To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

jak się dogadać z sam/ym/ą sobą - Czy można uciszyć W sobie faceta?

Asavakit - 2015-09-19, 16:45
Temat postu: Czy można uciszyć W sobie faceta?
Od jakiegoś czasu myślę nad wyciszenie - uspieniem w sobie faceta. Żyją nadzieja ze wtedy mina mi Stany depresyjne tylko nie wiem czy warto... chętnie poznam wasze zdanie na ten temat.
IzaIzulka - 2015-09-19, 18:56

Jak ja chciałam uśpić w sobie kobietę to po pewnym czasie stany depresyjne wracały i to silniejsze. :P
Wild - 2015-09-19, 19:26

Ale w jakim celu? Dopasowania się do czegoś?
Asavakit - 2015-09-19, 19:49

Ludze sie ze nie bede sie wtedy tak zle czul
Maja - 2015-09-19, 20:03

Nawet nie próbuj bo szczesliwszy od tego nie bedziesz a nie o to chodzi by sobie zaszkodzic. Jak czlowiek w sobie cos tlumi to wcale nie pozbywa sie problemu tylko stara sie go zamasakowac i odsunac w czasie, mniej lub bardziej skutecznie.
Anonymous - 2015-09-19, 20:07

Na początku zanim jeszcze się sama zaakceptowałam, to też próbowałam uśpić we mnie kobietę. Różne rzeczy próbowałam, jak np uprawianie dosyć męskiego sportu ekstremalnego, formowanie się w duszpasterstwach akademickich (wtedy byłam jeszcze wierząca)... itd i nic.. Wszystko tylko pogłębiało dysforię i coraz bardziej pokazywało mi, że nie ucieknę przed tym. W pewnym momencie już się nie dało wytrzymać.. Więc tak szczerze, to nie wiem, że czy coś takiego się da zrobić. Wiem, że niektórzy uciekają w małżeństwa i inne rzeczy, ale potem jest tylko trudniej...
Asavakit - 2015-09-19, 20:11

Urodzenie dziecka /ewentualny ślub odpada
Maja - 2015-09-19, 20:17

Asavakit napisał/a:
Urodzenie dziecka /ewentualny ślub odpada

no raczej jak czujesz sie facetam to marny pomysł

Asavakit - 2015-09-19, 20:18

Ostatnio mam same marne pomysly
monomi - 2015-09-19, 20:21

To tylko skomplikuje sytuację, Twoją i innych. A czy zamiast zabijać w sobie kogoś kim jesteś nie lepiej pozwolić mu żyć. Czy tego byś nie wolał?
Maja - 2015-09-19, 20:22

Asavakit napisał/a:
Ostatnio mam same marne pomysly

spoko zaraz sie to zmieni na lepsze, zawsze tak jest w zyciu- raz regres, raz progres :D

Asavakit - 2015-09-19, 20:23

Chciałbym się końcu zacząć cieszyć zyciem
monomi - 2015-09-20, 07:31

I jak wyprzesz się siebie to myślisz, że będziesz?
silveira - 2015-09-20, 11:14

Nie wydaje mi się, że będziesz, bo tożsamości płciowej człowiek sobie nie wybiera :o
Alex - 2015-09-20, 17:07

Zgadzam się z przedmówcami. Nie sądzę, by próby "uśpienia w sobie faceta" okazałyby się skuteczne. Mógłbyś sobie tylko zaszkodzić. Wiem coś o tym, bo przez pewien okres w swoim życiu próbowałem i sam nie wiem jak wytrwałem aż dwa lata, perfekcyjnie udając kobietę. Później problem wrócił do mnie z taką siłą, że nie mogłem psychicznie dać sobie z nim rady. Najśmieszniejsze jest to, że przed długi czas nie mogłem zaakceptować swojego transseksualizmu, ale kiedy już to zrobiłem, poczułem niesamowitą ulgę. "Teraz już nie muszę niczego udawać" ta myśl była cudowna.

Mam nadzieję, że uda Ci się zaakceptować to, kim jesteś i nie będziesz próbował siebie oszukiwać.

