Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Pamięć poprzedniego życia
Autor Wiadomość
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-15, 22:02   Pamięć poprzedniego życia

http://strefatajemnic.one...nkarnacji/4dg9l

Słyszeliście o badaniach Dr Iana Stevensona?

Gdyby tak było, to jaki miałoby to wpływ na postrzeganie płci?
W końcu reinkarnować można by się pod różnymi postaciami.

Skłaniam się ku hipotezie, że dwie osoby z mojego życia towarzyszyły mi już kiedyś.
I myślę, że chciałbym odszukać je w następnych wcieleniach.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-15, 22:31   

Nie do konca w to wierze, ale tez tak juz mialam ze spotykalam zupelnie obca osobe ktora od pierwszej chwili stala mi sie bardzo bliska i mialam wrazenie ze juz sie kiedys dobrze znalismy. Oczywiscie to szlo w dwie strony. Milosc/ sympatia od pierwszego wejrzenia? Najczesciej trzeba czasu aby ludzie sie dobrze poznali.

Jakby reinkarnacja istniala to mozna by nia bylo wiele rzeczy i zdarzen z niejednego zycia wytłumaczyc. A czy naprawde istnieje? Za jakis czas na pewno sie tego dowiemy.

Armand skad masz przekonanie ze znasz te osoby z poprzedniego zycia? Cos na to wskazuje?
 
 
aneta
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-15, 23:50   

A ja tam wierzę w reinkarnację na milion %. Chyba byłam dziwką w poprzednim wcieleniu i teraz pokutuję za to. W pewnym sensie jestem pogodzona z losem , czuję się kobietą uwięzioną w męskim ciele i nawet nie staram się tego za wszelką cenę ukryć.
Kijem Wisły nie zawrócę , nauczyłam się podchodzić dożycia z pokorą , nerwy nic nie pomogą , a tylko zniszczą moje zdrowie . Jestem przekonana ,że w następnym wcieleniu będę miała psychikę zgodną z moim ciałem. Fascynuje mnie podejście do życia kultur azjatyckich , skoro miliardy ludzi wierzą w reinkarnację i jest to dla nich naturalne to dla czego jedyną prawdą miała by być ta którą głosi nasza religia? Równie dobrze może to być reinkarnacja. Wolę powtórnie przyjść na ten świat w jakimś wcieleniu niż męczyć się w niebie lub piekle jako facet.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-16, 00:42   

Ja się nad tym zastanawiałem ostatnio. Możliwe, że w poprzednim wcieleniu byłem strasznym sku..bańcem i za karę mam teraz ciało kobiety. Chociaż, wedle jakejś tam teorii sami sobie wybieramy przyszłe życie, więc może chciałem odpokutować/znaleźć się po drugiej stronie i poczuć jak to jest.

Zastanawiałem się też, czy pamiętam z dzieciństwa coś, co byłoby jakąkolwiek wskazówką.
Pamiętam, że mimo, że byłem bardzo mały, miałem świadomość pewnych faktów z drugiej wojny światowej. Nie jestem jednak w stanie ocenić, czy może to dlatego, że po prostu o tym się wtedy mówiło, w tv leciał Wołoszański itp. Do tego mimo, że wiedziałem jaką rolę odegrały Niemcy, miałem przeświadczenie, że żołnierze szwabscy to równi goście i zawsze z podziwem patrzyłem na hitlerowskie mundury.

Tego nie potrafię wytłumaczyć, bo generalnie jestem dosyć tolerancyjny i myślę, że łatwo mi postawić się w czyjejś sytuacji. Nawet jeśli jestem też trochę egoistą.

Maja napisał/a:

Armand skad masz przekonanie ze znasz te osoby z poprzedniego zycia? Cos na to wskazuje?


Nie wiem czy znam. Nie wiem jak to sprawdzić/udowodnić.

Pierwszą osobą jest moja siostra. Starsza ode mnie o 15 miesięcy, ale zawsze byliśmy jak bliźniaki. Mimo, że ja jestem popieprzony w zupełnie inny sposób xD
Rozmawiałem z nią o tym i stwierdziła, że to jest prawdopodobne. No ale to takie gdybanie. W sumie bez większego znaczenia, z tym, że miło by było mieć ją w pobliżu w następnym życiu.

