Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Radzenie sobie z samotnością...
Autor Wiadomość
OliwkaTS
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 52
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-06-21, 21:19   Radzenie sobie z samotnością...

Hejka, powiem Wam, że mam ostatnio straszne wahania nastroju, oraz czuję wielką samotność. Owszem otaczają mnie ludzie wokół, lecz są jak powietrze, nic dla mnie nie znaczą. Idę do pracy, zakładam "maskę" udając kogoś kim nie jestem, wracam do domu, ściągam ją i znów wraca to uczucie samotności, braku zrozumienia. Może i się rozczulam nad sobą, lecz mi jest bardzo przykro. Jak sobie Wy z tym radzicie?
_________________
One love
Just music
Rock & Roll
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-06-21, 21:46   

Mam tak samo... a na dodatek męczę się z pracą magisterską i piszę ją na siłę i nie mogę się poddać, a przy okazji towarzyszy mi jakaś samotność, pustka, brak zrozumienia. Z jednej strony bym z kimś pogadała, a z drugiej wczoraj pół nocy gadałam z koleżanką cis i średnio to chyba rozumie jak ja się mogę czuć, no, ale zawsze byłam dla niej kolegą. No, ale nic nie napisałam. Tak samo cały czas myślę o sobie, o przyszłości, jak się zmienię itd. A tutaj pisać trzeba. I nawet na forum co chwila zaglądam nie wiem dlaczego nawet, chyba byle zajrzeć. Coś odpisać. Eh... niepotrzebnie uciekałaś do tej Łodzi hihi
_________________
 
 
OliwkaTS
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 52
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-06-21, 21:48   

Przepraszam, że nie pamiętam, a Ty skąd jesteś? :)

Widzę, że nie tylko mnie samotność gryzie...
_________________
One love
Just music
Rock & Roll
 
 
Usunięty
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-21, 21:54   

IzaIzulka, mam bardzo podobnie, moja praca leży odłogiem od miesięcy... Czuję potrzebę wygadania się, mimo, że czasem potrafię długo o tym gadać. Wolę o przyszłości nie myśleć... Zaglądam na forum często, może aż za często...
OliwkaTS, samotność to chyba bardzo powszechna sprawa u osób transpłciowych...
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-06-21, 22:04   

OliwkaTS napisał/a:
Przepraszam, że nie pamiętam, a Ty skąd jesteś? :)

Widzę, że nie tylko mnie samotność gryzie...


Z miasta gdzie są dwa brzegi: prawy i lewy, gdzie remontują dworzec i odnowili bulwary. :)
_________________
 
 
nikonikt
użytkownik
nikonikt


Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 282
Wysłany: 2015-06-21, 22:06   

OliwkaTS, Mam tak samo. Niby znajomi jacyś tam są, ale tak naprawdę czuję się bardzo samotny.
OliwkaTS napisał/a:
Może i się rozczulam nad sobą, lecz mi jest bardzo przykro. Jak sobie Wy z tym radzicie?
Raczej sobie nie radzę i jest tylko coraz ciężej.
_________________
 
 
avery
użytkownik


Kim jesteś: tg
Posty: 97
Wysłany: 2015-06-21, 22:28   

oj znam to niestety :\ myślę, że jeżeli się nie da/nie chce zmienić sytuacji tak, żeby być mniej samotnym/ą (poznać kogoś nowego, wyjść do ludzi), to wyjściem może też być zaakceptowanie jej. pogodzenie się z samotnością albo wręcz polubienie jej, może potraktowanie jako bycia ze sobą, we własnym towarzystwie... ja mam naturę introwertyka, więc mam trochę fory, ale i tak nie przyszło mi to łatwo -- ale da się. jak się człowiek skupi na sobie, zamiast na innych ludziach, których nie ma dookoła, spróbuje się trochę o siebie zatroszczyć, zrobić coś miłego dla siebie albo co, to może być trochę łatwiej.

ewentualnie (pół-żartem, pół-serio) mogę polecić terapię, ja po godzinie z terapeutką mam dość kontaktów międzyludzkich na następne kilka dni ;)
_________________
używam form żeńskich, jestem płci niebinarnej (nie kobietą)

for every warrior down a million born in his place
 
 
OliwkaTS
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 52
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-06-21, 22:41   

IzaIzulka napisał/a:
OliwkaTS napisał/a:
Przepraszam, że nie pamiętam, a Ty skąd jesteś? :)

Widzę, że nie tylko mnie samotność gryzie...


Z miasta gdzie są dwa brzegi: prawy i lewy, gdzie remontują dworzec i odnowili bulwary. :)


Nie mogę do ciebie wysłać wiadomości prywatnej, mogłabyś się ze mną skontaktować? Bardzo ładnie proszę. :-(
_________________
One love
Just music
Rock & Roll
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-06-21, 22:55   

Już to zrobiłam. Na fb. :) Może do spamu weszło. :)
_________________
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-21, 23:58   

Mam dokladnie tak samo. Moze to glupie ale chcialabym sie moc przytulic do kogos i wiedziec ze nie jestem juz sama... Wygadac sie tez nie mam komu i podobnie jak i wy zagladam tutaj zbyt czesto chyba.
 
