Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
2. próba diagnozy na NFZ i zły stan zdrowia psychicznego.
Autor Wiadomość
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
  Wysłany: 2015-10-22, 15:19   2. próba diagnozy na NFZ i zły stan zdrowia psychicznego.

Zacznę od tego że od 3 miesięcy miałem kontakt z seksuologiem na NFZ w swoim mieście,zapowiadało się to słabo no ale tak sobie naiwnie pomyślałem że jeśli mam myśli samobójcze,nie bardzo chce jeść i mam objawy długotrwałej depresji to dostane jakąś pomoc.W sumie całość poświęconego mi czasu to może z godzina/półtorej godziny.Dzisiaj dowiedziałem się że mam jechać do Łodzi na NFZ do dr.Aleksandry Robachy bo tylko lekarz z komisji jakieś tam może wystawić diagnozę transseksualizmu i jeśli pójdę prywatnie w Poznaniu to diagnoza będzie wbrew prawu O_o Na informacje że studiuje od 8 do 17 i mam same obowiązkowe laby i konwersatoria z idiotycznymi przerwami po 2 godziny,pani powiedziała że mam se wziąć urlop zdrowotny że mam przedstawić sytuacje rektorowi i dziekanatowi (kiedy w obecnym stanie psychicznym przedstawienie problemu lekarzowi rodzinnemu było problemem!!) Potem zasugerowała że to ile to wszystko razem zajmie zależy tylko ode mnie i zachowywała się tak że długie oczekiwanie będzie tylko moją winą.
I szczerze nie wiem co teraz robić ja naprawdę już sobie nie daje psychicznie rady a ta wizyta tylko pogorszyła moje samopoczucie bo jak będą niby psychologiem można zostawić kogoś kto myśli żeby się zabić samemu sobie i jeszcze go dobić że czekanie to wina mojego braku chęci.Na chwile obecną mam niecałe 4 tysiące zł (nie bardzo mam jak pracować więc na razie nie mogę zwiększyć tej kwoty) ale zaniepokoiło mnie to że powiedziała że każdy lekarz prywatny zrobi nielegalną diagnozę (w Poznaniu ponoć to dr Paulina Klonowska-Woźniak i dr Jerzy Więznowski) ,z drugiej strony wiem że dr.Robacha ma też prywatny gabinet więc na NFZ pewnie ma dość wąski zakres godzin (ale może się mylę)nawet nie wiem czy potrzebuje skierowania w Poznaniu było konieczne,a czas oczekiwania na pierwszą wizytę wyniósł 1,5 miesiąca.Nie wiem czy mam znowu próbować z NFZ,ciężko mi się skupić na czymś bo cały czas dręczy mnie fakt że marnuje czas że muszę coś szybko zrobić,rzutuje to też na moje studia których nie chce jednak porzucać,więc długie czekanie to tak średnio po za tym nie chce być znowu potraktowany jak śmieć.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-22, 15:30   

Zwolnienie z zajęć może wydać lekarz albo kierownik przychodni. I mają obowiązek uszanować na uniwerku, że byłeś na wizycie. W Łodzi na NFZ Robacha przyjmuje jako psychiatra, nie trzeba skierowania. Do psychologa trzeba.
A poza tym bullshit, gdyby było niezgodne z prawem, to jakim cudem ktokolwiek może w ogóle otrzmać pomoc lekarską i psychologiczną, jak większość pomocy psychologicznej to prywatne praktyki i przychodnie? Jaka komisja w ogóle? Komisja to chyba było niespełnone marzenie PiSiorów. Robią cię w konia.

A poza tm łączę się w bólu, mnie też psychiatra sprowadził na takie dno, że nie wstawałem przez szereg dni nawet. "Pomoc" psychologiczna, lol.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-22, 15:37   Re: 2. próba diagnozy na NFZ i zły stan zdrowia psychicznego

Wolfi napisał/a:
Zacznę od tego że od 3 miesięcy miałem kontakt z seksuologiem na NFZ w swoim mieście,zapowiadało się to słabo no ale tak sobie naiwnie pomyślałem że jeśli mam myśli samobójcze,nie bardzo chce jeść i mam objawy długotrwałej depresji to dostane jakąś pomoc.W sumie całość poświęconego mi czasu to może z godzina/półtorej godziny.Dzisiaj dowiedziałem się że mam jechać do Łodzi na NFZ do dr.Aleksandry Robachy bo tylko lekarz z komisji jakieś tam może wystawić diagnozę transseksualizmu i jeśli pójdę prywatnie w Poznaniu to diagnoza będzie wbrew prawu O_o

Jak dla mnie to ten konował Cię wkręcał bo nie przyzna że o transsekualiźmie niewiele wie, albo skoro jego jakakolwiek opinia wystawiona na piśmie przez niego będzie niezgodna z prawem to on sam nie postępuje z nim zgodnie.

Kiedy kilka lat temu przyjmowała na NFZ to i z terminem nie było problemów. Dzisiaj pewnie jest tak samo
Tak jak pisałem, wg mnie wysłanie Cię do Robachy to wkręt ale dla Ciebie lepiej jak będzie diagnozował Cię lekarz który kształcił / specjalizował się w TS niż jakiś amator odwalający chałturę.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-22, 15:55   

Wolfi, Twój post sugeruje mi, że chyba nie do końca wiesz jak się odbywa diagnozowanie w Polsce, u kogo ts najczęściej się leczą itp... www.transseksualizm.pl - i czytaj. Dużo czytania, sama strona to dużo a forum to jeszcze więcej ;) ale jak to przeczytasz (strona wystarczy), to będziesz wiedział wszystko :) Naprawdę polecam, bo w dwóch słowach się nie da.

Możesz iść do Robachy na NFZ i tak jak mówi Hjalmar - pewnie zwolnienia zawsze możesz dostać. Gdybyś jednak tak jak myślałeś - wolał pójść gdzieś bliżej prywatnie, to oczywiście też możesz i nie słuchaj bzdur o jakichś niezgodnych z prawem opiniach :-? 4 tyś zł to moim zdaniem suma spokojnie wystarczająca na całą diagnostykę prywatnie, może jeszcze sporo zostanie. Ale chyba bym wybrał lekarza o którym wiadomo, że ma doświadczenie z TS (listę znajdziesz na wyżej wymienionej stronie).
_________________
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-22, 15:59   

Jak się zdecydujesz na dr Robachę to uważaj, bo ona jest też psychiatrą a jak ktoś jest w złym stanie psychicznym, to za bardzo nie jest skora do poprowadzenia diagnozy. Wymaga najpierw ustabilizowania stanu psychicznego, co może troche potrwać.
Sugeruje psychologa (w moim przypadku we własnym zakresie :-/ oraz dobranie leków psychotropowych). Może to niektórym pomóc ale mi pomogły po prostu hormony i świadomość, że zastopowałam rozwój ciała w kierunku męskim.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-22, 16:10   

oj tak, psychotropy dobre na wszystko, taką radą nie pomagasz.

Zresztą chociaż to bez znaczenia w temacie ale co ma psycholog do psychotropów? A ... może psychologowie mają już tak szerokie uprawnienia że mogą sobie wypisywać proszki?
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-10-22, 16:20   

To info o tej komisji to moja lekarka wzięła z Warszawy więc tak pomyślałem że są jakieś zmiany czy coś,wiem jak to jest opisane na stronie i że według tego większość tu na forum miała by nie ważne diagnozy,ale jak jednak seksuolog przez 80% czasu wizyty mówi mi o tym że to nie zgodne z prawem to trudno nie ulec w jakieś części wpływom,jak jej powiedziałem że to jakieś dziwne prawo i czy aby na pewno prawdzie to z oburzeniem zaczęła mówić to samo.
Z tym psychologiem we własnym zakresie to może być problem bo ta lekarka też miała uprawienia psychologa a mimo to olała sprawę tak że ona nie podejmie się terapii bo nie zna sie na tym problemie ,w Poznaniu psychologie są chyba tylko w specjalistycznych poradniach gdzie trzeba mieć skierowanie a znowu przyjdę,jakimś cudem uzyskam skierowanie i będzie klon tego co dzisiaj zmasakrowało moją godność i ponownie odmówią mi terapii :/
Nie sądzę żeby psychotropy pomogły no chyba że z serii ogłupiaczy bo ja na przykład wiem że jem mało ale to nie wynika tak jak w anoreksji że mi się coś zdaje tylko że widzę swoje realne odbicie w lustrze.U mnie wszystkie problemy psychiczne są związane z tym jak ja postrzegam siebie.
A ktoś kojarzy jak Łódź wygląda pod względem transportu niby na stronie pkp jest że jedzie się 3godziny i płaci 50zł w jedną,ale tak do samej poradni nie widzę drogi.No niby racja że lepiej żeby się znali ale ta Paulina Klonowska-Woźniak ma dość dobre opinie i ma wpisane w obsługiwane choroby transseksualizm więc tak dedykuje że może się trochę na tym zna.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-22, 16:26   

Ujawnisz nazwisko tej suki? Przyda się innym.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-10-22, 16:39   

Nazywasieolejniczak i obsługuje chyba też prywatnie więc może rzeczywiście ku przestrodze.
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-22, 18:17   

1. Piszesz o depresji, być może ją masz. Do podleczenia depresji wystarczy wizyta u psychiatry, jakiegokolwiek. Robacha przyjmuje na NFZ jako psychiatra, jak przyjedziesz do niej z depresja to po pierwsze podleczy Ci chyba depresję. Kwitu na transseksualizm nie da Ci wcześniej jak za rok, ale to chyba a w tym momencie nie jest najistotniejsze

2. Komisja? Nieważne opinie? - nieprawda. Po upadku ustawy "Grodzkiej" w temacie transseksualizmu nic się ostatnio* nie zmieniło. (* - "ostatnio" w tym przypadku oznacza chyba 15lat :) ) Zmieniło się tylko to, że na chwilę obecną kilka leków hormonalnych jest na zniżki w przypadku leczenia transseksualizmu

3. Urlop dziekański żeby na jeden dzień pojechać do lekarza!!! Dobrze zrozumiałam? Ktoś miał niemądry pomysł. Kilka dni zwolnienia to dostaniesz od lekarza POZ na "czerwone gardło" albo ból brzucha i biegunkę, a przecież nie musisz opuszczać aż tylu dni na uczelni. Nie wiem co to za uczelnia ale chyba jest możliwość, żeby raz na miesiąc nie iść na jakieś zajęcia.

4. Kwit z gabinetu prywatnego jest tak samo ważny jak z państwowego.

Dasz radę :)
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-10-22, 18:32   

Wolfi napisał/a:

w Poznaniu psychologie są chyba tylko w specjalistycznych poradniach gdzie trzeba mieć skierowanie a znowu przyjdę,jakimś cudem uzyskam skierowanie i będzie klon tego co dzisiaj zmasakrowało moją godność i ponownie odmówią mi terapii :/
(...)
No niby racja że lepiej żeby się znali ale ta Paulina Klonowska-Woźniak ma dość dobre opinie i ma wpisane w obsługiwane choroby transseksualizm więc tak dedykuje że może się trochę na tym zna.


Jeśli chodzi o diagnozę psychologiczną w Poznaniu można zrobić prywatnie u dr Marcina Adamskiego. Dr Adamski robi diagnozę ts w dwa miesiące (około 8 spotkań), płaci się za całość na ostatnim spotkaniu ok. od 900 do 1000zł. Mogę podać do niego kontakt.

U dr Klonowskiej-Woźniak byłem tylko na jednej wizycie (koszta mnie przerosły). Pierwsze co robi to wywiad, żeby dowiedzieć się na jakim etapie jesteś. Skierowuje na kariotyp, za który trzeba wyłożyć z własnej kieszeni. W Poznaniu robią kariotyp w szpital na polnej za 460zł; i skierowuje też na diagnozę psychologiczną do dr Anny Roszak, koszty u niej to 1500-2000zł za diagnozę i papiery, ale niekoniecznie trzeba iść akurat do tej pani. Niewiele więcej mogę powiedzieć po jednej wizycie.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-22, 19:23   

ktoś ma zwykłego doła a tu od razu hasło "depresja" i zarazem pada hasło "podleczyć" A czemu nie na przykład "wyleczyć" skoro to jest "choroba"? (Odpowiedź oczywista, ani jedno ani drugie nie jest trafne bo dół to dół, i albo bierzesz się w garść albo nie - leczyć można sobie grypę). To tyle, czekam na hejty.

Nie wierzę że w Poznaniu nie ma żadnego lekarza na NFZ który mogłby zająć się przypadkiem ts, czy wy tam nie macie ogarniętych seksuologów? jeżeli psychologa opinia będzie ci pilnie potrzebna ale preferujesz otrzymać ją bezpłatnie, to możesz wbijać do Wrocławia do A. Strzeleckiej która przyjmuje na NFZ.
To samo zresztą z seksuologiem, kiedyś we Wrocławiu przyjmował na NFZ Brański - nie wiem czy dalej tak jest, ale mamy tu trochę osób z Wrocławia które są w temacie i w trakcie tranzycji i wiedzą gdzie powinieneś uderzyć. Z Pozka nie jest tak daleko
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-22, 21:43   

Wolfi napisał/a:

Z tym psychologiem we własnym zakresie to może być problem bo ta lekarka też miała uprawienia psychologa a mimo to olała sprawę tak że ona nie podejmie się terapii bo nie zna sie na tym problemie ,w Poznaniu psychologie są chyba tylko w specjalistycznych poradniach gdzie trzeba mieć skierowanie a znowu przyjdę,jakimś cudem uzyskam skierowanie i będzie klon tego co dzisiaj zmasakrowało moją godność i ponownie odmówią mi terapii :/

Wchodzisz na Niebieską stronę, patrzysz po lekarzach kto jest z Poznania i wybierasz jednego z nich - to nie będzie ryzyka że trafisz na kogoś, kto się nie zna albo nie podejmie.

Alex napisał/a:

Jeśli chodzi o diagnozę psychologiczną w Poznaniu można zrobić prywatnie u dr Marcina Adamskiego. Dr Adamski robi diagnozę ts w dwa miesiące (około 8 spotkań), płaci się za całość na ostatnim spotkaniu ok. od 900 do 1000zł. Mogę podać do niego kontakt.

To uczciwe koszty, to dobrze brzmi.

Defiant napisał/a:
Nie wierzę że w Poznaniu nie ma żadnego lekarza na NFZ który mogłby zająć się przypadkiem ts, czy wy tam nie macie ogarniętych seksuologów?

Nie ma żadnego powszechnie znanego. Można ewentualnie chodzić i próbować ale nie każdy ma na to siłę.
_________________
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-22, 21:45   

Defiant napisał/a:
ktoś ma zwykłego doła a tu od razu hasło "depresja" i zarazem pada hasło "podleczyć" A czemu nie na przykład "wyleczyć" skoro to jest "choroba"? (Odpowiedź oczywista, ani jedno ani drugie nie jest trafne bo dół to dół, i albo bierzesz się w garść albo nie - leczyć można sobie grypę). To tyle, czekam na hejty.


ode mnie nie dostaniesz hejtów, co mam dyskutować z Tobą o tym, że piszesz rzeczy z którymi się nie zgadzam?

jak czytam: "kiedy w obecnym stanie psychicznym przedstawienie problemu lekarzowi rodzinnemu było problemem!!" to przypuszczam, że to jednak coś więcej niż dół "bo deszcz pada"

Depresja to nie "dół" i "wzięcie się w garść" jest w takim momencie jak mówienie tetraplegikowi - "a Ty rusz w końcu tą d...ę i wstawaj do roboty" -bzdura

a dlatego "podleczyć" bo jeśli jest osobą transseksualną to śmię przypuszczać, że bez rozkminienia transseksualizmu depresję będzie się dawało jedynie "podleczać", ale będzie wracała, jeśli dana osoba nie zmieni płci w sensie funkcjonowania i dokumentów.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-22, 22:08   

Fizia napisał/a:

jak czytam: "kiedy w obecnym stanie psychicznym przedstawienie problemu lekarzowi rodzinnemu było problemem!!" to przypuszczam, że to jednak coś więcej niż dół "bo deszcz pada"


A ja czytam to tak: "Nie byłem w stanie przedstawić mojej sytuacji lekarzowi rodzinnemu, więc wkręcę że mam depresję." Ot subiektywne odczucie, problem z przedstawieniem sytuacji nie jest oznaką depresji

Fizia napisał/a:

Depresja to nie "dół" i "wzięcie się w garść" jest w takim momencie jak mówienie tetraplegikowi - "a Ty rusz w końcu tą d...ę i wstawaj do roboty" -bzdura


Tetraplegik który doznał paraliżu na skutek uszkodzenia mechanicznego versus człowiek który sobie wmawia sobie i innym że ma przesłanki do zostania kolejnym lekomanem który będzie wegetować sobie całe życie na prochach. Przekonałaś mnie :-D

Fizia napisał/a:

a dlatego "podleczyć" bo jeśli jest osobą transseksualną to śmię przypuszczać, że bez rozkminienia transseksualizmu depresję będzie się dawało jedynie "podleczać", ale będzie wracała, jeśli dana osoba nie zmieni płci w sensie funkcjonowania i dokumentów.

To źle śmiałaś przypuszczać bo to pojęcie pojawia się bardzo często w stosunku do nie-TSów - związku z TS nie ma. Za to można zinterpretować to tak "X może się wyłącznie podleczyć nie wyleczyć, depresji nie da się wyleczyć bo przecież klient musi być wystarczy "dobrze dobrać psychotropy" i będzie chill.

Ech ci lekomani, i to do tego samodiagnozujący się :lol: więcej nam ich nie trzeba
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-22, 22:43   

Defiant napisał/a:
To źle śmiałaś przypuszczać...............Ech ci lekomani, i to do tego samodiagnozujący się :lol: więcej nam ich nie trzeba


może masz już tak, że bawi Cię podgrzewanie dyskusji niemerytorycznymi osobistymi wycieczkami? Masz swoje zdanie to je wyraź bez oceniania innych, natomiast jeśli za chwilę przeczytam znów czepiania się mnie lub innego forumowicza to tak szybko jak to zauważę dostaniesz punkty karne, do czasowego bana włącznie wg mojej woli, bo nie bawi mnie czytanie wątków w którym co drugi wpis to Twój i nie wiadomo o czym, oprócz czepiania się innych forumowiczów. Można sobie czasem przemyśleć co się ma na temat do powiedzenia i napisać to w jednej wypowiedzi, naprawdę. Jak jakiś mod czy admin uzna, że się pomyliłam to Ci je zdejmie, ale do tego czasu będzie spokój :D Tak? :D
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-22, 22:54   

Defiant napisał/a:
Fizia napisał/a:

jak czytam: "kiedy w obecnym stanie psychicznym przedstawienie problemu lekarzowi rodzinnemu było problemem!!" to przypuszczam, że to jednak coś więcej niż dół "bo deszcz pada"


A ja czytam to tak: "Nie byłem w stanie przedstawić mojej sytuacji lekarzowi rodzinnemu, więc wkręcę że mam depresję." Ot subiektywne odczucie, problem z przedstawieniem sytuacji nie jest oznaką depresji

Ja zrozumiałem to tak jak Fizia ale pomyślałem bardziej, że to oznaka fobii społecznej :P (ale może za bardzo przyrównuję wszystko do siebie ;) ).
_________________
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-10-23, 00:04   

Fizia dzięki że bronisz mojej depresji :) Co to tego to gwarantuje że jest to depresja a nie "syndrom typowego nastolatka-nie radze sobie wmówię sobie depresje" już 3 lata temu po paru objawach świadczących o złej wydolności organizmu(śpisz 16h na dobe.itp) zrobiłem sobie badanie kortyzolu (hormon stresu) i wyszedł dość mocno po za normę,jednak wtedy mój endokrynolog uznał że to wynik dorastania i to minie na chwilę obecną wydajność na dłuższą metę jest kiepska (coś typu że możesz przez 2 godziny robić jakieś ciężkie rachunki ale potem pójdziesz spać na 20 godzin,super-matabolizm gdzie już nawet nie czujesz głodu i takie tam inne.Teraz oczywiście to stare badanie jest już nie wiążące a nawet jeśli to i tak oni chyba nie mają jak tego naprawić.

Co do psychologa to po dzisiejszych doświadczeniach myślę że jeśli depresja jest w 100% wynikiem transseksualizmu to że ja teraz praktycznie nic nie mówię i mam funkcje społeczne kamienia wynikają tylko i wyłącznie z tego.W dzieciństwie kiedy jeszcze mój wygląd był hmm zadowalający uchodziłem za osobę miła i towarzyską,więc sądzę że jeśli już psycholog to on musiał by rozumieć transseksualizm a nie tak jak dzisiaj pani seksuolog-psycholog zero empatii i było widać że dla niej to jest jakiś abstrakcyjny problem

Moja uczelnia jest wyjątkowa i niektóre wydziały w tym mój mają wszystko obowiązkowe,mało tego część wykładowców krzywi się jak przychodzisz odrobić z inną grupą która i tak ma te podobne zajęcia co ja tylko że zaczyna je kiedy moja grupa kończy i mamy [zarąbiste] przerwy dla wykładowców gdzie nic się nie dzieje prze 1 godzinę.A egzaminy dla wygody wykładowców są w tym samym terminie dla wszystkich.Po prostu władze uczelni były zniesmaczone frekwencją na wykładach zeszłym roku i postanowili tak sobie wyknuć.

