Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Jestem czy nie jestem?
Autor Wiadomość
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-09, 16:52   Jestem czy nie jestem?

Witam. Jeżeli przeczytaliście moje powitanie to wiecie, że mam w sobie coś z poety, ale jednak obecnie pozwolę sobie nie owijać w bawełnę tylko przejść do sedna:

No więc, niedługo będę miał 18 lat i (jak zresztą też napisałem w powitaniu) od 14 roku życia zastanawiam się czy może jednak wolałbym żyć jako kobieta. Przede wszystkim chciałbym wspomnieć, że jeszcze dawniej niż ta myśl się u mnie pojawiła, byłem przekonania, że dziewczyny są mądrzejsze, ładniejsze, bardziej pełne naturalnego uroku niż mężczyźni... Kiedy jednak miałem owe 14 lat, natrafiłem na filmik gdzie było rozważane czy człowieka można nadmuchać jak balon i czy on pęknie (tak, 14-letni ja zapuszczał się w dziwne miejsca internetu). Wtedy to zetknąłem się z fetyszem, inflacją, który w sumie uznałem za nieco dziwny ale przez to cholernie ciekawy. No i oczywiście zacząłem się zastanawiać jak by to było samemu się tak nadmuchać... Stweirdziłem jednak, że na facecie to by wyglądało obleśnie, jakby się spasł, nie to co na kobiecie... Toteż wyobraziłem sobie siebie jako kobietę w owym scenariuszu, no i była to myśl mocno stymulująca. Wtedy zacząłem się zastanawiać czy jest jakaś możliwość, żeby zostać kobietą, no i ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że jest coś takiego jak transseksualizm. Tak więc początkowo było to czysto z winy owego dziwnego fetyszu, który zresztą mi przeszedł. Myśli o byciu płcią piękną z kolei wręcz przeciwnie - zauważyłem, że w dzieciństwie lubiłem dziewczęce zabawki (miałem całą stertę zwierzątek Littlest Pet Shop), a poza tym wolałem spokojne towarzystwo dziewczyn niż chłopaków. Dwa następne lata to ciągłe myślenie na przemian "Nie no, jestem" i "Nie no, nie mogę być". Pod koniec gimnazjum chciałem nawet powiedzieć swoim przyjaciołom (no bo koniec gimnazjum, zaakceptują to ok, nie to się już nie zobaczymy) ale speniałem i do dziś nie mają pojęcia... Przez 1 liceum myślałem o tym, ale zeszło to na drugi plan bo nowe znajomości, nowe środowisko, itd. ... Ale myśl cały czas tam była. No, ale pod koniec 1 liceum zacząłem być blisko z jedną dziewczyną, mocno wierzącą, na gejów się krzywiła (o czym dowiedziałem się później), ale dogadywaliśmy się świetnie, przez wakacje pisaliśmy ze sobą non-stop, no i w październiku stało się nieuniknione - zostaliśmy parą. Oczywiście dziewczyna religijna, więc stwierdziłem, że w sumie to nie warto żyć jakimś wymysłem, że jestem innej płci... Zresztą zacząłem przez nią chodzić do kościoła, no i myśl została porzucona... A tu miesiąc później mnie zostawiła. Ot tak, jest ok, a tu nagle nie jest. No i oczywiście rozpacz czarna, żałoba 1,5 miesiąca... A myśl nagle wraca. Znowu zacząłem sobie wyobrażać siebie jako kobietę (jak to robiłem od owych filmików o inflacji)... Ponadto ostatnio zacząłem publikować swoje prace na Wattpadzie, a tam ktoś nie ogarnął mojej płci, no i zachwala moje prace, mówiąc że jestem ich " autorką", no i tak czytam i w sumie wszystko mi pasuje, dopiero po chwili ogarniam że chwila, płeć pomieszana, ale w pierwszej chwili wydawało się jakby wszystko było w porządku, ta "autorka" mnie w ogóle nie ruszyła, nawet mi pasowała... No i obecnie jesteśmy tu, gdy znowu stawiam sobie pytanie - czy ja, 1,88m wzrostu, włochaty jak jasna choroba (po tatusiu), mogę faktycznie być TS? Sam już nie wiem, więc wszelkie opinie mile widziane. Dodam tylko, że obecnie nie rozważam tego tylko w kontekście fetyszu i przyznam, że takie codzienne życie jako przeciwna płeć też wydaje mi się lepsze niż jako facet (przy czym, trawa zawsze zieleńsza po drugiej stronie płota, jak to mawiają).
Dobra, bo już paplam... Wszelkie komentarze, rady, itd. mile widziane
 