 
OliwkaTS
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 52
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-06-22, 10:26   

Lagertha, ja też tak mam. Wracam z pracy, siedzę sama w pokoju, nie ma do kogo otworzyć gęby, a pragnienie po prostu zwykłego przytulenia nawet w ciszy jest wielkie...
_________________
One love
Just music
Rock & Roll
 
 
caprica
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 46
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2015-06-23, 09:47   

Kurczę, chciałabym powiedzieć, że tego nie znam... Mam przyjaciół, bliskich mi ludzi... ale jednak czegoś mi brakuje. Niby spełniam się zawodowo, mam ten cholerny wyrok i dokumenty na nowe dane, a jednak... ech :/
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-26, 13:52   

czyli jest powód. Jaki? Nie jesteś jedna z takim uczuciem, mi wydawało się że po zmianie będzie tak cool i w ogóle. Nie jest, zerwałem kontakty ze wszytkimi znajomymi. Nie jest fajnie. Co z tego że marzyłem o M w dowodzie, co z tego że w końcu widzą mnie jak mężczyznę (albo raczej chłopca) jak musiałem rozwalić cały ciąg życia, pozbyć się z niego starych znajomych? Właściwie nie musiałem, ale tak zrobiłem. Czy ktoś pomoże mi znaleźć przyczyny takiego stanu? Tego że czegoś brakuje?
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-08-26, 14:59   

W miejscu gdzie mieszkam to nie dość że żyję jako kobieta, to jeszcze nie mam tu żadnych przyjaciół, w sumie to zupełnie nikogo.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 15:30   

A nie myśleliście o wzięciu ze schroniska jakiegoś pieska? On to tak potrafi się odwdzięczyć i pokochać całym sercem. Lepszego przyjaciela się nie znajdzie.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-26, 15:39   

Potrafi też okazać się charakternym, interesownym i niewdzięcznym bydlątkiem. Może też być po ciężkich przejściach, jak nieznana jest historia danego psa (jak szczenię, to jeszcze, ale jak przygarnia się kilkuletniego psa, można trafić na problematycznego). Ale dobry pieseł nie jest zły. O ile znasz się na psach, nie polecam brania psa bez porządnego researchu na temat mowy ciała, zachowań stadnych i wychowywania psów.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-26, 15:52   

Zwierzęta kocham - nie mam warunków by je trzymać.
Ale nawet gdyby to i tak nie chcę sobie nimi w pełni zastąpić ludzi bo niby dlaczego? Kiedyś byłem dość towarzyską osobą i nadal jestem - tylko jakoś się wszystko rozsypało
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 16:00   

michagros napisał/a:
A nie myśleliście o wzięciu ze schroniska jakiegoś pieska? On to tak potrafi się odwdzięczyć i pokochać całym sercem. Lepszego przyjaciela się nie znajdzie.

Dla mnie pies nigdy w życiu. Boję się ich, więc i nie przepadam.
Myślałem o kocie ale zwierzak to odpowiedzialność i nie wiem czy chcę się jej podjąć...

Defiant napisał/a:
czyli jest powód. Jaki? Nie jesteś jedna z takim uczuciem, mi wydawało się że po zmianie będzie tak cool i w ogóle. Nie jest, zerwałem kontakty ze wszytkimi znajomymi. Nie jest fajnie. Co z tego że marzyłem o M w dowodzie, co z tego że w końcu widzą mnie jak mężczyznę (albo raczej chłopca) jak musiałem rozwalić cały ciąg życia, pozbyć się z niego starych znajomych? Właściwie nie musiałem, ale tak zrobiłem. Czy ktoś pomoże mi znaleźć przyczyny takiego stanu? Tego że czegoś brakuje?

A czemu to zrobiłeś, czemu zerwałeś znajomości?
Ja w realu przed zmianą miałem 4 koleżanki (w tym 3 bliższe, jedna dalsza). Tym trzem napisałem list o sobie (niech żyje odwaga :lol: ), wszystkie zaakceptowały. Owszem, dziś prawie nie mam z nimi kontaktu ale no życie - one mają swoje, niektóre rodziny, mieszkamy daleko od siebie... (4 też zaakceptowała jak się z czasem dowiedziała, bo dziś mam ją w znajomych na FB i nawet mi ostatnio życzenia urodzinowe napisała :P ).
Nowych znajomych jakoś intensywnie nie nabywam, ale kilkoro mam i mi to wystarczy. Ogólnie nie czuję jakiegoś braku ludzi, brakuje mi tylko faceta i to jest dla mnie problematyczne :P
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-08-26, 19:21   

zerwałem ze strachu przed byciem uznanym w dodatku niesłusznie za wariata (przecież każdy ts musi być wariatem no bo jak to) chyba tak to był powód. Dzisiaj jest mi wszystko jedno. Nigdy nie boję się odrzucenia z każdego innego powodu (nawet je lubię, jeżeli chodzi o podkreślanie mojego JA), ba wyróżniam się zawsze w każdym towarzystwie tak nie chcę doświadczać niesłusznych podejrzeń i odrzucenia zw na TS. Chyba tak. Chociaż być może moje obawy są niesłuszne bo i tak zawsze byłem chłopczycą ale bycie na hormonach a bycie chłopczycą to jednak dla niewtajemniczonych dwie rózne rzeczy i niekoneicznie obie akceptowalne.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-08-26, 23:24   

Nie, ale często bardziej akceptowalne to właśnie pójście na całość, bo to określenie się a nie bycie "dziwakiem" gdzieś pomiędzy...
_________________
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-09, 22:33   

Defiant napisał/a:
czyli jest powód. Jaki? Nie jesteś jedna z takim uczuciem, mi wydawało się że po zmianie będzie tak cool i w ogóle. Nie jest, zerwałem kontakty ze wszytkimi znajomymi. Nie jest fajnie. Co z tego że marzyłem o M w dowodzie, co z tego że w końcu widzą mnie jak mężczyznę (albo raczej chłopca) jak musiałem rozwalić cały ciąg życia, pozbyć się z niego starych znajomych? Właściwie nie musiałem, ale tak zrobiłem. Czy ktoś pomoże mi znaleźć przyczyny takiego stanu? Tego że czegoś brakuje?


