Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
W sumie to wiem, ale w sumie to nie wiem.
Autor Wiadomość
Lew
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 7
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-24, 17:55   W sumie to wiem, ale w sumie to nie wiem.

Moja biologiczna płeć to kobieta.

Za dzieciaka była ze mnie typowa chłopczyca. Zadawałem się tylko z chłopakami, biegałem po śmietnikach, właziłem na drzewa, kroiłem dżdżownice... Sukienki nigdy nie dawałem sobie założyć mimo nalegań i próśb mamy.
Miałem krótkie włosy, bo mojej mamie się tak podobało (nie wiem w sumie czemu), ale wyprosiłem żeby pozwoliła mi zapuścić długie kudły. Bowiem było to w czasach, kiedy moi wujkowe szaleli na punkcie Black Sabbath i Anvil i sami zaczęli sobie zapuszczać włosy żeby wyglądać jak ich ulubieni artyści. A ja, jako że bardzo lubiłem moich wujków, też chciałem tak wyglądać. :mrgreen: I od tego czasu mam cudne kudły i mam do nich taki sentyment, że nie chcę ich nigdy ściąć, będę długowłosym chłopem.

Wracając do ciągu dalszego tej pięknej histori:
Moi wujkowie od zawsze wołali do mnie w formie męskiej. Nie dlatego, że im tak kazałem, ale po prostu nadali mi pseudonim, który był właśnie w formie męskiej. Zawsze było to dla mnie bardzo naturalne i nawet dzisiaj milej mi słyszeć ten pseudonim niż moje prawdziwe imię.

Komunia była dla mnie koszmarem. Nie dość, że musiałem włożyć sukienkę (nie pozwolono mi iść w chłopięcym stroju), to jeszcze ludzie cały czas mówili mi jak ślicznie i dziewczęco wyglądam. To było bardzo krępujące. Na szczęście po całej ceremonii pozwolono mi od razu iść do domu i przebrać się w coś normalnego. I przynajmniej komunia się opłaciła, bo dostałem rower i mogłem jeździć sobie gdzie chciałem i taranować kolegów. :mrgreen:

W moim życiu pojawił się jeszcze epizod ze szkołą specjalną, w której udało mi się dołączyć do paczki starszych ode mnie chłopaków. Przyjęli mnie do siebie, bo, jak sami powiedzieli, imponowałem im swoim zupełnie niedziewczęcym zachowaniem i faktem że pobiłem jednego z większych szkolnych chamów. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo i kiedy mama postanowiła przebłagać dyrekcję mojej poprzedniej szkoły, żeby mnie z powrotem przyjęli, mój smutek podczas rozstania z nimi był gigantyczny.

Potem przez większość czasu nic godnego uwagi się nie działo, cały czas ubierałem się tak samo, a mam cały czas mówiła, że to przejdzie i że jak podrosnę to może założę sukienkę.

A potem nadeszła ta straszna chwila: okres dojrzewania.
Wyrosły mi jakieś dwie, przerażające kule na klacie. Broniłem się jak lew przed kupnem stanika, ale w pewnym momencie poddałem się, bo cycki zaczynały być spore i ludzie się na mnie dziwnie patrzyli podczas przebierania się na wf. Mój pierwszy stanik był taki normalny, typowy, ale szybko przerzuciłem się na sportowe. Bolało mnie również, że moje biodra zrobiły się jakby większe i moja sylwetka przypominała nieco klepsydrę. Musiałem przez to zacząć nosić bardzo szerokie ubrania, mimo że niektórzy mówili, że wyglądam w nich jak strach na wróble.

Okres w sumie nie denerwował mnie tak strasznie bardzo. To znaczy, tak, płakałem przez jakieś dwa dni kiedy go po raz pierwszy dostałem, ale miał on kilka pozytywów, na przykład dawał zwolnienia z wf-u, albo można go było używać jako argumentu żeby czegoś nie robić.
Ale teraz już nie potrzebuję go tak bardzo i chętnie bym się go pozbył.


W podstawówce, niestety, zdarzało mi się zachowywać jak typowy bully. Czy to dla zabawy, czy to dla akceptacji ze strony klasy, która w danym momencie wyśmiewała jakąś osobę.
Jedyne co dobre, to to, że w pewnym momencie zacząłem myśleć nad tym dlaczego to robię i stwierdziłem, że nie ma to sensu. Przeprosiłem dziewczynę, której dokuczałem i zaprzyjaźniliśmy się. Klasa miała jedną osobę do obśmiewania więcej, ale nie obchodziło mnie to.

