Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Poczucie bycia nieszczerym wobec otoczenia
Autor Wiadomość
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-26, 12:41   Poczucie bycia nieszczerym wobec otoczenia

Czy ktoś z Was po zmianie miewa poczucie bycia nieszczerym z otoczeniem, coś w rodzaju życia w kłamstwie? Ja właśnie zdałem sobie sprawę że takie mam, i to nie pierwszy raz to uczucie się u mnie nasila. Nie wiem skąd i dlaczego pojawiają się takie wątpliwości ale przed zmianą było następująco: jestem chłopczycą, rozmawiają ze mną jak z dziewczyną ale wiedzą, że zachowuję się jak chłopak. Bycie traktowanym jak dziewczyna z podkreślaniem tego faktu mi bardzo przeszkadzało (np. dziewczynom to nie pasuje). Ale po zmianie choć mi jest dobrze po I op. i dobrze z męskimi cechami fizycznymi całkowicie - i nie wyobrażam sobie siebie zadowolonego z cechami żeńskimi again - to mam nieraz poczucie że ja właściwie oszukuję ludzi. Że wolałbym by wiedzieli że nie jestem biologicznym mężczyzną, sama perspektywa poinformowania o tym daje mi ulgę, ale znowu przynosi obawy że będą mnie widzieli dziwaka czy chorego umysłowo - tak odbierany jest transseksualizm w nieświadomych środowiskach i nie mówcie że nie. Choć czyjaś opinia się dla mnie niezbyt liczy jeśli chodzi o charakter - to nie chcę być uważany za "chorego", "zboczonego". Jestem pewny siebie i nie mam problemu w kontaktach z ludźmi. Jednak to o czym piszę sprawia mi wiele problemu i nastręcza wątpliwości..
Jakieś rady?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 16:04   

Nie mam tak. Skąd to się u Ciebie bierze? Nie wierzysz do końca, że wolno Ci być mężczyzną, że po prostu jesteś mężczyzną?
Nie bardzo wiem co jeszcze mogę powiedzieć. Totalnie tak nie mam. Czuję się zwyczajnie i potrafiłbym nawet przekonać sam siebie, że przecież zawsze byłem i urodziłem się mężczyzną, tylko z kilkoma wadami wrodzonymi, które trzeba było poprawić :P
(ja mam jedynie problem z akceptacją następstw tych wad :? )

I nie czuję potrzeby ani chęci zdradzania innym mojej transseksualnej przeszłości. Ale z drugiej strony jak się to już dzieje (np. moja mama komuś powie), to też mi to nie przeszkadza. Ale najlepiej się czuję wśród ludzi, którzy nie wiedzą :)
_________________
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-08-26, 21:39   

W sumie to po tym, jak mnie w zeszłym roku potraktowała pewna osoba, też miałem takie poczucie. Teraz już nie, bo [terefere] mnie obchodzi fakt, że "trans friendly" to ona jest tylko z nazwy.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
buk18
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 5
Posty: 132
Wysłany: 2015-08-26, 21:45   

Mam tak samo, w obecnej sytuacji jest mi źle i nie chce spędzić reszty życia jako 'kobieta; , ale czuje, że gdy zmienię dane itp to i tak nie do końca będę szczęśliwy bo starzy znajomi będą uważać mnie za psychola a gdy będę poznawać nowych to będę myślał, że ich oszukuję.. nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić,dlatego też staram się unikać ludzi i nowych znajomości.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-26, 23:14   

A czy gdybym przeszedl operacje plastyczna np wyprostowania nosa, usuniecia zajeczej wargi, zmniejszenia malzowin usznych to tez chwalilbym sie tym przed nowo poznanymi ludzmi ktorzy nie znali mojego wczesniejszego wygladu? Po to sie zmienia rzeczy nieakceptowane aby juz potem do tego wiecej nie wracac. Jaki sens mialyby moje operacje korygujace plec jesli i tak po wszystkim chwalilbym sie tym przed nowo poznanymi ludzmi. Bylbym dla nich takim samym dziwakiem jakim bylem przed zmianami. Jesli ludziom sie nie powie o przeszlosci to beda Cie traktowac jak pelnoprawnego mezczyzne. Jezeli z koleji im powiesz to nawet gdy nie beda mieli zlych intencji to i tak dadza Ci odczuc ze nie jestes taki sam jak biologiczni mezczyzni. Beda inaczej z toba rozmawiali, beda unikali pewnych zachowan czy zartow, mezczyzni moga sie krepowac Twoja obecnoscia w meskiej toalecie (przed trojka) Jest mnostwo roznych niuansow ktore moga wyjsc na wierzch w takich okolicznosciach. Roznica w traktowaniu jest bardzo wyrazna. Zyczliwa skadinad rodzina traktuje mnie jakby pewne rzeczy byly nie dla mnie. Nikt na przyklad w rodzinie nie pyta kiedy sobie znajde dziewczyne. Znajomi z pracy czesto o to pytaja,. Juz wole slyszec te pytania po kilka razy w miesiacu niz godzic sie na to ze ktos zaklada ze z powodu swojej przeszlosci jestem osoba ktorej nikt nie zechce.
Oczywiscie prawda nalezy sie osobie z ktora chce sie spedzic reszte zycia. Innym nic do tego. Nie po to czulem sie facetem od 4 roku zycia aby teraz gdy juz wygladm jak facet informowac innych ze tak do konca to nim nie jestem.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 23:33   

southener napisał/a:
Jezeli z koleji im powiesz to nawet gdy nie beda mieli zlych intencji to i tak dadza Ci odczuc ze nie jestes taki sam jak biologiczni mezczyzni. (...) Roznica w traktowaniu jest bardzo wyrazna.

No z tym bym się nie zgodził... Mam znajomych, którzy wiedzą i właśnie zupełnie tak nie jest.

southener napisał/a:
Zyczliwa skadinad rodzina traktuje mnie jakby pewne rzeczy byly nie dla mnie. Nikt na przyklad w rodzinie nie pyta kiedy sobie znajde dziewczyne. Znajomi z pracy czesto o to pytaja,. Juz wole slyszec te pytania po kilka razy w miesiacu niz godzic sie na to ze ktos zaklada ze z powodu swojej przeszlosci jestem osoba ktorej nikt nie zechce.

A ile jesteś po korekcie? Bo u mnie było tak samo! A ostatnio zaczęli pytać :shock: także luz, też się może u Ciebie to zmienić :lol:
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-27, 10:13   

Wendigo southener Ja sobie zdaję sprawę z tego że dowiadywanie się, że X biologicznie jest K ale ogólnie to jest taki M, itd. zwłaszcza kiedy sie już jest po zmianie dokumentów i hormonach jest dla wielu ogromnym szokiem i szklanką zimnej wody i nie chcę by ludzie czuli się aż tak zażenowani w moim towarzystwie nie chcę by tracili słowa. Nie chcę. Ma być pełen chill i chcę by mnie traktowali poważnie tak jak traktują obecnie (nie zdając sobie sprawy ze zmian które wprowadziłem fizycznie)
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-27, 15:36   

Jestem wiele lat na hormonach i po wiekszosci operacji. Nie mowie o tym ze rodzina i znajomi ktorzy wiedza traktuja mnie zle. Po prostu inaczej. Nigdy nie pytaja mnie o to czy kogos mam takby jakby z gory zakladali ze nikogo nie moge miec. W pracy nikt o mnie nie wie i jest zupelnie inaczej bo szyscy traktuja mnie tak samo jak innych mezczyzn. Kobiety zartuja ze mna na tematy seksualne, nie mam watpliwosci, ze gdyby o mnie wiedzialy to by w ten sposob ze mna nie rozmawialy bo normalnie albo by ich taka rozmowa brzydzila albo jak nawet podobalbym sie im to zwyczajnie uwazalyby na co mowia aby nie byc posadzanym o dziwne sklonnosci.

