Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
odkrywam siebie po 30-stce?:)
Autor Wiadomość
Moonshadow
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Punktów: 1
Posty: 74
Wysłany: 2016-01-04, 14:27   odkrywam siebie po 30-stce?:)

Sporo moich wątpliwości bierze się z tego ,ze mam 37 lat, a dopiero w ostatnich kilku latach powiedziałam sobie samej (i innym) ,ze jestem transkobietą.Wcześniej próbowałam odnaleźć się jak facet - szukając jakiejś formuły męskości z którą mogłabym sie utożsamić. Szukałam "wytrychów" - -może miałam łatwiej ,ze chodziłam do szkół artystycznych ,gdzie pewna "androgynicznośc" może byc postrzegana jako jako rodzaj artystycznej ekscentryczności. - moze zresztą ma to ten plus, ze teraz z doświadczenia mogę powiedzieć ,ze "męskość" po prostu mnie nie interesuje i że mysląc o sobie jako o facecie nigdy nie czułam takiego przypływu pozytywnej enrgii jqak gdy powiedziałam sobie, ze jestem kobietą
Przyznam też ,ze w jakis sposób nie dawałam sobie prqawa do nazwania sie transką - chocby dlatego ,że tyle lat przezyłam jako facet - bezboleśnie choc tez ez wiekszej satysfakcji. Może też dlatego ,ze jestem lesbijką a długo miałam w głowie obraz transki jako osoby interesujacej sie mężczyznami - dopiero dużo później dowiedziałam sie że sporo transkobiet to lesbijki.
Jak to u Was było? czy od zawsze czuliście?czułyście sie płcia inna od bilogicznej czy z róznymi wątpliwosciami odkrywaliście/łyscie to w óznych momentach zycia?
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-04, 15:01   

Mój mąż tak ma , niedawno odkryl, ze jest konieta majac 34 lata, wszystko , co napisalas to jakby on wypowiedzial. Z zawodu jest elektrykiem , konstruktorem i mechanikiem a z zamilowania kucharzem amatorem ale chetnie wykonuje swoja prace i nie utozsamia swojej plci z tym co robi. Jesli chcialabys porozmawiac z nim moze Ci cos napisac , tylko pod moim nickiem bo konta jeszcze tutaj nie ma.
 
 
Moonshadow
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Punktów: 1
Posty: 74
Wysłany: 2016-01-04, 17:13   

Md: Jasne!:)) bardzo chętnie wymienię z nią doswiadczenia^^Dziekuję:)
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2016-01-04, 18:14   Re: odkrywam siebie po 30-stce?:)

Moonshadow napisał/a:
Przyznam też ,ze w jakis sposób nie dawałam sobie prqawa do nazwania sie transką (...)
Jak to u Was było? czy od zawsze czuliście?czułyście sie płcia inna od bilogicznej czy z róznymi wątpliwosciami odkrywaliście/łyscie to w óznych momentach zycia?

Było długo, w bólach i kombinując. Od dziecka czułam, że coś jest nie tak, natomiast nazwanie tego po imieniu wymagało długiego dorastania i nabierania odwagi.
 
 
Moonshadow
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Punktów: 1
Posty: 74
Wysłany: 2016-01-05, 11:40   

Freja dziekuje za szczerą odpowiedź:) Przyznam ,ze dawniej miałam ( jak teraz przekonuje sie - naiwne) wrażenie ,ze transseksualizm polega na tym ,ze ktos od dzieciństwa ma całkowitą pewnosć że jest w neiwłaściwym ciele. Coraz częściej dowiaduje sie ,ze to mit
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-01-05, 13:55   

Moonshadow napisał/a:
Freja dziekuje za szczerą odpowiedź:) Przyznam ,ze dawniej miałam ( jak teraz przekonuje sie - naiwne) wrażenie ,ze transseksualizm polega na tym ,ze ktos od dzieciństwa ma całkowitą pewnosć że jest w neiwłaściwym ciele. Coraz częściej dowiaduje sie ,ze to mit


Wcale się nie dziwię, taki obraz transa jawił mi się kiedy "szukałem siebie i swojego ja". W dzieciństwie nigdy nie postrzegałem tego jako "bycia w złym ciele" a raczej przynależności do innej, określonej płci i roli społecznej niż ta która dostała się mi w urzędowych papierach i nazwę to ładnie: w kariotypie. To znaczy, podobało mi się to w jaki sposób wygladają chłopaki, i ich cechy (adekwatnie do wieku) i chciałem wyglądać tak samo - zazdrościłem nawet laskom które wyglądały bardziej chłopięco ode mnie (tzw. deski, topole itd), ale nigdy nie określałem tego dosłownie jako poczucia bycia w złym ciele.

