Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
poprawianie ludzi i totalny brak asertywności
Autor Wiadomość
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 00:53   poprawianie ludzi i totalny brak asertywności

Mam taki durny problem, przez który seksuolożka na pierwszej wizycie gotowa była mnie wyrzucić z kwitkiem bo żaden ze mnie trans(!) -- nie. umiem. poprawiać. ludzi.

Jak ktoś do mnie zaczyna mówić Pani jakoś po prostu nie umiem poprawić, że jednak Pan. Co więcej, często automatycznie włącza mi się mówienie w zupełnie bezrodzajowy sposób, więc nie tylko nie domagam się swojego -- sam się cały uginam. Bez względu na to, czy ktoś zaczął od Pani, czy może najpierw powiedział Pan a potem się "poprawił".

Czy ktoś poza mną jest taki nieasertywny? Czy ktoś był taki nieasertywny, ale już nie jest? Ktoś ma może jakąś radę, trik, cokolwiek, jak się przemóc?
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-18, 01:04   

Tak, ja byłem. Dawno, dawno temu, prawie tego nie pamiętam, ale jednak był taki czas, kiedy ulegałem temu, jak inni mnie odbierali, bo nie czułem się na tyle pewnie, by się sprzeciwić. No bo jak ktoś mnie zaklasyfikował do jednej płci, no to by mnie przecież tylko wyśmiał! No przecież zobaczył, że "tak naprawdę" to jestem kobietą, więc sprawa jest już z góry przegrana...

Potrzebowałem czasu, żeby się przestawić. Po prostu. Czasu, dzięki któremu nabrałem pewności siebie, zebrałem się w sobie... no i nie bez znaczenia jest to, że w ramach tego czasu przydarzyło mi się wiele sytuacji, kiedy ktoś zwrócił się do mnie na "Pan", więc uwierzyłem, że mimo wszystko można mnie tak postrzegać. Nie bez znaczenia były również sytuacje, kiedy ktoś mnie traktował niewłaściwie gdy byłem w towarzystwie akceptujących mnie osób, dla których to zachowanie TAMTYCH było dziwne. Przy nich nauczyłem się reagować w stylu "wrrr, ghrrr, PANA!", co też nie jest asertywne tylko agresywne, ale przynajmniej było reakcją.

Bądź wobec siebie wyrozumiały, a jednocześnie stawiaj sobie wyzwania. Tak jak zawsze, kiedy się czegoś uczysz lub wchodzisz w nową rolę - po serii porażek w końcu przychodzi pierwszy sukces, a z czasem pojedyncze sukcesy zmieniają się w pasmo sukcesów, które z czasem stają się nawykiem.
No i oczywiście nie wierz tej seksuolożce od siedmiu boleści. Asertywność nie jest kryterium diagnostycznym transseksualności. Wiele osób trans MA problemy z asertywnością.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 01:40   

Nu, całe szczęście z seksuolożką sobie wyjaśniliśmy, ale taaak... ciekawe, czy ona by była taka asertywna na moim miejscu :-P ale nie poradzisz na wymysły specjalistów.

Eh, powinienem był wiedzieć, że odpowiedzią na wszystko jest czas. Ale co począć w obliczu niecierpliwości? Czas płynie poowoolii.

Póki co większość moich doświadczeń z ludźmi, którzy zwracają się do mnie tak, jak bym chciał, pochodzi z sytuacji gdzie wszyscy są wtajemniczeni na starcie; fakt, pewnie jak trochę doświadczę sytuacji, gdzie ktoś z własnej nieprzymuszonej woli rozpozna mnie jako faceta, to łatwiej mi to będzie przychodzić.

Zabawne jest to, że ja już nie mam wątpliwości co do tego, kim jestem. Przeszło mi myślenie, że "tak naprawdę" jestem tym, co mam w dokumentach. Szczerze mówiąc czasem się zastanawiam, co jest we mnie takiego kobiecego? Ale chyba po prostu nie przeskoczyłem jeszcze z teorii tej pewności do jej praktyki...
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-03-18, 02:25   

Leczę się kilka lat i nigdy nikogo nie "poprawiłam". Dla mnie to oczywiste - jeśli wyglądam komuś na jakąś płeć niepoważnym byłoby przekonywanie, że koń jest tak naprawdę owcą (czy też jeż - jeżynką :B). Choć może diagności mają rację i to kwestia tożsamości?

