Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
A ja jestem Alicja!
Autor Wiadomość
AlkaZ
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 4
Wysłany: 2024-02-16, 17:04   A ja jestem Alicja!

Cześć!
Chciałabym się przedstawić. Nazywam się Alicja i mam obecnie 34 lata. :)

Dlaczego zarejestrowałam się na tym forum? Przez 30 lat skutecznie udawało mi się udawać przed sobą, że pojęcie płci w żaden sposób mnie nie dotyczy. Zakładałam, że nie wchodząc w relacje romantyczno-seksualne nie muszę interesować się kwestią płci. Nigdy nie odpowiadało mi przypisywanie ludzi do rozmaitych kategorii wyznaczonych na podstawie cech biologicznych i nie kreowałam swojej tożsamości w oparciu o te cechy. Nie określam się więc jako osoba zielonooka, heteroseksualna, blondynka, brunetka, niebieskooka, aseksualna, homoseksualna, kobieta ani mężczyzna...

Jednak w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że niemająca dla mnie znaczenia płeć wpływa determinująco na to, jak jestem postrzegana nie tylko przez szeroko rozumiane społeczeństwo, ale też przez osoby, które wydawały mi się wtedy bliskie. Że płeć wpływa na to, w jaki sposób moi najbliżsi znajomi chcą ze mną spędzać czas, a w jaki nie chcą, na które spotkania towarzyskie chcą mnie zapraszać, a na które nie chcą. Od dziecka wiedziałam, że płeć odgrywa rolę przy wyborze ubrania lub toalety publicznej, ale traktowałam to jako łagodną opresję wynikającą z dużej inercji przyzwyczajeń społecznych. Szokiem było dla mnie zrozumienie, że analogiczną, ale znacznie bardziej bolesną, opresję aktywnie popierają i wdrażają osobie przeze mnie znane i lubiane. I to nie tylko w relacjach z ludźmi obcymi, ale również znajomymi!

Wtedy zaczęłam szukać wyjaśnienia w dostępnych dla mnie źródłach i znalazłam opis niezwykle dokładnie przybliżający mój sposób postrzegania rzeczywistości, którego autorem było nieżyjące już wtedy Milo Mazurkiewicz:

Milo Mazurkiewicz napisał/a:
Zakładając, że to, co czułam, jest tym, co większość osób czuje, wzrastało we mnie poczucie, że podczas gdy niektóre osoby mogą odczuwać silne przywiązanie do płci nadanej przy urodzeniu lub też do innej płci, normą jest nieodczuwanie niczego takiego. (...) Gdyby zapytać mnie kilka lat temu, mogłam określić się jako osoba »agender«. Tyle że wtedy mianem »agender« określiłabym pewnie większość społeczeństwa. Nie przyszło mi do głowy, że to właśnie ja mogę być tym wyjątkiem, a nie przykładem reguły.

Teraz wiem już, że ludzie inaczej ode mnie postrzegają świat odczuwając silną tożsamość płciową, która dla mnie jest pojęciem całkowicie abstrakcyjnym. Domyślam się, że osoby transpłciowe doświadczają tożsamości płciowej w sposób bardziej uświadomiony niż osoby cispłciowe, i dlatego liczę, że będę mogła dowiedzieć się tutaj trochę więcej o tym, czym ta tożsamość jest i jak żyć wśród ludzi, których zachowania społeczne ta tożsamość determinuje.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Dodałam do użytkowników. /Freja
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7100
Wysłany: 2024-02-16, 19:16   

Witaj :)

Dawno temu miałam w życiu okres, kiedy kontestowałam płeć. Nie czułam się facetem, ale jednocześnie nie miałam odwagi powiedzieć, że jestem kobietą i momentami myślałam sobie coś w stylu: a dajcie mi wszyscy święty spokój, ja to w ogóle smokiem jestem i nie chcę się bawić w te wszystkie wasze ludzkie wybory i deklaracje.

Poza tym miałam za sobą ze 3 lata mocno emocjonującego uczenia się życia, kiedy odgrywałam jednak faceta i trochę trudno było mi się rozstać z tym wspomnieniem po sobie, więc deklarowałam, że chciałabym mieć możliwość zakładania płci wedle uznania, tak jak zakładam ubranie. Niemniej z czasem zauważyłam, że po tą męskość, chociaż mogę, to wcale nigdy nie sięgam i trzymam już tylko z sentymentu podobnie jak komiksy z dzieciństwa.

