Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzicielstwo wśród TS / IS
Autor Wiadomość
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 19:49   Rodzicielstwo wśród TS / IS

Na pewno są wśród nas osoby w tranzycji, które mają dzieci biologiczne, bądź to adoptowane. Jakie są Wasze relację z dziećmi ? Jak chcecie, by się do Was zwracały ?

Ja opiszę trochę z punktu widzenia IS, na podstawie opowiadania Del LaGrace Wolcano ( Działacz i aktywista IS, poznany przeze mnie na Konferencji ).
Tak więc Del jest queer IS i jest rodzicem dziecka, które wychowuje neutralnie płciowo. Mieszka razem z ... osobą partnerującą w Szwecji, a wywodzi się z USA ( osoba partnerująca także jest queer ). Del określa swoje rodzicielstwo jako "MaPa", czyli po naszemu mamotata. Trochę dziwnie by to brzmiało jako przekład analogiczny, bo MaTa ? TaMa ? Wolcano jest rodzicem biologicznym dla swojego dziecka, Micah, nawet pomimo faktu bycia biologicznej płci IS, a stało się to możliwe przez pobranie komórek. Jego wychowywane neutralnie płciowo dziecko ( na dobrą sprawę, określane przez najbliższych jako "dziewczynka z penisem" ) określa jako MaPa, jak również i tą drugą osobę. Wolcano wspomina, że karmił Micah piersią.
I taki bonus info ode mnie : Del LaGrace faktycznie można nazwać tró queer i ja wypadam przy nim bardzo słabo :(

Jeśli chodzi o mnie, to gdybym posiadał dzieci, to też byłbym dla nich MaPa, i takn chciałbym, żeby się do mnie zwracały. Ponieważ jestem IS, to nie jest możliwe, abym był dla nich tylko mamą, czy tylko tatą i osobiście uważam, że u TS jest to sprawa trochę prostsza.
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-04-09, 19:55   

2in1_inkarnacje napisał/a:
wychowywane neutralnie płciowo dziecko ( na dobrą sprawę, określane przez najbliższych jako "dziewczynka z penisem"

To Micah też jest IS?

2in1_inkarnacje, a rozważasz w ogóle osobiście opcję rodzicielstwa?
Pytam tak z ciekawości, a propos tematu; ale rozumiem, jeśli nie chcesz odpowiedzieć.

Myślę, że m/k, które mają dzieci, a partnerki je akceptują (więc nie przechodzą formalnej korekty) też mają problem z wytłumaczeniem dziecku (zwłaszcza małemu), jak to jest z jego "tatą".
_________________
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 20:06   

Micah nie jest IS. Jakby dokładnie przytoczyć słowa Del, to rozważa opcję, "czy aby Micah nie jest transgender, jednak pewności na razie brak" Oraz <Micah pragnie, aby czasami adresować go rodzajnikiem "ona", jednak dużo częściej "on"; rzadko kiedy "ono">

Ktoś mi już zadał pytanie, czy rozważam... temat rzeka, bo wszystko zależy od wielu czynników, chociażby odpowiednia osoba partnerująca, sam kraj zamieszkania, rodzinna opcja queerowa ( nie zamierzam wbrew sobie określać się binarnie ), czy same źródło utrzymania. Na obecną chwilę nie wiem.

Domyślam się, że ciekawi Cię, dlaczego temat powstał. Lekko zainspirowała mnie dyskusja na fejsbukowych netach.
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 21:01   

Cytat:
Tak więc Del jest queer IS i jest rodzicem dziecka, które wychowuje neutralnie płciowo. Mieszka razem z ... osobą partnerującą w Szwecji, a wywodzi się z USA ( osoba partnerująca także jest queer ). Del określa swoje rodzicielstwo jako "MaPa", czyli po naszemu mamotata. Trochę dziwnie by to brzmiało jako przekład analogiczny, bo MaTa ? TaMa ? Wolcano jest rodzicem biologicznym dla swojego dziecka, Micah, nawet pomimo faktu bycia biologicznej płci IS, a stało się to możliwe przez pobranie komórek. Jego wychowywane neutralnie płciowo dziecko ( na dobrą sprawę, określane przez najbliższych jako "dziewczynka z penisem" ) określa jako MaPa, jak również i tą drugą osobę. Wolcano wspomina, że karmił Micah piersią.

To brzmi dość niesamowicie i ciekawa jestem jak wygląda taka rodzina na codzień i w perspektywie dłuższego czasu jak to się potoczy. A ten Del jest biologicznym ojcem czy matką tego dziecka? No bo kimś musi być.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:08   Re: Rodzicielstwo wśród TS / IS

2in1_inkarnacje napisał/a:
Jego wychowywane neutralnie płciowo dziecko ( na dobrą sprawę, określane przez najbliższych jako "dziewczynka z penisem" ) określa jako MaPa, jak również i tą drugą osobę.
Jedno to samemu wierzyć w ideologie, a co innego krzywdzić nimi dziecko, które jeszcze nie ma jak się bronić i bierze wszystko tak jak przedstawiają to rodzice. Takie coś powinno być karalne. Żal mi tego dziecka.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 21:10   

Lea, a widziałaś film dokumentalny "Moje mamy były mężczyznami"? Rewelacyjny :)

https://www.youtube.com/watch?v=IrKC5lrkuUc
_________________
 
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:15   

Lagertha napisał/a:
Jedno to samemu wierzyć w ideologie, a co innego krzywdzić nimi dziecko, które jeszcze nie ma jak się bronić i bierze wszystko tak jak przedstawiają to rodzice. Takie coś powinno być karalne. Żal mi tego dziecka.
acha, a geje nie powinni mieć dzieci, co?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-04-09, 21:28   Re: Rodzicielstwo wśród TS / IS

Lagertha napisał/a:
2in1_inkarnacje napisał/a:
Jego wychowywane neutralnie płciowo dziecko ( na dobrą sprawę, określane przez najbliższych jako "dziewczynka z penisem" ) określa jako MaPa, jak również i tą drugą osobę.
Jedno to samemu wierzyć w ideologie, a co innego krzywdzić nimi dziecko, które jeszcze nie ma jak się bronić i bierze wszystko tak jak przedstawiają to rodzice. Takie coś powinno być karalne. Żal mi tego dziecka.

Nie no, już bez przesady, pewnie nic to nie zmieni w tych dzieciach na minus. Ale na plus też pewnie niewiele...
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:30   

lagertha - cierpiąca za ideologie genderyzmu
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:32   

Lagertha, Niekoniecznie jest to krzywdzenie dziecka, w tym przypadku. Ono samo chce nosić długie włosy/ kolczyki/ sukienki ale też zwykłe Tshirty i spodenki. Gdyby nie wyrażało takiej chęci, to jego MaPa nie robili by mu tego na siłę; Micah by się sprzeciwiał, ale widocznie mu to pasuje. Przynajmniej na razie.

Lea, Del jest Intersex i MaPa dla dziecka, czyli biologicznym ojcem i matką jednocześnie. Tak sam siebie określa i o sobie mówi.
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 21:40   

2in1_inkarnacje, poczekaj jak biologicznym ojcem i matką? Przecież nie może być chyba dziecka z materiału genetycznego jednej osoby? Jest dawcą i komórki jajowej i plemnika? yyyy.
 
 
usunięte-konoto-1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:41   

A ja, jak tylko uporam się ze zmianą dokumentów to zaadoptuje, zawsze o tym marzyłam. W sensie mieć dziecko, a nie adopcji, no ale jak nie ma innej opcji.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:48   

Lea, jak k/m rodzi dziecko to jest ojcem czy matką? a m/k która ma dziecko z ciską to ojciec czy matka? a m/k z k/m?
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 21:52   

DeadSally napisał/a:
Lea, jak k/m rodzi dziecko to jest ojcem czy matką? a m/k która ma dziecko z ciską to ojciec czy matka? a m/k z k/m?

