Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozwód LGBT dzieci
Autor Wiadomość
małgorzata737
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 4
Wysłany: 2020-08-20, 23:36   Rozwód LGBT dzieci

Piszę w trochę słabym nastroju i mam nadzieję, że nikogo nie urażę tym, co wyrażę. Na wstępie chciałabym powiedzieć, że sama nigdy nie przeżywałam żadnych wątpliwości dotyczących mojej seksualności. Może dlatego, że dość wcześnie zakochałam się w koledze z klasy i od tamtej pory zawsze podobali mi się chłopcy. Z jednym byłam nawet długie lata. Niestety już nie żyje a ja po dość długiej żałobie chciałam jednak pójść dalej ze swoim życiem. Powrót do randkowania nie był wcale łatwy i kiedy zaczęłam się godzić z myślą, że chyba jednak będę sama poznałam chłopaka, który naprawdę mi się spodobał. Na początku dużo rozmawialiśmy i w końcu on przyznał, że jest w trakcie rozwodu. Kiedy zapytałam o powód powiedział, że jego żona po 10 latach małżeństwa zakochała się w innej kobiecie, zaczęła go zdradzać i od niego odeszła. Kiedy on chciał walczyć o małżeństwo powiedziała mu, że jak za niego wychodziła za mąż była zakochana w kobiecie. Mają dwójkę dość małych dzieci. Na początku sprawa nie wyglądała aż tak źle. Wydawało się, że powód rozwodu jest jasny a oni dogadani. Dziwiło mnie co prawda dlaczego ktoś, kto chyba jednak nie czuł się szczęśliwy w związku, zdecydował się na drugie dziecko (dziewczynka ma teraz niecałe 3 lata).
Chłopak mi się podobał więc zaryzykowałam spotkania i zaangażowałam się w niego i dzieci. W trakcie sytuacja zaczęła dość diametralnie się zmieniać. Obecnie była partnerka zachowuje się dość agresywnie. Również jej partnerka jest dość agresywna i obie zachowują się tak jakby ojca chciały pozbawić kontaktu z dziećmi mimo że on jest dobrym ojcem i na dzieciach mu zależy.
Nigdy nikogo nie dyskryminowałam ze względu na jego orientację. Miałam znajomych z kręgu LGBT a nawet wspierałam jedną koleżankę, która z tego powodu była odrzucana przez dość konserwatywną matkę. Na szczęście teraz ta dziewczyna zaręczyła się już z inną kobietą i znalazła kogoś na stałe. A rodzice jej partnerki są dużo bardziej otwarci.
Piszę natomiast z innego powodu i jestem ciekawa waszego zdania na ten temat. I tym powodem są dzieci. Patrzę na całą tę sytuację i naprawdę najbardziej jest mi szkoda dzieci, które są bardzo małe i nie rozumieją, co się dzieje. Rozwód sam w sobie jest trudny. Tutaj mama dziewczynek nazywa nową partnerkę "ciocią" a w przedszkolu czy u psychologa dziecięcego wspomina tylko o rozwodzie i nie mówi nic o swojej orientacji.
Zanim ta cała sytuacja się wydarzyła byłam bardzo otwartą i tolerancyjną osobą ale widząc trochę jak bardzo mogą to być zwalone klimaty, sama mam wątpliwości.
Czy to naprawdę jest tak, że ktoś może być 10 lat w związku hetero, mieć dzieci i potem nagle dojść do wniosku, że jest bi albo homo? Czy nie ma się jednak jakichś wątpliwości wcześniej i czy jest to uczciwe wobec partnera nie mówić mu o swoich preferencjach? A przede wszystkim czy to jest ok sprowadzać na ten świat dwójkę małych dzieci i fundować im rozwód z takimi atrakcjami?
Nie wiem. Ale naprawdę jak teraz na to patrzę to całą sprawę LGBT widzę zupełnie inaczej.
Gdyby ktoś o podobnych doświadczeniach, może właśnie od tej drugiej strony, wypowiedział się jak to widzi, byłabym wdzięczna.
_________________
Małgorzata
 
 
QueenK
moderator
Królewska Wysokość


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 447
Posty: 1064
Skąd: Zamek książąt Pomorskich
Wysłany: 2020-08-21, 00:04   

Moja najlepsze przyjaciółka przeszła podobną sytuację. Tzn. Była z mężem po ślubie, mieli razem dwójkę dzieci. Później ona poznała kobietę.... i boom! Stało się. Sama do tej pory nie wie jak to wytłumaczyć. Dzieci nie rodzą się z uprzedzeniami... tylko dorośli to w nich budują.

