Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Out i zycie jako gq/ag/nb/...
Autor Wiadomość
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-10, 14:14   Out i zycie jako gq/ag/nb/...

Czy ktoś ma za sobą taki coming-out? Ludzie nie za specjalnie rozumieją na ogół. Tłumaczycie najpierw że gender=/=sex i czym jest tozsamosc plciowa, czy od razu "(nie) jestem...". Ja napotykam opor przy pierwszym, wiec juz nie tlumacze dalej... :roll: Może jakaś wymiana doświadczeń?

Jak rozumiecie życie poza binarną płcią? (Poszukuję w tym temacie inspiracji) Jak to robicie w Polsce? Macie passing w jedną, dwie strony, czy właśnie brak? Lub jak to planujecie, wyobrażacie sobie, jak chcielibyscie? Jeden androgyn z wideo na youtube tlumaczyl/a swoj brak passingu wlasnie ze wyglada zbyt kobieco na faceta, i zbyt męsko jak na kobietę, no i ludzie sie dziwia generalnie. Jak to wpływa na relacje miedzyludzkie i zwiazki (choc to jest raczej wypadkowa wielu rzeczy)?

To zacznę wymianę doświadczeń, choc moje sa nieciekawe. Wyobrazam sobie, ze ludzie by wiedzieli czym jest genderqueer i nie robili tego co ja postrzegam jako absurdalny nacisk na genitalia na kazdym kroku, przynajmniej w stosunku do mnie. (O tym mogę się oburzac godzinami) O passingu jako cokolwiek oprocz kobiety moge jedynie pomarzyc, bo mam duzy sentyment do moich wlosow i czuje sie fatalnie, kiedy cos mnie pogrubia (co jest niestety efektem ubocznym androgynicznego ubioru przy mojej figurze). Do tego mam bardzo kobiecą urodę. No z jednej storny super, a z drugiej uniemozliwia to jakikolwiek stopien androgynii. Ścięcie włosów i tak by nic nie poprawilo, swoją drogą, ze względu właśnie na typ urody. Wymuszony passing (jako ag) nie przejdzie, no bo co to wogole genderqueer, co to tozsamosc plciowa, nieprawda, ale nie wygladasz, nie wierze, zwariowalas itp itd...
 
 
avery
użytkownik


Kim jesteś: tg
Posty: 97
Wysłany: 2015-06-10, 14:30   

jestem wyoutowane przed swoim ojcem, chłopakiem i przyjaciółmi. mi było w tej kwestii o tyle łatwiej, że wszyscy byli już wcześniej jako tako zaznajomieni z byciem trans jako koncepcją i nie musiałom im tego od podstaw tłumaczyć. powiedziałom po prostu, że nie jestem kobietą i nie czuję się kobietą, i nie wymagam od nich w związku z tym niczego poza świadomością tego faktu i lekkim dostosowaniem języka. mój chłopak nie nazywa mnie swoją dziewczyną, mój ojciec mówi o mnie "moje dziecko" zamiast "moja córka", a moi znajomi zasadniczo używają wobec mnie terminów raczej pozbawionych płci. nie outuję się przed obcymi, bo to dla mnie za dużo zachodu dla zbyt małych zysków. ale też z drugiej strony ja nie mam bardzo uporczywej społecznej dysforii, jakoś żyję z tym, że wszyscy obcy ludzie mówią mi per "pani" i w ogóle traktują mnie jak kobietę. (tzn. nie jest to przyjemne i wolałobym żeby tak nie było, ale wiem, że trochę nie ma dla mnie innej opcji)