ale na wlasne zyczenie odwrociles sie od znajomych? na wszelki wypadek zeby przypadkiem Cie nie odrzucili jak zmieniles plec prawna? to nie fair postapiles wobec nich. Czesc na pewno by sie odwrocila ale czesc zostala i poznalby sie na tym kto jest prawdziwym przyjacielem.
Albo postraja sie odzyskac starych znajomych a jak nie to trudno, poszukaj nowych.
Skoro miales tyle odwagi by zmienic plec tak skutecznie ze nawet plec prawna Ci zmienili w dokumentach (a na to trzeba i odwagi i determinacji), to teraz mniej odwage by wyjsc do ludzi.
 
 
sadgirl
użytkownik

Posty: 25
Wysłany: 2015-09-09, 22:43   

a po co ma wychodzić do ludzi ? mało to nam dyskryminacji oraz śmiania się z naszej decyzji lub naszego wyglądu ? skoro uważa, że w ten sposób da radę przeżyć te cholerne życie to niech chłopak izoluje się od ludzi - wątpie aby wyszło mu to na gorsze. przynajmniej nie natknie się na fałszywych prostaków
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-09, 22:52   

Cytat:
a po co ma wychodzić do ludzi ? mało to nam dyskryminacji oraz śmiania się z naszej decyzji lub naszego wyglądu ? skoro uważa, że w ten sposób da radę przeżyć te cholerne życie to niech chłopak izoluje się od ludzi - wątpie aby wyszło mu to na gorsze. przynajmniej nie natknie się na fałszywych prostaków


To tylko moje skromne zdaje, ale nie sądzę, by komukolwiek izolacja wyszła na dobre. Sam mam do tego skłonności i czasem walczę ze sobą, żeby zmusić się do wyjścia z domu. Uważam, że izolowanie się jest wyłącznie ucieczką od problemów. Jesteśmy skazani na życie w społeczeństwie, musimy uczyć się, studiować, chodzić do pracy i codziennie mamy styczność z ludźmi. Izolowanie się sprawia, że tylko jest nam trudniej się z nimi dogadać i stawić czoła problemom codzienności.
 
 
sadgirl
użytkownik

Posty: 25
Wysłany: 2015-09-09, 22:55   

Alex napisał/a:
To tylko moje skromne zdaje, ale nie sądzę, by komukolwiek izolacja wyszła na dobre. Sam mam do tego skłonności i czasem walczę ze sobą, żeby zmusić się do wyjścia z domu. Uważam, że izolowanie się jest wyłącznie ucieczką od problemów. Jesteśmy skazani na życie w społeczeństwie, musimy uczyć się, studiować, chodzić do pracy i codziennie mamy styczność z ludźmi. Izolowanie się sprawia, że tylko jest nam trudniej się z nimi dogadać i stawić czoła problemom codzienności.


Uczyć się i studiować można przez internet i jedynie egzaminy zdawać w obecności komisji raz na jakiś czas. Pracować można również przez komputer. Nawet jedzenie można zamawiać (i nie chodzi mi tu o catering). ludzie są bezlitośni i naprawde lepiej być w domu niż wyjść i mieć jeszcze wieksza depreche niż sie ją miało przed podjeciem tej decyzji
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-09, 23:03   

sadgirl napisał/a:
Uczyć się i studiować można przez internet i jedynie egzaminy zdawać w obecności komisji raz na jakiś czas. Pracować można również przez komputer. Nawet jedzenie można zamawiać (i nie chodzi mi tu o catering). ludzie są bezlitośni i naprawde lepiej być w domu niż wyjść i mieć jeszcze wieksza depreche niż sie ją miało przed podjeciem tej decyzji


Taka wizja życia wydaje mi się bardzo przygnębiająca. Mimo, iż jestem introwertykiem, kontakt z ludźmi uważam za ważną część życia. Nie wszyscy ludzie są transfobami, homofobami, itd.
Jeśli chodzi o depresję, to się ją leczy. Tak się składa, że aktualnie biorę antydepresanty i czuję się o wiele lepiej. W przypadku depresji polecam znaleźć dobrego psychiatrę.
 
 
sadgirl
użytkownik

Posty: 25
Wysłany: 2015-09-09, 23:06   

Alex napisał/a:
Taka wizja życia wydaje mi się bardzo przygnębiająca. Mimo, iż jestem introwertykiem, kontakt z ludźmi uważam za ważną część życia. Nie wszyscy ludzie są transfobami, homofobami, itd.
Jeśli chodzi o depresję, to się ją leczy. Tak się składa, że aktualnie biorę antydepresanty i czuję się o wiele lepiej. W przypadku depresji polecam znaleźć dobrego psychiatrę.


Istnieje depresja lekoodporna czyli taka w której to żaden antydepresant nie pomoże ani również terapia
Poza tym sorry ale mówienie prawdy o świecie nie musi oznaczać od razu, że dana osoba ma depresje. Lepiej walnąć naklejke "osoba chora na depresje" i nadal zaklinać rzeczywistość niż skończyć siebie oszukiwać
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-09, 23:17   

sadgirl napisał/a:
Istnieje depresja lekoodporna czyli taka w której to żaden antydepresant nie pomoże ani również terapia
Poza tym sorry ale mówienie prawdy o świecie nie musi oznaczać od razu, że dana osoba ma depresje. Lepiej walnąć naklejke "osoba chora na depresje" i nadal zaklinać rzeczywistość niż skończyć siebie oszukiwać


Nie do końca rozumiem, co masz na myśli. Napisałaś swój wcześniejszy post w taki sposób, że pomyślałem, że możesz cierpieć na depresję. Nie chciałem Ciebie obrazić, więc przepraszam.
A co do mówienia prawdy o świecie, każdy może mieć inne spojrzenie na świat i jest mi bardzo przykro, że Twój obraz świata jest najwyraźniej czarno biały.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-09, 23:26   

sadgirl napisał/a:
a po co ma wychodzić do ludzi ?