Jak k/m rodzi to jest biologicznie matką.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:56   

Lea, Widzisz... u IS to dużo bardziej skomplikowane. Wolcano się tak nie rozdrabniał - po prostu, że względu na swój IS, uważa się za biologiczne ojco-matkę i tak samo z wychowywaniem. Takie dopytywanie się, to w przypadku IS, raz nietakt, dwa brak znajomości tematyki. Gdybym to np ja chciał mieć dziecko, ze swoich komórek, to też na zasadzie biologiczno ojcomatkostwa. To nie TS.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 21:58   

biologicznie to m/k są facetami a k/m kobietami, nie? a jak to ktoś tu wczoraj chyba stwierdził "biologi nie da się oszukać"...
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:04   

2in1_inkarnacje, Niby rozumiem bo sama chciałabym widzieć siebie jako matkę, ale wiem że jedyny sposób w jaki mogę mieć swoje dziecko to przekazując nasienie. Racjonalnie byłabym ojcem. W sercu matką i nie chciałabym myśleć o sobie jako o ojcu tego dziecka. Trudna sprawa choć nauka jest nieubłagana i można być jednym albo drugim... Jednym społecznie, w sercu i dla dziecka a drugim dla biologii. Paskudna rzeczywistość...
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:06   

DeadSally napisał/a:
biologicznie to m/k są facetami a k/m kobietami, nie? a jak to ktoś tu wczoraj chyba stwierdził "biologi nie da się oszukać"...

Jeśli mówimy o samej reprodukcji to czy jest inaczej? To jest okrutna prawda.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:08   

jeśli mówimy o samej reprodukcji to osoby bezpłodne są przeciwnej płci? przeciwnego genderu? mężczyźni bez jąder to kobiety?
 
 
Dalialama
użytkownik


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 144
Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-09, 22:11   

Cytat:
dziecko to przekazując nasienie. Racjonalnie byłabym ojcem

A nie może być po prostu dawca nasienia?
_________________
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:11   

DeadSally napisał/a:
jeśli mówimy o samej reprodukcji to osoby bezpłodne są przeciwnej płci? przeciwnego genderu? mężczyźni bez jąder to kobiety?

Nie, są nadal tej samej tylko bezpłodni.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:13   

wendigo, Wiesz co... jak odnoszę to do siebie, to teraz byłoby mi znacznie łatwiej, jakby moi rodzice wychowywali mnie full time neutralnie, dlatego, że jak bym miał okazję bardziej zasmakować pewnych niuansów płciowych wtedy, naście lat temu, to teraz by było mi łatwiej wybrać jakąś bardziej jednoznaczną drogę, niż trwały queer. Lepsze by to było, niż zakazy, że chłopcy to a tamto ( "chłopcy" ). Dla mnie to byłby wielki plus. Co by mi nie pasowało, to bym poodrzucał, a co podobało, to zaadoptował na stałe. Pewnie bym tak nie hejcił na forum i transowych grupach na FB - jakbym za dzieciaka, na legalu, mógł tego, a tamtego popróbować, to teraz byłbym trochę inną osobą, w kontekście płci gender :roll: I mam żal, że mi nie pozwolono, bo teraz to o jakieś 20kilka lat za późno. Teraz to już nawet nie mam ochoty, jak mi wpajano takie hejty, bo je przekazuję dalej i nie potrafię się od nich uwolnić.

W kontekście płci gender - to powinno być na zasadzie uzgadniania z kilkuletnim dzieckiem, jaki chce mieć osobisty wizerunek, zabawki, przyjaciół, inne?, a nie zabranianie i nie pozwalanie na eksperymenty, bo co sąsiedzi/ rodzina powie na "dziewczynkę z penisem"... Del LaGrace tak właśnie podchodzi to tego tematu i to się bardzo chwali.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:15   

Lea, ale widzisz że jesteś na otwartej drodze do "transseksualizm nie istnieje", nie?
bo biologia, bo jesteśmy zwierzętami...
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:16   

DeadSally napisał/a:
Lea, ale widzisz że jesteś na otwartej drodze do "transseksualizm nie istnieje", nie?
bo biologia, bo jesteśmy zwierzętami...

Widzę... I nie wiem co mam z tym zrobić. Czuje się...
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:17   

Lea napisał/a:
Czuje się...
jak dziewczyna z twojego awatara?
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:23   

DeadSally napisał/a:
Lea napisał/a:
Czuje się...
jak dziewczyna z twojego awatara?
Gorzej niestety...
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:38   

zaraz... ale biologię da się "oszukać" czy też zwyciężyć... każdy kto rozjaśniał włosy o tym wie. to właśnie się czuje jak zmywa się włosy i widzi się swój naturalny kolor spływający do wanny.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:39   

Mi by było obojętne jak by się do mnie dzieci zwracały, bo nie przywiązuję dużej wagi do form zwracania się. Ale zakładam, że moje rodzicielstwo wyglądałoby dziwnie. Pewnie musiałbym się pokazywać wszystkim przedszkolankom na wstępie, zanim stałoby się "narysuj i opisz swoją rodzinę".
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:41   

DeadSally napisał/a:
zaraz... ale biologię da się "oszukać" czy też zwyciężyć... każdy kto rozjaśniał włosy o tym wie. to właśnie się czuje jak zmywa się włosy i widzi się swój naturalny kolor spływający do wanny.

Dopiero kiedy sama mogłabym urodzić to bym się zgodziła że można ją zwyciężyć...
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 22:49   

 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 22:53   

DeadSally, niby tak no ale co zrobisz, dysforia intensifies... Fuck
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 23:17   

2in1_inkarnacje napisał/a:
Lea, Widzisz... u IS to dużo bardziej skomplikowane. Wolcano się tak nie rozdrabniał - po prostu, że względu na swój IS, uważa się za biologiczne ojco-matkę i tak samo z wychowywaniem. Takie dopytywanie się, to w przypadku IS, raz nietakt, dwa brak znajomości tematyki. Gdybym to np ja chciał mieć dziecko, ze swoich komórek, to też na zasadzie biologiczno ojcomatkostwa. To nie TS.
Prawda, to nie TS. Ale pamiętaj o tym, że rozmnażanie u człowieka odbywa się poprzez współudział osobników obojga płci M i K. Opcja bycia "matkoojcem" u człowieka nie istnieje. Więc w kwestii rozrodczej jest tak samo jak u reszty gatunku ludzkiego. A IS to nie jest kolejna płeć... kiedy się wreście nauczysz...? Serio. Poza tym odnoszenie się do innych w takim tonie jak to robisz jest conajmniej niegrzeczne. Nie jesteś jako IS jakimś nowym gatunkiem człowieka (teraz zaczynam rozumieć czemu lekarze też chcą diagnozować IS jak TS, wykluczając inne zaburzenia psychiczne). <ściana>

Te czary mary co tu uprawiasz w tym wątku to już jest kolejny powód przeciw "trzeciej płci" lub znoszenia płci w ogóle.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 23:22   

czy biologia zaślepiła tak bardzo wiele osób że zapomnieliście co to gender?
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 23:31   

DeadSally napisał/a:
czy biologia zaślepiła tak bardzo wiele osób że zapomnieliście co to gender?
Patrząc na twoje inne posty to już sama nie wiem jakie masz intencje pisząc to.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-09, 23:38   

Lea, kurde, no. hrt, chemioterapia, trywialne farbowanie włosów, nieodwracalne zatrucie środowiska, zmiana genów płodu żeby miało inny kolor oczu jest dość skutecznym wyzwaniem biologii i bardzo często zwycięskim. bez względu na to czy skutki są dobre czy złe.
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-09, 23:41   

DeadSally napisał/a:
Lea, kurde, no. hrt, chemioterapia, trywialne farbowanie włosów, nieodwracalne zatrucie środowiska, zmiana genów płodu żeby miało inny kolor oczu jest dość skutecznym wyzwaniem biologii i bardzo często zwycięskim. bez względu na to czy skutki są dobre czy złe.

Rozumiem ale jeszcze daleko, jeśli mam być szczera.
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-10, 00:22   

To jest po prostu CHOREEEE. Robić dziecku wodę z mózgu i wystawiać na pośmiewisko.
A ja jestem jednocześnie orłem i lamparcicą i te brednie olam
Lagertha, Jak się zapiszesz do partii ONO to z automatu rozmnażasz się przez podział komórek. :mrgreen:
DeadSally, Ale istnieje istnieje, to jest taka chuć bycia tym kim się nie urodziło. :-p
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 00:35   

Lagertha napisał/a:
Te czary mary co tu uprawiasz w tym wątku to już jest kolejny powód przeciw "trzeciej płci" lub znoszenia płci w ogóle.

Wręcz przeciwnie ... podaję tylko fakty.
 