Misiek - 2015-09-20, 19:13

Miałem tak samo. Dokładnie wtedy kiedy stanąłem przed lustrem i powiedziałem sobie: "Misiek, jesteś transem. Jesteś i tyle. I przestań próbować o tym zapomnieć, bo nie zapomnisz". A i często tłumione rzeczy wracają ze zwielokrotnioną siłą, to chyba normalne.

Jakiś czas temu słyszałem taki cytat, z jakiejś tybetańskiej księgi; żywych i umarłych czy coś takiego. ale uważam, że jest dość adekwatny (sorki, za mój marny przekład):
"Cokolwiek robisz, nie próbuj uciekać od swojego bólu. Zostań z nim. Próba ucieczki od cierpienia, jest tym co kreuje jeszcze więcej cierpienia".
Rozumiem, że sprawia Ci ból bycie facetem w ciele kobiety, tak? Mi sprawia. Przyznaję się do tego.
Ale jeśli wiesz kim jesteś...no to wiesz. Tyle. Nawet jeśli boli.
A mnie osobiście boli jeszcze bardziej udawanie kobiety. Wszystkim nam bywa ciężko, i to nie jest wstyd się do tego przyznać.

inka - 2015-09-20, 19:14

czy trans czy nie, zakłamanie samego siebie to normalka w tym naszym plastikowym świecie. Zycie w prawdzie samego siebie nie ułatwia życia wcale, ale klaruje jego nurt i barwę. Czy tak czy inaczej ból zawsze będzie odczuwalny, to po prostu jedna z cech życia, i zapewne jest łatwiej być zdrętwiałym niż obudzonym aby inni się mniej czepiali, ale czy warto przeżyć życie po to tylko aby inni się nie czepiali i przeżyć je względem innych a nie siebie samego?
Asavakit - 2015-09-20, 19:25

czyli to jednak nie ma sensu...
Asavakit - 2015-09-20, 19:48

Misiek napisał/a:
Miałem tak samo. Dokładnie wtedy kiedy stanąłem przed lustrem i powiedziałem sobie: "Misiek, jesteś transem. Jesteś i tyle. I przestań próbować o tym zapomnieć, bo nie zapomnisz". A i często tłumione rzeczy wracają ze zwielokrotnioną siłą, to chyba normalne.

Jakiś czas temu słyszałem taki cytat, z jakiejś tybetańskiej księgi; żywych i umarłych czy coś takiego. ale uważam, że jest dość adekwatny (sorki, za mój marny przekład):
"Cokolwiek robisz, nie próbuj uciekać od swojego bólu. Zostań z nim. Próba ucieczki od cierpienia, jest tym co kreuje jeszcze więcej cierpienia".
Rozumiem, że sprawia Ci ból bycie facetem w ciele kobiety, tak? Mi sprawia. Przyznaję się do tego.
Ale jeśli wiesz kim jesteś...no to wiesz. Tyle. Nawet jeśli boli.
A mnie osobiście boli jeszcze bardziej udawanie kobiety. Wszystkim nam bywa ciężko, i to nie jest wstyd się do tego przyznać.
strasznie boli.. ostatnio tak boli ze nie mam sily do niczego.
Anonymous - 2015-09-20, 20:48

Asavakit napisał/a:
strasznie boli.. ostatnio tak boli ze nie mam sily do niczego.


Życie boli cały czas. Są różne powody. Trzeba nauczyć się z tym żyć i jakoś sobie z tym bólem radzić... Chodź sama bardzo dobrze wiem, jak boli to o czym piszesz, bo sama niedawno przechodziłam to samo, tyle, że w drugą stronę...

Co do "uśpienia" to jest tak, jak inni piszą. Nie uśpisz. Możesz oszukiwać innych, możesz próbować oszukać siebie - ale prędzej czy później to wszystko cie przytłoczy. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy żyjesz dla innych, czy dla siebie. Może to i samolubne podejście, ale w niektórych kwestiach trzeba. Bo to tylko twoje życie i nikt go za ciebie nie przeżyje i tylko ty możesz coś w nim zmienić.

