Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Hormony jako pojedynczy etap w tranzycji?
Autor Wiadomość
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-04-30, 23:58   Hormony jako pojedynczy etap w tranzycji?

Witam wszystkich, postaram się streścić moje rozważania i pytania.
Zacznę od tego, że jestem zdecydowany na tranzycję (no chyba że w diagnozie-badaniach wyjdzie inaczej). Od zawsze towarzyszyły mi standardowe "objawy" TS: Nienawiść do własnego ciała, okres niczym kara za grzechy, nagminne garbienie się w celu ukrycia cycków, strzelanie piorunami (zazwyczaj do siebie w głowie) jak jacyś faceci przepuszczali mnie w drzwiach itd. Na chwilę obecną sporo osób myli mnie z facetem, mimo że noszę długie włosy (żebyście widzieli jak ta szopa przyciąga dziewczyny) , czasem założę rurkowate spodnie, no generalnie nie parzą mnie niektóre kobiece elementy, wręcz je lubię.
Nie chcę byś TruTS i tej racji popełniam tego posta, bo mianowicie:
1.Najbardziej żenuje mnie mój głos, bo nawet gdy passing się uda muszę go zniweczyć odezwaniem się.
2. Cycki. Mimo że małe, to wciąż mam niesamowity dyskomfort z racji ze je mam (widać je).
Do reszty "mankamentów" kobiecości zdążyłem przywyknąć, dlatego że można je ukryć (choćby okres) przed światem zewnętrznym.
Nie chodzi o to, że się boje zmian, bo ich pragnę, boję się o zdrowie. W tranzycji chodzi mi głównie o dobre samopoczucie psychiczne a wiem że uzyskam je tylko w ten sposób. Nie chcę byście pomyśleli, że nie jestem do końca pewny bo jestem. Pytanie do was czy takie widzenie się ma szanse przejść u lekarzy? Czy mogę świadomie zacząć branie testosteronu, wiedząc, że za 2-3 lata mogę przestać? Boję się wszystkich zdrowotnych powikłań po wieloletnim braniu testo, a wiem że samo obniżenie głosu +'jedynka' już byłaby dla mnie szczytem marzeń. Jaka cześć efektów na testo ma szansę się utrzymać po zaprzestaniu brania?
Dziękuję za wszystkie sensowne odpowiedzi z góry!
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-01, 00:12   

Cytat:
Pytanie do was czy takie widzenie się ma szanse przejść u lekarzy?

Szczerze? Odnoszę wrażenie że z punktu widzenia najpopularniejszych teorii na tematy transowe u lekarzy w Polsce, większość pewnie by ci hormonów nie dała. Ale to nie znaczy, że słusznie - w to nie chcę tutaj wnikać skoro piszesz że jesteś zdecydowany i wiesz czego chcesz - tzn. zamierzasz spędzić resztę swojego życia jako mężczyzna, biorąc testosteron i tak będąc odbierany przez innych ludzi.
Cytat:
Czy mogę świadomie zacząć branie testosteronu, wiedząc, że za 2-3 lata mogę przestać?

Hormony to nie zabawka, albo je bierzesz całe życie albo wcale. No chyba, że chcesz szybko umrzeć. No i rak jajników jest po czymś takim bardzo możliwy jeżeli ich nie wytniesz...
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-01, 00:32   

Nie musisz brać jakichś kosmicznych ilości tego testosteronu. Ja też z racji zdrowotnych podłażę jak (głodny) pies do jeża - zeżreć by się chciało, ale kolczaste to. A ponoć można przy niskich dawkach i powinno dać raczej androgyniczny efekt i minimalizować ryzyko łysienia - może to cię by urządzało? Jeśli by zdrowie się rypło i trzeba było zrezygnować (bo tak rozumiem pytanie o przestanie po kilku latach), powinien zostać niższy głos, zarost, takie rzeczy, przynajmniej sądząc z niebinarnych źródeł. Ale jeśli nie masz końskiego zdrowia, to huśtawki hormonalne nie są za dobrym pomysłem, więc jednak pozostaje kwestia II operacji. Jak nie chcesz jej robić, a brać testosteron, to będziesz musiał naprawdę ostro się przyłożyć do badań prewencyjnych, ryzyko jest spore.
A i lekarze raczej będą kręcić nosem na brak konkretnej decyzji i hormonów na dwa-trzy lata nie dadzą. Przynajmniej w Polsce wygląda mi to raczej na wte albo wewte, bez pośrednich rozwiązań, bo na Zachodzie bywa hulaj dusza.
Ostatnio zmieniony przez Hjalmar 2015-05-01, 00:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-01, 00:34   

A pamiętacie o prostszych rzeczach - ćwiczenia, ciuchy, praca nad ciałem i stylem? To doskonale może dać efekt androgynii. I co najlepsze nie jest nieodwracalne czego nie można powiedzieć o działaniu testosteronu, i gdy ktoś bardzo niebinarny jednak będzie chciał się ustatkować w życiu i zdecydować na którąś z płci, nie będzie musiał płacić do końca życia za błędy młodości.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-01, 00:40   

Ale Rockman nigdzie nie określił się jako niebinarny, tylko że obawia się efektów zdrowotnych.
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-01, 00:43   

Aha, to trochę nie zrozumiałam. :-/ Miałam wrażenie, że on planuje tylko 2-3 lata brać testosteron, a potem przestać, i tego efektów ubocznych właśnie się boi. Tym bardziej, że nie napisał nic, co sugeruje, że jest binarny...
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-01, 01:02   

No ja rozumiem, że nie tru TS, bo gotowość zatrzymania się po jedynce jako wystarczającej i obawie przed wieloletnim stosowaniem testosteronu, ale tożsamość męska i chęć życia jako facet jest zdecydowana. Ale hm, może poczekajmy, aż sam autor powie, co miał na myśli ;)
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-05-01, 13:27   

Hjalmar napisał/a:
No ja rozumiem, że nie tru TS, bo gotowość zatrzymania się po jedynce jako wystarczającej i obawie przed wieloletnim stosowaniem testosteronu, ale tożsamość męska i chęć życia jako facet jest zdecydowana. Ale hm, może poczekajmy, aż sam autor powie, co miał na myśli ;)

Dokładnie to mam na myśli.
Czytam, ze jest tu sporo osób które przestały brać, czy to ze względów zdrowotnych, czy psychicznych. A jak wiadomo- jakieś hormony po organizmie muszą krążyć. Stąd wydaje mi się bezsensowna operacja druga. Te wyłysienie też mnie przeraża, nadciśnienie, problemy z kośćmi... Teraz co będzie faktycznie zdrowsze- powycinanie wszystkiego i testosteron do końca, czy właśnie taka opcja, jeśli nie mam parcia na tru TS, męskość 150 %, wystarczy mi żeby ludzie traktowali mnie faktycznie z takim poczuciem płci, jakie mam. ( O 3 operacji nawet nie wspominam, bo w PL efekt mnie nie zadowoli).
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-01, 15:13   

Skoro jesteś zdecydowany, 100% pewności, to ewentualnie popatrzeć i poczekać, jak organizm zareaguje i jak się będziesz na nich czuć. Nie zakładaj z góry, że organizm źle zareaguje, nie musisz też brać kosmicznych dawek, ludzie biorą małe i jest git. Tak z góry to nie bardzo można stwierdzić, że to albo tamto na pewno będzie dla ciebie zdrowsze. Może być, że organizm się ucieszy na inny hormon i będziesz się czuć świetnie, a wątpliwości się rozwieją, może być też tak, że zacznie strzelać fochami i trzeba będzie ponownie przemyśleć kwestię, ale tego się przewidzieć tak łatwo nie da. Jeśli będzie trzeba zrezygnować - to będzie trzeba i tyle.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-01, 23:11   Re: Hormony jako pojedynczy etap w tranzycji?

Rockman napisał/a:
Pytanie do was czy takie widzenie się ma szanse przejść u lekarzy?

Jak masz im zacząć opowiadać, że za 2-3 lata chcesz przestać brać testosteron, to nie sądzę, że przejdzie. Ale po co im takie rzeczy opowiadać? Bo nie widzę sensu. Jak już koniecznie chcesz przestać brać testo (no nie wiem czy w 2-3 lata się wyrobisz ze zmianą dokumentów, a musisz się wyrobić przed przerwaniem hormonów, no ale może i się wyrobisz), to po prostu przestaniesz - tyle. Lekarz przed leczeniem nie musi tego wiedzieć (równie dobrze mogłeś wcześniej nie wiedzieć że przerwiesz).

Rockman napisał/a:
Czy mogę świadomie zacząć branie testosteronu, wiedząc, że za 2-3 lata mogę przestać? Boję się wszystkich zdrowotnych powikłań po wieloletnim braniu testo, a wiem że samo obniżenie głosu +'jedynka' już byłaby dla mnie szczytem marzeń.

Boisz się powikłań po wieloletnim braniu, a nie boisz się tych po huśtawkach hormonalnych jakie chcesz swojemu organizmowi zafundować?
Jakież to straszne powikłania można mieć po wieloletnim braniu testosteronu? Bo nic, na co też normalnie nie można by zachorować, nie przychodzi mi do głowy.

Oj, ja chyba muszę jakąś notkę napisać o tych kombinacjach z hormonami, bo widzę, że to ostatnio temat na topie...

Rockman napisał/a:
Jaka cześć efektów na testo ma szansę się utrzymać po zaprzestaniu brania?

Już Ci napisali że głos pewnie i może trochę zarostu. Aczkolwiek weź pod uwagę, że rysy twarzy to proces wieloletni, a jeśli cofną się, to mogą Cię ludzie zacząć brać za kobietę (przynajmniej czasami).

No i weź też pod uwagę inne aspekty: np. rzucasz ten testosteron i idziesz do lekarza... I jest "Dzień dobry Panie Kowalski", a pan Kowalski ma fizjologię normalnej kobiety, okres itp... ja nie wiem, i to nie moja sprawa, ale dla mnie to byłby problem. Nawet ze "standardowymi" TS lekarze mają problem, bo czasem nie wiedzą jak nas na różne (zupełnie nie związane z TS) przypadłości leczyć, a ktoś tak niestandardowy... już w ogóle na pewno sporo lekarzy nie będzie wiedziało jak podejść.

sza napisał/a:
No i rak jajników jest po czymś takim bardzo możliwy jeżeli ich nie wytniesz...

Jak przestanie brać testosteron to nie, jakby nie przestał i nie wyciął to tak.

Rockman napisał/a:
Te wyłysienie też mnie przeraża,

Niektóre kobiety (i facetów też ;) ) przeraża, że sobie mogą złamać paznokieć... ;) problem łysienia przypomina mi problem złamanego paznokcia ;) (owszem, mnie się moje postępujące zakola też niespecjalnie podobają i na głowie staję żeby temu jakoś zaradzić ale nie przyszłoby mi do głowy z tego powodu przerywać testosteron, no bez przesady...)

Rockman napisał/a:
nadciśnienie,

Bo problem z nadciśnieniem mają tylko TS...

Rockman napisał/a:
problemy z kośćmi...

A jesteś na najlepszej drodze żeby je sobie zafundować. Tu dodam: NIE, małe dawki testosteronu nie są "git" i nie pomagają. Moim zdaniem (wysnutym na podstawie rozmów z endokrynologami) już lepiej brać za duże dawki niż za małe! Ponieważ za małe dawki testosteronu przyblokują żeńskie hormony... i tyle. Zbyt duże natomiast, spowodują, że testosteron przekształci się w żeńskie hormony ale one chronią właśnie kości przed osteoporozą! Lepiej mieć nadmiar jednych i drugich niż niedobór...
Oczywiście jeśli ktoś musi strasznie uważać na wątrobę, no to za duże dawki też będą szkodliwe. Ale jeśli nie musi strasznie... no to wątroba sama w sobie ma duże zdolności regeneracji i nic jej nie będzie, co najwyżej podskoczą trochę próby wątrobowe (ale nadal w "zdrowym" przedziale).