 
torjus
[Usunięty]

Wysłany: 2018-05-09, 17:06   

Kiedy tak czytam o Twoich zainteresowaniach poezją i tym, jak usilnie je podkreślasz, to zastanawiam się, co ma piernik do wiatraka. Jeśli nie rozpatrujemy tego w pryzmacie drugiej fali feminizmu i próby płciowego rozgraniczenia sztuki z naciskiem na kobiecą emocjonalność, to ten argument jest mocno nietrafiony. Wiem, że wciąż silnie działają stereotypy, że wrażliwość i emocjonalność to cechy typowo kobiece, ale wierz mi, że tak nie jest. Ja sam pisze wiersze, prozę także, i wiesz, co Ci powiem? Zawsze czegoś mi brakowało w moich wierszach, zawsze mi coś nie grało do końca. Dopiero kiedy zmieniłem zaimki poczułem, że teraz są to twory pełne.

Kolejną ważną rzeczą, na którą na szczęście sam zwracasz uwagę, jest to, że jak na razie podchodzisz do tego w kontekście fetyszu. Wydajesz się zagubiony, więc sugerowałbym wizytę u psychologa, przerobienie tego wszystkiego z pomocą specjalisty.

Co do ostatniej rzeczy - Twój obecny wygląd nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście, w przypadku ts pewne rzeczy mogą wywoływać poczucie dysforii, jednakże nie są one czymś, co może wykluczyć tranzycję.

Także rada ode mnie - poszukaj specjalisty. Widać, że Cię to gryzie, więc lepiej, żebyś znalazł specjalistyczną pomoc. Życzę powodzenia.
 
 
Reaktancja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 107
Posty: 211
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-05-09, 17:15   

Hej

Cytat:
czy ja, 1,88m wzrostu, włochaty jak jasna choroba (po tatusiu), mogę faktycznie być TS?

Dziewczyny też mogą być wysokie, a włosy da się usunąć. ;-)

A jak się tak w ogóle czujesz z życiem w roli mężczyzny? Przeszkadzają Ci męskie cechy Twojego wyglądu? Chciałbyś się poddać terapii hormonalnej i operacjom by je zmienić? Bo nie działa to niestety na zasadzie magicznego guzika, wymaga czasu, pieniędzy i radzenia z nierozumieniem ludzi wokół, a ludzie różnie reagują na rzeczy których nie rozumieją. Czy przeszkadza Ci gdy inni widzą w Tobie mężczyznę, i Ciebie jako takiego traktują?
 
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-09, 17:43   

No cóż, przyznam, że może faktycznie myślenie nieco stereotypowe, ale to były moje podstawy do myślenia że może jestem ts, przynajmniej początkowo

Podchodzę w kontekście fetyszu właśnie dlatego, że słyszałem o autogynefilii i nie jestem pewien czy to bardziej to mnie skłania do kwestionowania swojej płci, czy dyskomfort z obecnego ciała (bo przyznam, że nie czuję się bynajmniej komfortowo jako wiecznie spocony włochaty chłopak)

Do psychologa to raz że nie wiem czy mogę iść (wizyty nie są darmowe raczej, bez wiedzy rodziców się chyba nie zapiszę, a wtedy bym się wyautował ze swoimi wątpliwościami do nich, co już jest kolejnym problemem) a dwa że boję się nieanonimowo mówić o tym komukolwiek... Niby psycholog jest od pomocy, ale i tak jest jakiś opór... Do szkolnego bym na pewno tym bardziej nie poszedł bo osoba znajoma...

