Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Szczęśliwi panowie k'mowie w związku.
Autor Wiadomość
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-06-13, 00:43   Szczęśliwi panowie k'mowie w związku.

Cześć!
Dziewczyny mają swój temat, to pora na nasz :-)
Są w śród nas faceci w szczęśliwych związkach? W jakiego typu relacji, homo, hetero? Jak długo? Jak sobie radzicie z seksem? Jak was postrzegają parnerzy/ki? No i czym macie ochotę się pochwalić, by podnieść współtowarzyszy na duchu :)
 
 
buk18
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 5
Posty: 132
Wysłany: 2015-06-14, 01:08   

Ja właśnie niedawno zakończyłem swój dwuletni związek- hetero.Co do seksu- kupiłem strapon i jakoś to było :mrgreen:
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-06-14, 10:00   

Cześć Rockmen.
Jedenaście lat byłem w związku małżeńskim. Po rozwodzie zawierałem znajomości na góra rok (jakoś dalej nie udawało się). Jak to się mówi "dwie pary cycków w domu to o jedne za dużo". Jak na mnie patrzyły partnerki? Tak jak chciały. Nigdy żadnej z nich niczego nie narzucałem. Mówiłem tylko, czego ja nie lubię. Dziś jestem szczęśliwy, że mam święty spokój od nerwów związanych ze związkami. Pergamin

Usunięto reklamę/ Ryu
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
Ostatnio zmieniony przez Ryu 2015-06-14, 14:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-06-14, 15:40   

Ja jestem bardziej aromantyczny niż romantyczny. Raz byłem zakochany, teraz jestem sam bo nam nie wyszło (co mnie boli, bo naprawdę ją kochałem...), i nie powiem, próbowałem "coś tam poczuć", ale nie potrafię. A nie wyobrażam sobie wiązać się z kimś, do kogo nie czuję "tego czegoś", więc jestem sam i wolę to niż być z kimkolwiek, żeby tylko być. (Identyfikuję się jako demi-panromantyczny, czyli że jak już się zakocham, to nie ma dla mnie znaczenia, jakiej płci jest moja druga połówka.) Co do seksu, to ten, kto się ze mną zwiąże, musi zaakceptować fakt, że o żadnych seksach nie może być mowy (personalne doświadczenia). Nie będę unikać bliskości, ale seksu w sensie tym wiadomo jakim to nigdy nie będzie.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
nikonikt
użytkownik
nikonikt


Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 282
Wysłany: 2015-06-14, 20:32   

Byłem w ''szczęśliwym'' związku z facetem bi. Wydawał się mądry i fajny, mówił że szuka dojrzałego, stałego związku... I tu nadchodzi ten moment kiedy ''wydawał się'' jest zwrotem kluczowym. Generalnie zostawił mnie w sposób głupi i niedojrzały i z kilkoma obawami, a właściwie jedną, która mam nadzieję rozwiąże się pojutrze, albo tylko przerodzi się w rzeczywistość i chyba się wtedy powieszę. :roll:

edit: Ale generalnie oprócz mojej głupoty opisanej wyżej, to spotkałem u facetów się tylko z tendencją taką, że 'trans? Aaa...Czyli się przebierasz za kobietę?" - "Nie..Jestem facetem, tylko urodziłem się w ciele kobiety. Wiesz, taki żart od losu.'' - ''Aaa..No to ten..Pa'' to tak w skrócie.
_________________
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-06-14, 21:03   

O to o. Wielu ludziom słowo "transfacet" kojarzy się z facetem transwestytą ubierającym sukienki w ramach fetyszu >.> a to nie o to przecież chodzi.
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-06-14, 21:52   

Taliesin, czy TS miał udział w przyczynie rozpadu małżeństwa?
Silveira, czy ja dobrze rozumiem, że wcale asekualny nie jesteś tylko próbujesz uniknąć urazów z przeszłości?
Chyba zaczynam się cieszyć że jestem hetero. Znaczy podobają mi się czasem faceci, ale bardziej jako "o jest fajny" ale to raczej w sensie wyglądu niż seksualności.
No i mam za sobą w ch*j toksyczny związek. Dostałem po [terefere]. I to od tzw "Najpiękniejszej w swojej wsi".
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-06-14, 22:43   

No o, i ja też. ._. Aseksualny jestem, w dodatku jako demi - praktycznie aromantyczny, dopóki się zakocham. A urazy z przeszłości to swoją drogą :x czasem nawet chciałbym się zakochać z wzajemnością i mieć swoją drugą połówkę, ale generalnie to dobrze mi bez tego. Nie mam "parcia na związek", Zresztą i tak nie mam czasu. :x
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-15, 11:01   

Ja też jestem sam.
ehh, a czy to nie miał być temat: szczęśliwi k/m w związkach...? :lol:

Czasem mnie to dobija. Czasem nie mam siły i motywacji, żeby robić cokolwiek, bo w sercu pustka, nie ma dla kogo. Chciałoby się do kogoś i kogoś przytulić. Dać ciepło poczuć ciepło.

Ja na chwilę obecną identyfikuję się jako aseksualny również...co może ulec zmianie. nie wiem...po prostu konwencjonalny seks nie odgrywa dla mnie żadnej znaczącej roli. wolę taniec, spacer, bliskość, no tak mam.... :->

I chyba jestem bardziej hetero niż homo. ...szczególnie po wczorajszym spotkaniu spotkaniu, GLBT, gdzie przyszli tylko cis-G, i to większość o 30 lat starsza :lol: . ale tak na serio to czułem że nie identyfikuję się z gejami. no nic. offtop. :lol:
wiecie co a ja jestem taki dziwny, że trochę mnie pociągają trans-faceci, ale nie cis. przed tranzycją ... ale może za dużo naoglądałem się filmików na YT. pociągają nie w sensie pójścia do łóżka, ale takiej bliskości dusz. może dlatego, że taki by mnie zrozumiał, przeżywalibyśmy wspólne bóle...ehh. najbardziej to mi na przyjaźni teraz zależy. do związku jestem chyba jeszcze zbyt mało ..."uformowany", nie wiem do końca czego chcę, mogłoby to się źle skończyć. poza tym związek w pewien sposób..no właśnie wiąże? choć nie twierdzę, że to nie jest dobre. na tym etapie życia nie dla mnie.

a w związku byłem jednym. hetero. (i to ja byłem nią, ekhem). z Brazylijczykiem. byłem mega nieszczęśliwym kaemem, jak możecie to sobie wyobrazić.... :roll:
te nasze wypowiedzi nt naszych związków nie napawają optymizmem :-P może powinniśmy założyć jakiś klub samotnych facetów...?
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-15, 16:07   

"jestem taki saaammm, jak palec albo coośtaaaam..." *nuci.*

Misiek napisał/a:
Czasem nie mam siły i motywacji, żeby robić cokolwiek, bo w sercu pustka, nie ma dla kogo. Chciałoby się do kogoś i kogoś przytulić. Dać ciepło poczuć ciepło.
Na tym się można przejechać, jak w upalne lato pies dopiero co wygrzewający się na słońcu przychodzi się przytulić xD

Ale do ciepła wystarczy porządny pieseł albo jak kto woli koteł.
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-15, 16:13   

Wiem, że się można przejechać na takim podejściu. poza tym ono też bardzo obciąża drugą osobę. sam byłem w takiej sytuacji gdzie ktoś był we mnie "zakochany na zabój"...i wcale mi nie było z tym dobrze. czułem się jak w sidłach.
popadam w takie stany, że o matko miłość by mnie zmotywowała do życia, że dla tej drugiej osoby itd itp. ...chyba w momentach najgłębszej samotności i pragnienia bliskości.
ale też warto spojrzeć czasem obiektywnie na swoje stany emocjonalne...

o kote...jak to się przepraszam odmienia? :lol: o kocie czy psie od dawna już myślę, ale do tej pory nigdy nie żyłem na swoim ani za swoje....także no. na razie to sobie pomarzę.
zwierzaki są zaje, bo nie mają oczekiwań. przynajmniej nie za dużo...no i nie oceniają ;-)
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-06-15, 16:24   

Rozumiem. Ja czasami nie mogę, po prostu nie mogę, myślę se, rano jadę do schroniska po pieseła. Nie można tak żyć bez pieseła.