 
Lea
użytkownik
biere hormony


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 725
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-10, 00:51   

To jest aż fascynujące jak rozbieżne zdania mają co poniektórzy. 2in1_inkarnacje, na mix m i k chcesz patrzyć na jak coś odrębnego? Ale czy jest odrębne skoro składa się z części m i k? Na upartego można iść w to że m jest tylko modyfikacją k w życiu płodowym. Hmm... No ale inter wygląda bardziej na wariacje, błąd w matrixie aniżeli na trzecią oddzielną płeć. Bardziej przystępne byłoby to wtedy gdyby taka osoba faktycznie była w stanie zapłodnić samą siebie bo byłaby pełnym połączeniem i m i k a nie częściowym. Wtedy nie można by nazwać takiej osoby tylko kobietą albo mężczyzną. Takie rzeczy są możliwe no ale nie w przypadku ludzi. Chociaż kto wie, być może będą.
Jakie są argumenty za tym że to coś odrębnego a nie zwyczajny błąd biologii jak to się uważa w przypadku trans?
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-04-10, 01:15   

Ja tak jak 2in1_inkarnacje, uważam, że to, w jaki sposób dziecko zostało poczęte w związku Del LaGrace to przysłowiowe "zaglądanie komuś w majtki". Oni pewnie się cieszą, że w ogóle mogli mieć biologiczne potomstwo, skoro oosby IS są często bezpłodne.
A wychowanie dziecka to chyba nie nam oceniać... Tak samo może się nie podobać indoktrynacja religijna od kołyski. To są osobiste sprawy i wybory konkretnej rodziny, nie mamy na to wpływu. Rodzice często mają jakąś koncepcję wychowania dziecka (albo i nie), a zwykle dziecko i tak idzie swoją drogą. Także ja rodzinie Del LaGrace życzę powodzenia, żeby to dziecko wyrosło na dobrego człowieka.
_________________
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 08:41   

Wszystko fajnie, tylko wychowanie ma na celu min przygotowanie dziecka do funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli od początku przygotowujemy je do działania na kontrę wobec niego to wyrządzamy mu krzywdę, bo dziecko nie jest gotowe ani psychicznie ani fizycznie na takie obciążenie.

Wszystko zatem zależy od tego w jakim społeczeństwie żyjemy.
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-04-10, 18:48   

Ada75 napisał/a:
Wszystko fajnie, tylko wychowanie ma na celu min przygotowanie dziecka do funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli od początku przygotowujemy je do działania na kontrę wobec niego to wyrządzamy mu krzywdę, bo dziecko nie jest gotowe ani psychicznie ani fizycznie na takie obciążenie.

Ok, tylko, że różni ludzie mają dzieci i chcą je wychować po swojemu. Przykładowo moja mama założyła sobie, że wychowa dzieci bez telewizji i komputera. I w zasadzie to było przygotowanie w kontrze do społeczeństwa, i pewnie też byłem tym "obciążony", bo x razy musiałem się z tego tłumaczyć. Czy chociażby również z tego, że nie jesteśmy katolikami - to chyba było jeszcze bardziej w kontrze do społeczeństwa i też wiele razy się z tego tłumaczyłem. Ale nie przyszło mi do głowy mieć pretensję do mamy, raczej wkurzałem się, że "po co się pytają, co ich to obchodzi".

Chyba nie o to chodzi, żeby wszyscy byli wychowani wg jednego wzorca w obawie przed tym, żeby nie obciążać psychiki dziecka...

Moim zdaniem przygotowanie do funkcjonowania w społeczeństwie to nie tyle dostosowywanie się do niego, co raczej "nauka" odwagi życia po swojemu, wytłumaczenia swojej "indywidualności", powiedzenia, że ja tego nie robię/nie lubię itp. i że nie ma nic "gorszego" w tym, że ktoś realizuje coś inaczej niż większość.

Myślę, że gdyby dziecko Del LaGrace okazało się cisheteronormatywne jego rodzice nie mieliby z tym problemu. W odwrotnej sytuacji problemy już się pojawiają, czego część nas tu mogła doświadczyć.

Wydaje mi się, że takie dziecko pójdzie do szkoły, czy gdzieś tam i zobaczy, że jego rodzina się różni od innych. I tu moim zdaniem rodzice, np. Del LaGrace i osoba partnerująca powinni mieć przemyślane tłumaczenie i współpracować przy tym np. ze szkołą, czy ogólnie mówiąc środowiskiem. Jasne, że na pewno wprowadza to mętlik w głowie dziecka. Tylko że dzieci widzą świat bardzo prosto, zadają bezpośrednie pytania, a odpowiedzi sobie przetłumaczą na "swój język".
Ale obciążeniem dla dziecka są raczej reakcje innych ludzi, niż sam fakt że rodzice sa "dziwni", dlatego pełna zgoda, że
Ada75 napisał/a:
Wszystko zatem zależy od tego w jakim społeczeństwie żyjemy.
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 19:09   

Ada75 napisał/a:
Wszystko fajnie, tylko wychowanie ma na celu min przygotowanie dziecka do funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli od początku przygotowujemy je do działania na kontrę wobec niego to wyrządzamy mu krzywdę, bo dziecko nie jest gotowe ani psychicznie ani fizycznie na takie obciążenie.

Wszystko zatem zależy od tego w jakim społeczeństwie żyjemy.

ciekawa argumentacja. ostatnio się z nią spotkałam jak kukiz mówił czemu geje nie powinni mieć prawa wychowywania dzieci
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-10, 20:47   

Każdy ma prawo wychować dzieci po swojemu. Należy jednak pamiętać, że dziecko to nie jest mała bezmyślna istota nie potrafiąca myśleć, której możnacza wmówić każda durnote. Dziecku należy tłumaczyć wszystko, prosto ale wszystko i prawdę bo i tak się wszystkiego dowiesz, wie po co ma się poczuć jak zrobione w balona przez własny h rodziców.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-04-10, 20:57   

DeadSally napisał/a:
Lea, jak k/m rodzi dziecko to jest ojcem czy matką? a m/k która ma dziecko z ciską to ojciec czy matka? a m/k z k/m?

Jak k/m rodzi dziecko to jest biologicznie matką. Natomiast jak wychowuje po korekcie, to jest ojcem.
Sytuacja jest niemal taka sama jak w przypadku adopcji: biologicznymi rodzicami mogą być państwo Jan i Anna Kowalscy, ale dziecko adoptują np. państwo Piotr i Maria Kwiatkowscy. Kto wtedy jest rodzicami? No dla mnie ci ludzie, którzy dziecko wychowali, więc Piotr i Maria Kwiatkowscy. Są oni też rodzicami na papierze, emocjonalnie itd...
Ja tu nawet nie widzę nic specjalnie skomplikowanego :P

2in1_inkarnacje napisał/a:
wendigo, Wiesz co... jak odnoszę to do siebie, to teraz byłoby mi znacznie łatwiej, jakby moi rodzice wychowywali mnie full time neutralnie, dlatego, że jak bym miał okazję bardziej zasmakować pewnych niuansów płciowych wtedy, naście lat temu, to teraz by było mi łatwiej wybrać jakąś bardziej jednoznaczną drogę, niż trwały queer. Lepsze by to było, niż zakazy, że chłopcy to a tamto ( "chłopcy" ). Dla mnie to byłby wielki plus. Co by mi nie pasowało, to bym poodrzucał, a co podobało, to zaadoptował na stałe. Pewnie bym tak nie hejcił na forum i transowych grupach na FB - jakbym za dzieciaka, na legalu, mógł tego, a tamtego popróbować, to teraz byłbym trochę inną osobą, w kontekście płci gender :roll: I mam żal, że mi nie pozwolono, bo teraz to o jakieś 20kilka lat za późno. Teraz to już nawet nie mam ochoty, jak mi wpajano takie hejty, bo je przekazuję dalej i nie potrafię się od nich uwolnić.

Rozumiem. Ale jednak, popraw mnie jeśli się mylę, wszystkim, nawet Tobie, nie przyszło przez całe życie do głowy, że możesz genetycznie być kimś innym niż XY. Sam nie wierzyłeś odbierając wynik kariotypu, że coś tam jest jednak inaczej.
A z tego co wiem, to jedno na 1000-2000 dzieci ma jakiś problem z płcią, to nawet nie jest 1%!! to jest 0,1%!!! To na tyle małe ryzyko, że uważam, że można dziecko wychowywać zgodnie z orzeczoną mu przy urodzeniu płcią (tak długo, dopóki ono samo nie zacznie dawać sygnałów, że pragnie czegoś innego).

