[sierpek]

Jestem nowy, więc mam nadzieje że piszę w dobrym miejscu, przejrzałem trochę forum, ale nie widziałem niczego o podobnej sytuacji.


W lipcu poszedłem do Libera (wawa), dostałem hormony, typowo, wysłał na badania i powiedział że mam przyjść za trzy miesiące.
Porobiłem wszystkie badania i już od końcówki września, kiedy miałem jeszcze praktycznie jedną prawie całą paczkę omki, zaczynałem próbować się do niego dobić, no i w tym pies pogrzebany, dzwonie od września, mamy grudzień.
Generalnie cierpię na nerwice lękową i specyficzną fobie jeżeli chodzi o telefony, więc jego grubiańskość i odpowiadanie jednym słowem przez telefon nie pomaga, ale cóż, zawsze wiem że musze dopilnować swojej sprawy, to mój problem i staram sobie nie dopowiadać jakichś ukrytych złości u kogoś. W każdym razie, zrobiło się to już takim rytuałem, że w każdy poniedziałek wstaje rano, koło 11 dzwonię, pytam się czy dzisiaj będzie, słyszę że nie, jak się zapytam czy wiadomo kiedy będzie, to mówi że nie wie, dziękuje do widzenia. Na początku mnie to jakoś nie stresowało, normalne, pracuje w kilku miejscach, pewnie nie może, może coś wypadło, a to jakieś święta były, albo coś innego, dlatego właśnie robimy rzeczy przed czasem.
I tak czas mijał, koniec września, a to październik, a to listopad, teraz leci grudzień. Z każdym kolejnym zastrzykiem bardziej się stresowałem aż w końcu tydzień temu wziąłem ostatnią dawkę jaką miałem, a jego nie ma.
Raz nawet leciałem do wawy pocałować klamkę jak nie miałem telefonu opłaconego, żeby nie było, że on był a ja nie przyszedłem.

I wczoraj moja cierpliwość się skończyła, nasza rozmowa wyglądała tak, że znowu, dzień dobry, przepraszam, mam nadzieje że nie przeszkadzam, czy będzie pan dziś w warszawie, mówi że nie, w końcu stwierdziłem że nie ma sensu tak się bawić w kotka i myszke, powiedziałem prosto z mostu, bez żadnych pretensji oczywiście, że po prostu skończyły mi się leki, dzwonie już któryś tam raz, to coś zaczął mnie przekrzykiwać, wcinając mi się w zdanie i powiedział że nie wie kiedy będzie i się rozłączył.
No i powiem że trochę osłupiałem po tym zdarzeniu, na początku się zestresowałem do roztrzęsienia bo nie wiem czy coś nie tak zrobiłem, ale co może być niestosownego w tym że pacjent dzwoni w jeden określony dzień i chce się dowiedzieć, skoro nie ma konkretnej rejestracji i w taki sposób lekarz przyjmuje.
Wiem że jest dość kontrowersyjny, ale ze względu na praktykę, a czegoś w tym stylu to się nie spodziewałem.
Nie wiem, może to normalne/częste i każdy tak miał, dla mnie pierwsza taka sytuacja i z tego co widzę raczej wszyscy nie mają takich problemów z chodzeniem do kogoś i co najwyżej zmieniają lekarza bo chcą lepszego, który bardziej im pasuje i to albo przed hormonami albo już wiele lat po sądach.