Więc w sumie to nigdy nie byłam chyba aseksualna czy niebinarna, po prostu nie miałam odwagi się jasno zdeklarować :)

Natomiast nad kwestiami tożsamości płciowej zastanawiałam się przez całe lata, tyle tylko, że ostatecznie doszłam do wniosku, że tak naprawdę niewiele z tego wynika. Można dzielić włos na czworo, szesnaścioro i dwieściepiędziesięciosześcioro i to nadal nie rozwiązuje naszych problemów. Więc ostatecznie zdecydowałam się przestać to wszystko definiować i po prostu zacząć żyć, tak jak mi pasuje.

Ale jeśli masz potrzebę pogadania, to dawaj :)
_________________
Freja Draco
 
 
Nataliaa
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 10
Posty: 116
Wysłany: 2024-02-16, 19:32   

Cześć :) Niestety, utrwalone przez lata wzorce i role płci sprawiają, że inni ludzie szufladkują nas. Nie uciekniemy od tego i dopóki sami w zaufaniu nie powiemy ludziom (zrozumiałym jest fakt, że nie od razu chcemy przed wszystkimi się outować) to będą nam przyklejać płciowe łatki bo po prostu oceniają nas po wyglądzie. Mnie również było coraz trudniej odgrywać rolę mężczyzny, stąd zdecydowałam się ruszyć do przodu. Jedynie żałuję że tak późno, choć niektórzy twierdzą że nigdy nie jest za późno na odkrywanie siebie i bycie sobą. Trzymaj się.
 
 
Denver
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 83
Posty: 540
Wysłany: 2024-02-18, 11:15   

Freja napisał/a:
Witaj :)

Dawno temu miałam w życiu okres, kiedy kontestowałam płeć. Nie czułam się facetem, ale jednocześnie nie miałam odwagi powiedzieć, że jestem kobietą i momentami myślałam sobie coś w stylu: a dajcie mi wszyscy święty spokój, ja to w ogóle smokiem jestem i nie chcę się bawić w te wszystkie wasze ludzkie wybory i deklaracje.

Poza tym miałam za sobą ze 3 lata mocno emocjonującego uczenia się życia, kiedy odgrywałam jednak faceta i trochę trudno było mi się rozstać z tym wspomnieniem po sobie, więc deklarowałam, że chciałabym mieć możliwość zakładania płci wedle uznania, tak jak zakładam ubranie. Niemniej z czasem zauważyłam, że po tą męskość, chociaż mogę, to wcale nigdy nie sięgam i trzymam już tylko z sentymentu podobnie jak komiksy z dzieciństwa.

Więc w sumie to nigdy nie byłam chyba aseksualna czy niebinarna, po prostu nie miałam odwagi się jasno zdeklarować :)

Natomiast nad kwestiami tożsamości płciowej zastanawiałam się przez całe lata, tyle tylko, że ostatecznie doszłam do wniosku, że tak naprawdę niewiele z tego wynika. Można dzielić włos na czworo, szesnaścioro i dwieściepiędziesięciosześcioro i to nadal nie rozwiązuje naszych problemów. Więc ostatecznie zdecydowałam się przestać to wszystko definiować i po prostu zacząć żyć, tak jak mi pasuje.

Ale jeśli masz potrzebę pogadania, to dawaj :)


Ja bardzo podobnie, tylko w drugą stronę

AlkaZ, czyli zainteresowania i to z osobami jakiej płci chcą się kolegować?

Witaj na forum :)
 
 
Majka
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 26
Wysłany: 2024-02-19, 10:37   

Witaj na tym forum ja pękłam w wieku 43 lat i postanowiłam skończyć z udawaniem szczęśliwej. Mam nadzieję że znajdziesz tutaj to czego szukasz. Pozdrawiam
 
 
AlkaZ
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 4
Wysłany: 2024-02-26, 15:22   

Dziękuję Wam wszystkim za miłe powitanie! :)

Freja, starałam się do tej pory nikogo nigdy nie odgrywać, nie udawać i, tak jak piszesz, żyć tak, jak mi pasuje. Zresztą sama nie bardzo wiem, jak miałabym udawać. Musiałabym chyba pozorować jakieś stereotypowe dla danej płci zainteresowania, ubierać się w karykaturalny sposób przerysowując cechy charakterystyczne dla mody przypisywanej określonej płci przez projektantów... Na czym polegało Twoje udawanie faceta?