Nie mowie o chwaleniu sie w doslownym znaczeniu tego slowa. Uzylem tego slowa ironicznie.
Nie twierdze tez, ze nie mozemy uzywac meskiego WC - po prostu ja osobiscie nie chcialbym aby faceci ktorzy o mnie wiedza zastanawiali sie mimowolnie nad zawartoscia moich majtek. Poza tym jak wiedza to czasem cos tam powiedza. Ujawnilem sie w szkole pewnego typu i tam tez zaraz po jedynce i juz na hormonach zaczalem uzywac meskiej toalety. To byla taka mala szkolka i nie bylo tam pisuarow. Pierwsze kamentarze jakie slyszalem od chlopakow to co tak dlugo mi zeszlo w kabinie (wiekszosc chodzila tam sie odlac.)

Dla mnie czym innym jest powiedzenie osobie z ktora sie jest a czym innym znajomym. Po to wyjechalem daleko od domu aby nikt sie o mnie nie dowiedzial. Mam dosyc bliskich znajomych z ktorym soedzam sporo czasu, jezdzimy wspolnie turystycznie zagranice ale do glowy by mi nie przyszlo aby im o sobie powiedziec. Mam takiego jednego bliskiego kolege z ktorym spotykam sie na piwie, mamy wiele wspolnych zainteresowan i tez nie zamierzam przed nim sie ujawniac. Czuje sie takim samym facetem jak on i nie widze powodu aby moja przeszlosc miala jakies znaczenie w tej znajomosci. Wiem, ze w tym przypadku powiedzenie o sobie mogloby przekreslic ta znajomosc. Jak ludzie nie wiedza o twoim transseksualizmie to swobodnie wyrazaja opinie o tym. Z tym swoim znajomym to kilka razy rozmawialem o tym (mamy wspolna znajoma emke) Kolega nie jest jakims transfobem ale dla niego ktos kto urodzil sie facetem zawsze nim pozostanie bez wzgledu na ilosc i jakos przebytych operacji. Czy mowi o tym tej emce? Oczywiscie nie. Tak jest z wieloma ludzmi. Zapytacie pewnie po co utrzymuje z nim znajomosc. Coz ja go po prostu lubie. Nie chce dobierac sobie znajomych wedlug tego czy oni akceptuja transeksualizm. W taki sposob zawezamy sobie krag. Coz z tego ze ktos bedzie mnie akceptowal jak nie bede mogl znalezc wspolnych zainteresowan, nie bedzie mi odpowiadal osobowosciowo, nie bedziemy w stanie tolerowac swoich pogladow na inne tematy. Z takiej znajomosci i tak nic nie wyjdzie bo bedziemy sie ze soba zwyczajnie nudzili. Wtopilem sie w tlum i dzieki temu widze wyraznie jak ludzie reaguja na innosc. Nawet ci co otwarcie potepiaja takie osoby maja tendencje do ukrywania swoich transfobicznych opini w zetknieciu z kims kto takich osob broni. Znajoma nie kryla w mojej obecnosci swojego oburzenia na ludzi ktorzy zmieniaja plec. Jak sie zorientowala ze ja mam zupelnie inna od niej opinie to przestala poruszac ze mna ten temat. Czy zmienila swoje zdanie w tej sprawie - raczej nie. Czasami cos wspomina ze emka ktora oboje znamy to w rzeczywistosci facet - co zupelnie jej nie przeszkadza w obsciskiwaniu sie z ta emka i nawet zyczeniu powodzenia w SRS.
Ja wole widziec ludzi takimi jakimi na prawde sa. Gdy inni o mnie nie wiedza to moge poznac ich prawdziwe opinie na temat osob takich jak ja Zbyt duzo dwulicowosci juz widziem aby uwierzyc ze ktos akceptowalby moj transseksualizm. Tacy ludzie na pewno istnieja ale jak odroznic tych dwulicowych od ludzi szczerych? Dlatego sie nie ujawniam. Zawsze mozna tak zrobic zeby ludzie sie nie dowiedzieli. Moze nie w kazdym okresie zycia jest to mozliwe ale warto dazyc do takiego ulozenia sobie zycia aby starych znajomych juz nie spotykac. Jesli juz zachowujemy sobie jakies stare znajomosci to dazyc nalezy do tego aby starannie odseparowac starych i nowych znajomych aby nigdy nie doszlo miedzy nimi do kontaktu. Ja zaczalem tworzyc swoja nowa rzeczywistosc jeszcze jak mieszkalem w domu rodzinnym. Staralem sie aby w pracy nikt sie nie dowiedzial i w tym celu nie podejmowalem pracy w miejscowosci w ktorej mieszkalem ale dojezdzalem do oddalonego o ponad 20 km miasteczka gdzie nikt mnie nie znal. Tam nigdy nie informowalem ludzi skad dokladnie pochodze, do jakiej szkoly sredniej chodzilem itp. Te wiadomosci byly oczywiscie w moich aktach ale kto z kolegow ma wglad do akt pracownikow. Takie zycie moze byc uciazliwe na dluzsza mete ale wlasnie dlatego wyjechalem z rodzinnych stron.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-27, 22:03   

Defiant, pejasolufka - rozumiem chęć powiedzenia znajomym o swoim TS, też taką czuję od czasu do czasu. Z tym że ja i owszem, trochę na zasadzie pochwalenia się ile mi się udało :P
Czego ja nie rozumiem to to Wasze poczucie oszustwa czy bycia gorszym.

pejasolufka napisał/a:

Mówisz, że oni się mogą nieswojo czuć, kiedy im powiesz. Jasne. Pomyśl jak nieswoją będą się czuć jeśli dowiedzą się nie od ciebie. I to w sposób w stylu: "Wiesz, że X to laska? Nooo, chodziłem z nią do szkoły, ona miała na imię Zośka!". Super, nie? Przecież to jest całkiem prawdopodobne.

Mało prawdopodobne, zwłaszcza jak się zmieniło miejsce zamieszkania. A nawet jeśli... to co? przecież nigdy się nie dowiesz, że się poczuli nieswojo, bo w 90% przypadków oni Ci nie powiedzą, że wiedzą :P A jak Ty nie wiesz, że oni wiedzą to nie ma problemu. A nawet jak wiesz, że oni wiedzą ale oni nie wiedzą, że Ty wiesz. Mnie tam dynda kalafiorem co oni sobie myślą, a nawet co prywatnie mówią dopóki w kontakcie ze mną nie widzę z ich strony żadnej różnicy. A mam takich znajomych, którzy podobno wiedzą i jakośtam brzydko podobno nawet mnie nazwali. Ale dopóki facet nadal chce żebym go odwiedził i nadal mi się zwierza z problemów w związku, to nie widzę problemu.
A pozostałe 10%? Rozmowa mogłaby wyglądać np. tak:
ktośtam: To prawda że byłeś kobietą?
ty: <zdziwiona mina> Yy? Nie. /i czasem tyle wystarczy jeśli usłyszał tylko plotki :P jeśli jednak wie na pewno to rozmowa toczy się dalej/
ktośtam: Ale XX mówi, że chodził z tobą do klasy i że miałeś na imię Zośka.
ty: Tak <parskasz śmiechem lub tylko się uśmiechasz> ale nigdy nie byłem kobietą. /dalej w zależności od osoby, walisz krótką lub dłuższą przemowę, zależnie od osoby możesz też podkoloryzować i powiedzieć, że np. nie było do końca wiadomo po urodzeniu i źle ocenili płeć :P /
Ot i cała filozofia, jeśli mnie kiedykolwiek ktoś wprost zapyta to mniej-więcej tak poprowadzę rozmowę. I na pełnym ludzie, jakbym opowiadał o wczorajszym obiedzie ;)
_________________
Ostatnio zmieniony przez 2017-07-16, 20:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-27, 22:37   

