Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Psychologowie i psychoteapeuci - biegli i sądy polskie
Autor Wiadomość
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-15, 16:19   Psychologowie i psychoteapeuci - biegli i sądy polskie

http://kielce.wyborcza.pl...true#Czolka3Img

Odpowiedzialność sądowa psychologów oraz weryfikowalność ich tez doskonale jest zobrazowana przez opisany przez Wyborczą przypadek.

Pytanie które zadam retorycznie: jak to wiąże się z rzetelnością diagnostyki transsekusalizmu?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-15, 16:40   

A jak się wiąże? Ot życie. Z resztą transseksualizm i tak trudno zdiagnozować.
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-15, 16:41   

Miałam na myśli to, że najpopularniejsi pozostają ludzie o podejściu pana o którym wspomina artykuł. ;) Klient przychodzi, dostaje papier na co chce, i najlepiej, jak jeszcze to psycholog w sądzie poświadczy.

Ot, cała diagnostyka.

Dlatego nie dziwi mnie zupełnie, że diagnoza na transseksualizm jest jedną z pierwszych podważanych gdy osoba z nią przychodzi z jakimś problemem na psychoterapię. :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-15, 19:25   

Nie wiem czy najpopularniejsi, nie widzę tego bo nawet tutaj wszyscy albo większość jest za jakąś mega długą diagnostyką. ;) A ja tam jestem zdania że przychodzi pacjent i jak się upiera to niech będzie po jego. Wszyscy jesteśmy dorośli i cóż, ponoszenie konsekwencji swoich wyborów to część życia.
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-15, 19:32   

Nawet jeżeli ktoś jest zaburzony psychicznie?
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-15, 23:00   

a kto nie jest :) Jeśli to zaburzenie jest stałe i trwa latami?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-16, 00:48   

Fizia dobrze mówi, kto nie jest? ;)

nunumu napisał/a:
Nawet jeżeli ktoś jest zaburzony psychicznie?

cóż, wtedy to też część jego życia. Trudno, tak bywa. Nie uważam, żebyśmy mieli za innych decydować, bo może są zaburzeni a może nie są. Większość nie jest, a ci co są - no trudno.
_________________
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-16, 02:03   

nunumu napisał/a:
Pytanie które zadam retorycznie: jak to wiąże się z rzetelnością diagnostyki transsekusalizmu?

Nie da się ukryć, że diagnoza transseksualizmu to żart, to z resztą było jedną z luk w ustawie. Nietrudno jest znaleźć w takich lekarzy, którzy podpiszą 2 papierki i można iść do sądu.
Według mnie takie osoby same sobie szkodzą, a ich "diagnozę" zweryfikuje życie. Pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie.
Oczywiście można mieć inny pogląd, że powinno się ludzi chronić przed ich błędnymi decyzjami zwiększając za wszelką cenę rzetelność procesu diagnostycznego, co znowu uderzy w osoby 100% pewne, które nie potrzebują kilkuletniej diagnozy.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-16, 09:44   

Cytat:
Fizia dobrze mówi, kto nie jest?

Większość dorosłych ludzi nie jest. Dlatego jest w pełni odpowiedzialna za siebie. Jeżeli natomiast ktoś chce zmeiniać płeć to sorry ale jest to podstawa do mniemania że z jego psychiką jest coś nie w porządku i to bynajmniej nie musi być akurat transseksualizm.
Cytat:
Jeśli to zaburzenie jest stałe i trwa latami?

To nadal nie tworzy osoby transseksualnej. Przynajmniej teoretycznie. Praktycznie - wiem jak jest. Tylko jeżeli chcemy tworzyć kolejne zastępy alkoholików, ćpunów i prostytutek i ludzi którzy po latach plują sobie w brodę, bo przekreślili swoje szanse na dzieci i małżeństwo to nie nazywajmy zmiany płci "terapią" czegokolwiek.
Cytat:
Według mnie takie osoby same sobie szkodzą, a ich "diagnozę" zweryfikuje życie.

Efektem jest mącenie dzieciom w głowach, tworzenie toksycznych społeczności i aktywizm oparty o konflikt z własną psychiką.
Cytat:
Pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie.

Jeżeli w szpitalu utną ci noge przez pomyłkę to też bohatersko przyjmiesz odpowiedzialność na siebie? Wszak trzeba było wybrać inny szpital.

Nie jest tak jak piszesz, lekarze mając wiedzę medyczną i odpowiadając za jej stosowanie, nie mogą zrzucać odpowiedzialności za własne błędy na pacjenta który miał za małą wiedzę. Zwłąszcza psychiatrzy i psychologowie, którzy pracują z ludźmi mającymi zaburzone postrzeganie rzeczywistości.
Cytat:
Oczywiście można mieć inny pogląd, że powinno się ludzi chronić przed ich błędnymi decyzjami zwiększając za wszelką cenę rzetelność procesu diagnostycznego, co znowu uderzy w osoby 100% pewne, które nie potrzebują kilkuletniej diagnozy.

Kto mówi o kilkuletniej? Diagnoza nie musi trwać "kilka lat" tym bardziej jeżeli ktoś jest pewny. Może się przeciągać właśnie wtedy gdy ktoś np. łączy schizofrenię, borderline, czy dysocjację odobowości z pragnieniem zmiany płci. Czyli owszem, duża część transowego środowiska. Takie osoby jednak nie są pewne. Tak samo pewne nie są osoby mające kilkanaście lat. Takich ludzi trzeba diagnozować rzetelnie a jeżeli rzetelność wymaga obserwacji przez 3 lata to trudno, najwidoczniej taka jest rzeczywistość i się tego nie przeskoczy przez umywanie rąk.

Taki sam argument możnaby wysunąć, mówiąc, że badanie psychologiczne dzieci przy rozwodach i sprawach o odebranie praw rodzicielskich jest niekonieczne i tylko uderza w dzieci. Bo przecież skoro za ponad 98% przypadków przemocy odpowiadają mężczyźni, to można automatycznie założyć, że jeżeli matka twierdzi, że ojciec jest osobą przemocową, to nic nie trzeba już udowadniać. Proste, ułatwia życie ofiarom przemocy - czemu tego nie zastosować?
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-10-16, 10:32   

nunumu napisał/a:
Większość dorosłych ludzi nie jest. Dlatego jest w pełni odpowiedzialna za siebie. Jeżeli natomiast ktoś chce zmeiniać płeć to sorry ale jest to podstawa do mniemania że z jego psychiką jest coś nie w porządku i to bynajmniej nie musi być akurat transseksualizm.


No na pewno trzeba iść do psychiatry jak się czuje, że płeć nie zgadza Ci się z ciałem. Chyba większość osób TS tak robi i POWINNA. Ja tylko "piłam do tego", że nie znam osoby u której przy długim okresie diagnozowania nie znajdzie się odchyłów od przysłowiowej "normy", jakaś fobia delikatna?, elementy obniżeń nastroju?...Sorry - jak ktoś mi mówi, że jest "normalny" to dla mnie jest informacja, że albo był diagnozowany i nie ma większych odchyłów, głównie takich, które fałszują ocenę rzeczywistości, albo się nie diagnozował i ma tupet, albo jest tak chory, że twierdzi iż jest normalny :D

A w Polsce większość ludzi jest normalna? Serio? A te ponad 40% co chce zagłosować na PIS to ma wszystko w porządku z głową? Znając historię, wiedząc, kto to był Stalin czy Hitler i co zrobili swoim rodakom ....i głosować na Kaczyńskiego? :) No przepraszam :/
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-16, 10:54   

Cytat:
No na pewno trzeba iść do psychiatry jak się czuje, że płeć nie zgadza Ci się z ciałem.

A psychiatra na to: rach ciach, tu podpis, tu zaświadczenie do sądu, 150 zł.
Cytat:
jak ktoś mi mówi, że jest "normalny" to dla mnie jest informacja, że albo był diagnozowany i nie ma większych odchyłów, głównie takich, które fałszują ocenę rzeczywistości, albo się nie diagnozował i ma tupet, albo jest tak chory, że twierdzi iż jest normalny

Jak ktoś nie ma problemów i potrzeby się diagnozować, to nie ma podstaw do sugerowania że ma jakieś zaburzenia.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-16, 11:21   

Fizia napisał/a:
nunumu napisał/a:
Większość dorosłych ludzi nie jest. Dlatego jest w pełni odpowiedzialna za siebie. Jeżeli natomiast ktoś chce zmeiniać płeć to sorry ale jest to podstawa do mniemania że z jego psychiką jest coś nie w porządku i to bynajmniej nie musi być akurat transseksualizm.


