ratunku! - kim ja jestem? - HRT szansą na lepsze i dłuższe życie ?
compxp - 2024-09-06, 21:41 Temat postu: HRT szansą na lepsze i dłuższe życie ? Nie wiem , czy dam rade to opisać tak jak inni na tym forum, bo jestem osoba która stygła uczuciowo wiele lat i aktualnie sama już nie wiem co i jak czuję. Będę pisać w formie żeńskiej bo wydaje się dla mnie prostsza i bardziej naturalna. Z góry przepraszam jak wyjdzie z tego pokręcona historia albo głupia , ale tak to po prostu wygląda w moim przypadku. Zacznę od początku , czyli od dzieciństwa. Mogę powiedzieć , ze było udane, ale też jako dziecko nie miałam styczności z typowo chłopięcymi/męskimi zabawami ( poza wędkowaniem , ale to tez robiłam z siostrą/siostrami ). Wszelkie zabawy z siostrami ( jedyny chłopak ). Od najmłodszych lat interesuje się roślinami , gotowaniem a piłka nożna i cała reszta męskich zabaw mogła by nie istnieć. W podstawówce i początku gimnazjum trzymałam się z osobami spokojnymi które się nie wyróżniały , bo nie grając w piłkę i nie wyrywając dziewczyn nie miałam co szukać w bardziej rozrywkowym towarzystwie. Wszystko się zmieniło w połowie/pod koniec gimnazjum , kiedy się zaczął okres dojrzewania. Z osoby która miała praktycznie tylko krótkie włoski na rękach zaczęłam się przeistaczać w prawdziwego faceta , który już w gimnazjum miał dywan na klacie i plecach oraz wąsy , przez co pod koniec gimnazjum brali mnie za osobę powtarzającą klasę. Niestety pojawiły się tez pierwsze problemy zdrowotne , słaba wydajność serca , szybko się mączyłam i miałam problemy z koncentracją oraz tygodnie z takim odczuwalnym popędem , ze chodziłam po ścianach. Były tez tygodnie , ze popęd całkowicie zanikał , jakby ktoś wyłączył przełącznik. Stety lub niestety trafiła się okazja zrobienia badań na poziom hormonów przez firmę która przyjechała do mojej miejscowości żeby się zareklamować i umożliwić zrobienie kilku płatnych badań za darmo pierwszym którzy się zgłoszą. I tak zrobiłam sobie badania na hormony, które wyszły totalnie bez sensu, więc uznałam , ze to musi być jakaś bzdura i olałam temat. Wyszło , ze mam 3-krotnie podwyższony poziom testosteronu i prawie tyle samo estrogenu , co nie miało sensu. Innych badań już pod tym kontem nie robiłam , więc nie mam pojęcia jakie teraz poziomy mam. Moje problemy z sercem zostały podpięte pod wrodzoną wadę serca u ojca i po prostu wszyscy uznali , ze mnie tez to trafiło, bo to dziedziczne i koniec. Przez wszystkie lata pracy miałam problemy z kłuciem w klatce i arytmią oraz nadciśnieniem ( dla mnie typowo było 140/90 puls 65 jak nic nie robiłam
a w trakcie wysiłku i pod 200/120 ). W technikum pojawiło się cos jeszcze, popęd zniknął i to tak całkowicie , kontakt z dziewczynami przerodził się w chęć rozmowy i poznania, bez myślenia o ich płci i tym jak powinnam je postrzegać. Nigdy też nie podobały mi się ubrania męskie , dlatego mając blisko 32 lata , nie mam nic w szafie co kupiłabym sama , powiedziałam , ze mi się to nie podoba i jak chcą mi kupować , to niech kupują i z tego wybieram to co ujdzie jak dla mnie i to noszę ( a jest tego niewiele ). Szlak mnie trafia na garnitur i jeszcze bardziej na buty. Gdybym miała passing zamiast wyglądać jak człowiek pierwotny , to już dawno bym zasuwała w jakiś fajnych jeansach i bluzce , bo nie mam męskiej figury , tylko zwykłe damskie L ( przemierzałam ubrania na L u siostry kiedyś i bez problemu pasują , za to męskie średnio , bo biodra szersze niż powinny być ). W kolejnych firmach w których pracowałam zaczęło się to pogłębiać w miarę poznawania nowych dziewczyn które też
