Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Życie, tożsamość, otoczenie
Autor Wiadomość
Sarzynka
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2024-05-22, 23:42   Życie, tożsamość, otoczenie

Cześć, wiem że piszę ciągle o takich godzinach ale wybaczcie, wtedy czuję się po prostu lepiej i jest mi tak najwygodniej. To trochę takie emocjonalne wypociny, więc proszę o wyrozumiałość. Jak coś piszę źle to bardzo przepraszam ale czuję że chcę się podzielić swoimi emocjami tutaj.
Nie wiem gdzie ten temat mogę umieścić więc piszę to w tym dziale. Może się skupię na paru zagadnieniach. Do sedna.

O ile wiem, kim jestem, wiem, dlaczego nie czuję się tym który mnie reprezentuje na zewnątrz, to mam jakiś szalenie specyficzny problem. W którymś poście chyba wspomniałam, że robię podchody ale nie powinnam. Ma to różne konsekwencje co już przyczyniło się do pewnego szkolnego indycentu z nauczycielami którzy owszem może chcieli pomóc ale po rozmowie wyszłam z żalem że niepotrzebnie interesuję ludzi tym co czuję i myślę. Powinnam?
Śmiertelnie nie lubię swojego imienia, ba nawet jego żeńskiej formy, to logiczne. Mam dlatego wybrane inne imie, które jest dla mnie rzadkie, fajnie brzmi i pasuje, a przede wszystkim kojarzy się z pewną piosenkarką :D . Jak się można domyślić, Sara.

Kolejna kwestia otóż czuję od jakiegoś czasu stany depresyjne, smutku i jakiegoś zacofania w społeczeństwie i niekiedy nie widzę sensu na wyjście z domu przez wstręt do siebie i tego, że nie jestem przygotowana głównie przez to że nie utożsamiam się z sobą i postacią którą muszę JESZCZE być w społeczeństwie. Ogólnie mam dyskomfort i przerażają mnie pewne cechy i zachowania, bo styl życia M to nie jest dla mnie. I tak nie wyglądam raczej na jakąś osobę typowo męską, mam długie włosy, swój styl ubioru, nie ważę tyle co większość mężczyzn, wręcz drażnie tym myślę że rodziców (może drażniłam? bo czy dla nich przecież normalne aby ważyć 60/61..., dalej ważę ale nie daję powodów do takich tekstów) nie nie jest to tylko ucieczka, ale to, że mam ochotę płakać nad swoją tożsamością (nie chodzi o sam wygląd więc nie chodzi o samoocenę...), po prostu drażni mnie to że kończę dojrzewanie i troszkę za późno podeszłam do tego na poważnie zamiast już 2 lata temu zacząć odkrywać swoją tożsamość seksualną. Bo de facto już wtedy oglądałam siebie i czułam w głębi, że nie będę w tej skórze wiecznie.

Ogólnie to jak pamiętam to zawsze odstawałam od społeczeństwa i czułam że nie pasuję nawet nie tyle swoim charakterem co osobą, źle mi się ona kojarzyła i pamiętam że każdy typowo młodzieżowy lub męski ciuch i element wprowadzał mi w głowie chaos. Nawet będąc dzieckiem oglądałam damskie ciuchy na witrynach i wyobrażałam siebie w nich. To samo mam z reklamami lub obrazkami z kobietami, jestem skoncentrowana na nich i czuję, jak to robi się dla mnie ważne, samo to, że jest i daje mi nadzieję na życie. Czemu uważam to za niezrozumiałe? Bo martwi mnie to, czy ktoś zrozumiałby mnie i moje życie i to, jak do wielu rzeczy podchodzę.

