Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy ja jednak jestem TS? Nieustannie się o to pytam..
Autor Wiadomość
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-10-28, 18:15   Czy ja jednak jestem TS? Nieustannie się o to pytam..

Witam wszystkich!
Przy rejestracji konta byłam jeszcze TV i żyłam w przekonaniu że tak już zostanie.
Jednak teraz przez kilka burzliwych miesięcy myślę o wyborze jedną z dwóch stron.

Odkąd powiedziałam siostrze o swoim sekrecie mogę spędzić dużo więcej czasu jako "ona". Nauczyłam się robić dobrze makijaż na sobie, bo na początku był taki dość prymitywny. Odnalazłam swój styl ubioru, nakupowałam sporo ciuchów, butów. Jest mi tak dobrze i coraz bardziej zniechęcam się do swojej męskiej postaci. Mam dobry passing, siostra - szczera do bólu - także mi to mówi.

Jako facet zaczynam wyglądać coraz bardziej nijak. Strasznie wiele defektów dostrzegam na twarzy - tych prawdziwych jak i tych powstałych tylko w mojej głowie.
Czuję ogromne obrzydzenie gdy widzę owłosienie na swoim ciele - głównie na nogach i brzuchu.

W czasie tych "przebieranek" dość dobrze wychodzi mi bycie sobą - chyba sobą. Jednak ogólnie jestem osobą strasznie aspołeczną.
Zastanawiając się jakby wyglądało moje życie podczas przemiany oraz po niej mam naprawdę mieszane uczucia.
Początkowo plan był taki: pójść do odpowiedniego specjalisty. Jeśli zdiagnozuje u mnie TS to zapuszczać długie włosy a znajomym mówić, że robię to po to aby zrobić z nich dredy (słucham też trochę reggae, wiec przeszłoby). Ubierać się neutralnie (właśnie, jak?) i pracować nad swoim ciałem, aby było jeszcze bardziej kobiece.

Problem polega na tym, że obliczając wszelkie operacje, koszty leków to wychodzi ponad przeciętną kieszeń. Zresztą co innego wygląd, a co innego życie do kresu swoich dni jako kobieta. Czy dałabym sobie radę? Przecież gdy zacznę się starzeć koło 30-35tki to chyba będę żałować. Czy warto to wszystko robić dla 10-15 lat życia? Sam proces przemiany zajmie 2-3 lata.

Czuję co innego, a myśląc racjonalnie nie widzę w tym dużego sensu. Nie wiem co robić. Tak jak dzisiaj tu przeczytałam: "człowiek z wiekiem coraz bardziej mężnieje". Nie mogę wiec też czekać z decyzją. Jak sobie uświadomię, że w 100% tego chcę za 5 lat to będę żałować straconego czasu.

Czy każda z was (TS m/k) też miała duży problem z tym na początku? Wiem, że do łatwych wyborów to nie należało, ale dla mnie nawet myślenie o tym jest przerażające.
Jako facet mam stabilną pracę, niczego mi nie brakuje, ale czuję się może max. 20-30% facetem. Zapomnieć o swojej kobiecej stronie na pewno się nie da. To droga strasznie kręta i najeżona przeszkodami.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-10-28, 18:47   

Czy jesteś TS, to nikt ci tak naprawdę nie powie. Ani "forumowy guru", ani lekarz. Sama oceniasz i wybierasz.

Cytat:
Czy każda z was (TS m/k) też miała duży problem z tym na początku?

Nie wiem, czy każda, ale polecam ci listę typowych rozterek w tym wątku:
http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=53202#53202

Cytat:
Problem polega na tym, że obliczając wszelkie operacje, koszty leków to wychodzi ponad przeciętną kieszeń.

Tak. I to jest często załamka, masakra i makabra.
Niemniej, jeżeli naprawdę tego chcesz, zaczynasz organizować sobie całe swoje życie tak, żeby znaleźć stosowną kasę i drogę.

Cytat:
Problem polega na tym, że obliczając wszelkie operacje, koszty leków to wychodzi ponad przeciętną kieszeń. Zresztą co innego wygląd, a co innego życie do kresu swoich dni jako kobieta. Czy dałabym sobie radę? Przecież gdy zacznę się starzeć koło 30-35tki to chyba będę żałować. Czy warto to wszystko robić dla 10-15 lat życia? Sam proces przemiany zajmie 2-3 lata.

Che, che, che :p Jak byłam w twoim wieku (bogowie, jak to brzmi), to pamiętam, że myślałam trochę podobnie: przecież za jakiś czas będę, tak czy siak, stara i brzydka i wszystko i tak już będzie bez znaczenia.

A obecnie jestem już stara (no w każdym razie chociaż trochę :p ) i przyznam, że trochę racji w takim myśleniu jest, bo żałuję, że nie zrobiłam / nie mogłam / nie miałam odwagi na tranzycję w wieku lat 2x, bo zmarnowałam przez to te lata, kiedy się chyba najbardziej żyje swoją płcią, żyje swoim ciałem i poprzez to ciało się wyraża.

Niemniej obecnie nadal tego chcę. Może nie ma w tym chceniu już takiej strasznej fascynacji jak kiedyś, może jest trochę podszyte cynizmem i realizmem życiowym, ale wolę tyle ile mogę niż nic.

Jak skończysz 30-40 lat nie zamienisz się w kamiennego trolla. Nadal będziesz żyć, nadal będziesz czuć i nadal będziesz chciała czegoś od życia.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-10-28, 19:22   

Dziękuję Freja, trochę mnie pocieszyłaś.

Tyle że czytając o lekarzach prowadzących terapię to często bywa tak, że transseksualistom homoseksualnym (facetom hetero) często odmawia się tranzycji. Zresztą sama nie wiem jakbym sobie dała radę będąc już kobietą szukać miłości w drugiej kobiecie. Chyba, że odkryję w sobie wtedy bi-seksualność.

No i z pracą też nie będzie lekko. Pracować trzeba, chociażby na podstawowe opłaty, hormony oraz lekarzy.
Najbardziej obawiam się momentu zmiany danych osobowych. Pokazuję w dowodzie "Anna", a świadectwo ukończenia szkoły chłopaka.. Niestety żyjemy w Polsce i wiem jak ludzie reagują na takie coś.
Także czas gdy się żyje jako facet, a tu zaczynają piersi rosnąć bardzo mnie straszy. Jako robotnik fizyczny w szatni miałbym niemały kłopot wyjaśnienia tego zjawiska. Niestety nie jestem po studiach, ani nie studiuję aby wybrać się do pracy biurowej czy jako informatyk.

Może jakby się komuś chciało mniej więcej opisać jak sobie organizowali życie (finansowe jak i społeczne) podczas rozpoczęcia terapii byłoby mi lżej na sercu. To co wyżej napisałam najbardziej wprawia mnie w przygnębienie.
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-10-28, 19:22   

Może powinnaś się zastanowić nad tym, czy lepiej Ci w z wyobrażeniem siebie jako dziadka, czy jako babci. Abstrahując od tego czy ciało będzie ponętne czy nie.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-10-28, 19:39   

Armand, też nad tym myślałam wielokrotnie. Szczerze mówiąc nie robi mi to różnicy. Wiem, że wszyscy się zestarzejemy, to jest nieuniknione i naturalne. Czy cis kobieta czy trans-kobieta, trzeba będzie się z tym pogodzić. To samo być dziadkiem.

Tylko jeśli te 70-80% mnie chce być kobietą to czy ta część będzie szczęśliwa jako 60-latek bawiąc się dalej w te "przebieranki"? Jako babcia, będzie to coś normalnego, a jako dziadek będę się zastanawiał czy nie jestem jakimś zboczeńcem, bo przecież jak to wygląda?

Na dniach jadę do psychoterapeuty, który przedstawia się, że pomaga ludziom z zaburzeniami tożsamości (mam nadzieję, że płciowych także). Zobaczymy czy sam coś indywidualnie mnie nakieruje. Może po prostu będąc przez kilkanaście godzin kilka razy w tygodniu ładną dziewczyną rodzi się we mnie taka potrzeba zmiany?
Chciałabym aby ktoś jeszcze odpowiedział na mój post powyżej.
_________________
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-29, 01:32   Re: Czy ja jednak jestem TS? Nieustannie się o to pytam..

Ania96 napisał/a:
Czy każda z was (TS m/k) też miała duży problem z tym na początku?
Nie powiem Tobie tego kim jesteś, ani co poinnaś zrobić bo nie jest to możliwe bym wiedziała, co jest dla Ciebie właściwe. Ale odpowiadając na zadane pytanie, to ogólnie TAK. Strach przed tym co nas czeka jest rzeczą niormalną. Nikt nie może też powiedzieć, czy za 10 lat nie będzie żałował jakiejść decyzji, bo to po prostu nie jest możliwe do przewidzenia. Ale to nie znaczy, że z tego powodu trzeba uciekać przed wszystkim. Uważam, że zmarnowanie sobie życia to jest właśnie wieczna ucieczka. Nie twierdzę, że tranzycja to jest właściwe dla Ciebie rozwiązanie, bo to musisz wiedzieć Ty sama, ale poukładanie sobie tych spraw na pewno może pomoć.
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-10-29, 02:25   

Ania96 napisał/a:
Jeśli zdiagnozuje u mnie TS to zapuszczać długie włosy a znajomym mówić, że robię to po to aby zrobić z nich dredy (słucham też trochę reggae, wiec przeszłoby). Ubierać się neutralnie (właśnie, jak?) i pracować nad swoim ciałem, aby było jeszcze bardziej kobiece.
A kto Ci broni zapuścić włosy? Mnie wszyscy znali z fryzur dość krótkich ale powiedziałam sobie dość i zaczęłam zapuszczać, każdy mówił idź do fryzjera! sąsiedzi na początku byli lekko zaskoczeni a dziś nikogo nie dziwi że mam włosy do polowy pleców a od czasu do czasu lekko nakręcone ;-) Ubrania dobieram sobie oficjalnie niby męskie ale takie, które normalna kobieta też mogłaby spokojnie ubrać. Dżinsy, jakiś golfik ewentualnie koszulka byle by nie były typowo męskie a nawet lekko kobiece. Ale to akurat uważam, że nie jest aż takie istotne bo jeśli czujesz się kobietą to będziesz się nią czuła nawet w worku po kartoflach.
Ania96 napisał/a:
Problem polega na tym, że obliczając wszelkie operacje, koszty leków to wychodzi ponad przeciętną kieszeń. Zresztą co innego wygląd, a co innego życie do kresu swoich dni jako kobieta. Czy dałabym sobie radę? Przecież gdy zacznę się starzeć koło 30-35tki to chyba będę żałować. Czy warto to wszystko robić dla 10-15 lat życia? Sam proces przemiany zajmie 2-3 lata.

Fakt jest to kosztowne i tego nikt nie ukrywa. Co do życia to chyba właśnie o to chodzi prawda? jeśli nie wiesz czy dasz radę żyć jako kobieta do końca życia to lepiej zrezygnuj zanim będzie za późno nie robi się tranzycji na kilka lat "puki młoda". Kiedyś też myślałam ale te 30-ki stare są a dziś mówię "młode szczawiki".

Cytat:
Czuję co innego, a myśląc racjonalnie nie widzę w tym dużego sensu. Nie wiem co robić. Tak jak dzisiaj tu przeczytałam: "człowiek z wiekiem coraz bardziej mężnieje". Nie mogę wiec też czekać z decyzją. Jak sobie uświadomię, że w 100% tego chcę za 5 lat to będę żałować straconego czasu.

Czy każda z was (TS m/k) też miała duży problem z tym na początku? Wiem, że do łatwych wyborów to nie należało, ale dla mnie nawet myślenie o tym jest przerażające.
Jako facet mam stabilną pracę, niczego mi nie brakuje, ale czuję się może max. 20-30% facetem. Zapomnieć o swojej kobiecej stronie na pewno się nie da. To droga strasznie kręta i najeżona przeszkodami.

Poczekaj aż będziesz widziała sens w tym co czujesz, każdy stracony rok, to stracony rok ale lepiej stracić rok czy choćby dziesięć niż popełnić błąd. Każda osoba ma jakieś przemyślenia wątpliwości, czasem większe czasem mniejsze. Ale też i nie każdy facet musi być 100% facetem. A droga różami usłana nie jest prędzej kolcami jak to powiedziała mi kiedyś pewna osoba.

