Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Po czym odróżnić androgynicznego cisa od osoby niebinarnej?
Autor Wiadomość
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 12:50   Po czym odróżnić androgynicznego cisa od osoby niebinarnej?

jak wyżej. Wersja rozszerzona pytania: w wypadku osoby, która nie podejmuje się tranzycji, bo czuje, że jej do niczego nie potrzebuje, co najwyżej ubiera/stylizuje się androgynicznie i tak zachowuje, nie bierze "panów" i "pań" ("córek" i "synów", "mężów" i "żon", itp. itd.) do siebie, nic nie robi ze swoim ciałem ani dokumentami, bo nie odczuwa potrzeby, natomiast nie przepada za stereotypami/popularnymi rolami płci, jak odróżnić czy to genderqueer, czy andryniczny cis? Tzn. czy dyskomfort płynie z identyfikacji czy z nielubienia rzeczy, które są kulturowo/biologicznie (wynikając z położenia średniej krzywej Gaussa, nie jej brzegów) przypisane tej płci a nie innej?

Rozumiem, że sporo osób będzie chciało mnie zasypać odpowiedziami typu "nie etykietkuj się", są one w pełni uzasadnione - każdy jest inny, ale moglibyśmy chwilę podyskutować o tym rozróżnieniu? Pytanie z czystej ciekawości.
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-17, 12:57   

Witaj Swan. Miło nam cię powitać. :roll:

Cytat:

Swan napisał/a:
w wypadku osoby, która nie podejmuje się tranzycji, bo czuje, że jej do niczego nie potrzebuje, co najwyżej ubiera/stylizuje się androgynicznie i tak zachowuje, nie bierze "panów" i "pań" ("córek" i "synów", "mężów" i "żon", itp. itd.)


Mój punkt widzenia:
Nie da się tego odróżnić dotąd, dokąd sama się nie dookreśli.
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 13:05   

Taliesin napisał/a:
Witaj Swan. Miło nam cię powitać. :roll:

Mój punkt widzenia:
Nie da się tego odróżnić dotąd, dokąd sama się nie dookreśli.


No tak: cześć wszystkim! :)

Tylko, jak się określić? Mam w głowie mętlik na temat płci i nie sądzę, żeby się to kiedykolwiek zmieniło, bo już to się utrzymuje od dłuższego czasu. Od paru lat, konkretniej.
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-17, 13:07   

Swan napisał/a:
Taliesin napisał/a:
Witaj Swan. Miło nam cię powitać. :roll:

Mój punkt widzenia:
Nie da się tego odróżnić dotąd, dokąd sama się nie dookreśli.


No tak: cześć wszystkim! :)

Tylko, jak się określić? Mam w głowie mętlik na temat płci i nie sądzę, żeby się to kiedykolwiek zmieniło, bo już to się utrzymuje od dłuższego czasu. Od paru lat, konkretniej.


Witaj. Więc może najpierw nam się przedstaw. Może wtedy będzie można porozmawiać w jakiś sposób dogłębniej? Mamy dział; "Przywitaj się".
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-04-17, 13:41   

Taliesin napisał/a:
Więc może najpierw nam się przedstaw. Może wtedy będzie można porozmawiać w jakiś sposób dogłębniej?

Temat, który chce poruszyć, chyba został rozwinięty wystarczająco, by móc o nim porozmawiać ''dogłębnie''. Nie ma przymusu witania się. :?

Swan, granica jest bardzo płynna i w sumie wszystko zależy od tego, jak się ktoś sam określi. Sama stylizacja i niechęć do stereotypów nie czynią jeszcze z nikogo osoby transpłciowej. Choć z drugiej strony obojętność wobec określeń (pan czy pani?) też coś sugeruje. Można być też i cisem, i genderqueerem jednocześnie. :v
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 13:43   

[quote="Taliesin"][quote="Swan"]
Taliesin napisał/a:
Witaj Swan. Miło nam cię powitać. :roll:

Witaj. Więc może najpierw nam się przedstaw. Może wtedy będzie można porozmawiać w jakiś sposób dogłębniej? Mamy dział; "Przywitaj się".


No więc zrobione. Nie wiem, czy cokolwiek pomoże.

Pytanie takie raczej do wszystkich, ale do Ciebie też, Taliesin: może jakieś pytania-podpowiedzi, na które odpowiedź nie przynosi odpowiedzi bezpośrednio, ale pozwala coś się dowiedzieć?
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 13:46   

Wednesday napisał/a:
Taliesin napisał/a:
Więc może najpierw nam się przedstaw. Może wtedy będzie można porozmawiać w jakiś sposób dogłębniej?

Temat, który chce poruszyć, chyba został rozwinięty wystarczająco, by móc o nim porozmawiać ''dogłębnie''. Nie ma przymusu witania się. :?

Swan, granica jest bardzo płynna i w sumie wszystko zależy od tego, jak się ktoś sam określi. Sama stylizacja i niechęć do stereotypów nie czynią jeszcze z nikogo osoby transpłciowej. Choć z drugiej strony obojętność wobec określeń (pan czy pani?) też coś sugeruje. Można być też i cisem, i genderqueerem jednocześnie. :v


Jednocześnie? Tego jeszcze nie słyszałam.
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-17, 14:10   

Swan napisał/a:
Wednesday napisał/a:
Taliesin napisał/a:
Więc może najpierw nam się przedstaw. Może wtedy będzie można porozmawiać w jakiś sposób dogłębniej?

Temat, który chce poruszyć, chyba został rozwinięty wystarczająco, by móc o nim porozmawiać ''dogłębnie''. Nie ma przymusu witania się. :?

Swan, granica jest bardzo płynna i w sumie wszystko zależy od tego, jak się ktoś sam określi. Sama stylizacja i niechęć do stereotypów nie czynią jeszcze z nikogo osoby transpłciowej. Choć z drugiej strony obojętność wobec określeń (pan czy pani?) też coś sugeruje. Można być też i cisem, i genderqueerem jednocześnie. :v


Jednocześnie? Tego jeszcze nie słyszałam.



...ale jest grzeczniej...
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-04-17, 14:14   

Znaczy... ja sobie tak rozumuję, a czy mam rację, to inna sprawa.
Bo to jest tak: jest sobie jakiś człowiek o niebinarnej tożsamości (przykładowo bigender). Utożsamia się taki częściowo z płcią przeciwną do biologicznej (raz bardziej, raz mniej - nieistotne), ale żyje zgodnie z nią. No to chyba można powiedzieć, że jest jednocześnie gq i cis. :P Albo na moim przykładzie, bo mam teraz bardziej parcie na bycie cis, a też jestem gq, z tym, że ja już mam na koncie hormony, tyle że na chwilę obecną przerwane, więc to jeszcze większy chaos.
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 15:34   

Po czym odróżnić androgynicznego cisa od osoby niebinarnej?