Nie gorszy - nie czuję i nie jestem gorszy. Wiem tylko że wielu i to często niby oświeconych uznaje trans za kłamców i chorych psychicznie i mi to wystarczy - nie życzę by ktoś mnie w taki sposób oceniał. Bo z tym się wiąże niepoważne traktowanie coś jak ulgowe a ja ulgowego traktowania sobie w ogóle nie życzę. Z drugiej strony też ich trochę rozumiem więc tym bardziej chyba wiem jakie uczucia towarzyszą osobom dowiadującym się o trans.
W niektórych wschodnich plemionach trans byli traktowani jak wybrani, wyjątkowi ludzie, ja tylko oczekuję że trans byliby traktowani tak jak wszyscy chociaż może to ciężko ogarnąć
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-28, 00:12   

Zdajesz sobie sprawe tego ze niektorzy traktuja transow jak chorych psychicznie i nadal chcesz im mowic o swojej przeszlosci? W ogole tego nie rozumiem. Co by mnie interesowaly odczucia osob co do ktorych bym przypuszal ze potraktuja mnie jak czubka gdy sie dowiedza o moim transseksualizmie. Poza tym wydaje mi sie ze jak ktos komu jestes obojetny dowie sie o Tobie to raczej nie bedzie to dla takiej osoby tragedia ale powod do rozdmuchiwania sensacyjnej wiadomosci. Tylko dla osob bliskich taka wiadomosc bylaby trudnym przezyciem. Dla obcych to jeszcze jeden powod do obgadywania kogos. Pomysl: jesli nawet dalsza rodzina potrafi uswiadomic obcych niewtajemniczonych co do czyjegos transseksualizmu to co mowic o innych. Takie cos mi sie wlasnie przydarzylo na rodzinnej imprezie. Osoba z mojej rodziny powiedziala o mnie szwagierce mojego szwagra (no czyli moja siostra ma meza i jak jego brat wraz ze swoja zona przyjechal do nas to nasza kuzynka ze strony matki wtajemniczyla ta obca mi kobiete w moje osobiste sprawy.) Nie-transi nie przezywaja naszej transeksualnosci jako osobistej traumy bo ta kuzynka od prawie zawsze wiedziala o mnie. Dla niej byla to tania sensacja ktora dzielila sie z nowo poznanymi osobami - bo ta szwagierke mojego szwagra to w tamtym dniu po raz pierwszy widziala na oczy.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-28, 00:36   

ukrywanie się też nie jest w moim stylu
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-28, 02:08   

Dlaczego zaraz ukrywanie sie. Ja to traktuje tak ze to jest moja osobista sprawa i ludziom ktorzy nie sa mi bliscy nic do tego. Jesli ktos nie spedza ze mna nocy w jednym lozku to po co ma wiedziec o moich szczegolach anatomicznych. To tak jakby genetyczny informowal kazdego swojego znajomego ze ma stulejke albo mowil mu: Sluchaj stary- nie dziw sie ze sikam na siedzaco bo cierpie na spodziectwo. No przeciez lepiej powiedziec bo ktos i tak cos moglby zauwazyc i pozniej ktos z tego powodu przezylby szok. Normalni faceci tak nie robia, nie informuja innych o problemach ktore dotycza tylko ich. Jak masz testosteron w wyzszej normie meskiej to nawet Ci sie nie chce myslec o uzewnetrznianiu swoich problemow. Nie mowisz o wielu sprawach nawet bliskim znajomym. Po prostu nie odczuwasz takiej potrzeby.

Jesli ten problem dotyczy pary to co innego. Kobiecie z ktora chce sie byc o takich rzeczach trzeba w pewym momencie powiedziec.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-28, 18:23   

Dokładnie tak. O swoich chorobach oczywiście można mówić, jeśli ktoś czuje taką potrzebę, ale nie trzeba i to wcale nie znaczy ukrywania się! Nie masz obowiązku o tym mówić. Jakbyś był np. facetem z mikropenisem, to też czułbyś się w obowiązku o tym mówić znajomym? Albo jakbyś miał ginekomastię? Czy to są rzeczy, które Cię określają? Tu chyba chodzi o tożsamość, jeśli czujesz się bardziej transseksualistą, to może czujesz, że coś ukrywasz. A jeśli czujesz się po prostu mężczyzną, to co niby ukrywasz? Że miałeś wadę narządów płciowych? Mało który facet o tych akurat wadach opowiada.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-28, 19:32   

tak jak tłumaczyć się nie muszę tak nie zamierzam twierdzić że transgenderyzm czy transseksualizm to "wada narządów". Trans ma całkowicie zdrowe narządy, całkowicie odwrotny układ chromosmów do płci z którą się i dentyfikuje i całkowicie zdrowe fiz i psych ciało więc jak już zacząłbym uważać że mam wadę narządów to stałbym się mitomanem. Pamiętajcie że to jest takie tłumaczenie pod publiczk bo wiecie że wada zostanie zaakceptowana i jeszcze być może ktoś was pożałuje. Ja tego nie chcę. Nie chcę siebie nie chcę pozostałych oszukiwać. Mówię jak jest, czuję się chłopakiem, identyfikuję się z chłopakami od zawsze i jest to wszystko poświadczone nieświadomymi zachowaniami które występują u mnie od zawsze. Ale wiem też że nie jestem w pełni biologicznym chłopakiem (przyjmując że poczucie przynależności do płci to też biologia) i nie zamierzam tłumaczyć się mętnie że mam jakieś wady narządów bo ich nie mam. Właściwie mam gdzieś te narządy, nie jestem nimi obrzydzony, nie miałbym nic przeciwko by mieć męskie jednym słowem jest mi obojętne. Dlatego nie zamierzam ich wycinać przerabiać i inne straszne rzeczy. Ale rolę społeczną widzę dla siebie jedną. Jednak jeśli kiedy się przyznam zacznę być traktowany jak kobieta (typu: kobiecie trzeba ustępować miejsca, z kobietą nie wolno się bić) to będę się czuł równie i jeszcze bardziej źle niż z poczuciem oszustwa.
Dodam na marginesie że nie mam żadnych oporów oszukiwaniem
Być może transseksualiści którzy robią II i III mają inne podejście ale ja mam jak widać
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-28, 20:45   

Nie ogarniam, chcesz ludziom opowiadać o tym, co masz w gaciach? Po cholerę?

"No tak, w zasadzie tak miałem wtedy na imię, no tak, JESTEM facetem, jak to co mam w gaciach? A pomyśl se, dlaczego jeżdżę fiatem pandą/citroenem c1/<wstaw inny mały samochodzik>"
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-28, 21:25   

a gdzie ktokolwiek pisał o tym że chce się tłumaczyć z tego co ma w gaciach?
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-28, 21:38   

Próbuję jakoś zrozumieć ten temat. Ale chyba mi nie idzie. Zresztą chyba do tego był przytyk z operacjami?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-28, 22:53   

Defiant napisał/a:

Być może transseksualiści którzy robią II i III mają inne podejście ale ja mam jak widać

Być może, bo ja mam takie: jestem facetem, urodziłem się facetem, tylko że bez ciała faceta = wada wrodzona. Nie mówiąc już o tym, że teraz mam penisa (tylko że mikro) i jądra (tylko że protezy) to też = wady narządów.

