Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzicielstwo - alimenty, aborcja, odpowiedzialność etc.
Autor Wiadomość
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-03, 09:13   

to dclatego związki partnerskie powinny być legalne wtedy nikt by nie obchodził prawa, a wgl państwo nie powinno dawać "slubów" co jedynie umozliwiać zawarcie związków - a z kim i w jakiej ilości to powinna być sprawa zainteresowanych. Alimentów powinno nie być, jeden nie może czerpać korzyści z drugiego członka związku, a małżeństwa udzielane byłyby tylko dla zainteresowanych = przez kościół dla wiernych, a dla niewiernych przez kogo tam chcą, jako symbol i pewna ceremonia, bez mocy prawa
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-03, 12:21   

Defiant napisał/a:
Alimentów powinno nie być, jeden nie może czerpać korzyści z drugiego członka związku

Alimenty z reguły są na dziecko, które jest wspólne.
A na partnera też powinny być, jeżeli ten wkłada wysiłek w prowadzenie domu zaniedbując przy tym karierę zawodową. Bardzo często wkład w związek jest niematerialny i nie da się go przeliczyć na pieniądze.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-03, 17:38   

Alpaka napisał/a:
Defiant napisał/a:
Alimentów powinno nie być, jeden nie może czerpać korzyści z drugiego członka związku

Alimenty z reguły są na dziecko, które jest wspólne.
A na partnera też powinny być, jeżeli ten wkłada wysiłek w prowadzenie domu zaniedbując przy tym karierę zawodową. Bardzo często wkład w związek jest niematerialny i nie da się go przeliczyć na pieniądze.


Nie lubię użycia dzieci jako argumentu. Mnie to nie chwyta za serce. Nawet jak ma głodować. Dziecko ma się z własnego wyboru, świadomego i wspolnego. Skoro obie strony godzą się na bachora to pozniej ta która bierze na siebie jego utrzymanie powinna mieć hajs na to by je utrzymywać. Jeśli nie ma to druga nie może być za to karana tym bardziej że z dzieckiem ma limitowany kontakt. Chodzi mi o przypadek gdy mamusia polka zaszczeka sąd i wszystkich dookoła jaka to ona pokrzywdzona biedna a ojciec to tyran i żąda alimentów ale dzieci mają być przy niej. Skoro nie stać na dzieciaka to nie powinna ich mieć.

Oczywiście pomijamy sytuacje gdy to mąż jest tyranem ale wowczas i tak obowiązek wychowania najprawdopodobniej zostanie na tym rodzicu które nie jest tyranem a sam fakt że mąż nie pasuje do związku nie jest podstawą by go jeszcze karać alimentami na dzieci których nie widuje. Tym prędzej nie ma podstaw by facet po rozwodzie miał utrzymywać obcą już z prawnego punktu widzenia babę.
Ostatnio zmieniony przez Wild 2015-10-03, 17:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-03, 18:21   

Ciekawszy jest problem wówczas, kiedy kobiety zyskują prawo do aborcji na życzenie. Wówczas może podjąć decyzję zrzeknięcia się odpowiedzialności za dbanie o czyjeś życie (dziecka), a jednocześnie mężczyzna takiego prawa nie ma i zawsze może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, za swój czyn. W takim momencie kobieta zyskuje władzę nad przyszłością mężczyzny i może - nie wprost - decydować o losie prawnym ojca dziecka, a sama jednocześnie ma prawo do uwolnienia się od odpowiedzialności za swoje czyny.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-03, 18:30   

Hjalmar napisał/a:

Edycja: szanowny Dewiancie, jak się obie strony decydują na bachora, to niech ta, która się na niego wypina, zapłaci. A tatuś niech płaci, skoro ma pieniądze na płodzenie nowych. Operujesz jakąś chorą logiką, wedle której obie strony się decydują, więc jedna - i to ta bardziej obciążona - ma ponieść pełne koszta egoizmu drugiej. Dafuq w ogóle czytam...


Raz: Mój nick nie brzmi "Dewiant"

Dwa: Czuję jakąś personalną urazę do osoby ojca. A i mam rację - przecież o swoim piszesz raczej negatywnie delikatnie mowiąc
Skąd zakładasz że jakiegoś X "stać go na płodzenie nowych bachorów"? Skąd to wiesz że płodzi następne dzieci? I co to wgl za określenie - o ile wiem do spłodzenia nie potrzeba być bogatym, wystarczy znaleźć chętną panienkę.

A jeśli ktoś chce się uwolnić od np. toksycznej żony to tym bardziej żadne prawo nie powinno go zobowiązywać do jej utrzymywania, skoro jej nie stać na wychowanie dzieci to dzieci powinny być pod opieką ojca który jest podobno tak cholernie bogaty że ma oddawać 60% swojej pensji dla rozkapryszonej dziewczynki, wzorowej wg sądu matki polki. No teraz to ja generalizuję ale mniejsza o to
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-03, 18:45   

Defiant napisał/a:

Skąd zakładasz że jakiegoś X "stać go na płodzenie nowych bachorów"? Skąd to wiesz że płodzi następne dzieci? I co to wgl za określenie - o ile wiem do spłodzenia nie potrzeba być bogatym, wystarczy znaleźć chętną panienkę.
Najpierw twierdzisz, że się płodzi, mając świadomość kosztów, a za chwilę, że można zwiać i umyć ręce od tego, co się napłodziło, bo się nie ma kasy? Dafuq?
Mój ojciec nie ma tu nic do gadania ani żadnego znaczenia, więc nie wyciągaj argumentów ad personam. Próbujesz sugerować, że pogląd, iż koszty bachorów winny ponosić obie strony, może być tylko kwestią tragicznego dzieciństwa ze zuym ojcem, bo inaczej przecież - samo przez się rozumie! kibicowałbym, żeby facet mógł płodzić bez konsekwencji?
Decyzja decyzją, ale ojcowie zmywają się, jak im się dzieciatość albo to konkretne dziecko i kobieta znudzą, całość wychowania spada na matkę, a im jeszcze się pozwala tak po prostu zwiać. A co z wpadkami? To akurat faceci lekce sobie ważą kwestie zabezpieczeń i sam znam takich, co nawet swojej dziewczynie nie powiedzieli, że kondom szlag trafił, a jak wyszły konsekwencje takiego podejścia, to się zmyli gdzie pieprz rośnie. Bo mogą. Kobieta nie może się zmyć, gdy się dowie, że jest w ciąży. Czy to wina jej głupoty, czy głupoty faceta, czy głupoty obojga, to facet ma być tym, który może się zmyć, ot tak? Serio?
Decydujesz się na prokreację, to do cholery ponosisz tego konsekwencje DO KOŃCA, a nie do czasu, gdy się znudzi. I nie rozumiem, dlaczego jedna strona miałaby być z nich zwolniona.

ElżbietaFromage napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
Akurat możliwość wielokrotnej zmiany płci raczej w praktyce by nie przeszła.

Wówczas zawsze można udać się do Strasburga.
Z czym? Z tym, że sąd dokładniej sprawdzi, czy po pięciu tranzycjach i detranzycjach w ogóle jest o czym mówić? Każde kolejne tego typu wnioski winny być badane dokładniej i tyle. Ostatecznie sąd nie ma być tylko formalnością, ale orzec o zasadności takiego wniosku. Tak samo jak wszystkie inne wnioski i pozwy o dokładnie to samo, powtarzane po raz kolejny. Pozew alimentacyjny się oddala, jeśli nie ma ważnego powodu ponownego rozpatrywania sprawy, dlaczego nie miałoby być tak z uzgodnieniem płci?
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-03, 21:16   

Defiant napisał/a:
A jeśli ktoś chce się uwolnić od np. toksycznej żony to tym bardziej żadne prawo nie powinno go zobowiązywać do jej utrzymywania, skoro jej nie stać na wychowanie dzieci to dzieci powinny być pod opieką ojca który jest podobno tak cholernie bogaty że ma oddawać 60% swojej pensji dla rozkapryszonej dziewczynki, wzorowej wg sądu matki polki. No teraz to ja generalizuję ale mniejsza o to

Nie rozumiesz. Dziecko nie może cierpieć przez błędy rodziców.
Alimenty na dziecko są na dziecko, a nie na żonę, a to że istnieją patologie sprawia wyłącznie, że te patologie trzeba tępić.
Niestety dziecko to istota żywa i trzeba za nie wziąć odpowiedzialność - czy to finansową, czy wychowawczą.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-03, 21:50   

Hjalmar napisał/a:
Decyzja decyzją, ale ojcowie zmywają się, jak im się dzieciatość albo to konkretne dziecko i kobieta znudzą, całość wychowania spada na matkę, a im jeszcze się pozwala tak po prostu zwiać.


Ty co ty za pierdoły opowiadasz. Masz 12 lat czy jak? Mało to kobiet, które podddały się aborcji w Prenzalu czy którejś z klinik w Czechach / Słowacji, albo oddały dziecko do okna życia, albo zostawiły dziecko w szpitalu, albo oddały do adopcji ze wskazaniem, albo zostawiły dzieciaka z matką/ojcem dziecka i same wybyły do UK? Każdy ma się prawo zmyć. Matka też. Ale większość ludzi nie chce.