Cóz, moim zdaniem to przede wszystkim zależy od tego jak mocno chcesz się identyfikować ze środowiskiem transowym. :P

Cytat:
Tylko, jak się określić?

Pomyśl, co oznacza dla ciebie płeć.

A potem kierując się tym znaczeniem, spróbuj określić jaka jest twoja płeć, z czym najbardziej sie utożsamiasz.

Mnie pomogło to, że jeszcze wiele lat przed tranzycją próbowałam być 'nienormatywnym chłopakiem' ale po prostu w tej nienormatywnej męskości nie czułam satysfakcji. Dlatego że gdy uświadomiłam sobie, że nie muszę spełniać genderowych wymogów, czuć jakichkolwiek związków z męską plcią, i że życie mam tylko jedno, to dlaczego nie miałabym żyć po prostu jako kobieta? Skoro zawsze nią chciałam być i tak.

Poznałam też pewną osobę która ma spory poziom dysforii, ale z kulturową męskością się nie identyfikuje i mam wrażenie, że tych cech które kultura przypisuje mężczyznom, bardzo mocno nienawidzi, chociaż nie chce być stereotypowa kobietą. Nie jest więc kmem, ale odrzuca też kobiecy gender.

Tak też można.

Cytat:
No to chyba można powiedzieć, że jest jednocześnie gq i cis. :P

Dla mnie jeżeli ktoś jest genderqueerem to już nie jest cis. :)
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-04-17, 16:21   

sza napisał/a:
Dla mnie jeżeli ktoś jest genderqueerem to już nie jest cis.

To czemu masz zaznaczone gq i cis w profilu? :D
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 16:56   

Cytat:
To czemu masz zaznaczone gq i cis w profilu? :D

Właśnie dlatego. :D
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-17, 17:12   

Powiem wam, że ja sam już się w tym wszystkim pogubiłem :roll:
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-18, 10:29   

sza napisał/a:

Cytat:
Tylko, jak się określić?

Pomyśl, co oznacza dla ciebie płeć.

A potem kierując się tym znaczeniem, spróbuj określić jaka jest twoja płeć, z czym najbardziej sie utożsamiasz.

Mnie pomogło to, że jeszcze wiele lat przed tranzycją próbowałam być 'nienormatywnym chłopakiem' ...

Poznałam też pewną osobę która ma spory poziom dysforii, ale z kulturową męskością się nie identyfikuje i mam wrażenie, że tych cech które kultura przypisuje mężczyznom, bardzo mocno nienawidzi, chociaż nie chce być stereotypowa kobietą. Nie jest więc kmem, ale odrzuca też kobiecy gender.


Płeć ma dla mnie conajmniej kilka rozmijających się znaczeń :P Bałagan jednym słowem, szczególnie, że w każdym znaczeniu wypadam inaczej XD

Mam poczucie, ze powinnam pojsc dalej w nienormatywnosc, zeby ocenic czy mnie to satysfakcjonuje. A z tym czuciem zwiazku to ja nie wiem (wzruszanie ramionami), czy chłopczyca (kobieta) musi czuc jakis psychologiczny zwiazek z nie-chlopczycami. Analogicznie w przypadku odwrotnym.

A co masz konkretnie na mysli przez "odrzuca kobiecy gender"? Sposob zachowania i role czy bardziej chce zeby sie do niej zwracac w niezenski sposob, ubior i styl bycia? Z ciekawosci.
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-18, 10:54   

Cytat:
Płeć ma dla mnie conajmniej kilka rozmijających się znaczeń :P Bałagan jednym słowem, szczególnie, że w każdym znaczeniu wypadam inaczej XD

Okej, ale to pytanie jest skierowane personalnie. Jakie znaczenie ma najważniejsze dla ciebie - bez względu na to co inni o tym myślą. ;)

Cytat:
Mam poczucie, ze powinnam pojsc dalej w nienormatywnosc, zeby ocenic czy mnie to satysfakcjonuje

Czemu?

Cytat:
A z tym czuciem zwiazku to ja nie wiem (wzruszanie ramionami), czy chłopczyca (kobieta) musi czuc jakis psychologiczny zwiazek z nie-chlopczycami. Analogicznie w przypadku odwrotnym.

Miałam na myśli, to, czy czujesz się związana bardziej z płcią męską, czy żeńską. Na przykład, gdy ktoś mówi jakieś teksty o mężczyznach, które ich atakują (np. 'mężczyźni są agresywni i prymitywni') czy czujesz się osobiście dotknięta. Albo o kobietach.

Cytat:
A co masz konkretnie na mysli przez "odrzuca kobiecy gender"? Sposob zachowania i role czy bardziej chce zeby sie do niej zwracac w niezenski sposob, ubior i styl bycia?

Bardziej to drugie, to znaczy: akceptuje rodzaj żeński w języku, bo nie utożsamia się z męskim, ale nie akceptuje postrzegania jej jako kobiety ze wszystkimi społecznymi konsekwencjami tego, jaka jest kobieta: czyli te wszystkie kulturowe przekonania czego kobiety chcą, jak myślą, jak postępują itd.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-18, 11:35   

sza napisał/a:


Cytat:
Mam poczucie, ze powinnam pojsc dalej w nienormatywnosc, zeby ocenic czy mnie to satysfakcjonuje

Czemu?


Bo nie cierpie czekac z zalozonymi rekami, a cos mnie gryzie w tym temacie. Poza tym, nie jestem jeszcze daleko :) Nie no chciałabym po prostu. Bo to fajne, a poza tym to jak kobiece kobiety funkcjonuja spolecznie mi sie nie podoba ( przynajmniej nie 24/7), jezeli jest to oczywiscie zrzucane na mnie. Mam nieco inna wizje siebie i rzeczywistosci.


Cytat:
Miałam na myśli, to, czy czujesz się związana bardziej z płcią męską, czy żeńską. Na przykład, gdy ktoś mówi jakieś teksty o mężczyznach, które ich atakują (np. 'mężczyźni są agresywni i prymitywni') czy czujesz się osobiście dotknięta. Albo o kobietach.