na moje szczęście chciałby ze mną gadać pomimo mojego wyglądu. Jestem osoba która może wysłuchać każdego i każdy może do mnie przyjść , niezależnie od wieku i płci. W każdym razie rozmowa z dziewczynami była dla mniej najlepsza odskocznia od tych typowo męskich pogaduszek w których ja nie miałam już pomysłu jak kombinować , żeby nie wyjść na odmieńca którego gadanie o nowych dupach w zakładzie nie interesuje albo o wynikach meczów. Raz na jakiś czas nachodziły pytania co ja robię ze swoim życiem, dlaczego nigdy nikogo nie miałam i dlaczego nie mogę się zmienić w kogoś na kogo mogłabym spojrzeć w lustrze. Pracy było tyle , ze człowiek zwyczajnie żył jak robot , który tylko zajeżdżał do stacji ładowania za dnia albo w dzień w zależności , czy było się po zmianie nocnej czy dziennej. Dopiero jak prawie się rozsmarowałam na ekspresówce ( radar tempomatu mnie uratował i odciągnął kierownice w porę przed barierką ) po miesiącu pracy na nockach po 12h zaczęłam myśleć , ze cos trzeba z tym zrobić i zmienić prace. Udało się znaleźć prace zdalną w której siedzę do dzisiaj ( pisze to teraz mając on-call ). W nowej pracy jest sporo dziewczyn i oczywiście klepie z nimi na teams regularnie o wszystkim, plus taki , ze jednej powiedziałam , ze musze się określić i mogę z nią swobodnie pisać żeńskimi końcówkami. Przed cała resztą musze się pilnować. Ale to też jest kolejna firma w którem nawiązałam dużo relacji z ludźmi i zawsze mnie zapraszają na integracje jak i prywatnie , a ja nigdzie się nie chce pokazać taka jaka teraz jestem , i zawsze odmawiam , chociaż chciałabym pogadać nie przez teams.
Od 15 lat mam te problemy z sercem , na przestrzeni lat podczas prazy fizycznej wyszło , ze mam nie wykształcone chrząstki w stawach co skutkuje przeskakiwaniem kolan ( podczas jazdy samochodem a nawet siedzenia ) przeskakuje też bark jak leże , czy łokcie , przez co większość ćwiczeń jest niedostępna , bo powoduje spory ból. Ortopeda stwierdził , ze taka uroda moich stawów , coś musiało pójść nie tak w okresie dojrzewania i dlatego się nie wykształciły w pełni. Prócz tego dość często nęka mnie szum w uszach , mam problemy ze snem i uderzenia gorąca oraz standardowe problemy z koncentracją ( czasami po nocy mam wrażenie jakby mnie ktoś zdzielił patelnią przez łeb ). I tutaj pojawia się światełko w tunelu , bo po dość męczącym miesiącu kiedy co noc byłam zlana potem i nie mogłam nawet przejechać na rowerku 3km , bo serce chciało uciec z klatki zaczęłam szukać , czy jest w ogóle jakiś lek na takie problemy jak mam. No i znalazłem lek na menopauzę , pomyślałam , co mi szkodzi , gorzej chyba być nie może..... |Nie dość , ze nie jest gorzej , to mam wrażenie jakbym znalazła lek na wszystko co mnie męczyło. Niech mi ktoś wytłumaczy , jak lek który pomaga kobietom w okresie menopauzy w produkcji estrogenu ( Soyfem ) spowodował spadek ciśnienia , prawie zanik arytmii, brak uderzeń gorąca , szumu w uszach i jasność myślenia. Dodatkowo bardzo to pomogło w pracy , bo przedtem 10h przed ekranem skutkowało prawie zawsze mocnym bólem głowy , teraz mogę siedzieć i 16 i mnie to nie rusza. Robię po 20 km na rowerku i nie czuje zmęczenia w nogach i mogę jeszcze pracować na dworze fizycznie , a przedtem po ćwiczeniach to od razy bym padła spać. Jedyny problem , to to , ze można go brać przez 2 lata, nawet nie chce myśleć o tym , ze to wszystko może wrócić kiedyś. Pozostaje kwestia braku akceptacji swojego wyglądu, mam na tyle silne odrzucenie co do swojego wyglądu bez koszulki , ze ostatni raz nad morzem albo jeziorem byłam przed okresem dojrzewania, a od kiedy mam te cholerne włosy wszędzie , ja się nigdy