Drugą osobą jest moja była dziewczyna. Poznaliśmy się przez portal rpg. Po jakimś miesiącu grania w niewielkim gronie osób i okazjonalnego rozmawiania, ale nie jakieś osobiste rzeczy, takie tam o [terefere] maryni, stało się coś co mnie samego zaskoczyło i naprawdę do teraz nie umiem tego wyjaśnić.
Obudziłem się o 4 w nocy z uczuciem ściśnięcia w klatce piersiowej i potrzebą, by właśnie z nią porozmawiać. Sprawdziłem nawet czy jest online, wypytałem jakiegoś niedobitka, do której była. Pogadaliśmy chwilę i udało mi się znów zasnąć. Chyba nigdy nie czułem czegoś takiego. Tęsknoty, która mnie aż dławiła.

Z przyczyn, o których nie będę teraz pisać, nie możemy być razem. Ale będę czekał. Jeśli nie w tym życiu, to w następnym może będziemy mieć więcej szczęścia.

P.S. Sam nie zakochuję się od pierwszego wejrzenia. I wtedy też tak było. Zakochuję się dopiero jak poznam osobę, bo jestem skonstruowany tak że zakochuję się w... jakby to nazwać.. duszach?
Oczywiście może mnie ktoś pociągać fizycznie od pierwszego spotkania, ale to jest zupełnie co innego. Tylko seks xD
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 01:31   

A ja tam nie wierzę w żadne "czary mary". Życie jest po prostu zwyczajne, rodzisz się, żyjesz i umierasz i to całe "czary mary".
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-16, 03:27   

aneta napisał/a:
A ja tam wierzę w reinkarnację na milion %. Chyba byłam dziwką w poprzednim wcieleniu i teraz pokutuję za to.
Z punktu widzenia karmy sama prostytucja nie jest największym syfem, jaki można z karmy zrobić.
Btw, nie lepiej rozprawić się z karmą teraz? Jak się nie rozprawisz w tym życiu, dołożysz sobie złej karmy i w następnym będzie jeszcze gorzej.


Armand napisał/a:

Maja napisał/a:

Armand skad masz przekonanie ze znasz te osoby z poprzedniego zycia? Cos na to wskazuje?


Nie wiem czy znam. Nie wiem jak to sprawdzić/udowodnić.
Plota głosi, że takie osoby przewracają nam życie do góry nogami albo należą do najbliższej rodziny.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-16, 10:44   

Gabi napisał/a:
A ja tam nie wierzę w żadne "czary mary". Życie jest po prostu zwyczajne, rodzisz się, żyjesz i umierasz i to całe "czary mary".


Zawsze byłem racjonalnym typem. Ale w jednej naukowej książce przeczytałem coś, co mi utkwiło w pamięci na resztę życia. Że naukowiec nie powinien nigdy odrzucać jakiejś opcji, jeśli nie zostanie ona bezwzględnie wykluczona.

To nie kwestia wiary, tylko pokory.

Cytat:
Plota głosi, że takie osoby przewracają nam życie do góry nogami albo należą do najbliższej rodziny.
_____


Moja była dziewczyna przewróciła moje życie do góry nogami. W kilka tygodni porzuciłem wszystko, na co pracowałem z trudem przez kilka dobrych lat. Zerwałem z chłopakiem.
Nie żałuję niczego. Nie żałowałem nawet przez sekundę i nigdy nie będę. Nawet w świetle tego, że nie jesteśmy już razem. Dała mi dwa i pół roku absolutnego szczęścia.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Emiele
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 10:51   

Armand napisał/a:
Możliwe, że w poprzednim wcieleniu byłem strasznym sku..bańcem i za karę mam teraz ciało kobiety.

Ja, w każdym wcieleniu, od zarania dziejów, jestem dżęter i działa to trochę tak, że za każdym razem dostaję złe ciało za karę. Bo dla mnie karą byłoby zarówno męskie jak i żeńskie i dopóki nie zaczną się rodzić m a s o w o naturalne androgyne, do tej pory będę karany złym ciałem :roll:
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-16, 11:51   

Moi drodzyyyy, reinkarnacja nie zna pojęcia "kary za grzechy". Sami sobie tę karmę usyfiliśmy.
 