A w ostateczności dobra matka może jeszcze http://kobieta.onet.pl/zd...je-zycia/d20qp8
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-04, 01:35   

wredna_zdzira napisał/a:

A w ostateczności dobra matka może jeszcze http://kobieta.onet.pl/zd...je-zycia/d20qp8


Okrutne. Nie wiem jakim trzeba być potworem by to zrobić..
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-04, 02:04   

Niestety wcale nie jest to rzadkie. Chociaż ja nie wierzę, by robiły to z chęci, które można byłoby nazwać dobrymi. Tylko po prostu znudziło im się i znalazły sposób, by wierzyć, że pozbyły się dzieciaka dla jego własnego dobra. Czysta hipokryzja. I dość częsta niestety, kiedy ważniejsze jest pozbycie się niż rehabilitacja.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-04, 04:52   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ciekawszy jest problem wówczas, kiedy kobiety zyskują prawo do aborcji na życzenie. Wówczas może podjąć decyzję zrzeknięcia się odpowiedzialności za dbanie o czyjeś życie (dziecka), a jednocześnie mężczyzna takiego prawa nie ma i zawsze może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, za swój czyn. W takim momencie kobieta zyskuje władzę nad przyszłością mężczyzny i może - nie wprost - decydować o losie prawnym ojca dziecka, a sama jednocześnie ma prawo do uwolnienia się od odpowiedzialności za swoje czyny.

O to to... no właśnie... to nie bardzo powinno tak wyglądać...
_________________
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-04, 12:51   

Lagertha napisał/a:
Okrutne. Nie wiem jakim trzeba być potworem by to zrobić..


Okrutne gdyż sposób eutanazji bolesny i okrutne gdyż z zespołem Downa da się żyć.
Ale gdy masz np. takie dziecko http://wiadomosci.wp.pl/g...ki,galeria.html
które cierpi i medycyna nic nie może zrobić (akurat tu mogła) to raczej szlachetne.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-04, 13:46   

wredna_zdzira napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Okrutne. Nie wiem jakim trzeba być potworem by to zrobić..


Okrutne gdyż sposób eutanazji bolesny i okrutne gdyż z zespołem Downa da się żyć.
Ale gdy masz np. takie dziecko http://wiadomosci.wp.pl/g...ki,galeria.html
które cierpi i medycyna nic nie może zrobić (akurat tu mogła) to raczej szlachetne.


Nie ma nic szlachetnego w mordowaniu ludzi chorych i słabych. Zdecydowała się urodzić dziecko, to nie miała prawa odbierać mu życia.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-04, 18:36   

Lagertha napisał/a:
Nie ma nic szlachetnego w mordowaniu ludzi chorych i słabych. Zdecydowała się urodzić dziecko, to nie miała prawa odbierać mu życia.

Czyli zanim je urodziła w takim przypadku miałaby prawo je abortować, ze względu na jego upośledzenie?

Zgoda na aborcję eugeniczną ukazuje tylko hipokryzję myślenia.
Wszyscy ludzie są sobie równi i ich życie zasługuje na taki sam szacunek. Jednocześnie zanim człowiek przyjdzie na świat, to będąc płodem zdrowym jest prawnie chroniony i nie można go usunąć, a kiedy jest upośledzony, to staje się płodem drugiej kategorii. Po narodzinach nastaje cud w imieniu prawa, płód drugiej kategorii nagle staje się człowiekiem pierwszej kategorii i staje się równy płodowi kategorii pierwszej.
Płód uszkodzony jest płodem drugiej kategorii ze względu na swoją przyszłość, która oznacza bycie upośledzonym człowiekiem, z kolei człowiek upośledzony ma taką samą wartość życia jak ten nieupośledzony ;) Czysta hipokryzja.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-04, 18:44   

A nie mówiłam wcale że jestem za aborcją. I nie uważam ludzi ani płody "upośledzone za drugiej kategorii" jak to nazwałaś.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-04, 18:54   

Lagertha napisał/a:
A nie mówiłam wcale że jestem za aborcją. I nie uważam ludzi ani płody "upośledzone za drugiej kategorii" jak to nazwałaś.

Ze zdania "zdecydowała się urodzić" można wnioskować, że uważasz, iż aborcja w takim przypadku byłaby do przyjęcia moralnie, ale eutanazja urodzonego dziecka już nie - co nie znaczy, że posądzam cię o hipokryzję, ale zauważyłam jej możliwość w tym co zrozumiałam z twojej wypowiedzi.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 01:30   

No ok, źle to ujęłam. Jak to pisałam: miałam na myśli, że jednak w świecie w którym żyjemy w pewnych wypadkach aborcja jest prawnie dozwolona. Dlatego tak to ujęłam.


W sumie to straszliwie skomplikowany temat, z tą aborcją. Nie popieram takich rozwiązań i nie uważam tego za coś dobrego. Ale z kolei nie jestem za tym co głoszą organizacje "pro-life". Bo wystarczy wrzucić taki problem: Jakaś kobieta została zgwałcona i zaszła w ciążę po przez gwałt... No i co zrobić? Dziecko jest nie winne, bo czym? Ale kobieta jednocześnie ma zrujnowane życie po przez ciążę w którą zaszła po przez akt przemocy... I nagle okazuje się, że nie ma dobrego rozwiązania bo oba są złe.

ElżbietaFromage napisał/a:
eutanazja urodzonego dziecka już nie

Ale tam w tym artykule do którego się odnosiłam było o wyjątkowo bestialskim morderstwie.

A jak już o eutanazję chodzi to uważam to za coś strasznego, czego nie powinno być. Bo w takim razie, skoro ktoś chce umrzeć.. To czemu ratują tych ludzi? Uważacie za nie ludzkie, że jak ktoś popełnia samobójstwo i się go ratuje to to jest złe? Widziałam już na własne oczy, ludzi, często młodych, których pogotowie z SORu wiozło do centrum kryzysowego by nie odebrali sobie życia... W takim razie, jeżeli ktoś uważa eutanazję za dobrą, to czemu ratuje się takich ludzi? A jednocześnie w mediach było jakiś czas temu o pewnej młodej dziewczynie co chciała umrzeć i jej na to pozwoli. Jak dla mnie to dopiero jest hipokryzją tego świata.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 01:58   

Owszem, jeśli ktoś zostaje odratowany po samobójstwie i mimo pomocy psychologicznej nie zmienia decyzji, uważam ratowanie takiej osoby za przejaw wyjątkowo podłego okrucieństwa. W ogóle powoływanie na ten świat i zmuszanie do życia z jakiegoś niepojętego dla mnie powodu uznawane jest za wielkie dobro. Eutanazja powinna być dostępna i legalna, a tak propaguje się okrucieństwo, a za życzliwość karze. Obłęd kompletny.

Ale jest też inna paranoja - wystarczy, że dzieciobójca rzuci argumentem np. autyzmu albo zespołu Downa, a już się robi z niego bohatera, a sądy gotowe są wziąć poprawkę na "trudną sytuację". W praktyce ludziom z tego typu zaburzeniami odmawia się prawa do życia, obwinia za życie, usprawiedliwia ich morderców, widzi w mordercy obiekt współczucia, któremu podła ofiara zniszczyła życie. Nawet jeśli nie doszło do niczego, obwinia się takie osoby, że śmią żyć, kładzie im do głowy, jak to strasznym ciężarem są.
Już lepsza jest aborcja - wiesz, że sobie nie poradzisz, to nie wycieraj sobie gęby wielkimi słowami obrońców życia po to tylko, by je spieprzyć choremu dzieciakowi w imię własnego egoizmu, a później poczuć się poszkodowaną ofiarą i dzieciaka zabić, jak się ta martyrologia znudzi. No i tego typu paranoje, kiedy broni się przed aborcją płód, który urodzi się w najlepszym wypadku po to, by zaraz umrzeć.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-05, 08:44   

ElżbietaFromage, nie widzisz różnicy między płodem a dzieckiem narodzonym?
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 08:56   

Chciałam tylko zaznaczyć, że zdolności poznawcze noworodka są mniejsze niż dorosłej świni. Więc jeżeli ktoś z was za absolutnie niedopuszczalne ("dzieciobójstwo") uważa zabicie noworodka gdy jednocześnie za zupełnie normalne uważa zabijanie świni - z chęcią przeczytam logiczne uzasadnienie jakie za tym stoi.