Minęło już trochę czasu i dzieci świetnie sobie radzą. Moja przyjaciółka tez. Jej były mąż również. Myślę że to zależy od podejścia wszystkich dotkniętych tą sprawą. Co za różnica czy mama ma nową partnerkę czy partnera?

Co do agresji... to trzeba dużo rozmawiać i wspierać się dla dobra dzieci. Może reaguje agresywnie bo boi się być przez to zmieszana z błotem? To Polska...

Powodzenia życzę
_________________
☆《《Her Royal Highness Queen K》》☆

I am a diamond cluster hustler!
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2020-08-21, 00:39   

Po pierwsze "primo" to Ci nie wierzę. Po secundo, są takie punkty w życiu od których droga prowadzi w jedną stronę. Powołując na świat dzieci zobowiązuję się do zapewnienia im najlepszych możliwych warunków do rozwoju. Niestety, to tylko mój światopogląd, moje wartości. Nie sądzę, by ktoś tu je podzielał.

Przepraszam pewnego KMa.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2020-08-21, 03:03   Re: Rozwód LGBT dzieci

Pomijając kwestie LGBT, sprawa wygląda na typową wojnę rozwodową, w trakcie której osoby niezależnie od ich płci i orientacji potrafią być wredne dla byłego partnera bądź partnerki.

małgorzata737 napisał/a:
Czy to naprawdę jest tak, że ktoś może być 10 lat w związku hetero, mieć dzieci i potem nagle dojść do wniosku, że jest bi albo homo

W sumie to tak, różne rzeczy można wypierać. Sama jeszcze kilkanaście lat temu deklarowałam, że faceci mnie nie pociągają.

Niemniej w tym wypadku, jak sama piszesz, jedna ze stron zadeklarowała, że: "jak za niego wychodziła za mąż była zakochana w kobiecie".

Może starała się "znormalnieć". Wyszła z założenia, że jak już zacznie żyć jak wszyscy, to się wdroży, a dalej samo jakoś pójdzie i dotychczasowe "dziwactwa" jej przejdą. W każdym razie jak tak swego czasu myślałam.

małgorzata737 napisał/a:
Czy nie ma się jednak jakichś wątpliwości wcześniej i czy jest to uczciwe wobec partnera nie mówić mu o swoich preferencjach? A przede wszystkim czy to jest ok sprowadzać na ten świat dwójkę małych dzieci i fundować im rozwód z takimi atrakcjami?


W sumie to nie jest uczciwe, ale ludzie nie są wszechwiedzący, doskonale się rozumiejący, doskonale kontrolujący swoje emocje itp. Życie dla wielu osób (a zwłaszcza dla takich nieheteronormatywnych) przypomina diabelską kolejkę na kwadratowych kółkach. Starają się przeżyć i jakoś utrzymać na wierzchu. Robią różne głupoty, liczą, że jakoś to będzie itp. I w sumie nawet trudno ich często winić, bo przecież jak nie spróbują, czy coś się uda, to się nie przekonają, że się nie uda.

Podobnie jest z osobami hetero. Popatrz ile małżeństw i po jakim czasie się rozpada, bo ktoś kiedyś podjął błędną decyzję, myśląc, że jest kimś innym, albo że partner jest kimś innym.

I tak to działa niestety. Smutne tylko, że są w to wszystko zwykle zaangażowane bardzo mocne emocje i że to później boli.
_________________
Freja Draco
 
 
Alvena
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 175
Posty: 548
Wysłany: 2020-08-21, 05:10   

nie, nie można nagle zauważyć, że jest się innej orientacji w dorosłym życiu. ponoć są przypadki zmiany orientacji u osób trans na hormonach (hormony wpływają na mózg), ale są to epicko rzadkie sytuacje.
za to można przez wiele lat wypierać prawdę, oszukiwać siebie i społeczeństwo. ta osoba była kryptolesbijką po prostu. wiele lat zajęło jej zaakceptowanie tego faktu. przez to skrzywdziła męża i dzieci. a poczucie winy zamieniła w nienawiść do byłego męża. typowe zachowanie, wypieranie swojej winy i zmienianie ją na agresję wobec innych. znam podobne sytuacje, gdzie kobieta zostawiła męża, bo przestała go po prostu kochać, stało się. a żeby nie czuć poczucia winy i nie zadręczać się tym, to zaczęła go nienawidzić, uważać, że to wszystko jego wina, wmawiać wszystkim, że ją bił, że molestował córkę, co oczywiście było nieprawdą, nastawiła też ich własne dziecko przeciw niemu. wszystko przez to, że bała się zmierzyć z prawdą. prawdą, że to ona i jej uczucia były przyczyną rozpadu małżeństwa, że skrzywdziła kogoś.

poza tym nie generalizuj, nie ma odpowiedzialności zbiorowej. dlaczego za działania jednej osoby obarcza się całą społecznośc LGBT? czy ja obarczam inne kobiety winą za to, że jakaś jedna mnie kiedyś zwyzywała? co ja mam do tego, że gdzieś tam są jakieś agresywne lesbijki?

