Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: ElżbietaFromage
2016-09-12, 16:06
[Offtop z wątku] Genderqueer/genderfluid/coś innego...
Autor Wiadomość
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-30, 11:06   

bitter napisał/a:
Mozna byc soba i swietnie sie czuc jako kobieta lub mezczyzna i spelniac sie w tej roli i odpowiadac na oczekiwania po prostu bedac soba a nie przymuszajac sie do tego.

Innymi slowy dziewczynka moze byc dziewczece a kobieta kobieca nie dlatego, ze takie sa oczekiwania spoleczne( choc sa) tylko dlatego, ze ona sie w tym swietnie czuje. Wiec jej tozsamosc i spoleczne oczekiwania sie spotykaja ale to nie jest indoktrynacja.
Czyli współczesne "bycie kobietą" to bycie swobodne i niezindoktrynowane, powiadasz? To może odłóżmy na bok zabawki i przyjrzyjmy się bliżej realiom - http://webcache.googleuse...lient=firefox-b
s. 168-71
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-30, 12:16   

Hilary napisał/a:
bitter napisał/a:
Mozna byc soba i swietnie sie czuc jako kobieta lub mezczyzna i spelniac sie w tej roli i odpowiadac na oczekiwania po prostu bedac soba a nie przymuszajac sie do tego.

Innymi slowy dziewczynka moze byc dziewczece a kobieta kobieca nie dlatego, ze takie sa oczekiwania spoleczne( choc sa) tylko dlatego, ze ona sie w tym swietnie czuje. Wiec jej tozsamosc i spoleczne oczekiwania sie spotykaja ale to nie jest indoktrynacja.
Czyli współczesne "bycie kobietą" to bycie swobodne i niezindoktrynowane, powiadasz? To może odłóżmy na bok zabawki i przyjrzyjmy się bliżej realiom - http://webcache.googleuse...lient=firefox-b
s. 168-71


Ja odnosze sie do rzeczywistosci w jakiej zyje. Mam wokol siebie realnych ludzi- kobiety i mezczyzn, dzieci i moge ich obserowowac, rozmawiac z nimi, dzielic rozne doswiadczenia. I na tej podstawie wyciagam wnioski na temat.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 12:25   

bitter napisał/a:
Ja odnosze sie do rzeczywistosci w jakiej zyje. Mam wokol siebie realnych ludzi- kobiety i mezczyzn, dzieci i moge ich obserowowac, rozmawiac z nimi, dzielic rozne doswiadczenia. I na tej podstawie wyciagam wnioski na temat.


Franciszek Bacon napisał/a:

XL
Cztery są rodzaje idoli osaczających umysły ludzkie. Nadaliśmy im w wykładzie naszym nazwy; mianowicie pierwszy rodzaj to idole plemienia (idola tribus), drugi to idole jaskini (idola specus), trzeci – idole rynku (idola fori), czwarty – idole teatru (idola theatri).

XLI
Idole plemienia mają swe źródło w samej naturze ludzkiej, w samym plemieniu, czyli rodzie ludzkim. Fałszem bowiem jest twierdzenie, że zmysły ludzkie są miarą rzeczy. Przeciwnie, wszystkie percepcje, zarówno zmysłowe, jak i umysłowe, są dostosowane do człowieka, a nie do wszechświata. Rozum ludzki podobny jest do zwierciadła, które będąc nierówne (dla promieni wysyłanych przez przedmioty) swoje
właściwości na te przedmioty przenosi, przez co je zniekształca i zmienia.

XLII
Idole jaskini to idole jednostki ludzkiej. Albowiem (...) każda jednostka ma pewnego rodzaju jaskinię, czyli pieczarę osobistą, która załamuje i zniekształca światło naturalne. A dzieje się to bądź na skutek właściwej każdemu jednostkowej jego natury, bądź na skutek wychowania i przestawania z innymi, bądź przez lekturę książek i autorytet osób, które się czci i podziwia (...)

XLIII
Są jeszcze idole wynikające niejako z wzajemnej bliskości i obcowania rodzaju ludzkiego, które nazywamy idolami rynku, ponieważ tam właśnie ludzie przestają i współdziałają ze sobą. Ludzie bowiem obcują ze sobą przez rozmowy; wyrazy zaś dobiera się stosownie do tego, jak je pospólstwo pojmuje. Toteż zły i niezręczny dobór wyrazów w dziwny sposób krępuje umysł. I ani definicje, ani objaśnienia, którymi uczeni w niektórych sprawach zwykle zabezpieczają się i bronią, żadną miarą nie poprawiają stanu rzeczy. Słowa całkowicie zadają gwałt rozumowi, wszystko mącą i przywodzą ludzi do
niezliczonych jałowych kontrowersji i wymysłów.

XLIV
Są wreszcie idole, które weszły do umysłów ludzkich z rozmaitych doktryn filozoficznych, a także z przewrotnych prawideł dowodzenia; nazywamy je idolami teatru. Albowiem ile wynaleziono i przyjęto systemów filozoficznych, tyle, naszym zdaniem, stworzono i wystawiono sztuk, które przedstawiają urojone i dla sceny wymyślone światy (...) I znowu mamy tu na myśli nie tylko całe systemy filozoficzne, lecz również wiele naczelnych zasad i twierdzeń naukowych, które nabrały mocy przez tradycję, łatwowierność i niedbalstwo. Lecz o tych poszczególnych rodzajach idoli należy pomówić szerzej i dokładniej, ażeby rozum ludzki przed nimi zabezpieczyć.

XLV
Rozum ludzki ma tę właściwość, że skłonny jest przyjmować większy porządek i większą prawidłowość w świecie, niż naprawdę znajduje, i jakkolwiek w przyrodzie istnieje wiele rzeczy jedynych w swoim rodzaju i całkiem od siebie różnych, to jednak rozum wymyśla między nimi paralele, odpowiedniości i
stosunki, które w rzeczywistości nie istnieją. (...
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-30, 13:04   

bitter napisał/a:
Ja odnosze sie do rzeczywistosci w jakiej zyje. Mam wokol siebie realnych ludzi- kobiety i mezczyzn, dzieci i moge ich obserowowac, rozmawiac z nimi, dzielic rozne doswiadczenia. I na tej podstawie wyciagam wnioski na temat.
Czyli niższe płace dla kobiet są ok, naturalne? Kobiety są niższe, smuklejsze, ich naturalne potrzeby związane z płcią biologiczną są zatem mniejsze. Istytucja "Women's Shelter" też jest naturalna, zgodna z płcią biologiczną.

To skąd się wziął feminizm i polityka róności, skoro 95% populacji (wyłączając Afrykę i Azję, bo przecież 2 i 3-ci świat to świat nierealny, w rozumieniu bitter) lubi i akceptuje konsekwencje podziału genderowego i jego naturalnych implikacji?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-30, 13:14   

Hilary napisał/a:
bitter napisał/a:
Ja odnosze sie do rzeczywistosci w jakiej zyje. Mam wokol siebie realnych ludzi- kobiety i mezczyzn, dzieci i moge ich obserowowac, rozmawiac z nimi, dzielic rozne doswiadczenia. I na tej podstawie wyciagam wnioski na temat.
Czyli niższe płace dla kobiet są ok, naturalne?


Rozmawiamy tu o tozsamosci plciowej a nie o placach. Kobiety moga chciec i slusznie rownych plac ale to ma sie nijak do poczucia tozsamosci plciowej, o ktorej myslalam, ze ten watek jest.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 13:27   

bitter napisał/a:
Rozmawiamy tu o tozsamosci plciowej a nie o placach. Kobiety moga chciec i slusznie rownych plac ale to ma sie nijak do poczucia tozsamosci plciowej, o ktorej myslalam, ze ten watek jest.

Hmmm... a ja myślałam, że piszemy o "kulturowym konstrukcie płci" w tym momencie akurat.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-30, 13:37   

bitter napisał/a:
Rozmawiamy tu o tozsamosci plciowej a nie o placach. Kobiety moga chciec i slusznie rownych plac ale to ma sie nijak do poczucia tozsamosci plciowej, o ktorej myslalam, ze ten watek jest.
Żadanie rónwych płac ma się nijak (nie znajduje żadnego uzasadnienia wobec) faktu bycia kobietą (czyli osobą o poczuciu kobiecej tożsamości płciowej)? Czy o co Ci chodzi?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-30, 17:09   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ja właśnie nie wiem czemu masz taki problem z tym... ja też jestem za swobodą, ale właśnie uważam, że etykietki "kobieta" i "mężczyzna" nie bardzo ograniczają tą swobodę.
Naprawdę uważasz, że konstrukt rozumienia jakim jest "mężczyzna" i "kobieta" nie ogranicza? (nie myśl o osobach transpłciowych)

Wszystko trochę ogranicza. Ale nie bardzo. Poza tym można pokonywać ograniczenia a nie rozbijać etykietkę, która większości ludzi pasuje.

Cytat:
więc kupują lalki i różowe śpioszki. W ten sposób gender wyrasta z płci biologicznej. I w przypadku ilu? 99% ludzi? (a niech tam będzie nawet 95% "tylko") to się zgadza
Parafrazując:
Ludzie kupując dobermana, kopiują mu uszy i pozbawiają ogonów. W ten sposób "gender" dobermański wyrasta z biologii.

Nawet nie miałem pojęcia o czym Ty mówisz, musiałem pogooglać, nigdy wcześniej nie słyszałem o takich zabiegach (bo i na psach się nie znam i nie interesowałem się nigdy).
Ja tylko opisałem co ludzie robią i "jak to działa", nie napisałem czy to jest właściwe czy nie.

Hilary napisał/a:
Ale doberman musi się jeszcze z tym dobrze czuć. Musi się identyfikować z innymi. Widzi, że też tak mają, wiec dla niego to jest odbierane jak naturalne, akceptuje to i się utożsamia.

Myślę, że tak. Lub być może źle się z tym czuje... ale tym się właśnie różnią zwierzęta od ludzi, że my możemy coś z tym naszym złym poczuciem zrobić...

Hilary napisał/a:

To skąd się wziął feminizm i polityka róności, skoro 95% populacji (wyłączając Afrykę i Azję, bo przecież 2 i 3-ci świat to świat nierealny, w rozumieniu bitter) lubi i akceptuje konsekwencje podziału genderowego i jego naturalnych implikacji?

Ktoś uważa, że niższe płace dla kobiet są naturalną implikacją podziału płci? o.O
_________________
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-30, 18:17   

wendigo napisał/a:
Wszystko trochę ogranicza. Ale nie bardzo. Poza tym można pokonywać ograniczenia a nie rozbijać etykietkę, która większości ludzi pasuje.
To dlaczego rozbiłeś swą kobiecą etykietkę, skoro większości to pasuje? Można było pokonać ograniczenia.

Cytat:
Cytat:
więc kupują lalki i różowe śpioszki. W ten sposób gender wyrasta z płci biologicznej. I w przypadku ilu? 99% ludzi? (a niech tam będzie nawet 95% "tylko") to się zgadza
Parafrazując:
Ludzie kupując dobermana, kopiują mu uszy i pozbawiają ogonów. W ten sposób "gender" dobermański wyrasta z biologii.

Nawet nie miałem pojęcia o czym Ty mówisz, musiałem pogooglać, nigdy wcześniej nie słyszałem o takich zabiegach (bo i na psach się nie znam i nie interesowałem się nigdy).
Ja tylko opisałem co ludzie robią i "jak to działa", nie napisałem czy to jest właściwe czy nie.
A uważasz że jest właściwe czy nie?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Ale doberman musi się jeszcze z tym dobrze czuć. Musi się identyfikować z innymi. Widzi, że też tak mają, wiec dla niego to jest odbierane jak naturalne, akceptuje to i się utożsamia.

Myślę, że tak. Lub być może źle się z tym czuje... ale tym się właśnie różnią zwierzęta od ludzi, że my możemy coś z tym naszym złym poczuciem zrobić...
Miałeś złe poczucie czego?

Cytat:
Ktoś uważa, że niższe płace dla kobiet są naturalną implikacją podziału płci? o.O
Oczywiście że tak. Wyrobienie w kobietach przekonania, że do jednych zawodów się nadają a do innych nie, sprawia, że generalnie kształcą się w kierunkach, które są niżej wynagradzane (opiekuńczych, edukacji i zdrowia), w porównaniu np. do wyspecjalizowanych, wyżej opłacanych sektorów technicznych, do których zachęca się mężczyzn.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 18:37   

wendigo napisał/a:
Myślę, że tak. Lub być może źle się z tym czuje... ale tym się właśnie różnią zwierzęta od ludzi, że my możemy coś z tym naszym złym poczuciem zrobić...

Myślę, że zwierzęta również często to potrafią. Chyba, że są zniewolone przez ludzi... ale czy ludzie zniewoleni przez ludzi potrafią coś ze złym poczuciem zrobić?

wendigo napisał/a:
Ktoś uważa, że niższe płace dla kobiet są naturalną implikacją podziału płci? o.O

A uważasz, że chodzenie w sukienkach i malowanie się przez dziewczęta - i kobiety - jest naturalną implikacją - naturalnego - podziału płci?
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-30, 19:40   

Tak, ja uważam, że niższe płace są naturalną konsekwencją podziału płci, na poziomie statystycznym. :->
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-30, 20:01   

ElżbietaFromage napisał/a:
Osobiście skłaniam się ku hipotezie, że świadomość płci, jako "zdawanie sobie sprawy" jest kwestią rozciągniętą w czasie, choć nie polega na "tworzeniu świadomości" (konstruktywizmie), a jest raczej "odnajdywaniem swojej płciowości" - uznaję, że świadomość płciowości wyprzedza logicznie rozumienie płci, jednak zanim zdążymy sobie zdać sprawę jaka jest nasza płciowość, zostajemy nauczeni jakiej płci jesteśmy, a co więcej zostajemy wrzuceni w reżim narzucający to, że płciowość jest zdeterminowana przez płeć, a nie odwrotnie (choć w sensie ewolucyjnym płciowość była wcześniejsza niż płeć)
Mam wrażenie że ową "płciowość" esencjonalizujesz. Tak jakby tym odnajdywaniem jej sugerujesz, że każdy ma jakiś konkretny, wrodzony pakiet płciowości.

Cytat:
Hilary napisał/a:
Pytanie - dlaczego na nazwanie tego stanu używasz terminu nawiązującego w swej wymowie do płci biologicznej? Czy tylko ze względu na nią się okrawamy?

Z braku lepszego terminu, który by dobrze oddawał sens?
Może 'potencjalność'?

ElżbietaFromage napisał/a:
Sama o sobie przykładowo mówię, że jeste osobą zwrotnie transskesualną, gdyż na bazie doświadczania odczułam, że pudełko "mężczyzna" nie jest dla mnie, a pudełko "kobieta" znacznie lepiej pasuje do mojego sposobu rozumienia samej siebie, choć również widzę jego obcisłość i ogromne ograniczenie rozumienia tego "kim jestem".
A może spojrzeć na siebie, swoją psychikę, możliwość ekspresji, holistycznie, monadystycznie? A czemu nie np. 'bezkategorialnie'?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:

Skąd dane dziecko wie, że powinno identyfikować się z 'jedną płcią' i tylko z nią?
Skąd dziecko wie kim jest?
Dobre pytania, no właśnie, skąd to wie? Bo prawie wszystkie dzieci to wiedzą.
Prawie? A które dzieci tego nie wiedzą ?

Pewnie są takie. Np. takie które twierdzą, że nie są dziewczynami ani chłopcami. Czy to nie Ty pisałoś, że są takie?
Nie. Nic takiego nie pisałom. Czyba że chodzi Ci o neutral parenting?

Czy dopuszczasz istnienie możliwości, że jako dzieci jesteśmy istotowo ani ch. i ani dz., że tego się nie rozróżnia psychicznie? Że sobie to rozróżnienie wmawiamy i myślimy, że tak jest naprawdę?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Ta niewiedza jest przelotna, trwała?

A to już chyba bittter pisała - większość z tego wyrasta.
Rozumiem że jest ona dla Ciebie zrodlem wiedzy absolutnej. A jakieś liczby? Proporcje? Statystyki? Czy to tak a priori?
Cytat:

Hilary napisał/a:
Gender "wyrasta" z płci biol.; czy może odwrotnie? Jak to jest? Podasz przykład takiej bezpośredniej zależności?

Ależ samo sobie podajesz te przykłady niżej. Tak, w pewnym sensie dla większości ludzi są jednym: na USG dowiadują się, że będzie "dziewczynka" (czego się dowiadują po płci zewnętrznych narządów płciowych, bo przecież nie po poczuciu płci płodu), więc kupują lalki i różowe śpioszki. W ten sposób gender wyrasta z płci biologicznej. I w przypadku ilu? 99% ludzi? (a niech tam będzie nawet 95% "tylko") to się zgadza. Ty natomiast chcesz (przynajmniej tak wynika z różnych naszych dyskusji) żeby ludzie tak nie robili, bo się w przypadku kilku % nie zgadza.
Nie. Nigdzie nie argumentuję tego jakimś procentem tych, którym się to nie zgadza. Dekategoryzację i desocjalizację genderową uzasadniam faktem wykazania sztuczności wielowymiarowych podziałów genderowych.

Cytat:
po płci zewnętrznych narządów płciowych
To te narządy płciowe mają jeszcze jakiś inny poziom/wymiar płci?

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Pokazałem więc, że staję się mężczyzną, co oznacza że jestem i czuję się mężczyzną :P
Te stany się różnią. Czy jeśli masz możliwość korzystania z symulatora grawitacji księżycowej, to czujesz się jak astronauta, czujesz się astronautą, stajesz się nim czy już nim jesteś?

