Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Dzieciństwo
Autor Wiadomość
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
  Wysłany: 2015-05-07, 21:51   Dzieciństwo

Parę dni temu dokonałam coming-outu… naprawdę ciężko powiedzieć że wyszło dobrze. Moja matka twierdzi, że nie widzi we mnie kobiety, że mi nie wierzy i wymyśliłam to, bo nie umiem siebie zaakceptować i szukam tylko uwagi. Nie umiem tego powiązać z tym jak się czuję, bo, wierzcie mi, naprawdę nie widzę siebie w przyszłości inaczej jak tylko jako kobietę. Nie wiem jak to opisać, ale po prostu tak się czuję…
Być może powiecie mi że nie jestem naprawdę trans. Boję się również, że może to stwierdzić np. seksuolog. Nie zniosę kolejnych lat jako mężczyzna… :cry:
Bardzo uderzyły mnie argumenty mojej matki odnośnie dzieciństwa. Jak byłam mała to bawiłam się samochodami, „nie zachowywałam się specjalnie jak dziewczynka”… więc dlaczego teraz jest inaczej? Myślicie że to, jak było w dzieciństwie jest niezbędne żeby uważać się za osobę transseksualną? Dodam, że nie wymyśliłam sobie tego dzisiaj ani rok temu, lecz gdzieś pod koniec szkoły podstawowej czy na początku gimnazjum po prostu zauważyłam, że nie wytrzymam więcej jako chłopak i chcę być dziewczyną (teraz mam prawie osiemnaście lat i się to nie zmieniło, a wręcz pogłębiło; ciągle tylko deprecha i zaprzeczanie sobie). Ale nie wiem czy wcześniej było to naprawdę widać. Może faktycznie tylko sobie wmawiam :cry:
Ja naprawdę chcę być kobietą :(
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-07, 22:38   

Cytat:
Jak byłam mała to bawiłam się samochodami, „nie zachowywałam się specjalnie jak dziewczynka”…

To nie ma znaczenia. :P

Generalnie dzieci bawią się tymi zabawkami, które dostaną. Skoro nie kupowała ci lalek, to jak może oczekiwać, że będziesz się nimi bawiła. Ja się na ten przykład bawiłam i swoimi zabawkami, i swojej siostry, przy czym więcej razy swoimi - tylko dlatego, że były moje. :P Poza tym co to znaczy 'specjalnie jak dziewczynka'? Pogląd twojej matki wynika z jakichś iluzji i popularnych stereotypów na temat transseksualizmu które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością...
Cytat:
Dodam, że nie wymyśliłam sobie tego dzisiaj ani rok temu, lecz gdzieś pod koniec szkoły podstawowej czy na początku gimnazjum po prostu zauważyłam, że nie wytrzymam więcej jako chłopak i chcę być dziewczyną (teraz mam prawie osiemnaście lat i się to nie zmieniło, a wręcz pogłębiło; ciągle tylko deprecha i zaprzeczanie sobie).

Czyli to najprawdopodobniej zwykły transseksualizm, nie martw się. :)

Ale nie licz naprawdę, że matka cię zaakceptuje jako kobietę. Matki mk są zwykle ostatnimi osobami, które będą je akceptować, ponieważ często chcą widzieć w nas swoje ideały męskości. Tak więc ja po kilku latach życia w kobiecej roli, jako zwykła True TS po zmianie danych, nie mam co liczyć, żeby moja matka przy spotkaniu nie mówiła rzeczy w stylu 'przecież ty nie wyglądasz jak kobieta, skończ te przebieranki bo wstyd' i tak dalej. A nawet transfobiczne osoby z mojego otoczenia czegoś takiego nie twierdziły, przyznając, że nigdy nie domyśliłyby się że nie jestem cis-hetero.

BTW Jeżeli jesteś z Krakowa lub okolic to możemy się zobaczyć, pomogłabym ci z rożnymi sprawami, co i jak ogarnąć.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-05-08, 00:34   

Rodzice często nie są szczególnie obiektywni pod tymi względami i postrzegają cię tak samo jak postrzegali w okresie w którym mieli na ciebie największy wpływ.

Cytat:
Myślicie że to, jak było w dzieciństwie jest niezbędne żeby uważać się za osobę transseksualną?