LGBT to taka sama grupa spoleczna jak kazda inna. po prostu cechują się odmienną tożsamością płciową/orientacją, tyle. tak jak w całym społeczeństwie, są tutaj i fajne osoby, i są zje*ane. te kobiety, które opisujesz, po prostu należą do tej drugiej grupy osób. to nie znaczy, że masz hejtować wszystkich LGBT.
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2020-08-21, 07:30   

Cytat:
, nie można nagle zauważyć, że jest się innej orientacji w dorosłym życiu. ponoć są przypadki zmiany orientacji u osób trans na hormonach (hormony wpływają na mózg), ale są to epicko rzadkie sytuacje.


Niestety to nie jest prawdą. Może, poza słowem nagle, bo orientacja seksualna często się zmienia.
 
 
QueenK
moderator
Królewska Wysokość


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 447
Posty: 1064
Skąd: Zamek książąt Pomorskich
Wysłany: 2020-08-21, 09:15   

małgorzata737, A tak na marginesie i trochę tez dobrej rady- osoby trzecie w rozwodach potrafią bardzo namieszać i to czasami niepotrzebnie. Więc na twoim miejscu trochę bym się zdystansowała do sytuacji. Teraz jesteście razem ( ten chłopak i Ty) wiec skup się bardziej na tym związku niż na starym małżeństwie;)
_________________
☆《《Her Royal Highness Queen K》》☆

I am a diamond cluster hustler!
 
 
małgorzata737
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 4
Wysłany: 2020-08-21, 09:19   

Alvena napisał/a:
nie, nie można nagle zauważyć, że jest się innej orientacji w dorosłym życiu. ponoć są przypadki zmiany orientacji u osób trans na hormonach (hormony wpływają na mózg), ale są to epicko rzadkie sytuacje.
za to można przez wiele lat wypierać prawdę, oszukiwać siebie i społeczeństwo. ta osoba była kryptolesbijką po prostu. wiele lat zajęło jej zaakceptowanie tego faktu. przez to skrzywdziła męża i dzieci. a poczucie winy zamieniła w nienawiść do byłego męża. typowe zachowanie, wypieranie swojej winy i zmienianie ją na agresję wobec innych. znam podobne sytuacje, gdzie kobieta zostawiła męża, bo przestała go po prostu kochać, stało się. a żeby nie czuć poczucia winy i nie zadręczać się tym, to zaczęła go nienawidzić, uważać, że to wszystko jego wina, wmawiać wszystkim, że ją bił, że molestował córkę, co oczywiście było nieprawdą, nastawiła też ich własne dziecko przeciw niemu. wszystko przez to, że bała się zmierzyć z prawdą. prawdą, że to ona i jej uczucia były przyczyną rozpadu małżeństwa, że skrzywdziła kogoś.

poza tym nie generalizuj, nie ma odpowiedzialności zbiorowej. dlaczego za działania jednej osoby obarcza się całą społecznośc LGBT? czy ja obarczam inne kobiety winą za to, że jakaś jedna mnie kiedyś zwyzywała? co ja mam do tego, że gdzieś tam są jakieś agresywne lesbijki?

LGBT to taka sama grupa spoleczna jak kazda inna. po prostu cechują się odmienną tożsamością płciową/orientacją, tyle. tak jak w całym społeczeństwie, są tutaj i fajne osoby, i są zje*ane. te kobiety, które opisujesz, po prostu należą do tej drugiej grupy osób. to nie znaczy, że masz hejtować wszystkich LGBT.