No a później doszedłem jednak do tego że ja też jestem trans
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-01-05, 14:58   

Ja miałam tak, że jak byłam dzieckiem to powiedziałam mamie, że chcę być dziewczynką, na co mama odpowiedziała mi "ale jesteś chłopcem, musisz się z tym pogodzić" to było jeszcze w przedszkolu. W podstawówce gdy temat wrócił moja mama powiedziała mi "dziewczynki mają łatwiej w szkole, ale trudniej w życiu, zaufaj mi, że nie chcesz być dziewczynką". To wryło mi się głęboko i zostawiłam temat, jak oglądałam programy o ts, to czułam niewypowiedziany żal, że nie jestem jedną z nich, a przecież tak bardzo pragnęłam. Potem w wieku lat piętnastu poczułam, że chcę mieć dziecko i jednocześnie zrozumiałam, że nigdy go nie urodzę, co było tragedią dla mnie. Kładłam się spać i modliłam się do boga o cud, by obudzić się w ciele dziewczyny, żeby nic poza tym się nie zmieniło, ale nic to nie dało. wzięłam pod uwagę, że mogę być ts dopiero gdy miałam dwadzieścia lat. Okazało się, że sama byłam transfobką uważającą transetki za odpychające, dużo bólu mnie kosztowało wzięcie się w garść. Tak, że może nie po trzydziestce, ale odkryłam siebie po dwudziestce, też późno.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2016-01-05, 16:44   

salamandra napisał/a:
Kładłam się spać i modliłam się do boga o cud, by obudzić się w ciele dziewczyny, żeby nic poza tym się nie zmieniło, ale nic to nie dało.

Che, che :)
Jak byłam w podstawówce, to wymyślałam sobie czasami, że np. jutro o 17:00 zamienię się w dziewczynę. No i oczywiście zdawałam sobie racjonalnie sprawę z tego, że to jest absolutnie bez sensu, ale potrafiłam uczepić się tego pomysłu trochę tak jak, ludzie grający w Toto-Lotka, że "a nuż się uda". A później jak się (oczywiście) nie udawało, to wymyślałam, sobie, że skoro teraz nie wyszło, to może następnym razem? Czyli np. pojutrze o 15:00.

Wiem, że bez sensu to było, ale przynajmniej pozwalało sprawiać wrażenie, że czeka się na rozwiązanie swoich problemów ;)
 
 
Paushan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 19:46   

Ja od dziecka wiedziałam że coś ze mną nie tak - wiedziałam że chłopcem nie jestem, niestety nikt mi nie chciał w to uwierzyć. Przełom lat '80 i '90 to nie był najlepszy czas do takich wyznań, a moja rodzina nie wierzyła mi kompletnie - ale że miałam wtedy 7 czy 8 lat, to w sumie im się nie dziwie.
Latami to w sobie dusiłam, w końcu się poddałam - postanowiłam żyć jak facet, wzięłam ślub i założyłam rodzinę. Ale nie wytrzymałam i wiem że nie dam rady, dlatego też podjęłam kroki ku temu by stać się na co dzień sobą - taką, jaką chce być. Wiem że będę wyglądać idiotycznie, ale to dla mnie bez znaczenia.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 23:23   