No na pewno trzeba iść do psychiatry jak się czuje, że płeć nie zgadza Ci się z ciałem. Chyba większość osób TS tak robi i POWINNA. Ja tylko "piłam do tego", że nie znam osoby u której przy długim okresie diagnozowania nie znajdzie się odchyłów od przysłowiowej "normy", jakaś fobia delikatna?, elementy obniżeń nastroju?...Sorry - jak ktoś mi mówi, że jest "normalny" to dla mnie jest informacja, że albo był diagnozowany i nie ma większych odchyłów, głównie takich, które fałszują ocenę rzeczywistości, albo się nie diagnozował i ma tupet, albo jest tak chory, że twierdzi iż jest normalny :D

A w Polsce większość ludzi jest normalna? Serio? A te ponad 40% co chce zagłosować na PIS to ma wszystko w porządku z głową? Znając historię, wiedząc, kto to był Stalin czy Hitler i co zrobili swoim rodakom ....i głosować na Kaczyńskiego? :) No przepraszam :/
To już kwestia socjologiczna raczej. Za normalne uważa się to, co masa uważa za właściwe. Kiedyś tu i tam było to składanie ofiar z ludzi. W ramach normy jednak mieszczą się zachowania typowo prześladowcze, nieraz zbrodnicze, na podstawie urojeń, bo są praktykowane w masie. Tak jak w przypowieści o zatrutej wodzie powodującej szaleństwo - szalony jest ten, kto jest w mniejszości.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-16, 11:22   

Fizia napisał/a:
Sorry - jak ktoś mi mówi, że jest "normalny" to dla mnie jest informacja, że albo był diagnozowany i nie ma większych odchyłów, głównie takich, które fałszują ocenę rzeczywistości, albo się nie diagnozował i ma tupet, albo jest tak chory, że twierdzi iż jest normalny :D

Czyli tak do końca nic nie znaczy. Bo wymieniłaś wszystkie możliwe warianty które przyszły ci do głowy. Może być i jest wiele więcej np. ktoś nie był diagnozowany nie ma tupetu i po prostu JEST normalny
Fizia napisał/a:

A w Polsce większość ludzi jest normalna? Serio? A te ponad 40% co chce zagłosować na PIS to ma wszystko w porządku z głową? Znając historię, wiedząc, kto to był Stalin czy Hitler i co zrobili swoim rodakom ....i głosować na Kaczyńskiego? :) No przepraszam :/

Oho należysz do tych którzy tylko potrafią krzyczeć PiSiory PiSiory, to zło to katofaszyści
Porównaj rządy PiSu i rządy PO. By zagłosować na PO i wszystkie klony PO są dwie opcje:
1- masz jakiś cel, np. korzyści z rządów PO - zdobyłaś/eś wysokie stanowisko dzięki powiązaniom i teraz grozi ci zwolnienie jeśli zmieni się władza.
2- jesteś kompletnym idiotą
3- głosujesz na to co się sprzedaje bo w TV powiedzą że PO ma najwyższe poparcie ale wowczas również patrz 2
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-16, 11:37   

Cytat:
2- jesteś kompletnym idiotą
3- głosujesz na to co się sprzedaje bo w TV powiedzą że PO ma najwyższe poparcie ale wowczas również patrz 2

To samo się odnosi do głosowania na kazdą inną partię polityczą. Głosowanie oleju do głowy nikomu nie naleje. Z zaburzeniami psychicznymi też nie ma wiele wspólnego.

----- [offtopic] -----
http://www.theguardian.co...idiots-election
To tłumaczy cały ten wątek polityczny. Niestety.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-16, 13:40   

Wiem, że to wątek z offtopami, ale sprawa jest ważna i ciekawa, więc może nie schodźmy kolejny raz na politykę?

Fizia napisał/a:
nunumu napisał/a:
Większość dorosłych ludzi nie jest. Dlatego jest w pełni odpowiedzialna za siebie. Jeżeli natomiast ktoś chce zmeiniać płeć to sorry ale jest to podstawa do mniemania że z jego psychiką jest coś nie w porządku i to bynajmniej nie musi być akurat transseksualizm.


No na pewno trzeba iść do psychiatry jak się czuje, że płeć nie zgadza Ci się z ciałem. Chyba większość osób TS tak robi i POWINNA. Ja tylko "piłam do tego", że nie znam osoby u której przy długim okresie diagnozowania nie znajdzie się odchyłów od przysłowiowej "normy", jakaś fobia delikatna?, elementy obniżeń nastroju?...Sorry - jak ktoś mi mówi, że jest "normalny" to dla mnie jest informacja, że albo był diagnozowany i nie ma większych odchyłów, głównie takich, które fałszują ocenę rzeczywistości, albo się nie diagnozował i ma tupet, albo jest tak chory, że twierdzi iż jest normalny :D


Do psychiatry po rzetelną diagnozę idzie coraz mniejsza grupa osób trans. Coraz powszechniejsze jest podejście aktywistyczno-prawnoczłowiecze, kompletnie ślepe na to, co próbuje z dużym sensem opisać nununu - że są ludzie, którym się WYDAJE, że są TS i którzy UROILI SOBIE (w potocznym, ale i często klinicznym znaczeniu), że korekta płci jest tym, czego potrzebują.

Trwałe i ciągnące się przez lata zaburzenie to nie do końca to, co "diagnozuje" TS. Poza tym jest jeszcze coś, co się nazywa jakość życia.

To naprawdę zastanawiające, że rok po rozpoczęciu psychoterapii i pół roku po dopasowaniu leków na bipolara nie tylko radzę sobie lepiej z życiem, światem i relacjami niż przez ostatnie x lat, ale także jestem w stanie funkcjonować jako kobieta. Męska rola jest dla mnie wygodna na zasadzie ulubionego swetra, ale szczerze, nadal nie wiem, czy nie jestem aby ostro zaburzoną androgyniczną ciską. Z moją ilością diagnoz to by się nawet zgadzało ;)

Dlatego protestuję przeciwko zostawianiu ludzi równie pokręconych jak ja samym sobie. To się wydaje fajne, bo niby dbamy o ich komfort i niech sobie będą kim chcą, ale równie dobrze możemy przechodzić nad ludźmi pełzającymi w błocie i twierdzić, że skoro tam są od lat, to najwyraźniej tam właśnie są szczęśliwi. Od tego jest specjalista, żeby się im przyjrzeć i ewentualnie pomóc wypełznąć z tego błota.

Natomiast co do tego, że prawie wszyscy odbiegamy od normy - no, tak. A teraz znajdź mi kogoś, kto jest w pełni zdrowy fizycznie - nie ma ani przewlekłych chorób, ani próchnicy, ani trądziku, ani nie miewa przeziębień. Macie kandydata? Bo ja nie.
A jednak jest różnica pomiędzy kimś, kto na przykład miewa astmę wysiłkową od nadwagi, a kimś, kto bez regularnie branych leków na astmę bardzo szybko zacznie się dusić.
I tak samo jest różnica między kimś, kto miewa obniżony nastrój (kto nie miewa?), a kimś, kto ma ChAD/bordera i huśtawkowe emocje do tego stopnia sterują jego myśleniem, że (bez dopasowanych leków) nie ma żadnego wewnętrznego kompasu wskazującego stale ten sam kierunek.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-17, 00:49   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Fizia dobrze mówi, kto nie jest?

Większość dorosłych ludzi nie jest. Dlatego jest w pełni odpowiedzialna za siebie.

Nie zgadzam się.

nunumu napisał/a:
Jeżeli natomiast ktoś chce zmeiniać płeć to sorry ale jest to podstawa do mniemania że z jego psychiką jest coś nie w porządku

A właściwie dlaczego? Czy to jest aż tak bardzo inna sytuacja od np. kobiety z biustem rozmiaru A, która decyduje się na operację plastyczną? (poza tym że dramaty transseksualisty są poważniejsze) Przecież też można by przyjąć, że coś z jej psychiką jest nie tak, czemu po prostu może to zrobić, a transseksualistę trzeba maglować latami czy aaaby na pewno jest bardziej zdrowy psychicznie niż mniej?

nunumu napisał/a:
Tylko jeżeli chcemy tworzyć kolejne zastępy alkoholików, ćpunów i prostytutek i ludzi którzy po latach plują sobie w brodę, bo przekreślili swoje szanse na dzieci i małżeństwo to nie nazywajmy zmiany płci "terapią" czegokolwiek.

