Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak wspierać?
Autor Wiadomość
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
  Wysłany: 2015-10-18, 20:51   Jak wspierać?

Jak już zaznaczyłam w temacie powitalnym, jestem ,,ukochaną" Anar'alah. To, że mój mężczyzna źle się czuje będąc mężczyzną, obgadywaliśmy wiele razy. Na początku ,,na żarty", potem coraz poważniej. Przyszyły rozmowy o tym, że źle czuje się w swoim ciele, ma ,,fazy" - jak to jeszcze wtedy nazwał - że jest kobietą. Że przyłapuje się na tym, że mijając ładnie ubrane kobiety na ulicy zastanawia się, ,,jak by w tym wyglądał" (oczywiście będąc również kobietą). O tym, że wizje łóżkowe podniecają go tylko wówczas, gdy wyobraża sobie, że jest kobietą.
Mówiąc szczerze, to ja zaproponowałam, żeby w związku z tym pomyślał nad zmianą płci. Oczywiście gdy po którejś z kolei rozmowie naprawdę zadzwonił z wieścią o tym, że się zdecydował - i tak byłam w szoku. Dukałam pojedyncze zdania w stylu ,,Cieszę się.", ,,Będę cię wspierać.", ,,Oczywiście, że cię nie zostawię." Z jednej strony byłam rozentuzjazmowana, bo zakochałam się w osobie, a nie w jej płci* i cieszyłam się, bo z każdym dniem jego/jej(?) wieloletnia depresja wydawała się zniknąć. Nabrał/a energii, radości z życia, wspólnie szukałyśmy potencjalnych ubrań (ubierał[a]by się głównie w stylu vintage), kosmetyków, szukałam dla niego/niej odpowiednich artykułów o osobach, które już zmieniły płeć, odnalazłam to forum... Z drugiej strony przyszła panika: bo co, jeżeli to jednak nie to? Co, jeżeli tylko zrobi sobie krzywdę? Co jeżeli wraz z płcią zmieni mu się orientacja seksualna i mnie zostawi?

Dobra, dosyć o tym. Do sedna:

W jaki sposób wspierać osoby, które będą przechodzić zmianę płci [zarówno branie hormonów, jak i operacja ,,finalizująca"]?
W jaki sposób Was wspierali znajomi/rodzina/partnerzy?
Co w tym ,,wsparciu" Wam się podobało, a co niektórzy mogli sobie odpuścić?
Jak widzielibyście takie wsparcie?


*Brzmi naiwnie, ale wbrew pozorom ma to swoje podłoże, tylko że to już zupełnie inna historia.
A może po prostu wychowałam się wśród ludzi, którzy uważają to za naiwne...
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-18, 20:54   

Immareska napisał/a:
Brzmi naiwnie

Nie brzmi. Brzmi bardzo dojrzale.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-18, 21:27   Re: Jak wspierać?

Immareska napisał/a:
Co jeżeli wraz z płcią zmieni mu się orientacja seksualna i mnie zostawi?

To mu się raczej nie zmieni, ale czy Ty będziesz potrafiła chodzić do łóżka z kobietą? Czy będzie Cię pociągać kobiece ciało itp.?
I też się zgadzam - nie brzmi to naiwnie tylko bardzo ładnie i życzę Wam żeby to naprawdę nie miało znaczenia jakiej jesteście płci ;)

Cytat:
W jaki sposób wspierać osoby, które będą przechodzić zmianę płci [zarówno branie hormonów, jak i operacja ,,finalizująca"]?
W jaki sposób Was wspierali znajomi/rodzina/partnerzy?
Co w tym ,,wsparciu" Wam się podobało, a co niektórzy mogli sobie odpuścić?

Niektórzy mogliby sobie odpuścić przekonanie, że rozumieją co czuję, albo nawet że lepiej wiedzą ;) W sumie tyle, to takie najbardziej frustrujące było. Poza tym wystarczy że są obok i że biorą na poważnie i traktują zgodnie z płcią przeżywaną :)
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-18, 21:43   

Cytat:
czy Ty będziesz potrafiła chodzić do łóżka z kobietą? Czy będzie Cię pociągać kobiece ciało

