Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Wf
Autor Wiadomość
Hestia
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 87
Posty: 262
Wysłany: 2017-10-04, 12:32   Wf

Czy ktoś się orientuje, czy ts jest wystarczającym powodem do zwolnienia z wf, jako "dostateczną przesłankę do wydania opinii o zwolnieniu z WF". Podpadałby chyba pod "wybrane zaburzenia psychiatryczne" I czy jeśli tak, to musi wydać takie psychiatra, czy mógłby np. seksuolog?
_________________
 
 
Kimberly
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 117
Posty: 531
Wysłany: 2017-10-04, 12:42   

Cytat:
czy ts jest wystarczającym powodem do zwolnienia z wf, jako "dostateczną przesłankę do wydania opinii o zwolnieniu z WF".
Jak najbardziej.
Cytat:
I czy jeśli tak, to musi wydać takie psychiatra, czy mógłby np. seksuolog?
Powinien wystarczyć seksuolog, ale to zależy od szkoły i indywidualnego podejścia osoby akceptującej całoroczne zwolnienie - czyli (najprawdooodbniej) dyrekcji.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-04, 13:05   

TS nie jest żadnym powodem do zwolnienia z WF a jeżeli szkoła nie potrafi zapewnić transpłciowemu uczniowi zajęć zgodnych z jego lub jej tożsamością płciową i w komfortowym otoczeniu to jest temat dla Rzecznika Praw Obywatelskich i należy się domagać równości.
 
 
Kimberly
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 117
Posty: 531
Wysłany: 2017-10-04, 13:30   

Cytat:
TS nie jest żadnym powodem do zwolnienia z WF
Bzdura. Jeżeli nie chcesz ćwiczyć, dostarcz zwolnienie i po problemie. Jeśli zależy Ci na zachowaniu aktywności fizycznej możesz ją realizować we własnym zakresie i według własnych preferencji.
Cytat:
a jeżeli szkoła nie potrafi zapewnić transpłciowemu uczniowi zajęć zgodnych z jego lub jej tożsamością płciową i w komfortowym otoczeniu....
Lekko się oplułam wizją organizacji indywidualnych zajęć z WFu "dostosowanych do czyjejś tożsamości" w polskiej szkole xD
 
 
Viera
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 413
Wysłany: 2017-10-04, 14:29   

Zależy czy chcesz uczestniczyć w tych zajęciach, czy wolisz w tym czasie być w bibliotece/siedzieć na ławce itp.

Jak nie chcesz to do seksuologa i powinien Ci wypisać, że np. przez dysforię nie chcesz ćwiczyć i jesteś zwolniona ze zajęć.

Ja mam zwolnienie od 2 klasy gimnazjum. Ale zmyślałam, żeby tylko nie ćwiczyć. Zazwyczaj prosiłam moją lekarkę rodzinną o zwolnienie bo źle się czuję w grupie i potem mam defekty na psychice.

Teraz, kiedy jestem podczas tranzycji, przeszłam na indywidualne domowe i mam z głowy WF'y i inne pierdoły hahah :)
_________________
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-04, 14:55   

Nie zapominajcie przy tym zwalnianiu, że WF to nie są żadne pierdoły. Aktywność fizyczna, szczególnie w młodym wieku jest bardzo ważna do prawidłowego rozwoju organizmu, również w trakcie i po tranzycji.

Nie chcecie wyglądać chyba jak półtora nieszczęścia facet lub garbata kobieta?
 
 
Viera
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 413
Wysłany: 2017-10-04, 15:17   

Ada75,

WF to głupota.

Nikt nie mówi, żeby się nie ruszała. Zawsze można ćwiczyć w domu.

Btw. WF to nic innego jak niecałe 45 minut 'siatkówki' lub innej gry zespołowej. Dużo tam ruchu nie ma.
_________________
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-04, 16:07   

Gry zespołowe, jak np. siatkówka uczą koordynacji ruchowej oraz wzrokowo ruchowej i również są ważne.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-10-05, 04:01   

Kiedy ostatnio tego używałam (lata 2000ne) zwolnienie z wf mógł wydać ktokolwiek i tak naprawdę o cokolwiek, bo ważny był fakt istnienia dokumentacji, a nie co w niej było zawarte xD
Moje permanentne zwolnienie wychodziło chyba z poradni psychiatrycznej, ale rodzinny i seksuolog też by uszli.

Możesz się też spytać szkoły "ej, od kogo chcecie papier" i pójść do prywaciarza odpowiedniej specjalizacji.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-05, 16:01   

Cytat:
Jeśli zależy Ci na zachowaniu aktywności fizycznej możesz ją realizować we własnym zakresie i według własnych preferencji.

To samo możesz powiedzieć o każdej lekcji i o chodzeniu do szkoły w ogólności. Można wręcz rzec, że prawo do nauki transpłciowych dzieci nie obowiązuje - czyż nie?
Nie wątpię że wiele osób cieszy się nie musząc ćwiczyć na wfie i między innymi dlatego te lekcje powinny być obowiązkowe. :roll:
 
 
blackcat
użytkownik
Purr


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 41
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2017-10-05, 16:07   

hikaru napisał/a:
Nie wątpię że wiele osób cieszy się nie musząc ćwiczyć na wfie i między innymi dlatego te lekcje powinny być obowiązkowe. :roll:

I niech będą obowiązkowe. Niestety wiele młodych transów cierpi na tak silną dysforię płciową, że ćwiczenia na WF wśród tylu osób są wręcz torturą.
 
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-05, 17:20   

Owszem - ale rezygnacja z zajęć WF nie jest wyjściem tylko walka o to żeby torturą nie były.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-10-05, 17:32   

hikaru napisał/a:

Nie wątpię że wiele osób cieszy się nie musząc ćwiczyć na wfie i między innymi dlatego te lekcje powinny być obowiązkowe. :roll:

hikaru napisał/a:
Owszem - ale rezygnacja z zajęć WF nie jest wyjściem tylko walka o to żeby torturą nie były.

Nie całkiem czaję. Uczniowie nie mają szczególnych opcji wpływania na szkolnictwo, a rodzice w przeważającej większości nie chcą się w tym babrać. W tej sytuacji gdyby nie było możliwości zwolnienia się z WF nie zdałabym nawet gimnazjum.
 
 
Marios
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 28
Skąd: Giżycko
Wysłany: 2017-10-05, 18:22   

Upokorzenie na wf zależy też od tego czy w klasie są osoby tolerancyjne i czy akceptują to że czujesz się płcią odmienną od biologicznej.Jeśli tak to jeszcze przeżjesz jeśli nie to lepiej omijać wf z daleka.U mnie np niemalże wszyscy akceptują to i nie robią z tego wielkiego halo.Co prawda teraz niestety nie mogę ćwiczyć z powodu torbieli a bardzo bym chciał ćwiczyć.Lecz znam takich którzy najlepiej omijali by wf z daleka ;-)
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 19:00   

Ok dysforia ... rozumiem.

A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji między płciami?

W szkole w zasadzie każdej w której byłam miałam przesrane na wf ze względu na warunki fizyczne. Miałam jednocześnie radochę z sukcesów i traumę z wykluczenia. Płacz z tego, że nikt nie chce cię do drużyny i z lufy z rzutu piłką lekarska.