Skupiając się na końcówce napiszę ostatni akapit posta, trochę postępów się udało zrobić. Mam niebawem pierwsze spotkanie u seksuologa, oczywiście prywatnego. Nie mogę się tego doczekać, owszem. Ale najbardziej mnie denerwuje to, że mimo tego, iż najbliżsi znajomi wiedzą, rodzice też, nauczyciele może tak może nie, to kurcze.. ale czy będę mieć wsparcie na tym początku? Czy tak naprawdę dla nich będzie się liczyć to, co będzie po opinii niż to co jest teraz? Czemu nie mogę wyrażać siebie już teraz!?? Nakręcam się i boję się, że nikt nie rozumie tego co myślę przez co mam wrażenie że ludzie uważają że sobie coś wmawiam "bo lekarz powie ci więcej". Tak jakby nie wiem wychodziło teraz że ja się nastawiam na coś co będzie oczywistością, i tak w rezultacie pewnie będzie, że narzucam tożsamość, której nawet nie narzucam.

Napiszcie jak było u Was, bo ciekawi mnie to niezmiernie. Pozdrawiam
 
 
Doll
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: is
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 6
Posty: 43
Wysłany: 2024-05-23, 06:45   

To co napiszę, nie jest może popularną opinią tutaj. Wypowiem się z perspektywy dziewczyny, która ma już na karku ten temat prawie 12 lat i żyje 100% stealth (o mnie wie tylko mój mąż, nawet teściowie nie wiedzą).

Też mam cechy, które nie pasują do społeczeństwa. Nie mniej uwierz mi, że prędzej czy później, fajnie będzie jednak, w miarę możliwości dostosować się najbardziej, jak się da. Sama przez wiele lat żyłam w przekonaniu, że najważniejsze jest w pierwszej kolejności "bycie sobą". Okej - jest ważne, ale pamiętajmy że nie żyjemy sami, tylko otaczają nas ludzie.

Do czego zmierzam - zmierzam do tego, że powinnaś realizować siebie, ale również jednocześnie nie zapominać o tych, którzy wspierają Cię i są Ci najbliżsi. Musisz wypośrodkować to, jak bardzo chciałabyś żyć w zgodzie z sobą i jednocześnie uwzględniać uczucia i emocje innych. Zwykła empatia. Uwierz mi, że wbrew pozorom to Ci się zwróci z nawiązką. Sama po sobie widzę tego efekty. Gdy zaczęłam żyć bardziej w zgodzie z normami społecznymi i zaczęłam brać pod uwagę emocję i uczucia innych, to odbudowałam relacje z rodziną, jednocześnie poznałam mojego obecnego męża.

A uwierz mi, że mam naprawdę mocno odstające - od współczesnych realiów - cechy charakteru i poglądy :mrgreen: . Grunt, aby swoja tożsamość i ekspresję zrównoważyć z koegzystencją z innymi ludźmi - zwłaszcza tymi, którzy chcą dla nas dobrze.
_________________
Kontaktując się ze mną na PW musisz mieć świadomość, że moja aktywność w internecie jest w pełni kontrolowana przez mojego męża.
 