Zamiast tego twórzmy kolejne zastępy alkoholików, ćpunów i prostytutek z transseksualistów, którym zrobimy pod górkę leczenie/diagnostykę. Tak jakby tych dochodzących do wniosku, że się pomylili było więcej niż ogólnie ts.

nunumu napisał/a:
Cytat:
Według mnie takie osoby same sobie szkodzą, a ich "diagnozę" zweryfikuje życie.

Efektem jest mącenie dzieciom w głowach, tworzenie toksycznych społeczności i aktywizm oparty o konflikt z własną psychiką.

Kompletnie Cię nie rozumiem. Jakim dzieciom, jakie mącenie? I ten konflikt z własną psychiką to mi bardziej do tru-ts pasuje jednak.

nunumu napisał/a:
Cytat:
Pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie.

Jeżeli w szpitalu utną ci noge przez pomyłkę to też bohatersko przyjmiesz odpowiedzialność na siebie? Wszak trzeba było wybrać inny szpital.

Jeżeli pójdę do lekarza i powiem: tnij pan lewą nogę, bo lewa jest chora. A lekarz na to: panie, a jest pan pewien że nie prawa? może to sprawdzimy? A ja: nie ma potrzeby, jestem święcie przekonany że lewa, ciąć! - a się okaże, że jednak chora byłą prawa, to wtedy jak najbardziej odpowiedzialność jest po mojej stronie (mimo, że przykład jest bez sensu, bo która noga jest chora to akurat da się z całą pewnością sprawdzić, a transseksualizmu już raczej tak zdiagnozować się nie da).

nunumu napisał/a:
Tak samo pewne nie są osoby mające kilkanaście lat.

Z tym się też nie mogę zgodzić.

nunumu napisał/a:
Jak ktoś nie ma problemów i potrzeby się diagnozować, to nie ma podstaw do sugerowania że ma jakieś zaburzenia.

W tym problem, że najbardziej "nienormalni" właśnie zwykle nie mają problemów i potrzeby się diagnozować :lol:

Defiant napisał/a:

Fizia napisał/a:

A w Polsce większość ludzi jest normalna? Serio? A te ponad 40% co chce zagłosować na PIS to ma wszystko w porządku z głową? Znając historię, wiedząc, kto to był Stalin czy Hitler i co zrobili swoim rodakom ....i głosować na Kaczyńskiego? :) No przepraszam :/

Oho należysz do tych którzy tylko potrafią krzyczeć PiSiory PiSiory, to zło to katofaszyści
Porównaj rządy PiSu i rządy PO. By zagłosować na PO i wszystkie klony PO są dwie opcje:
1- masz jakiś cel, np. korzyści z rządów PO - zdobyłaś/eś wysokie stanowisko dzięki powiązaniom i teraz grozi ci zwolnienie jeśli zmieni się władza.
2- jesteś kompletnym idiotą
3- głosujesz na to co się sprzedaje bo w TV powiedzą że PO ma najwyższe poparcie ale wowczas również patrz 2

Jezu, Fizia niepotrzebnie wspomniała o tym PiSie tutaj, robi się następny wątek polityczny :-?
Heloł: mamy więcej partii niż tylko PO i PiS.
[ale i tak nie mogę sobie darować: jest jeszcze 4 opcja - za rządów PO nic się w twoim życiu nie zmieniło, więc wolisz aby tak zostało bojąc się, że za PiSu będzie gorzej :P ]
_________________
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-17, 03:06   

nunumu napisał/a:

Efektem jest mącenie dzieciom w głowach, tworzenie toksycznych społeczności i aktywizm oparty o konflikt z własną psychiką.

Ja mówię o dorosłych ludziach i ich świadomej decyzji do tego, że chcą podjąć terapię. Według mnie to danej jednostce powinno zależeć na tym, żeby rozważyć rachunek zysków i strat oraz upewnić się, że ta decyzja jest spowodowana racjonalnym przekonaniem, a nie psychicznym urojeniem.
Dzieci są pod opieką rodziców i to do nich należy decyzja, dziecko samo leczenia podjąć nie może.
nunumu napisał/a:

Jeżeli w szpitalu utną ci noge przez pomyłkę to też bohatersko przyjmiesz odpowiedzialność na siebie? Wszak trzeba było wybrać inny szpital.

Analogia do pupy, bo decyzję o tranzycji podejmuje pacjent i zawsze może iść do innych, rzetelniejszych ludzi, a decyzje operacyjne podejmuje lekarz.
Obecnie mamy tak duży dostęp do informacji, że bardzo łatwo można się dowiedzieć nieprzyjemnych rzeczy o specjalistach i na tej podstawie podjąć decyzję.
nunumu napisał/a:
Nie jest tak jak piszesz, lekarze mając wiedzę medyczną i odpowiadając za jej stosowanie, nie mogą zrzucać odpowiedzialności za własne błędy na pacjenta który miał za małą wiedzę. Zwłąszcza psychiatrzy i psychologowie, którzy pracują z ludźmi mającymi zaburzone postrzeganie rzeczywistości.

Tu się zgadzam, nie zapominaj jednak, że to lekarz prowadzący decyduje o przepisaniu komuś hormonów, a nie psychiatra, czy psycholog.
Może wymagać wykonania odpowiednich testów, a nie tylko słownej opinii, którą łatwo podważyć oraz w razie wątpliwości skierować do któregoś z lekarzy, do których ma pewność.
nunumu napisał/a:
Kto mówi o kilkuletniej? Diagnoza nie musi trwać "kilka lat" tym bardziej jeżeli ktoś jest pewny. Może się przeciągać właśnie wtedy gdy ktoś np. łączy schizofrenię, borderline, czy dysocjację odobowości z pragnieniem zmiany płci. Czyli owszem, duża część transowego środowiska. Takie osoby jednak nie są pewne.

Przyjmując obecne założenia medyczne, transseksualizm polega na trwałym odczuwania poczucia przynależności do płci przeciwnej przez 2 lata. Stąd mowa o kilkuletniej diagnozie.
Ogólem znam osoby zaburzone psychicznie, które swojej decyzji były pewne i dopiero po czasie się z niej wycofały.
Kolejną sprawą jest to, że za jedno spotkanie lekarz bierze 100zł, ciężko znaleźć specjalistę na NFZ, co prowadzi do tego, że znalezienie środków na tranzycje osobom żyjącym od 10 do 10 będzie wyjątkowo trudne. (nie rozważam wyjazdu za granicę).
Cytat:
Tak samo pewne nie są osoby mające kilkanaście lat. Takich ludzi trzeba diagnozować rzetelnie a jeżeli rzetelność wymaga obserwacji przez 3 lata to trudno, najwidoczniej taka jest rzeczywistość i się tego nie przeskoczy przez umywanie rąk.

Tu też się zgadzam.


wendigo napisał/a:

A właściwie dlaczego? Czy to jest aż tak bardzo inna sytuacja od np. kobiety z biustem rozmiaru A, która decyduje się na operację plastyczną?

Mimo wszystko z operacji powiększania biustu da się wycofać. Tranzycja, im dłużej trwa, tym większe nieodwracalne zmiany zachodzą.
wendigo napisał/a:
Przecież też można by przyjąć, że coś z jej psychiką jest nie tak, czemu po prostu może to zrobić, a transseksualistę trzeba maglować latami czy aaaby na pewno jest bardziej zdrowy psychicznie niż mniej?

Bo zmiana płci nie jest zachcianką.
wendigo napisał/a:
A ja: nie ma potrzeby, jestem święcie przekonany że lewa, ciąć! - a się okaże, że jednak chora byłą prawa, to wtedy jak najbardziej odpowiedzialność jest po mojej stronie (mimo, że przykład jest bez sensu, bo która noga jest chora to akurat da się z całą pewnością sprawdzić, a transseksualizmu już raczej tak zdiagnozować się nie da).

Ale da się wykluczyć zaburzenia powodujące urojenie, że chce się zmienić płeć. Osoba chora psychicznie nie myśli racjonalnie, ma swoje przekonania, które często nie są zgodne z rzeczywistością.
Zmieni płeć, zacznie jej coraz bardziej odwalać, diagnoza - schizofrenia, po podaniu leków poczucie bycia płcią przeciwną znika. Nawet jest taki jeden przypadek w Polsce, błędna diagnoza, już po wszystkim (chyba łącznie z operacją), a okazało się, że to nie transseksualizm, tylko jakieś zaburzenie psychiczne.
Co teraz? Gdyby nie nierzetelna diagnoza, takiego przypadku by nie było.
Z jednej strony chcę oddawać ludziom wolę do decydowania o sobie, a z drugiej to nie jest takie proste, bo ludzie chorzy psychicznie nie do końca tą wole mają.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 08:17   

wendigo napisał/a:
nunumu napisał/a:
Jak ktoś nie ma problemów i potrzeby się diagnozować, to nie ma podstaw do sugerowania że ma jakieś zaburzenia.