Tak, czuje sie dotknieta w obydwie strony podobnie, bo, jak by nie bylo, jestem kobieta, a na ogol jak jakas cecha meska jest krytykowana to ja mam, wiec jest to tez atak na mnie pomimo ze jestem kobieta. Czasami sie tez nie utozsamiam, bo np. pod pewnym katem z reszta kobiet nie mam nic wspolnego albo z mezczyznami. To wszystko zalezy od kontekstu i czy akurat chodzi jakas moja ceche czy nie. Ale dziwne sytuacje stania po "nie tej" stronie to mi sie zdarzaja (to w sumie smieszne i zenujace jednoczesnie). Zdarza mi sie bronic chlopaka mojej przyjaciolki jak na niego narzeka *facepalm*, ale to ze wzgledu na to, ze zrobilabym dokladnie to samo co on, a one nie jest tego swiadoma. Probuje jej jakos wyperswadowac, jakie mam poglady, a ona dalej swoje ze jak ja=hetero kobieta(czytaj: figura klepsydry, makijaz i kilka hetero zwiazkow na koncie), to koniecznie musze podzielac jakis poglad na temat seksu i rozumiec ze chce zeby ktos ja wyreczal itp itd. Oczywiscie, jest to sytuacja szablonowa.

Cytat:
A co masz konkretnie na mysli przez "odrzuca kobiecy gender"? Sposob zachowania i role czy bardziej chce zeby sie do niej zwracac w niezenski sposob, ubior i styl bycia?

Bardziej to drugie, to znaczy: akceptuje rodzaj żeński w języku, bo nie utożsamia się z męskim, ale nie akceptuje postrzegania jej jako kobiety ze wszystkimi społecznymi konsekwencjami tego, jaka jest kobieta: czyli te wszystkie kulturowe przekonania czego kobiety chcą, jak myślą, jak postępują itd.[/quote]
A spoko, to ja chyba tez z tego gatunku. (Chociaz jesli ktos sie do mnie zwrocil z rodzaju meskiego to przez przejezyczenie raczej, bo na faceta nie wygladam z rzadnej strony ;) . Ale mnie tam i tak wisi, byle nie zwrocili sie do mnie per nosorozec czy cos).
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-18, 11:57   

Cytat:
Bo to fajne, a poza tym to jak kobiece kobiety funkcjonuja spolecznie mi sie nie podoba ( przynajmniej nie 24/7), jezeli jest to oczywiscie zrzucane na mnie. Mam nieco inna wizje siebie i rzeczywistosci.

Bycie kobiecą kobietą może być frustrujące, skoro zakłada się przy tym społecznie masę negatywnych rzeczy.

Tak pisząc od siebie to sama nie chciałabym pozwolić sobie tego odbierać tylko dlatego, że kultura nienawidzi kobiecości... Trudno mi się pogodzić z sytuacją, że albo mogę zaakceptować że nie jestem kobieca, albo nie jestem odbierana jako kobieca, albo akceptuję mnóstwo negatywów. Więc mogłabym się dopasować do tego, ii być androgyniczna, ludzie by mnie zaakceptowali, żyłoby się łatwiej, ale czułabym się że pozwoliłam odebrać pewną wolność ekspresji. :-?

Co do tych cech miałam na myśli coś takiego, że gdy na przykład miałam 15 lat, i słyszałam, że 'kobiecy mózg' oznacza, że nie ma się kompetencji w logice, fizyce, naukach technicznych itd. w szkole to czułam się osobiście dotknięta, mimo, że przecież żyłam w szkole jako chłopiec i to teoretycznie powinno mi poprawiać samoocenę (typowy męski umysł). Tak samo przez ten stereotyp że dziewczyna powinna być słaba, krucha i delikatna gdy w rzeczywistości w podstawówce byłam najwyższym i najsilniejszym dzieckiem w szkole. Każdy psycholog by się zdziwił, że mi to przeszkadzało, bo przecież patrząc po społecznie wybranej mi płci powinno mi to podnosić samoocenę, ale tak naprawdę czułam się przez to strasznie nieszczęśliwa.
 
 
Emu
użytkownik
zewsząd i znikąd

Posty: 271
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-19, 23:58   

Skąd ja to znam...
A tak niefachowo powiem: marny byłby psycholog, który oczekiwałby od dzieci, że będą się dobrze czuły z negatywnymi stereotypami na temat płci odmiennej. Odczucia dzieci transpłciowych to jedno, ale jest jeszcze inny problem: choćby to, żeby mężczyźni zaczęli wreszcie postrzegać męskość jako "coś odmiennego od kobiecości", a nie "anty-kobiecość". Żeby oduczyli się pogardy dla kobiet. Oczywiście wielu mężczyzn jej nie ma, ale ciągle pogarda czy przynajmniej lekceważenie kobiet są zjawiskiem powszechnym. Ciągłe wartościowanie cech uznawanych za męskie dodatnio, dużo bardziej ochocze mówienie, że "dziewczyny tego nie potrafią" niż że "chłopaki tego nie potrafią" - to prowadzi do tego, że mężczyznom trudniej zbudować tożsamość nieopartą na wywyższaniu się.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-20, 09:06   

Ha, a ja mam zgoła inne wspomnienie z dzieciństwa :) To chłopcy byli źli, bo hałaśliwi i łobuzują. I byłam zupełną cisdziewczynką (chociaż taką, co biega z krzykiem).

Sza, oczywiście nie można wykluczyć czynnika negatywnego stereotypu kobiety w moim pytaniu, ale osobiści nie odczuwam wspólnoty duchowej z mniej więcej wszystkimi kobietami, które znam. Jeżeli poznam inną podobną do mnie, to się bardzo ucieszę, ale na razie jestem mało gadatliwa i bardzo prostolinijna w porównaniu z nimi. A przede wszystkim nie rozumiem sposobu myślenia większości kobiet i zgoła inne rzeczy robię instynktownie. Chociaż co ja się będę na ten temat rozwodzić. Ponoć charakter nie ma nic do identyfikacji, tak samo z resztą jak sposób myślenia.

Nie wiem na ile można na tym polegać, ale mój mózg czasem świruje jeżeli chodzi o świadomość bycia kobietą. Tzn. odczucie płci własnej zupełnie się kręci jak kompas w Trójkącie Bermudzkim, ale nie wiem na ile jest to efekt przekonania, że kobieta=kobiecość a mężczyzna=męskość. Chociaż czasem świruje i bez powodu, sugerując jakieś niefizjologiczne rzeczy (czytaj: zero poczucia, co mam między nogami/odczyt zależny od pogody lub czegoś równie przypadkowego). Niepokoi mnie to trochę, szczególnie to ostatnie.