No cóż, w każdym razie dzięki za radę
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-09, 17:51   

Reaktancja napisał/a:
Hej

Cytat:
czy ja, 1,88m wzrostu, włochaty jak jasna choroba (po tatusiu), mogę faktycznie być TS?

Dziewczyny też mogą być wysokie, a włosy da się usunąć. ;-)

A jak się tak w ogóle czujesz z życiem w roli mężczyzny? Przeszkadzają Ci męskie cechy Twojego wyglądu? Chciałbyś się poddać terapii hormonalnej i operacjom by je zmienić? Bo nie działa to niestety na zasadzie magicznego guzika, wymaga czasu, pieniędzy i radzenia z nierozumieniem ludzi wokół, a ludzie różnie reagują na rzeczy których nie rozumieją. Czy przeszkadza Ci gdy inni widzą w Tobie mężczyznę, i Ciebie jako takiego traktują?


Nie przeszkadza mi, że mnie traktują jako faceta, chociaż nie wiem czy to nie kwestia przyzwyczajenia, natomiast ciało (jak już pisałem w poście wyżej) mi faktycznie średnio pasuje.
No i oczywiście że wiem, że jak chcę pełnego przejścia w przeciwną płeć to trzeba operacji, wiedziałem od początku. Mimo wszystko, chociaż mam nieco fobię operacji (ludzie grzebią ci w ciele... nie za przyjemnie to brzmi) to jednak wiele razy mi się śniło, że taką operację przechodzę i ani razu nie był to koszmar, raczej przyjemny sen...
A niezrozumienie... No cóż, to największy problem... Rodzina, przyjaciele... Nie wiem jak oni by to przyjęli, dlatego się nikomu nie przyznałem, że myślę czy nie jestem ts... Mimo to ostatnio myślałem sobie (wprawdzie niekoniecznie w kontekście bycia trans, ale no) że opinia innych nie powinna mi stać na drodze do szczęścia...
 
 
Reaktancja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 107
Posty: 211
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-05-09, 19:19   

Jak skończysz 18 lat to możesz iść do psychologa bez wiedzy rodziców, co do kosztów to musisz poszukać czy w Twojej okolicy są jacyś którzy się nie tylko znają w temacie ale czy też przyjmują na nfz. Pójście do pierwszego lepszego psychologa może nie być najlepszym pomysłem, bo jeśli ten się na tym nie zna to jeśli masz szczęście i jest profesjonalistą odeśle Cię do kogoś zorientowanego, a jeśli nie jest to jakieś swoje wymysły będzie Ci wciskać.

Wspomniałam o tych konsekwencjach i operacjach, bo po prostu wymaga to tyle że ciężko się tego faktycznie podjąć tylko dla fetyszu. Z tym fetyszem to musisz pomyśleć jak bardzo tego pragniesz w oderwaniu od seksualności. Możesz też się zastanowić jak podoba Ci się wpływ terapii hormonalnej na genitalia i popęd seksualny. Popęd osłabnie a penis się zmniejszy a erekcja będzie słabsza, a może w ogóle jej nie będzie. To zwykle wyklucza fetyszystów, po prostu zdolność czerpania seksualnej przyjemności z tej swojej kobiecości zanika.
Jeśli Twoje pragnienie bycia kobietą dotyczy wszystkich sfer życia, jest trwałe i podobają Ci się zmiany które się wiążą z tranzycją, to zapewne po prostu jesteś kobietą :) A jak któryś z tych warunków nie do końca Cię opisuje to możesz jeszcze pomyśleć o tym czy nie jesteś:
-osobą niebinarną
-transwestytą fetyszystycznym
-transwestytą podwójnej roli

Myślisz o tym na tyle długo że coś na rzeczy jest i dobrze że byś był/była w stanie to w pełni zaakceptować, niezależnie czy to seksualne pragnienie czy taka jest po prostu Twoja tożsamość.
 