Rockman napisał/a:
Teraz co będzie faktycznie zdrowsze- powycinanie wszystkiego i testosteron do końca, czy właśnie taka opcja

Moim zdaniem jasno i wyraźnie: powycinanie wszystkiego i testosteron. Hej, przecież w takim układzie nie różnimy się wcale aż tak bardzo od genetycznych mężczyzn, a wszystko na co jesteśmy narażeni - oni też są (bo generalnie mężczyźni żyją krócej i więcej chorują ;) coś za coś ;) ).
_________________
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-02, 00:15   

Cytat:
Oj, ja chyba muszę jakąś notkę napisać o tych kombinacjach z hormonami, bo widzę, że to ostatnio temat na topie

A potem po detranzycji gada się że transseksualizm nie istnieje, że środowisko okłamało, i to wina wszystkich wokół że wzięło się hormony. :roll:

Kilka razy to już słyszałam. :roll:
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-02, 01:21   

No to w takim razie czekam na post o hormonach, bo mi się coś wiedza nie zgadza. Pewnie złe internety czytam.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-02, 03:38   

Z drugiej strony nie jestem lekarzem ;) ale z mojego doświadczenia tyle mogę powiedzieć: lepiej trochę za dużo teścia, niż za mało.
Nie, naprawdę, dla mnie pomysł odstawienia testosteronu na jakimkolwiek etapie jest tak kosmiczny, że aż trudno to skomentować.
Ale ciekawy jestem co czytasz Hjalmar, bo ja się z takimi strasznymi opisami nie spotkałem :P Najczęściej to ludzie właśnie o wątrobę się boją (co już skomentowałem), nadciśnienie (jakby nie była to dolegliwość już wręcz jakoś "normalna" w dzisiejszych czasach: "W 2000 roku 972 miliony dorosłych ludzi na świecie chorowało na nadciśnienie tętnicze, z czego 639 milionów w krajach rozwijających się gospodarczo. Przewiduje się, że w 2025 będzie na świecie 1,5 miliarda osób z nadciśnieniem" /z wikipedii/ - no nie wszyscy oni są TS ;) ), nadkrwistość (znam jednego z tym /ale tutaj, nie w PL/, po prostu chodzi raz w miesiącu na upust krwi) i kości (to też już napisałem: właśnie niedobór hormonów jest problemem).
W zasadzie każdy człowiek, nie tylko TS, powinien dbać o siebie i się badać profilaktycznie. To chyba jest jasne? A jeśli się będziemy badać profilaktycznie, to takie drobiazgi jak powyższe (tak, uważam że w dzisiejszych czasach są to drobne dolegliwości) da się bez problemu utrzymać w ryzach.
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-02, 12:58   

Akurat straszne informacje mam z codzienności, bo mój organizm na każde wahanie byle hormonika (i na każdy lek) reaguje kompletnym obłędem. Jakaś minimalna niedoczynność tarczycy i jestem nie do życia. Skok progesteronu czy innego syfu? Świetnie, zafunduje sobie dziką reakcję alergiczną, będzie fun. Przy okazji może jakiś wrzodzik do kompletu? Yay. Impra! Nawet zakładając, że to mój organizm jest wariatem i reszta nie reaguje takim kociokwikiem, może wystąpić uczulenie na hormon, różne okropne rzeczy mogą się stać. Więc akurat mogę sobie wyobrazić konieczność przemyślenia, czy testosteron na pewno nie szkodzi więcej niż pomaga.
A straszne opisy łysienia spędzają mi sen z powiek (na szczęście po testosteronie się nie rośnie, uff, inaczej pozostałoby się tylko powiesić), bo sztos testosteronu na dużych dawkach ma spore szanse uruchomić te tam paskudne geny. Kwestia priorytetów, mi akurat sprawa kudłów nie wisi i nie powiewa. Rockmanowi, sądząc po poście, też nie.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-02, 17:49   

Ok, przyznaję, może rzeczywiście niektórzy dużo bardziej odczuwają wahania hormonalne, ja prawie wcale - fakt, tego nie wziąłem pod uwagę. Jeśli ktoś z tarczycą ma problem, to generalnie ogólnie też musi być pod kontrolą ze względu na tarczycę - ale to też jest chyba jasne.

Nie może wystąpić uczulenie na hormon (z tego co wiem), może wystąpić uczulenie na składnik leku hormonalnego - wtedy trzeba go zmienić. I są tacy w Polsce co nie mogą brać Omnadrenu/Prolongatum (wtedy biorą Nebido), W Niemczech już z resztą chyba całkiem wycofano odpowiedniki naszej Omki/Prolo (i jest tylko Nebido albo żel), no oczywiście nie byłoby dobrze gdyby to samo stało się w Polsce, bo jednak koszty :/ Ale tu problemem należy rozwiązać starając się o refundację testosteronu a nie odstawienie.
_________________
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-05-02, 23:55   

Dziękuję wszystkim za odzew.
Co do półśrodków- oczywiście jeśli będę brać to zalecaną dawkę testosteronu. I chyba wezmę to po prostu na rozwagę- jeśli nie będzie rewolucji, problemów i tysięcy włosów na szczotce to oczywiście będę konsekwentnie dążyć do całości zabiegów. Jeśli okaże się, że teść nie koniecznie będzie mieć dobroczynny wpływ- po prostu przestanę. Trzeba działać póki organizm młody i silny. A z wypowiedzi współbiedsiadników niedoli którzy przestali, chyba nie mieli z tego olbrzymich problemów, a jeśli ktoś takie miał z chęcią posłucham :)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-03, 06:27   

Rockman napisał/a:
A z wypowiedzi współbiedsiadników niedoli którzy przestali, chyba nie mieli z tego olbrzymich problemów,

Ci którzy przestali przed histerektomią może rzeczywiście (no ale znowu: fizjologia kobieca, męskie dane?), ci którzy przestali po... mogą jeszcze nie wiedzieć o tych problemach ;)
_________________
 
 
Noctem
użytkownik


Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2015-05-04, 12:25   

Czy mógłbym prosić o przytoczenie jakiś wyników badań dotyczących zwiększonej zachorowalności k/mów na raka jajników? I jakiś spis dramatycznych skutków wieloletniego brania teścia? I nieregularnego też?

Z własnego doświadczenia rzec mogę tyle: przestajesz brać hormony, to najpierw wraca okres, huśtwaka hormonalna jest nie do zniesienia, nie masz na nic siły i głos się niestety podwyższa. Nigdy nie miałem przerwy dłuższej niż trzy-cztery miesiące, ale przypuszczam że po odpuszczeniu na rok głos będzie już miał niestety żeńską barwę. Sylwetka też miewa skłonności do robienia się jeszcze bardziej krągłą w biodrach i udach, niż przed ts (to widzę po dwóch kumplach, którzy rzucili teścia). Łysina natomiast niezawodnie pozostaje :P

Najdurniejszy scenariusz to wyciąć sobie wszystko po czym dać spokój z teściem. Lepiej już nic nie wycinać, jeśli nie jesteś pewny czy dasz radę brać do końca życia. Ja np. mam notoryczne problemy z dostępnością hormonów, stąd zdarzyły mi się trzy a może cztery przerwy w dostawie, które mocno odchorowałem na bieżąco, patrz wyżej (biorę od 8 lat). To regularne branie zastrzyków do końca życia, może zacząć nużyć i męczyć po jakimś czasie. Jeszcze jeśli nie będziesz umiał sobie zrobić sam i będziesz musiał dymać do piguły...
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-05-04, 12:58   

Noctem napisał/a:
Najdurniejszy scenariusz to wyciąć sobie wszystko po czym dać spokój z teściem. Lepiej już nic nie wycinać, jeśli nie jesteś pewny czy dasz radę brać do końca życia.



Nie dokończysz przemiany bez tego tzw. wycinania sobie wszystkiego.
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-04, 15:26   

To ju lepiej nie dokończyć niż odciąć organizm od hormonów w ogóle.

@Noctem
Fakt, wyniki byłyby dobre. Ale co do nieregularności to myślę, że ryzyko jest takie samo jak przy niedoborze - przestajesz organizmowi dostarczać testosteron, a on zanim rozkręci znów żeńskie to zostajesz z niedoborem wszystkich (więc znowu: osteoporoza). To tak na logikę.
_________________
 
 
Noctem
użytkownik


Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2015-05-04, 22:44   

wendigo, z osteoporozą to słuszna uwaga.

Taliesin, a kto tak powiedział? Nic nie muszę :D Mogę robić co mi się żywnie podoba. Jak mi się spodoba, mogę nadać mojej macicy imię i sobie z nią gadać przy porannej kawce i, dzięki wszelakim bóstwom, nikomu nic do tego :D Jako że granice tego, co jest tranzycją, a co nie, tak się rozmyły (na tym forum tych granic właściwie nie ma, bo prawie każdy ma własny pogląd na ten temat) że to sprawa indywidualna. Ja np. długie lata poświęciłem, żeby pogodzić się z tym, że nie będę miał cis-penisa i cis-mężczyzną w tym życiu nie będę. Flaków sobie nie wyciąłem, bo to ból [terefere] (no, brzucha), kupa forsy i jako człowiek pracująco-uczący się nie mam czasu, żeby wypaść z życia na kilka tygodni rekonwalescencji. A nawet, jakbym miał i czas i forsę i nerwy na to, mógłbym tego nie chcieć ze zwykłego kaprysu. I mimo to uważam, że moja przemiana jest dokończona. Jeśli ktoś uważa inaczej, wisi mi to i powiewa. Czego i wszystkim innym życzę :)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-04, 23:30   

Fakt, że histerektomia kosztuje, chociaż jest taniej niż kiedy ja robiłem :shock: no i można kombinować na NFZ. A jak się to wytnie, to można zmniejszyć dawkę testosteronu - więc długofalowo to oszczędność :P Wypadnięcie ze szkoły/pracy to faktycznie może być problem i na to nie mam pomysł, chyba że wakacje ;)
_________________
 
 
Noctem
użytkownik


Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2015-05-05, 01:41   

Na zmniejszenie dawki testo też wspaniale działa ruszenie dupska i schudnięcie, o ile się ma nadwagę. Przetestowałem, polecam xD
 
 
Riff_Raff
użytkownik
the time warper


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 43
Wysłany: 2015-05-07, 12:10   Re: Hormony jako pojedynczy etap w tranzycji?

Rockman napisał/a:
Boję się wszystkich zdrowotnych powikłań po wieloletnim braniu testo, a wiem że samo obniżenie głosu +'jedynka' już byłaby dla mnie szczytem marzeń. Jaka cześć efektów na testo ma szansę się utrzymać po zaprzestaniu brania?
Dziękuję za wszystkie sensowne odpowiedzi z góry!


Bez przesady z tymi powikłaniami, twoje ryzyko jeśli chodzi o pewne choroby wzrasta, ale będzie to ryzyko, z którym każdy kto ma testosteron jako dominujący hormon płciowy musi się liczyć. Może będzie to motywacją do zdrowszego trybu życia i traktowania badań kontrolnych poważnie.

Swoją drogą też parę lat temu chciałem pobrać testosteron może rok i tyle, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz nie wyobrażam sobie przerwania terapii (zresztą biorę Nebido więc to tylko 4 zastrzyki na rok).

Poza tym - licz się z tym że może tobie tylko głos zostać po tym roku testosteronu (choć i on może stać się ciut wyższy jeśli zmiany się nie sfinalizowały). Pełne efekty terapii hormonalnej będziesz miał po 4-5 latach. Okres dojrzewania nie trwa przecież parę miesięcy.
 
 
Noctem
użytkownik


Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2015-05-07, 19:51   

Głos nawet po braniu 10 lat i zaprzestaniu nie pozostanie taki, jaki jest za brania. Będzie się po czasie brzmiało, jak mutujący chłopiec.
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-05-07, 22:31   

Noctem napisał/a:
Na zmniejszenie dawki testo też wspaniale działa ruszenie dupska i schudnięcie, o ile się ma nadwagę. Przetestowałem, polecam

Ważę 50 kg, przy nie najmniejszym wzroście :)
Riff_raff Jak twoje włosy na Nebido, ile czasu bierzesz?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-08, 00:07   

Rockman napisał/a:
Riff_raff Jak twoje włosy na Nebido, ile czasu bierzesz?

A o co konkretnie pytasz? też biorę Nabido, od maja 2012 czy tak jakoś. Włosy na twarzy chyba lepiej rosną (jak ktoś lubi to zaleta ;) ), te na głowie chyba bez większych już zmian... albo generalnie jak u facetów - co raz mniej, ale Omnadren chyba jeszcze gorzej na nie działa ;)
_________________
 
 
Riff_Raff
użytkownik
the time warper


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 43
Wysłany: 2015-05-12, 22:52   

Rockman napisał/a:
Noctem napisał/a:
Na zmniejszenie dawki testo też wspaniale działa ruszenie dupska i schudnięcie, o ile się ma nadwagę. Przetestowałem, polecam

Ważę 50 kg, przy nie najmniejszym wzroście :)
Riff_raff Jak twoje włosy na Nebido, ile czasu bierzesz?


Biorę dopiero od pół roku, wcześniej byłem na Sustanonie. Żadnej różnicy nie zauważam. Jeśli chodzi o włosy na głowie to faceci w mojej rodzinie generalnie nie łysieją i ja też nie zauważyłem by mi coś wypadało. Genetyka ma tutaj wiele większą rolę niż rodzaj leku.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-26, 13:56   

Jestem po zmianie dokumentów po I op i po hormonach od końca 2007 czy początku 2008 roku je biorę. Nie rób II i III jeśli tego nie chcesz, nie musisz tego robić, nieważne co mówią tru ts. Sam nie wiem czy kiedyś nie przestanę z hormonami tylko że ja już mam zmienione dane, więc nie wiem jak będzie mój wygląd po zaprzestaniu ts się zmieniać. Jednak co do operacji zwlaszcza powyzej I pochopnych decyzji nie warto podejmować wierz mi.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 15:41   

Hmm... ale tak właściwie to nie wiem czemu dla niektórych II operacja jest aż tak problematyczna? Przecież tych bebechów nie widać, a mogą np. boleć (więc lepiej jak ich nie ma :P )...
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-26, 15:46   

Riff_Raff napisał/a:
Rockman napisał/a:
Noctem napisał/a:
Na zmniejszenie dawki testo też wspaniale działa ruszenie dupska i schudnięcie, o ile się ma nadwagę. Przetestowałem, polecam

Ważę 50 kg, przy nie najmniejszym wzroście :)
Riff_raff Jak twoje włosy na Nebido, ile czasu bierzesz?