Ale nie rozumiem jak cokolwiek z tego miałoby prowadzić do chęci zmiany ciała (takiej, realistycznej).

No więc pytanie jeszcze raz: co odróżnia androgyniczną osobę cis, której naturą jest androgynia i czuje się nieszczęśliwa jeśli wpycha się ją w ścisłe role, od osoby niebinarnej, która przez androgynię wyraża swoją tożsamość płciową i robi to tylko za pomocą ubrań itp.? Co oznacza identyfikacja?

Tzn. dziękuję za odpowiedź, Sza, ale zupełnie nie wiem jak to do siebie odnieść, bo czy identyfikacja czy egalitaryzm i bycie w ogonie krzywej dzwonowej, to naprawdę nie umiem powiedzieć.

Uważam, że mogłabym wybronić, że się identyfikuję jako mężczyzna. Z kobietą jest to raczej oczywiste, przynajmniej do pewnego stopnia. Ale nie w tym rzecz. Nie chodzi o to, co da się wybronić, tylko co jest prawdą.
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-20, 10:06   

Cytat:
To chłopcy byli źli, bo hałaśliwi i łobuzują. I byłam zupełną cisdziewczynką (chociaż taką, co biega z krzykiem).

Jeżeli nie jest to zbyt neidskretne pytanie, czy mogłabym się zapytać kiedy zaczęły się twoje kłopoty z identyfikacją jako kobieta?

Cytat:
No więc pytanie jeszcze raz: co odróżnia androgyniczną osobę cis, której naturą jest androgynia i czuje się nieszczęśliwa jeśli wpycha się ją w ścisłe role, od osoby niebinarnej, która przez androgynię wyraża swoją tożsamość płciową i robi to tylko za pomocą ubrań itp.?

Chyba właśnie różnica między niestereotypową osobą cis a traspłciową to stosunek do własnego ciała, jego wyglądu, ekspresji... Chociaż wiele osób się ze mną nie zgodzi i uzna tą definicję za wykluczającą. Transpłciowości w sumie nie da się zdefiniować, to bardoz nieostre pojęcie, dlatego sama już wolę bardzo ogólny 'queer' który nie tworzy takich problemów 'co jest czym'. :)

Cytat:
Co oznacza identyfikacja?

Chyba tylko to jakie słowo wybierzesz, aby określić siebie w świecie. :P

Cytat:
Nie chodzi o to, co da się wybronić, tylko co jest prawdą.

Jeżeli identyfikowałabyś się jako mężczyzna, to czy nie przeszkadza ci kobieca fizjologia, obraz ciała, to że osoby z którymi mogłabyś być w związku odbierają twoje ciało jako kobiece? Ogólnie przecież w populacji męskośc jest identyfikowana w zupełnie innych kontekstach.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-20, 11:32   

[quote="sza"]
Cytat:

Jeżeli nie jest to zbyt neidskretne pytanie, czy mogłabym się zapytać kiedy zaczęły się twoje kłopoty z identyfikacją jako kobieta?


Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc. Od wieku lat 14/15. Mam takie podejrzenie, że z bolesnego okresu jeżeli śledzić do samego początku. Dawał mi mocno w kość wtedy. Nie mogłam nic robić przez niego. I PMS. Zaczęło się od "nie chcę". Chociaż to wszystko też mi przeszkadzało, bo wybieram sobie tego typu zajęcia, gdzie ruszanie się/brak rozspyki emocjonalnej/wytrzymałość jest ważna, a nie np. romanse. A do tego jeszcze się w kółko okazywało, że we wszystkim gust mam jak chłopak, prawie, jeżeli zdam się na własną intuicję, a nie oczekiwania. Lądowałam z panami przy każdej możliwej okazji. I dalej ląduję. Ot, przypadkowo spodoba mi się jedyny kawałek męskiej biżuterii w całym sklepie, wybiorę sobie najbardziej zmaskulinizowany zawód, do jakiego mam dostęp, oczywiście bez świadomości na temat stężenia mężczyzn w nim albo przeznaczenia konkretnej biżuterii. Itd. Itp. Itd. Itp. Przykłady. Mam ich na pęczki.

Cytat:
Chyba właśnie różnica między niestereotypową osobą cis a traspłciową to stosunek do własnego ciała, jego wyglądu, ekspresji... Chociaż wiele osób się ze mną nie zgodzi i uzna tą definicję za wykluczającą. Transpłciowości w sumie nie da się zdefiniować, to bardoz nieostre pojęcie, dlatego sama już wolę bardzo ogólny 'queer' który nie tworzy takich problemów 'co jest czym'. :)

No właśnie bardzo mnie gnębi to słowo: "ekspresja" - wyrażanie się, pokazywanie jakiegoś uczucia. Nie rozumiem jak można je zawęzić do kształtu ciała? Przecież to bardzo dowolne pojęcie można "express yourself" przez rysowanie, grę na instrumencie... cokolwiek.

"Queer" jest dosyć homoseksualne, no nie? Jeśli ktoś się definiuje jako genderqueer, to przywodzi to na myśl np. panseksulaną osobę genderqueer. A queer raczej np. kogoś po prostu bi, kto nie szufladkuje wg płci. Chociaż mogę się mylić...

Nieostre to wszystko bardzo dla mojego matematycznego umysłu w szczególności...

A co jeżeli butch chce wyglądać i zachowywać się jak chłopak (lub analogicznie: pewien genetyczny chłopak po dziewczęcemu)? To jest kobietą, chłopakiem, gq? Na jakiej podstawie sie wtedy określi i jakie to ma skutki i w czym?

Cytat:
Cytat:
Co oznacza identyfikacja?

Chyba tylko to jakie słowo wybierzesz, aby określić siebie w świecie. :P


Ha. Mogę mówić, że jestem jednorożcem i wygrałam Nobla, ale może to nie mieć pokrycia z rzeczywistością ani żadnego z nią związku.

Cytat:
Jeżeli identyfikowałabyś się jako mężczyzna, to czy nie przeszkadza ci kobieca fizjologia, obraz ciała, to że osoby z którymi mogłabyś być w związku odbierają twoje ciało jako kobiece? Ogólnie przecież w populacji męskośc jest identyfikowana w zupełnie innych kontekstach.


Nie, skąd. A czemu? Przecież ciało to kawał mięsa, że tak się wyrażę (przepraszam, jeżeli to kogoś urazi). Przynajmniej ja to tak odbieram. A płeć ma jak by nie było stronę fizjologiczną i stronę kulturową, no i może jeszcze stronę pośrednią między nimi zachowań stymulowanych przez biologię.