Żeby się np. razem z nimi pośmiać. Ok, zaraz mi powiesz, że można se mamy w necie pooglądać i będziesz mieć rację, ale to jednak nie to samo ;) Jeśli nie wychodzisz i nie śmiejesz się z innymi, to nie zrozumiesz.
_________________
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-09, 23:43   

Alex napisał/a:


To tylko moje skromne zdaje, ale nie sądzę, by komukolwiek izolacja wyszła na dobre. Sam mam do tego skłonności i czasem walczę ze sobą, żeby zmusić się do wyjścia z domu. Uważam, że izolowanie się jest wyłącznie ucieczką od problemów. Jesteśmy skazani na życie w społeczeństwie, musimy uczyć się, studiować, chodzić do pracy i codziennie mamy styczność z ludźmi. Izolowanie się sprawia, że tylko jest nam trudniej się z nimi dogadać i stawić czoła problemom codzienności.


trzeba miec odwage zyc, to nie jest czesto łatwe ale widac taki nasz los i tego nie zmienimy...jedyne co nam zostaje to przezyc to zycie najlepiej jak sie da. to nie jest tak ze wszyscy ludzie sa naszymi wrogami, chcacymi ponizac i nasmiewac sie. warto zyc i z biegiem czasu przekonac sie ze sa ludzie warci naszej przyjazni czy milosci
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-10, 12:23   

Nie nie, nie izoluję się od ludzi, jest przeciwnie. Pisałem wyraźnie że zerwałem wszystkie dotychczasowe znajomości, ale te znajomości = głownie ze szkoły podstawowej (najbardziej mile wspominane i sensowne) i szkoły średniej (nieistotne, nietrwałe, powierzchowne, których nawet inni z moich przeszłych klas o ile mi wiadomo, nie utrzymują). Po ukończeniu szkoły nie utrzymywałem żadnych trwałych znajomości a o utrzymywanie nietrwałych się nie troszczę.

Jeszcze kilka lat temu byłem totalnie zagłębiony w pracę w necie co wyszło i na dobre i na złe. Są dobre i złe strony takiej rozkminki jednej sfery, nauczyłem się języków, ale z kolei - ograniczyłem spędzanie czasu inaczej niż przed monitorem. W koncu internet mi się znudził i dzisiaj mnie męczy. Nie było to uzależnienie od komputerów ani od internetu, co najwyżej zamiłowanie do prowadzenia internetowych batalii.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-10, 14:25   

Defiant napisał/a:
Nie nie, nie izoluję się od ludzi, jest przeciwnie. Pisałem wyraźnie że zerwałem wszystkie dotychczasowe znajomości, ale te znajomości = głownie ze szkoły podstawowej (najbardziej mile wspominane i sensowne) i szkoły średniej (nieistotne, nietrwałe, powierzchowne, których nawet inni z moich przeszłych klas o ile mi wiadomo, nie utrzymują). Po ukończeniu szkoły nie utrzymywałem żadnych trwałych znajomości a o utrzymywanie nietrwałych się nie troszczę.

Jeszcze kilka lat temu byłem totalnie zagłębiony w pracę w necie co wyszło i na dobre i na złe. Są dobre i złe strony takiej rozkminki jednej sfery, nauczyłem się języków, ale z kolei - ograniczyłem spędzanie czasu inaczej niż przed monitorem. W koncu internet mi się znudził i dzisiaj mnie męczy. Nie było to uzależnienie od komputerów ani od internetu, co najwyżej zamiłowanie do prowadzenia internetowych batalii.
skoro lubisz spędzać czas w necie to może połącz przyjemne z pożytecznym i wejdź na portal typu queer i tam szukaj nowych znajomości? Łatwiej jest zagadać w necie niż na żywo a jak przypadnie Ci ktoś do gustu to łatwiej będzie się spotkać gdy jakas więź juz wcześniej została nawiązana
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-10, 19:21   

wendigo napisał/a:
se mamy* w necie pooglądać

*mEmy tam miało być oczywiście...

@Maja
Ale Defiant napisał że internet go już nudzi. resztą jeśli chodzi o poznawanie przyjaciół, to nie wiem czy portale queer są takie dobre... to za mało żeby łączyć ludzi, co innego jak jeszcze coś do tego dojdzie, no nie wiem np. queer zbieracze znaczków czy coś takiego - wiesz o co chodzi ;) chodzi o to żeby mieć jakiś wspólny punkt zaczepienia.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-10, 22:14   

Ale ja właśnie zarejestrowałem się tu :roll:
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-09-15, 21:47   

Radzenie sobie z samotnością...
Bardzo dobrym sposobem jest np. zarejestrowanie się tu na forum, i zagadanie kogoś. :->

