Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Wątpliwości związane z tranzycją (nb)
Autor Wiadomość
Marjory
użytkownik

Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 23
Posty: 216
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-07, 13:15   Wątpliwości związane z tranzycją (nb)

Zastanawiam się nad tym wszystkim ostatnio. Już nie po raz pierwszy. Problem zaczyna się kiedy mam natłok myśli. Nie potrafię rozróżnić strachu przed moją decyzją od strachu przed reakcją otoczenia na moją tranzycję. Nie wiem jakim reakcjom emocjonalnym mojego organizmu (duszy/ciała) mam wierzyć. Przeglądałem ostatnio swoje stare zdjęcia z imprez sprzed kilku lat. Nosiłem makijaż. Wyglądałem fajnie. No właśnie - dziwnie mi z tym, że nie czuję do siebie odrazy. Z drugiej strony, kiedy patrzę teraz na siebie w lustrze to wiem, że to nie jestem ja. Jak wchodzę pod prysznic to wiem, że to nie jest do końca moje ciało. Z jednej strony chcę, a z drugiej się boję. Tylko czego? Bardziej swojej niepewności czy tego jak będę postrzegany przez innych w społeczeństwie? Że nikt mnie nie zaakceptuje. Że nikt mnie nie pokocha.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-12-07, 13:26   

Cytat:
Z jednej strony chcę, a z drugiej się boję.

Normalne.

Przecież nigdy wcześniej nie przechodziłeś tranzycji i nie masz bladego pojęcia, jak to będzie. Strach jest normalny. A decyzja nie jest prosta.
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-12-07, 14:43   

Nie jestem nb, więc nie mówię, że to jest adekwatne do Twojej sytuacji, ale ja np. myślałem odwrotnie: co się stanie, jeśli nie zrobię tranzycji? Co jeśli ktoś by mnie "pokochał" bez? Uznawał, że materializacją mnie osoby jest tamten wygląd? Jak rysuje Ci się Twoja przyszłość jeśli weźmiesz leki, zmienisz dane, a jak jeśli tego nie zrobisz? Mi zawsze w testach u psycha wychodziło, że mam dużo ukrytej agresji (mimo że ogólnie jestem spokojny i bardzo trudno mnie zdenerwować), a po prostu nienawidz-ę/-iłem ludzi za to, że mnie odbierali jako kobietę, i nie mówię tu o konkretnych osobach, ale o ludziach w ogóle. Oczywiście to nie takie proste się tego pozbyć, ale co by było, gdybym nie zmienił wyglądu i dochodziłoby tego coraz więcej? Przecież musiałoby znaleźć jakieś ujście. Poza tym: kłamstwo... Czujesz się dobrze z tym, że niejako okłamujesz ludzi, że dajesz im przyzwolenie na uznawanie Cię jako kobietę, którą wiesz, że nie jesteś? Zresztą w ogóle tak jest, że jak postąpiłeś wobec kogoś nie-fair, to później masz tendencję do unikania tej osoby. Dla mnie to było straszne, zwłaszcza wobec osób, które lubiłem z wzajemnością. Były ich może 3, a przecież w dalszym życiu by się tego nazbierało więcej. Nie wyobrażam sobie, że w momencie uzyskania pełnoletniości, czyli już możliwości podjęcia decyzji, brnąłbym dalej w tamto bagno. Świadomość, że nikt nigdy mnie nie pozna tak naprawdę, że dla innych zawsze będę tylko kostiumem i jako kostium umrę... To chyba najgorsze. Nie wiem, jak to wygląda u nb, pewnie trudno jest znaleźć "formę", która pasowałaby Ci na stałe, chociaż to też zależy od przypadku.
Marjory napisał/a:
Bardziej swojej niepewności czy tego jak będę postrzegany przez innych w społeczeństwie?

Na pewno na postrzeganie przez innych ma wpływ ta "pewność", ludzie to wyczuwają.
Trudno mi coś powiedzieć, bo ja aspektu postrzegania wcale nie brałem pod uwagę, i tak wcześniej mnie ludzie traktowali jak dziwaka. Poza tym wychodzę z założenia, że najpierw trzeba popracować nad sobą, doprowadzić do jakiegoś ładu pewne sprawy, a los jakoś pomoże, na pewno znajdzie się ktoś, kto Cię pokocha ;-)

Żeby się nikt nie czepiał, nie namawiam Cię do "tranzycji" z Twoim mętlikiem.
_________________
 
 
Marjory
użytkownik

Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 23
Posty: 216
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-07, 18:06   

Karatajew, dzięki :) Masz sporo racji. Podniosło mnie to trochę na duchu.
 