 
aneta
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 16:36   

Pamiętam że będąc dzieckiem bardzo często śniła mi się wojna. Nie pamiętam dokładnie co ale pamiętam że chowałam się przed bombardowaniem i przed strzałami karabinów. Zawsze gdy śniła mi się wojna budziłam się zlana potem i chowałam się pod pierzyną. Nie wiem czy było to skutkiem informacji które docierały do mnie z ust dorosłych czy były to wspomnienia z poprzedniego wcielenia. Powiem tylko tyle że w domu trochę o wojnie się mówiło bo dziadek brał udział w walkach kampanii wrześniowej a w domu w którym spędziłam dzieciństwo w czasie wojny Niemcy zabili właściciela.
Inne zdarzenie które mnie zastanawiało miało miejsce we Wrocławiu. Mając 17 lat pojechałam tam na badania lotniczo lekarskie był to wtedy jedyny ośrodek w Polsce. Byłam tam pierwszy raz gdy szłam ulicami i patrzyłam się na te czerwono ceglaste budowle ogarnęło mnie dziwne uczucie jak bym tutaj kiedyś już była.Dodam jeszcze że był to rok 1990 byłam tam pierwszy raz i nigdy wczesniej tego miasta nie widziałam a Internetu wtedy jeszcze nie było.
 
 
Emiele
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 16:43   

Hjalmar napisał/a:
Sami sobie tę karmę usyfiliśmy.

Ale w moim przypadku złożyło się na to ogólnie przyjęte prawo :-|
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-16, 20:03   

Hjalmar napisał/a:

Btw, nie lepiej rozprawić się z karmą teraz? Jak się nie rozprawisz w tym życiu, dołożysz sobie złej karmy i w następnym będzie jeszcze gorzej.

Rozprawić- tzn? Trzeba walczyć z tą sytuacją i ją zmienić? Czy nie zmieniać i z pokorą przeżyć to zycie wg zasad jakie nam narzucono?

Armand napisał/a:

Z przyczyn, o których nie będę teraz pisać, nie możemy być razem. Ale będę czekał. Jeśli nie w tym życiu, to w następnym może będziemy mieć więcej szczęścia.

Lepiej w tym życiu byc razem niż liczyc na szczescie w kolejnym. Nie przecze, byc moze jest nastepne zycie, ale nie ma co odkladac wszystkiego na nie... ;)
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-16, 20:28   

Maja napisał/a:
Lepiej w tym życiu byc razem niż liczyc na szczescie w kolejnym. Nie przecze, byc moze jest nastepne zycie, ale nie ma co odkladac wszystkiego na nie... ;)


Pewnie, że wolałbym w tym życiu. Ale to nie jest tylko zależne ode mnie. Długo walczyłem i będę walczył dalej. Ale nie mogę nikogo ubezwłasnowolnić.

Maja napisał/a:
Rozprawić- tzn? Trzeba walczyć z tą sytuacją i ją zmienić? Czy nie zmieniać i z pokorą przeżyć to zycie wg zasad jakie nam narzucono?


Nad tym też się zastanawiałem. Może nie powinienem nic zmieniać, bo tak wybrałem i tak ma być. A może właśnie zamysł był taki, żeby przejść tranzycję.

Ostatecznie, wszystko znów sprowadza się do podejmowania decyzji.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-16, 22:20   Re: Pamięć poprzedniego życia

Gdyby Cię to interesowało naprawdę, możesz jeszcze zerknąć na książki Michaela Newtona. Wg tej koncepcji dusza chętniej reinkarnuje w którejś płci, chociaż poprzez wszystkie reinkarnacje oczywiście wciela się w obie.

Armand napisał/a:

Skłaniam się ku hipotezie, że dwie osoby z mojego życia towarzyszyły mi już kiedyś.
I myślę, że chciałbym odszukać je w następnych wcieleniach.

Jeśli faktycznie są to bliskie Ci dusze, to na pewno będą się pojawiać w kolejnych reinkarnacjach :)

aneta napisał/a:
A ja tam wierzę w reinkarnację na milion %. Chyba byłam dziwką w poprzednim wcieleniu i teraz pokutuję za to.

Też jestem jej pewien.
Eee no może wcale niekoniecznie... Chociaż mnie się też wydaje, że mogłem kiedyś być jakimś bucem nieszanującym kobiet, gwałcicielem (zarówno kobiet jak i mężczyzn może nawet ;) ) itp., że po prostu nadużywałem tej sfery seksualnej i teraz postawiłem na przeciwne doświadczenia...

aneta napisał/a:
W pewnym sensie jestem pogodzona z losem , czuję się kobietą uwięzioną w męskim ciele i nawet nie staram się tego za wszelką cenę ukryć.
Kijem Wisły nie zawrócę , nauczyłam się podchodzić dożycia z pokorą , nerwy nic nie pomogą , a tylko zniszczą moje zdrowie . Jestem przekonana ,że w następnym wcieleniu będę miała psychikę zgodną z moim ciałem.