Biorę dopiero od pół roku, wcześniej byłem na Sustanonie. Żadnej różnicy nie zauważam. Jeśli chodzi o włosy na głowie to faceci w mojej rodzinie generalnie nie łysieją i ja też nie zauważyłem by mi coś wypadało. Genetyka ma tutaj wiele większą rolę niż rodzaj leku.
Szkoda, że ja swojej nie znam :[ niby od strony matki po zdjęciach można coś stwierdzić, ale ojciec to wielka niewiadoma :[ a testy na to... cóż, kosztują :[
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 16:13   

Ale też nie przesadzajmy, AŻ taki problem to też nie jest, nadal można super wyglądać:
http://www.google.pl/imgr...CFYgQLAoddlkNRg

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/7d/99/02/7d99023aa6ab2c8c997bd1637db8a7c5.jpg

https://www.maximumwallhd...lysy-elegancki/
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-26, 21:41   

Kudły i lwia grzywa to podstawa mej tożsamości. I poczucia estetyki. I warstwa ochronna przed światem. Jak niby da się żyć bez oczu, uszu i karku schowanych przed światem? Nie pojmuję. Raz miałem krótsze i fobia społeczna jak się patrzy.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 23:27   

No chyba że tak :lol: ale to niee , ja tak nie mam, noszę króciutkie :P Także najwyżej zostanę takim elegancikiem łysym ;)
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-26, 23:37   

Coś w ten deseń, c'nie?
Bez wuosuff się tak nie da :[ a jak inaczej mam zostać wyczepisto gwiazdo rocka bez wuosuff. Nawet jak już będę mieć swój baryton, bo niech no mi się spróbuje coś innego od barytonu zrobić, no.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-27, 11:53   

No dobrze, na koncert rockowy to pasuje ale mam takiego gościa w pracy co ma taką fryzurę... No i cóż... Wygląda jakby się zatrzymał w latach osiemdziesiątych ;-)
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-27, 18:15   

Dość słusznie się wydaje xD No ale taka subkultura, zawsze większość znajomych nosiła długie włosy.
A poza tym to. Kwintesencja mego podejścia do włosów xD Chociaż dopuszczam krótkie, jak fryz na szalonego naukowca. A poza tym zamierzam być szalonym profesorem. Muszę jeszcze tylko osiwieć.
Więc ten, rozumiesz. Włosy = życie.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-08-30, 14:29   

Noctem napisał/a:
Głos nawet po braniu 10 lat i zaprzestaniu nie pozostanie taki, jaki jest za brania. Będzie się po czasie brzmiało, jak mutujący chłopiec.

Moim zdaniem nie. Mutacja to proces. Jeżeli go zakończysz (a trwa to zależnie od osoby) to dokonujesz zmian na strunach głosowych (powiększa się krtań, powiększają się struny i robią się grubsze/dłuższe). Nie da się tego cofnąć lub odwrócić, a jeżeli masz jakiś naukowy dowód na prawdziwość Twojej teorii to z chęcią poczytam.
 
 
Jieshou
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-30, 17:50   

Cytat:
Lepiej już nic nie wycinać, jeśli nie jesteś pewny czy dasz radę brać do końca życia. Ja np. mam notoryczne problemy z dostępnością hormonów, stąd zdarzyły mi się trzy a może cztery przerwy w dostawie, które mocno odchorowałem na bieżąco, patrz wyżej (biorę od 8 lat). To regularne branie zastrzyków do końca życia, może zacząć nużyć i męczyć po jakimś czasie. Jeszcze jeśli nie będziesz umiał sobie zrobić sam i będziesz musiał dymać do piguły...

Nauczenie zrobienia sobie zastrzyków to nie jest taki duży problem, nie jest to trudne. Poza tym wielu mężczyzn po utracie jąder jest w tej sytuacji, podobnie - do końca życia. Wycinanie sobie czegokolwiek owszem jest głupotą jeżeli planuje się kończyć branie hormonów - tylko, że w takim razie lepiej ich nie zaczynać dopóki się nie będzie całkowicie pewnym.
Cytat:
Nie da się tego cofnąć lub odwrócić, a jeżeli masz jakiś naukowy dowód na prawdziwość Twojej teorii to z chęcią poczytam.

Całkowicie się nie da odwrócić, co nie znaczy, że przy zmniejszeniu się poziomu testosteronu nie zmieni się też brzmienie głosu. To nie jest tak czarno-białe.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-08-30, 18:37   

Jieshou napisał/a:
Całkowicie się nie da odwrócić, co nie znaczy, że przy zmniejszeniu się poziomu testosteronu nie zmieni się też brzmienie głosu. To nie jest tak czarno-białe.

Oh, nie napisałem, że jest. Może być chrypa, lekkie dysonanse i inne rzeczy, które objawiają się też przy chorobach krtani/gardła i okolic. Wtedy jest to nie tyle zmiana barwy czy wysokości, co całej reszty. Innymi słowy problemy z mówieniem i wymową na własne życzenie plus efekty jak przy różnych chorobach. Głupota.

Sugerowanie, że można odstawić hormony przy długiej terapii z powodów: "bo boję się x rzeczy" czy "włosy najważniejsze"... Ręce opadają. Rozumiem, że wasze doświadczenie z hormonami nie może być duże (lub zerowe). Dlaczego?
Ano widzicie, długotrwałe przyjmowanie leków powoduje, że organizm przyzwyczaja się do nich w znacznym stopniu. Wpływa to... na całokształt waszego samopoczucia i zachowania. Inaczej: możecie wprowadzić się nawet w stany depresyjne, jeżeli nagle "z [terefere]" przerwiecie dawki odwróconej gospodarce hormonalnej swojego organizmu. Jest to jeden z powodów dla których warto używać mózgu przy planowaniu jakichkolwiek terapii. Wasz organizm to nie jest zabawka, którą "chwilowo" potraktujecie czymś dla osiągnięcia efektu "passingu" i odstawicie, a on wróci do stanu sprzed. Hormony umożliwiają normalne funkcjonowanie także psychiczne (poczytajcie sobie wątek z Niebieskiego Forum o zmianach i zwróćcie uwagę na to, jak ludzie opisują zmiany swojego samopoczucia/zachowania czy nawet większe dotyczące sposobu myślenia i innych).

A co do mitu o zakolach - jedni będą mieli szybko, inni nie będą mieli przez X lat. Kwestia genów. Warto popatrzeć na to jakiej jakości (i w jakiej ilości) macie owłosienie oraz jak ono wygląda np. u ojca/dziadka. Ja jestem z tych, co mają mocne włosy i bujną czuprynę. Nic się nie zmieniło przez kilka lat.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-30, 21:17   

Wydaje mi sie ze jak przerywa sie branie hormonow to glos podwyzsza sie. Jak pojechalem na 2-ke to przez operacja przez jakis czas nie bralem testoseronu. W szpitalu spedzilem poltora tygodnia. Jak wracalem do domu to jak sie odezwalem to ludzie zaczynali do mnie mowic per 'pani' chociaz wtedy juz bylem od 2 lat na hormonach i zmiany w wygladzie zaszly spore - na tyle ze jak bralem testosteron w wyznaczonych odstepach czasu to nikt mnie juz nie bral za kobiete. Potem ta kilkutygodniowa przerwa i nagle ludzie zaczeli mnie odbierac zupelnie inaczej. Bralem wtedy testosterum prolongatum ktory jest aktywny w organizmie przez tydzien
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 10:50   

wydaje się że się podwyższa ale nie jestem pewien czy brzmi jak przy mutacji czy po prostu zmieni barwę i stanie wyższy :-)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-01, 13:00   

Dlatego generalnie Jieshou i Wolf dobrze mówią, więc czytać i wziąć sobie do serca radzę...
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-01, 14:31   

Sądząc po innych postach, Defiant był raczej zdecydowany. Zresztą ja też, i nie rozumiem, jak można obawę o włosy nazywać bzdurą. Będę przez to wywalać moją ukochaną kasę na dziwne specyfiki blokujące DHT, nie obrażać więc mej kasy, która się poświęci heroicznie w imię mej grzywy bujnej a lwiej. Zresztą jeśli mi organizm nie zwariuje po T, to mnie generalnie wątroba nie obchodzi... czy też raczę wierzę w nią i jej odporność. Wytrzymała dwa lata łojenia wódy dzień w dzień, to jakiś mały hormonik w rozsądnej dawce też wytrzyma.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-01, 17:44   

Testosteron pozwala Ci zyc w zgodzie z tym jak sie czujesz. Ksztaltuje w Tobie cechy ktorych ludzie zwykle oczekuja od mezczyzn. Zmiany psychiczne ktore zauwazylem po rozpoczeciu terapii hormonalnej:

Wieksza pewnosc siebie i stanowczosc

Wieksza determinacje w dazeniu do celu

Zanik leku przed ludzmi

Mniejsza emocjonalnosc w tym prawie calkowity zanik potrzeby zwierzania sie innym ze swoich problemow.
Kiedys bylem osoba ktora potrzebowala rozmowy z bliskimi na rozne tematy osobiste szczegolnie zas wtedy gdy cos bylo dla mnie problemem. Obecnie na etapie istnienia problem czuje wyrazna niechec do opowiadania o tym nawet najblizszym. Jezeli juz o czyms takim powiem to dopiero wtedy gdy rozwiaze konkrtetny problem. Wtedy czasami wspomne o tym bliskiej osobie na zasadzie ze cos takiego przezylem w swoim zyciu ale sobie z tym poradzilem. Kiedys odczuwalem cos w rodzaju ulgi gdy ktos mnie wysluchal I pocieszyl teraz proby pocieszania mnie wywoluja u mnie negatywne emocje cos w rodzaju ze ja tego nie potrzebuje wiec po co mi to mowisz.

Zainteresowanie sie otaczajacym swiatem
Przed testosteronem wiekszosc mych przemyslen dotyczyla sfery wewnetrznej - tego jak sie czuje jakie mam potrzeby psychicznie, czytalem sporo literatury psychologicznej aby zrozumiec swoja psychike
Po rozpoczeciu terapii hormonalnej moje mysli i zainteresowania zaczely ewoluowac w kierunku na zewnatrz. Bardziej zaczal mnie zajmowac otaczajacy swiat niz moja psychika. Zainteresowalem sie roznymi odkryciami z roznych dziedzin nauki, zaczalem wiecej myslec o polityce czy historii. Obecnie jesli przezywam silne emocje to zazwyczaj jest to zwiazane z tym ze cos ciekawego w ktoryms z powyzszych tematow odkrylem. (doswiadczam oczywiscie silnych emocji w zwiazku z uczuciem do bliskiej osoby ale to oczywiste)

Zmniejszenie wrazliwosci
Kiedys bardzo przejmowalem sie tym co ludzie o mnie pomysla np o moim ubiorze zachowaniu itp. Obecnie nie jest to dla mnie istotne i jak ktos nawet powie cos krytycznego na moj temat to nie rani mnie to juz tak bardzo jak kiedys. Jesli czyjas uwaga jest sluszna to po prostu staram sie zmienic, jesli uwazam ze czyjes uwagi byly bez sensu to je ignoruje myslac sobie przy tym: A co Ty tam wiesz na ten temat.

Gdy oceniam wszystkie te zmiany ktore we mnie zaszly pod wplywem testosteronu to stwierdzam ze teraz trudno byloby mi wyobrazic sobie zycie bez tego hormonu. Zrobil on tyle dobrego w moim przypadku ze trudno mi z tej perspektywy zrozumiec ludzi ktorzy chca byc facetami i funkcjonowac w oparciu o estrogeny. Rozumiem ze ktos nie moze poddac sie kuracji hormonalnej z powodow powaznej choroby. Jednak jesli ktos nie chce brac testosteronu bo np wypadna mu wlosy to takie myslenie wydaje mi sie po prostu smieszne.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-01, 18:12   

southener napisał/a:
Kiedys bylem osoba ktora potrzebowala rozmowy z bliskimi na rozne tematy osobiste szczegolnie zas wtedy gdy cos bylo dla mnie problemem. Obecnie na etapie istnienia problem czuje wyrazna niechec do opowiadania o tym nawet najblizszym. Jezeli juz o czyms takim powiem to dopiero wtedy gdy rozwiaze konkrtetny problem. Wtedy czasami wspomne o tym bliskiej osobie na zasadzie ze cos takiego przezylem w swoim zyciu ale sobie z tym poradzilem. Kiedys odczuwalem cos w rodzaju ulgi gdy ktos mnie wysluchal I pocieszyl teraz proby pocieszania mnie wywoluja u mnie negatywne emocje cos w rodzaju ze ja tego nie potrzebuje wiec po co mi to mowisz.
Nie mogę się zatem doczekać. Póki co jęczenie na problemy mi się zdarza, ale przynosi opłakane skutki, bo mój mózg nie ogarnia tego całego współczucia i mam konflikt.

southener napisał/a:
Zmniejszenie wrazliwosci
Kiedys bardzo przejmowalem sie tym co ludzie o mnie pomysla np o moim ubiorze zachowaniu itp. Obecnie nie jest to dla mnie istotne i jak ktos nawet powie cos krytycznego na moj temat to nie rani mnie to juz tak bardzo jak kiedys. Jesli czyjas uwaga jest sluszna to po prostu staram sie zmienic, jesli uwazam ze czyjes uwagi byly bez sensu to je ignoruje myslac sobie przy tym: A co Ty tam wiesz na ten temat.


southener napisał/a:
Jednak jesli ktos nie chce brac testosteronu bo np wypadna mu wlosy to takie myslenie wydaje mi sie po prostu smieszne.
Kto tak twierdzi? Z tego, co widzę, problemem jest sposób, jak temu zapobiec.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-01, 18:56   

Sorry, ze zle zrozumialem Toja wypowiedz. Niestety nie doprecyzowales w niej na co Ty i Defiant jestescie zdecydowani. Z innego tematu w ktorym Defiant sie wypowiadal wynika zas ze (cytuje): 'Nie widzi mi sie przyjmowanie hormonow do konca zycia' Tak wiec zrozumialem ze zgadzasz sie sie z tamtym uzytkownikiem co do odstawienia hormonow po osiagnieciu pozadanego przez Ciebie wygladu.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-01, 19:10   

Hjalmar napisał/a:
Zresztą ja też, i nie rozumiem, jak można obawę o włosy nazywać bzdurą.