 
Maxine
użytkownik
Midnight Queen

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 132
Posty: 1149
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-12-07, 18:51   

Marjory napisał/a:
Przeglądałem ostatnio swoje stare zdjęcia z imprez sprzed kilku lat. Nosiłem makijaż. Wyglądałem fajnie. No właśnie - dziwnie mi z tym, że nie czuję do siebie odrazy.
To dobry temat. Też mam takie rozkmini, że kiedyś było dobrze, patrząc na stare zdjęcia sprzed kilku lat widzę bardzo spoko osobę i nie czuje takich emocji jak czułem parę miesięcy temu, że bym je wywalił w cholerę, ale to nie znaczy, że nie miewam okresów w których nasila mi się mocniejsze pragnienie bycia w innym ciele.
Nie trzymam się kurczowo wyglądu, ubrań, nie upiększam się na siłę, bo na to przyjdzie czas.

Marjory napisał/a:
Z jednej strony chcę, a z drugiej się boję. Tylko czego? Bardziej swojej niepewności czy tego jak będę postrzegany przez innych w społeczeństwie? Że nikt mnie nie zaakceptuje. Że nikt mnie nie pokocha.
Też na początku się bałem głównie tu chodziło o tranzycje, ale ją zacząłem, minęło tyle miesięcy i nie mam wyrzutów, wręcz przeciwnie. Co prawda, zmieniły mi się pomniejsze cele, które roiły mi się w głowie, ale ogólnie dalej chce zmian (z srs włącznie), bo bardziej siebie akceptuje.
Kwestia aprobaty przez innych to zależy od konkretnych osób. Ja trafiłem na takie, które mnie zaakceptowały, mimo różnych ekscesów, jakie się działy.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-12-07, 21:37   

Heloł, każdy wygląda lepiej w makijażu. Nawet cis mężczyźni których malowałem stwierdzali to z niejakim zaskoczeniem.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-12-07, 21:40   

Armand napisał/a:
każdy wygląda lepiej w makijażu.

Masz pewność ? ;> Bo ja mam, że nie każdy ( been there, done that ).
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-12-07, 21:41   

2in1_inkarnacje, a kto Cię malował?

Może źle to sprecyzowałem. Każdy wygląda dobrze w dobrze wykonanym makijażu.
To się nie liczy:

https://i.pinimg.com/736x/88/c4/f8/88c4f893bfa4a5e4194ff3244d8ca6f8--makeup-pictures-of.jpg

https://i.pinimg.com/736x/f6/47/00/f64700afbae6de848c53e31d246096a9--ugly-hair-unicycle.jpg

https://i.pinimg.com/736x/97/84/ff/9784ff242b69eb263bef06094921c1a9--beauty-online-study.jpg

https://i.pinimg.com/736x/0a/60/6f/0a606f3392c501677573868c60ccd0d1--eye-shadow-makeup-eyebrow-makeup.jpg
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Marjory
użytkownik

Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: on
Punktów: 23
Posty: 216
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-12-07, 21:55   

Nie byłem/jestem makijażystą, ale efekt był do rzeczy. Klasyczne "smokey eye" :D
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-12-07, 23:55   

Armand napisał/a:
Każdy wygląda dobrze w dobrze wykonanym makijażu.
Święte słowa <peace> i wprost odwrotnie.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-12-08, 01:16   

Armand, jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę ;>
Ale tak na poważnie : jak coś, cokolwiek u osób nieinterowych działa powiedzmy normalnie i zawsze, tak u pewnego odsetka osób IS, działa to w stronę odwrotną. Więc, teraz, gdy 5 lat stosuję E, makijaż w każdym wypadku wychodziłby na mnie zle ( trzeba to przyjąć za normę ). Za to, wychodziłby nieporównywalnie lepiej, gdybym stosował te 5 lat testo ( którego stosować mi nie wolno ) i w makijażu wyglądałbym nawet jak uchodząca kobieta ;> W stanie non-hormon kijowo i na E też kijowo. Z tym, że im dłużej będę na E, tym bardziej kijowo będzie na mnie wyglądać. Prawo osoby Inter. I nie ma znaczenia kto robi i jak robi - w takim przypadku jak mój zawsze, ale to ZAWSZE wyjdzie zle. Mur-beton :P
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2017-12-08, 01:26   

tak długo jak strach ciebie trzyma przed decyzją, tak długo nie jesteś gotów na krok do tranzycji. Dopiero kiedy ból zakłamania przewyższa konsekwencje prawdy, dopiero wtedy jedynym wyjściem będzie skok w przepaść bez pożałowania.