Ja zacząłem się wygrzebywać z dojmującego poczucia samotności, między innymi dlatego, że to forum istnieje.
Miałem już okresy, że chciałem się zabić, miałem też poczucie kompletnej pustki. Odciąłem się w zasadzie od wszystkich ludzi, których znałem. Nie potrafiłem powiedzieć, że jestem transem, i jednocześnie nie potrafiłem nim nie być.
To były dłuuugie miesiące, może nawet więcej życia w potrzasku. Wychodziłem z domu na parę godzin i piłem....czy to coś rozwiązywało? Absolutnie nic. Po wytrzeźwieniu było jeszcze gorzej. Bo znajdowałem się znów w tej samej sytuacji-beznadziejnej pustki emocjonalnej i samotności.
Ale do czego zmierzam....Dopiero wtedy, kiedy całkiem odpuściłem...odpuściłem zabieganie o czyjąkolwiek akceptację, i nawet miałem już wizję swojego samotnego bytu do końca życia, zacząłem odkrywać, że i tak znajdą się ludzie którzy mnie polubią/pokochają/ po prostu przyjmą takiego jakim jestem. W pewnym sensie musiałem spaść na emocjonalne dno, żeby móc się od niego odbić, inaczej tkwiłbym pomiędzy. (nie, żeby teraz zawsze było idealnie, ale po prostu wiem, że życie jest warte życia i, że np. relacje międzyludzkie są dla mnie jedną z najcenniejszych rzeczy).
Poczucie samotności w tłumie zżerało mnie gorzej, niż kiedy naprawdę byłem sam. To, że oddzielały mnie jakieś szklane ściany od otaczających mnie ludzi bolało bardziej, niż gdy tych ludzi nawet nie było.
Słuchajcie, czy naprawdę możemy zostać kompletnie całkiem sami? Czy nie jest tak, że zawsze się znajdzie tu jakiś ktoś, kto zechce nas poznać. Z całym dobrodziejstwem inwentarza jak to mówią. Bo to jest coś, co często odgradza nas od „mainstreamowego” świata.
Ja chętnie poznam nowe osoby, niezależnie od tego, czy są k/m, m/k, na hormonach, czy nie. Czy mają zmienioną płeć metrykalną czy nie, czy „wyglądają” i zachowują się na przedstawiciela swojej płci, a nawet czy w ogóle ją określają w jakiś sposób. Nie przeszkadza mi to, że ktoś jest „pomiędzy”, poszukuje, jest niepewny, że mówi kobiecym głosem i ma szerokie biodra, a twierdzi, że jest facetem, albo, że ma 190 wzrostu i zarost i czuje się kobietą. I czy w ogóle dąży do tego, żeby się wpisać.
Chcę poznawać ludzi, niezależnie od tego, a w zasadzie to- nie ignorując te wszystkie aspekty, ale je akceptując, rozumiejąc, lubiąc nawet.
Zauważam, że często nawet w środowisku trans ulegamy pewnym presjom, żeby się jednak wpisać.
A ja mogę być dla kogoś kolegą i lubić go za to jakim jest, czy że po prostu jest. Ale jest. W pełni jest.
Chyba zaczynam trochę odchodzić od tematu, ale tak mnie naszło.
Wiem, że tutaj pewnie głównie chodzi o samotność związaną z byciem trans.
Ale jest wiele innych czynników, które może ją powodować. Ja na przykład często czuję się…”za wrażliwy” na ten świat. Ktoś może powiedzieć, że żałosne…może…ale jeżeli chcę kogoś poznać, to chcę, żeby mnie znał z tą całą moją żałosnością, i może nawet „beksowatością”, niedostosowaniem do twardych reguł tego świata. Ja się często czuję samotny w wielu poglądach. Tym, o jakim świecie marzę. To nie tylko sprawy TS, ale, że nie toleruję, boli mnie kiedy ktoś poniża w jakikolwiek sposób drugiego człowieka, traktuję instrumentalnie, w tym, że nienawidzę szczerze kapitalizmu, i tego, jak ten świat wygląda, i chciałbym wnieść do niego choć ociupinkę empatii i wrażliwości na drugiego człowieka. W tym się czuję samotny, że kiedy się z kimś spotykam, chcę, żeby był na 100% ze mną, i ja dla niego będę, a nie sprawdzał smartfona co 3 sekundy…(naprawdę, niełatwo spotkać czasem ludzi, którzy potrafią nam po prostu poświęcić uwagę, ale ja wolę nie mieć nikogo, niż kogoś kto mnie nawet nie chce zauważyć, tego co mnie boli, o czym marzę, dlatego, że ja też chcę dawać swojemu towarzyszowi 100% uwagi)…
Czy w ogóle jest jakaś puenta tego wywodu, nie wiem…Sorki, jeśli to się wydadzą po prostu brednie i offtop, ale zawsze są ludzie,gdzieś po drugiej stronie ekranu, którzy czują podobnie
Jeszcze tak dodam, że ja mimo wszystko cenię sobie bardzo spotkania na żywo, niechby nawet rzadkie, czy rozmowy…nawet telefoniczne, skypowe. Ale właśnie w taki sposób jestem dużo bardziej w stanie nawiązać jakąś więź emocjonalną, przyjacielską. Na forum się pisze jakby ..do ogółu, ale ja lubię kultywować jeszcze bliższe kontakty, bo to właśnie zaspokaja (moją) potrzebę bliskości.
…jezu brzmi to już prawie jak jakieś ogłoszenie, czy coś :P
Ale ja naprawdę jestem chętny na rozmowy, o tym co nas boli, cieszy…o wszystkim. Nie tylko te przez internet. I będę poszukiwał przyjaźni z osobami trans, nie dlatego, że chcę się odciąć od całej reszty świata, ale są takie płaszczyzny rzeczywistości, niekoniecznie bezpośrednio związane z TS, na które osoby z naszego środowiska są dużo bardziej otwarte/wrażliwe…a które ciężko mi poruszyć z kimś, kto nigdy nie miał pewnych przemyśleń/doświadczeń, czy nawet poczucia bycia dyskryminowanym i nie rozumianym przez nikogo.
No to tyle. Oprócz tego, że poszukuję fajnych, szczerych przyjaciół (bo takich nigdy za wiele) to życzę miłego wieczoru, i cóż poznawajmy się nawzajem-będzie nam lepiej:)
ja bez ludzi nie mogę żyć. długo próbowałem to w sobie zanegować. nie udało się. Potrzebuję i kocham ludzi. ...chyba dlatego często czułem, czy nawet dalej czuję się samotny... ;-)
Ale to lesze, niż negowanie potrzeby kontaktu, spotkania z drugim człowiekiem. Bo jest prawdziwe. Nie jestem samowystarczalny i nawet nie chcę juz być
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-16, 01:59   

Misiek, fajnie to napisałeś :-) nie brednie tylko dobrze gadasz ;)
_________________
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2015-09-16, 08:37   

Misiek, <bije brawo> popieram kolegę wyżej, bardzo dobrze gadasz :)
tego posta z serca chyba wyciągnąłeś ;)
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-16, 12:13   