Dziękuję za tą opinię. Tak, dokładnie tak to wygląda. Nie, nie hejtuje wszystkich z jakiejś grupy. Może bardziej napisałam to też po to, żeby osoby, które boją się zaakceptować kim są przemyślały jak źle może być jak tego nie zaakceptują. Tak jak napisałam mam też inne doświadczenia i naprawdę na początku tej sytuacji nawet tej dziewczynie współczułam. Zarówno jej były partner jak i ją zaakceptowaliśmy, że ma takie preferencje jakie ma i że chce sobie ułożyć życie z inną osobą - nie ważne kobietą czy mężczyzną. Szkoda, że nie była tak szczera ze sobą od początku. I nie. Nie uważam tak jak niektórzy tu piszą, że ojej, biedna, taki kraj to tamto sramto. Myślę, że gdyby wątek dotyczył tego, że ktoś po pijaku wsiadł za kierownicę i zabił 2 dzieci to nie byłoby aż tyle współczucia. To, że ktoś nie akceptuje siebie, nie ważne czy to jest seksualność czy wysoka wrażliwość czy cokolwiek innego co odróżnia nas od innych i sprawia, że ludzie nas odrzucają to nie jest powód, żeby próbować „znormalnieć”. I na załączonej wyżej wypowiedzi widać jakie konsekwencje ma taka próba znormalnienia.
Orientacja czy cokolwiek innego - jeśli ktoś kto to czyta ma takie wątpliwości jak ta dziewczyna przed ślubem hetero, mam nadzieje, że ten post da do myślenia, że lepiej być wtedy odważnym zamiast zjebać tak naprawdę 10 lat życia sobie, komuś drugiemu i następne 20 albo i więcej dzieciom to może trzeba się postawić mamusi czy znajomym.
Tak jak napisałam wcześniej zawsze byłam bardzo tolerancyjna. Nie uważam nawet, że to jest jakiś problem, że dziecko wychowują 2 osoby tej samej płci jeśli jest to dobry dom a między partnerami są uczucia. I myślę, że również w Polsce jest wiele osób, które myślą tak jak ja. Natomiast usprawiedliwianie wszystkiego ze względu na to, ze ktoś nie wiedział kim jest uważam za trochę słabe. Ludzie nie są idealni ale są rzeczy drobne i rzeczy grubego kalibru. I wychodzenie za kogoś za mąż, kiedy jest się zakochanym w kimś innym uważam za jednak rzecz grubego kalibru.
Nie życzę wam takich doświadczeń. I najbardziej poszkodowane w tej sytuacji są dzieci. To był chyba główny powód, dla którego napisałam.
_________________
Małgorzata
 
 
małgorzata737
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 4
Wysłany: 2020-08-21, 10:38   

QueenK napisał/a:
małgorzata737, A tak na marginesie i trochę tez dobrej rady- osoby trzecie w rozwodach potrafią bardzo namieszać i to czasami niepotrzebnie. Więc na twoim miejscu trochę bym się zdystansowała do sytuacji. Teraz jesteście razem ( ten chłopak i Ty) wiec skup się bardziej na tym związku niż na starym małżeństwie;)
_________________
Małgorzata
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2020-08-21, 10:43   

Ada75 napisał/a:
Cytat:
, nie można nagle zauważyć, że jest się innej orientacji w dorosłym życiu. ponoć są przypadki zmiany orientacji u osób trans na hormonach (hormony wpływają na mózg), ale są to epicko rzadkie sytuacje.


Niestety to nie jest prawdą. Może, poza słowem nagle, bo orientacja seksualna często się zmienia.

W sumie nie ma na ten temat badań naukowych, jaki procent osób ma zmiany orientacji seksualnej i jakie mają one podłoże, ale to się zdarza. Czy często to nie wiem.. ale to się zdarza.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2020-08-21, 21:48   

małgorzata737 napisał/a:
napisałam to też po to, żeby osoby, które boją się zaakceptować kim są przemyślały jak źle może być jak tego nie zaakceptują.

Ale to nie są kwestie, które można sobie przemyśleć na sucho.

* Raz, że w kwestiach związków międzyludzkich łatwo jest doradzać innym. Natomiast kiedy się samemu siedzi w jakiejś relacji emocjonalnej, czy ogólnie w jakiejś wiążącej nasze emocje sytuacji, to nasza zdolność racjonalnego i zdystansowanego rozpatrywania swojego położenia bywa mocno ograniczona.

* Dwa, że takich rzeczy nie da się po prostu przemyśleć na sucho, nie mając w danej kwestii żadnych doświadczeń. Jak ktoś kiedyś powiedział: na tyle siebie znamy, na ile siebie sprawdziliśmy. Względnie rozsądne decyzje odnośnie swoich wyborów życiowych potrafi (a i to nie zawsze) podejmować zwykle człowiek gdzieś koło 30-tki. Wtedy i emocje nie są już tak intensywne. I doświadczane rzeczy nie są pierwsze i ma się jakąś zdolność przewidywania rozwoju sytuacji. Dzięki temu w tym wieku popełniamy już zazwyczaj MNIEJ głupot niż wcześniej.

małgorzata737 napisał/a:
że ludzie nas odrzucają to nie jest powód, żeby próbować „znormalnieć”. I na załączonej wyżej wypowiedzi widać jakie konsekwencje ma taka próba znormalnienia.