Nie wiem. Męskie mnie nie pociągało. Właściwie do 18-stego roku życia nie pociągało mnie żadne ciało - poza moim własnym. Ciało mojego aktualnego (zresztą pierwszego) mężczyzny/kobiety też nie pociągało mnie jako-takie [wie o tym oczywiście]. W seksie pociągały mnie doznania i fakt bliskości z tą konkretną osobą, którą kocham.
Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale najpierw musiałam zakochać się w charakterze, żeby móc zakochać się w ciele - ,,przypisując" je do charakteru, w którym się zakochałam.
Reasumując - nie ważne, w jakim ciele. Ważne kto.
Cytat:
traktują zgodnie z płcią przeżywaną

Chyba nie będę miała z tym problemu. I tak zawsze się śmieliśmy, że w tym związku to ja jestem ,,pierwiastkiem męskim", a on - kobiecym. :p . Chociaż pewnie na początku będę miała problem ze zmianą formy osobowej z ,,jego" na ,,jej". Z czystego przyzwyczajenia.

Jeszcze jakieś wskazówki? ^^
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2015-10-18, 21:53   

To było pisane raczej z myślą o partnerkach transwestytów, ale możesz sobie poczytać:
http://partnerki.transfuzja.org

Jak wspierać? No normalnie, traktować jak człowieka i tyle :D
Na początku pewnie trochę pomóc w nauce ubierania się itp, a poza tym chyba żadnych ekstra cudów. Jeśli nie masz problemu z akceptacją sytuacji, to nie powinno być problemów ze wspieraniem.

Sugeruję natomiast zadbać też o swoje potrzeby, dać sobie prawo do odczuwania obaw i obgadania/przepracowania tych obaw, bo postresowana i przemęczona wspierająca partnerka na dłuższą metę może mieć problem ze wspieraniem albo i nawet dojść do wniosku, że ma już dość tej całej zabawy.
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-18, 22:10   

Widzisz. Niewiele Ci pomogę, gdyż ja jestem bardziej skomplikowanym przypadkiem i mam dysforię związaną z odgrywaniem roli mężczyzny. Najbardziej mnie drażni jak ktoś kto wie, że moją płcią odczuwaną jest ta kobieca, traktuje mnie jak... zwykłego faceta i tak się do mnie odnosi.
Wtedy mam ochotę rozszarpać. Twój partner z tego co pisał i co zrozumiałam do zmiany dokumentów chce uchodzić za mężczyznę, więc chyba traktować tak jak dotychczas skoro dobrze się z tym czuje.

Największym wsparciem jest akceptacja i rozmowa. ;)

Wybraliście już psychologa zajmującego się diagnozowaniem transseksualizmu u Twojego partnera? Jeśli byłoby coś nie tak to też można szukać u takich psychologów obeznanych w temacie pomocy. ;)
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-18, 22:19   

Freja Tak jak pisałam, na razie zajęłyśmy się wyborem przyszłych ubrań :) . Pewnie dojdzie do tego nauka malowania potem, czy czegoś w tym stylu, chociaż niestety sama też niewiele wiem bo praktycznie w ogóle się nie maluję :p . Niemniej jednak spróbuję.
A co do moich obaw - przegadujemy je cały czas. ;) Doświadczenie nauczyło nas, że na dłuższą metę nie można niczego chować :p .

P.S. Bardzo dziękuję za link :)

IzaIzulka Był już jeden raz u psychologa, kolejna wizyta jutro, więc trzymajcie kciuki :p . Jeżeli psycholog nie zrozumie i będzie ,,przeszkadzać", z czym niektórzy tutaj już się spotkali (z tego co czytałam), poszukamy najpewniej innego. Widziałam już tutaj temat o tym, więc pewnie stamtąd kogoś wybierzemy. Jesteśmy również otwarci na ewentualne propozycje.

P.S. Ja jeszcze z panią psycholog nie rozmawiałam, acz wiem już, że ze mną również chciała się spotkać, więc się wybieram. ;)
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-18, 22:38   

Immareska napisał/a:


IzaIzulka Był już jeden raz u psychologa, kolejna wizyta jutro, więc trzymajcie kciuki :p . Jeżeli psycholog nie zrozumie i będzie ,,przeszkadzać", z czym niektórzy tutaj już się spotkali (z tego co czytałam), poszukamy najpewniej innego. Widziałam już tutaj temat o tym, więc pewnie stamtąd kogoś wybierzemy. Jesteśmy również otwarci na ewentualne propozycje.