Alex ten Dr.Adamski rzeczywiście z twojego opisu brzmi świetnie to jakbyś mógł podać kontakt to będzie super.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-23, 09:51   

Fizia napisał/a:
natomiast jeśli za chwilę przeczytam znów czepiania się mnie lub innego forumowicza to tak szybko jak to zauważę dostaniesz punkty karne, do czasowego bana włącznie wg mojej woli, bo nie bawi mnie czytanie wątków w którym co drugi wpis to Twój i nie wiadomo o czym, oprócz czepiania się innych forumowiczów. Można sobie czasem przemyśleć co się ma na temat do powiedzenia i napisać to w jednej wypowiedzi, naprawdę. Jak jakiś mod czy admin uzna, że się pomyliłam to Ci je zdejmie, ale do tego czasu będzie spokój :D Tak? :D

Oho cenzura?
Fizia napisał/a:

bo nie bawi mnie czytanie wątków w którym co drugi wpis to Twój i nie wiadomo o czym, oprócz czepiania się innych forumowiczów

Przecież nie jestem tu by cię zabawiać.

Fizia napisał/a:
może masz już tak, że bawi Cię podgrzewanie dyskusji niemerytorycznymi osobistymi wycieczkami?

Podgrzewanie dyskusji też na nie? Wiedz, że to nie kółko różańcowe tylko forum.
I za mało merytorycznie? Ech idę sobie popłakać.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-23, 12:38   

Defiant napisał/a:
Fizia napisał/a:
może masz już tak, że bawi Cię podgrzewanie dyskusji niemerytorycznymi osobistymi wycieczkami?

Podgrzewanie dyskusji też na nie? Wiedz, że to nie kółko różańcowe tylko forum.
I za mało merytorycznie? Ech idę sobie popłakać.

To jest wątek pomocowy, a nie taki z gorącą dyskusją. Zacznij to odróżniać. I tak, ma być merytorycznie.
Fiziu, masz moje pełne poparcie.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-23, 13:50   

Serio? "Weź się w garść i przestań jęczeć" to "rada", za którą dałbym w ryj. Przestań z łaski swojej wchrzaniać się i przywalać swoimi chamskimi tekstami ludziom, którzy pytają o radę, a nie o to, co o nich sądzisz.
No i zamiast dyskutować z kimś, kto ewidentnie czerpie radość z dowalania tym, którzy mają i tak źle, takie zachowanie powinno być piętnowane. Jemu upomnienia są wodą na młyn.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-23, 14:15   

No z tego, co widać po innych tematach z prośbą o radę, to faktycznie możesz o niczym innym nie marzyć, jak tylko o zgnojeniu innych i powiedzeniu im, jakimi to są pierdołami. "Weź się w garść"? "No i co z tego?" to takie życzliwe i tchnące chęcią pomocy rady, ze mógłbyś się z łaski swojej wreszcie po prostu zamknąć. Nic nie można napisać, byś się nie wpieprzył ze swoimi fochami, lepiejwiedzostwem i ocenianiem.
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-10-23, 14:31   

Wolfi napisał/a:
Alex ten Dr.Adamski rzeczywiście z twojego opisu brzmi świetnie to jakbyś mógł podać kontakt to będzie super.


Dr Marcin Adamski, telefon 509 130 923, adres gabinetu ul. Naramowicka 144/3 61-619 Poznań. Proszę bardzo :mrgreen:

Defiant napisał/a:
Utwierdzanie kogoś w przekonaniu, że ma deprechę ma być pomocne, [terefere].


W przekonaniu? Skąd wiesz czy to jest czyjeś (być może fałszywe) przekonanie, czy naprawdę depresja? Pierwszym krokiem na drodze rozwiązania problemu jest uświadomienie sobie, że taki problem istnieje. Dopiero później można podjąć jakiekolwiek działania. Zaprzeczanie, że problemu nie ma tylko pogarsza sprawę.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-10-23, 19:19   

Alex napisał/a:
Dr Marcin Adamski, telefon 509 130 923, adres gabinetu ul. Naramowicka 144/3 61-619 Poznań. Proszę bardzo.


Dzięki bardzo :D A przy rejestracji telefonicznej trzeba podawać przyczynę?Bo widzę że ten pan jest na znanylekarz.pl i nie ma wpisanego trans w obsługiwanych chorobach a ja nie mam doświadczenia z prywatnymi lekarzami i lekarzami facetami też nie.
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-23, 19:46   

Podsumujmy:
1) jak się ma podejrzenia,że ma się doła to warto to skonsultować ze specjalistą i leczyć
2) adresy forumowicze podają i fajnie

3) Defiant dostał 2 punkty za kolejne wycieczki osobiste oraz usunęłam Jego 2 wpisy nie wnoszące nic nowego do sprawy
4) Mam nadzieję, że chwilowo sprawa agresywnej "nadaktywności" usera "Defiant" w tym wątku jest załatwiona i dalsza dyskusja w tym wątku będzie dotyczyła wyłącznie meritum.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-24, 04:06   

Wolfi napisał/a:
A przy rejestracji telefonicznej trzeba podawać przyczynę?Bo widzę że ten pan jest na znanylekarz.pl i nie ma wpisanego trans w obsługiwanych chorobach a ja nie mam doświadczenia z prywatnymi lekarzami i lekarzami facetami też nie.

Nie, nie musisz podawać przyczyny wizyty.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
marta
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 38
Posty: 122
Wysłany: 2015-11-21, 02:10   

@Wolfi - zanim zaczniesz się brać za leczenie TS - zajmij się psychiką. Czyli - skieruj się do jakiejś poradni zdrowia psychicznego, opowiedz psychiatrze o tym jak się czujesz. O TS napomknij jako dodatku - jeśli będziesz chciał. Uwazaj na to co powiesz o myślach samobójczych bo to oznacza skierowanie do psychiatryka.
Przy takiej głębokiej depresji na pewno dostaniesz jakieś leki antydepresyjne - i powinieneś wyjść na prostą.

Dopiero jak już będziesz na prostej - jedziesz do Robachy bo masz po co. Pamiętaj, że jedziesz do seksuologa, a nie do psychiatry i pod tym kątem będziesz badany.
Tu trzeba pamiętać, że z tego co pamiętam, to Robacha przekierowuje swoich pacjentów prywatnych TS od razu do placówki NFZ, więc nie ma się co pchać prywatnie. Także kasę trzymaj na badania i na leki.

Warto też dodać, że po zrobieniu wszelkich badań, jak dostaniesz teścia to ten na pewno pomoże ci i doda energii, pewności siebie itede. :)
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-21, 18:10   

Cóż moja psychika albo raczej jej stan są wynikiem ts i czerwonej lampki z napisem "Boże zobacz ile czasu już straciłeś,patrz tyle znajomości,wycieczek parodniowych,studniówkę patrz nawet twoje studnia są podyktowane ts porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego?dlaczego coś zniszczyło mi życie?Tego czasu już nigdy nie odzyskasz,a obsesja biologiczna zaślepia cie i tak naprawdę nie wiesz co chcesz robić w życiu,zrób coś nim będzie za późno teraz!" Dlatego absolutnie nie widzę pomocy od normalnego psychologa i wiem że czas działa na moją szkodę a Robacha za szybka nie jest :P Po za tym patrząc na to że niektórzy lekarze wymagają np kariotypu u osobników z okresem wiem że ich wiedzy też nie mogę ufać.
Dziękuje za posta marto choć myślę że odniósł trochę inny wydźwięk niż chciałaś,postaram się jakoś powstrzymać się od wspominać swoim lekarza o myślach samobójczych ani o autoagresji...niestety tak to jest jak przestajesz widzieć w lekarzach źródła pomocy innej niż recepta a w ich wiedzę i znajomość problemu wierzysz tak jak w siebie...
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-22, 02:50   

Uwaga, będzie w ostrych słowach.

Wolfi napisał/a:
Cóż moja psychika albo raczej jej stan są wynikiem ts i czerwonej lampki z napisem "Boże zobacz ile czasu już straciłeś,patrz tyle znajomości,wycieczek parodniowych,studniówkę patrz nawet twoje studnia są podyktowane ts porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego?dlaczego coś zniszczyło mi życie?Tego czasu już nigdy nie odzyskasz,a obsesja biologiczna zaślepia cie i tak naprawdę nie wiesz co chcesz robić w życiu,zrób coś nim będzie za późno teraz!"


Twój problem to nie jest wynik TS. To jest wynik Twojego podejścia do TS, które jest patologiczne i wymaga leczenia.
Znam szereg ludzi, którzy - będąc TS - potrafili ogarniać na bieżąco również inne kwestie w swoim życiu. Powiedzieć, że Ty tego nie umiesz, to eufemizm. Ty robisz wszystko, żeby zmarnować sobie x lat życia.

"porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego" Ten fragment jest CHORY. Sorry za mocne słowa, ale jak bardzo pokrzywionym trzeba być, żeby tak postąpić? To jest tak samo poryte jak moje zawalenie studiów w hipomanii, jeśli nie bardziej.

Hormony nie zmienią tego, że Twoje życie kręci się wokół Twojego transseksualizmu. Nie wyprostują Twojego życia i Twojego sposobu myślenia. Stan, do którego się doprowadziłeś, jest tak skrajny, że nawet psychoterapia Ci nie pomoże, bo jest zbyt łagodna. Wymagasz najpierw diagnozy psychiatrycznej i leków, które Ci wyłączą tak obsesyjne myślenie o swoim transseksualizmie, a dopiero potem psychoterapii, w wyniku której nauczysz się ograniczać wpływ swojego transseksualizmu na Twoje życie.

Wolfi napisał/a:
postaram się jakoś powstrzymać się od wspominać swoim lekarza o myślach samobójczych ani o autoagresji

Czyli będziesz opisywał lekarzowi swoją chorobę psychiczną bez wspomnienia o jej kluczowych objawach wskazujących na krytyczny i zagrażający Twojemu życiu stan, w którym się znajdujesz, żeby tylko nie uzyskać adekwatnej do tego stanu pomocy? Baaardzo dorosłe, odpowiedzialne i zdrowe podejście.
To w ogóle po co szukasz tej pomocy? Nie lepiej łykać cukrowe drażetki? Pomogą Ci równie skutecznie jak leczenie niedostosowane do Twojego realnego stanu, a prawdopodobnie mniej zaszkodzą.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-22, 13:17   

Wolfi napisał/a:
postaram się jakoś powstrzymać się od wspominać swoim lekarza o myślach samobójczych ani o autoagresji...niestety tak to jest jak przestajesz widzieć w lekarzach źródła pomocy innej niż recepta a w ich wiedzę i znajomość problemu wierzysz tak jak w siebie...

Myślę, że o tym to akurat trzeba mówić, zwłaszcza jak szukasz pomocy. Jakiś czas temu też przechodziłam przez poważne myśli samobójcze (prób nigdy nie miałam) i autoagresję, do tego prześladowały mnie flash backi. To, że dostałam wtedy pomoc bardzo mi pomogło, boję się gdybać co by było jakbym nie szukała w tamtym stanie pomocy i bym zatajała prawdę. Dlatego nie polecam szukania pomocy z jednoczesnym zatajaniem szczegółów. Bo wówczas to nie ma sensu, bo jak ma ci ktoś pomóc, skoro tak na prawdę nie wie co się z tobą dzieje...? Takim podejściem szkodzisz sam sobie.

A co do lekarza, to jak mu nie wierzysz to zmień go po prostu. Musisz móc zaufać, tak wiem, jak to jest w takim stanie trudne, ale da się. Nie musisz od razu się na wszytko zgadzać, ale drogę i sposób leczenia, możesz też uzgodnić z lekarzem. Ważne, by się nie podawać na samym początku.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-22, 14:22   

Ryu napisał/a:

Twój problem to nie jest wynik TS. To jest wynik Twojego podejścia do TS, które jest patologiczne i wymaga leczenia.

Jest patologiczne bo sam transseksualizm jest patologiczny,nie ma żadnych zalet i cholernie odbiega od normy,więc uważam że podejście jak najbardziej prawidłowe bo co mam się cieszyć że Wow mogę poznać wady bycia kobietą i wady bycia facetem o wyglądzie kurczaka tyle nowych doświadczeń tyle nowych perspektyw..mm cudownie

Ryu napisał/a:
"porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego" Ten fragment jest CHORY.

Spójrz na Grodzką co ona osiągnęła w polityce? Nic...praktyczne zero znaczenia,jedyne co to wszyscy ją kojarzą że jest transem czy ktoś zna jej poglądy no np na religie w szkołach..nie,jede o zakład że jak podejdę do 100 osób w centrum Warszawy i zapytam o Grodzką to jedyne czego się dowiem to tego że to kiedyś był Krzysztof.Albo taka Ogórek skąd się wzięły te nędzne procenty w wyborach prezydenckich te słabe 2,5% pochodzą tylko i wyłącznie z wyglądu bo prócz tego nie miała absolutnie nic do zaoferowania.Polityk wbrew pozorom jest towarem i biorąc pod uwagę pojęcie społeczeństwa wygląd jest cholernie ważny.Od tylu lat mamy większość 2 partii i wciąż narzekań że jest źle,czemu bo 70% nawet nie słucha polityków o co dopiero czyta program a twarzy nie trzeba czytać...

Ryu napisał/a:
Hormony nie zmienią tego, że Twoje życie kręci się wokół Twojego transseksualizmu.

Dlaczego tak sądzisz?To sam wygląd jest problemem zmieniając go umniejszamy problem.To tak jakby powiedzieć pomimo ćwiczeń i schudnięcie jakaś super otyła nastolatka do końca życia będzie prześladowana przez widmo wygląd z przed lat..i w sumie jest to dość prawdopodobne ale będzie jej się o tym przypominać rzadko i będzie miało to mały wpływ na jej życie.Przecież wielokrotnie pojawiały się na forum wpisy że dużo ts po przejściu wszystkiego co im potrzebne odcina się od środowiska.

Lagertha napisał/a:

To, że dostałam wtedy pomoc bardzo mi pomogło, boję się gdybać co by było jakbym nie szukała w tamtym stanie pomocy i bym zatajała prawdę.

A co do lekarza, to jak mu nie wierzysz to zmień go po prostu. Musisz móc zaufać, tak wiem, jak to jest w takim stanie trudne, ale da się.


Szczerze nie wiem jak psycholog może pomagać,byłem już kiedyś u psychologa ha nawet u 2 bo mój ojciec robił najazdy na podstawówkę bo nie rozumiał tego że nie go nie lubię i bardzo chce się z nim spotykać i uznał że mama robi mi pranie mózgu przez to z podstawówki odesłali mnie do KOPD i tam sobie robiłem pogawędki z psycholożkami i ogólnie od tamtej pory myślę że psychologowie to tacy zagubieni humaniści w świecie biologi te nędzne chwyty psychologiczne te próby wpływów..nie,nie to są śmieszny ludzie ale ciężko mi uwierzyć że oni mogą komuś pomóc.A co do prywatnych to zawsze zadaje sobie pytanie czemu ten człowiek miałby mi jakoś pomóc jaki ma w tym interes,przecież jeśli mnie wyleczy przestane mu płacić,więc bardziej opłaca mu się robić pozory że coś robi i że robimy jakieś postępy.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-22, 14:31   

Wolfi napisał/a:

Ryu napisał/a:
Hormony nie zmienią tego, że Twoje życie kręci się wokół Twojego transseksualizmu.

Dlaczego tak sądzisz?To sam wygląd jest problemem zmieniając go umniejszamy problem.To tak jakby powiedzieć pomimo ćwiczeń i schudnięcie jakaś super otyła nastolatka do końca życia będzie prześladowana przez widmo wygląd z przed lat..

Bo jeśli Twoje życie kręci się wokół transseksualizmu, to zawsze będzie coś nie tak, coś "do poprawy" - a to że będziesz niskim facetem, albo z małymi rękami, albo z za szerokimi biodrami, albo z młodym wyglądem i co tam jeszcze...
No i między transseksualizmem a otyłością jest jednak ogromna różnica.

Wolfi napisał/a:

Szczerze nie wiem jak psycholog może pomagać,byłem już kiedyś u psychologa (...) i tam sobie robiłem pogawędki z psycholożkami i ogólnie od tamtej pory myślę że psychologowie to tacy zagubieni humaniści w świecie biologi te nędzne chwyty psychologiczne te próby wpływów..nie,nie to są śmieszny ludzie ale ciężko mi uwierzyć że oni mogą komuś pomóc.A co do prywatnych to zawsze zadaje sobie pytanie czemu ten człowiek miałby mi jakoś pomóc jaki ma w tym interes,przecież jeśli mnie wyleczy przestane mu płacić,więc bardziej opłaca mu się robić pozory że coś robi i że robimy jakieś postępy.

Noo wieesz... to trochę co innego. Przede wszystkim nie chodziłeś tam z własnej woli - to się nie mogło udać.
A co do drugiej kwestii, dlaczego chcieliby pomagać - a Ciebie cieszyłyby bardziej zarobione pieniądze czy satysfakcja z pracy? No i bez obaw, klientów nigdy im nie braknie ;)
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-22, 22:25   

Wolfi napisał/a:
Ryu napisał/a:

Twój problem to nie jest wynik TS. To jest wynik Twojego podejścia do TS, które jest patologiczne i wymaga leczenia.

Jest patologiczne bo sam transseksualizm jest patologiczny,nie ma żadnych zalet i cholernie odbiega od normy,więc uważam że podejście jak najbardziej prawidłowe bo co mam się cieszyć że Wow mogę poznać wady bycia kobietą i wady bycia facetem o wyglądzie kurczaka tyle nowych doświadczeń tyle nowych perspektyw..mm cudownie


Rozmawiamy w tonie "transseksualizm to patologia"? Super. Bardzo wiele mi to ułatwia.
Kompletnie nie rozumiesz jednej rzeczy. Medycyna zna mnóstwo sytuacji, kiedy jedna nieleczona ciężka choroba powoduje kolejne, niejednokrotnie śmiertelnie groźne problemy zdrowotne. Przykłady? A choćby anoreksja. Niby problem jest w mózgu, a jednak niedożywienie i późniejsze wygłodzenie powodują realne zagrożenie dla życia. Albo astma, z której biorą się zapalenia oskrzeli, które następnie mogą przerodzić się w zapalenie płuc. Albo złamanie nogi, które nie zostało właściwie opatrzone i rozwinęło się zakażenie. Albo właśnie transseksualizm, który - nieleczony, u podatnych osób - może doprowadzić do rozwoju szeregu zaburzeń psychicznych, w tym wspomnianej już anoreksji, depresji, alkoholizmu - z których każde może doprowadzić do śmierci jednostki.

Choć źródłem Twoich problemów jest transseksualizm, jesteś teraz ciężko chory również na coś innego. Coś, co rozwala Ci życie i co może okazać się śmiertelne. Tym czymś jest, najprawdopodobniej, depresja połączona z obsesyjnym myśleniem o transseksualizmie.

Z jakiegoś powodu okazałeś się mniej odporny niż na przykład Anna Grodzka, Ewa Hołuszko, Nicolas Prusiński czy znana nam choćby z tego wątku Fizia. Wszyscy Ci ludzie byli w stanie prowadzić normalne życie przed hormonami. Transseksualizm wpływał na ich życie, powodował cierpienie, ale generalnie pozostawał w jakimś rejonie ich życia psychicznego. Dzięki temu dla wspomnianych osób możliwe było względnie normalne pracowanie/prowadzenie firmy/kariera naukowa, realizowanie pasji, działanie społeczne i polityczne, wchodzenie w związki czy nawet założenie rodziny. Tak, cierpieli, ale żyli. I ich życia nie były podporządkowane transseksualizmowi. Zauważ, że Nicolas Prusiński był w stanie TRENOWAĆ jeszcze w żeńskim ciele, pomimo dysforii.
U Ciebie transseksualizm się rozlał. Zatruł CAŁĄ Twoją psychikę, powodując, po pierwsze, kolejne choroby (ciężka, wieloletnia i uniemożliwiająca normalne życie depresja z myślami samobójczymi, zaburzeniami odżywiania i snu oraz zachowaniami autoagresywnymi), a po drugie, że całe Twoje życie kręci się wokół tej choroby (wybór niechcianych studiów a la odpowiednik pójścia na terapię, rezygnacja z wyjazdów etc).



Cytat:
Ryu napisał/a:
"porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego" Ten fragment jest CHORY.

Spójrz na Grodzką co ona osiągnęła w polityce?

Co to ma wspólnego?


Cytat:
Ryu napisał/a:
Hormony nie zmienią tego, że Twoje życie kręci się wokół Twojego transseksualizmu.

Dlaczego tak sądzisz?

Ponieważ hormony nie wyleczą Twojej psychiki. Hormony zlikwidują przeszkodę w postaci wyglądu i prawdopodobnie do pewnego stopnia osłabią Twoją depresję, ale Twoja psychika pozostanie zatruta. W dodatku po pierwszej euforii wiele Twoich problemów powróci.
Niestety jesteś osobą ze słabą psychiką, podatną na depresyjne myślenie i obsesje. To się zdarza, tak samo jak inni są podatni na przeziębienia i często łapią grypę w okresie jesienno-zimowym. Dlatego powinieneś skorzystać z proszków, które Ci zaleczą obecne problemy (konsekwencje zdrowotne transseksualizmu) oraz z psychoterapii, która Ci wzmocni psychikę i zmniejszy ryzyko dalszego popadania w takie stany. Dzięki takiemu leczeniu będzie Ci znacznie łatwiej poradzić sobie z problemem właściwym, czyli transseksualizmem, a jego konsekwencje dla Twojego życia przestaną być aż tak koszmarnie bolesne.

Cytat:
Lagertha napisał/a:
A co do lekarza, to jak mu nie wierzysz to zmień go po prostu. Musisz móc zaufać, tak wiem, jak to jest w takim stanie trudne, ale da się.