Płacimy niesamowitą cenę za zwykłą prawdę o swojej tożsamości. Po wszystkim, po drugiej stronie, wcale nie raj nas czeka tylko zwykłe normalne życie. A i w wielu przypadkach nawet do normalnego życia jest nadal daleko, dlatego przystąpienie do tranzycji to ostateczność.
 
 
adatoproste
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 144
Wysłany: 2017-12-08, 07:23   

Czy warto robic tranzycję, uważam, że nic na siłę, trzeba to poczuć całą sobą, to jest proces, w zyciu prywatnym, zawodowym funkcjonuję, całkowicie en femme, czekam na ostatnią rozprawę w Sądzie, od dawna jestem na hormonach, mam za sobą pobyt na "reanimacji"z powodu zatorowości płucnej, musiałam rozwalić swoje dotychczasowe w sumie szczęśliwe życie, broniłam się przed zmianą, tranzycja nie rozwiązuje żadnych innych życiowych problemów, jesli były nadal będą. Pozwala tylko być sobą. Na ten moment mi się udało, zawodowo,prywatnie nie straciłam przyjaciól, znajomych,rodzina jest ze mną, mam bardzo dobre relacje z ex. Powinnam się cieszyć i się cieszę. Czy się nie bałam, ogromnie się bałam, ogromna ilość ludzi gratuluje mi odwagi, a ja tłumaczę to nie była odwaga tylko imperatyw. Cisnienie we mnie, potrzeba zmiany nie pozwalała żyć. Ogromnie się bałam, przepłakałam całe dnie. Lęk ogromny. Czy warto było. Teraz mówię tak ! Czy się nie boję ! Ogromnie się boję, po sprawie sądowej zamierzam dokonać korekty operacyjnej. Jak mało kto wiem, czym to grozi, jakie mam obciążenia. Jestem juz po pierwszej rozmowie z chirurgiem. Kolejny punkt do celu, kolejne "ucho igielne". Tylko idiota się nie boi, wszystkich z tym konsekwencji. Strach a przede wszystkim odpowiedzialność wobec bliskich powoduje, że długo trwamy w miejscu które nie jest nasze. Myślę, że wszyscy podejmujemy decyzję o tranzycji indywidualnie, w odpowiednim dla siebie czasie, gdy poczujemy całą sobą, że to już. Syn powiedział mi kiedyś, ma rację. Musiałaś to zrobić, albo by nie było już ciebie ! Ma rację to jest ten imperatyw, gdy nie ma się wyboru i decydujemy się na tranzycję. Nic na siłę, wszystko w odpowiednim czasie.
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-12-08, 08:17   

adatoproste napisał/a:
Strach a przede wszystkim odpowiedzialność wobec bliskich powoduje, że długo trwamy w miejscu które nie jest nasze.


:-|

Święte słowa.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-12-08, 10:58   

Tylko idiota się nie boi. Prawda.

W sumie ze mną gra to wyrażenie o ciśnieniu. Taka marna tranzycja w moim przypadku, no ale mimo wszystko... coming outy to jedne z najbardziej przerażających rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały. Masz parcie, a nie masz bladego pojęcia, co się stanie. Może stać się tragedia.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-12-13, 05:38   

Zawsze jak ktoś pisze o strachu, to mam ochotę podlinkowac pewną mogą staaarą notkę z bloga, ale jestem teraz na komórce i to by był masochizm ;) W każdym razie podpisuję się pod tym co mówi Karatajew - złość na ludzi, że traktują jak kobietę, wstyd, chęć unikania...
Jest taki cytat fajny i jeden z moich ulubionych: "Wszyscy ludzie się boją ale odważni nie myślą o strachu i idą na przód, czasem po śmierć ale zawsze po zwycięstwo" :)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 9