A ja tam od dziecka NIE wiedziałam, że jestem jakąś dziewczynką. No bo i jak miałam sobie to wyobrazić? Skoro urodziłam się chłopcem, wyglądałam jak wszyscy chłopcy, miałam chłopięce imię i nikt nawet nie próbował mówić, że jest inaczej. To miałam twierdzić, że jestem dziewczynką?! Przecież mając kilka lat nawet nie miałam większego pojęcia czym się różnią dziewczynki od chłopców oprócz imienia i ubranek A do czego oprócz siusiania służy siusiak dowiedziałam się dużo później więc dlaczego miałabym nienawidzić swojego ciała? Inna sprawa że patrząc na świat wokół mnie uważałam, że wolałabym być dziewczynką ale uważać to ja sobie mogłam. Mogłam sobie po marzyć, że któregoś ranka obudzę się dziewczyną i okaże się, że wszyscy mnie znają, nie jako chłopca ale jako dziewczynę. Nawet pamiętam jak nie raz śniło mi się, że jestem to po przebudzeniu nie chciałam otwierać oczu bo miałam wrażenie, że sen w czarodziejski sposób mnie zmienił i jak otworze oczy to znów stanę się chłopcem. Potem poznałam określenie "zboczeńcy" w stosunku do osób "przebranych" TS,TV wszystko było w jednym kotle. Pamiętam nawet jak któryś z kolegów mówił, że TV to przebrani zboczeńcy i przebierają się aby sobie zrobić dobrze a TS to przebrane pedały bo jak nazwa mówi uprawiają sex :mrgreen: To miałam się do kogokolwiek odezwać, że sama potajemnie przymierzałam ciuchy mamy i malowałam się aby przed lustrem wyglądać jak dziewczyna bo pragnęłam nią być? :mrgreen: toż to samobójstwo by było więc siedziałam całe życie cicho tym bardziej, że To czym jest na prawdę transseksualizm dowiedziałam się dużo, dużo później a o tym, że można korygować swoje ciało a nie jedynie się po tajemnie ubierać i malować dowiedziałam się grubo po trzydziestce. No cóż jedni całe życie kopią w informacjach inni się buntują okazując to w rózny sposób a jeszcze inni skupiają się na tym aby żyć możliwie jak najzwyczajniej. Ja należę do tych ludzi, którzy przechodzą przez życie bez rozgłosu.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-01-06, 01:00   

nasz obraz, kim właściwie jestesmy, jest bardzo zależny od cech i detali życiowych przeżyć.
To że jestesmy urodzeni z mózgiem o żeńskim charakterze wcale nie świadczy że od dziecka świadomość kobiecości będzie oczywista.
Poprzez charakter genetyczny ciała odpowiadający męskości, przez wychowanie się w kategorycznym co do rygoru płci środowisku, i z powolnym zakłamywaniem samej siebie że te odbiegłe od normy uczucia zapewne muszą być błędnymi, nadajemy sobie czy raczej budujemy w okół siebie skorupę zakłamania.

Później przeżywamy ciągłą niewygodę uczucia bycia innym/inna aż dochodzi do czasu kiedy siła zaprzeczenia prawdy poddaje się sile prawdy. Na ogól dzieje się to w czasie ciężkiego życiowego doświadczenia.

Później powoli, jak by warstwy cebuli jedna po drogiej, zaprzeczenie opada i na jego miejsce prawda pojawia się jakby na nowo odkryta rzeczywistość.
 
 
Moonshadow
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Punktów: 1
Posty: 74
Wysłany: 2016-01-07, 10:42   

Gabi - to co piszesz przypomina mi własne odczucia - choć nie pamiętam snów w których błam dziewczyną to też fakt, ze jestem chłopcem przyjmowałąm jako pewnego rodzaju oczywistość nad którą nawet się nie zastanawiałam.
Inka - tak jak Gabi potwierdziłaś moja intuicje ,ze można uświadomić sobie swoja tożsamość nawet w późniejszym wieku, ze to zależy od wielu okoliczności. :) )
 
 
Margoo Rose
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-12, 14:17   

Gabi, inka, zgoda w 100%. W odnalezieniu siebie często nie pomagają różne okoliczności, wydarzenia w życiu. Np to ,że jest się pierwszym chłopcem w rodzinie ,że wszyscy cię adorowali ,że było się pięknym chłopcem że uprawiało się męskie sporty. No bo tak twoim życiem kierowali twoi bliscy, itd itd. Niektóre z nas są tak bardzo uwikłane w męskość że proces odkrywania co w moim życiu jest nie tak zajmuje nam bardzo dużo czasu. Poza tym teraz jest łatwiej z dostępem do wiadomości, tak jak pisałyście wcześniej myślałam ,że na pewno jestem zboczeńcem i ,że jestem prawdopodobnie sama na świecie.
No nic lepiej późno niż wcale, chociaż kto to wie :-?
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-01-12, 15:04   