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-09, 19:50   

A propos wypowiedzi Reaktancji:
Myślę, że by mi to jakoś strasznie nie przeszkadzało, że sfera seksualna znika - nie tylko o to mi chodzi, chociaż z początku faktycznie tak było. Myślę, że rola kobiety w społeczeństwie by mi nie przeszkadzała, a nawet mogła by mi bardziej pasować niż mężczyny (w sumie to nie wiem, kobietą nie byłem, więc tylko mi się tak zdaje)

Ale tak poza tym "penis się zmniejszy" - on już i tak za duży nie był, za dużo to nie zaszkodzi, zwłaszcza jak ma potem zniknąć całkiem

Co do posta Arisy - nie wiem czy ta zabiegi by działały na dosłownie całe ciało, ale jest to jakaś opcja... Natomiast myślę, że tak: zwracać się do mnie jako kobiety - nie ma problemu. Nieodwracalne żeńskie cechy - nie wiem, czy po fakcie bym nie zmienił zdania, ale na chwilę obecną chciałbym mieć, myślę, że czułbym się z nimi może pewniejszy siebie, swojego piękna (już nie tylko wewnętrznego)... No a widzieć kobietę w lustrze - myślę, że byłbym zadowolony, średnio lubię swoje obecne, męskie, "ja"
 
 
Reaktancja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 107
Posty: 211
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-05-09, 20:18   

To może spróbuj chociaż tutaj myśleć i mówić o sobie jako o kobiecie. Ciężko upewnić się w swojej tożsamości nie próbując jej nawet wyrazić. Masz tutaj za równo anonimowość jak i możesz liczyć na zrozumienie. Eksperymentując trochę możesz zobaczyć jak daleko faktycznie chcesz z tym zajść.
 
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-09, 20:29   

Hm, w sumie to całkiem niegłupi pomysł, a na pewno spróbować warto, to przynajmniej robienie czegoś, a nie siedzenie dalej w tych samych przemyślenuach :-D
 
 
fioletowe
[Usunięty]

Wysłany: 2018-05-10, 00:38   

Gyara, Na swoje hamletyczne pytanie sama musisz znaleźć odpowiedź - ale dużo mówiący jest fakt, że określasz preferowany zaimek - ona, a w poście piszesz o sobie w rodzaju męskim (co zresztą jest niezgodne z regulaminem :-) ) Według Freuda takie pomyłki odsłaniają prawdę właśnie; nie chcę tego interpretować, sama spróbuj :-D
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-10, 00:44   

Niee, ja myślę że wydepilowany chłopak to raczej nie - jeżeli już przejść to całkowicie, nie chcę zawisnąć gdzieś pomiędzy

Czy chciałabym imię żeńskie w papierach zamiast męskiego - owszem, od dłuższego czasu tego chcę, tylko nie wiem czy potrzebuję. Bo są takie osoby ts, że bez leczenia dostają depresji i po prostu nie mogą funkcjonować - na tyle im przeszkadza, że nie są w swojej właściwej skórze... Ja czegoś takiego nie mam, nie odraża mnie że się mnie traktuje jako faceta, a moje ciało... No, wolałabym kobiece, ale nie jestem na tyle zdegustowana, żeby za wszelką cenę je zmienić... Nie wiem, przyzwyczajenie może? W każdym razie mnie ta kwestia nurtuje, że są osoby, które tego przejścia naprawdę potrzebują, natomiast ja chcę, ale nie dlatego, że mi źle, ale dlatego że może być (według mnie samej) lepiej.

Szczerze, o kasie na to jeszcze nie myślę, na razie chcę ustalić czy jest na co w ogóle zbierać, na razie jestem kłębkiem wątpliwości, a nie ts-ką... Ale myślę, że to nie jest jakiś ogromny problem - mając do czego pracować i na co zarabiać, miałabym motywację żeby pracować mocno, a wtedy i kasa by była.