Wylew na cieniasów na długich dystansach i zrypany kręgosłup z wpadnięcia w niezagrabiony zeskok w skoku w dal.

Zwalniajcie się, chowajcie do skorupy. Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.
 
 
blackcat
użytkownik
Purr


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 41
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2017-10-05, 19:15   

Zgadzam się zdecydowanie z Aristocatem.
Ciągłe dostawanie piłką w twarz czy brzuch i słuchanie krzyków o tym jakim to ty jesteś beztalenciem sportowym i dziwadłem nie jest w żadnym stopniu przyjemne, a dla osób słabych psychicznie niesamowicie wyniszczające. Ja osobiście nie jestem wyoutowany, ale czuję się w takiej grupie jakby "przejrzany na wylot", dodatkowo za męskie ciuchy, bycie tzw. kujonem i introwertykiem obrywa mi się najczęściej właśnie na wychowaniu fizycznym (popychanie, kopanie, celowe trafianie piłką we wrażliwe miejsca (brzuch, piszczele, twarz, głowa), obrażanie (bodajże klasyczne ,,Ruszaj się lesbo'')), w grach zespołowych uniemożliwianie gry), a jak to bywa na WFie - nauczyciel kompletnie nie reaguje, ja wstydzę się cokolwiek powiedzieć i wychodzi jak wychodzi. Do tego dochodzi dość silna dysforia i strach przed wykryciem szmacianego spłaszczaka. Można znaleźć setki jak nie tysiące ofiar upokorzenia na WF w samej Polsce. W skrócie - dla wielu osób zwolnienia całoroczne są jak WYBAWIENIE. Owszem, WF powinien być obowiązkowy, ale nie w takich przypadkach, zmuszanie ucznia do ćwiczenia na WF, kiedy jest nietolerowany i doświadcza na tych lekcjach przemocy jest jak wrzucenie zająca do klatki z watahą wilków. Nie każdy jest na tyle silny psychicznie, żeby poradzić sobie z dysforią czy upokorzeniem na lekcjach wychowania fizycznego.
 
 
 
blackcat
użytkownik
Purr


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 41
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2017-10-05, 19:18   

Ada75 napisał/a:
Zwalniajcie się, chowajcie do skorupy. Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.

"Śmieszny WF"? Znęcanie się nad kimś przez pier... dwie godziny, dwa razy w tygodniu jest śmieszne? Gratuluję poczucia humoru. :-?
 
 
 
Kimberly
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 117
Posty: 531
Wysłany: 2017-10-05, 19:23   

Ada75 napisał/a:
A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji między płciami?
Y... Chęć rywalizacji z własną płcią w drużynie płci przeciwnej? Nie.
Cytat:
Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.
A może dla nas (ludzi względnie wcześnie przechodzących tranzycję) już ma i miało niespodzianki jakich nigdy nie doświadczyłaś?
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 19:31   

blackcat, patrz dalej, sięgaj wyżej ...


Szkoła minie 2 razy w tygodniu przez dwie godziny :) .

Płakać mi się chce...
Ostatnio zmieniony przez 2017-10-05, 19:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-10-05, 19:32   

O wf-ie tysiąc razy była już dyskusja. Ja uważam, że poziom tych zajęć często jest żenujący, a to, że nauczyciel nie reaguje na znęcanie sie i obrażanie ucznia to w ogóle jest skandal. Ale zauważyłem też coś innego. Za moich czasów o tym, żeby ktokolwiek sie wyoutował nie było mowy. To już jest jakiś postęp, że to w ogóle jest możliwe.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 19:33   

Kimberly napisał/a:
A może dla nas (ludzi względnie wcześnie przechodzących tranzycję) już ma i miało niespodzianki jakich nigdy nie doświadczyłaś?
to nie zapomnij, że jeszcze długa droga przed Tobą, a o różnice doświadczeń nie ma co się kłócić.
 
 
Kimberly
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 117
Posty: 531
Wysłany: 2017-10-05, 19:45   

Cytat:
to nie zapomnij, że jeszcze długa droga przed Tobą, a o różnice doświadczeń nie ma co się kłócić.
Owszem, jeżeli ktoś nie zaczyna "licytować się" na nie i trywializować doświadczeń innych, mimo, że nie było ani nie będzie mu dane ich przeżyć.
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 19:48   

Armand napisał/a:
O wf-ie tysiąc razy była już dyskusja. Ja uważam, że poziom tych zajęć często jest żenujący, a to, że nauczyciel nie reaguje na znęcanie się i obrażanie ucznia to w ogóle jest skandal. Ale zauważyłem też coś innego. Za moich czasów o tym, żeby ktokolwiek się wyoutował nie było mowy. To już jest jakiś postęp, że to w ogóle jest możliwe.


No to jak to jest z tymi km ami co nie dają rady na wf z dziewczynami?

Weźcie pod uwagę jak przygotowywani są do zawodu wfiści i jak mają wyprane kulturalno fizycznie mózgi.

Znajdźcie ... swoje atuty, bo każdy je ma i jak zaczniecie je rozwijać, to stado was nie zje. Pierwotne instynkty u młodzieży biorą niestety górę nad zdrowym rozsądkiem a jednym z nich jest zadziobać najsłabszego. Jedyny sposób obrony to udowadniać, że nie jest się słabszym.

Nie zmienicie tego, bo to jest niezależne od wychowania, dobrych przykładów i spisanych zasad. To zwierzęce zachowania pierwotne, instynkt ponad rozsądkiem.

Wycięto obraźliwe określenie pod adresem rozmówców. Proszę o pohamowanie się.
- Aristocat
Ostatnio zmieniony przez 2017-10-05, 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-10-05, 19:53   

Ja byłem tłustym dzieckiem i nie chcieli mnie do drużyny nigdy, a i tak kopałem zadki w gry zespołowe. Jak miałem piłkę w ręce to wszyscy spierdzielali. Nie byłem wtedy woutowany, ba, nie byłem świadomy własnej tożsamości. Rozumiem jaki to może sprawiac dyskomfort np. W szatni , ale jeśli chodzi o zaczepki to co prawda w późniejszym czasie, nauczyłem sie ze dobrze jest zareagować jakkolwiek. Choćby się miało dać w morde lub wytargać za kudły.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Kimberly
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 117
Posty: 531
Wysłany: 2017-10-05, 19:55   

Ada75 napisał/a:
Weźcie pod uwagę jak przygotowywani są do zawodu wfiści i jak mają wyprane kulturalno fizycznie mózgi.
I właśnie od tego są zwolnienia?
Cytat:
Nie zmienicie tego
Ale można sobie oszczędzić.
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 20:05   