Ja nie korzystam z symulatora bycia mężczyzną :lol: (to chyba by pasowało do drag kingów).
A testo? Nie jest on Twoim symulatorem bycia mężczyzną?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Ale zgadzasz się, że to czucie (się psychicznie mężczyzną) odbierane jest z mózgu?

Tak, bo wszystkie uczucia (i w ogóle wszystko) mózg przetwarza, czyż nie?
Czyli mózg osoby genderfluid zmienia swoje struktury? @bitter jak to jest u Ciebie?

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
powiedz mi po co w takim razie rezygnować z etykietek, jeśli stany nimi nazwane pozostaną bez zmian?
(Dlaczego nie nazywać kobiety kobietą, a mężczyzny mężczyzną dopóki oni sami nie będą chcieli nazwać się inaczej?)
Jakie stany? Piszę o materii płci biologicznej, a nie o jakichś 'stanach'?

Wszelkie stany. Możesz przestać nazywać krzesło krzesłem a fotel fotelem, a zacząć nazywać je "przedmiotami do siedzenia" ale to nie zmieni ich istoty, niczego nie zmienia poza nazwą.
Tak samo jak możesz przestać nazywać kobietę kobietą a mężczyznę mężczyzną ale to też nie zmieni ani ich biologii ani ich poczucia płci.
A co jeśli cisy nie maja poczucia płci (czego dałom przykład wcześniej)? I dla nich k. i m. to tylko skrót myślowy, odbiologiczny?
Cytat:

Hilary napisał/a:
Dlaczego stylizuje się i nazywa dane dziecko - chłopcem lub dziewczynką?
Skąd wiadomo że one mają taką potrzebę?

Zakłada się tak skoro te 95% ma.
To jak w końcu - one tak mają czy się zakłada, że tak mają? Póki co, z Twojej odp wynika, że najpierw się to zakłada, nie pyta się o ich potrzebę, zgodę. Z tą genderową nazwą i stylizacją nie czeka się aż dziecko osiągnie stan jej zrozumienia, ingeruje się z nią w jego świat samowolnie, i z chwilą uzyskania samoświadomości, dziecko traktuje to już jako "naturalne" zjawisko, stwierdza że "tak jest" i ono "tak ma", nie ma się nad czym zastanawiać, inne też tak przecież mają . Czy nie widzisz, że w żadnym momencie nie uwzględnia się potrzeby dziecka do tej genderyzacji? I w momencie "zgrzytu" jedyną alternatywną opcją jest "druga płeć".

A jeśli współcześnie opcje odnośnie tożsamości płciowej to nie tylko chłopiec i dziewczynka, czy dziecko ma możliwość sprawdzenia, jak się czuje z pozostałymi kategoriami? Czy pyta się o jego dobre samo-poczucie jako np. Androgyne, Fluid, eN-Bi (nie-binarne)?
Być może swoboda funkcjonowania jako np. eN-Bi, nieograniczonego rodzajem ch. albo dz., okazałaby się najbardziej dla dzieci atrakcyjna.

Czy rodzice, wasi znajomi respektują prawo dziecka do wyboru spośród tych opcji, dając wyraz szacunku dla owych tożsamości?

Dlaczego jesteś za nieureligijnianiem dzieci, a już za genderyzacją tak (piszesz, że to lubisz, podoba Ci się)?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Dlaczego nie ma otwartości wobec tego czy będą chciały się tak nazywać poprzez te "skróty myślowe", i czy w ogóle wybiorą któreś z nich?

O to mnie nie pytaj, też jestem za otwartością. Tylko trochę inaczej ją widzę niż Ty.
Jak to widzisz?

Cytat:
Hilary napisał/a:
A skąd wie że jest nieokreślona? Że też mu się trafiło, to jedno z promila.
Skoro więc jest określona to dlaczego to taki problem nazwać ją kobietą?
To jaka w końcu była ta osoba, co to ją spotkał hetero-facet? I z czego to wynikało?

Cytat:
w szerszym kontekście uważam, że w jakiś sposób do tego sprowadza się większość naszych kontaktów międzyludzkich (w sumie do tego sprowadza się przetrwanie gatunku przecież :P ). [...] ta dyskusja toczy się na dwóch płaszczyznach, a tu się wypowiadam z ten ewolucyjnej. [...] W strategiach rozrodczych.
Czemu "przetrwania gatunku" i "ważność rozmnażania" to dla Ciebie pierwsze i podstawowe argumenty, z którymi wychodzisz przeciwko 'd.r.' (mimo że 'd.r.' nic tu nie zmieni)? Dlaczego w przypadku podejmowania decyzji o korekcie płci, nie były one także i dla Ciebie pierwszym i podstawowymi argumentami przeciwko tranzycji? Na jakiej podstawie stawiasz się w roli rzecznika przetrwania gatunku?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Na podstawie zarostu twarzy czy biustu też da się stwierdzić płeć biol. i teraz i w przyszłości.
No chyba że się trafi na osobę tg binarną. A jak nie jesteś pewny to pytasz - What's your sex?
Proste, ha?

Nie, takie pytanie może zostać potraktowane jako niegrzeczne (więc obniżyć szanse).
A jeśli w przypadku tych osób tg binarnych, ze względu na grzeczność, nie użyje tego pytania, to pozostaje szansa na co, jeśli dla hetero-panny ów tg k/m wygląda po prostu jak m.? Będzie udany hetero-sex? Rozmnożenie gatunku?
Jeśli jakaś dziewczyna poczuje ochotę na sex z Tobą, będziesz ukrywał, że masz bezpłodne micro-narządy czy jak? Narazisz ją na stratę czasu i energii? Czy nie lepiej to wyjaśnić na wstępie? Czy ogarniasz jeszcze te swoje manewry?

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Serio myślisz że ludzie zakładają rodziny z mocy jakichś instynktów popychający ich do rozmnażania?
Ludzie jako gatunek? Tak.
To wówczas większość stosunków płciowych kończyła by się ciążą. Wg mnie ludzie raczej panują nad wymianą swoich gamet, bo miast instynktów, mamy wolę i świadomość pewnych rzeczy zw. z prokreacją.

Kurcze, tu by się przydała Elżbieta ze swoimi wcześniejszymi postami o gatunku :P
Oczywiście jako jednostki panujemy.
To te jednostki nie są składowymi gatunku? Czy to dwa niezależne wymiary ludzkości ?

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Nie, czuję określone nastawienie - dla mnie to dość jasne.
Dla mnie też. Tym Twoim określonym nastawieniem jest uczucie niepewności.
Widocznie nawet uczucia interpretujemy inaczej. Ale to chyba ja wiem co czuję :P no ale skoro nie chcesz mi uwierzyć...
Uwierzysz mi, że jestem wcielonym w ludzkie ciało kosmicznym istnieniem z Syriusza, skoro mam wewnętrzne, psychiczne, syriuszowe poczucie siebie?

Dlaczego stwierdziłeś że jest to osoba o ciele żeńskim?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Co to za swoboda do bycia sobą w warunkach wzajemnego binarnego postrzegania się? Przecież to trąci wypranym podczaszym, kontrolowanym samookreślaniem się ludzi. Szaleństwo wyboru: między pepsi a colą.

A wiesz ile jest rodzajów Pepsi i Coli? Chyba dziesiątki!
Odróżnisz po smaku jakiś znany Ci rodzaj od innego znanego?

Cytat:
Ja np. nie mam takiego problemu z Hilary - nie mam żadnego problemu jak ktoś nie chce być taki jak większość. Problem mam dopiero kiedy ktoś mówi mi, że ja mam nie być taki jak większość bo jemu się tak podoba.

Czy ja Ci mówię jaki masz być lub nie być? Czy to nie Ty podważałeś sensowność niebinarnego bycia w swym wątku w tym dziale? Zapytuję Cię o faktyczne podstawy Twojej podmiotowości ujętej poprzez skrót myślowy zwany "mężczyzną".
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-30, 21:16   

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Wszystko trochę ogranicza. Ale nie bardzo. Poza tym można pokonywać ograniczenia a nie rozbijać etykietkę, która większości ludzi pasuje.
To dlaczego rozbiłeś swą kobiecą etykietkę, skoro większości to pasuje? Można było pokonać ograniczenia.

Większości pasuje, że są takie dwie etykietki - to miałem na myśli.
Ponieważ mnie właśnie ta kobieca etykietka nie pasowała! Ja teraz pokonuję ograniczenia etykietki "męskość" :P

Hilary napisał/a:
A uważasz że jest właściwe czy nie?

Obcinanie uszu dobermanom czy ubieranie dziewczynek w sukienki przez rodziców? Bo ja jednak widzę sporą różnicę. Uważam, że nie jest właściwe modyfikowanie ciała psów w ten sposób. Natomiast nie widzę nic specjalnie złego w ubieranie dziewczynek w różowe sukienki (chyba, że one powiedzą, że nie chcą - wtedy uważam, że nie należy). Za złe natomiast uważam przekłuwaniu uszu rocznym czy dwuletnim dziewczynkom, bo to jest już ingerencja w ciało.

Hilary napisał/a:
Miałeś złe poczucie czego?

Przecież wałkujemy ten temat od kilku dni... Poczucie bycia źle odbieranym, poczucie niewłaściwego ciała...

Hilary napisał/a:
Oczywiście że tak. Wyrobienie w kobietach przekonania, że do jednych zawodów się nadają a do innych nie, sprawia, że generalnie kształcą się w kierunkach, które są niżej wynagradzane (opiekuńczych, edukacji i zdrowia), w porównaniu np. do wyspecjalizowanych, wyżej opłacanych sektorów technicznych, do których zachęca się mężczyzn.

Nawet jeżeli. Skąd się bierze "wyrabianie w kobietach przekonania"...? I czy nie raczej z tym można by walczyć zamiast z kobiecością w ogóle?

ElżbietaFromage napisał/a:

wendigo napisał/a:
Ktoś uważa, że niższe płace dla kobiet są naturalną implikacją podziału płci? o.O

A uważasz, że chodzenie w sukienkach i malowanie się przez dziewczęta - i kobiety - jest naturalną implikacją - naturalnego - podziału płci?

W sumie nie musi być.

Hilary napisał/a:
Czy dopuszczasz istnienie możliwości, że jako dzieci jesteśmy istotowo ani ch. i ani dz., że tego się nie rozróżnia psychicznie? Że sobie to rozróżnienie wmawiamy i myślimy, że tak jest naprawdę?

Wydaje mi się to mało prawdopodobne z powodów o których chyba Elżbieta już pisała (a może bitter? m.in. o tych zabawkach wybieranych przez dzieci).
Poza tym gdyby tak było... no to naprawdę nie rozumiem skąd wzięłyby się osoby transseksualne. Musielibyśmy (k/m) po prostu uprzeć się, że lepiej jest być mężczyzną, tymczasem ja nie uważam, że lepiej jest być mężczyzną. Tak w sumie chyba lepiej jest być kobietą.

Hilary napisał/a:
Cytat:
Hilary napisał/a:
Ta niewiedza jest przelotna, trwała?

A to już chyba bittter pisała - większość z tego wyrasta.
Rozumiem że jest ona dla Ciebie zrodlem wiedzy absolutnej.

Nie, sam o tym czytałem.

Hilary napisał/a:
A jakieś liczby? Proporcje? Statystyki? Czy to tak a priori?

Wybacz, nie notuję linków i nie śledzę tematu, ale jak trafię to podam.

Hilary napisał/a:
Dekategoryzację i desocjalizację genderową uzasadniam faktem wykazania sztuczności wielowymiarowych podziałów genderowych.

Ale biologicznie podziały nie są sztuczne. Więc tym bardziej nie widzę zasadności dekategoryzacji jeśli wychodzisz z takiej przesłanki.

Hilary napisał/a:
jeszcze jakiś inny poziom/wymiar płci?

A jaki powinny mieć? (bo nie wiem do końca o co pytasz, o co Ci chodzi).

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ja nie korzystam z symulatora bycia mężczyzną :lol: (to chyba by pasowało do drag kingów).
A testo? Nie jest on Twoim symulatorem bycia mężczyzną?

Nie, ponieważ to nie jest symulacja. Nie symuluję bycia mężczyzną tylko jestem ("stałem się" - jeśli mowa o hormonach).

Hilary napisał/a:
Czyli mózg osoby genderfluid zmienia swoje struktury?

Może mózg osoby qf nie odbiera tego aspektu płciowości. A może odbiera inaczej.

Hilary napisał/a:
A co jeśli cisy nie maja poczucia płci (czego dałom przykład wcześniej)?

Jaki, bo chyba nie zauważyłem (ew. nie pamiętam o czym mówisz). Ja się raczej skłaniam że mają, tylko o tym na co dzień nie myślą.

Hilary napisał/a:
I dla nich k. i m. to tylko skrót myślowy, odbiologiczny?

Nawet jeżeli, biologia jest jaka jest.

Hilary napisał/a:
To jak w końcu - one tak mają czy się zakłada, że tak mają?

95% (oczywiście strzelam z tymi procentami, nie , nie mam badań, podobnie jak ktoś wyżej - żyję w świecie realnym, między ludźmi i obserwuję ich) ma więc zakłada się, że dowolne dziecko ma - mam nadzieję, że już jasne.

Hilary napisał/a:
Póki co, z Twojej odp wynika, że najpierw się to zakłada, nie pyta się o ich potrzebę, zgodę.

Zgadza się. Ale przecież tak jest ze wszystkim - z długością włosów dziecka, pokarmem jaki im się podaje, ubrankami, zabawkami. Nie widzę nic w tym złego. Nie widzę nic złego w tym, że kiedy urodziłem się w ciele dziewczynki to rodzice kupowali dla mnie sukienki i lalki. Złe jest dopiero kiedy dziecko mówi: "nie chcę tej sukienki, chcę ubierać spodnie", "nie chcę lalki, chcę samochodzik", a rodzice nadal by się upierali: "nie dostaniesz samochodziku/spodni, bo masz się bawić lalką/nosić sukienkę". Tak samo jak nie widzę nic złego w tym, że rodzice dają dziecku kotlety mielone, ale uważam że gdy ono powie: "nie lubię kotletów mielonych", to należy wtedy zaproponować mu np. schabowe.

Hilary napisał/a:
Dlaczego jesteś za nieureligijnianiem dzieci, a już za genderyzacją tak (piszesz, że to lubisz, podoba Ci się)?

W zasadzie to nie miałbym też nic do tego, że dziecko wychowane w danej religii poznaje ją. Przy zastrzeżeniu jak wyżej - że to nie będzie problem kiedy pozna inną i stwierdzi, że ta mu bardziej pasuje.

Hilary napisał/a:
Cytat:
Hilary napisał/a:
Dlaczego nie ma otwartości wobec tego czy będą chciały się tak nazywać poprzez te "skróty myślowe", i czy w ogóle wybiorą któreś z nich?

O to mnie nie pytaj, też jestem za otwartością. Tylko trochę inaczej ją widzę niż Ty.
Jak to widzisz?

Tak jak już pisałem: że jako facet mogę nie interesować się sportem i lubić robić kolczyki z koralików. Ale mogę przy tym być facetem. Tak że jako facet powinienem móc ubrać sukienkę (gdybym chciał) jeśli mam na to ochotę (jak np. Antyfacet), ale nie czyni to ze mnie kobiety ani gq.

Hilary napisał/a:
Cytat:
Hilary napisał/a:
A skąd wie że jest nieokreślona? Że też mu się trafiło, to jedno z promila.
Skoro więc jest określona to dlaczego to taki problem nazwać ją kobietą?
To jaka w końcu była ta osoba, co to ją spotkał hetero-facet? I z czego to wynikało?

Dyskusja robi się co raz bardziej absurdalna... No nie wiem jaka była, może Ty mi powiesz.

Hilary napisał/a:
Cytat:
w szerszym kontekście uważam, że w jakiś sposób do tego sprowadza się większość naszych kontaktów międzyludzkich (w sumie do tego sprowadza się przetrwanie gatunku przecież :P ). [...] ta dyskusja toczy się na dwóch płaszczyznach, a tu się wypowiadam z ten ewolucyjnej. [...] W strategiach rozrodczych.
Czemu "przetrwania gatunku" i "ważność rozmnażania" to dla Ciebie pierwsze i podstawowe argumenty, z którymi wychodzisz przeciwko 'd.r.' (mimo że 'd.r.' nic tu nie zmieni)? Dlaczego w przypadku podejmowania decyzji o korekcie płci, nie były one także i dla Ciebie pierwszym i podstawowymi argumentami przeciwko tranzycji? Na jakiej podstawie stawiasz się w roli rzecznika przetrwania gatunku?

Mieszasz te dwie płaszczyzny cały czas. Ja mówię, że jakoś podświadomie gatunkiem ludzkim kieruje chęć przetrwania (więc i rozmnażania). To tak w ogóle.
Ale jednostki kierują się dobrem własnym.

Hilary napisał/a:
A jeśli w przypadku tych osób tg binarnych, ze względu na grzeczność, nie użyje tego pytania, to pozostaje szansa na co, jeśli dla hetero-panny ów tg k/m wygląda po prostu jak m.? Będzie udany hetero-sex? Rozmnożenie gatunku?

Pewnie nie - i właśnie o to mi chodzi! Tylko, że w obecnej chwili osoby tg/ts/gq są jakimś marginalnym procentem, są na tyle rzadkie, że spokojnie można założyć, że jak widzisz kobietę, to to jest kobieta (więc jak jesteś facetem cis hetero, to jest duża szansa na udany hetero-seks i szansa na rozmnożenie, a tylko kilka procent że trafił źle). Ty natomiast chcesz żeby niebinarność była powszechna...