W tym problem, że najbardziej "nienormalni" właśnie zwykle nie mają problemów i potrzeby się diagnozować :lol:
Niestety to mogę potwierdzić. Najbardziej szkodliwe jednostki potrafią mieć niezachwiane poczucie, iż to one są najzdrowsze na umyśle. Co może być kompletną fikcją.

Alpaka napisał/a:
nunumu napisał/a:

Efektem jest mącenie dzieciom w głowach, tworzenie toksycznych społeczności i aktywizm oparty o konflikt z własną psychiką.

Ja mówię o dorosłych ludziach i ich świadomej decyzji do tego, że chcą podjąć terapię. Według mnie to danej jednostce powinno zależeć na tym, żeby rozważyć rachunek zysków i strat oraz upewnić się, że ta decyzja jest spowodowana racjonalnym przekonaniem, a nie psychicznym urojeniem.
Dzieci są pod opieką rodziców i to do nich należy decyzja, dziecko samo leczenia podjąć nie może. [/qupte]Problem w tym, że to kolejna fikcja. Ludzie NIE są zdolni do podejmowania przemyślanych decyzji. I nie są zdolni do podejmowania ich za dzieci. Ruch antyszczepionkowców i proszczepionkowców jest tu przykładem, jak można przejść w coś, co może im te dzieci pozabijać. To mit, że ludzie podejmują decyzje, operując zdrowym rozsądkiem.
quote="Alpaka"]
wendigo napisał/a:
A ja: nie ma potrzeby, jestem święcie przekonany że lewa, ciąć! - a się okaże, że jednak chora byłą prawa, to wtedy jak najbardziej odpowiedzialność jest po mojej stronie (mimo, że przykład jest bez sensu, bo która noga jest chora to akurat da się z całą pewnością sprawdzić, a transseksualizmu już raczej tak zdiagnozować się nie da).

Ale da się wykluczyć zaburzenia powodujące urojenie, że chce się zmienić płeć. Osoba chora psychicznie nie myśli racjonalnie, ma swoje przekonania, które często nie są zgodne z rzeczywistością.
W czym generalnie niczym się nie różni od osoby zdrowej psychicznie, która żyje swoją ksenofobią albo chociaż głębokim przekonaniem, że mobilna kupa metalu nazywana przez nią mercem albo beemwicą czymś poza kolorem i rozmiarem różni się od innych kup metalu i buduje sobie na tej podstawie poczucie własnej wartości. Jak niby możesz stwierdzić rzeczywistość? Nie ma czegoś takiego. "Rzeczywiste" jest to, co wszyscy za takie uznają, nieważne jak bardzo by nie istniało. Za negowanie istnienia diabła czy boga kiedyś można było się spalić na stosie, chociaż nie ma sposobu, by wykazać jego istnienie. I były to bardzo rzeczywiste rzeczy wtedy.

W ogóle to zabawne, że przyjmuje się, że to pragnienie zmiany płci może wynikać z innych zaburzeń, a że zaburzenia osobowości, afektywne, etc., mogły się wykształcić w wyniku przeżywania TS od lat, jakoś się nie mówi. Owszem, powinno się to przebadać, określić związek jednego z drugim. I tyle. Ktoś, kto ma schizofrenię, równie dobrze może być także TS, podobnie osoba z borderem.

I upraszam Defianta o niewchrzanianie się z politycznym spamem w każdy temat.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 10:37   

Alpaka napisał/a:
Z jednej strony chcę oddawać ludziom wolę do decydowania o sobie, a z drugiej to nie jest takie proste, bo ludzie chorzy psychicznie nie do końca tą wole mają.

Ano. Człowieka chorego psychicznie najpierw należy doprowadzić do stanu, kiedy ma kontakt z rzeczywistością i umie ją racjonalnie ocenić, a dopiero potem może on podejmować decyzje.

Znam człowieka, który na lekach antydepresyjnych wpadł w manię i wziął kredyt. I teraz się buja i spłaca. Gdyby nie mania, w życiu by go nie brał, bo powód był durny, zarobki marne, a raty duże. No ale wziął i musi ponieść konsekwencje, choć w sumie to wina reakcji na źle dobrane leki.
Sam w swoich borderowych fazach odwalałem naprawdę dziwne rzeczy, a studiów też przecież nie skończyłem, bo w hipomanii mi się zdawało, że po co, jestem taki kozak, że nie potrzebuję magisterki, a w ogóle to zaraz uruchamiam biznes i będę zarabiał kokosy. No i teraz kolejny rok nie dałem rady wrócić na piąty rok tylko po to, żeby się obronić.

Ludzie z zaburzeniami psychicznymi nie są w stanie sami pokierować swoim życiem. Kiedy o nim myślą, wydaje im się, że myślą racjonalnie. Można się nauczyć mieć wgląd w siebie i pomyśleć "o, teraz to mi chyba odwala, może ja lepiej tego nie zrobię", ale przeważnie i tak się to robi (czymkolwiek jest owo to). I najczęściej jest się mądrym dopiero po szkodzie.
To fajnie pokazuje "Piękny umysł" - główny bohater nie siada i nie wymyśla "hej, a może Iksiński mi się uroił? tak, na pewno mam urojonego znajomego, on nie jest prawdziwy". Nie, główny bohater wierzy swoim zmysłom i swojemu rozumowi. To świat zewnętrzny musi mu udowodnić, że nieprawda, nie wolno mu wierzyć samemu sobie, jego zmysły i umysł go zawodzą. A proces udowadniania boli.
Z czasem bohater "Pięknego umysłu" uczy się żyć ze swoją chorobą, ale stale musi weryfikować rzeczywistość. Pyta więc innych, czy oni również widzą nieznaną mu osobę. Jeśli zewnętrze potwierdza, to znaczy, że wszystko jest dobrze. Jeśli nie - no to zidentyfikowaliśmy kolejne urojenie.

Wracając do tematu, ludziom z borderline, schizofrenią, zaburzeniami dysocjacyjnymi etc., uwewnętrznioną homofobią oraz wielu transwestytom wydaje się, że ich odczucia dotyczące ich płci są dobrym wewnętrznym kompasem. Że się nie mylą, kiedy czują i myślą, że są tej drugiej płci, że ich ciała ich więżą, że to, co czują, daje się wyjaśnić transseksualizmem. Ba, mogą być przekonani, że lepiej sobie radzą w przeciwnej roli płciowej, że wtedy są szczęśliwsi. I w pewnym sensie są. Tylko że to wszystko nie tak. Obraz świata i obraz siebie mogą być wykrzywione, a to, co zidentyfikowało się jako transseksualizm, może być tylko maską innego problemu.

Czasami naprawdę warto poświęcić kilka miesięcy lub lat, żeby się w coś nie władować pod wpływem zaburzeń psychicznych lub problemów z obrazem ciała/rolą płciową/orientacją. Transseksualizm paradoksalnie jest wygodnym rozwiązaniem swojego problemu. Tranzycja bywa koszmarnie trudnym doświadczeniem, ale dla mnie była pikusiem w porównaniu ze zmierzeniem się z borderline i zaakceptowaniem, że czasami mi totalnie odwala, a moje emocje zwodzą mnie na manowce. No i osoby trans są bardziej akceptowane niż bordery. Na szczęście nie poszedłem dalej i teraz mogę się poogarniać, a potem na spokojnie zobaczyć kim jest ta bardziej ogarnięta osoba. Ale takim radosnym "odrzuć precz diagnostów, tylko ty wiesz co ci jest, po co gate-keeping?" skazujemy szereg osób, którym już jest mocno pod górkę w życiu, na nietrafioną tranzycję. No i wspieramy ich zaburzenia, nie pozwalając się wyleczyć z tego, co im NAPRAWDĘ dolega.

wendigo napisał/a:
nunumu napisał/a:
Tylko jeżeli chcemy tworzyć kolejne zastępy alkoholików, ćpunów i prostytutek i ludzi którzy po latach plują sobie w brodę, bo przekreślili swoje szanse na dzieci i małżeństwo to nie nazywajmy zmiany płci "terapią" czegokolwiek.

Zamiast tego twórzmy kolejne zastępy alkoholików, ćpunów i prostytutek z transseksualistów, którym zrobimy pod górkę leczenie/diagnostykę. Tak jakby tych dochodzących do wniosku, że się pomylili było więcej niż ogólnie ts.