nie wiem, czy mam jakiś passing, raczej nie. mam dziewczęce rysy twarzy (właśnie dziewczęce, nawet nie kobiece, z twarzy wyglądam na jakieś 16 lat), nadwagę, więc też trudne do ukrycia cycki, generalnie raczej nie wyglądam na nic poza kobietą. ubieram się dosyć uniseks (dżinsy i inne spodnie, t-shirty, bluzy, swetry), ale głównie dlatego, że mi tak wygodnie, raczej się nie łudzę, że ktoś mnie kiedykolwiek weźmie za faceta P: zresztą też nie do końca o to mi chodzi. w zasadzie wisi mi passing, niezależnie w którą będzie stronę i tak ludzie będą mnie brali za coś, czym nie jestem. przestałom się tym przejmować. jakiś czas temu rozważałom testosteron i jedynkę, ale na chwilę obecną pomysł jest raczej pogrzebany, w polsce nie ma na to szans; może kiedy/jeśli wyjadę gdzieś, gdzie jest łatwiej. jak uzbieram trochę forsy, planuję kupić binder, bo cycki to dla mnie bodaj największe źródło dysforii; nie zaczną mnie od tego brać na ulicy za faceta, ale tak jak mówiłom nie do końca o to mi chodzi.

na temat tego, co dla mnie znaczy życie poza binarną płcią, napiszę niedługo osobnego posta, bo to jest skomplikowana sprawa i post pewnie wyjdzie z tego kilometrowy :lol: ale jedno, co mogę powiedzieć ogólnie na temat bycia nb -- da się. oczywiście jest trudno, ale da się i trzeba się trzymać i nie tracić nadziei :)
_________________
używam form żeńskich, jestem płci niebinarnej (nie kobietą)

for every warrior down a million born in his place
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-10, 15:16   

...nie mam tego problemu z reguły. Większość bliższych znajomych (takich w sensie otwartych w miarę, a nie betonów typu "urodziłaś się z macicą, to jesteś kobietą i przestań chrzanić, na łeb upadłaś z tą zmianą płci!" - ale tacy raczej bliższymi znajomymi nie zostają) sama zauważa. Passingu nie mam, ale i inne kwestie (typu aseksualność i aromantyczność, plus pewne upośledzenie emocjonalne i komunikacyjne) sprawiają, że ni cholery ze mnie żadnej płci nie ma tak po bliższym poznaniu i nawet nie muszę się specjalnie outować. Jedna znajoma nawet stwierdziła, że mi pod względem genderqueerowego imidżu lepiej w spódnicach i szpilkach, bo niby w tym umiem łazić, ale że załapuję wtedy supersamczy moduł, jest jakiś dysonans. Średniawo w to wierzę, noale miły komplement XD

Społecznej dysforii zwykle nie mam, bo generalnie w rzyci mam obcych ludzi, ale jakiejkolwiek kariery z żeńskimi danymi sobie nie wyobrażam, więc tak sobie wegetuję.
Mam o tyle łatwiej, że bycie facetem jest dla mnie bardzo okej w porównaniu z obecnym koszmarem. Z dwóch opcji tranzycja jest o wiele lepsza, więc pewnie po usunięciu fizycznej dysforii będę się martwić o passingi i naukę karate na wypadek spotkania z dresami martwiącymi się, czy przypadkiem nie mam problemu.
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-10, 15:17   

ciekawy temat. ogółem mi się wydaje, że out jako genderqueer, czy każda inna niebinarna tożsamość jest dosyć skomplikowany...szczególnie w naszym kręgu kulturowym. gdzie ludziom się po prostu wszystko miesza gender/sex itp. płeć społeczna, psychiczna...wszystkie te koncepcje. nawet my transi się czasem w nich gubimy. nie ma wystarczającej świadomości, ani nawet często chęci zrozumienia. więc, żeby komuś to jakoś dogłębnie wytłumaczyć to trzeba by się nieźle nagimnastykować a i tak większość nie weźmie poważnie. ..no bo są dwie płcie. i żadnych miksów czy "odchyłów". tzn. jeśli są to nie jest to "normalne"...

ja próbowałem....ale bardzo krótko żyć jako gq w społeczeństwie, że tak powiem....i nie potrafię. zresztą teraz dużo bardziej utożsamiam się z TG/TS kaemem. ale przez jakiś czasem myślałem o sobie queer. i doszedłem do wniosku, że gdyby to jeszcze do mnie kiedyś powróciło tak na serrio (bo teraz tylko od czasu do czasu zdarzają mi się queerowe myśli względem siebie) to i tak w społeczeństwie bym funkcjonował jako facet, bo to chyba byłaby "najwygodniejsza" opcja dla mnie. ja po prostu próbując outować się z tą swoją wtedy tożsamością queer, czułem się cholernie samotny i napiętnowany. jakby ciągle z boku.
ale każdy ma inne potrzeby.
poza tym nurt binarny, czyli główny (nawet jeżeli łaskawie uwzględni już transów) to i tak jest jakby zupełnie inaczej zakodowany niż non-binary. to tak jakby rozmawiać zupełnie różnymi językami. ...no ja nie potrafiłem się dogadać :-/ ;-)
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-06-10, 16:21   