W realu też nie używam rodzajów. Wciąż jestem zestresowana kiedy uchodzę. Niejeden diagnosta by mnie przez to uwalił, ale o diagnozę się nie starałam więcej niż raz, bo do leczenia nie była mi potrzebna (zalety braku procedur).

Garstka osóbek, które znam używa formy żeńskiej, a od rodziny nie widzę sensu wymagania czegoś takiego (biorąc pod uwagę moje wczesniejsze funkcjonowanie w jej obrębie nawet w moich oczach jest to wariactwo, poza tym i tak by nie zadziałało).

Co do pozostałych - jeśli udałoby mi się kiedyś osiągnąć jakiś normalny wizerunek to może i zaczęłabym poprawiać (choć wtedy już nie byłoby kogo). Póki co jeśli gdzieś "nie ujdę" to jest dla mnie tylko znak, że to jeszcze nie czas.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-03-18, 03:52   Re: poprawianie ludzi i totalny brak asertywności

gersham napisał/a:

Czy ktoś poza mną jest taki nieasertywny? Czy ktoś był taki nieasertywny, ale już nie jest? Ktoś ma może jakąś radę, trik, cokolwiek, jak się przemóc?

Ja byłem. Jak sobie z tym poradziłem? Nijak, testosteron sobie poradził :D po prostu ludzie przestali się wahać i mówię tylko na "Pan" :P
_________________
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-18, 03:58   

Ja też mam ten problem do tej pory. I potem to sam na siebie jestem zły, za to że nie umiałem konuś po prostu wytknąć błędu.
A najgorzej to wszędzie tam, gdzie trzeba dokumenty pojazywać ._.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 13:00   

Jeżynka napisał/a:
Leczę się kilka lat i nigdy nikogo nie "poprawiłam". Dla mnie to oczywiste - jeśli wyglądam komuś na jakąś płeć niepoważnym byłoby przekonywanie, że koń jest tak naprawdę owcą (czy też jeż - jeżynką :B).


OK, muszę się z Tobą bardzo nie zgodzić. Zakładasz, że "wyglądam komuś na" jest tym samym co "jestem" -- po samej strukturze zdania widać, że chyba nie :-P Problemy są dwa: po pierwsze, absolutnie nie zgadzam się, że przypadkowa ofiara na ulicy wie lepiej ode mnie, czym "naprawdę" jestem. Po drugie, musielibyśmy założyć, że ludziom nie zdarzają się pomyłki na podstawie tego, co widzą -- a istnieje cała dziedzina nauki zajmująca się omylnością ludzkich zmysłów i złudzeniami wzrokowymi.

Więc -- nope. Przynajmniej nie dla mnie. Moje inherentne właściwości nie zależą od wydawajstwa obcych ludzi.

Cytat:
Garstka osóbek, które znam używa formy żeńskiej, a od rodziny nie widzę sensu wymagania czegoś takiego (biorąc pod uwagę moje wczesniejsze funkcjonowanie w jej obrębie nawet w moich oczach jest to wariactwo, poza tym i tak by nie zadziałało).


To, że by nie zadziałało (choć mam wrażenie, że po prostu zakładasz, że by nie zadziałało, ale Ty lepiej znasz sytuację) to jedna sprawa, ale żeby od razu wariactwo?

Moja mama przez większość mojego dzieciństwa miała rude włosy. Od paru lat nosi blond (ani jeden ani drugi kolor nie jest jej naturalnym kolorem włosów) -- czy wariactwem jest oczekiwać, że nie będziemy uznawać, że ma rude włosy?
Na moją ciocię przez większość mojego życia mówiliśmy "ciotka", ale okazało się, że ona nie lubi jak się na nią tak mówi, i woli żebyśmy mówili "ciocia". Czy to wariactwo z jej strony?

OK, wiem, pewnie przykłady nie do końca analogiczne, ale koncept mi się wydaje lekko absurdalny.

