Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja historiaa
Autor Wiadomość
Shiro
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 12
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2023-04-07, 23:26   Moja historiaa

Hejka,
Widziałam parę historii to i też uskrobię coś od siebie.
Mam już 27 lat, a w pełni świadomość, że chce stać się sobą, mam od prawie roku.

Pochodzę z Krakowa, z osiedli Nowej Huty. Tutaj od małego zawsze była szkoła przetrwania i rywalizacja na całego. Toteż od małej grałam w piłkę i rywalizowałam z innymi. Cóż, aspekt samej walki i wygrywania pozostał mi do teraz, mam wręcz obsesję na tym punkcie. I szczerze, nie polecam takiego uczucia :') Nie będę ukrywać, raczej swoje dzieciństwo uznaje za dość udany okres w życiu, mimo ze spedziłam go w ciele, ktore mi nie odpowiada. Swoje pierwsze oznaki, a raczej przebłyski, że jestem inna pamiętam odrobinę. Co jakiś czas w okresie lat 5-12(?) pojawiały się myśli "jak to byłoby być dziewczynką". I w zasadzie tematu nie ruszałam, nie będę ukrywać, że w moich rejonach, podział był jasny. Chłopaki z chłopakami, a dziewczynki z dziewczynkami. Zero podziałów, a jak ktoś odstawał to miał przekichane. Miałam przyjaciół, nie odczuwałam tego w zasadzie. Zaczął sie okres dojrzewania, a i zmiany, które przestawaly mi sie podobać. Zmiana głosu, owłosienie, większa męska muskulatura. Do tej pory tego nienawidze. Biorąc pod uwagę syttuacje i miejsce wychowania, myślenie o tym, że mogę być inna, po prostu odstawiałam na bok. Wiedziałam, ze bedąc inną bedę mieć przekichane i prędzej czy pózniej ktoś pewnie dobierze mi sie do skóry. Samo wspominanie o gejach, kończyło się wysmiewanie wśród kolegów, a nie mówiąc o kimś innym. No patusiarnia, thats the point. Sytuacji nie pomagało również to co się działo w domu. Jak miałam gorszy moment, czy chciałam zapłakać to kończyło się słowami taty "Ej, (losowe damskie imie) nie płacz. Babą nie jesteś. Jak będziesz płakać to będę Cię nazywać (losowe damskie imie)". Kultura tworzenia silnego faceta, który praktycznie nie ma emocji była ważniejsza od tego by być sobą. I tutaj bardzo żałuję. Bo wyrósł ze mnie emocjonalny robot. Nie mam współczucia, litości, a wiekszośc ludzi po prostu nienawidzę. Nie umiem postawić się w większości sytuacji innych i nie rozumiem co ktoś czuje, uważam to za przykre z perspektywy czasu. I tak sobie dojrzewałam, żyjąc w przeswiadczeniu, ze mam być silnym facetem, który sobie ze wszystkim poradzi. Potem przyszedł rozwód rodziców, mama wyjechała zagranicę. Zostałam z siostrą (7 lat młodszą) wraz z tatą. Tata miał przez nadchodzacy rozwód wywalone, a ja praktycznie przez pół roku sama opiekowałam się siostrą i dbałam o wszystko (miałam niecałe 18 lat xD). Wtedy też całkowicie oddałam się w gry, nawet jak już mama wróciła i sie przeprowadziliśmy. Zaczęłam intensywnie grać w LoLa, poznałam swoją pierwszą dziewczynę. I żyłam swoim sztucznym życiem, grając w gry, będąc chorą przewlekle od 5 lat i spotykając się z dziewczyną na odległość. Związek wytrwał 4 lata, ale pod koniec związku robiłam pewne kroki, by może ona się dowiedziała cos więcej, ale nie była na to otwarta. Dodatkowo od pierwszej wizyty u jej rodziców, oni mnie nie akceptowali, bo byłam niższa od niej o jakieś 2 cm. (Mam 168 cm) Skreślili mnie za sam wzrost. I w ciagu 4 lat nic się nie zmienilo, stwierdziłam, ze zakończę związek. W tym czasie pokłóciłam się z mamą, powiedziała mi że mam wypierdalać. Więc zamieszkałam z tatą. Jednocześnie zaczął sie nasilać mój dyskomfort życia w ciele, w którym egzystuję. Chciałam nie miec owłosienia, miec piersi czy talię gruszki. I zapuścić wreszcie długie włosy, bo zawsze jak probowałam to słyszałam, że brzydko wyglądam i nie powinnam mieć. Zapuszczałam przez ponad rok, zyjac samotnie. Angazowałam sie w esport, pracowałam w esporcie, grałam w amatorskich drużynach i w zasadzie moje zycie to było 24/7 gaming. Nie dość ze grałam, to i na tym zarabiałam, będąc analityczką. Żyłam idealnie, bo wyeliminowałam odczucie, ze siebie nie akceptuję, a ustawiając damskie nicki w LoLu, mogłam mówić, ze simpow trolluje. Czułam się okej. Szukałam uwagi wśród ludzi, na silę starając się znaleźc jakis nowy zwiazek, pare z relacji rozpadało się po paru dniach, inne po paru spotkaniach. Leżąc w łóżku parokrotnie myslałam, że fajnie byłoby zmienić płeć (chociaż teraz mogę powieedzieć, ze po prostu