Hilary napisał/a:
Jeśli jakaś dziewczyna poczuje ochotę na sex z Tobą, będziesz ukrywał, że masz bezpłodne micro-narządy czy jak? Narazisz ją na stratę czasu i energii? Czy nie lepiej to wyjaśnić na wstępie? Czy ogarniasz jeszcze te swoje manewry?

Ja nie muszę jej mówić jakie mam narządy, wystarczy że powiem, że wolę panów :P Co też jest w sumie dobrym przykładem - tych kilku procent błędu, gdzie te założenia są mylne. Ale w obecnej sytuacji to jest kilka procent tylko.

Hilary napisał/a:
To te jednostki nie są składowymi gatunku? Czy to dwa niezależne wymiary ludzkości ?

To ciekawe pytanie... warto tu wrócić do posta Elżbiety o przyroście naturalnym w krajach biedniejszych...

Hilary napisał/a:
Dlaczego stwierdziłeś że jest to osoba o ciele żeńskim?

Bo ma biust i rysy twarzy, które zwykle mają kobiety. Jeśli się pomyliłem, no to się pomyliłem, powtarzam: to się zdarza. Ale w obecnym kształcie świata mam dużo mniejsza szanse na pomyłkę niż gdybym miał w Twojej wizji świata.

Hilary napisał/a:
Odróżnisz po smaku jakiś znany Ci rodzaj od innego znanego?

Owszem, odróżnię kilka rodzajów. Z jakiegoś przecież powodu preferuję jedną Colę nad drugą :P

Hilary napisał/a:
Czy ja Ci mówię jaki masz być lub nie być?

Po wszystkich Twoich postach zrozumiałem, że chcesz usunąć te etykietki "kobieta", "mężczyzna". Odebrałem Twoje posty jako wręcz naganę dla takiego kształtu świata i wolę by nikt nie identyfikował się z kategoriami "kobieta", "mężczyzna". Nie wiem, może błędnie.
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 21:20   

Hilary napisał/a:
Mam wrażenie że ową "płciowość" esencjonalizujesz. Tak jakby tym odnajdywaniem jej sugerujesz, że każdy ma jakiś konkretny, wrodzony pakiet płciowości.

Niestety problemem jest ukryty w samej naturze języka, który jest esencjalistyczny. W sposób łatwy do przekazania, bez wikłania się w kolejne trudności komunikacyjne, nie da się tej idei przekazać. Postaram się użyć tutaj interpretacji "odnajdywania się" u Heideggera:

Heidegger napisał/a:
Ó w zasłonięty w swym „skąd" i „dokąd" , lecz w sobie
samym tym bardziej w niezasłonięty sposób otwarty charakter
bycia jestestwa, owo „że ono jest " nazywamy rzuceniem
tego bytu w jego „tu oto" , tak mianowicie, że jako
bycie-w-świecie jest on „tu oto" . Termin „rzucenie " winien
sugerować faktyczność wydania. Otwart e w położeniu
jestestwa „że jest i ma być " nie jest owym „że" , które
w sensie ontologiczno-kategorialnym wyraża faktualność
charakterystyczną dla obecności. T a faktualność staje się
dostępna tylko przez ustalanie opart e n a przyglądaniu się.
Otwart e w położeniu „że " trzeba raczej pojmować jako
egzystencjalny określnik tego bytu, który jest w sposób
bycia-w-świecie. Faktyczność nie jest faktualnością factum
brutum czegoś obecnego, lecz przyjętym w obręb egzystencji, choć
zrazu stłumionym, charakterem bycia jestestwa. „Że " faktycznoś-
ci nie daje się nigdy odnaleźć w naocznym oglądaniu.
Byt o charakterze jestestwa jest swym „tu oto " w taki
sposób, że —jawni e lub nie — znajduje się (sich... befindet)
w swym rzuceniu. W położeniu jestestwo zawsze jest już
przywiedzione przed samo siebie, odnalazło już siebie, i to
nie w sensie odnajdywania siebie przez spostrzeżenie, lecz
w sensie nastrojonego samopoczucia*
(...)
Ponieważ jednak jestestwo zatraciło się w Się, musi się
ono najpierw odnaleźć. Aby w ogóle się odnaleźć, musi zostać
„pokazane" sobie samemu w swej możliwej właściwoś
ci. Potrzebuje ono świadectwa możności-bycia-Sobą, którą
zgodnie z możliwością zawsze już jest.
(..)
To, co w poniższej interpretacji podejmujemy jako takie
poświadczenie, powszedniej samowykładni znane jest jako
głos sumienia.
(...)
Dzięki otwartości byt zwany przez nas jestestwem ma
możliwość bycia swym „tu oto" . Wra z ze swym światem
jestestwo jest dla samego siebie tu oto, zrazu i zwykle
tak, że na podstawie „świata " swego zatroskania otwiera
ono sobie możność bycia. Jestestwo egzystuje jako możność
bycia, a ta zawsze już zdaje się na określone możliwości.
To zaś dlatego, że jest bytem rzuconym, a rzucenie mniej
lub bardziej wyraźnie i dobitnie otwierane jest przez bycie-nastrojonym.
Do położenia (nastroju) należy równie
pierwotnie rozumienie. Dzięki temu jestestwo „wie" , do
czego jest zdolne, jeśli zaprojektowało się na możliwości
siebie samego bądź, zanurzając się w Się, pozwoliło je
sobie podsunąć publicznej wykładni. To podsunięcie zaś
umożliwia się egzystencjalnie przez to, że jestestwo jako
rozumiejące / współbycie może słyszeć innych. Gubiąc się
w opinii publicznej Się i jej gadaninie, jestestwo wsłuchane
w Siebie-Się nie dosłyszy samo Siebie. Jeśli jestestwo ma
się wydobyć — i to o własnych siłach — z tej zatraty
w przesłyszeniu się, to najpierw musi się odnaleźć, siebie
samo, które się przesłyszało i które ciągle to czyni nasłuchując
Się. To nasłuchiwanie musi ulec przerwaniu, tzn.
samo jestestwo musi mu przydać możliwości słyszenia,
która owo nasłuchiwanie przerwie. Możliwość takiej
przerwy tkwi w niezapośredniczonym staniu-się-wezwanym.
Zew przerywa nie dosłyszące się nasłuchiwanie Się
przez jestestwo, gdy zgodnie ze swym charakterem zewu
budzi słyszenie, które ma pod każdym względem charakter
odmienny niż słyszenie zagubione. Podczas gdy to ostatnie
jest przejęte „zgiełkiem" rozmaitej dwuznaczności codziennie
„nowej" gadaniny, zew musi wzywać bez zgiełku, niedwuznacznie,
nie dając oparcia ciekawości. To właśnie sumienie
jest tym, co przez takie wzywanie daje do zrozumienia


Hilary napisał/a:
Może 'potencjalność'?

Trochę moim zdaniem gubi sens. Potencjalność jest szersza, a przez płciowość rozumiem specyficzne nawiązywanie kontaktu z drugą osobą- niekoniecznie seksualne.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 21:23   

wendigo napisał/a:
Obcinanie uszu dobermanom czy ubieranie dziewczynek w sukienki przez rodziców? Bo ja jednak widzę sporą różnicę. Uważam, że nie jest właściwe modyfikowanie ciała psów w ten sposób. Natomiast nie widzę nic specjalnie złego w ubieranie dziewczynek w różowe sukienki (chyba, że one powiedzą, że nie chcą - wtedy uważam, że nie należy).

A krępowanie im stóp? A może obręcze na szyi? A może nakładanie ciężarów na piersi, aby te były obwisłe? A może sprowadzanie ich do "domów tucznych". Wszystko ma ten sam "niewinny" charakter. I powiedz, co złego jest w ubieraniu chłopca w sukienkę?
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-08-30, 21:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-30, 21:26   

ElżbietaFromage, :shock: A nie wyolbrzymiasz trochę ?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-30, 21:28   

ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
Obcinanie uszu dobermanom czy ubieranie dziewczynek w sukienki przez rodziców? Bo ja jednak widzę sporą różnicę. Uważam, że nie jest właściwe modyfikowanie ciała psów w ten sposób. Natomiast nie widzę nic specjalnie złego w ubieranie dziewczynek w różowe sukienki (chyba, że one powiedzą, że nie chcą - wtedy uważam, że nie należy).

A krępowanie im stóp? A może obręcze na szyi? A może nakładanie ciężarów na piersi, aby te były obwisłe? A może sprowadzanie ich do "domów tucznych". Wszystko ma ten sam "niewinny" charakter.

A obrzezanie, choćby i "tylko" chłopców?
Nie wiem do czego zmierzasz. Po prostu uważam, że wszelka niekonieczna ingerencja (zwłaszcza nieodwracalna) w ciało dziecka, które nie jest na tyle duże, żeby samo mogło wyrazić na nią zgodę nie jest właściwym postępowaniem.
_________________
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-30, 21:41   

wendigo napisał/a:

Dyskusja robi się co raz bardziej absurdalna...


Tez tak mysle. Dlatego ja pasuje. Polnocny Sudan, uszy dobermana, heidegger, obroze na szyje- absurd goni absurd :roll:
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-30, 21:41   

wendigo, Wybieranie płci na siłę hermafrodytom . . .
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-30, 21:50   

ElżbietaFromage napisał/a:
I powiedz, co złego jest w ubieraniu chłopca w sukienkę?

Powszechnie tak się robi, bo można się narazić na śmieszność. To nie są pasujące do siebie elementy.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-30, 21:58   

ElżbietaFromage napisał/a:
I powiedz, co złego jest w ubieraniu chłopca w sukienkę?


A co bylo zlego w ubieraniu Cie w garniturek a nie w sukienke? I co jest zlego w uzywaniu wobec Ciebie meskiej formy? Albo nijakiej?
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-30, 23:12   

@bitter
Myślisz, że "zamiłowanie" do sukienek i garniturów wywodzi się wprost z biologii? Współczuje Aborygenkom i innym kobietom z ludów "pierwotnych", które muszą czuć się wyjątkowo źle, że nie mogą spełnić swojej biologicznej potrzeby "bycia ubranymi w sukienki". Całe szczęście dotarła do nich cywilizacja białego człowieka i dała im możliwość poczucia się kobietami i mężczyznami. Chwała Cookowi i Tasmanowi za ich dokonania.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-30, 23:33   

ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Myślisz, że "zamiłowanie" do sukienek i garniturów wywodzi się wprost z biologii? Współczuje Aborygenkom i innym kobietom z ludów "pierwotnych", które muszą czuć się wyjątkowo źle, że nie mogą spełnić swojej biologicznej potrzeby "bycia ubranymi w sukienki". Całe szczęście dotarła do nich cywilizacja białego człowieka i dała im możliwość poczucia się kobietami i mężczyznami. Chwała Cookowi i Tasmanowi za ich dokonania.


Nie potrafisz odpowiedziec na proste pytanie? Jak nie Sudan to Australia i tak w kolko?
Skad sie wziela Twoja potrzeba wystapienia na komuni w sukience? Czy nie pojmujesz, ze ubranie chlopca w sukienke budzi w cis chlopcu taki sam opor jak ubranie Ciebie w meskie ciuchy i mowienie jak do chlopa?
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 06:00   

@bitter
Jak myślisz, skąd się u tego chłopca ta awersja wzięła?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 08:31   

ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Jak myślisz, skąd się u tego chłopca ta awersja wzięła?


Odpowiedz najpierw na moje pytanie.
Czy zostalas zindoktrynowana kulturowo i dlatego chcialas sukienki i wianki.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-31, 08:58   

bitter napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Jak myślisz, skąd się u tego chłopca ta awersja wzięła?


Odpowiedz najpierw na moje pytanie.
Czy zostalas zindoktrynowana kulturowo i dlatego chcialas sukienki i wianki.
Jak sama Wrona napisała, z jakiegoś powodu chciała być traktowana ja dz. a nie jak chłopiec. To jej bardziej odpowiadało. I jest to oczywiście aspekt kulturowy całej tej kwestii. Dzieci traktuje się inaczej z racji interpretacji płci biologicznej, a nie z racji samego faktu posiadania takiej czy innej budowy narządów. I dla niej pożądanie owych kulturowych emblematów nakładanych na dzieci płci żeńskiej, w jej oczach dawałoby podstawę do traktowania jej po dziewczęcemu, bo właśnie te emblematy, a nie płeć biol., miały być wyznacznikiem odmiennego traktowania. Coś jakby wyczuwała ową 'nierówność, niesprawiedliwość rodzajową' (?) w podejściu do dzieci o odmiennych typach ubrania.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 09:13   

Hilary napisał/a:
bitter napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Jak myślisz, skąd się u tego chłopca ta awersja wzięła?


Odpowiedz najpierw na moje pytanie.

Czy zostalas zindoktrynowana kulturowo i dlatego chcialas sukienki i wianki.
Jak sama Wrona napisała, z jakiegoś powodu chciała być traktowana ja dz. a nie jak chłopiec. To jej bardziej odpowiadało.


Z jakiegos powodu? :roll: Czy z takiego samego jak 99% dziewczynek chce byc traktowana jak dziewczynki i chce dziewczecych " emblematow kulturowych" czy z innego?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-31, 09:29   

ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Myślisz, że "zamiłowanie" do sukienek i garniturów wywodzi się wprost z biologii? Współczuje Aborygenkom i innym kobietom z ludów "pierwotnych", które muszą czuć się wyjątkowo źle, że nie mogą spełnić swojej biologicznej potrzeby "bycia ubranymi w sukienki". Całe szczęście dotarła do nich cywilizacja białego człowieka i dała im możliwość poczucia się kobietami i mężczyznami. Chwała Cookowi i Tasmanowi za ich dokonania.

Tak, a w każdym razie jest ukonkretnioną manifestacją pewnej ogólnej predyspozycji.
Podobnie jak żeglowanie na koniec świata było u pewnych ludów przejawem i instynktu eksploracji u innych zaś realizowało się w postaci galopowania aż po kraniec stepu, a obecnie np. lotem na księżyc i marzeniami o wyprawie marsjańskiej.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 09:34   

Freja napisał/a:
Tak, a w każdym razie jest ukonkretnioną manifestacją pewnej ogólnej predyspozycji.

I dlatego w Sudanie kobiety są obrzezywane, ponieważ są biologicznie zaprogramowane do tego aby zostać obrzezane.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 09:41   

bitter napisał/a:
Z jakiegos powodu? Czy z takiego samego jak 99% dziewczynek chce byc traktowana jak dziewczynki i chce dziewczecych " emblematow kulturowych" czy z innego?

bitter napisał/a:
Z jakiegos powodu? Czy z takiego samego jak 99% dziewczynek chce byc traktowana jak dziewczynki i chce dziewczecych " emblematow kulturowych" czy z innego?


Bynajmniej nie zależało mi na "byciu dziewczynką", nie czułam się nią. Czułam tylko, że jestem dyskrymionowana ze względu na to, że ponoć byłam chłopcem, a w związku z tym miałam się bawić w "chłopięce zabawy", czyli w piłkę, chodzić po drzewach, chcieć mieć motorynkę i zachwycać się samochodami, chcieć się bić, nie płakać, nosić krótkie włosy, nie lubić lalek, sukienek, kwiatów, chcieć rywalizować ze wszystkimi do okoła i udowadniać im, że mój strażak jest większy, a strażak mojego taty jest jeszcze większy niż strażak taty innych chłopaków z podwórka.


Nie odnajdywałam siebie w tych zabawach (może poza zabawą w kowbojów i piratów), nie czułam jednak, iż "jestem dziewczynką", tylko czułam, że "chciałabym być dziewczynką", bo wówczas mogłabym się bawić w to co lubię i nikomu by to nie przeszkadzało.

Mówiąc inaczej, kiedy nie wiedziałam, że "bycie chłopcem" niesie ze sobą jakiś etos bycia chłopcem, że "bycie chłopcem" oznacza, że muszę teraz spełniać jakieś oczekiwania z czyjeś D. to traktowałam swoje "bycie chłopcem" tak samo jak to, że mam "tak na imię", a że to zwierze to "ryba", a to u góry to "niebo". Po prostu jakaś "nazwa własna" i tyle. Zaczęło mnie to uwierać dopiero wówczas, kiedy ktoś mi powiedział: "jesteś chłopcem zatem nie możesz bawić się tak a tak, nie możesz chodzić tak a tak, nie możesz płakać i musisz się bić, masz być buhajem" itd.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-31, 09:53   

ElżbietaFromage napisał/a:
I dlatego w Sudanie kobiety są obrzezywane, ponieważ są biologicznie zaprogramowane do tego aby zostać obrzezane.

Żadna kobieta nie jest biologicznie zaprogramowana do wyrządzania jej krzywdy w tak karygodny sposób. Więc i w Sudanie też nie - to prędzej rodzaj perwersji.

ElżbietaFromage napisał/a:
udowadniać im, że mój strażak jest większy, a strażak mojego taty jest jeszcze większy niż strażak taty innych chłopaków z podwórka.

LOL XD :lol: niezłe , pierwsze słyszę, że ktoś tak robi

ElżbietaFromage napisał/a:
"jesteś chłopcem zatem nie możesz bawić się tak a tak, nie możesz chodzić tak a tak, nie możesz płakać i musisz się bić, masz być buhajem" itd.