Takim tekstem, to j.w. może sobie rzucić jakaś dwa razy dorosła, dojrzała emocjonalnie i emocjonalnie okrzepła osoba. Jak jesteś przerażonym światem nastolatkiem, albo przerażonym światem tzw. młodym dorosłym, to nie masz zwykle wyj... na to co ludzie sobie myślą.

W każdym wieku ma się określone problemy. Te problemy z perspektywy osoby o 10 - 20 - 30 lat starszej mogą wydawać się śmieszne i niewarte uwagi, ale dla doświadczających je osób są prawdziwe i poważne. Bo prawdziwymi i poważnymi dla nas problemami są te, których na danym etapie życia nie potrafimy rozwiązać.

małgorzata737 napisał/a:
jeśli ktoś kto to czyta ma takie wątpliwości jak ta dziewczyna przed ślubem hetero, mam nadzieje, że ten post da do myślenia, że lepiej być wtedy odważnym zamiast zjebać tak naprawdę 10 lat życia sobie, komuś drugiemu

Skrzywdziłam kiedyś dziewczynę. Była moją pierwszą, trwało to tylko kilka miesięcy i w sumie nie rozbiło się nawet o kwestie trans, a o kompletne niedopasowanie zainteresowań. Nie jestem z tego dumna i chociaż trudno mi utożsamiać się obecnie z błędami osoby, którą byłam dwie dekady temu, to nie zaprzeczam, że winę ponosi tutaj młodsze wcielenie mnie.

Dlaczego posłużyłam się nią instrumentalnie? Bo nigdy wcześniej w życiu nikogo nie miałam i bardzo chciałam zobaczyć, jak to jest mieć kogoś, bo z jednej strony wejście z kimś w związek jawiło mi się wtedy jakimś przeogromnym wyzwaniem, a z drugiej strony czułam, że życie mi coraz bardziej odjeżdża, znajomi żenią się, mają dziewczyny przeżywają coś itp, a ja tylko czytam i siedzę przed komputerem.
Drugim powodem był fakt, że przeżywałam wtedy poważny kryzys emocjonalny objawiający się m.in. tym, że przez jakieś 2-3 miesiące codziennie wieczorem przez kwadrans ryczałam w poduszkę. Kiedy niekontrolowane napady płaczu zaczęły mi się przydarzać również w dzień, stwierdziłam, że albo za wszelką cenę spróbuję zmienić coś w swoim życiu, albo mi za niedługo coś totalnie odbije.

Jak byś mi wtedy kazała "przemyśleć swoje życie" to nie, nie wyśmiałabym cię. Prawdopodobnie rozryczałabym się po prostu po raz kolejny, bo od tego ciągłego przemyślania i tak nie dawałam już psychicznie rady.

Taki jest mój prywatny komentarz odnośnie twoich światłych i dobrych rad od osoby stojącej z boku.
_________________
Freja Draco
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2020-08-22, 01:36   Re: Rozwód LGBT dzieci

małgorzata737 napisał/a:
Dziwiło mnie co prawda dlaczego ktoś, kto chyba jednak nie czuł się szczęśliwy w związku, zdecydował się na drugie dziecko (dziewczynka ma teraz niecałe 3 lata).

Czasami ludzie nie "decydują się" na dzieci tylko im się przytrafiają. Lub są niepewni. Lub partner chce. Lub samym im się wydaje, że powinni mieć (nawet jeśli chodzi o kolejne).

małgorzata737 napisał/a:
Zanim ta cała sytuacja się wydarzyła byłam bardzo otwartą i tolerancyjną osobą ale widząc trochę jak bardzo mogą to być zwalone klimaty, sama mam wątpliwości.

Nie bardzo rozumiem skąd się biorą Twoje wątpliwości. Mogła równie dobrze odchodzić do mężczyzny i zachowywać się podobnie. Jedni ludzie lepiej sobie radzą z rozwodem, inni gorzej, ale naprawdę nie uważam żeby orientacja miała tu coś do rzeczy (chociaż może ma o tyle, że jest bardziej sfrustrowana i przestraszona, że teraz będzie miała trudniej...).

małgorzata737 napisał/a:
Czy to naprawdę jest tak, że ktoś może być 10 lat w związku hetero, mieć dzieci i potem nagle dojść do wniosku, że jest bi albo homo? Czy nie ma się jednak jakichś wątpliwości wcześniej i czy jest to uczciwe wobec partnera nie mówić mu o swoich preferencjach?