Nie miałeś chyba zwierzaka - ja wciąż pamiętam ten wstyd, kiedy pies do mnie podszedł i z obrażoną miną posłał mi kilkuminutową serię mruków, prychów i warków. Tyle z nieoceniania XD
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-15, 16:41   

a miałem :mrgreen:
rybki...z których zostały szkielety po tym jak wyjechaliśmy na wakacje, i poprosiliśmy znajomych, żeby dokarmili i cóż....zapomnieli. chyba jeden skalar wtedy przeżył. to była dla mnie trauma. miałem 6, 7 lat wtedy
a potem miałem królika. cudowny zwierzaczek, ale mój się okazał bardzo chorowity i nie dożył nawet 3 lat. baran francuski, taki ze zwieszonymi uszami. cholera tylko czasem chodził tak napalony. ale na szczęście nie byłem głównym obiektem jego zainteresowań z domowników. (i dobrze, bo nieletni byłem! :lol: )...a królik był bi. ...a może nawet pan..? :lol:
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-06-15, 17:08   

Misiek napisał/a:


a w związku byłem jednym. hetero. (i to ja byłem nią, ekhem). z Brazylijczykiem. byłem mega nieszczęśliwym kaemem, jak możecie to sobie wyobrazić.... :roll:

Podejrzewam, że masz jeszcze dużo ciekawych epizodów do opowiedzenia!
Ze zwierzakami potwierdzam- Ciągam mojego psa na studia. Teraz niestety tak wyszło, że 2 tydzień siedzę bez niego (jest z rodzicami) i to dosyć straszne... Uczelnia-stancja-uczelnia-stancja. Nikt cię nie wita, z nikim nie wychodzisz się poruszać, łeb od kompa już boli... No i wszystkie dziewczyny są nasze jak pójdziemy razem na wykład :P Ogólnie jakbyście mieli kiedyś psa, to polecam trenować z nim jakiś pieski sport, to naprawdę zacieśnia więzi i pozwala dużo lepiej się rozumieć. No i kto jak nie pies, lepiej cię pocieszy?
 
 
Misiek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 342
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2015-06-15, 21:00   

Jak to, to z psem można wejść na uczelnię?! :-D
no też tak myślę, że pies to super przyjaciel. no ale, na razie nie mam warunków. w sumie to mam trochę obawy, że jak będę chciał ot tak gdzieś po prostu wyjechać to nie będę miał rodziców, żeby im "podrzucić" pieska na parę dni, bo będą jakieś....1000 km ode mnie :-P
no ale są ludzie, którzy wszędzie zabierają swojego kompana, także chcieć to móc, jak widać :mrgreen:

p.s. z mojej perspektywy ten epizod bym nazwał raczej żałosnym. no ale. dobrze, że było minęło ;-)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-07-03, 22:58   

Misiek napisał/a:
Czasem mnie to dobija. Czasem nie mam siły i motywacji, żeby robić cokolwiek, bo w sercu pustka, nie ma dla kogo. Chciałoby się do kogoś i kogoś przytulić. Dać ciepło poczuć ciepło.

Ano, właśnie.

Psa zabrać ze sobą to jeszcze nie taki problem, gorzej z kotem bo nie lubią podróży (a u mnie psy odpadają, bo się boję, więc nie przepadam ;) znaczy ja generalnie za mało którymi zwierzętami przepadam ;) koty to jedne z wyjątków ;) ).

Misiek napisał/a:
zwierzaki są zaje, bo nie mają oczekiwań. przynajmniej nie za dużo...no i nie oceniają ;-)

Oraz nie powiedzą Ci: "kocham cię", nie pomogą prowadzić domu, nie przeprowadzisz z nimi długich nocnych rozmów itp. ;) (tak, wiem, ktoś może powiedzieć, że pokażą ale moim zdaniem to nie to samo ;) ).
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-04, 00:40   

Jak nie mają oczekiwań jak mają. Nigdy mi tak wstyd nie było jak wtedy, gdy pies podszedł, spojrzał z politowaniem, westchnął i wyszedł z pokoju.

Spróbuję kiedyś wejść z piesełem na uczelnię. Tylko muszę najpierw przygarnąć odpowiednio wielkie i zębate bydlę xD
 
 
eMily_Mae
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-06, 11:02   

Jako pół facet, też coś napiszę ;-)
Moi koledzy swojego czasu doradzali mi, aby partnerki szukać na necie. I tak to znalazły się dwie na eDarling. Z tą pierwszą, Polką, znajomość trwała bardzo krótko, coś nie mogliśmy się dogadać. Druga była z Rosji, znajomość trwała dłużej. W pewnym momencie zadała mi pytanie na temat małżeństwa i po mojej odpowiedzi, że traktuję ten temat poważnie, nie odezwała się do tej pory. A dalsze próby pisania do niej nic nie dały :roll:
To w sumie wszystko, jeśli chodzi o moje związki. Tą Rosjankę bardzo miło wspominam, ale tak naprawdę, to nie wiem, co było powodem zakończenia znajomości... może po wypowiedziach, oraz wizerunku, domyśliła się, że jestem "tęczowy" ? :roll:
 
 
eMily_Mae
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-06, 11:10   

wendigo napisał/a:
nie powiedzą Ci: "kocham cię",


nie powiedzą... ale na pewno pokażą na wiele sposobów ;-)
 
 
Charlie
użytkownik
Michał

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 239
Skąd: Gdańsk, Suwałki
Wysłany: 2015-07-07, 22:43   

Ja byłem! :P Jestem przed terapią, ale poza tym, całkiem męski jestem ;> Byłem 1,5 roku z dziewczyną. Zakochała się pierwsza! Ale wtedy miałem długie włosy i wyglądałem jak dziewczyna. W sumie to był pierwszy jej związek i mój również. W trakcie tego związku dopiero odkrywałem kim jestem i pomagała mi w tym - mam na myśli, że pomagała mi to akceptować. Akceptowała mnie, tak jak i moje ciało. Zerwała ze mną, ale nie przez to że byłem ts. Po prostu odkochała się, choć wciąż czuję chemię :D
Ale mówiąc serio: byliśmy bardzo szczęśliwi, ale byłem zazdrosny, miałem niską samoocenę i mimo jej prób, nie umiałem w pełni tego wyeliminować, choć byłem mega romantykiem i naprawdę myślę, że byłem fajnym chłopakiem ;> Seks też był super, nie narzekała i ja też byłem zadowolony. Za dużo problemów się narobiło, jej rodzice są mocno religijni (znali mnie jako dziewczynę), poza tym wyjechała na studia i dzielił nas duzy dystans, byłem zazdrosny jak wspominałem już, i za dużo czasu razem spędzaliśmy na skypie (nawet spaliśmy razem z włączonymi komputerami) - i po prostu uczucia zaczęły zamieniać się w zależność...

