Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Męczę się...
Autor Wiadomość
labraks
[Usunięty]

Wysłany: 2019-08-27, 01:01   Męczę się...

Witajcie.
Mam 30-kilka lat. Z transpłciowością wiążą mnie moje fantazje seksualne. Ich fakt jest dla mnie tak kuriozalny, że rozpieprza mi całą osobowość i zabija ochotę do robienia czegoś ciekawego w życiu, a tym samym do życia w ogóle...
Te transfantzje stanowią jakieś, myślę, 30% wszystkich. Otóż "uwielbiam" wyobrażenie sobie siebie w sytuacji pasywności seksualnej. Raz jest to kontekst gejowski (przy czym faceci mi się nie podobają...), ale często także jako kobieta, co wg mnie jest bardziej naturalne, gdy mówimy o seksualnej pasywności. Z tymże nie zawsze "ja" to dorosła kobieta... Nawet nie tyle "nie zawsze", co rzadziej, bo na ogół wyobrażam sobie siebie jako około 10-12-latkę. I wówczas podniecające jest nawet niekoniecznie wyobrażenie seksu (z rówieśnikami lub dorosłymi), ale dziewczęcość jako taka. Kojarzę z nią pełną swobodę emocjonalną, ekspresyjność, wolność ogólnie... Wolność także do bycia piękną, okazywania tego światu i poczucia dumy, siły, szczęścia...
Przy tym wszystkim akceptuję swoją płeć biologiczną, imię itp. Nie mam żadnego obrzydzenia dla swojego ciała czy poczucia pomyłki przyrody. Ale często wkręcam się w myśl, że może jako kobieta byłbym szczęśliwszy (bo moje życie ogólnie jest raczej nieudane). A nawet nie tyle kobietą, co "powinienem" być dziewczynką w dzieciństwie i w okresie dojrzewania "wrócić" do męskości :mrgreen:

Powinno mi się podpiąć jakieś elektrody i pokazywać mój "świat wewnętrzny" w cyrku, jako film. Niezły ubaw. Horror i komedia w jednym. Nie cierpię tych swoich pokraczności. Nie mogę się pogodzić z faktem, że inni od najmłodszych lat takie podstawowe kwestie mają ogarnięte, a ja muszę się bujać i nie wiem w jakim kierunku iść i czy dokądkolwiek w ogóle.

Poradźcie, proszę, przynajmniej coś doraźnie. Chodzę niby na psychoterapię (psychodynamiczną) od kilku miesięcy, ale to wszystko jest takie rozmydlone, nieostre, niekonkretne...
Męczarnia. I nie wiem po co.

Dziękuję za przeczytanie.

Dodałam do użytkowników. /Freja
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-08-27, 22:29   Re: Męczę się...

No cześć :)

E tam, czy ja wiem czy to aż takie dziwne i pokraczne fantazje :P mnie tam brzmią jakoś tak... nawet znajomo ostatnio ;)

labraks napisał/a:
Poradźcie, proszę, przynajmniej coś doraźnie.

A co chcesz robić z tym? Nie możesz po prostu cieszyć się fantazjami? ;) bo dla mnie to co opisałeś brzmi jako zwykłe, może fetyszystyczne fantazje - zupełnie męskie ;) Choć może należałoby jeszcze sprecyzować czy to wszystko ma u Ciebie jedynie seksualny kontekst czy jest jakoś szersze...
_________________
 
 
labraks
[Usunięty]

Wysłany: 2019-08-28, 00:35   

wendigo napisał/a:
A co chcesz robić z tym? Nie możesz po prostu cieszyć się fantazjami?

Niby mógłbym nic nie robić, tylko to by oznaczało życie do końca w samotności (jak obecnie), skoro nawet nie wiem w jakiej grupie szukać partnera (a głupio mi traktować ludzi jak króliki doświadczalne). Niektórzy żyją jako tzw. single, ale dla mnie to pojęcie co najmniej podejrzane psychologicznie. Zresztą, i tak ciężko mi sobie wyobrazić siebie w związku innym niż przyjaźń.
Cóż. Może w trakcie psychoterapii coś się wyklaruje - ale póki co nie widzę żadnej "mapy drogowej".
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-08-28, 11:06   

Dodałbym do tego, co powiedział wendigo, że wyrażasz w ten sposób swoje cechy, które wypierasz, bo są kulturowo niemęskie. Pokierowałbym w stronę poczytania o psychologii Junga i animie i animusie. Według Junga, w podświadomości funkcjonują archetypy i jednymi z nich są archetyp męskości i kobiecości. W procesie socjalizacji wzmacniamy cechy właściwe nadanej płci, a tej drugiej - wypieramy. Często dzieje się to ze szkodą dla jednostki, ponieważ mężczyźni odcinają się od uczuć, czułości, kreatywności, relacji rodzinnych, a kobiety od umiejętności bycia twardą i kompetentną. W fantazjach te cechy potrafią się skrystalizować w postaci takiej animy jak Twoja. Znajdują w ten sposób ujście. Jest to potencjał do rozwoju tych cech w rzeczywistym życiu, sygnał, aby z nich korzystać, nie wypierać.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2019-08-28, 17:36   

Fantazje to tylko fantazje. Masz takie, jakie masz i takie cię właśnie kręcą i raczej nic na to nie poradzisz. Zostaje zaakceptować, chociaż rozumiem, że to nie zawsze musi być łatwe, bo sama ze swoimi się przez jakiś czas godziłam.