Cytat:
Owszem, jeżeli ktoś nie zaczyna "licytować się" na nie i trywializować doświadczenia innych, mimo, że nie było ani nie będzie mu dane ich przeżyć.
masz rację, ale też nie ma co się tak obruszać,
Dla mnie WF był traumą, odbijającą się echem w postaci męczących snów, że w trakcie biegu spadają mi spodnie i tylko pozostaje wstyd, wiecznie ostatnia przy wyborze drużyn etc.
Z czasem jednak to ma mniejsze znaczenie i patrząc wstecz, po kilku latach, to tylko drobny epizod - więc rozumiem także Adę i jej punkt widzenia, bo dalsze życie bardziej daje w kość niż WF, a drobne problemy w przeszłości utwardzają zad i to jest pozytywne.
Moim zdaniem Wf, jaki by nie był, siatka, kosz, czy lekko atletyka, dobrze jest trochę tyłkiem poruszać zwłaszcza w młodym wieku, ze względu na szybka fazę wzrostu organizmu i zaległości w sile mięśniowej.
Zmniejsza to późniejsze komplikacje ze zdrowiem i posturą nawykową. w późniejszym życiu i tak sobie każdy wybierze co lubi, rower, bieganie, drążek, czy po prostu siedzieć na tyłku przed kompem. szkoła jednak czegoś uczy - nawyku - uczenia się, ruchu, punktualności etc. nie zależnie od tego, jaką wiedzę się w niej pompuje
Pro sportowo: mięśnie to drugie serce. Ruszcie 4 litery jakkolwiek :) oby dla siebie.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 20:20   

wywalono mnie ze szkoły za m.in. ucieczki z wfu.
Crissy napisał/a:
Moim zdaniem Wf, jaki by nie był, siatka, kosz, czy lekko atletyka, dobrze jest trochę tyłkiem poruszać zwłaszcza w młodym wieku, ze względu na szybka fazę wzrostu organizmu i zaległości w sile mięśniowej.
poruszać się tyłkiem nauczyłam się we własnym zakresie na tang lang i muay thai...
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-05, 20:42   

Sprzątnęłam OFFTop.

 
 
brakciem.
użytkownik
Jeffrey Dahmer


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 5
Posty: 58
Wysłany: 2017-10-06, 08:55   

blackcat napisał/a:
Ciągłe dostawanie piłką w twarz czy brzuch i słuchanie krzyków o tym jakim to ty jesteś beztalenciem sportowym i dziwadłem nie jest w żadnym stopniu przyjemne, a dla osób słabych psychicznie niesamowicie wyniszczające.

Obwinianie samego przedmiotu szkolnego, jakim jest wf, za to, o czym piszesz, jest trochę przesadzone. To, że ktoś Cię krzywdzi w taki sposób, jest tylko i wyłącznie winą tej osoby (czy osób), nie Twoją, tego, kim jesteś czy tego, że uczęszczasz na obowiązkowe zajęcia. Nie można podawać takiego przykładu jako schemat. Ja osobiście nie mam żadnych takich doświadczeń związanych z wychowaniem fizycznym i pomimo tego, że różniłem się od reszty dzieci, nie byłem szykanowany. Nie każdy, kto nie potrafi szybko biegać czy grać w piłkę, będzie obrażany na wfie. Tak samo z jakąkolwiek 'odmiennością' dotyczącą ciała.
Upokorzonym można zostać wszędzie, nie tylko podczas wychowania fizycznego.
Nadal nie rozumiem, jak możesz pozwalać na to, co się dzieje w Twojej szkole. Dlaczego nie zgłosisz tego rodzicom, wychowawcy? To nie jest sprawa, która się sama rozwiąże, a uciekanie od problemu też może nie być wystarczające. Rozumiem, że dla młodej osoby to może być zbyt wiele, dlatego szczerze Ci radzę, abyś porozmawiał o tym z kimś dorosłym.
Ada75 napisał/a:
Zwalniajcie się, chowajcie do skorupy. Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.

Niestety muszę się z tym zgodzić, bo taka jest prawda. Wątpię, że Ada chciała tym komuś ubliżyć i umniejszyć jego zmartwieniom, ale w życiu są trochę gorsze problemy niż uczęszczanie na zajęcia z wychowania fizycznego, niezależnie od tego, czy jesteśmy trans, jednorożcami czy kosmitami z drugiego końca galaktyki.
Nie odniosłem też wrażenia, aby ta wypowiedź odnosiła się do doświadczeń związanych z wiekiem.

Mimo wszystko nadal nie jestem przekonany do tego, że transpłciowość powinna być podstawą do całkowitego zwolnienia z zajęć wychowania fizycznego. Nie będę się wypowiadać na temat depresji czy innych zaburzeń, bo to nie miejsce na takie rozważania (poza tym, to raczej nie każda osoba trans ma depresję). Z tego co wiem i co mnie dotknęło przez jeden rok, aktualnie na wfie w szkołach nie ma systemu oceniania, co też jest jakimś niewielkim kroczkiem do poprawy całego tego syfu.
_________________
Kiedy śnieg zakryje najwyższe budynki, pamiętaj, by mieć przy sobie sanki. I broń.
Nie wszyscy znoszą nuklearną zimę tak dobrze jak ty.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 09:41   

Ada75: Skończ pastwić się nad Blackcat. To co on przechodzi w szkole to jest piekło. Nie jest to nic do śmieszkowania ani prawienia mądrości na temat wf.

Twoje zachowanie podchodzi pod:
Cytat:
Zakazane rodzaje treści:
3.2. Nie łamiące wprost punktu a. odnośnie wulgarności czy agresji noszące jednak znamiona trollingu, prowokujące kłótnie, antagonizujące społeczność, obsesyjne pastwienie się nad konkretną osobą lub użytkownikiem forum.

Wpadają ostrzeżenia.
 
 
Maxine
użytkownik
Midnight Queen

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 132
Posty: 1149
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-06, 10:00   

Mój WF wyglądał tak, że przychodziłam i zaczynałam opowiadać historie nauczycielowi, który po 45 lub 90 min miał mnie dosyć :-p
Zawsze mu wspominałam jak to fajnie jest mieć dorobki tysiącleci które zaspokoiły by życie na sporo lat, i i ogólnie życiowo-społeczne rozmowy, dla mnie to była bomba, czekałam z niecierpliwością na WF bo on jako jedyny mnie słuchał a nie spławiał.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 10:01   

Crissy napisał/a:
bo dalsze życie bardziej daje w kość niż WF, a drobne problemy w przeszłości utwardzają zad i to jest pozytywne.
Moim zdaniem Wf, jaki by nie był, siatka, kosz, czy lekko atletyka, dobrze jest trochę tyłkiem poruszać zwłaszcza w młodym wieku, ze względu na szybka fazę wzrostu organizmu i zaległości w sile mięśniowej.
Ale nie kosztem traumatycznych przeżyć. Sport można też uprawiać poza szkolnymi zajęciami. Sama byłam zwolniona z wf... "Zaległości w sile mięśniowej"... wyrobić kondycję da się też i później. Mimo "zaległości" niedawno wróciłam z wojska, różnica taka, że tam poszłam z nieprzymuszonej woli. A zaległości z WF bardzo szybko nadgoniłam.

Blackcat: U mnie to już było dawno temu... ale może lekarz rodzinny może wypisać odpowiednie zwolnienie. Przynajmniej z tego co pamiętam to ja tak miałam.
Ostatnio zmieniony przez Lagertha 2017-10-06, 10:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Maxine
użytkownik
Midnight Queen

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 132
Posty: 1149
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-06, 10:04   

Więc WF nie był aż taki zły :-p
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 11:13   

Moje wypowiedzi nie tyczyły się wyłącznie jednego użytkownika i nigdy w życiu, mając podobne doświadczenia nie chciała bym by ktokolwiek je przechodził.