Staram się tylko pokazać Wam, że naprawdę nie ma w tym oszukiwania nikogo...
Poza tym i tak wątpię, że jak powiesz to Cię nagle zaczną traktować jak kobietę, przeciwnie, będą Cię prędzej sprawdzać dając męskie zadania ("Jesteś facetem, to idźcie z kolegą przynieść mi tę pralkę z samochodu" itp.).
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-28, 23:01   

a co było niezrozumiałe bo nie wiem? :roll:
Wad narządów nie ma - wszystko jest ok i każdy z was powinien o tym wiedzieć że transseksualizm czy transgenderyzm to nie wada narządów płciowych - inaczej transseksualizmem by nie był a obojnactwem, zespołem czegoś tam czy innym. Rozbieżność jest problemem i nie widziałbym problemu w tym by każdy wiedział jak sprawa z TS wygląda i że np. ja - posiadam taki i taki chromosom ale .. itd. gdyby potrafił przyjąć do wiadomości te fakty i traktowałby TS/TG zgodnie z tym jak sobie tego życzą naturalnie a nie obie strony musiały grać gierki bo ts najpierw musi skrywać "swoją tajemnicę" a jak się coś wyda to z kolei ta druga strona zaczyna gierki w stylu "jestem tolerancyjny, będę delikatny bo swoje myślę" - to nie to samo co ujawnianie swoich niedoskonałości urody jeśli tego nie rozumiesz to zn że nie posiadasz problemu o którym piszę, więc raczej nie widzę sensu w tłumaczeniach, wolę porównać swoje odczucia do tych którzy je mają podobne :lol:
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-28, 23:23   

No ja trójki na pewno nie robię, szkoda kasy, ale i tak nie rozumiem problemu. Ale może dlatego, że mam problem z ocenianiem wiedzy innych i często wychodziło na zasadzie "...ale jak to nie wiesz?". Nie chcesz się kryć - to się nie kryj, ale ma to swoje skutki, zwłaszcza jak się wszystkim zainteresowanym przyznasz, że nie wszystko zoperowane. Boisz się reakcji - nie mów pod żadnym pozorem. Wyjścia pośrednie to naciąganie sytuacji do wpasowania się w ramkę albo odmawianie komentarza na nieodpowiednie pytania. Dla mnie kluczem jest unikanie pompatycznych gestów i robienia ceremoniałów wokół tego przyznawania się - niech główny nurt przepływu informacji płynie między wierszami. Znajomi nie muszą znać całej przeszłości z detalami, a przy przepływie międzywierszowym ci z fochami na TS pewnie i tak się wykruszą z racji różnic światopoglądowych i zostaną ci, którym z tego powodu jest serdecznie wszystko jedno.

Edycja: co do traktowania jak kobietę - to, szczerze mówiąc, wyobrażam sobie takie ścisłe traktowanie jak kobietę tylko w przypadku wyoutowania się z zawartością gaci tudzież z brakiem zawartości w gaciach. I nie czaję, po co wchodzić w takie szczegóły.
 
 
Jieshou
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-30, 17:55   

U mnie to nie jest poczucie nieszczerości, to jest brak zaufania do cis. Mam zdanie podobne jak southener. Jeżeli ludzie dowiedzą się że ktoś nie jest cis to zaczną postrzegać go bardziej jako przedstawiciela płci biologicznej, bez względu na to jak świetnie by wyglądał. Inna sprawa, jeżeli ktoś nie czuje się dobrze w swojej nowej roli i chciałby jednak wrócić w pewnym sensie do starej, albo do bardziej genderqueer. Wtedy można też zadać pytanie dlaczego ktoś zrobił tranzycję i czy na pewno dobrze się zdiagnozował i przemyślał ten krok. To też zupełnie inne sprawy i inne potrzeby.
Cytat:
posiadam taki i taki chromosom

Na pewno tu chodzi tylko o chromosom?
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-30, 20:42   

Defiant zajrzalem do innych tematow, ktore poruszasz na tym forum i rzeczywiscie jest tak jak mowisz ze Twoj problem jest innej natury niz nasz. Wydaje sie, ze identyfikujrsz sie jedynie z meska rola spoleczna a plec biologiczna jest ci obojetna. My transseksualisci mamy zupelnie inaczej. W sytuacji w ktorej jestes rzeczywiscie uczciwiej jest mowic ludziom ze jestes transgender bo przyszlsc jaka dla siebie zamierzasz wybrac postawi Cie na pozycji bardzo odleglej od biologicznych facetow. Rezygnujac z testosteronu bedziesz od nich duzo slabszy fizycznie wiec nawet niektore formy spedzania wolnego czasu wspolnie z kolegami moga okazac sie trudne z roznych wzgledow: bo np Ty bedziesz sie czul gorszy, albo oni nie beda Cie akceptowali bo nie bedziesz dla nich rownorzednym partnerem do np gry w pilke, czy w inna gre zespolowa, biegania itp. (oczywiscie jesli masz kolegow ktorzy lubia te rzeczy i jesli Ty tez tak spedzasz wolny czas.) Jak Ci wroci okres to tez bedzie to stanowilo trudnosc w byciu z ludzmi jesli bedziesz to musial ukrywac. Twoja wrazliwosc bez testosteronu tez moze byc zupelnie inna niz wrazliwosc facetow. Jak jeszcze nie bralem testosteronu to razily mnie zarty facetow o seksie, nawet samo nawiazanie przez chlopakow do tematow seksualnych. Nie wiem czy lubisz jak faceci we wlasnym gronie opowiadaja o tym jak posuwali jakas laske. Jak Twoi znajomi beda sadzili ze jestes bio-facetem to niejednokrotnie bedziesz slyszal takie rozmowy przebywajac w meskim towarzystwie. Przed HRT ja tego nie trawilem. Jak tylko zaczalem brac hormony to zaczalem sie tym po prostu podniecac. Inne moje zachowania i odczucia tez sie zmienily - staly sie takie jak u innych mezczyzn.
Jesli bedziesz mowil ludziom o swojej tozsamosci to moze to Ci ulatwic wiele spraw dlatego ze nie bedziesz postrzegany jako sfeminizowany facet. Z drugiej strony jednak nie kazdy bedzie Cie mogl zaakceptowac z Twoja innoscia.
 
 
Riff_Raff
użytkownik
the time warper


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 43
Wysłany: 2015-08-30, 21:58   

Obce osoby i koledzy z pracy mi powiewają - u mnie poczucie nieszczerości pojawia się wtedy kiedy znam bliżej osobę, a ta osoba nie wie.

Zacząłem brać hormony w wieku 28 lat, byłem wychowywany i postrzegany jako przedstawiciel płci żeńskiej i moje doświadczenia życiowe rozbiegają się ze znaczną częścią cis-facetów. Musiałbym wymazać i zmyślić sporo rzeczy z przeszłości, a to nie dla mnie.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-08-30, 22:43   

Ja tez zaczalem brac hormony w podobnym wieku. Coz z tego ze zylem w starym ciele do lat dwudziestu - kilku skoro moje przezycia i pragnienia nie roznily sie zbytnio od tego co przezywali moi koledzy. W taki sam sposob bawilem sie w dziecinstwie, podobnie wygladaly moje marzenia, tak samo jak oni zakochiwalem sie w dziewczynach jak bylem nastolatkiem i pozniej juz w wieku doroslym. Mialem podobny sposob myslenia i czesto np nie rozumialem jak to sie dzieje ze kobiety postrzegaja pewne sprawy tak roznie ode mnie. Mialem zawsze zainteresowania rozne od dziewczyn, jakos trudno bylo mi zawsze rozmawiac z nimi na rozne kobiece tematy. Jak zaczalem brac hormony i przeszedlem operacje to jakos zupelnie nie zauwazylem potrzeby zmieniania czegokolwiek w moim zachowaniu aby dostosowac go do sposobu zachowania sie mezczyzn - zawsze zachowywalem sie w taki sam sposob jak obecnie i jakos nikt nigdy nie stwierdzil ze zachowuje sie nie po mesku. Nie bylo absolutnie ani jednej cechy zachowania ktora musialem zmienic aby upodobnic swoje zachowanie do innych mezczyzn. Ten ja ktorym jestem teraz tak samo zachowywal sie w wieku lat 20 15 czy 10-ciu. Jestem tym samym czlowiekiem co dawniej i nikt nie robi mi uwag ze zachowuje sie niestosownie do plci z ktora teraz jestem identyfikowany.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 10:27   

Jieshou napisał/a:
U mnie to nie jest poczucie nieszczerości, to jest brak zaufania do cis. Mam zdanie podobne jak southener. Jeżeli ludzie dowiedzą się że ktoś nie jest cis to zaczną postrzegać go bardziej jako przedstawiciela płci biologicznej, bez względu na to jak świetnie by wyglądał. Inna sprawa, jeżeli ktoś nie czuje się dobrze w swojej nowej roli i chciałby jednak wrócić w pewnym sensie do starej, albo do bardziej genderqueer. Wtedy można też zadać pytanie dlaczego ktoś zrobił tranzycję i czy na pewno dobrze się zdiagnozował i przemyślał ten krok. To też zupełnie inne sprawy i inne potrzeby.
Cytat:
posiadam taki i taki chromosom

Na pewno tu chodzi tylko o chromosom?