Więc byłem szczęśliwym km w związku z dziewczyną i bezpośrednią przyczyną rozstania nie był ts. :)

Pozdrawiam!
_________________
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze"
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2015-08-22, 23:51   

No to tera się tu uzewnętrznię *cwaniak* :D
Zakochałem się z wzajemnością w moim przyjacielu, od blisko dwóch tygodni jesteśmy razem, on też jest k/m. Znamy prawdę o sobie nawzajem od samego początku, i postrzegamy siebie nawzajem jako facetów. :3 Bliskość jest, seksów nie ma, bo nam nie są do szczęścia (ja jestem asem, on jeszcze nie wie). Niemniej jednak, jestem nareszcie szczęśliwy. :3 <3
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Kicigłówek
użytkownik
Ćmi król.


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 12
Wysłany: 2015-08-23, 21:13   

silveira napisał/a:
No to tera się tu uzewnętrznię *cwaniak* :D
Zakochałem się z wzajemnością w moim przyjacielu, od blisko dwóch tygodni jesteśmy razem, on też jest k/m. Znamy prawdę o sobie nawzajem od samego początku, i postrzegamy siebie nawzajem jako facetów. :3 Bliskość jest, seksów nie ma, bo nam nie są do szczęścia (ja jestem asem, on jeszcze nie wie). Niemniej jednak, jestem nareszcie szczęśliwy. :3 <3


E, no to gratulacje, bo widziałem też Twojego poprzedniego posta tutaj i no :"D



Ja byłem długo w... specyficznej relacji, nie chciałbym nazywać tego związkiem z agenderem. Generalnie oboje się kochaliśmy, jakiegoś umownego "jesteśmy w związku" nigdy nie było ale odwaliło mu coś nagle i od pięciu miesięcy nie mam z nim żadnego kontaktu. Typowo - żadnego. Nawet pod adresem nie można go dorwać, po znajomych tym bardziej.
Zaś od kilku dni znowu wwaliłem się w relację, do której stosunek mam ambiwalentny. Chyba kolejny związek bez wielkiego "JESTEŚMY W ZWIĄZKU" z cisdziewczyną. Wstawiłbym nawet jakieś ambitne wspólne zdjęcie ale jestem zbyt leniwy żeby szukać na dysku.
_________________
Był królem tego miasta,
z papierosem zamiast berła.
 
 
Requiem
użytkownik
for a dream


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 19
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-10-31, 01:51   

Tak czytam Wasze historie i strasznie mnie dziwi, ile samotników jest na forum. Zawsze mówią, że k/m'i są wręcz oblegani przez kobiety, a to m/k mają problemy ze znalezieniem sobie partnera. No ale, ludzie to nie tylko tożsamości.

Historia dość pokręcona, bo poznaliśmy się na pewnym portalu (użytkownicy pytali o różne sprawy, a drudzy im odpowiadali). Generalnie byłem tam dość znany, napisała w końcu kiedyś do mnie z pytaniem o coś. Nie wróżyliśmy sobie długiej znajomości, a tu jakoś tak wyszło, że pisaliśmy ze sobą na gg miesiąc, drugi, pół roku... dzień w dzień, po kilka godzin, jak starzy przyjaciele. Jednak na dobre poznałem ją w wakacje, gdy przechodziła pewien kryzys psychiczny - sporo dowiedziałem się wtedy o jej poprzednim "związku".
Poznała mnie jako faceta, ale - jak to sama mówiła - nigdy nie czuła, że pisała z facetem. A mimo tego, wstąpiliśmy w związek 15 stycznia 2014 roku na gg, koło 17. Pewnie nie miałoby to miejsca, gdyby nie to, że jakieś dwa tygodnie wcześniej przypadkiem wstawiła mi fragment rozmowy ze swoją przyjaciółką, gdzie było coś "strasznie mi się podoba", ale bez informacji, kto. Męczyłem ją, by mi powiedziała, w kim się zakochała - uparta, nie chciała powiedzieć... aż do wtedy, gdy zaczęliśmy ze sobą być. Wtedy też napisałem jej coś rodzaju "muszę Ci oznajmić, że się w Tobie zakochałem. Jeśli w jakikolwiek sposób zaszkodzi to naszej znajomości" <- jakbym umowę podpisywał :D
W maju miała tego dość i postawiła sprawę jasno - mam udowodnić, kim jestem albo z nami koniec. Więc... zrobiłem to. Czułem się z tym paskudnie - ostatnie miejsce, gdzie czułem się mężczyzną, runęło. Spotkaliśmy się też wtedy kilka razy w realu, z pełnym oczarowaniem nią, ale dyskomfortem w mówieniu -łam.
Mój coming out nastąpił po roku, więc maj 2015. Była pierwszą osobą, której się uzewnętrzniłem w tej kwestii. Ogromnie bałem się tego, że ze mną zerwie, brzmiałem w tym momencie jak dewiat seksualny... a jednak tego nie zrobiła. Napisała, że nigdy nie znajdę osoby bardziej tolerancyjnej niż ona i zwyczajnie pokochała mnie takim, jakim jestem, ciągle mnie wspierając... i myląc końcówki przez pierwsze dwa tygodnie, na co się wkurzałem niemiłosiernie. :D A seksy? Seks mnie nie jara jako czynność. Nigdy o nim nie myślałem i nie myślę jako o seksie samym w sobie, mógłbym żyć bez. Co innego kochanie się z nią - bardzo nieskromnie powiem, że oboje nie rozumiemy narzekania Polek na to, że ich zbliżenie trwa do 15 minut... xD Podnieca mnie możliwość uszczęśliwiania ukochanej i doświadczania jej dotyku na swojej skórze.

Och, do bólu słodkie i romantyczne. xD
_________________
Znużony - odejść pragnę; lecz chęć w sobie dławię:
Jeśli umrę, sam na sam z światem Cię zostawię.
 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-31, 04:03   

Requiem napisał/a:
Tak czytam Wasze historie i strasznie mnie dziwi, ile samotników jest na forum. Zawsze mówią, że k/m'i są wręcz oblegani przez kobiety, a to m/k mają problemy ze znalezieniem sobie partnera. No ale, ludzie to nie tylko tożsamości.

I nie wszyscy k/m są hetero :P
_________________
 
 
Requiem
użytkownik
for a dream


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 19
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-10-31, 09:54   

wendigo napisał/a:
I nie wszyscy k/m są hetero :P


Znaczy tak, wiem! Przechodziło się przez podobny okres, brzydko to uogólniłem. :c
_________________
Znużony - odejść pragnę; lecz chęć w sobie dławię:
Jeśli umrę, sam na sam z światem Cię zostawię.
 
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2015-10-31, 17:02   

Requiem napisał/a:
Tak czytam Wasze historie i strasznie mnie dziwi, ile samotników jest na forum. Zawsze mówią, że k/m'i są wręcz oblegani przez kobiety...


Czy tacy oblegani to nie wiem ;) Choć kobiety są bardziej tolerancyjne... i jak to mawia moja koleżanka facet nie musi być przystojny, żeby mieć powodzenie - u faceta się liczy "to coś" ;)

Nie żeby k/m byli brzydcy ;)
 
 
Kor22p
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Punktów: 1
Posty: 95
Wysłany: 2015-10-31, 18:57   

Requiem napisał/a:

Poznała mnie jako faceta, ale - jak to sama mówiła - nigdy nie czuła, że pisała z facetem. [...]
W maju miała tego dość i postawiła sprawę jasno - mam udowodnić, kim jestem albo z nami koniec. Więc... zrobiłem to. Czułem się z tym paskudnie - ostatnie miejsce, gdzie czułem się mężczyzną, runęło. Spotkaliśmy się też wtedy kilka razy w realu, z pełnym oczarowaniem nią, ale dyskomfortem w mówieniu -łam.

To znaczy, że poznała Cię jako faceta i tak z nią pisałeś, a gdy się spotkaliście, to przedstawiłeś się jako dziewczyna?
 