Ogólnie rzecz biorąc w populacji mężczyźni noszą krótkie włosy, spodnie i niewysublimowany strój. Ogólnie rzecz biorąc w populacji kobiety noszą makijaż, długie włosy i zwracają uwagę na strój. Ogólnie rzecz biorąc w populacji milion rzeczy identyfikuje męskość. Kobiecość też.

Btw. jak można identyfikować się fizycznie jako płeć inna niż fizyczna?

Ech, gdybym miałam wybrać zupełnie dowolny opis to wybrałabym: ciało: kobieta, mózg: 3/4 faceta 1/4 kobiety, zależy tylko na tym, żeby nie przymuszali do kulturowej kobiecości, ciało traktuje jak robota z miejscem na duszę i nic ponad to. Z tym, że to trochę problematyczne, bo to nie w ten sposób co transi k/m, więc nie wiem czy mogę rościć sobie prawo do pojęcia "mózg mężczyzny", skoro nie nie odczuwam potrzeby funkcjonowania jako takowy w społeczeństwie.
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-20, 11:47   

Swan napisał/a:
"Queer" jest dosyć homoseksualne, no nie? Jeśli ktoś się definiuje jako genderqueer, to przywodzi to na myśl np. panseksulaną osobę genderqueer. A queer raczej np. kogoś po prostu bi, kto nie szufladkuje wg płci. Chociaż mogę się mylić...

Nieostre to wszystko bardzo dla mojego matematycznego umysłu w szczególności...

A co jeżeli butch chce wyglądać i zachowywać się jak chłopak (lub analogicznie: pewien genetyczny chłopak po dziewczęcemu)? To jest kobietą, chłopakiem, gq? Na jakiej podstawie sie wtedy określi i jakie to ma skutki i w czym?




Nie tylko dla ciebie. W latach 90-tych wszystko było prostsze. TS k/m to była kobieta, która chce zmienić płeć ze względu na to, że czuje się mężczyzną, TS m/k to był mężczyzna, który zmieniał płeć, bo czuł się kobietą i żeby otrzymać taką diagnozę musiał to wykazać wprost w badaniu bo inaczej nie "przechodził" testów.

Orientacja seksualna była daleko w tyle i nikogo nie obchodziła kto z kim chce sypiać i jak widzi się dalej w relacjach seksualnych

Są i tacy, którzy wyglądają jak mężczyźni, choć są kobietami i nigdy nie wyobrażają sobie zmiany płci i koniec. Sypiają z mężczyznami, tworzą normalne związki heteryczne i tak jest po dziś dzień. Bywają po prostu delikatniejsi chłopcy, którzy nie będą zmieniać płci, będą sypiać z kobietami i z nimi tworzyć hetero związki. Nie będą również nikomu udowadniali tego, że nie są dzieckiem garbatego bo reszta to tylko nasze domysły.


W latach 90-tych wytłumaczenie własnej matce, że jest się TS już było wyzwaniem. Dlatego świat nas nie rozumie.
Sami sobie utrudniamy życie, a co dopiero myślenie innym.
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-20, 12:35   

Cytat:
"Queer" jest dosyć homoseksualne, no nie?

No - nie. :D Queer zostało wymyślone po to, aby osoby które swoją ekspresją i życime wychodza poza normy mogły opisac samych siebie, nie musząc się ściśle definiować przy pomocy katrgorii opresyjnych takich jak: homoseksualność, transseksualność itd. które powsstały tylko po to aby patologizować te zjawiska.

Cytat:
Nie rozumiem jak można je zawęzić do kształtu ciała? Przecież to bardzo dowolne pojęcie można "express yourself" przez rysowanie, grę na instrumencie... cokolwiek.

Nie chodzi o to, aby je zawężać, ale taka Grace Jones, mimo mocno androgynicznej ekspresji jest odbierana jednak jako kobieta. Androgyniczna, stylizująca się męsko, ale jednak kobieta. Tak samo Dawid bowie jest odbierany jako mężczyzna.

Natomiast Andreja Pejic zrobiła po to terapie hormonalne i operacje, aby jej ciało, ekspresja, były ekspresją kobiety, a nie androgynicznego mężczyzny.

Więc o ile ekspresja się nie zawęża do kształtu ciała, to jednak cielesność dla spraw płci jest bardzo ważna. Owszem nie każdy może chcieć żeby jego ciało było jednoznaczne. Ale trudno mi uwierzyć, żeby ktoś, kto utożsamia się jako kobieta, miał preferować posiadanie ciała jednoznacznie męskiego, gdy może mieć równie dobrze bardziej kobiece. W odwrotnym przypadku oczywiście też.

Cytat:
A co jeżeli butch chce wyglądać i zachowywać się jak chłopak (lub analogicznie: pewien genetyczny chłopak po dziewczęcemu)? To jest kobietą, chłopakiem, gq?

Nie jest chłopakiem. To jak się definiuje, czy jako kobieta czy jakoś inaczej, to juz może być różnie - ale nie, transseksualizm km to wbrew wyobrazeniom coś kokmpletnie innego niż bycie męską kobietą. I w ogóle nie rozumiem tej całej ideologii, w której osoby transgenderowe sprowadza się do po prostu płciowo nietypowych, które chciałyby akcpeotwąć swoje ciała ale dążą do zmian bo społeczeństwo nie ackeptuje ich płci biologicznej...

Moim zdaniem to jest kompletnie inaczej. Stereotypy płciowe nie powinny wpływać na to kim ktoś się czuje i jak się definiuje. Dla mnie płeć to jest prosta sprawa, działa glównie w dziedzinie ciała, fizyczności, nie tego, co społeczeństow uwąża za meskie lub kobiece. No bo jezeli to że czuję się kobietą miałoby się opierać tylko na tym, że to co lubię nasze społeczeństwo uważa za kobiece, to gdybym pojechała do kompletnie innego miejsca, gdzie w ogóle nie wpasowywałabym się w ich kulturę i normy płciowe, miałabym przestać defniować się jako kobieta?

Cytat:
Mogę mówić, że jestem jednorożcem i wygrałam Nobla, ale może to nie mieć pokrycia z rzeczywistością ani żadnego z nią związku.

W takim razie - co uważasz za rzeczywistość w przypadku transseksualnych osób? A co uważasz za rzeczywistą tożsamość płciową osoby niebinarnej?

Cytat:
Btw. jak można identyfikować się fizycznie jako płeć inna niż fizyczna?