Ania96 napisał/a:
Tyle że czytając o lekarzach prowadzących terapię to często bywa tak, że transseksualistom homoseksualnym (facetom hetero) często odmawia się tranzycji. Zresztą sama nie wiem jakbym sobie dała radę będąc już kobietą szukać miłości w drugiej kobiecie. Chyba, że odkryję w sobie wtedy bi-seksualność.
Ten problem zostaw sobie na później, bo nigdy do końca nie wiemy co w nas siedzi a lekarz nie musi wiedzieć z kim masz zamiar sypiać.
Ania96 napisał/a:
Także czas gdy się żyje jako facet, a tu zaczynają piersi rosnąć bardzo mnie straszy. Jako robotnik fizyczny w szatni miałbym niemały kłopot wyjaśnienia tego zjawiska.

A to akurat czasem może wyjść na dobre ;-) Bo co sobie mogą pomyśleć widząc niby faceta który ukrywa cycki? " kurcze czy ten facet to nie jest czasem baba udająca faceta?" ;-)
Ania96 napisał/a:
Tylko jeśli te 70-80% mnie chce być kobietą to czy ta część będzie szczęśliwa jako 60-latek bawiąc się dalej w te "przebieranki"? Jako babcia, będzie to coś normalnego, a jako dziadek będę się zastanawiał czy nie jestem jakimś zboczeńcem, bo przecież jak to wygląda?
No niestety taka wizja jest przerażająca. Ale pamiętaj, że decyzja musi być przemyślana na 300% i musi być Twoja.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-10-29, 05:12   

Zaczęcie życia w prawdzie to nie decyzja, tylko ostateczność!!!

Zapewne każdy/a osoba chciała by wyglądać jak najlepiej, ale życie jest życiem, i czasami wyjdzie lepiej a czasami gorzej. Bycie sobą to nie wybór tej najlepszej opcji ale akceptacja że nie ważne co będzie się działo ty będziesz w końcu sobą!
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-10-29, 05:42   

Dziewczyny (i chłopcy) chyba już wszystko o wyborze powiedzieli, to ja powiem rzeczowo:

Ania96 napisał/a:
Tyle że czytając o lekarzach prowadzących terapię to często bywa tak, że transseksualistom homoseksualnym (facetom hetero) często odmawia się tranzycji.

Eee, bywa tak? Skąd to wiesz? :P Owszem, jest taka plotka, że krzywo trochę patrzą lekarze, ale żeby odmawiali z tego powodu to się jeszcze nie spotkałem...

Ania96 napisał/a:
Najbardziej obawiam się momentu zmiany danych osobowych. Pokazuję w dowodzie "Anna", a świadectwo ukończenia szkoły chłopaka..

Czy Ty aby przeczytałaś jak przebiega tranzycja? (np. Niebieską Stronę: www.transseksualizm.pl )? Bo świadectwa przecież też się zmienia. Ze świadectwami pracy może być trochę trudniej ale raczej też idą na rękę i zmieniają nam.

Ania96 napisał/a:
Jako robotnik fizyczny w szatni miałbym niemały kłopot wyjaśnienia tego zjawiska. Niestety nie jestem po studiach, ani nie studiuję aby wybrać się do pracy biurowej czy jako informatyk.

Ale to masz jakiś obowiązek rozbierać się w tej szatni do naga? Musisz się przebierać? No nie wiem co robisz zawodowo i jak dojeżdżasz do tej pracy... bo jak np. dźwigasz jakieś ciężary brudne i jeździsz autobusem, to faktycznie może być niezbyt fajnie spoconym i brudnym wracać, ale jeśli np. jeździsz samochodem czy rowerem a do tego masz czystą i nie aż tak ciężką pracę, to może wcale nie musisz korzystać z szatni? Ja np. rzadko to robię - przyjeżdżam w ubraniach roboczych i tak też wracam do domu i prysznic biorę w domu.
_________________
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-02, 20:10   

Gabi, masz w 100% rację. Z tym zapuszczaniem włosów to miałam kilka lat temu długie włosy. Bardzo mi z nimi było dobrze, tylko że matka kazała je ściąć. Teraz jestem dorosła, ale właśnie martwi mnie fakt, że włosy są rzadsze. Nie ma tragedii, ale nie wiem czy jak będą dłuższe to ich nie narażę na działanie testosteronu, który mój organizm produkuje. Wolałabym to robić już po podjętej decyzji kilka miesięcy przed hormonami bądź w trakcie ich brania. Wiadomo, że im wcześniej się zacznie to później mniej zmartwień. Twarz mam dość kobiecą, jednak rok temu była o wiele doskonalsza niż jest teraz. Co będzie później? Nie chcę się poganiać z wyborem "bo czas ucieka", aby nie popełnić błędu. Ale dlaczego ten wybór musi być taki trudny?

Najbardziej odciąga mnie podstawowa myśl od tego wyboru - stały dopływ gotówki. Jak już wcześniej pisałam jestem osobą bardzo nieśmiałą, aspołeczną i ciężko mi będzie znaleźć kobiecy zawód gdzie to nie będzie wadzić. Boję się, że nie dam rady się ustabilizować pod tym kierunkiem.

inka, bardzo mądre słowa. Z miesiąca na miesiąc jestem pewniejsza, że ta decyzja jest najlepsza dla mnie. Jednak strasznie obawiam się życia w przyszłości. Mężczyźni mają znacznie łatwiej w życiu. Nie wyobrażam sobie jednak zaakceptowania siebie tym kim się urodziłam i chodzenia w rurkach oraz okazywania mało męskiego zachowania.

wendigo, pracuję ogólnie przy obrabianiu metalu. Dużo pyłu jest, więc praca brudna. Zresztą rzadko można znaleźć coś czystego w mojej okolicy bo wszędzie praca fizyczna jest taka sama.

foxy, bardzo poruszająca historia :) Naprawdę czytając to można uwierzyć w siebie i w słuszność podjętych kroków.

Miałam pierwszą wizytę u psychoterapeuty. Opowiedziałam jej wszystko jak to wygląda w moim życiu. Pomogła mi zrozumieć, że nie czuję się ani kobietą ani mężczyzną tak naprawdę. Ani w jednym ani drugim wcieleniu nie jest dokładnie tak jak być powinno. Niestety nie ugruntowałam sobie charakteru typowo kobiecego lub typowo męskiego w wieku szkolnym (właśnie przez aspołeczność). Nie chciałabym też okazać się sztuczną kobietą - udającą kogoś kim nigdy nie będzie.
Prawdopodobnie czeka mnie sporo wizyt, sporo pracy nademną bo najpierw trzeba ogarnąć podstawowe sprawy, a potem pomoże mi w zrozumieniu czego chcę.
_________________
 
 
Ash
użytkownik


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 10
Posty: 241
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 20:20   

Ania96 napisał/a:
Niestety nie ugruntowałam sobie charakteru typowo kobiecego lub typowo męskiego w wieku szkolnym (właśnie przez aspołeczność)..

Czym jest "typowo kobiecy" i "typowo męski" charakter? Przecież każda osoba ma inny, niezależnie od tego, czy jest kobietą, czy mężczyzną, czy jest pomiędzy albo nie identyfikuje się z żadną płcią.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-02, 21:07   

Chodziło tutaj o to, że jak każdy ma ukształtowany swój charakter tak u mnie go nie ma - jakkolwiek to brzmi. Chodzi o to, że ani jako facet ani kobieta średnio dałabym sobie radę w życiu..

motylek, właśnie na etapie szkolnym to się kształtuje. Ja zawsze byłam tym "odmieńcem".
 
 
Ash
użytkownik


Tożsamość płciowa: nb
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 10
Posty: 241
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 21:12   

motylek napisał/a:
No normalnie, dziewczyna zachowuje się jak dziewczyna a chłopak jak chłopak. W szkole różnice były dość zauważalne. A ludzi którzy odstawali od tej reguły dało się policzyć na jednej ręce.

To ja do jakiejś dziwnej szkoły chodziłam... albo z moim postrzeganiem rzeczywistości jest coś nie tak XD
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 22:48   

motylek napisał/a:
Ash napisał/a:
Ania96 napisał/a:
Niestety nie ugruntowałam sobie charakteru typowo kobiecego lub typowo męskiego w wieku szkolnym (właśnie przez aspołeczność)..

Czym jest "typowo kobiecy" i "typowo męski" charakter? Przecież każda osoba ma inny, niezależnie od tego, czy jest kobietą, czy mężczyzną, czy jest pomiędzy albo nie identyfikuje się z żadną płcią.


No normalnie, dziewczyna zachowuje się jak dziewczyna a chłopak jak chłopak. W szkole różnice były dość zauważalne. A ludzi którzy odstawali od tej reguły dało się policzyć na jednej ręce.

To stereotypowe podejście ale tak często jest, że kobiety mają charakter kobiecy a mężczyźni męski i według norm społecznych tego się od nich wymaga i oczekuje. Też to zauważam wokół siebie i widzę że odstaje od "normy". Nawet gdy miałam roczne podsumowanie wyników pracy w mojej firmie i opinie szefa- różnice w charakterze zostały zauważone i podkreślone, oczywiście zgodnie z zasadami niedyskryminacyjnego traktowania pracowników. Ale jednak wszyscy to zauważyli i odnotowali.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-02, 22:50   

Cytat:

Chodziło tutaj o to, że jak każdy ma ukształtowany swój charakter tak u mnie go nie ma - jakkolwiek to brzmi.


Nieukształtowany charakter nie musi wiązać się z ts. Zwykle daje objawy w postaci zaburzeń emocjonalnych.
Jesteś dorosłą osobą, więc teraz to Twoja broszka, żeby nad jego ukształtowaniem pracować.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-03, 03:49   

Ania96 napisał/a:
martwi mnie fakt, że włosy są rzadsze. Nie ma tragedii, ale nie wiem czy jak będą dłuższe to ich nie narażę na działanie testosteronu, który mój organizm produkuje. Wolałabym to robić już po podjętej decyzji kilka miesięcy przed hormonami bądź w trakcie ich brania. Wiadomo, że im wcześniej się zacznie to później mniej zmartwień. Twarz mam dość kobiecą, jednak rok temu była o wiele doskonalsza niż jest teraz. Co będzie później? Nie chcę się poganiać z wyborem "bo czas ucieka", aby nie popełnić błędu.
Nie jestem ekspertem w sprawie włosów i nie wiem czy tst faktycznie tak je zmienia, ja miałam i mam dość gęste a teraz długie, choć na pewno nie sa tak grube jak większości kobiet ale znam i takie które maja takie jak moje. Oczywiście wybór jest Twój, mi osobiście bardzo pomogło psychicznie i nie pozwolę ich tknąć nożyczkami :mrgreen: a tst nadal płynie w moich żyłach.. chyba :lol: .
Ale fakt im wcześniej się zacznie tym jest łatwiej i mniej boli w dołku stracony czas. Ale taki krok wymaga czasu i nie wolno niczego robić pod wpływem impulsu, nawet jeśli ma to potrwać kilka lat.

Ania96 napisał/a:
Ale dlaczego ten wybór musi być taki trudny?
Bo to wybór życia coś odchodzi na zawsze a coś przychodzi na zawsze a poważne decyzje zawsze bywają trudne.

Ania96 napisał/a:
Najbardziej odciąga mnie podstawowa myśl od tego wyboru - stały dopływ gotówki. Jak już wcześniej pisałam jestem osobą bardzo nieśmiałą, aspołeczną i ciężko mi będzie znaleźć kobiecy zawód gdzie to nie będzie wadzić. Boję się, że nie dam rady się ustabilizować pod tym kierunkiem.