Opcja niestety w praktyce tylko dla FAAB (i stosunkowo młodych) ludków.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-10, 16:41   

dodam jeszcze ze tylko dla niektorych, dla ktorych natura byla laskawa i w androgynicznym ubraniu wygladaja androgynicznie, a nie jak Angelina Jolie
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-10, 19:18   

Przecież to nie temat o androgynicznym wyglądzie. Ten temat jest w innym dziale.
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-11, 10:24   

No chyba został troszkę pomieszane pojęcia: agenderowej tożsamości i androgynicznej aparycji;)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-11, 11:22   

(Okej, mi chyba Jeżynko poruszyłaś jakiś pokład frustracji na powyższy temat, stąd odpowiedź) - Ale chyba swoją drogą to wiek i GDAB nie mają tu znaczenia, no nie? Kwestia bardziej identyfikacji, jak Hajlmar i Misiek piszą, no i wtedy rozwiązania tej sytuacji. Ale aparycja bywa przydatna w celu udowodnienia innym albo sobie.

No ja się też ubieram uniseks, ale i ciało i twarz mam bardzo kobiece, więc nic to nie daje pod względem imidżu. Ale przynajmniej jest wygodnie :-) Dla mnie z tym testosteronem to jak z deszczu pod rynnę :-/ Raczej by mnie zmężnił niż zneutralnił, jeżeli można tak powiedzieć. Tylko że najgorszy punkt, szerokie biodra, by pozostał, bo jako kości są naprawdę szerokie. A przez nie żadna operacja nie zmieniłaby ogólnego wrażenia, tak samo jak spłaszczanie z resztą :roll: W wyglądzie jako narzędziu nie pokładam zbyt dużych nadziei. (no i nie mam fizycznej dysforii)

Z tymi "córkami", to jeszcze jako tako, ale chyba rodzina nie używa tego ich często (sami się skapnęli czy co?). Społeczna dysforia pojawia się u mnie tylko razem z naciskiem na płeć, nie kiedy w sklepie ktoś mówi do mnie per "pani". Bardziej kiedy nie jest to jedno słowo albo parę końcówek, a cała sytuacja oparta na płci.

Misiek napisał/a:
ja próbowałem....ale bardzo krótko żyć jako gq w społeczeństwie, że tak powiem....i nie potrafię

Jak próbowałeś?

Cytat:
poza tym nurt binarny, czyli główny (nawet jeżeli łaskawie uwzględni już transów) to i tak jest jakby zupełnie inaczej zakodowany niż non-binary. to tak jakby rozmawiać zupełnie różnymi językami. ...no ja nie potrafiłem się dogadać :-/ ;-)

prawda... inny sposób myślenia... *kręci głową*
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-11, 11:49   

Może jeszcze ponowię pytanie: jak/w jaki sposób się żyje poza binarną płcią?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-06-11, 12:07   

Swan napisał/a:
Tylko że najgorszy punkt, szerokie biodra, by pozostał, bo jako kości są naprawdę szerokie. A przez nie żadna operacja nie zmieniłaby ogólnego wrażenia,

??
Tak, owszem, kości są szerokie, u mnie też aaale jednak jak się maksymalnie zgubi tkankę tłuszczową z bioder, a potem ona wróci w męskie miejsca, to naprawdę wrażenie się trochę zmienia.
Poza tym nie masz racji z tym wrażeniem - jak się wygląda męsko, to nikt nie pomyśli że jesteś kobietą, bo masz szerokie biodra, no bez przesady :P
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-11, 12:25   

A jak się tkanki tłuszczowej nie zgubi...? I nie zmieni dystrybucji?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-06-11, 12:49   