Wszystko byłoby w porządku, gdybym mogła żyć we własnym świecie i nie odczuwała potrzeby przynależności do grupy, którą Masłow, najwyraźniej słusznie, powiązał z potrzebą bezpieczeństwa. Tutaj zaczynają się problemy, bo większość znanych mi ludzi, prawdopodobnie kierując się właśnie swoją potrzebą zapewnienia sobie bezpieczeństwa w społeczeństwie, realizuje swoją potrzebę przynależności do grupy właśnie poprzez manifestowanie swojej przynależności do kategorii płciowej.

Moja sytuacja jest chyba jednak trochę inna od Twojej, bo ja nie chciałabym być po przeciwnej stronie barykady, a chciałabym unieść się ponad tę barykadę. Chciałabym być właśnie tak jak ten smok, który może wzlecieć ponad barykadę, obejrzeć ją dokładnie z obu stron, a następnie spalić ogniem z własnej paszczy! ;)

Nataliaa, oczywiście, że nie można wymagać od nikogo, aby zgadywał, jakie są potrzeby drugiego człowieka. Nie jest więc dla mnie niczym strasznym, gdy druga osoba popełnia jakiś nietakt nieświadomie. Najgorsze jest, gdy powiem drugiej osobie o moich potrzebach, a ona świadomie to ignoruje lub wręcz potrzeby te kwestionuje. Drugą, bardzo częstą, a chyba jest bardziej bolesną dla mnie sytuacją, jest akceptacja moich potrzeb przez drugą osobę w słowach i ignorowanie ich w czynach.

Denver, nie uważam, że moje zainteresowania są powiązane z jakąkolwiek płcią. Interesuję się sztuką, architekturą, urbanistyką, a nie interesują mnie ani "kobiece" ubrania i kosmetyki, ani "męski" sport i samochody. Kolegować mogę się też z osobami dowolnej płci, oby tylko podzielały choć część moich zainteresowań i systemu wartości. Mój problem zazwyczaj nie objawia się w relacjach z jedną konkretną osobą, ale pojawia się w sytuacjach, gdy relacja z drugą osobą wchodzi w szerszy kontekst społeczny.

Na przykład - mam kolegę, z którym dogaduję się dobrze. On ma niezwykle sympatyczną dziewczynę, która rozumie i akceptuje naszą znajomość, czasami uczestnicząc w naszych spotkaniach, a czasami nie. Można więc powiedzieć, że pierwszy etap rozszerzenia kontekstu społecznego jest zaliczony. Jednak problem pojawia się na drugim etapie. Ten kolega spotyka jest z grupą swoich znajomych, z których znaczna część to też moi znajomi ze studiów, ale na te spotkania już zapraszana nie jestem, no bo moja płeć jest zła. I wcale nie chodzi o odmienny scenariusz tych spotkań, który odbiegałby od scenariusza moich indywidualnych spotkań z tym kolegą. Chodzi o tajemniczą i niezrozumiałą dla mnie potrzebę wykluczenia mnie z grupy z powodu płci. I to właśnie ten drugi etap rozszerzenia kontekstu społecznego jest dla mnie barierą nie do przejścia, która uniemożliwia mi realizację potrzeby przynależności do grupy.

Zazwyczaj mogę liczyć na zaproszenie na spotkania jedynie w dwóch rodzajach grup:
    1. spotkania par heteronormatywnych - dość dziwne, bo nie jestem parą heteronormatywną, ale większość ludzi nie widzi problemu, aby umieścić mnie w takim środowisku społecznym,
    2. spotkania dziewczyn - wspaniały pomysł dla osób, które poczucie przynależności budują w oparciu o swoją tożsamość płciową, ale dla mnie uczestnictwo w takim spotkaniu, nawet bardzo ciekawym pod względem scenariusza, jest rezygnacją ze swojego systemu wartości i jeśli decyduję się w takim spotkaniu uczestniczyć, to tylko w celu okazania lojalności wobec osoby mnie zapraszającej.

Majka, mam nadzieję, że Ty też nie będziesz musiała udawać szczęśliwej, tylko po prostu będziesz szczęśliwa! W końcu każdy człowiek tego potrzebuje! :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7100
Wysłany: 2024-02-27, 17:56   

AlkaZ napisał/a:
Na czym polegało Twoje udawanie faceta?