Jestem po prostu dość skonfundowany i tak trochę z ręką w nocniku, z wydanymi pieniędzmi, bez leków i żadnej wiadomości co dalej. 🤷‍♂️
i szczerze to nie wiem co ze sobą zrobić teraz. Jak mówiłem, nerwica, wszystko mnie stresuje i nie lubię się babrać w takich sprawach, ale też nie mam najmniejszej ochoty bawić się w nowe doświadczenia i nowych lekarzy skoro jego już widziałem i wiem co się spodziewać.
jednocześnie najchętniej bym się dowiedział od kogoś kto też się u niego leczy kiedy może będzie w warszawie i na spokojnie poczekał udając że jest okej
a jednocześnie mam serdecznie dość po wczoraj i nie chce żeby takie coś się powtórzyło, więc może pójście do kogoś innego będzie lepszym pomysłem. I no właśnie, chodzi mi o to żeby kontynuować te hormony które już mi wcisnął, nie jestem pewien ale jedyny lekarz to chyba Dulko w takim wypadku, ale nie mam pojęcia czy ktoś zmieniał tak lekarza na samym początku po zaczęciu leków i nie było z tym problemów, czy to na etapie samego przepisania nowej recepty, czy potem w sądzie.
No i te mityczne ceny Dulko, wszyscy od zawsze mówią że drogo, ale nie mam pojęcia jak drogo po pandemii/inflacji, jedna strona chyba aktualizowana w 2021 twierdzi że 250zł za pierwszą wizyte, ale jeśli te ceny są aktualne to nie wiem czemu niby jest taki drogi, bo Liber za pierwszą policzył mi 400zł, a za kolejną gdzie tylko wypisał recepte w 5 minut 250zł i powiedział że kolejne też tak będą kosztować...

[Freja]

Ja tu widzę tylko jedną realną możliwość: musimy porwać gościa i zażądać wypisania recept w ramach okupu.

p.s.
Treści niniejszego posta udostępniona została są wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych i nie stanowi porady terrorystycznej, na której mogliby Państwo polegać. Wszelkie informacje zawarte w poście są dostarczane wyłącznie do celów edukacyjnych i nie mają na celu zastąpienia indywidualnej porady kryminalnej udzielanej przez doświadczonego przedstawiciela przestępczości zorganizowanej lub też kryminalnego, wolnego (nomen omen) strzelca ani nie stanowią rekomendacji dla jakiegokolwiek sposobu postępowania celem osiągnięcia swoich zamierzeń bez nadmiernej frustracji.

[JustDaniel]

Hej.

Co do zmiany lekarza, ja zmieniałem swojego po pierwszej recepcie i dosłownie jednym miesiącu zaledwie testosteronu w zastrzykach, także przed spotkaniem z biegłym i sądowymi sprawami. Nie było żadnego problemu! Przyniosłem tylko moją pierwszą receptę na hormony od poprzedniego lekarza, plus wszystkie badania typu kariotyp, eeg i inne(bo wtedy jeszcze obowiązywały) Był wywiad z nowym lekarzem, zrobiłem tylko nowe badania krwi i nie było problemu z wypisaniem recepty na hormony.

Nie jestem z okolic Wawy, ale zauważyłem że teraz lekarze prowadzący co mogą przepisać też hormony biorą tak gdzieś około 250 do 300 zł za pierwszą wizytę. Teraz ogólnie bardzo podrożało wszystko, moja pierwsza wizyta 2 lata temu u pierwszego lekarza kosztowała tylko 150 złociszy.

Też mam pewnego rodzaju fobie społeczne i lęki, dlatego stresowała mnie zmiana lekarza, ale po czasie nie żaluję Niektórzy specjaliści są ''charakterystyczni'' - zawsze można pójść do kogoś innego. Tym bardziej, że lekarze są dla nas, a nie my dla nich.

[WojtekM]

Mam wrażenie, że niektórzy lekarze będący w wieku przed lub w ogóle emerytalnym mają wywalone na wszystko. Szkoda więc czasu, przeżywanego stresu i niejednokrotnie pieniędzy na trzymanie się takiego lekarza.
Poza tym, przyjmowanie testo od przypadku do przypadku może rozregulować układ hormonalny, nie mówiąc już o tym, że efekty będą nikłe.

[urmein]

Byłam ostatnio u Libera, powiedział mi że jest już po prostu stary i rzadziej do Warszawy zagląda, też raz jak nie mogłam się dodzwonić to pocałowałam klamkę, no ale jestem z Warszawy więc z dojazdem nie musiałam się przejmować. Jest u niego opcja taka że można zamówić receptę pocztą, raz tak zrobiłam, koszt to 250 zł, trochę czekałam wtedy na te receptę coś koło 1,5-2 tygodni.

[Jaga]

Ponieważ nie zanosi się bym musiała pójść do niego w łaskę. Osobiście mam ochotę jednak go odwiedzić, będę w piątek w Wawie. Za całokształt ...

Rozkapryszony jak skrzywdzona przez rodziców sześciolatka stary bigot.

[sierpek]

[sierpek]

[sierpek]