[Denver]

Uprawiacie sport? Uważcie, że idzie Wam przeciętnie w porównaniu z cis mężczyznami, lepiej, gorzej? Macie jakieś przemyślenia? Lubicie sport?

Ja uprawiam dużo sportu z takiego prozaicznego powodu, że nie bardzo umiem usiedzieć w miejscu i daje mi dużo przyjemności.

W zawodach nie aspiruję, żeby startować, ale na poziomie hobbystycznym daję radę i nie czuję się gorszy od cisów. Nie porównuję się bardzo dokładnie, ale mam poczucie, że mogę dotrzymać kroku.

Z drugiej strony - znam wielu cis mężczyzn, którzy wcale nie lubią sportu. Ciekawi mnie, czy mamy większe czy mniejsze niż przeciętne zainteresowanie sportem i jakie macie doświadczenia.

[wendigo]

Nie, nie uprawiam.
Sportu nigdy nie lubiłem, zawsze byłem bardzo słaby (poniżej skali dla dziewczyn), ale też prawdę powiedziawszy nigdy nie widziałem sensu się starać być lepszym to po prostu nie moja bajka.
Tak więc po sporcie to nic nie mogę powiedzieć ale np. tak w pracy... ja raczej nie mogę dorównać, jestem raczej słabszy aczkolwiek to może wynikać z mojego niskiego wzrostu (mniejsza powierzchnia ciała np. do utrzymania czegoś - jest trudniej ).
Z drugiej strony dałem radę zrobić ponad 20km po górach bez przygotowania i żyję (i tylko trochę bolały nogi ).

[southener]

Zawsze lubilem sport. W dziecinstwie czesto gralem z chlopakami w noge, od podstawowki bardzo lubilem lekcje wf-u, tak jakos od szostej klasy zaczalem cwiczyc bieganie - wiadomo ze i wczesniej biegalo sie na lekcjach wf-u ale potem sam dodatkowo zaczalem robic sobie przebiezki. Z tego pozniej w szkole sredniej przyszly jakies tam wyniki bo wybierano mnie do roznych zawodow miedzyszkolnych, zdarzalo mi sie awansowac do zawodow regionalnych a moje najwieksze osiagniecie to awans do zawodow na szczeblu wojewodztwa. Bylby tez awans do zawodow krajowych gdybym lepiej rozplanowal bieg - w koncowce okazalo sie ze zaczalem za wolno bo pod sam koniec mialem jeszcze mnostwo sily tak ze na ostatniej setce (biegu na 3 kilometry) wyprzedzilem jakies 10 osob - niestety na wyprzedzenie pierwszej 10 zabraklo po prostu dystansu bo gdybym mial kolejne 100 metrow do mety to i te 10 osob przede mna byl wyprzedzil. W szkole sredniej chodzilem tez na SKS ktory w sumie polegal na treningach siatkarskich, uczestniczylem wiec tez w rezultacie tego w zawodach siatkarskich ale tu dosyc przeszkadzal mi niski wzrost bo na przyklad trudno mi sie skakalo do blokow. Potem w zyciu doroslym juz po jedynce zaczalem cwiczyc na silowni i tak jest do dzisiaj ( z pewnymi przerwami w okresach gdy bardziej musialem skupic sie na pracy) Teraz oprocz cwiczen silowych staram sie biegac, a takze chodze raz na jakis czas na basen.
Porownanie do cis mezczyzn - wszystko zalezy od dyscypliny sportu i wysilku wlozonego na treningu - tuz po szkole sredniej gdy wciaz regularnie biegalem srednie dystanse to bez trudu dotrzymywalem kroku przecietnemu facetowi ktory wlasnie wyszedl z wojska. Gdy bieglismy sobie te kilka kilometrow to on poprosil mnie zebym sie zatrzymal bo on dalej nie moze biec. Potem na silowni mialem porownanie z innymi cwiczacymi - ale tu tez wiele zalezalo od aktualnej dawki testosteronu - byl taki czas ze podnosilem wiecej od gosci ktorzy byli duzo wyzsi ode mnie, kiedys silowalem sie na reke z grupka chlopakow po 20 i dopiero taki powyzej 1.80 zdolal mnie pokonac.