Umiesz obronić tezę, że robienie pod górkę diagnostyką wpycha ludzi do branży seksualnej bardziej niż rozpoczęta tranzycja, dyskryminacja na rynku pracy, dyskryminacja w ogóle i wysokie koszty dalszego leczenia?

wendigo napisał/a:
nunumu napisał/a:
Cytat:
Według mnie takie osoby same sobie szkodzą, a ich "diagnozę" zweryfikuje życie.

Efektem jest mącenie dzieciom w głowach, tworzenie toksycznych społeczności i aktywizm oparty o konflikt z własną psychiką.

Kompletnie Cię nie rozumiem. Jakim dzieciom, jakie mącenie? I ten konflikt z własną psychiką to mi bardziej do tru-ts pasuje jednak.

Tru-ts to najczęściej ludzie, którzy chcą zrobić własną tranzycję, pozbyć się tematu TS, zerwać z tą grupą i wieść normalne życie. Mało kto z tej grupy ma parcie na szkło, chce pracować za darmo i dowartościowuje się przez bycie znanym z bycia trans. Przyjrzyj się bliżej aktywistom. Wśród nich jest mało tru-ts, a jeśli, to przeważnie są to późne zmiany. Aktywiści to najczęściej ludzie z problemami, którzy wolą zbawiać świat niż doprowadzać własne życie do ładu. Trochę znam to środowisko, o sobie nie wspominając, i większość odesłałbym na psychoterapię ;)

Cytat:
nunumu napisał/a:
Cytat:
Pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie.

Jeżeli w szpitalu utną ci noge przez pomyłkę to też bohatersko przyjmiesz odpowiedzialność na siebie? Wszak trzeba było wybrać inny szpital.

Jeżeli pójdę do lekarza i powiem: tnij pan lewą nogę, bo lewa jest chora. A lekarz na to: panie, a jest pan pewien że nie prawa? może to sprawdzimy? A ja: nie ma potrzeby, jestem święcie przekonany że lewa, ciąć! - a się okaże, że jednak chora byłą prawa, to wtedy jak najbardziej odpowiedzialność jest po mojej stronie (mimo, że przykład jest bez sensu, bo która noga jest chora to akurat da się z całą pewnością sprawdzić, a transseksualizmu już raczej tak zdiagnozować się nie da).

Przykład jest bez sensu dlatego, że zdrową nogę to se każdy urżnąć potrafi. Wystarczy iść do sklepu i kupić piłę łańcuchową. Od tego jest specjalista, żeby zrobił to dobrze. Czyli także - żeby stwierdził, czy jest sens nogę ucinać. To on się zna, a nie Ty. I zna się między innymi po to, żeby nie szkodzić ludziom.

Cytat:
nunumu napisał/a:
Tak samo pewne nie są osoby mające kilkanaście lat.

Z tym się też nie mogę zgodzić.

Bo jesteś TS i wiedziałeś od zawsze. Ale większość nastolatków z tego wyrasta. Poczytaj sobie powieści dla młodzieży z PRL-u. Tam motyw dziewczynek, które chciałyby być chłopcami, jest dość powszechny. Bahdaj, Musierowicz, poniekąd Ożogowska... Ludzie o tym wiedzieli i traktowali z pobłażliwością. Tak samo sporo nastolatków ma fazę homofilną, a potem tylko część z nich okazuje się gejami lub lesbijkami. Wiem, że tę pobłażliwość trudno zaakceptować, ale naprawdę - większość z tego wyrasta. Chodzi o to, żeby dać im z tego wyrosnąć łagodnie, z szacunkiem do ich uczuć i choćby nawet tymczasowych tożsamości. Ale żeby tak każda osoba nastoletnia, która w standardowym w tym wieku poszukiwaniu tożsamości miała fazę na bycie trans, mogła "skorygować" płeć - to by było poryte.


Hjalmar napisał/a:
W ogóle to zabawne, że przyjmuje się, że to pragnienie zmiany płci może wynikać z innych zaburzeń, a że zaburzenia osobowości, afektywne, etc., mogły się wykształcić w wyniku przeżywania TS od lat, jakoś się nie mówi. Owszem, powinno się to przebadać, określić związek jednego z drugim. I tyle. Ktoś, kto ma schizofrenię, równie dobrze może być także TS, podobnie osoba z borderem.


Się mówi. W środowisku specjalistycznym się mówić zaczęło. Do Polski to dopiero dociera z zagranicznych publikacji, ale niestety presja jest słaba, bo aktywiści wolą dyskredytować diagnozę jako pomysł zamiast dopominać się, by diagnoza była rzetelna. Obecnie jesteśmy więc na etapie odbicia w drugą stronę ("po co diagnoza, idź do Libera, tylko ty wiesz czego chcesz i nikt inny nie powinien mącić ci w głowie ani cię spowalniać"), a dopiero za jakiś czas to się zrównoważy.


Cytat:
I upraszam Defianta o niewchrzanianie się z politycznym spamem w każdy temat.

Przyłączam się do prośby.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wredna_zdzira
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-17, 10:57   

Jesteście tak dziwni momentami, że nie wiem co napisać...

Ludzie zrozumcie, błędy medyczne są powszechne i przy każdej chorobie. I bardzo często to wina pacjenta, bo albo się źle wysłowił, albo zapomniał o czymś powiedzieć, albo się wstydził czegoś powiedzieć, a największą winą jest, że zdał się na 1 lekarza zamiast pójść do 5 albo nie sprawdził lekarza przez leczeniem / operacją.

Pamiętacie pacjenta, któremu wycieli niedawno zdrową nerkę? Operacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, bo jak się okazało, tak się konowały wystraszyły po tym, że zaraz znaleźli się lekarze, którzy uratowali chorą nerkę przeznaczoną wcześniej do wycięcia! Czyli co? Są tam jakieś standardy i procedury? Bo wygląda, że chyba nie ma.

I jaki z tego wniosek? Ano taki, że w ogóle powinien być zakaz przeprowadzenia jakichkolwiek operacji jeśli pacjent nie ma opinii od 3 niezależnych lekarzy (najlepiej z różnych ośrodków medycznych). Bo przecież to takie straszne, że mogą mu wyciąć zdrową w sumie nerkę czy coś innego. A że umrze od tego bo mu czasu nie starczy? A to już trudno. Ważniejsze by uratować innych.

Ja nawet powiem więcej, nie wiem czemu tak chcecie ograniczyć leczenie TS, skoro w dzisiejszych czasach bardziej ryzykowne jest pójście na operację wycięcia wyrostka (kto wie czy nerki nie wytną) niż rozpoczęcie leczenia hormonalnego 12 letnich m/k - bo raz że da się to odwrócić fizycznie, a dwa że w sytuacji gdy banki spermy naprawdę świetnie działają, nie ma mowy o jakichś strasznych problemach z posiadaniem dzieci. Ty bardziej, że wiadomo że leczenie białaczki u dzieci też może powodować bezpłodność i nikt z tym chyba nie ma już problemu żeby wysłać teraz 12-latka do banku spermy na wszelki wypadek.

2 czy 3 letni okres przejściowy TS dać może coś kompletnie przeciwnego. Czyli wesoły transwestyta poszedł do Robachy, ale się wstydził powiedzieć że jest TV, więc skłamał że jest TS. Ta mu się kazała wyrazić kobiecymi ciuchami jak to ma w zwyczaju.
Wesoły transwestyta się więc przebrał, wyszedł na ulicę i okazało się że miał dobrą figurę i nie wyglądał źle, to bezkarnie dotarł do Robachy. I o kurczę, tak się mu to spodobało, że zapragnął tak chodzić na co dzień, więc zawsze tam już tak chodził i tak się na to nakręcał że zapragnął w końcu być TS. I wkręcił też Robachę. Autentyczny przypadek. Można? Można. Co dał okres przejściowy? Zaszkodził! Bo gdyby Robacha wyciągnęła od razu receptę, to by zobaczyła, że nasz wesoły transwestyta wcale jej nie chce hue hue. Albo weźmie, ale nie wykupi hue hue.
I gdyby trafili do Dulki to by ich to uratowało, bo by sami w domu doszli do wniosku patrząc na receptę: kurde, nie, to jednak nie jest dla mnie. Ja chcę tylko bzykać się w pończochach.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 11:22   

Ryu napisał/a:
Alpaka napisał/a:
Z jednej strony chcę oddawać ludziom wolę do decydowania o sobie, a z drugiej to nie jest takie proste, bo ludzie chorzy psychicznie nie do końca tą wole mają.

Ano. Człowieka chorego psychicznie najpierw należy doprowadzić do stanu, kiedy ma kontakt z rzeczywistością i umie ją racjonalnie ocenić, a dopiero potem może on podejmować decyzje.