Generalnie zauważyłam ciekawą tendencję. Osoby, które są z urodzenia mężczyznami, przyczyny sukcesów swoich życiowych, częściej przypisują sobie, a przyczyny błędów, i problemów, swoim bliskim. Osoby, które są z urodzenia kobietami, częściej robią odwrotnie. Ponadto, w praktycznych wyborach, właśnie zwykle te pierwsze kierują się przede wszystkim interesem i dobrem, własnym, a dopiero później bliskich. Zachodzi to niezależnie od deklarowanej tożsamości płciowej: w narracjach m/k często słychać, wręcz zwykle, że "nie byłam kobietą bo oni mi nie pozwolili"; tymczasem w narracjach k/mów bardzo rzadko takie coś słychać.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-01-12, 15:36   

nunumu napisał/a:
Generalnie zauważyłam ciekawą tendencję. Osoby, które są z urodzenia mężczyznami, przyczyny sukcesów swoich życiowych, częściej przypisują sobie, a przyczyny błędów, i problemów, swoim bliskim. Osoby, które są z urodzenia kobietami, częściej robią odwrotnie. Ponadto

Ciekawe. Tym bardziej, że badania na młodzieży szkolnej pokazują coś dokładnie odwrotnego. Uczniowie (biologicznej płci męskiej), częściej swoje niepowodzenia przypisują swojemu nieprzygotowaniu, za to uczennice obwiniają za taki stan nauczycieli - ze szczególnym naciskiem na oskarżanie ich o to, że ich nie lubią.

nunumu napisał/a:
w narracjach m/k często słychać, wręcz zwykle, że "nie byłam kobietą bo oni mi nie pozwolili"

Nigdy takiej narracji nie słyszałam. Często za to docierało do mnie, że różne osoby były przepełnione lękiem związanym z reakcją społeczną i obawami o ostracyzm (i często obwiniają siebie, że nie miały dość odwagi...). A także właśnie ze wspomnianej wyżej "błogosławionej" niewiedzy.
A może to kwestia dobierania znajomych?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-01-12, 15:55   

Może. Wszak to tylko anegdotki i zbiasowane obserwacje.

Może być tak, że czym dłużej m/k żyje jako facet, tym więcej ma do stracenia, a mniej do zyskania przez tranzycję. Do stracenia może mieć pozycję społeczną wypracowaną w pocie czoła jako mężczyzna. Do zyskania coraz mniejsze szanse, że będzie miała passing i że będzie mogła funkcjonować jako społecznie szanowana jednostka. Dlatego tranzycja staje się coraz bardziej przerażająca, aczkolwiek życie w złej roli boli nadal.

Można też po tym wszystkim zrobić tranzycję, gdy osiągnie się już wszystko co się mogło jako facet, a pozycja będzie oparta o solidne fundamenty, jak najsłynniejsza m/k świata.

K/m natomiast mają mniej do stracenia na początku, więc też tendencję mają do robienia tranzycji wcześniej niż m/k, i dużo więcej ryzyka, i mniej do zyskania przy późnej tranzycji - zaczynanie jako mężczyzna od zera. Bardzo dużo jest więc późnych zmian u m/k, więcej niż późnych zmian u k/m.

Więc zahaczam o temat "poczucie bezpieczeństwa". :P
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-12, 18:49   

Mnie natomiast zawsze zastanawiał fenomen podgrzybków, które za wszelką cenę chcąc wyjść na prawdziwki przytykają innym podgrzybkom, że to maślaki.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-01-12, 18:54   

Mnie nie obchodzi wychodzenie na prawdziwka, Gabi. Nie ukrywam że nie darzę specjalną sympatią ogółu m/k i raczej wyjątki wśród m/k lubię, za większością nie przepadam. Może dlatego że widzę, jak większość z nich zachowuje się według tych samych schematów co cis mężczyźni, a to w*****, z tego samego powodu, co w***** gdy robią to mężczyźni. :P

[Wypunktowałam wulgaryzmy. Wulgaryzmy pisane "inaczej" dalej nimi są./Lagertha]
Ostatnio zmieniony przez 2016-01-12, 19:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-12, 19:16   