dokonać korekty) i czuć się swobodnie z sobą i siebie akceptować. Pojechałam do mamy po 2 latach, bo coś potrzebowała. To mnie tam przeprosiła, a w telewizji akurat leciały jakies wiadomości i było cos o osobach trans. Mama powiedziała "przekichane mają ci ludzie. Dobrze, ze wy tacy nie jesteście". Zrobiło mi sie wtedy przykro i zamyśliłam się na dłużej, bo w środku wołałam, że "nawet nie wiesz, ze masz dwie córki, a nie". Zapytała sie co sie stało, a ja, "ze nic". Zmarnowałam szanse? Z perspektywy czasu, wiem ze nie. Wpakowałam się w związek z dziewczyną, która przez cały rok trwania związku mnie zdradzała, zaszła w ciąże z kimś, a potem jeszcze ją usunęła. Po tych peryperiach stwierdziłam, że potrzebuje resetu i więcej tak nie moge. Mimo, że mam stalowe nerwy, to czułam sie wykończona. Wyjechałam do Irlandii, do rodziny. Zaczęłam pracować. Zaczynając zarabiać pierwsze pieniadzę coraz cześciej, zaczynałam myśleć o korekcie płci. Hej, miałam w końcu możliwości finansowe! Jednak wiedziałam z jaką to spotka sie reakcją dziadków u których mieszkałam. Więc still wszystko do kosza, nie był to dobry moment. Pod koniec 2021 poznałam we wrzesniu jedną osobke. Wymienilismy się trzema zdaniami i przestaliśmy pisac, bo nie kleiło się. W grudniu biorąc udział w jednej grze, zaczelismy współpracować i rozmawiało sie nam super. Postanowiłam, ze sie spotkamy. Niedlugo potem zaczeliśmy się regularnie spotykac, a moja relacja z nową partnerką zaczęła się układać dobrze. Od poczatku wiedziała, że czuje się bardziej kobieco czy niż męsko. Zaczęła jako pierwsza do mnie używać zaimków damskich i tak naprawdę, dopiero wtedy poczułam, że chce by tak pozostało na zawsze. Mogłam się otworzyć i być przy niej sobą. Uważam, że dzięki niej mogłam wkroczyć na droge w której teraz walcze o siebie. W sierpniu powiedziałam jej jak się czuje i chciałabym dokonać w przyszłości korekty płci. Ugadałyśmy, że pójdę jak najszybciej do psychologa. Mimo wszystko, poszłam dopiero w styczniu tego roku. Po pierwsze bałam się pierwszej wizyty, byłam mega wystraszona przed pierwsza wizytą i chciałam ją odwołowac. Po drugie przed chciałam dowiedzieć się jak najwięcej o tranzycji czy po prostu zrozumieć siebie. Dzięki temu forum uzyskałam wiele niezbędnych wiadomości jak i inspirujących historii (dziękuje, to również dzięki Wam!). Po trzecie chciałam, by najblizsze osoby dla mnie wiedziały. Od początku wiedziała dziewczyna. Potem dowiedzieli się moi najblizsi przyjaciele, wszyscy do tej pory są przy mnie i mnie wspierają. Potem mama, która na początku to zaakceptowała i powiedziała, że damy rade, ale zmieniła za jakiś czas front. Siostra, która znowu na odwrót. Była przeciwko, ale jak jej wszystko wyjaśniłam, od tamtej pory mnie wspiera i jest przy mnie. Tatę zostawiłam na potem. Później niby mamie przegadałam, że jak zamkne temat przewlekłej choroby, to przejde na samo hrt bez operacji. I niby było okej. Zaczęłam chodzic do psychologa, uwinęłam się w 3 miesiące. Skonczyłam 5 kwietnia i mam już papiery, ogromnie sie cieszę. 1 kwietnia wyrobiłam papiery u psychiatry, to nie prima aprillis. Jednocześnie dzisiaj 7 kwietnia potwierdziłam, ze praktycznie moja przewlekła choroba jest zamknięta, jestem na najlepszej drodze do wyleczenia i nawiazała się dyskusja z mamą. Mama powiedziała, ze raczej nigdy tego nie zaakceptuje, bo boi się, że ktoś zrobi mi krzywdę. Ale mówi, że ona nie zrozumie mnie, a ja jej. I nie bedzie stosowała zadnego szantazu ani nic, po prostu bedzie musiała sie do tego przyzwyczaić. Wyjaśniłam jej cały proces i trochę zmiękła. Więc myślę, ze jest nadzieje, ze historia z nią będzie happy endem. Tata dowiedział się w marcu, ogromnie się bałam bo pamiętam sytuacje z dziecinstwa, kiedy mówił mi bym nie płakała i nie zachowywała się jak "baba". Cóż... Tato stanął na wysokości zadania i mówi, ze to moja decyzja i wazne bym była szczęśliwa. Będzie mnie w tym wspierał i z dumą bedzie o mnie mówił. A jak ktoś ma z tym problem, to jego problem. Jestem mega pod wrażeniem i miło się zaskoczyłam. Nie sądziłam, że mogę na niego liczyć. Problemem wciąz zostają rodzice mojej dziewczyny, ale z tym damy rade. Gdyby nie ona, prawdopodobnie bym nie zawalczyła o siebie. Jutro idę po swoje pierwssze hormony. Mam dwie opinie i badania krwi (hormony, próby watrobowe i cos tam jeszcze) mam nadzieje, ze uda mi sie juz jutro miec pierwszeą receptę na hrt.