Co do partnerów/partnerek nie umiem doradzić. Ludzie mają różne kryteria, i dla jednych najważniejsze mogą być upodobania seksualne, a dla drugich wspólne zainteresowania.

No i jeszcze dodam, że życie jest "grą wielokrotną" i raczej nigdy nie da się tak go rozegrać, żeby zmaksymalizować sobie satysfakcję po wszystkich możliwych parametrach jednocześnie, więc po prostu trzeba wybierać. I to wybieranie - owszem - wk... potrafi być ;)p
_________________
Freja Draco
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-08-29, 22:47   

labraks napisał/a:
wendigo napisał/a:
A co chcesz robić z tym? Nie możesz po prostu cieszyć się fantazjami?

Niby mógłbym nic nie robić, tylko to by oznaczało życie do końca w samotności (jak obecnie), skoro nawet nie wiem w jakiej grupie szukać partnera (a głupio mi traktować ludzi jak króliki doświadczalne). Niektórzy żyją jako tzw. single, ale dla mnie to pojęcie co najmniej podejrzane psychologicznie.

Hmm, ale fantazje to coś, co z definicji dzieje się w głowie - mnie to bardziej pasuje do masturbacji, a nawet jak nie... przecież partner nie wie o czym tam sobie fantazjujesz w czasie seksu :P nawet jeśli fantazjujesz sobie o byciu dziewczynką. A akurat tak jak to opisałeś, to zabrzmiało jako coś, co się tylko w głowie dzieje i czego nie chciałbyś wprowadzać w czyn - chyba że się mylę... Ale nawet jak się mylę, to... no nie wiem, ale ja bym tam nie miał problemu z tym, że mój partner ma takie fantazje i może nawet chętnie postarałbym się pomóc mu je spełnić ;) Generalnie - każdy może znaleźć kogoś dopasowanego, tylko czasem trzeba po prostu dłużej szukać ;)

Cytat:
Zresztą, i tak ciężko mi sobie wyobrazić siebie w związku innym niż przyjaźń.

A to już jest inna sprawa i może to jest też sprawa do psychologa (odezwałem się jakbym ja miał tutaj mocno inaczej, hehe :D ).

Cytat:
Cóż. Może w trakcie psychoterapii coś się wyklaruje - ale póki co nie widzę żadnej "mapy drogowej".

Hmm... może nie dla każdego jest mapa ;) niektórzy muszą szukać własnych dróg...
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2019-09-03, 18:59   

labraks napisał/a:
Otóż "uwielbiam" wyobrażenie sobie siebie w sytuacji pasywności seksualnej. Raz jest to kontekst gejowski (przy czym faceci mi się nie podobają...), ale często także jako kobieta, co wg mnie jest bardziej naturalne, gdy mówimy o seksualnej pasywności.


Może wlaśnie na tym - jakże mylnym wyobrażeniu - Twój problem polega.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
labraks
[Usunięty]

Wysłany: 2019-09-05, 02:15   

Armand napisał/a:
labraks napisał/a:
Otóż "uwielbiam" wyobrażenie sobie siebie w sytuacji pasywności seksualnej. Raz jest to kontekst gejowski (przy czym faceci mi się nie podobają...), ale często także jako kobieta, co wg mnie jest bardziej naturalne, gdy mówimy o seksualnej pasywności.


Może wlaśnie na tym - jakże mylnym wyobrażeniu - Twój problem polega.

Tzn. o jakiej mylności mówisz - że pomyłką jest wyobrażać sobie siebie jako kobietę (gdy jest się akceptującym swoją płeć mężczyzną) czy uznawać iż pasywność w fantazjach faceta to kuriozum?
Moje fantazje odbierają mi prawo do nazywania się facetem, tak to widzę. Skoro jestem takim fanem pasywności, to po cholerę mi penis wyrósł? Do sikania wystarczy otwór - dwa razy więcej radości podczas bycia penetrowa... no, jakiej kuźwa końcówki użyć?
Rzygam tą całą sytuacją. Rozumiem różnego rodzaju deformacje skomplikowanego mechanizmu jakim jest człowiek - ale tych seksualnych nie mogę znieść. Marzy mi się eutanazja.
 
 
Feluś
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 16
Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-09-05, 08:45   

Uległy seksualnie mężczyzna nadal jest mężczyzną... Niezależnie od fantazji. A i penis nie musi służyć tylko do penetracji. Ja sam takich doświadczeń nie mam, a i tak potrafię sobie wyobrazić co najmniej kilka możliwości używania penisa przez osobę uległą.