Ale hej, wg specjalistów jestem wariatem, więc by się zgadzało.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-18, 13:22   

Sama prawda. Nawet jeśli wyglądasz kobieco, możesz być facetem i na odwrót.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-03-18, 15:28   

gersham napisał/a:


OK, muszę się z Tobą bardzo nie zgodzić. Zakładasz, że "wyglądam komuś na" jest tym samym co "jestem" --

Hm, może tylko ja tak to odczuwam, ale kiedy jestem pośród ludzi to to, jak jawię się innym w pewien sposób definiuje mój byt.

gersham napisał/a:

Moja mama przez większość mojego dzieciństwa miała rude włosy. Od paru lat nosi blond (ani jeden ani drugi kolor nie jest jej naturalnym kolorem włosów) -- czy wariactwem jest oczekiwać, że nie będziemy uznawać, że ma rude włosy?
Na moją ciocię przez większość mojego życia mówiliśmy "ciotka", ale okazało się, że ona nie lubi jak się na nią tak mówi, i woli żebyśmy mówili "ciocia". Czy to wariactwo z jej strony?

OK, wiem, pewnie przykłady nie do końca analogiczne, ale koncept mi się wydaje lekko absurdalny.

Nie są. Jak sam mówisz od paru lat nosi blond, widzicie to, jesteście tego świadomi. Dostrzeganie (lub nie) jej koloru włosów nie jest zależne od światopoglądu obserwatorów.

W drugim przykładzie forma ta sama, dochodzi tylko zdrobnienie. Nie wymaga od nikogo zmiany sposobu w jaki postrzegają ciocię :P
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-18, 15:33   

Cytat:
Moja mama przez większość mojego dzieciństwa miała rude włosy. Od paru lat nosi blond (ani jeden ani drugi kolor nie jest jej naturalnym kolorem włosów) -- czy wariactwem jest oczekiwać, że nie będziemy uznawać, że ma rude włosy?

Myślę, że dla większości ludzi płeć, w przeciwieństwie do koloru włosów, jest fundamentlaną, niezmienną cechą psychiki stojącą u podstawy tego, co nas definiuje jako tego a nie innego człowieka. Ekspresja ekspresją, ale zawsze będziemy postrzegani esencjalnie albo jako mężczyzna albo jako kobieta, bo tak działają umysły. Więc wymuszanie na kimś zaimków rodzajowych z grzeczności w wielu przypadkach może po prostu nie być dla kogoś drogą do osiągnięcia swojego celu. :P
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 15:45   

No dobra, przykłady bardzo kiepskie :mrgreen: ale nadal obstaje przy reszcie mojej wypowiedzi.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-18, 15:48   

anarchoqueer napisał/a:
Cytat:
Moja mama przez większość mojego dzieciństwa miała rude włosy. Od paru lat nosi blond (ani jeden ani drugi kolor nie jest jej naturalnym kolorem włosów) -- czy wariactwem jest oczekiwać, że nie będziemy uznawać, że ma rude włosy?

Myślę, że dla większości ludzi płeć, w przeciwieństwie do koloru włosów, jest fundamentlaną, niezmienną cechą psychiki stojącą u podstawy tego, co nas definiuje jako tego a nie innego człowieka. Ekspresja ekspresją, ale zawsze będziemy postrzegani esencjalnie albo jako mężczyzna albo jako kobieta, bo tak działają umysły. Więc wymuszanie na kimś zaimków rodzajowych z grzeczności w wielu przypadkach może po prostu nie być dla kogoś drogą do osiągnięcia swojego celu. :P
Wspominałem kiedyś, że pewna osoba nachalnie zwracała się do mnie w rodzaju żeńskim, wiedząc że jestem transem k/m - bo w opinii tego człowieka, "mężczyzną trzeba się urodzić". Tyle, że z jego strony to było czyste chamstwo. Bo płeć jest tak naprawdę w środku, a nie, za przeproszeniem, w gaciach.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 15:50   

Jeżynka napisał/a:
gersham napisał/a:


OK, muszę się z Tobą bardzo nie zgodzić. Zakładasz, że "wyglądam komuś na" jest tym samym co "jestem" --

Hm, może tylko ja tak to odczuwam, ale kiedy jestem pośród ludzi to to, jak jawię się innym w pewien sposób definiuje mój byt.


Ale do tego stopnia, że powierzchowne wrażenie (które nawet nie musi być spójne między ludźmi -- tego samego dnia, w odstępie dwóch minut, dwie różne osoby często zwracają się do mnie wg dwóch płci) definiuje to, jako która płeć masz funkcjonować w relacji? Bo to niezaprzeczalne, że postrzeganie drugiej osoby wpływa na nas -- rzeczywistość jest konstruowana w relacji -- ale to wydaje mi się jakimś szerokim poddaniem się woli drugiej osoby.