:shock: dziwne... mi nikt tak nie mówił, a za chodzenie, płakanie, nie bicie się, nie granie w piłkę, nie bycie buhajem mnie nigdy nie ganiono, bo właśnie zachowania odmienne były dla mnie bardzo typowe.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 10:02   

ElżbietaFromage napisał/a:

Bynajmniej nie zależało mi na "byciu dziewczynką", nie czułam się nią. Czułam tylko, że jestem dyskrymionowana ze względu na to, że ponoć byłam chłopcem, a w związku z tym miałam się bawić w "chłopięce zabawy", czyli w piłkę, chodzić po drzewach, chcieć mieć motorynkę i zachwycać się samochodami, chcieć się bić, nie płakać, nosić krótkie włosy, nie lubić lalek, sukienek, kwiatów, chcieć rywalizować ze wszystkimi do okoła i udowadniać im, że mój strażak jest większy, a strażak mojego taty jest jeszcze większy niż strażak taty innych chłopaków z podwórka.
Mówiąc inaczej, kiedy nie wiedziałam, że "bycie chłopcem" niesie ze sobą jakiś etos bycia chłopcem, że "bycie chłopcem" oznacza, że muszę teraz spełniać jakieś oczekiwania z czyjeś D.


Bycie chlopcem niesie ze soba etos bycia chlopcem bo 99% chlopcow ten etos, w przeciwienstwie do Ciebie odpowiada. Uwielbiaja grac w pile, chodzic po drzewach, miec krotkie wlosy, nie lubia lalek, sukienek i kwiatkow, lubia rywalizowac i udowadaniac, ze ich strazak jest wiekszy. Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.

I dlaczego na podstawie tego co tu piszesz nie uznasz, ze jestes po prostu zniewiescialym facetem, ktory nie potrafi spelnic zadnego oczekiwania jakie zwykle naturalnie i bez trudu spelnia ponad 99% facetow? Dlaczego skoro nie zalezalo Ci na byciu dziewczynka to nagle zaczelo Ci zalezec na byciu kobiet, ktora sie nawet nie czujesz?
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 10:05   

bitter napisał/a:
Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.

Więc co robili chłopcy zanim piłkę wynaleziono? Pewnie problem mieli też zanim powstały nożyczki, bo nie mogli nosić krótkich włosów - tak zgodnych z ich biologią. itd. itdd.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-31, 10:12   

ElżbietaFromage napisał/a:
Freja napisał/a:
Tak, a w każdym razie jest ukonkretnioną manifestacją pewnej ogólnej predyspozycji.

I dlatego w Sudanie kobiety są obrzezywane, ponieważ są biologicznie zaprogramowane do tego aby zostać obrzezane.

A my tu rozmawiamy o tym, co ludzie pragną robić w różnych kulturach czy o tym, co się IM robi?
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 10:13   

ElżbietaFromage napisał/a:
bitter napisał/a:
Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.

Więc co robili chłopcy zanim piłkę wynaleziono? Pewnie problem mieli też zanim powstały nożyczki, bo nie mogli nosić krótkich włosów - tak zgodnych z ich biologią. itd. itdd.


Zanim wynaleziono pilke i nozyczki oni byli dokladnie jak Ty- jestes uosobieniem pierwotnego samca, ktory od zawsze chcial plesc wianuszki i chodzic w sukieneczkach a dopiero kulturowa indoktrynacja zrobila z nich krotkowlosnych pilkarzy.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-31, 10:19   

ElżbietaFromage napisał/a:
bitter napisał/a:
Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.

Więc co robili chłopcy zanim piłkę wynaleziono? Pewnie problem mieli też zanim powstały nożyczki, bo nie mogli nosić krótkich włosów - tak zgodnych z ich biologią. itd. itdd.


Cytat:
Szympansy w toku ewolucji nauczyły się korzystać z prymitywnych narzędzi. Naukowcy zaobserwowali kilka typów takich zachowań. Małpy wykorzystywały patyki m.in. jako „sondy" do poszukiwania w dziuplach miodu; jako broń; a także — co wydało się najbardziej interesujące - jako szczególny rodzaj zabawek. Mówiąc precyzyjniej — jako „lalki", których „niańczeniem" zajmowały się w przeważającej większości młode samice.



Rys. 1. Czas poświęcony przez poszczególne osobniki „niańczeniu patyków" na 1000 godzin -w latach 1993-2006. Koła symbolizują samice, trójkąty samce.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,773
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 10:20   

Cytat:
I dlaczego na podstawie tego co tu piszesz nie uznasz, ze jestes po prostu zniewiescialym facetem, ktory nie potrafi spelnic zadnego oczekiwania jakie zwykle naturalnie i bez trudu spelnia ponad 99% facetow? Dlaczego skoro nie zalezalo Ci na byciu dziewczynka to nagle zaczelo Ci zalezec na byciu kobiet, ktora sie nawet nie czujesz?


Ponieważ jestem PODMIOTEM swojego życia, a nie jego przedmiotem. Zwyczajnie "chcę" i niepotrzebne do tego jest jakiekolwiek "dlaczego", które musiałoby uprawomocnić moją wolę.

Mówiąc inaczej: Bo tak!
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 10:23   

bitter napisał/a:
Zanim wynaleziono pilke i nozyczki oni byli dokladnie jak Ty- jestes uosobieniem pierwotnego samca,


Wikipedia napisał/a:
Samiec (organizm męski, ) – osobnik płci męskiej. Jest to organizm zwierzęcy, który wytwarza komórki spermy, w których znajdują się komórki rozrodcze (plemniki).

Nigdzie nie piszą o nożyczkach, ani o piłce.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 10:26   

ElżbietaFromage napisał/a:
bitter napisał/a:
Zanim wynaleziono pilke i nozyczki oni byli dokladnie jak Ty- jestes uosobieniem pierwotnego samca,


Wikipedia napisał/a:
Samiec (organizm męski, ) – osobnik płci męskiej. Jest to organizm zwierzęcy, który wytwarza komórki spermy, w których znajdują się komórki rozrodcze (plemniki).

Nigdzie nie piszą o nożyczkach, ani o piłce.


Bezplodny samiec to nadal samiec.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-08-31, 11:05   

bitter napisał/a:
Bezplodny samiec to nadal samiec.
ale w społeczeństwie patriarchalnym już nie mężczyzna.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 12:11   

bitter napisał/a:
Bezplodny samiec to nadal samiec.

A ja nigdzie nie piszę o bezpłodności, tylko wskazuję, że nigdzie niema powiedziane, że przymiotem samca są krótko ścięte włosy i umiłowanie gry w piłkę. Z biologi - męskiej - wynika tylko produkcja plemników, a nie upodobanie do kolorów, czy sposobu ubierania. Można powiedzieć, że przymiotem męskiej biologii jest podążanie za tym co identyfikują jako "męskie", ale nie do konkretnej formy - jaką jest "ubranie w garniturek". Ubranie jako takie jest neutralne, dziecko uczy się, że jest ono "męskie/żeńskie" podobnie jak uczy się znaczenia słów. Nie oznacza to jednak, że w ogóle w ubraniach tkwi jakakolwiek płciowość.

Freja napisał/a:
Szympansy w toku ewolucji nauczyły się korzystać z prymitywnych narzędzi. Naukowcy zaobserwowali kilka typów takich zachowań. Małpy wykorzystywały patyki m.in. jako „sondy" do poszukiwania w dziuplach miodu;

Który gatunek szympansa? Zwyczajny czy bobobo? Pod wieloma względami z zachowania są nam najbliższe orangutany, a nie szympansy właśnie
http://naukawpolsce.pap.p...z-szympans.html
http://wiadomosci.onet.pl...angutanow/bgj90
http://www.polskieradio.p...a-sobie-kulture
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-08-31, 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 12:21   

ElżbietaFromage napisał/a:
Można powiedzieć, że przymiotem męskiej biologii jest podążanie za tym co identyfikują jako "męskie"


Z tym sie zgadzam i juz wczesniej o tym pisalam. Ale to, ze chcialas ubierac sie w sukienke a nie w spodnie wynikalo wg Ciebie z tego, ze identyfikowalas sukienki jako zenskie i dlatego podazalas za tym czy gdyby w innej kulturze chlopcy nosili sukienki a dziewczynki spodnie- chcialabys spodnie i plakalabys ze musisz nosic ta " meska sukienke i wianek" a Ty chcesz spodenki jak inne dziewczynki?
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 12:52   

bitter napisał/a:
chlopcy nosili sukienki a dziewczynki spodnie- chcialabys spodnie i plakalabys ze musisz nosic ta " meska sukienke i wianek" a Ty chcesz spodenki jak inne dziewczynki?

Wiem, że oczekujesz prostej odpowiedzi, ale nie jest ona dalej możliwa w tak postawionym pytaniu.
Dlatego aby móc na nie odpowiedzieć również zapytam:
- czy inne kwestie, związane z przypisywaniem "płciowości" pozostałyby bez zmian?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-08-31, 13:03   

ElżbietaFromage napisał/a:
bitter napisał/a:
chlopcy nosili sukienki a dziewczynki spodnie- chcialabys spodnie i plakalabys ze musisz nosic ta " meska sukienke i wianek" a Ty chcesz spodenki jak inne dziewczynki?

Wiem, że oczekujesz prostej odpowiedzi, ale nie jest ona dalej możliwa w tak postawionym pytaniu.
Dlatego aby móc na nie odpowiedzieć również zapytam:
- czy inne kwestie, związane z przypisywaniem "płciowości" pozostałyby bez zmian?


Nie oczekuje prostej odpowiedzi, byc moze nawet tu jest istota problemu, o ktorym dyskutujemy. Co jest pierwotne a co wtorne? Czy pierwotna jest identyfikacja z innymi dziewczykami ( albo matka, babka, ciotka)i wtornie poprzez nasladownictwo wybieranie ubiorow, fryzur, zabawek zgodnych z tym co w danej kulturze uwaza sie za dziewczece. Czy pierwotna jest inklinacja do pewnych zachowan, zabaw, pragnien i dopiero na tej podstawie identyfikacja z innymi dziewczynkami?
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-31, 13:15   

bitter napisał/a:
Hilary napisał/a:
bitter napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
@bitter
Jak myślisz, skąd się u tego chłopca ta awersja wzięła?


Odpowiedz najpierw na moje pytanie.

Czy zostalas zindoktrynowana kulturowo i dlatego chcialas sukienki i wianki.
Jak sama Wrona napisała, z jakiegoś powodu chciała być traktowana ja dz. a nie jak chłopiec. To jej bardziej odpowiadało.


Z jakiegos powodu? :roll: Czy z takiego samego jak 99% dziewczynek chce byc traktowana jak dziewczynki i chce dziewczecych " emblematow kulturowych" czy z innego?
Nie. Z takiego oto powodu, że jej to bardziej odpowiadało.

Dzieci płci żeńskiej nie traktuje się z racji ich potrzeby, ono Ci nigdy nie powie jako pierwsze "Ok. Mam 3 latka, właśnie sobie uświadomiłom moją kobiecą tożsamość płciową, i jest ona zgodna z moim ciałem, oczekuję że będziecie mnie, mamo i tato, traktować delikatnie, faszerować słodkością i pięknem, szczególnie ty tato, nie tak 'szorstkawo' jak mojego starszego braciszka, od dziś chcę mieć pełno różu, baby-doll'e i Barbie, symulacja jazdy autkami to nie dla mnie, i nidgy nie będzie (aha), bo kobiety się za kółkiem nie widzą (jasne), to jest dla chłopców, oni się nigdy do baby-wózeczka nie dotkną (hohoho) "

Dzieci przychodzą na świat, który od początku otacza je pewnymi atrybutami, i one wzrastając wśród nich traktują je jako swoje, oswojone, "naturalne", stąd inne zabawki mogą wydawać się nie dla nich. I nie oszukujmy się, dwu-rodzajowa presja zabawkarska ma sie wciąż dobrze.

I to już zindokryzowani rodzice wmawiają im ten podział - "Jesteś dziewczynką, mamusia też była taką małą dziewczynką jak Ty (wyznacza się kierunek identyfikacji) a dziewczynki bawią się lalkami, lubią nosić sukienki, mają długie włosy, lubią różowy kolor" itd. "A twój brat jest chłopczykiem, chłopcy są trochę inni, oni wolą samochody, tak jak tata, tata też był takim małym urwisem jak twój starszy brat". I dziecko widzi, iż rzeczywiście, dzieci innych rodziców są takie jak mówiła mama.
Tylko że ta rzeczywistość nie jest taka, bo taka jest, tylko ją się w kółko re-kreuje, ustanawia na tę samą modłę.

Odnoszę wrażenie, Wrono, że "zindoktrynowanie" Cię, jako dziecka, nie było na tyle skuteczne jak w przypadku Twoich rówieśników, co dało Ci możliwość własnego postrzegania tych "genderowych" relacji. I po prostu sposób w jaki zwykło się traktować pewne dzieci, postrzegane jako "dziewczynki", był dla Ciebie (przynajmniej bardziej), nie wiem - zgaduję, - milszy, czulszy, troskliwszy niż ten jaki było Ci dane odczuć w sposobie bycia traktowaną "jak chłopca". Chciałaś się stać obiektem traktowania, z którym się dobrze czułaś, a przynajmniej lepiej niż z "chłopięcym". A 'sukienka' miała to tylko zasugerować dorosłym. Mogę się mylić. Kwestię do-jaśnienia zostawiam Tobie.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 15:31   

Cytat:
Nie oczekuje prostej odpowiedzi, byc moze nawet tu jest istota problemu, o ktorym dyskutujemy. Co jest pierwotne a co wtorne?


Zgadzam się z Tobą. W tym miejscu musi być diabeł pogrzebany.

Z tego zagadnienia wypływały moje największe wątpliwości odnośnie tego czy jestem, czy nie jestem osobą TS. Właściwie większą część swojej diagnozy psychologicznej uwikłałam w to zagadnienie - chciałam się dowiedzieć co powinno być pierwsze w przypadku osób TS: jajko czy kura?

Cytat:
Czy pierwotna jest identyfikacja z innymi dziewczykami ( albo matka, babka, ciotka)i wtornie poprzez nasladownictwo wybieranie ubiorow, fryzur, zabawek zgodnych z tym co w danej kulturze uwaza sie za dziewczece. Czy pierwotna jest inklinacja do pewnych zachowan, zabaw, pragnien i dopiero na tej podstawie identyfikacja z innymi dziewczynkami?


Zastanawiam się, czy czasami nie jest tak, że zależnie od stylu poznawczego dziecka różnie z tożsamością bywa. Możliwe, że niektóre dzieci najpierw rozwijają tożsamość z konkretną płcią i wówczas chcą robić to, co inne osoby danej płci - bo czują się osobami danej płci. Są jednak też osoby, które początkowo rozwijają tożsamość ze sobą (swoimi zainteresowaniami i upodobaniami) i na tej podstawie odnajdują się w świecie.

W końcu temperament jest w dużej mierze wrodzony, a od niego zależy właśnie sposób poznawania rzeczywistości.



Cytat:
Odnoszę wrażenie, Wrono, że "zindoktrynowanie" Cię, jako dziecka, nie było na tyle skuteczne jak w przypadku Twoich rówieśników, co dało Ci możliwość własnego postrzegania tych "genderowych" relacji.


We wczesnym dzieciństwie byłam dość dobrze zindoktrynowana i mówiłam, że jestem chłopcem i krzyczałam jeżeli ktoś próbował to podważyć. Jednak wówczas byłam wychowywana w przekonaniu, że jestem kochana właśnie dlatego, że jestem chłopcem. Moja mama np. powtarzała mi, że dla niej było bardzo ważne mieć syna, bo jej ojciec zawsze go chciał mieć, lecz los zesłał mu same córki. Moja mama jako niedoszły syn, była przez niego wychowywana tak jakby nim była i miało dla niej ogromne znaczenie, aby sama urodziła synów (jej siostra urodziła same córki). Powtarzała mi też, że dziadek mnie tak bardzo kocha, bo jestem "jego chłopcem", którego zawsze chciał mieć. Sama zresztą - z konieczności - oddała mnie na wychowanie do dziadka i to u niego spędziłam praktycznie całe wczesne dzieciństwo. Rodzice mieli mieszkanie na piętrze, ale non stop byli w pracy i dziadek był moją nianią. Nie wymagał ode mnie żadnego zachowania "typowo chłopięcego", bawiłam się w co chciałam i jak chciałam, ale czułam, że jestem jego oczkiem w głowie, bo jestem jego wnuczkiem, a nie wnuczką. (Dzieci z podwórka inaczej jednak na to patrzyły).

Mam więc problem z przystawieniem twojego pojmowania indoktrynacji płciowej, do swojej sytuacji.
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2016-08-31, 16:03   

bitter napisał/a:
Bycie chlopcem niesie ze soba etos bycia chlopcem bo 99% chlopcow ten etos, w przeciwienstwie do Ciebie odpowiada. Uwielbiaja grac w pile, chodzic po drzewach, miec krotkie wlosy, nie lubia lalek, sukienek i kwiatkow, lubia rywalizowac i udowadaniac, ze ich strazak jest wiekszy. Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.


Hej, hej...
Przepraszam że się wtrącę.
Nie lubię grać w piłkę, na drzewa nie wchodzę. Kocham lalki (ostatnio zacząłem naprawiać jedną i w sumie choć mam te 20 lat to bym uszył jakieś ubranie dla lalki, ale trochę mi żal kasy na lalkę, bo fajne są te z wyginanymi wszystkimi stawami xD). Nie wiem co macie do kwiatków, kiedyś wianki plotłem (gdybym jeszcze umiał to mógłbym sobie upleść). Nie lubię się bić, wolę rozwiązywać konflikty pokojowo :P
Czy to znaczy, że to że "czuję się chłopcem" sam sobie ubzdurałem według was?
Jak czytam takie rzeczy w stylu że chłopiec powinien być taki, lubić to czy tamto, a dziewczynka powinna być taka, a taka... To mi się po prostu śmiać chce :-D

___________________

ElżbietaFromage napisał/a:
Możliwe, że niektóre dzieci najpierw rozwijają tożsamość z konkretną płcią i wówczas chcą robić to, co inne osoby danej płci - bo czują się osobami danej płci. Są jednak też osoby, które początkowo rozwijają tożsamość ze sobą (swoimi zainteresowaniami i upodobaniami) i na tej podstawie odnajdują się w świecie.