Dla mnie osobiście dużo bardziej haniebnym od zabicia noworodka jest wyrzycanie pomyj słownych na kobiety które odmówiły heroicznego poświęcania sięw imię czyichś fantazji o wielkiej wartości każdego życia. Poza tym jestem antynatalistką (co nie jest związane z tematem ale tak przy okazji wspominam).
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 10:34   

Hjalmar napisał/a:
wystarczy, że dzieciobójca rzuci argumentem np. autyzmu albo zespołu Downa, a już się robi z niego bohatera, a sądy gotowe są wziąć poprawkę na "trudną sytuację". W praktyce ludziom z tego typu zaburzeniami odmawia się prawa do życia, obwinia za życie, usprawiedliwia ich morderców, widzi w mordercy obiekt współczucia, któremu podła ofiara zniszczyła życie. Nawet jeśli nie doszło do niczego, obwinia się takie osoby, że śmią żyć, kładzie im do głowy, jak to strasznym ciężarem są.
Już lepsza jest aborcja - wiesz, że sobie nie poradzisz, to nie wycieraj sobie gęby wielkimi słowami obrońców życia po to tylko, by je spieprzyć choremu dzieciakowi w imię własnego egoizmu, a później poczuć się poszkodowaną ofiarą i dzieciaka zabić

Z pierwszą częścią posta o samobójcach nie mogę się zgodzić.. Mam trochę nie fajnych wspomnień. W sensie, "prób" nigdy nie miałam... ale.. no nic. Co do drugiej, to widzisz, widzę to tak samo. Dlatego mówię, że nie jestem za aborcją, ale nie widzę siebie też w szeregach "pro-life".

nunumu napisał/a:
Dla mnie osobiście dużo bardziej haniebnym od zabicia noworodka jest wyrzycanie pomyj słownych na kobiety które odmówiły heroicznego poświęcania sięw imię czyichś fantazji o wielkiej wartości każdego życia.

nunumu napisał/a:
Poza tym jestem antynatalistką (co nie jest związane z tematem ale tak przy okazji wspominam).


Przyznam się, nie wiedziałam co to.. Poczytałam i to jakaś paranoja... ?!

Wiesz, przy moim coming out'cie mama powtarzała mi wiele razy, że mogła mnie abortować i że jej nawet to proponowali. Wiem, grała na emocjach, ale nie o to mi teraz chodzi. Wiesz, mam straszliwie ciężkie życie, cierpienia mam aż za dużo. Ale ja chcę żyć. I straszliwie walczę o to życie i się nie podaję. Ja wiem, że kiedyś umrę, ale mimo to chcę je dobrze przeżyć, tak by niczego nie żałować. Czy w takim razie uważasz, że powinno mnie się abortować, bo w końcu tyle przechodzę cierpienia?

Ja tak nie uważam.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 10:37   

Lagertha napisał/a:
A jak już o eutanazję chodzi to uważam to za coś strasznego, czego nie powinno być. Bo w takim razie, skoro ktoś chce umrzeć.. To czemu ratują tych ludzi? W takim razie, jeżeli ktoś uważa eutanazję za dobrą, to czemu ratuje się takich ludzi?


Ratują tych ludzi bo tak nakazuje prawo. Dlatego. Ale już nie zawsze, bo eutanazja na szczęście jest już dostępna w wielu krajach. W Polsce też jest dostępna - pokątnie. Sama słyszałam jak lekarz instruował terminalnie chorego na raka ile leków ma nie brać bo umrze od nich i wszyscy na około zrozumieli to jako instrukcję do popełnienia samobójstwa.
No i kwestią drugą jest, że chcący eutanazji musi mieć tego świadomość. Czym innym jest eutanazja kogoś cierpiącego, który chce umrzeć bo cierpienia nie da się uśmierzyć, a czym innym ratowanie idioty który zażył mocarza i mu się ubzdurało chwilowo że życie nie ma sensu.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 10:56   

wendigo napisał/a:
nie widzisz różnicy między płodem a dzieckiem narodzonym?


Przez wiele lat i w wielu rejonach świata "późna aborcja" czyli zabijanie wadliwych noworodków było standardem. Nadal zresztą jest. W Polsce jeszcze przed 2 wojną było to dość częste. Po prostu chory ograniczał zasoby innych, a że była bieda i głód to nikt na to nie mógł sobie pozwolić. A do tego śmierć niemowląt była tak powszechna, ze nikt się nie przejmował czy akuszerka zadusiła czy może wykitowało samo.
Dopiero system ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych to ograniczył - dało się utrzymać w razie czego i jako tako nawet chore dziecko. Więc nastał humanizm.

Zresztą to są poglądy dominujące od początków człowieka.
"Deficyt społeczny według Platona pojawia się głównie wtedy, gdy obywatel jest chory
lub niepełnosprawny. Takie osoby nie tylko absorbują zasoby społeczne, ale dodatkowo przekazują genetycznie swoje kalectwo potomstwu, pogarszając jakość populacji.
Dlatego należy takie jednostki eliminować. Platon mówi
o tym bardzo brutalnie: osoby, które „ciała będą mieli
liche, tym pozwoli się umrzeć, a których by dusze były
złej natury i nieuleczalne, tych będą sędziowie skazywali
na śmierć”. Ciężko chorzy i niepełnosprawni przekazują
złą kondycję potomstwu, co nie przynosi państwu
korzyści, a tylko same straty. Medycyna i prawo powinny
chronić tylko chwilowo chorych na duszy i ciele. Eliminowanie
niepełnosprawnych było nie tylko społecznie
akceptowalne, ale również prawnie dozwolone."

Ja jeszcze dodam, że w niektórych krajach PRAWNIE NAKAZANE było eliminowanie noworodków wadliwych. Noworodki słabe i chore wyrzucano do lasów (Grecja) - nowsze badania pokazują, że Spartanie też nie zrzucali z góry, tylko porzucali w lesie, topiono w rzekach (Egipt), truto (Rzym), czy wynoszono w zimie żeby zamarzły (Polska do +/- 1945).
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 12:37   

Lagertha napisał/a:
nunumu napisał/a:
Poza tym jestem antynatalistką (co nie jest związane z tematem ale tak przy okazji wspominam).


Przyznam się, nie wiedziałam co to.. Poczytałam i to jakaś paranoja... ?!
Dlaczego miałaby to być paranoja? Wiedząc, jaki jest świat, za wszelką cenę produkować nowe cierpiące stworzenia? To ma być takie chwalebne? Paranoją jest sprowadzanie nowych ludzi, doskonale wiedząc, co ich tu czeka. Bo piekło nie istnieje nigdzie indziej jak tutaj. To stanowisko etyczne, nie ma nic wspólnego z aborcją czy mordowaniem "z litości" i chyba widzisz różnicę między nimi a rezygnacją z rozmnażania się?

Ale z jakiegoś powodu ludzkość ogarnęła obłędna hipokryzja, wedle której płód należy absolutnie, kosztem życia matki nawet, sprowadzać na świat, w którym nie przeżyje, bo przecież jest najważniejszy, a rozgrzesza się morderców, bo biedactwa z litości zamordowały. Póki jest to cholerny płód - to należy wypruć sobie żyły, by się urodził, a jak już się urodzi, pożyje, wytworzy świadomość - luzik, przecież jest takim okropnym ciężarem dla rodziców i społeczeństwa. Płodów i noworodków nie można porównywać ze starszymi już trochę dziećmi i dorosłymi.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 12:57   

Cytat:
Czy w takim razie uważasz, że powinno mnie się abortować, bo w końcu tyle przechodzę cierpienia?

Ja tak nie uważam.

Uważasz więc, że inni mają cierpieć, abyś ty mogła łatwiej znaleźć uzasadnienie własnego życia i trochę podniosła sobie samoocenę.

Gratsy.

Sama jednak nie jestem aż tak... hm, nie wiem jak to nazwać... pełna poczucia własnej konieczności. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że gdybym się nigdy nie urodziła, ogólnie patrząc, byłoby tak samo i świat nie dałby o to najmniejszego [terefere] (don't give a fuck), nie poniósł żadnej straty.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:09   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Czy w takim razie uważasz, że powinno mnie się abortować, bo w końcu tyle przechodzę cierpienia?

Ja tak nie uważam.

Uważasz więc, że inni mają cierpieć, abyś ty mogła łatwiej znaleźć uzasadnienie własnego życia i trochę podniosła sobie samoocenę.

Gratsy.


...
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 13:20   

Cytat:
Wiesz, mam straszliwie ciężkie życie, cierpienia mam aż za dużo. Ale ja chcę żyć. I straszliwie walczę o to życie i się nie podaję.

W związku z czym trzeba na świat przynosić kolejne pokolenia, które na skutek cierpienia będą walczyły i się nie poddawały (poddać się nie mogą - wszak przeciwko eutanazji także jesteś) czasami tak bardzo albo nawet i bardziej niż ty; ty cierpisz, więc inni muszą cierpieć także, aby w twoim cierpieniu było więcej sensu. Aby cierpienie w życiu uczynić niezmienną koniecznością, prawem. Kojarzy mi się z tym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fala_%28wojsko%29#Zasady Sadomasochizm?
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2015-10-05, 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:27   

Przesadzasz i wkładasz mi w usta rzeczy których nie powiedziałam i nie wyznaję. Bardzo sobie też tego nie życzę. Jak chcesz wypowiadać w taki sposób to wypowiadaj się na temat siebie samej a nie na temat innych.

Moje podejście, jest takie: Że skoro musiałam przejść przez pewne ciężkie rzeczy to wolę pomyśleć w jaki sposób można by oszczędzić innym tego w przyszłości i w miarę możliwości pomóc a nie zmuszać do przejścia przez piekło.