nigdzie nie pokaże, bo nawet w koszulce się czuje źle , a bez niej to tylko zapaść się pod ziemie. Jakiś czas temu ( mam nadzieje , ze mogę o tym napisać ) spotkałam się z Lilianną , która już jest bardzo długo na HRT ( jak dla mnie ) i jest bardzo radosną i sympatyczną osoba , więc wydaje się , ze dla niej to była najlepsza decyzja ( dziękuje Ci za spotkanie Lilianna ). Żeby nie było , ze tylko się rozpisuję , ale żadnych kroków nie poczyniłam , żeby cos zmienić. Od kiedy odzyskałam siły ( miesiąc z hakiem biorę Soyfem i od tego czasu mogę robić wszystko a nawet więcej ) ćwiczę codziennie , żeby zbić wagę i odsłonić to co skrywa zbędna warstwa tłuszczu, czyli talie ( docelowo chce uzyskać 77-76 w talii , bo przez chudnięcie wystają kości i w biodrach jest minimum co może być , czyli 97 ). Zrobiłam też badanie na kariotyp , z ciekawości co wyjdzie ( do końca września powinien być wynik). Jestem tez umówiona do psychologa/seksuologa pod koniec miesiąca. Zobaczę co z tego wyjdzie , najbardziej się boję wizyty u psychologa , bo od niego zależy , czy się uda na HRT dostać , czy nie , a bez HRT ja się nie pozbędę testosteronu który najwyraźniej niszczy mi zdrowie. Jednego jestem pewna , jeśli to co miałam wróci , nie mam co liczyć na długie życie w zdrowi , bo mnie co roku coraz bardziej to dociskało , aż w końcu zaczęłam sama szukać co mogło by pomóc , lek na menopauze , to tylko deska ratunkowa , a muszę znaleźć stały ląd , żeby móc poważnie myśleć o przyszłości. Kolegów mam trzech i każdy z nich dzwoni jak coś chce , więc podejrzewam , ze nawet gdybym zrobiła coming out , to i tak by nie zerwali kontaktu , bo gdzie by taką wikipedie znaleźli od komputerów . Większość osób które znam utrzymują kontakt , bo mam wiedze która nie raz ich ratuje w ich pracy, więc pewnie jakoś by to przełknęły. Z rodzina jest gorzej , bo mam sporo fanatyków religijnych i to wszystko z PISem związane. Ale takimi ''detalami'' to się można zacząć przejmować jak droga do HRT jest już otwarta Wyszedł kawałek absurdalnego tekstu , ale po wypisaniu wszystkiego człowiek zawsze czuje się lepiej , przynajmniej mi to pomaga , jak się wygadam albo wypiszę. Jedno jest pewne , jeśli mi się uda coś zrobić ze swoim życiem , to każdy da rade. Pozdrowienia dla wszystkich jeszcze nie zdecydowanych oraz tych którzy już obrali własną drogę jaka ona by nie była
Dodałam do użytkowników. /Mira
Nataliaa - 2024-09-07, 09:42
Cześć. Przeczytałam dokładnie Twój długi wpis i doskonale Cię rozumiem. Co tu dużo mówić - Twoja historia jest bardzo podobna do mojej i wielu innych osób na tym forum. Sama jestem po 30-ce (w zasadzie to przed 40-ką, choć na tyle w ogóle się nie czuję). Przez lata żyłam i funkcjonowałam jako mężczyzna pomimo tego, że w ogóle się nim nie czuję ani tym bardziej nie jestem. Życie kobiety uwięzionej w męskim ciele, do tego wychowywanie w latach 90-tych i 2000-nych, kiedy to poziom wiedzy, świadomości i tolerancji był na poziomie praktycznie żadnym nie był łatwy. Jestem po diagnozie i konsultacjach lekarskich, lada moment rozpoczynam HRT. Soyfem doskonale znam bo sama biorę (choć naprawdę praktycznie nic to nie daje, to takie bardziej placebo) podobnie jak fitoestrogeny w innej formie. Najbardziej żałuję straconych lat i dzieciństwa, które nie było dla mnie łatwe. Od rozpoczęcia dojrzewania moje życie stawało się coraz bardziej bez sensu, w szkole (zwłaszcza w liceum) nie potrafiłam się odnaleźć, wiem co czujesz. Sama nie wiem co mnie czeka na HRT, jak to się rozwinie, jak będę wyglądać (martwię się o passing w tym wieku) ale nie mamy nic do stracenia. Trzymaj się !
