[Marjory]

Jakich słów używacie, bądź używają wasi bliscy na określenia Was w konkretnych "rolach społecznych"? Np. Wasz chłopak/dziewczyna mówi o was "partner", "sympatia" czy ustaliliście jeszcze jakieś inne słowo? Rodzice mówią "dziecko" czy "córka/syn"?

[Jenny]

Głowy nie dam, ale mam silne podejrzenia, że moi bliscy nigdy nie inicjowali rozmowy z kimś na mój temat. A jeśli już ktoś zapytał to dalej mogli mówić np. "u niego", a jeśli pytanie było o dzieci to "najmłodszy".

[Nikl]

O mnie również nikt nie rozmawia. O tym, kim czuję, że jestem wiedzą tylko nieliczni - żyję bez trancyzji. Wśród tego elitarnego grona znajduje się min. moja mama, która chyba nie do końca bierze to na poważnie i bywa, że nazywa mnie córko, dziewczynko itp. Niestety na ogół mnie to rani :c

[Karatajew]

Mój ojciec mówi "dziecko" albo kombinację mojego starego i nowego imienia. Brat też o mnie do obcych osób raczej mówi jako o "bracie" (choć głowy nie dam, ale na pewno nie mówi, że ma siostrę). W relacji brat-babcia/mama/tata raczej mówi o mnie po staremu, ale to dlatego że mama nie akceptuje, a babcia mówi o mnie "on" tylko jak słyszę, poza moimi plecami już raczej po staremu, pewnie dlatego że nie mówi nikomu o mojej tranzycji. Nienawidzę tego, ale wolę o tym nie myśleć, bo nie mam na to wpływu.

[2in1_inkarnacje]

W kwestii nazewnictwa :
jestem MAAB, więc rodzice mówią "syn", dziadkowie "wnuk", kuzyni "kuzyn", inni "wujek", "pan elektryk" i imieniem z nadania przy urodzeniu, inne osoby posługują się, wprost starym imieniem, mimo, że od 5 lat jestem na E. Sympatii nie mam, ale jak znam życie, to zrobiłbym taki mix, z powodów czysto logistycznych, nie tożsamości, że zależałoby mi, aby do mnie zwracać się nowym imieniem, ale za to rodzajem z nadania, czyli M dla MAAB.

W kwestii nazewnictwa :
jestem MAAB, więc rodzice mówią "syn", dziadkowie "wnuk", kuzyni "kuzyn", inni "wujek", "pan elektryk" i imieniem z nadania przy urodzeniu, inne osoby posługują się, wprost starym imieniem, mimo, że od 5 lat jestem na E. Sympatii nie mam, ale jak znam życie, to zrobiłbym taki mix, z powodów czysto logistycznych, nie tożsamości, że zależałoby mi, aby do mnie zwracać się nowym imieniem, ale za to rodzajem z nadania, czyli M dla MAAB.

[Lagertha]

Nie mam problemu z określeniami. Najczęściej mówią mi po imieniu, każdy inaczej je wymawia albo i zdrabnia, ale nie przeszkadza mi to. Część rodziny dalej mówi w formie męskiej i deadname, ale z nimi kontaktu nie utrzymuję, więc wszystko mi jedno co tam mówią.
W wojsku po nazwisku - ale tam to już tak jest wobec każdego.
Jak w związku to jest, to nie mogę odpowiedzieć, bo nie jestem w żadnym... Ale jakbym kiedyś była to druga osoba mogłaby mówić całkowicie normalnoe tak jak to jest wśród CiSów. "Genderowych specjalnych" określeń nie stosuję.

Nie mam problemu z określeniami. Najczęściej mówią mi po imieniu, każdy inaczej je wymawia albo i zdrabnia, ale nie przeszkadza mi to. Część rodziny dalej mówi w formie męskiej i deadname, ale z nimi kontaktu nie utrzymuję, więc wszystko mi jedno co tam mówią.
W wojsku po nazwisku - ale tam to już tak jest wobec każdego.
Jak w związku to jest, to nie mogę odpowiedzieć, bo nie jestem w żadnym... Ale jakbym kiedyś była to druga osoba mogłaby mówić całkowicie normalnoe tak jak to jest wśród CiSów. "Genderowych specjalnych" określeń nie stosuję.

[asdfghj]

w rodzinie różnie, ojciec udaje, że nic się nie dzieje, mama zaimków stara się unikać, mówi per "dziecko". spora część rodziny nie wie o mojej tranzycji, bo z nimi nie rozmawiam (ci to raczej się domyślają, ale nie wychodzą z inicjatywą, żeby porozmawiać, ja też nie czuję potrzeby) lub nie widzieli mnie od paru lat , ale ci co wiedzą to zwracają się do mnie tak jak tego chcę. czy mnie widzą jako faceta - nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć.

w związku nie jestem, ale jakbym był to raczej byłoby to zwykłe określanie jako chłopak, nie przeszkadzałoby mi też partner, chyba bym nawet preferował, bo brzmi to bardziej dojrzale.