(Swoją drogą, łomatko jak trudno się przerzucić na mówienie o sobie z zaimkami żeńskimi... Mózg po tych 18 latach sam skacze do tego "e"... Ale jak o mnie pisałaś z żeńskimi zaimkami to mi się jakoś dobrze na sercu zrobiło... Ciekawe)
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-10, 00:45   

fioletowe napisał/a:
Gyara, Na swoje hamletyczne pytanie sama musisz znaleźć odpowiedź - ale dużo mówiący jest fakt, że określasz preferowany zaimek - ona, a w poście piszesz o sobie w rodzaju męskim (co zresztą jest niezgodne z regulaminem :-) ) Według Freuda takie pomyłki odsłaniają prawdę właśnie; nie chcę tego interpretować, sama spróbuj :-D


Dosłownie w tym temacie zostało mi zaproponowane spróbować te żeńskie zaimki, wcześniej miałem "on" w profilu, także to nie pomyłka bynajmniej :D
 
 
fioletowe
[Usunięty]

Wysłany: 2018-05-10, 00:54   

Gyara, Ok, ktoś mi już to doniósł na privie; cóż odniosłam się do tego co widziałam, jeszcze mogę edytować, ale nie ma sensu, skoro "karta została przebita".
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-10, 01:04   

Nie, obecnie nie wypieram raczej myśli o byciu ts, tak jak nie wypierałam jej przez te niecałe 4 lata - była ze mną i chociaż czasami się osłabiała, nigdy tak na poważnie nie znikła, ba, jak wspomniałam w poście - raz chciałam się przyznać do tego najbliższym przyjaciołom i już nawet było to zapisane na papierze, ubrane w piękne słowa... Tylko odwagi, żeby ta kartka do nich trafiła zabrakło.

Nie wiem, czy bym dała radę jako kobieta, fakt, aczkolwiek wydaje mi się, że nawet gdyby bycie kobietą miało się okazać cięższe dla mnie niż mężczyzną ( a może) to byłoby to mimo wszystko bardziej satysfakcjonujące przez to (?). W sensie - jako facet mi łatwiej, ale nie mam satysfakcji z tego życia, a to nowe "ja" byłoby wyzwaniem, ale takim przyjemnym. No, a chęć wprawdzie nie "niepohamowana" bo pełna wątpliwości, ale jest.
 
 
Reaktancja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 107
Posty: 211
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-05-10, 13:30   

Cytat:
o, wolałabym kobiece, ale nie jestem na tyle zdegustowana, żeby za wszelką cenę je zmienić... Nie wiem, przyzwyczajenie może? W każdym razie mnie ta kwestia nurtuje, że są osoby, które tego przejścia naprawdę potrzebują, natomiast ja chcę, ale nie dlatego, że mi źle, ale dlatego że może być (według mnie samej) lepiej.


Dyskomfort z niewłaściwego ciała może mieć różne stopnie nasilenia. W anglojęzycznym internecie chyba znajdziesz więcej osób które się podejmują tranzycji pomimo że nie cierpią aż tak bardzo, że nie są w stanie przetrwać w swoich ciałach. U nas jest jednak ciężej w społeczeństwie z tym niż w USA czy UK i osoby które nie są zdesperowane rzadziej się podejmują leczenia. Ale jednym jest trwanie a drugim jest faktycznie życie. Ja osobiście nie widzę sensu w ustalaniu życia pod przetrwanie, bo każde życie kończy się śmiercią, więc takie życie z definicji jest skazane na porażkę.
Inna kwestia może być taka że nie myślałaś o sobie jako kobiecie, a o staniu się nią. To może mieć wpływ na sposób odczuwania dysforii. Ja przez wiele lat miałam na różnych poziomach życia pragnienia bycia kobietą, ale nie miałam takiej koncepcji że nią jestem - no bo przecież jak ciało chłopaka, penis jest, w dowodzie napisane że mężczyzna. Nie miałam uświadomionej koncepcji że to ciało mi nie pasuje. po mimo faktu że ogólnie nie byłam w stanie się z nim identyfikować i efekty zabiegów takich jak golenie nóg przynosiły mi komfort i dobre samopoczucie. Zaakceptowanie swojej tożsamości spowodowało że mam bardziej konkretne oczekiwania co do swojego ciała i jak chciałabym że wyglądało. Z "coś nie tak" na "nie ta płeć!". Każdy to odczuwa po swojemu.