Ucieczki w śmierć nie uważam za rozwiązanie.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:31   

nunumu napisał/a:
W związku z czym trzeba na świat przynosić kolejne pokolenia, które na skutek cierpienia będą walczyły się i nie poddawały (poddać sie nie mogą - wszak przeciwko eutanazji także jesteś) czasami tak bardzo albo nawet i bardziej niż ty; ty cierpisz, więc inni muszą cierpieć także, aby w twoim cierpieniu było więcej sensu. Aby cierpienie w życiu uczynić niezmienną koniecznością, prawem.


To wynik jakiejś terapii psychologii buddyjskiej czy tak ogólnie?
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 13:32   

Nie uważasz za rozwiązanie 'ucieczki w śmierć', nie uważasz za rozwiązanie nie rozmnażanie się, w związku z tym jedynym 'rozwiązaniem' jest cierpieć.
Cytat:
w miarę możliwości pomóc

A w momencie gdy nie ma możliwości - co dalej?

Niech przyjdzie tu jeszcze Freja i napisze, że jestem neidojarzała, nie zrozumiałam, nie ogarnęłam w pełni, i dlatego nie dostrzegam innych punktów widzenia, piękna każdych narodzin i świętości każdego życia.
-----
Cytat:
To wynik jakiejś terapii psychologii buddyjskiej czy tak ogólnie?

Bardziej gnostycznej + trochę filozofii analitycznej też się przewinęło.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:38   

Cytat:
Bardziej gnostyczno-mandejskiej + trochę filozofii analitycznej też się przewinęło.


Ale jakby co to masz zaświadczenie od psychiatry, że jesteś zdrowa?
Tak tylko pytam, nie szkaluję i nie obrażam. Koleżanki po prostu szukam.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 13:39   

Nie mam - mam zespół depresyjny jednobiegunowy jak dotychczas zdiagnozowany.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2015-10-05, 13:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:39   

nunumu napisał/a:
Nie mam - mam zespół depresyjny jednobiegunowy z sezonowym przebiegiem.


Aha.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:41   

Cytat:
Ucieczki w śmierć nie uważam za rozwiązanie.


Powiedz to terminalnie chorym na raka. Albo coś innego.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 13:56   

wredna_zdzira napisał/a:
Cytat:
Ucieczki w śmierć nie uważam za rozwiązanie.


Powiedz to terminalnie chorym na raka. Albo coś innego.


Moja jedna babcia ma nowotwór złośliwy. Robi wszystko by żyć. Wie że ma nie duże szanse a jakoś się nie podaje.

Sama też od wielu lat mam codzienne straszliwe bóle. A lekarze nie wiedzą co mi jest. Czasem ledwo chodzę. Do tego nie mogę brać środków przeciwbólowych, a jakoś się nie podałam, dalej żyję i chcę żyć.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 14:05   

Cytat:
Moja jedna babcia ma nowotwór złośliwy. Robi wszystko by żyć. Wie że ma nie duże szanse a jakoś się nie podaje.


No właśnie robi wszystko póki może, ale gdy już nie będzie mogła...
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 14:09   

wredna_zdzira napisał/a:
Cytat:
Moja jedna babcia ma nowotwór złośliwy. Robi wszystko by żyć. Wie że ma nie duże szanse a jakoś się nie podaje.


No właśnie robi wszystko póki może, ale gdy już nie będzie mogła...


Już jest w stanie, gdzie wielu chciałoby umrzeć. Ona na prawdę chce żyć.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 14:14   

To niech żyje. Ale dlatego, że ona chce żyć, należy odbierać możliwość odejścia w godności tym, dla których szans nie ma i skazani są na powolne umieranie w cierpieniu? Serio?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-05, 14:59   

nunumu napisał/a:
Niech przyjdzie tu jeszcze Freja i napisze, że jestem neidojarzała, nie zrozumiałam, nie ogarnęłam w pełni, i dlatego nie dostrzegam innych punktów widzenia, piękna każdych narodzin i świętości każdego życia.

Freja nie jest wyznawczynią świętości życia, popiera prawo do aborcji, eutanazji. Jest też zwolenniczką eugenicznych technik ulepszania gatunku ludzkiego, takoż tran/post-shumanistką w ogólności.

Natomiast odnośnie powstrzymywania się od prokreacji zastrzeżenie ma takie, że to zamknęłoby nam drogę do osiągnięcia takiej postaci istot postludzkich, które nie podlegają już biologicznej śmierci. Kosztem naturalnie jest śmierć pokoleń, które narodzą się przed zaistnieniem odpowiednich technologii, ale kosztem ogólnogatunkowego powstrzymania się od prokreacji byłaby śmierć gatunku, cywilizacji i wszelkiej myśli, która w nas wzrasta, by trwać w umysłach następnych pokoleń nawet po naszej śmierci*.

* Oczywiście nie ma obowiązku się ze mną zgadzać.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 15:04   

Jeżeli postludzie mieliby nie podlegać śmierci, prokreacja powinna zostać zakazana, chyba że zamierzamy przeludnić wszechświat debilami. Cudowna perspektywa - ludzie typu Terlik mnożący się w nieskończoność i przekazujący dalej swoją [terefere] i czyniący z niej kryterium "właściwego" człowieka. Eugenika doprowadzić może tylko do tyranii przeciętności i upadku mentalnego gatunku, jeśli połączyć ją z demokracją, która w epoce marketingu narracyjnego pokazuje się jako wyjątkowo chory system.

Osobiście wolę opcję mechanizacji i możliwość stania się cyborgiem.
Ostatnio zmieniony przez Freja 2015-10-05, 15:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 15:07   

@Freja
Czy nie zauważasz że w tej wizji gatunek ludzki to zapewne ci, których na to posthumanizowanie się będzie stać - czyli przede wszystkim zamożni (biologiczni) mężczyźni z 1go świata i ich partnerki z dziećmi. "Ulepszanie się" garstki burżuazji ma być uzasadnione cierpieniem milionów. Może i wpasowuje się to w jakieś sny o potędze ale moralnym dla mnie tego rozwiązania nazwać nie sposób. :P
Cytat:
Eugenika doprowadzić może tylko do tyranii przeciętności i upadku mentalnego gatunku, jeśli połączyć ją z demokracją, która w epoce marketingu narracyjnego pokazuje się jako wyjątkowo chory system.

+1
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-05, 15:23   

Hjalmar napisał/a:
Eugenika doprowadzić może tylko do tyranii przeciętności i upadku mentalnego gatunku

Czy ja wiem? Brak eugeniki i postępy medycyny w ratowaniu coraz bardziej niedoskonałych płodów oraz swoboda rozmnażania się także dla ludzi upośledzonych czy dotkniętych poważnymi chorobami dziedzicznymi, powodują z kolei, że defekty odsiewane wcześniej skutecznie przez zwykłą presję selekcyjną zaczynają namnażać się w populacji.

Hjalmar napisał/a:
Osobiście wolę opcję mechanizacji i możliwość stania się cyborgiem.

Koncepcje posthumanizmu wykraczają daleko poza zwykłe stanie się cyborgiem.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-05, 15:29   

nunumu napisał/a:
@Freja
Czy nie zauważasz że w tej wizji gatunek ludzki to zapewne ci, których na to posthumanizowanie się będzie stać - czyli przede wszystkim zamożni (biologiczni) mężczyźni z 1go świata i ich partnerki z dziećmi. "Ulepszanie się" garstki burżuazji ma być uzasadnione cierpieniem milionów. Może i wpasowuje się to w jakieś sny o potędze ale moralnym dla mnie tego rozwiązania nazwać nie sposób. :P

Zapewne. Przynajmniej na początku. Podobnie z resztą jak teraz w wielu innych kwestiach. W końcu to tylko kolejna rewolucyjna technologia, nie zaś zapowiedź powszechnego zbawienia.

Czy kosztem? W chwili obecnej 1-szy świat żyje kosztem 3-go i po części także 2-giego (w tym np. Polski). Technologie same w sobie nie są raczej moralne, moralne/amoralne może być ich zastosowanie.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 15:32   

W takim razie co powiesz na technologię, która raz i skutecznie ubezpłodniłaby ludzkość?
Cytat:
Brak eugeniki i postępy medycyny w ratowaniu coraz bardziej niedoskonałych płodów oraz swoboda rozmnażania się także dla ludzi upośledzonych czy dotkniętych poważnymi chorobami dziedzicznymi, powodują z kolei, że defekty odsiewane wcześniej skutecznie przez zwykłą presję selekcyjną zaczynają namnażać się w populacji.

Prezentujesz tu naiwny darwinizm społeczny, niezgodny zupełnie z wiedzą biologiczną na temat ewolucji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eugenika#Eugenika_z_naukowego_punktu_widzenia
Ale kto by się przejmował nauką.