Można być transgenderową osobą. Ja się nie czuję mężczyzną, i nie mówię tu o 'sensie społecznym', tylko fizycznym - czuję, że moje ciało jest ciałem kobiety, a to, że wygląda jak męskie musi byc jakąś pomyłką. Nie mam oczywiście racjonalnego uzasadnienia swoich odczuć. Możesz oczywiście uważać mnie za zaburzoną psychicznie, ale ja na to patrzę inaczej. Skoro utożsamiłam się jako kobieta, to dlaczego nie miałabym prawa chcieć wyglądać jak kobieta? To że mojemu ciału brakuje kobiecosci postrzegam jako jego niedoskonałośc, jako coś, co mi brakuje. Nigdy się z męskością fizyczną nie utożsamiałam a jej przejawy w swoim zyciu wywołują we mnie bardzo silny dysonans.

W ogóle zadanie tego pytania przekomnuje mnie raczje, że jesteś cis. Bo z osób cis, z którym o tym rozmawiam, żadna tego nie rozumie. Pytania w rodzaju 'ale dlaczego nie akceptujesz seksu, związków, po prostu taka, jak się urodziłaś, przecież to tylko fizyczna przyjemnośc?' tylko mnie dobijają ponieważ świadczą bezpośrednio o tym, ze takie osoby postrzegają mnie esencjalnie jako mężczyznę.

A mnie jako transseksualistki nie obchodzi płeć społeczna - płeć to dla mnie bardzo fizyczny element życia.

Cytat:
Ogólnie rzecz biorąc w populacji mężczyźni noszą krótkie włosy, spodnie i niewysublimowany strój. Ogólnie rzecz biorąc w populacji kobiety noszą makijaż, długie włosy i zwracają uwagę na strój

Na tym polega transgenderyzm, że moje poczucie kobiecosci nie znika, gdy mam krótkie włosy albo gdy biegam po hali maszyn umazana smarem. Właśnie o to chodzi że brakuje mi tego, że bez tych wszystkich społecznych atrybutów ludzie nie uznaliby mnie za kobietę, ponieważ mam takie ciało a nie inne. Te społeczne zasady są jednie środkiem do celu, ale nie opieram na nich swojej tożsamości.
 
 
Pandorzaste
użytkownik


Punktów: 1
Posty: 143
Wysłany: 2015-04-20, 18:24   

Po raz kolejny widzę tu przede wszystkim chaos pojęciowy, spowodowany zapewne niewiedzą, brakiem dokładnej znajomości pojęć. Co nie powinno dziwić, język polski nie jest szczególnie giętki i w związku z tym jesteśmy zmuszeni korzystać z terminów obcojęzycznych, niekiedy korzystamy z nich zaś trochę po omacku.

A zatem. Zacznijmy w ogóle od definicji sławetnego CIS. Cisgenderyzm jest zasadniczo pojęciem nader wąskim. W dużym skrócie: "cisgender” oznacza spójność między płcią biologiczną a tożsamością płciową. W rezultacie inne osoby trafnie odczytują twoją płeć kulturową. Generalnie skupiają więc w sobie osoby nie tylko pogodzone z samym swoim "sex" (a więc ciałem), ale też pogodzone ze swoim gender (tożsamością płciową) - który to gender w ich wypadku odpowiada ich "sex".
Słowem, osoba genderqueer NIE jest osobą cisgenderową. Z samego założenia. Już nawet wiki nieźle to wyjaśnia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Genderqueer
Tak samo termin "queer" nie jest zarezerwowany tylko dla homoseksualizmu. I znowu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Queer

Mam nadzieję, że to trochę rozjaśnia sytuację, można dopytywać jak coś ;-) .
_________________
A także. Tumblr to zło!
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-04-20, 22:44   

Pandorzaste napisał/a:
Po raz kolejny widzę tu przede wszystkim chaos pojęciowy, spowodowany zapewne niewiedzą, brakiem dokładnej znajomości pojęć.



Tak. Zgadzam się.
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-20, 23:04   

Cytat:
Generalnie skupiają więc w sobie osoby nie tylko pogodzone z samym swoim "sex" (a więc ciałem), ale też pogodzone ze swoim gender (tożsamością płciową) - który to gender w ich wypadku odpowiada ich "sex".

Sugerujesz zatem, że osoby transgenderowe są niepogodzone ze swoją tożsamością płciową?

A wydawało mi się że jest właśnie inaczej. Że żyją w zgodzie z własną tożsamością płciową, tylko jest ona inna od przypisanej im przy urodzeniu.

Gender to nie tożsamość płciowa, dlaczego używamy tych pojęć zamiennie? To właśnie tworzy chaos i zaciemnia obraz czym jest tak naprawdę transpłciowość. I tworzy niepotrzebnie stereotyp transseksualisty jako osoby która bardzo silnie chce odpowiadać stereotypom płciowym...

Gender to płeć kulturowa, czyli zestaw schematów, zachowań definiujących płeć w społeczeństwie. To jak ktoś ma wyglądać i jak się ma ubierać. Tożsamość płciowa to wewnętrzne zidentyfikowanie siebie jako mężczyzna lub kobieta. Dwie oddzielne rzeczy. Ktoś kto to miesza sprowadza tożsamość płciową do kulturowych stereotypów, a więc nie wie co to tak naprawdę jest.

Bycie niestereotypową osobą, odrzucającą przypisany jej gender, nie oznacza jeszcze, że ktoś ma tożsamość płciową przeciwną do biologicznej. W genderze jest zapisany domyślny hereroseksualizm. Ale osoby homoseksualne wbrew teoriom popularnym w kręgach konserwatywnych nie różnią się od heteroseksualistów swoją tożsamością płciową.

Podam może mój ulubiony przykład. Szczur km. W hodowli mojej znajomej znajdował się szczur biologicznie żeńskiej płci, który pogryzł najsilniejszego samca w stadzie i sam stał się samcem alfa. Coś co w szczurzych stadach nie może mieć miejsca, ponieważ one są ściśle podzielone, jaka jest rola samic i samców, i szefem jest zawsze samiec alfa. Szczur ten więc funkcjonował jako samiec, i wcale nie dążył do kontaktów sekusalnych z biologicznymi samcami.

Niech ktoś mi teraz powie co jaką płeć kulturową miał ów szczur? Jaki gender? Skoro szczury nie mająkultury... Opresyjna kultura przekonała go że nie chciał być samicą? Czy może coś innego? :P
 
 
Pandorzaste
użytkownik


Punktów: 1
Posty: 143
Wysłany: 2015-04-21, 00:58   

Sza, może w takim razie nie dość dobrze to ujęłam. Chodzi o banalną rzecz. Osoba cis ma tożsamość płciową TYLKO jedną z dwojga - "kobiecą" lub "męską" i dopasowaną do swojej płci biologicznej.