Według tego co piszesz to powinienem:
PRZYPADEK 1
a) rozwijając męską tożsamość - robić to co inni chłopcy
b) rozwijając kobiecą tożsamość - robić to co inne dziewczynki
PRZYPADEK 2
Rozwijając tożsamość ze sobą (swoimi zainteresowaniami i upodobaniami) powinienem "czuć się dziewczyną"

Eeee.. więc jakoś nijak to do mnie :P

______________

Czemu każdy postrzega jakieś czynności czy upodobania, jako pasujące lub nie, do danej płci?
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 16:10   

Tomek1995 napisał/a:
Eeee.. więc jakoś nijak to do mnie

Czyli nie podpadasz ani pod pierwszy, ani pod drugi? W takim razie jak było u Ciebie? Od dziecka czułeś się chłopcem, ale lubiłeś robić wszystko to, co robiły dziewczynki, bawiłeś się z nimi? Co oznaczało zatem "czuć się chłopcem" wówczas dla Ciebie?
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-08-31, 16:52   

ElżbietaFromage napisał/a:
Cytat:
Odnoszę wrażenie, Wrono, że "zindoktrynowanie" Cię, jako dziecka, nie było na tyle skuteczne jak w przypadku Twoich rówieśników, co dało Ci możliwość własnego postrzegania tych "genderowych" relacji.


We wczesnym dzieciństwie byłam dość dobrze zindoktrynowana i mówiłam, że jestem chłopcem i krzyczałam jeżeli ktoś próbował to podważyć. Jednak wówczas byłam wychowywana w przekonaniu, że jestem kochana właśnie dlatego, że jestem chłopcem. Moja mama np. powtarzała mi, że dla niej było bardzo ważne mieć syna, bo jej ojciec zawsze go chciał mieć, lecz los zesłał mu same córki. Moja mama jako niedoszły syn, była przez niego wychowywana tak jakby nim była i miało dla niej ogromne znaczenie, aby sama urodziła synów (jej siostra urodziła same córki). Powtarzała mi też, że dziadek mnie tak bardzo kocha, bo jestem "jego chłopcem", którego zawsze chciał mieć. Sama zresztą - z konieczności - oddała mnie na wychowanie do dziadka i to u niego spędziłam praktycznie całe wczesne dzieciństwo. Rodzice mieli mieszkanie na piętrze, ale non stop byli w pracy i dziadek był moją nianią. Nie wymagał ode mnie żadnego zachowania "typowo chłopięcego", bawiłam się w co chciałam i jak chciałam, ale czułam, że jestem jego oczkiem w głowie, bo jestem jego wnuczkiem, a nie wnuczką. (Dzieci z podwórka inaczej jednak na to patrzyły).

Mam więc problem z przystawieniem twojego pojmowania indoktrynacji płciowej, do swojej sytuacji.
Czy zatem twoja ówczesna tożsamość nie była jedynie nominalna. Kojarzyłaś słowo 'chłopiec' ze swoją osobą i nic poza tym (?). Może dopiero pózniejsze odczucie bycia traktowaną tak, jak zwykło się myśleć, że należy traktować chłopców (chłodniej, b. szorstko niż dziewczynki) przez dorosłych i rówieśników, i niechęć do bycia w ten sposób traktowaną było tym punktem zwrotnym?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2016-08-31, 16:55   

ElżbietaFromage napisał/a:
Czyli nie podpadasz ani pod pierwszy, ani pod drugi? W takim razie jak było u Ciebie? Od dziecka czułeś się chłopcem, ale lubiłeś robić wszystko to, co robiły dziewczynki, bawiłeś się z nimi? Co oznaczało zatem "czuć się chłopcem" wówczas dla Ciebie?


Skąd mam wiedzieć co się w człowieku rozwija pierwsze - czy poczucie płci czy zainteresowania? Wy właśnie też o tym myślicie.

Jak tak się zastanowić to jestem takim trochę zniewieściałym chłopakiem... ale jeśli.. dlaczego nie normalną dziewczyną?

Od dziecka czułem się "sobą" nie czułem że jestem chłopcem ani dziewczynką.
Bawiłem się i z chłopakami i z dziewczynami xD

Fajnie było naprawiać z chłopakami małą chatkę w lesie (przynosiliśmy gwoździe, młotki), biegaliśmy po lesie. Z kolegą w moim wieku często bawiłem się "w piachu" budując zamki i przewożąc piach na takim zajebistym autku.

Z drugiej strony taki sam kontakt miałem z dziewczynami. Bawiliśmy się w dom. Lalkami. Malowaliśmy się błyszczykami z gazetek.

Latałem albo w kolorowych sukienkach, albo w getrach? (coś jak legginsy) w kwiatki czy jakieś wzorki. Po prostu to co mi dali/kupili to zakładałem. Ale raz błagałem o taką "tęczową" sukienkę. Była świetna - takie przechodzące kolory - bardziej pastelowe, ale nadal było ich tyle że boże...

W sumie nie czułem się ani dziewczyną ani chłopcem. Gdy byłem w drugiej klasie podstawówki zaczął się ten okres gdy chłopcy przestają tylko z chłopcami, a dziewczynki tylko z dziewczynkami. Nie rozumiałem czemu niby zostałem z jednej z grup wykluczony... Przecież tak jak oni latałem po lesie. Razem naprawialiśmy swoją bazę. Razem zawsze zimą lepiliśmy bałwany... Było mi naprawdę smutno.

Dopiero gdy zacząłem dorastać - zaczęły mi rosnąć piersi, zacząłem być smutny. Ale zawsze gdzieś tam myślałem, że to jakiś błąd i siusiak mi w końcu też wyrośnie :mrgreen:
No i przyszedł pierwszy okres. (mama była zdziwiona. bo według niej zareagowałem dziwnie. Po prostu powiedziałem żeby mi dała podpaskę i nie robiłem z tego halo. Ale powiedziałem że tego dnia nie idę do szkoły)
Wtedy zdałem sobie sprawę że wacek już nie urośnie i "muszę" być dziewczyną, bo nie ma na to innej rady. No to byłem.

Chociaż w końcu po jakimś czasie okazało się że tak naprawdę udaję i żongluję tymi wszystkimi zachowaniami przypisanymi do dziewczyn. Bo nie "czuję się" dziewczyną... W sumie sam nie wiem jak to wyjaśnić. Ale żyłem dalej udając, bo nie wiedziałem o czymś takim jak transseksualizm. A to jakie ktoś posiada narządy oznaczało dla mnie to jaką ma płeć i jak ma funkcjonować w społeczeństwie.

Gdy zawaliłbym szkołę i wiele dni opuszczałem, leżąc w łóżku i chcąc zasnąć i się nie obudzić, w końcu stwierdziłem - albo kończę ze sobą, albo jebać wszystko i będę sobą. No więc jestem.

"Czuję się" facetem. Lubię się bawić zachowaniami typowymi dla dziewczyn jak i dla chłopaków. Więc trochę ze mnie taki zniewieściały chłopak xD Ale nie mam zamiaru się zmieniać wbrew sobie.

Hej. Te ograniczenia które wszyscy widzą, to sobie wmawiają. Dlaczego niby dziewczyny mają być delikatne i w ogóle, a chłopcy tacy męscy? Znam wiele osób (cis) które pokazują to że nie trzymają się stereotypów. I jest im z tym dobrze.

W zasadzie mógłbym być dziewczyną, ale nią nie jestem. Nienawidzę atrybutów mojej płci, brzydzę się. Gdybym urodził się facetem to albo bym był tak jak teraz trochę zniewieściały, albo po prostu dostosowywałbym się co by mnie uciskało.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-08-31, 17:17   

Cytat:
Dopiero gdy zacząłem dorastać - zaczęły mi rosnąć piersi, zacząłem być smutny. Ale zawsze gdzieś tam myślałem, że to jakiś błąd i siusiak mi w końcu też wyrośnie :mrgreen:


Miałam dokładnie tak samo… tylko odwrotnie ;)

Pamiętam rozmowę, kiedy kolega opowiadał, że takie cuda się zdarzają, iż czasami chłopakom zaczynają rosnąć piersi i okazuje się, że są dziewczynami. Potem codziennie patrzyłam czy mi piersi rosną i nie rosły. Za to rosło co innego, co skłoniło mojego ojca do rozmów o "byciu mężczyzną". I podczas tych rozmów opowiadał mi o penisie. A z racji, że mnie nurtowało jedno bardzo ważne pytanie, to go zapytałam: "Tato, a dlaczego mam na penisie i woreczku taką kreskę". No i tata odpowiedział tak, że poczułam się jak David Reimer, tylko w drugą stronę:

- ponieważ kiedyś miałeś cipkę i to jest blizna po niej.

Nie wiedziałam jak zareagować. Kilka chwil milczałam myśląc: "zrobili ze mnie chłopaka! jak mogli?", "teraz już wiem dlaczego czuję, to co czuję" itd. W całym swoim zapowietrzeniu powiedziałam:

- Ale jak to? To byłem dziewczynką?

I wówczas ojciec mi wytłumaczył, że wszyscy chłopcy mają coś takiego, że to pozostałość sprzed zróżnicowania płci. Cały czar prysł.

Hilary napisał/a:
Czy zatem twoja ówczesna tożsamość nie była jedynie nominalna. Kojarzyłaś słowo 'chłopiec' ze swoją osobą i nic poza tym (?). Może dopiero pózniejsze odczucie bycia traktowaną tak, jak zwykło się myśleć, że należy traktować chłopców (chłodniej, b. szorstko niż dziewczynki) przez dorosłych i rówieśników, i niechęć do bycia w ten sposób traktowaną było tym punktem zwrotnym?

Dokładnie tak na to patrzę.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-31, 22:54   

ElżbietaFromage napisał/a:
Pamiętam rozmowę, kiedy kolega opowiadał, że takie cuda się zdarzają, iż czasami chłopakom zaczynają rosnąć piersi i okazuje się, że są dziewczynami. Potem codziennie patrzyłam czy mi piersi rosną i nie rosły.

Ech... pamiętam, jak w podstawówce przeczytałam kiedyś, że podobno u chłopców zdarza się czasem przypadkowa amputacja penisa przez zaplątany włos, to myślałam sobie: no i czemu mnie to nie spotkało? :p
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-09-01, 07:49   

Tomek1995 napisał/a:


W sumie nie czułem się ani dziewczyną ani chłopcem. Gdy byłem w drugiej klasie podstawówki zaczął się ten okres gdy chłopcy przestają tylko z chłopcami, a dziewczynki tylko z dziewczynkami. Nie rozumiałem czemu niby zostałem z jednej z grup wykluczony... Przecież tak jak oni latałem po lesie. Razem naprawialiśmy swoją bazę. Razem zawsze zimą lepiliśmy bałwany... Było mi naprawdę smutno.
Dopiero gdy zacząłem dorastać - zaczęły mi rosnąć piersi, zacząłem być smutny.

Chociaż w końcu po jakimś czasie okazało się że tak naprawdę udaję i żongluję tymi wszystkimi zachowaniami przypisanymi do dziewczyn. Bo nie "czuję się" dziewczyną...


W zasadzie mógłbym być dziewczyną, ale nią nie jestem. Nienawidzę atrybutów mojej płci, brzydzę się. Gdybym urodził się facetem to albo bym był tak jak teraz trochę zniewieściały, albo po prostu dostosowywałbym się co by mnie uciskało.


Mysle, ze wiele osob tg tak ma. W dziecinstwie jest mozliwe takie niedookreslenie- lubie sie bawic i z dziewczynami i z chlopakami, cialo nie przeszkadza bo nie ma jeszcze atrybutow, ktore pojawia sie w czasie dojrzewania. Jednak ten proces separacji jednej plci od drugiej nadchodzi i jest powszechny( pewnie ma swoja rozwojowa logike) i wtedy osoby tg orientuja sie, ze sa inne, trudno im znalezc miejsce dla siebie- nie pasuja ani tu ani tu. Tak czy inaczej wydaje mi sie, ze problemy zaczynaja sie kiedy seksualnosc po fazie latencji zaczyna dawac o sobie znac. Wtedy pojawia sie "obrzydzenie" do ciala, nie umiejetnosc odnalezienia sie w tej dynamice miedzy chlopakami a dziewczynami.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-01, 08:22   

bitter napisał/a:
Mysle, ze wiele osob tg tak ma. W dziecinstwie jest mozliwe takie niedookreslenie- lubie sie bawic i z dziewczynami i z chlopakami, cialo nie przeszkadza bo nie ma jeszcze atrybutow, ktore pojawia sie w czasie dojrzewania. Jednak ten proces separacji jednej plci od drugiej nadchodzi i jest powszechny( pewnie ma swoja rozwojowa logike) i wtedy osoby tg orientuja sie, ze sa inne, trudno im znalezc miejsce dla siebie- nie pasuja ani tu ani tu. Tak czy inaczej wydaje mi sie, ze problemy zaczynaja sie kiedy seksualnosc po fazie latencji zaczyna dawac o sobie znac. Wtedy pojawia sie "obrzydzenie" do ciala, nie umiejetnosc odnalezienia sie w tej dynamice miedzy chlopakami a dziewczynami.

Ano...
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-01, 11:22   

bitter napisał/a:
W dziecinstwie jest mozliwe takie niedookreslenie- lubie sie bawic i z dziewczynami i z chlopakami, cialo nie przeszkadza bo nie ma jeszcze atrybutow, ktore pojawia sie w czasie dojrzewania.
Co jest 'niedookreślone' w stwierdzeniu "lubię się bawić/robić cokolwiek z dziećmi/osobami, bez względu na ich płeć biol." ?

Cytat:
Jednak ten proces separacji jednej plci od drugiej nadchodzi i jest powszechny( pewnie ma swoja rozwojowa logike) i wtedy osoby tg orientuja sie, ze sa inne, trudno im znalezc miejsce dla siebie- nie pasuja ani tu ani tu.
A skąd to nadchodzi? Gdzie jest zródło tego 'najścia'?

Rozumiem, że w Twojej indoktrynującej naracji jest tylko miejsce na dwie opcje?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
bitter
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Posty: 250
Wysłany: 2016-09-01, 13:52   

Hilary napisał/a:


Rozumiem, że w Twojej indoktrynującej naracji jest tylko miejsce na dwie opcje?


Powiedziec, ze rozumiesz to duze naduzycie.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-01, 14:16   

bitter napisał/a:
Hilary napisał/a:


Rozumiem, że w Twojej indoktrynującej naracji jest tylko miejsce na dwie opcje?


Powiedziec, ze rozumiesz to duze naduzycie.
Dokładnie.
Binaryzmu nie należy próbować zrozumieć, wystarczy nauczyć się go na pamięć. Czego dajesz idealny przykład.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-02, 15:34   

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Wszystko trochę ogranicza. Ale nie bardzo. Poza tym można pokonywać ograniczenia a nie rozbijać etykietkę, która większości ludzi pasuje
To dlaczego rozbiłeś swą kobiecą etykietkę, skoro większości to pasuje? Można było pokonać ograniczenia.

Większości pasuje, że są takie dwie etykietki - to miałem na myśli. [...]mnie właśnie ta kobieca etykietka nie pasowała!
Nie. Wiekszości pasuje jedna etykietka przez całe życie. W sumie czemu ma komuś nie pasować. To tylko skróty myślowe odn. osób z pewnym typem wrodzonej płci biol., coś jak "naturalna blondynka" oznacza jedynie osobę o blond włosach i pewien typ wrodzonej płci biol..... , nic ponadto.

wendigo napisał/a:
Ja teraz pokonuję ograniczenia etykietki "męskość" :P
Skrobniesz o tym coś więcej?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czy A uważasz że jest właściwe czy nie?

Obcinanie uszu dobermanom czy ubieranie dziewczynek w sukienki przez rodziców? Bo ja jednak widzę sporą różnicę. Uważam, że nie jest właściwe modyfikowanie ciała psów w ten sposób. Natomiast nie widzę nic specjalnie złego w ubieranie dziewczynek w różowe sukienki (chyba, że one powiedzą, że nie chcą - wtedy uważam, że nie należy). Za złe natomiast uważam przekłuwaniu uszu rocznym czy dwuletnim dziewczynkom, bo to jest już ingerencja w ciało.
A np. obcinanie włosów i wmawianie, że taki jest wyznacznik tożsamości, projekcja typu "jesteś chłopcem/dziewczynką" nie jest ingerencją w Ciało?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Miałeś złe poczucie czego?

Przecież wałkujemy ten temat od kilku dni... Poczucie bycia źle odbieranym, poczucie niewłaściwego ciała...
Wg mnie, Twoje ciało, samo z siebie, nie dawało Ci żadnego powodu, byś odczuwał je jako niewłaściwe. Po prostu znalazłeś sobie w nim "winnego", bo to z jego powodu doświadczałeś poczucia bycia zle odbieranym. Tyle że bezposrednim powodem jest tu dualne postrzeganie ciał przez społeczeństwo i w związku z tym odmienne traktowanie ich posiadaczy, a w rachach tego dualizmu, dodatkowo, poddanie ich wartościowaniu estetycznemu w odniesieniu do jakiegoś idealnego typu wyglądu ciała k. lub m. Oczywiście łatwiej Ci było zmienić ciało, niż społeczną jego percepcję. Tylko dziwi mnie dlaczego tego nie widziałeś i wciąż gloryfikowałeś ten binarny podział, a w stosunku do wszelkiej "kobiecej" cielesności utrzymujesz stan niechęci, obrzydzenia.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czy Oczywiście że tak. Wyrobienie w kobietach przekonania, że do jednych zawodów się nadają a do innych nie, sprawia, że generalnie kształcą się w kierunkach, które są niżej wynagradzane (opiekuńczych, edukacji i zdrowia), w porównaniu np. do wyspecjalizowanych, wyżej opłacanych sektorów technicznych, do których zachęca się mężczyzn.