Taki dylemat ma większość. Ja też. Był okres w moim życiu kiedy wydawało mi się, że jest dobrze a będzie lepiej i w jednej chwili wszystko legło w gruzach, ale nie tracę nadziei, że znów stanę na nogi i wszystko znów ruszy do przodu, takie jest życie.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-03, 10:31   

Ania96 napisał/a:
Chodziło tutaj o to, że jak każdy ma ukształtowany swój charakter tak u mnie go nie ma - jakkolwiek to brzmi. Chodzi o to, że ani jako facet ani kobieta średnio dałabym sobie radę w życiu..

motylek, właśnie na etapie szkolnym to się kształtuje. Ja zawsze byłam tym "odmieńcem".


czyli jesteś osobą androgenną, jak ten gość z zespołu dead or alive, szkoda że umarł, wokalistą był genialnym.

ale miał ten sam problem, czuł się i facetem i kobietą jednocześnie
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-11-03, 20:25   

Ania96 napisał/a:
Chodziło tutaj o to, że jak każdy ma ukształtowany swój charakter tak u mnie go nie ma - jakkolwiek to brzmi. Chodzi o to, że ani jako facet ani kobieta średnio dałabym sobie radę w życiu..

motylek, właśnie na etapie szkolnym to się kształtuje. Ja zawsze byłam tym "odmieńcem".


podobnie miałam, widziałam jak moi rówieśnicy mieli świadomość przynależenia które to dodawało im siłę przebicia i zyciowy kierunek. U mnie zawsze był lęk. Szukałam przyczyn mojego uczucia niestabilności. Okazało się że uczucie zagubienia ktore odczuwałam bylo w mojej swiadomosci poprzez życie w niewłaściwej tożsamości.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-03, 21:13   

Katja napisał/a:

czyli jesteś osobą androgenną


"androgenny" czyli męski. Chyba chodzi Ci o androgyniczny. Od andro(męski) + gyne (kobiecy).
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-11-04, 01:51   

@Ania96
Z włosami na testo rzeczywiście jest tak, że większe obciążenie może przyspieszyć łysienie, ale to raczej w późniejszym wieku :P jeśli nie masz bardzo wczesnego łysienia w rodzinie, to raczej nie masz się co martwić.

Cytat:
Pokazuję w dowodzie "Anna", a świadectwo ukończenia szkoły chłopaka.. Niestety żyjemy w Polsce

Żyjemy w Polsce, gdzie osobom transseksualnym zmienia się świadectwa ukończenia szkół. Strasznie mnie denerwuje narzekanie na Polskę przez ludzi, którzy nawet nie przeczytają jak jest naprawdę.

Jeśli ktoś nie ma dysforii to znajdzie milion powodów żeby tranzycji nie robić, i słusznie. Jeśli ma to i tak w końcu zrobi.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-06, 01:07   

Armand napisał/a:
Katja napisał/a:

czyli jesteś osobą androgenną


"androgenny" czyli męski. Chyba chodzi Ci o androgyniczny. Od andro(męski) + gyne (kobiecy).


Bardzo możliwe że tak jest. Czyli jak to ze sobą połączyć aby się nie gryzło? Bo ani nie pasuje mi męski facet ani też kobieca (pusta) kobieta.

Czy myślicie, że partnerka mogła by mieć wpływ na podjęcie kroków? Słyszałam wiele historii gdzie transseksualista powiedział o sobie partnerowi/partnerce, a ta to zaakceptowała i wspierała w tym. Bo teraz mam poczucie, że wszyscy mogą się oddemnie odwrócić. Może po prostu potrzebuję tej siły, że będę mieć w kimś bezgraniczne oparcie aby przez to wszystko przejść. Podobno 2-3 miesiące na estro przez zmiany hormonalne ma się huśtawkę nastrojów. Ja już teraz ją mam mimo że nic nie zażywam. Nie wiem czy po prostu w tym czasie nie powiem sobie: "mam już dość brnięcia w to, mam już dość życia..".
Każda osoba która odważyła się na zmianę musiała mieć mocne oparcie chociaż w jednej osobie. Ewentualnie znaleźć w sobie taką nieograniczoną siłę, że da radę.
Ja nie wiem czy ją w sobie znajdę. Nie chce przed tym dylematem uciekać w nieskończoność.. Teraz mam plany. Jeśli je spełnię to chcę w Krk z panią M. Krzak porozmawiać na ten temat i aby ona stwierdziła, czy to naprawdę objawy TS czy po prostu jakieś moje mocne zaangażowanie i brak akceptacji siebie.

Jeżynka, dziękuję za sprostowanie. Już sobie dokładnie przeczytałam niebieską stronę.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-06, 01:16   

Ania96, znamy się na tyle na ile nas sprawdzono. Jeśli Ci to pomoże się przekonać jak to z Tobą jest, to zobacz jak się będziesz na hrt czuła.
Może to będzie strzał w dziesiątkę, a może stwierdzisz, że to Cię jednak nie uszczęśliwia. Ale przynajmniej będziesz wiedzieć.
Niewykluczone, że znajdziesz wtedy w sobie większe pokłady siły, niż myślisz, że masz.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-06, 01:30   

Armand napisał/a:
Ania96, znamy się na tyle na ile nas sprawdzono. Jeśli Ci to pomoże się przekonać jak to z Tobą jest, to zobacz jak się będziesz na hrt czuła.
Może to będzie strzał w dziesiątkę, a może stwierdzisz, że to Cię jednak nie uszczęśliwia. Ale przynajmniej będziesz wiedzieć.
Niewykluczone, że znajdziesz wtedy w sobie większe pokłady siły, niż myślisz, że masz.


Też o tym myślałam. Wtedy pewnie byłabym na 9x procent pewna czy chcę tego czy nie. Podobno jeśli jednak będzie się chciało wrócić do wcześniejszego wcielenia to na poziomie samego hrt można jeszcze mniej więcej wszystko odwrócić (zmniejszając dawki, a w końcu odstawiając).

Muszę najpierw nad sobą popracować, udać się do tej seksuolog i co ona myśli na ten temat. Poczytam opinie o niej bo chyba mi się obiło kilka razy o uszy, ale nie jestem pewna.
Ugruntowany charakter to podstawa do podejmowania decyzji. Być może teraz po prostu manipuluje mną bezradność i chęć akceptacji? Potrzebuje opinii specjalisty.
 
 
milk
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 57
Wysłany: 2016-11-06, 09:14   

Ania96 napisał/a:


Też o tym myślałam. Wtedy pewnie byłabym na 9x procent pewna czy chcę tego czy nie. Podobno jeśli jednak będzie się chciało wrócić do wcześniejszego wcielenia to na poziomie samego hrt można jeszcze mniej więcej wszystko odwrócić (zmniejszając dawki, a w końcu odstawiając).


No nie do końca. A raczej - zależy po jakim czasie. Bo jeśli w pierwszych miesiącach to owszem, większych zmian tak czy siak nie będzie. Ale dłuższe przyjmowanie hormonów i blokerów daje jednak trwałe efekty (jak chociażby bezpłodność). Jeśli jest inaczej niech ktoś poprawi ;-)

Niezależnie od tego czy masz w kimś wsparcie czy nie, musisz znaleźć w sobie siłę do przemiany, przecież nikt tego za ciebie nie zrobi. Jeśli masz kogoś bliskiego to najlepiej z nim porozmawiaj - im wcześniej sytuacja się wyjaśni tym lepiej ;-)
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-11-06, 11:19   

Ania96 napisał/a:
Bardzo możliwe że tak jest. Czyli jak to ze sobą połączyć aby się nie gryzło? Bo ani nie pasuje mi męski facet ani też kobieca (pusta) kobieta.

A dlaczegóż to kobieca kobieta miałaby być pusta?
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-06, 20:47   

Freja, chodziło mi o takie typowe "księżniczki". Nie wiedziałam jak określić tego typu osoby :mrgreen:

milk, z tego co wiem jeśli się zrezygnuje z hrt i poziom teścia wróci do normy to dlaczego miałoby się być bezpłodnym? Też mogę się mylić, ale to po korekcie narządów płciowych już na trwałe jest się bezpłodnym.
Chociaż jakby się wypowiedziała na ten temat osoba obeznana która rozwiała by wątpliwości.

Za kilka tygodni pogadam z moją rodzicielką i wyjawię jej swój sekret. Mam nadzieję, że wtedy także wyjaśni się czy będę zdana sama na siebie. Tak czy inaczej myślę, że chciałabym spróbować hrt i zobaczyć czy by mi się lepiej żyło. Nie mogę przecież kolejne pół życia żyć w niepewności.
_________________
 
 
milk
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 57
Wysłany: 2016-11-07, 08:51   

Ania96 napisał/a:
milk, z tego co wiem jeśli się zrezygnuje z hrt i poziom teścia wróci do normy to dlaczego miałoby się być bezpłodnym? Też mogę się mylić, ale to po korekcie narządów płciowych już na trwałe jest się bezpłodnym.
Chociaż jakby się wypowiedziała na ten temat osoba obeznana która rozwiała by wątpliwości.


no raczej wszelkie źródła na niebie i ziemi ( a także w internecie :mrgreen: ) mówią o trwałej bezpłodności po okresie >6 miesiecy HRT. Wiadomo, że zalezy to od wielu czynników i jest kwestią osobniczą, jednak warto mieć to na uwadze ;) Chociaż jak wiadomo to tylko sucha teoria i nie chce mi się szukać opracowań naukowych na ten temat.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-07, 11:18   

Ania96: Chodzi o kastrację hormonalną. To taki skutek uboczny.

Ania96 napisał/a:
Za kilka tygodni pogadam z moją rodzicielką i wyjawię jej swój sekret. Mam nadzieję, że wtedy także wyjaśni się czy będę zdana sama na siebie. Tak czy inaczej myślę, że chciałabym spróbować hrt i zobaczyć czy by mi się lepiej żyło. Nie mogę przecież kolejne pół życia żyć w niepewności.
Mam takie wrażenie, że trochę bardzo się spieszysz. Pisałaś w innym wątku, że byłaś do niedawna jeszcze TV a teraz jesteś już TS....
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-07, 18:22   

Trochę jestem zażenowana i głupio mi o tym pisać... ale "od tv do ts" to jest jakieś dziwne... Nie wiem... nieprawidłowe? zaburzone?
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2016-11-07, 18:41   

DeadSally napisał/a:
Trochę jestem zażenowana i głupio mi o tym pisać... ale "od tv do ts" to jest jakieś dziwne... Nie wiem... nieprawidłowe? zaburzone?


niekoniecznie, wiele osób TS MK definiuje się na początku jako TV.
Ja akurat to rozumiem, u mnie to było tak: przeczytałam definicje TV i TS w encyklopedii (taka wikipedia, tylko papierowa :D ) I ponieważ a) od urodzenia byłam mężczyzną b) nosiłam czasem damskie ciuchy to zdefiniowałam się jak TV . Definicja transseksualizmu już taka prosta nie była, więc "przedefiniowanie się" zrobiłam dopiero po...20latach....głównie dlatego, że traktowałam definicję jako 0-1 - tzn skoro miało być traktowanie swojego ciała jako obcego, a ja się czułam, że moje ciało jest moje, no to w swojej ocenie nie pasowąłam pod tą definicję TS :D
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-07, 21:18   

Lagertha napisał/a:
Ania96: Chodzi o kastrację hormonalną. To taki skutek uboczny.

Ania96 napisał/a:
Za kilka tygodni pogadam z moją rodzicielką i wyjawię jej swój sekret. Mam nadzieję, że wtedy także wyjaśni się czy będę zdana sama na siebie. Tak czy inaczej myślę, że chciałabym spróbować hrt i zobaczyć czy by mi się lepiej żyło. Nie mogę przecież kolejne pół życia żyć w niepewności.
Mam takie wrażenie, że trochę bardzo się spieszysz. Pisałaś w innym wątku, że byłaś do niedawna jeszcze TV a teraz jesteś już TS....


Tzn. może to trochę będzie chaotyczne co napiszę, a nawet niezrozumiałe. Ale postaram się to wyjaśnić.

Do niedawna lubiłam siebie w obu postaciach, bo w sumie żadna specjalnie nie dominowała. Dodatkowo strach przed myśleniem chociażby jaka to długa droga by była sprawiał, że odpowiadał mi status TV.
Teraz trochę więcej wiem na ten temat, wiem że miałabym pomoc przynajmniej u jednej osoby, która na dzień dzisiejszy mnie wspiera.
Nie chodzi tutaj już tylko o ubiór bo początkowo to były stereotypowo kobiece ciuszki. Teraz podczas tych "przebieranek" ubieram się odpowiednio do mojego wieku, dobieram co pasuje, w czym się czuję dobrze i wcale nie wszystkie ubrania muszą pasować tylko dla kobiety.
Zaczęło mi być strasznie żal, że na codzień muszę być samcem. Moje zachowanie jak i zainteresowania bardziej ciągną mnie w kobiecą stronę. Nie chodzi mi już tylko o ubiór, ale ogólnie o bycie sobą. Coraz mniej radzę sobie z przebywaniem w biologicznej skórze. Dlatego ten ciągły mętlik i nazwa tego tematu.