Jeśli ktoś przeczytał to dziękuje, hah! Mogę dawać na bieżąco relację z postępów.
Pozdrówki kochani <3
 
 
Marcja
[Usunięty]

Wysłany: 2023-04-08, 01:04   

Cześć, czy jak interesuje się esportem i delikatnie znam polską scenę, to mogę Cię kojarzyć?
 
 
Shiro
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 12
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2023-04-08, 08:52   

Siemka :) Nie sądzę, jako analityk działałam w polskim ekipach co prawda, ale to były lata 2017-2018, a więc wspominanie ogólnie w sztabie o takich osobach nie występowało. A pozostałą działalność w branży esportu działałam w bukmacherce, jako analityczka i typerka. Pisalam własne analizy wydarzeń lolowych i spotkań. Były na tym lepsze pieniądze. Ale mam nadzieje, że bedzie szansa mnie zobaczyć jeszcze w esporcie, ale w Teamfight tactics, bo obijam się o czołowe dywizje.
 
 
Marcja
[Usunięty]

Wysłany: 2023-04-08, 11:56   

Lubie tft ale nie doszłam dalej niż platynka ;) nie prowadzisz jakiś szkoleń ;) ogólnie jestem lolowym dinozaurem i wieloletnia fanką FNC ;)
 
 
Shiro
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 12
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2023-04-08, 13:23   

Ja spokojnie wbijam wysoki diament, a o mastera jakbym przysiadła to wejdzie bez problemu, ale mam ważniejsze rzeczy na głowie na ten moment. Paru znajomych nauczyłam grac, czy wyboostowałam. Więc jeśli bys chciała, mogę spróbować trochę podciągnąc wiedzę ;) Ja też lolowym dinozaurem odkąd xPeke zrobił backdoor, my luv. Jak śledziłam lolowy esport, to głównie G2 albo Origen.
 
 
Marcja
[Usunięty]

Wysłany: 2023-04-08, 13:33   

Ja byłam tam jak xPeke to robił! :D ale fanką FNC zostałam nieco później ;) Hahaha to pewnie skorzystam, ale nie z boostingu ;)Pozdrawiam ogólnie i życzę szczęścia i przede wszystkim dobrego wyboru na przyszłość, bo nie jest łatwy. Jak potrzebujesz pogadać to pisz, ale uprzedzam, że chyba jako nieliczna nie przechodzę korekty w najmniejszym nawet stopiniu i nie zamierzam tego zmieniać, więc w kwestii lekarzy, leków, opracji itd. to Ci nie pomogę.
 
 
Shiro
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 12
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2023-04-08, 13:37   

Też widziałam to na żywo! Niezapomniane wrażenia. Tym lepiej, wolę kogoś nauczyć, niż wyboostować, bo ktos coś z tego wyniesie ;) Nie jest łatwy, ale na pewno zgodnie z własnym czuciem, właśnie odebrałam z apteki pierwsze hormony na 3-miesiace i ciesze się jak małe dziecko. Nie musisz przechodzić korekty, by być sobą. Najważniejsze, byś była szcześliwa sama ze sobą, o to w życiu chodzi. :) Też pozdrawiam i dużo szczęścia! <3
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2023-04-08, 14:24   

Dzięki za twoją historię.

Miło też dowiedzieć się, że to forum się komuś do czegoś przydało :)
_________________
Freja Draco
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 10