Nie nie o chromosom tylko, to był przykład.
Właśnie o zaufanie również - i obawę że po ujawnieniu będę traktowany jak dziewczyna. Ale z drugiej strony, przy zaprzestaniu hormonów obawiam się, że będę wyglądał jak sfeminizowany facet.
Jest mi dobrze i po przemyśleniach zawsze dochodzę do wniosku że źle by mi było znów w roli kobiety, ale nieskonczone branie hormonów budzi we mnie obawy o zdrowie i dlatego chciałbym pewnego dnia zaprzestać ich zażywania zostając przy męskim wyglądzie. 8 lat to długi okres czasu i zmiany powinny się nie cofać.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 10:38   

Riff_Raff napisał/a:
Obce osoby i koledzy z pracy mi powiewają - u mnie poczucie nieszczerości pojawia się wtedy kiedy znam bliżej osobę, a ta osoba nie wie.


U mnie poczucie również pojawia się wobec osób które wykazują się ciepłem i wiem że są dobre. Obcy i do tego wykazujący oznaki głupoty mi zwisają.

southener napisał/a:
Ja tez zaczalem brac hormony w podobnym wieku. Coz z tego ze zylem w starym ciele do lat dwudziestu - kilku skoro moje przezycia i pragnienia nie roznily sie zbytnio od tego co przezywali moi koledzy. W taki sam sposob bawilem sie w dziecinstwie, podobnie wygladaly moje marzenia


U mnie też nie było odstępstw od płci męskiej i dlatego do czasu końca szkoły podstawowej problemu nie było, bo tam nikt nie przejmował się czy ktoś jest K, M jak się chce bawić z chłopakiem to się bawi, jak chce z dziewczyną to się bawi z dziewczyną, bawiłem się zazwyczaj z chłopakami, jako biologiczny przedstawiciel płci żeńskiej wyróżniałem się zdecydowanie chłopięcym sposobem myślenia oh yeah :lol: Później po skończeniu podstawowki przyszły te parszywe jak dla mnie zwyczaje dorosłych jak specjalne traktowanie kobiet, kobiet się nie bije, kobiecie nie wypada być łobuzem, dlatego wtedy zacząłem cenić i trzymać blisko siebie tych którzy byli ze mną w relacjach neutralnych płciowo czy nawet tych którzy byli szorstcy. Ci tzw. dzentelmeni dla których każda kobieta to kobieta której należy się kłaniać mnie denerwowali 8-)

A co do hormonów, owszem, wrażliwość się obniżyła, tylko nie potrafię ocenić czy wynikiem jest samo branie hormonów czy doświadczenie i wyrobienie jaj
Ostatnio zmieniony przez Wild 2015-08-31, 10:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-31, 10:39   

Skoro mogły zajść w jedną stronę, zajdą też w drugą. Byłeś na estrogenie przez n lat i testosteron uporał się z tym, to oczekujesz, że estrosyf się nie upora?
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 10:42   

tak bym chciał (estro jest słabszym hormonem) ale chyba jestem w tej kwestii zbytnim marzycielem :-x
Najchętniej zatrzymałbym wszystkie zmiany jakie poczynił testo, poza nadmiernym wypadaniem włosów :-|
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-31, 10:55   

Wiesz, jeśli zbudujesz sobie mocną sylwetkę i postarasz o solidne mięśnie, to passing może da się zatrzymać, ino trzeba przypakować i potem o to dbać. Ostatecznie to chyba właśnie sylwetka jest najbardziej znacząca - jak lud zobaczy typa z bicami i przypakowanymi ramionami, ubranego jak facet i z fryzem jak facet, to raczej uzna, że bozia mu dała delikatną buźkę, aniżeli klasną w łapy i uznają "kulturystka~!"
 
 
Jieshou
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-31, 11:08   

Defiant, ale masz świadomość, że to nie testosteron powoduje wypadanie włosów, tylko DHT. I że istnieją blokery DHT które cisi biorą czasami aby zatrzymać łysienie? Inna sprawa, że wielu z nich to odstawia gdy widzą skutki uboczne. Dlaczego myślisz o w ogóle zaprzestaniu brania hormonów i powróceniu do kobiecej biologii zamiast spróbować blokować samo DHT? Ponadto łysienie to właściwie drugorzedowa cecha płciowa mężczyzn. To że istnieje kulturowy kult młodości i ludzie tego nie akceptują to inna sprawa. Wielu mężczyzn ma z tym problem ale po czasie jednak akceptują łysienie jako naturalną kolej rzeczy i zwykły element normalnego toku życia każdego mężczyzny. I nie da się tego w pełni zatrzymać, można tylko spowalniać.

www.ftmguide.org/hairloss.html#treatments
Znalezienie tego to mniej niż 5 minut szukania w Google. Naprawdę nie rozumiem dlaczego zakładać, że k/mowie powinni postępować z łysieniem inaczej niż cis. Nikt przy zdrowych zmysłach cisom nie proponuje żeńskich hormonów jako lekarstwa na łysienie, z oczywistych przecież powodów.
Cytat:
8 lat to długi okres czasu i zmiany powinny się nie cofać.

Zobacz sobie jak kobieco czasami mogą wyglądać mk które gdy zwykle zaczynają sie leczyć są po ponad kilkunastu latach działania testosteronu w ramach męskiego dojrzewania płciowego bez żadnego żeńskiego.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 12:40   

Jieshou napisał/a:
Defiant, ale masz świadomość, że to nie testosteron powoduje wypadanie włosów, tylko DHT. I że istnieją blokery DHT które cisi biorą czasami aby zatrzymać łysienie? Inna sprawa, że wielu z nich to odstawia gdy widzą skutki uboczne. Dlaczego myślisz o w ogóle zaprzestaniu brania hormonów i powróceniu do kobiecej biologii zamiast spróbować blokować samo DHT?


Nie nie miałem pojęcia o DHT :roll:
Głównym powodem jeśli kiedykolwiek miałbym odstawiać hormony testo jest obawa o ewentualne poważne skutki zdrowotne z nieoperowanymi jajnikami, nie chodzi tu w ogóle o wypadanie włosów (które jak mniemam a przynajmniej uważałem dotychczas jest wynikiem zbyt dużych dawek testo) Zakładam że II nie zamierzam wykonywać. Wiele osób straszy skutkami nie poddawaniu się operacji i jednoczesnemu zażywaniu testo. Mam pewne obawy choć niekoniecznie ci co straszą muszą miec rację. Jednocześnie wiem że jest wielu TS/TG którzy też nie poddali się operacji i nie zamierzają. Musze mieć pewność, że to bezpieczne.