Gimnazjum było momentem, kiedy mój "ognisty" charakterek uległ gwałtownej zmianie.
Tam drwiny i przemoc były 100 razy gorsze niż w podstawówce. W pewnym momencie, zacząłem ubierać się po damsku: różowo białe bluzki, spinki z kwiatkami. Wyrobiłem własny styl, ale to nie było to, czułem się dziwnie, ale do końca gimnazjum ubierałem się w ten sposób.

Przez cały ten czas miałem dużą niechęć do pewnych elementów mojego ciała, mimo że mama dalej twierdziła, że to niedługo minie.

Z gimnazjum wyszedłem z depresją i nerwicą.

Na szczęście liceum plastyczne było niesamowitą odmianą.
Wypełnione po brzegi ludźmi różnej orientacji, różnego wyznania i ubierającymi się w tak ekscentryczny i niepowtarzalny sposób. Szkoła bez przemocy. NAPRAWDĘ.
Po otrząśnięciu się z gimnazjalnej traumy, wróciłem do normalnego ubierania się i nikt nie miał z tym problemu.
Co więcej, postanowiłem wyzbyć się wszystkich rzeczy, które sobie wmawiałem, że jak mam dziewczęce ciało to nie mogę ćwiczyć, bo to bez sensu. W rezultacie zrzuciłem ponad 7 kilo i zacząłem sobie wyrabiać całkiem fajne mięśnie rąk, bo były takie chudziutkie.
(Chociaż mimo częściowego pogodzenia się z losem i tak dalej kiedy patrzyłem w lustro moje cycki kojarzyły mi się z gigantycznymi blokami tłuszczu, takimi jakie mają naprawdę grubi mężczyźni.)



To właśnie wtedy, poznałem takie coś jak transseksualizm.
Przeglądałem sobie internet i trafiłem na to zagadnienie. Szybki research i już wiedziałem o co chodzi. Od razu wiedziałem, że to ja na 100%. Doświadczenia innych ludzi były bardzo podobne do moich i bardzo mnie to cieszyło, że nie jestem jakimś wariatem.

Wątpliwości pojawiły się parę miesięcy później, kiedy wysłano mnie do psychologa z powodu problemów w szkole. Psycholog zalecił zrobienie testu, czy aby nie mam Aspergera.
I bam! Okazało się, że tak.
Od tego czasu nie jestem już pewien, czy moje zachowania i odczucia są spowodowane Aspergerem, czy byciem trans. Może brzmi to głupio, ale naprawdę, nie mam pojęcia.
Czuję, że nie jestem kobietą. Nigdy nie byłem. Ale czy to na pewno trans? Może to tylko Asperger mi miesza w głowie?
Przez to czuję się jak oszust. Nie wiem, czy powinienem pisać w formie męskiej. Co prawda przychodzi ona bardziej naturalnie niż żeńska, ale...
Nie wiem.

Ostatnio postanowiłem zrobić coming out do mojej mamy ale nie wzięła mnie zbyt na poważnie. To znaczy, powiedziała, że okej, ale na masektomię mi nie pozwoli i nie chce, żebym się tak okaleczał. Dodatkowo, od czasu coming outu, zaczęła wytykać mi wszystkie rzeczy które robię, że nie są męskie i zaczęła podkreślać CAŁY CZAS, że jestem kobietą.
Kiedyś mówiła mi po prostu "Pięknie dziś wyglądasz", a teraz mówi "Tak pięknie, kobieco dziś wyglądasz".

Może powinienem ściąć włosy... Ale nie chcę, no...


Nie wiem, kim jestem, kim powinienem być. Pogubiłem się. Poradźcie coś, proszę.
 
 
Vera-chan
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 148
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-24, 18:06   

Lew napisał/a:
Może powinienem ściąć włosy... Ale nie chcę, no...