To narośnie nowa na brzuchu i też zniweluje to wrażenie :P
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-11, 12:54   

Na pewno się zmienia, a i pewnym kości być nie można, zdradliwe bydlaki to są. Mam genetycznie kości jak dinozaur albo inny bizon, więc zawsze pozostanę szeroki w każdym miejscu, a ludzie i tak mi jęczą, żem chud. Znajoma myślała, że zad ma wielki, bo kości, a po schudnięciu wyszło na to, że każdy kaem, a i niejeden facet by jej budowy zazdrościł - bioderka wąziutkie, a ramiona jak skrzydła. Zawsze będę przy tym obstawało - kości to zdradliwe bydlaki, a poza tym zależy też, co na nich jest i jak się układa.

Ale temat jest o identyfikacji, o tym, jak wytłumaczyć, a poza tym to generalnie o tym jag rzydź tudzież jak żyć i tak dalej. Fajnie by było, jakby nie zszedł znów na wygląd :/

Misiek, napisz może coś więcej o próbowaniu. Też mnie to ciekawi.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-11, 16:26   

Wiecie co, macie racje, narzekam.

Nie jest to wszystko tak niemożliwe jak się wydaje.
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-11, 19:44   

hmm, może przesadziłem, że "żyłem w społeczeństwie" jako gq...bo właśnie wtedy żyłem bardzo obok. (zresztą jakby teraz się wiele zmieniło... :roll: ) w sumie to dużo bardziej tak się utożsamiałem niż oznajmiałem to światu. tylko chyba na jakimś spotkaniu queerowym w Holandii stwierdziłem że też jestem queer, ale w mainstreamie tego nie oznajmiałem. w każdym razie miałem taki stan umysłu i dużo...a właściwie większość codziennych sytuacji była dla mnie problematyczna. wszędzie tam gdzie trzeba się określić pan/pani...czyli często. i żadna z opcji mi wtedy nie odpowiadała. wręcz raniła. czułem ciągłą opresję. opresyjny język naciskający na płeć. ciągłe myśli, że "Wszyscy mnie więżą i chcą zaszufladkować". nic nie rozumieją. itd. itp. ...zresztą ja i tak żyję jak odludek, więc nie wiem czy to moje queerowanie to był główny tego powód...ale myślę, że się przyczyniło do alienacji wtedy.
chodziłem i pod nosem ciągle cmokałem, że ktoś do mnie źle powiedział (...teraz też tak mam, ale przynajmniej wiem, czego chcę...że tego pana) a wtedy chciałem czegoś co praktycznie nie istnieje. pan było źle. pani było źle. wszystko mnie ograniczało i zadawało kłam mojej osobie.
Ot tak "żyłem w społeczeństwie", że chodziłem własnymi ścieżkami i z nikim praktycznie nie gadałem, bo nikt mnie nie rozumiał :-P

a publiczne szatnie/toalety itp nadal pozostają koszmarem. ciekawe kiedy to się skończy... :roll:
...może ktoś ma jakąś ciekawszą historię? ;-)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-28, 21:03   

Odgrzewam temat.

Jak sobie poradzić z nieprzyjętym coming-outem? I zjazdem, że to się tylko wydaje i to wszystko role płciowe, co wzbudzi własne wątpliwości i samokrytykę?
 
 
eMily_Mae
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-28, 21:28   

Temat dla mnie :-D
Ja z nieprzyjętym outem radzę sobie tak, że po prostu robię swoje i się nie oglądam ;>
U mnie taki był w styczniu 2012 i nie został, w sumie entuzjastycznie przyjęty i był trochę dziwny :roll: bo jak się wuoutować, jako nonbinary? "Wiecie, mam specyficzny problem z płcią... nie do końca wiem kim jestem, kim się czuję..."