Można. Głównie dlatego, że czytając wasze posty widać, że omijacie kwintesencje tego po co się robi terapię i wymyślacie sobie różne hybrydy w stylu: " Zrobię jedynkę, poprzyjmuję testo jakiś czas i na tym koniec" i tym podobne. To JEST głupie ponieważ pokazuje, że nie uwzględniacie najistotniejszych kwestii tłumaczących to, dlaczego terapię robi się w taki a nie inny sposób.
Hormony to nie tylko zmiany fizyczne, to w bardzo dużej mierze zmiany psychiczne. To staje się po pewnym czasie olejem napędowym waszego samopoczucia i chęci do życia. Lekarze nie są bezczelnymi chamami, którzy każą wam coś robić do końca życia, żeby wam "dosrać"... tylko starają się to życie uratować.

Jeżeli nie rozumiesz, że depresja i wręcz "czarnowidztwo", które ogarniają Twój organizm po odstawieniu jego "naturalnego" paliwa (po odwróceniu gospodarki rzecz jasna) jest niebezpieczne i może prowadzić do tego, że się po prostu nie pozbierasz i będziesz:
- nie do życia,
- mieć uderzenia gorąca przez całe ciało, zwykle z bardzo dużą siłą, powodowane praktycznie bez powodów. Zaczynasz się nadmiernie pocić, czujesz rozdrażnienie etc.
- wrakiem człowieka,
- trochę takim ćpunem albo gościem na dilerce,
- człowiekiem z wielkim poczuciem bezsensu, bez siły fizycznej, wiecznie zaspanym
- poczucie "nie chcę nic robić, nie chce wychodzić z łóżka" powyżej 9k
- i tak dalej

(nie piszę tego z wyobrażeń - musiałem to przejść na własnej skórze. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie co to wszystko spowodowało i już nigdy tak się nie opuściłem w pilnowaniu terminów ;) )

A ponad to, przy wymyślaniu hybryd (jak wspomniałem: jakiś czas HRT, jedynka i koniec) możesz (genetyka i loteria) np. kiepnąć na raka... i jeżeli wciąż nie rozumiesz, że to jest groźniejsze od możliwego (ale nie koniecznego) łysienia czy obrastania w zakola, to jest to po prostu niepoważne (lub zwyczajny brak wiedzy w temacie).

I ile mogę podkreślać, że zakola i łysienie to nie jest proces, który dopada każdego? Ja np. poszedłem po linii ojca z włosami (trochę przewrotnie, ale ma je mocne, gęste, grube) i po kilku latach nie zauważyłem w tym temacie ŻADNYCH zmian.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-01, 20:57   

southener napisał/a:
Sorry, ze zle zrozumialem Toja wypowiedz. Niestety nie doprecyzowales w niej na co Ty i Defiant jestescie zdecydowani. Z innego tematu w ktorym Defiant sie wypowiadal wynika zas ze (cytuje): 'Nie widzi mi sie przyjmowanie hormonow do konca zycia' Tak wiec zrozumialem ze zgadzasz sie sie z tamtym uzytkownikiem co do odstawienia hormonow po osiagnieciu pozadanego przez Ciebie wygladu.
No tak, trochę zamieszałem ze skrótami myślowymi. Generalnie jest trochę chaos, bo dyskusja na ten sam temat trwa w kilku tematach. Żeby nie było, tu i tam nawet oponowałem, że zmiany nie zostaną. Zresztą, kurde, jeśli ktoś chce przestać i jest zdecydowany mimo informacji, jakie tu znalazł, to nie moja kwestia na to warczeć.

To tyczy się też Wolfa, który chyba notorycznie myli mnie z Defiantem. Wyraziłem się niejasno, mea culpa. Doskonale ZDAJĘ sobie sprawę z tego, co przynosi majstrowanie w hormonach, mój organizm sam przy nich majstruje i trzeba mu dostarczać odpowiednie. Bo, tak jak piszesz, Wolfie, bez kluczowych hormonów jest katastrofa. To, o czym mówię, to próba zebrania wywiadu, który z dostępnych na rynku T jest najmniej inwazyjny w kwestii kudłów (i prawdopodobnie reszty mego histerycznego i hiperwrażliwego na wszelkie wahania hormonalne organizmu) i jak można to zminimalizować, bo jeśli można, to dlaczego mam nie korzystać? N ie mam możliwości stwierdzenia bez drogich testów genetycznych, czy łysienie jest w moich genach, bo nie znam biologicznego ojca, a patrząc na matkę - ona raczej gen ma. Nie ogarniam - co w zapobieganiu tego jest takiego złego, jak zapobieganie sprawia, że nie rozumiem sensu tranzycji? Przecież i tak, jeśli te groźne łyse geny są, to uruchomią się przy testosteronie raczej od razu.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-01, 21:39   

Tylko ze jak jakis rodzaj testosteronu nie bedzie powodowal wypadania wlosow to moze sie okazac ze bedzie za to mial inne skutki uboczne, Taki np Omnadren chyba sprzyja wypadaniu wlosow ale za to jest jedynym rodzajem testosteronu ktory nie powoduje podwyzszenia cisnienia krwi. Nie wiem jak to jest z Nebido bo w artykule akurat nie wspominano o tym czy podnosi on cisnienie. Natomiast co do Omnadrenu to zgodzilbym sie ze to prawda bo biore go od wielu lat i cisnienie mam prawidlowe. Zmierzam do tego, ze decydujac sie na jakis konkretny rodzaj testosteronu powinnismy raczej kierowac sie tym co jest istotne dla naszego zdrowia. Hormony bedziemy brac do konca zycia i wazne jest to jak one wplyna na nasz organizm. Dzisiaj moze wydawac Ci sie ze wlosy sa bardzo wazne ale jak po latach brania jakiegos testosteronu okazaloby sie ze owszem oszczedzil on Twoje wlosy ale za to np. wpedzil by Cie w nadcisnienie to nie wiem czy wtedy tez uwazalbys ze wlosy byly tego warte.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-01, 22:30   

A to wybacz, faktycznie mogłem pomieszać ludzi. Co do dopasowywaniu leku do swoich potrzeb to absolutnie popieram w milionie procent. Sam zresztą, w miarę lepszego zarobkowania etc, zamierzam rozejrzeć się za droższymi alternatywami (skoro mnie stać a lepsze dla zdrowia) ;) .
Podobno w stanach są wszczepy, które uwalniają odpowiednią dawkę przez określony czas (np. rok). To brzmi najciekawiej.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-02, 01:36   

Cóż... tabletki się dla nas nie nadają. Omnadren i Prolongatum... to są preparaty które bierzemy w Polsce z konieczności, w Niemczech na przykład ich odpowiedniki są już chyba całkowicie wycofane. Najlepszy jest żel (koło 240zł na miesiąc) ale jak dla mnie kłopotliwy bo wcierać trzeba codziennie i tam jakichś dodatkowych wymogów przestrzegać (czekać aż się wchłonie, kobiety nie przytulać zanim to nie nastąpi ;) ) albo Nebido (około 500-600zł na 3 miesiące).
_________________
 
 
Samantha1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 28
Wysłany: 2015-09-02, 02:09   

Niewiem czy to offtop, sama moge przyznaj ze najgorzej na poczatku mialam wachania samopoczucia przez HRT, nawet mialam przez krotki czas (pol roku) depresje przez to.

Teraz umiem z tym zyc, moze to poprostu byl szok bo moje cialo doznalo cos nowego, ale naprawde na serio, ludzie ktorzy z hormonami zaczynaja powinny zapamietac ze hormony tak jak Wolf tez powiedzial, maja efekt na twoje cialo ale tez i umysl.

Tylko ze kazda osoba na to innaczej reaguje, ja dostalam tymczasowa depresje, znajoma trans chciala prawie popelnic samobojstwo i bardzo dobra kolezanka trans nie miala zadnych problemow.

Kazdy jest inny, i na kazdym dzialaja hormony innaczej.
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-02, 08:32   

southener napisał/a:
Zmiany psychiczne ktore zauwazylem po rozpoczeciu terapii hormonalnej:

Wieksza pewnosc siebie i stanowczosc

Wieksza determinacje w dazeniu do celu

Zanik leku przed ludzmi

Mniejsza emocjonalnosc w tym prawie calkowity zanik potrzeby zwierzania sie innym ze swoich problemow.

Zainteresowanie sie otaczajacym swiatem
Zmniejszenie wrazliwosci


Pewnie stwierdzę coś bardzo niepopularnego jak na transowe forum, ale całkiem możliwe jest też, że to nie hormony, a coś innego, co zaszło w tym samym czasie, np. wygląd Ci się zmienił, co podniosło Twoją pewność siebie. Duże roztrzęsienie emocjonalne też jest rzeczą typowo nastoletnio-młodzieńczą i mogłeś zwyczajnie z tego wyrosnąć.

Oczywiscie nie twierdzę, że hormony nie mają wpływu na psychikę, ale nie wierzę, żeby wywracały osobowość do góry nogami, dlatego nie wierzę, żebyś się tak zmienił z udziałem tylko hormonów.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 09:37   

Swan a ja podzielam zdanie o innych kwestiach, bo uważam że to nie hormony tylko inne podejście do pewnych kwestii wynikające z mądrości i dojrzewania. Chociaż hormony mogą mieć jakieś znaczenie. Chcę wiedzieć jak jest naprrawdę. Napiszę jak jest u mnie.

1. Nigdy nie bałem się ludzi, nie miałem depresji i innych bzdur choć łatwo nie miałem w szkole, więc o cudownym zniknięciu tych rzeczy nie było mowy.
2. Po rozpoczęciu terapii hormonalnej wyostrzył się pociąg do płci żeńskiej, kiedyś ta płeć była mi raczej obojętna, do płci męskiej nigdy nie czułem pociągu, choć probę takich związków mam za sobą to były nijakie. Więc w wypadku ts k/m hetero ten pociąg może się pewnie wyostrzać.
3. Ostatnio nieregularnie biorę hormony np. zamiast co 14 dni , co 19, raz co 13, raz co 20 i miewam jakiś mniejszy zapał do różnych czynności. Nie wierzę że to tylko wina hormonów, nie potrafię jednak ustalić co.
4. Co do głosu to pominę bo cały czas od 8 lat bywają tacy, którzy mówią do mnie per "Pani" w słuchawce telefonicznej albo gdy mnie nie widzą - kwestia jak artykuluję głosem.
5. Po rozpoczęciu terapii hormonalnej "cudownie" zniknęła moja nadwaga, jestem całkowicie inny niż przed, jakbym pokazał zdjęcia grube dziewczyny i chłopaki zzieleniliby z zazdrości. Ważę ok. 51,5 kilogramów. Ale uwaga - zmieniłem całkowicie nawyki żywieniowe i wcale nie oznacza że przy zaprzestaniu hormonów zrobiłbymn się jak gruba swinia 8-)
Najbardziej niepokoją mnie te zmiany nastroju, brak zapału przy nieregularnych strzałach. Być może to wynik tego że moje życie stało się monotonne i brakuje mi zajęć. Nie wiem. Z drugiej strony hormony obojęrne nie są. Poza tym, po latach strzałów trudniej się je robi, i zastanawiam się czy przypadkiem mniejsza część hormonu się wchłania.
Ale nie wierzę bym miał mieć jakieś myśli samobójcze po zaniechaniu / zawieszeniu terapii hormo. Tak czy inaczej nie chcę, wolę je brać - ale znowu kwestia zdrowotna.. Dochodzę wtedy do wniosku że trzeba tą II zrobić ale jak czytam np. pierwsze dowolne wątki o skutkach histerektomii to na pewno nie będę siebie okalec zał. Chodzi o to że teraz jestem okazem zdrowia a wycięcie sobie wewnętrznych narządów nie jest obojętne dla zdrowia. Uprzedzam wiem że mowa jest o wycięciu macicy nie jajników ale mimo to, chyba jajników też dla zdrowia nie jest obojętne. I nie chodzi o brak hormonów żeńskich a o
http://miesniakiusuniecie...c.php?f=13&t=24
http://www.forumginekolog...ek/65759/1.html
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-02, 09:58   

U mnie opisane przez Southenera zmiany zaszły nie na skutek testosternu - po prostu poszłam na psychoterapię. I dojrzałam też. Generalnie polecam psychoterapię na problemy typu lęk przed ludźmi i nadwrażliwość - skutecznie rozwiewa mitologiczne myślenie.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-02, 18:45   

Defiant napisał/a:
bo uważam że to nie hormony tylko inne podejście do pewnych kwestii wynikające z mądrości i dojrzewania.