Ada75 napisał/a:
Wszystko fajnie, tylko wychowanie ma na celu min przygotowanie dziecka do funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli od początku przygotowujemy je do działania na kontrę wobec niego to wyrządzamy mu krzywdę, bo dziecko nie jest gotowe ani psychicznie ani fizycznie na takie obciążenie.

Masz częściowo rację. Z drugiej strony nie chodzi też o to żeby wychować dziecko na szarą masę tego społeczeństwa. Moim zdaniem przygotowanie go, to również przygotowanie go psychicznie aby miało siłę być inne (jeśli faktycznie jest i tego pragnie).
_________________
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 21:43   

wendigo napisał/a:
jedno na 1000-2000 dzieci ma jakiś problem z płcią, to nawet nie jest 1%!! to jest 0,1%!!! To na tyle małe ryzyko, że uważam, że można dziecko wychowywać zgodnie z orzeczoną mu przy urodzeniu płcią (tak długo, dopóki ono samo nie zacznie dawać sygnałów, że pragnie czegoś innego).

Po swoich złych doświadczeniach, mam inne zdanie. A jeśli nie ma odwagi "dawać sygnałów" ? A jeśli nie domyśla się, że można inaczej, bo z jakichś powodów tego nie dostrzega ? Ja bym wolał, żeby mi coś zademonstrować, że można tak i tak, że są różne sposoby na wszystko. Należałem do tych dzieci, które nigdy nie zadawały pytań, tylko wszystko przyjmowałem jak jest, bo zdawało mi się, że tak ma być i już. Do głowy by mi nie przyszło, że dałby się inaczej, niż mi jednorazowo i na odpr zademonstrowano. Niektóre, jak ja, są trudno domyślające się, "myślenie ich boli" i dopóki się im nie zademonstruje wielu sposobów rozwiązania problemu, to nigdy na to nie wpadną. Dlatego uważam, że dziecku powinno się w każdym wypadku przedstawić od początku różnorodność opcji i rozwiązań, w tym genderowych, żeby mogło z tych wybrać, te jemu najbardziej odpowiadające.
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 23:41   

Nie wiele jest emek i kaemów z dzieciakami, sama szukam wszędzie jakiejś dobrej recepty żeby oswoić swoją córkę z tym faktem, czy w ogóle porozmawiać o tym ze swoją ex, na niebieskim jest jeden użytkownik kaem, który ma syna i jakoś więcej osób nie mogę znaleźć. Wiem, że w BXL córka dwóch mam prowadzi zajęcia feminizujące dla TS
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-10, 23:44   

podrywał mnie kiedyś k/m z dzieckiem. chyba... nie wiem. może to był podryw na dziecko? enyłej - z tego co zrozumiałam był po prostu tatą
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-04-10, 23:59   

Crissy, są, tylko może nie chcą pisać o tym publicznie. Poza tym zależy, czy mówimy o rodzicielstwie przed rozpoczęciem terapii, czy już po tranzycji.
_________________
 
 
Lena_D
użytkownik
Lena


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 6
Posty: 29
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2017-04-11, 05:28   

Sama jestem ojcem prawie 6 i pół letniego synka, ale niestety nie mam kontaktu z dzieckiem...
_________________
 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-04-11, 08:46   

2in1_inkarnacje napisał/a:
A jeśli nie ma odwagi "dawać sygnałów" ?

To znaczy, że rodzice schrzanili robotę wychowawczą ogólnie.

2in1_inkarnacje napisał/a:
A jeśli nie domyśla się, że można inaczej, bo z jakichś powodów tego nie dostrzega ?

No jak się nie domyśla, tzn. jak nie jest mu źle, to nie ma potrzeby nic robić.

Crissy napisał/a:
na niebieskim jest jeden użytkownik kaem, który ma syna i jakoś więcej osób nie mogę znaleźć.

Jest więcej. Takie starsze dziecko miał też inny starszy k/m, ale on się faktycznie od dawna już nie udziela... ale jest jeszcze jeden k/m, który ma małe dzieci.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-11, 09:23   

wendigo napisał/a:

Crissy napisał/a:
na niebieskim jest jeden użytkownik kaem, który ma syna i jakoś więcej osób nie mogę znaleźć.

Jest więcej. Takie starsze dziecko miał też inny starszy k/m, ale on się faktycznie od dawna już nie udziela... ale jest jeszcze jeden k/m, który ma małe dzieci.


Straciłem już orientację (hehe) w tym topicu - to jest mowa o dzieciach biologicznych, czy tych faktycznie wychowywanych?
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 09:55   

Mam zdanie podobne do Lagerthy. Wychowywanie dziecka w chaosie płciowym jest najzwyklejszym błędem. W jednej książce o tematyce zaburzeń płciowych przeczytałam że dziecko powiela pewne schematy zachowań od rodziców i na podstawie tego kształtuje obraz swojej płci. Wyobraźcie sobie teraz że wszelkie sygnały są sprzeczne. Może za pare lat dziecko "tatomamy" powie mu, że go nienawidzi za to jak go wychował. Tak samo jak cześć z nas ma pretensje do swoich rodziców za to że nie mogliśmy okazywać samych siebie. To dziecko również może bać się powiedzieć rodzicom że jest inne od nich.

Nie wiem czy to ma dla was sens, ale niestety przed poranną kawą nie umiem skleić nic lepszego :)
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-04-11, 12:07   

@Laotze
Ta, i przez takie mądrości cisy zawsze są święcie przekonane, że transizm dziecka jest winą rodziców, bo ojca nie było, bo był zbyt pedalski, bo matka zbyt nadopiekuńcza, bo trauma w dzieciństwie :| no ale w sumie w myśl współczesnej pop-psychologii o dosłownie wszystko można mieć pretensje do swoich starych

bardzo ciekawe jak to niby miałoby działać w przypadku dzieci wychowywanych przez społeczność, a nie klasyczny model nuklearnej rodzinki
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 12:18   

AwryBoy napisał/a:
Lea, a widziałaś film dokumentalny "Moje mamy były mężczyznami"? Rewelacyjny :)

https://www.youtube.com/watch?v=IrKC5lrkuUc


Bardzo fajny film, ladnie pokazuje, rozterki mlodej dziewczynki, wychowywanej przez dwie emki, widac, ze to nie milosc rodzicow jest problemem, a spoleczenstwo, ktore wywiera negatywny wplyw.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 12:50   

wendigo napisał/a:
No jak się nie domyśla, tzn. jak nie jest mu źle, to nie ma potrzeby nic robić.

Ja byłem z tych, co się nie domyślali, a jednak miałem potrzebę z tym coś zrobić. Czyli obalam Twoją teorię.

LaoTze, Ja mam zdanie odmienne od Lagerthy i powyżej dokładnie wyjaśniam dlaczego. O dziwo, na transforum, wśród ludków którzy są generalnie nie zadowoleni ze swojej płci i nawet przeszłości płciowej, nikt tego nie polubił, a nawet zaprzecza ;> Trochę to sprzeczne z myślą TS forum, nie uważasz ? ;>
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 13:27   

LaoTze, prosty przykład to forumowy trolik , którego mamusia ubierała na siłę w damski fartuszek i kurteczkę . I dziś ma jazdy.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 13:34   

Gabi, Nie chodzi o to, by robić to na siłę <zalamka> W ogóle nie w tym rzecz. Raczej porozmawiać i przedstawić takie opcji na zasadzie "możesz, my nie mamy nic przeciwko". Bo ani ubieranie chłopca na siłę w damskie ciuchy ani też na siłę wmawianie mu, że tego nie wolno, bo jest chłopcem, kiedy te damskie ciuchy go ciekawią, jest niczym dobrym. Zdrowy rozsądek i nic na siłę.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 13:42   

kicur napisał/a:
Straciłem już orientację (hehe) w tym topicu - to jest mowa o dzieciach biologicznych, czy tych faktycznie wychowywanych?

Tak naprawdę, to o wszystkich.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 13:43   

Cytat:
To na tyle małe ryzyko, że uważam, że można dziecko wychowywać zgodnie z orzeczoną mu przy urodzeniu płcią (tak długo, dopóki ono samo nie zacznie dawać sygnałów, że pragnie czegoś innego).