Daję swoje rady, jako osoba, która z podobnymi problemami w przeszłości się uporała.

A teraz do rzeczy. Skupiliśmy się wszyscy na temacie tych nieszczęsnych 2 godzin, a przecież szkoła to nie tylko WF. Jest niemal pewne, że jeśli doświadczasz przemocy na WFie to doświadczasz jej również poza nim. Jest milion sposobów na dokuczenie słabszemu. Jeśli dodatkowo agresywni rówieśnicy wyczują, że nic z tym słabszy nie robi to pastwić będą się jeszcze bardziej.

Wiem, to trudne, sama to przeszłam, ale powolne cofanie się pogarsza tylko sytuację.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 15:48   

Crissy napisał/a:
a drobne problemy w przeszłości utwardzają zad i to jest pozytywne.
oj... to może być bardzo szkodliwy mit
 
 
blackcat
użytkownik
Purr


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 41
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2017-10-06, 18:31   

brakciem., nie obwiniam samego przedmiotu, głównie podejście nauczycieli, przez które ciągle widać przypadki znęcania się nad słabszymi. Nie każdy będzie szykanowany, ale część uczniów jest i w niektórych przypadkach jedynie zwolnienie z WF jest rozwiązaniem. Ja to jakoś znoszę, ale osoba słabsza emocjonalnie niż ja już nie. Owszem, upokorzonym można zostać wszędzie, tylko że na WF dzieciaki mają większe możliwości do tego niż np. na korytarzu szkolnym.
Co do rozmowy z dorosłymi, już kiedyś to zgłaszałem, kiedy było lżej. Dwa tygodnie spokoju i wszystko powraca ze zdwojoną siłą. Życie nie jest bajką, kiedy uczniowie znajdą kozła ofiarnego to już nie dadzą mu spokoju, czasami można jedynie uciec lub cierpliwie to znosić.

Ada, akurat ja przemocy doświadczam w 90% na WF i zdecydowanie wolałbym te 90% zamienić na spokojne czytanie książek w bibliotece (na co nie mogę sobie pozwolić, bo "lekkie docinki" nie są podstawą do zwolnienia całorocznego, a mój lekarz rodzinny to spróchniały staruch). ;-) Jak już mówiłem, na korytarzu, a już tym bardziej na "normalnej" lekcji uczniowie nie mają takiej bogatej palety sposobów na znęcanie się. Kamery, nauczyciele skupieni na tym co robią uczniowie - to wszystko ogranicza przemoc do sporadycznych docinków. Mogę się założyć, że duża część szkolnych kozłów ofiarnych, a szczególnie w tych większych szkołach doświadczała przemocy głównie na lekcjach WFu.
 
 
 
blackcat
użytkownik
Purr


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 41
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2017-10-06, 18:39   

Chciałbym również zaznaczyć, że nie odebrałem wypowiedzi Ady jako pastwienie się nade mną. Bardziej określiłbym to jako "ostrzejszą wymianę zdań".
 
 
 
Alone_usunięty
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-06, 22:27   

Ada75 napisał/a:
Ok dysforia ... rozumiem.

A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji między płciami?

W szkole w zasadzie każdej w której byłam miałam przesrane na wf ze względu na warunki fizyczne. Miałam jednocześnie radochę z sukcesów i traumę z wykluczenia. Płacz z tego, że nikt nie chce cię do drużyny i z lufy z rzutu piłką lekarska.

Wylew na cieniasów na długich dystansach i zrypany kręgosłup z wpadnięcia w niezagrabiony zeskok w skoku w dal.

Zwalniajcie się, chowajcie do skorupy. Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.


Tak sobie czytam. Wiesz, radośnie biegałem na 3000 metrów czy stałem na bramce ale miałem też kilku w historii moich ośmiu lat podstwówki 'wielbicieli". To było straszne. Te znęcanie. Przyznam że teraz te wydarzenia uznaje za błahe w kontekście tego co w moim życiu działo się później ale wtedy... :( Podsumowując. Rozumiem punkty widzenia was obydwu i (tak myślę) one się nie wykluczają.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-10-07, 05:10   

Ada75 napisał/a:
Gry zespołowe, jak np. siatkówka uczą koordynacji ruchowej oraz wzrokowo ruchowej i również są ważne.

I chyba jeszcze uczą agresji wymierzonej w to ogniwo "zespołu", które jest najsłabsze i w ogóle do niczego.

hikaru napisał/a:
Owszem - ale rezygnacja z zajęć WF nie jest wyjściem tylko walka o to żeby torturą nie były.

Żeby torturą nie były to trzeba to lubić i dawać z siebie wszystko (trzeba mieć co dać).

Aristocat napisał/a:

- serie upokorzeń z powodu bycia wyśmiewanym za IS, więcej upokorzeń za bycie generalnie nielubianym (zdziwilibyście się, ile okazji do tego stwarza taki WF i gry zespołowe - a to "przypadkowo" piłką w łeb, a to nikt nie chciał do drużyny...),

WF chyba najwięcej - bo przecież jak jesteś słaby z matematyki, to spoko, jesteś fajny gość - nikt nie lubi matematyki. Ale bądź słaby z WFu - to jesteś cienias i w ogóle do niczego.

Marios napisał/a:
Upokorzenie na wf zależy też od tego czy w klasie są osoby tolerancyjne i czy akceptują to że czujesz się płcią odmienną od biologicznej.

Możesz też być zwyczajnie po prostu słaby i może to z płcią nie mieć nic wspólnego.

Ada75 napisał/a:
A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji

Nie.

Ada75 napisał/a:
rywalizacji między płciami?

Nie wiem co dokładnie masz na myśli. ALe jakiej rywalizacji między płciami? To nie jest w większości naszych przypadków nawet możliwe, bo bez względu na to z kim będziemy ćwiczyć: jeśli tak jak się nie identyfikujemy, to będzie WF nieprzyjemny już dlatego, a jeśli nawet będziemy tak jak się identyfikujemy, to najczęściej k/m z m nie ma szans, a m/k z kobietami... no w sumie to jakoś jeszcze mogłoby funkcjonować. Albo i nie, bo jak przypadkiem będzie dobra, to "koleżanki" mogą powiedzieć, że ma fizycznie lepsze warunki (co może być prawdą, a nie musi), także też chyba trochę kijowo.

Ada75 napisał/a:
Zwalniajcie się, chowajcie do skorupy. Życie ma gorsze niespodzianki dla was w zanadrzu niż śmieszny WF.

Serio? Niekoniecznie. To już zależy od osoby, dla mnie raczej WF (i ogólnie szkoła) to były te rzeczy jedne z najgorszych w życiu.

blackcat napisał/a:
Owszem, WF powinien być obowiązkowy,

Zależy jak na to spojrzeć - powinien być obowiązkowy tak jak wszystkie inne przedmioty czy powinien być obowiązkowy tak jak niepalenie papierosów. No bo czy naprawdę niećwiczenie na WFie jest gorsze od palenia papierosów?

Ada75 napisał/a:
Płakać mi się chce...

Mi też, jak sobie np. przypominam swój WF. I w ogóle swoją nastoletniość.

Ada75 napisał/a:
No to jak to jest z tymi km ami co nie dają rady na wf z dziewczynami?