T wpłynął u mnie na:

- koncentrację,
- agresję,
- z bardzo dużej wrażliwości i emocjonalności zszedłem na stabilność, spokój, umiejętność panowania nad emocjami (co z początku przychodziło mi z trudem)
- ogólne polepszenie samopoczucia ( pod koniec dawki lub gdy mam poślizg czuję drastyczne obniżenie samopoczucia etc.)
- na postrzeganie mnie samego, świata
- pewność siebie,
- umiejętność "przebijania" się przez problemy etc.
- libido
- praktyczny brak umiejętności np. wzruszenia się/łez (to nie jest żart)

Możesz to zwalić na dojrzewanie, nowe doświadczenia i tak dalej, ale to nie będzie prawda (choć też ma wpływ). Dominacja T w ograniźmie bardzo przekłada się na psychikę/zachowania.

Defiant napisał/a:
Poza tym, po latach strzałów trudniej się je robi"

Możesz zmieniać miejsca. Pośladki/uda (po dwie strony) i wszędzie tam, gdzie masz wyrobione mięśnie (u mnie spory wybór). A jak brak mięśni - do roboty.

Defiant napisał/a:
ale jak czytam np. pierwsze dowolne wątki o skutkach histerektomii to na pewno nie będę siebie okalec zał.

Oświeć mnie. Jestem po II i jako okaz zdrowia chcę wiedzieć co niby się stało złego (bo po roku nic nie zauważyłem) :D ?

Poza tym co innego operacja laparoskopowa dokonana przez specjalistę na ZDROWYM człowieku, co innego gdy ktoś coś wycina ratując życie na zrakowaciałych/chorych narządach. Porównujesz skrajnie różne osoby i sytuacje szukając informacji o skutkach ubocznych, zamiast pytać km po.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 20:23   

no dałem przeciez linka a nawet dwa i tam powiklania nie wynikają z leczenia choroby a z samego faktu operowania i powiklan pooperacyjnych. Takie powiklania jak wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu, bezpodstawne bóle - mnie przerażają i na pewno są powodem bym tej operacji nie przechodził - musialbym byc szalony by się na to godzić. Ale jestem otwarty jak mnie ktoś utwierdzi w przekonaniu że to bezpieczne uzasadni powod dla ktorego te kobiety zostały kalekami to co innego. Oczywiscie że będę sprawdzał wszystkie opcje, dlaczego mam się nie sugerować kobietami po operacji jajników? Czy KM inaczej przechodzą te same operacje? Pomijam kwestie braku hormonów bo powikłania opisane w linkach ich nie dot.
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2015-09-02, 20:55   

ludzie ja ducha wyzionę jak to czytam... :-(
Defiant dałeś linki do takich rzeczy że się boję...
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-02, 20:55   

Calkowicie zgadzam sie z Wolfem w dwu kwestiach: nieszkodliwosci dwojki i wplywu testosteronu na psychike.

Jestem juz ponad 20 lat po 2ce i zadnych komplikacji zdrowotnych wyniklych z tej operacji nie zauwazylem. Co do powiklan po operacji wyciecia macicy to nalezy pamietac kto sie jej poddaje. My poddajemy sie jej w mlodym wieku gdy organizm jest w pelni zdrowy. Wiekszosc cis kobiet takie operacje przechodzi po 50r zycia albo I pozniej przy czym w tym momencie w ich narzadach trwa juz process chorobowy. Wtedy organizm reaguje inacze. Nalezy tez pamietac ze w starszym wieku nawet te kobiety ktore nie przechodzily zabiegu czesto cierpia na nietrzymanie moczu. Jednym z czynnikow jest to ze kobiety te urodzily dzieci. My dzieci nie rodzimy i jestesmy na ogol mlodzi gdy poddajemy sie temu zabiegowi wiec i skala powiklan jest mniejsza. Uwazam ze nie nalezy sie sugerowac takimi wynikami badan, gdyby takie badania przeprowadzono na kaemach to na pewno okazaloby sie ze komplikacje po tej operacji to rzadkosc

Jesli chodzi o dzialanie testosteronu to nawet nie wyobrazacie sobie co on moze zrobic z psychika. Dobrze ze nie bedziecie tak jak ja musieli sie o tym dowiadywac bo sytuacja w ktorej o tym sie dowiedzialem nie nalezy do przyjemnych. Zostalem postawiony przed alternatywa albo zycie na marginesie, bez pracy, bez pieniedzy, moze nawet w wiezieniu albo bede musial cos zrobic ze swoim zyciem, podjac pewne ryzyko. Ja podjalem to ryzyko i sie oplacilo.
Kiedys nie moglem utrzymac sie w zadnej pracy. Z kazdej mnie zwalniano z powodu konfliktow z innymi. Mialem tez dwa wyroki skazujace za pobicie. Byl taki czas ze po prostu juz sie nawet balem podejmowac prace bo wiedzialem jak to sie skonczy. Ostatni wyrok byl pozbawienie wolnosci w zawieszeniu wiec jakby w pracy doszlo znow do incydentu to poprzedni wyrok bylby pewnie odwieszony. Bylem wtedy na hormonach, po dwu operacjach i wielu latach zycia jako facet. W zwiazku ze sprawa sadowa bylem na obserwacji psychiatrycznej a z tamtad skierowano mnie na psychoterapie. Zdiagnozowano u mnie zaburzenia osobowosci. Na terapii w Warszawie bylem kilka tygodni ale z kazdym dniem czulem sie coraz gorzej. Interakcja z grupa i psychoterapeutami wyzwalala u mnie zachowania ktorych normalnie nie mialem jak np wybijanie okien, podnoszenie glosu na innych pacjentow. Dostalem w trakcie tej psychoterapii leki ale one nie zapobiegly bojce po ktorej zostalem wyrzucony z kliniki. Tak sie to wszystko skonczylo. Potem przez kolejne kilka miesiecy bralem leki ale te wpedzily mnie z koleji w depresje. Odstawilem leki i dalej zylem oficjalnie jako bezrobotny. Przyszlosc rysowala mi sie w czarnych kolorach bo nie moglem liczyc na spokojna starosc skoro nie pracowalem na swoja emeryture. Zarabialem jakies tam pieniadze na czarno ale bylo tego malo i oczywiscie nie oplacalem skladek emerytalnych bo mnie nie bylo na to stac. W koncu podjalem konkretna decyzje motywowana tym ze moja agresja po prostu wynikala ze strachu przed ludzmi. Wiedzialem ze na to jest dobry testosteron bo juz wczesniej uczynil mnie troche pewniejszym - chociaz nie na tyle jednak abym mogl spokojnie odpowiadac ludziom na ich zaczepki.
W porozumieniu z lekarzem podjalem eksperyment i oto co zaobserwowalem:
- po miesiacu od rozpoczecia zmienily sie moje potrzeby emocjonalne a mianowicie przestalem nagle potrzebowac obecnosci bliskiej mi osoby, rozmow z nia zwierzania sie ze swoich problemow. Minelo to po prostu jakby reka odjal. Bylo to dla nie o tyle dobre ze tamta osoba nie darzyla mnie taka sama sympatia jak ja. I niech mi nikt nie mowi ze to efekt dojrzewania skoro moje uzaleznienie emocjonalne od tej osoby trwalo latami i nagle w tym opisywanym przeze mnie momencie minelo pod wplywem testosteronu w kilka tygodni
- tez ok miesiaca od rozpoczecia podjalem prace, dosyc stresujaca gdzie czesto zdarzalo sie ze pod moim adresem kierowano wulgarne wyzwiska, robiono sobie rozne zarty, czasami smiano sie ze mnie. Ja sam siebie nie poznawalem bo to wszystko nie robilo na mnie wielkiego wrazenia, po prostu splywalo po mnie. Pomimo wielu rzeczy ktore kiedys sprawily by ze wybuchnalbym i komus dolozyl teraz nie doszlo w tej nowej pracy do zadnego incydentu. Na pewno nie bylo to spowodowane strachem przed konsekwencjami bo jedna z cech zaburzenia osobowosci ktora u mnie zdiagnozowano jest to ze dochodzi do aktow agresji pomimo swiadomosci grozacych za to konsekwencji. Potem podjalem kolejna lepiej platna prace i tez nigdy nie mialem w niej zadnych problemow w relacjach z ludzmi.
- lek ktory kiedys odczuwalem przed ludzmi tez zniknal i to tez stalo sie zaraz na poczatku eksperymentu. Pamietam w jednym tygodniu szedlem na silownie i jak zawsze odczuwalem lek i niechec do spotkania z ludzmi a 2-3 tygodnie pozniej szedlem tam sobie spokojnie bez zadnych obaw.
- rownie szybko zmienila sie moja wrazliwosc. To ze odczuwalem wczesniej lek przed ludzmi nie mialo jakiegos uzasadnienia w ich wrogich reakcjach wobec mnie. Wszyscy zachwowywali sie w miare poprawnie w stosunku do mnie tylko ja z jakichs powodow obawialem sie tego co powiedza, co sobie o mnie pomysla, obawialem sie ze cos zrobie nie tak. I nagle ta moja niepewnosc i obawy zniknely. Zaczelo mi byc obojetne to co sobie ktos o mnie pomysli, jak ktos mnie zaczepial slownie to potrafilem na to odpowiedziec natychmiast i dzieki temu nie gromadzilem w sobie negatywnych emocji ktore by pozniej wybuchly nagle i z wielokrotnie wieksza sila. Obecnie mam pewnosc siebie i jak cos mam przeciwko komus to mu o tym mowie. Nie kumuluje juz tak jak dawniej zlych emocji. Nie mam wybuchow agresji. Nie popadlem juz nigdy w konflikt z prawem, nie mam problemow w utrzymaniu sie w pracy - to wszystko trwa juz kilkanascie lat i ani sladu problemow ktore mialem kiedys. Wszystko to dzieki dzialaniu testosteronu. Psychoterapia nie pomogla a testosteron tak. Nie czuje juz ze mam jakies zaburzenia osobowosci bo objawow juz nie mam. Zdaje sobie jednak sprawe ze to testosteron utrzymuje mnie w takim dobrym stanie psychicznym. Gdyby go zabraklo w moim organizmie to wszystkie objawy zaburzenia osobowosci by wrocily. Pewnie tez pojawila by sie depresja. Testosteron zmienia dzialanie mojego mozgu, wlasciwie to czuje sie podobnie tak jak kiedys czulem sie na psychotropach. Jednak bez skutkow ubocznych psychotropow w postaci obnizonych potrzeb seksualnych
Ostatnio zmieniony przez southener 2015-09-02, 21:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-02, 21:18   

Defiant napisał/a:
no dałem przeciez linka a nawet dwa i tam powiklania nie wynikają z leczenia choroby a z samego faktu operowania i powiklan pooperacyjnych. Takie powiklania jak wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu, bezpodstawne bóle - mnie przerażają i na pewno są powodem bym tej operacji nie przechodził - musialbym byc szalony by się na to godzić. Ale jestem otwarty jak mnie ktoś utwierdzi w przekonaniu że to bezpieczne uzasadni powod dla ktorego te kobiety zostały kalekami to co innego. Oczywiscie że będę sprawdzał wszystkie opcje, dlaczego mam się nie sugerować kobietami po operacji jajników? Czy KM inaczej przechodzą te same operacje? Pomijam kwestie braku hormonów bo powikłania opisane w linkach ich nie dot.
Jak sprawdzasz po internetach bez rozsądku, to nawet jak jesteś zdrowy to masz raka, a od pastylek na kaszel się umiera. Masowo. A szczepionki wymyślił spisek światowy, by wybić 90% ludzkości. Dlaczego zatem społeczność TS nie jęczy i nie wyje, że operacja okalecza? Nie, lepiej posiłkować się paroma histeryczkami w internecie, które z marginalnych powikłań wynikłych z robienia operacji w Zadupiu Dolnym u dra Bezimiennego robią uniwersalny skutek każdej takiej operacji. Całe dzikie stada innych siedzą cicho, bo nic im się nie stało, ale po co posłuchać ich opinii. Normalnie aż mi się przypomina debilny artykuł gdzieś tam, gdzie próbowano udowodnić, że po wycięciu macicy jest katastrofa, a udowadniało tylko głupotę baby, która nie spytała, na co się pisze, i zaskoczona.

Tomek1995 napisał/a:
ludzie ja ducha wyzionę jak to czytam... :-(
Defiant dałeś linki do takich rzeczy że się boję...
Nie wierz w to. Jeśli robić research na ten temat, czytaj sensowne publikacje, a nie histerie. TSi muszą płacić za swoje operacje i nie ma fuszerek jak na NFZ.
Ostatnio zmieniony przez Hjalmar 2015-09-02, 21:30, w całości zmieniany 7 razy  
 
 
Samantha1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 28
Wysłany: 2015-09-02, 21:18   

Defiant napisał/a:
no dałem przeciez linka a nawet dwa i tam powiklania nie wynikają z leczenia choroby a z samego faktu operowania i powiklan pooperacyjnych. Takie powiklania jak wypadanie pochwy, nietrzymanie moczu, bezpodstawne bóle - mnie przerażają i na pewno są powodem bym tej operacji nie przechodził - musialbym byc szalony by się na to godzić. Ale jestem otwarty jak mnie ktoś utwierdzi w przekonaniu że to bezpieczne uzasadni powod dla ktorego te kobiety zostały kalekami to co innego. Oczywiscie że będę sprawdzał wszystkie opcje, dlaczego mam się nie sugerować kobietami po operacji jajników? Czy KM inaczej przechodzą te same operacje? Pomijam kwestie braku hormonów bo powikłania opisane w linkach ich nie dot.