Ale tak... lew bez grzywy? ;)

Sam test to trochę za mało (jeśli był tylko on). Skoro masz wątpliwości co do tej płaszczyzny psychiki, to może warto byłoby udać się do tych psych-, którzy akurat w tym się specjalizują. Może nie masz, może masz, może jesteś gdzieś na pograniczu ;-)

Pisz w formie jaką uważasz :-p
 
 
Lew
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 7
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-24, 23:31   

Vera-chan napisał/a:
Ale tak... lew bez grzywy?

Są lwy bez grzywy i są lwice z grzywą. :D
Szukałem fajnych fryzur na krótkie włosy, ale nic mnie nie zachwyciło. Może kiedyś coś znajdę.
A jak znajdę, to to będzie musiało być perfffff~
Póki co, już teraz jest perff, ciężko będzie przebić.


W sumie a propos psychologów, to moja pani, która tłumaczy mi trochę różne rzeczy których nie rozumiem przez tego Aspergera (Btw, Asperger 100%, aż dziwne, że tak późno zdiagnozowany, a u wielu psychologów byłem jako dzieciak i nic nie widzieli.) jest bardzo miła i jak moja mama do niej zadzwoniła, żeby przy następnej wizycie pogadała ze mną na temat tego, że "chcę się okaleczać i mieć brodę" to pani bardzo fajnie powiedziała, że ona mnie do niczego zmuszać i na siłę przekonywać nie będzie. Fajnie se pogadaliśmy wtedy na te tematy.
Świetna kobita. Mimo że zajmuje się dziećmi/młodzieżą z autyzmem/Aspergerem, to potrafi doradzić w każdym temacie. :-)

Ale coś czuje, że powinienem znaleźć kogoś konkretniejszego. ;/
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2018-07-25, 00:22   

Może spróbuj pogadać z którymś z polecanych psychologów,
Lew napisał/a:
Nie wiem, kim jestem, kim powinienem być. Pogubiłem się. Poradźcie coś, proszę.

- Powinieneś być sobą przede wszystkim.
- kim jesteś?, Określenie tego już należy do Ciebie.
a co do pogubienia się, to jest tu sporo podobnych historii, wiele z nich kończą się podobnie - na diagnozie ;)
 
 
Lew
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 7
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-26, 07:14   

Zagadnąłem do mamy wczoraj na te tematy tak dyskretnie i wywiązała się z tego taka rozmowa, że łohooo.
Ogólnie to mama spędziła z własnej woli pół dnia na czytaniu czym jest transseksualizm i przy okazji dowiedziała się, że jej kolega zna kogoś po zmianie płci.
Powiedziała, że pomoże mi ogarnąć diagnozę, ale do masektomi dalej się nie dołoży.
Ale przynajmniej nie jest do tego wszystkiego negatywnie nastawiona. :-D
 
 
Dalialama
użytkownik


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 144
Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-07-26, 10:25   

Lew, miło słyszeć, że z mamą się układa :-)
_________________
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-07-26, 23:28   

Lew ja to Ci powiem tyle: bracie mój ;)
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Lew
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 7
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-27, 13:36   

Ej, mam jeszcze jedno pytanie.
Jak to jest z pewnością siebie po zmianie płci?
Duża różnica, mała różnica, czy zostaje tak samo jak była?
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-07-27, 13:50   

Na tak sformułowane pytanie, to ja Ci nie odpowiem, bo początek drogi.
Za to imho dogadanie się ze sobą, we własnej głowie sporo gwoli owej pewności zmienia.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Dalialama
użytkownik


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 144
Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-07-27, 13:59   

Lew, nwm czy się liczę jako osobnik "po zmianie płci" ale będąc w trakcie zmian powiem że Ci, że bywa różnie. Zdecydowanie pewniej czuję się przedstawiając się jako dziewczyna i jestem bardziej otwarta na ludzi. Z drugiej strony fakt, że mam niezmienione dokumenty mocno utrudnia mi funkcjonowanie w społeczeństwie i mnie peszy. Generalnie tranzycja jest sposobem na "ujarzmienie" dysforii płciowej i nie jest magicznym sposobem na wszystkie dolegliwości.
_________________
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-07-27, 14:11   

Dalialama napisał/a:
Zdecydowanie pewniej czuję się przedstawiając się jako dziewczyna i jestem bardziej otwarta na ludzi. Z drugiej strony fakt, że mam niezmienione dokumenty mocno utrudnia mi funkcjonowanie w społeczeństwie i mnie peszy.


