To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

ratunku! - kim ja jestem? - Ratunku, ale nie wiem, czy jeszcze jest sens.

Jeghideg - 2015-08-08, 12:54
Temat postu: Ratunku, ale nie wiem, czy jeszcze jest sens.
Nie palę, nie piję, nie ćpię – zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby. "Żyję" sobie po cichu, skromnie i unikając wszelkich sporów. Z natury tolerancyjna I szczerze wspierająca ze mnie istota. Nie wyznaję ani wiary w Boga, ani w Szatana, ani w Niebo, ani w Piekło, ale przypadł mi do gustu dekalog. Osobiście uważam, że gdyby ludzie przestrzegali zawartych w nich przekazań, to mielibyśmy raj na ziemi. Nie mam nic do nikogo, do momentu kiedy sam się o to nie poprosi. Niestety, mój wewnętrzny spokój przemienił się w tłumioną złość, a chęć przyczynienia się do szczęścia swojego I innych stała się totalną apatią, która sprawia, że nie czuję potrzeby wstawania z łóżka I wspierania innych. Chce, pragnę odczuć kawałek szczęścia – chociaż ulgę – Nie potrafię. Tracę czas przy komputerze, jak alkoholik przy kielichu…

Smutny wstęp, a jeszcze tragiczniej to brzmi, kiedy wiadomo, że ma się dwudziestkę na karku i nic się nie osiągnęło i psychicznie nie wytrzymało się nawet dwóch tygodni w pracy. Totalne przygnębienie.

Ktoś może pomyśleć, że ta wiadomość powinna się znaleźć na innym forum, bo w sumie nic o TS w tej wiadomości nie ma. Od dawna czuję, że lepiej byłoby mi być kobietą, a nie mężczyzną. Niestety to zostaje wewnątrz mnie, łącząc się w wewnętrznych odczuciach jednoczesnej nadziei i beznadziei.

Piszę, bo chyba wierzę w cud.

AwesomeAlex - 2015-08-08, 13:13

Chciałbym jakoś wesprzeć, ale chyba mamy ten sam problem...
Jeghideg - 2015-08-08, 13:14

[u]@AwesomeAlex[u] I jak sobie radzisz lub sobie nie radzisz?
AwesomeAlex - 2015-08-08, 14:01

No... w dużej mierze sobie nie radzę. :/ Zawsze to jest "a może mi się odwidzi", "może to coś innego" itp... Ale też staram się otaczać ludźmi, którzy jako tako akceptują mnie. Choć jest to trudne...
IzaIzulka - 2015-08-08, 14:11

Masz dwudziestkę na karku. A ilu dwudziestolatków cokolwiek osiągnęło? :D Widzisz. Miałam podobny stan jak Ty przed podjęciem decyzji. To była bardzo silna depresja. Puściło dopiero, gdy zaczęłam stawiać pierwsze kroki w kierunku zmiany. :)

Może warto zgłosić się do psychologa?

Ja trochę długo zwlekałam i tego żałuję... ale cóż. Nie myślę o tym.

AwesomeAlex - 2015-08-08, 14:15

Dodam też, że też mam "dwudziestkę na karku". Przynajmniej to daje jakieś poczucie, że nie jestem sam. :-?
Freja - 2015-08-08, 14:23

Po pierwsze depresja.

Po drugie (możliwe, że) ts.

Po trzecie: ok, zatem skoro jest źle, to co jest źle i co możesz zrobić, żeby to zmienić.

Poza tym sugerowana psychoterapia.

Nie wiem, czy pocieszę, ale w wieku lat 20 podobne stany, to nic nadzwyczajnego. Już człowiek nie jest dzieckiem, a bycia dorosłym się dopiero uczy i próbuje ogarnąć, co tu jest do czego :D

Anonymous - 2015-08-08, 14:32

Cytat:
Nie wiem, czy pocieszę, ale w wieku lat 20 podobne stany, to nic nadzwyczajnego.

Nie ma to jak zbagatelizować problem gdy ktośprosi o pomoc. :roll:

inka - 2015-08-08, 15:01

wyobraź sobie że budzisz się ze snu. jaki by on nie był ciężki to fakt obudzenia jest wyzwoleniem i ulgą kiedy zdajesz sobie sprawę że to nie była jaźń ale po prostu bajka. Teraz weź głęboki oddech, wszystko co ciebie otacza jest snem, snem z którego przebudzasz się w sen ponowny. Pragnienia zarówno jak i lęki są siłą która powoduje manifestacje rzeczywistości. Wpierw trzeba wyleczyć strach i ból tkwiące głęboko w podświadomości aby później móc tworzyć swój świat który odzwierciedla miłość i szczęście
Freja - 2015-08-08, 16:29

end_of_words napisał/a:
Cytat:
Nie wiem, czy pocieszę, ale w wieku lat 20 podobne stany, to nic nadzwyczajnego.

Nie ma to jak zbagatelizować problem gdy ktośprosi o pomoc. :roll:

Niczego nie bagatelizuję, przekazuję natomiast dwie istotne informacje:
- tak się przydarza wielu osobom, więc się nie musisz obawiać, że masz coś w głowie zepsute, czego się nie da naprawić,
- da się z tego wyjść na prostą.

Coś więcej poza "idź do psychologa" można doradzić, jak autor więcej szczegółów napisze o tym, z czym ma problem.

p.s. A depresję dwa razy w swoim życiu sama przeżyłam i doskonale pamiętam, że to nic fajnego.

avery - 2015-08-08, 16:45

mam dokładnie tak samo, nawet 20 lat się zgadza (kończę niedługo). mam zdiagnozowaną depresję. myślę, że do rzeczy byłoby pójść na terapię, nawet nie po to, żeby koniecznie coś sobie zdiagnozować albo z czegoś się wyleczyć, tylko żeby sobie poukładać w głowie, powiedzieć komuś, co się myśli, posłuchać, jak to brzmi powiedziane na głos. ja od dwóch lat chodzę na poznawczo-behawioralną i trochę pomaga, szału nie ma, ale jest lepiej
silveira - 2015-08-09, 12:54

AwesomeAlex napisał/a:
Chciałbym jakoś wesprzeć, ale chyba mamy ten sam problem...

Ja też :( a stwierdzenie, że jestem jedną z największych pomyłek świata to Was chyba nie pocieszy :< jakoś duchowo bym wsparł chociaż :(
No i w ogóle to za co się wezmę to wszystko mi się sypie, marzeń spełnić nie mogę przez zdrowie, no i w ogóle mam 25 lat i jedno wielkie g... w życiu osiągnąłem, a jedyne co robię to wylewanie żali na forum. Taka to ze mnie pomyłka :<

Jeghideg - 2015-08-09, 16:39

Wybranie się do specjalisty, jest najlepszym i najprostszym pomysłem do zrealizowania. Bo co więcej mogę napisać? Nie mam znajomych, tym bardziej przyjaciół. Rodzina ma mnie za czarną owcę, więc jak tylko mogę, to ograniczam kontakt z nimi do wymaganego minimum. Jak bym liczył na ich pomoc, to nie szukałbym innego wsparcia. Taki weltschmerz, który Wam nie jest obcy.
Zna ktoś sprawdzonego psychoterapeutę z Zachodniopomorskiego?

silveira - 2015-08-09, 17:23

A to zależy gdzie dokładnie mieszkasz :O
Jeghideg - 2015-08-09, 17:36

Mieszkowice. :O
silveira - 2015-08-09, 18:26

Ale wiesz co? :o ja teraz na Pomorzu Zachodnim jestem, a nawet nie wiem gdzie Twoja miejscowość jest :O


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group