Swan napisał/a:
Jeden androgyn z wideo na youtube tlumaczyl/a swoj brak passingu wlasnie ze wyglada zbyt kobieco na faceta, i zbyt męsko jak na kobietę, no i ludzie sie dziwia generalnie.

kurcze, jak ja to dobrze znam po sobie ! :-P To jakby słyszeć własne słowa.
Ta androgynia to taka moja "klatka", bo obecnie nie mam szans mieć takiego 100% passingu tylko w jedną stronę bez jakichś inwazyjnych zabiegów chirurgicznych. Ale, nawet, jak kiedykolwiek miałoby do takich dojść ( ffs, piersi, srs whatever ) to i tak MENATALNIE, pomimo bardzo kobiecego wyglądu, zostanę androgynem i z takim będę się identyfikować, bo nie wyobrażam sobie porzucania swojej równie ważnej męskiej części w celu zaspokojenia jakichś niskich wartości :roll: Nie wyobrażam sobie bycia tylko kobietą czy tylko mężczyzną, bo całością jestem tylko w połączeniu tych dwóch płci. Binarna osoba nie pojmie tego rodzaju wartościowania.
 
 
avery
użytkownik


Kim jesteś: tg
Posty: 97
Wysłany: 2015-06-29, 12:36   

Cytat:
Jak sobie poradzić z nieprzyjętym coming-outem?

jeżeli powiedziałaś, jak sprawy stoją, i ktoś tego po prostu nie przyjął do wiadomości, to moja rada jest taka: olej to. wiem, że nie jest łatwo, szczególnie, jeżeli chodzi o kogoś bliskiego. ale spróbuj się tym nie przejmować. jedyne, co możesz zrobić, to podać komuś informacje, a to, co z nimi zrobi, co będzie na ten temat myślał, to już jego sprawa i tak naprawdę nie masz na to wpływu.

Cytat:
I zjazdem, że to się tylko wydaje i to wszystko role płciowe, co wzbudzi własne wątpliwości i samokrytykę?

wątpliwości nie są koniecznie złe, tak samo szukanie, doprecyzowywanie swojej tożsamości. ale ogólnie powiem tak -- ty wiesz najlepiej, kim jesteś. twoja opinia ostatecznie liczy się najbardziej.

(a poza tym, przesyłam internetowe uściski. wiem, że nie jest łatwo.)
_________________
używam form żeńskich, jestem płci niebinarnej (nie kobietą)

for every warrior down a million born in his place
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-06, 13:49   

Dzięki. Przeprszam, że odpisanie zajęło tak długo. Zwyczajnie nie wpadło mi do głowy nic adekwatnego.

(odwzajemnia internetowe uściski :) )

Siedziałam, myślałam... Zwyczajnie nie byłam pewna, a teraz wydaje mi się, ze doszłam do pewnych wniosków, które potrafię powiedzieć z przekonaniem i wpadło mi też do głowy, jak to wszystko przedstawić, więc mam nadzieję, że źle nie będzie, a nawet jeśli, to przynajmniej stoję na pewnym gruncie.

eMily_Mae napisał/a:
Nie wyobrażam sobie bycia tylko kobietą czy tylko mężczyzną

*szeptem* Ja nawet tego nie rozumiem...
 
 
eMily_Mae
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-06, 14:01   

Swan napisał/a:
*szeptem* Ja nawet tego nie rozumiem...

Ja usiłuję zrozumieć :roll: Ale każdy postrzega świat ze znanego sobie punktu widzenia. To co dla jednych jest proste i oczywiste, dla innych przekracza sferę wyobraźni.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-07-06, 23:18   

Ależ to bardzo proste - jestem mężczyzną bo tak ;) nie ma nic ponad to :P Bo skąd mam wiedzieć co czują inni mężczyźni czy inne kobiety? :P ja jestem ja :P Ale jestem mężczyzną, BO TAK! :P
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-07, 08:54   

Ale musisz się zgodzić, że klucz to pewność w tym, co sie mowi :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-07-07, 10:50   