Skąd się bierze "wyrabianie w kobietach przekonania"...? I czy nie raczej z tym można by walczyć zamiast z kobiecością w ogóle?
Jest to związane z ich naturalnną możliwością do rodzenia dzieci, i myślenia ich samych oraz mężczyzn, że to one mają szczególne predyspozycje do właściwej opieki nad..., troski, zabiegów pielęgnacyjnych, kontaktów z dziećmi itd. Zwyczajna, seksistowska projekcja przez pryzmat pł. biol. i jej uemocjonalniona interpretacja.

Co rozumiesz przez "walkę z kobiecością w ogóle"?

Ja tylko kwestionuję ich spotengowaną wartość desygnacyjną. Stosowanie ich poza biol. jest nadużyciem.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czy dopuszczasz istnienie możliwości, że jako dzieci jesteśmy istotowo ani ch. i ani dz., że tego się nie rozróżnia psychicznie? Że sobie to rozróżnienie wmawiamy i myślimy, że tak jest naprawdę?

Wydaje mi się to mało prawdopodobne z powodów o których chyba Elżbieta już pisała (a może bitter? m.in. o tych zabawkach wybieranych przez dzieci).
Poproszę bardzo o jakieś zródło/link do tych testów zabawkarskich. A te inne powody?

wendigo napisał/a:
Poza tym gdyby tak było... no to naprawdę nie rozumiem skąd wzięłyby się osoby transseksualne.
Bo ludzie tego nie widzą, wmyślili sobie dualizm, i z tego wziął się tg/ts, jw.

Tg/ts nie ma żadnych bezpośrednich podstaw biol./fizjol./naturalnych. Jest zjawiskiem kulturowym, przewrotnym (do kwadratu) pokłosiem genderyzmu. G/tg/ts są zaburzeniem percepcji, postrzegania, dodatkowo zasadzone w odwiecznej skłonności ludzi do 'myślenia religijnego', personifikacji, antropomorfizacji i animizacji zjawisk natury/naturalnych, co w przeszłości (i też było to powszechne, obecne we wszystkich kulturach świata) czyniono np. wobec Słońca, Księzyca, Pioruna, Deszczu itp; a do dziś, w przypadku "genderyzmów", wobec dwojakich struktury płci biol.). I w tak powstałe uosobienie (k.,m.), ludzie włączają swoje 'ego'. Taka jest geneza niebiologicznego fenomenu 'kobiety' i 'mężczyzny'.
wendigo napisał/a:
Musielibyśmy (k/m) po prostu uprzeć się, że lepiej jest być mężczyzną,
Wówczas nie miałbyś nawet takich dylematów.

wendigo napisał/a:
tymczasem ja nie uważam, że lepiej jest być mężczyzną. Tak w sumie chyba lepiej jest być kobietą.
Ale nie dla Ciebie?

wendigo napisał/a:
Wybacz, nie notuję linków i nie śledzę tematu, ale jak trafię to podam.
Liczę na to.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Dekategoryzację i desocjalizację genderową uzasadniam faktem wykazania sztuczności wielowymiarowych podziałów genderowych.
Ale biologicznie podziały nie są sztuczne. Więc tym bardziej nie widzę zasadności dekategoryzacji jeśli wychodzisz z takiej przesłanki.
Nie piszę o biol.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
A testo? Nie jest on Twoim symulatorem bycia mężczyzną?
Nie, ponieważ to nie jest symulacja. Nie symuluję bycia mężczyzną tylko jestem ("stałem się" - jeśli mowa o hormonach).
S(t)ymulujesz, tak jak te pozostałe 95%. I oni też myślą "że są".

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czyli mózg osoby genderfluid zmienia swoje struktury?
Może mózg osoby qf nie odbiera tego aspektu płciowości. A może odbiera inaczej.
A może jest płynny (fluid)? Coś jak hydrocefalia? Dwubiegunowy washing podczasza? Przechylisz głowę na prawą stronę - czujesz się kobietą, na lewą - odwrotnie. A skłon?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
A co jeśli cisy nie maja poczucia płci (czego dałom przykład wcześniej)?

Jaki, bo chyba nie zauważyłem (ew. nie pamiętam o czym mówisz). Ja się raczej skłaniam że mają, tylko o tym na co dzień nie myślą.
Oni po prostu myślą, że nimi są. Bo to skrót od biol. A jak się podejmą refleksji "czucia", to różnie z tym bywa.
http://segritta.pl/nie-cz...jestem-kobieta/
http://czworka.bloog.pl/i...btticaid=617a77
http://zapytaj.onet.pl/Ca...rostu_soba.html

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
I dla nich k. i m. to tylko skrót myślowy, odbiologiczny?
Nawet jeżeli, biologia jest jaka jest.
Czyli jaka? Co z niej wynika dla Ciebie jako osoby? Czego nie byłbyś w stanie robić bez poddaniu jej tranzycji?

wendigo napisał/a:
95% (oczywiście strzelam z tymi procentami, nie , nie mam badań, podobnie jak ktoś wyżej - żyję w świecie realnym, między ludźmi i obserwuję ich) ma więc zakłada się, że dowolne dziecko ma - mam nadzieję, że już jasne.
W pewnych okresach 95% Jankesów, potem Burów, Niemców, "założyło" sobie segregacją rasową. I co? Założenia pewnych wizji społecznych zanikają.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Póki co, z Twojej odp wynika, że najpierw się to zakłada, nie pyta się o ich potrzebę, zgodę.

Zgadza się. Ale przecież tak jest ze wszystkim - z długością włosów dziecka, pokarmem jaki im się podaje, ubrankami, zabawkami. Nie widzę nic w tym złego. Nie widzę nic złego w tym, że kiedy urodziłem się w ciele dziewczynki to rodzice kupowali dla mnie sukienki i lalki. Złe jest dopiero kiedy dziecko mówi: "nie chcę tej sukienki, chcę ubierać spodnie", "nie chcę lalki, chcę samochodzik", a rodzice nadal by się upierali: "nie dostaniesz samochodziku/spodni, bo masz się bawić lalką/nosić sukienkę". Tak samo jak nie widzę nic złego w tym, że rodzice dają dziecku kotlety mielone, ale uważam że gdy ono powie: "nie lubię kotletów mielonych", to należy wtedy zaproponować mu np. schabowe.
A jak te przykłady wynikają naturalnie z płci biol.? To mielone są wyznacznikiem 'gender indentity'?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Dlaczego jesteś za nieureligijnianiem dzieci, a już za genderyzacją tak (piszesz, że to lubisz, podoba Ci się)?

W zasadzie to nie miałbym też nic do tego, że dziecko wychowane w danej religii poznaje ją. Przy zastrzeżeniu jak wyżej - że to nie będzie problem kiedy pozna inną i stwierdzi, że ta mu bardziej pasuje.
Postawa wierzeniowa jest u Ciebie mocna. W końcu to Bóg stworzył 'gendery'.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Dlaczego nie ma otwartości wobec tego czy będą chciały się tak nazywać poprzez te "skróty myślowe", i czy w ogóle wybiorą któreś z nich?

O to mnie nie pytaj, też jestem za otwartością. Tylko trochę inaczej ją widzę niż Ty.
Jak to widzisz?

wendigo napisał/a:
Tak jak już pisałem: że jako facet mogę nie interesować się sportem i lubić robić kolczyki z koralików. Ale mogę przy tym być facetem. Tak że jako facet powinienem móc ubrać sukienkę (gdybym chciał) jeśli mam na to ochotę (jak np. Antyfacet), ale nie czyni to ze mnie kobiety ani gq.
Nic nas nie czyni etykietkami.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czemu "przetrwania gatunku" i "ważność rozmnażania" to dla Ciebie pierwsze i podstawowe argumenty, z którymi wychodzisz przeciwko 'd.r.' (mimo że 'd.r.' nic tu nie zmieni)? Dlaczego w przypadku podejmowania decyzji o korekcie płci, nie były one także i dla Ciebie pierwszym i podstawowymi argumentami przeciwko tranzycji? Na jakiej podstawie stawiasz się w roli rzecznika przetrwania gatunku?

Mieszasz te dwie płaszczyzny cały czas. Ja mówię, że jakoś podświadomie gatunkiem ludzkim kieruje chęć przetrwania (więc i rozmnażania). To tak w ogóle.
Nie chwyciłeś zarzutu.

Poza tym, jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to obecnie problemem nie jest gatunkowe przetrwanie, ale przeludnienie.

wendigo napisał/a:
w obecnej chwili osoby tg/ts/gq są jakimś marginalnym procentem, są na tyle rzadkie, że spokojnie można założyć, że jak widzisz kobietę, to to jest kobieta (więc jak jesteś facetem cis hetero, to jest duża szansa na udany hetero-seks i szansa na rozmnożenie, a tylko kilka procent że trafił źle). Ty natomiast chcesz żeby niebinarność była powszechna...
Nie muszę tego chcieć. Niebinarność jest wpisana w każde z nas. Tylko ją nieświadomie okrajamy.
I co to za zarzut? Cisom ewentualny przeżut na niebinarność nic nie zmieni. Wypatrzysz 'kobietę' to płeć będzie żeńska. Tylko tg/ts odwracają "naturalny" porządek znaczeń.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
To te jednostki nie są składowymi gatunku? Czy to dwa niezależne wymiary ludzkości ?

To ciekawe pytanie... warto tu wrócić do posta Elżbiety o przyroście naturalnym w krajach biedniejszych...
Hy?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Dlaczego stwierdziłeś że jest to osoba o ciele żeńskim?
Bo ma biust i rysy twarzy, które zwykle mają kobiety. Jeśli się pomyliłem, no to się pomyliłem, powtarzam: to się zdarza. Ale w obecnym kształcie świata mam dużo mniejsza szanse na pomyłkę niż gdybym miał w Twojej wizji świata.
Nic takiego nie wykazałeś. Po prostu ignorujesz moje sprostowania.
Tylko tg/ts generują pomyłki.
Nie ma biustu, tylko nosze. Jakie to są te "kobiece rysy"?

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Odróżnisz po smaku jakiś znany Ci rodzaj od innego znanego?

Owszem, odróżnię kilka rodzajów. Z jakiegoś przecież powodu preferuję jedną Colę nad drugą :P
Czyli dobrze wiedzieć, że dana "oznaka" to dany "smak", że zarost znamionuje penisa, a piersi - srom.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Czy ja Ci mówię jaki masz być lub nie być?

Po wszystkich Twoich postach zrozumiałem, że chcesz usunąć te etykietki "kobieta", "mężczyzna". Odebrałem Twoje posty jako wręcz naganę dla takiego kształtu świata i wolę by nikt nie identyfikował się z kategoriami "kobieta", "mężczyzna". Nie wiem, może błędnie.
Generalnie, to jest to coś "nagannego", że nie ma odpowiednio głębokiej refleksji nad zbędnymi uwikłaniami płci biol. w koncepcję jednostki.

ElżbietaFromage napisał/a:
Hilary napisał/a:
Mam wrażenie że ową "płciowość" esencjonalizujesz. Tak jakby tym odnajdywaniem jej sugerujesz, że każdy ma jakiś konkretny, wrodzony pakiet płciowości.

Niestety problemem jest ukryty w samej naturze języka, który jest esencjalistyczny. W sposób łatwy do przekazania, bez wikłania się w kolejne trudności komunikacyjne, nie da się tej idei przekazać. Postaram się użyć tutaj interpretacji "odnajdywania się" u Heideggera
Jednak wolę wikłać się w komunikacji z Tobą, niż z odczytywaniem Heideggera.

ElżbietaFromage napisał/a:
Hilary napisał/a:
Może 'potencjalność'?

Trochę moim zdaniem gubi sens. Potencjalność jest szersza, a przez płciowość rozumiem specyficzne nawiązywanie kontaktu z drugą osobą- niekoniecznie seksualne.
Nie zostawiasz miejsca dla "płciowości" dla siebie i w kontaktach "poza-personalnych"?

ElżbietaFromage napisał/a:
Można powiedzieć, że przymiotem męskiej biologii jest podążanie za tym co identyfikują jako "męskie"
Raczej przymiotem "męskiego" ego. Przymiot biologiczny ma na to zwis.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1152
Wysłany: 2016-09-03, 17:59   

Wedlug najnowszych badan naukowych transseksualizm wynika z przeslanek biologicznych. To budowa pewnych czesci mozgu (INAH3), oraz ilosc materii szarej (gray matter) decyduje o tym czy dana osoba czuje sie kobieta czy mezczyzna. Jesli parametry mozgu danej osoby mieszcza sie w normie charakterystycznej dla danej plci biologicznej to osoba taka nie ma problemow z akceptacja swojej plci biologicznej. Zdarzaja sie jednak osoby ktorych ciala sa biologicznie kobiece a przy tym budowa struktor mozgowych odpowiedzialnych za tozsamosc plciowa ma budowe typowo meska. Takie osoby w ocenie wlasnej plci kieruja sie wlasnie tym co im podpowiada budowa odpowiednich struktur mozgowych. Osoby te w ocenie przynaleznosci do plci zupelnie ignoruja przy tym budowe reszty swojego ciala. Tak wiec nie wzorce kulturowe decyduja tu o tym ze ktos sie czuje kobieta lub mezczyzna ale okreslone biologiczne struktury naszego mozgu.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-03, 20:11   

southener napisał/a:
Wedlug najnowszych badan naukowych transseksualizm wynika z przeslanek biologicznych. To budowa pewnych czesci mozgu (INAH3), oraz ilosc materii szarej (gray matter) decyduje o tym czy dana osoba czuje sie kobieta czy mezczyzna. Jesli parametry mozgu danej osoby mieszcza sie w normie charakterystycznej dla danej plci biologicznej to osoba taka nie ma problemow z akceptacja swojej plci biologicznej. Zdarzaja sie jednak osoby ktorych ciala sa biologicznie kobiece a przy tym budowa struktor mozgowych odpowiedzialnych za tozsamosc plciowa ma budowe typowo meska. Takie osoby w ocenie wlasnej plci kieruja sie wlasnie tym co im podpowiada budowa odpowiednich struktur mozgowych. Osoby te w ocenie przynaleznosci do plci zupelnie ignoruja przy tym budowe reszty swojego ciala. Tak wiec nie wzorce kulturowe decyduja tu o tym ze ktos sie czuje kobieta lub mezczyzna ale okreslone biologiczne struktury naszego mozgu.
Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"? W łacinie czy po polsku?

Bo z rozmowy z Wroną, i na podstawie innych relacji, wyszło, że to jednak wzorce kulturowe były tym powodem. Zawsze są jakieś lalki, sukienki i stosunek do nich. Nikt nie wspominał o sygnałach z mózgu emitowanych 'morsem' czy też innym szyfrem/kodem.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-03, 20:25   

Moim zdaniem i budowa mózgu (też kiedyś czytałam podobne teorie na temat wpływu budowy mózgu na poczucie płci) i wzroce kulturowe, jedno nie wyklucza drugiego. U mnie w rodzinie był ponoć wczesniej przypadek transeksualizmu, nie tylko ja jedna, więc może i w niektórych wypadkach podłoże genetyczne? Też trzeba wziąć pod uwagę, że każdy przypadek jest inny, mogą być różne powody dla których ludzie decydują się na tranzycje.
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2016-09-03, 20:40   

Hilary napisał/a:
Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"?

To raczej one sprawiły że trans faceci - "czują się" mężczyznami, a nie kobietami.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-03, 22:28   

Maja napisał/a:
Moim zdaniem i budowa mózgu (też kiedyś czytałam podobne teorie na temat wpływu budowy mózgu na poczucie płci) i wzroce kulturowe, jedno nie wyklucza drugiego. U mnie w rodzinie był ponoć wczesniej przypadek transeksualizmu, nie tylko ja jedna, więc może i w niektórych wypadkach podłoże genetyczne? Też trzeba wziąć pod uwagę, że każdy przypadek jest inny, mogą być różne powody dla których ludzie decydują się na tranzycje.
Jest różnica między teorią, a analizą realnego przypadku, który tu omówiliśmy, i z którego w sposób oczywisty wynikły czynniki kulturowe.

Tomek1995 napisał/a:
Hilary napisał/a:
Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"?

To raczej one sprawiły że trans faceci - "czują się" mężczyznami, a nie kobietami.
"Czujesz się mężczyzną" bo przyjąłeś stereotypowy wizerunek/wygląd, i przez jego pryzmat jesteś postrzegany i traktowany jak "nie-dziewczyna" i nie dane Ci jest "odczucie bycia nią", lecz "bycia nim". Naprawdę uważasz, że poza jw, jest jakaś "sprawczość" strukturo-mózgowa?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-03, 23:23   

Nie ma mężczyzn, nie ma kobiet, wszystko to jest jeden wielki matrix, to są tylko nasze urojenia, TS/TG nie istnieje, istnieje tylko pan Hilary ze swoją kosmiczną filozofią i szary, bezpłciowy świat, a my jesteśmy ludzką, wolną, szarą masą, hurrraaa!
Mistrz właśnie wymyślił skuteczną terapię reparatywną. Wendigo, Tomku i inni, zostaliście zmanipulowani stereotypami, czas się obudzić ze snu.