To i tak lepiej niż ja, mnie się też wydaje od czasu do czasu, że jestem ze sobą lepiej pogodzony... a potem znów nachodzi mnie pytanie "dlaczego" :?
Dokonujesz korekty? Bo wiesz... jak nie, to hmm, czasem może być tak że "niezaliczone" doświadczenie dusza będzie powtarzać...

aneta napisał/a:
Fascynuje mnie podejście do życia kultur azjatyckich , skoro miliardy ludzi wierzą w reinkarnację i jest to dla nich naturalne to dla czego jedyną prawdą miała by być ta którą głosi nasza religia? Równie dobrze może to być reinkarnacja. Wolę powtórnie przyjść na ten świat w jakimś wcieleniu niż męczyć się w niebie lub piekle jako facet.

Dokładnie. A nawet w religiach typu chrześcijaństwo i islam są odłamy wierzące w reinkarnację.

Armand napisał/a:
Zastanawiałem się też, czy pamiętam z dzieciństwa coś, co byłoby jakąkolwiek wskazówką.
Pamiętam, że mimo, że byłem bardzo mały, miałem świadomość pewnych faktów z drugiej wojny światowej. Nie jestem jednak w stanie ocenić, czy może to dlatego, że po prostu o tym się wtedy mówiło, w tv leciał Wołoszański itp. Do tego mimo, że wiedziałem jaką rolę odegrały Niemcy, miałem przeświadczenie, że żołnierze szwabscy to równi goście i zawsze z podziwem patrzyłem na hitlerowskie mundury.

Bo mundury mieli dobre :P
Co do reszty to hmm, jest jeszcze koncepcja pamięci DNA...

Maja napisał/a:
Hjalmar napisał/a:

Btw, nie lepiej rozprawić się z karmą teraz? Jak się nie rozprawisz w tym życiu, dołożysz sobie złej karmy i w następnym będzie jeszcze gorzej.

Rozprawić- tzn? Trzeba walczyć z tą sytuacją i ją zmienić? Czy nie zmieniać i z pokorą przeżyć to zycie wg zasad jakie nam narzucono?

Ja uważam, że trzeba działać - że to jest to doświadczenie, którego chciała dusza. A nie trwać w takim stanie, bo to przecież ni jak nie rozwija...
_________________
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-11-16, 22:55   

Armand napisał/a:
Nad tym też się zastanawiałem. Może nie powinienem nic zmieniać, bo tak wybrałem i tak ma być. A może właśnie zamysł był taki, żeby przejść tranzycję.

A może nie było żadnego zamysłu? ;)

Co, jeśli ''między życiami" planuje się tylko podstawy, a dalej wszystko zostawia się w rękach wykreowanego wcielenia? Jeżeli nie ma właściwej lub niewłaściwej drogi ustalonej odgórnie, tylko dowolność wyboru i ewentualne zrządzenia losu, a z podjętych za życia decyzji wyciąga się później wnioski i uczy czegoś nowego, zdobywa doświadczenie?
Ta hipoteza dawałaby prawdziwą wolność. Dopuszczała do przeżycia czegoś "ponadprogramowo". Więc nawet jeżeli jutro miałoby mnie rozjechać auto, mój los w Lotto zrobił ze mnie miliardera lub stanęłaby na mojej drodze ważna dla mnie w przyszłości osoba - niekoniecznie byłaby to część planu i wcześniej umówione spotkanie. To byłoby prawdziwe życie, a nie bezwolne marionetkowanie w syntetycznym teatrzyku.