Jeżeli jest to psycholog, który ma doświadczenie w diagnozowaniu transseksualizmu to nie będzie przeszkadzał. Na ogól jest tam dużo rozmów, testów, analiza życiorysu itd. Jeżeli odczuwana płeć Twojego partnera to ta kobieca, nie jest to żadna fantazja seksualna, ani transwestytyzm to nie ma obaw. Psycholog ma za zadanie uczciwie podejść do sprawy i w przypadku transseksualizmu nie będzie utrudniał, chyba że się idzie do jakiegoś amatora, który pierwszy raz się spotyka z takim problemem to lepiej sobie odpuścić. ;)

Nieprawidłowa diagnoza i podjęcie leczenie przez kogoś kto nie jest ts może być dopiero opłakane w skutkach.
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-18, 22:52   

IzaIzulka Rozumiem, dziękuję. Miło jest uzyskać wsparcie z zewnątrz i rozwiać przynajmniej część obaw :) .

Cytat:
Nieprawidłowa diagnoza i podjęcie leczenie przez kogoś kto nie jest ts może być dopiero opłakane w skutkach.

Tego też bardzo się osobiście boję, ale z kolei moja druga połówka wydaje się nie mieć tego typu obaw. Znaczy się w tej materii akurat. Kiedy patrzę na to, jak się teraz zachowuje - to właśnie decyzja o zmianie płci sprawiła, że nagle ,,odbił/a". Jestem dobrej myśli.
Niemniej jednak chyba głównie z tytuły tej obawy też się wybiorę do tej psycholog, tak jak chciała. Może też rzucę trochę nowego światła na tą całą sprawę. Coś, co pomoże w diagnozie. Poza tym bardzo chcę być częścią tego wszystkiego, tej całej przemiany. To też daje mi siłę do wspierania. Tak będzie lepiej, niż gdybym w pewnym sensie była tylko ,,obok" tego :) .

P.S. Z tego, co wiem psycholog nie jest ,,zielona" :) .
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-18, 23:02   

Immareska napisał/a:
IzaIzulka Rozumiem, dziękuję. Miło jest uzyskać wsparcie z zewnątrz i rozwiać przynajmniej część obaw :) .

Cytat:
Nieprawidłowa diagnoza i podjęcie leczenie przez kogoś kto nie jest ts może być dopiero opłakane w skutkach.

Tego też bardzo się osobiście boję, ale z kolei moja druga połówka wydaje się nie mieć tego typu obaw. Znaczy się w tej materii akurat. Kiedy patrzę na to, jak się teraz zachowuje - to właśnie decyzja o zmianie płci sprawiła, że nagle ,,odbił/a". Jestem dobrej myśli.
Niemniej jednak chyba głównie z tytuły tej obawy też się wybiorę do tej psycholog, tak jak chciała. Może też rzucę trochę nowego światła na tą całą sprawę. Coś, co pomoże w diagnozie. Poza tym bardzo chcę być częścią tego wszystkiego, tej całej przemiany. To też daje mi siłę do wspierania. Tak będzie lepiej, niż gdybym w pewnym sensie była tylko ,,obok" tego :) .

P.S. Z tego, co wiem psycholog nie jest ,,zielona" :) .


Skoro promienieje i widzisz, że depresja puściła, a Twój partner poczuł ulgę i spokój to dobry znak w stronę przemiany. Pewnie, że idź! To pomoże w wywiadzie i nie zaszkodzi. Pamiętajcie tylko o tym żeby nie kłamać, bo kłamstwo wychodzi, a czasem może skomplikować diagnozę. Czasami bywa, że ts-ki idą rozwiązywać testy. Chcą żeby wyszedł jak najbardziej kobiecy wynik, a okazuje się, że wychodzi męski i wtedy jest zonk. ;) Ty nie będziesz rozwiązywać testów akurat, ale kieruję to do Twojego partnera. Pamiętajcie, że najważniejsze jest szczere odpowiadanie na pytania. To dla dobra całej sprawy.
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-19, 00:37   Re: Jak wspierać?

Immareska napisał/a:
Co w tym ,,wsparciu" Wam się podobało, a co niektórzy mogli sobie odpuścić?

Powiem Ci tylko jedną rzecz, bo w mojej relacji z partnerką doprowadziła w końcu do rozstania.