Karmcie trolla dalej, o tak, tak. Wendigo, śledzę tę waszą dyskusję i się zastanawiam kiedy zaczniesz detranzycję, już niewiele brakuje, bo przecież cały świat dookoła Ciebie jest tylko złudzeniem, konstruktem kulturowym, a Ty sobie wmówiłeś, że z Twoim ciałem jest coś nie tak, daj spokój, dałeś się niepotrzebnie pociąć.
:roll:
_________________
 
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-04, 09:45   

Martaa napisał/a:
Nie ma mężczyzn, nie ma kobiet, wszystko to jest jeden wielki matrix, to są tylko nasze urojenia, TS/TG nie istnieje, istnieje tylko pan Hilary ze swoją kosmiczną filozofią i szary, bezpłciowy świat, a my jesteśmy ludzką, wolną, szarą masą, hurrraaa!
Mistrz właśnie wymyślił skuteczną terapię reparatywną. Wendigo, Tomku i inni, zostaliście zmanipulowani stereotypami, czas się obudzić ze snu.

Karmcie trolla dalej, o tak, tak. Wendigo, śledzę tę waszą dyskusję i się zastanawiam kiedy zaczniesz detranzycję, już niewiele brakuje, bo przecież cały świat dookoła Ciebie jest tylko złudzeniem, konstruktem kulturowym, a Ty sobie wmówiłeś, że z Twoim ciałem jest coś nie tak, daj spokój, dałeś się niepotrzebnie pociąć.
:roll:

Bruce napisał/a:
no wiedziałem, że dyskutując w tym temacie z osobą płci żadnej do niczego się nie dojdzie i nie wytłumaczy. Jedynie co można cofnąć się w rozwoju

Martaa, Bruce, to po co to czytacie, jak nic z tego nie chcecie zrozumieć i nie zrozumiecie? Jeśli sobie zakuliście w główkach, że "czujcie się k., m." to nie musicie tu zaglądać, trollować i misgenderować (i nie jestem bezpłciowe i płci żadnej). Poszalejcie sobie w trans-działach, wymieńcie się doświadczeniami na temat intensywności waszyć "czuć" w ramach towarzystwa wzajemnej adoracji i możecie sobie tak trwać jak długo wam się to podoba. Jeśli nie stać was na jakąś konstruktywną polemikę, to stójcie sobie w miejscu, cofajcie się dokąd chcecie. Nikt was do samodzielnego myślenia przecież nie zmusi. Wy wiecie najlepiej, bo przecież wszyscy dookoła to wiedzą, to skąd ten wasz ból [terefere]?

Za próbę ominięcia cenzury przekleństw daję Ci bezpunktowe ostrzeżenie, ale za obrażanie użytkowników dostajesz 1 pkt.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
Ostatnio zmieniony przez Armand 2016-09-05, 14:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-09-04, 11:02   

Martaa napisał/a:
Nie ma mężczyzn, nie ma kobiet, wszystko to jest jeden wielki matrix, to są tylko nasze urojenia, TS/TG nie istnieje

Powiem więcej: prawdziwe JA nie posiada formy (że o płci już nawet nie wspomnę), a materialna rzeczywistość, to tylko maja zwodząca nasze zmysły :p
_________________
Freja Draco
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-04, 11:28   

Freja napisał/a:
Martaa napisał/a:
Nie ma mężczyzn, nie ma kobiet, wszystko to jest jeden wielki matrix, to są tylko nasze urojenia, TS/TG nie istnieje

Powiem więcej: prawdziwe JA nie posiada formy (że o płci już nawet nie wspomnę), a materialna rzeczywistość, to tylko maja zwodząca nasze zmysły :p
Światłe refleksje o rzeczywistości w przerwie pomiędzy "niańczeniem patyczka" ?
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-04, 13:05   

Hilary napisał/a:
to po co to czytacie

Czytam, bo lubię czytać, nawet niedorzeczną fantastykę kosmicznego filozofa, zabronisz mi?
Hilary napisał/a:
nic z tego nie chcecie zrozumieć i nie zrozumiecie?

Rozumiemy, rozumiemy, marzy ci się bezpłciowy świat,
Martaa napisał/a:
Nie ma mężczyzn, nie ma kobiet, wszystko to jest jeden wielki matrix, to są tylko nasze urojenia, TS/TG nie istnieje (CIS zresztą też nie), istnieje tylko pan Hilary ze swoją kosmiczną filozofią i szary, bezpłciowy świat, a my jesteśmy ludzką, wolną, szarą masą... itd.

Hilary napisał/a:
Jeśli sobie zakuliście w główkach, że "czujcie się k., m." to nie musicie tu zaglądać

A to ciekawe, ja sobie nic nie zakuwałam specjalnie do głowy, jestem zwyczajną kobietą jak większość innych kobiet, tylko muszę (bo tak chcę) dopasować jeszcze kilka cech mojego ciała, aby być jednoznacznie jako taką odbierana, a ty misiu kolorowy jak widzę masz z tym problem i zaczynasz się do takich osób jak ja odnosić wręcz lekceważąco. Negujesz tożsamość użytkowników, sugerujesz że sobie coś wmówili, "zakuli w główkach" i masz jeszcze jakieś pretensje, że zwracam na to uwagę. No przepraszam bardzo, ale jestem na forum transowym, dla transpłciowych ludzi, więc jak wspomniałam wyżej lubię tu zaglądać, w jakiś sposób jest to "moje" forum, moja przystań.
Hilary napisał/a:
trollować i misgenderować

Żartujesz sobie, prawda? Trollowanie? Misgenderowanie? W którym miejscu?
Hilary napisał/a:
i nie jestem bezpłciowe i płci żadnej

To w takim razie jakiej? Przecież z definicji agender jest to ktoś, kto zaprzecza płciowości, nie utożsamia się z żadną z nich, więc powiedzenie, że jesteś bezpłciowe lub płci żadnej jest, a przynajmniej powinno być komplementem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agenderyzm
Hilary napisał/a:
Poszalejcie sobie w trans-działach, wymieńcie się doświadczeniami na temat intensywności waszyć "czuć" w ramach towarzystwa wzajemnej adoracji i możecie sobie tak trwać jak długo wam się to podoba.

Nie mów mi misiu kolorowy gdzie mam być, gdzie mam sobie szaleć, czym wymieniać i co czuć. Jeśli będę miała ochotę wyrazić swoje zdanie pod kosmiczną filozofią kosmicznego filozofa, to tak zrobię, nic ci do tego. Nie potrzebuję do tego twojego pozwolenia.
Hilary napisał/a:
Jeśli nie stać was na jakąś konstruktywną polemikę, to stójcie sobie w miejscu, cofajcie się dokąd chcecie. Nikt was do samodzielnego myślenia przecież nie zmusi.

Konstruktywną polemikę o czym? Że nie ma kobiet, mężczyzn, płci i w ogóle nie ma niczego? Póki co żyję w świecie i kulturze, gdzie takie twory istnieją i mają się dobrze, i nie ma co tupać nóżką i wmawiać że jest inaczej. Ja osobiście lubię ten binaryzm, podoba mi się że oprócz agenderowych i querowych ludzi (absolutnie nie mam nic przeciwko nim) są jeszcze ludzie genderowo binarni, kobiece kobiety, męscy faceci itd itp. Jest pięknie, kolorowo i różnorodnie, najważniejsze żeby żyć ze sobą w zgodzie, a nie wciskać sobie wzajemnie na siłę do gardeł swoich filozofii.
Hilary napisał/a:
Wy wiecie najlepiej, bo przecież wszyscy dookoła to wiedzą, to skąd ten wasz ból [terefere]?

Wystarczy, że wiemy kim jesteśmy, wiemy jak chcemy spędzić resztę życia w warunkach i świecie jakich przyszło nam to życie spędzać. [terefere] mnie może nie boli, ale przykro mi jest jak ktoś na transowym forum zaczyna w pokrętny, coraz bardziej sugestywny i lekceważący sposób podważać czyjąś tożsamość i sugerować urojenia. Hmm.. tak właśnie sobie pomyślałam, że jednak trochę mnie [terefere] boli, bo cycki mi ładnie urosły, ale wciąż nie są takie jakie bym docelowo chciała, a tak w ogóle, to ochłoń, bo ci żyłka pęknie kolorowy misiaczku.

Proszę nie obchodzić cenzury wulgaryzmów.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Armand 2016-09-05, 14:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-04, 14:53   

Hilary napisał/a:
Bruce napisał/a:
no wiedziałem, że dyskutując w tym temacie z osobą płci żadnej do niczego się nie dojdzie i nie wytłumaczy. Jedynie co można cofnąć się w rozwoju

Martaa, Bruce, to po co to czytacie, jak nic z tego nie chcecie zrozumieć i nie zrozumiecie? Jeśli sobie zakuliście w główkach, że "czujcie się k., m." to nie musicie tu zaglądać, trollować i misgenderować (i nie jestem bezpłciowe i płci żadnej).

Może czytamy dla beki? :mrgreen: Czytam to wszystko dla porównania, bo miałem na którymś roku studiów taki przedmiot - Wprowadzenie do gender studies. Niektóre materiały do zajęć miały ciekawą treść, a niektóre dziwaczną, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim - za przeproszeniem - bełkotem intelektualnym. Prowadzący zajęcia z tego przedmiotu czytając Twoje teksty tylko by ręce załamali.

BTW wiesz, że na forach jest taki zwyczaj, że odpisuje się tam, gdzie nadawca pisał? Czyli w shoutboxie.

Hilary napisał/a:
Poszalejcie sobie w trans-działach, wymieńcie się doświadczeniami na temat intensywności waszyć "czuć" w ramach towarzystwa wzajemnej adoracji i możecie sobie tak trwać jak długo wam się to podoba. Jeśli nie stać was na jakąś konstruktywną polemikę, to stójcie sobie w miejscu, cofajcie się dokąd chcecie.

Oczywiście, że nas stać na konstruktywną polemikę :-D ale nie będziemy tracić energii w tematach dennych, które mijają się z prawdą. Poza tym, nie mam czasu - jak to piszesz - poszaleć w trans-działach, bo mam pracę do wykonania (tak, pracuję nawet w niedzielę). Mam własne życie i nie wtrącam się w życie innych, w odróżnieniu od Ciebie. Chcesz być agender? Świetnie, nic mi do tego, może sobie poradzisz, ale nie umniejszaj tożsamości innych ludzi, bo każdy dobrze wie, kim jest.

Hilary, ile Ty masz lat, że trzeba Ci takie rzeczy tłumaczyć?

Hilary napisał/a:
Nikt was do samodzielnego myślenia przecież nie zmusi. Wy wiecie najlepiej, bo przecież wszyscy dookoła to wiedzą, to skąd ten wasz ból dooooopy, trolle abderyckie?

Jak na razie, trollem jesteś Ty. Podważasz istnienie transseksualizmu i płci mózgu, podważasz tożsamość płciową innych userów (i ogólnie ludzi), a oni później muszą udowadniać Ci swoje poczucie płci, narzucasz swoją pseudofilozofię i wizję nierealnego świata, mieszasz w głowach młodszym userom itd.

Zluzuj trochę i zajmij się własnym życiem, a nikt nie będzie się Ciebie czepiał.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-04, 15:59   

Macie niski (o ile nie 'zerowy', czy nawet "ujemny") poziom rozumienia tego, co czytacie, (a przynajmniej wydaje się, że "czytacie"), ale trollowanie idzie wam w miarę dobrze.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-04, 16:32   

Hilary napisał/a:
Macie niski (o ile nie 'zerowy', czy nawet "ujemny") poziom rozumienia tego, co czytacie, (a przynajmniej wydaje się, że "czytacie")

Nadawałbyś się na interpretatora, "znafce" śniętych ksiąg, którzy to całe życie wytężają nad nimi wzrok i wątpliwy umysł próbują wmówić normalnym ludziom, że to co jest napisane w bibliach, koranach i innych podobnych wypocinach wypoconych kiedyś przez naćpanych, prymitywnych, sadystycznych półgłówków znaczy zupełnie coś innego niż jest w rzeczywistości tam napisane/opisane.
Hilary napisał/a:
trollowanie idzie wam w miarę dobrze.

Nie bój się, twoja pozycja w tym względzie jeszcze długo, długo nie będzie zagrożona.
_________________
 
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-09-04, 16:59   

Hilary, jak realizujesz swoje bycie AG? co jest w tym tak przełomowego? jak wpływa na to co robisz?
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-04, 22:26   

2in1_inkarnacja napisał/a:
wendigo, Wybieranie płci na siłę hermafrodytom . . .

Dokładnie, tego też nie pochwalam (jak nie ma zagrożenia zdrowia).

ElżbietaFromage napisał/a:
bitter napisał/a:
Oni wpisuja sie w te oczekiwania nie na zasadzie indoktrynacji tylko te oczekiwania sa spojne z ich chlopiecymi potrzebami. Analogicznie dziewczynki.

Więc co robili chłopcy zanim piłkę wynaleziono? Pewnie problem mieli też zanim powstały nożyczki, bo nie mogli nosić krótkich włosów - tak zgodnych z ich biologią. itd. itdd.

Czy wiesz co znaczy "są spójne"? Choć ja bym może nazwał "wpisały się".

ElżbietaFromage napisał/a:
Można powiedzieć, że przymiotem męskiej biologii jest podążanie za tym co identyfikują jako "męskie", ale nie do konkretnej formy - jaką jest "ubranie w garniturek". Ubranie jako takie jest neutralne, dziecko uczy się, że jest ono "męskie/żeńskie" podobnie jak uczy się znaczenia słów. Nie oznacza to jednak, że w ogóle w ubraniach tkwi jakakolwiek płciowość.

Nich i tak będzie. Tylko co to zmienia?

Hilary napisał/a:

Dzieci płci żeńskiej nie traktuje się z racji ich potrzeby, ono Ci nigdy nie powie jako pierwsze "Ok. Mam 3 latka, właśnie sobie uświadomiłom (...)

Ekhm, nie powie, bo nie jest tak rozgadane i elokwentne w wieku 3 lat. Ale moi rodzice wspominają, że już nawet wcześniej płakałem np. na ubieranie mnie w sukienkę. Jasne, że kilkulatek może nie wiedzieć świadomie o co chodzi, ale czasem czuje czego chce/nie chce.

W gruncie rzeczy też nie wiem co to ma za znaczenie czy niechęć do sukienek wywodzi się z kultury czy biologii (też się zgadzam, że z kultury ale to nic nie zmienia).

ElżbietaFromage napisał/a:

Zastanawiam się, czy czasami nie jest tak, że zależnie od stylu poznawczego dziecka różnie z tożsamością bywa. Możliwe, że niektóre dzieci najpierw rozwijają tożsamość z konkretną płcią i wówczas chcą robić to, co inne osoby danej płci - bo czują się osobami danej płci. Są jednak też osoby, które początkowo rozwijają tożsamość ze sobą (swoimi zainteresowaniami i upodobaniami) i na tej podstawie odnajdują się w świecie.

Bardzo ciekawe zagadnienie. Zgadzam się, że może być tak lub tak.

Tomek1995 napisał/a:

Hej, hej...
Przepraszam że się wtrącę.
Nie lubię grać w piłkę, na drzewa nie wchodzę. Kocham lalki (ostatnio zacząłem naprawiać jedną i w sumie choć mam te 20 lat to bym uszył jakieś ubranie dla lalki, ale trochę mi żal kasy na lalkę, bo fajne są te z wyginanymi wszystkimi stawami xD). Nie wiem co macie do kwiatków, kiedyś wianki plotłem (gdybym jeszcze umiał to mógłbym sobie upleść). Nie lubię się bić, wolę rozwiązywać konflikty pokojowo :P
Czy to znaczy, że to że "czuję się chłopcem" sam sobie ubzdurałem według was?
Jak czytam takie rzeczy w stylu że chłopiec powinien być taki, lubić to czy tamto, a dziewczynka powinna być taka, a taka... To mi się po prostu śmiać chce :-D

Więc może po prostu jesteś z tych, którym się najpierw tożsamość męska rozwinęła, a nie tymi drugimi :P Ja w sumie też bym się do tej kategorii podpisał :P Tylko Ty już wiesz, że nie chcesz do tego robić tego co większość facetów :P Ja w sumie też już wiem, ale kiedyś nie wiedziałem ;)

Hilary napisał/a:
Wiekszości pasuje jedna etykietka przez całe życie. W sumie czemu ma komuś nie pasować. To tylko skróty myślowe odn. osób z pewnym typem wrodzonej płci biol., coś jak "naturalna blondynka" oznacza jedynie osobę o blond włosach i pewien typ wrodzonej płci biol..... , nic ponadto.

No widzisz, a jednak niektórym nie pasuje.

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ja teraz pokonuję ograniczenia etykietki "męskość" :P
Skrobniesz o tym coś więcej?

Już pisałem to i owo: nie interesuję się sportem, kiepsko prowadzę samochód (i się na nim nie znam), lubię robić biżuterię (np. z koralików), lubię decoupage itp. rękodzieło - to takie pierwsze "niemęskie" rzeczy jakie mi do głowy przychodzą.

Hilary napisał/a:
A np. obcinanie włosów i wmawianie, że taki jest wyznacznik tożsamości, projekcja typu "jesteś chłopcem/dziewczynką" nie jest ingerencją w Ciało?

Nie większą niż u innej płci - dziewczynkom też się włosy podcina, na pogrzeb/ślub dzieci ubiera się inaczej niż do przedszkola itp.

Hilary napisał/a:
a w stosunku do wszelkiej "kobiecej" cielesności utrzymujesz stan niechęci, obrzydzenia.