 
Sarzynka
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2024-05-23, 23:12   

Dzięki za odpowiedź.
Z dostosowaniem się jest tak, że słyszę to wieki. I szczerze to jakoś nie zamierzam, ale co teraz najciekawsze powiem, ja właśnie potrafię zdefiniować swoje zachowanie i na przykład uzasadnić czemu akurat postępuje tak i tak, ale najczęściej robię to w niezrozumiały sposób dla odbiorcy czego w rezultacie były takie przypadki jak kłótnie, słuchanie że sobie coś wyolbrzymiam i w ogóle. Jednym słowem mam swój świat i na przyszłość od siebie oczekuje prywaty, żyje z tym płaszczykiem i mi akurat jest dobrze bo nieraz mi pomaga i nie jest ciężarem dla mnie ale dla ludzi którzy otaczają mnie i próbują wprowadzić mnie w centrum uwagi jakimś tekstem przykładowo w towarzystwie, w szkole którego na przykład nie zrozumiem.
I żeby nie było, to myślę o ludziach. Najczęściej też w taki sposób, jak mnie oni odbiorą, czy ja zrozumiem jakiś żart czy tekst i tym podobne. Życie też mi dawało kopa w tyłek bo nie mając żadnych dobrych znajomych w przeszłości posiadałam jedynie pojedyncze osoby które po czasie okazywały się być przewrażliwionymi manipulatorami przywiązującymi się do mnie i niekiedy robiącymi ze mnie autorytet..totalnie nie rozumiejąc, że istnieje coś jak życie prywatne. Ja wiem, jestem jeszcze młoda i mogę powiedzieć mało o życiu, ale widzę jak z roku na rok moja chęć podążania za sobą się powiększa. Jeszcze nigdy nie było tak żebym chciała coś pociągnąć od początku do końca jeśli chodzi o takie oddanie się komuś. Każdemu znajomemu na szczęście są to osoby które nie mają wpływu na mnie jak te wyżej opisane, mówię jaka jestem (co i sami zauważają) i zdaje się akceptują moje reakcje i po prostu prywatę.
Co do miłości to ja nie posiadam akurat uczuć miłosnych bo widzę jaka jestem i że nie przywiązuję się do ludzi pod takim względem, ogólnie mogę to scharakteryzować jako orientacja aseksualna.
A poglądy? Miewam bardzo dużo rozmyśleń i tak żartem mówiąc, umiem je opisać jako "swoje". A to coś mi się spodoba z czym się akurat utożsamie psychicznie, a to zrozumiem coś na swój sposób... Nie wiem czy mogę mówić o polityce ogólniej, dlatego w tej kwestii powiem jednak, że z żadną partią mi nie po drodze.
 
 
Doll
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: is
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 6
Posty: 43
Wysłany: 2024-06-07, 14:11   

Młoda jesteś, więc okres buntu to u Ciebie coś normalnego.
Po pewnym czasie jednak sama zauważysz, że opłaca się iść na kompromis z otoczeniem (;
_________________
Kontaktując się ze mną na PW musisz mieć świadomość, że moja aktywność w internecie jest w pełni kontrolowana przez mojego męża.
 
 
Sarzynka
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2024-06-11, 00:04   

Szczerze, zobaczymy, ze mną nic nigdy nie wiadomo.

Z roku na rok widzę, jak mi jest lepiej żyć po swojemu ze swoimi inspiracjami i stylem życia, zaś z miesiąca na miesiąc bardziej się utożsamiam z moim "nowym" ja i załamuje się na widok siebie w niechcianej skórze. Jedynie to zdaję sobie sprawę jak to jest ciężkie dla rodziców, ale mam też wrażenie, że nie do końca rozumieją moją decyzję, tylko uważają ją jako "kompleks" wynikający z tego jaka jestem wobec świata. Po prostu ja doskonale wiem jak się czuję i jak postępuje w świecie. Najlepszym testerem są dla mnie galerie handlowe. To tam bardzo dobrze się czuję na damskich działach, ogólnie uwielbiam te kobiece aspekty. Od razu mówię, że pewnie jak każda z nas, mamy swoje inspiracje i style, które chcemy kształtować w życiu :D
Przecież mieć swoją inspiracje i kreować w sobie wymarzoną postać to nic złego... Mam taką nadzieję. Mam coś, co mnie uspokaja, jak chcecie to opowiem o tym w następnym poście. Nie chcę wyjść na wariatkę więc nie zrozumcie mnie źle.
 