Wbrew pozorom nie jesteś jedyną osobą w takiej sytuacji, wielu mężczyzn lubi na przykład ubierać damskie ubrania, grać kobietę podczas seksu. Wyobrażanie sobie siebie jako dziecka też jest dość popularne i nie ma w tym nic dziwnego.

Ludzie mają wiele bardzo specyficznych fantazji, wcale nie jesteś jednym z tych najdziwniejszych.
Może Ci się wydaje, że ludzie wokół Ciebie są normalni, ale to nie prawda. Nikt nie jest. Każdy ma jakieś swoje niepewności, "dziwne" myśli itp. i szczerze wątpię żeby większość miała to wszystko ogarnięte od najmłodszych lat, życie nie jest takie proste.

Myślę, że pomogłoby Ci bardziej łagodne spojrzenie na siebie, mniej krytyczne. Masz prawo do swoich fantazji i do swobody emocjonalnej niezależnie od płci i wieku, bo dlaczego nie?
Wyobrażając sobie siebie jako dziewczynkę nikomu krzywdy nie robisz.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2019-09-05, 11:26   

labraks, no właśnie w swoim pytaniu zawarłeś wszystkie swoje uprzedzenia. Mnie chodziło o to, że uległość, pasywność kobiet w seksie jest jakimś totalnym mitem, którym żyją chyba jeszcze tylko osoby wychowywane na mężczyzn i nieliczne matki Polki.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2019-09-05, 15:39   

labraks napisał/a:
Skoro jestem takim fanem pasywności, to po cholerę mi penis wyrósł? Do sikania wystarczy otwór - dwa razy więcej radości podczas bycia penetrowa... no, jakiej kuźwa końcówki użyć?

Myślę, że twoje własne wydanie męskości kłóci ci się z twoim wyobrażeniem na temat "poprawnej" męskości i i jej najpowszechniejszym społecznym wyobrażeniem.

I nawet ciebie rozumiem, bo np. sama przed sobą uczciwie przyznałam, że kręcą mnie fantazje o seksie z facetami, dopiero kiedy samą siebie zdefiniowałam jako kobietę, a wcześniej mi się najwidoczniej kłóciło ze zinternalizowaną homofobią.

Ale uległych facetów, którzy nadal czują się facetami, jest naprawdę wielu. To że jesteś uległy nie oznacza, że jesteś zły albo głupi, po prostu kręcą cię określone zachowania seksualne i tyle.

labraks napisał/a:
Rzygam tą całą sytuacją. Rozumiem różnego rodzaju deformacje skomplikowanego mechanizmu jakim jest człowiek - ale tych seksualnych nie mogę znieść. Marzy mi się eutanazja.

Wiesz... kiedyś po swoich fantazjach seksualnych zakończonych zaspkojeniem miewałam poczucie winy, że przecież nie powinnam tak, bo jeśli o czymś takim fantazjuję, to jak ktoś może mnie szanować i jak ja sama siebie mogę szanować. Ale obecnie patrzę na takie sprawy zupełnie inaczej.

Zacytuję ci jeszcze motta dwojga ludzi o oryginalnych upodobaniach:

Cytat:
For me, the following philosophy REALLY works!

MY life is NOT going to be a journey to the grave with the intention of arriving safely, in a pretty & well-preserved body.
I fully intend to skid in with my shoes on fire, a smile on my face, thoroughly used up, totally worn out, and loudly proclaiming ...

"WOW!! What a friggin'
ride that was!”

- JG-Leathers

Cytat:
I find pleasure, joy, and fulfillment from being submissive to another in a loving relationship. I am not weak, or stupid. I am a strong woman, with firm views and a clear concept of what I want out of my life. I do not serve out of shame or weakness, but out of pride and strength. I look to my loving Master for guidance and protection, for never am I more complete than when he is with me. I know that he will protect my body, my mind, and my soul with his strength and wisdom.

- autorka nieznana

A resztę możesz sobie wyguglać.
 
 
labraks
[Usunięty]

Wysłany: 2019-09-05, 23:59   

Szkopuł w tym, że ja nie chcę sobie z tym wszystkim "radzić", tylko żeby to wszystko się skończyło.
Ale dziękuję za wszystkie odpowiedzi, każdą przeczytałem z uwagą.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-09-07, 23:24   

labraks napisał/a:
Szkopuł w tym, że ja nie chcę sobie z tym wszystkim "radzić", tylko żeby to wszystko się skończyło.

Ja to bardzo dobrze rozumiem (z resztą pewnie nie tylko ja, wielu z nas chciałoby tylko po prostu nie istnieć). Jak zaczynałem psychoterapię, to też miałem bardzo podobne nastawienie: jest źle i ja nie chcę się zmieniać, chcę żeby zmieniły się okoliczności! Tylko że jak się pragnie czegoś, co np. fizycznie nie może się stać (no nie urośnie mi większy penis niestety :P ), to można do końca życia płakać, że się tego nie ma, albo zaakceptować taki stan rzeczy, jaki jest (jaki można ewentualnie wypracować).
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9