No i -- skoro funkcjonujemy w kulturze, która uznaje tylko dwie płcie, i muszę być kategoryzowany w jedną z nich -- to dlaczego nie mogę ja wybrać w którą? :-P

Zwłaszcza, że przecież utożsamiam się z jedną z nich!
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-18, 15:51   

Silveira, tak, w tym przypadku to było chamstwo, i nie uważam, że można zwracać się do ludzi w innej formie niż sobie życzą. Tylko pisałam o problemie z innego punktu widzenia, z punktu widzenia tej osoby. To że mi ktoś powie z grzeczności 'proszę pani' nie oznacza, że naprawdę postrzega mnie jako kobietę. Nie musi - to jest prawo tej osoby. Ale mi zależy by być postrzeganą jako kobieta a nie mężczyzna któremu z grzeczności mowi się 'pani'. To jest ta różnica.

Cytat:
No i -- skoro funkcjonujemy w kulturze, która uznaje tylko dwie płcie, i muszę być kategoryzowany w jedną z nich -- to dlaczego nie mogę ja wybrać w którą?

Możesz - ale jedyne nad czym mamy kontrolę to nasze zachowanie i ekspresja. Nigdy nie mamy wpływu na to co jest w umysłach innych ludzi.
Ostatnio zmieniony przez 2015-03-18, 15:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 15:54   

Ale czy jak kupuje bułki w sklepie to jest tak bardzo dużą różnicą, czy ta osoba ma o mnie głębokie przekonanie, czy tylko się do mnie zwróci w jakiś sposób? Prawdopodobnie i tak zapomni za pięć minut.
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-18, 15:54   

Skoro w sklepie nie ma znaczenia co o nas myślą, to dlaczego miałoby mieć znaczenie jak o nas mówią? Oczywiście nie mowię tu o oscentacyjnym outowaniu przed wszystkimi.
Ostatnio zmieniony przez 2015-03-18, 15:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 15:55   

Ale ja w tym wątku nie mówię o bliskich relacjach :roll: to jest zupełnie, zupełnie inny temat.

Ma znaczenie dla mojego dobrostanu psychicznego, ot co.
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 15:56   

Anarcho, edytowałaś post i teraz moja wypowiedź nie ma sensu!
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-18, 15:58   

Rozumiem, do czego zmierzasz :o niemniej jednak, dobrze że ludzie potrafią być na tyle uprzejmi, by zwracać się do nas tak, jak my chcemy :o co myślą, to inna sprawa.
A jak ktoś ma dobry passing to nawet nie musi mówić, jaka jest jego biologiczna płeć, bo i tak nikt się nie domyśli.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-18, 16:05   

Ale, żeby się sedno mojego pytania nie zgubiło... więc, według was rozwiązanie to:

1. iść w passing, czekać aż testoseron zrobić w swoje, i nie będzie trzeba poprawiać :-P
2. cierpliwie uczyć się pewności siebie i się przemagać, aż stanie się to nawykiem

Dobrze rozumiem?

EDIT:
Heheh, testoSERon.


Hej, mam hormony 14-latka, humor też mogę mieć, don't judge me.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-18, 16:47   

gersham napisał/a:
1. iść w passing, czekać aż testoseron zrobić w swoje, i nie będzie trzeba poprawiać :-P
2. cierpliwie uczyć się pewności siebie i się przemagać, aż stanie się to nawykiem


Cieszę się, że pilnujesz, żeby w Twoim temacie nie było offtopu.

Dla mnie, paradoksalnie, działało połączenie obydwu metod. Nie metodą decyzji, tylko po prostu na zmianę robiłem tak lub tak (w zależności od nastroju, kontekstu, wyglądu etc.). Myślę, że obie są dobre i że najlepsze dla Ciebie rozwiązanie przyjdzie do Ciebie samo. W każdym razie ja się nigdy nie zastanawiałem, którą strategię wybrać, a nawet nie myślałem, że jakąkolwiek się posługuję :)
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-03-18, 18:33   

gersham napisał/a:
Ale, żeby się sedno mojego pytania nie zgubiło... więc, według was rozwiązanie to:

1. iść w passing, czekać aż testoseron zrobić w swoje, i nie będzie trzeba poprawiać :-P
2. cierpliwie uczyć się pewności siebie i się przemagać, aż stanie się to nawykiem

Jeśli testo zadziała - 1.
Jeśli nie (albo jesteś w klimacie na samorozwój) - 2 :P
 
 
Sig
użytkownik
Użyszkodnik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 152
Skąd: glasvegas
Wysłany: 2015-03-18, 21:04   

Ja uprawiam metodę pasywno-agresywną :D , która działa idealnie bez passingu. Uparcie mówię o sobie jak mówię i jak ktoś się pomyli, stopuję, patrzę jak z wysokości piedestału milcząco, czekam aż się zażenują, kontynuuję. Tak do skutku.