Mira - 2024-09-07, 11:23
Witaj dziewczyno
Nie wiem, na ile mogę ekstrapolować własne doświadczenia na inne osoby, ale w moim wypadku wiele obaw, które miałam przed HRT po prostu przeszło razem z początkiem leczenia (podobnie jak resztki męskiego popędu seksualnego), a terapia hormonalna naprawiła w kwestiach, których się nawet nie spodziewałam. Np. skończyły mi się wreszcie trwające całe życie problemy z porannym wstawaniem. Jeśli jesteś TS (a z tego, co opisujesz, wszystko na to wskazuje), to początek leczenia przypomina koniec pływania pod prąd i wiecznego zmagania się z nurtem.
compxp - 2024-09-07, 12:37
Witaj Natalio, super , ze jesteś już po diagnostyce i możesz zacząć HRT. Niestety osoby z tych lat co my i starsze nie miały dostępu do informacji a i mocno zakorzenione przekonanie o tym jak się powinny zachowywać dziewczyny a jak chłopaki nie ułatwiało nikomu ujawnienia się ani zdobycia informacji. Oby każdy dzień na HRT przybliżał Cię do osiągnięcia celów jakie sobie postawiłaś.
Miro , mam nadzieje , ze będzie mi dane rozpocząć HRT. Nie zaczęłam jeszcze zrzucania futra , bo nie lubię zbędnych wydatków, więc będę z tym czekała na opinie od psychologa i papiery umożliwiające rozpoczęcie terapii ( wiem , ze rozciągnie się to w czasie , ale wole mieć pewność , ze robię to w konkretnym celu, bo życie tak jak teraz ale bez owłosienia będzie dalej bez sensu ).
P.S. fajna stronka i ciekawe poglądy oraz styl pisania
Lilianna - 2024-09-19, 04:13
Hej, było mi na prawdę miło poznać Cię osobiście. Jesteś na prawdę przemiłą osobą. To co nas wszystkie podsumowuje to nasze zachowanie w wieku młodzieńczym i okres kiedy funkcjonowałyśmy. Ja mam identycxne doświadczenia z dzieciństwa jak ty i też wpajano mi dosłownie to samo. Przeżyłam bardzo dużo nieprzyjemnych doznań jako nastolatka , co mnie mocno zamknęlo w sobie a brak dostępu do internetu i wiedzy o tym co mi może dolegać nie pomagał. Miałam też fobię w stosunku do lekarzy gdy jako dziecko zostałam skrzywdzona. To co mogę dodać od siebie to to, że masz wizytę u tego samego specjalisty co ja przechodziłam przez proces opiniowania. Od samego wejścia poczułam się zaopiekowana, zniknęły wszelkie obawy. Poczułam, że tak jakby rozmawiam z zaufanym przyjacielem. To on był pierwszą osobą przed którą się otworzyłam, nawet rodzina była poźniej. Chciałam mu powiedzieć jak się czuje i przez co przeszłam. Powiedziałam każde nawet najgłupsze i najdziwniejsze rzeczy a on z uwagą mnie wysłuchał i wspierał. Wiedziałam, że jest jedyną osobą, która jest w stanie mi pomóc. Cieszę się że skorzystalam z jego pomocy i chętnie ponownie po dwóch latach się z nim spotkam . Także odwagi kochana,.dasz radę, mniej stresu, więcej luzu, otwartości i szczerości.