+1

Więcej, uważam poza tym że nie istnieje takie coś jak wychowanie bezpłciowe. Żeby wychowywać dziecko bez świata płci musielibyście odizolować je całkowicie od społeczeństwa, od kolegów i koleżanek, zabawek, reklam, oraz sami funkcjonować bez ról płciowych ponieważ zwykle dzieci tworzą swoje poczucie płci w odniesieniu do postrzeganej przez nie płci rodziców.

Nie ma czegoś takiego jak wychowanie bez genderu we współczesnym świecie, chyba że w środku lasu w pustelni.
Ostatnio zmieniony przez hikaru 2017-04-11, 13:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 13:48   

@Inkarnacje

Widać że nie miałeś kontaktu z małymi dziećmi dużo - one wcale nie chcą niezgodności z rolami genderowymi, tylko jak największej zgodności. Dziecko nie zrozumie tekstu typu "urodziłam się chłopcem i chcę być dziewczynką" ale "nie chcę być stereotypową dziewczynką i nie chcę mieć długich włosów, bawić się lalkami i kucykami" bo dla nich bycie dziewczynką polega właśnie na tych lalkach i kucykach. Bardzo łatwo za to, w przeciwieństwie do dorosłych, zwykle potrafią zrozumieć chęć tranzycji u jakiejś osoby - intuicyjnie nie wiążą płci z ciałem, tylko właśnie z gednerem. Chęć wychowywania dziecka bez genderu wymagałaby nieustannego korygowania w procesie wychowawczym właśnie takich zachowań, czyli zniechęcania dziecka do bawienia się lalkami i zachęcania do bawienia się samochodami albo odwrotnie - co w rzeczywistości byłoby ingerencją w jego wolną wolę, a nie jej wspieraniem.
Ostatnio zmieniony przez hikaru 2017-04-11, 13:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 13:48   

hikaru napisał/a:
uważam poza tym że nie istnieje takie cośjak wychowanie bezpłciowe.

Taa ? ;> Powiedz to wszystkim rodzicom w typie Del, którzy jednak dają radę wychować bezpłciowo.

Edit : To powiedz mi, w takim razie, co my tu wszyscy robimy na tym forum ? Nie ma bata, każdy z nas był dzieckiem... transowym, w taki czy inny sposób. Nie chciałabyś, by dano Ci możliwość wyboru, powiedzmy 20+ lat temu ? Bo ja bym chciał. I to bez względu na to, czy postrzegałbym gender tak, czy inaczej.
Ostatnio zmieniony przez 2017-04-11, 13:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 13:50   

W swoim mniemaniu chyba, bo jestem pewna że to dziecko ma świadomość swojej płci. Po prostu wychowują bez jakichś tam wybranych przez siebie ról płciowych, czyli próbują temu dziecku przekazać jakieś alternatywne.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 13:55   

Jak zwał, tak zwał, efekt ten sam.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 13:55   

http://www.dailymail.co.u...rless-baby.html
Cytat:
The bizarre move has led to Kathy Witterick, 38, and husband David Stocker, 39, being labelled the most politically correct family in the world.

Tak bardzo wychowują dziecko bez płci, że sami używają upłciowionych imion oraz są heteroseksualnym binarnym małżeństwem. xD

Efekt nie będzie taki sam, bo w tym całym "wychowaniu bez płci" chodzi tylko o to, żeby przedstawić istniejący system społeczny jako umożliwiających wychowanie bez płci, a płeć jako kwestie wyboru. W rzeczywistości takie pary wciąż kultywują i nie podważają najsilniejszych stereotypów płciowych związanych z małżeństwem, wychowaniem, dzieciństwem, wyglądem rodziny itd. zakorzenionych w naszej kulturze i związanej z systemem płci kulturowej. Poza lansem dla gazet na poziomie Pudelka nie ma takie doświadczenie nic wspólnego ani z eksperymentem naukowym ani z bezpłciowym wychowaniem.
Ostatnio zmieniony przez hikaru 2017-04-11, 14:02, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 13:55   

2in1_inkarnacje, Nie masz racji. Nic dobrego z tego nie wyjdzie jeśli powiesz małemu chłopcu, że jak chce to może biegać po podwórku w sukienusi , bo zwyczajnie je narazisz, ba zapewnisz dziecku łomot od kolegów. Co innego mówić dziecku prawdę a co innego wmawiac mu wlasne rewolucyjne ideały .
Ostatnio zmieniony przez Gabi 2017-04-11, 14:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 14:00   

Otóż to - jak nie ty pokażesz dziecku zasady to pokaże mu je ktoś inny. Niekoniecznie w tak brutalny sposób zresztą.

Zresztą jakby nie było takich dzieci w Polsce mnóstwo.

Sama miałam kiedyś koleżankę która funkcjonowała jako chłopiec na podwórku, ubierała się tak i przedstawiała męskim imieniem, a jej mama tej "zabawy w chłopca" jakoś szczególnie nie zabraniała. Trwało to do chwili w której chłopcy porównywali w krzakach penisy i ona musiała uciec, a potem ze wstydu już się nie pojawiała. Zgadnijcie kim dzisiaj jest, bo bynajmniej nie transem k/m.

@Inkarnacje
Cytat:
Nie chciałabyś, by dano Ci możliwość wyboru, powiedzmy 20+ lat temu ?

W każdym momencie naszego życia każdy i każda z nas ma taką samą możliwość wyboru genderu.

Przytoczę jeszcze może jedną anegdotę.

Kolega (trans) kiedyś wrzucił na Facebook news o szkole w Australii, która postanowiła wychowywać dzieci bez podziału na płcie. Oznaczało to wprowadzenie systemu szarych mundurków, wszystkich jednakowych i oczywiście składających się z wyraźnie męskich koszulek. Towarzyszyło temu pozowane zdjęcie uśmiechniętych uczniów oraz krótki tekst o progresywnych społecznie wartościach szkoły. A wiecie co jest śmieszne? Ze to bezpłciowe wychowanie wygląda właśnie wciąż tak, że kontestacja żeńskiego genderu przez dziewczynki jest lepiej tolerowana niż męskiego przez chłopców, więc narzucenie wszystkim neutralnie męskiego szarego mundurka nie jest kontrowersyjne ani nie uderza w standardowo skonstruowaną cisheterycką tożsamość większości uczniów, a taka młoda mk w tej szkole miałaby dokładnie taką samą dysforię jak w świecie z genderami, albo nawet większą, bo przez obowiązek ostrzyżenia się na krótko i ubrania koszulki polo, bez hormonów straciłaby cały passing jako dziewczyna. Ale wtedy to ona była by zła, i wsteczna, bo chciałaby kultywować opresyjny kobiecy gender od którego dzieci szkoła przecież wybawiła. Tak samo oczywiście z tej hipotetycznej mki cis-koleżankami, i już widzę przed swoimi oczami to "zdejmij te kolczyki i zmyj ten makijaż, jak ty się odmalowałaś do szkoły" z ust nauczycielki przed całą klasą, do uczennicy, która wybawienia od żeńskiego genderu nie doceniła.

Przymusowe ubezpłciawianie społeczeństwa to chyba najbardziej niedorzeczny pomysł, jaki narodził się w kręgach amerykańskich radykalnych feministek, tych samych swoją drogą, które uważają że nas, transów, należy pozbyć się z powierzchni Ziemi.
Ostatnio zmieniony przez hikaru 2017-04-11, 14:25, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 14:09   

Co innego wmówić chłopcu że ma prawo chodzić w sukience bo tatomama tak robi a co innego wytłumaczyć , że sukienki noszą tylko dziewczynki ale czasem zdarza się, że ktoś nie identyfikuje się w własną płcią i nie ma w tym nic złego ale wymaga wielu zmian w życiu .
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 14:20   

Poza tym, w dzisiejszym świecie powiedzenie córce że może być informatyczką albo skakać po drzewach nie jest jakimś progresywnym niszczeniem konwenansów i wychowaniem bez genderu tylko normą, i nazywanie tego wychowaniem bez płci jest jedynie dorabianiem ideologii do stanu faktycznego w którym tak wychowują się dzieci praktycznie chyba wszystkich ludzi poza konserwatystami katolickimi. Tak samo nadawanie dzieciom androgynicznych imion jest normą od kilkudziesięciu lat na całym świecie, a to że w krajach słowiańskich się nie przyjmuje wynika z cech językowych. Nawet ta moda już przemija, szczerze mówiąc, bo ludziom się ta wszechobecna androgynia zaczęła po prostu nudzić.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 14:30   

hikaru napisał/a:
Zgadnijcie kim dzisiaj jest, bo bynajmniej nie transem k/m.

butch les

hikaru napisał/a:
W każdym momencie naszego życia każdy i każda z nas ma taką samą możliwość wyboru genderu.