Na osoby przechodnie jak sprzedawcy czy ktoś kogo mijam na schodach, nie zwracam uwagi.

Najlepiej zmieszać obie strategie - wyglądać wyczepiście i pielęgnować asertywność ;) .
_________________
[/justify]

[/center]
 
 
 
wytrych
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Punktów: 2
Posty: 77
Wysłany: 2015-03-18, 21:22   

Sig napisał/a:

Najlepiej zmieszać obie strategie - wyglądać wyczepiście i pielęgnować asertywność ;) .


Ototo, dokładnie :D
Ja na początku rodziny nie poprawiałem, bo jakże to tak. Znajomych też nie, bo przecież niech się oswajają. Po miesiącu, dwóch okres ochronny minął i zacząłem być bezlitosny. Zero reakcji na żeńskie imię, końcówki, ewentualnie lekka sugestia, że zareaguję na męskie. I zadziałało. Nawet na najbardziej opornych, w tym mojego ojca (ten jednak znalazł sposób na obejście i mówi do mnie per "młodzieży" i na dodatek w liczbie mnogiej :-D ) i kumpla-idiotę. Najgorsze, to przełamać i przypomnieć, że to trochę niegrzecznie z ich strony. A potem czujesz już tę władzę nad rzędem dusz XD
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-18, 21:35   

wytrych napisał/a:
Sig napisał/a:

Najlepiej zmieszać obie strategie - wyglądać wyczepiście i pielęgnować asertywność ;) .


Ototo, dokładnie :D
Ja na początku rodziny nie poprawiałem, bo jakże to tak. Znajomych też nie, bo przecież niech się oswajają. Po miesiącu, dwóch okres ochronny minął i zacząłem być bezlitosny. Zero reakcji na żeńskie imię, końcówki, ewentualnie lekka sugestia, że zareaguję na męskie. I zadziałało. Nawet na najbardziej opornych, w tym mojego ojca (ten jednak znalazł sposób na obejście i mówi do mnie per "młodzieży" i na dodatek w liczbie mnogiej :-D ) i kumpla-idiotę. Najgorsze, to przełamać i przypomnieć, że to trochę niegrzecznie z ich strony. A potem czujesz już tę władzę nad rzędem dusz XD
Dodam to sobie do listy "Do wypróbowania" :D tym bardziej, że podobno warunki mam.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Sig
użytkownik
Użyszkodnik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 152
Skąd: glasvegas
Wysłany: 2015-03-18, 22:46   

Tak wytrychu, dokładnie moja metoda! Byłem też "dzieckiem" bez płci przez pewien moment :P . "Młodzieży" kojarzy mi się z "towarzysze". Jeszcze przyznawałem minusy :> .
_________________
[/justify]

[/center]
 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-03-19, 02:19   

Hmm... no dobra, wbrew temu co napisałem, to jednak miałem kilka osób, z którymi nie poszło tak łatwo ;) O ile do chwili zmiany dokumentów przymykałem na to oko, tak już potem mnie to mega-wkurzało. I np. kiedy dziadek mówił: "widziałaś cośtam" to ja za chwilę wyraźnie: "widziałEM cośtam", w końcu się nauczył ;)
Na kogoś (tylko już nie pamiętam na kogo) reagowałem najzwyczajniej ignorowaniem gdy się zwracał w niewłaściwych formach. A komuśtam chyba wykład zrobiłem, ale to tak tylko te 3 przypadki pamiętam.
_________________
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 02:31   

Rodziców to też czasem udaję, że nie słyszę. Tyle, że oni nadal nie mają pojęcia dlaczego.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-19, 02:59   

silveira napisał/a:
Rodziców to też czasem udaję, że nie słyszę. Tyle, że oni nadal nie mają pojęcia dlaczego.