Misiek napisał/a:

Słuchajcie, czy naprawdę możemy zostać kompletnie całkiem sami? Czy nie jest tak, że zawsze się znajdzie tu jakiś ktoś, kto zechce nas poznać. Z całym dobrodziejstwem inwentarza jak to mówią. Bo to jest coś, co często odgradza nas od „mainstreamowego” świata.
Ja chętnie poznam nowe osoby, niezależnie od tego, czy są k/m, m/k, na hormonach, czy nie. Czy mają zmienioną płeć metrykalną czy nie, czy „wyglądają” i zachowują się na przedstawiciela swojej płci, a nawet czy w ogóle ją określają w jakiś sposób. Nie przeszkadza mi to, że ktoś jest „pomiędzy”, poszukuje, jest niepewny, że mówi kobiecym głosem i ma szerokie biodra, a twierdzi, że jest facetem, albo, że ma 190 wzrostu i zarost i czuje się kobietą. I czy w ogóle dąży do tego, żeby się wpisać.
Chcę poznawać ludzi, niezależnie od tego, a w zasadzie to- nie ignorując te wszystkie aspekty, ale je akceptując, rozumiejąc, lubiąc nawet.
Zauważam, że często nawet w środowisku trans ulegamy pewnym presjom, żeby się jednak wpisać.


Można się zamknąć w środowisku queerowym gdzie takie rzeczy przeważnie nie mają dużego znaczenia, ale poza nim jest już zwykle nieco ciężej.
Ja mam z tym spory problem - od początku leczenia, a nawet trochę wcześniej. Nie wierzę w esencjalizm psychologiczny i postrzeganie płci przez ten pryzmat, ale ciężko mi nie zauważyć, że większość osób cis (ba, nawet trans) ma inny pogląd na sprawę (nawet jeśli nieuświadomiony). Nie "czuję się" niczym, bo poza kilkoma faktami anatomicznymi (które nie przekładają się na nic) wszystko wydaje się konstruktem społecznym, umownymi normami. Zachowanie osobnika (nie licząc niektórych zachowań seksualnych) jest w dużej mierze konsekwencją socjalizacji, nie biologii. Transseksualizm za to mocno opiera się na odczuwanej tożsamości płciowej. Osoba TS dokonuje zmiany, ponieważ jej tożsamość ma inny "numerek" niż wskazuje na to jej ciało, ale ten numer jest określony. Oczekuje się, że osoba po zmianie będzie funkcjonować w społeczeństwie lepiej, swobodniej (w końcu dopasowuje ciało do tożsamości, więc o co jeszcze może chodzić).
Mi po latach leczenia nie spełniło się społecznych wymogów do funkcjonowania w docelowej roli, ale dysforia społeczna nie znikła mi na tyle, żeby "detranzycja" pomogła, więc czuję dojmujący wstyd przy każdym kontakcie z kimś "spoza".
Chciałoby się, żeby to tak nie wyglądało.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-16, 12:29   

Czyli jak dostosowujecie sobie ciało by móc funkcjonować a po tranzycji funkcjonować nie możecie , nie chcecie?

Zamknięcie sie w jakimś środowisku nie jest wyjściem
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-09-16, 12:38   

@Jeżynka, no właśnie ja dlatego "apeluję" powiedzmy, żebyśmy my, transi, niezależnie na jakim etapie jesteśmy, i gdzie się wpisujemy, bądź nie, nie wykluczali siebie nawzajem ze względu na coś tam.
Wielu z nas czuje się samotnych,a nawet jak am jakichś przyjaciół znajomych spoza, wciąż czują się samotni z pewnymi kwestiami. Czy chociażby zawsze inni. Ja wiem, że wiele osób nie akceptuje nietypowości na tle płciowym, ale przecież mamy np. takie fourm, gdzie zawsze możemy kogoś poznać. Bo poczucie wstydu, kiedy to muszę się czasem gdzieś pojawić wśród ludzi, też dobrze znam.
Z tym, że Ty masz zapewne inne doświadczenia. Właśnie ciekawi mnie jak to jest?
@Defiant ja myślę, że nie można tak powiedzieć "Wy", bo każdy jest inny. Ktoś może być TS, tzn, chce mieć ciało płci przeciwnej niż przypisana po urodzeniu, ale to nie znaczy, że chce akceptować i spełniać oczekiwania społeczeństwa które są przepisane jego gender, płci społecznej, kulturowej,itp (nie jestem dobry w pojęciach fachowych0. Więc dalej czują się nie za dobrze, z tym, co cała reszta im narzuca.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-16, 12:47   

Defiant napisał/a:
Czyli jak dostosowujecie sobie ciało by móc funkcjonować a po tranzycji funkcjonować nie możecie , nie chcecie?

Ale czy Ty nie masz podobnie? Pisałeś w innym temacie, że źle się czujesz w towarzystwie cis, którzy nie wiedzą... Bo moim zdaniem to podobny symptom.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-16, 12:52   

Misiek napisał/a:

@Defiant ja myślę, że nie można tak powiedzieć "Wy", bo każdy jest inny. Ktoś może być TS, tzn, chce mieć ciało płci przeciwnej niż przypisana po urodzeniu, ale to nie znaczy, że chce akceptować i spełniać oczekiwania społeczeństwa które są przepisane jego gender, płci społecznej, kulturowej. Więc dalej czują się nie za dobrze

Oczywiście że nie można, ja to rozumiem, chciałem sprowokować

Nigdy nikt nie może niczego od nikogo oczekiwać, ani nikt nie musi wpisywać się w ramy zachowań. Ale przeciętny zjadacz chleba postrzega osobnika "skoro jesteś mężczyzną to dlaczego do cholery ..." itd. i jeżeli ktoś nie wpisuje się w typowe zachowania to może czuć się źle w towarzystwie które będzie od niego wymagać jakichś zachowań które mu nie leżą. Kwestia jednak jest w pewności siebie, jeśli siebie lubisz to stawiaj na swoim i pokaż, że nic nie musisz robić, bo robisz to co TY chcesz a nie to co inni.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-16, 16:50   

Defiant napisał/a:
Czyli jak dostosowujecie sobie ciało by móc funkcjonować a po tranzycji funkcjonować nie możecie , nie chcecie?