Powaga ? :shock: ;> Bo ja nie miałem "takiej samej", a jestem przecież gów...płciowym hermą, więc można mi było wybrać dowolny gender. Więc raczej nie, to tak nie jest. Ale gdyby moi opiekunowie mi objawili : "możesz tak i tak", to wtedy bym pewnie i tak zrobił. Ale nie przedstawiono mi możliwych opcji - MAŁO TEGO ! Nawet szkaluje się mnie, w dalszym ciągu, za dokonywanie takiego wyboru.

hikaru napisał/a:
Przymusowe ubezpłciawianie społeczeństwa to chyba najbardziej niedorzeczny pomysł,.....

blaaa :roll: Jasne, taa. Ale gdyby nie postęp z zachodu, to teraz, byś nadal chodziła do wygódki za stodołą :P

hikaru napisał/a:
ludziom się ta wszechobecna androgynia zaczęła po prostu nudzić.

Którym ludziom ? Bo u mnie tego jeszcze nie znajo :P Więc nie ma opcji.
Ostatnio zmieniony przez 2017-04-11, 14:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 14:33   

Otóż to , hikaru, moja córka już jest , zarażona moim hobby i nie widzę w tym nic dziwnego po prostu kocha motocykle ale tym nikomu się nie naraża bo nie ma w tym nic dziwacznego, czy złego . A teraz wyobraźmy sobie, że tatomama ma specyficzne hobby i biega na golasa po parku za samotnymi kobietami a potem zabawki się że swoja zdobyczą i mówi do synka "wszyscy ludzie powinni to robić bo to daje mnóstwo frajdy i jest dobre dla kondycji ". Pracowałam kiedyś z gościem, który twierdził, że powinien być ustawowo uchwalony dzień gwałtu raz w miesiącu bo człowiek by się wyżył i te dziwki by tak nie kusiły w minowkach. I co jak myślicie jaki szacunek dla kobiet ma jego syn?
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 14:37   

Gabi czemu kierujesz we mnie takie przykre słowa? Wyraziłam swoje zdanie do którego mam prawo a ty w odpowiedzi przyrównujesz moja mamę do jakiegoś tyrana zmuszajacego dziecko do jakichś przebieranek...

Dla mnie wychowanie bez jakiejkolwiek płci jest błędne. Nie przysporzy to nic dobrego. Lepiej wychowywać je jakoś "normalnie" ale dać mu do zrozumienia że odmienne poczucie płci nie jest czymś złym. Jeśli wyrazi chęć bycia traktowanym jak odmienna płeć to można tak je traktować. Dla dziecka o skłonnościach transseksualnych wychowanie "bezpłciowe" ma trochę sensu ale zwykle dziecko to krzywdzi. Wprowadza niepotrzebny zamęt.
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 15:04   

LaoTze napisał/a:
Dla dziecka o skłonnościach transseksualnych wychowanie "bezpłciowe" ma trochę sensu ale zwykle dziecko to krzywdzi

No trochę... Bo osoba o skłonnościach transseksualnych chce być traktowana jak przeciwna płeć, a nie jak bezpłciowiec. Bezpłciowość jest... niefajna :p

Ale hej no... mi było dane znać, że tak można, ale i tak potrzebowałem czasu na to, żeby ta transpłciowość w końcu ze mnie wyszła i żebym się z tym pogodził. Dzieciom bardzo zależy na wpasowaniu się. Widziałem różnych dżender-ludzi, ale niespecjalnie do mnie docierało, że mogę, albo co to znaczy i co to jest.

hikaru napisał/a:
a taka młoda mk w tej szkole miałaby dokładnie taką samą dysforię jak w świecie z genderami, albo nawet większą, bo przez obowiązek ostrzyżenia się na krótko i ubrania koszulki polo, bez hormonów straciłaby cały passing jako dziewczyna

Coś w tym jest. Sam to odczuwam, bo męskiego genderu jako takiego nie ma. To znaczy jest, ale definiuje się przez brak kobiecości, co nie jest realizowalne dla biologicznej kobiety, tym bardziej jeżeli ma chociaż jedną cechę, która jest "kobieca".
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 15:31   

Gabi napisał/a:
teraz wyobraźmy sobie, że tatomama ma specyficzne hobby i biega na golasa po parku za samotnymi kobietami

mylisz transseksualizm z ekshibicjonizmem, ogólnie opisujesz jakąś zboczoną patologię, która nie ma nic wspólnego z transseksualizmem,
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-11, 17:08   

Cytat:
! Nawet szkaluje się mnie, w dalszym ciągu, za dokonywanie takiego wyboru.

Zazwyczaj nie czepiam się drobnych przejęzyczeń, ale tutaj dość trafnie sam sobie odpowiedziałeś na własny problem.
Gdybyś DOKONAŁ/A/O wyboru to nie byłoby szkalowania.
A jeżeli wyboru stale, na każdym kroku DOKONUJESZ, to nie dziw się, że towarzyszą temu problemy typowe dla stanu niepewności.

Swoją drogą. Taki fajny temat mógł być...
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 17:54   

Tak, w temacie. Dzisiaj o 18:30 na TVP Kultura wyemitowany będzie film dokumentalny "Portrety: Off Road".
Opis filmu: Jasnowłosa Beatrice prowadzi warsztat samochodowy w Rzymie. Nie próbuje odciąć się od swojej męskiej przeszłości. Jej operacja zmiany płci nie została zakończona. Pewnego dnia zakochała się w Mariannie - rumuńskiej opiekunce swojej matki. Wraz nią i jej synem tworzy nietypową rodzinę. Film jest zapisem ich codzienności, gdzie obok szczęścia i ciepła pojawiają się prozaiczne problemy związane z transseksualnością.
_________________
 
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 17:56   

LaoTze, Nie wiem co Twoja mama z Tobą robiła i nie interesuje mnie. No chyba, że tym trolem który opisywał swoje fantazje erotyczne z fartuszkiem jesteś Ty. Co ciekawe czytam w Twoich postach to samo co piszę ja o robieniu dziecku wody z mózgu więc nie rozumiem oburzenia.
Crissy, czy w życiu wszystko musi wiązać się z transseksualimem? Czy wszystko co przekazuje rodzic dziecku ma być związane z transzeksualizmem? Ogólnie potępiam wpajaniu dzieciom własnych wartości sprzecznych z ogółem jako jedyna słuszna prawda. Tym bardziej jeśli to wyrządzić więcej złego niż dobrego.
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 18:02   

Cytat:
LaoTze, prosty przykład to forumowy trolik , którego mamusia ubierała na siłę w damski fartuszek i kurteczkę . I dziś ma jazdy


Zrozumiałam to jako komentarz o mnie. Jeśli tak nie było to przepraszam najmocniej :(
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 18:15   

Gabi napisał/a:
Ogólnie potępiam wpajaniu dzieciom własnych wartości sprzecznych z ogółem jako jedyna słuszna prawda.

To chyba zależy co się wpaja :P Czy głos tłumu sam w sobie jest coś wart? A jak wszyscy by uważali, że pioruny to nie prąd, tylko gniew Zeusa?

Rety no, każdy może twierdzić co mu się podoba, kwestia tylko na ile to jest zgodne z rzeczywistością i na ile logiczne. A pytanie kto tak twierdzi jest... bez sensu. "Kto tak twierdzi" to argument niemerytoryczny.