Zdecydowanie nie, choć pokutuje taki pogląd.
Ważniejsza jest raczej kwestia "czemu nie wytrzymasz jako chłopak" i czy poradzisz sobie w odczuwanej roli (a nie działasz na zasadzie "po drugiej stronie trawa będzie zieleńsza i smaczniejsza" i "jakoś to będzie"). Ale może cisnę za mocną projekcję w tej chwili i należy mnie olać :P
 
 
Nadiyah
użytkownik
użytkowniik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 17
Posty: 502
Skąd: EPWA/EPMO
Wysłany: 2015-05-08, 06:54   Re: Dzieciństwo

tagaza napisał/a:
Ja naprawdę chcę być kobietą :(

Poprawka - Ty JESTEŚ kobietą, tylko trzeba do niej dotrzeć i uwydatnić ;)

U rodzicow trans czasem są takie stadia jak zaprzeczenie-próba umężczyźnienia cię-rozpacz-akceptacja. Zapewne bedzie ci teraz ciagle gadac 'ty jestes facetem to musisz robic to i tamto, więc trzeba się przygotować na takie sceny :(
Życzę Tobie wytrwania w swoich przekonaniach. :)
_________________
我喜欢吃鸡

 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-08, 16:22   

Dziękuję wam za miłe słowa i pomocne odpowiedzi :-)
Cytat:
Generalnie dzieci bawią się tymi zabawkami, które dostaną. Skoro nie kupowała ci lalek, to jak może oczekiwać, że będziesz się nimi bawiła. Ja się na ten przykład bawiłam i swoimi zabawkami, i swojej siostry, przy czym więcej razy swoimi - tylko dlatego, że były moje. :P Poza tym co to znaczy 'specjalnie jak dziewczynka'? Pogląd twojej matki wynika z jakichś iluzji i popularnych stereotypów na temat transseksualizmu które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością...

Eh, padało tysiąc argumentów, że przecież nie interesuję się modą, że kobiety są bardzo społeczne a ja nie jestem, że… rzadko myję okna (serio). Brzmi to idiotycznie, bo znam cis kobiety które również według jej kryteriów nazwane by były facetami, ale mam coś wewnątrz co czyni jej opinie dla mnie zawsze trochę zbyt ważnymi. Muszę to jakoś powstrzymać, bo czasem jedno jej słowo może spowodować u mnie doła na cały dzień.
Cytat:
Ważniejsza jest raczej kwestia "czemu nie wytrzymasz jako chłopak" i czy poradzisz sobie w odczuwanej roli (a nie działasz na zasadzie "po drugiej stronie trawa będzie zieleńsza i smaczniejsza" i "jakoś to będzie").

W sumie to jest trudne pytanie. Głównie chodzi o to, że nie widzę siebie w męskiej roli, a patrząc w lustro nie widzę żadnego faceta tylko brzydką jak noc dziewczynę o męskiej twarzy. Nie mogę się za bardzo z nikim dogadać, bo czuję się jakbym kłamała, jakby to wszystko nie należało do mnie. Za to w towarzystwie ludzi którzy o mnie wiedzą czuję się o niebo lepiej. Dlatego też uważam, że dłużej tego nie wytrzymam.
Cytat:
U rodzicow trans czasem są takie stadia jak zaprzeczenie-próba umężczyźnienia cię-rozpacz-akceptacja. Zapewne bedzie ci teraz ciagle gadac 'ty jestes facetem to musisz robic to i tamto, więc trzeba się przygotować na takie sceny :(

Oh tak; nawet zanim jej powiedziałam miała pewne wskazówki i czasem zbyt dosadnie „komplementowała” moją„męskość”… nie wiem, naprawdę myślała że się lepiej poczuję?

Najgorsze jest to, że zaczęła winić samą siebie, płakać że może to dlatego że ojciec jest za często w pracy, że nie ma pieniędzy, że… nauczyła mnie za dużo tolerancji (?). Mówi, że się o mnie boi, że „osób trans nikt nie lubi, każdy jest homofobem i w ogóle będę brzydka oraz samotna” (chociaż wolę już wyglądać jak, przepraszam, Anna Grodzka niż najprzystojniejszy facet). Straszy mnie też, że muszę w inny sposób się z tego wyleczyć, bo mogę „dostać schizofrenii”, gdyż w mojej rodzinie jest „duża skłonność do chorób psychicznych”. Jeszcze mnie wini, że w ogóle jej cokolwiek mówię i że chyba chcę jej popsuć humor. Brzmi trochę jak jakiś szantaż… naprawdę ciężko będzie. Mogę ją zrozumieć… ona ma trochę świra na moim i brata punkcie; naprawdę jest dobrą matką, ale nie rozumie mnie zupełnie. Nawet mam wyrzuty sumienia, ale nie mogę po prostu zaakceptować się jako chłopaka, bo muszę chyba myśleć też o sobie, nie?
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-08, 16:55   

Cytat:
Eh, padało tysiąc argumentów, że przecież nie interesuję się modą, że kobiety są bardzo społeczne a ja nie jestem, że… rzadko myję okna (serio).