Prawie każda osoba TS była wcześniej TV. Do niedawna też myślałam, że po prostu za bardzo się przejęłam wieloma rzeczami, ale wychodzi na to, że może być jak sądzę.
Psychoterapeutka też mi trochę pomogła wszystko zrozumieć. Teraz mam zamiar wybrać się do pani Magdaleny Krzak aby dowiedzieć się bardziej profesjonalnej opinii na swój temat. Nie chcę od razu biegać do Libera bo słyszałam, że bardzo szybko wystawia opinie, a leki wystawia od zachcianek pacjenta - a nie o to mi przecież chodzi, aby mi przytaknął i sypał hormonami jakby to były cukierki. Gdybym się myliła to mogłabym żałować.

Jednak myślę, że jak się nie przekonam to się nie dowiem. Chciałabym spróbować HRT - oczywiście jeśli przejdę wszelkie badania (psychologiczne, psychiatryczne, kariotyp i wieeele innych które są opisane na niebieskim forum).
Jeśli okaże się, że to nie TS no to trudno. Będę obierać inną drogę, jakoś odnajdę siebie.

Wybaczcie, że ciągle zadaję pytania, ale.. Chciałabym jeszcze wiedzieć: po jakim czasie HRT piersi zaczynają być widoczne (tzn. takie że dostrzegają ludzie) ? Wiem, że też zależy od człowieka, ale tak mniej więcej chciałabym znać czas od pierwszego dnia na lekach. Jedni piszą, że coś się dzieje po kilku tygodniach, inni że dopiero po pół roku, inni że po ponad roku nawet..
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-08, 02:27   

Zgadzam się z Fizią. Ja dowiedziałam się, że tv to przebierający się faceci a ts to przebierający się geje
A nie było wtedy netu, żeby sobie sprawdzić ani temat też popularny w mediach czy prasie nie był. I co miałam pytać rodziców, nauczycieli? Oni też gu... wiedzieli na temat.
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-11-08, 08:47   

Aniu: pytasz o to po jakim czasie zaczynają być widoczne jak się jest nagim czy w ubraniu bez stanika, czy w ubraniu oraz staniku? I tak nie odpowiem na to pytanie ale widzę tu istotną różnicę.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-08, 11:55   

No właśnie. A gdyby Twoje otoczenie zaakceptowało, że jesteś kobiecą osobą i mogłabyś to swobodnie wyrażać? Wiesz, no, ja też tak 70-30, tylko w drugą stronę, i radzę sobie właśnie w ten sposób.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-11-08, 13:05   

Gabi napisał/a:
Zgadzam się z Fizią. Ja dowiedziałam się, że tv to przebierający się faceci a ts to przebierający się geje

W zasadzie tak to wyglądało w latach 60, gdzie te dwie przypadłości odróżniano głównie tym jak ktoś wypadał na skali Kinseya. Teraz niby kompletnie odrzuca się związek orientacji z tożsamością, chociaż moim zdaniem przynajmniej u m/k (transseksualizm k/mowy to w ogóle inna bajka) istnieje znacząca korelacja i może nie należało tego całkiem wyrzucać do kosza, nawet jeśli nie ma tak prostego przełożenia jak wydawało się Harremu Benjaminowi.

Ania96 napisał/a:

Prawie każda osoba TS była wcześniej TV.

No ale to jest zupełna nieprawda :P
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-08, 18:25   

lexel, nagim, ale też w ubraniu. Mam możliwość uzbierania pieniędzy na praktycznie wszelkie zabiegi (nie wiem jak to będzie z SRS [poprawcie mnie jeśli źle napisałam]), tylko że potrzebuję na to trochę czasu. Chciałabym w nowym roku podjąć się terapii i jednocześnie pracować gdzie pracuję. A zbyt szybkie zauważalne uwypuklenie na klatce piersiowej mogło by być sporym problemem.

motylek, właściwie jest mi to obojętne. Nie czuję jakiegoś obrzydzenia do swoich narządów płciowych. Bardziej przeszkadzają mi cechy trzeciorzędne. Obrzydza mnie strasznie owłosienie, głos doprowadza mnie do smutku i często wolę się nie odzywać. Jabłko adama jest jakby wewnątrz (?) i go ani trochę nie widać. Nie wiem czemu tak się stało, ale bardziej zastanawiałabym się nad ewentualnym usunięciem tych kostek układające się w "V" na szyi.

Na szczęście natura obdarzyła mnie dość kobiecą sylwetką. Jedynie palce u rąk też mi nie pasują, ale nie można mieć wszystkiego :-/

Jeżynka, odkrywając swój transseksualizm przecież zazwyczaj zaczyna się od właśnie przymierzania garderoby płci przeciwnej (bynajmniej u m/k). Z tym zdaniem związanym z różnicą 2 lat się już jakiś czas temu obeznałam.. Nie wiem ile w tym prawdy, ale chciałabym spróbować bo od tylu lat moje życie stoi w miejscu.
_________________
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-08, 18:50   

Ania96 napisał/a:
Prawie każda osoba TS była wcześniej TV

Gorzej jeśli jest sporo po 20stce i nigdy nie próbowała, np w ukryciu. Ze mną jest tak, że moja osoba nigdy nie była tv, a teraz nie jest ts. Ale mimo to, jestem na estrohrt. Można by podejrzewać że to nawet pewien wyznacznik, a jak tego brakuje... to i więcej wątpliwości, na ile ktoś jest ts.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-08, 19:05   

2in1_inkarnacje napisał/a:
Ania96 napisał/a:
Prawie każda osoba TS była wcześniej TV

Gorzej jeśli jest sporo po 20stce i nigdy nie próbowała, np w ukryciu. Ze mną jest tak, że moja osoba nigdy nie była tv, a teraz nie jest ts. Ale mimo to, jestem na estrohrt. Można by podejrzewać że to nawet pewien wyznacznik, a jak tego brakuje... to i więcej wątpliwości, na ile ktoś jest ts.


Możesz wyjaśnić dlaczego jesteś na HRT skoro nie jesteś TS? Pytam z ciekawości, a osobiście tutaj żadnej osoby bardzo dobrze nie znam.

Proszę was o odp. dotyczącą rośnięcia piersi, bardzo mi zależy na tej informacji.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-08, 20:33   

Ania96 napisał/a:

Proszę was o odp. dotyczącą rośnięcia piersi, bardzo mi zależy na tej informacji.


Jest cały temat o tym:

http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=2164
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2016-11-09, 01:10   

motylek napisał/a:
Tak czy siak, powiedz mi Ania. Czy ty czujesz dysforie? Niechęć do swoich pierwszo- i drugorzędnych cech płciowych? Zapomnij na chwile o uczuciach, o męskiej/kobiecej stronie twojej osobowości. Tylko tak z czysto fizycznego punktu czy tobie to przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu?



No właśnie - po raz kolejny pada pytanie z encyklopedii. Czy naprawdę tak trudno wyobrazić sobie, że można latami żyć w stanie "braku kontaktu ze swoim ciałem" , przez to również braku dysforii?

U mnie bardzo silna dysforia (ale zdaję sobie z niej sprawę tylko wkonkretnych sytuacjach) pojawiła się dopiero jak dopuściłam do siebie, że jestem kobietą, a to dopuściłam po 8latach psychoterapii i choćby szczątkowego uwierzenia, że wogóle mam prawo czegokolwiek oczekiwać od życia.
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-09, 02:08   

Dysforia. Hmm.... Wydam na siebie wyrok śmierci ale ośmielę się stwierdzić, że dysforia to legenda podtrzymywana "z pokolenia na pokolenie" w celu uwiarygodnienia swojej racji bycia ts. Zapytasz początkującą emkę co czuje do swojego penisa a powie "obetnę to coś siekierą!!!!" ale zadaj to samo pytanie emce która wie wszystko o ts i SRS. Czy tez odpowie "obetnę to coś siekierą" ? Moja dysforia o ile można to tak nazwać polegała na tym że nie lubiłam się eksponować jak inni chłopcy dumni ze swego narzędzia wpychając sobie nawet w gacie skarpetkami, żeby wyglądać okazalej :mrgreen: . krępowało mnie to że jest widoczne to co mam w spodniach ale ani mi przez głowę nie przeszło aby się okaleczać. Przeszkadzały mi włosy na ciele i nie dawały powodów do dumy jak u innych. Z piersiami akurat było nieco inaczej bo te akurat miałam chyba zawsze. co prawda nie takie jak u dziewczyn ale płaskiej klaty nie miałam nigdy więc trudno mi powiedzieć czy jakaś dysforia miała tu miejsce, no może jak śmiano się ze mnie, że powinnam kupić biustonosz :-P Jedyne okaleczenia jakie kiedykolwiek przyszły mi do głowy to sznyty ale raczej z innych powodów.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-11-09, 02:35   

Dysforia to ogólne pojecie dysonansu widzenia swego ciała nie odpowiadającego odczuwanej płci. A wiec może być lekka dysforia albo i taka gdzie dana osoba nie może sobie poradzić z myślą że ma takie genitalia a nie inne. Skrajne przypadki to właśnie próby usunięcia albo niestety próby samobójstwa.
Większość odczuwa dysforie jako chęć widzenia swego ciała w zarysach płci odmiennej wedle płci odczuwanej ale nie wszyscy decydują się na dolne operacje. Nie robią tych operacji z wielu powodów. Jednymi z powodów może być tolerancja genetycznych genitalii tak długo jak reszta ciała ma charakter wybranej płci.
Niektórym będzie wystarczyło zapuszczenie włosów (czy krotka fryzura u K/M) aby poczuć się dobrze we własnym ciele, niektórzy doprowadzą korektę do skrajnych etapów a znowu inni gdzieś tam miedzy pomiędzy.
Setki możliwości i setki indywidualnych korekt. Nie chodzi o to żeby wykonać pewną ilość operacji ale żeby wyciszyć ból dysforii!
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-11-09, 10:35   

Gabi napisał/a:
edyne okaleczenia jakie kiedykolwiek przyszły mi do głowy to sznyty ale raczej z innych powodów.

Wiesz, to pewnie każdy ma z tym inaczej.
Jak miałam 7-8 lat przyśnił mi się bardzo sugestywny sen, w którym zrobiono mi coś w rodzaju SRS-a. Tzn, rozcięto krocze i schowano penisa gdzieś w środku. A jak się lata później dorwałam do internetu, to ze sporą fascynacją przestudiowałam opisy procedur własnoręcznej kastracji i amputacji. Strach i zdrowy rozsądek były jednak silniejsze.

Aczkolwiek nie uważam się za przypadek jakiegoś szczególnego narządowstrętu, bo po prostu starałam się o tym nie myśleć i nie eksponować, co oznaczało np. seks(?) w majtkach :p
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 11:08   

Weźcie mnie nie dołujcie. Czułem się oryginalny.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 12:07   

Ania96 napisał/a:
Możesz wyjaśnić dlaczego jesteś na HRT skoro nie jesteś TS?

Z powodu aberracji chromosomalnych i braku somatycznej autosuplementacji hormonalnej.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-11-09, 12:16   

To znaczy fajnie by było, gdyby dysforia była legendą, miałoby mi się sporo normalniejsze życie ;)
Osoby z powodzeniem funkcjonujące jako mężczyźni i ciągnące głównie do "kobiecej ekspresji" raczej nigdy nie zrozumieją osób dążących do zmiany z innych przyczyn i to jest zupełnie spoko.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 12:36   

Jeżynka, Ani też osoby z niebinarnego środowiska ts, takich osób, jak ja. Trochę to przykre.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-09, 16:59   

2in1_inkarnacje napisał/a:

Jeżynka, Ani też osoby z niebinarnego środowiska ts, takich osób, jak ja. Trochę to przykre.


Czemu przykre? To jest normalne, że jeden człowiek nie wie jak się czuje drugi, nawet jeśli przeżywają podobne doświadczenie.
Ale nie jest się nikt w stanie postawić w miejscu kogo innego. Można próbować, można wyrazić współczucie i żal, że komuś jest trudno.
Ja bym nie życzył wrogowi, żeby musiał sobie układać życie z zupełnie innych klocków niż reszta społeczeństwa.
Chociaż w sumie nie mam wrogów.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-09, 17:06   

Ja nie twierdzę, że dysforii nie ma ale uważam, że urosła do do niemal obowiązku osoby ts, przez co osoby bez jakiejś przerośniętej dysfori z automatu klasyfikuje się jako u'dawaczy czy szpiegów opozycji. ;)
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-09, 17:10   

Gabi napisał/a:
Ja nie twierdzę, że dysforii nie ma ale uważam, że urosła do do niemal obowiązku osoby ts, przez co osoby bez jakiejś przerośniętej dysfori z automatu klasyfikuje się jako u'dawaczy czy szpiegów opozycji. ;)


Trochę tak może być. Poza tym wydaje mi się, że dużo większą dysforię mają młodzi ludzie, którym się do wszystkiego śpieszy. Część starszych osób, takich po 30tce, zaczyna sobie jakoś radzić, choćby po to, żeby z głodu nie zdechnąć. Po prostu życie potrafi dać po d*** wieloma innymi rzeczami niż byciem ts.