Znam człowieka, który na lekach antydepresyjnych wpadł w manię i wziął kredyt. I teraz się buja i spłaca. Gdyby nie mania, w życiu by go nie brał, bo powód był durny, zarobki marne, a raty duże. No ale wziął i musi ponieść konsekwencje, choć w sumie to wina reakcji na źle dobrane leki.
No też znam i niestety tłucze to we mnie rykoszetem.

wredna_zdzira napisał/a:
Jesteście tak dziwni momentami, że nie wiem co napisać...

Ludzie zrozumcie, błędy medyczne są powszechne i przy każdej chorobie. I bardzo często to wina pacjenta, bo albo się źle wysłowił, albo zapomniał o czymś powiedzieć, albo się wstydził czegoś powiedzieć, a największą winą jest, że zdał się na 1 lekarza zamiast pójść do 5 albo nie sprawdził lekarza przez leczeniem / operacją.
Albo i lekarza. Czytałem o autyzmie, że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.

Ryu napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
W ogóle to zabawne, że przyjmuje się, że to pragnienie zmiany płci może wynikać z innych zaburzeń, a że zaburzenia osobowości, afektywne, etc., mogły się wykształcić w wyniku przeżywania TS od lat, jakoś się nie mówi. Owszem, powinno się to przebadać, określić związek jednego z drugim. I tyle. Ktoś, kto ma schizofrenię, równie dobrze może być także TS, podobnie osoba z borderem.


Się mówi. W środowisku specjalistycznym się mówić zaczęło. Do Polski to dopiero dociera z zagranicznych publikacji, ale niestety presja jest słaba, bo aktywiści wolą dyskredytować diagnozę jako pomysł zamiast dopominać się, by diagnoza była rzetelna. Obecnie jesteśmy więc na etapie odbicia w drugą stronę ("po co diagnoza, idź do Libera, tylko ty wiesz czego chcesz i nikt inny nie powinien mącić ci w głowie ani cię spowalniać"), a dopiero za jakiś czas to się zrównoważy.
To dobrze, że dociera. Ale nie wiem, czy taka mentalność tumblra da się tak łatwo wyrugować.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-17, 14:40   

Hjalmar napisał/a:
że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.


Bo dla ludzi którzy żyją z diagnoz nie jest istotne jak zdiagnozują, tylko że będzie nowy pacjent tfu.. wierny klient.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 15:05   

Defiant napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.


Bo dla ludzi którzy żyją z diagnoz nie jest istotne jak zdiagnozują, tylko że będzie nowy pacjent tfu.. wierny klient.
Inna kwestia, że po prostu nie znają się na autyzmie, bo to zaburzenie generalnie diagnozowane w dzieciństwie. Ponoć można się natknąć nawet na takich, co twierdzą, że autyzm jest zaburzeniem tylko dziecięcym i się z niego... wyrasta.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-17, 15:09   

wredna_zdzira napisał/a:
a największą winą jest, że zdał się na 1 lekarza zamiast pójść do 5 albo nie sprawdził lekarza przez leczeniem / operacją.

Pamiętacie pacjenta, któremu wycieli niedawno zdrową nerkę? Operacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, bo jak się okazało, tak się konowały wystraszyły po tym, że zaraz znaleźli się lekarze, którzy uratowali chorą nerkę przeznaczoną wcześniej do wycięcia! Czyli co? Są tam jakieś standardy i procedury? Bo wygląda, że chyba nie ma.

I jaki z tego wniosek? Ano taki, że w ogóle powinien być zakaz przeprowadzenia jakichkolwiek operacji jeśli pacjent nie ma opinii od 3 niezależnych lekarzy (najlepiej z różnych ośrodków medycznych). Bo przecież to takie straszne, że mogą mu wyciąć zdrową w sumie nerkę czy coś innego. A że umrze od tego bo mu czasu nie starczy? A to już trudno. Ważniejsze by uratować innych.


O to, to własnie :mrgreen: dawno temu pewien pacjent trafił do szpitala. Po wnikliwych badaniach lekarz stwierdził, że trzeba usunąć lewą nerkę. Pacjent nie chciał opierać się na opinji jednego lekarza więc drugi po wnikliwych badaniach stwierdził, że trzeba usunąć prawą nerkę. Pacjent i w tym przypadku zgłupiał i postanowił sprawdzić u trzeciego z pewnym przekonaniem, ze zapewne ten każe usunąć obie :-P Ale jednak ten trzeci kazał uciekać ze szpitala. Pacjent uciekł i żyje :mrgreen:
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 15:21   

Hjalmar napisał/a:
Czytałem o autyzmie, że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.

Bo jeśli autystyka leczy się ze schizofrenii, to mu się mniej zaszkodzi niż kiedy kobietę przerobi się na mężczyznę lub na odwrót. Obydwie sytuacje ryją psychikę, ale ta druga dodatkowo powoduje nieodwracalne zmiany w ciele (a w konsekwencji w życiu) i zmienia sytuację prawną człowieka, a także słono go kosztuje.
Hjalmar napisał/a:

Ryu napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
W ogóle to zabawne, że przyjmuje się, że to pragnienie zmiany płci może wynikać z innych zaburzeń, a że zaburzenia osobowości, afektywne, etc., mogły się wykształcić w wyniku przeżywania TS od lat, jakoś się nie mówi. Owszem, powinno się to przebadać, określić związek jednego z drugim. I tyle. Ktoś, kto ma schizofrenię, równie dobrze może być także TS, podobnie osoba z borderem.


Się mówi. W środowisku specjalistycznym się mówić zaczęło. Do Polski to dopiero dociera z zagranicznych publikacji, ale niestety presja jest słaba, bo aktywiści wolą dyskredytować diagnozę jako pomysł zamiast dopominać się, by diagnoza była rzetelna. Obecnie jesteśmy więc na etapie odbicia w drugą stronę ("po co diagnoza, idź do Libera, tylko ty wiesz czego chcesz i nikt inny nie powinien mącić ci w głowie ani cię spowalniać"), a dopiero za jakiś czas to się zrównoważy.
To dobrze, że dociera. Ale nie wiem, czy taka mentalność tumblra da się tak łatwo wyrugować.
[/quote]
To nie jest tumblr, to są elementarne prawa człowieka. Ta mentalność ma się dobrze w ruchu na rzecz depatologizacji transpłciowości, który się mocno uskrajnił i działa na dość wysokim szczeblu. Ostatecznie niektórzy spośród twórców i promotorów ustawy ubolewali nad tym, że wymagana jest diagnoza lekarska.

Hjalmar napisał/a:
Defiant napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.


Bo dla ludzi którzy żyją z diagnoz nie jest istotne jak zdiagnozują, tylko że będzie nowy pacjent tfu.. wierny klient.
Inna kwestia, że po prostu nie znają się na autyzmie, bo to zaburzenie generalnie diagnozowane w dzieciństwie. Ponoć można się natknąć nawet na takich, co twierdzą, że autyzm jest zaburzeniem tylko dziecięcym i się z niego... wyrasta.

Yay.
Większość ludzi nie zna się na autyzmie, a autyzm i schizofrenia mają pewne cechy wspólne. Ktoś, kto tylko liznął psychopatologię, może się zatem łatwo pomylić. Inna sprawa, że sporo specjalistów odwala chałturę.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-17, 15:37   

Ryu napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
Czytałem o autyzmie, że często autystyczni dostają diagnozę schizofrenii, bo dosłownie rozumieją niektóre pytania i odpowiadają twierdząco. Efekt - kompletnie błędna i z [terefere] diagnoza i leczenie. Ale z jakiegoś powodu to błąd w leczeniu TS i przepisanie hormonów nie-TS jest jakoś postrzegane jako większy i skandaliczniejszy błąd niż coś takiego.