W okresie przejściowym miałem szczęście być w związku z bardzo otwartą, kochającą dziewczyną, która poświęcała mi dużo czasu i uwagi, dowiadywała się, wysłuchiwała, zachęcała do przekraczania ograniczeń.
Niestety zupełnie zapomniała o sobie. Zaczęła chodzić wokół mnie na palcach, umniejszać swoje problemy (bo moje wydawały jej się zawsze ważniejsze), z czasem przestała o nich mówić. Niepostrzeżenie celem naszego związku przestało być bycie razem - na plan pierwszy wysunęła się moja korekta płci. Dodatkowo dziewczyna przesadnie bała się o mnie i o moje uczucia i np. nie poszła ze mną na swoją studniówkę, bo co by było, gdyby ktoś z jej klasy mnie nie zaakceptował...?
Efekty były opłakane - oddaliliśmy się (choć pozornie byliśmy blisko, bo dużo rozmawialiśmy, tylko zawsze o mnie), a z czasem związek zupełnie się rozpadł.

Tak więc nie popełniaj tego błędu i nie sprowadź siebie do bycia partnerką transkobiety. Twoje sprawy, potrzeby i cele są równie ważne, a Wasz związek powinien polegać na byciu ze sobą dwóch osób, a nie na byciu z osobą trans.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-19, 03:55   

Ryu Ktoś już pisał coś podobnego...
Bardzo Wam dziękuję, bo muszę przyznać, że w tej kwestii daliście mi bardzo dużo do myślenia. Mój problem polega raczej na tym, że nigdy nie znosiłam czekania - zawsze musiałam działać. Oczekiwanie na diagnozy i wyniki testów są więc dla mnie osobiście najcięższym okresem. Mam wrażenie, że kiedy będę miała ,,na piśmie" wykazane na czym stoję - będzie dużo lepiej.

A z drugiej strony moje kochanie jest dla mnie najważniejsze. Nie chcę więc również przytłaczać go/jej moimi problemami, podczas gdy muszę być silna dla niego/niej. Niemniej jednak dzięki Wam postaram się nie zapomnieć również o sobie. Mimo wszystko zakładam, że czeka nas nie jedna, nie dwie rozmowy. ;)

A jeszcze propo wyjść itp. w trakcie zmiany, takich podstawowych, do sklepu, kawiarni itd. - wiem, że miał/a bardzo duże obawy w tej materii. Czy da się to jakoś...zniwelować? Czego Wy oczekiwaliście? Jak radziliście sobie ze stresem związanym z czymś takim? Czy jest jakiś najgorszy okres, gdzie ewentualnie mogłabym robić zakupy za niego/nią? (Wiem, to może głupio brzmi, ale zapytać nie zaszkodzi.)
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2015-10-19, 09:26   

Immareska napisał/a:
A z drugiej strony moje kochanie jest dla mnie najważniejsze. Nie chcę więc również przytłaczać go/jej moimi problemami, podczas gdy muszę być silna dla niego/niej.

Niczego nie musisz. Trans, to nie święta krowa wyjęta spod krytyki czy normalnych ludzkich obowiązków, a związki, w których na dłuższą metę jedna osoba udziela się bardziej prędzej czy później idą do piachu. Albo zamieniają się w jakieś niezdrowe relacje i nie wiem co gorsze.

Immareska napisał/a:
A jeszcze propo wyjść itp. w trakcie zmiany, takich podstawowych, do sklepu, kawiarni itd. - wiem, że miał/a bardzo duże obawy w tej materii. Czy da się to jakoś...zniwelować? Czego Wy oczekiwaliście? Jak radziliście sobie ze stresem związanym z czymś takim? Czy jest jakiś najgorszy okres, gdzie ewentualnie mogłabym robić zakupy za niego/nią? (Wiem, to może głupio brzmi, ale zapytać nie zaszkodzi.)

Fajnie jest móc wyjść z kimś, wtedy mniej cię obchodzi co ludzie myślą i czy w ogóle patrzą, bo masz już swoją własną dwuosobową grupę, która ustala własne zasady. A zakupy to najmniejszy problem, sprzedawcy mają w duszy, kto co kupuje i komu.
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-19, 10:02   

Immareska napisał/a:


A jeszcze propo wyjść itp. w trakcie zmiany, takich podstawowych, do sklepu, kawiarni itd. - wiem, że miał/a bardzo duże obawy w tej materii. Czy da się to jakoś...zniwelować? Czego Wy oczekiwaliście? Jak radziliście sobie ze stresem związanym z czymś takim? Czy jest jakiś najgorszy okres, gdzie ewentualnie mogłabym robić zakupy za niego/nią? (Wiem, to może głupio brzmi, ale zapytać nie zaszkodzi.)


