Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Kilkuletni związek M/K z facetem
Autor Wiadomość
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7093
Wysłany: 2016-07-20, 22:44   

A w jakiej formie wam wcześniej w ogóle wychodziło (tzn. z satysfakcją tylko) z jego strony?
_________________
Freja Draco
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-07-21, 00:16   

foxy napisał/a:
Myślałam nie dawno o tym czy on kiedykolwiek w jakiś sposób doprowadził mnie do orgazmu...i nie, nigdy.

A jak miał to zrobić jak się nie pozwoliłaś tam dotykać? :P

My to tak trochę jedynie strzelać możemy... nic nie dają rozmowy takie wprost, żebyś go zapytała czego on chce w seksie? Bo to czy wyjdzie czy nie, to osobna sprawa, ale czego by chciał? Czy chcę uprawiać z Tobą seks penetracyjny teraz (analny) czy woli poczekać do SRS czy jak on to widzi? Myślę, że takie szczere rozmowy miałyby sens.
No a jak to nie pomoże, to... może seksuolog? Żebyście poszli razem?
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7093
Wysłany: 2016-07-21, 01:47   

No i kolejne pytanie: a jak mu się układało życie seksualne z wcześniejszymi partnerami/partnerkami? Co wtedy robił, czego nie robił, co lubił itp, i co się teraz zmieniło?
_________________
Freja Draco
 
 
terrence
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: tg
Punktów: 1
Posty: 137
Wysłany: 2016-07-21, 01:58   

Dziwne to. Jak on się określa, jeśli chodzi o orientację?

wendigo napisał/a:
foxy napisał/a:
Myślałam nie dawno o tym czy on kiedykolwiek w jakiś sposób doprowadził mnie do orgazmu...i nie, nigdy.

A jak miał to zrobić jak się nie pozwoliłaś tam dotykać? :P


no właśnie..
_________________
I Bóg stworzył transwestytę
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-07-21, 11:35   

foxy, wyglada mi na to, ze Twoj partner ma dosyc solidnie zaburzona relacje z wlasna seksualnoscia i bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci. Nie potrafi sie odnalezc w sferze lozkowej, oprocz robienia sobie samemu dobrze, ale nie ma sie co dziwic skoro nie ma innych doswiadczen. A nie nabierze nowych umiejętności, jesli sie za ich nauke nie zabierze. Chciec umiec wszystko to on sobie moze, ale takie zyczeniowe myslenie nic mu nie da .
Nie odnosze sie przy tym do jego orientacji. Moze byc biseksualny i nie ma w tym nic dziwnego. Odnosze sie do tego jak swoja seksualnosc przezywa w zwiazku w ogolnosci.


Jesli nie nastawi sir na prace nad zwiazkiem, to obawiam sie, ze nic z tego nie wyjdzie. Ty sie zmeczysz ciaglym szarpaniem i probowaniem uszczesliwienia go na sile, a on bedzie sie czul pokrzywdzony i strzelal fochy.
Albo szczerosc i rozmowa o potrzebach w zwiazku, nie tylko dotyczacych seksu, albo utkniecie na etapie chodzenia za reke i fochow.

W kwestii, jak to ujelas "typowego faceta" - bycie niedojrzalym i nieporadnym nie jest typowe. To jest zaburzenie, ktore utrudnia dorosle zycie i jakiekolwiek relacje z ludzmi. Nie swiadczy wcale o meskosci.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
Ostatnio zmieniony przez Armand 2016-07-21, 12:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-21, 12:01   

A mnie się rzuciło w oczy, że partner najpierw nie chciał seksu analnego, a teraz niby chce, ale nic z tego nie wychodzi. Zastanawiam się, czy może być tak, że on nadal ma opory, tylko nie chce o nich mówić lub boi się, że jak powie, to go odepchniesz.

Mężczyźni mogą nie lubić seksu analnego. Mogą uważać go za brudny, odstręczający czy po prostu nieciekawy. Mogą mieć najróżniejszego rodzaju opory, które nawet ciężko wymienić, bo każdy ma swój powód do "nie". I jeżeli tak jest z Twoim partnerem, jeżeli on zaczął chcieć dla Ciebie i dla dobra związku, a nie sam z siebie zaczął tego pragnąć, to nie dziwi, że teraz Wam nic nie wychodzi. Presja na seks nigdy nie prowadzi do niczego dobrego, a wydaje mi się, że Wy obydwoje chcecie robić sobie krzywdę w imię tego drugiego (piszesz, że Ty się przemożesz i niech Cię tam dotyka - no, propozycja seksowna jak cholera...).