Wiesz, skoro chciała żebyś myła okna to mogła cię tego nauczyć... A że wolała cię wychować po chłopakowemu to czemu się dziwi że nie masz 'kobiecych nawyków'?

To takie absurdalne oczekiwania.

Ja się modą zaczęłam interesować po zmianie płci. Tak samo relacje społeczne jakoś mi się poprawiły, choć nadal z tym jest słabo. Jak można mieć dobre relacje, mając męskie ciało i odrzucając męski gender, czując się kobietą i chcąc być jedną z nich? Wygląd chłopięcy lub męski nie da akceptacji. :roll:
Cytat:
Głównie chodzi o to, że nie widzę siebie w męskiej roli, a patrząc w lustro nie widzę żadnego faceta tylko brzydką jak noc dziewczynę o męskiej twarzy.

Dla mnie to co piszesz, świadczy mocno o tym, że jesteś transseksualistką. I nie dawaj sobie wmawiać nigdy nic innego. :)
Cytat:
Straszy mnie też, że muszę w inny sposób się z tego wyleczyć, bo mogę „dostać schizofrenii”, gdyż w mojej rodzinie jest „duża skłonność do chorób psychicznych”.

Od zmiany płci się nie dostaje schizofrenii, choroby psychiczne można mieć nie lecząc transseksualizmu przez zmianę - po jakimś czasie nie da się wytrzymać i komuś odwala... Więc trzeba być sobą - taka już nam droga życiowa jest pisana. :)
 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-08, 17:10   

Dziękuję za wszystko ^^.
Ale mam pytanie…co teraz powinnam zrobić? Chodzę do psychologa, lecz nic jej na ten temat nie mówiłam, bo się boję (wydaje się trochę być katolką). Obawiam się, że może powiedzieć to samo co moja mama, tym samym zupełnie mnie rujnując i zaprzepaszczając wszelkie nadzieje. A od razu do seksuologa nie wiem czy mogę pójść, bo z tego co czytałam, mogą wymagać diagnozy psychologicznej :-/ . A mieszkam w Bydgoszczy i nie ma tutaj żadnych wartych uwagi lekarzy prawdopodobnie…
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-08, 17:54   

Cytat:
Chodzę do psychologa, lecz nic jej na ten temat nie mówiłam, bo się boję (wydaje się trochę być katolką).

Zmień psychologa na specjalizującego się w diagnozie transseksualizmu.

Na psychologach to ja też się nacięłam - uważaj na nich. Czasami mają dziwne teorie nawet jeżeli chcą pomóc.
Cytat:
A od razu do seksuologa nie wiem czy mogę pójść, bo z tego co czytałam, mogą wymagać diagnozy psychologicznej :-/ .

Ale mogą cię skierować do sprawdzonego psychologa. Ze swojej strony polecam dr Jabłońskiego z Krakowa - diagnoza konkretna i rzetelna, oparta o mierzalne testy i rozmowy na konkretny temat.

Co do miejsca zamieszkania - cóż, będzie trzeba trochę pojeździć...
 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-08, 18:32   

Boję się tego wszystkiego :-( . Tyle mnie czeka przygód i nie wiem ile lat minie zanim będę mogła przejść na wymarzone HRT. Ja chcę już być sobą… Spowalnia mnie dodatkowo depresja, komentarze rodziny i brak pieniędzy. No ale muszę i chcę to zrobić; jestem raczej optymistką tak w głębi. Mój chłopak (LDR) jest ze Śląska to może jakoś wykombinujemy w Krakowie to wszystko; bliżej tak niż ode mnie jechać. Jeszcze raz dziękuję. A co do seksuologa… boję się trochę tego całego Libera, a reszta ponoć za droga czy też zwleka z hormonami :-/ . Więc ilu ich jest w Polsce? Trzech? Znajoma leczyła się też u jakiegoś mniej znanego lekarza z Warszawy o arabsko brzmiącym nazwisku i ponoć nie było źle… Ale to wygląda na trudne; martwię się, że wybór złego seksuologa jeszcze mocniej mnie „popsuje”. Choć w sumie nieważne, jakoś sobie poradzę :roll:
Dzięki że mogłam sobie pomarudzić…
 
 
sza
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-08, 19:10   

Cytat:
Tyle mnie czeka przygód i nie wiem ile lat minie zanim będę mogła przejść na wymarzone HRT.