Powiem Ci tak. Kiedyś też mi się wydawało, że wiem które zachowania i cechy sa męskie a które kobiece. Teraz wiem, że tego nie wiem dlatego już nie oceniam nikogo z tej perspektywy. Są kobiety które dla kariery zostawią rodzinę, dzieci tak samo jak mężczyźni ale są też mężczyźni od których wiele matek mogło by się uczyć. Są za równo mężczyźni i kobiety dla których poczucie bezpieczeństwa jest ważne ale i są tacy i takie dla których ryzyko to magia życia. Co do obwiniania innych za własne błędy i przypisywania sobie chwały za cudzą pracę, to raczej sprawa naszej narodowej przypadłości niż płci. Biorąc pod rozważanie Twoje powyższe posty powinnam stwierdzić, że urodziłam się kobietą, a tak nie jest.
Zawsze uważałam, że całe moje niepowodzenie w życiu to wina moich złych decyzji i ja za to ponoszę karę, gdyby nie moi bliscy pewnie już by mnie nie było. Żyję dla dzieci nie dla siebie i dla tego raczej terapii nie podejmę. A jedyne co mam do stracenia i na czym mi zależy to właśnie moja rodzina. Co do męskich i kobiecych cech i zachowań. Lubię gotować dla rodziny ale i lubię też odwalać lenia przed telewizorem. Lubię porządek ale nienawidzę sprzątać. Lubię spędzać czas w domowym zaciszu ale kocham śmigać moim cruiserem po horyzont, lubię bawić się z córką lalkami ale lubię też z synem po strzelać na strzelnicy
 
 
Lucy Kowalska
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-13, 16:10   

MoonShadow, nigdy nie jest za późno. Ja jestem dokładnie 10 lat starsza od Ciebie, na poważnie wzięłam się za problem samą sobą, za odkrycie i zrozumienie w końcu kim ja właściwie jestem, dopiero 5 lat temu. I obecnie, w trakcie tranzycji, jestem szczęśliwa.
Dlaczego tak późno ? Napisałam o tym całą książkę, dlatego tutaj jej cytować nie będę. Ale przyczyny są tak złożone, jak złożona jest sytuacja każdego z nas osobiście. Ja jednak nie uważam i nigdy nie uważałam, że zbyt długie i zbyt mocno wbite w kanony społeczne życie w skórze faceta przeszkadzało mi później zacząć tranzycję. A wiek ? gdy dotrę do celu będę miała pewnie prawie 50 lat. Poza tym zastanawiam się nad rozpoczęciem studiów. I wcale nie uważam, że teraz to już nie warto. szkoda mi tylko straconych lat, ale tak na prawdę wyjścia były tylko dwa. Albo 25 lat temu, gdybym zaczęła pytać i zaczęła rozumieć. Wtedy nie przeżyłabym tego wszystkiego, co daje związek małżeński dwóch osób, którego efektem jest mój dorosły już i wspaniały syn, z którego jestem dumna. Nie było by go. Byłabym ja, kobieta. I druga opcja, czyli tak, jak teraz. Na szczęście nie mam możliwości sprawdzić, co by było gdyby...więc cieszę się z tego, że wreszcie docieram, powoli bo powoli, ale jednak krok po kroku do swego portu.
 
 
Emu
użytkownik
zewsząd i znikąd

Posty: 271
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-13, 20:56   

A propos, Marianna po zmianie dokumentów zaczęła studiować transport na Politechnice. I udar tak jej zniweczył plany... :(
 
 
Moonshadow
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Punktów: 1
Posty: 74
Wysłany: 2016-01-14, 19:00   

Lukrecja ,twoja historia jest bardzo ciekawa - a ja myślałam ,ze to późno ,ze dopiero teraz to odkrywam. I brzmi optymistycznie, ze można zacząć w każdym momencie:)
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-01-15, 08:17   

Zauwazylem jedna ciekawa rzecz. Na zagranicznym forum ludzie od razu podaja swoj wiek. Takze w swoich tematach powitalnych. Nawet 50latkowie odkrywaja swa nature ;)
_________________
Male inside, human outside.
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2016-02-06, 21:32   

Ja w dzieciństwie widziałam, odrabiając zadanie jakiś film dokumentalny o zmianach płci... pamiętam, że wtedy pomyślałam, że to mnie dotyczy...a miałam z 7 lat. Potem pomyślałam, że jestem butch lesbijką. A teraz po 30tce nie wiem już co myśleć ;)

Jak w tej piosence:
"Im bliżej trumny człowiek rozumny
nie wrzuca papierków do urny
tylko modli się, bo wie,
że nie wie nic!" ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 10