Szczerze nie wiem jak psycholog może pomagać,byłem już kiedyś u psychologa ha nawet u 2

Po pierwsze, potrzebujesz najpierw psychiatry i farmakoterapii, a dopiero potem psychoterapii.
Po drugie, wendigo słusznie zauważył, że pomoc była Ci narzucona.
Po trzecie, "bycie u psychologa" nic nie znaczy, bo: a) byłeś z innymi problemami, b) spora część psychologów to imbecyle, c) każdy psycholog ma inne tematy, w których czuje się mocny, d) nie byłeś na psychoterapii, e) dwóch psychologów to bardzo mało jak na życie kogoś tak porytego jak Ty czy ja, f) ze względu na specyfikę pracy osoba psychologa musi być dopasowana do osoby klienta/pacjenta i znalezienie sobie dobrego psychologa przypomina znalezienie sobie dobrego partnera
Po czwarte, ja teraz wykorzystuje wiedzę i umiejętności z pięciu lat studiów psychologicznych, aby zrobić Ci wirtualną konsultację, na której a) diagnozuję Twój problem, b) wyjaśniam Ci jego mechanizmy, c) wskazuję, co powinieneś zrobić, aby uzyskać pomoc. Oczywiście możesz tę formę pomocy odrzucić, podobnie jak zawsze możesz nie zgadzać się z diagnozą medyczną i nie brać przepisanych leków. Niemniej jednak, jest to pomoc psychologiczna ;P
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-22, 23:09   

Wolfi napisał/a:
Szczerze nie wiem jak psycholog może pomagać,byłem już kiedyś u psychologa ha nawet u 2 bo mój ojciec robił najazdy na podstawówkę bo nie rozumiał tego że nie go nie lubię i bardzo chce się z nim spotykać i uznał że mama robi mi pranie mózgu przez to z podstawówki odesłali mnie do KOPD i tam sobie robiłem pogawędki z psycholożkami i ogólnie od tamtej pory myślę że psychologowie to tacy zagubieni humaniści w świecie biologi te nędzne chwyty psychologiczne te próby wpływów..nie,nie to są śmieszny ludzie ale ciężko mi uwierzyć że oni mogą komuś pomóc.A co do prywatnych to zawsze zadaje sobie pytanie czemu ten człowiek miałby mi jakoś pomóc jaki ma w tym interes,przecież jeśli mnie wyleczy przestane mu płacić,więc bardziej opłaca mu się robić pozory że coś robi i że robimy jakieś postępy.


Po prawdzie to dwóch psychologów wiosny nie czyni.
Moja pierwsza psycholog nic ze mnie prawie nie wyciągnęła i chociaż miła z niej była kobieta, to mnie do szewskiej pasji doprowadzało nadużywanie przez nią funkcji fatycznej.

Druga, w sumie chyba psychiatra, ale podobno dobra, była jakaś piźnięta na łeb. Pojechaliśmy do jej domu, gdzie przyjmowała, na jakimś totalnym zadupiu, gdzie asfalt zwijają na noc. Wysłuchała mnie, coś tam poględziła, po czym kazała mojej matce kupić mi komputer.
Jeden dziwny dzieciak odfajkowany. Oczywiście wzięła kasę.
A ja na kilka lat wsiąknąłem zupełnie w FPSy.
Nie lubiłem baby, więc już do niej nie poszedłem, ale wyobraź sobie moje zaskoczenie, kiedy znalazłem się na oddziale zamkniętym, na którym ona była ordynatorem.
Oczywiście poszedłem w zaparte i kiedy mogłem to robiłem coś głupiego. Czułem się przy tym jak Jack Nickolson w "Locie nad kukułczym gniazdem".

Jedno szczęście, że miałem genialnego psychiatrę prowadzącego, który mi naprawdę pomógł.
Na oddziale przydzielili mi psycholog Joannę Hyrnik, która była metalówą i słuchała Mansona. Jak ją zobaczyłem na korytarzu, to mi się wszystkie lęki znów załączyły, więc łatwo nie było, ale ona okazała się tak niesamowicie równą babką i taki kontakt złapaliśmy, że czasem żałowałem, że jest moją terapeutką, bo inaczej moglibyśmy się zaprzyjaźnić.

Charakter terapeuty ma duże znaczenie. Jak Ci nie spasuje to choćby skały srały, nie zaufasz mu, więc warto próbować szukać dla własnego dobra. Bo to też są tylko ludzie.
I jako, że mają swoje ograniczenia, to żaden psycholog, wbrew obiegowej opinii Ci do łba nie zajrzy, jeśli mu nie pozwolisz.
Terapia zaczyna się wtedy, kiedy Ty na to pozwolisz. To Ty pracujesz, a terapeuta pomaga Ci wyciągać wnioski.

Po wypisie zacząłem do pani Hyrnik chodzić za kasę na sesje. Jak stwierdzila, że już mi więcej nie jest w stanie pomóc, to skierowała mnie na grupę.
Są jednak tacy, co kierują się dobrem pacjenta, wbrew pozorom.
Z niejakim żalem się z nią rozstałem, ale dalej mam jej nr telefonu.

Grupa to był największy hardcore w moim życiu. Terapia 5 razy w tygodniu, po kilka godzin. Na początku siedziałem na krzesełku w kole, spozierałem na ludzi wokół i myslałem "co ja tu robię z tymi świrami?"

W końcu zacząłem brać udział w sesjach. Musiałem przełamywać się co krok i mówić o rzeczach dla mnie trudnych, bolesnych, strasznych i takich, których się wstydziłem. Ale wiedziałem, że bez tego nic w moim zyciu się nie poprawi, więc z lepszym lub gorszym skutkiem się starałem.
Czasem byłem tym tak wyczerpany, że nie potrafiłem wstać z łóżka.

Okazało się przy okazji, że tematów, tylko w mojej głowie, jest mnóstwo i wszystkiego nie przerobię w ciągu tych 3 miesięcy. Trzeba było wybrać. Podstawy. Poczucie winy i gniew. Bo tego było u mnie tyle, że zabiłbym gdyby nie trzymające się jeszcze superego.
O odczuwaniu płci nie powiedziałem nigdy nic. Nie byłem jeszcze wtedy w stanie o tym mówić.
Mam 32 lata i myślę, że przyszedł czas.

Też zawsze miałem poczucie zmarnowanego czasu. Ale przez pośpiech i złe decyzje jeszcze bardziej go zmarnowałem. Wyciągnąłem wnioski. Cały czas się uczę. Różnie to wychodzi.

Ale gdybym miał się cofnąć do momentu przed grupą i zdecydować co robić, zrobiłbym to jeszcze raz.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-22, 23:24   

Cytat:
Mam 32 lata i myślę, że przyszedł czas.


Ty, a co ty właściwie robiłeś przez ten czas?
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-22, 23:36   

wredna_zdzira napisał/a:
Cytat:
Mam 32 lata i myślę, że przyszedł czas.


Ty, a co ty właściwie robiłeś przez ten czas?


Wredna Zdziro, opowiem Ci jak się na kawę umówimy 8-)

Robiłem różne inne rzeczy. Wyobraź sobie, że można tak - bez penisa żyć, sikać na siedząco. Na stojaka też można, ale jest ryzyko obszczania nogawek, tudzież butów.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-23, 00:09   

wendigo napisał/a:

Bo jeśli Twoje życie kręci się wokół transseksualizmu, to zawsze będzie coś nie tak, coś "do poprawy" - a to że będziesz niskim facetem, albo z małymi rękami, albo z za szerokimi biodrami, albo z młodym wyglądem i co tam jeszcze...
No i między transseksualizmem a otyłością jest jednak ogromna różnica.

Ręce,biodra i wzrost zależą od kości a ich nie da się zmienić,mam świadomość że biologia jest ograniczona i po części już się z tym pogodziłem są rzeczy których po prostu nie da się zmienić.Otyłość też dotyczy wyglądu więc są pewnie wspólne cechy choć ts jest bardziej dotkliwe.
wendigo napisał/a:
A co do drugiej kwestii, dlaczego chcieliby pomagać - a Ciebie cieszyłyby bardziej zarobione pieniądze czy satysfakcja z pracy? No i bez obaw, klientów nigdy im nie braknie ;)

Jak tak patrze na jedynego niby kompetentnego lekarza seksuologa w swoim mieście ze stawką 150zł za 20min i obowiązkowym kariotypem który z naukowego punktu widzenia jest nie bardzo potrzebny to skłaniam się ku opcji nr 1
Ryu napisał/a:

Rozmawiamy w tonie "transseksualizm to patologia"? Super. Bardzo wiele mi to ułatwia.

Czyżby jakaś sugestia że transseksualizm jest normalny O_o
Ryu napisał/a:
Z jakiegoś powodu okazałeś się mniej odporny niż na przykład Anna Grodzka
U Ciebie transseksualizm się rozlał.a po drugie, że całe Twoje życie kręci się wokół tej choroby (wybór niechcianych studiów a la odpowiednik pójścia na terapię, rezygnacja z wyjazdów etc).

Skąd wiesz czy np taka Grodzka nie myśli co noc "gdybym zaczęła szybciej..a nie próbowała normalnie żyć"Co do wyjazdów to jeśli ochoczo jeździłeś na wycieczki szkolne i ubierałeś się w pokoju z 4 dziewczynami no to gratki za pewność siebie.
"Niechciane" to dość mocne słowo,bardziej tu chodziło o wybór który gdyby nie ts padłby na politologie,bez cząstki nie-transowego zainteresowania biologią raczej bym się na te studia nie dostał.
Cytat:
Ryu napisał/a:
"porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego" Ten fragment jest CHORY.

Spójrz na Grodzką co ona osiągnęła w polityce?

Co to ma wspólnego?[/quote]
To ze tak domniemywam że jak ktoś idzie na jakieś studia to żeby potem robi coś związanego z tym.Idzie na politologie i zostaje politykiem który COŚ znaczy i który nie kojarzy się z tym że dziwnie wygląda.
Ryu napisał/a:

Dlatego powinieneś skorzystać z proszków, które Ci zaleczą obecne problemy (konsekwencje zdrowotne transseksualizmu) oraz z psychoterapii, która Ci wzmocni psychikę i zmniejszy ryzyko dalszego popadania w takie stany.

Proszki działają jak środki przeciwbólowe one tylko sprawiają że impulsy nie docierają do mózgu,ale problem wciąż jest tylko że zamaskowany.
Ryu napisał/a:
Po trzecie, "bycie u psychologa" nic nie znaczy, bo: a) byłeś z innymi problemami, b) spora część psychologów to imbecyle, c) każdy psycholog ma inne tematy, w których czuje się mocny, d) nie byłeś na psychoterapii, e) dwóch psychologów to bardzo mało jak na życie kogoś tak porytego jak Ty czy ja, f) ze względu na specyfikę pracy osoba psychologa musi być dopasowana do osoby klienta/pacjenta i znalezienie sobie dobrego psychologa przypomina znalezienie sobie dobrego partnera

Hmm..spójrzmy na punkty od a do f i obliczmy w takim razie jakie jest prawdopodobieństwo spotkania dobrego psychologa..czyżby 10^-100000?Prócz tego miałem kontakt z psychologami szkolnymi bo to głównie ich niepokoił ojciec ale to są już w ogóle ludzie poniżej wszelkiej normy a popatrz też skończyli psychologie.Po za tym ogólnie nie wiem czy często bywasz u lekarza ze sprawami nie ts ale nawet w tak popularnych chorobach jak niedoczynność tarczycy jak niedobór Fe jak choćby grypa ( o tak moja pierwsza lekarka rodzinna leczyła tak moją grypę że wylądowałem na 2 dni w szpitalu a lekarze podejrzewali nową chorobę zakaźną yea) sobie nie radzą.Nie wiem może ja mam pecha ale w moim odczuci polscy lekarze są lekko niebezpieczni a żeby być psychologiem wystarczą studia na normalnym uniwerku.
Armand napisał/a:
Wysłuchała mnie, coś tam poględziła, po czym kazała mojej matce kupić mi komputer.

Zapisała ci..komputer?I potem jeszcze oddział zamknięty?Ordynator tak?Cóż jak widać polska psychiatria utrzymuje się na tym poziomie co reszta dziedzin medycznych.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-23, 01:07   

Wolfi napisał/a:
Armand napisał/a:
Wysłuchała mnie, coś tam poględziła, po czym kazała mojej matce kupić mi komputer.

Zapisała ci..komputer?I potem jeszcze oddział zamknięty?Ordynator tak?Cóż jak widać polska psychiatria utrzymuje się na tym poziomie co reszta dziedzin medycznych.


Temat komputera wypłynął, bo ja go wtedy poruszyłem. Nie sądziłem, że kobieta zrobi coś takiego, ale się nie odzywałem, bo mi to pasowało. Uciec w świat gier komputerowych to było wszystko, na co miałem wtedy ochotę.

Na oddział skierował mnie psychiatra, o którym wspomniałem. Było to chyba ze 4 lata później. Pracował tam, a ordynatorem była jego kopnięta koleżanka po fachu.
On sam był naprawdę dobrym lekarzem i chwała mu za to. Gdyby nie on, to może bym nie pisał tu, ani nigdzie indziej, kto wie.

Są dobrzy lekarze i są kiepscy, w każdej jednej dziedzinie. Jeden ginekolog usiłował mnie zgwałcić usg przezpochwowym. Musiałem się z nim szarpać. Ale nie mam przez to urazu do ginekologów. Bo są też ludzie w tym fachu, którzy nie są rzeźnikami i rozumieją, że ktoś potrzebuje czasu, żeby się do badania psychicznie przygotować.

Wrzucając wszystkich do jednego wora utwierdzasz się tylko w przekonaniu, że nic się nie da zrobić. Da się, czego dowodem są niektórzy forumowicze, którzy mają tranzycję już za sobą.
Inksza inkszość, że nikt nie obiecuje, że będzie łatwo.
Ale życie to nie jebajka. To je bitwa.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-11-23, 03:12   

Ryu napisał/a:


Z jakiegoś powodu okazałeś się mniej odporny niż na przykład Anna Grodzka, Ewa Hołuszko, Nicolas Prusiński czy znana nam choćby z tego wątku Fizia. Wszyscy Ci ludzie byli w stanie prowadzić normalne życie przed hormonami.

Może dlatego, że z wymienionych osób co najwyżej połowa cierpi na transseksualizm. I nie powiedziałoby mi się, że Hołuszko wyszła z tego bez szwanku dla psychiki.

Ale też mam lekkie wrażenie, że OP ma więcej issuesów niż tylko TS i leczenie tego tylko pod kątem TS może nie być wystarczające. Ale to tylko moje domysły i mogę równie dobrze się mylić.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-23, 04:11   

Wolfi napisał/a:
Ryu napisał/a:

Rozmawiamy w tonie "transseksualizm to patologia"? Super. Bardzo wiele mi to ułatwia.

Czyżby jakaś sugestia że transseksualizm jest normalny O_o

Gdzieżeś Ty był przez ostatnie lata...? Wśród transowych aktywistów bardzo silny jest nurt na rzecz depatologizacji transseksualizmu - że to nie choroba ani zaburzenie tylko taka cecha, że powinno się wykreślić tę pozycję z ICD i DSM itd. Poczytaj oficjalne stanowiska Trans-Fuzji i bloga Wiktora Dynarskiego albo moje starsze teksty.

Cytat:
Ryu napisał/a:
Z jakiegoś powodu okazałeś się mniej odporny niż na przykład Anna Grodzka
U Ciebie transseksualizm się rozlał.a po drugie, że całe Twoje życie kręci się wokół tej choroby (wybór niechcianych studiów a la odpowiednik pójścia na terapię, rezygnacja z wyjazdów etc).

Skąd wiesz czy np taka Grodzka nie myśli co noc "gdybym zaczęła szybciej..a nie próbowała normalnie żyć"Co do wyjazdów to jeśli ochoczo jeździłeś na wycieczki szkolne i ubierałeś się w pokoju z 4 dziewczynami no to gratki za pewność siebie.

Ty chyba nie rozumiesz, co to znaczy "potrafić normalnie żyć".
Weźmy dwóch ludzi na wózkach inwalidzkich. Jeden jakoś daje radę umówić się ze znajomymi czy zrobić zakupy, kończy studia i porusza się po mieście, nawet jeśli po drodze spotykają go różne bariery i inne przeszkody (schody, złodzieje, niepomocni ludzie), a drugi tkwi w domu z zaciągniętymi zasłonami i wszyscy wokół niego skaczą, podczas gdy on użala się nad sobą i swoją niepełnosprawnością. Teoretycznie jest im równie ciężko, ale różni ich postawa.
Jasne, że Grodzka myśli sobie bardzo często różne rzeczy, ale widzisz, w trakcie leczenia ona założyła, prowadziła i wypromowała organizację pozarządową. Ba! W oficjalnych pismach podawała swoje stare dane! A Ty leżysz i jęczysz i nie masz na nic siły oraz nic nie możesz. Widzisz różnicę?
A co do wyjazdów - było niekomfortowo, ale jeździłem.

Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ryu napisał/a:
"porzuciłeś politologie i historie które kochasz na rzecz kierunku studiów związanego z genetyką tak bardzo jak się da by znaleść odp na pytanie dlaczego" Ten fragment jest CHORY.

Spójrz na Grodzką co ona osiągnęła w polityce?

Co to ma wspólnego?

To ze tak domniemywam że jak ktoś idzie na jakieś studia to żeby potem robi coś związanego z tym.Idzie na politologie i zostaje politykiem który COŚ znaczy i który nie kojarzy się z tym że dziwnie wygląda.

Źle domniemywasz, ale to typowe dla współczesnych ludzi poniżej trzydziestki. Na studia nie idzie się po zawód. Na studia idzie się po wiedzę, którą następnie można - ale nie trzeba - wykorzystać w życiu zawodowym. A zdecydowana większość ludzi po politologii nie zostaje znanymi politykami. Wielu nawet nie ma takich ambicji. Nauki polityczne i zapomniana przez Ciebie historia to obszar, po którym można robić dosyć dużo: od pracy naukowej, poprzez znalezienie pracy w ministerstwie, sejmie itd., aż po media (i to niekoniecznie jako człowiek w mediach lub polityce widoczny). Można też być np. dyplomatą, pracować w izbie celnej, w urzędach... albo totalnie się przekwalifikować, co zresztą robi większość ludzi po politologii ;)

Cytat:
Ryu napisał/a:

Dlatego powinieneś skorzystać z proszków, które Ci zaleczą obecne problemy (konsekwencje zdrowotne transseksualizmu) oraz z psychoterapii, która Ci wzmocni psychikę i zmniejszy ryzyko dalszego popadania w takie stany.

Proszki działają jak środki przeciwbólowe one tylko sprawiają że impulsy nie docierają do mózgu,ale problem wciąż jest tylko że zamaskowany.

Dlatego mówię o zaleczeniu, a nie wyleczeniu. Byłbyś w stanie normalnie jeść, nie miałbyś myśli samobójczych, skłonności do autoagresji, poświęcałbyś mniej czasu zamartwianiu się, miałbyś energię przez cały dzień, a nie przez dwie godziny dziennie... i tak, jasne, nadal byłbyś chory, ale Twoja choroba nie wpływałaby na Twoje życie. Analogicznie mój kot pomimo leczenia wciąż ma astmę, ale dzięki codziennym inhalacjom dobrze mu się oddycha i astma nie zagraża jego życiu.
Psychoterapia natomiast byłaby po to, by z czasem Twój problem zniknął.
A jeśli nie zaczniesz jednego i drugiego, to wiesz co się stanie? Twoje problemy nie znikną.

Cytat:
Ryu napisał/a:
Po trzecie, "bycie u psychologa" nic nie znaczy, bo: a) byłeś z innymi problemami, b) spora część psychologów to imbecyle, c) każdy psycholog ma inne tematy, w których czuje się mocny, d) nie byłeś na psychoterapii, e) dwóch psychologów to bardzo mało jak na życie kogoś tak porytego jak Ty czy ja, f) ze względu na specyfikę pracy osoba psychologa musi być dopasowana do osoby klienta/pacjenta i znalezienie sobie dobrego psychologa przypomina znalezienie sobie dobrego partnera

Hmm..spójrzmy na punkty od a do f i obliczmy w takim razie jakie jest prawdopodobieństwo spotkania dobrego psychologa..

Jeśli zaczniesz szukać - jest prawdopodobieństwo.
Ale w Twoim przypadku prawdopodobieństwo jest zerowe, bo wiesz co? Zrezygnowałeś z tego na starcie. Brawo!

Cytat:
Po za tym ogólnie nie wiem czy często bywasz u lekarza ze sprawami nie ts ale nawet w tak popularnych chorobach jak niedoczynność tarczycy jak niedobór Fe jak choćby grypa

Regularnie bywam u psychiatry. Na dziesięciu odwiedzonych średnio dwóch się do czegoś nadaje. Ponieważ choruję przewlekle, sprawa sprowadza się do tego, żeby odwiedzać psychiatrów do momentu znalezienia właściwego lekarza, a następnie zapisywać się tylko do niego. Najgorzej było zanim dowiedziałem się czegoś o tym, co mi jest i jak powinienem być leczony, bo nie umiałem od razu ocenić, czy psychiatra się do czegoś nadaje. Ale to typowy problem początkującego. A, no i na początku mojego leczenia nie było znanylekarz.pl XD

Cytat:
Nie wiem może ja mam pecha ale w moim odczuci polscy lekarze są lekko niebezpieczni a żeby być psychologiem wystarczą studia na normalnym uniwerku.