Jak to czytam to proboje sobie wyobrazic czy chirurg co ciebie bedzie operowac, dostal swoje papiery z ebay...

Niewiem o jakich lekarzach ty mowisz, ale w niemczech, holandii, ameryce czy thailandii takie rzeczy co ty mowisz sie albo nie zdarzaja albo rzadko kiedy.

Bol jest jedyna rzecza ktora zawsze jest po operacji, inne rzeczy zdarzaja sie 2 na 10 razy.
_________________
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-02, 21:27   

Szukalem tych powiklan w internecie i to co znalazlem to to ze powiklania pooperacyjne stanowia w Europie i Stanach 1 - 2% przypadkow przy czym niektore z nich jak np uszkodzenia ktore powoduja nietrzymanie moczu naprawia sie w trakcie tej samej operacji wyciecia macicy.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-02, 22:46   

Samantha1995 napisał/a:
Jak to czytam to proboje sobie wyobrazic czy chirurg co ciebie bedzie operowac, dostal swoje papiery z ebay...

Made my night :D

Defiant nie zamierzam Cię przekonywać. Jak każdy polak myślisz, że po wpisaniu w google danej frazy staniesz się lekarzem specjalistą. Porównujesz starego, schorowanego ziemniaka do młodego kartofelka i myślisz, że to ma sens. No cóż... nie, nie ma. Zdrowej kobiecie się nie wycina narządów rodnych, bo jest to chociażby niezgodne z prawem. Dla mnie koniec dyskusji, ale pamiętaj, że przy ignorowaniu następstw terapii to możesz mieć chociażby raka ;) .
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-02, 23:11   

Defiant i wtedy Twoje wywody o szkodliwosci operacji moga sie stac samosprawdzajaca sie przepowiednia. Na hormonach i z wszystkim w srodku masz duze prawdopodobienstwo trafic na stol operacyjny dokladnie w najgorszych okolicznosciach jakie sobie mozna wyobrazic: w starszym wieku i z narzadami ktore toczy chorobsko. Jak wtedy trzeba bedzie Ci wszystko usunac to ryzyko powiklan bedzie duzo wieksze niz teraz gdy jestes mlody i zdrowy
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 23:29   

Southener to w końcu jak te zaburzenia występowały wtedy gdy byłeś czy nie byłeś na hormonach bo napisałeś "Byl taki czas ze po prostu juz sie nawet balem podejmowac prace bo wiedzialem jak to sie skonczy. Ostatni wyrok byl pozbawienie wolnosci w zawieszeniu wiec jakby w pracy doszlo znow do incydentu to poprzedni wyrok bylby pewnie odwieszony. Bylem wtedy na hormonach, po dwu operacjach i wielu latach zycia jako facet."

Ale potem piszesz że po rozpoczęciu hormonów to minęło więc jak dokładnie bo nie kumam

Co do powikłań ja chcę je znać i drążę takie źródła jakie mogę, ts k/m zwłaszcza ale nie tylko, kto wie czy własnie ja nie będę musiał zrobić operacji na NFZ skoro 5 tys to "normalna cena"
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-02, 23:34   

O? Zamierzasz zafundować sobie raka, by robić na NFZ? Bo inaczej chyba się nie da, histerektomia dla TS nie jest refundowana.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-02, 23:35   

Defiant znasz regulamin strony? To jest wolne forum transowe ale czy tak do konca wolne? Czytaj wiec ze zrozumieniem i uruchom swoja inteligencje bo jasniej juz Ci tego nie napisze. A bardzo bym chcial zeby ludzie wiedzieli ze nie taki diabel straszny jak go maluja.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 00:05   

southener wolnego , bez ad personam bo nic one nie dadzą - braków w inteligencji mi wypominać nie musisz bo nie mam z nią problemów - napisałeś elaborat, z którego nie wynikło dlaczego byłeś agresywny na hormonach, następnie pisałeś to co cytowałem a pozniej że hormony obniżyły twoją agresję więc po prostu napisz to krócej i konkretniej bo ja nie zamierzam czytać takich długich elaboratów i domyślać się reszty. Byłeś na hormonach "wiele lat" i miałeś wiele wyroków zakładając że przestępstwa popełniałeś zanim zacząłeś terapię - to ile lat się one (sprawy) ciągnęły? Zawieszenie trwa max. 5 lat
Ostatnio zmieniony przez Wild 2015-09-03, 00:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 00:10   

Tak podejrzewałem, Hjalmar ale pewny nie byłem, zresztą wszystko może się zmieniać - refundacje również. Mniejsza o to bo sama myśl o państwowej klinice wywołuje u mnie dreszcze :-x Ale 5 tysięcy za histerektomię również -bo i nie wstydzę się tego przyznać - za wysoka kwota na moją kieszeń i generalnie niepoważna.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-03, 00:20   

A komu się uśmiechają takie koszta? Też nie mam całej sumy, ale trzeba kombinować, jak tu pieniążek przyciągnąć. Podzwoń, podowiaduj się, może znajdziesz klinikę, gdzie nie kręcą nosem na TS i zrobią taniej.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-03, 00:22   

Defiant nie zarzucam Ci braku inteligencji, wrecz przeciwnie licze na to ze ja masz i bedziesz umial zrozumiec to co napisalem. Zastanow sie co pewne slowa znacza w kontekscie terapii hormonalnej, przeanalizuj slowa ktorych uzylem - oczywiscie jesli Ci sie bedzie chcialo. Dodam jeszcze, ze wiekszosc kaemow nigdy nie doswiadczy jak testosteron moze wplynac na psychike. Tacy beda mowic, ze to dojrzewanie i psychoterapia zmienia ludzi. Ja jednak naprawde doswiadczylem tego co opisalem. Nie kazdy postapi tak ja bo zwyczajnie nie bedzie mu sie oplacalo. Tylko w ekstremalnych sytuacjach mozna dokonac takiego wyboru.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-03, 00:29   

southener napisał/a:
Defiant nie zarzucam Ci braku inteligencji, wrecz przeciwnie licze na to ze ja masz i bedziesz umial zrozumiec to co napisalem. Zastanow sie co pewne slowa znacza w kontekscie terapii hormonalnej, przeanalizuj slowa ktorych uzylem - oczywiscie jesli Ci sie bedzie chcialo. Dodam jeszcze, ze wiekszosc kaemow nigdy nie doswiadczy jak testosteron moze wplynac na psychike. Tacy beda mowic, ze to dojrzewanie i psychoterapia zmienia ludzi. Ja jednak naprawde doswiadczylem tego co opisalem. Nie kazdy postapi tak ja bo zwyczajnie nie bedzie mu sie oplacalo. Tylko w ekstremalnych sytuacjach mozna dokonac takiego wyboru.
Przy wybiórczej interpunkcji i strumieniu świadomości bez polskich znaków to nawet ja nie czytam takich postów, bo nie chce mi się przebijać przez ścianę tekstu, którego zrozumiałość maksymalnie utrudniono. Nie da się po prostu sprecyzować, co miałeś na myśli? Bo ja też połowy z posta nie ogarniam.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-03, 00:39   

Wyrazniej juz nie mozna napisac, wierz mi.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-03, 04:13   

Swan napisał/a:

Pewnie stwierdzę coś bardzo niepopularnego jak na transowe forum, ale całkiem możliwe jest też, że to nie hormony, a coś innego, co zaszło w tym samym czasie, np. wygląd Ci się zmienił, co podniosło Twoją pewność siebie. Duże roztrzęsienie emocjonalne też jest rzeczą typowo nastoletnio-młodzieńczą i mogłeś zwyczajnie z tego wyrosnąć.

Oczywiscie nie twierdzę, że hormony nie mają wpływu na psychikę, ale nie wierzę, żeby wywracały osobowość do góry nogami, dlatego nie wierzę, żebyś się tak zmienił z udziałem tylko hormonów.

Ale też nie przesadzajmy, testosteron naprawdę działa ;)
Tylko że u mnie też te zmiany nie były aż tak spektakularne. Zrobiłem się gruboskórny, mniej emocjonalny itp. Ale nadal fobik społeczny ;) Płacz jak ręką odjął też minął, z 1,5 roku nie płakałem w ogóle ani razu (co jest ogromną przepaścią między czasem sprzed leczenia, gdzie płakałem niemal codziennie). Ale teraz, po latach, znów potrafię płakać i zdarza się czasami ;)

Defiant napisał/a:
Najbardziej niepokoją mnie te zmiany nastroju, brak zapału przy nieregularnych strzałach.

Moim zdaniem to normalne przy nieregularnych zastrzykach - może brakuje testosteronu to i masz wahania.

Defiant napisał/a:
Ale jestem otwarty jak mnie ktoś utwierdzi w przekonaniu że to bezpieczne uzasadni powod dla ktorego te kobiety zostały kalekami to co innego.

NIC na tym świecie nie jest bezpieczne. Pijesz wodę, a co jak ona została zatruta? A jak wyjdziesz jutro z domu i cegłą Ci spadnie na głowę? A jak się zdetonuje przy Tobie zamachowiec-samobójca? A jak będzie burza i piorun w Ciebie trafi? A jak napotkasz agresywnego psa, który Cię pogryzie? A jak się potkniesz o krawężnik i uderzysz głową o chodnik? A jak będziesz musiał wyrwać zęba i dostaniesz krwotoku? I jeszcze mogę tak do rana wymieniać. Zrozum jedno: to są możliwe powikłania, jakiś nikły procent przypadków. Hjalmar naprawdę ma rację - to pisały jakieś histeryczki. Niewątpię, że mogło im się to naprawdę przytrafić ale to są nikłe przypadki rozdmuchane do jakiejś reguły. Przeczytaj to:
southener napisał/a:
Szukalem tych powiklan w internecie i to co znalazlem to to ze powiklania pooperacyjne stanowia w Europie i Stanach 1 - 2% przypadkow przy czym niektore z nich jak np uszkodzenia ktore powoduja nietrzymanie moczu naprawia sie w trakcie tej samej operacji wyciecia macicy.

- takie są fakty, też to czytałem.

Myślę, że to jednak nie ma znaczenia i nie ma sensu Ciebie przekonywać, z resztą po co? ja operację zrobiłem, a także III więc o żadnym wypadaniu pochwy nie będzie przynajmniej mowy, bo jej nie mam, a nietrzymanie moczu, nawet jeśli byłoby możliwe to cóż, zdarza się nawet ludziom nieoperowanym, naprawdę w moim życiu nie zmieni nic czy Ty zrobisz tą operację czy nie, w związku z czym nie mam żadnego interesu w zachęcaniu Cię do niej. Baa, powiem Ci jeszcze więcej, podam Ci realne powikłanie, które mnie dotknęło: usunięcie gonad może powodować spadek odporności, więc wzmożone ryzyko zachorowania na choroby autoimmunologiczne (co i tak nie zmienia faktu że nadal nie przyszłoby mi nawet do głowy żeby tej operacji nie robić). Tak naprawdę Twój dylemat jest taki: czy możesz być szczęśliwy nie robiąc tej operacji i odstawiając hormony? Jeśli tak, to zrób to. Jeśli nie, to chyba nie ma o czym w ogóle dyskutować (ja bym nie był, więc na żadnym etapie nie miałem żadnego takiego dylematu).

Hjalmar napisał/a:
O? Zamierzasz zafundować sobie raka, by robić na NFZ? Bo inaczej chyba się nie da, histerektomia dla TS nie jest refundowana.

Niby nie, a jednak można zrobić na NFZ w kilku miejscach w Polsce (też nie wiem jak oni potem to rozliczają), poczytaj na Niebieskim forum :)

@southener
Ja niestety też nie do końca rozumiem Twój wywód.
_________________
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-09-03, 09:02   

wendigo napisał/a:
@southener
Ja niestety też nie do końca rozumiem Twój wywód.

Myślę, że Southener, w porozumieniu z lekarzem prowadzącym, zwiększył sobie dawkę TST.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 09:11   

Zanim southener doprecyzuje swoją opowieść jeżeli oczywiście zechce, wg mnie miał problem innej natury. Napisał że brał hormony i zakladam że to był z ich powodu agresywny. Potem trafił do tego na obserwację a ona jest na oddziale zamkniętym. Nie wiem jak on i jak wy moi drodzy ale ja wolałbym normalnie dostać karę a nie być trzymany jak królik doświadczalny w czublandii i podejrzany o bycie niepoczytalnym. Zawsze wolałem być bad boyem, niż np. słuszeć, że "to dziwne że dziewczyna popełnia czyn X czy Y".

1- był podejrzewany o zaburzenia psychiczne i być może niepoczytalność takie podejrzenia to niestety duża trauma i zapalnik, szczególnie dla osoby która i tak pewnie wycierpiała oznaki dyskryminowania jej przed terapią hormonalną, zresztą wiecie sami.

2- i tam nie miał dostępu do hormonów.

to wywołało u niego frustrację a po niej napady szału czy czego tam jeszcze.
Kiedy dostał z powrotem hormony frustracja siłą rzeczy się obniżyła.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 09:39   

No i dodam wątek o hormonach i II z i będziemy dyskutować już tu
wendigo napisał/a:
Defiant napisał/a:
Tak, wypisałem tu http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15281#15281
(...)

To jeszcze raz: ryzyko jest bardzo małe (poza tym są to zapewne rzeczy do cofnięcia - nietrzymanie moczu na pewno). Poza tym już bardziej prawdopodobne jest że wpadniesz pod samochód niż że będziesz miał te powikłania... to co, od jutra nie wychodzisz z domu? Tak też można.