Cytat:
Swoją drogą, łomatko jak trudno się przerzucić na mówienie o sobie z zaimkami żeńskimi...

Mi tam w piśmie i w myślach przy to od razu. Ale rozmawianie tak w realnym życiu z psychologiem , lekarzami i w rodzinie w szczególnie gdy wciąż się prezentuje jako chłopak jest trochę dziwne. No ale mówienie w rodzaju męskim gdy komuś właśnie powiedziałam że czuję się kobietą też jest dziwne.
 
 
 
Gyara
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Posty: 14
Wysłany: 2018-05-11, 00:53   

Reaktancja napisał/a:

Inna kwestia może być taka że nie myślałaś o sobie jako kobiecie, a o staniu się nią. To może mieć wpływ na sposób odczuwania dysforii. Ja przez wiele lat miałam na różnych poziomach życia pragnienia bycia kobietą, ale nie miałam takiej koncepcji że nią jestem - no bo przecież jak ciało chłopaka, penis jest, w dowodzie napisane że mężczyzna.


O właśnie, coś podobnego u mnie - chcę nią zostać, ale w obecnym ciele się nią nie czuję (stąd może zresztą tak mi automatycznie wskakują męskie zaimki, who knows?)...
 
 
adatoproste
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 144
Wysłany: 2018-05-11, 07:08   

wiesz przypominasz mi trochę mnie młodszą/młodszego tylko wtedy nie było internetu, nie mówiono tyle o TS, ja nie rozumiałam o co ze mną chodzi, zazdrosciłam dziewczynom, że są dziewczynami, ale długo nie wiedziałam co ze mną się dzieje. Nigdy nie spotkałam jako dziecko, nastolatka osobę TS. Teraz jestem na etapie, ze mam ustalony termin III, wpłaconą zaliczkę, dużo dalej jestem, niz mogłam marzyć.
Nie spiesz się, mozliwości masz wiele, mozesz byc facetem o kobiecej naturze, możesz być TS, mozesz być "pomiędzy". Nie rób nic pochopnego, ja jak sie zdecydowalam na zmiane, a długo wczesniej o tym myslałam, marzyłam, byłam absolutnie pewna siebie, swojej decyzji. Dlatego pozwól sobie na luz, twoja natura predzej czy póżniej powie ci kim jesteś. Co do psychologa, ok, ale testy są tylko testami, mogą też coś błednie zasugerować, jak ktoś źle zinterpretuje, musisz bezwględnie słuchać siebie, a z czasem będziesz wiedział/ła sama
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2018-05-11, 15:03   

Gyara napisał/a:
Reaktancja napisał/a:

Inna kwestia może być taka że nie myślałaś o sobie jako kobiecie, a o staniu się nią. To może mieć wpływ na sposób odczuwania dysforii. Ja przez wiele lat miałam na różnych poziomach życia pragnienia bycia kobietą, ale nie miałam takiej koncepcji że nią jestem - no bo przecież jak ciało chłopaka, penis jest, w dowodzie napisane że mężczyzna.


O właśnie, coś podobnego u mnie - chcę nią zostać, ale w obecnym ciele się nią nie czuję (stąd może zresztą tak mi automatycznie wskakują męskie zaimki, who knows?)...
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że kobietą nie możesz sie stać tak po prostu. To tak nie działa.
Jak chodzi o dysforię i inne zagdnienia medyczne to najlepiej zrobisz jak udasz się z tym do lekarza na rzetelną diagnozę. Bo na forum conajwyżej możesz się nakręcić na TS, poddczas gdy niekoniecznie to musi być TS. A obudzenie się gdy zaszły nieodwracalne zmiany nie jest przyjemne (znam kilka takich osób). Wtedy zaczyna się prawdziwy dramat, którego nie można już odkręcić.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 10