P.S. chyba przejmuję pałeczkę Elżbiety :|
Ostatnio zmieniony przez 2017-04-11, 18:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 18:24   

LaoTze, :mrgreen: he komentarz ale w sensie, że się z Tobą zgadzam. Wybacz nieporozumienie ;-)
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 18:31   

Swan, a gdybyś powiedział dziecku, że według nauki piorun to prąd a według mitologii greckiej to Zeus , czy wyrządzisz tym krzywdę? A jak dziecko zapyta "według ciebie?" Odpowiedz Bóg ale to moje zdanie. Czy wyrządzisz krzywdę? A jeśli wpoisz dziecku, że to pierd wadera i z takim przekonaniem puscisz do szkoły ?
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 18:34   

Gabi napisał/a:
Crissy, czy w życiu wszystko musi wiązać się z transseksualimem? Czy wszystko co przekazuje rodzic dziecku ma być związane z transseksualizmem? Ogólnie potępiam wpajaniu dzieciom własnych wartości sprzecznych z ogółem jako jedyna słuszna prawda. Tym bardziej jeśli to wyrządzić więcej złego niż dobrego.

Nie, ale o tym jest temat, a Twoje porównanie odnosi się do patologicznych zachowań. Świat jest pełen patologii, problem w tym, że dzieci nabierają zachowań od rodziców, i tak samo potem funkcjonują patrząc na wszystko przez pryzmat własnych doświadczeń, bo w końcu może się zgadzać lub nie z ideologią serwowaną na co dzień. Zwróć uwagę, że na każdym kroku tworzą się inne grupy wyznające inne ideały. Ale jak chodzi o dzieci rodziców transseksualnych, to już się zaczyna ostra szykana większości z tych grup, bo z miejsca jest uznawana za patologię.
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 18:35   

I wszystko jasne :D
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 18:36   

Gabi napisał/a:
A jeśli wpoisz dziecku, że to pierd wadera i z takim przekonaniem puscisz do szkoły ?
tu masz rację, paradoksalnie też isnieje kościół latającego potwora spagetti, to może i pierd vadera kiedyś przejdzie
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 18:39   

Gabi napisał/a:
Odpowiedz Bóg ale to moje zdanie.

Po moim trupie :D

Powiedziałbym prawdę: nie mają racji, ale nie warto się kłócić, bo nie zmienią zdania. A dużo ludzi nie wmawia dzieciom bzdur, w które święcie wierzą?

A "ogół" nie jest pełen patologii? Alkoholizm, polityka, media społecznościowe (hm, co ja robię...)

No, zgoda, że Vader, ale jakie jest uzasadnienie tego Vadera? Gdyby to było prawidłowo uzasadnione, uwierzyłbym i w Vadera i promowałbym Vadera.
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 18:47   

A kto mówi że wzorce od patologicznych rodziców są dobre? Zadaniem rodziców jest wychować mądre, kulturalne i szczęśliwe dziecko. Wszyscy rodzice którzy tego nie robią albo chociaż nie próbują to nie spełniają swojego obowiązku.
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 18:56   

LaoTze napisał/a:
A kto mówi że wzorce od patologicznych rodziców są dobre? Zadaniem rodziców jest wychować mądre, kulturalne i szczęśliwe dziecko. Wszyscy rodzice którzy tego nie robią albo chociaż nie próbują to nie spełniają swojego obowiązku.

Co do tego chyba się wszyscy zgadzamy? Spieramy się o to czym jest patologia.

Większość zdecydowanie może być patologiczna. I jest pod wieloma względami. Nie rozumiem tylko dlaczego głos większości = prawidłowy, bo znikąd to nie wynika.

Z resztą nie wierzę, że moje dzieci byłyby konformistami, o ile byłyby ze mną spokrewnione :D Wydziedziczyłbym za bezmyślny konformizm :p
Ostatnio zmieniony przez 2017-04-11, 19:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-04-11, 19:03   

Tylko że nie wiemy, w jaki sposób Del LaGrace przedstawia dziecku "świat płci" - nigdzie nie jest napisane, że wychowanie neutralne płciowo w tej rodzinie odbywa się w duchu "jedynej słusznej prawdy"...
_________________
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 19:06   

Karatajew napisał/a:
Tylko że nie wiemy, w jaki sposób Del LaGrace przedstawia dziecku "świat płci" - nigdzie nie jest napisane, że wychowanie neutralne płciowo w tej rodzinie odbywa się w duchu "jedynej słusznej prawdy"...

No i ditto. Ten wątek jest po prostu dziwny...
Złe pytania, złe odpowiedzi, złe założenia.
Z resztą nie jest jedyny taki.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 19:12   

Gabi, weź się za siebie, god damn it...
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 19:16   

Zgubiliśmy chyba sens tego tematu. Może zaczniemy pisać tak jak w nazwie tego tematu o rodzicielstwie wśród TS i IS? Ja niestety nie mam zbyt wiele do powiedzenia w tym temacie. :P Moge jedynie powiedzieć, że będę wychowywała swoje dzieci (o ile uda mi się adoptować) zgodnie z tym co napisałam wcześniej. Ma być mądre, kulturalne, myśleć samodzielnie a do tego spróbuję dać mu trochę szczęścia i wsparcia w tym trudnym życiu. Co do tematów transseksualnych to jeśli będzie przejawiać jakieś oznaki odmienności to zaczniemy coś z tym działać dalej.
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-11, 20:54   

Dziwny temat. Skierowany do rodziców, przeszedł przez biologie i ideologie, a doszedł do kwestii rodzicielstwa, ale naszych rodziców...

Nie mam dzieci. Ale bardzo chciałabym mieć. Przez długi czas nie uświadamiałam sobie tego jak bardzo. Prawdopodobnie nadal nie dopuszczam w pełni całej tej myśli. Gdybym tak zrobiła, to zwariowałabym.
Odkąd pamiętam dziwnie reagowałam na widok dzieci. Chęć i niechęć, lęk, strach. Z jednej strony pragnienie uśmiechu, zabawy, a z drugiej "co ludzie powiedzą". Irracjonalne. Kiedy już miałam dziecko w rękach, totalna blokada. Jak to się obsługuje? Niespełnione pragnienia.
I tak od momentu dorastania. Pierwsze wesela, pierwsze dzieci, pierwsze radości. Cudze. Wyobrażałam sobie, że i ja kogoś poznam, założę rodzinę, zbuduję dom, będę miała dzieci. W między czasie drugi poziom świadomości cichutko pukał do drzwi. W najskrytszych marzeniach możliwe było wszystko. Magia.
Czas leciał.
Teraz już wiem. Marzyłam o różnych rzeczach. Ale nigdy nie marzyłam, aby spłodzić dziecko. Niewypowiedzianym pragnieniem mojego umysłu było od zawsze urodzić dziecko. Ale magii nie ma. Nigdy nie spełnię pragnienia. Pragnienia, które paraliżuje. Pragnienia, którego nikt nie zrozumie...
Wiele dziewczyn mówi, że nie chce. Ale one mogą. Inne chcą, ale nie mogą. Nadal pozostaje im nadzieja. Często marna. Tak marna, że jej wspieranie przypomina wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ale nadzieja jest. Niektórzy nazwą to później cudem. Czemu nie? Czy życie nie jest cudem? Moje nie...
Co zrobię? Nie wiem. Stoję w miejscu. Próbuję czasem gdzieś iść. Czy gdzieś dojdę? Może. Może znajdę ludzi, którzy zrozumieją moje pragnienia. Mogę się łudzić, że w ciągu 15 lat medycyna pójdzie do przodu (w moim kierunku), ale to słabe złudzenie. Mogę zająć się pracą i pasjami. Mogę cieszyć się cudzym szczęściem. Mogę znaleźć kogoś kto ma dziecko. Mogę adoptować (chyba).
Dużo niepewności. Pewne jest jedno. Idzie kolejna wiosna. Życie rozkwita. Feromony budzą się.
Muszę skończyć z zazdrością. Zejść na ziemię. Cieszyć się małymi rzeczami.