Owszem. Bierze się to stąd, że psychologia jest znacznie prostsza niż medycyna. Natomiast psycholog tylko po uniwerku powinien być stażystą, kursantem, słuchaczem szkoły podyplomowej lub wolontariuszem, a nie kimś, kto tak z marszu, po pięciu latach studiów i miesięcznych praktykach, prowadzi własną praktykę. Słowem - uniwerek w biografii nie wystarcza, potrzebna jest jeszcze dodatkowa wiedza i doświadczenie. Wystarczy na wspomnianym wyżej portalu sprawdzić biogramy i opinie, żeby odsiać ludzi, do których na pewno nie ma sensu iść.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-23, 22:00   

Ryu napisał/a:

Gdzieżeś Ty był przez ostatnie lata...? Wśród transowych aktywistów bardzo silny jest nurt na rzecz depatologizacji transseksualizmu - że to nie choroba ani zaburzenie tylko taka cecha, że powinno się wykreślić tę pozycję z ICD i DSM itd. Poczytaj oficjalne stanowiska Trans-Fuzji i bloga Wiktora Dynarskiego albo moje starsze teksty.


Że co proszę?! Chcą z tego zrobić cechę..przepraszam ale co to ma na celu w ogóle co to za absurdalny pomysł,cecha to jest jak ktoś jest no nie wiem odważny.Udowodniono że większość m/k ma dłuższą inną wersje pewnego geny na Y,oraz parę innych rzeczy przemawiających że ts jest skutkiem mutacji genetycznej (chromosomy płci są tak totalnie olewane że poziom ich zbadania jest słaby).Próba zrównania czegoś co wysoce prawdopodobne jest jest choroba genetyczną do rangi "cechy" jest delikatnie mówiąc nie odpowiednie.Po za tym co przekonają wszystkich że to jest cecha i pójdą na do lekarza i będą oczekiwać jakieś pomocy(leczenia?)?Absurdalne,choć obecna klasyfikacja ts też jakoś specjalnie logiczna nie jest,ot tak żeby gdzieś to upchnąć.Tak naprawdę rzetelna diagnostyka mogła by odkryć prawdziwą przyczynę,ale przecież sam pisałeś o "braku diagnostyki" i był to dość obszerny temat.Teraz dodajmy że wszystkie grupy badawcze nad ts są składane z podobną dbałością.Tak naprawdę pod ts może kryć się i na raz i jakaś choroba ale też zaburzanie co by np tłumaczyło dlaczego niektórzy są pewni swojej płci od dziecka a u niektórych to uaktywnia się z czasem.Potem nic dziwnego że większość hipotez o ts ani się nie potwierdza ani się wyklucza.
Ryu napisał/a:
drugi tkwi w domu z zaciągniętymi zasłonami i wszyscy wokół niego skaczą, podczas gdy on użala się nad sobą i swoją niepełnosprawnością. Teoretycznie jest im równie ciężko, ale różni ich postawa.
A Ty leżysz i jęczysz i nie masz na nic siły oraz nic nie możesz. Widzisz różnicę?

Mogę dokonać zmiany i do tego dożę to jest cel nadrzędny więc oczywiste że marnuj an to większość sił.Oh więc według Ciebie wszyscy wokół mnie skaczą a ja nic nie robię by coś zmienić..wspaniale,jednak powiem ci że wychowując się w otoczeniu książkowych przykładów osobowości perfekcjonisty powiem że tylko konkretny czyn niesie prawdziwą zmianę a więc moje czyny są radykalne.


Ryu napisał/a:

Źle domniemywasz, ale to typowe dla współczesnych ludzi poniżej trzydziestki. Na studia nie idzie się po zawód. Na studia idzie się po wiedzę, którą następnie można - ale nie trzeba - wykorzystać w życiu zawodowym. A zdecydowana większość ludzi po politologii nie zostaje znanymi politykami. Wielu nawet nie ma takich ambicji. Nauki polityczne i zapomniana przez Ciebie historia to obszar, po którym można robić dosyć dużo: od pracy naukowej, poprzez znalezienie pracy w ministerstwie, sejmie itd., aż po media (i to niekoniecznie jako człowiek w mediach lub polityce widoczny). Można też być np. dyplomatą, pracować w izbie celnej, w urzędach... albo totalnie się przekwalifikować, co zresztą robi większość ludzi po politologii ;)

Nie widzisz niczego złego w tym że ktoś sobie np studiuje chemie i potem zaczyna pracować w biurze gdzie w ogóle nie używa wiedzy którą nabył na studiach?Nie sądzisz że to trochę smutne.Tak większość rzeczywiście nie ma takich ambicji,ale nie oczekujmy się ilu jest ludzi na politologi którzy idą tam tylko po papierek,i to właśnie zabija szkolnictwo wyższe "chodźmy na studia ale nie miejmy ambicji by coś dalej z tym zrobić"To jak koleś który uczy się tysięcy stron reguł chemicznych by na końcu układać chemie ale w biedronce na regałach to straszne.Po samej historii bez żadnych kontaktów jednak nie tak łatwo znaleźne prace choćby ocierającą się o historie.Jak to się mówi ktoś musi siedzieć na kasie....To prawda nie trzeba być widocznym w mediach by robić coś związanego z polityką jednak naprawdę % osób które po politologi pracują w ogóle z zawodzie co to ma zero wspólnego z ich studiami jest dość spory.

Ryu napisał/a:

Dlatego mówię o zaleczeniu, a nie wyleczeniu. Byłbyś w stanie normalnie jeść, nie miałbyś myśli samobójczych, skłonności do autoagresji, poświęcałbyś mniej czasu zamartwianiu się, miałbyś energię przez cały dzień, a nie przez dwie godziny dziennie... i tak, jasne, nadal byłbyś chory, ale Twoja choroba nie wpływałaby na Twoje życie. Analogicznie mój kot pomimo leczenia wciąż ma astmę, ale dzięki codziennym inhalacjom dobrze mu się oddycha i astma nie zagraża jego życiu.
Psychoterapia natomiast byłaby po to, by z czasem Twój problem zniknął.
A jeśli nie zaczniesz jednego i drugiego, to wiesz co się stanie? Twoje problemy nie znikną.

Zawsze możemy zaszaleć i nie bawić się w proszki tylko usunąć przyczynę takich myśli samobójczych od razu...wtedy i nakład psychoterapia nie będzie taki duży.Branie proszków na ts żeby móc podjąć "prawdziwe" leczenie ts,wygląda trochę jak leczenie tego samego dwa razy.

Ryu napisał/a:
Regularnie bywam u psychiatry. Na dziesięciu odwiedzonych średnio dwóch się do czegoś nadaje. Ponieważ choruję przewlekle, sprawa sprowadza się do tego, żeby odwiedzać psychiatrów do momentu znalezienia właściwego lekarza, a następnie zapisywać się tylko do niego. Najgorzej było zanim dowiedziałem się czegoś o tym, co mi jest i jak powinienem być leczony, bo nie umiałem od razu ocenić, czy psychiatra się do czegoś nadaje. Ale to typowy problem początkującego. A, no i na początku mojego leczenia nie było znanylekarz.pl XD

A moje zaczęły się do poradni Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu :P i na znanymlekrzu często wypowiadają się osoby które mają taki problem że nie mają z kim pogadać i idą do psychologa/psychiatry/seksuologa(jak jeszcze dodatkowo kłoda nie staje cytując świetna radiową reklamę) .Jak myślisz ile gwiazdek ma genialna pani z pierwszego postu? 4,5 nice i całkiem niezła komentarze ale może prywatnie dostaje ona oświecania.
2/10? Czas oczekiwania na pierwszą wizytę 2/3 miesiące...widzę zajęcie na spory kawał czasu...
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-23, 23:13   

Ze względu na to, że zajmujesz się zawodowo czymś związanym z biologią, to bardzo możliwe, że masz na ten temat wiedzę większą niż ja, ale i tak:

1. Genotyp człowieka wpływa na masę rzeczy, więc automatyczne uznanie danej cechy za patologiczną dlatego tylko, że jest zdeterminowana genetycznie byłoby delikatnie mówiąc mało użyteczne.
2. Z perspektywy ewolucji nie ma cech bezwzględnie korzystnych albo szkodliwych. Zwykle anemia powoduje poważne osłabienie organizmu, jednak posiadacze jednej kopii wadliwego genu powodującego anemię sierpowatą są znacznie odporniejsi na malarię - mutacja ta wciąż utrzymuje się w populacji w Afryce.

Tak poza tym to rzeczywiście bycie TS ma niewiele plusów, a oznacza różne dodatkowe kłopoty - ale do wszystkiego można podejść tak, że się będzie z tego robić większy problem niż jest... Mój całkiem cispłciowy przyjaciel chciałby znaleźć dziewczynę, ale uważa, że jest nie dość atrakcyjny (ma 1,72 m wzrostu). Wszystkie argumenty, że dla kobiet liczy się nie tylko wygląd, a on umie ciekawie porozmawiać i dobrze zarabia; że już był wcześniej w związku; że jest dużo par niewysokich albo nawet z różnicą wzrostu na niekorzyść mężczyzny - są jak grochem o ścianę, aż dałem sobie spokój i nie podejmuję tematu. Z tego powodu uważa on, że nie warto zakładać sobie konta na profilu randkowym (bo nie wierzy w znajomości z internetu), nie zaprasza też nikogo na randki w realu i zgadnij co? Dalej jest sam.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-23, 23:17   

kicur napisał/a:

Tak poza tym to rzeczywiście bycie TS ma niewiele plusów, a oznacza różne dodatkowe kłopoty - ale do wszystkiego można podejść tak, że się będzie z tego robić większy problem niż jest... Mój całkiem cispłciowy przyjaciel chciałby znaleźć dziewczynę, ale uważa, że jest nie dość atrakcyjny (ma 1,72 m wzrostu)


Większość problemów wynika z otoczenia i transfobicznego podejścia do tematu TS
Jak zwykle - gdyby w społeczeństwie TS nie był odbierany jako zboczenie i patologia to większość jeśli nie wszystko z problemów przstawałaby być problemami.

Jeszcze z 20 lat temu TSki/TSi mieli tych problemów znacznie więcej, to jak - czy dziś są "mniej zaburzeni"? A może po prostu to po prostu społeczeństwo jest mniej zaburzone i zacofane?

Depatologizacja TS jest jak najbardziej potrzebna.

kicur napisał/a:
Mój całkiem cispłciowy przyjaciel chciałby znaleźć dziewczynę, ale uważa, że jest nie dość atrakcyjny (ma 1,72 m wzrostu)


Kolejny dowód na to, że to nie TS jest problemem tylko ramy, wytyczne, stereotypy, a za nimi brak pewności siebie co niektórych.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-23, 23:21   

Ja wiem, ze dyskusja przednia i tyle emocji, ale w zasadzie to mam rozwiązanie.

Idź Wolfi do Libera, nadstaw mu krocze do zdjęć i po problemie.
Liber podobno rozdaje hormony jak pedofil cukierki na placu zabaw.
Radykalne i szybkie rozwiązanie dla radykalnego i szybkiego faceta.

Nie piszę tego złośliwie. Chcesz bez zbędnych ceregieli, to jest to dla Ciebie szansa.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-23, 23:28   

Defiant napisał/a:


Większość problemów wynika z otoczenia i transfobicznego podejścia do tematu TS
Jak zwykle - gdyby w społeczeństwie TS nie był odbierany jako zboczenie i patologia to większość jeśli nie wszystko z problemów przstawałaby być problemami.



Ogólnie to tak, chociaż dochodzi też parę innych kwestii, np. pieniądze czy czas poświęcony na tranzycję.
 
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-23, 23:34   

kicur napisał/a:
Defiant napisał/a:


Większość problemów wynika z otoczenia i transfobicznego podejścia do tematu TS
Jak zwykle - gdyby w społeczeństwie TS nie był odbierany jako zboczenie i patologia to większość jeśli nie wszystko z problemów przstawałaby być problemami.



Ogólnie to tak, chociaż dochodzi też parę innych kwestii, np. pieniądze czy czas poświęcony na tranzycję.


No to też, ale to również wynika pośrednio z faktu, że osoba w trakcie tranzycji jest niekiedy wręcz zmuszona do życia w zawieszeniu a zmiana podejścia do TS poskutkowałaby tym, że osoby o niejednoznacznym wyglądzie, dokumentach, sytuacji byłyby odbierane pozytywnie zawsze i wszędzie i nie musiałyby się martwić czasem bo realizowałyby wszystkie cele jednocześnie.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-24, 00:22   

Wolfi napisał/a:
Udowodniono że większość m/k ma dłuższą inną wersje pewnego geny na Y,oraz parę innych rzeczy przemawiających że ts jest skutkiem mutacji genetycznej (chromosomy płci są tak totalnie olewane że poziom ich zbadania jest słaby).Próba zrównania czegoś co wysoce prawdopodobne jest jest choroba genetyczną do rangi "cechy" jest delikatnie mówiąc nie odpowiednie.

Eee... yyy... każdy pisze, że coś gdzieś udowodniono, a ja tych dowodów nadal nie widziałem...
Chociaż poza tym to się w dużej mierze zgadzam z Tobą - cecha to są rude włosy, bo poza tym że są może rzadkie i ludzie dużo o nich żartują, to nie utrudniają ni jak życia człowiekowi, czego nie da się powiedzieć o transseksualizmie. Też się nie zgadzam żeby to była tylko po prostu cecha. Poza tym słusznie zauważasz - do lekarza nie chodzi się z cechami ;) więc mógłby być problem wtedy z refundacją itp. (no w Polsce to i tak jej prawie nie ma, ale za granicą).

Jednak w innej kwestii Ryu ma rację, a Ty nie chcesz mu uwierzyć, to może uwierzysz mi: tranzycja nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, naprawdę, wiem coś o tym, bo jestem po :) Och, oczywiście jest O NIEBO lepiej, bez porównania i w ogóle bez dyskusji i nawet uważam, że gdybym tego nie zrobił, to nie byłbym w stanie podjąć skutecznej psychoterapii (o czym miałbym rozmawiać z psychoterapeutą? że mi przeszkadzają żeńskie narządy płciowe? a jak mają nie przeszkadzać skoro jestem facetem? teraz przynajmniej mogę porozmawiać o kompleksach z powodu mikropenisa ;) ale to jest już faktycznie cecha, nad której akceptacją można pracować).
Tylko po prostu, naprawdę uwierz mi, to nie jest tak że zrobisz korektę i będziesz człowiekiem bez problemów - no może będziesz ale to się rzaaaaadko zdarza. Ja robię psychoterapię dopiero teraz. Uważam że dobrze że teraz, ale jednak wiem, że bez niej się nie obejdzie.
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-24, 05:26   

Wolfi napisał/a:
Ryu napisał/a:
drugi tkwi w domu z zaciągniętymi zasłonami i wszyscy wokół niego skaczą, podczas gdy on użala się nad sobą i swoją niepełnosprawnością. Teoretycznie jest im równie ciężko, ale różni ich postawa.
A Ty leżysz i jęczysz i nie masz na nic siły oraz nic nie możesz. Widzisz różnicę?

Mogę dokonać zmiany i do tego dożę to jest cel nadrzędny więc oczywiste że marnuj an to większość sił.Oh więc według Ciebie wszyscy wokół mnie skaczą a ja nic nie robię by coś zmienić..wspaniale,jednak powiem ci że wychowując się w otoczeniu książkowych przykładów osobowości perfekcjonisty powiem że tylko konkretny czyn niesie prawdziwą zmianę a więc moje czyny są radykalne.

Czyny? A tak konkretnie to co? Niejedzenie? Niepracowanie? Studiowanie biologii? Dręczenie się faktem, że marnujesz czas? Spanie po 16 godzin na dobę? Unikanie życia towarzyskiego?
Podobno masz ciężką depresję, a teraz nagle wyskakujesz z radykalnymi czynami. To jest sprzeczne.
Ach, no i nie brzmisz w tym wątku jak ktoś, kto posuwa swoją tranzycję do przodu, więc "marnowanie sił" jest tu bardzo adekwatnym określeniem.
Idź leczyć tę depresję.

Wolfi napisał/a:
Zawsze możemy zaszaleć i nie bawić się w proszki tylko usunąć przyczynę takich myśli samobójczych od razu...wtedy i nakład psychoterapia nie będzie taki duży.Branie proszków na ts żeby móc podjąć "prawdziwe" leczenie ts,wygląda trochę jak leczenie tego samego dwa razy.

Po pierwsze, z tego co piszesz powyżej, aktualnie nie jesteś w stanie wyleczyć swojego TS - między innymi z powodu swojej depresji.
Po drugie, myśli samobójcze nie znikną magicznie od brania hormonów. Ty nie jesteś przygnębiony tym, że nie masz jeszcze hormonów - Ty zachorowałeś na depresję. Twój mózg zaczął źle działać, masz zaburzone działanie neuroprzekaźników i inne zmiany. Hormony tego nie zmienią - potrzebujesz "bawić się w proszki". I psychoterapię.
Po trzecie, nie leczysz dwa razy tego samego, bo to nie "branie proszków na ts". Depresja u Ciebie to już osobna i samodzielna choroba. Jej przyczyną jest TS, ale wyleczenie przyczyny nie zlikwiduje nowej choroby.

Wolfi napisał/a:
2/10? Czas oczekiwania na pierwszą wizytę 2/3 miesiące...widzę zajęcie na spory kawał czasu...

Raczej po prostu kosztowne. Jeśli nie biorę leków, to funkcjonuję mniej więcej tak jak Ty opisywałeś. Śpię po kilkanaście godzin, nic mi się nie chce, nie mam energii, nie jem, nie wychodzę z domu, nie jestem w stanie normalnie pracować. A poza tym jestem tak marudny, że wszyscy ode mnie uciekają, nawet koty. Mnie się opłaca wydać 150 zł na dobrego psychiatrę dostępnego JUŻ (najbliższa wizyta w piątek, zapisałem się wczoraj przez internet), bo tylko dzięki temu jestem w stanie normalnie zarabiać inne pieniądze i ogarniać inne życiowe sprawy, których nikt za mnie nie załatwi. Kwestia priorytetów.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-24, 11:05   

Ryu ma rację, antydepresanty ci pomogą. Warto wybrać się do lekarza, wyleczyć się, a zobaczysz, że to z czym tak wiele lat się męczysz można rozwiązać w 2 tyg - 2 miesiące. I to bez trudów i wysiłków - wystarczy brać tabletki. Wszystko będzie łatwiejsze.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-24, 14:20   

Piszesz coś o tarczycy, Wolfi, jak masz z nią problem, to galopem rozwiązywać problem. Może wyjść, że połowa twojej depresji to wina niedoczynności. No i psychiatra, psycholog. Najlepiej zapisuj się, gdzie się da, do kogo się da. Im dłużej z tym zwlekasz, tym więcej czasu marnujesz, a ktoś z tych może okazać się niezły w kwestii TS. Szukając speca od TS na NFZ i tak musisz na to poświęcić masę czasu, co ci szkodzi postarać się o to, by ten czas był znośniejszy?
*przygania kocioł garnkowi.*

Swoją drogą, Ryu. Kto po prostu nie ma kiedy pracować, temu nie "zwróci" się inwestycja w drogiego, niepewnego psychiatrę. Z tego, co piszesz, wynika, że powinien co najmniej 5 odwiedzić, by w ogóle mieć nadzieję, że trafi na kogoś z sensem. Jak nie więcej. Podlicz sobie koszta. Większość z oszczędzonej sumy, jak nie cała, pójdzie na psychiatrów, z których być może nic nie będzie. To nie jest na kieszeń normalnego studenta, nawet pracującego na swoje utrzymanie.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-24, 16:50   

Hjalmar napisał/a:
Swoją drogą, Ryu. Kto po prostu nie ma kiedy pracować, temu nie "zwróci" się inwestycja w drogiego, niepewnego psychiatrę. Z tego, co piszesz, wynika, że powinien co najmniej 5 odwiedzić, by w ogóle mieć nadzieję, że trafi na kogoś z sensem. Jak nie więcej. Podlicz sobie koszta. Większość z oszczędzonej sumy, jak nie cała, pójdzie na psychiatrów, z których być może nic nie będzie. To nie jest na kieszeń normalnego studenta, nawet pracującego na swoje utrzymanie.

Chyba nie rozumiesz powagi sytuacji. Jeżeli ktoś jest w stanie ciężkiej depresji, to powinien galopem pędzić do psychiatry po jakiekolwiek leki, które choć w jakimś stopniu polepszą jego funkcjonowanie. Inaczej nie będzie w stanie zarabiać na swoje utrzymanie, a najzabawniej będzie, jak go zwolnią z powodu błędów popełnionych z powodu nieleczonej depresji.
Zdrowie najpierw, potem praca. No chyba że kogoś stać na to, by leżeć przez miesiąc czy dwa do góry brzuchem i użalać się nad swoim najczarniejszym żywotem. Mnie na to nie stać, więc potrafię jedyne pieniądze jakie w ogóle mam, wydać na lekarza i leki. Dzięki temu w kilka, kilkanaście dni staję na nogi i mogę z powrotem ogarniać swoje życie.
Dawniej myślałem, że nie stać mnie na psychiatrę, skoro nie bardzo mam co jeść. Efekt - trzy zmarnowane miesiące, podczas których nie nadawałem się do NICZEGO i które ledwo przeżyłem, bo objawy uległy zaostrzeniu, do tego siadł mi praktycznie cały organizm...
Kombinować tak jak Ty, to sobie może ktoś, kto jest ma lekką depresyjkę i jest utrzymywany przez rodziców.