 
Requiem
użytkownik
for a dream


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 19
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-10-31, 20:20   

@Kor22p
Jako dziewczyna przedstawiłem się jej jakoś tak na dwa tygodnie przed spotkaniem pierwszym w realu, które miało wyjaśnić właśnie tę kwestię. No, to i wyjaśniłem. Funkcjonowałem jako dziewczyna przez około rok już wszędzie - czy to w grach, czy na forach. Nie potrafiłem się przyzwyczaić, pogłębiła się jednak moja wiara i tkwię teraz pomiędzy "dewiat!" a "mam wywalone, jestem po prostu facetem"... ale mało ma to związku ze związkiem. :-)
Z początku była wkurzona, że ją okłamywałem co do tego, kim jestem (w zasadzie oprócz płci zmyśliłem sobie całe życie, włącznie z rodzeństwem i innymi szczegółami). Po czasie mogę stwierdzić, że chodziło tylko o to, że ją okłamałem.
Dzięki, że przeczytałeś! Miło się aż robi.
_________________
Znużony - odejść pragnę; lecz chęć w sobie dławię:
Jeśli umrę, sam na sam z światem Cię zostawię.
 
 
 
Kor22p
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Punktów: 1
Posty: 95
Wysłany: 2015-10-31, 20:38   

Wow. Twoja dziewczyna przywraca mi wiarę w inne dziewczyny. :D
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-31, 21:05   

Requiem napisał/a:
@Kor22p
Jako dziewczyna przedstawiłem się jej jakoś tak na dwa tygodnie przed spotkaniem pierwszym w realu, które miało wyjaśnić właśnie tę kwestię. No, to i wyjaśniłem. Funkcjonowałem jako dziewczyna przez około rok już wszędzie - czy to w grach, czy na forach. Nie potrafiłem się przyzwyczaić, pogłębiła się jednak moja wiara i tkwię teraz pomiędzy "dewiat!" a "mam wywalone, jestem po prostu facetem"... ale mało ma to związku ze związkiem. :-)
Z początku była wkurzona, że ją okłamywałem co do tego, kim jestem (w zasadzie oprócz płci zmyśliłem sobie całe życie, włącznie z rodzeństwem i innymi szczegółami). Po czasie mogę stwierdzić, że chodziło tylko o to, że ją okłamałem.
Dzięki, że przeczytałeś! Miło się aż robi.

super ze Cie zaakceptowala widac jestescie sobie przeznaczeni, skoro nawet fakt ze podales jej nieprawdziwa plec nie sprawil ze odeszla. Widac bardzo sobie ceni to jakim jestes czlowiekiem. Ale miles duzo szczescia bo na klamstwie sie zwiazku nie buduje.
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2015-11-02, 14:45   

.. to ja pojadę po bandzie... naście lat w związku hetero z cis kobietą :mrgreen: .. jak bywa - różnie, jesteśmy już jak stare małżeństwo hehe lub stare wino... he he.. możliwe? możliwe...
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-01-16, 05:42   

Odnawiam temat z ważnego powodu bowiem istnieje
Pytanie do K/M w związkach z K

Czy orientacje waszych partnerek były bi? Czy hetero?
Czy istniała korelacja między orientacją partnerki a sukcesem w związku?
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-01-16, 09:40   

Đefiant, moja zawsze była i jest hetero i to taką mocno na prawo... na drugie pytanie nie potrafię odpowiedzieć.. ino dobrze że nie jest bi bo by mogła mnie traktować jak nie wolałbym z racji tego że jej wszystko jedno czy z dziewczynką czy z chłopaczkiem, więc mogłoby być więcej nieporozumień..
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2016-01-16, 11:56   

Na początku twierdziła, że "nie wie kim jest". Im bardziej w las tym coraz lepiej wiedziałem, że jest 100% hetero, tylko preferuje 'spedalonych' z wyglądu ;)
 
 
kapelusznik
użytkownik

Posty: 11
Wysłany: 2016-01-16, 12:36   

Byłem w związku z k/m. Byla to jednak krótka i burzliwa znajomość. To ta osoba dostała obsesji na moim punkcie, była bardzo toksyczna. Nie mogłem oddychać w tym związku, znajomość skończyła się jak jakiś nieudany dramat.
Teraz jestem w związku z kobietą. I czuje się przy niej bardzo dobrze. I wiem ze dzięki niej będę mógł w końcu pprzekonać się co to szczęście.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-16, 12:39   

kapelusznik napisał/a:
wiem ze dzięki niej będę mógł w końcu pprzekonać się co to szczęście.

Biedna dziewczyna. Stawiasz jej bardzo wysokie oczekiwania. Na dłuższą metę nie da rady im sprostać.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
kapelusznik
użytkownik

Posty: 11
Wysłany: 2016-01-16, 12:51   

Ryu, nie stawiam jej żadnych oczekiwań. Po prostu jest i mnie akceptuje. Ja nie umiem przeżywać czegoś takiego jak szczęście. W ogóle nie umiem się cieszyć z niczego. A dzięki niej to się zmienia. I to sprawia że chce bardziej siebie zrozumieć.
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-01-16, 19:12   

...robi się tylko problem wyglądowy... Stazejemy się tylko nie ją, ją zaczynam wyglądać jak jej brat żeby nie powiedzieć syn w towarzystwie hetero znajomych facetów w naszym wieku... To mnie coraz bardziej przytłacza i źle zaczynam się czuć... Poważni mężczyźni a ją nic się nie zmienia od lat...to było bez znaczenia jak mieliśmy lat dwadzieścia parę ale teraz po trzydziestce jest już źle a będzie gorzej
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-16, 19:58   

Ponieważ wolę panów, byłem w związku z cis biseksualnym chłopakiem (jeszcze jako kobieta).

Generalnie pomimo tego, że mieliśmy parę wspólnych zainteresowań i seks mi odpowiadał, to relacja była bardzo nieudana, gdyż mój eks miał zaburzenia lękowe i depresyjne, ale wcale nie zamierzał ich leczyć. Stosował i próbował stosować wobec mnie przemoc psychiczną, więc dosyć szybko od niego odszedłem.

...żeby się choć trochę wpisać w nazwę tematu powiem, że po rozstaniu z nim zacząłem być dużo szczęśliwszy :D
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2016-01-16, 21:17   

kapelusznik napisał/a:
Ryu, nie stawiam jej żadnych oczekiwań. Po prostu jest i mnie akceptuje. Ja nie umiem przeżywać czegoś takiego jak szczęście. W ogóle nie umiem się cieszyć z niczego. A dzięki niej to się zmienia. I to sprawia że chce bardziej siebie zrozumieć.


Prosta droga do nieszczęścia i współuzależnienia. Przetestowałem, nie polecam. Jak się (być może) rozstaniecie to zechcesz jedynie jak najszybciej opuścić ten padół. Czyli rozwiązanie żadne. Dlaczego twierdzisz, że nic cię nie cieszy?
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-01-16, 22:31   

Byłem w związku z kobietą przez 2 i pół roku i był to najlepszy, najszczęśliwszy związek jakiego doświadczyłem. Mimo, że nie jesteśmy już razem, dalej czuję się szczęśliwy. Że ta osoba pojawiła się w moim życiu.

Jak sama powiedziała, być może jest w pewnym stopniu bi, ale wcześniej nie myślała, że mogłaby być z kobietą. W zasadzie nie do końca kobietą, ale w sensie fizycznym nią jestem. I pewnie trochę psychicznym.