Tak, z tym się zgadzam :P
_________________
 
 
mikalil
użytkownik


Posty: 26
Wysłany: 2015-11-27, 18:44   

Wypowiadam się na temat, bo czuję się, jakbym pierwszy raz w życiu miał okazję gdzieś wykrzyczeć.
Hm, od czego zacząć. Może od tego, że jeszcze zanim poznałem odpowiednie terminy i mogłem się w pełni utożsamić z jakimś, moi znajomi zauważali, że coś jest "nie tak". To były żarty, serio, rzeczy w stylu "to idą dziewczyny i [tutaj podaj moje imię]", albo sami w podśmiechach mówili, że ja to dziewczyną nie jestem. Ich reakcje były trochę inne, kiedy się dowiedzieli, że poważnie nie jestem, ale to już trochę inny temat.
W każdym razie, co ciekawe, to był akurat okres, w którym zacząłem ubierać się bardziej "dziewczęco", zapuściłem włosy, więc to wszystko wynikało raczej z mojego zachowania. Szczerze powiedziawszy nie wiem co takiego we mnie jest, ale bliżsi znajomi jakoś instynktownie nie potrafią mnie na zupełnie poważnie wsadzić w normy płciowe.
Aktualnie jestem wyoutowany w stosunku do plus minus 20 osób - bliższych znajomych, właściwie kumpli, przyjaciół i siostry. W przypadku niektórych tłumaczyłem różnicę między sex i gender, inni wiedzieli, w stosunku do innych nie miałem na tyle siły, żeby tłumaczyć od podstaw i waliłem od razu "hej, nie jestem chłopcem ani dziewczynką" i po reakcji dopiero ewentualnie wyjaśniałem. Moi rodzice by w życiu tego nie przełknęli i wysłaliby na leczenie do jakiegoś katolickiego psychiatry, więc siedzę cicho. Znajomi, którzy nigdy nie siedzieli w tym temacie jakoś nie do końca rozumieją, ale starają się nie zwracać do mnie "dziewczyno" na przykład, nie odnosić do mnie typowo kobiecych rzeczy i czasem gubią się w tym jakiej formy mają używać, typu:
"Bo jemu... Jej... Jemu? Przepraszam", chociaż na wstępie powiedziałem, że wszystko jedno, serio (właściwie sam chciałbym wszystko jedno, ech).
Mi samemu ciężko dostosować się i mówić tylko w żeńskiej formie na przykład przy nauczycielach czy rodzicach (na przykład koledzy i koleżanki z klasy, którzy na temat mojej identyfikacji nie mają pojęcia, zupełnie nie zwracają uwagi na to jak mówię coś w stylu "No więc byłem zmęczony, więc położyłam się wcześnie i nauka to mi nie wyszła", ale to chyba dobrze) i często muszę ugryźć się w język.
Jeśli chodzi o mój wygląd, ha. Ja lubię moje wcięcie w biodrach na przykład. Ale za piersiami nie przepadam i znacznie bardziej komfortowo czuję się w binderze. Więc noszę binder. A włosy mam długie, nawet noszę takie "dziewczęce" dwa kucyki. Ostatnio chciałem je ściąć, tylko dlatego, żeby ludzie inaczej na mnie patrzyli tak naprawdę i chciałem jakiejś zmiany, poszedłem do fryzjerki, a ona mi mówi, że za bardzo uwielbia moje włosy (no cóż, muszę przyznać, że mam ładne włosy) i ich nie zetnie, w dodatku "wyglądałbym jak chłopiec". Przez cały dzień autentycznie czułem się beznadziejnie. Ciuchy noszę różnie, ale nie jestem w stanie nosić sukienek czy spódniczek i nie dlatego, że nie chcę, tylko dlatego, że czuję się w nich, jakbym odstawiał jakieś dziwne przedstawienie i jak pomyślę o tym, że ci wszyscy cis ludzie na mnie patrzą i widzą d z i e w c z y n ę w spódniczce to mam ochotę zacząć płakać. Generalnie dysforia nie radość, jeśli ktoś nieświadomy przecież nazwie mnie "dziewczyną" czy odniesie się do mnie w ten sposób, potem przez cały dzień siedzę pomiędzy oszołomieniem a dziwnym wstrętem nawet nie wiem do czego. Albo mam ochotę zacząć rzucać krzesłami. Chociaż w gruncie rzeczy zawsze mam ochotę zacząć rzucać krzesłami.
W dzieciństwie często pytano mnie, czy jestem chłopcem czy dziewczynką i o ile już wtedy pytanie dla mnie było dziwne, to nie wydawało się wtedy to tak ważne. Ile bym dał, żeby słyszeć teraz to pytanie równie często i móc odpowiedzieć z zadowoleniem "nic z tych rzeczy" albo "a skąd?". Ale wychodzę z założenia, że nie muszę wpasowywać się w jakieś wyobrażenia wyglądu osób genderqueer, chociaż zdarza mi się to robić i przychodzi mi zupełnie naturalnie.
Najbardziej przeraża mnie fakt, że nie widzę dla siebie rozwiązania "problemu". Że nie widzę, że za ileś lat będę czuł się zawsze swobodnie wśród osób cis, które nie mają pojęcia i nie wiedzą jak do mnie podchodzić (a to przecież nie wymaga niewiadomoczego), napawa mnie odrazą to, że zawsze będę miał w metryczce dokumentów wpisane "kobieta", że nikt nie potraktuje mnie poważnie. Odechciewa mi się nawet robienie czegokolwiek w kierunku zmiany imienia na bardziej neutralniepłciowo brzmiące.
 