Jednak tym samym chyba już schodzimy z tematu, temat o szkodliwości hormonów był gdzie indziej.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 12:41   

Hjalmar napisał/a:
Wiesz, jeśli zbudujesz sobie mocną sylwetkę i postarasz o solidne mięśnie, to passing może da się zatrzymać, ino trzeba przypakować i potem o to dbać. Ostatecznie to chyba właśnie sylwetka jest najbardziej znacząca - jak lud zobaczy typa z bicami i przypakowanymi ramionami, ubranego jak facet i z fryzem jak facet, to raczej uzna, że bozia mu dała delikatną buźkę, aniżeli klasną w łapy i uznają "kulturystka~!"

Racja :roll:
 
 
Jieshou
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-31, 14:57   

Mogę zapytać kto był twoim lekarzem prowadzącym? Albo po prostu - czy był to dr Liber?
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-31, 15:13   

Zapytać możesz. nie był to Liber
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-08-31, 19:19   

Przewrotnie odpowiem na ten temat i dość rzeczowo. Cały czas "przed" miałem olbrzymie poczucia bycia nieszczerym w towarzystwie/na imprezach/ w miejscach publicznych. Od zwykłych rozmów/potańcówek/szkoły poczynając, na samym fakcie ukrywania orientacji kończąc. Teraz mam poczucie... bo ja wiem? Życia w zgodzie ze sobą, tak bym to nazwał.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-02, 01:52   

southener napisał/a:
Jak jeszcze nie bralem testosteronu to razily mnie zarty facetow o seksie, nawet samo nawiazanie przez chlopakow do tematow seksualnych. Nie wiem czy lubisz jak faceci we wlasnym gronie opowiadaja o tym jak posuwali jakas laske. Jak Twoi znajomi beda sadzili ze jestes bio-facetem to niejednokrotnie bedziesz slyszal takie rozmowy przebywajac w meskim towarzystwie. Przed HRT ja tego nie trawilem. Jak tylko zaczalem brac hormony to zaczalem sie tym po prostu podniecac.

Tu akurat mam chyba odwrotnie :lol: kiedyś mi to zwisało (ale i też prawie tego nie słyszałem), teraz mnie irytuje (ale to bardziej dlatego, że mi przypomina przechwałki, no i jest w tematach hetero, więc tylko mnie złości :roll: ).

Riff_Raff napisał/a:
Musiałbym wymazać i zmyślić sporo rzeczy z przeszłości, a to nie dla mnie.

Czy ja wiem? Ja jakoś nie musiałem, a też raczej nie kłamię o przeszłości. Po prostu można mówić o niej ogólnie bez odwoływania się do swojej płci, która nie jest w ogóle ważna w 99% wspomnień.

Defiant napisał/a:
Głównym powodem jeśli kiedykolwiek miałbym odstawiać hormony testo jest obawa o ewentualne poważne skutki zdrowotne z nieoperowanymi jajnikami,

A, jeżeli mogę zapytać, dlaczego nie chcesz tej operacji? Jeśli głównym powodem jest naprawdę obawa o zdrowie, to najzdrowiej w naszym przypadku jest chyba brać tst do końca życia i zrobić histerektomię radykalną.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 10:00   

Tak, wypisałem tu http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15281#15281

Cytuję: Dochodzę wtedy do wniosku że trzeba tą II zrobić ale jak czytam np. pierwsze dowolne wątki o skutkach histerektomii to wiem na pewno nie będę siebie tak strasznie okaleczał. Teraz jestem okazem zdrowia a wycięcie sobie wewnętrznych narządów nie jest obojętne dla zdrowia. Uprzedzam wiem że mowa jest o wycięciu macicy nie jajników ale mimo to, chyba jajników też dla zdrowia nie jest obojętne. I nie chodzi o brak hormonów żeńskich a o http://miesniakiusuniecie...c.php?f=13&t=24

http://www.forumginekolog...ek/65759/1.html

I to głowny powód, poza tym dochodzi strach przed operacją samą w sobie, warunki w polskich szpitalach państwowych budzą wątpliwości. BTW ile kosztuje II operacja dla ts obecnie?
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-02, 18:53   

Już Ci odpowiedziałem w innym wątku o tym, wyimaginowanym okaleczaniu. Koszta operacji są zależne od tego, u kogo robisz. Za 5 tys. można mieć profesjonalną operację w prywatnej klinice laparoskopem (bez blizn). Ta metoda powoduje, że sam zabieg jest dość lajtowy. Dojście do siebie to kilka dni. W porównaniu do 1ki to jest naprawdę lajtowa operacja.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 20:25   

5 tysięcy hah...
to nie jest wyimaginowane okaleczenie tylko fakty. Odpowiadam w innym wątku http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15351#15351
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-02, 21:37   

W innym watku tez dostales odpowiedz. Nie siej paniki. Operacja na chorych i starych narzadach cis kobiet to nie to samo co operacja na zdrowych narzadach mlodych kaemow. Ciekawe ze to ja jako jedyny w rodzinie zrobilem sobie wyciecie i zadnych komplikacji np z trzymaniem moczu nie mam a jestem juz ponad 20 lat po operacji a moja babcia i ciotka ktore nigdy takiej operacji nie przechodzily cierpia na nietrzymanie moczu. Tu dochodza inne czynniki:wiek, przebyte porody.
 
 
Wolf
użytkownik
Auuu.


Tożsamość płciowa: m
Posty: 16
Wysłany: 2015-09-02, 22:41   

Defiant napisał/a:
5 tysięcy hah...

Normalna sprawa za operacje. Nie wiem czego oczekiwałeś, że dwa pięćdziesiąt? :D
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-02, 23:25   

Nie - tylko oczekiwałem rozsądnej ceny. 5 tys. nie jest rozsądna ceną.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-02, 23:35   

Wolf napisał/a:
Defiant napisał/a:
5 tysięcy hah...

Normalna sprawa za operacje. Nie wiem czego oczekiwałeś, że dwa pięćdziesiąt? :D
Operacja za czypisiont, wow wow.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 00:13   

A dlaczego nie za 2000? Czy 1000?
 
 
Samantha1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 28
Wysłany: 2015-09-03, 00:19   

Mozesz jechac do zagranicy jak chcesz, stracisz 2000... euro. (w tym przypadku hollandie)

Oczywiscie jak masz szczescie, moze i by drozej, tak 5000 tys zloty to bardzo duzo pieniedzy, ale uwierz mi ze potrafi byc gdzie indziej (np. za granica) o wiele drozej.
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-03, 00:27   

Wiesz, operacje generują koszta, lekarze nie operują w czynie społecznym. Z czegoś te kliniki muszą się utrzymywać, a stawiam, że finansowanie takiej kliniki nie jest najtańszą zabawą. Ni w ząb nie widzę kliniki, która tnie ceny do tego stopnia. Zresztą, serio, poszedłbyś tak na luzie do kliniki, która w morzu operacji za 5000-6000 oferuje za 1000? Taka cena budziłaby słuszne podejrzenia.

Poza tym, serio, nie można tej rozmowy prowadzić w JEDNYM temacie?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-03, 03:42   

Defiant napisał/a:
Tak, wypisałem tu http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15281#15281
(...)

To jeszcze raz: ryzyko jest bardzo małe (poza tym są to zapewne rzeczy do cofnięcia - nietrzymanie moczu na pewno). Poza tym już bardziej prawdopodobne jest że wpadniesz pod samochód niż że będziesz miał te powikłania... to co, od jutra nie wychodzisz z domu? Tak też można.

Defiant napisał/a:
Nie - tylko oczekiwałem rozsądnej ceny. 5 tys. nie jest rozsądna ceną.

Wolf trochę przesadził, można zrobić za niecałe 4 tyś. Można też zrobić na NFZ, nie przesadzajmy z tymi warunkami w polskich szpitalach, chłopaki robili i są zadowoleni (poczytaj na Niebieskim, chyba że to Ty jesteś tym gościem co dostał bana za pisanie pierdół, ale chyba nie, prawda?).
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 09:17   

Właśnie, mnie też już irytuje prowadzenie jednej sprawy w dwóch tematach więc dalej będę pisał tu na słynnym wątku o hormonach http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15397#15397
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-03, 09:32   

wendigo napisał/a:
Defiant napisał/a:
Tak, wypisałem tu http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15281#15281
(...)