O to to. Dobrze prawi. Mnie się zdecydowanie lepiej funkcjonuje w męskich ciuchach, z męskim imieniem i męskimi końcówkami. Urzędy, konieczność wypowiadanie z dowodu, "pani-owanie", czy koniecznoś użycia w danej chwili żeńskich końcówek (np w trakcie rozmów via tel z rodziną) mnie dobija.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Lew
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 7
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-07-27, 14:28   

Znaczy w sumie bardziej mi chodziło o to czy branie hormonów zmienia coś w mózgu...
Nie umiem się wysłowić iusdfnvdxjjgbogjfkasdfg


Chyba zostawie to pytanie, bo próba ułożenia myśli w słowa przekracza moje możliwości i łeb mnie zaczyna boleć.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-07-27, 14:31   

Coś pewnie zmienia. Ale w takim układzie to testosteron dodaje zdecydowania, a żeńskie hornomy nieśmiałości. Do tego dochodzi czynnik czucia się dobrze ze sobą.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1153
Wysłany: 2018-07-27, 21:16   

Testosteron zmienia wrazliwosc - ja stalem sie bardziej obojetny na to co mysla o mnie inni. Testosteron nastawil mnie tez na dzialanie. Przed duzo rozmyslalem nad roznymi rzaczami, jak zaczalem terapie to zauwazylem, ze bardziej koncentruje sie na tym aby robic rozne rzeczy w ciagu dnia a spedzac czasu lezac i rozmyslajac np o osobach na ktorych mi zalezy czy o jakims aktualnycm problemie. Stalem sie tez mniej podatny na zmiane nastrojow. Z mojego doswiadczenia wynika tez, ze im wiecej testosteronu w organizmie tym wieksza pewnosc siebie.
 
 
Vera-chan
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 148
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-27, 21:38   

Tylko pytanie, czy to kwestia konkretnie tych hormonów, czy podjęcia leczenia, czy jakaś mieszanka.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-03, 00:40   

Lew napisał/a:
Ej, mam jeszcze jedno pytanie.
Jak to jest z pewnością siebie po zmianie płci?
Duża różnica, mała różnica, czy zostaje tak samo jak była?

Po korekcie (nie wiem co Ty tam chcesz zmieniać ale ja zawsze byłem facetem, tylko ciało trzeba było naprawić :P ) masz silniejsze fundamenty pod swoją osobę - to się zmienia, a to już sporo :)

Lew napisał/a:
Znaczy w sumie bardziej mi chodziło o to czy branie hormonów zmienia coś w mózgu...
Nie umiem się wysłowić iusdfnvdxjjgbogjfkasdfg

Aaa... jak o to to nie zmienia ;) To znaczy trochę tak - to o czym już była mowa - mniejsza wrażliwość, obojętność (na to co mówią inni) itp. Ale nie działa tak, że jak jesteś nieśmiały, to Ci coś przestawi i nagle będziesz śmiałym człowiekiem - niestety tak to nie działa :P

southener napisał/a:
Z mojego doswiadczenia wynika tez, ze im wiecej testosteronu w organizmie tym wieksza pewnosc siebie.

Ja z kolei tego nie zauważyłem. Sam testosteron niewiele daje (nam może trochę tak - dostajemy tego jakby kopa), gdyby wystarczył, to by nie było np. facetów nieśmiałych czy z fobią społeczną ;)
_________________
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-08-03, 09:52   

Cytat:
Po korekcie (nie wiem co Ty tam chcesz zmieniać ale ja zawsze byłem facetem, tylko ciało trzeba było naprawić :P ) masz silniejsze fundamenty pod swoją osobę - to się zmienia, a to już sporo :)

Piwa mu polać :P
Ja tam się żadnej magii po tst nie spodziewam, co najwyżej wyrównania chwiejnych nastrojów, na czym mi zresztą najbardziej zależy i właśnie na zyskaniu niejakiej obojętności, zamiast nadreaktywności nieadekwatnej do sytuacji. Tym bardziej, że jak się człowiek ze sobą w głowie poukładał to i tak wszystko zaczyna działać lepiej i prościej.
Z drugiej strony - jak ktoś się spodziewa magii to może i stać się magia ;) W końcu placebo też czasem działa, a akurat ta substancja obojętna nie jest ;)
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 10