"Psychiatra z sensem" to taki na pięć. Zwykłą depresję powinien ogarnąć typ na trzy z plusem. Ja mam coś, co zdiagnozowano mi prawidłowo dopiero po kilkunastu latach od pierwszych objawów, więc wymagam więcej XD
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-11-24, 18:03   

Ryu napisał/a:
Jeżeli ktoś jest w stanie ciężkiej depresji, to powinien galopem pędzić do psychiatry po jakiekolwiek leki, które choć w jakimś stopniu polepszą jego funkcjonowanie.

Chyba lepiej nie dawać nikomu "jakichkolwiek leków" ;) Co jeśli dana osoba ma ChAD albo inne zaburzenia, w których "jakiekolwiek leki" mogą doprowadzić do stanów psychozy albo pogłębić depresję?
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-24, 21:13   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Jeżeli ktoś jest w stanie ciężkiej depresji, to powinien galopem pędzić do psychiatry po jakiekolwiek leki, które choć w jakimś stopniu polepszą jego funkcjonowanie.

Chyba lepiej nie dawać nikomu "jakichkolwiek leków" ;) Co jeśli dana osoba ma ChAD albo inne zaburzenia, w których "jakiekolwiek leki" mogą doprowadzić do stanów psychozy albo pogłębić depresję?
Ano. Źle dobrane leki więcej zaszkodzą niż pomogą. A po jednej wizycie raczej nie dostanie takich z pewnością, że będą w porządku.
Na moje, jeśli jest problem z niedoczynną tarczycą, to tarczycę trzeba pilnie rozwiązać. Mi po dobraniu dawek tarczycowych zeszło 70% depresji, przez którą przespałem ostatni rok, a resztę wyłem w poduszkę, do tego skoczyło do góry samopoczucie fizyczne, które sprawiało, że jeszcze jeden problem zdrowotny i bym się nie bawił w leczenie, tylko poszedł do piwnicy po sznur. Zeszłoby jeszcze dwa-trzy lata, gdybym nie załatwił większości pierwszych badań prywatnie, przed wizytą. Ale może to ja działam na innych standardach. Może komuś fizyczna męka nie szkodzi na psychikę aż tak bardzo, ale wtedy chyba nie byłoby dyskusji o eutanazji.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-24, 23:46   

wendigo napisał/a:

Eee... yyy... każdy pisze, że coś gdzieś udowodniono, a ja tych dowodów nadal nie widziałem...

http://naukawpolsce.pap.p...genetyczne.html jedne z bardzo rzadkich polskich wspominek na ten temat(gdzięś jeszcze jest taki tekst o zębach że k/m mają zęby bliższe męskim niż kobiecym i coś podobnego o budowie czaszki ,ogólnie większość jest niestety na stronach po angielsku i na stronach uniwersytetów amerykańskich niektórych,niestety w Polsce jest słabo z finansowaniem badań (lepiej walnąć 1milion na odprawy ale zbudować 78. stadion) po za tym nasza komisja etyczna jest bardziej surowa niż taka w USA ostatnio nawet ograniczyli badania ze zwierzętami powyżej chrabąszcza w szkołach wyższych.
wendigo napisał/a:

Tylko po prostu, naprawdę uwierz mi, to nie jest tak że zrobisz korektę i będziesz człowiekiem bez problemów - no może będziesz ale to się rzaaaaadko zdarza. Ja robię psychoterapię dopiero teraz. Uważam że dobrze że teraz, ale jednak wiem, że bez niej się nie obejdzie.

Nie ma ludzie bez problemów ja po prostu sądzę że psychoterapia taka na poważnie przez hormonami.itp mija się z celem.Po?Czemu nie? Jeśli będzie przydatna.
kicur napisał/a:

2. Z perspektywy ewolucji nie ma cech bezwzględnie korzystnych albo szkodliwych. Zwykle anemia powoduje poważne osłabienie organizmu, jednak posiadacze jednej kopii wadliwego genu powodującego anemię sierpowatą są znacznie odporniejsi na malarię - mutacja ta wciąż utrzymuje się w populacji w Afryce.

Oh tak ale to wynika z tego ze krwinka jest sierpowata i zarodziec nie może do niej wejść,są nawet takie mutacje gdzie jeśli zmutują 2 wersje tego samego genu na raz to osobnik radzi sobie lepiej niż ten nie zmutowany,a że w Afryce szaleje malaria to i populacja na nią odporna się utrzymuje.Ale to raczej rzadkość mutacje może i są sposobem na wejście na "wyższy poziom" ale biologi większość z nich nie wychodzi.Np taka cyklopia jest bezwzględnie szkodliwa.Albo niektóre są pozornie dobre jak to że większość cukrzyków nie czuje zawału...
Co do ciskolegi to może ktoś mu coś na temat tego wzrostu powiedział bo w sumie 1,7 jest dolną granicą normy,skoro umie dobrze pogadać i miał już dziewczynę to możne bardziej chodzi o to że tak na serio to nie zależy mu na kolejnym związku.
Ryu napisał/a:

Twój mózg zaczął źle działać, masz zaburzone działanie neuroprzekaźników i inne zmiany. Hormony tego nie zmienią - potrzebujesz "bawić się w proszki". I psychoterapię.
Depresja u Ciebie to już osobna i samodzielna choroba. Jej przyczyną jest TS, ale wyleczenie przyczyny nie zlikwiduje nowej choroby.

Wbrew pozorom mózg wprowadza się w taki stan ponieważ ma w tym biologiczny sens.Takie niektóre roślinki też jak się stresują (tak one też mają swoje odp hormonów stresu) bo otoczenie nie jest takie jakie chcą to wchodzą w hibernacje żeby przeczekać niekorzystne warunki.Depresja jest skutkiem niesprzyjających warunków nawet jeśli zjem 1kg proszków to po zaprzestaniu brania problem wróci bo nie został wcale rozwiązany.
Co do "marnowania" to możemy użyć "przeznaczam" różnica słownictwa środowiska.
Defiant napisał/a:

Jak zwykle - gdyby w społeczeństwie TS nie był odbierany jako zboczenie i patologia to większość jeśli nie wszystko z problemów przstawałaby być problemami.

Gdyby transseksualizm został wpisany jako choroba genetyczna nie było by mowy o żadnych zboczeniu,a klery i pseudo-prawiocowe pajace musiały by się zamknąć.To że teraz np ludzie krzywo patrzą na ts to dlatego że krąży chory mit że to jest,nasze widzimisię,że nam się nudzi.itpBył swego czasu taki przedni żart że jest zdjęcie grodzkiej i podpis że jak on się czuje anną to ja dziś czuje się lwicą i nie widzę się dzisiaj w pracy.Taka np niewydolność płuc to patologia bo jest odstępstwem od normy w budowie,a to że np ojciec tłucze matkę to jest patologia ale w innym społecznym znaczeniu.Patologia biologi nie jest patologią społeczną.Po za tym może wpisanie tego jako choroby genetycznej polepszyło by jakoś samych diagnoz.
Armand napisał/a:

Idź Wolfi do Libera, nadstaw mu krocze do zdjęć i po problemie.

Ta..rozważałem to ale 1)widzę tu jednak pewien konflikt moralny 2)Typ umawiania że przychodzę i może będę+Warszawa+8-16 nie ma cie na uczelni to zapisujemy cie na kolokwium poprawkowe na koniec semestru a zwolnienie lekarskie to w sumie mamy gdzieś jest pewną niedogodnością.
Hjalmar napisał/a:

Na moje, jeśli jest problem z niedoczynną tarczycą, to tarczycę trzeba pilnie rozwiązać. Mi po dobraniu dawek tarczycowych zeszło 70% depresji

Zadziwiające a moje zapytać jakie miałeś TSH jak miałeś ta 100% depresje?Bo tarczyca ważny narząd ale jego powiązanie z depresją nie jest jakieś bardzo obszerne choć ze spaniem to tak.Co do wyleczenia to leczę ją dość długo a i tak nie da jej się wyleczyć bo stan zapalny się tam wiecznie utrzymuje (tzn przeciwciała sobie tam spokojnie leżą,ale się tam gromadzą) i raczej żadna dawka tego nie zmieni.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-25, 00:26   

Co w tym zadziwiającego? O_o wszędzie, gdzie poszukasz objawów Hashi, dostaniesz też wypisane przygnębienie i obniżenie nastroju. Endokrynolog też pyta o psychiczne samopoczucie, lekarka pierwszego kontaktu też, jak przychodzę po TSH i ustalanie dawek, więc [terefere] z tym brakiem powiązań?
Miałem minimalną niedoczynność, ale i tak ścinała mnie z nóg po paru godzinach od wstania. Wraz ze zwiększaniem dawek leczenia substytucyjnego się poprawiało samopoczucie i z całkowicie rozpieprzonego życia przez rok wracam między żywych. Ostatnio praktycznie mi podwojono dawki i fruuu, jestem z powrotem przy hipomanii i biere dupe w troki. Ok, większość ludzi nie reaguje tak gwałtownie jak ja na małe wahania hormonalne, ale chyba nie zamierzasz teraz twierdzić, że mnie endo w jelenia z tym obniżeniem nastroju robi? -.-

A poza tym IS jest bardzo biologiczny i chromosomowy i klery to wcale nie obchodzi.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-25, 08:19   

Cytat:
Depresja jest skutkiem niesprzyjających warunków nawet jeśli zjem 1kg proszków to po zaprzestaniu brania problem wróci bo nie został wcale rozwiązany.

Jak już wylądujesz na ulicy bo nie będizesz miał siły nic zrobić, a potem nie będziesz miał siły się z tego podnieść, to też będzie miało biologiczny sens.

Ale skoro nie chcesz się leczyć to nie lecz - wszak, selekcja naturalna.
Cytat:
Gdyby transseksualizm został wpisany jako choroba genetyczna nie było by mowy o żadnych zboczeniu,a klery i pseudo-prawiocowe pajace musiały by się zamknąć.

Problem w tym, że nauka nie działa na zasadzie myślenia życzeniowego, a jej zadaniem jest dążenie do prawdy a nie zaspokajanie potrzeb niesłusznie dyksryminowanych mniejszości. A naprawdę, przynajmniej u m/k (nauka w ogóle chętniej bada ludzi uważanych przez nią za meżczyzn) przeprowadzono dostatecznie dużą ilość researchu żeby nie widzieć w tym zaburzenia genetycznego (mimo usilnych prób nie udało się znaleźć fizycznej przyczyny identyfikacji płciowej o m/k) tylko psychiczne o złożonym podłożu. U k/mów za to podobno zobserowano typowo męskie struktury w mózgu, ale z drugiej strony u części lesbijek także, i ciężko oddzielić to od orientacji (generalnie rzadko uznaje się 'prawdziwość' niehetero k/m...).
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-25, 10:54   

TO JEST WĄTEK BEZ OFFTOPÓW.
Następnym razem będzie po ostrzeżeniu.

edit: Ponieważ powstał offtop o tym, czy to jest wątek offtopowy czy nie <headdesk> <ghrrr!>, część tego wątku została przez kogoś nieumiejętnie przeniesiona tu: http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=929 a pozostałe wypowiedzi (pozbawione kontekstu) właśnie wykasowałem.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-11-25, 22:45   

Ryu napisał/a:
Z jakiegoś powodu okazałeś się mniej odporny niż na przykład Anna Grodzka, Ewa Hołuszko, Nicolas Prusiński czy znana nam choćby z tego wątku Fizia. Wszyscy Ci ludzie byli w stanie prowadzić normalne życie przed hormonami. Transseksualizm wpływał na ich życie, powodował cierpienie, ale generalnie pozostawał w jakimś rejonie ich życia psychicznego. Dzięki temu dla wspomnianych osób możliwe było względnie normalne pracowanie/prowadzenie firmy/kariera naukowa, realizowanie pasji, działanie społeczne i polityczne, wchodzenie w związki czy nawet założenie rodziny. Tak, cierpieli, ale żyli. I ich życia nie były podporządkowane transseksualizmowi.


Miło mi, że zostałam wymieniona w tak zacnym Gronie :D
Chciałam jednak podkreślić, że transseksualizm upośledzał moje funkcjonowanie od jakiegoś 12-tego roku życia. Im później-tym bardziej :/
Pomoc dla mnie stanowiło przekonanie (a teraz to już pewność), że na wszystko w życiu jest jakiś optymalny przedział czasowy - na naukę, na robienie kasy, na posiadanie dziecka, na zmianę metryki...nie zawsze wszystko do się zgrać, czasem odwleczenie czegoś w czasie uniemożliwia, albo bardzo utrudnia osiągnięcie założonego celu.
Nie trzeba mieć w życiu wszystkiego, ale olanie wszystkiego i czekanie na zmianę dokumentów jak na Wielki Wybuch, który wszystko odmieni może skończyć się wielkim rozczarowaniem - po zmianie też dobrze mieć pracę, wykształcenie, rodzinę, itd dlatego co się da to trzeba robić tak szybko jak się da :)

Co do zdrowia psychicznego - generalnie sprawdziłam na sobie - odwlekanie zmian powoduje z roku na rok coraz większy ból, coraz większe kłopoty z funkcjonowaniem (Kiedyś mi Anna Grodzka powiedziała - "zobaczysz- będzie coraz bardziej bolało" - miała rację w 100% ) Powiedzmy, że radze sobie, ale to jest wynik ciągłej psychoterapii, inaczej pewnie bym jechała na antydepresantach (zresztą ja właściwie od kilku lat funkcjonuję w stanie czegoś co nazywam "kontrolowaną depresją" czyli- jestem w d...ale na tyle znam już siebie, że w charakterystycznych, krytycznych momentach, kiedy organizm wysyła mi sygnał, że dojeżdżamy do granicy wytrzymałości (co u mnie zaczyna się bezsennością) , jestem w stanie "wyłączyć się", "odpuścić", czasem kilka dni brać leki nasenne, po to aby fizycznie podreperować i ciało i połączone z nim psyche - to jest wynik lat życia i setek godzin psychoterapii, gdzie m.in się tego uczyłam. Mimo wszystko odwlekanie decyzji boli i upośledza. Z roku na rok coraz bardziej. Im później tym jest trudniej podjąć decyzję, tym wyższa jest stawka o która się gra (bo do straty jest nie tylko kilkudziesięciu znajomych, ale i 20lat dorobku w pracy, dziecko, rodzina, pewien poziom życia do jakiego się przywykło itd) Do tego zdrowia ubywa,ciało nie reaguje na hormony tak jak w wieku 20lat, czasem w ogóle terapia hormonalna jest niemożliwa, podobnie leczenie operacyjne.....

jednym słowem - błędem jest odpuścić sobie naukę, bo "zmieniam płeć", ale jeśli faktycznie ktoś jest TS, ma to zdiagnozowane to wg mnie - im wcześniej to zrobi, tym będzie lepiej. I jeśli faktycznie jest się w trakcie zmian, to przemyślana i "taktyczna" strata jednego czy maksymalnie- dwóch lat studiów jest wg mnie do zaakceptowania...ALE siedzenie w domu na konto..."a bo za trzy lata zacznę zmieniać płeć" jest niepoważne i naganne, szczególnie w okresie do matury. W momencie ukończenia studiów świadectwo maturalne staje się tylko pamiątkowym śmieciem i naprawdę nie jest ważne na jakie dane będzie wydane, a na studiach (przy wyrozumiałym podejściu rodziców lub innych sponsorów) można sobie zrobić rok przerwy na "przetasowanie" dokumentów i kończyć już na dobre dane i gdybym jeszcze raz miała szanse to tak bym zrobiła (mając moją dzisiejszą świadomość)
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-26, 11:09   

Zanim się zacznie "zmieniać płeć" trzeba doprowadzić swoją psychikę do poządku. Choćby dlatego, że ani społeczenstwo, ani polski system prawny, nie będą nas w tym procesie wspierać, więc trzeba uzbroić się w dużo siły psychicznej.

Osoba z depresją która nie chce brać leków a chce zmieniać płeć przypomina trochę młodego alpinistę który mówi sobie "a pojadę w Himalaje, po co mi aklimatyzacja, po co trening, jestem hardkorem" który potem przeżywa padnięcie w wysokich górach na ryj z niedotlenienia - bo organizm nie miał tylu czerwonych krwinek żeby przetrwać takie warunki.

U człowieka z depresja organizm zwykle nie ma tyle serotoniny, aby promyślnie przetrwać warunki i dokończyć zmianę płci. A nawet, jeżeli jakos się uda, i tak własnie "hardkor" ją zmieni, to będzie to przypominało raczej wyniszczjący psychicznie i fizycznie marsz połączony z walką o życie a nie zaliczenie wartościowego życiowego archievementu.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-26, 23:31   

nunumu napisał/a:
Zanim się zacznie "zmieniać płeć" trzeba doprowadzić swoją psychikę do poządku. Choćby dlatego, że ani społeczenstwo, ani polski system prawny, nie będą nas w tym procesie wspierać, więc trzeba uzbroić się w dużo siły psychicznej.
Osoba z depresją która nie chce brać leków a chce zmieniać płeć przypomina trochę młodego alpinistę który mówi sobie "a pojadę w Himalaje, po co mi aklimatyzacja, po co trening, jestem hardkorem"
U człowieka z depresja organizm zwykle nie ma tyle serotoniny, aby promyślnie przetrwać warunki i dokończyć zmianę płci. .

Hmm..czyli możemy odmówić chemioterapii choremu na raka bo ma depresje i nie ma bliskiej rodziny więc co będziemy marnować leki..to takie logiczne.Taki żołnierz na wojnie też nie ma pewnie zbyt wiele serotoniny a udaje mu się przeżyć.O Himalajach to się nie odwołałam bo tu nie ma porównania...to by się dało podciągnąć pod sens istnienie testu realnego życia.
Po za tym dobra społeczeństwo nie wspiera,prawo też nie,ale ogólnie w większości przypadków ludzie nie dostają wsparcia i muszą sobie sami radzić.Każda pomoc od innych w 99,9% kosztuje.Po za tym z tym "nie chce brać leków" jakby mi ktoś dał to mógłby wziąć ale nie że płace 180zł za pierwszą wizytę potem 100zł za kolejną i dostaje receptę na lek za 50zł.YEA za badani hormonalne możesz zapłacić w naturze a kariotyp sobie narysujesz.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-26, 23:41   

W chemioterapii depresja znacznie zmniejsza szanse przeżycia. Dla żołnierza też. W sumie gdy żyjesz z myślą, że nad tobą strzelają, gdy żyjesz na rozkaz, to nie ma czasu na depresję. Mózg funkcjonuje inaczej. Depresja przychodzi potem, i zniszczenie psychiczne, i PTSD. Ale z tego też się trzeba leczyć, inaczej nie przystosuje się do społeczeństwa.

Ludzie muszą sobie sami radzić i sobie radzą. Ja sobie radzę bez wsparcia. Chaotycznie i na krawędzi, z dużą ilością szczęścia, i z pomocą tabletek na depresję gdy było to potrzebne. I jak zostałam na ulicy bez domu i bez pracy to nie mogłam sobie pozwolić na depresję. A sama depresja nie zniknie, więc musiałam brać tabletki.

A ty, nie chcąc się leczyć, pokazujesz właśnie, że sobie nie radzisz, sam. Bo do samodzielnego radzenia sobie jst potrzebna podstawowa autorefleksja i myślenie logiczne. Gdy potrzebujesz się leczyć to się leczysz, i idziesz do przodu realizując to na czym ci zależy. A jak chcesz to możesz to wszystko olać i olać leczenie depresji. Wszak co za różnica, czy i jak sie będzie żyło - czy to już ten etap (wtedy ktoś by cię hospitalizował przymusowo, w celu ratowania ci życia) czy jeszcze nie? Mam wrażenie że jeszcze nie - i nadzieję, że do tego nie dopuścisz.

Rozumiesz? Nie rozpieprzaj sobie mózgu przez tkwienie w depresji. To jest głupota po prostu, nic więcej. Przeczytaj jak brzmią twoje posty. Brzmisz jak człowiek chory psychicznie. I jeżeli chcesz teraz napisać post, w którym znowu napiszesz "nieee nie będę leczył depresji, po co mi to" to naprawdę, pomyśl, czy rozumiesz jak działa życie?

Cytat:
Po za tym z tym "nie chce brać leków" jakby mi ktoś dał to mógłby wziąć ale nie że płace 180zł za pierwszą wizytę potem 100zł za kolejną i dostaje receptę na lek za 50zł.

Na 1 wizycie u psychiatry za 80 zł dostałam leki za 12 zł. W 2 tyg podniosły mnie z depresji w której byłam ok 15 lat.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-27, 00:12   

Wolfi napisał/a:
Po za tym z tym "nie chce brać leków" jakby mi ktoś dał to mógłby wziąć ale nie że płace 180zł za pierwszą wizytę potem 100zł za kolejną i dostaje receptę na lek za 50zł.

Jakbyś już był na dobrze działających lekach, które odjęłyby Ci 90% Twoich problemów w kilka miesięcy, to byś gadał inaczej.

Czuję się, jakbym rozmawiał ze ślepym o kolorach. Nie wiesz nic, absolutnie nic o leczeniu psychiatrycznym, a najgorsze jest to, że odrzucasz pomoc, która jest Ci niezbędna do przetrwania.