Asavakit - 2015-09-20, 20:52

juz raz probowalem... czas wyciety z zycia
Anonymous - 2015-09-20, 21:48

Myślę że na jakiś czas dałoby się uśpić , to na jak długo to zależy jak silną miałbyś do tego motywację, ale po jakimś czasie i tak to powróci.
Asavakit - 2015-09-20, 22:38

aneta napisał/a:
Myślę że na jakiś czas dałoby się uśpić , to na jak długo to zależy jak silną miałbyś do tego motywację, ale po jakimś czasie i tak to powróci.
na dłuższą metę wątpię abym wytrwal
Belial - 2015-12-12, 21:54

Próbowałem. Chyba z 8 ostatnich lat. Ta kobiecość, nawet jak się starałem, była dosyć powierzchowna - cycki, końcówki, etc. Na dłuższą metę będzie coś niegrało innym. Nie byłem się w stanie "dopasować" i nawet kobiety (bliskie) mówiły mi, że nie myślę jak kobieta. ;)
Uśpić można, gdy ma się większe problemy "tu i teraz". Ale to niczego nie rozwiąże. A ile nerwów dodatkowo. Nie warto.
Mistrzem wypierania nie jestem, chociaż "niezauważania" tak. Odskocznią były RPGi (granie mężczyzną od czasu do czasu, ba, nawet transem jak nie mogłem mężczyzną) i twórczość własna (do szuflady).
Chyba jestem masochistą. :D

Hjalmar - 2015-12-12, 23:06

Wiesz, gdzieś już tu pisałem o tym i o masie radości, jaką to przynosi. Tak, można na jakiś czas, ale pyrrusowe to zwycięstwo, a i nieskuteczne na dłuższą metę. Można, ale:

Hjalmar napisał/a:
Mi się udało na parę lat, że teraz nie jest źle, jest okej, jest bardzo okej, radzę sobie, radzę sobie, "kiedyś" kiedyś nadejdzie, teraz jest okej. Wcale mi ta rola nie przeszkadza, wcale mi to ciało nie przeszkadza. Jak będzie schowane pod górą ciuchów, to nie przeszkadza. Jest okej, jest estetyczne, WCALE a WCALE nie odczuwam wstrętu. Zaowocowało dość potwornym epizodem depresyjnym i alkoholowym, jak padło. Kiepskie rozwiązanie raczej.
Nadmienię, że nadal nie pozbierałem zdrowia, a stukną zaraz cztery lata od odstawienia flaszki. Dwa lata "noś spódnice", "noś ładne bluzeczki", "gardź facetami", autocenzury i byłem mentalnym wrakiem. Nie polecam ~Hjalmar.
Nawet jak potrafisz sobie wcisnąć byle szit tak jak radzą poradniki pozytywnego myślenia, prędzej czy później ta zasłonka się rozpieprzy z takim hukiem i siłą odśrodkową, że cię po ścianach rozmaże. Nie będzie nawet co zbierać.

Sig - 2015-12-13, 06:25

Nie ważne kogo chcesz uśpić. Nie uśpisz siebie. Nigdy. Wręcz przeciwnie, lepiej się wsłuchać w siebie niż kopać z glana. Lepiej innych kopać z glana.
ewww - 2015-12-25, 08:26

Bierz antydepresanty albo "cos innego"
Asavakit - 2015-12-26, 14:10

Sig napisał/a:
Nie ważne kogo chcesz uśpić. Nie uśpisz siebie. Nigdy. Wręcz przeciwnie, lepiej się wsłuchać w siebie niż kopać z glana. Lepiej innych kopać z glana.
Twoje rady zawsze mi odpowiadaly i nadal odpowiadaja;)
michaelaneta - 2015-12-26, 18:30

Chyba jednak nie idze do końca ''uśpić'' i Ci co tak twierdzą maja racje. Wiem to po sobie, mimo terapi poziom hormonów nadal spory także to napewno potwierdza, ale nawet jakby udało się uzyskać odpowiednio niski czy super niski to i tak zmiany które zrobił testosteron i dihydrotestosteron są nieodwracalne i będą tkwić gdzieś tam niczym dżazga w mózgu.
Wiem że przykre (również dla mnie) ale prawdziwe.

wendigo - 2015-12-27, 16:40

michaelaneta, nie w tym sensie chodziło w tym temacie o uśpienie faceta ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group