A usłyszeli od Ciebie powód, czy liczysz na to, że magicznie go odgadną?
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 08:20   

Ryu napisał/a:
silveira napisał/a:
Rodziców to też czasem udaję, że nie słyszę. Tyle, że oni nadal nie mają pojęcia dlaczego.

A usłyszeli od Ciebie powód, czy liczysz na to, że magicznie go odgadną?
Jeszcze nie wiedzą, ale jak będę odchodzić, to się pewnie dowiedzą. Na razie to chyba podświadomie liczę, że poskładają elementy układanki w całość.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Ozma
użytkownik
50 funtów naciągu


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 3
Posty: 202
Skąd: STO-LI-CA
Wysłany: 2015-03-19, 08:29   

...to chyba serio tak nie działa.
Znaczy, u mnie zadziałało, ale nie miałam dodatkowego problemu brzmiącego "transfaceci nie istnieją". Przez co chcę powiedzieć, nie licz na to, że twoi rodzice, którzy bez urazy, ale nie są najbardziej progresywnymi ludźmi świata, pomyślą znikąd o czymś co funkcjonuje poza ich postrzeganiem świata
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 08:55   

No prawda, najbardziej progresywnymi ludźmi świata to oni nie są. :x
Chyba jeszcze muszę nabrać siły i postawić się na nogi, żeby móc im powiedzieć. Ale oni wiedzą, że istnieją osoby zmieniające płeć (jak dla mnie, to raczej korygujące), widzą jak wyglądam, słyszą, że nazywam się ich synem, i dalej do nich nie dociera. Jeśli nie nabiorę siły i odwagi, by sam im powiedzieć, to chyba skisnę w oczekiwaniu na cud. ._.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
gersham
użytkownik

Punktów: 2
Posty: 55
Wysłany: 2015-03-19, 12:40   

No nie, niestety, z samej definicji cudu wynika to, że raczej nie ma co liczyć :-P

Nie można ani liczyć na, ani oczekiwać odgadywania -- ostatecznie, nikt nie umie czytać umysłów. Niestety trzeba rzeczy mówić jasno i samemu. Nawet jeżeli wydawałoby się, że to przecież oczywiste, to można tych oczywistości albo nie zauważać, albo inaczej je tłumaczyć -- nawet z najlepszymi intencjami (w moim otoczeniu praktycznie nikt nie miał problemu, a i tak większość mówiła, że no w sumie to ma sens... ale im się wydawało, że po prostu tak mam, a nie, że aż płeć nie ta).

Komunikacja jest, stety niestety, jedyną szansą na osiąganie czegokolwiek z innymi ludźmi.

I też patrząc od drugiej strony... nienawidzę jak ludzie oczekują ode mnie, że domyślę o co chodzi D: i wiem na bank, że nie jestem jedyną osobą.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 12:57   

No nie jesteś. Nikt z nas nie jest Duchem Świętym :D
Tylko że właśnie mało odwagi mam pod tym względem. Oni chyba myślą, że mają córkę chłopczycę - ale jednak córkę. Cały czas mi [terefere] trują o to,kiedy wreszcie urodzę dziecko, bo chcą wnuka - niedoczekanie. Nie wyobrażam sobie tego.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-19, 15:46   

Moja matka też była taka ślepa na wszystko, że niby już coś tam kojarzyła, wiedziała, że chcę być facetem itd., ale dalej mówiła per "córeczko" i nie zmieniła sposobu myślenia o mnie. A mnie trafiał szlag za każdym razem, kiedy z czymś wyskakiwała.
No to w końcu, zbierając wszystkie siły, powiedziałem jej przez telefon, że jeśli się nie przestawi, że ma syna, to nie będzie miała żadnego dziecka, bo ja z nią jako córka rozmawiać nie zamierzam. Mieszkaliśmy osobno, więc mogłem po prostu nie odbierać...
Rozłączyła się wtedy, ale metoda zadziałała. Zaczęła się przestawiać.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 15:50   

Moja to się mnie prędzej wyrzeknie, już dużo na ten temat pisałem :x już kilka razy mówiła mi w gniewie,.że mnie nie znosi i nie jestem jej dzieckiem. To chyba w sumie powinienem mieć gdzieś, co ona myśli.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-19, 15:52   