Osoba genderqueer może być i często JEST pogodzona ze swoją tożsamością płciową, ALE ta tożsamość wykracza poza ścisłe łatki "męskość" czy "kobiecość" i nie musi być zgodna z jej płcią biologiczną. I jeżeli chodzi o "mylenie", to... tak. Owszem, w Polsce tego nie widać, bo mamy niezwykle mało otwartych osób genderqueer, które na dodatek proszą o zwracanie się do nich konkretną formą (np. w krajach anglojęzycznych dość popularna jest forma "they") - owszem, raczej się nie obrażą, jak ktoś oceni ich płeć na jedną z dwóch binarnych na podstawie wyglądu, ale to nie oznacza, że się identyfikują z jedną z tych dwóch binarnych tożsamości płciowych. I jakby się nie chciało, to ma cholernie dużo wspólnego ze społecznym postrzeganiem tożsamości płciowych i społecznymi regułami, bo chcąc nie chcąc większość takich osób żyje w społeczeństwie =_=.

Bardzo upraszczając. Cis to swoista czerń i biel, genderqueer to odcienie szarości.

EDYT- ale nie zamierzam już sobie podnosić ciśnienia, więc wycofuję się.
_________________
A także. Tumblr to zło!
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-04-21, 01:36   

Hmm... a to ciekawe co piszesz Pandorzaste, bo ja zawsze myślałem, że "cis" znaczy po prostu osobę genetycznie tej płci z którą się identyfikuje (w odróżnieniu od trans). A to że ktoś się genetycznie XY identyfikując się z płcią męską, nie znaczy że nie może lubić nosić np. peruki, koronek i się malować. I nadal jest cis (bo jest genetycznie XY) a jednocześnie jest queer...

Ale skoro nie, to z tego wynika, że muszę zaprzestać używać określenia "cis" na to co chcę wyrazić, i wrócić do określenia "genetyczny/a".
_________________
 
 
Pandorzaste
użytkownik


Punktów: 1
Posty: 143
Wysłany: 2015-04-21, 11:12   

Też jedna rzecz, jestem nowomodnym lewactwem. Oznacza to w wielkim skrócie, że to kim jest dana osoba zależy od tego, jak sama się identyfikuje. Dla przykładu, jeżeli mamy biologiczną kobietę, która zachowuje się typowo jak tomboy, nosi się po męsku, etc., ale uważa samą siebie za kobietę, identyfikuje się jako kobieta i jest jej z tym najlepiej - jest cis. Bo to JEJ własna identyfikacja. Jeżeli zaś osoba ma płeć żeńską biologicznie, ale niewygodnie jej z tożsamością "kobiecą" i odnajduje siebie samo tylko w przestrzeni agender - jest osobą z przestrzeni genderqueer//transgender. Bo nie identyfikuje siebie jako kobiety, bo ma inną tożsamość, bo inaczej siebie określa.
_________________
A także. Tumblr to zło!
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-22, 12:45   

sza napisał/a:
Ale trudno mi uwierzyć, żeby ktoś, kto utożsamia się jako kobieta, miał preferować posiadanie ciała jednoznacznie męskiego, gdy może mieć równie dobrze bardziej kobiece. W odwrotnym przypadku oczywiście też.

Osobiście nie widzę tego w ten sposób, jako "preferowanie", bo korekta płci to nie "równie dobrze". Dokonuje się jej za pomocą modyfikacji zastanego stanu owego ciała. Ma swoje koszty czy to finansowe, czy emocjonalne, czy zdrowotne, czy inne. Kwestia zależy od potencjalnych zysków. Od oceny potencjalnych efektów. Od priorytetów. Nie redukowałabym kwestii do "równie dobrze".

Cytat:
I w ogóle nie rozumiem tej całej ideologii, w której osoby transgenderowe sprowadza się do po prostu płciowo nietypowych, które chciałyby akcpeotwąć swoje ciała ale dążą do zmian bo społeczeństwo nie ackeptuje ich płci biologicznej...

Też nie rozumiem. (Jakiego znaczenia "transgenderowości" używasz? Dół artykułu: http://transoptymista.pl/...ransplciowosc/)

Cytat:
W takim razie - co uważasz za rzeczywistość w przypadku transseksualnych osób? A co uważasz za rzeczywistą tożsamość płciową osoby niebinarnej?

Źle to ujęłam. Czy rozumiesz absurd osoby, która identyfikuje się jako coś ot tak sobie, nie czując nic w tym kierunku? "nic wspólnego z rzeczywistością" to by było, gdybym ja się definiowała jako TS, nie mając ani zamiaru, ani potrzeby czy znaczącej chęci korygowania płci.

Cytat:
Ja się nie czuję mężczyzną, i nie mówię tu o 'sensie społecznym', tylko fizycznym - czuję, że moje ciało jest ciałem kobiety, a to, że wygląda jak męskie musi byc jakąś pomyłką. Nie mam oczywiście racjonalnego uzasadnienia swoich odczuć. Możesz oczywiście uważać mnie za zaburzoną psychicznie, ale ja na to patrzę inaczej. Skoro utożsamiłam się jako kobieta, to dlaczego nie miałabym prawa chcieć wyglądać jak kobieta? To że mojemu ciału brakuje kobiecosci postrzegam jako jego niedoskonałośc, jako coś, co mi brakuje. Nigdy się z męskością fizyczną nie utożsamiałam a jej przejawy w swoim zyciu wywołują we mnie bardzo silny dysonans. (...)

A mnie jako transseksualistki nie obchodzi płeć społeczna - płeć to dla mnie bardzo fizyczny element życia.

To mamy odpowiedź numer 1 na pytanie jak się określić Dziękuję. Swoją drogą, Twoja wypowiedź sporo mi rozjaśniła na temat (przynajmniej dużej części) transów. Czy dobrze rozumiem, że widzicie swoje ciało jako ciało płci odczuwanej wg jej obrazu, tzn. jeśli twoja płeć odczuwana to kobieta, widzisz swoje ciało jako żeńskie, samicę?
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-22, 12:58   

Pandorzaste:

Emmm, z internetu amerykańsko-brytyjsko-itd. (czytam go sporo) "queer" wydaje się być określeniem często właśnie na seksualność, w sensie użytkowym, stąd moja reakcja. Co do terminów, dla mnie właśnie zagadką jest owa tożsamość płciowa.