A jak ma być? D... takie, nie faceci, co nie? ;)
A szczerze... albo to jest tak, że człowiekowi się nie chce żyć ogólnie, starać wcale i ogólnie jest słaby albo... nie wiem, ale faktycznie byłem tak słaby że nie łapałem się nawet na dopuszczający w kobiecej skali. Było to zwyczajnie żałosne. Ale dostawałem 3, 4, a czasem nawet 5 - wszystko z litości (i z jednej strony całe szczęście, bo inaczej to chyba też bym z WFu nie zdał przy reszcie przedmiotów na 4 i 5, a z drugiej strony to chyba jeszcze bardziej żałosne). Serio, mógłbym chyba policzyć na palcach jednej ręki sytuacje kiedy załapałem się na jakąkolwiek skalę przez cały okres trwania szkoły w każdej dyscyplinie sportowej.
Dziś też nie miałbym pewnie szans z facetami. Ale ciągle jeszcze są takie sytuacje, gdzie bardziej sprawdza się zaradność albo technika, a nie siła :P Na WFie taką dyscypliną byłyby chyba tylko szachy :lol:

Ada75 napisał/a:
Znajdźcie ... swoje atuty, bo każdy je ma i jak zaczniecie je rozwijać, to stado was nie zje. Pierwotne instynkty u młodzieży biorą niestety górę nad zdrowym rozsądkiem a jednym z nich jest zadziobać najsłabszego. Jedyny sposób obrony to udowadniać, że nie jest się słabszym.

Jakoś przez te 12 lat szkoły (albo i dłużej jak zliczyć przedszkole czy zerówkę) nie znalazłem w sobie żadnego sportowego atutu - w żadnej dyscyplinie nie byłem nawet przeciętny. Miałem inne atuty ale tych jakoś stado nie ceniło.
Poza tym no niestety nie mam tego pędu rywalizacji - jeśli widzę, że ktoś jest lepszy ode mnie, to tym bardziej odpuszczam. Dopiero jak widzę, że ja jestem lepszy to lubię się w tym stanie utrzymywać.

Armand napisał/a:
ale jeśli chodzi o zaczepki to co prawda w późniejszym czasie, nauczyłem się ze dobrze jest zareagować jakkolwiek. Choćby się miało dać w morde lub wytargać za kudły.

Całkiem możliwe, że masz rację. Ja jednak nie nauczyłem się tego do samego końca edukacji.

brakciem. napisał/a:

Niestety muszę się z tym zgodzić, bo taka jest prawda.

Ta co jest jak d... i każdy ma własną.

brakciem. napisał/a:
Wątpię, że Ada chciała tym komuś ubliżyć i umniejszyć jego zmartwieniom, ale w życiu są trochę gorsze problemy niż uczęszczanie na zajęcia z wychowania fizycznego, niezależnie od tego, czy jesteśmy trans, jednorożcami czy kosmitami z drugiego końca galaktyki.
Nie odniosłem też wrażenia, aby ta wypowiedź odnosiła się do doświadczeń związanych z wiekiem.

A ja owszem, odniosłem takie wrażenie. Odniosłem wrażenie jakby to było powiedziane jako coś w stylu: poczekajcie jak przeżyjecie tyle lat co ja i zobaczycie jakie problemy Was jeszcze w życiu spotkają.
Ale też oczywiście nie uważam żeby Ada chciała komuś ubliżyć - o to bym jej nie podejrzewał :) raczej jest to takie podświadome (i nie chęć obrażenia kogoś co raczej podkreślenia swoich przeżyć).

Ada75 napisał/a:

A teraz do rzeczy. Skupiliśmy się wszyscy na temacie tych nieszczęsnych 2 godzin, a przecież szkoła to nie tylko WF. Jest niemal pewne, że jeśli doświadczasz przemocy na WFie to doświadczasz jej również poza nim. Jest milion sposobów na dokuczenie słabszemu. Jeśli dodatkowo agresywni rówieśnicy wyczują, że nic z tym słabszy nie robi to pastwić będą się jeszcze bardziej.

Oczywiście masz rację, tylko dziwnym trafem to stado o którym wcześniej piszesz jakoś najbardziej wyśmiewa tych słabych fizycznie, a nie słabych z matematyki, historii czy fizyki...

blackcat napisał/a:
a już tym bardziej na "normalnej" lekcji uczniowie nie mają takiej bogatej palety sposobów na znęcanie się.

Bardzo dobra uwaga (i w ogóle cały post). Na "normalnej" lekci przynajmniej trzeba cicho siedzieć w ławce, a jak nauczyciel WFu ma zapanować nad uczniem znajdującym się po drugiej stronie stadionu (czy choćby dużej sali gimnastycznej)? Przecież nawet go nie słyszy.

Alone napisał/a:
Przyznam że teraz te wydarzenia uznaje za błahe w kontekście tego co w moim życiu działo się później ale wtedy... :( Podsumowując. Rozumiem punkty widzenia was obydwu i (tak myślę) one się nie wykluczają.

Ad. pogrubienie: ja też. Albo nie. I tak i nie właściwie.
Także ja też rozumiem, a jednak... no to jest po prostu taka kwestia, że... że uważam, nawet dzisiaj, że jakość odczuwania tego co było wtedy jest do tego stopnia inna, że... one były gorsze.
Nie wiem jak to ująć, to trochę tak jakby porównywać wbijanie drzazgi pod paznokieć do wbijania kołka w stal... niby tylko drzazga, co nie...
I osobiście myślę, że to jest sedno sprawy... "życie ma gorsze niespodzianki" - być może nawet to prawda. Ale my już jesteśmy innymi ludźmi. Uważam, że pierwsze 20 lat mojego życia było 500x gorszych niż ostatnie 10. I w sumie każdy kolejny rok mojego życia jest lepszy.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-07, 10:19   

Niezależnie od trans w-f w szkołach prowadzony jest bez sensu, a nauczyciele często mają iloraz inteligencji tylko nieco wyższy od ameby :3 więc oczywiście też nie dostrzegają problemu przemocy pomiędzy dzieciakami.

Nie rozumiem dzielenia na grupy wg płci na wfie, jest wiele dyscyplin nie polegających na rywalizacji, gdzie w ogóle nie byłoby potrzeby czegoś takiego. Na wfie chodziłem na uniseksowy nordic walking - nie było konieczności przebierania się, już do budynku studium wychowania fizycznego trzeba było przyjść w ubraniu, które mogło trochę się spocić :)

W ogóle pominę milczeniem taki kretynizm jak stawianie ocen z tego przedmiotu... :roll: (to samo moim zdaniem powinno się stosować do plastyki, techniki i muzyki).
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Hestia
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 87
Posty: 262
Wysłany: 2017-10-07, 12:20   

kicur, Na plastyce masz elememty historii sztuki, na muzyce historii muzyki i "teorii muzycznej", nie jest to wtedy takie oceniane według widzimi sie nauczyciela na temat uzdolnień plastycznych czy muzycznych dziecka. Nie mówię, że wielu nauczycieli tak nie robi, ale jakiś poziom wiedzy teoretycznej na tych zajeciach jest wprowadzany.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-07, 13:10   

To tak samo na wfie byś mogła mieć kartkówkę z zasad koszykówki albo rozgrzewki i rozciągania mięsni po ćwiczeniach... jakoś dziwnym trafem wymienione rzeczy nie są przedmiotem oceny mającej decydujący wpływ na stopnie roczne/semestralne. :]
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-10-07, 14:17   

brakciem. napisał/a:

Obwinianie samego przedmiotu szkolnego, jakim jest wf, za to, o czym piszesz, jest trochę przesadzone. (...)
Upokorzonym można zostać wszędzie, nie tylko podczas wychowania fizycznego.

