[Rainbow]

http://williamsinstitute....BT-Apr-2011.pdf Powiem szczerze - nie chciało mi się całego przeczytać (i sprawdzać dużej ilości naukowych słów co pięć sekund), ale najważniejsze założenia są już na pierwszej stronie. Ogólnie rzecz biorąc wynika z tego, że jeśli w U.S.A. mamy grupę 1000 osób dorosłych, to teoretycznie wśród nich powinny być 3 osoby, które wiedzą, że są trans i 35 osób, które są homo albo bi seksualne (i nie wiem po co to piszę, skoro jest w linku). Tak czy inaczej, ciekawe, nie wiem czy to znaczy, że jest nas dużo czy mało, ale przynajmniej jesteśmy widocznym procentem

[kicur]

Nie chcę studzić Twojego entuzjazmu, ale z treści dokumentu wynika, że jako osoby transpłciowe kwalifikowano także osoby queer i genderqueer, a ich doświadczenia mogą się mocno różnić od Twoich, choć niewątpliwie są w nich jakieś punkty wspólne

[Rainbow]

kicur, łoj tam łoj tam... Nie do końca wiem o co chodzi z doświadczeniami, ale ok. W sumie, to napisali, że transgender a nie transsexual, więc w sumie... Poza tym, tak szczerze mi się wydaje, że liczba ta w rzeczywistości może być dużo większa (zdarzyło mi się gadać z kilkoma osobami ze stanów, które były trans, ale albo by się nie przyznały, albo były niepełnoletnie).

[kicur]

Mam na myśli, że często osoby queerowe czy genderqueerowe mają potrzebę funkcjonowania 'na swój sposób' jedynie w pewnych środowiskach, np. wśród znajomych, nie wszędzie. Nie muszą więc we wszystkich środowiskach, w których funkcjonują dokonywać coming outu, nie potrzebują dużych ilości pieniędzy na tranzycję, nie natrafiają na tak duże problemy ze znalezieniem partnera...

Swoją drogą jakoś autorzy zapomnieli o transwestytach

[Rainbow]

kicur, ok, nie chciało mi się całego czytać, ale link mi wpadł w ręce i wydawało mi się, że wypadałoby udostępnić. Wiem, nie radzę sobie z dyskusjami (i tak szczerze mówiąc, nadużywam tej emotikony)