To jeszcze raz: ryzyko jest bardzo małe (poza tym są to zapewne rzeczy do cofnięcia - nietrzymanie moczu na pewno). Poza tym już bardziej prawdopodobne jest że wpadniesz pod samochód niż że będziesz miał te powikłania... to co, od jutra nie wychodzisz z domu? Tak też można.

Defiant napisał/a:
Nie - tylko oczekiwałem rozsądnej ceny. 5 tys. nie jest rozsądna ceną.

Wolf trochę przesadził, można zrobić za niecałe 4 tyś. Można też zrobić na NFZ, nie przesadzajmy z tymi warunkami w polskich szpitalach, chłopaki robili i są zadowoleni (poczytaj na Niebieskim, chyba że to Ty jesteś tym gościem co dostał bana za pisanie pierdół, ale chyba nie, prawda?).


http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=15382#15382
tu będę kontynuować temat który bezpośrednio dotyczy za i przeciw zaprzestaniu na I i ewentualnym zaprzestaniom hormonów.

A więc, to że mogę wpaść pod auto czy może mi spaść szyszka na głowę nie oznacza, że świadome pchanie się w kłopoty zdrowotne jest na miejscu. Zresztą, wolałbym codziennie nabić sobie guza wpadając na drzewo niż mieć poważne powikłania, nietrzymanie moczu, krwotoki wewnętrzne. Jak by nie było to są poważne sprawy i dlatego mimo że wielu z Was zapewnia, że są to powikłania bardzo rzadkie i że czujecie się cool, chciałbym zapoznać się z większym gronem doświadczeń osób po operacji, lub z kolei odstawieniu hormonów TS.
Takich ludzi jest sporo.
Dziękuję za odzew i rozjaśnienie mi spraw związanych z hormonami, histerektomią i za Wasze historie. Doceniłem możliwość skonfrontowania doświadczenia z innymi. Piszcie dalej, chętnie poznam inne. Mimo wszystko Czuję się przytłoczony i przyciśnięty do zrobienia II bo 100% opinii to "nierobienie II = ryzyko" bo "powikłania to 2%" itd. Ale znam jednak też przypadki chłopaków którzy zaprzestali brania testo (czasowo bądź trwale) i są szczęśliwi, nadal wyglądają jak należy, nie wariują, nie mają depresji. Nie znam co prawda niuansów typu wygląd ciała czy poczucie uderzen gorąca, nie gadałem z nimi o szczegółach.

Kochani. Nie chcę, by to hormony decydowały o tym jak się czuję. Nie chcę być ćpunem, który bez zaaplikowania sobie strzału zwariuje. Nie sądzę by tak się stało. przy wydłużeniu sobie odstępów tak się u mnie nie stało, powrócił okres i zmieniła się barwa głosu, byłem łagodniejszy. Z drugiej jednsk strony wolę brać hormony - jest mi z tym dobrze. Musze to przemyśleć i wyciągnąć wnioski.

Po paru latach nadszedł czas żeby ocenić, co będzie lepsze : czy zaprzestanie hormonów i życie jako M bez nich i bez II, czy pójscie na całość i zrobienie II. Nie poznałem jeszcze wystarczająco ludzi którzy na hormonach bądź bez nich żyją po kilkadziesiąt lat, by poznać ich życia.
Lubię drążyć temat kiedy dotyczy on spraw ważnych, deal with it :roll:
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-06, 20:45   

southener napisał/a:
Nie po to czulem sie facetem od 4 roku zycia aby teraz gdy juz wygladm jak facet informowac innych ze tak do konca to nim nie jestem.


bardzo rozsądnie

a kim wcześniej byłeś? kobietą? i miałeś to wpisane w dokumentach? jak wygląda prawnie taka sytuacja gdy najpierw pracowałes w danej firmie jako kobieta a podczas pracy zmieniłeś płeć prawną na męską? jesli to oczywiście jest Twój przypadek i dobrze zrozumiałam Twoją wypowiedz
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-06, 21:17   

Nie, to nie jest moj przypadek. Zmiana plci metrykalnej i rozpoczecie hormonow przypadlo u mnie na okres studiow - wiec po studiach w pracy funkcjonowalem juz jako facet. Rozumiem, ze osoby TG moga miec tendencje do ujawniania swojego transseksualizmu, bo to po pierwsze tlumaczy postronnym pewna ambiwalencje, ktora mozna zaobserwowac u tych osob, a po drugie to w wielu przypadkach osob TG jest to jedyna prawdziwa tozsamoscia plciowa tzn ze takie osoby moga sie czuc gdzies pomiedzy plciami albo raz bardziej kobieta, a za jakis czas znowu bardziej mezczyzna. Wyobrazam sobie, ze jakbym ja tak sie czul to tez nie chcialbym sie deklarowac jako kobieta czy mezczyzna. Wtedy po prostu latwiej byloby sie okreslic jako TG, TS bo to zawieralo by w sobie elementy charakterystyczne dla obu tych plci. Jezeli jednak ktos tak jak ja od dziecinstwa czul przynaleznosc do plci meskiej i gdy w koncu dostosowal swoje cialo do odczucia wewnetrznego plci - dlaczego mialby informowac obcych ludzi o tym jak jego cialo wygladalo w przeszlosci? To co wazne jest dla mnie obecnie to to ze wyglad mojego ciala, spoleczny odbior mojej plci i moje wewnetrzna tozsamosc doskonale sie pokrywaja.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-06, 21:32   

southener napisał/a:
Nie., to nie jest moj przypadek. Zmiana plci metrykalnej i rozpoczecie hormonow przypadlo u mnie na okres studio - wiec po studiach w pracy funkcjonowalem juz jako facet. Rozumiem, ze osoby TG moga miec tendencje do ujawniania swojego transseksualizmu, bo to po pierwsze tlumaczy postronnym pewna ambiwalencje, ktora mozna zaobserwowac u tych osob, a po drugie to w wielu przypadkach osob TG jest to jedyna prawdziwa tozsamoscia plciowa tzn ze takie osoby moga sie czuc gdzies pomiedzy plciami albo raz bardziej kobieta, a za jakis czas znowu bardziej mezczyzna. Wyobrazam sobie, ze jakbym ja tak sie czul to tez nie chcialbym sie deklarowac jako kobieta czy mezczyzna. Wtedy po prostu latwiej byloby sie okreslic jako TG, TS bo to zawieralo by w sobie elementy charakterystyczne dla obu tych plci. Jezeli jednak ktos tak jak ja od dziecinstwa czul przynaleznosc do plci meskiej i gdy w koncu dostosowal swoje cialo do odczucia wewnetrznego plci - dlaczego mialby informowac obcych ludzi o tym jak jego cialo wygladalo w przeszlosci? To co wazne jest dla mnie obecnie to to ze wyglad mojego ciala, spoleczny odbior mojej plci i moje wewnetrzna tozsamosc doskonale sie pokrywaja.

nie no oczywiste że nie po to zmieniłeś płeć żeby każdemu o tym mówić, to niedyskretne i po prostu niepotrzebne. W niczym Ci to nie pomoże a raczej przeszkodzi.

a jak np ze świdectwami szkolnymi i dyplomami po zmianie płci? Też zostają zmienione? Bo jesli teraz nazywasz sie np Marek Kowalski i przyniesiesz dokument wystawiony na Anne Kowalską to raczej zostaniesz pomówiony o oszustwo
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-06, 21:52   