Inne przestrzenie niż WF nie dają tylu okazji do fizycznego znęcania. Plucie i bicie w szatniach, wspomniane ni to przypadkowe kopnięcia/rzucania piłki w twarz. W późnej podstawówce nie uczestniczyłam nawet w zajęciach, a czekałam na korytarzu a i tak musiałam dwukrotnie zbierać szczątki swoich okularów z podłogi, a wfista tylko zachęcał dzieci do szczucia i rzucał żarcikami. W ogóle post "mnie nie gnoili, o czym wy chrzanicie" jest taki no... :roll:
Cytat:
ale w życiu są trochę gorsze problemy niż uczęszczanie na zajęcia z wychowania fizycznego

Mierząc po ilości szkód zdrowotnych i stresu dla mnie jedynym gorszym doświadczeniem od szkoły i przelotnego kontaktu z dzieciarnią na wfie były tylko najbardziej pechowe zetknięcia z polskimi zleceniodawcami, także kompletnie się nie zgadzam.
Cytat:
Nadal nie rozumiem, jak możesz pozwalać na to, co się dzieje w Twojej szkole. Dlaczego nie zgłosisz tego rodzicom, wychowawcy?

Ty tak serio?
wendigo napisał/a:
I chyba jeszcze uczą agresji wymierzonej w to ogniwo "zespołu", które jest najsłabsze i w ogóle do niczego.

Prawda, gry kompetytywne w ogóle, mimo że lubię ich koncept, to jedyne czego uczą większości ludzi to toksycznych zachowań i szukania kozłów ofiarnych.
kicur napisał/a:
Nie rozumiem dzielenia na grupy wg płci na wfie

W mojej podstawówce to było pół na pół ideolo i zainteresowania statystycznej większości w danej płci. Chłopięcy WF to w 90% przypadków było wpuszczenie ich na boisko, z rzadkimi biegami na 800 metrów na zaliczenie, na dziewczęcym była głównie gimnastyka i siatkówka. W psychiatrykowych szkołach i ośrodkach socjoterapii WF był już koedukacyjny ^^
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-07, 22:08   

Tak sobie rano w sobotę poczytałam post Wendigo. Ależ tam było moich cytatów. Zdziwiło mnie to troszkę, bo z reguły moje wypowiedzi nie wywołują emocji. Sprawdziłam temperaturę i wow zimny kubeł się na mnie wylał, dostałam też kilka ciosów w brzuch i na korpus w tej dyskusji. Na szczęście nikt nie bił w twarz, nikt jak w pierwszej klasie zawodówki nie połamał mi zębów. Nikt nie zmuszał mnie do innych czynności seksualnych (obiłam mu co nieco).

Znacie to dobrze a jesteście tacy sami jak to .... co mnie próbowało złamać. I nie złamało, bo niestety z tym czymś da się działać tylko na jego poziomie. Tego mie obchodzi matematyka, fizyka, śpiew i polska elokwencja. To ma przewagę i ją wykorzysta, chyba, że ją zniwelujecie. Innej drogi nie ma, bo ludzie młodzi nie działają tak jak człowieczeństwu przystało. Nie są w pełni rozwinięci, a jednostki z nich nawet tego rozwoju nie chcą i do wieku dojrzałego pozostają zezwierzęceni. Spotkacie ich na pewno, bądźcie gotowi.

"Kaznodzieja mode offf"

Serio, czuję się źle z waszymi atakami.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-10-08, 01:05   

kicur napisał/a:
Nie rozumiem dzielenia na grupy wg płci na wfie,

No niby to dlatego, że kobiety mają słabsze osiągi. Np. chłopcy biegają na 1000m, dziewczyny na 600m. Itp.

Ada75 napisał/a:
Serio, czuję się źle z waszymi atakami.

Ada, nie wiem... mam nadzieję, że aż taki przepełniony atakami ten mój post nie wyszedł... Ja naprawdę nie uważam żebyś miała złą wolę i gdziekolwiek chciała nam "dokopać", ale no też niezbyt fajnie mi się czytało jak to życie ma dla nas gorsze niespodzianki niż to co się działo na WFie, kiedy w zasadzie to nie - chyba nic mnie gorszego w życiu nie spotkało niż różne doświadczenia w szkole. Ale to wszystko to jest znowu jakieś wartościowanie doświadczeń, a to jest bez sensu. Chciałbym po prostu żebyś uznała, że tak - niektórzy z nas mogli doznać największych cierpień mając kilkanaście lat (a nie np. 30) i na WFie, a nie w dorosłym życiu.
I np. autentycznie jestem ciekawy co miałaś na myśli pisząc "A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji między płciami?" ?
_________________
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-10-08, 06:43   

wendigo napisał/a:
A nigdy w was nie pojawiła się chęć rywalizacji między płciami?


Stosunkowo wcześnie wiedziałam, że coś jest nie tak z moją tożsamością płciową. Wypierałam to skutecznie, ale akurat w rywalizacji na wf i ogólnie rywalizacji fizycznej zawsze pojawiała się myśl, że ten nie 100% mały facecik (podświadomie mała dziewczynka) jest czasem gotowy na stawienie czoła tym 100%.

Takie troszkę na zasadzie "Nieźle jak na babę co?"

Ale to oczywiście tylko moje podejście non True MF TG.

EOT. Z mojej strony.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-10-08, 20:51   

Ok, dzięki.
_________________
 
 
brakciem.
użytkownik
Jeffrey Dahmer


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 5
Posty: 58
Wysłany: 2017-10-08, 22:01   

Jeżynka napisał/a:
Inne przestrzenie niż WF nie dają tylu okazji do fizycznego znęcania. Plucie i bicie w szatniach, wspomniane ni to przypadkowe kopnięcia/rzucania piłki w twarz. W późnej podstawówce nie uczestniczyłam nawet w zajęciach, a czekałam na korytarzu a i tak musiałam dwukrotnie zbierać szczątki swoich okularów z podłogi, a wfista tylko zachęcał dzieci do szczucia i rzucał żarcikami. W ogóle post "mnie nie gnoili, o czym wy chrzanicie" jest taki no...