compxp - 2024-09-19, 06:55
Witaj Lilianno, wizyta już niedługo i mam nadzieje , ze cos mi się po niej rozjaśni. Z odwagą będzie gorzej, bo ciągłe ukrywanie się w domu gdzie na społeczeństwo trans patrzą delikatnie mówiąc krzywo nie pomaga w dążeniu do celu. Ale po przeczytaniu dość dużej części tego forum mogę stwierdzić , ze 99% osób tutaj się udzielających jest po prostu ludźmi oczekującymi akceptacji od społeczeństwa , i nie ma tutaj nikogo z odchyłami, a niestety bardzo często na osoby trans się patrzy jak na kogoś niespełna rozumu. Mam nadzieje , że kiedyś ta społeczność doczeka się przedstawicieli na poziomie, którzy zdołają zmienić błędny obraz kształtowany przez lata, bo to bardzo by pomogło wszystkim osobom trans i nie tylko.
Mira - 2024-09-19, 09:55
Poznanie innych, akceptujących ludzi, zwłaszcza w realu i to nawet niekoniecznie innych transów, ale po prostu ludzi z otwartą głową, dla których czyjaś tożsamość nie jest problemem bardzo pomaga, bo wreszcie dociera do nas, że nie musimy wcale ciągle przepraszać, za to, że jesteśmy trans. Że, tak naprawdę, to jesteśmy przecież tacy sami jak inni i mamy takie samo prawo do życia i do szacunku.
Lilianna - 2024-09-24, 04:16
Hej, problemy osób transplciowych wydaje mi się że wynikają z tego, że w krajach gdzie zbyt rozluźniło się regulacje co miało ulatwić csły proces powoduje, że wiele osób zmienia dane nie przechodząc żadnej tranzycji i nie będąc nawet osobą transpł iową, po prostu robią to dla właśnych korzyści : fetyszów czy korzyści finansowych, a na codzień prezentują się tak jak dotychczas. To powoduje, że ludzie uważają że każda osoba transplciowa jest taka sama jak oni i stawia to nas w złym swietle. Otóż że szukamy rozgłosu, że nie ma żadnej dysforii itd.
WojtekM - 2024-09-24, 16:13
Lilianna napisał/a: | dzie uważają że każda osoba transplciowa jest taka sama jak oni i stawia to nas w złym swietle. |
Do zdania powyżej dorzucę własne spostrzeżenie. Ludziom nie tyle źle kojarzą się osoby trans (czy w ogóle LGBT+), co tęczowi aktywiści. I nie mam na myśli ludzi, którzy w sposób przemyślany, spokojny próbują edukować społeczeństwo, lecz o tych krzykliwych, robiących różne chore akcje. Sam się czasem zastanawiam, czy faktycznie chodzi im o naszą społeczność, czy tylko o podbicie zasięgów na YT, FB itp.dla własnych korzyści?
Mira - 2024-09-24, 17:26
WojtekM napisał/a: | ych krzykliwych, robiących różne chore akcje. Sam się czasem zastanawiam, czy faktycznie chodzi im o naszą społeczność, czy tylko o podbicie zasięgów na YT, FB itp.dla własnych korzyści? |
Uważaj, bo zaraz zostaniesz uznany za hejtera, który jest niedostatecznie inkluzywny i uprawia mowę nienawiści
Denver - 2024-09-24, 19:01
WojtekM, myślimy podobnie
WojtekM - 2024-09-24, 21:18
Mira, hejtuję tylko w godzinach pracy pod niektórymi artykułami na WP Tutaj nigdy bym się nie odważył.
dorota745! - 2024-09-25, 08:40
W 100% zgadzam się z tym, co napisała Lilianna i z tym, co napisał WojtekM.
|
|
|