Być może kiedyś ułożę sobie życie z kimś innym, ale dalej mam nadzieję, że kiedyś będziemy razem. Nie jest to desperackie łudzenie się i nie czuję jakbym sobie czegoś odmawiał.
Wreszcie nauczyłem się brać życie takim, jakie jest, a kosztowało mnie to wiele wysiłku i czasu. Jak to mówią anglosasi "Kiedy życie daje Ci cytryny, spróbuj zrobić z nich lemoniadę".

Nie mam już potrzeby wiszenia na kimś. I z tym sobie poradziłem. Chociaż wiem, że w chwilach słabości mi się to zdarza, choc w mniejszym natężeniu i pewnie nie raz przytłoczyłem ją tym. Ale mam tego świadomość i wciąż nad tym pracuję.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-01-22, 12:23   

W sumie mało powyżej szczęśliwych historii to ja dopiszę coś od siebie. Jestem w związku już chyba szósty rok z cis m. Tak długi związek w pełnej zgodzie chyba nie mógłby się toczyć. Mój mnie postrzega o wiele lepiej niż jego znajomi- on powtarza że kocha mnie a nie moje ciało i stara się znaleźć we mnie to co lubi, a się nie zmieni. Jeszcze jestem przed hormonami. Myślę że większym problemem jest to, jak nas widzą jego znajomi- każdy jego problem zwalają na mnie i też się z tym źle czuję. Przykładowo: od tygodnia ma zły humor? To na pewno wina tej jego dziewczyny która coś sobie ubzdurała (a on wcale nie zamierza się tłumaczyć że zaczęli go gorzej traktować w pracy). Ponadto jego koledzy wciąż noszą moje zdjęcie w damskim przebraniu i ciągle mówią o jeden pijackiej imprezie kiedy "wyglądałaś tak fajnie i na szczęśliwą" i za nic im się nie da przetłumaczyć że jedna impreza w czasach kiedy się łykało pełno antydepresantów i chodziło codziennie do psychologa nie może być wyznacznikiem płci. Na szczęście mój zna pod tymi względami mnie doskonale i widzi że wtedy było o wiele gorzej niż jest teraz. Ponadto ma pełno teorii dlaczego akurat podczas znajomości z nim zacząłem się odkrywać i czy nie jest to spowodowane u niego niechęcią do kobiet. Tak naprawdę myślę że ten związek dopiero teraz zaczyna być szczęśliwy, choć nigdy się nie da przewidzieć czy takim pozostanie.
 
 
Morningstar
użytkownik
Her Infernal Majesty


Tożsamość płciowa: k
Posty: 4
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-29, 23:00   

Nie wiem, gdzie się chowacie, mili długowłosi k/m, mi jest ciężko was poznać/wcale, a wiem, że z różnych względów nie interesuje mnie relacja z nikim innym. Taka sytuacja. Heh.
 
 
Danny
użytkownik

Posty: 61
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2016-03-01, 03:10   

ja bylem rok w zwiazku z dziewczyną bi, a od 2,5 roku jestem z dziewczyną hetero, mielismy kilka przerw w zwiazku gdzie w tym czasie randkowalem z kilkoma laskami tez hetero.
 
 
mateusz944
użytkownik
matthew94

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 28
Wysłany: 2016-11-02, 13:37   Re: Szczęśliwi panowie k'mowie w związku.

Rockman napisał/a:
Cześć!
Dziewczyny mają swój temat, to pora na nasz :-)
Są w śród nas faceci w szczęśliwych związkach? W jakiego typu relacji, homo, hetero? Jak długo? Jak sobie radzicie z seksem? Jak was postrzegają parnerzy/ki? No i czym macie ochotę się pochwalić, by podnieść współtowarzyszy na duchu :)
jestem z dziewczyna okolo 3 lat w szczęśliwym związku. Rok mieszkamy ze sobą nawet ponad rok. Z cis kobieta. Seks jest dobry i nie narzekam.
_________________
matthewk.
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-02, 04:41   Re: Szczęśliwi panowie k'mowie w związku.

Rockman napisał/a:
Cześć!
Dziewczyny mają swój temat, to pora na nasz :-)
Są w śród nas faceci w szczęśliwych związkach? W jakiego typu relacji, homo, hetero? Jak długo? Jak sobie radzicie z seksem? Jak was postrzegają parnerzy/ki? No i czym macie ochotę się pochwalić, by podnieść współtowarzyszy na duchu :)


Są, chociaż po przeczytaniu tego tematu aż się zdziwiłem jak mało. Może dlatego, że sam dość bezproblemowy pod tym względem jestem. Wszystkie związki poza jednym mogę uznać za udane. Wszystkie hetero z cis kobietami. Ani razu powodem rozstania nie był ts.

A najbardziej nieudany związek, w którym byłem, powstał był na skutek pijaństwa na imprezie i wylądowania w wyrze w stanie mocno (bardzo) wskazującym. Było to w czasach zamierzchłych, bo w ogólniaku. Nie żałuję, ale głupia była jak but i w dodatku nie w moim typie. Ale młody byłem i nie bardzo wiedziałem jak się z tego szybko i bezboleśnie wyplątać :lol: Nie polecam, chociaż obeszło się bez traumy i jakichś urazów :-D

Aktualnie w związku od ponad dwóch i pół roku. Żremy się non stop, ale to kwestia charakterów. I ja choleryk i ona choleryczka. Całkiem możliwe, że któreś z nas w końcu poniesie i się rozstaniemy, ale żałował tych lat nie będę ;-)

Generalnie to dobrze jest jak jest.

A z seksem radzimy sobie całkiem dobrze, tak teraz jak i z poprzednimi partnerkami. Jak patrzę ilu tu aseksualnych, to aż mi się wierzyć nie chce, bo ja ze swoim podejściem w ogóle nie za bardzo dowierzam w istnienie aseksualności ;-)

Co do postrzegania, to nie marnowałbym nawet 15 minut na kogoś, kto nie postrzegałby mnie jako normalnego faceta. Chyba, że źle zrozumiałem pytanie :-)

wendigo napisał/a:
Psa zabrać ze sobą to jeszcze nie taki problem, gorzej z kotem bo nie lubią podróży


Bzduuury! :-p Ale też mi się tak przez większość życia wydawało. Aż z przypadku nie pojawiły się u mnie dwie znajdy. A ja podróżuję. Dużo. I nie zostawiam ich wtedy pod niczyją opieką. Po prostu podróżują razem ze mną. No chyba, że na urlop pod namiot jadę, to podrzucam rodzince, ale jak zawodowo to zabieram.

Jeden grzeje się na fotelu pasażera, druga uwielbia wyglądać przez okno. W każdym nowym miejscu aklimatyzują się w ciągu kilku minut.

Inna rzecz, że przyuczone od maleńkości. Ze starszym kotem mógłby być problem.

Za to z psem sobie nie wyobrażam, koty zostawię na kilkanaście godzin i jest spoko, a psy jednak wymagają więcej uwagi. Ale to chyba kwestia podejścia :-)
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-03, 21:08   

Cześć, jestem partnerką k/m.

Szukam kogoś, kto wytłumaczy mi co siedzi w głowie k/ma w związku, przed czym wy uciekacie? Czy wszyscy uciekacie?

Jestem bi, od początku doskonale wiedziałam kim jest mój dziś już Narzeczony. Przechodziłam z nim kolejne operacje. Sam N. chciał całkowitej przemiany (mam nadzieję, że takie sformułowanie nikogo nie obraża). Około pół roku temu dowiedzieliśmy się, że na ostatnią operację, która pozwoli nam się kochać a jemu sikać normalnie i osiągać orgazm, potrzebujemy ponad 200 tys. zł. Od tamtej pory N. stale się ode mnie oddala. Dziś już nawet mnie nie przytula, a ja chcę ratować ten związek. Bardzo go kocham.