Przede wszytkim, głównym czynnikiem ewolucji nie jest wcale presja selekcyjna tylko dryf genetyczny, po drugie, bezwzględna presja selekcyjna wcale nie powoduje jakiegoś 'ulepszenia się' gatunku tylko duże zmniejszenie jego zmienności genetycznej co jest bardzo niekorzystne i może szybko doprowadzić do wymarcia. W celu dokładniejszych informacji odsyłam do książek R. Dawkinsa: "Samolubny gen" i "Fenotyp rozszerzony".
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 15:43   

Freja napisał/a:
Jest też zwolenniczką eugenicznych technik ulepszania gatunku ludzkiego,


Ale że co? Że jak? Że np. robić obowiązkowe badania na interseksualizm płodom i wtedy ciach prach? Obowiązkowo znaczy się.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 16:03   

...dobra, oficjalnie przyznaję, ręce mi opadły tak nisko, że urwały się z ramion i na podłodze leżą. Muszę na OIOM, może jeszcze je przyszyją, ale co z tego, jak wrócę i znów odpadną... Dysmózgia ocenzurowanym wulgaryzmem, ale pomyje można wylewać na innych można, wow, czemu nie, jeśli są dajmy na to imigrantami. To przebiło wszelkie poziomy absurdu.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 16:06   

Chyba zaczynam rozumieć modus operandi Freji. Obrażanie Polaków Katolików jak państwo Terlikowscy przez zarzucanie im 'dysmózgii' nie jest dopuszczalne na forum. Niezgodne z polskim prawem pisanie paszkwili o różnych grupach narodowościowych ("Muslimy" itp.) jest natomiast tolerowalne. Na pohybel lewackiemu terrorowi politycznej poprawności, szable w dłoń! :)
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 16:12   

Mogłem wspomnieć ks. Oko, przynajmniej miałbym do portfolio obrażanie uczuć religijnych. Tyle przegrać.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-05, 16:16   

nunumu napisał/a:
Prezentujesz tu naiwny darwinizm społeczny, niezgodny zupełnie z wiedzą biologiczną na temat ewolucji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eugenika#Eugenika_z_naukowego_punktu_widzenia
Ale kto by się przejmował nauką.

Dziękuję za linka - pouczające.
Ale nawet tam nie negują skuteczności działania eugeniki, tylko zwracają uwagę na powolność działania takiego procesu. Inna sprawa, że przy powolności zmian jakie tu opisano w zestawieniu z szybkością rozwoju technologii myślenie o poprawianiu gatunku jako całego takimi metodami faktycznie nie ma już sensu.

Istnieją jednak też choroby genetyczne sprzężone z płcią, w przypadku których szanse wystąpienia choroby u męskiego potomstwa wynoszą 50%, jeżeli nosicielką wadliwego genu jest matka:

I nie chodzi tu nawet o oczyszczanie gatunku jako całości z występowania wady, co o zwykłą decyzję, czy pozwolić komuś na urodzenie chorych dzieci.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-05, 16:41   

Freja, ależ ja się z toba zgadzam, że płodzenie (bo rodzenie nie zależy od naszych wyborów ani decyzji) chorych dzieci to zachowanie skandaliczne, jeżeli wręcz nie haniebne. Rzecz w tym, że wcale nie jest dobre płodzenie jakichkolwiek - bo zawsze jest jakaś szansa, że będzie chore, nieszcześliwe a jego życie będzie ciągłym pasmem udręki. Eugenika tego nie rozwiązuje.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-05, 19:52   

Lagertha napisał/a:
Czy w takim razie uważasz, że powinno mnie się abortować, bo w końcu tyle przechodzę cierpienia?

Ja tak nie uważam.

A nie wolałabyś nie cierpieć? Bo ja bym wolał, a co za tym idzie wolałbym się nie urodzić. Tu nie ma nic do rzeczy moje obecne szczęście, ani to czy ktoś jest lepszy czy nie, tu chodzi wyłącznie o oszczędzenie cierpienia - wolałbym żeby mi oszczędzono.

Freja napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
Eugenika doprowadzić może tylko do tyranii przeciętności i upadku mentalnego gatunku

Czy ja wiem? Brak eugeniki i postępy medycyny w ratowaniu coraz bardziej niedoskonałych płodów oraz swoboda rozmnażania się także dla ludzi upośledzonych czy dotkniętych poważnymi chorobami dziedzicznymi, powodują z kolei, że defekty odsiewane wcześniej skutecznie przez zwykłą presję selekcyjną zaczynają namnażać się w populacji.

Bez przesady. Poważnie upośledzeni nie będą się rozmnażać, bo nie będą mieli z kim (kto by chciał z nimi uprawiać seks, skoro nawet z nami mało kto chce? ;) ). A ci mniej upośledzeni cóż, skoro oni żyją, to nawet jeśli sprowadzą na świat takie dziecko, to ono też jakoś żyło będzie. Co nie znaczy że popieram płodzenie chorego potomstwa ale to bardziej złożona sprawa.
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-05, 20:31   

wendigo napisał/a:
ElżbietaFromage, nie widzisz różnicy między płodem a dzieckiem narodzonym?

A jest między nimi jakaś ontologiczna różnica, czy może to tylko kwestia zajmowanej przestrzeni? Jaka jest różnica między wcześniakiem urodzonym w 24 tygodniu życia, a płodem w wieku 8 miesięcy? Które z tych osobników jest bardziej człowiekiem, ma większe prawa i dlaczego?

wendigo napisał/a:
A nie wolałabyś nie cierpieć? Bo ja bym wolał, a co za tym idzie wolałbym się nie urodzić.

Czyli wolałbyś aby odpowiedzialność za twoją śmierć, podjął ktoś inny? Skoro wolałbyś być abortowany, to dlaczego się nie zabijesz? Boisz się być osobą odpowiedzialną za swoje życie (śmierć)? Dlaczego chciałbyś aby ktoś Ci oszczędził cierpienia, skoro ty sam tego sobie nie potrafisz dać?

Nie zachęcam Ciebie do samobójstwa! Chcę tylko abyś zwrócił uwagę na swoją logikę myślenia i ucieczkę od odpowiedzialności.

nunumu napisał/a:
Freja, ależ ja się z toba zgadzam, że płodzenie (bo rodzenie nie zależy od naszych wyborów ani decyzji) chorych dzieci to zachowanie skandaliczne, jeżeli wręcz nie haniebne. Rzecz w tym, że wcale nie jest dobre płodzenie jakichkolwiek - bo zawsze jest jakaś szansa, że będzie chore, nieszcześliwe a jego życie będzie ciągłym pasmem udręki. Eugenika tego nie rozwiązuje.


Dlatego należy sobie zdać sprawę, że nie istnieje coś takiego jak "prawo moralne", obiektywne "dobro i zło", wszystko co istnieje, jest takie jakie jest dlatego, że może takie być. Urodziliśmy i urodziłyśmy się dlatego, że ktoś mógł nas spłodzić. Hitler zabił miliony Żydów i innych nacji, bo po prostu mógł. Cała rzeczywistośc jest poza moralnością, poza dobrem i złem. Kobiety dokonują aborcji, gdyż mogą jej dokonywać. Ludzie sa okaleczani, gdyż mogą być okaleczani. Przewlekle cierpiący, są utrzymywaniu przy życiu, tylko dlatego, że inni mogą im to zrobić.
Wszystko jest manifestacją władzy (możności).
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2015-10-05, 20:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-05, 20:43   

ElżbietaFromage napisał/a:
Jednocześnie zanim człowiek przyjdzie na świat, to będąc płodem zdrowym jest prawnie chroniony i nie można go usunąć, a kiedy jest upośledzony, to staje się płodem drugiej kategorii. Po narodzinach nastaje cud w imieniu prawa, płód drugiej kategorii nagle staje się człowiekiem pierwszej kategorii i staje się równy płodowi kategorii pierwszej.
Płód uszkodzony jest płodem drugiej kategorii ze względu na swoją przyszłość, która oznacza bycie upośledzonym człowiekiem, z kolei człowiek upośledzony ma taką samą wartość życia jak ten nieupośledzony ;) Czysta hipokryzja.
Płód drugiej kategorii pozostaje człowiekiem drugiej kategorii, tak na marginesie. Jak dzieciobójca powie, że dziecko było nieuleczalnie chore, od razu opinia publiczna posika się z wsparcia i współczucia, nawet jeśli chodziło o ZA. Pozostajemy ludźmi drugiej kategorii na zawsze. I musimy żyć w ciągłym lęku, że jeśli jego rodzina postanowi go zabić, nikt nie weźmie jego strony. Mam ten luksus, że w moim przypadku się to raczej nie stanie, ale znajoma nie ma takiej pewności. Ludzie pierwszej kategorii? To brzmi jak okrutny żart.

A co do systemu wartościowania, jest niepełny. Nie ma w nim zwierząt. Płody i noworodki, na moje, nie powinny być powyżej zwierzęcia, zwłaszcza najpowszechniejszych psów i kotów, bo po prostu nie dorównują im w kwestiach poziomu rozwoju.

ElżbietaFromage napisał/a:

wendigo napisał/a:
A nie wolałabyś nie cierpieć? Bo ja bym wolał, a co za tym idzie wolałbym się nie urodzić.