Nie bardzo rozumiem. Co miałoby być powodem stresu w trakcie okresu przejściowego? ;)
Przecież hormony nie sprawią, że będzie wyglądał jak trendowaty.
Ja nie chodzę np. do klubów nocnych czy do pubów, bo ogólnie denerwują mnie ludzie, a konkretne mój obraz w ich oczach.
Mnie stresuje np. to jak gdzieś idę w męskich ciuchach i odbierają mnie za faceta, a w damskich jeszcze nie chodzę, bo zmiany są dość subtelne i boję się, że będę uchodzić za faceta w damskich ciuchach, chociaż nie ukrywam, że 100 razy lepiej się czuję w kobiecych ubraniach.
Z tego co pisał Twój partner to ma bardzo dobre warunki do zmiany i wydaje mi się, że ten odpowiedni moment będzie w miarę szybko.
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-19, 10:39   

Cytat:
Przecież hormony nie sprawią, że będzie wyglądał jak trendowaty.

Nie sprawią, ale sama świadomość zmian, nawet subtelnych, zapewne będzie dla niego/niej stresująca. Nie z tytułu samych zmian, bo te będą krzepiące - ale z powodu ludzi spotkanych na ulicy. Anar'alah zawsze przejmował/a się tym, co myślą inni. Nigdy zresztą nie byłam w stanie tego do końca zrozumieć.

Cytat:
Mnie stresuje np. to jak gdzieś idę w męskich ciuchach i odbierają mnie za faceta, a w damskich jeszcze nie chodzę, bo zmiany są dość subtelne i boję się, że będę uchodzić za faceta w damskich ciuchach(...)

Hmm...rozumiem. No tak, tu pewnie też będzie problem. Ten okres najbardziej ,,przejściowy" pewnie jest najgorszy? :/ Tobie też jest wtedy lepiej, kiedy masz kogoś przy sobie ,,pod ręką", tak jak pisała Freja?
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-19, 10:55   

Immareska napisał/a:
Cytat:
Przecież hormony nie sprawią, że będzie wyglądał jak trendowaty.

Nie sprawią, ale sama świadomość zmian, nawet subtelnych, zapewne będzie dla niego/niej stresująca. Nie z tytułu samych zmian, bo te będą krzepiące - ale z powodu ludzi spotkanych na ulicy. Anar'alah zawsze przejmował/a się tym, co myślą inni. Nigdy zresztą nie byłam w stanie tego do końca zrozumieć.


U mnie to działa odwrotnie. Właśnie chętniej pokazuję się ludziom niż wcześniej, ale jest nadal za męsko i stąd wynika moja niepewność. Subtelne zmiany w stronę kobiecą stresujące? Chyba bardziej dla osoby transseksualnej m/k by były stresujące zmiany w stronę męską...?

Immareska napisał/a:
Cytat:
Mnie stresuje np. to jak gdzieś idę w męskich ciuchach i odbierają mnie za faceta, a w damskich jeszcze nie chodzę, bo zmiany są dość subtelne i boję się, że będę uchodzić za faceta w damskich ciuchach(...)

Hmm...rozumiem. No tak, tu pewnie też będzie problem. Ten okres najbardziej ,,przejściowy" pewnie jest najgorszy? :/ Tobie też jest wtedy lepiej, kiedy masz kogoś przy sobie ,,pod ręką", tak jak pisała Freja?


Czy okres przejściowy jest najgorszy? Najgorzej jest chyba przed, a potem pomalutku do celu, więc jeśli pojawiają się zmiany i jest świadomość, że coś się zmienia to jest coraz lepiej. Mi zaczęła dokuczać dysforia jeszcze bardziej, bo bym już chciała uchodzić za kobietę, a tak jeszcze nie jest, więc samo to, że jest się blisko, a jednocześnie daleko jest najgorsze. No i nie mam za bardzo z kim chodzić, więc ciężko powiedzieć mi czy lepiej jest kiedy ma się kogoś "pod ręką". Pewnie i by było lepiej. ;)
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-19, 11:03   

Cytat:
Subtelne zmiany w stronę kobiecą stresujące? Chyba bardziej dla osoby transseksualnej m/k by były stresujące zmiany w stronę męską...?


Ał, ał, nie. Źle się wyraziłam, zupełnie nie o to mi chodziło. Mam na myśli, że osoby z jego/jej otoczenia z czasem zaczną zauważać te zmiany i to będzie dla niego/jej stresujące. Niekoniecznie nawet znajomi, czy rodzina, ale np. sklepikarki, obsługa kawiarni, do których chodzimy razem. Wiem, że to na niego/nią działa =.=.