Podejrzewam, że jakbym 15 lat temu wiedział, jakie są możliwości to bym świrował dużo bardziej. A teraz po prostu staram się dysforię trzymać w komórce pod schodami.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-09, 17:31   

Ostatnio zrozumiałam, że na wszystko jest rozwiązanie - tylko trzeba doszukiwać się najprostszych metod do likwidacji problemu. A te nie łatwo znaleźć. Czasem coś jest zbyt ryzykowne, wtedy są 2 opcje: spróbować lub odrzucić to i dalej szukać innego rozwiązania.
Nie tyczy się to tylko drogi TS, ale każdego napotkanego problemu w życiu. Większość społeczeństwa po prostu nie wierzy, że życie można od tak zmienić i trwają w tym co mają bo boją podjąć się ryzyka.

A tak zbaczając z filozofowania.. Czytałam kiedyś, że po długim czasie (kilka lat) bycia na HRT bez ostatecznej "korekty płci" może dojść do powstania raka. Jak to się odnosi do prawdy? Bo mnie bardzo satysfakcjonowała by bardzo długa tranzycja. Bycia odbieraną przez innych trochę biologicznie, trochę kobieco dzięki hormonom. Zmienienia trybu życia, ale nie martwiąc się zbytnio co do garnka wrzucić.
Tylko jak z tym zachorowaniem na raka? Czy biorąc odpowiednią ilość estro i blokerów, robiąc regularne badania i ewentualnie wtedy zmiany ilości leków przez specjalistę zniweluje ten problem do minimum?
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 18:10   

Ania96 napisał/a:
Bo mnie bardzo satysfakcjonowała by bardzo długa tranzycja. Bycia odbieraną przez innych trochę biologicznie, trochę kobieco dzięki hormonom.

Oj, też tak kiedyś miałam (mam?). Ale to bardzo zła droga. Tak mi się wydaje. "Mam swoje zdanie ale się z nim nie zgadzam" -Kałużyński
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-09, 18:22   

Ania96 napisał/a:
Bo mnie bardzo satysfakcjonowała by bardzo długa tranzycja. Bycia odbieraną przez innych trochę biologicznie, trochę kobieco dzięki hormonom. Zmienienia trybu życia, ale nie martwiąc się zbytnio co do garnka wrzucić.


Moim skromnym zdaniem to do garnka się nie będzie miało co wrzucić, jak człowieka zwolnią, bo wygląda "dziwacznie" i potem nikt inny nie będzie chciał zatrudnić z tego powodu.

Już lepiej nazbierać kasę na wszelki wypadek, a potem w rok trzasnąć tranzycję (może być bez opki, bo tego i tak nikt nie widzi w pracy) i znaleźć inną pracę, jeśli będzie trzeba.
Inaczej jak się w pół drogi do niewiadomokąd zostanie na lodzie to przyjdzie z głodu zdechnąć, nie mówiąc nawet o hrt, czy innych rzeczach.

Ja rozumiem, że możesz mieć potrzebę bycia odbieraną trochę kobieco, ale zważ, że społeczeństwo tej potrzeby może w ogóle nie zrozumieć.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-09, 18:28   

Armand napisał/a:
Moim skromnym zdaniem to do garnka się nie będzie miało co wrzucić, jak człowieka zwolnią, bo wygląda "dziwacznie" i potem nikt inny nie będzie chciał zatrudnić z tego powodu.

Hm, właściwie to ja w jednym zdaniu.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-11-09, 19:31   

2in1_inkarnacje napisał/a:
Ania96 napisał/a:
Prawie każda osoba TS była wcześniej TV

Gorzej jeśli jest sporo po 20stce i nigdy nie próbowała, np w ukryciu. Ze mną jest tak, że moja osoba nigdy nie była tv, a teraz nie jest ts.

Ale czego nie próbowała? chyba teraz nie mówisz o sobie mówiąc "nie próbowała się ubierać". Pamiętam zdjęcia. Chociaż daleki jestem od zdania, że ubranie się po damsku, to od razu TV :P
_________________
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-09, 23:07   

Armand napisał/a:
Ania96 napisał/a:
Bo mnie bardzo satysfakcjonowała by bardzo długa tranzycja. Bycia odbieraną przez innych trochę biologicznie, trochę kobieco dzięki hormonom. Zmienienia trybu życia, ale nie martwiąc się zbytnio co do garnka wrzucić.


Moim skromnym zdaniem to do garnka się nie będzie miało co wrzucić, jak człowieka zwolnią, bo wygląda "dziwacznie" i potem nikt inny nie będzie chciał zatrudnić z tego powodu.

Już lepiej nazbierać kasę na wszelki wypadek, a potem w rok trzasnąć tranzycję (może być bez opki, bo tego i tak nikt nie widzi w pracy) i znaleźć inną pracę, jeśli będzie trzeba.
Inaczej jak się w pół drogi do niewiadomokąd zostanie na lodzie to przyjdzie z głodu zdechnąć, nie mówiąc nawet o hrt, czy innych rzeczach.

Ja rozumiem, że możesz mieć potrzebę bycia odbieraną trochę kobieco, ale zważ, że społeczeństwo tej potrzeby może w ogóle nie zrozumieć.


Co masz na myśli pisząc "bez opki" ? Operacji? Chcę to rozłożyć w czasie najpierw sprawdzając jak ludzie będą reagować. Raz mi się zdarzyło pójść do pracy z niedokładnie zmytym tuszem do rzęs i nikt nie zauważył nic bo często mam oczy ciemniejsze.

Tzn. chodzi mi o to, że na codzień mam bardzo młody, chłopięcy wygląd. W pracy i tak starsze osoby traktują mnie jak dzieciaka co w sumie nie jest takie złe bo w razie popełnienia błędu mają większą wyrozumiałość :D
Chodzi o to, że czasem mam wrażenie jakby moja twarz większymi krokami mężniała. Myślę, że dłuższe włosy (trochę zajmie zapuszczanie naturalnych) pod czapką nie wzbudzą nie wiadomo jakiego zainteresowania. Zresztą na to mam wymówkę.
HRT nie powinno spowodować, że będę wyglądać "dziwacznie". Widziałam na yt kilka kanałów transek jak wyglądały przed HRT i po. No to trzeba przyznać, że jakby się widziało taką osobę na codzień to różnicy nie widać, ale ona jest. Najbardziej obawiałam się zbyt szybkiego przyrostu piersi, ale raczej o to nie będę się musiała zbyt szybko martwić.

Coś w tym kroku i tak chcę zrobić dopiero w następnym roku (Luty, Marzec albo Kwiecień) - dodatkowo badania itd. więc to wszystko rozłoży się w czasie. Tylko że chcę już mieć to wszystko dobrze rozpracowane.

W tym tygodniu chcę uświadomić moją matkę co do przyszłych planów. Myślę, że przyjmie tą wiadomość do siebie - a czy mi pomoże czy też nie, to się będę martwiła później.
I tak prędzej czy później się dowie, czy to oddemnie czy też znajdzie coś "podejrzanego". Chcę mieć to już za sobą.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-09, 23:50   

Gabi napisał/a:
Ja nie twierdzę, że dysforii nie ma ale uważam, że urosła do do niemal obowiązku osoby ts, przez co osoby bez jakiejś przerośniętej dysfori z automatu klasyfikuje się jako u'dawaczy czy szpiegów opozycji. ;)

Też wydaje mi się że skrajna dysforia to chyba jakieś hardcore'owe przypadki i raczej nie powinny być uważane ze regułę.

Armand napisał/a:

Już lepiej nazbierać kasę na wszelki wypadek, a potem w rok trzasnąć tranzycję (może być bez opki, bo tego i tak nikt nie widzi w pracy) i znaleźć inną pracę, jeśli będzie trzeba.
Inaczej jak się w pół drogi do niewiadomokąd zostanie na lodzie to przyjdzie z głodu zdechnąć, nie mówiąc nawet o hrt, czy innych rzeczach.

Dokładnie, czasem lepiej trochę dłużej poczekać na "bycie sobą" i później łagodniej przejść tranzycję niż wszystko robić bez przygotowania i zostać na lodzie.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-09, 23:58   

Ania96 napisał/a:

Co masz na myśli pisząc "bez opki" ? Operacji?


Tak, chodzi mi o srs.
Myślałem, że chodzi Ci o to, by to rozwlec na lata. Oczywiście wszystkiego na raz zrobić się nie da i dobrze mieć plan.
Ale pewnie bardziej doświadczeni ode mnie forumowicze zgodzą się, że jak się zaczynają zmiany, to w końcu trzeba się wyoutować, bo wszyscy widzą co jest na rzeczy, ale każdemu głupio wyskakiwać z niezręcznymi pytaniami przed szereg.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-11-10, 01:24   

Ania96 napisał/a:
Tylko jak z tym zachorowaniem na raka? Czy biorąc odpowiednią ilość estro i blokerów, robiąc regularne badania i ewentualnie wtedy zmiany ilości leków przez specjalistę zniweluje ten problem do minimum?

Blokery testosteronu takie, jak znany nam Androcur wpływają negatywnie na jądra u m/k, podobnie testosteron w zastrzykach u k/m na jajniki. Przyjmując hormony przez kilka lat może dojść do możliwości powstawania komórek rakowych w gonadach.

Ponad rok temu moja znajoma wiedząc, że raczej nie przejdzie już pełnego SRS - ze względu na koszty (a póki operacja była w Gdańsku to bała się tam robić) - postanowiła zrobić samą orchidektomię. Co więcej, udało się jej to wykonać na NFZ w Warszawie.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-10, 17:09   

Czyli radzicie uzbierać pieniądze w ramach zabezpieczenia finansowego i wszystko w szybkim czasie zakończyć?
Trochę boję się jak mój passing będzie wyglądać za rok czy dwa. Może okazać się, że będzie trzeba zrobić więcej korekcji plastycznych twarzy.. Czytałam, że wiele rzeczy idzie zrobić na NFZ, ale pewnie trzeba dobrze szukać i mieć porządne uzasadnienia.

Aż takie zmiany po hormonach mogą zajść?

A więc najpierw ogarnąć trochę głos i pomyśleć o dłuższych włosach, a potem bawić się w HRT? Boję się czekać, ale jeśli trzeba będzie to trudno.

Jeśli ktoś ogarnięty w sprawach TS chciałby mniej więcej ułożyć kosztorys całego przebiegu na PW to byłabym wdzięczna. Czytałam na niebieskim forum, ale dane mogą być przestarzałe. Zresztą trochę idzie zrobić na NFZ (i właśnie, co dokładniej?).
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-11-10, 17:59   

Ania96 napisał/a:
Aż takie zmiany po hormonach mogą zajść?

https://www.reddit.com/r/transtimelines/

Ania96 napisał/a:
kosztorys całego przebiegu

Tu są ogromne widełki zależnie od skali zabiegów i stopnia ich realizacji w ramach NFZ.

Diagnostyka, depilacje, sąd - w granicach 10 tys zl.

SRS np. w Czechach - kilkanaście tysięcy zł.

SRS + FFS robione gdzieś w Stanach / Tajlandii - razem ze stokilkadziesiąt tysięcy zł.

A można jeszcze do tego dorzucić powiększanie cycków, jakieś korekty brzucha / talii, operacje na strunach głosowych itp.

Im młodsza jesteś i fabrycznie bardziej kobieca, tym taniej masz szansę uzyskać dobre efekty.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-10, 18:49   

Freja napisał/a:
[...]

Im młodsza jesteś i fabrycznie bardziej kobieca, tym taniej masz szansę uzyskać dobre efekty.


Właśnie zdaję sobie z tego sprawę.
Ogólnie (o ile czegoś nie pominęłam) chodzi mi o początkowe koszty oraz w środku terapii (czyli nie licząć SRS itd.)