Mnie by się tam podobało.
Bo wizja, że każde ze słów, które teraz piszę, były już wcześniej dokładnie przemyślane, a nawet jeśli zrezygnowałbym niby na przekór z pisania, to też bym wykonał kolejną część planu, cóż, jakoś mnie przytłacza.
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 23:01   

...
Ostatnio zmieniony przez 2015-11-16, 23:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-16, 23:03   

Wednesday napisał/a:
Bo wizja, że każde ze słów, które teraz piszę, były już wcześniej dokładnie przemyślane, a nawet jeśli zrezygnowałbym niby na przekór z pisania, to też bym wykonał kolejną część planu, cóż, jakoś mnie przytłacza.
_________________


Nie chodzi o to, żeby planowac każdą jedną duperelę w życiorysie xD
Może jest bardziej tak, że po prostu stawia się przed sobą zadanie. Jak się z niego człowiek wywiąże i czego się nauczy zależy od jego wyborów.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-11-16, 23:05   

Armand napisał/a:
Nie chodzi o to, żeby planowac każdą jedną duperelę w życiorysie

Hiperbola była to.
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2015-11-16, 23:30   

Wednesday napisał/a:
Jeżeli nie ma właściwej lub niewłaściwej drogi ustalonej odgórnie, tylko dowolność wyboru i ewentualne zrządzenia losu, a z podjętych za życia decyzji wyciąga się później wnioski i uczy czegoś nowego, zdobywa doświadczenie.


A myślicie, że w ogóle mamy wolną wolę? Pamiętam jeszcze na studiach taki temat: czy podejmujemy decyzje?

Bo przecież to, czy wybierzemy A czy B zależy od tego jak nas wychowano, jakie mamy predyspozycje, co przeżyliśmy w przeszłości, od naszych cech charakteru, osobowości, doświadczeń etc. :)

Moim zdaniem jesteśmy zwyczajnie zaprogramowani i realizujemy swoje role w tym teatrze zwanym życiem...
 
 
mikimaus86
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-16, 23:32   

Armand napisał/a:
Możliwe, że w poprzednim wcieleniu byłem strasznym sku..bańcem i za karę mam teraz ciało kobiety. Chociaż, wedle jakejś tam teorii sami sobie wybieramy przyszłe życie, więc może chciałem odpokutować/znaleźć się po drugiej stronie i poczuć jak to jest.

Sam sobie często coś podobnego mówię, chociaż nie traktuję takich rozważań zbyt serio. Najdziwniejsze jest to, że ta myśl... jakoś pomaga.
wendigo napisał/a:
Chociaż mnie się też wydaje, że mogłem kiedyś być jakimś bucem nieszanującym kobiet, gwałcicielem (zarówno kobiet jak i mężczyzn może nawet ;) ) itp., że po prostu nadużywałem tej sfery seksualnej i teraz postawiłem na przeciwne doświadczenia...

Nie zdziwiłbym się gdyby się jakoś okazało, że byłem podobnym typem. Z drugiej strony: bardziej co innego podejrzewam. W sumie, jedno drugiego nie wyklucza. Wręcz przeciwnie. ;)
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-16, 23:44   

Cytat:
Sam sobie często coś podobnego mówię, chociaż nie traktuję takich rozważań zbyt serio. Najdziwniejsze jest to, że ta myśl... jakoś pomaga.


Mi też to pomaga. Nawet wzbudza moją ciekawość, czemu tak jest. I jak to się rozwinie i skończy.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-11-16, 23:58   

Fadi napisał/a:
Bo przecież to, czy wybierzemy A czy B zależy od tego jak nas wychowano, jakie mamy predyspozycje, co przeżyliśmy w przeszłości, od naszych cech charakteru, osobowości, doświadczeń etc.

To wszystko w pewien sposób nas nakierowuje i definiuje, ale uważam, że wolnej woli mimo wszystko nie odbiera. Najwyżej będziemy mieć poczucie winy/zmarnowanej szansy/spieprzonej sprawy. Ale to właśnie rezultat naszej wolnej woli.
Pewne cechy możemy w sobie stłumić lub wypracować, z doświadczeń wyciągnąć wnioski (a potem dla przykładu znów popełnić błąd - wedle własnej woli! - przecież mamy wtedy świadomość, że dane działanie doprowadzi do konkretnego skutku), strach przezwyciężyć i tak dalej.
A nawet jeśli ja mam predyspozycje do gry na gitarze, to nadal mogę zdecydować, czy wolę grać blues, czy metal (można wtedy zapytać: czy na pewno mam wolną wolę, jeżeli bardziej podoba mi się jeden gatunek muzyki od drugiego? Mam. Nawet jeśli wolę metal, nie muszę go grać). A jeśli nie mam predyspozycji do rysowania, to przy odpowiedniej ilości pracy mogę się tego nauczyć, bo talent to nie wszystko.
Wolność też polega na tym, że mogę wyjść teraz, w tej chwili na zewnątrz i spacerować do rana. Jeśli lubię nocne spacery, to moje upodobania, owszem, mają na to jakiś wpływ, ale dalej mam możliwość samodzielnego wyboru - pójdę lub nie. Jest wolność? Jest.
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 01:25   

Maja napisał/a:
Hjalmar napisał/a:

Btw, nie lepiej rozprawić się z karmą teraz? Jak się nie rozprawisz w tym życiu, dołożysz sobie złej karmy i w następnym będzie jeszcze gorzej.