Po pierwsze, mówiąc o swojej sytuacji nie miałem na myśli tego, co próbujesz mi wmówić w swojej wypowiedzi. Chciałem tylko podać przykład na to, że agresja jest zawsze winą tylko i wyłącznie agresora. Do tego później dochodzi bierność osób trzecich, o których wspominasz i kilka innych czynników. Skoro wf daje takie przestrzenie w niektórych szkołach, to moim zdaniem trzeba to zgłaszać. Inaczej dalej będzie tak jak jest, a ucieczka od naszej krzywdy będzie krzywdzić również osoby w podobnej sytuacji.
Sama w swojej wypowiedzi piszesz, że nie musiałaś nawet chodzić na te zajęcia, a o to mi również chodziło, a w sumie przede wszystkim. Nie mówię również, że takich sytuacji nie ma, bo się na ten temat wypowiedziałem, jak i nie udaję ślepego na problem, wręcz przeciwnie. Po prostu dla mnie 'ucieczka' od problemu, jakim jest dręczenie w szkole, to błąd. Jasne, to jest łatwiejsze niż nagłośnienie sprawy, przyznanie się bliskim do tego, że jesteśmy krzywdzeni, ale mimo wszystko uważam, że lepiej obrać cięższą drogę dla swojego dobra i przy okazji przyczynić się reszcie świata, pokazując agresorom, że ich zachowanie nie pozostanie bezkarne. Nie mówię tu o osobach, które chorują na np. depresję przy transpłciowości, bo to w ogóle inny temat. Jesteś chory - masz prawo do zwolnienia lekarskiego.
Dla mnie sprawa wygląda tak - każdy ma prawo w uczestniczeniu w zajęciach szkolnych, jeśli jest uczniem. Jeżeli posiadasz status ucznia i chcesz* uczestniczyć w zajęciach, ale ze względu na warunki (nauczyciele, o których piszecie, znęcanie się itd.) nie jesteś w stanie tego robić, to powinieneś domagać się zmiany tych warunków, bo masz do tego prawo. Dlaczego osoba, która jest krzywdzona, ma jeszcze rezygnować ze swoich przywilejów? To agresorów powinno się karać. To jest powód, dla którego nie uważam transpłciowości za podstawę do całkowitego zwolnienia z wfu.
Jeżynka napisał/a:
Mierząc po ilości szkód zdrowotnych i stresu dla mnie jedynym gorszym doświadczeniem od szkoły i przelotnego kontaktu z dzieciarnią na wfie były tylko najbardziej pechowe zetknięcia z polskimi zleceniodawcami, także kompletnie się nie zgadzam.

To, że Ciebie nie spotkało na razie nic gorszego, nie znaczy, że człowiek nie może gorszych przeżyć doświadczyć. c: I na odwrót. Nie powiedziałem, że kogoś na pewno spotkają gorsze męczarnie niż takie problemy w szkole, które i tak są traumatyczne. Nie wspomniałem nigdzie również, że takie problemy są błahe. Wręcz przeciwnie. Może za słabo nakreśliłem, że krzywda, która spotyka dzieci w szkołach jest dla mnie sporym problemem i wiem, że jest dla wielu osób traumatyczna. Nie rozpisywałem się na ten temat dlatego, że mówimy o zwolnieniach z wfu. Nie musiałaś więc z góry od razu zakładać, że umniejszam czyimś problemom.
Jeżynka napisał/a:
Ty tak serio?

Tak, na serio. c: Nie wiem, co jest dziwnego w szukaniu oparcia u osób dorosłych. Co ma zrobić piętnastoletnie dziecko, kiedy na swojej drodze spotyka takie problemy? Jest w końcu dzieckiem i powinno szukać wsparcia wśród osób, które mają większe spektrum możliwości działania niż one same.

kicur napisał/a:
To tak samo na wfie byś mogła mieć kartkówkę z zasad koszykówki albo rozgrzewki i rozciągania mięsni po ćwiczeniach... jakoś dziwnym trafem wymienione rzeczy nie są przedmiotem oceny mającej decydujący wpływ na stopnie roczne/semestralne.

Aktualnie na ocenę z wychowania fizycznego składa się tylko i wyłącznie obecność. Jest tak od 2015 albo 2016 roku, nie pamiętam już dokładnie. Jako ciekawostkę powiem Ci, że ja akurat miałem sprawdziany teoretyczne na wychowaniu fizycznym :D . Mieliśmy również oceny za przeprowadzenie rozgrzewki. Jak ktoś dobrze pamiętał, że np. najpierw robimy podczas rozgrzewki jakieśtam partie, później rozciąganie, to dostawał piątkę, jak dodał nowe rozgrzewkowe ćwiczenia od siebie, to szóstkę.

*Nie mam tu na myśli chcenia czy nie chcenia w sensie tego, że komuś po prostu może się nie chcieć. Wychowanie fizyczne jest obowiązkowe jak każdy inny przedmiot i jeśli ktoś chodzi to szkoły, to dla mnie jest to jednoznaczne z tym, że chce uczestniczyć w zajęciach. A jak się komuś nie chce chodzić na zajęcia, to zawsze pozostają OHP i tego wątku nie będę rozwijał, bo to temat na inną dyskusję. Zakładam więc, że uczeń zderzający się z agresją podczas zajęć wfu jest osobą chętną na uczestniczenie w tego typu lekcjach, ale nie w takich warunkach.
_________________
Kiedy śnieg zakryje najwyższe budynki, pamiętaj, by mieć przy sobie sanki. I broń.
Nie wszyscy znoszą nuklearną zimę tak dobrze jak ty.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-10-09, 03:21   

brakciem. napisał/a:

Jeżynka napisał/a:
Ty tak serio?

Tak, na serio. c: Nie wiem, co jest dziwnego w szukaniu oparcia u osób dorosłych. Co ma zrobić piętnastoletnie dziecko, kiedy na swojej drodze spotyka takie problemy? Jest w końcu dzieckiem i powinno szukać wsparcia wśród osób, które mają większe spektrum możliwości działania niż one same.

Właśnie nic dziwnego, twój post pokazuje tylko jak bardzo nie ogarniasz tematu. Sugerujesz, że nikt z tym nawet nie próbuje iść do dorosłych i stąd takie sytuacje się biorą xD wysiadam, szkoda mi się denerwować.
Cytat:
Sama w swojej wypowiedzi piszesz, że nie musiałaś nawet chodzić na te zajęcia
Tak, bo powinno mi się nie udzielić zwolnienia, żeby młodzi bandyci zawsze mogli mieć ofiarę w zanadrzu, zapewne w trosce o ich poprawny rozwój. "Ucieczka to nie rozwiązanie", o czym ty [terefere] człowieku. Wtedy musiałam chodzić i być w najbliższej okolicy hali, dopiero po regularnym obrywaniu, zerowej reakcji ze strony szkoły mimo interwencji rodziców uczęszczać przestałam i w tym czasie chodziłam sobie do domu, mimo "przymusu". Całkowite zwolnienie dostałam później.
Całościowo dało mi to wczesną lekcję nt. tego czemu i komu służy prawo i gdzie należy je mieć.
Cytat:
To, że Ciebie nie spotkało na razie nic gorszego, nie znaczy, że człowiek nie może gorszych przeżyć doświadczyć.

Jeśli nie chcesz umniejszać czyichś cierpień i uznajesz, że problem jest, to czemu ma w takim razie służyć takie "spostrzeżenie" w tym temacie? Zdecyduj się.
Cytat:
jeśli ktoś chodzi to szkoły, to dla mnie jest to jednoznaczne z tym, że chce uczestniczyć w zajęciach.