Czyli wolałbyś aby odpowiedzialność za twoją śmierć, podjął ktoś inny? Skoro wolałbyś być abortowany, to dlaczego się nie zabijesz? Boisz się być osobą odpowiedzialną za swoje życie (śmierć)? Dlaczego chciałbyś aby ktoś Ci oszczędził cierpienia, skoro ty sam tego sobie nie potrafisz dać?
Bo rzeczony ktoś, do cholery, je najpierw sprowadził. Ktoś zadecydował, że to będzie wyczepisty fun, sprowadzać nowego człowieka na ten świat i cieszyć się, jak cierpi. A w ogóle to aktywnie mu tego cierpienia dodać, bo nie może być przecież tak miło i przyjemnie. Dlaczego to ja mam ponosić odpowiedzialność za coś, co zwalili na mnie inni?

ElżbietaFromage napisał/a:

nunumu napisał/a:
Freja, ależ ja się z toba zgadzam, że płodzenie (bo rodzenie nie zależy od naszych wyborów ani decyzji) chorych dzieci to zachowanie skandaliczne, jeżeli wręcz nie haniebne. Rzecz w tym, że wcale nie jest dobre płodzenie jakichkolwiek - bo zawsze jest jakaś szansa, że będzie chore, nieszcześliwe a jego życie będzie ciągłym pasmem udręki. Eugenika tego nie rozwiązuje.


Dlatego należy sobie zdać sprawę, że nie istnieje coś takiego jak "prawo moralne", obiektywne "dobro i zło", wszystko co istnieje, jest takie jakie jest dlatego, że może takie być. Urodziliśmy i urodziłyśmy się dlatego, że ktoś mógł nas spłodzić. Hitler zabił miliony Żydów i innych nacji, bo po prostu mógł. Cała rzeczywistośc jest poza moralnością, poza dobrem i złem. Kobiety dokonują aborcji, gdyż mogą jej dokonywać. Ludzie sa okaleczani, gdyż mogą być okaleczani. Przewlekle cierpiący, są utrzymywaniu przy życiu, tylko dlatego, że inni mogą im to zrobić.
Wszystko jest manifestacją władzy (możności).
I dlatego jest dobrze tak, jak jest? Moralność to coś, co zostaje wymuszone. Jest ograniczeniem tej nieograniczonej możności destrukcji i powodowania cierpienia. Może obiektywnie nie istnieć, ale nie można negować istotności systemu moralnego i konieczności jego aktualizowania.
Ostatnio zmieniony przez Hjalmar 2015-10-05, 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-05, 20:49   

Hjalmar napisał/a:
A co do systemu wartościowania, jest niepełny. Nie ma w nim zwierząt. Płody i noworodki, na moje, nie powinny być powyżej zwierzęcia, zwłaszcza najpowszechniejszych psów i kotów, bo po prostu nie dorównują im w kwestiach poziomu rozwoju.

Zgodnie z tą logiką powinniśmy stwierdzić, że każda osoba starsza, która nie została opanowana przez demencję, ma wyższą wartość od odoby młodszej, gdyż siłą rzeczy osoba młodsza ma niższy poziom świadomości.

Moim zdaniem we wszystkim zapominamy tak naprawdę o zdolności do cierpienia. Cierpienie zwierzęcia jest dla mnie zawsze o niebo większe od dowolnego cierpienia człowieka, gdyż ten właśnie, poprzez swoją większą świadomość, powinien móc ogarnąć swoje cierpienie. Cierpienie kurcząt w klatkach, jest większe niż cierpienie ludzi w obozach koncentracyjnych - gdyż cierpienie jest całym ich światem.

Hjalmar napisał/a:
Bo rzeczony ktoś, do cholery, je najpierw sprowadził. Ktoś zadecydował, że to będzie wyczepisty fun, sprowadzać nowego człowieka na ten świat i cieszyć się, jak cierpi. A w ogóle to aktywnie mu tego cierpienia dodać, bo nie może być przecież tak miło i przyjemnie. Dlaczego to ja mam ponosić odpowiedzialność za coś, co zwalili na mnie inni?

Nie zmienia to dalej istoty rzeczy - jesteś odpowiedzialny za swoje życie, jeśli ci się nie podoba, dlaczego się nie zabijesz, tylko płaczesz, że inni tego nie zrobili? Postawa dość niedojrzała - nie uważasz?
Jak to mówią: Bozia dała rączki!


Cytat:
I dlatego jest dobrze tak, jak jest? Moralność to coś, co zostaje wymuszone. Jest ograniczeniem tej nieograniczonej możności destrukcji i powodowania cierpienia. Może obiektywnie nie istnieć, ale nie można negować istotności systemu moralnego i konieczności jego aktualizowania.


Dlaczego "nie można"? Bo nie? Wszystko można, jeśli tylko masz ku temu możność ;) Można pić, gwałcić, zabijać niewiernych, obcinać ręce, robić eksperymenty na ludziach etc. A to, że komuś się to nie podoba... no cóż, nie wszystko się wszystkim podoba ];>
Wiem, że to straszne, ale taka jest rzeczywistość. Ile nie będziesz aktualizować sobie systemu moralnego, to i tak nie ma to znaczenia - będzie on tylko kolejną próbą siły w tym świecie, gdzie prawo silniejszego jest prawem świata.
 
 
0ZM4
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 22:27   

lmao czy wy tu serio rozmawiacie z kimś kto się nazwał antynatalistą
to jest pogląd """"etyczny"""" (w ekstremalnie luźnym znaczeniu tego określenia) prosto z idiotycznych kreskówek czy pokemonów
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-05, 22:38   

wendigo napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Czy w takim razie uważasz, że powinno mnie się abortować, bo w końcu tyle przechodzę cierpienia?

Ja tak nie uważam.

A nie wolałabyś nie cierpieć? Bo ja bym wolał, a co za tym idzie wolałbym się nie urodzić. Tu nie ma nic do rzeczy moje obecne szczęście, ani to czy ktoś jest lepszy czy nie, tu chodzi wyłącznie o oszczędzenie cierpienia - wolałbym żeby mi oszczędzono.


Niestety, ale życie = się cierpienie. Różne religie na świecie tłumaczą to na różne sposoby. Chyba najbardziej znany w naszym kręgu kulturowym jest ten o raju utraconym.
Co do mnie, chciałabym się urodzić normalnie bez tego całego zamieszania. Ale skoro już tutaj jestem to zrobię wszystko by dobrze wykorzystać to życie.

0ZM4 napisał/a:
lmao czy wy tu serio rozmawiacie z kimś kto się nazwał antynatalistą
to jest pogląd """"etyczny"""" (w ekstremalnie luźnym znaczeniu tego określenia) prosto z idiotycznych kreskówek czy pokemonów

W sumie masz racje. Nie da się z kimś dogadać, kto nawet tego nie chce i będzie na złamanie karku forsować własny pogląd.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-06, 00:33   

ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
ElżbietaFromage, nie widzisz różnicy między płodem a dzieckiem narodzonym?

A jest między nimi jakaś ontologiczna różnica, czy może to tylko kwestia zajmowanej przestrzeni? Jaka jest różnica między wcześniakiem urodzonym w 24 tygodniu życia, a płodem w wieku 8 miesięcy? Które z tych osobników jest bardziej człowiekiem, ma większe prawa i dlaczego?

Już Ci tłumaczę. Faktycznie nie ma wielkiej różnicy między 8 miesięcznym płodem i 24 tygodniowym wcześniakiem, dlatego nie abortuje się 8 miesięcznych płodów. I taka jest właśnie różnica między płodem a dzieckiem - dziecko nie potrzebuje ciała żywiciela by przeżyć, więc jak się matce nie podoba, może je oddać do adopcji. A dopóki płód potrzebuje jej ciała, to właśnie ona ma coś do powiedzenia o jego życiu. Nie wiem czy można to nazwać "większym prawem", tylko no po prostu tak jest.

ElżbietaFromage napisał/a:

wendigo napisał/a:
A nie wolałabyś nie cierpieć? Bo ja bym wolał, a co za tym idzie wolałbym się nie urodzić.

Czyli wolałbyś aby odpowiedzialność za twoją śmierć, podjął ktoś inny?

Nie, mógłbym sam podjąć, tylko że to byłoby trudne przed własnymi narodzinami ;)

ElżbietaFromage napisał/a:
Skoro wolałbyś być abortowany, to dlaczego się nie zabijesz? Boisz się być osobą odpowiedzialną za swoje życie (śmierć)? Dlaczego chciałbyś aby ktoś Ci oszczędził cierpienia, skoro ty sam tego sobie nie potrafisz dać?

Ponieważ w tej chwili już nie jestem nieszczęśliwy. Nie mam teraz potrzeby umierać, mnie chodzi o pierwsze 20 lat mojego życia, tego wolałbym nie przeżywać. Teraz już za późno.

Lagertha napisał/a:
Niestety, ale życie = się cierpienie.

Nie, ja się z tym nie zgadzam. Nie przyszliśmy na Ziemię żeby cierpieć, jeśli cierpimy to coś jest nie tak... Może tak głosi ideologia chrześcijańska, ale ja się nie zgadzam.

Lagertha napisał/a:

Co do mnie, chciałabym się urodzić normalnie bez tego całego zamieszania. Ale skoro już tutaj jestem to zrobię wszystko by dobrze wykorzystać to życie.