 
Lilianna
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 216
Skąd: Lublin
Wysłany: 2024-07-06, 19:41   

Chętnie mogę podzielić się też moją historią, ma wiele z Tobą wspólnego. W moim przypadku przez totalne prześladowanie społeczeństwa (bicie, kopanie, poniżanie, naśmiewanie, okradanie, zastraszanie itp. - bałam się że skończę bez zębów, z bliznami itp) poddałam się mając 15 lat czego okropnie żałuję, bo gdybym zaczęła hrt 16 lat wcześniej byłam bym znacznie bardziej zadowolona z życia i swojego wyglądu, jednak nie widziałam wtedy wyjścia, nie znałam hrt, byłam tak zamknięta w 4 ścianach że nic o życiu nie wiedziałam.
Bałam się powiedzieć mamie co czuję, bo przyłapała mnie na zgniataniu męskiej części ciała gdy miałam 7 lat. Poza tym bałam się powiedzieć, bo sprzedawczyki w szkole byli wręcz torturowani dla zasady, i nie można było donosić na prześladowców bo szkoła nic z tym nie robiła i takie osoby źle kończyły. Kilka razy była w mojej szkole TVP z powodów samobójstw i eksptremalnych przypadków pobić.
_________________
 
 
Sarzynka
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2024-09-12, 15:20   

Witajcie po dłuższej przerwie. Oczywiście o Was pamiętam.

Co do Twojej historii: nigdy nie zrozumiem, dlaczego szkolne elity, które na wiele sobie pozwalają, mają kompleksy i postanawiają się wyżyć na osobie, która jest sobą. Zdaje sobie sprawę, że zachowanie takich pewnych siebie szkolnych bandytów, wynika z tego, że nie szanują siebie ale i też innych. Młodzież generalnie nie jest świadoma tego co robi źle, i traktuje otoczenie jak rywalizację o przetrwanie. Szkoda tylko, że przez to cierpią niewinni, a nawet dochodzi do takich zdarzeń...

Mam parę postępów, otóż jestem w trakcie ubiegania się o opinię a nawet udało mi się przełamać aby powiedzieć nauczycielom o moim imieniu. Co prawda nadal budzi to konflikty zwłaszcza przez moje nie radzenie sobie z poczuciem bezpieczeństwa czy stresem dookoła. Ale myślę, że jest już lepiej. W klasie mam dwie niewygodne osoby, które nie rozumieją mnie dlatego, że nie akceptują same siebie - to widać. Wyrażały frustrację na mój temat w zeszłym roku szkolnym pobudzając do reagowania także parę osób, klasy, którym przeszkadzało to, że... się odzywam. Potem tam wyjaśniły, że nie podoba im się, że wyglądam inaczej. I to był cały powód tego zamieszania. Mam też kilka dziwnych informacji, z którymi nie umiem sobie poradzić. Mam wrażenie, że rodzice nie bardzo mogą się z tym pogodzić, co prawda akceptują, ale wątpię by brali to jakoś na serio (jak wszystko co ze mną związane). Wolą czekać na opinie, nawet słyszę sugestie, że się nastawiam. Osobiście odbieram to w taki sposób, że to ktoś za mnie ma powiedzieć, kim ja jestem...
Druga rzecz i ostatnia. Co mam robić, jeśli: mówię, że nie lubię swojego imienia z dowodów, ale jednocześnie nie chcę podać nowego? Owszem muszę się upominać, że wtedy wolę neutralnie (totalnie drażni używanie końcówek męskich w moją stronę, dlatego wolę już neutralnie jako kompromis). Takie osoby, czyt. nauczyciele najczęściej twierdziły, że muszą mówić po dowodzie. To jak to w końcu jest? Pamiętam też, że osoby, które wiedzą o tym, że jestem trans, potrafiły przez jakiś czas mówić tak jak sobie życzę, a potem całkowicie o tym zapominać, jakby im było wszystko jedno.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 9

Szukasz kreatywnego redaktora, copywritera, ghostwritera? Kogoś do napisania artykułu, felietonu, recenzji, kursu, poradnika, e-booka albo opisu produktu? W takim razie właśnie znalazłeś! Zajrzyj do portfolio copywritera i zapoznaj się z bogatą ofertą tekstów w rozsądnych cenach.