Co ja mam zrobić?
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-06-03, 21:21   

Dokładnie, Aristocat dobrze prawi.
wiem, że pytanie skierowane do k/m, ale po tym co piszesz chyba rzecz jasna, że chodzi o to, bez czego facet nie czuje się facetem..
Musisz go zapewniać, że w chwili obecnej i tak jest dla Ciebie męski. I że wcale to nie musi powodować dyskomfortu w seksie, bo są na to także sposoby.
_________________
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-03, 21:22   Próbowałam nie raz

Nie uprawiamy seksu i dla mnie to jest okej, jestem w stanie żyć bez tego. Ale kiedy zwracam mu uwagę, że odsuwa się zupełnie, każdą sytuację bliskości traktując jako zagrożenie, mówi, że w ten sposób, mówiąc mu, że mi źle - blokuję go jeszcze bardziej.

Dlatego nie wiem jak sobie radzić.
Powiedział mi ostatnio "my tacy jesteśmy". Gówniane wytłumaczenie.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-03, 21:24   

Próbuję, twój k/m mógłby się tu zarejestrować. znajdą się osoby które już z nim sobie porozmawiają...
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-03, 21:27   

Może to jest jakieś rozwiązanie...

Raz wyszłam z propozycją terapii, tak zwyczajnie dla par, znaleźć normalnego psychologa, który może pomoże nam porozmawiać ze sobą, ale N. uważa, że nie chce/nie potrzebuje pomocy.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-03, 21:36   

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to zapewnij go, że dla Ciebie jest chłopakiem i nie okazuj nadmiernego zainteresowania tymi częściami ciała, które powodują dyskomfort. Ale mogę tylko zgadywać, bo nim nie jestem, i najlepiej by było, gdybyście o tym otwarcie porozmawiali.
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-03, 21:41   

Aristocat Dodatkowo jeszcze weszłam w ten wątek, żeby może pocieszyć się trochę,a tu widzę wszystkie związki się rozpadają... :)

Chyba jeszcze nie dojrzałam do ultimatum.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2572
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-06-03, 21:57   

Próbuję, Twój K/M też próbuje spełniać się w męskiej roli i nagle zderza się z potrzebną na operację kwotą, której być może nie jest w stanie szybko skądś wytrzasnąć. W tym momencie, w jego świecie, wszystko się wali... Rozmawiajcie więc i szukajcie rozwiązania.
_________________
 
 
 
Charlie
użytkownik
Michał

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 239
Skąd: Gdańsk, Suwałki
Wysłany: 2017-06-03, 22:11   

Próbuję, wszyscy wyżej doradzają Ci rozmowę. Pewnie słusznie. Problem jest, że my Twojego narzeczonego nie znamy i nie wiemy jakie ma usposobienie. Gdyby chodziło o mnie, rozmowa by nie pomogła. Bardziej czas i w pewnym momencie bym się otworzył. Może on też tak ma? Trudno powiedzieć. Ale nie traktuj go jak dziecko, tylko normalnie, jak w normalnym związku. Może spróbujcie się oderwać od problemów codzienności. Jakiś wyjazd weekendowy? Albo całodzienna wycieczka do lasu? Nie wiem co tam lubicie, ale to powinno zapewnić odpowiednie poczucie bliskości i jednocześnie relaksu. Poza tym daje dobre warunki do szczerej rozmowy ;)
_________________
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze"
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-03, 22:12   

[/b]Aristocat mój k/m nigdy się przede mną nie rozebrał.

[b]AwryBoy
staram się wyważyć jako granicę pomiędzy rozmawianiem a przymuszeniem do rozmowy. To nie jest proste, ale próbuję. :) [/b]
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-03, 22:26   

Aristocat napisał/a:
Jeśli tak, to musi mieć bardzo głęboką dysforię, niestety.

Demonizujesz.

I nie każdy dyskomfort z ciałem ma psychiczne podłoże.
Ostatnio zmieniony przez 2017-06-03, 22:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2572
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-06-03, 22:26   

Pamiętam moment, gdy dotarła do mnie - jak się potem okazało, nieprawdziwa - informacja, że "jedynki" nie zrobi się już na NFZ. Wróciłem do domu, usiadłem i pomyślałem, że jeśli to prawda, zabiję się. Wiedziałem, że nie jestem w stanie uzbierać potrzebnej kwoty przez kilka najbliższych lat i to mnie tak zdołowało.
Charlie, ma rację. Choćby krótki wypad gdzieś z dala od domu albo nawet uroczysta kolacja: szampan, świece, te klimaty... i spokojna rozmowa o możliwościach zebrania tych 200 tysięcy lub może znalezienia nieco tańszej kliniki. Nie można się poddawać - nigdy w życiu!
_________________
 
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-04, 00:59   

Nie każdy doświadcza swoje ciało takim, jak ono wygląda. Nie jest to kwestia chcenia, ideałów ani roli. Samo w sobie jest to niezbyt przyjemne, a jak dorzucisz do tego drugą osobę, to już trochę nerwówka.

Demonizujesz niechęć do pokazania swojego ciała. Nie wszystko co ludzie odczuwają jest "fajne". To tak jakbyś demonizował np. gniew.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-04, 01:12   

Zależy co robisz z danym uczuciem.
Drama czasem musi być. Rwanie kotów też. Dajmy im już spokój. (no pun intended względem kotów)

Aristocat napisał/a:
A doświadczanie swojego ciała inaczej niż ono wygląda to nie jest psychika/pochodzący z psychiki powód awersji? Z której strony?

Nie jest to usłane różami.
Poza tym, jedni różne rzeczy przywają bardziej, inni mniej.

Może potrzebują to przepracować. Bywa. Nie ma rady.
Z resztą to już było powiedziane.
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-04, 01:25   

A nie przemknela Wam myśl, że niechęć do rozebrania się może nie być bezpośrednio wynikiem bycia k/m tylko innych powodów?
Choćby aseksualizm?
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2572
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-06-04, 01:31   

Jest to prawdopodobne.
_________________
 
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-04, 01:40   

Aristocat napisał/a:

Próbuję zaznaczyła, że trzecia operacja jest istotna też dlatego, że jej narzeczony mógłby po niej przeżywać orgazm


Zauważyłam :) Próbuje na pewno tym się kieruje, k/m niekoniecznie. Jeśli mają nieprzegadany problem z poszukiwaniem pomocy na forum, to mogą też mieć nieprzegadane inne sprawy. On może sam nie wiedzieć w czym tkwi problem. Albo nie chcieć powiedzieć.

Gdybanie... Równie dobrze może być otyły albo 'źle wg siebie' owlosiony ;)
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-04, 02:12   

Aristocat napisał/a:
ale wstyd przed ukochaną osobą, z którą się jest w związku od iluś lat i chce brać ślub nie jest "normalny".

Znam jednego k/m, 20 lat na hormonach ale bez SRSu, który nie jest w stanie się przebrać patrząc na siebie w lustrze (nie ma lustra w sypialni, nie wstanie z łóżka nie założywszy bielizny). Ja myślę (a nawet wiem), że można odczuwać wstyd przed samym sobą, a co dopiero przed drugą osobą.
_________________
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-04, 02:15   

Można odczuwać wstyd nie tylko z powodu bycia ts...
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-04, 02:28   

^^ to miałem na myśli mówiąc o demonizacji.
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-04, 13:47   

Nie spodziewałam się tylu odpowiedzi w tak krótkim czasie. Dziękuję :)

Nie mniej, Wasza dyskusja jest naprawdę pomocna - pozwala "obejrzeć" sytuację z różnych perspektyw.