Można być i 20 lat w związku i dojść do wniosku, że się jest innej orientacji. Czasami się ma wątpliwości, a czasami się je zagłusza nawet przed sobą. Czy to jest uczciwe wobec partnera pytasz... cóż, ludzie oszukują (najczęściej) sami siebie, więc jak tu mówić o oszukiwaniu partnera? Wielu z nich tak bardzo zagłusza wątpliwości, że najbardziej jednak oszukują siebie. Jest taka książka "Żony gejów" - przeczytaj jak chcesz, ebooka znajdziesz nawet w internecie.

małgorzata737 napisał/a:
A przede wszystkim czy to jest ok sprowadzać na ten świat dwójkę małych dzieci i fundować im rozwód z takimi atrakcjami?

No wiesz, ludzie raczej w momencie porodu tych dzieci nie planują rozwodu, a tymczasem mówisz tak jakby to było zaplanowane. Nie jest w porządku nastawiać dziecko agresywnie do drugiego rodzica, ale to nie ma nic wspólnego z orientacją przecież.

małgorzata737 napisał/a:
Ale naprawdę jak teraz na to patrzę to całą sprawę LGBT widzę zupełnie inaczej.

A gdyby ona była blondynką, to myślałabyś negatywnie o blondynkach? A jakby miała na imię Anna to o wszystkich Annach? Trochę to jest absurdalne.

małgorzata737 napisał/a:
Orientacja czy cokolwiek innego - jeśli ktoś kto to czyta ma takie wątpliwości jak ta dziewczyna przed ślubem hetero, mam nadzieje, że ten post da do myślenia, że lepiej być wtedy odważnym zamiast zjebać tak naprawdę 10 lat życia sobie, komuś drugiemu i następne 20 albo i więcej dzieciom to może trzeba się postawić mamusi czy znajomym.

Tu się zgadzam. No ale to tak racjonalnie, bo jednak uczuć nie da się zawsze racjonalnie zdusić. I jak ktoś się boi, to i tak będzie się bał... No i ogólnie Freja ma rację niestety.

Ada75 napisał/a:
Po secundo, są takie punkty w życiu od których droga prowadzi w jedną stronę. Powołując na świat dzieci zobowiązuję się do zapewnienia im najlepszych możliwych warunków do rozwoju.

Jak jesteś Bogiem to spoko ;) A jak nie jesteś, to nigdy nie wiesz czy Ci się uda, możesz się tylko starać. Lecz nie sądzę by dało się zbudować komuś szczęście na swoim nieszczęściu.
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2020-08-22, 03:38   

wendigo napisał/a:
Ada75 napisał/a:
Po secundo, są takie punkty w życiu od których droga prowadzi w jedną stronę. Powołując na świat dzieci zobowiązuję się do zapewnienia im najlepszych możliwych warunków do rozwoju.

Jak jesteś Bogiem to spoko ;) A jak nie jesteś, to nigdy nie wiesz czy Ci się uda, możesz się tylko starać. Lecz nie sądzę by dało się zbudować komuś szczęście na swoim nieszczęściu.


Tak tylko dopowiem: moja matka w swoim mniemaniu przez całe życie się dla mnie poświęcała. Serdecznie nie znoszę jej za to.
_________________
Freja Draco
 
 
QueenK
moderator
Królewska Wysokość


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 447
Posty: 1064
Skąd: Zamek książąt Pomorskich
Wysłany: 2020-08-22, 11:29   

Freja napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ada75 napisał/a:
Po secundo, są takie punkty w życiu od których droga prowadzi w jedną stronę. Powołując na świat dzieci zobowiązuję się do zapewnienia im najlepszych możliwych warunków do rozwoju.

Jak jesteś Bogiem to spoko ;) A jak nie jesteś, to nigdy nie wiesz czy Ci się uda, możesz się tylko starać. Lecz nie sądzę by dało się zbudować komuś szczęście na swoim nieszczęściu.


Tak tylko dopowiem: moja matka w swoim mniemaniu przez całe życie się dla mnie poświęcała. Serdecznie nie znoszę jej za to.


Jejku! Miałam identycznie. Namawiałam matke do rozwodu odkąd pamiętam. Ale ona zawsze powtarzała " mam was" , "może jak będziecie dorośli ". I tak tkwiła w nieszczęśliwym małżeństwie 27 lat... Dlatego można nawiązać do wyżej wymienionej sytuacji. Jeśli ktoś jest nieszczęśliwy to nie ma sensu.