 
 
Emiele
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-27, 19:51   

mikalil napisał/a:
Odechciewa mi się nawet robienie czegokolwiek w kierunku zmiany imienia na bardziej neutralniepłciowo brzmiące.

Od tego roku jest taka, całkiem legalna opcja, w USC. Wiem, bo sam sobie takie imię wybrałem i jestem z niego dumny :mrgreen: ( mimo, że za każdym razem, w urzędzie, muszę się z niego"tłumaczyć" ) Tyle, że trzeba czymś uzasadnić taką zmianę. I takie imię nie będzie typowo polskie, będzie dziwne w zapisie i trzeba się z niego będzie "tłumaczyć" w każdym polskim urzędzie.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-27, 20:01   

Emiele napisał/a:
mikalil napisał/a:
Odechciewa mi się nawet robienie czegokolwiek w kierunku zmiany imienia na bardziej neutralniepłciowo brzmiące.

Od tego roku jest taka, całkiem legalna opcja, w USC. Wiem, bo sam sobie takie imię wybrałem i jestem z niego dumny :mrgreen: ( mimo, że za każdym razem, w urzędzie, muszę się z niego"tłumaczyć" ) Tyle, że trzeba czymś uzasadnić taką zmianę. I takie imię nie będzie typowo polskie, będzie dziwne w zapisie i trzeba się z niego będzie "tłumaczyć" w każdym polskim urzędzie.

dziwne ze tak sie czepiaja imienia, teraz jest coraz wiecej młodych ludzi pochodzacych z malzenstw mieszanych narodowsciowo, ktorzy maja tez polskie obywatelstwo i bardzo oryginalnie brzmiace imiona. Na jakiejs zapadłej wsi te urzedy sa ze tak sie z powodu imienia dziwia? pewnie swiata poza wlasna wiochą nie widzieli
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-27, 20:15   

Zapraszam do Wrocławia. :-D Kierownik wrocławskiego oddziału nie ma problemu z oryginalnymi imionami
 
 
mikalil
użytkownik


Posty: 26
Wysłany: 2015-11-27, 21:19   

W ogóle to właśnie ogarnąłem jak bardzo dziwnie napisałem tamtego posta. I że jest pewnie niezrozumiały i ciężko się go czyta. Przepraszam, tak to jest, kiedy robi się parę rzeczy równocześnie.
Co do tematu - w sumie pogadałbym o wyborze imienia i w ogóle, ale to nie na tutaj kwestia chyba, a nie chcę czynić offtopu. Jakby był jakiś wątek o tym to bardzo bym dziękował za przekierowanie, bo jeszcze się na tyle na forum nie odnajduję :/
 
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-27, 21:26   

http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=549
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-27, 21:34   

mikalil napisał/a:
W ogóle to właśnie ogarnąłem jak bardzo dziwnie napisałem tamtego posta. I że jest pewnie niezrozumiały i ciężko się go czyta. Przepraszam, tak to jest, kiedy robi się parę rzeczy równocześnie


Spoko. Trochę więcej akapitów by się przydało, ale treść zrozumiała. Przynajmniej dla mnie, ale ja też mogę być niebinarny.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 9