POPRAWCIE MNIE CENOWO:

1. Diagnostyka, oraz psycholog, psychiatra (czytałam że łącznie do ok. 1500-2000zł)
2. Lekarz prowadzący (wizyta powiedzmy 100-150zł - raz na tydzień czy raz w miesiącu [?])
3. HRT (bloker, potem estro + osłonka)
4. Korekta podbródka (czytałam o przeróżnych cenach, troszkę bym go zmniejszyła)
5. Usuwanie włosów z twarzy (czytałam o 100-400zł za wizytę z czego trzeba 4-6 wizyt)
6. Regularne badania hormonów (endokrynolog? Dobrze mi się wydaje?) oraz próby wątrobowe

Ewentualnie jakieś drobne korekty o ile będą na to finanse.
I chyba.. to tyle. Potem wiadomo - koszty sądowe (można od nich odstąpić), zmiana dokumentów (groszowe sprawy), być może SRS albo operacja jąder. Ale to już dalszy czas.

Więc w sumie aż tak dużo to się nie wydaje.
Nie wiem jak z czołem, ale chciałam mieć taką grzywę na bok zakrywającą czoło. Nie mam jakiegoś ogromnego, ale to potem by się pomyślało na bardziej kobiece (z tym przy okazji wiąże się podwyższenie linii brwi).

Najbardziej interesują mnie okolice Krakowa chociaż zdaję sobie sprawę, że część rzeczy będę musiała jechać przez pół Polski aby coś załatwić.

A czy wy m/k po HRT naprawdę tak mocno odczuwałyście/odczuwacie zróżnicowanie emocjonalne? Bo chyba bardzo duża wrażliwość i depresja mogłaby rzeczywiście zakończyć pracę. Ogólnie mam umowę na stałe, jestem dobrym pracownikiem, więc "od tak" bo sobie włosy zapuściłam nic się nie stanie.. Tylko ta emocjonalność trochę mnie martwi.
Ten wątek mnie zaniepokoił: http://forum.transfuzja.o...o_hormonach.htm

Tutaj znalazłam wiele informacji jak to się wewnątrz odgrywa: http://transfuzja.org/pl/...lne_kobiety.htm
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-10, 20:58   

Ania96 napisał/a:
A czy wy m/k po HRT

Może szukam dziury w całym (zwyczajowo w sumie) ale często się spotykam z pewnym poglądem. Wiesz że tak właściwie nie jest się "po hrt" tylko "na"? hrt się nie kończy tak właściwie?
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-10, 21:32   

Znalazłam takie coś:

"Wszystko oczywiście zależy od dostępnych funduszy i tego na jakie zabiegi się decydujemy. W skrócie - dużo. Z moich doświadczeń:

Laserowe usuwanie zarostu - 200-300 pln zabieg (co miesiąc, min. 10, powtarzane co jakiś czas)
Hormony ~ 150 pln/m
Okresowe badania wątroby ~ 50 pln co jakiś czas
Powiększanie ust - 1200 pln/9m
Chirurgia nosa - 7500 pln
Wizyta u lekarza nadzorującego - darmowa (NFZ)
Jednorazowe badania genetyczne - refundowane
Jednorazowe badania krwi, hormonalne - 150 pln
Wymiana garderoby i kupno kosmetyków - kto by liczył przyjemności ;-)
Chirurgiczna zmiana płci ~ 12000 - 50000 pln
I co najważniejsze: bycie sobą - bezcenne! :-) "

Źródło: http://rodziewicz.com.pl/faq/ w zakładce "Ile to kosztuje?" - osoba podała jak to u niej przebiegało. Czyli dużo w cenach się nie myliłam. Tylko nie wiem jak często na początku trzeba będzie chodzić do lekarza prowadzącego.


DeadSally napisał/a:
Ania96 napisał/a:
A czy wy m/k po HRT

Może szukam dziury w całym (zwyczajowo w sumie) ale często się spotykam z pewnym poglądem. Wiesz że tak właściwie nie jest się "po hrt" tylko "na"? hrt się nie kończy tak właściwie?


Jak najbardziej, trzeba poprawiać :D W końcu o polszczyznę trzeba dbać - sama często poprawiam osoby jak źle używają słownictwa.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-10, 21:40   

Ania96, nie nie. nie o tym pisałam. chodziło mi o coś w stylu "to ile się bierze te hormony? ze dwa lata, co?"
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-11-10, 22:18   

Ania96 napisał/a:
DeadSally napisał/a:
Ania96 napisał/a:
A czy wy m/k po HRT

Może szukam dziury w całym (zwyczajowo w sumie) ale często się spotykam z pewnym poglądem. Wiesz że tak właściwie nie jest się "po hrt" tylko "na"? hrt się nie kończy tak właściwie?


Jak najbardziej, trzeba poprawiać W końcu o polszczyznę trzeba dbać - sama często poprawiam osoby jak źle używają słownictwa.

Mimo to wydaje mi się że w tym zdaniu było zastosowane "po" jako -w domyśle- po dłuższym okresie HRT (bo przecież nie pyta osoby która właśnie wzięła pierwszą dawkę)
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-11, 08:58   

Ania96 napisał/a:

I chyba.. to tyle. Potem wiadomo - koszty sądowe (można od nich odstąpić), zmiana dokumentów (groszowe sprawy), być może SRS albo operacja jąder. Ale to już dalszy czas.


Nie "odstąpić od nich", tylko sąd może Cię z nich zwolnić. Jeśli masz stałe dochody, to szansa na zwolnienie z kosztów sądowych spada.

Bez zwolnienia z kosztów jest to 600 zł opłaty stałej od pozwu + koszt opinii biegłego sądowego.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-11-11, 12:39   

Ania96 napisał/a:

Lekarz prowadzący (wizyta powiedzmy 100-150zł - raz na tydzień czy raz w miesiącu [?])

Kilka wizyt na przestrzeni kilku miesięcy.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-11, 16:25   

Dziękuję wszystkim za wyjaśnienie.

Już wszystko wiem, mniej więcej poukładałam w całość.
Chciałam jeszcze powrócić do tematu piersi.. Moja mama dość późno dojrzewała (okres zaczęła mieć w wieku 18 lat), a siostra już w wieku 14-15 lat. Także wielkość biustu mamy i siostry się różnią. Jak to jest z tym? Jak to może być w moim przypadku? Czytałam, że zazwyczaj ma się miseczkę mniejszą od matki czy rodzeństwa, a tutaj nachodzi rozbieżność.. To samo mama zawsze była szczupła. Siostra też jest szczupła, chociaż ma więcej ciała. Ja odkąd pamiętam też jestem bardzo szczupła (nie wychudzona) więc nie wiem czy to będzie jak los na loterii czy jednak idzie "obliczyć" pewne prawdopodobieństwo wielkości biustu?
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7096
Wysłany: 2016-11-11, 18:18   

Ania96 napisał/a:
czy to będzie jak los na loterii czy jednak idzie "obliczyć" pewne prawdopodobieństwo wielkości biustu?

Znając rozmiary cycków u wszystkich twoich przodków na 2-3 pokolenia wstecz, teoretycznie tak:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_Mendla

A w praktyce, pożyjesz, to zobaczysz :)
_________________
Freja Draco
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-11-12, 03:48   

Freja napisał/a:

Znając rozmiary cycków u wszystkich twoich przodków na 2-3 pokolenia wstecz, teoretycznie tak:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_Mendla

Nie, bo to kompletnie nie ma znaczenia, wbrew jednemu z głupszych mitów krążących po transowych forach. To znaczy miałoby znaczenie, jeśli posiadałoby ci się podobną ilość receptorów estrogenowych (co jest mało możliwe), zaczęło HRT w wieku nastoletnim i i tak zależałoby to jeszcze od kilku innych rzeczy, które nie wszystkie są chyba nawet znane nauce.
 
 
milk
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 57
Wysłany: 2016-11-12, 13:21   

Ania96 napisał/a:
Czytałam, że zazwyczaj ma się miseczkę mniejszą od matki czy rodzeństwa, a tutaj nachodzi rozbieżność..

jeśli tak by było to od kilkunastu tysięcy lat mielibyśmy kobiety bez piersi :roll:
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-12, 17:56   

Rozmawiałam z mamą o tym. Jest przychylnie nastawiona, mówi, że jestem dorosła, to moje życie i moje wybory. Że jeśli taka jest moja decyzja to będzie mnie wspierać. Jedynie nie za bardzo wyobraża sobie SRS i tak jak większość radziła - boi się, że nie wyrobię finansowo i będzie to dla mnie bardzo ciężka droga.


Jeżynka napisał/a:
Freja napisał/a:

Znając rozmiary cycków u wszystkich twoich przodków na 2-3 pokolenia wstecz, teoretycznie tak:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_Mendla

Nie, bo to kompletnie nie ma znaczenia, wbrew jednemu z głupszych mitów krążących po transowych forach. To znaczy miałoby znaczenie, jeśli posiadałoby ci się podobną ilość receptorów estrogenowych (co jest mało możliwe), zaczęło HRT w wieku nastoletnim i i tak zależałoby to jeszcze od kilku innych rzeczy, które nie wszystkie są chyba nawet znane nauce.


Rzeczywiście tak może być. Jak wybiorę się do specjalisty w dziedzinie TS to jeszcze tam dopytam jak to jest, może tam otrzymam więcej informacji. Ale pożyjemy, zobaczymy :)


milk napisał/a:
Ania96 napisał/a:
Czytałam, że zazwyczaj ma się miseczkę mniejszą od matki czy rodzeństwa, a tutaj nachodzi rozbieżność..

jeśli tak by było to od kilkunastu tysięcy lat mielibyśmy kobiety bez piersi :roll:


Chodziło mi o osoby TS na HRT, a nie o biologiczne kobiety.
 
 
milk
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 57
Wysłany: 2016-11-14, 11:58   

Ania96 napisał/a:
Chodziło mi o osoby TS na HRT, a nie o biologiczne kobiety.

wątpię, żeby tak czy siak miało to jakiekolwiek znaczenie - zresztą przecież głos mają nie tylko geny od strony matki, ale i ojca :lol:
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-14, 14:51   

A czy to prawda, że w Polsce już nie da się robić SRS? Bo czytałam za to, że fajne oferty są w Czechach, ale na filmikach wyglądało to bardzo sztucznie. Na pewno bez dodatkowych korekt się nie obejdzie. Nie mówiąc o dodatkowych wydatkach typu tłumacz czy dojazd.
 
 
Dalialama
użytkownik


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 144
Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-14, 17:56   

Ania96 niedawno na forum pojawil się wątek o dr. Jaworowskim
http://transpomoc.pl/view...ight=jaworowski
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-16, 20:58   

Ania96 napisał/a:

A tak zbaczając z filozofowania.. Czytałam kiedyś, że po długim czasie (kilka lat) bycia na HRT bez ostatecznej "korekty płci" może dojść do powstania raka. Jak to się odnosi do prawdy? Bo mnie bardzo satysfakcjonowała by bardzo długa tranzycja. Bycia odbieraną przez innych trochę biologicznie, trochę kobieco dzięki hormonom. Zmienienia trybu życia, ale nie martwiąc się zbytnio co do garnka wrzucić.
Tylko jak z tym zachorowaniem na raka? Czy biorąc odpowiednią ilość estro i blokerów, robiąc regularne badania i ewentualnie wtedy zmiany ilości leków przez specjalistę zniweluje ten problem do minimum?


Ech, nie wiem skad masz takie info. Zacząć trzeba od tego ze w organizmie kazdego czlowieka sa komorki rakowe, ale uspione. Ich uaktywnienie zalezy od wielu czynnikow: geny, zly tryb zycia, czasem zwyklego pecha. Ale prawda jest taka ze zalozmy przy hrt jedyne co moze ci sie rozwinac to rak piersi-sutka. Jader dostac nie mozesz bo albo mialas srs, albo leki tak juz dzialaja (mozna poczytac sa przepisywane dla osob z choroba prostaty i jader-rakiem).
co do zeladka czy tam wartoby, ja zadnych oslon nie biore i wyniki mam swietne, ale juz mowilam mam swoje sposoby na branie lekow, wbrew powszechnym opiniom.

a teraz co do kosztow, jesli bys sie na to zdecydowala ja bym sie z wieloma rzeczami nie spieszyla, po 1 z zabiegami, no chyba ze szczene masz galancie. Ale prawda jest taka ze rysy lagodnieja, usta jest szansa ze sie same powieksza, ale to zajmie czas. Najwiekszym bledem jest robienie czegos przed ukonczeniem hrt na poziomie 2-3lat bo tyle teoretycznie zachodza zmiany.
owlosienie, np u mnie na twarzy zniknelo w sensie wloski sa biale i drobne.