Jeżeli jesteś pełnoletnia to nie powinno minąć więcej niż 3-6 miesięcy od początku diagnozy.
Cytat:
boję się trochę tego całego Libera, a reszta ponoć za droga czy też zwleka z hormonami

Nie polecam ci Libiera ale są inni lekarze którzy dają szybko hormony. Dokrzewski na pewno. Albo jacyś endokrynolodzy.
Cytat:
Więc ilu ich jest w Polsce? Trzech?

Na transseksualizm.pl jest lista. Jest więcej niż 3. :)
Cytat:
Znajoma leczyła się też u jakiegoś mniej znanego lekarza z Warszawy o arabsko brzmiącym nazwisku i ponoć nie było źle…

Wiesz, cała idea jest w tym żeby zapisywał ci leki hormonalne, czyli blokery i estrogeny, i co jakiśczas kontrolował stan zdrowia. :)
 
 
Tomaszek0_0
użytkownik

Posty: 8
Wysłany: 2015-05-08, 19:15   

A czy w okolicah Katowic lub Rybnika są jacyś
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-09, 01:41   

Tomaszek0_0 napisał/a:
A czy w okolicah Katowic lub Rybnika są jacyś

wchodzisz tutaj: http://www.transseksualizm.pl/p - po lewej masz działy: "Seksuolodzy", "Psycholodzy", "Psychiatrzy" - przeglądasz i wiesz. Jacyś są (możesz też zajrzeć na tamto forum, nie wiem czy wszyscy są na stronie chociaż chyba tak).
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-05-10, 09:38   

tagaza napisał/a:
Parę dni temu dokonałam coming-outu…

Gratulacje - pierwszy krok za tobą :)
tagaza napisał/a:
Moja matka twierdzi, że nie widzi we mnie kobiety, że mi nie wierzy i wymyśliłam to, bo nie umiem siebie zaakceptować i szukam tylko uwagi.

A co miała powiedzieć? Matki udają, że nie ma problemu tak długa, aż uświadomią sobie, że zamykanie oczu nic nie pomoże. Później płaczą, że problem nie chce zniknąć kiedy tak robią.
tagaza napisał/a:
Nie umiem tego powiązać z tym jak się czuję, bo, wierzcie mi, naprawdę nie widzę siebie w przyszłości inaczej jak tylko jako kobietę. Nie wiem jak to opisać, ale po prostu tak się czuję…

Nie próbuj tego powiązać, nic dobrego z tego nie wyjdzie.
tagaza napisał/a:
Bardzo uderzyły mnie argumenty mojej matki odnośnie dzieciństwa. Jak byłam mała to bawiłam się samochodami, „nie zachowywałam się specjalnie jak dziewczynka”… więc dlaczego teraz jest inaczej?

Rodzice widzą to co chcą widzieć. Dla mojej matki byłam najbardziej chłopięca z rodzeństwa. Z kolei brat i siostra powiedzieli mi, że zawsze coś widzieli i czuli, ale nie potrafili tego nazwać.
tagaza napisał/a:
Dodam, że nie wymyśliłam sobie tego dzisiaj ani rok temu, lecz gdzieś pod koniec szkoły podstawowej czy na początku gimnazjum po prostu zauważyłam, że nie wytrzymam więcej jako chłopak i chcę być dziewczyną (teraz mam prawie osiemnaście lat i się to nie zmieniło, a wręcz pogłębiło; ciągle tylko deprecha i zaprzeczanie sobie). Ale nie wiem czy wcześniej było to naprawdę widać. Może faktycznie tylko sobie wmawiam :cry:
Ja naprawdę chcę być kobietą :(

I to jest najważniejsze.
tagaza napisał/a:
Eh, padało tysiąc argumentów, że przecież nie interesuję się modą, że kobiety są bardzo społeczne a ja nie jestem, że… rzadko myję okna (serio). Brzmi to idiotycznie, bo znam cis kobiety które również według jej kryteriów nazwane by były facetami, ale mam coś wewnątrz co czyni jej opinie dla mnie zawsze trochę zbyt ważnymi. Muszę to jakoś powstrzymać, bo czasem jedno jej słowo może spowodować u mnie doła na cały dzień.