Moja mama w momencie kiedy powiedziałam że będę przechodzić przez tranzycje przyjechała na urlop żeby być ze mną... nigdy już nie wróciła do ojca i zamieszkała ze mną. I... rozkwitła. Poznała nowego partnera. Nadal " poświęca się dla mnie " - i czasami mam ochotę podrzucić ją do jakiegoś domu opieki...
_________________
☆《《Her Royal Highness Queen K》》☆

I am a diamond cluster hustler!
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2020-08-23, 00:35   

QueenK napisał/a:
Freja napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ada75 napisał/a:
Po secundo, są takie punkty w życiu od których droga prowadzi w jedną stronę. Powołując na świat dzieci zobowiązuję się do zapewnienia im najlepszych możliwych warunków do rozwoju.

Jak jesteś Bogiem to spoko ;) A jak nie jesteś, to nigdy nie wiesz czy Ci się uda, możesz się tylko starać. Lecz nie sądzę by dało się zbudować komuś szczęście na swoim nieszczęściu.


Tak tylko dopowiem: moja matka w swoim mniemaniu przez całe życie się dla mnie poświęcała. Serdecznie nie znoszę jej za to.


Jejku! Miałam identycznie. (...)

Tak to właśnie jest... Nawet jak się komuś wydaje, że może u innych tak jest ale u niego to na pewno nigdy tak nie będzie (bo np. nigdy nie powie dzieciom o tym)...
_________________
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2020-08-23, 00:47   

Identiko miałem :/ Do tego przywłaszczanie sobie moich osiągnięć... "Gdyby nie ja, w życiu byś nie poszedł na taką i taką uczelnię na taki i taki kierunek, nie uczyłbyś się języków obcych i nic byś nie potrafiłbyś, zostałbyś robolem". Ale nigdy nie zachęcała mnie do nauki ani się mną nie interesowała, nie zajmowała. Wręcz przeciwnie, to często ja musiałem pilnować, by się umyła, by coś zjadła i położyła się do łóżka, bo uzależnienie sprawiało, że odlatywała na długo... A naukę opłacił mi tata, bo mama, cóż... standardowo "nie było w tym kraju pracy dla osób z jej wykształceniem".
 
 
jcmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 80
Posty: 295
Wysłany: 2020-08-23, 00:51   

A ja z kolei marzyłem o tym, żeby moi rodzice się rozstali.
Oboje byli moimi kochanymi rodzicami,
tylko para z nich była taka sobie - kłótnie, pretensje, mimo że się kochali.
Nie musieliby się rozwodzić, byle by tylko nie mieszkali że sobą.
Miałbym dwa kochające domy, zamiast jednego wiecznie skłóconego, z nerwową atmosferą i poczuciem, że się tutaj ze sobą męczymy.

(Kogo stać na DWA osobne domy?? Ot, banalna przyczyna trwania wielu wspólnot rodzinnych.)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2020-08-23, 01:10   

jcmar, same here, tylko moi się nie kłócili. Po prostu wiedziałem, że do siebie nie pasują.
_________________
 
 
małgorzata737
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 4
Wysłany: 2020-08-23, 02:27   