Rozprawić- tzn? Trzeba walczyć z tą sytuacją i ją zmienić? Czy nie zmieniać i z pokorą przeżyć to zycie wg zasad jakie nam narzucono?
To znaczy, że należy zrobić tak, by ograniczyć sobie bólu, a jak się nie przepracuje kwestii, to będzie wracać w następnych. Zamysł całego tego cyrku z reinkarnacją jest taki, by się ostatecznie uwolnić od bólu i pragnień. Innymi słowy, zakończyć ciąg inkarnacji i dostąpić nieistnienia.
To znaczy w sumie, że na razie głównie psuję sobie karmę jak jasna cholera. Szlag.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-17, 09:46   

Ciekawe skąd buddyści wiedzą jak uwolnić się od bólu i pragnień i że przerwie to cykl wcieleń, skoro każdy kto miałby sie uwolnić musi już nie istnieć.

A może to jak w manicheizmie - chodzi o oddzielanie światła od ciemności w świecie? ;)

@wolność
Cytat:
To wszystko w pewien sposób nas nakierowuje i definiuje, ale uważam, że wolnej woli mimo wszystko nie odbiera.

Oznacza to nic więcej niż to że po prostu inaczej wolność z Fadi definiujecie ("wolna wola" to "masło maślane" - wolność to słowo pochodne od woli).
Cytat:
A nawet jeśli ja mam predyspozycje do gry na gitarze, to nadal mogę zdecydować, czy wolę grać blues, czy metal (można wtedy zapytać: czy na pewno mam wolną wolę, jeżeli bardziej podoba mi się jeden gatunek muzyki od drugiego? Mam.

Najłatwiej tak definiowaną wolność udowodnić w ten sposób - spędź całe swoje dalsze życie jako zwykła kobieca kobieta. Pokaże to ostateczny triumf woli. :P
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 21:31   

Hjalmar napisał/a:
To znaczy, że należy zrobić tak, by ograniczyć sobie bólu, a jak się nie przepracuje kwestii, to będzie wracać w następnych. Zamysł całego tego cyrku z reinkarnacją jest taki, by się ostatecznie uwolnić od bólu i pragnień. Innymi słowy, zakończyć ciąg inkarnacji i dostąpić nieistnienia.
To znaczy w sumie, że na razie głównie psuję sobie karmę jak jasna cholera. Szlag.

Na moją logikę ograniczymy sobie bólu jesli w zyciu bedziemy robic to co chcemy, na ile sie da oczywiscie. Czyli bedziemy zyc w zgodzie z płcią ktora odczuwamy (niezaleznie od tej formalnej), kochac ludzi wg wlasnej orientacji itp. I bedziemy miec w [terefere] zdanie innych. Ale przy okazji skrzywdzimy i odrzucimy troche ludzi, szczegolnie najblizszych. Mam nadzieje ze reinkarmacja stawia na życie w zgodzie z samym soba. Dobrze mysle?
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-17, 21:59   

Teoretycznie buddysta nie powinien zaspokajać pragnień tylko się ich wyrzekać. Więc zamiast zmieniać płci powinien przestać dążyć za tym ideałem, tylko radzić sobie z dysforią za pomocą zaawansowanej medytacji. Tak samo z seksem ale podobno dla Buddy seks homoseksualny nie istniał - wielki prorok najwyraźniej nie umiał w pełni ogarnąć swoim umysłem że można robić to z osobą tej samej płci więc na mnichów nałożył ban przede wszystkim na relacje hetero.
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2015-11-18, 04:18   

Wednesday napisał/a:

A nawet jeśli ja mam predyspozycje do gry na gitarze, to nadal mogę zdecydować, czy wolę grać blues, czy metal (można wtedy zapytać: czy na pewno mam wolną wolę, jeżeli bardziej podoba mi się jeden gatunek muzyki od drugiego? Mam. Nawet jeśli wolę metal, nie muszę go grać). A jeśli nie mam predyspozycji do rysowania, to przy odpowiedniej ilości pracy mogę się tego nauczyć, bo talent to nie wszystko.