Co do samego rodzicielstwa...
Moim zdaniem nie ma jednego idealnego przepisu. Tak jak nie ma jednego przepisu na np. rosół albo bigos. W szczególności, czy potrawa wyjdzie dobra jeżeli ugotujesz ją pod presją?
Moim zdaniem w ogóle nie powinno się mówić wyłącznie o wychowywaniu dzieci, a o wychowywaniu rodziców. Pieska można tak sobie wytresować. Człowieka nie. Jeżeli rodzic chce tresować dziecko, to może nie powinien mieć dzieci?
Nie mam pojęcia jaką matką byłabym. Wiem jaką chciałabym być. Wiem jak chciałabym zostać odebrana. Ale wiem też, że to co ja chcę, to nie ma dużego znaczenia dla dziecka...
Prawdopodobnie przez pierwsze lata robiłabym wszystko zgodnie z poradnikami. Przede wszystkim chciałabym pokazać dziecku, że jestem przy nim. Że może na mnie polegać. Że dostrzegam jego potrzeby. Że próbuję. Chciałabym aby uczyło się okazywać uczucia. Chciałabym pokazać jak ja to robię...
Czy różnicowałabym zachowanie zależnie od płci dziecka? Nie wiem. Prawdopodobnie starałabym się robić to co inne mamy. Ja mogę iść pod prąd. Ale nie mogę do tego celu wykorzystać dziecka. Chciałabym aby moje dziecko nie czuło się samotne i odrzucone kiedy pójdzie do przedszkola i zetknie się z innymi dziećmi. Nie wysłałabym też go do jakiegoś specjalnego genderowego przedszkola. Nie ulegam chwilowym modom. Ale za to chciałabym wiedzieć dokładnie jak sobie radzi w przedszkolu. A po pracy starałabym się być z nim, aby wiedziało, że może ze mną przeżywać to co go spotkało. Radości, smutki, złości. Wszystko ok. Ale nie w samotności w pokoju...
A później? Pierwsze uniesienia. Pierwsze porażki. Z czasem moje wpływy stawałyby się coraz mniejsze. Totalnie nie wiem co bym zrobiła gdyby wpadło w jakieś dziwne subkultury.
Ale, po co tak wybiegać do przodu. Czy ja w ogóle będę miała dla kogo być przykładem?
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 21:27   

Czegoś nie rozumiem.
Jeżeli osobnik k/m przejdzie SRS, lub jest dopiero w trakcie tranzycji, to może urodzić dziecko?
A m/k chyba nie ma takiej możliwości, nawet sztucznie?
Ktoś tu pisał, że sama jest ojcem. Tzn, coś jak Grodzka, tak? Sory, ale zdecydujcie się na jedną formę, albo piszcie w czasie przeszłym, bo to jest mylące dla innych.
Co do zabawek i poczucia płci. Osobiście byłem wychowywany w rodzinie cisheteronormatywnej. Bawiłem się i lalkami, i samochodami. Na podwórku większość czasu spędzałem z młodszymi ode mnie kolegami, w domu raz bawiłem się w ''teatr'', a innym razem w ''wyścigi'' z ojcem. Swój problem odnośnie identyfikacji dostrzegam gdzie indziej, więc i z takim dzieckiem może być inaczej. I jak już było tu powiedziane o dziewczynce która nie chce się czuć stereotypowo, mam tak samo.
Czy byłem wychowywany bezpłciowo? Hm, na pewno nigdy nie miałem ściśle zaznaczone, że ''to dla dziewczynek, więc ci nie wolno'' (tzn. miałem, ale tym się wtedy nie przejmowałem jakoś bardzo, co nie znaczy, że wcale, bo chciałem i od czasu do czasu miałem przyzwolenie), chociaż.. nie wiem, bo z tego co pamiętam, to starałem się żyć w zgodzie ze sobą, ale osobowości nie zmienisz. :-?

Co do dzieci, to nikt tu nie napisał jak one podchodzą do Waszej tranzycji, lub jak reaguje na nie społeczeństwo. Ktoś, coś?
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 21:38   

Xitre napisał/a:
Jeżeli osobnik k/m przejdzie SRS, lub jest dopiero w trakcie tranzycji, to może urodzić dziecko?

Osobnik k/m po II operacji nie może urodzić dziecka. Jeśli jest przed II i odstawi hormony - może.
_________________
 
 
 
Dalialama
użytkownik


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 144
Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-04-11, 21:43   

Xitre napisał/a:
Jeżeli osobnik k/m przejdzie SRS, lub jest dopiero w trakcie tranzycji, to może urodzić dziecko?
A m/k chyba nie ma takiej możliwości, nawet sztucznie?

Srs u k/mów ma 2 etapy. Pierwszy polega na panhisterektomii ( usunięcie jajników, jajowodow, macicy i szyjki macicy). Drugi czyli "trójka" XD to wytworzenie męskich genitaliów. Po tym nie da rady zajść w ciążę. Kuracja hormonalna zatrzymuje okres, ale przy zaprestaniu hrt, ciąża nadal jest mozliwa.
M/ki nie mogą zajść w ciążę.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-11, 22:28   

W sumie to nie nazwałbym tego dwoma etapami. Tak samo jak M/K może zrobić orchidektomię, a samo wytworzenie waginy będzie późniejszą operacją.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
JurekB
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 22:36   

Dalialama napisał/a:

... M/ki nie mogą zajść w ciążę ...


To pewnie tylko kwestia czasu i postępu inżynierii genetycznej. To melodia przyszłości , ale sądzę że możliwe jest otrzymanie komórek jajowych z komórek macierzystych.

Znacznie bliższe jest bycie w ciąży przez emkę. Oczywiście na razie macica była by z przeszczepu i powiązane by to było z kuracją immunosupresyjną.
Na razie zrobiono taki zabieg u 9 cisek. Potem zapładnianie następowało in vitro. 6 czy 7 z nich dało radę donosić ciążę i urodzić przez cesarskie cięcie. Mają teraz zdrowie dzieci. Przedwczoraj był w telegracie program o tym u Ewy Drzyzgi.
W studio gościła 2 siostry , Szwedki. Starsza siostra była dawczynią dla młodszej, która urodziła się całkiem bez macicy. A jednak została mamą uroczego bobaska! :mrgreen:
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2017-04-11, 22:49   

JurekB napisał/a:
To pewnie tylko w=kwestia czasu i postępu inżynierii genetycznej. To melodia przyszłości , ale sądzę że możliwe jest otrzymanie komórek jajowych z komórek macierzystych.
w pogłoskach przyszłości jest drukowanie 3d organów z komórek macierzystych
więc może, nie jajowe a cały narząd.... może może.... ale raczej dla właścicielek i właścicieli kont w bankach komórek macierzystych w pierwszej kolejności.
Przedstawiano nam ofertę, jako rodzicom, uczestniczenia w takim programie, gdzie pobiera się komórki macierzyste z łożyska, składa w banku... za bagatela 150 zł/miesięcznie i jak dziecko będzie coś potrzebowało, w stylu nowa wątroba w przyszłości albo nerka, to oni to wyhodują.... cały proces jest bardziej skomplikowany, ale dla przyszłych pokoleń jest szansa na wiele...
Co do przeszczepów na zasadzie szprycowania się immunosupresantami, obawiała bym się komplikacji z powodu ciąży i późniejszych upośledzeń dziecka pod względem swoistej ochrony immunologicznej.
W końcu tą swoistą nabiera się przez system immunologiczny matki przez układ łożyskowy, potem mleko, a później już nieswoista, która może być zabójcza w przebiegu.

dodam tylko, że wolę być bezpłodna, niż stracić dziecko... bezpłodność da się załatać adopcją, strata dziecka natomiast, dziurą w sercu na znacznie dłużej....
 
 
LaoTze
użytkownik
Tęczowy jednorożec


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-11, 23:09   

Dzieci donoszone przez emke raczej długo nie zobaczymy. Przybliże kilka głównych problemów stojących na drodze do tego. Po pierwsze brak naturalnych narządów płciowych. Wytworzone przez chirurga ze skóry prącia i moszny nic nie dadzą. Komórka jajowa się nie zagnieżdzi, brak środowiska do rozwinięcia dziecka, brak łożyska, pępowiny etc. Po drugie wymagało by to znacznej ingerencji w strukturę kostną miednicy (męska i żeńska znacznie się różnią). Po trzecie emka nie będzie dostarczać składników odżywczych do płodu. Może przyszłe pokolenia będą w stanie rozwiązać te problemy. Nasza medycyna jest dopiero na początku tej drogi. :cry:
_________________
Dawno, dawno temu żył sobie pewien jednorożec. Jego piękna nie można było ująć słowami lecz spadło mu na głowę kowadło i umarł.
Koniec.
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2017-04-11, 23:13   

DeadSally, wstydzisz się polskiego?
Xitre, No to może ja napiszę. Mój syn uważa transseksualistow za pedałów i zboczeńców . A córka jest za młoda aby się tym interesować.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 18