A z tym z kolei zgadzam się całkowicie.
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-06, 05:47   

wendigo napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Niestety, ale życie = się cierpienie.

Nie, ja się z tym nie zgadzam. Nie przyszliśmy na Ziemię żeby cierpieć, jeśli cierpimy to coś jest nie tak... Może tak głosi ideologia chrześcijańska, ale ja się nie zgadzam.
Buddyzm. Chrześcijaństwo zbyt nurza się w cierpieniu i zbyt wielką wagę przykłada do prokreacji, by chcieć je ograniczać, buddyzm zaś za cel stawia osiągnięcie nirwany stanowiącej uwolnienie się z ciągłego cyklu odradzania się i śmierci, a zatem ostateczne uwolnienie się od cierpienia.

Takie kreskówki i pokemony, o. Sprzed naszej ery.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-06, 09:58   

Hjalmar napisał/a:
Dysmózgia ocenzurowanym wulgaryzmem

Samo w sobie nie jest wulgaryzmem, ale obrażało konkretną osobę.

Hjalmar napisał/a:
ale pomyje można wylewać na innych można, wow, czemu nie, jeśli są dajmy na to imigrantami.

Jeśli ktoś napisze np. że "xxx-anci mają dysmózgię" to również ocenzuruję. Z resztą cenzurowałam już tutaj podobne wypowiedzi odnośnie muzułanów/imigrantów.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-06, 11:34   

Cytat:
Jeśli ktoś napisze np. że "xxx-anci mają dysmózgię" to również ocenzuruję.

Rzecz w tym, że nikt tego nie zrobił, więc nie można zweryfikować takich tez. :lol:
Cytat:
lmao czy wy tu serio rozmawiacie z kimś kto się nazwał antynatalistą
to jest pogląd """"etyczny"""" (w ekstremalnie luźnym znaczeniu tego określenia) prosto z idiotycznych kreskówek czy pokemonów

Czytałam kiedyś w komentarzach na pewnym blogu dyskusję studenta pierwszego roku filozofii. Student stwierdził, że studia filozoficzne pozwalają mu z łatwością dowieść istnienia Boga, oraz uzasadnić, że argumenty za aborcją na życzenie są bezdennie głupie.

Miałam też znajomego absolwenta filozofii. Obecnie prowadzi serwis komputerowy. Tak bez związku z tematem.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-10-06, 11:45   

nunumu napisał/a:
Rzecz w tym, że nikt tego nie zrobił, więc nie można zweryfikować takich tez. :lol:

Robił:

Cytat:
Defiant, Wysłany: 2015-09-14, 09:51
(...)
[za ostro] /Freja
(...)
Ostatnio zmieniony przez Freja 2015-09-14, 09:56, w całości zmieniany 1 raz X

http://transpomoc.pl/view...r=asc&start=100
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-06, 15:31   

Szczerze mówiąc, nie czytam tego tematu i od dawna pilnuję, by nie opuszczał ignorowanych, więc nie będę weryfikował. W trosce o moją chęć do życia i znoszenia tego świata przynajmniej jeszcze pewien czas.
 
 
0ZM4
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-06, 19:33   

nunumu napisał/a:
Czytałam kiedyś w komentarzach na pewnym blogu dyskusję studenta pierwszego roku filozofii. Student stwierdził, że studia filozoficzne pozwalają mu z łatwością dowieść istnienia Boga, oraz uzasadnić, że argumenty za aborcją na życzenie są bezdennie głupie.

Miałam też znajomego absolwenta filozofii. Obecnie prowadzi serwis komputerowy. Tak bez związku z tematem.

Filozofia jest super, pozwala mi mówić o tylu rzeczach które mnie nie dotyczą <3
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-07, 20:40   

wendigo napisał/a:
Już Ci tłumaczę. Faktycznie nie ma wielkiej różnicy między 8 miesięcznym płodem i 24 tygodniowym wcześniakiem, dlatego nie abortuje się 8 miesięcznych płodów.
Jednak za zabicie 24 tygodniowego wcześniaka, będziesz miał rozprawę za zabójstwo - możesz nawet usłyszeć "dożywocie". Za zabicie 8 miesięcznego płodu grozi ci maksymalnie kilka lat.

wendigo napisał/a:
I taka jest właśnie różnica między płodem a dzieckiem - dziecko nie potrzebuje ciała żywiciela by przeżyć, więc jak się matce nie podoba, może je oddać do adopcji.

Zarazem 24 mieięczny wcześniak, jak i 8 miesięczny płód nie potrzebują "ciała żywiciela" (w pewnym sensie). Zresztą co rozumiesz przez "ciało żywiciela", bo w pewnym ujęciu można stwierdzić, że nawet jednoroczne dziecko potrzebuje ciała żywiciela. A jeśli spojrzysz jeszcze szerzej, to stwierdzisz, że "ciało żywiciela" może oznaczać niesamodzielność życiową, a ona może w wielu przypadkach oznaczać osoby dawno po 30 roku życia ;)

wendigo napisał/a:
A dopóki płód potrzebuje jej ciała, to właśnie ona ma coś do powiedzenia o jego życiu.
Rozumiem, że w takim razie można powiedzieć, że dopóki dziecko potrzebuje opieki rodziców, to jego życie jest "w rękach rodziców" niczym Izaak był w rękach Abrahama.

wendigo napisał/a:
Nie wiem czy można to nazwać "większym prawem", tylko no po prostu tak jest.
Jak jest? Że jeśli jest się od kogoś zależnym, to można zostać przez tą osobę być zabitym?

wendigo napisał/a:
Nie, mógłbym sam podjąć, tylko że to byłoby trudne przed własnymi narodzinami
ale przez 20 lat bycia nieszczęśliwym, zamiast ubolewać nad tym, że nie zostałeś abortowany, mogłeś wziąć sprawy w swoje ręce ;)

wendigo napisał/a:
Ponieważ w tej chwili już nie jestem nieszczęśliwy.

Dlatego rozczulasz się nad tym, że nie zostałeś abortowany?

wendigo napisał/a:
Nie, ja się z tym nie zgadzam. Nie przyszliśmy na Ziemię żeby cierpieć, jeśli cierpimy to coś jest nie tak... Może tak głosi ideologia chrześcijańska, ale ja się nie zgadzam.

To po co na ten świat przychodzimy?
https://www.youtube.com/watch?v=5PqFbQ07gk4

wendigo napisał/a:
Cytat:

Co do mnie, chciałabym się urodzić normalnie bez tego całego zamieszania. Ale skoro już tutaj jestem to zrobię wszystko by dobrze wykorzystać to życie.

A z tym z kolei zgadzam się całkowicie.
"... ale i tak żałuję, że nie zostałem abortowany" ];>
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-07, 21:02   

ElżbietaFromage napisał/a:

wendigo napisał/a:
Nie, ja się z tym nie zgadzam. Nie przyszliśmy na Ziemię żeby cierpieć, jeśli cierpimy to coś jest nie tak... Może tak głosi ideologia chrześcijańska, ale ja się nie zgadzam.

To po co na ten świat przychodzimy?
Pytaj tych pierwszych organizmów, które miliardy lat temu uznały, że w sumie fajnie byłoby żyć i jakoś tak się złożyło, że ewolucja poszła w dziką stronę i wyewoluowały w ludzi, którzy muszą sobie wymyślać urojenia wielkościowe, by poprawić sobie nastrój, i zasad moralnych, by się nie porozszarpywać i nie wytłuc własnego gatunku w pień.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-07, 22:36   

Cytat:
Dlatego należy sobie zdać sprawę, że nie istnieje coś takiego jak "prawo moralne", obiektywne "dobro i zło", wszystko co istnieje, jest takie jakie jest dlatego, że może takie być. Urodziliśmy i urodziłyśmy się dlatego, że ktoś mógł nas spłodzić. Hitler zabił miliony Żydów i innych nacji, bo po prostu mógł. Cała rzeczywistośc jest poza moralnością, poza dobrem i złem.

Nie rozumiem jak z rzeczywistości ma wynikać brak dobra i zła. Co najwyżej wynika niezależność rzeczywistości od dobra i zła, ale to jest oczywiste chyba dla każdego. Jednak pojęcia dobra i zła nie odnoszą się do tego, jaki świat jest, tylko jaki świat, lub jakiś jego element, powinien być. To nawet nie musi być w pełni osiągalne.
Cytat:
Skoro wolałbyś być abortowany, to dlaczego się nie zabijesz? Boisz się być osobą odpowiedzialną za swoje życie (śmierć)? Dlaczego chciałbyś aby ktoś Ci oszczędził cierpienia, skoro ty sam tego sobie nie potrafisz dać?