I na koniec wedlug mnie , ale to moja opinia, ja tego nie robilam, ale powinnas isc i pogadac z psychologiem ale dobrym. Bo z tego co pisalas to raczej wygladasz na faceta co lubi czasem byc kobieta, nie chodzi mi tu o nic negatywnego, ale na zasadzie dzis chce byc kobieta, a dzis facetem. Sama mowisz ze akceptujesz siebie jako on i ona. Mowie dla mnie jest to troche taki przyklad tego wokalisty, co chcial byc facetem, ale wygladac jak kobieta, u niego tragiczne w skutkach.

ale powaznie pogadaj z psycho, bo mozesz sobie zrobic wielka krzywde(nie odmawiam cie od niczego)
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-18, 23:54   

Też mam włoski na twarzy białe i drobne (część widoczna, część nie), ale i tak jeśli podejmę się hrt to pierwszą rzeczą będzie usunięcie laserowe. Zabiegów kosmetycznych też nie chcę wykonywać właśnie przed ukończeniem się zmian.

Znalazłam takie coś:

http://www.psychiatriapol...ka%206_2009.pdf

Cytat:
Pacjentom transseksualnym proponuje się tzw. terapię trójstopniową:
1. terapię hormonalną [...]
2. test życia – akt wejścia w nową rolę płciową w codziennym życiu [9] – trwa zwykle
12–24 miesiące, umożliwia skonfrontowanie pacjenta z funkcjonowaniem w pożą-
danej roli płciowej jeszcze przed podjęciem radykalnych decyzji terapeutycznych;
od pacjenta oczekuje się utrzymania pracy zawodowej, dobrego funkcjonowania
zawodowego, szkolnego i społecznego;
3. operacyjną zmianą płci [...]


Czytałam, że niektórzy lekarze prowadzący wymuszają na osobach TS M/K aby chodziły kobieco ubrane itd. Jak to się ma do prawdy i o co chodzi z utrzymaniem pracy zawodowej? Przecież jako facet nie pójdę w ołówkowej spódnicy do biura pracować..

Czy samo branie hormonów nie potwierdza, że nie jest to problem z psychiką czy też jakimś fetyszem? Przecież tst spada do bardzo niskich poziomów a osoba podczas zmian w głowie uświadamia sobie czy chce tego czy też nie. Chyba że się mylę.

Ogólnie planuję udać się do specjalisty w dziedzinie TS i aby dała diagnozę czy wszystko jest ze mną w porządku. Pozatym testy psychologiczne i psychiatryczne mogą wykluczyć lub potwierdzić problemy umysłowe. Chyba że to jest na zasadzie "co widzisz na tym kleksie" :D

Nie chcę niczego podejmować pochopnie. Dlatego założyłam ten temat. Zresztą wiele osób mi tutaj pisze, aby dobrze sobie to przemyśleć, udać się do specjalistów (m.in. psychoterapeuty, seksuologa..).

Ciągle walczę ze sobą czy chcę być tylko kobietą czy czymś pomiędzy. Nie wiem jak z tego wyjść abym była pewna czego naprawdę chcę.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-11-19, 03:02   

Ania96 napisał/a:

Czytałam, że niektórzy lekarze prowadzący wymuszają na osobach TS M/K aby chodziły kobieco ubrane itd. Jak to się ma do prawdy i o co chodzi z utrzymaniem pracy zawodowej? Przecież jako facet nie pójdę w ołówkowej spódnicy do biura pracować..

Jak to się ma - a jak myślisz? Że lekarz ma czas śledzić Cię... i dziesiątki innych swoich pacjentów co tam robią poza wizytą u niego i jak się ubierają? :P Takiego czegoś nie da się wymusić. Aczkolwiek jeśli ktoś zamierza funkcjonować jako kobieta, to stopniowo miałoby sens robić to...

Ania96 napisał/a:
Czy samo branie hormonów nie potwierdza, że nie jest to problem z psychiką czy też jakimś fetyszem? Przecież tst spada do bardzo niskich poziomów a osoba podczas zmian w głowie uświadamia sobie czy chce tego czy też nie. Chyba że się mylę.

Samo branie podobno nie (ktoś mi gdzież tu pisał, że nie doceniam siły fetyszu ;) ), ale jak popęd spada, to może rzeczywiście fetyszyści decydują się odstawić i mają swoją odpowiedź.
_________________
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-19, 03:37   

Wendigo no proszę Cie, test życia? Sens? Jak mozna czuć się kobieco wyglądając jak facet w kiecce ze wszystkimi atrybutami meskości? Wyobrażasz sobie taki test u km? Masz ubrać garnitur ale nie chować cycków tak jak mk nie schowa mięśni, i w makijażu tak jak emka nie ukryje zarostu. A i to pewnie kma nikt by za ten garnitur nir z linczował jakk emke za kieckę.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-11-19, 03:42   

Ale gdzie ja napisałem coś, że popieram test itp.? :P Absolutnie nie popieram jakichś testów realnego życia. Ponadto w poprzednim poście napisałem, że lekarz i tak tego nie zweryfikuje.
Ale to co jeszcze chciałem przekazać, to że kiedyś w końcu trzeba (nigdzie przecież nie twierdzę, że już od razu po rozpoczęciu leczenia). Miałem raczej na myśli, że no wiesz... a kiedy? Po zmianie dokumentów? I co, z nowym dowodem wskoczysz w kieckę jeśli nie maiłaś odwagi zrobić tego tydzień wcześniej? O to mi chodzi... że jakoś stopniowo warto to robić wcześniej niż po zmianie dokumentów ;)
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-19, 03:49   

Gabi, ale ktoś tam przechodził ten test jednak...
wendigo napisał/a:
I co, z nowym dowodem wskoczysz w kieckę jeśli nie maiłaś odwagi zrobić tego tydzień wcześniej?

tak właściwie to wydaje mi się że tak... że właśnie wtedy będzie się miało odwagę jeśli nie miało się jej wcześniej
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-19, 04:58   

Fakt przechodzili.
Przepraszam Wendigo masz rację. Ostatnio coś za bardzo ppodchodzę do wszystkiego emocjonalnie. Po prostu co raz podlej się czuję sama ze sobą.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-19, 09:01   

Gabi napisał/a:
Wendigo no proszę Cie, test życia? Sens? Jak mozna czuć się kobieco wyglądając jak facet w kiecce ze wszystkimi atrybutami meskości? Wyobrażasz sobie taki test u km? Masz ubrać garnitur ale nie chować cycków tak jak mk nie schowa mięśni, i w makijażu tak jak emka nie ukryje zarostu. A i to pewnie kma nikt by za ten garnitur nir z linczował jakk emke za kieckę.


To jak u mnie wczoraj byłam u psycholozki w Łodzi, babka sie chwali studiami itp itd, co ona tam nie zrobila. A na spotkaniu wyskakuje mi z testem real na 2 lata plus jakas terapia 6msc.Lekko ja wysmialem i wlasnie sie spytalem: a jak przyjdzie facet 190 cm to Pani mu każe też biegać w kiecce. Babka nie odpowiedziała. Nastepne pytanie moje było ze dla mnie to jest brak prwa o decydowaniu nad wlasnym cialem, bo mam prawo dorobic sobie piersi, uciac k... i robic co chce bo to moje cialo. Spytalem sie tez co by bylo jakbym np. zrobil sobie zabiegi w Tajlandii i przyjechal zmieniony na kobiete, babka zamilkla wiec lekarza o danych : Pani Jurek lepiej sobie odpusccie, babka ma male pojecie o sprawie, wylada jakby sie bala diagnozy i te 2 lata realnego to mialo byc zeby zniechecic pacjenta, zreszta wlasnie to ma do tego prowadzic.

Zaden psycholog, seksuolog nic wam nie powie. Kurde mam 30 lat, nie jestem psychichnie chory a babka wyskakuje z takimi glupotami. Wiec mowie ze w takim razie ja ma sie meczyc jeszcze min 3 lata zeby Pani mogla sie pobawic
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-11-19, 14:43   

nie każdy psycholog/terapeuta to tępak :evil: , aczkolwiek widzę że często zdarzają się przypadki trafiania na terapeutów o zacofanej wiedzy z lat Freuda.

Na Zachodzie test życia jest już obalany, i w podręczniku pozostał jako raczej sugestia do wyboru przez terapeutę w skrajnych przypadkach kiedy opinia jest ciężka do wystawienia.

No i czasami są takie/cy TG którzy sami/me ubierają się już dużo przed hormonami i terapią. Czasami zew bycia przekracza strach niebycia, ale konsekwencje wtedy widać zależnie od jak tolerancyjne jest środowisko.
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-19, 15:24   

no ale przeczytajcie jakie ta kobita ukonczyla studia, przeciez to porazka, niby taka wiedza a w glowie sredniowiecze. Widac ze babka chce doprowadzic do zmeczenia materialu.
 
 
Mr.Nobody
użytkownik

Posty: 6
Wysłany: 2016-11-19, 16:20   

Test życia? Zmień terapeutę. W końcu to wasze pieniądze i nie ma sensu współpracować z kimś z kogo nie jest się zadowolonym. Taki test życia to ogromne narażenie człowieka na nieprzyjemności, a nawet przemoc.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-19, 20:25   

Dziękuję za rozwianie moich obaw. Ogolnie najprościej wybrać się do Libera gdzie bardzo szybko wszystko załatwia itd, ale mi zależy na seksuologu, który obiektywnie stwierdzi czy naprawdę jestem TS i powinnam poddać się leczeniu. Nie chciałabym aby w połowie drogi okazało się, że mi się "odwidzi".. bo wtedy to już chyba tylko pętla na szyi pozostaje :D Nie chciałabym też zmarnować 2 lat życia w ciągłym strachu. Zresztą o pracy przez ten okres mogłabym zapomnieć :D I tak jak ktoś wyżej napisał - w końcu z własnej ręki płaci się nie małe pieniądze, więc to jest bez sensu. Kto się czuje pewnie przed hormonami to niech sobie chodzi jak chce, ale większość nawet jeśli ma dobry passing czuje strach po prostu.

Na razie skupiam się na zapuszczaniu włosów. W gimnazjum w rok miałam piękne włosy trochę ponad szyję, więc mam nadzieję, że teraz też tak będzie.
Do tego ćwiczę głos, chociaż już po 5 próbach bardzo się zniechęciłam.. Ale trzeba, bo wiem, że od razu nie będzie się "brzmiało" i trzeba na to ogromu czasu - a jak się dotrze do tego to rozmawiać z ludźmi tym głosem (bynajmniej z bliskimi znajomymi).
Pobrałam nvts, ale ciężko jest osiągnąć efekty.. Chyba mikrofon w laptopie jest do d*** bo nawet siostra nie umie dojść na odpowiednie spektrum (a ma typowy kobiecy głos). Szkoda że poradniki na YT wszystkie w języku obcym :/

PS. Operacja chrząstki tej na szyi sprawi, że będzie łatwiej dość do kobiecego głosu? Czytałam, że jest ona potrzebna mężczyznom podczas przełykania pokarmu aby się nie zakrztusić i odpowiada za typowy męski głos (im większa chrząstka tym mocniejszy głos).
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-11-19, 21:20   

Szlifowanie jablka adama nic na glos nie daje, jedynie jesli jest operacja nie wykonana dobrze to moga byc powiklania typu strata glosu, a wiec operacje ta tylko u dobrego FFS doktora
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-11-19, 22:15   

Katja napisał/a:

Zaden psycholog, seksuolog nic wam nie powie. Kurde mam 30 lat, nie jestem psychichnie chory a babka wyskakuje z takimi glupotami. Wiec mowie ze w takim razie ja ma sie meczyc jeszcze min 3 lata zeby Pani mogla sie pobawic

Patrząc na to, co opisujesz, to ja się nie dziwię, że pani psycholog podeszła z rezerwą :roll:
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-20, 00:18   

Ania96 napisał/a:
mi zależy na seksuologu, który obiektywnie stwierdzi czy naprawdę jestem TS i powinnam poddać się leczeniu.


To tak nie dziala. Tzn. moze Ci psycholog po diagnozie powiedziec, ze nie jestes TS, ale do glowy Ci nie wejdzie. Znam osoby, ktore dostaly diagnoze ze nie sa, a przeszly tranzycje i sa z tym szczesliwe. Jedna jest nawet juz po wszystkich operacjach.
Tak wiec zaden test nie da Ci 100% pewnosci.