To jest mechanizm obronny. U mnie padł zarzut rozrzucanych skarpetek.
tagaza napisał/a:
W sumie to jest trudne pytanie. Głównie chodzi o to, że nie widzę siebie w męskiej roli, a patrząc w lustro nie widzę żadnego faceta tylko brzydką jak noc dziewczynę o męskiej twarzy. Nie mogę się za bardzo z nikim dogadać, bo czuję się jakbym kłamała, jakby to wszystko nie należało do mnie. Za to w towarzystwie ludzi którzy o mnie wiedzą czuję się o niebo lepiej. Dlatego też uważam, że dłużej tego nie wytrzymam.

A więc masz już odpowiedź na swoje pytanie.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-19, 23:03   

Chciał*bym teraz opowiedzieć wam historię ze smutnym zakończeniem.
Przed chwilą rozmawiał*m z mamą. Tzn. ona na mnie krzyczała.
Dowiedziałam się, że
-zawsze byłam chłopcem
-nie zachowuję się jak dziewczyna
-nie wiem co to znaczy być kobietą
-transseksualiści są paskudni, wyglądają jak karykatury człowieka i nikt ich nie pokocha
-w sumie to przegrałam życie
-że zadzwoniła do mojej psycholog (a ona jest katoliczką i nie wiem co z tego wyniknie)

Słuchajcie, ale mi się nie chce żyć. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę czuję się jak dziewczyna. Może faktycznie przez to że mnie odrzucili rówieśnicy czy coś. Ale chcę z tego wyjść. Postaram się o tym zapomnieć :cry: . Ona mnie zna od urodzenia więc musi mieć trochę racji…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-19, 23:56   

To jest niestety częsta reakcja rodziców - negacja itp., musisz to przetrwać... W żaden sposób nie jest to równoznaczne z prawdą, nie ma ona racji tylko tak Ci powiedziała w reakcji obronnej.
_________________
 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-20, 05:07   

Ale skoro nie zachowywałam się jak dziewczyna? :-(
Naprawdę ja we wczesnym dzieciństwie byłam raczej chłopięca, wstydziłam się nawet „babskich” rzeczy. Dlaczego tak mi odbiło to nie wiem.
 
 
Usunięty
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-20, 06:30   

tagaza, ten wstyd przecież mógł być wywołany przez to, że ktoś Ciebie wyśmiał z np. założenia sukienki.
Musisz przeczekać.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2015-05-20, 06:45   

tagaza napisał/a:
wstydziłam się nawet „babskich” rzeczy

Gdzieś na wysokości przedszkola, też się wstydziłam. Jak ktoś przyszedł na salę w rajtuzach, to miał przechlapane :p Chociaż z drugiej strony w duchu i po cichu sroczyłam się na biżuterię.

No i nie bawiłam się nigdy lalkami (a pluszowa małpka się chyba nie liczy) ale z czterech moich partnerek bawiła się nimi tylko jedna.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2015-05-20, 06:53   

tagaza napisał/a:

Przed chwilą rozmawiał*m z mamą. Tzn. ona na mnie krzyczała.
Dowiedziałam się, że:


-zawsze byłam chłopcem

No... generalnie na tym właśnie polega transseksualizm m/k.


-nie zachowuję się jak dziewczyna

Mocne. Rozumiem zatem, że latasz na siłownię, żeby zrobić sobie większe muły i marzy ci się, że za parę lat będziesz popylać do roboty w markowym garniturze i wyrywać laski na swój męski image?


-nie wiem co to znaczy być kobietą

W sumie racja. Bo i skąd? Nigdy jako kobieta nie żyłaś.


-transseksualiści są paskudni, wyglądają jak karykatury człowieka i nikt ich nie pokocha

Transfobi są paskudniejsi, wyglądają jak karykatury humanistów i nie potrafią nikogo pokochać.


-w sumie to przegrałam życie

W twoim wieku, życie przegrać można tylko oddając je walkowerem, a twoja mać chyba coś takiego właśnie chciałaby ci zaproponować.