Defiant napisał/a:
Nie - tylko oczekiwałem rozsądnej ceny. 5 tys. nie jest rozsądna ceną.

Wolf trochę przesadził, można zrobić za niecałe 4 tyś. Można też zrobić na NFZ, nie przesadzajmy z tymi warunkami w polskich szpitalach, chłopaki robili i są zadowoleni (poczytaj na Niebieskim, chyba że to Ty jesteś tym gościem co dostał bana za pisanie pierdół, ale chyba nie, prawda?).


http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15382#15382
tu będę kontynuować temat który bezpośrednio dotyczy za i przeciw zaprzestaniu na I i ewentualnym zaprzestaniom hormonów.

A więc, to że mogę wpaść pod auto czy może mi spaść szyszka na głowę nie oznacza, że świadome pchanie się w kłopoty zdrowotne jest na miejscu. Zresztą, wolałbym codziennie nabić sobie guza wpadając na drzewo niż mieć poważne powikłania, nietrzymanie moczu, krwotoki wewnętrzne. Jak by nie było to są poważne sprawy i dlatego mimo że wielu z Was zapewnia, że są to powikłania bardzo rzadkie i że czujecie się cool, chciałbym zapoznać się z większym gronem doświadczeń osób po operacji, lub z kolei odstawieniu hormonów TS.
Takich ludzi jest sporo.
Dziękuję za odzew i rozjaśnienie mi spraw związanych z hormonami, histerektomią i za Wasze historie. Doceniłem możliwość skonfrontowania doświadczenia z innymi. Piszcie dalej, chętnie poznam inne. Mimo wszystko Czuję się przytłoczony i przyciśnięty do zrobienia II bo 100% opinii to "nierobienie II = ryzyko" bo "powikłania to 2%" itd. Ale znam jednak też przypadki chłopaków którzy zaprzestali brania testo (czasowo bądź trwale) i są szczęśliwi, nadal wyglądają jak należy, nie wariują, nie mają depresji. Nie znam co prawda niuansów typu wygląd ciała czy poczucie uderzen gorąca, nie gadałem z nimi o szczegółach.

Kochani. Nie chcę, by to hormony decydowały o tym jak się czuję. Nie chcę być ćpunem, który bez zaaplikowania sobie strzału zwariuje. Nie sądzę by tak się stało. przy wydłużeniu sobie odstępów tak się u mnie nie stało, powrócił okres i zmieniła się barwa głosu, byłem łagodniejszy. Z drugiej jednsk strony wolę brać hormony - jest mi z tym dobrze. Musze to przemyśleć i wyciągnąć wnioski.

Po paru latach nadszedł czas żeby ocenić, co będzie lepsze : czy zaprzestanie hormonów i życie jako M bez nich i bez II, czy pójscie na całość i zrobienie II. Nie poznałem jeszcze wystarczająco ludzi którzy na hormonach bądź bez nich żyją po kilkadziesiąt lat, by poznać ich życia.
Lubię drążyć temat kiedy dotyczy on spraw ważnych, deal with it :roll:

wendigo napisał/a:
Wolf trochę przesadził, można zrobić za niecałe 4 tyś. Można też zrobić na NFZ, nie przesadzajmy z tymi warunkami w polskich szpitalach, chłopaki robili i są zadowoleni (poczytaj na Niebieskim, chyba że to Ty jesteś tym gościem co dostał bana za pisanie pierdół, ale chyba nie, prawda?).

No! 3500 czy 3700 brzmi lepiej niż 5000, ale owszem, zbyt niska cena przy pozostałych budziłaby we mnie ogromne obawy o jakość i warunki

Nie to nie ja.
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-09-03, 09:49   

Defiant napisał/a:
Napisał że brał hormony i zakladam że to był z ich powodu agresywny. Potem trafił do tego na obserwację a ona jest na oddziale zamkniętym. (...)
2- i tam nie miał dostępu do hormonów

Jak można nie mieć dostępu do hormonów w placówce medycznej, skoro jest się już po zmianie dokumentów / po II operacji?

To nie jest tak, że tylko TST zwiększa agresję. To zaburzenia lękowe, nerwice itp. mogą zwiększyć agresję. Zwykle większa ilość TST we krwi powoduje większą pewność siebie i mniejszą drażliwość, a to może zahamować lęki czy np. fobię społeczną.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 09:57   

To nie placówka medyczna. To czublandia, istna dzicz. Nigdy nie byłem, ale opinie o tych landiach są dziwnie podobne, więc chyba nie jest to czterogwazdkowy hotel gdzie lekarz podaje co sobie pacjent zażyczy. Do tego dochodzi frustracja z tytułu osadzenia w placówce. Dlatego najlepiej jak to sam southener nam wyjaśni czy w czublandii dostawał hormony w zmniejszonych porcjach/zwiększonych interwałach czy nie brał wcale.
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-09-03, 10:28   

Defiant napisał/a:
To nie placówka medyczna. To czublandia, istna dzicz. Nigdy nie byłem, ale opinie o tych landiach są dziwnie podobne, więc chyba nie jest to czterogwazdkowy hotel gdzie lekarz podaje co sobie pacjent zażyczy.

Zażyczy? Jeśli pacjent nie produkuje w naturalny sposób jakiegoś hormonu to wiadomym jest, że ten hormon należy mu podać, niezależnie od oddziału, na którym pacjent przebywa. W takim przypadku HRT to nie zachcianka, tylko konieczność.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 11:02   

Ja to wiem, ale nadal nie wiemy dlaczego stan southener się pogorszył po umieszczeniu go na obserwacjach (ja swoje przypuszczenia dałem) więc najlepiej jak nam wyjaśni.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-03, 18:42   

Defiant napisał/a:
To nie placówka medyczna. To czublandia, istna dzicz. Nigdy nie byłem, ale opinie o tych landiach są dziwnie podobne, więc chyba nie jest to czterogwazdkowy hotel gdzie lekarz podaje co sobie pacjent zażyczy. Do tego dochodzi frustracja z tytułu osadzenia w placówce. Dlatego najlepiej jak to sam southener nam wyjaśni czy w czublandii dostawał hormony w zmniejszonych porcjach/zwiększonych interwałach czy nie brał wcale.
"Nie znam się, to się wypowiem".
Byłeś? Zobaczyłeś? Jak nie, to nie chrzań głupot wywleczonych z wypocin literatów z nadmiarem fantazji i skłonności sadystycznych wyładowywanych na bohaterach.

wendigo napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
O? Zamierzasz zafundować sobie raka, by robić na NFZ? Bo inaczej chyba się nie da, histerektomia dla TS nie jest refundowana.

Niby nie, a jednak można zrobić na NFZ w kilku miejscach w Polsce (też nie wiem jak oni potem to rozliczają), poczytaj na Niebieskim forum :)
Chętnie się dowiem, ino dlaczego zawsze jak pojawia się ciekawe info, trzeba iść na Niebieskie? Nie chcę na Niebieskie, a bez rejestracji nic się tam nie zobaczy.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-03, 21:36   

Defiant napisał/a:
To nie placówka medyczna. To czublandia, istna dzicz. Nigdy nie byłem, ale opinie o tych landiach są dziwnie podobne, więc chyba nie jest to czterogwazdkowy hotel gdzie lekarz podaje co sobie pacjent zażyczy. Do tego dochodzi frustracja z tytułu osadzenia w placówce. Dlatego najlepiej jak to sam southener nam wyjaśni czy w czublandii dostawał hormony w zmniejszonych porcjach/zwiększonych interwałach czy nie brał wcale.

Sam jesteś dzicz :roll:
Masz się za nie wiadomo jak roztropnego i pełnego mądrości, a jedyne co robisz to sianie paniki i głupich stereotypów zaczerpniętych z netu.
Trolling fajne hobby, ale trochę umiaru plz

Cytat:
Kochani. Nie chcę, by to hormony decydowały o tym jak się czuję. Nie chcę być ćpunem, który bez zaaplikowania sobie strzału zwariuje

Zdradzę ci pewien sekret: lokalnie produkowane hormony wpływają na twoje samopoczucie tak samo :) ale miłej zabawy z okresem po odstawieniu testo :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-03, 23:11   

Defiant napisał/a:

Kochani. Nie chcę, by to hormony decydowały o tym jak się czuję. Nie chcę być ćpunem, który bez zaaplikowania sobie strzału zwariuje. Nie sądzę by tak się stało.

Jeżynka napisała już to co ja chciałem napisać: czy to sztuczny testosteron czy naturalne estrogeny - to właśnie hormony o nas decydują. Baa, uważam że estrogeny nawet bardziej destrukcyjnie (w końcu nawet wiele m/k skarży się choćby na depresję itp. na hormonach), poza tym nie wiem jak Ty, nie miałeś kiedyś PMS? Testosteron może trochę wzmaga agresję, poza tym jednak działa raczej stabilizująco i uspokajająco itp.

Defiant napisał/a:
No! 3500 czy 3700 brzmi lepiej niż 5000, ale owszem, zbyt niska cena przy pozostałych budziłaby we mnie ogromne obawy o jakość i warunki.

4 tyś czy 3700 to nie jest specjalnie niska cena, to cena normalna. Ja sam (6 lat temu) robiłem za 4 tyś, potem podrożało do 5, może nawet trochę więcej, a obecnie znów obserwuję spadek cen w tym zakresie. Jak to możliwe? Cóż, to nie jest operacja plastyczna, umie ją wykonać wieeeeelu chirurgów w całej Polsce, a poza tym pewnie ona sama też jest co raz łatwiejsza i staje się co raz bardziej rutynową operacją. W tym upatruję spadku cen, choć to tylko moja interpretacja.

Hjalmar napisał/a:
ino dlaczego zawsze jak pojawia się ciekawe info, trzeba iść na Niebieskie? Nie chcę na Niebieskie, a bez rejestracji nic się tam nie zobaczy.

Bo Niebieska to najstarsza strona, która się trzyma i będzie trzymać, najobszerniejsza, najbardziej oficjalna, najbardziej medyczna no i no :P Ja nie lubię powielania medycznego info tak jakoby nie można było się skupić na jednym miejscu i zapracować żeby było ono jak najlepsze i jak najbogatsze w info. Poza tym to czyjeś posty, więc tak o se nie można ich wyciąć ;)
_________________
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-03, 23:16   

Defiant mylisz kolejnosc zdarzen. Napisalem, ze najpierw bylem na obserwacji psychiatrycznej w zwiazku ze sprawa sadowa. Nigdzie przy tym nie wspomnialem, ze moj stan sie w czasie tej obserwacji pogorszyl. Byl taki sam jak przed przyjeciem do szpitala. Jedno zgadles poprawnie - ze to byl oddzial zamkniety. W trakcie pobytu dostawalem jednak hormony - po prostu przywiozlem swoje, zdeponowalem je u pielegniarek i pielegniarka robila mi zastrzyki. Dawki takie jakie bralem wczesniej. W przeciwienstwie do tego co myslisz - zalezalo mi, zeby uzyskac opinie o ograniczonej poczytalnosci w czasie dokonania czynu - bo faktycznie tak bylo, ze prawie w ogole nie pamietalem przebiegu tego zdarzenia. Zalezalo mi dlatego, ze u poszkodowanego doszlo do zlamania pewnej czesci ciala i bylo to przestepstwo scigane z urzedu. Zwyczajnie obawialem sie, ze kara moze byc bez zawiasow w takim przypadku. Psychiatrzy zreszta wydali oczekiwana przeze mnie opinie. Z tego szpitala dostalem skierowanie na psychoterapie w Warszawie. Warunkiem jej rozpoczecia bylo jednak zakonczenie postepowania sadowego, wiec do Warszawy pojechalem prawie rok po wyroku. Tam byl juz to oddzial otwarty i hormony tez dostawalem w dawkach jakie mialem przepisane przez lekarza.. Tak jak pisalem wczesniej w czasie tej psychoterapii zaczalem sie zachowywac bardziej agresywnie niz zwykle. Byla to terapia grupowa i zauwazylem, ze moja zwiekszona agresywnosc ma zwiazek z interakcjami jakie zachodza w grupie. Jak ktos byl na psychoterapii grupowej to wie jak to wyglada - mowi sie obcym ludziom o osobistych sprawach i otrzymuje sie od nich reakcje zwrotne, inni pacjenci w rozny sposob reaguja na to co mowisz i na Twoja osobe. Nie chodzi przy tym, ze z ich strony doznalem jakiegos odrzucenia, czy potepienia - nic z tych rzeczy. Sam pobyt w klinice tez mi sie podobal, dobre jedzenie, nowi mili ludzie, rozrywki kulturalne w postaci koncertow, spacerow po ogrodzie botanicznym w Powsinie, wyjscia na miasto. Czulem sie jednak zle jak zostawalem sam ze soba, mialem rozne dziwaczne mysli, ktorych przed terapia u mnie nie bylo. Do dzisiaj nie umiem wytlumaczyc sobie dlaczego tak sie dzialo. Podobno psychoterapia niewiele pomaga osobom z zaburzeniami osobowosci.
Mylisz sie takze wnioskujac, ze to rozpoczecie HRT zwiekszylo moja agresywnosc. Nic takiego nie mialo miejsca. Pierwszy wyrok za pobicie mialem kilka lat przed rozpoczeciem brania testosteronu i nie byl to moj jedyny wybryk - bo bylo jeszcze wczesniej podobne zdarzenie, ale ktos odradzil osobie poszkodowanej zlozenie doniesienia do prokuratury przekonujac, ze i tak nic nie zyska w sadzie, bo sama sprowokowala zdarzenie osczerstwami pod moim adresem. Agresja reagowalem od wczesnego dziecinstwa, trwalo to przez caly okres dojrzewania i wczesny wiek dorosly, a gdy zaczalem brac hormony to ona sie wcale nie zwiekszyla. Byla na takim samym poziomie co przed hormonami.
Bruce - jestem pod wrazeniem bo Ty jedyny zrozumiales co sie stalo pozniej i jeszcze umiales wytlumaczyc w jaki sposob testosteron moze zmienic zachowania osob u ktorych agresja jest polaczona z lekiem.
To ze testosteron nie zwieksza agresji, lecz przeciwnie obniza ja dowiedziono juz w wielu badaniach naukowych. Ciagle jednak utrzymuje sie falszywe przekonanie o zwiazku testosteronu ze zwiekszona agresja. Ludzie wierza wynikom badania ktore dawno temu przeprowadzono nad grupa wiezniow a Stanach. Stwierdzono tam, ze ci wiezniowie, ktorzy mieli wiekszy poziom testosteronu byli bardziej agresywni. Badacze jednak popelnili w czasie badania jeden zasadniczy blad: nie porownali poziomu testosteronu badanych wiezniow z grupa kantrolna mezczyzn, korzy nigdy nie byli karani za przestepstwa agresywne. Jak sie pozniej okazalo poziom testosteronu przebadanych wiezniow ksztaltowal sie w dolnych granicach normy meskiej. Wniosek wysuwa sie prosty: niski poziom testosteronu = zwiekszona agresja. Jak poczytacie rozne fora transowe to tez dojdziecie do takiego samego wniosku. Transi z roznych krajow skarza sie na zwiekszona drazliwosc i ataki zlosci wlasnie pod koniec cyklu, tuz przed kolejnym zastrzykiem, kiedy to poziom testosteronu jest niski.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-04, 01:45   