Prosi się o sarkastyczną odpowiedź. Żadne "chcenie", obojętnie w jakim znaczeniu w grę nie wchodzi w miksie braku zdolności prawnej + obowiązku szkolnego. Skończ trollować plz.
 
 
brakciem.
użytkownik
Jeffrey Dahmer


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 5
Posty: 58
Wysłany: 2017-10-09, 08:44   

Jeżynka napisał/a:
Właśnie nic dziwnego, twój post pokazuje tylko jak bardzo nie ogarniasz tematu. Sugerujesz, że nikt z tym nawet nie próbuje iść do dorosłych i stąd takie sytuacje się biorą xD

Nigdzie tego nie sugerowałem. Jeśli interwencja jednego dorosłego nie pomaga, trzeba tej pomocy szukać w innym miejscu, tyle. Szkoda, że nie odpowiedziałaś na moje pytanie odnośnie tego, co lepszego może zrobić dziecko, niż iść do osoby starszej z problemem. Bo zwolnienie i tak się dostaje, idąc do lekarza z prawnym opiekunem.
Jeżynka napisał/a:
Tak, bo powinno mi się nie udzielić zwolnienia, żeby młodzi bandyci zawsze mogli mieć ofiarę w zanadrzu, zapewne w trosce o ich poprawny rozwój.

Czy ja powiedziałem, że zwolnienia w przypadku agresji nie pomagają doraźnie osobom pokrzywdzonym? Mi chodzi tylko o to, że w takim przypadku możesz równie dobrze powiedzieć lekarzowi, że chcesz zwolnienie na krzywy kręgosłup albo astmę.
Jeżynka napisał/a:
Jeśli nie chcesz umniejszać czyichś cierpień i uznajesz, że problem jest, to czemu ma w takim razie służyć takie "spostrzeżenie" w tym temacie? Zdecyduj się.

Ja się w tej kwestii odniosłem do Ady, nie było to moje osobiste spostrzeżenie. Może nie napisałbym tego tak ostro jak ona, bo problemy nie są śmieszne, ale w jakimś stopniu wiedziałem, o co jej chodzi, więc odniosłem się wtedy do jej wypowiedzi. Ty to wyhaczyłaś i stąd cała dyskusja.
Jeżynka napisał/a:
Żadne "chcenie", obojętnie w jakim znaczeniu w grę nie wchodzi w miksie braku zdolności prawnej + obowiązku szkolnego.

Dla mnie uczeń, który na zajęcia wychowania fizycznego chodzić nie chce, nawet gdy te zajęcia są prowadzone w sposób prawidłowy i nikt by go nie gnoił, przy okazji nie choruje fizycznie ani psychicznie, to po prostu nie chce i nie ma ku temu żadnej wymówki. A czy on już sobie wtedy weźmie zwolnienie na cały rok z jakiegokolwiek powodu, to już nie moja sprawa. Moim zdaniem powinno się uczęszczać na obowiązkowe zajęcia i tyle. A jak jest na świecie, to każdy wie.
Ponowię swoją wypowiedź, że ja w dyskusji biorę pod uwagę tylko sytuację, w której uczeń na zajęcia chciałby chodzić, ale aktualnie nie chce, bo się boi ze względu na okoliczności. Wtedy nie widzę sensu zwalniania się, bo to odbieranie sobie przywilejów, jak już wspomniałem.
_________________
Kiedy śnieg zakryje najwyższe budynki, pamiętaj, by mieć przy sobie sanki. I broń.
Nie wszyscy znoszą nuklearną zimę tak dobrze jak ty.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-10-09, 20:20   

Jeżynka napisał/a:
Sugerujesz, że nikt z tym nawet nie próbuje iść do dorosłych i stąd takie sytuacje się biorą xD wysiadam, szkoda mi się denerwować.

Myślę, że on po prostu jest z tych, którzy wierzą, że ktoś dorosły jednak może coś zrobić. Szczerze mówiąc też jestem z tych.
_________________
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
  Wysłany: 2017-10-10, 13:46   

Cytat:
Chciałem tylko podać przykład na to, że agresja jest zawsze winą tylko i wyłącznie agresora.

Nie jest to prawda. Agresja jest winą agresora i tych którzy na nią pozwalają, pozostając wobec niej bierni - wszystkich z wyjątkiem ofiary agresji. To jest nauka której niestety, przez niedostateczne zainteresowanie tematem w Polsce, wynikłe najprawdopodobniej z ucieczki przed odpowiedzialnością, nie uczy się polskiego społeczeństwa: nauka wyrażana czasem w słynnym wierszu Martina Niemöllera.
Nie możesz być neutralny w obliczu zła, niedziałanie jest równoznaczne z kolaboracją z agresorem, zawarciem z nim niepisanego paktu. Każdy kto zdając sobie sprawę z przemocy jaka istnieje w szkole, przechodzi obok niej obojętnie, jest współwinny - dokładnie tak samo jak sprawca.

Z doradzaniem ucieczki mam ten problem (nie mam go z akceptacją że ktoś ucieka, tak samo jak nie można winić uchodźców z terenów wojennych że wolą uciekać zamiast walczyć) że nie rozwiązuje wcale problemu więc jest formą pójścia na łatwiznę tych wszystkich, którym wcale nie przeszkadza problem przemocy a jedynie chcą mieć moralny spokój. Nie powinniśmy go mieć, bo akceptując że trzeba uciekać i schodzić z drogi agresorom to właśnie my ich tworzymy, wychowujemy i nagradzamy, a więc jesteśmy w pełni odpowiedzialni za to co robią.
 
 
brakciem.
użytkownik
Jeffrey Dahmer


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 5
Posty: 58
Wysłany: 2017-10-10, 15:22   

hikaru napisał/a:
Nie jest to prawda. Agresja jest winą agresora i tych którzy na nią pozwalają, pozostając wobec niej bierni - wszystkich z wyjątkiem ofiary agresji.

Wystarczyło przeczytać jedno zdanie więcej. c:
brakciem. napisał/a:
Chciałem tylko podać przykład na to, że agresja jest zawsze winą tylko i wyłącznie agresora. Do tego później dochodzi bierność osób trzecich, o których wspominasz i kilka innych czynników.

W każdym razie miałem na myśli również to, co napisałaś, a dokładnie, że wina leży po stronie osób, które krzywdzą, a w żadnym wypadku nie osób krzywdzonych. To chciałem podkreślić przez zdanie, które cytujesz, a później dodałem to, co zostało już w cytacie pominięte.
_________________
Kiedy śnieg zakryje najwyższe budynki, pamiętaj, by mieć przy sobie sanki. I broń.
Nie wszyscy znoszą nuklearną zimę tak dobrze jak ty.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-10-10, 15:29   

Ok - masz rację. Nie przeczytałam całego akapitu. ;]
 
 
Fadi
użytkownik
Stary pierdziel


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 12
Posty: 380
Wysłany: 2017-10-20, 02:50   

wendigo napisał/a:
Uważam, że pierwsze 20 lat mojego życia było 500x gorszych niż ostatnie 10. I w sumie każdy kolejny rok mojego życia jest lepszy.


Też tak mam :) I jest w tym coś pięknego ;)

A powiem Wam, że moja mama miała na którymś etapie edukacji, wfistę z powołania, który robił kartkówki - z zasad gry w siatkówkę/nogę/kosza i inne teoretyczne aspekty sportu ;) Choć to było lata temu i ci ze zwolnieniami też musieli je pisać... nie ma, że jesteś niedysponowana - przepisy musisz znać :)
_________________
Piotruś Pan ponad podziałami ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12