Pewnie, ale osiągniesz to tylko mając wrodzoną odpowiednią ilość samozaparcia. Gdyby nie ona olał byś katorżnicze treningi i nigdy nie narysował prostej kreski.

A co definiuje, jaki chcesz grać rodzaj muzyki? Bo lubisz? OK, bo dziewczyna, która Ci się podoba lubi? Bo usłyszałeś fajny kawałek w radiu? Bo jesteś masochistą i lubisz się katować? Bo jesteś buntownikiem i zrobisz na przekór? To żadna decyzja - to predyspozycje najwyżej.

Do nocnego spaceru też Cię musi coś zmusić - coś na niego wpłynąć. Bo naszła Cię ochota? Musisz lubić nocne spacery albo patrz wyżej: być masochistą itd.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-18, 11:52   

@nunumu
Dobrze że nie trzeba być buddystą żeby wierzyć w reinkarnację :P
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 12:02   

nunumu napisał/a:
Teoretycznie buddysta nie powinien zaspokajać pragnień tylko się ich wyrzekać. Więc zamiast zmieniać płci powinien przestać dążyć za tym ideałem, tylko radzić sobie z dysforią za pomocą zaawansowanej medytacji. Tak samo z seksem ale podobno dla Buddy seks homoseksualny nie istniał - wielki prorok najwyraźniej nie umiał w pełni ogarnąć swoim umysłem że można robić to z osobą tej samej płci więc na mnichów nałożył ban przede wszystkim na relacje hetero.
Hy, to chyba jakiś chrześcijański poziom rozumowania z tym ciągłym wyrzekaniem się. No ale to też zależy, jak wszędzie są wiecznie nadęci konserwatyści i ci, co twierdzą, że ich religia nigdzie nie potępia. Głównym zadaniem ostatecznie jest oświecenie - TS przeszkadza w tym, więc należy ten problem rozwiązać i móc się skupić na rozwoju duchowym czy co. Zresztą nie rozumiem porównywania korekcji płci do seksu. To jakby porównywać konieczność dostarczania organizmowi substancji odżywczych do kaprysów kupowania kolejnego samochodu albo obżerania się w pięciogwiazdkowych restauracjach.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-18, 12:35   

No nie wiem. TS to jednak dążenie do jakiegoś tam ideału, w sensie takim, że chęć zmiany tego co jest w świecie w celu zaspokojenia jakiejś swojej potrzeby - aby to zmienić, trzeba brać jakieś hormony, zarabiać jakieś pieniądze itd. A zaspokajanie potrzeb ma to do siebie, żę zawsze pojawią się nowe, nigdy wszystkie nie będą zaspokojone. Seks to tak sajmo jak jedzenie - jedna z biologicznych potrzeb człowieka. Z jednym i drugim można sobie poradzić tzn. jeść tylko tyle, by nie umrzeć, a nie po to, aby smakowało (tak chyba sam Budda robił gdy zrozumiał że zbyt surowa asceza nie prowadzi do konstruktywnych osiągnięć). Masturbacji też Budda nie zakazał, wręcz przeciwnie.

Tymczasem dla buddysty lepszą drogą do 'wyleczenia' dysforii niż zmiana płci byłoby zaakceptowanie rzeczywistości takiej jaka jest a z emocjami dysforycznymi można sobie radzić kontrolujac swój umysł, medytując. Zauważ że w Tajlandii nie ma zmian danych, mimo, że osoby transseksualne i transgedneryczne obu płci są generalnie akceptowane społecznie. W innych państwach buddyjskich jak Birma czy Kambodża w ogóle tolerancja dla TS nie jest większa niż katolickiej części Europy.

Ta religia tak jak inne ktore nazwałabym "okołognostycznymi" w ogóle oddala punkt skupienia z zaspokajania potrzeb cielesnych na kontrolę umysłu. Owszem znam takie interpretacje buddyzmu jakie przytaczasz ale nie byłabym pewna, czy są głównonurtowe.