southener napisał/a:
To ze testosteron nie zwieksza agresji, lecz przeciwnie obniza ja dowiedziono juz w wielu badaniach naukowych.

Chciałbym się do tego odnieść. Przez całe dzieciństwo, gimnazjum i liceum miałem duże/bardzo duże problemy z agresją. Dla zobrazowania: już w samej podstawówce musiałem mieć kilka dzienniczków z uwagami odnośnie pobić i bójek, gdzie inne dzieciaki miały po jednym. Potem łączyłem już trochę agresję fizyczną ze słowną. Najspokojniejszy z tego całego okresu zrobiłem się jakoś w liceum...
Moje wybuchy agresji czy umiejętności opanowania gniewu przeszły naprawdę długą drogę. Od momentu zaczęcia terapii powoli i stopniowo stałem się bardziej opanowany. Stoicki można powiedzieć. Typowa, słowa agresja ustąpiła krótkim, mocnym tekstom, które raczej nie zachęcają do bezsensownej wymiany obelg/wyrzutów. Zacząłem też panować nad sobą. Dodatkowo pomogły inne rzeczy, jak np. sport w który przelewam negatywne emocje. Wcześniej robiłem to w dziedzinach nie-fizycznych i generalnie nie dawało to aż takiego efektu "wyżycia się".

Tym nie mniej, co ciekawe, w bliższych relacjach agresję wykazuję tylko w naprawdę skrajnych momentach i nigdy fizyczną.
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-09-04, 03:59   

Skoro się tam przewinęło gdzieś o wpływie na psychikę, to dorzucę trzy grosze.
Z grubej rury, choć przyznać mi się do tego ciężko - będąc ponad 2 lata z krótką przerwą na hormonach, zauważyłem, że łatwiej się wzruszam. Co prawda raczej nie w codziennych sytuacjach, ale jak przeglądam w internecie jakieś ckliwe obrazki, słucham jakiejś szczególnej piosenki, czytam coś - nietrudno u mnie o świeczki w oczach. I to nie tylko, gdy jest smutno, ale też pięknie albo epicko (! - dla mnie totalna abstrakcja, nigdy wcześniej tak nie miałem). Ostatnio nawet poruszyłem się podczas zwykłego zwiedzania zamku w Malborku. Bo był niezwykły. I historię ma przednią. Parę lat temu nie do pomyślenia. Ogólnie praktycznie w ogóle nie płaczę (nie mylić z tym cholernym wzruszeniem), przed terapią też mi się nie zdarzało, ale również nie zdarzało mi się byle czym wzruszać. :roll: A przecież testosteron powinien raczej mi to jeszcze bardziej przyblokować, a nie wyzwolić. Więc co jest ze mną? To piekielnie żenujące. :mrgreen:
Poza tym większych zmian nie dostrzegam. No, może bardziej stabilny jestem. I (trochę) logiczniej myślę. Ale ani bardziej pewny siebie (ale to może akurat przez lekką socjofobię), ani bardziej kłótliwy (no, może odrobinę, ale niewiele), ani bardziej otwarty, ani bardziej stanowczy czy co tam jeszcze, no, czaaasem jak się naprawdę wścieknę, to mam ochotę czymś rzucić, ale zazwyczaj mam świadomość, że albo się zniszczy, albo będę się musiał za 5 minut po to schylać. No, u psychologa wyszło mi, że jestem androgyniczny (46 na kobiecość i 47 na męskość albo jakoś tak), nie wiem, jaką wartość miał ten test, ale to trochę by wyjaśniało. I moja identyfikacja też, choć w sumie to nie powinno akurat mieć wpływu.
I co do włosów, bo było: wyłysieć też bym nie chciał. I włosów na plecach też bym nie chciał, ale biorąc pod uwagę moje geny - za kilka(naście) lat zakończę transformację w szympansa (wolałbym goryla), choć na ekstra sweter/kożuch na klacie i gęstszy chaszcz na facjacie bym nie narzekał. Bo w razie czego się zgoli, jak mi się kiecek znowu zachce czy coś. A nawet mimo tego mam pozytywną opinię od psychologa, nawiasem mówiąc. Przyznałem się bez bicia, że to u mnie co jakiś czas wraca, choć nie wiedziałem, jak to wpłynie na przebieg tego wszystkiego. Ale przynajmniej dochowałem postanowienia, że nie pójdę na łatwiznę i będę dla własnego sumienia zupełnie szczery, ha.
W sumie dla samych włosów bym chyba nie odstawił. Chociaż nie wiem, ja w pełni rozumiem te obawy, zresztą teraz nie przyjmuję do wiadomości, że mógłbym wyłysieć, co innego, gdyby zaczęło się to dziać. No, subtelne zakola są akurat atrakcyjne. :P Jednak jeżeli miałbym przesiadać się na estrogeny na stałe, to funkcjonowałbym ''po staremu''. Zresztą podczas przerwy wesoło przyjąłem właśnie kobiecą rolę. Miałem wenę. Jestem trochę jak transwestyta, pewnie lokalni tru mnie wyklną, bo to modne ostatnio było.
Jednak wracając do głównego tematu (w odniesieniu do pierwszego posta, choć trochę późnawo) - hormony jako pojedynczy etap tranzycji do mnie... hm, ciężko stwierdzić, czy przemawiają, czy nie. Sam w końcu zrobiłem sobie przerwę, nie chciałbym być hipokrytą. Ja to widzę tak: gdybym miał odstawić na dobre, to wycofałbym się też z innych zmian, bo jednak hormony to taka jakby podstawa. Na pewno nie pchałbym się w zmianę dokumentów (zresztą kwestia, czy byłoby to wtedy możliwe?). Jedynka bez testosteronu mi nie gra, ale to akurat subiektywne. Już tam pisali inni o okresach. Figura stara by mogła wrócić, jeżeli wcześniej by się nie poświęciło jej czasu na siłowni, bo wtedy może by się utrzymała. Sądzę, że gdyby lekarze wiedzieli, że być może będziesz planował odstawić, to mógłby być problem. Choć z drugiej strony, jak tak myślę o Liberze i jego słowach, że "przepisuje, bo przecież w razie czego odstawi i już"... może jakaś szansa by była. Z perspektywy czasu - ja bym o tym wspomniał.

(Chyba przekroczyłem krytyczny poziom pieprzenia o wszystkim i niczym)
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2015-09-04, 18:07   

southener napisał/a:
Bruce - jestem pod wrazeniem bo Ty jedyny zrozumiales co sie stalo pozniej i jeszcze umiales wytlumaczyc w jaki sposob testosteron moze zmienic zachowania osob u ktorych agresja jest polaczona z lekiem.

O widzisz :) Żyję już trochę lat i też eksperymentowałem z dawką TST i odstępami czasu pomiędzy zastrzykami. I wyszło na to, że jednak mam już pewną niewrażliwość na syntetyczne androgeny. Jak miałem odstęp więcej niż 14 dni, to czułem jakieś skrępowanie, spowodowane tym, że głos stawał się trochę wyższy i czułem się bez sił fizycznych. Bardzo mi to przeszkadzało i tylko się denerwowałem. Teraz mam 1 amp. co 10 dni i jest całkiem ok.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-04, 19:59   

też bralem przez pewn czas co 12 dni bo wydawało mi się że za mało i wtedy strasznie łysiałem - poza tym uznałem że to głupi pomysł i wróciłem do 14 dni a właściwie nieregularnych czyli czasem 16 czasem 20
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-04, 23:32   

Też "eksperymentowałem", czytaj: zapominałem (i w sumie nadal zapominam :? ) brać dawki na czas. Mam dzięki temu prawie osteoporozę. Także nie polecam.
(no może trochę przesadzam, w sumie nikt nie wie czemu takie kiepskie mam kości, bo przy takich wysokich dawkach jakie brałem to się właściwie nie powinno stać, ale może to geny też, u mnie w rodzinie z obu stron...)

Co do testosteronu i agresji... trochę mnie dziwi to co southener napisał, zawsze myślałem że tst jednak trochę agresję wzmaga... ale nie żebym to u siebie zauważył, nigdy nie byłem agresywny, ani przed ani po. Zauważyłem pewną zmianę ale umiem ją opisać tylko w ten sposób: gdy przed leczeniem wkurzył mnie jakiś przedmiot (no np. odkurzacz :P ) to miałem ochotę go bezsilnie skopać, a potem się rozpłakać. Gdy na tst mnie wkurzył, to musiałem się pohamować żeby w niego nie przyp***, bo gdybym to zrobił, to by się rozleciał ;) Lepiej tego opisać nie umiem.
_________________
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-05, 00:11   

http://uk.askmen.com/spor...ens_health.html
5 mitow o testosteronie.

Kiedys czytalem, ze przeprowadzono badania na grupie kobiet na temat zwiazku testosteronu z agresja. Wszystkim badanym kobietom powiedziano, ze w czasie badania beda otrzymywac testosteron. Nastepnie kobiety podzielono na 2-ie grupy A i B i rozpoczeto eksperyment. Kobietom z grupy A zaczeto podawac testosteron a kobiety z grupy B zaczely otrzymywac placebo. Naukowcy zaobserwowali nastepujaca rzecz: kobiety z grupy B - czyli te ktore otrzymywaly placebo zaczely sie zachowywac agresywnie w stosunku do innych kobiet, wdawac sie w sprzeczki. Podobnie agresywnego zachowania nie zaobserwowano w grupie kobiet przyjmujacych testosteron. Wyniki zinterpretowano w ten sposob ze:

- Kobiety ktore otrzymaly placebo staly sie bardziej agresywne pod wplywem autosugestii, gdyz przed eksperymentem byly poinformowane, ze otrzymaja testosteron (ktory zgodnie z popularna wiedza wywoluja agresje)

- Kobiety ktore dostaly testosteron, tez wiedzialy o tym, ze beda braly ten hormon wiec zgodnie z logika tez powinny ulec autosugestii i odpowiednio zaczac przejawiac objawy agresji. Tak sie jednak nie stalo, bo testosteron, ktory przyjmowaly podzialal na nie uspokajajaco. Dzialanie uspokajajace hormonu bylo silniejsze od autosugestii, na ktora kobiety z tej grupy tez przeciez byly w takim samym stopniu narazone.
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2015-09-06, 02:01   

wendigo napisał/a:
Zauważyłem pewną zmianę ale umiem ją opisać tylko w ten sposób: gdy przed leczeniem wkurzył mnie jakiś przedmiot (no np. odkurzacz ) to miałem ochotę go bezsilnie skopać, a potem się rozpłakać. Gdy na tst mnie wkurzył, to musiałem się pohamować żeby w niego nie przyp***, bo gdybym to zrobił, to by się rozleciał Lepiej tego opisać nie umiem.

:D pięknie to opisałeś :3
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-08, 23:23   

Kiedy przypomnę sobie siebie przed Testo to faktycznie byłem bardziej wybuchowy ale wtedy zwalałem to na negatywne oddziaływanie jednej z osób (którą wywaliłem ze swojego życia, choć ją widuję to ona dla mnie nie istnieje a i potrafię odpowiednio zareagować by ją przywrócić do porządku samemu zachowując stoicki spokój) i większą wrażliwość (nadmiar estrogenu). Brakuje mi agresji, ale nie wiem czy to tylko zwiększona dojrzałość i opanowanie czy hormon. Chcę się przekonać co się stanie jak zawieszę zażywanie omki
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 14