Bo jeśli autystyka leczy się ze schizofrenii, to mu się mniej zaszkodzi niż kiedy kobietę przerobi się na mężczyznę lub na odwrót. Obydwie sytuacje ryją psychikę, ale ta druga dodatkowo powoduje nieodwracalne zmiany w ciele (a w konsekwencji w życiu) i zmienia sytuację prawną człowieka, a także słono go kosztuje.
Pierwsze jest w stanie zrobić z kogoś niepełnosprawnego na zawsze. Nie wiem, czy to takie mniej, zwłaszcza że u, nieładnie mówiąc, niżej funkcjonującym poziomie zaburzenia, naprawdę może się okazać, że taka osoba będzie skazana na ciągłą opiekę i ubezwłasnowolnienie z powodu złego leczenia. Autyzm jest, bądź co bądź, częścią zaburzeń dziecięcych, o których przeważnie zwykły psychiatra ma bardzo nikłe pojęcie. A niestety to właśnie u takich ląduje się, jak jest się dorosłym i nie może się kompletnie poradzić sobie samemu. Taki lajf. Usprawiedliwianie tego stanu twierdzeniem, że większość ludzi się nie zna, nic nie pomoże. Do psychiatry idzie się, bo on powinien się znać w przeciwieństwie od psiapsióły ze szkoły. A że większość nie potrafi rozpoznać podręcznikowej nerwicy, to sprawa raczej ogólnej kondycji edukacji wyższej. Ale jak lekarz utnie złą nogę, jest pociągany do odpowiedzialności. A co ze złym psychiatrą? Jak można coś takiego udowodnić? Zresztą mój ból [terefere] jest o to, dlaczego tylko błąd w diagnozie TS to taka straszna tragedia, a rozpieprzenie komuś z innym zaburzeniem życia już nie. Nie o to, że błąd w tej diagnozie nie jest niczym złym.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-18, 01:06   

Ryu napisał/a:

Znam człowieka, który na lekach antydepresyjnych wpadł w manię i wziął kredyt. I teraz się buja i spłaca. Gdyby nie mania, w życiu by go nie brał, bo powód był durny, zarobki marne, a raty duże. No ale wziął i musi ponieść konsekwencje, choć w sumie to wina reakcji na źle dobrane leki.

O, dobry przykład. Wziął ten kredyt i musi spłacać, co nie? Czy może wini się pracownika banku, że mu ten kredyt dał?

Ryu napisał/a:
Czasami naprawdę warto poświęcić kilka miesięcy lub lat, żeby się w coś nie władować pod wpływem zaburzeń psychicznych lub problemów z obrazem ciała/rolą płciową/orientacją.

Tak, owszem, ale to nie może się odbywać kosztem tych, którzy tych kilku miesięcy czy lat nie potrzebują! Którzy przez te kilka lat będą tylko cierpieć. Są takie zaburzenia, które jak już raz się rozwiną, są nieuleczalne, a rozwijają się z powodu stresu właśnie. To nie jest tak, że: "lepsza długa diagnostyka, bo nikomu nie zaszkodzi, a niektórym pomoże" bo to nie jest prawda.

Ryu napisał/a:
No i osoby trans są bardziej akceptowane niż bordery.

Ciekawe gdzie...

Ryu napisał/a:

Umiesz obronić tezę, że robienie pod górkę diagnostyką wpycha ludzi do branży seksualnej bardziej niż rozpoczęta tranzycja, dyskryminacja na rynku pracy, dyskryminacja w ogóle i wysokie koszty dalszego leczenia?

Dyskryminacja transseksualisty zaczyna się najczęściej na długo przed tranzycją, bo trans bardzo często jest inny i i tak odróżnia się od reszty ludzi. Robienie pod górkę tylko przedłuża ten stan.

Ryu napisał/a:
Tru-ts to najczęściej ludzie, którzy chcą zrobić własną tranzycję, pozbyć się tematu TS, zerwać z tą grupą i wieść normalne życie. Mało kto z tej grupy ma parcie na szkło, chce pracować za darmo i dowartościowuje się przez bycie znanym z bycia trans. Przyjrzyj się bliżej aktywistom. Wśród nich jest mało tru-ts, a jeśli, to przeważnie są to późne zmiany. Aktywiści to najczęściej ludzie z problemami, którzy wolą zbawiać świat niż doprowadzać własne życie do ładu.

Tu się zgadzam ;)


Ryu napisał/a:
Ale większość nastolatków z tego wyrasta. Poczytaj sobie powieści dla młodzieży z PRL-u. Tam motyw dziewczynek, które chciałyby być chłopcami, jest dość powszechny. Bahdaj, Musierowicz, poniekąd Ożogowska... Ludzie o tym wiedzieli i traktowali z pobłażliwością. Tak samo sporo nastolatków ma fazę homofilną, a potem tylko część z nich okazuje się gejami lub lesbijkami. Wiem, że tę pobłażliwość trudno zaakceptować, ale naprawdę - większość z tego wyrasta. Chodzi o to, żeby dać im z tego wyrosnąć łagodnie, z szacunkiem do ich uczuć i choćby nawet tymczasowych tożsamości. Ale żeby tak każda osoba nastoletnia, która w standardowym w tym wieku poszukiwaniu tożsamości miała fazę na bycie trans, mogła "skorygować" płeć - to by było poryte.

Tu się też zgadzam ale właśnie o to mi chodzi, żeby nastolatka z takim problemem nie zostawiać samemu sobie kwitując, że: "jeszcze jesteś niepełnoletni to poczekamy, bo może ci przejdzie".
Z resztą skoro w niektórych krajach leczy się nastolatków i to się sprawdza, to znaczy że da się.
_________________
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-19, 00:01   

Hjalmar napisał/a:
I tyle. Ktoś, kto ma schizofrenię, równie dobrze może być także TS, podobnie osoba z borderem.

Nie neguje tego, problem w tym, że zwykle poza poczuciem bycia innej płci ta osoba odwala także w innych rzeczach. To jest tak, że zaburzenia tożsamości płciowej są dodatkiem do całego spektrum, jeżeli uda się je wyleczyć za pomocą leków, to dobrze, a jeżeli nie, to należy zastanowić się nad innym rozwiązaniem (np. tranzycja).
Hjalmar napisał/a:
Zresztą mój ból [terefere] jest o to, dlaczego tylko błąd w diagnozie TS to taka straszna tragedia, a rozpieprzenie komuś z innym zaburzeniem życia już nie. Nie o to, że błąd w tej diagnozie nie jest niczym złym.

Według mnie to takie same tragedie, różnica polega na tym, że niechciana zmiana płci dotyka nas (czyli osoby transpłciowe) dużo mocniej, więc dużo ostrzej reagujemy.
Ogólnie też temat zdrowia psychicznego to w Polsce temat tabu (co jest absurdem...) więc mniej się o tym dyskutuje, a media i aktywiści też robią swoje, nie poruszając tych tematów.
wendigo napisał/a:
Z resztą skoro w niektórych krajach leczy się nastolatków i to się sprawdza, to znaczy że da się.

Nie o tyle leczy, co zahamowuje się ich dojrzewanie płciowe.
wendigo napisał/a:

Tak, owszem, ale to nie może się odbywać kosztem tych, którzy tych kilku miesięcy czy lat nie potrzebują!

Według mnie powinno się dawać hormony na pół roku i przez ten czas przejść wstępną diagnozę. Potem lekarz prowadzący powinien podjąć decyzję, czy przedłużać terapię hormonalną, czy nie.
Może ktoś zarzuci lepszą propozycją.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-19, 11:06   

Cytat:
Tu się też zgadzam ale właśnie o to mi chodzi, żeby nastolatka z takim problemem nie zostawiać samemu sobie kwitując, że: "jeszcze jesteś niepełnoletni to poczekamy, bo może ci przejdzie".

Obecnie jednak stosuje się podejście "jesteś transseksualistą, na pewno". Tworzy się subkultura złożona głównie z osób nastoletnich wzajemnie nakręcających się w internecie na dość łatwo dostępne HRT jako lekarstwo na wszystko, bez rzetelnego poinformowania na temat konsekwencji jego brania. To miałam na mysli przez "mącenie dzieciom w głowach". Takie sprawy, np. zauroczona jakimś k/m-em z yt 14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej, albo nastolatek który robi nieustanne awantury w domu i szkole z powodu, że inni nie traktują go jak dziewczynę, często wdając się w bójki i za źródło wszystkich wszystkich swoich problemów emocjonalnych uważając transfobię.
Cytat:
Z resztą skoro w niektórych krajach leczy się nastolatków i to się sprawdza, to znaczy że da się.

Tak ale tam się ich diagnozuje. W Holandii mają świetnych diagnostów i wieloletnie doświadczenie w leczeniu TS. Nie działa to na zasadzie takiej jak w Polsce ani według wyobrażeń "transliberałów". :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-19, 19:32   

Alpaka napisał/a:

wendigo napisał/a:
Z resztą skoro w niektórych krajach leczy się nastolatków i to się sprawdza, to znaczy że da się.

Nie o tyle leczy, co zahamowuje się ich dojrzewanie płciowe.

Noo do pewnego wieku. A hormony też można zacząć wcześniej niż po 18-nastce.

Alpaka napisał/a:

Według mnie powinno się dawać hormony na pół roku i przez ten czas przejść wstępną diagnozę. Potem lekarz prowadzący powinien podjąć decyzję, czy przedłużać terapię hormonalną, czy nie.