Och, moja też to mówiła. W gniewie mówi się dużo różnych rzeczy. Ale zobacz, Ty mówisz, że powinieneś mieć gdzieś, co ona myśli, a przecież wiemy, że Cię to rusza. Tak samo ją rusza to, co Ty robisz. Mimo że mówi, że nie jesteś jej dzieckiem, to tylko jej emocje, a tak naprawdę jest z Tobą bardzo związana.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 16:08   

No nie wiem. Ona mnie nie kocha, ale to inny temat. Ja też mam serdecznie dość jej i numerów, ktore wywija całej rodzinie. :x
Nie wiem jak tam u Ciebie było, ale moja matka jest niezrównoważona psychicznie i co gorsza ma wywalone na leczenie. I właśnie to drugie jest prawdziwym problemem.
Mnie jej słowa i tak ruszają mniej niż kiedyś. Życie mnie nauczyło, że lepiej być zdanym na siebie.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-03-19, 16:13   

No, u mnie dość podobnie, bo moja matka w owym czasie miała fazę depresyjną (bipolara mam po rodzicach) i ostro nadużywała alkoholu, ale jeszcze nie przyznawała się do swojego uzależnienia (teraz jest już po terapii, dużo się poukładało przez ten czas). Ja przy niej byłem uosobieniem zrównoważenia psychicznego...
To, że Ciebie jej słowa ruszają mniej niż kiedyś, powinno Ci jako tako ułatwić postawienie na swoim. W ogóle to wiesz, dynamika relacji z rodzicami jest często taka, że póki się mieszka razem, to jest niekończący się koszmar (ewentualnie z chwilowymi przejaśnieniami), a jak się odetnie i ułoży sobie życie, to z czasem relacje z rodzicami też się jakoś porządkują. Więc kiedy się zbierzesz w sobie, postawisz, uniezależnisz - to Ci się ma szansę duuuuużo pozmieniać. Najgorsze jest tkwienie w samym środku tej burzy emocji, bo wtedy w ogóle nie widać, że mogłoby być jakkolwiek inaczej.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-19, 16:21   

Moja matka po 4 latach i zmianie danych nadal nie uznaje mojej płci, oraz próbuje mnie nawracać. Sama nie wiem co zrobić, obraziłam się na nią i nie odpowiadam na większośc smsów. Siostrze powiedziałam że przyjadę na święta do domu, rodzina naciska, ale jakoś nie mam ochoty. Wyprowadziłam się dawno temu i może nie zabrzmi to dobrze ale przez te wszystkie lata jakoś mi ich nie brakuje.
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-19, 16:25   

Dokładnie tak. Stanie w miejscu nie zmieni na lepsze, za to może na gorsze. :x tym bardziej, że sam wiesz jak to jest, bo sam miałeś podobną sytuację. Gdybym miał dokąd iść, spierdzielałbym jak najprędzej, ale na razie to ani nie mam dokąd, ani nie mam za co :x przynajmniej sam sobie będę na jedzenie zarabiać.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Pandorzaste
użytkownik


Punktów: 1
Posty: 143
Wysłany: 2015-03-20, 23:19   

Bardzo ważne, żebyś szybko się wyniósł. Wiesz, pewnie sytuacji idealnej w spadku nie dostaniesz. Mało kto taką dostaje i często trzeba podejmować ryzyko. Niestety, różnie się to kończy. Ale choć mam za sobą kilka lat bezdomności, doświadczenie głodu nawet większe, niż w tak zwanym domu rodzinnym, to ani przez chwilę nie żałowałom wyniesienia się. Zdecydowanie najlepsza rzecz w moim życiu. Nie powiem, żeby stosunku się unormowały, jak ostatnio byłom w Gdańsku, to się musiałom ukrywać. Na szczęście siedzą pod miastem i obrastają tam sadłem. Nie, nie żywię bardzo pozytywnych uczuć. Bardzo negatywnych też już nie, ale trzymam się na bezpieczną odległość. Najlepiej długość Polski.
_________________
A także. Tumblr to zło!
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-03-20, 23:55   

Uff, to i mnie to czeka jak nic :x gdybym był bardziej przebojowy, to zapewne podjąłbym ryzyko bez wahania, a tak to jestem totalna [terefere] ._. przynajmniej niedługo idę do roboty, więc przez większą część dnia nie będę musiał oglądać ani wysłuchiwać awantur o pierdoły. Tylko żeby tak sępienia kasy nie było :<
Przynajmniej widzę na dobrych przykładach, że wszystko można :3
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 11