Zamknięcie sie w jakimś środowisku nie jest wyjściem

Nie ma żadnego "my". Pisało mi się o swoim doświadczeniu w poruszanym temacie, nie o transseksualistach.
Jeśli uważasz, że coś nie jest wyjściem, może rozwiń swoją myśl zamiast znaczyć teren swoimi lakonicznymi postami niczym pieseł swoim moczem.

@Misiek
Nie chodzi o wstyd związany z fobią społeczną, ale bardziej z "cudowaniem". Wciskaniem komuś pewnej wersji rzeczywistości w temacie mojej osoby mimo, że nie trzyma się ona kupy. W środowisku zawsze były popularne teksty o "pewności siebie", współczesny coaching wydaje się niemal wierzyć, że koń o odpowiednim nastawieniu ujdzie za człowieka.
Cóż, testy realnego życia po to istnieją, żeby odsiać przypadki jak mój, nieposiadające takiej "siły przebicia", zweryfikować czy dadzą radę i świadomie poszło mi się do lekarza, który ich nie stosował, więc w sumie mam co chciałam :P
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-09-16, 17:19   

Aha...Potraktuję w sumie jako przestrogę. ;-) Bo też mi chodzą dziwactwa po głowie, żeby olać diagnozę i wskoczyć od razu na testo. Raz się nakręcam na tranzycję, a potem się boję, że nie podołam...no właśnie czemu? Byciu prawdziwym facetem itd itp. Innym piszę, żeby się z tego uwolnili, a sam nie potrafię często. I gdzieś mnie prześladuje ta wizja prawdziwego, męskiego mężczyzny...w zasadzie, to ilekroć muszę funkcjonować w społeczeństwie cis-normatywnym, czyli prawie wszędzie oprócz tego forum na ten moment :-P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-17, 01:09   

Jeżynka napisał/a:

Cóż, testy realnego życia po to istnieją, żeby odsiać przypadki jak mój, nieposiadające takiej "siły przebicia", zweryfikować czy dadzą radę

Dadzą radę co?
Przecież to jest jakiś kosmos o czym Wy tu piszecie :P Ktoś ma dać radę być kobietą? A może nie da też rady być mężczyzną? albo odwrotnie?
_________________
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-17, 01:36   

wendigo napisał/a:
Jeżynka napisał/a:

Cóż, testy realnego życia po to istnieją, żeby odsiać przypadki jak mój, nieposiadające takiej "siły przebicia", zweryfikować czy dadzą radę

Dadzą radę co?
Przecież to jest jakiś kosmos o czym Wy tu piszecie :P Ktoś ma dać radę być kobietą? A może nie da też rady być mężczyzną? albo odwrotnie?


Całkowicie się zgadzam.. Mi próbowano wiele razu wmusić test realnego życia i nic mi to nigdy nie pomogło. A z funkcjonowaniem to też nie było od początku łatwe. Teraz mam mój styl i podobno dobrze wyglądam, ale nie od razu tak było. Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć, inne wywalczyć i raczej nikogo to nie ominie.

A test realnego życia - uważam za horror. Nie mam pojęcia co za sadysta to wymyślił.. I tak szczerze nie wiem co trzeba mieć w głowie by uważać ten "test" za dobry i właściwy.. Bo co on ma sprawdzić? Czy jest się wystarczająco stereotypową kobietą albo mężczyzną? Według jakich standardów jest oceniane, czy się go przeszło, czy też nie? (to co ja spotykałam, to zawsze wiązało się z stereotypowych obrazem kobiety i spełnianiem skrytych pragnień terapeuty... Bo jak inaczej wytłumaczyć chęć terapeuty bym się malowała i chodziła w mini i na obcasie???).
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-17, 01:45   

wendigo napisał/a:
Jeżynka napisał/a:

Cóż, testy realnego życia po to istnieją, żeby odsiać przypadki jak mój, nieposiadające takiej "siły przebicia", zweryfikować czy dadzą radę

Dadzą radę co?
Przecież to jest jakiś kosmos o czym Wy tu piszecie :P Ktoś ma dać radę być kobietą? A może nie da też rady być mężczyzną? albo odwrotnie?

W skrócie i pewnym uproszczeniu - tak. Real life testy mimo bycia często wyśmiewanym konceptem, uważanym za niepotrzebny czy wręcz służący złym terapeutom do zniechęcania do zmian mają jedną użyteczną funkcję - uświadomienie jak będzie wyglądało życie "po" w tym gorszym wariancie, w odseparowaniu od mało konkretnych wyobrażeń jakie często mają osoby przed terapią.
Szerzej tego nie wytłumaczę - obawiam się że masz Wendigo na tyle odmienną perspektywę, że byłoby to dla ciebie abstrakcją, a nie chcę być niezrozumiana.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-17, 01:51   

Plus czy nie uważacie, że to jest chore, że trzeba "sprawdzać" czy k/m umie być mężczyzną a jednocześnie czy m/k umie być kobietą? Tak jakby kiedykolwiek umieli być biologicznej płci :lol:
Przecież to wszystko jedno czy się jest kobietą czy mężczyzną, to nie ma nic wspólnego z radzeniem sobie w życiu. A nawet samo pojęcia "radzenia sobie" jest bez sensu... Bo kto to niby zmierzy i jakimi kryteriami? :roll: a jak ktoś sobie "nie radzi" to co, robimy z niego kogoś płci przeciwnej?
_________________
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-17, 02:25   

wendigo napisał/a:
Plus czy nie uważacie, że to jest chore, że trzeba "sprawdzać" czy k/m umie być mężczyzną a jednocześnie czy m/k umie być kobietą? Tak jakby kiedykolwiek umieli być biologicznej płci :lol:

Wbrew pozorom i pierwszym skojarzeniom - takie objawy najczęściej nie są spowodowane transseksualizmem. Warto to zauważyć raczej wcześniej niż później.
wendigo napisał/a:

Przecież to wszystko jedno czy się jest kobietą czy mężczyzną, to nie ma nic wspólnego z radzeniem sobie w życiu. A nawet samo pojęcia "radzenia sobie" jest bez sensu... Bo kto to niby zmierzy i jakimi kryteriami? :roll: a jak ktoś sobie "nie radzi" to co, robimy z niego kogoś płci przeciwnej?

Nie ma skali "radzenia sobie", ale potencjalne problemy wyklarowują się zwykle dość szybko. Można je wtedy obgadać, przeanalizować, wspólnie opracować rozwiązanie. Lepsze niż pójście na żywioł i obudzenie się ileś lat później z jakimś stopniem rozczarowania, czy nawet żałowania podjętych kroków (w zależności od osoby). Jak wyżej- spodziewałam się, że nie zrozumiesz o co mi chodzi. Może zbyt mało klarownie przedstawiłam swoje myśli, może po prostu istnieje zbyt duża różnica w perspektywie i doświadczeniach.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-17, 04:25   

Szczerze, dla mnie jest kompletnie niejasne, dlaczego to nazywa się testem "realnego" życia. To przed hormonami? Jak niby ktokolwiek ma spełniać rolę, jak na kilometr widać, że nie ma nic wspólnego z płcią, za którą się podaje. To może budzić tylko reakcje "wariatom się przytakuje" i nie ma w tym nic realnego. Tylko udawanie, że inni mogą postrzegać taką osobę jako tej płci zgodnej z tożsamością.
 
 
Alex
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 1
Posty: 138
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-17, 11:04   

Hjalmar napisał/a:
Szczerze, dla mnie jest kompletnie niejasne, dlaczego to nazywa się testem "realnego" życia. To przed hormonami?


Lekarz przypisuje hormony po diagnostyce i wszystkich ceregielach, i wtedy zaczyna się ten "test realnego życia", z tego co mi wiadomo.

Edit. Chociaż u każdego lekarza wygląda to trochę inaczej :roll:
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-17, 12:27   

Tak czy inaczej hejtuję. I tak wyrabianie dokumentów z powodu nowego wyglądu co parę miesięcy to rzecz upierdliwa.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-09-17, 13:07   

Alex napisał/a:

Lekarz przypisuje hormony po diagnostyce i wszystkich ceregielach, i wtedy zaczyna się ten "test realnego życia", z tego co mi wiadomo.

Nie u Robachy, która o ile wiem jest jedyną która prowadzi taki test wśród bardziej znanych diagnostów.
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-17, 14:02   

Jeżynka napisał/a:
Defiant napisał/a:
Czyli jak dostosowujecie sobie ciało by móc funkcjonować a po tranzycji funkcjonować nie możecie , nie chcecie?

Zamknięcie sie w jakimś środowisku nie jest wyjściem

Nie ma żadnego "my". Pisało mi się o swoim doświadczeniu w poruszanym temacie, nie o transseksualistach.
Jeśli uważasz, że coś nie jest wyjściem, może rozwiń swoją myśl zamiast znaczyć teren swoimi lakonicznymi postami niczym pieseł swoim moczem.

Forma "można" wskazywała na ogólny sposób i w takim kontekście odpowiadam choć "lakonicznie"
Nie ma tu czego za bardzo rozwijać - jeśli coś nie jest wyjściem to nie jest i tyle. Zamknięcie się w "środowisku" niczego nie zmieni (nie ma "testu realnego życia") - otaczanie się wyłącznie ludźmi którzy dzielą te same "problemy" nie dostarczy doświadczeń które są nieuniknione w starciu z różnorodnym społeczeństwem. Nie pozbawi też lęków ani wątpliwości u tych którzy nie są pewni do końca z jaką płcią siebie identyfikują i jaką rolę chcą pełnić.

Ja przez jakiś czas ograniczyłem kontakty i chociaż poukładałem sobie pewne sprawy to nie polecam tej metody, tym bardziej na dłużej. Chociaż jeśli komuś to pasuje to jego sprawa jak sobie życie ułoży. Dzisiaj zalecam postawienie na kontakty nawet jeśli ma się być odrzuconym przez niektórych.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-18, 00:01   

Jeżynka napisał/a:
Wbrew pozorom i pierwszym skojarzeniom - takie objawy najczęściej nie są spowodowane transseksualizmem. Warto to zauważyć raczej wcześniej niż później.

Jakie "objawy"?

Jeżynka napisał/a:
Nie ma skali "radzenia sobie", ale potencjalne problemy wyklarowują się zwykle dość szybko. Można je wtedy obgadać, przeanalizować, wspólnie opracować rozwiązanie. Lepsze niż pójście na żywioł i obudzenie się ileś lat później z jakimś stopniem rozczarowania, czy nawet żałowania podjętych kroków (w zależności od osoby).

Obgadanie, doradztwo psychologiczne itp. - jak najbardziej. Mnie chodzi tylko o to że pana spod budki z piwem nikt nie pyta czy aby radzi on sobie w życiu (a jak nie, to może lepiej żeby został kobietą?) A jak sobie nie radzi, to dostanie pomoc o ile o nią poprosi. Nie widzę powodu dla którego w przypadku osób ts nie miałoby być tak samo.
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 9