U mnie prawna zmiana plci nastapila w okresie studio, wiec jak konczylem studia to bylem juz plci meskiej wg. prawa. Dyplom wiec otrzymalem na nowe dane. Jak przyjmujesz sie do pracy to wymagane jest jedynie ostatnie swiadectwo szkolne, a wiec w moim przypadku dyplom ukonczenia studiow. Jednak nawet ci co musza pokazywac swiadectwa z przed transformacji maja o tyle dobrze, ze jest przepis prawny mowiacy o tym, ze instytucja ktore wydala takie swiadectwa na stare dane ma obowiazek wydac nowe dokumenty na nowe dane. Nie znam jednak szczegolow sprawy.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-06, 22:01   

southener napisał/a:
U mnie prawna zmiana plci nastapila w okresie studio, wiec jak konczylem studia to bylem juz plci meskiej wg. prawa. Dyplom wiec otrzymalem na nowe dane. Jak przyjmujesz sie do pracy to wymagane jest jedynie ostatnie swiadectwo szkolne, a wiec w moim przypadku dyplom ukonczenia studiow. Jednak nawet ci co musza pokazywac swiadectwa z przed transformacji maja o tyle dobrze, ze jest przepis prawny mowiacy o tym, ze instytucja ktore wydala takie swiadectwa na stare dane ma obowiazek wydac nowe dokumenty na nowe dane. Nie znam jednak szczegolow sprawy.


to brzmi logicznie....

a na jakiej zasadzie pozwolono Ci zmienić płec? tylko na podstawie Twojej woli? to wystarczy? czy zrobiono jakies badania genotypu itp ktore potwierdzily Twoj wybor?
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2015-09-06, 22:32   

Poczytaj sobie forum to znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie. Po co wiele razy powtarzac to co juz gdzies zostalo powiedziane.
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-01-15, 17:20   

[quote="Đefiant"]
Riff_Raff napisał/a:

U mnie też nie było odstępstw od płci męskiej i dlatego do czasu końca szkoły podstawowej problemu nie było, bo tam nikt nie przejmował się czy ktoś jest K, M jak się chce bawić z chłopakiem to się bawi, jak chce z dziewczyną to się bawi z dziewczyną,

Chodziłeś do innej podstawówki. U mnie uważali że bawienie się z dziewczyną jest niedostatecznie fajne. (chodzi o to że chłopcy lepsi, bo same zabawy się niczym nie różniły)
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-01-15, 18:43   

lexel napisał/a:

Chodziłeś do innej podstawówki. U mnie uważali że bawienie się z dziewczyną jest niedostatecznie fajne. (chodzi o to że chłopcy lepsi, bo same zabawy się niczym nie różniły)


No na pewno z tobą nie chodziłem.
A owszem z prawdziwymi dziewczynami nie było fajne bo te dziewczynskie zabawy i sposób myślenia były po prostu nieciekawe, mało dynamiczne. Ale jeśli dziewczyna wpisywała się w charakter chłopaków i nadawała na tych samych falach to nie było uprzedzeń ze to dziewczyna więc trędowata. Tak czy siak nie pamiętam żeby dziewczyny często były współuczestniczkami zabaw chłopaków ale nie z powodów uprzedzeń tylko właśnie z powodu nadawania na innych falach.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2016-01-15, 22:27   

U mnie w szkole nie bylo uprzedzen dopoki nie bylo za bardzo widac roznic fizycznych. Gdy zaczal sie okres dojrzewania to jednak niestety chlopaki dawali odczuc, ze nalezy sie do plci zenskiej.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-16, 19:44   

Niestety u mnie w szkole problemy były. Kiedy dziewczynka próbowała w ogóle nawiązać kontakt z chłopcami, krzywili się i odmawiali w ogóle zabawy. Do tego stopnia, że zmusili jedynego mojego kolegę do praktycznie pobicia mnie, niby w zabawie. Po tym zerwał cały kontakt praktycznie. A dziewczynki się z takim dziwolągiem bawić nie chciały, zresztą w co niby można się z nimi bawić, serio?
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-01-16, 21:12   

Ja w podstawówce miałem paczkę, w której byłem ja, kumpela i dwóch kumpli. A generalnie w klasie nikt nie robił specjalnych fochów. Czasem płcie spędzały czas w swoich gronach, a czasem się mieszaliśmy.
Bardziej widoczny był podział na grupy 'gorsze' i 'lepsze'.
W LO chyba było podobnie, ale ja miałem już tak wy...walone na to, bo i tak pławiłem się w depresji.
W drugim LO za to znów miałem grupę przyjaciół - ja, trzy laski i dwaj faceci.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-01-16, 21:18   

A ja dzisiaj mam wrazenie ze zyje w cholernym zaklamaniu. Spotkanie grupowe. I czuje ze odstaje od tych facetow. I od kobiet. Ech.
_________________
Male inside, human outside.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-16, 22:01   

U mnie w szkole raczej dziewczynki się krzywiły na chłopaków. Co chłopakowe, to było be, i chłopcy fu, szczególnie przez pewien okres około późnej podtawówki i gimnazjum. Poza tym to raczej liberalnie było. Mimo że podział i tak na ogół wychodził z przewagą jednej płci i domieszką drugiej. A jako problem pamiętam, że dziewczynki lubiły się bawić w wykluczanie z grupy. Bardzo chciałam się z nimi bawić i w efekcie bawiłam się głównie z dziewczynkami, ale miałam pewien poziom niezrozumienia, co robią i po co :P Zostało mi już tak, a nawet się pogłębiło.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-01-16, 23:12   

Cytat:

Czy ktoś z Was po zmianie miewa poczucie bycia nieszczerym z otoczeniem, coś w rodzaju życia w kłamstwie? Ja właśnie zdałem sobie sprawę że takie mam, i to nie pierwszy raz to uczucie się u mnie nasila. Nie wiem skąd i dlaczego pojawiają się takie wątpliwości ale przed zmianą było następująco: jestem chłopczycą, rozmawiają ze mną jak z dziewczyną ale wiedzą, że zachowuję się jak chłopak.


Nie jestem po tranzycji, ale też tak nieraz mam. Jak mnie pytają czy jestem m czy k (nie złośliwie, po prostu naprawdę nie wiedzą jak się zwracać, zwłaszcza starsi ludzie), to waham się co odpowiedzieć. W końcu mówię, że k, ale czuję wtedy rezygnację i jest to dosyć frustrujące. Nieraz mam ochotę powiedzieć, że m, ale wtedy mam poczucie oszustwa, bo przecież jaki koń jest każdy widzi, a ja jednak cycki mam, na tyle duże, że ludzie w końcu je zauważają. Móglbym nosić binder, ale pracuję w miejscu gdzie jest dużo stałych klientów, którzy znają moją szefową i z nią rozmawiają, także o mnie. Byłoby dziwnie, gdyby od niej dowiedzieli się, że jednak jestem k (bo dla niej jestem).

Może łatwiej byłoby mi po tranzycji, jak bym nie musiał się obawiać, że wprowadzę kogoś w dysonans poznawczy.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Maria_G
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2016-01-28, 17:11   

[quote="Armand"]
Cytat:

Jak mnie pytają czy jestem m czy k (nie złośliwie, po prostu naprawdę nie wiedzą jak się zwracać, zwłaszcza starsi ludzie), to waham się co odpowiedzieć. W końcu mówię, że k, ale czuję wtedy rezygnację i jest to dosyć frustrujące. Nieraz mam ochotę powiedzieć, że m, ale wtedy mam poczucie oszustwa, bo przecież jaki koń jest każdy widzi, a ja jednak cycki mam, na tyle duże, że ludzie w końcu je zauważają.


Ja zwykle odpowiada: "Mam dokumentów męskich". Nigdy nie odpowiada wprost.
Jeśli widzę, że człowiek jest zagubiony w mojej odpowiedzi, to następnie:
"Zajęłoby dużo czasu, aby wyjaśnić"

Ja również mam cycki o średnim rozmiarze. Nie obchodzi mnie to.
Mam większe problemy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12