Na etapie pracy na poczcie na tym, że obcięłam włosy i przestałam nosić kolczyki, niemniej mentalnie i tak żyłam jeszcze we własnym świecie, ani do końca męskim ani kobiecym, tylko nerdowskim.

Polegało też na tym, że nie przyznawałam się publiczne ani prywatnie do swoich nietypowych dla płci urodzenia zainteresowań, upodobań i erotycznych fascynacji.

Kilka lat później na etapie wchodzenia w związki z dziewczynami, jak wyżej plus trochę zachowań, których jak się spodziewałam, ode mnie oczekiwano. Głównie popisywaniem się i udawaniem pewności siebie. Ale mentalne symulowanie faceta, to już mi wychodziło raczej średnio, a poza tym było męczące i w summie żenujące, więc dosyć szybko dałam sobie z tym spokój.

Efekt był taki, że dawno dawno temu, na początku mojego obecnego związku, moja partnerka zarzucała mi, że:
- "Się nie próbuję przed nią popisywać / tokować / brylować wobec innych facetów".
- "Się nie popisuję, bo to jest głupie".
- "Ja doskonale wiem, że to jest głupie, ale jak byś tak robił, to by było widać, że się starasz zabiegać o moją uwagę, nawet jeżeli wiem, że to tylko taka gra".

Jakoś tak wyglądał w tej kwestii nasz dialog ponad 20 lat temu.
_________________
Freja Draco
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7100
Wysłany: 2024-02-27, 18:51   

AlkaZ napisał/a:
Chyba jest bardziej bolesną dla mnie sytuacją, jest akceptacja moich potrzeb przez drugą osobę w słowach i ignorowanie ich w czynach.


Ciekawe. Mogłabyś podać jakieś przykłady?


AlkaZ napisał/a:
na te spotkania [kolegów] już zapraszana nie jestem, no bo moja płeć jest zła. I wcale nie chodzi o odmienny scenariusz tych spotkań, który odbiegałby od scenariusza moich indywidualnych spotkań z tym kolegą. Chodzi o tajemniczą i niezrozumiałą dla mnie potrzebę wykluczenia mnie z grupy z powodu płci.


Pozwól, że jako istota częściowo hybrydowa, a w każdym razie dysponująca doświadczeniem męskiej socjalizacji i funkcjonowania na testosteronie, spróbuję ci tę "tajemnicę" trochę przybliżyć.

Zakres stosowalności tego, co napiszę zależy trochę od twojej prezencji i sposobu bycia, ale jeżeli jesteś młodą osobą płci biologicznie żeńskiej i nie wyglądasz jakoś strasznie dziwnie, to powinno dość dobrze odnosić się do twojej sytuacji.

---

Zacznę od anegdoty. Otóż kilkanaście lat temu czytałam powieść Pilipiuka "Operacja Dzień Wskrzeszenia". Tematem były podróże w czasie organizowane przez polską agencję rządową w alternatywnej wersji historii po dosyć apokaliptycznych wydarzeniach. Podróże w czasie, to moje fiksum dyrdum od przedszkola, a tu w tle była jeszcze polska historia przedstawiana przez autora będącego historykiem i ogólnie jak na Pilipiuka całkiem wciągające czytadło, w które się zaangażowałam pomimo faktu, że wysyłanymi w przeszłość agentami byli 17-to latkowie. Fakt wysyłania małolatów został tan nawet w miarę wiarygodnie wytłumaczony, chociaż oczywistą przyczyną było oczywiście to, żeby przeżycia bohaterów trafiały dobrze do odbiorców tekstu w podobnym wieku :)

No i czytam tam sobie, jak wysyłają, badają, analizują, zmieniają historię, doświadczają kolorytu z innych epok. I nagle na jakiejś kilkudziesiątej stronie do grupy agentów złożonej z chłopaków wprowadzona zostaje dziewczyna. Żachnęłam się, bo oczami wyobraźni widziałam już, jak fabuła powieści odchodzi od inżynierii historyczniej i wkładania szprych w koła maszyny dziejowej, i wykoleja się w kierunku jakichś szczeniackich umizgów, robienia maślanych oczu i durnowatego konkurowania o jedną babę. I to nie znaczy, że ja sobie czasem nie lubię poczytać dobrze skrojonych historii, gdzie tematem są właśnie takie rozgrywki na tokowisku, ale w tym momencie wkręciłam się w zupełnie inną opowieść i taką właśnie opowieść chciałam nadal czytać. Na szczęście autor niczego podobnego nie zrobił. Wprowadził po prostu postać kobiecą i całkiem sensownie wmontował ją w całą opowieść bez rozwalania zasadniczego tematu.