Ania96 napisał/a:
Ogolnie najprościej wybrać się do Libera gdzie bardzo szybko wszystko załatwia


Z tego co sie dowiedzialem o Liberze, to on swiadomie przepisuje hormony od razu, bo w ten sposob odsiewa osoby z fetyszem. Spadek libido rowna sie u nich wzrostowi niecheci do korekty plci.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-20, 01:40   

Armand napisał/a:
Ania96 napisał/a:
mi zależy na seksuologu, który obiektywnie stwierdzi czy naprawdę jestem TS i powinnam poddać się leczeniu.


To tak nie dziala. Tzn. moze Ci psycholog po diagnozie powiedziec, ze nie jestes TS, ale do glowy Ci nie wejdzie. Znam osoby, ktore dostaly diagnoze ze nie sa, a przeszly tranzycje i sa z tym szczesliwe. Jedna jest nawet juz po wszystkich operacjach.
Tak wiec zaden test nie da Ci 100% pewnosci.

Ania96 napisał/a:
Ogolnie najprościej wybrać się do Libera gdzie bardzo szybko wszystko załatwia


Z tego co sie dowiedzialem o Liberze, to on swiadomie przepisuje hormony od razu, bo w ten sposob odsiewa osoby z fetyszem. Spadek libido rowna sie u nich wzrostowi niecheci do korekty plci.


Tzn. w jakim sensie? Bo przecież, jeśli dostaniesz diagnozę negatywną to nie podejmiesz się u tego seksuologa terapii.. Zresztą przejście badań i testów to jedno, ale inna sprawa z biegłymi sądowymi. Tutaj historia może się już różnie potoczyć, a ile razy się można odwołać tego nie wiem.

Jeśli mogę spytać.. skąd masz te wiadomości o Liberze? Tak jak pisałam - spada libido, więc dowód, że tym sposobem transseksualizm pochodzi z głowy, a nie z tego tam na dole.

Na samych blokerach tst jest się ile czasu do HRT? Bo czytam o tym wszystkim ale w jednym miejscu podają inne dane a w drugim inne. To chyba najgorszy czas będzie bo deprecha i złe samopoczucie.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-20, 09:37   

Ania96 napisał/a:

Tzn. w jakim sensie? Bo przecież, jeśli dostaniesz diagnozę negatywną to nie podejmiesz się u tego seksuologa terapii..

Ale jak ktoś ma naprawdę silną potrzebę dostosowania swojego ciała i roli społecznej do swojej płci, to pójdzie do drugiego.

Ania96 napisał/a:
Zresztą przejście badań i testów to jedno, ale inna sprawa z biegłymi sądowymi. Tutaj historia może się już różnie potoczyć, a ile razy się można odwołać tego nie wiem.

Jeśli ktoś dostanie negatywną opinię pierwszego biegłego, to zwykle wnioskuje o drugiego biegłego z tej samej specjalności (seksuologii klinicznej). Jeśli ktoś raz dostanie negatywny wyrok, to może ponowie złożyć pozew, jeśli jego sytuacja faktyczna ulegnie poważnej zmianie (w mojej opinii - jeśli podda się orchidektomii lub SRS, albo innemu poważniejszemu zabiegowi operacyjnemu). Jednak wtedy wyrok ustalający jego płeć metrykalną będzie skuteczny od momentu uprawomocnienia się, nie od urodzenia, więc można mieć problem ze zmianą danych na dyplomach ukończenia studiów, świadectwach pracy etc.

Ania96 napisał/a:
Jeśli mogę spytać.. skąd masz te wiadomości o Liberze? Tak jak pisałam - spada libido, więc dowód, że tym sposobem transseksualizm pochodzi z głowy, a nie z tego tam na dole.

Tak, ale jeśli ktoś jest fetyszystą transwestytycznym, to jego motywacja do wchodzenia w rolę kobiecą pochodzi stąd, że odczuwa wtedy satysfakcję seksualną. Blokery powodują obniżenie się libido, a także problemy z erekcją i dla takiego fetyszysty wchodzenie w damską rolę przestaje wtedy być takie fajne.

Ania96 napisał/a:
Na samych blokerach tst jest się ile czasu do HRT? Bo czytam o tym wszystkim ale w jednym miejscu podają inne dane a w drugim inne. To chyba najgorszy czas będzie bo deprecha i złe samopoczucie.

Właściwie to chyba same blokery już są hormonalną terapią zastępczą, bo zmieniają naturalną równowagę hormonalną Twojego organizmu.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-11-20, 11:27   

Ania96 napisał/a:
Tzn. w jakim sensie? Bo przecież, jeśli dostaniesz diagnozę negatywną to nie podejmiesz się u tego seksuologa terapii..


Seksuolog nie wystawia Ci diagnozy, chyba, ze ma tez specjalizacje z psychologii. Za to moze dac hrt i zlecic badania, zanim dostanie oficjalna diagnoze od psychologa, do ktorego sie po nia udasz.
Seksuolog dostosowuje sie do tego co dostaje w opinii wydanej przez kogo innego.

Jestem niebinarny i o tym wiedzialem, kiedy udawalem sie do psychologa (nota bene bardzo uznanego w sprawach ts) i on mi powiedzial, ze nie jestem ts. Ale przygotuje mi diagnoze pod takim kątem jesli chcę. Zrezygnowalem, bo nie chce robic papierow na wszelki wypadek. Jak poczuje, ze potrzebuje tranzycji to bede to kontynuowal.
Podejrzewam, ze tak robi spora grupa diagnostow (a nawet wiem z opinii znajomych, ze nie tylko ten psycholog). Chociaz pewnie nie wszyscy i wtedy trzeba szukac innego.
Tak wiec to wszystko tak naprawde zalezy od Twojej woli i Twojego samozaparcia.

Ania96 napisał/a:

Jeśli mogę spytać.. skąd masz te wiadomości o Liberze? Tak jak pisałam - spada libido, więc dowód, że tym sposobem transseksualizm pochodzi z głowy, a nie z tego tam na dole.


Powiedzial mi o tym psycholog prowadzacy z grupy wsparcia ts.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-20, 11:47   

Jeżynka napisał/a:
Katja napisał/a:

Zaden psycholog, seksuolog nic wam nie powie. Kurde mam 30 lat, nie jestem psychichnie chory a babka wyskakuje z takimi glupotami. Wiec mowie ze w takim razie ja ma sie meczyc jeszcze min 3 lata zeby Pani mogla sie pobawic

Patrząc na to, co opisujesz, to ja się nie dziwię, że pani psycholog podeszła z rezerwą :roll:


Nie wiem jak ty ale ja nie lubię z siebie robić głupiej przed kimś, nie opisuję bajkowych hisotryjek. Nie działają na mnie pytania type: czy tata cie dotykał i czy mama cie przebierała w kiecki.

Dla mnie babka na starcie się zbłaźniła i szczerze nie powinna w żadnym wypadku zajmować się tą tematyką. Bo po 1 traci czas ludzi TS, po 2 wyciąga od nich kasę. A ta niby metoda na test realnego zycia, to jest zwykla stara /ciach/ metoda na zmeczenie pacjenta, czyli czekamy moze mu sie znudzi.

czesc os. tu piszacych moze ma problem z tym czy faktycznie jest ts, bo zaczyna leczenie, pozniej je przerywa, albo zadaje pytania czy ja faktycznie jestem ts, no to jezeli sa takie osoby to one moze i faktycznie potrzebuja testu realnego zycia, ale wiem z dosw ze jak ktos jest niezdecydowany to czy bedzie to trwalo 2 czy 10 lat to nic nie zmieni. Bo osoba naprawde meczaca sie w swoim ciele chce doprowadzic meczarnie do konca jak najszybciej a nie jeszcze urzadzac pokazy jakimns konowałom bo oni nie umieją wystawić diagnozy. Jestem ciekawa jaką byś miała minę jak byś po tych 2 latach biegania jako facet w kieckach usłayszałać: ja to w sumie nie wiem czy Pani na pewno jest TS i taka by ci dala opinię.

dla mnie takie psychologi to powinni mieć zakaz wykonywania takiego zawodu, ale w sumie dziś każdy może być psycho, idze na studia, przesiedzi 3 lata na licencjacie i juz jest psychologiem, nie ważne że się [terefere] zna na czymś

Zedytowałem posta ze względu na określenie obrażające grupę etniczną.
Ostatnio zmieniony przez kicur 2016-11-20, 13:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-20, 13:18   

Obecnie studia psychologiczne w Polsce są studiami magisterskimi jednolitymi i trwają 5 lat. Wyjątkowo Uniwersytet SWPS prowadzi kierunek "psychologia dla magistrów", który trwa 3 lata. Dodatkowo od dłuższego czasu trwają prace nad nową ustawą o zawodzie psychologa, ale parlament się wciąż nie może ogarnąć z jej uchwaleniem :3 Nie istnieje obecnie też samorząd zawodowy psychologów, choć dotychczasowa ustawa przewiduje jego istnienie ;/
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-11-20, 13:29   

Mi osobiście test latania w sukience z brodą przywodzi na myśl tylko jedno. Gwiazdę Dawida na rękawie podczas okupacji. „Przeżyjesz to będziesz żyć, zastrzeli cię ssman to trudno.„
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-11-20, 14:36   

wiesz moze i sa jednlite panstwowe, a czy wiesz czy tego nie mozna zrobic prywatnie w jakiejs wyzszej szkole muchologii?

szczerze sorka idziesz do psycho, robi ci testy te 4-5 spotkan i dowidzenia. A nie robienia z ludzi wariatów, bo inaczej tego nie nazwiesz.

Dla mnie taka osoba jak Liber, to prawie swiety czlowiek, wie ze spotyka sie z dorosłą osobą, przeprowadza krótki wywiad, leki i krzyżyk na drogę.

Zresztą z tego co wiem to Robacha juz odeszla od testu realnego zycia, Dulko tez go nie ma.
Po prostu mnie wnerwia cos takiego babkaz jakims smiesznym wyksztalceniem bedzie mi mowila kim ja jestem.

ale to wina ze porobilo sie tych klinik jak psow i zatrudniaja takich psycho po studiach co wiedza tyle co nic.
 
 
Fallen_Angel
użytkownik
Madness


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 108
Posty: 492
Wysłany: 2016-11-20, 16:07   

Najwyżej wzrośnie liczba samobójstw...
_________________
"Życie jest to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, nic nie znacząca..."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-11-20, 16:58   

Dziękuję wszystkim że z chęcią odpisujecie na moje pytania i obawy. Naprawdę fantastyczne osoby siedzą na tym forum. Gdzie indziej pisaliby "szukaj (informacji) a znajdziesz" heh

Postanowiłam więc, że najpierw przygotuje się porządnie psychicznie przed tym co będzie mnie czekało. Najpierw poprawię to co wypadałoby poprawić (zapracowane dłonie ogarnąć do przyzwoitego wyglądu, nadać włosom ładniejszego wyglądu, oraz eksperymentować z kosmetykami aby rysy twarzy były nadal jak najbardziej gładkie [trochę lektury mnie czeka :D ], zmienić styl ubioru na unisex aby ludzie nie zauważyli, że z dnia na dzień nagle coś się zmieniło, oraz ćwiczyć głos). Resztę od natury mam zapewnione.
Gdyby ktoś chciał pomóc trochę to nie pogardzę kilkoma wskazówkami (tutaj czy też na PW).

Zdobyć wyższe wykształcenie też by mi się przydało w przyszłości, więc w 2017 pójdę na studium no i co najważniejsze jeszcze przed dwuznacznym wyglądem zrobić prawko bo nie zamierzam jeździć po lekarzach w zatłoczonych busach.

Szkoda że nie znam bliżej chociaż kilku osób TS bo zawsze wymiana własnymi doświadczeniami byłaby bardzo pomocna. Takie życie sam na sam z tym wszystkim nie jest zdrowe, ale idzie się przyzwyczaić.
Może jak już będę działać społecznie jako "człowiek nie do określenia na pierwszy rzut oka" jak w gimnazjum to chętnie pojadę na spotkanie :D

Dziękuję raz jeszcze wszystkim za cierpliwość co do mojej osoby. Taka już jestem - dociekliwa i pragnąca wiedzieć wszystko od razu :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,53 sekundy. Zapytań do SQL: 11