Dla przykładu są butch które/którzy piszą o problematyce tożsamości płciowej, i jedne się definiują w sposób silny jako kobiety butch, a inne/inni jako genderqueer. Co nie wykazuje korelacji z ich stosunkiem do ciała.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-04-22, 21:43   

Swan napisał/a:
Czy dobrze rozumiem, że widzicie swoje ciało jako ciało płci odczuwanej wg jej obrazu, tzn. jeśli twoja płeć odczuwana to kobieta, widzisz swoje ciało jako żeńskie, samicę?

Myślę, że trochę za sztywno na to patrzysz. Ja to widzę tak: ciało to ciało. Ja jestem mężczyzną, ale te niektóre elementy ciała nie są jak u typowego mężczyzny, więc trzeba je zmienić żeby możliwie przypominały te typowe.
Inaczej nie jestem w stanie tego ująć, zbyt jednak identyfikuję się ze swoim ciałem, a przecież nie identyfikuję się z kobietą (i nigdy nie identyfikowałem), więc to nie jest ciało kobiety, tylko trochę tak wygląda(ło) :P
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-24, 13:31   

Po tym wszystkim co napisaliście, przeczytałam jeszcze trochę internetu, pozastanawiałam się trochę i wydaje mi się, że rozumiem :-D Że w jakiej katerogii sie siebie widzi/postrzega/odczytuje. Proste to w sumie, z tym, że jeżeli taka tożsamość płciowa komuś się rozsypie, to gorzej ;-)

Jak patrzę w lustro, to w ogóle nie rozpatruję odbicia w kategoriach płci, raczej estetyki, symetrii czy czegoś w tym stylu, stąd mój brak zrozumienia tudzież dziwne, sztywne podejście + internet twierdzi, że to co mi się przytrafiło, to się zdarza gdzieś około "genderless".
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-24, 14:25   

Tzn. ja siebie nie postrzegam w ten sposób po prostu, nie tylko w lustrze.
 
 
Pandorzaste
użytkownik


Punktów: 1
Posty: 143
Wysłany: 2015-04-24, 20:07   

Używałam słowa głównie w kontekście angielskiego terminu transgender. Mój błąd. Co do queer, to stało się w periodykach jakie czytuję słowem-parasolem, szerszym znaczeniowo nawet od angielskiego "transgender". Co do TS nie wypowiem się, jestem transpłciową osobą, ale nie transseksualną.
_________________
A także. Tumblr to zło!
 
 
avery
użytkownik


Kim jesteś: tg
Posty: 97
Wysłany: 2015-04-25, 12:41   

byłom wcześniej w trochę podobnej sytuacji do twojej i u mnie ten wybór etykietki sprowadził się głównie do tego, która mi najlepiej brzmiała. jakiś czas wahałom się między byciem płciowo nienormatywną dziewczyną, płciowo nienormatywnym chłopakiem, osobą agenderową, teraz identyfikuję się jako osoba niebinarna, przy czym rozumiem to określenie tak: mam (chyba) jakąś płeć, ale nie jest to płeć, która łatwo wchodzi w binarne szufladki; nie czuję się ani kobietą, ani mężczyzną. rozróżnienie, czy to agender, czy genderqueer, czy nonbinary, czy jeszcze co innego, to w moim przypadku niuanse, które dla mnie osobiście nie są specjalnie istotne. nie umiem ci powiedzieć, gdzie dokładnie stoi granica między androgynicznym cisem a osobą niebinarną, natomiast mogę podpowiedzieć, żebyś wzięła sobie garść etykietek i po prostu przymierzyła, która ci lepiej pasuje. pomoże albo nie, ale może któraś zwróci twoją uwagę jako właśnie ta, której szukasz.
a w ogóle gdzieś w internecie przeczytałom, że jeśli zastanawiasz się, czy jesteś trans, to najprawdopodobniej jesteś, i tego się trzymam ;)
_________________
używam form żeńskich, jestem płci niebinarnej (nie kobietą)

for every warrior down a million born in his place
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-06, 10:26   

Pandorzaste napisał/a:
Używałam słowa głównie w kontekście angielskiego terminu transgender. Mój błąd. Co do queer, to stało się w periodykach jakie czytuję słowem-parasolem, szerszym znaczeniowo nawet od angielskiego "transgender". Co do TS nie wypowiem się, jestem transpłciową osobą, ale nie transseksualną.


W porządku :)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-06, 10:37   

avery napisał/a:
byłom wcześniej w trochę podobnej sytuacji do twojej i u mnie ten wybór etykietki sprowadził się głównie do tego, która mi najlepiej brzmiała. jakiś czas wahałom się między byciem płciowo nienormatywną dziewczyną, płciowo nienormatywnym chłopakiem, osobą agenderową, teraz identyfikuję się jako osoba niebinarna, przy czym rozumiem to określenie tak: mam (chyba) jakąś płeć, ale nie jest to płeć, która łatwo wchodzi w binarne szufladki; nie czuję się ani kobietą, ani mężczyzną. rozróżnienie, czy to agender, czy genderqueer, czy nonbinary, czy jeszcze co innego, to w moim przypadku niuanse, które dla mnie osobiście nie są specjalnie istotne. nie umiem ci powiedzieć, gdzie dokładnie stoi granica między androgynicznym cisem a osobą niebinarną, natomiast mogę podpowiedzieć, żebyś wzięła sobie garść etykietek i po prostu przymierzyła, która ci lepiej pasuje. pomoże albo nie, ale może któraś zwróci twoją uwagę jako właśnie ta, której szukasz.
a w ogóle gdzieś w internecie przeczytałom, że jeśli zastanawiasz się, czy jesteś trans, to najprawdopodobniej jesteś, i tego się trzymam ;)


Tja, już "przymierzałam" pewien czas temu... I poszłam ścieżką "poczytaj doświadczenia transów i genderqeer itp", co mi już zupełnie namieszało, bo z jednej strony powoływanie się na kod kulturowy w wysnuwaniu swojej tożsamości, a z drugiej, że właśnie nie o to chodzi. A to że jak się zastanawiasz to pewnie jesteś też przeczytałam i nawet z jakąś listą innych rzeczy, że jak dużo myślisz o "transowaniu" czy jak to tam zwał, to pewnie jesteś trans. (Taki tam rambling...) W każdym razie kończę.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-06, 10:42   

A tak w ogóle nie wiem gdzie by to napisać, więc piszę tu: przepraszam z posty w innych wątkach wykazujące się niezrozumieniem tematów (nie da się wykasować/edytować), ale mam nadzieję, że nie ma sprawy :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 9