Przy okazji, jak się mają Twoje zdolności poznawcze? Masz tak samo dobrą pamięć jak w gimnazjum? Tak samo dobrze koncentrujesz się na czytanych tekstach na studia? Wiedza wchodzi Ci do głowy bez problemu, czy z oporami?
Bo wiesz co, jeśli coś Ci się pogorszyło, to mam złą wiadomość: nieleczona depresja trwale niszczy mózg. I jeśli będziesz dalej tak się zaniedbywał, to skończysz z dużo mniej wydolnym mózgiem niż ten, który miałeś przed chorobą.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-27, 00:22   

Ryu napisał/a:
Bo wiesz co, jeśli coś Ci się pogorszyło, to mam złą wiadomość: nieleczona depresja trwale niszczy mózg. I jeśli będziesz dalej tak się zaniedbywał, to skończysz z dużo mniej wydolnym mózgiem niż ten, który miałeś przed chorobą.


Słuchaj kolegi Wolfi.
Ja nie dosyć, że głupszy jestem, niźli drzewiej, to w liceum nastąpiło u mnie upośledzenie koordynacji ruchowej (depresja od ostatnich klas podstawówki w starym systemie).
Nie wspominając o tym, że moja pamięć jest DUŻO gorsza, a koncentracji przez długi czas w ogóle nie było prawie.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-27, 00:29   

nunumu napisał/a:
W chemioterapii depresja znacznie zmniejsza szanse przeżycia. Dla żołnierza też. W sumie gdy żyjesz z myślą, że nad tobą strzelają, gdy żyjesz na rozkaz, to nie ma czasu na depresję. Mózg funkcjonuje inaczej. Depresja przychodzi potem, i zniszczenie psychiczne, i PTSD. Ale z tego też się trzeba leczyć, inaczej nie przystosuje się do społeczeństwa.

Zmniejsza szanse ale żaden lekarz nie podchodzi do takiego pacjenta i nie mówi "wiesz stary wylecz się najpierw z depresji bo tak to nam żal środków a pewnie i tak umrzesz".Ale jednak ci żołnierze wracaj z frontu i leczą się po powrocie (czyli po minięciu tych niesprzyjających warunków)
nunumu napisał/a:
I jak zostałam na ulicy bez domu i bez pracy to nie mogłam sobie pozwolić na depresję.

Ale w sensie że depresja była przyczyną czy wynikiem tej utraty pracy i domu?
nunumu napisał/a:
Rozumiesz? Nie rozpieprzaj sobie mózgu przez tkwienie w depresji. To jest głupota po prostu, nic więcej. Przeczytaj jak brzmią twoje posty. Brzmisz jak człowiek chory psychicznie. I jeżeli chcesz teraz napisać post, w którym znowu napiszesz "nieee nie będę leczył depresji, po co mi to" to naprawdę, pomyśl, czy rozumiesz jak działa życie

Wysilając swoją ostatnio wątłą empatie rozumiem że uważasz że psychoterapia złagodzi skutek ts i poprawi jakoś dalszej drogi z ta prawdziwą przemianą-->po przemianie nie będzie potrzeba kolejna psychoterapia bo będzie cacy?Jednak psychoterapia kosztuje a moje środki są dość ograniczone (niestety większość miejsc na rynku jako korepetytor dla gimbazy biorą studenci a ja nie mogę podać się za studenta bo jak mnie zobaczą to mnie wyśmieją,gdybym miał hormony mógłbym się ogłaszać jako student a nie geniusz licealista a stawka godzinowa jest znacznie wyższa niż dla normalnie pracującego studenta który pilnuje butli z gazem,hot-dogów,księgowości i czystości na swoja odpowiedzialność za super stawkę 8zł na godzinę) i stać mnie by opłacić sobie na raz i normalna psychoterapie+seksuologa i diagnozę pod ts psychologiczną,a obowiązkowy kariotyp na własny koszt też nie pomaga.
nunumu napisał/a:
Na 1 wizycie u psychiatry za 80 zł dostałam leki za 12 zł. W 2 tyg podniosły mnie z depresji w której byłam ok 15 lat.

A więc mieszkasz we wspaniałym mieście u mnie ceny psychologów za wizytę to min 100zł i pierwsza wizyta droższa a na NFZ to potrzeba skierowanie (o ironio nie do lekarze ale do samej poradni) i czeka się 3 miechy,po za tym byłem u psychologa (lekarka z 1 posta jest według tabliczki i seksuologiem i psychologiem) i na zapytanie o jakieś coś na depresji odp dokładnie to samo czemu nie może normalnej psychoterapii zrobić (w końcu czekało się te 3 miesiące i miesiąc wizyty miesiąc 1 a 2 spotkankiem więc oczekiwałem czegokolwiek) że ona się na ts nie zna i że nie widzi postaw do normalnej psychoterapii bo to jest winą ts....kolesiara prowadzi też prywatny gabinet więc nie sądzę żeby była jakimś odstępstwem od reguły.

Ryu napisał/a:

Przy okazji, jak się mają Twoje zdolności poznawcze? Masz tak samo dobrą pamięć jak w gimnazjum? Tak samo dobrze koncentrujesz się na czytanych tekstach na studia? Wiedza wchodzi Ci do głowy bez problemu, czy z oporami?
.

W 2 liceum zmieniłem profil ale teksty historyczne i o polityce sądzę że nadal nie muszę jakoś super nad nimi myśleć.Na studiach teksty są zupełnie czymś innym pełno synonimów a ty z lo znasz np tylko 2 z nich choć wszystkie znaczą dokładnie to samo to ciężko to ogarnać i nie ma obrazków bo książka ma z 38 lat a jej autor już od dawna jest martwy,więc raczej ciężej to wchodzi od podręcznik z lo gdzie 1 rzecz ma 1 odpowiednik w tekście a schemat nie jest w postaci 2 stronicowego wywodu pisanego 12.Więc w sumie ciężko mi odpowiedzieć.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-27, 00:56   

Cytat:
Zmniejsza szanse ale żaden lekarz nie podchodzi do takiego pacjenta i nie mówi "wiesz stary wylecz się najpierw z depresji bo tak to nam żal środków a pewnie i tak umrzesz".Ale jednak ci żołnierze wracaj z frontu i leczą się po powrocie (czyli po minięciu tych niesprzyjających warunków)

Żołnierze nie zawsze wracają. A co do chemioterapii to cóż, tranzycja to nie chemioterapia raka. Inaczej leżałbyś na transseksualizm w szpitalu albo nie myślałbyś o zmianach płci, tylko prędzej o robieniu czegokolwiek co uważasz za wartościowe w swoim życiu. A zapewniam cię, że pamiętam jak to wyglądało, gdy mojej byłej powiedzieli, że ma 3 m-ce życia bo umiera na raka. :P Chociaż w końcu nie umarła, na szczęście.
Cytat:
Ale w sensie że depresja była przyczyną czy wynikiem tej utraty pracy i domu?

Była przyczyną i skutkiem. Depresję i dystymię mam całe życie. To jest "moja diagnoza". Dystymia i zespół depresyjny jednobiegunowy. Z pracy mnie wywalili, dlatego, że byłam za mało efektywna, a poza tym transseksualna i kłóciłam się z prawicowcami o to, żeby nie rzucali m.in. chamskich tekstów o kobietach i osobach transpłciowych. W każdym razie po tym depresja była taka, że bym patrzyła tylko w ścianę. No ale myślałam o tym, żeby przeżyć.
Cytat:
Wysilając swoją ostatnio wątłą empatie rozumiem że uważasz że psychoterapia złagodzi skutek ts i poprawi jakoś dalszej drogi z ta prawdziwą przemianą-->po przemianie nie będzie potrzeba kolejna psychoterapia bo będzie cacy?

Jeżeli chcesz znać moje osobiste zdanie o psychoterapii, to wszystkie, na których byłam, mi gxxno dały. Ja ci wciskam leki, antydepresanty. Które działają na mózg generalnie niezależnie od tego, czy ci się chce, czy nie. I niezależnie od tego, co depresję wywołało. Efekt ma być taki, żeby jej nie było - i tylko tyle.

Ale podobno komuś pomagają psychoterapie, nie wiem. Zdania są podzielone.

Szczerze mówiąc to ja chciałabym żyć z przekonaniem, że po zmianach chirurgicznych i psychoterapii będzie wszystko cacy. Ale nie będzie. Zmiany chirurgiczne dadzą mi to, co mogą dać. Zmienią mi ciało. Nie zmienią mnie w osobę o lepszej, wartościowszej osobowości, ani nie będę piękną ani mądrą kobietą. Fajnie byłoby wierzyć, że psychoterapia mogłaby uczynić mnie kimś lepszym ale nie uczyni. Skoro tak, to cały czas będę sobą i będę się tłukła ze swoimi problemami z głową. Czasami będą mi potrzebne tabletki, cóż. Jak nie ma rady inaczej. Zmiana płci tego nie rozwiązuje, przecież.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-27, 03:03   

nunumu napisał/a:
Fajnie byłoby wierzyć, że psychoterapia mogłaby uczynić mnie kimś lepszym ale nie uczyni. Skoro tak, to cały czas będę sobą i będę się tłukła ze swoimi problemami z głową.

Nie uczyni ale psychoterapia mogłaby sprawić, że sama siebie uczynisz kimś lepszym jeśli to jest Twój problem. I nie musisz "być sobą" (cokolwiek to znaczy), możesz się zmienić.
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-11-27, 09:50   

Wolfi napisał/a:
ale zaniepokoiło mnie to że powiedziała że każdy lekarz prywatny zrobi nielegalną diagnozę (w Poznaniu ponoć to dr Paulina Klonowska-Woźniak i dr Jerzy Więznowski)

Ze spokojem możesz iść do Więznowskiego, byłam u niego kiedyś, ale nie w sprawie TS. Jednak uważaj na jego psycholożkę, jest skrajnie niekompetentna.

W Poznaniu warto iść do dr. hab. Ziemnickiej (albo Zimnickiej - nie działa mi google w tej chwili więc nie skoryguję). Jest endokrynologiem i zajmuje się osobami TS. Wyśle cię do szpitala na całodniowe badania (na NFZ), zrobi wszystko czego potrzeba do sądu. Współpracuje również z psychologami i psychiatrami. Polecam.
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-27, 11:19   

Wolfi napisał/a:
by opłacić sobie na raz i normalna psychoterapie+seksuologa i diagnozę pod ts psychologiczną,a obowiązkowy kariotyp na własny koszt też nie pomaga.

Możesz się wybrać do dr Robachy do Łodzi. Jest na NFZ, ma psychologów w ośrodku, którzy też są na NFZ, może sama ci coś poradzi na problemy psychiatryczne, bo jest psychiatrą z piewszej specjalizacji, albo poleci ci jakiegoś zaufanego psychiatrę na NFZ. Zapłacisz w tym przypadku tylko za bilet do Łodzi.
A jak nie masz kasy, to składaj wniosek o staż z urzędu pracy. Znajdź sobie jakąś firmę, w której nabędziesz fajnego doświadczenia, lub poproś UP o znalezienie firmy. Będziesz dostawał wtedy ok 700 zł miesięcznie z UP. Pracodawca nie wyda na ciebie ani złotówki. Będziesz mógł opłacić ew. leki i bilety do Robachy.
Ja robiłam kariotyp w Łodzi na NFZ w prywatnej przychodni. Wystarczy podzwonić i się podowiadywać, gdzie ci zrobią na fundusz.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-27, 11:35   

michagros napisał/a:

A jak nie masz kasy, to składaj wniosek o staż z urzędu pracy. Znajdź sobie jakąś firmę, w której nabędziesz fajnego doświadczenia, lub poproś UP o znalezienie firmy. Będziesz dostawał wtedy ok 700 zł miesięcznie z UP. Pracodawca nie wyda na ciebie ani złotówki.


Tylko przypomnę że Wolfi studiuje i staż na etacie w jego wypadku nie wchodzi w grę.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-27, 11:36   

Okej, ale czy wy zdajecie sobie sprawę z tego, że żeby on w ogóle mógł zacząć tak kombinować, to musi mieć czysty umysł, bo w takim stanie depresyjnym każda myśl o bardziej skomplikowanych zmianach i intensywniejszych działaniach przechodzi jak przez beton. :P Więc realnie powinien sobie znaleźć jak najbliższego i jak najszybszego psychiatrę który po rozmowie o objawach zapisze mu podstawowe anydepy, a potem co najwyżej zmieni jeżeli nie będą go satysfakcjonowały efekty. Potem juz można myśleć o załatwianiu, jeżdżeniu po lekarzach i wyciąganiu kasy na NFZ.

@defiant
Jest jeszcze coś takiego jak dziekanka.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-27, 12:28   

Dlaczego nie bierzesz stawki studenckiej? o_O Bierz! Najwyżej nikt nowy się na tę stawkę nie zgłosi, wtedy zejdziesz na niższą. Jak zechcą płacić, to bierz, co dają i nie marudź. No, ewentualnie staraj się, by było to warte ceny. Jak mi dobrze płacą, to głupio mi odwalać fuszerkę jakoś... A tak to nie dość, że sam sobie szkodzisz, to jeszcze korepetycjobiorców przyzwyczajasz do niskich cen. Nie mam licencjata z niemieckiego, wyglądam jak nerd i jakoś się utrzymuję. Da się! Na przedmioty ścisłe powinny być lepsze stawki niż na języki przecie, a ja w językach robię... A że na żeńskich danych, to cóż... jak mi się trafią ci sami drugi raz już na hormonach, to rzeknę, że siostra czy coś.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-27, 12:53   

Hjalmar napisał/a:
Da się! Na przedmioty ścisłe powinny być lepsze stawki niż na języki przecie, a ja w językach robię...


Tak, ja wiem z doświadczenia, więc będę zachęcać. Ja sama za dużo kuję, żeby dawać dużo korków, ale za matmę, fizę i chemię nieźle płacą. Na pewno lepiej niż jak się zatrudnić w kawiarni czy jakimś tam Macu. (No i nie masz miliarda klientów na głowie, i wyglądanie jak nerd jest wręcz uznawane za oznakę profesjonalizmu :P ;) )
 
 
marta
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 38
Posty: 122
Wysłany: 2015-11-28, 04:16   

Wolfi napisał/a:

Dziękuje za posta marto choć myślę że odniósł trochę inny wydźwięk niż chciałaś,postaram się jakoś powstrzymać się od wspominać swoim lekarza o myślach samobójczych ani o autoagresji...niestety tak to jest jak przestajesz widzieć w lekarzach źródła pomocy innej niż recepta a w ich wiedzę i znajomość problemu wierzysz tak jak w siebie...


Tzn jaki wydźwięk? Jak zrozumiałeś to co napisałam?

Wolfi napisał/a:

Spójrz na Grodzką co ona osiągnęła w polityce? Nic...praktyczne zero znaczenia,jedyne co to wszyscy ją kojarzą że jest transem czy ktoś zna jej poglądy no np na religie w szkołach..nie,jede o zakład że jak podejdę do 100 osób w centrum Warszawy i zapytam o Grodzką to jedyne czego się dowiem to tego że to kiedyś był Krzysztof.


1. Nie rozmawiamy o Ani Grodzkiej, ale o tobie.
2. Pani Grodzka zrobiła dla nas TSów bardzo wiele, udało jej się wprowadzić do Sejmu ustawę dla nas (nie dla Niej!) i praktycznie praaaawie ją przeforsować. Gdyby nie taki jeden duduś, to pewnie już byśmy mieli nowe, normalne prawo.
3. Nie znam ciebie - ale znam AG. I wiem, że Ania zasługuje na dużą miarę Szacunku i Respektu wobec siebie. A ty póki co sam nie wiesz jak masz poprowadzić swoje leczenie, i nie masz na to żadnego planu.

Wolfi napisał/a:

To sam wygląd jest problemem zmieniając go umniejszamy problem.


Nie do końca, bo masz jeszcze dokumenty niezmienione i wiele problemów z tym związanych.
Poza tym Ryu ma rację - jeśli twoje życie kręci się wokół TS - to zawsze będziesz miał z tym jakiś problem i "coś" do poprawy. Zastanów się - czy chcesz się wyleczyć z TS czy leczyć na TS? Do czego dążysz i co chcesz uzyskać?

Wolfi napisał/a:

Szczerze nie wiem jak psycholog może pomagać,byłem już kiedyś u psychologa (...) i tam sobie robiłem pogawędki z psycholożkami i ogólnie od tamtej pory myślę że psychologowie to tacy zagubieni humaniści w świecie biologi te nędzne chwyty psychologiczne te próby wpływów..nie,nie to są śmieszny ludzie ale ciężko mi uwierzyć że oni mogą komuś pomóc.


1. Są różni psychologowie i SPYchologowie. Tak jak są ludzie i ludziska i psychiatrzy i durnie, którzy ich udają. Lekarze i lekaszyki. Wszystko zależy na kogo się trafi. Zawsze możesz starać się o zmianę psychologa na innego czy na zmianę poradni.
2. Zastanów się - po co chodziłeś do psychologa - czy tylko na pogawędkę czy po coś jeszcze?
3. Zanim nazwiesz psychologa humanistą bez wiedzy - przejrzyj niektóre książki i... zastanów się. Wbrew pozorom wymagana wiedza od nich jest całkiem spora i życzę ci, abyś miał chociaż 1/100 tego co oni. Co nie znaczy - że są super. Patrz pkt 1.

wredna_zdzira napisał/a:
Cytat:
Mam 32 lata i myślę, że przyszedł czas.

Ty, a co ty właściwie robiłeś przez ten czas?


Może to co ja? Walczył z przeciwnościami losu? Z innymi? Ze środowiskiem?
Nieważny jest wiek - ważne jest to, że wreszcie chce dokonać zmiany i pyta jak w sposób właściwy do tego podejść.

Wolfi napisał/a:

To ze tak domniemywam że jak ktoś idzie na jakieś studia to żeby potem robi coś związanego z tym.Idzie na politologie i zostaje politykiem który COŚ znaczy i który nie kojarzy się z tym że dziwnie wygląda.


Zdziwiłbyś się - jak wiele osób po różnych studiach doznaje "oświecenia" po skończeniu kierunku lub podczas trwania studiów i zmienia go na inny. I podejmuje pracę zupełnie w innym zawodzie niż planowany wcześniej.
Poza tym - zauważ jak wielu polityków i polityczkufff w Polsce wcale nie jest po politologii ani po jakiejś innej dyplomacji.
Dla nas powinno być ważne to, że jest wśród nas Osoba, która pomimo iż jest po swojej tranzycji - nadal nam pomaga. I za to jej chwała i respekt.

Wolfi napisał/a:

Że co proszę?! Chcą z tego zrobić cechę..przepraszam ale co to ma na celu w ogóle co to za absurdalny pomysł,cecha to jest jak ktoś jest no nie wiem odważny.Udowodniono że większość m/k ma dłuższą inną wersje pewnego geny na Y,oraz parę innych rzeczy przemawiających że ts jest skutkiem mutacji genetycznej (chromosomy płci są tak totalnie olewane że poziom ich zbadania jest słaby).


:)
Ciekawe podejście - zamierzasz pisać pracę naukową o TS? ;)
Zapominasz tylko o tym, ze w tym wątku piszemy o twoim problemie a nie o samym zagadnieniu czym jest TS, skąd się bierze i jak w sposób właściwy należałoby go leczyć. Jeśli chcesz go leczyć zgodnie z tym co napisałeś - to chyba musisz udać się do jakiegoś neurochirurga czy może biochemika - sam nie wiem...

Wolfi napisał/a:

Zawsze możemy zaszaleć i nie bawić się w proszki tylko usunąć przyczynę takich myśli samobójczych od razu...wtedy i nakład psychoterapia nie będzie taki duży.Branie proszków na ts żeby móc podjąć "prawdziwe" leczenie ts,wygląda trochę jak leczenie tego samego dwa razy.


Czyli jakie metody polecasz, drogi Doktorze Wolfi do leczenia ludzi z depresją? Co proponujesz dla siebie jako leczenie swojej depresji: elektrowstrząsy? Deprywację snu? ;) Bo z tego co wiem, to operacji neurochirurgicznych raczej się nie przeprowadza i w Polsce nie masz raczej szans na lobotomię ;)
Ale tak - lekami deprechy może* nie wyleczysz, ale możesz ułatwić jej leczenie.
* - czy aby na pewno nie? Czytałeś o działaniu leków SSRI na odbudowę pewnych struktur mózgowych?


Wolfi napisał/a:
nunumu napisał/a:
Zanim się zacznie "zmieniać płeć" trzeba doprowadzić swoją psychikę do porządku.[...] Osoba z depresją która nie chce brać leków a chce zmieniać płeć przypomina trochę młodego alpinistę który mówi sobie "a pojadę w Himalaje, po co mi aklimatyzacja, po co trening, jestem hardkorem"

Hmm..czyli możemy odmówić chemioterapii choremu na raka bo ma depresje i nie ma bliskiej rodziny więc co będziemy marnować leki..to takie logiczne.


Nie podaje się leków choremu, które mogą pogorszyć jego stan. A nikt nie wie, czy podanie tobie teścia nie pogorszy twojego stanu jeszcze bardziej.
Pomijając - a może właśnie podkreślając fakt - że w tej chwili prezentujesz problemy psychiczne, które według pewnego znanego nam wszystkim lekarza z W-wy do niedawna leczącego na NFZ - spokojnie eliminowałyby cię z leczenia TS. Przynajmniej bez zaleczenia objawów psychicznych.

Wolfi napisał/a:

Wysilając swoją ostatnio wątłą empatie rozumiem że uważasz że psychoterapia złagodzi skutek ts[...].


Nie chodzi o samą psychoterapię - ale przede wszystkim w tym przypadku leczenie psychiatryczne, które ma na celu wyeliminowanie autoagresji i depresji. Dopóki nie podejmiesz leczenia w tym kierunku - dopóty leczenie seksuologiczne będziesz w stanie podjąć tylko u Libera, ale i tak pod warunkiem, że u niego oraz u psychologa robiącego diagnozę zataisz swoje problemy psychiczne. Tylko - czy to ma sens i jaki???
Żaden rozsądny lekarz, czy to będzie Dr. Robacha czy ktokolwiek inny - nie da leków hormonalnych osobie, która ma "problem".
Poza tym nie szukaj psychoterapii prywatnie - poszukaj też czegoś na NFZ.