Cytat:
Najgorzej jest chyba przed, a potem pomalutku do celu, więc jeśli pojawiają się zmiany i jest świadomość, że coś się zmienia to jest coraz lepiej.


Hmmm...no tak, to w sumie logiczne. Dziękuję :) .
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-10-19, 13:10   

Immareska napisał/a:
Cytat:
Subtelne zmiany w stronę kobiecą stresujące? Chyba bardziej dla osoby transseksualnej m/k by były stresujące zmiany w stronę męską...?


Ał, ał, nie. Źle się wyraziłam, zupełnie nie o to mi chodziło. Mam na myśli, że osoby z jego/jej otoczenia z czasem zaczną zauważać te zmiany i to będzie dla niego/jej stresujące. Niekoniecznie nawet znajomi, czy rodzina, ale np. sklepikarki, obsługa kawiarni, do których chodzimy razem. Wiem, że to na niego/nią działa =.=.



Mnie by stresowało, gdyby właśnie tych zmian nie zauważyli. :D Jak np. kogoś spotykam po kilku miesiącach i mnie od razu poznaje to zaczynam wątpić... Jak ktoś mówi, że by mnie nie poznał to się cieszę. :D Z resztą jeżeli chodzicie w te miejsca często to te zmiany nie będą odczuwalne przez otoczenie. Z dnia na dzień się zmieniać nie będzie. Nie ma co się stresować. ;)
_________________
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-19, 13:41   

IzaIzulka
Cytat:
Mnie by stresowało, gdyby właśnie tych zmian nie zauważyli.

Mhm. To ma sens. Nie pomyślałam o tym. Przepraszam, jednak temat jest mi nadal dość obcy :) .

Cytat:
Z resztą jeżeli chodzicie w te miejsca często to te zmiany nie będą odczuwalne przez otoczenie. Z dnia na dzień się zmieniać nie będzie. Nie ma co się stresować.

W sumie racja, dziękuję. Czasami mam tendencje do panikowania na zapas...
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2015-10-19, 16:03   

jesteś odważna i ciesze się że jesteś tak jej oddana. życzę wam aby miłość zwyciężyła ponad stres okresu przejścia. Ile macie lat, bo to w dużej mierze jest uwarunkowaniem zmian przy hormonach?
 
 
Immareska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 17
Wysłany: 2015-10-19, 16:21   

Anar'alah ma 27. Ja mam 21.
_________________
,,Lecz po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Budka Suflera - Jest taki samotny dom
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-19, 17:25   Re: Jak wspierać?

Immareska napisał/a:

W jaki sposób wspierać osoby, które będą przechodzić zmianę płci [zarówno branie hormonów, jak i operacja ,,finalizująca"]?
W jaki sposób Was wspierali znajomi/rodzina/partnerzy?
Co w tym ,,wsparciu" Wam się podobało, a co niektórzy mogli sobie odpuścić?
Jak widzielibyście takie wsparcie?


Nie wiem jak takie wsparcie wygląda, bo mnie nikt nie wspierał. Dopiero teraz się to zamienia, ale juz jestem prawie na końcu tranzycji.

Najbardziej brakowało mi wtedy kogoś, komu mogłabym ufać, kto był by obok i czasem"potrzymał za rękę" w trudnych chwilach. Kogoś kto by choć trochę zrozumiał i pomógł przejść na tę drugą stronę. Chodzi mi o to by nie musieć robić tego samej, móc się poradzić, dostać szczerą odpowiedź. A jednocześnie bardzo potrzebowałam czuć się komuś potrzebna, a nie tylko niechcianym ciężarem..
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-19, 22:10   

Immareska napisał/a:
Cytat:
czy Ty będziesz potrafiła chodzić do łóżka z kobietą? Czy będzie Cię pociągać kobiece ciało

Nie wiem. Męskie mnie nie pociągało. Właściwie do 18-stego roku życia nie pociągało mnie żadne ciało - poza moim własnym. Ciało mojego aktualnego (zresztą pierwszego) mężczyzny/kobiety też nie pociągało mnie jako-takie [wie o tym oczywiście]. W seksie pociągały mnie doznania i fakt bliskości z tą konkretną osobą, którą kocham.
Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale najpierw musiałam zakochać się w charakterze, żeby móc zakochać się w ciele - ,,przypisując" je do charakteru, w którym się zakochałam.
Reasumując - nie ważne, w jakim ciele. Ważne kto.