Cóż, niechęć do rozbierania się jest na pewno związana ze wstydem i, jak usłyszałam, N. nie chce żebym go takim pamiętała. Jest świadom swoich skłonności depresyjnych, ja też jestem ich świadoma.
Oczywiście, wszystko co robimy ukierunkowane jest na "dorobienie się" zdolności kredytowej, która pozwoli nam na operację.
Na ten moment zdecydowaliśmy się na zakup strapona, przesyłka ze Stanów dotrze pewnie za jakieś 2 miesiące. Irytuje mnie uzależnianie możliwości zbliżenia od przedmiotu, jednak wiem, że wiąże się to z poczuciem komfortu, którego brak jest nie do przeskoczenia.

Rozmawiamy, wczoraj też rozmawialiśmy. I pewnie nie raz jeszcze będziemy.

To jak to jest w tych Waszych szczęśliwych związkach? :) Nikt nie związał się z cisem?! Coś jest nie tak z nami?! :)
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-04, 14:26   

Nie każdy chce być w związku ;)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Iryd
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 349
Skąd: znad morza
Wysłany: 2017-06-04, 14:59   

Ja jestem w związku z cis dziewczyną! :D
Po pierwsze gratuluję rozmowy ;)
Zakup strap ona jest opcją bardzo spoko tylko weźcie pod uwagę to, że na razie macie problem z nawet oglądaniem się nago czy dotykaniem, nie da rady tak od razu przeskoczyć do satysfakcjonującego seksu a robiąc to od razu można się nieco rozczarować.

Też planuję trzecią operację i nie wiem gdzie znalazłaś te 200 tysięcy, najdrożej (i w sumie najlepiej) to w Belgradzie za 120 widziałem, jestem na razie przed jedynką i dwójką więc mam jeszcze trochę czasu ale będę szukał tańszych możliwości.

W związku jestem od 4 lat, na początku nawet usiłowałem w nim być dziewczyną, było dużo przygód ale naprawdę w większości sytuacji wystarczy porozmawiać. Ja uciekałem bo bałem się co będzie jeśli druga osoba mnie zostawi (jednocześnie w tajemnicy zacząłęm brać hormony), może on się boi, że przez brak seksu go zostawisz. Czasem potrzeba też zapewnienia, że nie jest się wybrakowanym bo on sam może czuć, że posiadanie penisa to jakieś ultimatum. Jak się potem okazuje wystarczy wyluzować nie skupiać się na tym aż tak bardzo i może być naprawdę przyjemnie :D

Jakbyś chciała pogadać to pisz na priv :-)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-04, 16:50   

Nie każdy ma farta.
 
 
Iryd
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 349
Skąd: znad morza
Wysłany: 2017-06-04, 17:41   

No nie ale autorka poprzednich postów ma i jej odpisuję :P
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-04, 19:43   

Mój post powinien był być przed Twoim Iryd (pierwszym) :P Tak by miało to więcej sensu.
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-05, 01:29   

Nie każdy potrafi dodam :)


PS. Strapona trzeba aż z zagranicy zamawiać?
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
kasiencja
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 53
Posty: 357
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2017-06-05, 08:15   

Mój przyjaciel jest w związku z cis dziewczyną od 10 lat, operację widział gdzieś w polszy za 34000zł, lub ewentualnie do dopytania ma kilka miejsc. Używa jak się chwalił jakiegoś mega wypas cholera wie jak to nazwać strapona który sam się pompuje za pomocą guziczka gdzieś tam i kosztował ze 2000 zł ale zza granicy :) Nie ma go na tym forum bo nie potrzebuje tego. Ale jak ktoś ma jakieś pytania to mogę go co nieco popytać :P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-05, 16:02   

Fadi napisał/a:
PS. Strapona trzeba aż z zagranicy zamawiać?

Nie trzeba. Strap ony są za 50zł w każdym sex-shopie ;) ale jak się chce takiego lepszego, to owszem.

kasiencja napisał/a:
Mój przyjaciel jest w związku z cis dziewczyną od 10 lat, operację widział gdzieś w polszy za 34000zł,

Bez przedłużenia cewki moczowej i wygląd też pozostawia trochę do życzenia...
_________________
 
 
Iryd
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 349
Skąd: znad morza
Wysłany: 2017-06-05, 16:33   

W Polsce bym nie robił bo potem się okazuje ze silikonowy ma więcej funkcji...
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-05, 22:00   

Cytat:
PS. Strapona trzeba aż z zagranicy zamawiać?


Niestety, w tej kwestii nadal pozostajemy daleko w tyle ;)

kasiencja napisał/a:
operację widział gdzieś w polszy za 34000zł, lub ewentualnie do dopytania ma kilka miejsc


z tego co wiem, w tej kwocie możesz sobie zagwarantować co najwyżej sikanie na stojąco i wypchane spodnie. ale ekspertką nie jestem.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-05, 22:18   

Do sikania na stojąco nie trzeba żadnych operacji :3
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Próbuję
użytkownik
Moje życie z trans.

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 8
Wysłany: 2017-06-05, 22:21   

Tak wiem, powinnam wziąć to w cudzysłowie. ;)
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-05, 23:57   

A czym się różnią te strapony z USA od tych z przykladowo Allegro?
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-06, 00:10   

Są w biało-czerwone paski oraz białe gwiazdki na granatowym tle ;)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7097
Wysłany: 2017-06-06, 00:17   

Próbuję napisał/a:
Cytat:
PS. Strapona trzeba aż z zagranicy zamawiać?

Niestety, w tej kwestii nadal pozostajemy daleko w tyle ;)

Dżiuzas, toć swojego kupiłam w pierwszym z brzegu sekszopie. Co prawda sprzedawca, najpierw nie wiedział o co chodzi, ale po opisaniu ustrojstwa jako "penis na pasku", pokazał, co ma na składzie.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-06, 04:32   

No bo Próbuję wprowadza trochę w błąd :P strap on, to zwykły plastikowy kształt, może być nawet taki zwykły: https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/41wWxS-qMxL._SY355_.jpg to co jej chłopak zamówił z USA, to proteza :) (jak np. http://www.tyron2.net/ )

Próbuję napisał/a:

z tego co wiem, w tej kwocie możesz sobie zagwarantować co najwyżej sikanie na stojąco i wypchane spodnie. ale ekspertką nie jestem.

Raczej właśnie nie, wszystko poza sikaniem na stojąco ;) - tego w Polsce nie potrafią ;)
_________________
 
 
kasiencja
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 53
Posty: 357
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2017-06-06, 05:47   

Jak taką protezę się czepia do ludzia, bo mnie to intryguje xD?
 
 
Iryd
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 349
Skąd: znad morza
Wysłany: 2017-06-06, 06:30   

Na uprząż lub klej...
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-06, 07:57   

Klej? :-| Ałć.
 
 
Iryd
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 349
Skąd: znad morza
Wysłany: 2017-06-06, 08:35   

Nie wiem jak to dziala bo sam kupilem wersje z uprzężą i jest bardzo spoko :3
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-06-06, 23:55   

No to zupełnie inny bajer niż zwykły strapon :)

Może głupie pytanie, ale: jak to jest z osiąganiem satysfakcji sexualnej mając ciągle jeszcze kobiece narządy? Bo rozumiem chęć usatysfakcjonowania partnerki/a. Ale jak osiągnąć orgazm mając do dyspozycji taka proteze?

Strapon w gwiazdki i paski byłby fajowy :D
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-07, 00:45   

Swan napisał/a:
Klej? :-| Ałć.

Przeca nie taki klej jak Super Glue czy coś :D Są specjalne kleje do ciała :) to nie boli.