Teraz troszkę patrząc z innego punktu widzenia:
Wolfi napisał/a:
Ryu napisał/a:

Przy okazji, jak się mają Twoje zdolności poznawcze? Masz tak samo dobrą pamięć jak w gimnazjum? Tak samo dobrze koncentrujesz się na czytanych tekstach na studia? Wiedza wchodzi Ci do głowy bez problemu, czy z oporami?
.

W 2 liceum zmieniłem profil ale teksty historyczne i o polityce sądzę że nadal nie muszę jakoś super nad nimi myśleć.Na studiach teksty są zupełnie czymś innym pełno synonimów a ty z lo znasz np tylko 2 z nich choć wszystkie znaczą dokładnie to samo to ciężko to ogarnać i nie ma obrazków bo książka ma z 38 lat a jej autor już od dawna jest martwy,więc raczej ciężej to wchodzi od podręcznik z lo gdzie 1 rzecz ma 1 odpowiednik w tekście a schemat nie jest w postaci 2 stronicowego wywodu pisanego 12.Więc w sumie ciężko mi odpowiedzieć.


@Ryu - odpowiem za @Wolfiego - patrząc na jego odpowiedź - bardzo marnie.I nie chodzi o sama interpunkcję tylko składnię, gramatykę, pewne rozkojarzenie i rozwlekanie wypowiedzi. Także o sięganie do zupełnie innych tematów, nie związanych z głównym nurtem wypowiedzi.

@ElżbietaFromage - w Poznaniu dobrym psychologiem-seksuologiem jest Dr. Katarzyna Waszyńska (ma tytuł doktora).
1 godzina: 110 PLN.

Wolfi napisał/a:

[...] na zapytanie o jakieś coś na depresji odp dokładnie to samo czemu nie może normalnej psychoterapii zrobić (w końcu czekało się te 3 miesiące i miesiąc wizyty miesiąc 1 a 2 spotkankiem więc oczekiwałem czegokolwiek) że ona się na ts nie zna i że nie widzi postaw do normalnej psychoterapii bo to jest winą ts....kolesiara prowadzi też prywatny gabinet więc nie sądzę żeby była jakimś odstępstwem od reguły.


Chyba domyślam się o co chodzi z tego co napisałeś. Zatem:
- idziesz do psychiatry i opowiadasz historię o depresji tak jak pisałam wcześniej = dostajesz leki antydepresyjne i prosisz os kierowanie do psychologa na psychoterapię z powodu depresji i zaburzeń psychicznych
- podczas wizyty u psychologa mówisz, że chodzi o terapię z powodu zaburzeń psychicznych i depresji - nie z powodu TS.
- w rejestracji poradni OD RAZU Z GÓRY zapisujesz się na kilka-naście kolejnych wizyt ustalonych co tydzień lub co dwa tygodnie

Nie spodziewaj się, że w typowej poradni PZP znajdziesz psychologa-seksuologa. A chodząc na NFZ jest limit na 1 wizytę psychologiczną tygodniowo w ramach terapii.

Na koniec podkreślam jeszcze raz - musisz sam zdecydować i to jest twój wybór - czy zaczynasz leczenie depresji, aby potem coś zrobić z TSem, nawet kosztem łykania psychotropów - albo... niestety. Wiele z tego nie wyjdzie. I zalecam rozpisanie sobie jakiegoś planu leczenia TS, uwzględniającego leczenie zaburzeń psychicznych.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-11-28, 22:38   

ElżbietaFromage napisał/a:

W Poznaniu warto iść do dr. hab. Ziemnickiej (albo Zimnickiej - nie działa mi google w tej chwili więc nie skoryguję). Jest endokrynologiem i zajmuje się osobami TS. Wyśle cię do szpitala na całodniowe badania (na NFZ), zrobi wszystko czego potrzeba do sądu. Współpracuje również z psychologami i psychiatrami. Polecam.

http://www.znanylekarz.pl...krynolog/poznan to ona?A jak idzie prywatnie(bo jednak przybyszewskiego to się czeka 288dni bo akurat mam skierowanie i pytałem) to też skieruje na badania z NFZ?I tak w sumie mam do niej przyjść i wypalić "siema jestem ts i chce badań"?
Hjalmar napisał/a:
Dlaczego nie bierzesz stawki studenckiej? o_O Bierz! Najwyżej nikt nowy się na tę stawkę nie zgłosi, wtedy zejdziesz na niższą. Jak zechcą płacić, to bierz, co dają i nie marudź. No, ewentualnie staraj się, by było to warte ceny.A że na żeńskich danych, to cóż... jak mi się trafią ci sami drugi raz już na hormonach, to rzeknę, że siostra czy coś.

Już raz ogłosiłem takie ze stawką 20zł/h i zero zainteresowania ;___;a tym swoim teraz nie mogę przecież podwyższyć.Sam też nie chce za bardzo uczyć jako "ona" bo jednak gimbaza jest dość oporna na wiedze i ma takie dziwne teksty czasem więc ja też muszę się skupić jak im coś tłumacze a nie myśleć "on sie ze mnie śmieje w myślach..czuje to i po za tym totalnie mnie nie słucha" i ja większości przypadków jeżdżę do tych ludzi bo u mnie nie bardzo są warunki to wiesz cudze terytorium robi swoje.

Najwięcej dają za matme i chemie,ale ja akurat dokształcam z biologii,wciąż lepsze niż humany ale nie tak pożądane jak dobry matematyk.

marta napisał/a:
Zastanów się - czy chcesz się wyleczyć z TS czy leczyć na TS? Do czego dążysz i co chcesz uzyskać?

A da się wyleczyć z ts O_o bardziej leczenie polega na naprawie skutków tej smutnej przypadłości jak słyszę leczenie ts to widzę komentarz na fronda.pl że "to są ludzie chory powinni pójśc do po psychiatry on ich naprawi bo facet to facet"

marta napisał/a:
1. Są różni psychologowie i SPYchologowie. Tak jak są ludzie i ludziska i psychiatrzy i durnie, którzy ich udają. Lekarze i lekaszyki. Wszystko zależy na kogo się trafi. Zawsze możesz starać się o zmianę psychologa na innego czy na zmianę poradni.
2. Zastanów się - po co chodziłeś do psychologa - czy tylko na pogawędkę czy po coś jeszcze?
3. Zanim nazwiesz psychologa humanistą bez wiedzy - przejrzyj niektóre książki i... zastanów się. Wbrew pozorom wymagana wiedza od nich jest całkiem spora i życzę ci, abyś miał chociaż 1/100 tego co oni. Co nie znaczy - że są super. Patrz pkt 1.

To sądzę iż cały czas trafiałem na SPYcholożki :P i na lekaszynki w sumie też...
Po co do nich chodziłem na początku zawsze po pomoc ale tym dłużej z nimi obcowałem tym bardziej tracili autorytet w moich oczach widzę potem tylko żałosnego człowieka który jest miły i rozmawia ze mną dla pieniędzy.
Cóż książki psychologiczne raczej nie mają poziomu podręcznika Histologi dla medyków czytałem niektóre książki kierowane do seksuologów (Dulko+podręcznik seksuologii dla studentów) i sądzę że książki dla psychologów reprezentują podobny poziom.Każdy ma jakąś wiedze nawet student filmoznawstwa :D po prostu sądzę że w ich wiedzy jest za mało biologii.
marta napisał/a:
Poza tym - zauważ jak wielu polityków i polityczkufff w Polsce wcale nie jest po politologii ani po jakiejś innej dyplomacji.

"Wybór ludu"+patologia (tu społeczna) życia politycznego w Polsce wystarczy spojrzeć na nowy rząd mister kultury bez związku z kulturą "pfff no problem to mój ziom"
marta napisał/a:
Ciekawe podejście - zamierzasz pisać pracę naukową o TS? ;)
Zapominasz tylko o tym, ze w tym wątku piszemy o twoim problemie a nie o samym zagadnieniu czym jest TS, skąd się bierze i jak w sposób właściwy należałoby go leczyć. Jeśli chcesz go leczyć zgodnie z tym co napisałeś - to chyba musisz udać się do jakiegoś neurochirurga czy może biochemika - sam nie wiem...

Tak zamierzam ;) Niebawem mam prezentacje na temat płci środowiskowej i wciąłem tam eksperyment j.money-a.Pisałem o tym bo Ryu mnie sprowokował :P Obecnie genów nie da się naprawiać nawet ich jeszcze do końca nie znamy

marta napisał/a:

Czyli jakie metody polecasz, drogi Doktorze Wolfi do leczenia ludzi z depresją? Co proponujesz dla siebie jako leczenie swojej depresji: elektrowstrząsy? Deprywację snu? ;)

To zależy jaka jest przyczyna tej depresji,jeśli ktoś ma depresji bo jest gruby to skieruje go na ćwiczenia i użyje psychopodchodów żeby mu wmówić dasz radę wierze w ciebie możesz schudnąć a wtedy wszystko stanie się lepsze,bo na pewnie nie dam mu proszków po których będzie szczęśliwy i pochłonie całą lodówkę.
marta napisał/a:
Nie podaje się leków choremu, które mogą pogorszyć jego stan. A nikt nie wie, czy podanie tobie teścia nie pogorszy twojego stanu jeszcze bardziej.

Jakim cudem miałoby mi się od niego pogorszyć?To jest to czego pragnę i oznaka wyraźnego postępu jak pierwsza 6 w liceum :D
marta napisał/a:

Poza tym nie szukaj psychoterapii prywatnie - poszukaj też czegoś na NFZ.

Pani z dyplomem seksuologi i psychologi z 1 posta na NFZ uznała że nie ma problemu którym ona może się zająć i powiedziała że żaden lekarz w tej poradni nie ma takich kompetencji czyli największy ośrodek w Poznaniu obracający się najbliżej tej tematyki nie ma kadry gotowej na ten "problem"
marta napisał/a:
@Ryu - odpowiem za @Wolfiego - patrząc na jego odpowiedź - bardzo marnie.I nie chodzi o sama interpunkcję tylko składnię, gramatykę, pewne rozkojarzenie i rozwlekanie wypowiedzi. Także o sięganie do zupełnie innych tematów, nie związanych z głównym nurtem wypowiedzi.

Co ci się nie podoba mi mojej gramatyce i interpunkcji?I co masz na myśli pisząc "pewne rozkojarzenie"? -_- Ja ogólnie mam rozwlekły styl wypowiedzi a schodzenie z nurtu jest wynikiem głębokiej analizy oraz próbie lepszego zobrazowania mojej wypowiedzi.


marta napisał/a:
Chyba domyślam się o co chodzi z tego co napisałeś. Zatem:
- idziesz do psychiatry i opowiadasz historię o depresji tak jak pisałam wcześniej = dostajesz leki antydepresyjne i prosisz os kierowanie do psychologa na psychoterapię z powodu depresji i zaburzeń psychicznych
- podczas wizyty u psychologa mówisz, że chodzi o terapię z powodu zaburzeń psychicznych i depresji - nie z powodu TS.
- w rejestracji poradni OD RAZU Z GÓRY zapisujesz się na kilka-naście kolejnych wizyt ustalonych co tydzień lub co dwa tygodnie

Hyhy..dobre,na początku to musisz uzyskać skierowanie do poradni zdrowa psychicznego od lekarza rodzinnego i musisz mu podać powód..dokładny (hmm..jakby tu nie wspominać o ts..może kot mi umarł) potem czekasz,idziesz do psychiatry i..rozumiem opowiadasz że masz depresje a jeśli wspomnisz o ts to musisz się liczyć z tym że może olać cie ciepłym moczem jak w 1 poście.Jakimś cudem wystawia receptę.Spotykasz się z psychologiem i w rejestracji nie wspominasz o ts (wiesz do tej psycholożki up to jako powód miałem podane opóźnienie dojrzałości emocjonalnej seksualnej a i tak pierwsze pytanie na wizycie w czym problem?) Ok jesteś już w gabinecie i mówisz że ci smutno bo...bo co?I to jest to kluczowe pytanie "Dlaczego ma pani depresje?"
W rejestracji prędzej dostane cudzą kartę do wglądu niż wizytę z wyprzedzeniem jest w ogóle takie coś na nfz.
marta napisał/a:
A chodząc na NFZ jest limit na 1 wizytę psychologiczną tygodniowo w ramach terapii.

Ha tam gdzie byłem to chyba było 1 na 1,5 miesiąca
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-28, 22:51   

Wolfi napisał/a:
To zależy jaka jest przyczyna tej depresji,jeśli ktoś ma depresji bo jest gruby to skieruje go na ćwiczenia i użyje psychopodchodów żeby mu wmówić dasz radę wierze w ciebie możesz schudnąć a wtedy wszystko stanie się lepsze,bo na pewnie nie dam mu proszków po których będzie szczęśliwy i pochłonie całą lodówkę.


W zasadzie to w sporej części przypadków jest odwrotnie. Ktoś jest gruby, bo zajada problemy emocjonalne. To, że go na ćwiczenia i dietę skierujesz nie znaczy jeszcze, że się temu podda bez szemrania. Osobiście znam też jedną osobę z nadwagą, którą wyjątkowo wkurza motywowanie typu "DASZ RADĘ!" i działa wręcz przeciwnie.
Po proszkach (bądź terapii/połączeniu jednego i drugiego) takie osoby czują się na tyle dobrze, żeby nie objadać się kompulsywnie, więc nie mają potrzeby pochłaniania całych lodówek.

Ja rozumiem, że biologia ważna, ale mam wrażenie, że przedkładasz "hardware" nad "software". Oczywiście można by uznać, że drugiego nie byłoby bez pierwszego, ale czy aby na pewno?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-28, 22:54   

Wolfi, wyleczenie z TS polega na tym że przestajesz być trans k/m tylko zwykłym kolesiem który żyje tak samo jak cis i tym samym co cis. Ale jeżeli ty wszędzie chcesz walczyć z wiatrakami w postaci wyimaginowanej Frondy, szczególnie przez nieleczenie się z choroby psychicznej to nie mów nikomu że transi to normalni ludzie bo właśnie od takiego podejścia (pielęgnowania w sobie zaburzeń i chorób psychicznych, absurdalnych oczekiwań itd.) mamy opinię wariatów.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-29, 04:20   

Wolfi napisał/a:

Hjalmar napisał/a:
Dlaczego nie bierzesz stawki studenckiej? o_O Bierz! Najwyżej nikt nowy się na tę stawkę nie zgłosi, wtedy zejdziesz na niższą. Jak zechcą płacić, to bierz, co dają i nie marudź. No, ewentualnie staraj się, by było to warte ceny.A że na żeńskich danych, to cóż... jak mi się trafią ci sami drugi raz już na hormonach, to rzeknę, że siostra czy coś.

Już raz ogłosiłem takie ze stawką 20zł/h i zero zainteresowania ;___;a tym swoim teraz nie mogę przecież podwyższyć.Sam też nie chce za bardzo uczyć jako "ona" bo jednak gimbaza jest dość oporna na wiedze i ma takie dziwne teksty czasem więc ja też muszę się skupić jak im coś tłumacze a nie myśleć "on sie ze mnie śmieje w myślach..czuje to i po za tym totalnie mnie nie słucha" i ja większości przypadków jeżdżę do tych ludzi bo u mnie nie bardzo są warunki to wiesz cudze terytorium robi swoje.
Ja po nich jeżdżę tekstami z memów internetowych i wszyscy mają fun. Próbuj majstrowania ze stawką, gdy się kończy semestr/rok. Możesz załapać parę intratnych fuch. Ewentualnie na początku roku. Języki idą też dobrze. Ale 20 to strasznie nędzna stawka... Na studia + 20 zeta nikt kompletnie?


Co do czekania - zapisuj się, gdzie się da. Po prostu. Też tak muszę zrobić, tylko niech te kolejki otworzą...
Skierowanie do psychologa możesz wziąć na "jest ciężko na studiach i stresy i ojej". A psychiatra może niechętnie się do psychologów odnosić. I nie dać, bo po co. No a poza tym przycisnąć endo, jak pisałem w PW, też nie zaszkodzi, energia to cenny zasób, a tarczyca potrafi ją zjadać w sposób dramatyczny, i wszystko się sypie. Z normalnymi wynikami TSH lepiej się żyje generalnie.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-29, 23:04   

Ja informuję, że mam dość tej dyskusji. Część ludzi zwyczajnie nie chce, żeby ktoś ich uratował czy dał rozwiązania ich problemów. Wolfi odrzuca każdą możliwą pomoc i polemizuje ze wszystkimi uwagami, które nie wpisują się w jego wizję świata i siebie. Najwyraźniej chce mieć depresję, więc nie będę na niego marnował więcej mojego czasu.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Mr. X
użytkownik

Punktów: 87
Posty: 495
Wysłany: 2015-12-01, 00:11   

Cóż z reguły jak ktoś przedstawia pogląd odmienny od twojego to się z nim polemizuje żeby osiągnąć porozumienie..ale jak tam wolisz i tak ta ciekawa wymiana zdań już jakiś czas temu zboczyła z głównego wątku.
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-12-02, 11:57   

Ryu, wg mnie to jest typowe dla depresanta, że odrzuca wszystkie propozycje rozwiązań, jakie mu się podaje.
Mój ojciec chorował długo na depresję i obserwowałam, jak mama była przy nim i tłumaczyłamu miliard razy to samo, a on swoje.
On musi SAM dojść do pewnego rozwiązania, które SAM uzna za właściwe. W tym poście dostał gotowe podpowiedzi, ale to ON musi zadecydować, co chce zrobić.
Poza tym mam takie doświadczenia, że ludzie chorzy psychicznie tak naprawdę nie uważają się za chorych i dlatego odrzucają wszelką pomoc medyczno-farmakologiczną. Przecież są "zdrowi", to po co im to?
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-02, 20:47   

Typowe jak typowe, po prostu szkoda mi mojego czasu na jałową dyskusję z chorym psychicznie, który uważa, że co prawda rzeczywiście jest chory, ale leczenie mu zbędne.
Na forum nie ma przycisku "wyślij kogoś na leczenie zamknięte" ;) , więc IMO dalsze angażowanie się w życie i problemy Wolfiego jest zbędne.

Cytat:
Poza tym mam takie doświadczenia, że ludzie chorzy psychicznie tak naprawdę nie uważają się za chorych i dlatego odrzucają wszelką pomoc medyczno-farmakologiczną. Przecież są "zdrowi", to po co im to?

Na szczęście dużo osób chorych wie, że są chorzy. Ale tak, najpierw trzeba im to wbić do głowy patelnią.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-12-02, 21:02   

Ryu napisał/a:
Typowe jak typowe, po prostu szkoda mi mojego czasu na jałową dyskusję z chorym psychicznie, który uważa, że co prawda rzeczywiście jest chory, ale leczenie mu zbędne.
Na forum nie ma przycisku "wyślij kogoś na leczenie zamknięte" ;) , więc IMO dalsze angażowanie się w życie i problemy Wolfiego jest zbędne.

Jakoś ci nie szkoda na stawianie internetowych diagnoz Ryu...
To jakieś leczenie kompleksów?
Wyluzuj, nie każdy z pytających na forum o rozwiązanie problemu ma tak jak ty urojony transseksualizm i nie każdy jak ty wymaga leczenia zamkniętego.

Ostrzeżenie za wycieczkę osobistą pod adresem użytkownika /Ryu
Ostatnio zmieniony przez Ryu 2015-12-02, 21:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-12-02, 21:50   

Ryu za twoją ostatnią IYO powinieneś przyznać od razu trzy ostrzeżenia - oczywiście sobie i oczywiście tego nie zrobisz bo przecież stawianie pochopnych diagnoz które tobie postawiono to twój sposób leczenia swoich kompleksów
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-12-02, 22:00   

Ryu napisał/a:
Typowe jak typowe, po prostu szkoda mi mojego czasu na jałową dyskusję z chorym psychicznie, który uważa, że co prawda rzeczywiście jest chory, ale leczenie mu zbędne.
Na forum nie ma przycisku "wyślij kogoś na leczenie zamknięte" , więc IMO dalsze angażowanie się w życie i problemy Wolfiego jest zbędne.

Z całym szacunkiem Ryu - do Ciebie jako osoby i Twojej pożytecznej działalności internetowej - ale czy ukończyłeś już studia psychologiczne i zdobyłeś uprawnienia w zawodzie psychologa, psychoterapeuty etc., że stawiasz diagnozę "choroby psychicznej" nie widząc drugiej osoby na żywo? Tak bez obserwacji, bez testów?

Cytat:
Ostrzeżenie za wycieczkę osobistą pod adresem użytkownika /Ryu

Nie można być sędzią we własnej sprawie. Na forum jest jeszcze kilka osób z administracji.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-12-02, 22:32   

Bruce napisał/a:
Cytat:
Ostrzeżenie za wycieczkę osobistą pod adresem użytkownika /Ryu
Nie można być sędzią we własnej sprawie. Na forum jest jeszcze kilka osób z administracji.

Po przejrzeniu historii edycji posta podtrzymuję decyzję Riu.
Żeby nie było posądzeń o stronniczość i kumoterstwo, informuję, że spędziliśmy dzisiaj z Defiantem kilka sympatycznych godzin na łażeniu po Wrocławiu, a Riu nigdy nawet w realu na oczy nie widziałam.