Proponuję BARDZO szczerą rozmowę. Taką z chusteczkami i wzajemnym tuleniem się. Ale najpierw zapewnij swojemu partnerowi duże poczucie bezpieczeństwa i stuprocentową akceptację dla jego potrzeb i obaw. To on wydaje się delikatniejszą i mniej doświadczoną osobą w Waszej relacji i dobrze by było, gdybyś się nim i jego odczuciami zaopiekowała.
I pewnie nie skończy się na jednej rozmowie.


Aha, stosunek do seksu analnego w żaden sposób nie przekłada się na stosunek do seksu waginalnego. To nie jest tak, że jedno i drugie to penetracja, a mężczyźnie jest wszystko jedno, w którą dziurkę włoży. Wobec każdej dziurki może mieć inną postawę, już nie mówiąc o tym, że one dostarczają bardzo różnych bodźców. Znam mężczyzn, których interesuje tylko seks analny i takich, których interesuje tylko seks waginalny, i takich, którzy lubią oba, ale czerpią z nich różną przyjemność, i takich, którzy jeden z rodzajów preferują, a drugi to dla nich taka, powiedzmy, przystawka.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7093
Wysłany: 2016-07-21, 21:49   

foxy napisał/a:
Ale przez ostatnie miesiące mam uczucie że utknelam i nie wiem co zrobić. Czy odejść od niego, czy zostać i go zaakceptować takim jaki jest.

Czasami warto postawić sprawy na ostrzu noża: albo coś robimy i poprawiamy, tak żebyśmy oboje mogli być w tym związku szczęśliwi albo idziemy sobie poszukać szczęścia w życiu każde na własną rękę. Żeby to zadziałało musimy być naprawdę gotowi do ew. wyjścia ze związku, i problem musi być na tyle duży, żeby nam dalsze związkowanie na obecnych warunkach skutecznie obrzydzał. Ale jak już sprawy tak postawimy sprawy, to wyjścia są już w zasadzie jedynie dwa i oba pozytywne:
- albo nasz partner się zreflektuje, czując, że to nie przelewki i nastąpią jakieś zmiany (i komunikacja w relacji),
- albo zmieniamy partnera (ew. żyjemy w pojedynkę) nie doświadczając dłużej frustracji, które wiązały się z dotychczasowym układem.
_________________
Freja Draco
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-07-21, 22:07   

foxy napisał/a:
Jeśli Cię urazilam to nie chcialam, na prawdę.


Nie uraziłaś mnie, nie obawiaj się. Nie miałem zamiaru zabrzmieć ofensywnie. Po prostu stwierdziłem fakt, z którego widzę, że świetnie zdajesz sobie sprawę.

foxy napisał/a:
Tyle że on chce nadal próbować, a ja nie jestem przekonana czy jest sens, bo tak jak pisałam mówi tak od tamtego roku, a niezbyt to się przekłada na jego działania.


W tym sęk, że on nie próbuje, albo próbuje raz i się zniechęca. Bardziej wygląda to na markowanie próbowania. Próbowanie to konkretne czyny, a nie wieczne przygotowywanie się psychiczne na zrobienie pierwszego kroku.

Nie piszę tego, bo pogardzam takimi osobami, tylko dlatego, że sam też musiałem i dalej muszę wkładać dużo wysiłku, by własne lęki przezwyciężać i trwać konsekwentnie w postanowieniach, nawet jeśli nie zawsze i nie od razu wiążą się one z sukcesem. A może zwłaszcza wtedy.
Gdybym nie zaczął zmieniać własnego nastawienia do życia, równie dobrze mógłbym się zaćpać albo poderżnąć sobie żyły, bo nie tylko nie ruszyłbym w żaden sposób naprzód, ale wręcz stoczyłbym się.

Twoja sytuacja jest trudna, bo Ci na nim zależy, ale słusznie zależy Ci także na własnym szczęściu. Najgorszą rzeczą, jaką mogłabyś zrobić i sobie i jemu to dać się ciągnąć w dół Twojemu partnerowi. On nic na tym nie zyska, a Ty stracisz najwięcej.

Mój poprzedni związek trwał 6 lat. Ja wkładałem dużo wysiłku emocjonalnego i fizycznego, mój partner ograniczał się do "having fun". Kiedy z nim zerwałem miał jeszcze pretensje, że odchodzę. Mój błąd polegał na tym, że nie sprecyzowałem twardo swoich potrzeb i granic, ale to nie było tak, że nie mówiłem mu czego chcę. Dodatkowa trudność polegała na tym, że on mieszkał w Kanadzie i był niesamodzielny, a ja naiwny zapieprzałem w McDonalds, oszczędzając każdy grosz na bilet lotniczy.
Oczywiście zaciskałem zęby, bo go kochałem, ale z czasem zacząłem widzieć dysproporcje w staraniach i miłość "się zużyła". Nie można kosztem siebie wiecznie czekać na reakcję drugiej osoby. Jeśli już się poświęcać, to niech to będzie z wzajemnością.