---

To nie jest tak, że możesz sobie po prostu wejść na spotkanie chłopaków i w żaden sposób, go nie zaburzysz, bo chciałabyś z nimi rozmawiać dokładnie o tym samy, o czym oni ze sobą i bez ciebie rozmawiali. W szczególnych wypadkach, kiedy dziewczyna zyskuje sobie status "kumpla", to może faktycznie działać. Coś się wtedy facetom w głowie przestawia i przestają myśleć o tobie jako o kobiecie, a widzą po prostu następnego "faceta" tyle, że z cyckami. Niemniej jeżeli taki szczególny przypadek właśnie nie zachodzi, to równie dobrze mogłabyś tam wparować z porcją gorących, dymiących frytek i pogryzając je apetycznie, mówić do ludzi: "spoko, nie przerywajcie sobie fajnego gadania, ja wam wcale nie przeszkadzam, a nawet chętnie z wami pogadam na ten sam temat".

W niektórych przypadkach i w obecności osobników bardziej nerdowatych możesz zaś nawet generować żonki podobne jak w tej scenie z filmu "W głowie się nie mieści":
https://www.youtube.com/watch?v=DYHkbOugcD0
_________________
Freja Draco
 
 
AlkaZ
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 4
Wysłany: 2024-04-23, 10:47   

Freja, dzięki za szczegółowe objaśnienia! :) Okropnie to wszystko jest dla mnie trudno, bo choć rozumiem pewien przekaz propagandy kulturowej kierowany do nas przez media, sztukę, literaturę, religię i różne inne formy przekazu, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie tej propagandzie ulegają. Wydaje mi się, że powinni rozumieć, że to tylko propaganda. O ile stosowanie się to zasad tej propagandy może być ułatwiać życie publiczne, tak jak w PRL ludzie masowo chodzili na pochody pierwszomajowe i zapisywali się do PZPR, to zupełnie nie rozumiem stosowania się do tych zasad w życiu prywatnym. Przecież nawet w czasach władzy ludowej prawie nikt nie zapraszał krewnych i znajomych na imprezy poświęcone dyskusji nad marksizmem i nie dekorował prywatnych mieszkań portretami Bieruta...

Freja napisał/a:
AlkaZ napisał/a:
Chyba jest bardziej bolesną dla mnie sytuacją, jest akceptacja moich potrzeb przez drugą osobę w słowach i ignorowanie ich w czynach.

Ciekawe. Mogłabyś podać jakieś przykłady?


Na przykład spotkałam się z kolegą, któremu opowiadam, jak to inny mój kolega zaprosił swoich bliskich znajomych płci męskiej na wieczór kawalerski w postaci weekendowego wyjazdu w góry obejmującego przejście ciekawym szlakiem wzdłuż grzbietu Beskidów, zaś mnie zaprosił na wesele w postaci imprezy biesiadno-tanecznej, za udział w której musiałam zapłacić niemałą kwotę w formie tzw. koperty, która, bądźmy szczerzy, nie jest żadnym prezentem, tylko zwrotem kosztów zainkasowanych przez przemysł weselny. Kolega będący tematem rozmowy w swoich zaproszeniach całkowicie pominął moje preferencje, w szczególności moje zamiłowanie do wędrówek górskich i moją głęboką niechęć do nadmiernego obżarstwa, jakiegokolwiek alkoholu, tańców oraz żenujących żartów DJ-ów. Kolega będący słuchaczem mojej opowieści, po jej wysłuchaniu, przeszedł natychmiast do krytyki nieempatycznej i wykluczającej postawy tamtego kolegi oraz wyraził niezrozumienie decyzji towarzyskich polegających na zaglądaniu drugiej osobie w majtki i decydowaniu na tej podstawie, czy będzie lepszym kompanem w czasie wędrówki górskiej, czy w czasie zakrapianych alkoholem tańców. Ucieszyłam się więc ze zrozumienia i otrzymanego wsparcia werbalnego!