To brzmi nieźle.

nunumu napisał/a:
Obecnie jednak stosuje się podejście "jesteś transseksualistą, na pewno". Tworzy się subkultura złożona głównie z osób nastoletnich wzajemnie nakręcających się w internecie na dość łatwo dostępne HRT jako lekarstwo na wszystko, bez rzetelnego poinformowania na temat konsekwencji jego brania.

Gdzie, bo chyba nie w Polsce?

nunumu napisał/a:
14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej,

Równie dobrze może się potknąć o krawężnik i podrapać - też nie będzie jej buzia już tak ładna jak wcześniej. O narkotykach nie wspomnę, bo są chyba łatwiej dostępne niż HRT.

Cytat:
Tak ale tam się ich diagnozuje. W Holandii mają świetnych diagnostów i wieloletnie doświadczenie w leczeniu TS. Nie działa to na zasadzie takiej jak w Polsce ani według wyobrażeń "transliberałów". :P

No ok, to dobrze by było gdyby w Polsce też tak było. Ale niech będzie cokolwiek, jakiekolwiek wsparcie dla TS-nastolatków.
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-19, 20:35   

wendigo napisał/a:

nunumu napisał/a:
14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej,

Równie dobrze może się potknąć o krawężnik i podrapać - też nie będzie jej buzia już tak ładna jak wcześniej. O narkotykach nie wspomnę, bo są chyba łatwiej dostępne niż HRT.
Niby taaak... ale szczerze mówiąc, trochę niepokojące jest, że zdarzają się dziewczęta przekonane, że chcą być facetami, na podstawie kompletnie wyidealizowanego i nierealnego obrazu mężczyzny i związków męsko-męskich. W niektórych fandomach się coś takiego zdarza i taka nie da sobie przetłumaczyć, to inni się nie znają.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-19, 20:54   

wendigo napisał/a:
nunumu napisał/a:
14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej,

Równie dobrze może się potknąć o krawężnik i podrapać - też nie będzie jej buzia już tak ładna jak wcześniej.

Wendigo, Twoje kontrargumenty są czasami tak absurdalne, że ja nie mogę. Naprawdę kompletnie nie rozumiesz o co chodzi, czy tylko udajesz?

Mnie się kiedyś trafiła taka dziewczynka. Piętnastolatka z domu, gdzie kobiety były tylko do garów, fanka yaoi, zauroczyła się mną i stwierdziła, że zmiana płci jest taka cool i ona też chce. Już się zaczęła nakręcać na bycie K/M, na szczęście przyszła z tym do mnie i po dwugodzinnej interwencji z powrotem była dziewczynką w luźnych t-shirtach. Nigdy więcej bycie K/M nie przyszło jej do głowy. Teraz jest w pełni dorosła i zupełnie utożsamiona ze swoją płcią.

Niestety stado nastolatków nie ma nikogo, kto im wybije z głowy ich nowy fantastyczny pomysł na siebie.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-19, 21:14   

Wiesz co ja widzę? Że wszędzie wokoło ludzie próbują innym wskazywać drogę (a najczęściej ich na nią zaciągać, oczywiście na tą, którą sami uważają za właściwą), często podpierając się bardziej zaawansowanym wiekiem czy doświadczeniem tak jakby można było mieć tylko jednego rodzaju doświadczenia. Chociaż nawet nie - to "tru ts" najczęściej wiedzą lepiej, że ktoś NIE jest ts... :-?
Nigdzie nie napisałem, że należy trzynastolatkom na pierwszej wizycie dawać hormony... Jedyne co ja właściwie chcę przekazać, to to, że NAWET GDYBY stało się to "najgorsze" (czyli nietransseksualna nastolatka zaczęłaby przyjmować hormony), to to wcale nie będzie taka tragedia. A przynajmniej nie większa niż się może jej i tak przytrafić.
Wiem, że chcecie dobrze, chcecie ludzi uchronić... ja po prostu nie uważam żeby aż takim kosztem trzeba było ich chronić przed nimi samymi...
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-10-19, 21:19   

nie chodzi o ochronę kogoś przed jego wolą a przed błędnym zrozumieniem celu zmiany płci przez młode osoby - naprawdę nie rozróżniasz tych dwóch rzeczy gdy ktoś identyfikuje się z płcią przeciwną a ktoś chce być facetem bo facet lepiej zarabia, ma łatwiej w życiu i nie musi być służącą męża?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-19, 21:54   

Nie mam siły na tą dyskusję... nunumu napisała: "14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej," - co nigdzie nie precyzuje czy tej 14-latce się zachciało być facetem czy się identyfikuje z płcią przeciwną.
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-19, 21:55   

Defiant napisał/a:
a ktoś chce być facetem bo facet lepiej zarabia, ma łatwiej w życiu i nie musi być służącą męża?

Wiem, że to dowód anegdotyczny ale gdzieś tak około 40 % k/m-ów z którymi rozmawiałam w życiu tak właśnie uważała. Dodatkowo wspomnę o nierzadkim poglądzie pokroju dziwacznego "prawa odwetu". Że całe życie były pogardzane (byli pogardzani?) i teraz ich kolej...
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-20, 00:18   

Ryu napisał/a:
wendigo napisał/a:
nunumu napisał/a:
14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej,

Równie dobrze może się potknąć o krawężnik i podrapać - też nie będzie jej buzia już tak ładna jak wcześniej.

Wendigo, Twoje kontrargumenty są czasami tak absurdalne, że ja nie mogę. Naprawdę kompletnie nie rozumiesz o co chodzi, czy tylko udajesz?

Mnie się kiedyś trafiła taka dziewczynka. Piętnastolatka z domu, gdzie kobiety były tylko do garów, fanka yaoi, zauroczyła się mną i stwierdziła, że zmiana płci jest taka cool i ona też chce. Już się zaczęła nakręcać na bycie K/M, na szczęście przyszła z tym do mnie i po dwugodzinnej interwencji z powrotem była dziewczynką w luźnych t-shirtach. Nigdy więcej bycie K/M nie przyszło jej do głowy. Teraz jest w pełni dorosła i zupełnie utożsamiona ze swoją płcią.

Niestety stado nastolatków nie ma nikogo, kto im wybije z głowy ich nowy fantastyczny pomysł na siebie.
Fanki yaoi często mają takie genialne pomysły na siebie i siano zamiast mózgu. Mi też się trafiła, co prawda w internetach, bo przecież poza nimi Hjalmary nie występują, ale no tylko załamać ręce szło. Tylko że jej nie dało się przetłumaczyć, że jak zmieni płeć, to nie, nie będzie miała życia jak w yaoi, faceci nie są jak w yaoi i geje nie są jak w yaoi. Kompletne oderwanie od rzeczywistości i wybór, by tę rzeczywistość olewać.
Taka panna nie powinna dostać w łapki hormonów w ogóle, bo to nie jest nawet TV. I nie powinno się jej na to nakręcać i potakiwać. To nie ma nic wspólnego z kwestionowaniem i robieniem kryteriów tru TS. Jeśli taka panna żyje sobie iluzją, że to cool albo że będzie mieć po tranzycji życie jak w mandze, to chyba zachęcanie jej mimo świadomości powodów, z jakich chce zmieniać płeć, jest szkodliwe.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-10-24, 05:46   

wendigo napisał/a:

Nie mam siły na tą dyskusję... nunumu napisała: "14-latka która dopiero po 2 zastrzyku kupionym pokątnie odkrywa, że jej buzia po owej terapii nie będzie już tak ładna jak wcześniej," - co nigdzie nie precyzuje czy tej 14-latce się zachciało być facetem czy się identyfikuje z płcią przeciwną.

Chodzi o to, że ma wyidealizowany obraz faceta, a tu nagle zmienia się w coś, czego wcale nie przewidziała. Myśli, że będzie wyglądać jak jakiś jej idol z telewizji, a tu się okazuje, że zmienia się w standardowego chłopca z gimnazjum.
wendigo napisał/a:
Wiem, że chcecie dobrze, chcecie ludzi uchronić... ja po prostu nie uważam żeby aż takim kosztem trzeba było ich chronić przed nimi samymi...

A ja przy obecnym stanie seksuologii i psychologii w naszym kraju uważam, że powinno się ich chronić, przynajmniej do pewnego wieku.
Nie mamy lekarzy, którzy ich rzetelnie i w miarę bezpiecznie poprowadzą. Może za 10, może za 20 lat coś się zmieni i wtedy można zmienić podejście, ale nie teraz.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 10