@Freja Wiesz... byłam przerażoną nastolatką. Pełną wątpliwości i przeszłam też przez wiele trudnych sytuacji więc może jest coś w tym, ze tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono. Przez innych byłam odrzucona z tak wielu powodów i tak wiele razy, że już nawet tego nie liczę. Przeszkadzały im moje odmienne zainteresowania, wrażliwość, emocjonalność, wyobraźnia, uroda, styl a nawet sposób w jaki śpiewam. Ale teraz tak sobie myślę, że gdybym słuchała tych, którzy mnie tak krytykowali i próbowali wywierać na mnie presję, ominęło by mnie w życiu tyle pięknych rzeczy, przygód, podróży i nie spotkałabym tylu wartościowych ludzi, którzy nie tylko pomogli mi się rozwijać ale też dali tak wiele ciepła i bliskości, że każdemu tego życzę. Chyba tylko będąc sobą i kochając siebie człowiek jest w stanie rozwinąć swój pełen potencjał i podzielić się czymś naprawdę dobrym ze światem. A tym, którzy czują się z tym źle polecam zapętlić utwór Lady Gagi „Born this way”.
@wendigo i @QueenK Bardzo mi przykro, że wasze mamy nie potrafią do końca żyć swoim życiem. Nawet jeśli się wtedy kocha jako córka - bardzo trudno stawiać granice.
@Freja - niestety ludzie często traktują się instrumentalnie. Mam nadzieję, że wyjaśniłaś to sobie z tą dziewczyną i ją za to przeprosiłaś. To często pomaga, nawet po latach. Obu stronom.
Jeśli chodzi o to czy gdyby ta osoba była blondynką lub nazywała się Kasia to tak... mając tylko takie doświadczenie mogłabym źle kojarzyć imię Kasia. Na szczęście jestem na tyle dojrzała, że nawet gdybym poznała kolejną Kasię i miała w związku z tym jakieś negatywne uczucia czy konotacje to tej nowej Kasi źle traktować nie będę. A może nawet całą sytuacje obrócę w żart.
Gdyby ta dziewczyna była hetero, paradoksalnie sprawa byłaby dużo prostsza. I myślę, ze wtedy widziałabym wyrachowaną laskę, która w trakcie rozwodu nie dba nawet o swoje własne dzieci. Ale tak jak napisałam, na początku nawet jej współczułam, brałam pod uwagę, że może jest po prostu zagubiona ze względu na swoją seksualność. Nawet stawałam w jej obronie. Z dziećmi rozmawiam o niej normalnie. Pytałam nawet czy widzą mamę szczęśliwą z tą nową ciocią i czy ją polubiły. Zależy mi na tym, żeby dzieci przeszły to jak najłagodniej w tej całej sytuacji. I tak są tym rozchwiane i będą tak rzucane między dwoma domami. Ale tez uważam, że lepsze dwa domy niż życie w kłamstwie.
Razi mnie to jakieś fałszowanie obrazu rzeczywistości i nazywanie nowej partnerki „ciocią”. Dzieci nie są aż tak głupie jak się czasem dorosłym wydaje.
Razi mnie też, że ktoś zranił wokół tyle osób a zachowuje się tak jakby to on był poszkodowany.
Tak jak powiedziałam zarówno ja jak jej były partner zaakceptowaliśmy, że ma taką a nie inną orientację. Ale teraz to wygląda trochę tak, że człowiek będzie się zastanawiał co może powiedzieć, żeby nie zostało to przekręcone i żeby nie wyjść na homofoba - mimo, że zarówno ja mam znajomych homo i bi jak i ten mój obecny partner.
Dziękuję za opinię tych osób, które wspomniały o rozwodach rodziców.
Nie wiem czy powód rozwodu był taki, że jedno z rodziców okazało się mieć inną orientację ale jeśli tak to chętnie usłyszę jak to odbieraliście, jakie towarzyszyły temu uczucia lub czego więcej chcielibyście dla siebie w takiej sytuacji (w sensie - jakiego rodzaju wsparcia).
_________________
Małgorzata
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-08-23, 13:55   

Nieprawda z tym brakiem badań. Było niemieckie badanie wskazujące, że osoby transpłciowe częściej doświadczają zmiany orientacji seksualnej niż ogólna populacja, i to jest niepowiązane z etapem tranzycji, na którym są. Dwa lata temu o tym pisałem w tym wątku:

http://transpomoc.pl/view...ghlight=#108449

Właściwie to seksuolodzy teraz chętniej używają pojęcia tożsamości seksualnej, bo ono lepiej oddaje to, że komuś może się w ciągu życia zmienić, przedstawiciele której płci go pociągają; oraz że osobom bi- i panseksualnym często mają fazy, której płci osobami są akurat bardziej zainteresowane.

Mogę też polecić książkę - wywiad z seksuologiem Andrzejem Gryżewskim Jak facet z facetem. Opisuje on ze swojej praktyki klinicznej bardzo różne historie:
-mężczyzny, który wiedział, że jest gejem, ale przez śmierć swoich rodziców około swoich 40. urodzin doznał wzmożenia religijnego, stłumił swoją seksualność, którą postrzegał jako grzeszną, ożenił się z bardzo religijną kobietą i... zjawili się w gabinecie, bo on myślał, że jak ona jest bardzo pobożna, to w ogóle nie będzie z nią seksu, ale ona chciała z nim sypiać tak raz na 2 msc,
-mężczyzny, który przyszedł z problemem, że nie jest w stanie stworzyć związku z kobietą i ożenić się; randkował przez pewien czas z dużą liczbą dziewczyn z okolicy, ale ostatecznie z każdą zrywał, bo znajdował w niej jakąś wadę; w trakcie terapii sobie zacząl uświadamiać ze swoich homoerotycznych snów i tych wcześniejszych niepowodzeń, że najwyraźniej jest gejem, ale małe miasteczko i starsi rodzice uważali, że mężczyzna powinien się w jakimś momencie ożenić z kobietą,
-pacjenta, którego matka i siostra chciały, żeby seksuolog "wyleczył" z homoseksualności na chwilę, wtedy będzie mógł mieć dzieci, a potem się to odkręci i dalej będzie sobie mógł być gejem...

:roll:
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2020-08-23, 21:14   

kicur, to ciekawe :-) Fajnie, że ktoś to zbadał.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 10