W dodatku Budda był mizoginem i pewnie osobiscie nie byłby za bardzo tolerancyjny zarówno dla m/k jak i dla k/mów.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 14:28   

Mylisz potrzebę z zachcianką. Coś jeść musisz. Nikt nie dostąpi oświecenia z głodu. Żeby funkcjonować, musisz zmienić swoje ciało. Być może masz tak silne poczucie przynależności do innej płci, niż jest w akcie urodzenia, bo przez ostatnie wcielenia się rodziłaś jako kobieta i mimo męskiego ciała nadal to pamiętasz. Tak czy inaczej średnio interesują mnie "głównonurtowe" interpretacje buddyzmu, bo i tak tworzą to ludzie, więc w sposób oczywisty przyjmie to formę ksenofobiczną i mającą szkodzić innym. I jeśli ktoś nie chce zrozumieć, to nie zrozumie i będzie wył o facetach w damskich łachach. "Głównonurtowi" plują nienawiścią tak samo jak katole i tak samo podnosząc lament nad zepsuciem płynącym z zachodniego świata i wrzeszcząc o zderzeniu kultur. Każda religia, każdy światopogląd i każda kultura do tego zmierza. I być może dlatego większość z tych wielkich religii początkowo powstawała jako religia nakierowana na dobro i miłosierdzie. Interpretacja chrześcijaństwa według tego, co początkowo sobą przedstawiało, obecnie też byłaby herezją, bo jak to Bóg kocha każdego, jak to "kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem"? Herezja!

A równanie seksu z jedzeniem jest jakąś kosmiczną pomyłką. Gdzie niby one są równe? Spróbuj nie jeść przez miesiąc. Polecam. Nawet jeśli ktoś miałby dostać kociokwiku z braku ruchania, czego zrozumieć kompletnie nie mogę, nie znaczy to, że całe jego życie musi się kręcić wokół seksu, jak obecnie u większości. Zwierzęta poza niektórymi małpami, u których jest to zachowanie społeczne nakierowane na dominację, nie potrzebują seksu do życia jakoś, więc raczej wątpię, by można było czynność kompletnie zbędną zrównać z jedzeniem i innymi potrzebami fizjologicznymi. To, że ludzie stworzyli sobie alternatywną rzeczywistość biologiczną, by uzasadnić wszystkie swoje działania i podreperować swoje ego, jeszcze nie znaczy, że należy to traktować jak prawdę objawioną.

A poza tym sam Budda żył... dawno temu. W innej kulturze. W innych czasach. Nie ma żadnego sensu porównywać tego, co on mógłby sądzić, tym bardziej, że nie wiadomo, co naprawdę sądził, a czego nie.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-18, 19:38   

No nie wiem, mam wrażenie że Budda był z tego samego typu filozofów co np. Immanuel Kant (to o "ruchach niegodnych filozofów" itd.) - ogólnie miał chyba jakiś problem z własną seksualnoscią z i kobietami do których odczuwał pociag seksualny, co doprowadziło go do jakieś dziwnej mizoginii wykraczającej zdecydowanie poza standardy ówczesnej epoki.

Może i od braku seksu nikt nie umarł, ale wielu od seksualnej frustracji powariowało. W każdym razie jakoś za czynność konieczną do życia też go nie uważam, ale jakiegoś wstrętu do seksu nie odczuwam, bynajmniej - uważam go za bardzo wartościowy element życia. Jeżeli już przypisywać negatywną wartość czemukolwiek to rozmnażaniu jako takiemu a nie przyjemności fizycznej.
Cytat:
Interpretacja chrześcijaństwa według tego, co początkowo sobą przedstawiało, obecnie też byłaby herezją, bo jak to Bóg kocha każdego, jak to "kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem"? Herezja!

Obawiam się że najblizej oryginalnej interpretacji chrześcijaństwa wg św. Pawła jest współczesny Islam. Chociaż może nawet on nie jest aż tak mizoginiczny.

Początkowo w ogóle nie było zresztą tego tekstu, on został dopisany kilkaset lat później przez kopistów, najprawdopodobniej dlatego że funkcjonował jako powszechnie znana i powtarzana anegdota, tak, że aż szokiem było dla nich nie znalezienie jej w piśmie. :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-18, 21:11   

Hjalmar napisał/a:

A równanie seksu z jedzeniem jest jakąś kosmiczną pomyłką. Gdzie niby one są równe? Spróbuj nie jeść przez miesiąc.

Potrzeby seksualne są potrzebami niższego rządu na równi z potrzebami jedzenia, wydalania czy spania. To fakt, że seks od tych innych różni się tym, że da się bez niego żyć, ale jednak zalicza się do tych najpilniejszych potrzeb (czemu ja z kolei wcale się nie dziwię :P ).
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 11