Fadi napisał/a:

Może głupie pytanie, ale: jak to jest z osiąganiem satysfakcji sexualnej mając ciągle jeszcze kobiece narządy? Bo rozumiem chęć usatysfakcjonowania partnerki/a. Ale jak osiągnąć orgazm mając do dyspozycji taka proteze?

są różne strap-ony, nawet takie dwustronne... Inne po prostu naciskają na narządy płciowe, a ktoś pisał gdzieś kiedyś, że mu wystarczy sam nacisk na wzgórek łonowy, także różnie to bywa.
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-06-07, 01:02   

wendigo napisał/a:
Przeca nie taki klej jak Super Glue czy coś :D Są specjalne kleje do ciała :) to nie boli.

No ale w takim miejscu?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-07, 01:13   

Tak, w takim też :)
_________________
 
 
Klasyczna Pani
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 5
Wysłany: 2018-09-17, 18:55   

Hej, mam podobny "problem" - mój partner k/m także unika nagości ( mieszkamy od niedawna razem) sypia w piżamie... mówi, że jego penis "jest inny" ( jest po operacjach ponad 20 lat) ... On nie lubi rozmawiać na te tematy... chyba najbardziej boli mnie fakt, że taka postawa świadczy o braku zaufania...?
Poza tym, jestesmy szczęśliwi :)
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2572
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-09-17, 19:19   

Klasyczna Pani napisał/a:
taka postawa świadczy o braku zaufania...?

Niekoniecznie. Zdajemy sobie sprawę, że nasze narządy wyglądają nieco inaczej, niż u cis mężczyzn, a to nie jest miła świadomość. A może też Twój partner obawia się, że w którymś momencie ten nietypowy wygląd zacznie Tobie przeszkadzać...
_________________
 
 
 
Discord
użytkownik
1-800-ITSSTABBINTIME


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 176
Posty: 266
Skąd: ur living room
Wysłany: 2018-09-17, 21:31   

Ja jestem ze swoją narzeczoną już 12 rok razem i nic się nie zmieniło od kiedy 'wyszedłem z szafy' przed nią. Co najlepsze, jak jej powiedziałem o tym to powiedziala 'teraz dopiero to odkryłeś?' :P Najwyraźniej ona widziała mnie jako faceta o wiele wcześniej zanim ja sobie w pełni zdałem z tego sprawę.
W kwestii łóżkowej strap on to mój najlepszy przyjaciel :D Ale moja narzeczona mnie namawia na załatwienie sobie Freetoma na święta, coby w ogóle mieć pełen serwis. Osobiście nie lubię wszelkiego rodzaju uprzęży, bo jakoś za bardzo je czuję i świadomość ich mi odbiera całą przyjemność z zabawy.

Klasyczna Pani - może porozmawiaj z nim o tym? Może on po prostu czuje się niepewnie z tym, że jest inny od cis facetów i to powoduje u niego ukrywanie się. Jak mu pokażesz, że zupełnie się nie przejmujesz 'innością' jego penisa to jestem pewien, że on w końcu też się ośmieli :)
 
 
Klasyczna Pani
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 5
Wysłany: 2018-09-17, 23:42   

Discord napisał/a:
może porozmawiaj z nim o tym? Może on po prostu czuje się niepewnie z tym, że jest inny od cis facetów i to powoduje u niego ukrywanie się. Jak mu pokażesz, że zupełnie się nie przejmujesz 'innością' jego penisa to jestem pewien, że on w końcu też się ośmieli :)


...rozmawiamy, on mówi, że " to on ma ze sobą problem" ... ja jednak odbieram to bardzo osobiście... zwłaszcza, że obydwoje mamy przeszłość... Nie mogę zrozumieć, dlaczego z " bylymi" mógł... A teraz się obawia...
..
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2018-09-18, 02:08   

Klasyczna Pani, czyli jak rozumiem, nie miałaś w ogóle styczności z jego genitaliami/nie widziałaś ich?

Wiesz, mnie np. moje nie przeszkadzają zbytnio, dopóki nie muszę na nie patrzeć albo oglądać tej części sylwetki, której są one częścią. I nie wyobrażam sobie chodzenia po domu nago bez (epi)protezy. Tak jak mówi Twój luby, to nie jest kwestia, że nie chce, żebyś ty go widziała, tylko że on nie chce tego widzieć. Ja to rozumiem i mogę Cię zapewnić, że to nie kwestia zaufania... Co niestety nie zmienia tego, jak się czujesz :-|

"Z byłymi mógł" - a wiesz dokładnie jak to między nimi wyglądało? To głupie przypuszczenia, ale może właśnie te wcześniejsze związki wpędziły go w kompleksy; może w kłótni/na odchodne wytknięto mu "innego penisa"? Może z byłymi też potrzebował dużo czasu, aby się przełamać?

Poza tym: czy wiesz, jak wyglądają/mogą wyglądać penisy po operacji? Jeśli nie, to może spróbuj się dowiedzieć (choć pewnie zdjęcia nie będą do końca adekwatne, bo 20 lat to w chirurgii kupa czasu i chyba tomss71 kiedyś pisał że po tych operacjach w Polsce, które robiono te 20 lat temu, to część "materiału" się wchłonęła - ale dają jakieś wyobrażenie). To często nie są miłe widoki - spróbuj wczuć się w osobę, która właśnie tak wygląda "na dole".

Jeśli on nie może sobie z tym poradzić, to Ty możesz jedynie mu w tym pomóc, ale samej samoakceptacji/wyleczenia kompleksu niczym nie zastąpisz, to jest proces, który musi zajść w nim.
Oczywiście oprócz dalszej rozmowy nic nie przychodzi mi do głowy. Skoro wie, że ma problem, to może widzi jakieś sposoby jego rozwiązania?
_________________
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-09-18, 03:17   

Discord napisał/a:
Jak mu pokażesz, że zupełnie się nie przejmujesz 'innością' jego penisa to jestem pewien, że on w końcu też się ośmieli :)

A ja wcale pewny nie jestem :P Owszem, to może pomóc ale raczej w momencie kiedy już on może siebie zaakceptować, a może on jest sam z wyglądu nie zadowolony, więc tak jak pisze Karatajew - może on sam nie lubi na siebie patrzeć, to dość normalne u ts i nie ma nic wspólnego z partnerami.
_________________
 
 
Klasyczna Pani
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 5
Wysłany: 2018-09-18, 06:50   

Tak, On ma problem z wyglądem "po zmianach" - zarówno penisem, jak i bliznami po mastektomii. Wiem, że pracuje nad sobą, nad śmiałością i samoakceptacją.
Ostatniej nocy wiele rozmawialiśmy pomiędzy ;) ... macie Panowie rację co do "bylych" - to nawet nie był taki jak nasz sex.
Teraz ja muszę popracować nad sobą, zrozumieć, że to nie moja wina. Nie miałam wcześniej znajomości z osobami ts. Dużo czytam, chcę zrozumieć Jego obawy.
Dziękuję za Wasze wsparcie :)
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2018-09-19, 13:02   

Wygląda na problemy z akceptacją i pewnością siebie. Jeśli robił 20 lat temu, to może się okazać, że po prostu penis nie jest funkcjonalny. Miejmy nadzieję, że to problem od głowy strony, do przepracowania. Pamiętaj, żeby być szczerym w rozmowie i nie unikać swoich oczekiwań, to oszczędzi bolesnych nieporozumień.
 
 
Klasyczna Pani
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Posty: 5
Wysłany: 2018-09-19, 16:54   

Rockman, masz rację, niestety tak jest.
O ile "brak funkcjonalnosci" nie jest problemem ( dla mnie - kobietę wszak można usatysfakcjonować na wiele innych sposobów) , to bardzo frustrujący jest Jego wstyd. Z tym sobie nie radzę, jak pisałam, odbieram to bardzo osobiście :(
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 13