No jeśli tak, to jesteście na dobrej drodze :)
_________________
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2015-10-20, 03:54   

terapia hormonalna w wieku lat 27miu nie przywróci subtelności ciała zbyt szybko. Testosteron swoje robi, i kości rozrośnięte pod wpływem T już tak pozostaną.
Ja po roku czasu zmiany osiągnęłam dosyć dobre efekty, i kiedy rodzina mnie widziała, to padały stwierdzenia typu "wyglądasz młodziej", ''czy masz inna fryzurę" "coś się zmieniłeś"....lol
A wiec do momentu kiedy kiecki i szpilki nie będą codziennym ubiorem to raczej na ulicy nie powinno być tak źle.
Ale jak by nie było, przejście czyli Transition jest ciężką drogą.
Jedno co mogę doradzić to to, że nie poświęcaj swojego życia dla innej osoby ale rób tak jak tobie serce dyktuje. My jako trans, wiemy co to jest życie pod pozorem i podporządkowaniem się wymaganiom innych.
mam nadzieje że miłość zwycięży ciężkie chwile <3
 
 
ksenia
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Posty: 3
Skąd: Mariupol
Wysłany: 2015-12-04, 13:57   

Być może nie powinnam się wypowiadać w dziale dla parterek/ów, ponieważ nie jestem w związku sensu stricto, ale mój najbliższy Przyjaciel jest osobą k/m. Gdyby nie to, że w jego przypadku Islandia jest najbardziej na południe wysuniętym miejscem, w którym czuje się komfortowo, natomiast ja kocham Ukrainę i nie zamierzam się stąd wyprowadzać, zapewne bylibyśmy parą, bo darzymy się wzajemnym uczuciem i jesteśmy dla siebie chyba najbliższymi osobami. Ale żeby nie bolało, nazywamy to przyjaźnią i staramy spotykać się co najmniej kilka razy w roku.

Mój Przyjaciel właśnie zakończył proces formalnej korekty płci, ale przed nim jeszcze operacje. Starałam się go wspierać cały czas, odkąd tylko dowiedziałam się o jego "problemie", byłam pierwszą osobą, przed którą się wyoutował. O ile nie miałam najmniejszego problemu z "przestawieniem się" na rodzaj męski w jego przypadku, to jednak niektóre rzeczy mogły być dla mnie trudne do zrozumienia. Bo chodzi nie tylko o to, by zaakceptować to, że osoba, którą znamy jako Anię tak naprawdę jest Janem (lub na odwrót). Trzeba jeszcze zrozumieć, że ten Jan z pewnością będzie mieć swoje "dziwactwa", których nie obserwujemy u innych Janów, którzy są cisami, ponieważ po prostu nie mają oni takich doświadczeń. Na przykład, przez pewien czas trudno mi było zrozumieć, dlaczego usłyszenie swojego oficjalnego (wtedy jeszcze żeńskiego) imienia może wywołać u niego atak paniki, dlaczego nie chciał używać swojego paszportu z żeńskim imieniem, chociaż zdjęcie w nim miał w miarę aktualne. Próbowałam sobie wyobrazić, że mnie, cis-dziewczynę, jacyś tam ludzie nazywają męskim imieniem i nie wywoływało to we mnie żadnych negatywnych emocji, to byłoby po prostu dziwne. Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałam, że w takich przypadkach nie wystarczy zwykłe "postawienie się na czyimś miejscu". Osoba cis nie może postawić się na miejscu osoby trans. Jedyne, co może zrobić osoba cis to postarać się zrozumieć - lub zaakceptować to, czego do końca zrozumieć nie może.

Zgadzam się również z przedmówcami, iż nie można zapomnieć o sobie - to tak naprawdę szkodzi obu osobom w związku. Tranzycja niewątpliwie jest bardzo ważnym, trudnym i bolesnym procesem, dlatego też mam skłonność do myślenia, że moje problemy w porównaniu do tego to pikuś. Ale nawet patrząc na to z altruistycznego punktu widzenia, nie warto pozwalać na to, by nasz ukochany/a skupił/a się wyłącznie na tranzycji i nie widział/a świata i problemów poza nią. Przecież tranzycja się skończy i trzeba będzie budować swoje życie dalej, już we właściwej roli płciowej, więc warto temu życiu nadać sens zawczasu.
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-03, 05:49   