Osoba, która mogłaby być zabita wtedy, nie jest tą samą osobą, której teraz samobójstwo miałoby być konsekwencją żałowania. Decyzja w momencie aborcji jest podejmowana z niewiedzą na temat przyszłości, a patrząc wstecz, mamy tylko jedną możliwą linię przeszłości. Widać więc, że to dwie zupełnie inne sytuacje: po wygranej 10000 zł na loterii na której mieliśmy 0,001% szans na wygraną tej kwoty, gdy los kosztował 100 zł, wydaje nam się, że zakup losu się opłacił. W momencie dokonywania go, zakup był jednak nieopłacalny. W przypadku, gdyby ktoś się nie urodził, albo umarł lub został zabity bardzo wcześnie, na wczesnym stadium rozwoju jego układu nerwowego, nie mógłby przecież rozważać obecnej sytuacji ponieważ po prostu nigdy by nie zaszła. Tymczasem w obecnej sytuacji samobójstwo może z wielu powodów nie wchodzić w grę, rachunek zysków i strat układa się inaczej.

Mogłabym powiedzieć "żałuję że nie jestem cis". Cóż, jednak gdyby w miejscu mnie urodziła się dziewczyna, nie mogłabym w ogóle rozważać tej sytuacji, i w ogóle bym nie istniała. To więc praktycznie to samo co "żałuję że istnieję". Nie oznacza to jednak, że powinnam się teraz zabić, ponieważ w obecnym momencie już dłuższy czas istnieję - jako osoba transseksualna. Mleko się rozlało, można tylko starać się żeby plama była jak najmniejsza.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-07, 23:13   

nunumu napisał/a:
Jednak pojęcia dobra i zła nie odnoszą się do tego, jaki świat jest, tylko jaki świat, lub jakiś jego element, powinien być, aby być lepszym.
Wedle kogo powinien być?

Nie istnieje obiektywne dobro i zło. A to, że ty masz jakieś swoje pogląy jaki świat być powinien... Poglądy istnieją, oczywiście, że istnieją.

nunumu napisał/a:
Decyzja w momencie aborcji jest podejmowana z niewiedzą na temat przyszłości


Decyzja w momencie samobójstwa jest podejmowana z niewiedzą na temat przyszłości. Każda decyzja jest podejmowana właściwie z niewiedzą na temat przyszłości - i co z tego?

Cytat:
Tymczasem w obecnej sytuacji samobójstwo może z wielu powodów nie wchodzić w grę, rachunek zysków i strat układa się inaczej.

Jak z punktu widzenia osoby żyjącej "dzisiaj", samobójstwo może w rachunku zysków i strat mieć wartoś ujemną, a aboracja dokonana przez rodziców - z dzisiejszej perspektywy oczywiście - wartość dodatnią? Takie myślenie ukazuje tylko i wyłącznie niedojrzałość z powodu niechęci do podejmowania odpowiedzialności za swoje życie/śmierć
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2015-10-07, 23:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-07, 23:26   

Cytat:
Wedle kogo powinien być?

Nie istnieje tylko obiektywne dobro i zło. A to, że ty masz jakieś swoje pogląy... poglądy istnieją, oczywiście, że istnieją.

Może istnieć. Nie twierdzę jednak że je poznałam.

Jeżeli jest obiektywne to nie ma znaczenia przecież wedle kogo.
Cytat:
Decyzja w momencie samobójstwa jest podejmowana z niewiedzą na temat przyszłości. Każda decyzja jest podejmowana właściwie z niewiedzą na temat przyszłości - i co z tego? Twoja odpowiedź dotyczy nie wiem czego.

To że "żałuję że nie popełniłem samobójstwa 15 lat temu" nie oznacza, że ktoś dzisiaj też chciałby popełnić samobójstwo. Tak samo jak "żałuję że nie zmieniłem płci 15 lat temu" nie oznacza, że warto zmieniać płeć i dzisiaj.
Cytat:
Zwalanie odpowiedzialności na rodziców, w kwestii zakończenia życia, ze względu na to, że dana osoba z uwagi na swój transseksualizm jest nieszczęśliwa jest zwykłym brakiem dojrzałości, ucieczki od odpowiedzialności za swoje życie/śmierć. [nie mówimy tu po prostu o chęci nieistnienia, ale o kwestii aborcji, ze względu na TS dziecka].

Gdyby oczekiwanie wzięcia odpowiedzialności za zakończenie życia miało miejsce teraz, możnaby mówić o niedojrzałości. Ale przecież sytuacja dotyczy zakończenia życia gdy było się np. 4-miesięcznym płodem, który nie mógł mieć żadnej dojrzałości w tym sensie, ani ponosić odpowiedzialności za cokolwiek.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-07, 23:30   

nunumu napisał/a:
Ale przecież sytuacja dotyczy zakończenia życia gdy było się 4-miesięcznym płodem, który nie mógł mieć żadnej dojrzałości w tym sensie.

Nie widzę różnicy. Co innego kiedy żałuje się, że samemu się nie podjęło takiej decyzji jakiś czas temu. Zrzucanie odpowiedzialności za decyzję o śmierci na kogoś innego (rodziców) jest - w przypadku niechęci do samobójstwa - niedojrzałością. Równie dobrze można powiedzieć "nie trzeba było tak szybko zap!@rdalać za czasu bycia plemnikiem".
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-07, 23:33   

Ale przecież 'nieistnienie teraz' to nie jest to samo co 'śmieć w tej chwili''.
Cytat:
Równie dobrze można powiedzieć "nie trzeba było tak szybko zap!@rdalać za czasu bycia plemnikiem"

Mam więcej wspólnego z wczorajszym śniadaniem niż tamtym plemnikiem. :P
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-07, 23:39   

"ta chwila" to która chwila? Wciąż kiedy myślę "o śmierci w tej chwili", zdaję sobie sprawę, że myślę o śmierci "przed tą chwilą".
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-07, 23:43   

Cytat:
Wciąż kiedy myślę "o śmierci w tej chwili", zdaję sobie sprawę, że myślę o śmierci "przed tą chwilą".

Prawda, ale gdy mówimy o tym że ktoś miał się nie urodzić albo zostać zabity dawno temu, na przykład przed pojawieniem się u niego procesu myślenia, to nie ma mowy przecież o żadnych myślach.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-10-08, 00:04   

nunumu napisał/a:
Prawda, ale gdy mówimy o tym że ktoś miał się nie urodzić albo zostać zabity dawno temu, na przykład przed pojawieniem się u niego procesu myślenia, to nie ma mowy przecież o żadnych myślach.

Powiedział ktoś... głośno myśląc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-08, 02:00   

ElżbietaFromage napisał/a:

Zarazem 24 mieięczny wcześniak, jak i 8 miesięczny płód nie potrzebują "ciała żywiciela" (w pewnym sensie).

Zgadzam się.

ElżbietaFromage napisał/a:
Zresztą co rozumiesz przez "ciało żywiciela", bo w pewnym ujęciu można stwierdzić, że nawet jednoroczne dziecko potrzebuje ciała żywiciela. A jeśli spojrzysz jeszcze szerzej, to stwierdzisz, że "ciało żywiciela" może oznaczać niesamodzielność życiową, a ona może w wielu przypadkach oznaczać osoby dawno po 30 roku życia ;)

Pisząc "ciało żywiciela" mam na myśli sytuację, gdzie jeden organizm jest uzależniony od innego - i konkretnie tego jednego organizmu żywiciela i nie może tego żywiciela zmienić pozostając przy życiu.

ElżbietaFromage napisał/a:

wendigo napisał/a:
A dopóki płód potrzebuje jej ciała, to właśnie ona ma coś do powiedzenia o jego życiu.
Rozumiem, że w takim razie można powiedzieć, że dopóki dziecko potrzebuje opieki rodziców, to jego życie jest "w rękach rodziców" niczym Izaak był w rękach Abrahama.

Nie, bo patrz wyżej - można mu zmienić rodziców.

ElżbietaFromage napisał/a:
Że jeśli jest się od kogoś zależnym, to można zostać przez tą osobę być zabitym?

Nie - znów patrz wyżej.

ElżbietaFromage napisał/a:
ale przez 20 lat bycia nieszczęśliwym, zamiast ubolewać nad tym, że nie zostałeś abortowany, mogłeś wziąć sprawy w swoje ręce ;)

Mogłem i nie raz o tym myślałem. Ale byłem widocznie zbyt wielkim tchórzem ;)

ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ponieważ w tej chwili już nie jestem nieszczęśliwy.

Dlatego rozczulasz się nad tym, że nie zostałeś abortowany?

Po prostu stwierdzam fakty. Tak jak pisze nunumu - rachunek zysków i strat.

ElżbietaFromage napisał/a:

To po co na ten świat przychodzimy?

W skrócie: aby przekonać się jak to jest być człowiekiem. I ponieważ jakaś część inteligentnej energii chciała wyrazić się za pomocą materii by się o tym przekonać. To jest odpowiedź z perspektywy kogoś, kto wierzy w coś więcej niż świat materialny i wierzy w reinkarnację. Więc tak ogólnie to tak: uważam, że moja dusza tego chciała (i chciała żyć, bo gdyby nie chciała, wybrałaby ciało płodu, który będzie poddany aborcji). Tylko że jestem nie tylko duszą, ale też człowiekiem i mówiąc o tym że wolałbym się nie urodzić dochodzi do głosu mój ludzki umysł bardziej niż dusza ;)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 15