Piszesz, że rozmawiacie, ale czy on Ci udzielił konkretnej odpowiedzi, czego oczekuje nie tylko od związku, ale też od siebie samego?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-29, 16:24   

Wyciąłem bezwartościowy offtop.
Przypominam, że to wątek pomocowy i zachęcam do trzymania się tematu.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-10-02, 21:22   

Dopiero tera to przeczytała o lol.

Sprawa nie jest o tyle łatwa że ty nie do końca akceptujesz swoją seksualność, mówisz że on cie nie doprowadził do orgazmu i mówisz że on bardziej chciał spotykać się z kobietą, na starcie rzeba by ustalić czy nie wiem jak to określić żeby tu nikogo nie obrazić, ale wychodzi że przed tym jak zaczęłaś hrt oboje lubiliście tą samą płeć w sensie m. Jednak on bardziej chciał spotykać się z K. Trochę to dziwne i pokręcone nie w negatywnym znaczeniu, według mnie powiniście wyznaczyć sobie priorytety.

i tak na koniec, orgazm to nie do konca jest sprawa fizyczności, to bardziej odbywa się w naszych głowach, podrażnianie miejsc intymnych to jedno, ale sama kulminacja to cos innego. Ja teraz to odkrywam, bo bo hrt moja sexualność świruje na maxa, w głowie milion brudnych myśli i to nie że ja kogoś, ale w 2 stronę. I analnie też, na początku się tego bałem tak jak i moja partnerka, ale wyszło że ona chyba w związku jest lepszym fecetem niż ja byłem- trochę to smutne , żartuję.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2016-10-02, 22:31   

Mnie rzucilo sie w oczy dokladnie to samo, o czym mowi Ryu. Wyglada mi na to, ze facet nie moze sie przemoc do seksu analnego. Ty nie chcesz byc dotykana w wiadomych miejscach, wiec w rezultacie Twoje potrzeby seksualne pozostaja niezaspokojone. Wielu facetow nie lubi seksu analnego. Wsrod mezczyzn heteroseksualnych moze ich byc calkiem sporo. Znam takze biseksualistow, ktorzy lubia byc pasywnymi w seksie analnym, ale za nic nie moga sie przemoc, aby w takim seksie byc strona penetrujaca. Mezczyzni ci nie maja nic przeciwko penetrowaniu kobiety waginalnie, ale nie wyobrazaja sobie, aby mogli ja penetrowac analnie. Jezeli taka jest naprawde przyczyna waszych trudnosci w zyciu seksualnym to ja widze 2 wyjscia; 1. Zaczekac do SRS i zobaczyc, czy to cos zmieni. 2. Zostawic go i poszukac sobie kogos innego. Decyzja zalezy od tego jak wazny jest on w Twoim zyciu i czy jestes gotowa zaczekac. Na sam poczatek proponowalbym porozmawiac z partnerem o jego stosunku do seksu analnego i waginalnego. Dowiedziec sie by trzeba bylo, czy przypadkiem powodem tego, ze nie zaspakaja Twoich potrzeb nie jest jego wstret do tego rodzaju seksu, czy gdy juz bedziesz miala wagine to bedzie chcial uprawiac seks penetracyjny. Naprawde potrzebna wam jest bardzo szczera rozmowa i poznanie swoich upodoban seksualnych. Mowisz, ze ze soba rozmawiacie o tych sprawach, ale z Twojej wypowiedzi nie wynika, abys wiedziala co on lubi a czego nie. Jego potrzeby tez sie przeciez licza w tym zwiazku.
 
 
kasiencja
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 53
Posty: 357
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2016-12-07, 11:22   

a czy on przypadkiem nie chce żebyś to ty chciała "wejść" w niego ale się boi jak diabli twojej reakcji dlatego te wszystkie uniki stosuje? W końcu był z facetem kiedyś więc wiesz.
Może on też chce być zaspokojony analnie ale wie że z takimi osobami jak ts m/k to nie wyjdzie bo się naszego "organu" brzydzimy ponad ludzkie pojęcie.?
Tak mi się nasunęło.
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 09:07   

kasiencja napisał/a:
z takimi osobami jak ts m/k to nie wyjdzie bo się naszego "organu" brzydzimy ponad ludzkie pojęcie.?
Tak mi się nasunęło.


Wszystko zależy od otwartości psychicznej i sprawności organu. Sęk w tym, że kiedy jesteś zdecydowana na związek to nie zwracasz uwagi na tak przyziemne sprawy jak brzydzenie się organów, kiedy wiesz, że jesteś stabilna zawodowo (normalna praca), nie masz przed nim tajemnic żadnych i kiedy wiesz, że on kocha Cię szczerze, bo takiej właśnie szukał.
Tylko wtedy można ruszyć dalej, kiedy traktujesz siebie i jego poważnie. <serduszka>
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 10