Ja niestety czułam się jakby moja najbliższa osoba sama siebie mi odbierała zmieniając płeć, i oczekiwała ode mnie wsparcia i akceptacji w tym co robi. Myślę ze choć po części rozumiem ból uwięzienia kobiety w ciele mężczyzny i odwrotnie i rozumiem ze chcą to zmienić aby być szczęśliwym ale niestety czułam sie tak jakby to co kocham odchodziło, miałam duże poczucie straty. Partner w swojej zmianie zapomniał o mnie, skupił sie tylko na sobie, zapomniał ze tez mnie to dotyczy i wpływa na uczucia, ze tez cierpię, zapomnial ze tez musze zmierzyc sie ze swoimi uczuciami by zdecydowac czy nadal go kocham i czy chce zostac z nim. Skupił sie na swoich zmianach ciala z ktorych sie cieszyl i wlasnym samopoczuciem. Tym bardziej to bolało ze jesteśmy małżeństwem i mamy dzieci (ze względu na nie , nie przebiera sie w damskie rzeczy i nie maluje się). Po licznych kłotniach zrozumial ze tu chodzi o szczescie dwoch osób a nie jednej, a nawet kilku bo w gre wchodza dzieci i rodzina.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-01-03, 05:56   

md napisał/a:
Ja niestety czułam się jakby moja najbliższa osoba sama siebie mi odbierała zmieniając płeć,(...)Partner w swojej zmianie zapomniał o mnie, skupił sie tylko na sobie, zapomniał ze tez mnie to dotyczy i wpływa na uczucia, ze tez cierpię, zapomnial ze tez musze zmierzyc sie ze swoimi uczuciami by zdecydowac czy nadal go kocham i czy chce zostac z nim. Skupił sie na swoich zmianach ciala z ktorych sie cieszyl i wlasnym samopoczuciem


No a jak sobie wyobrażasz żeby iść na kompromis w tej sytuacji??
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-03, 06:02   

co moge doradzic???? ze mimo wszystko trzeba sobie otwarcie o wszyskim mowic, o swoich potrzebach i oczekiwaniach,uczuciach, duzo ze soba rozmawiac i o wszystim bo to zbliza do siebie , buduje przyjazn, nawet jeśli miłość moglaby nie przetrwac to przyjazn moze pozostac i pomoc w zachowaniu dobrego kontaktu. Trzeba pamietac o osobach bliskich, które "współprzeżywają" zmianę razem z osoba trans, dla nas tez jest to zmiana.
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-03, 06:10   

kompromis jest taki, ze kiedy poczułam ze on sam chce mi pomoc i zauwazyl ze jest mi ciezko, wtedy nasze relacje sie ocieplily, zrozumielismy ze milosc nadal jest, ze potrzebujemy w tym wszystkim siebie nawzajem i ze chcemy zostac razem,on kocha dzieci, chce by dla nich ojcem i funkcjonujemy jako "normalna rodzina", kiedy dzieci wydorosleja to podejmie decyzje co dalej.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-01-03, 06:43   

md napisał/a:
kompromis jest taki, ze kiedy poczułam ze on sam chce mi pomoc i zauwazyl ze jest mi ciezko, wtedy nasze relacje sie ocieplily, zrozumielismy ze milosc nadal jest, ze potrzebujemy w tym wszystkim siebie nawzajem i ze chcemy zostac razem,on kocha dzieci, chce by dla nich ojcem i funkcjonujemy jako "normalna rodzina", kiedy dzieci wydorosleja to podejmie decyzje co dalej.


Jeżeli dzieciaki mają kilka lat oczekiwanie na ich dorosłość to wstrzymywanie się z tranzycją to jush wieloletnie poświęcenie jednej osoby a nie kompromis. Jeżeli mają 14-15 i chodzi o oczekiwanie na ich 16-18 letniość to mieści się to w defincji kompromisowego podejścia.
Być razem możecie bez względu na tranzycję. Wręcz przeciwnie, byłoby to nawet wskazane, ale jeśli tobie będzie źle z powodu tego co zacznie się dziać kiedy twój mąż zacznie zmiany to trudno byś miała się z tym kopać i wtedy sama podejmiesz decyzję czy chcesz to ciągnąć. Twoje prawa są tak samo ważne jak jego, jej
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-04, 15:05   

Dziekuje Ci Defiant, ze tak myślisz :)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-01-04, 19:06   

JA też tak myślę. Człowiek musi być trochę egoistą. Gdyby dla każdej osoby ona sama była najważniejsza, to każdy byłby najważniejszy dla kogoś :P Nie - poważnie. Trzeba być egoistą, to się tyczy Ciebie ale również i Twojego męża.
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 10