Jednak okazane zrozumienie i wsparcie już po kilku miesiącach okazało się być nieszczere i pozorne. Kolega przyznał się, że po urodzenie dziecka woli uczcić wycieczką rowerową poza miasto ze swoimi kolegami płci męskiej, a mnie oczywiście zaprasza na uroczystą kolację, na którą zaproszeni będą ci sami koledzy z ich żonami lub dziewczynami. No bo przecież koleżanka to jest bardziej jak żona kolegi niż jak kolega... :( (Ostatnie zdanie to już mój komentarz, a nie słowa tego kolegi.)

A ja nigdy nikogo nie podrywałam i naprawdę mogłabym się dostosować pod wieloma względami do wymagań. Nawet jeśli kolega powiedziałby mi, że mogłabym uzyskać status równy statusowi jego kolegi poprzez zrobienie odpowiedniej fryzury, np. tak zwanego jeża, to nie byłoby to dla mnie problemem, nie mówiąc już nawet o założeniu konkretnego stroju. Pewnie nie zdecydowałabym się na żadne operacje ani przyjmowanie hormonów, ale byłabym gotowa dostosować swoją ekspresję do wymagań metodami nieinwazyjnymi, gdyby takie wymagania zostały wyraźnie postawione. A nic takiego nie miało nigdy miejsca.

Mówiąc o metodach nieinwazyjnych mam na myśli dostosowanie elementów kulturowych (długość włosów, ubranie), a nie biologicznych (budowa ciała, głos). Uważam, że każdy ma prawo do szacunki w takim ciele, w jakim się urodził. Nikt nie mówi przecież osobom negroidalnym, żeby mogą uzyskać prawa równe osobom europeidalnym tylko wtedy, gdy dostosują swoją ekspresję rasową do ekspresji osób europeidalnych, na przykład poprzez wybielenie sobie skóry, jak zrobił to Michael Jackson.

Jak widzisz, wszystkie kwestie związane z płcią są dla mnie bardzo trudne i kompletnie niezrozumiałe... :(
 
 
Marcja
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 1
Posty: 28
Wysłany: 2024-04-23, 11:00   

Cześć AlkaZ. Szczerze to dla mnie też to wszystko jest niezrozumiałe wszystko. To znaczy znam te niewidzialne granice podziału, ale straszliwie mnie denerwują te binarne podziały wyrosłe z patriarchalnego szarego świata. Ja staram się tego unikać w swoim życiu, ale to pewnie z racji odmienności mojej tożsamości i ciała. Łatwiej byłoby żyć, gdyby normy męskości i kobiecości były bardziej płynne i nie tak sztywne... by nei powiedzieć, że często bardzo sztucznie z mojego punktu widzenia wykreowane
 
 
Denver
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 83
Posty: 540
Wysłany: 2024-04-23, 16:34   

Freja, dobre porównanie z tymi frytkami. Czy ludzie to naumyślnie dzielą... nie sądzę. Z facetami mam właśnie takie doświadczenia, że jeżeli nie zostaję "kumplem", to z powodu pociągu. No i co z tym zrobić? Olać, poszukać może podobnych osób AFAB (o przypisanej płci żeńskiej), oprócz cis mężczyzn, dla których to nie jest przeszkoda. Zaproś kogoś innego na wycieczkę górską, może ktoś się załapie i coś fajnego z tego wyjdzie.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7100
Wysłany: 2024-04-23, 22:13   

AlkaZ napisał/a:
Freja, dzięki za szczegółowe objaśnienia! :) Okropnie to wszystko jest dla mnie trudno, bo choć rozumiem pewien przekaz propagandy kulturowej kierowany do nas przez media, sztukę, literaturę, religię i różne inne formy przekazu, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie tej propagandzie ulegają.

To nie jest kwestia propagandy kulturowej tylko genetyki. Określone zachowania obserwujemy również u naczelnych a nawet bardzo wielu gatunków ssaków. Popęd seksualny i role płciowe są głęboko wpisane w nasze DNA. Nie powiesz mi przecież chyba, że odmienne zwyczaje lwów i lwic oraz goryli i gorylic wynikają z tego, że ulegają one lwiej oraz gorylej propagandzie medialnej.
_________________
Freja Draco
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 9