Bruce napisał/a:
Ryu napisał/a:
Typowe jak typowe, po prostu szkoda mi mojego czasu na jałową dyskusję z chorym psychicznie, który uważa, że co prawda rzeczywiście jest chory, ale leczenie mu zbędne.
Na forum nie ma przycisku "wyślij kogoś na leczenie zamknięte"

Z całym szacunkiem Ryu - do Ciebie jako osoby i Twojej pożytecznej działalności internetowej - ale czy ukończyłeś już studia psychologiczne i zdobyłeś uprawnienia w zawodzie psychologa, psychoterapeuty etc., że stawiasz diagnozę "choroby psychicznej" nie widząc drugiej osoby na żywo? Tak bez obserwacji, bez testów?

Może przejrzałam niniejszy wątek trochę zbyt pobieżnie i może nie studiowałam psychologii, ale nie widzę we wpisach Wolfiego jakichś ewidentnych przejawów zaburzonej osobowości kwalifikującej się do leczenia zamkniętego. Owszem, konsekwentnie gra w Dlaczego ty nie - tak ale, ale nie on pierwszy tutaj i pewnie nie ostatni.

Proszę zatem Riu o realizację jednej z dwóch poniższych opcji:
- ustosunkowanie się i uzasadnienie swojej wypowiedzi oraz jej formy,
- zmoderowanie samego siebie i przyznanie również sobie jednego punktu ostrzeżenia za nieuprzejme zwracanie się do użytkownika forum.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-03, 04:13   

Cytat:
Nie można być sędzią we własnej sprawie. Na forum jest jeszcze kilka osób z administracji.

Zawsze w takich sytuacjach byłem sędzią we własnej sprawie, informując przy okazji, że można zgłaszać skargi do Frei. Zamierzam kontynuować tę piękną tradycję.

Bruce napisał/a:
Z całym szacunkiem Ryu - do Ciebie jako osoby i Twojej pożytecznej działalności internetowej - ale czy ukończyłeś już studia psychologiczne i zdobyłeś uprawnienia w zawodzie psychologa, psychoterapeuty etc., że stawiasz diagnozę "choroby psychicznej" nie widząc drugiej osoby na żywo? Tak bez obserwacji, bez testów?

Gleb.
Depresja jest chorobą psychiczną.
Wolfi wprost pisze, że ma depresję.
Wolfi podaje objawy, które potwierdzają jego samodiagnozę.
Należy wnioskować, że Wolfi rzeczywiście ma depresję, a zatem cierpi na chorobę psychiczną.
Co w tym jest trudnego?

Freja napisał/a:
Może przejrzałam niniejszy wątek trochę zbyt pobieżnie i może nie studiowałam psychologii, ale nie widzę we wpisach Wolfiego jakichś ewidentnych przejawów zaburzonej osobowości kwalifikującej się do leczenia zamkniętego. Owszem, konsekwentnie gra w Dlaczego ty nie - tak ale, ale nie on pierwszy tutaj i pewnie nie ostatni.

Proszę zatem Riu o realizację jednej z dwóch poniższych opcji:
- ustosunkowanie się i uzasadnienie swojej wypowiedzi oraz jej formy,
- zmoderowanie samego siebie i przyznanie również sobie jednego punktu ostrzeżenia za nieuprzejme zwracanie się do użytkownika forum.


Ustosunkuję się zatem.
Nikt nie mówi o zaburzonej osobowości, a zresztą zaburzona osobowość to nie choroba psychiczna tylko zaburzona osobowość. O chorobie psychicznej było powyżej.
Stan Wolfiego jest IMO na tyle poważny, że kwalifikuje się do spędzenia kilku tygodni w szpitalu, żeby tam go poobserwowano, postawiono mu dokładniejszą diagnozę, dobrano mu leki i poprowadzono intensywną psychoterapię. Byłoby to działanie najskuteczniejsze i prawdopodobnie za kilka tygodni problemy Wolfiego, o których sam opowiada w tym wątku, byłyby pod kontrolą - wystarczyłoby potem regularnie odwiedzać lekarza.
Nie uważam chorób psychicznych i pobytu w szpitalu za coś stygmatyzującego, jestem za to fanem nazywania rzeczy po imieniu.
Wolfi potrzebuje pomocy. Wolfi nie chce pomocy, nie dostanie jej i będzie się tak męczył - pewnie jeszcze przez kilka lat, rozwalając sobie przy okazji życie i niszcząc mózg. Wyraziłem zatem żal, że nie można mu tej pomocy zapewnić z automatu, kliknięciem wysyłając w miejsce, gdzie by tę pomoc był dostał.
Prawdopodobnie powinienem był to wyrazić obszerniej, ale po pierwsze jestem już tym wątkiem zmęczony (to frustrujące, widzieć jak ktoś się męczy i nie chce rozwiązań dla swoich problemów), a po drugie przeliczyłem się z oceną poziomu wiedzy forumowej społeczności.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2015-12-03, 11:37   

Ryu napisał/a:
Nie uważam chorób psychicznych i pobytu w szpitalu za coś stygmatyzującego, jestem za to fanem nazywania rzeczy po imieniu.
(...)
Wyraziłem zatem żal, że nie można mu tej pomocy zapewnić z automatu, kliknięciem wysyłając w miejsce, gdzie by tę pomoc był dostał.
Prawdopodobnie powinienem był to wyrazić obszerniej
(...)
a po drugie przeliczyłem się z oceną poziomu wiedzy forumowej społeczności.

Proszę zatem, żebyś - na przyszłość - dostosował treść i formę swoich wypowiedzi do naszego poziomu wiedzy i typowego zakresu odniesień/skojarzeń. Bo mi np. jednoznaczne stwierdzenia typu: "jesteś chory psychicznie" oraz "szkoda, że nie można cię zamknąć w szpitalu" jednoznacznie kojarzą się z typowymi inwektywami, używanymi, kiedy kończą się argumenty.

Przychylam się też do sugestii Bruce, żebyś do podobnych opinii dodawał dopisek "moim zdaniem" i "na tyle, na ile da się kogoś zdiagnozować w oparciu i jego posty na forum" i będzie git.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-12-04, 02:13   

Freja napisał/a:
Proszę zatem, żebyś - na przyszłość - dostosował treść i formę swoich wypowiedzi do naszego poziomu wiedzy i typowego zakresu odniesień/skojarzeń. Bo mi np. jednoznaczne stwierdzenia typu: "jesteś chory psychicznie" oraz "szkoda, że nie można cię zamknąć w szpitalu" jednoznacznie kojarzą się z typowymi inwektywami, używanymi, kiedy kończą się argumenty.

A ja się zgadzam z Ryu. Odebrałam jego wypowiedź o chorobie psychicznej tak samo jak on to rozwinął w swoim poście.
Depresja to choroba psychiczna, a wasze wypowiedzi pokazują tylko, że w społeczeństwie nadal jest ogromna stygmatyzacja tych osób i tego pojęcia do tego stopnia, że przy stwierdzeniu "prawdopodobnie jesteś chory psychicznie (w domyśle na depresję) ktoś się może obrazić.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-04, 07:01   

A ja nie. Nikt przy takich tekstach argumentacji nie przyjmie, chyba że ma poważny problem z masochizmem. Gdyby Ryu nie był adminem i generalnie obecną i znaną na forum personą, pomyślałbym, że kolejny, który na osobie z problemami chce się wyżyć i stosuje później "chciałem dobrze!"
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-12-04, 07:21   

Hjalmar napisał/a:
A ja nie. Nikt przy takich tekstach argumentacji nie przyjmie, chyba że ma poważny problem z masochizmem. Gdyby Ryu nie był adminem i generalnie obecną i znaną na forum personą, pomyślałbym, że kolejny, który na osobie z problemami chce się wyżyć i stosuje później "chciałem dobrze!"


Gdyby Ryu nie był adminem dostałby ostrzeżenie albo nawet i kilka i wakacje od forum za takie tanie pojazdy, bo bez względu na jego "dobre chęci" zachowuje się czasem jak buc i ocenia innych swoją miarą (nie zapominaj że sam nie jest TS i potrzebuje opieki psychiatry ale teraz traktuje innych tak jak by mieli dokładnie ten sam problem co on) a to z pomocą ma niewiele wspólnego.
Jego rodzaj "argumentacji" nie nastraja mnie do bycia miłym
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-12-04, 22:34   

Defiant napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
(...) Nikt przy takich tekstach argumentacji nie przyjmie, chyba że ma poważny problem z masochizmem. Gdyby Ryu nie był adminem (...), pomyślałbym, że kolejny, który na osobie z problemami chce się wyżyć i stosuje później "chciałem dobrze!"

Gdyby Ryu nie był adminem dostałby ostrzeżenie (...) za takie tanie pojazdy, bo bez względu na jego "dobre chęci" zachowuje się czasem jak buc i ocenia innych swoją miarą (...) a to z pomocą ma niewiele wspólnego.

Mam tylko nadzieję, że jak Ryu podejmie się pracy psychologa i będzie przyjmował pacjentów, to nie będzie wzorował się na metodach pana Wiesława Czernikiewicza i jego stażystek ;)

Freja napisał/a:
Przychylam się też do sugestii Bruce, żebyś do podobnych opinii dodawał dopisek "moim zdaniem" i "na tyle, na ile da się kogoś zdiagnozować w oparciu i jego posty na forum" i będzie git.

Amen :)
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-12-05, 00:40   

A ja jestem po stronie Ryu. Napisał najlepsze posty w tym temacie, chciał pomóc Wolfiemu, Wolfi to zignorował, to jak mógbły skomentować? A te przytyki do braku umiejętności diagnostycznych są absurdalne - na 1 rzut oka widać że Wolfi jest chory psychicznie, zdrowi ludzie tak nie piszą, Ryu wysłał go do lekarza.

Analogiczna sytuacja byłaby, gdyby jakiś chłopak napisał na forum że sika krwią i co z tym robić, Ryu powiedziałby mu żeby poszedł do lekarza i się leczył a od prowadził upartą dyskusję że nie, nic mu nie jest, leczenie jest niepotrzebne.

A wy byście się czepiali, że on nie jest lekarzem, że nie ma uprawnień diagnostycznych, że to może normalne że niektórzy sikają krwia czasami itd.
Cytat:
Nikt przy takich tekstach argumentacji nie przyjmie

Ale przecież cały temat każdy próbował normalnej argumentacji i żadna nie trafiła. Ostatni post więc nie sądzę, że miał na celu jakąkolwiek argumentację (przecież jego wymowa nawet taka była) ja go odczytałam jako stwierdzenie faktu. Wy inaczej?

Zresztą pewnie to shitstorm o nic bo OP już dawno pewnie tego forum nie czyta.
Cytat:
Jego rodzaj "argumentacji" nie nastraja mnie do bycia miłym

Ja też kiedyś próbowałam być miła, okazało się że to nie jest nic warte, podobnie jak dyksutowanie oparte o argumenty gdy tak naprawdę interlokutorowi zwykle chodzi o coś innego. :P (nie, nie piszę tu o Ryu)
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-05, 02:03   

No cóż, nie od dziś wiadomo, że adminowi wolno mniej niż zwykłemu użytkownikowi, bo jest na świeczniku. Przyznaję, że przy Wolfim po prostu już mnie szlag trafiał, że nic nie dotarło i nie dotrze i choć chciałem zażartować, najwyraźniej moja frustracja wyciekła i zabrzmiałem nieprzyjemnie. Jeśli nadal uważacie, że to za dużo, mogę przyznać sobie za to ostrzeżenie.

Poza tym forumowiczom chciałbym uświadomić, że jak mogę staram się nie nadużywać władzy (która na tym forum daleko wykracza poza bycie adminem). Świadomie powołałem forum moderatorskie, na którym podejmujemy decyzje w oparciu o zwykłą dyskusję i głosowanie, a w sytuacjach wyrażania opinii mających wpływ na coś związanego z życiem forum (czy to w gronie moderatorskim czy tu) celowo nie wypowiadam się jako pierwszy, żeby choćby podświadomie nie zasugerować innym, jak mają myśleć. No i świadomie nie interesuję się w ogóle poznaniem phpBB, żeby nie znać się na tym, co dzięki temu jest Królestwem Frei.

Za to w temacie chorób psychicznych, jeden użytkownik ma z nimi spory problem...
Defiant napisał/a:
nie każdy z pytających na forum o rozwiązanie problemu ma tak jak ty urojony transseksualizm i nie każdy jak ty wymaga leczenia zamkniętego (...)
przecież stawianie pochopnych diagnoz które tobie postawiono to twój sposób leczenia swoich kompleksów(...)
nie zapominaj że sam nie jest TS i potrzebuje opieki psychiatry ale teraz traktuje innych tak jak by mieli dokładnie ten sam problem co on

Nudne to trochę, więc załatwmy to raz na zawsze.

Tak, mam chorobę afektywną dwubiegunową.
Tak, potrzebuję pomocy psychiatry. Tak, korzystam z niej. Chodzę do psychiatry i codziennie łykam tabletki, dzięki którym (i tylko dzięki którym) funkcjonuję jak zdrowy człowiek. Bez nich mam rozchwiane nastroje i ostre stany lękowe.

Nie, nie wymagam leczenia zamkniętego. Nie wszystkie osoby chore muszą przebywać w szpitalu dzień i noc, co powinno być dla Ciebie oczywiste, jeśli pomyślisz, że jak masz grypę, to czasami wystarczy Ci zwolnienie lekarskie, a jak masz cukrzycę, to przeważnie wystarczy Ci regularne przyjmowanie insuliny. Do szpitala trafia się wtedy, kiedy to konieczne dla zapewnienia właściwej opieki medycznej, czyli przeważnie kiedy ktoś jest w bardzo złym stanie albo kiedy odmawia leczenia, a zagraża swojemu zdrowiu i życiu. Wolfi spełnia to drugie kryterium, ale niestety nie na tyle, by - w świetle obowiązującego prawa, które jest, nie tylko moim zdaniem, zbyt łagodne - szpital chciałby go przyjąć i zatrzymać
Nie, nie mam na tle swojej choroby kompleksów. Miałem dwa lata temu, kiedy nie chodziłem do psychiatry i funkcjonowałem jak chory psychicznie, który nie chodzi do psychiatry. Gdybym nadal miał kompleksy, to albo mówiłbym o swojej chorobie dokładnie tak jak Wolfi - że niby mam problem, ale daję sobie radę, nie potrzebuję pomocy, a w ogóle to za moje problemy odpowiada zupełnie coś innego, albo w ogóle byś o tym nie wiedział.
Nie, nie diagnozowałem Wolfiemu tego samego, co mi postawiono. Chorób psychicznych jest znacznie więcej. W szczególności nie diagnozowałem mu choroby psychicznej ZAMIAST transseksualizmu.

To, że nie jestem TS, w ogóle nie ma tu znaczenia. Genderqueery, o ile wiem, też mogą być częścią tej społeczności. Urojonego transseksualizmu też nie mam. Tak, wmówiłem sobie, że jestem TS, przy sporym udziale tego środowiska. Ale wmówić coś sobie a uroić, to dwie różne kwestie. Nawet jako laik powinieneś był to wiedzieć.

Notabene, to dzięki używaniu choroby psychicznej żeby się do człowieka bezzasadnie doczepić, mamy takie sytuacje jak z Wolfim - kiedy człowiek wyraźnie potrzebujący pomocy psychiatry broni się przed nią rękami i nogami.

Jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości, zadaj je teraz. W przeciwnym razie temat uznam za wyjaśniony, a każdą Twoją następną uwagę czy też aluzję będę traktował jak wycieczkę osobistą i konsekwentnie przyznawał po jednym ostrzeżeniu za każdą wypowiedź.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-05, 14:57   

Ale serio, Ryu, myślisz, że jak napiszesz agresywny, "ostry" post komuś, bo jest osobą z depresją, która zachowuje się jak osoba z depresją, to komuś to naprawdę pomoże? Nikt takiej "rady" nie weźmie, choćbyś radził słusznie, skutek będzie odwrotny. Tylko przekonasz, że nie ma sensu iść do kogokolwiek o pomoc.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-12-05, 16:23   

Przecież jak ktoś nie chce pomocy to nic go nie przekona. Nie jesteśmy psychologami, zresztą, z osobą w takiej depresji żaden psycholog też nic nie zrobi. Jedyna nadzieja jest w bliskich Wolfiego którzy prośbą bądź groźbą zaciągną go do psychiatry. Sama też do psychiatry dobrowolnie nie poszłam, musiały mnie tam zaciągnąć ówczesna dziewczyna i przyjaciółka. Biez liekarstwa nie razbieriosz.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-12-05, 16:49   

Hjalmar napisał/a:
Ale serio, Ryu, myślisz, że jak napiszesz agresywny, "ostry" post komuś, bo jest osobą z depresją, która zachowuje się jak osoba z depresją, to komuś to naprawdę pomoże? Nikt takiej "rady" nie weźmie, choćbyś radził słusznie, skutek będzie odwrotny. Tylko przekonasz, że nie ma sensu iść do kogokolwiek o pomoc.

Ogólnie często się zdarza, że osoby które poradziły sobie ze swoimi problemami, zachowują się dość agresywnie wobec tych, które w nim dalej tkwią, patrząc na nie odgórnie. Takie przynajmniej mam spostrzeżenia.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-12-05, 17:00   

Być może, ale Ryu się nie zachowuje agrestywnie. Agresywnie zachowujecie się wy. M.in.:
- dyskryminując i dyskredytując czyjąś opinię tylko dlatego, że ma problemy psychiczne i tylko za to że ogarnął się w inny sposób niż jedynie słuszny w środowisku (podejrzewam że ukryty seksizm wchodzi w grę ALE okej nie będę domniemać rzeczy które nie są ewidentne)
- mędrkujac i w tym narzucając wasze interpretacje rzeczywistości ludziom, którym nie chce się grać z wami w łapki
- powielając szkodliwe poglądy pseudomedyczne pod pozorem niesienia pomocy (antypsychiatria)
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-12-05, 19:16   

Może należało by zapytać Wolfiego, czego właściwie oczekuje.

Psychoterapii nikt tu mu oczywiście nie zrobi, ale dostał sporo praktycznych porad, gdzie się ma udać, o co pytać, a nawet co zrobić z uczelnią, która najwyraźniej nie respektuje praw człowieka (nawet nie można wziąć zdrowotnego? Serio? To jakiś gułag?)

Wolfi, co by Ci pomogło? Czego oczekujesz? Chciałeś pogadać o tym co Ci na wątrobie leży? Podyskutować? Ponarzekać na służbę zdrowia?
Nie mamy dla Ciebie magicznych rozwiązań. Obawiam się, że nikt nie ma takowych.

Przyczyny możesz szukać, ale może się okazać, że znalezienie jej nie będzie rozwiązaniem problemów. Przynajmniej dla Ciebie, bo już się urodziłeś i w pewien sposób życie Cię już ukształtowało i cały czas to postępuje. Co w takim razie z Twoim życiem?

A jeśli chodzi o Libera, to przecież nie będzie kazał Ci klękać do miecza. Może mu faktycznie są te foty potrzebne do jakiejś pracy badawczej.

Jeśli będziesz odrzucał każdą jedną opcję, to w końcu dotrzesz to dna tego koszyka i żadna Ci już nie zostanie. Masz jakiś plan na taką ewentualność?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-12-05, 20:03   

nunumu napisał/a:
Przecież jak ktoś nie chce pomocy to nic go nie przekona. Nie jesteśmy psychologami, zresztą, z osobą w takiej depresji żaden psycholog też nic nie zrobi. Jedyna nadzieja jest w bliskich Wolfiego którzy prośbą bądź groźbą zaciągną go do psychiatry. Sama też do psychiatry dobrowolnie nie poszłam, musiały mnie tam zaciągnąć ówczesna dziewczyna i przyjaciółka. Biez liekarstwa nie razbieriosz.
nunumu napisał/a:
Być może, ale Ryu się nie zachowuje agrestywnie. Agresywnie zachowujecie się wy. M.in.:
- dyskryminując i dyskredytując czyjąś opinię tylko dlatego, że ma problemy psychiczne i tylko za to że ogarnął się w inny sposób niż jedynie słuszny w środowisku (podejrzewam że ukryty seksizm wchodzi w grę ALE okej nie będę domniemać rzeczy które nie są ewidentne)
- mędrkujac i w tym narzucając wasze interpretacje rzeczywistości ludziom, którym nie chce się grać z wami w łapki
- powielając szkodliwe poglądy pseudomedyczne pod pozorem niesienia pomocy (antypsychiatria)
Skoro według ciebie i tak nic nie pomoże, można spokojnie być chamem, najlepiej pogorszyć wszystko i czekać, aż łaskawie sam usunie ten problem metodami niemedycznymi. Skoro już dochodzimy do wniosku, że i tak nikt nie poslucha, bo ty nie posłuchałaś, to po cholerę w ogóle zawracać rzyć? Żeby się wyżyć może, skoro i tak nie ma ratunku? Hy?
Argumenty trzeba umieć podać, a nie jeździć walcem, a później jeszcze się obrazić, że cóż, osoba z depresją zachowuje się jak osoba z depresją. Bo tak to wyglądało, a nikt nie siedzi Ryu w głowie i nie odmierza, ile chęci pomocy miał w momencie pisania postu. Zawartość merytoryczna nie ma nic do formy, powinnaś to wiedzieć, jeśli kiedykolwiek miałaś do czynienia chociażby z wykładowcami, którzy wiedzę mają ogromną, ale ich zajęcia to męka. A chodzi o formę, za którą jakiś szeregowy użytkownik dostałby minimum ostrzeżenie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,66 sekundy. Zapytań do SQL: 11