-że zadzwoniła do mojej psycholog (a ona jest katoliczką i nie wiem co z tego wyniknie)

To może od razu po egzorcystę? Ale może nie będzie tak źle. Nie każdy katolik jest katolem (wybaczcie katolicy, ale chyba rozumiecie, o czym mówię).
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-05-20, 15:10   

tagaza napisał/a:


Słuchajcie, ale mi się nie chce żyć. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę czuję się jak dziewczyna. Może faktycznie przez to że mnie odrzucili rówieśnicy czy coś. Ale chcę z tego wyjść. Postaram się o tym zapomnieć :cry: . Ona mnie zna od urodzenia więc musi mieć trochę racji…

Powodzenia w dalszym życiu/słuchaniu się we wszystkim mamy ^^
tagaza napisał/a:

Naprawdę ja we wczesnym dzieciństwie byłam raczej chłopięca, wstydziłam się nawet „babskich” rzeczy. Dlaczego tak mi odbiło to nie wiem.

Ja też. I też nie wiem. Ale jakie to ma znaczenie? :P

Rób jak uważasz - jeśli uda ci się to olać to tym lepiej dla ciebie ;) jeśli nie, to proponuję poszukać wsparcia poza katolickim środowiskiem.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-20, 20:53   

tagaza napisał/a:
Ale skoro nie zachowywałam się jak dziewczyna? :-(

Bo Ci tak mama powiedziała? :P
Z resztą... wiele dziewczynek nie zachowuje się jak dziewczyny ;) A resztę już powiedziały przedmówczynie.
_________________
 
 
tagaza
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 20
Wysłany: 2015-05-20, 21:15   

Dziękuję wam. Powinnam w końcu przeciąć tę pępowinę. Wiem, że oni chcą mojego szczęścia… ale czy to nie ja powinnam lepiej wiedzieć jak do niego dążyć? Nie czuję się osobą głupią, niezdolną do własnego planowania przyszłości. Gdybym, tak jak rodzice mówią, „bujała w obłokach”, była dziecinna i beztroska… nie miałabym depresji, nie myślałabym o przyszłości planując ją. Przecież oni nawet widzą że jestem smutna.
Rodzic nie zawsze ma rację. Ich droga byłaby dla mnie jedynie zgubna. Komplementowanie mojej męskości, wyindywidualizowywanie mnie… czy wyzywanie mnie od pederastów w żaden sposób nie pomaga.
Nic nie poradzę na to, że czuję się kobietą. Mam zamiar jak najszybciej się od nich wyprowadzić i wyjść spod złotego klosza matki. Nigdy nie miałam okazji chociażby uczyć się na własnych błędach. Ale rozumiem to; ona jest matką i uważa że może mi pomóc.

I przepraszam że co post zmieniam opinię i własne emocje. Mój nastrój jest trochę jak sinusoida/parabola/cokolwiek… matematyka to nie moja bajka. Ale chyba rozumiecie :roll:
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-05-20, 21:29   

Nie przepraszaj, tak to jest :) Ale rodzice po prostu często niestety mają taką obronną reakcję polegającą na reakcji, nie należy tego brać do siebie.
_________________
 
 
Itakmnienieznas
użytkownik
Itakmnienieznasz

Punktów: 1
Posty: 161
Wysłany: 2015-05-20, 22:59   

To nie powinno być aż tak istotne - ja kiedyś wierzyłem, że magia istnieje, bo tata wyciągał dla mnie słodycze z kapelusza. To jacy byliśmy kiedyś może, ale nie musi mieć wpływu na przyszłość, w końcu w wieku 18 lat raczej więcej wiesz o sobie niż przypuśćmy 10 lat młodsze dziecko.
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-05-21, 13:12   

tagaza napisał/a:
Mam zamiar jak najszybciej się od nich wyprowadzić i wyjść spod złotego klosza matki.

No wlasnie. Wiele razy sie przekonalam na roznych przykladach, ze jak sie oddzielisz od rodziny, to oni spojrza na Ciebie inaczej, zaczna Cie bardziej szanowac i respektowac Twoje prawa. A jak bedziesz z nimi w dalszym ciagu, to niestety ale nie licz, ze cos sie zmieni.
Masz jakies srodki finansowe, zeby sie utrzymac (prace, stypendium)? Bez tego jest trudno. To samo dotyczy samej tranzycji - bez pieniedzy jest bardzo ciezko.
Ale zrozumiem Cie doskonale, gdy zabraknie Ci odwagi, bo lęki i deprecja bardzo w tym przeszkadzaja... Najlepiej, jak by jakis inny fajny psycholog pomogl Ci choc po czesci rozwiazac problem ze zlym samopoczuciem.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 10