Cóż, zwłaszcza teraz, kiedy mam porównanie, dla mnie męska cielesność jest estetyczniejsza i higieniczniejsza (dla mnie u mnie).

Hilary napisał/a:
Co rozumiesz przez "walkę z kobiecością w ogóle"?

Postulowanie rezygnacji z etykietki "kobiecość". W sumie wcześniej rozumiałem, że Ty chcesz żeby ludzie wyglądali wszyscy tak, żeby nie dało się określić ich płci.

Hilary napisał/a:
Stosowanie ich poza biol. jest nadużyciem.

No dobrze ale jak samo przyznajesz ludzie biologicznie rodzą się w 99% przypadków K lub M. I mnie właściwie też o to chodzi. Tak się rodzą, więc tak się ich określa.

Hilary napisał/a:
Tg/ts nie ma żadnych bezpośrednich podstaw biol./fizjol./naturalnych.

No tego nie wiemy. Podobno pewne struktury mózgu k/m są takie jak u biologicznych mężczyzn (i odwrotnie). To nie jest w 100% pewna teoria ale ta do której się środowiska naukowe skłaniają. southener o tym napisał, a Ty pytasz jak mi te struktury powiedziały... może właśnie przez... uczucia? czyli tak jak się z nami mózg komunikuje?

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Musielibyśmy (k/m) po prostu uprzeć się, że lepiej jest być mężczyzną,
Wówczas nie miałbyś nawet takich dylematów.

Wówczas czyli kiedy? (bo nie rozumiem tego zdania).

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
tymczasem ja nie uważam, że lepiej jest być mężczyzną. Tak w sumie chyba lepiej jest być kobietą.
Ale nie dla Ciebie?

No i co ja Ci mam odpowiedzieć na to pytanie jak Ty nie uwierzysz jak powiem: "nie czuję się kobietą"?

Hilary napisał/a:
Oni po prostu myślą, że nimi są. Bo to skrót od biol. A jak się podejmą refleksji "czucia", to różnie z tym bywa.
http://segritta.pl/nie-cz...jestem-kobieta/
http://czworka.bloog.pl/i...btticaid=617a77
http://zapytaj.onet.pl/Ca...rostu_soba.html

Ok, no to bywa różnie. Niektórzy jednak piszą, że "się czują". Więc może po prostu ludzie różnie siebie/świat interpretują i cała dyskusja nie ma sensu.

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
I dla nich k. i m. to tylko skrót myślowy, odbiologiczny?
Nawet jeżeli, biologia jest jaka jest.
Czyli jaka?

Czyli taka, że ciała ogromnej większości ludzi spełniają jednoznacznie wszystkie 10 kryteriów płci - jednej płci.

Hilary napisał/a:
Co z niej wynika dla Ciebie jako osoby? Czego nie byłbyś w stanie robić bez poddaniu jej tranzycji?

Cóż, nie byłbym w stanie... mieć po prostu męskiego ciała :P

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
95% (oczywiście strzelam z tymi procentami, nie , nie mam badań, podobnie jak ktoś wyżej - żyję w świecie realnym, między ludźmi i obserwuję ich) ma więc zakłada się, że dowolne dziecko ma - mam nadzieję, że już jasne.
W pewnych okresach 95% Jankesów, potem Burów, Niemców, "założyło" sobie segregacją rasową. I co? Założenia pewnych wizji społecznych zanikają.

W pewnych okresach... i było to oparte o błędne przesłanki. Czego nie można powiedzieć o płci.

Hilary napisał/a:
A jak te przykłady wynikają naturalnie z płci biol.? To mielone są wyznacznikiem 'gender indentity'?

:roll: miałem na myśli, że dopóki dziecko nie wyraża swojego zdania, a my działamy w dobrej wierze, możemy założyć, że jest ok ubierać biologiczną dziewczynkę w sukienki i karmić dziecko płci dowolnej kotletami mielonymi. Bo dlaczego miałoby to być nie ok?

Hilary napisał/a:
Postawa wierzeniowa jest u Ciebie mocna.

Nie wiem co masz na myśli, ale tutaj uzupełnię coś, bo to w sumie dobry przykład: jeżeli ja w coś wierzę, to chcę by moje dziecko to poznało, by poznało korzyści jakie z tej wiary płyną. Uważam że nie ma w tym nic złego, przeciwnie - chcę dla niego dobrze. Tak samo jeśli uważam, że binarność społeczeństwa jest czymś pozytywnym, chcę tak samo wychować moje dziecko. Ale tak jak czasem dziecko może powiedzieć: "no ale ja dużo myślałem/myślałam i stwierdzam, że ja w to nie wierzę, wierzę w... (albo w nic)" i kochający rodzic powinien stwierdzić: "ok, jesteś na tyle dojrzałym człowiekiem, że masz prawo do swoich przemyśleń i uczuć, mam nadzieję, że twoja wiara da ci szczęście mimo że ja jej nie podzielam", tak samo powinien zaakceptować kiedy dziecko/nastolatek/dorosłe dziecko mówi: "nie czuję się swojej biologicznej płci, nie będę tak szczęśliwe".

Hilary napisał/a:
Poza tym, jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to obecnie problemem nie jest gatunkowe przetrwanie, ale przeludnienie.

Tylko że to nie zmienia natury gatunku.

Hilary napisał/a:
Wypatrzysz 'kobietę' to płeć będzie żeńska.

Więc przecież nic się nie zmieni. Ej, bo może już jest tak jak Ty byś chciało żeby było :P

Hilary napisał/a:
Jakie to są te "kobiece rysy"?

Takie jakie ma większość kobiet: np. węższa szczęka, brak wału nadczołowego, mniejszy nos.

Martaa napisał/a:
Wendigo, śledzę tę waszą dyskusję i się zastanawiam kiedy zaczniesz detranzycję, już niewiele brakuje, bo przecież cały świat dookoła Ciebie jest tylko złudzeniem, konstruktem kulturowym, a Ty sobie wmówiłeś, że z Twoim ciałem jest coś nie tak, daj spokój, dałeś się niepotrzebnie pociąć.
:roll:

Jeej, i to teraz się o tym dowiaduję! Właśnie teraz kiedy zacząłem cieszyć się swoją seksualnością i jest dokładnie tak jak powinno być :P to straszne chyba, że trzeba robić detranzycję :lol:

Martaa napisał/a:
Karmcie trolla dalej, o tak, tak.

Faktycznie, chyba zaczyna mi być wstyd, że daję się wciągnąć w taką dyskusję... I gdzie to moje postanowienie sprzed paru miesięcy pod tytułem: "każdego dnia skasuj jednego posta, którego chciałeś wysłać" :P
_________________
 
 
southener
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Punktów: 202
Posty: 1152
Wysłany: 2016-09-05, 00:19   

Hilary napisał/a:
Maja napisał/a:
Moim zdaniem i budowa mózgu (też kiedyś czytałam podobne teorie na temat wpływu budowy mózgu na poczucie płci) i wzroce kulturowe, jedno nie wyklucza drugiego. U mnie w rodzinie był ponoć wczesniej przypadek transeksualizmu, nie tylko ja jedna, więc może i w niektórych wypadkach podłoże genetyczne? Też trzeba wziąć pod uwagę, że każdy przypadek jest inny, mogą być różne powody dla których ludzie decydują się na tranzycje.
Jest różnica między teorią, a analizą realnego przypadku, który tu omówiliśmy, i z którego w sposób oczywisty wynikły czynniki kulturowe.

Tomek1995 napisał/a:
Hilary napisał/a:
Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"?

To raczej one sprawiły że trans faceci - "czują się" mężczyznami, a nie kobietami.
"Czujesz się mężczyzną" bo przyjąłeś stereotypowy wizerunek/wygląd, i przez jego pryzmat jesteś postrzegany i traktowany jak "nie-dziewczyna" i nie dane Ci jest "odczucie bycia nią", lecz "bycia nim". Naprawdę uważasz, że poza jw, jest jakaś "sprawczość" strukturo-mózgowa?


Ciekawe jakie pojecie o tym co jest kobiece a co meskie moze miec 4 letnie dziecko. Jak mozna przejac jakis stereotyp, skoro dziecko w tym wieku nie zdaje sobie za bardzo sprawy co to jest kobiecosc i meskosc nie mowiac juz o tym, zeby bylo w stanie rozwazac rozne stereotypy i sie do nich ustosunkowywac. Przeciez wsrod TS jest bardzo duzo przypadkow osob, ktore wlasnie w wieku 4 czy 5 lat zauwazyly, ze cos jest nie tak z ich plcia. Ja sam w wieku 4 lat wyraznie czulem ze naleze do plci meskiej. I wiesz wlasciwie to bylo jakby jakims sygnalem z mozgu - bo inaczej nie potrafie tego wytlumaczyc - pamietam moment, gdy po raz pierwszy sobie to uswiadomilem - patrzylem na moja mlodsza siostrzyczke i wtedy pojawilo sie to przeswiadczenie, ze nie naleze do tej samej plci co ona. Nie chodzilo tu o zaden wybor zabawek czy ubior. Po prostu w tamtym momencie to wiedzialem. Takie mam najwczesniejsze wspomnienie odczuwania swojej tozsamosci plciowej.

Dziwic moze fakt niechetnego stosunku osob transplciowych do wspomnianych badan. Juz wiekszym zrozumieniem problemu wykazuja sie prawodawcy UE. Gdyby nie owe badania dosyc wyraznie wskazujace na biologiczne podloze transseksualizmu to transi w wielu krajach europejskich mogliby zapomniec o nowych dokumentach. Przy kazdej wizycie w banku, czy kontroli drogowej wyciagalibyscie dowod na ktorym jest wasze zdjecie w makijazu z biustem i dlugimi wlosami a w rubryce z imieniem widnieje Tomasz czy Andrzej. Hilary - nie ludz sie - moglabys sobie tylko pomarzyc o dowodzie z zenskim imieniem. Nie rozumiesz wplywu jakie te badania mialy na zmiane stosunku decydentow do nas i bezmyslnie plujesz we wlasne gniazdo.
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-06, 12:57   

wendigo napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
Można powiedzieć, że przymiotem męskiej biologii jest podążanie za tym co identyfikują jako "męskie", ale nie do konkretnej formy - jaką jest "ubranie w garniturek". Ubranie jako takie jest neutralne, dziecko uczy się, że jest ono "męskie/żeńskie" podobnie jak uczy się znaczenia słów. Nie oznacza to jednak, że w ogóle w ubraniach tkwi jakakolwiek płciowość.

Nich i tak będzie. Tylko co to zmienia?


Cytat:
Hilary napisał/a:
Dzieci płci żeńskiej nie traktuje się z racji ich potrzeby, ono Ci nigdy nie powie jako pierwsze "Ok. Mam 3 latka, właśnie sobie uświadomiłom (...)

Ekhm, nie powie, bo nie jest tak rozgadane i elokwentne w wieku 3 lat. Ale moi rodzice wspominają, że już nawet wcześniej płakałem np. na ubieranie mnie w sukienkę. Jasne, że kilkulatek może nie wiedzieć świadomie o co chodzi, ale czasem czuje czego chce/nie chce.

W gruncie rzeczy też nie wiem co to ma za znaczenie czy niechęć do sukienek wywodzi się z kultury czy biologii (też się zgadzam, że z kultury ale to nic nie zmienia)
Właśnie stwierdziłeś, że Twój tg/ts miał przesłankę kulturową, i uważasz że to nie ma żadnego znaczenia?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Wiekszości pasuje jedna etykietka przez całe życie. W sumie czemu ma komuś nie pasować. To tylko skróty myślowe odn. osób z pewnym typem wrodzonej płci biol., coś jak "naturalna blondynka" oznacza jedynie osobę o blond włosach i pewien typ wrodzonej płci biol..... , nic ponadto.

No widzisz, a jednak niektórym nie pasuje.
Przyznam że określenie "pasuje" jest nieprecyzyjne. K. i m. to skrót stwierdzający obecność konkretnej, wrodzonej płci biologicznej. Nie opisuje stosunku do niej jej posiadacza. Ludzie nie mają potrzeby "korygowania płci", by być postrzeganym i traktowanym, tak jak sobie tego życzą. Oni po prostu są postrzegani ze względu na swój sposób bycia i traktowani tak, jak zasugerują otoczeniu, że chcą być traktowani.

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ja teraz pokonuję ograniczenia etykietki "męskość" :P
Skrobniesz o tym coś więcej?

Już pisałem to i owo: nie interesuję się sportem, kiepsko prowadzę samochód (i się na nim nie znam), lubię robić biżuterię (np. z koralików), lubię decoupage itp. rękodzieło - to takie pierwsze "niemęskie" rzeczy jakie mi do głowy przychodzą.
Wygląda no to, że ty po prostu nigdy nie wpisywałeś się w męską (stereo)typowości, a nie że pokonałeś jakieś ograniczenia. Oczywiście nie musiałeś się w nią nigdy wpisywać, ale żeby ująć to tak jak to ująłeś, to trzeba rzeczywiście przejść jakiś skomplikowany proces refleksji nad sobą. Chylę czoło.
Cytat:
Hilary napisał/a:
A np. obcinanie włosów i wmawianie, że taki jest wyznacznik tożsamości, projekcja typu "jesteś chłopcem/dziewczynką" nie jest ingerencją w Ciało?
Nie większą niż u innej płci - dziewczynkom też się włosy podcina, na pogrzeb/ślub dzieci ubiera się inaczej niż do przedszkola itp.
Inaczej dz. a inaczej ch.? Czy jak "inaczej"?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Co rozumiesz przez "walkę z kobiecością w ogóle"?

Postulowanie rezygnacji z etykietki "kobiecość". W sumie wcześniej rozumiałem, że Ty chcesz żeby ludzie wyglądali wszyscy tak, żeby nie dało się określić ich płci.
Czy usunięcie etykietki "książki" z półki z książkami spowoduje wg Ciebie zniknięcie książek(obiektów, które nazywamy 'książkami') na tej półce się znajdujących?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Stosowanie ich poza biol. jest nadużyciem.

No dobrze ale jak samo przyznajesz ludzie biologicznie rodzą się w 99% przypadków K lub M. I mnie właściwie też o to chodzi. Tak się rodzą, więc tak się ich określa.
Czy K. i M. w powszechnym odbiorze oznacza jedynie - "to osoba z taką a taką płcią biologiczną" ?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Tg/ts nie ma żadnych bezpośrednich podstaw biol./fizjol./naturalnych.
No tego nie wiemy. Podobno pewne struktury mózgu k/m są takie jak u biologicznych mężczyzn (i odwrotnie). To nie jest w 100% pewna teoria ale ta do której się środowiska naukowe skłaniają. southener o tym napisał, a Ty pytasz jak mi te struktury powiedziały... może właśnie przez... uczucia? czyli tak jak się z nami mózg komunikuje?
Wszystko jasne "mózg podpowiada, komunikuje się", "kiszki grają marsza" a "krew się gotuje".

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
tymczasem ja nie uważam, że lepiej jest być mężczyzną. Tak w sumie chyba lepiej jest być kobietą.
Ale nie dla Ciebie?

No i co ja Ci mam odpowiedzieć na to pytanie jak Ty nie uwierzysz jak powiem: "nie czuję się kobietą"?
Przecie miałeś płeć żeńską. Jak mogłeś jej nie czuć? To jest namacalne. Wciąż ją masz poniekąd.

Cytat:
Ok, no to bywa różnie. Niektórzy jednak piszą, że "się czują". Więc może po prostu ludzie różnie siebie/świat interpretują i cała dyskusja nie ma sensu.
Interpretują czy "odbierają dosłowne sygnały" z mózgu?
Cytat:

Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
I dla nich k. i m. to tylko skrót myślowy, odbiologiczny?
Nawet jeżeli, biologia jest jaka jest.
Czyli jaka?

Czyli taka, że ciała ogromnej większości ludzi spełniają jednoznacznie wszystkie 10 kryteriów płci - jednej płci.
Te kryterie są miedzynarodowe czy to tylko fanaberie kilku polskich seksuologów, którzy, jakoś tak zbieżnie, zajmują się właśnie wami? Ktoś to sprawdzał? W żadnym innym jężyku na nie nie natrafiłom.
I nawet jeśli jakiś dulko uznał, że ktoś nie spełniając kryterium "psychicznego czucia płci" nie ma podstaw do używania k. lub m. jako skrótu do posiadanej płci biol., to tak musi być? Bo niby co? Bo on to tak sobie napisał? Ja mam świadomość swojej płci biol. i jego wyciułane kryteria może sobie wsadzić, jako (drogą) karmę dla tg/ts.

Polecam wiki - Cechy płciowe.

Cytat:
Hilary napisał/a:
Co z niej wynika dla Ciebie jako osoby? Czego nie byłbyś w stanie robić bez poddaniu jej tranzycji?

Cóż, nie byłbym w stanie... mieć po prostu męskiego ciała :P
Tak. Już ustaliliśmy, jakie ono "męskie". Przyznałeś że mieszane, "intersexulane".

Cytat:
Hilary napisał/a:
wendigo napisał/a:
95% (oczywiście strzelam z tymi procentami, nie , nie mam badań, podobnie jak ktoś wyżej - żyję w świecie realnym, między ludźmi i obserwuję ich) ma więc zakłada się, że dowolne dziecko ma - mam nadzieję, że już jasne.
W pewnych okresach 95% Jankesów, potem Burów, Niemców, "założyło" sobie segregacją rasową. I co? Założenia pewnych wizji społecznych zanikają.

W pewnych okresach... i było to oparte o błędne przesłanki. Czego nie można powiedzieć o płci.
Jasne. Twoja płeć opiera się na określonych, weryfikowalnych przesłankach, o których wiemy z pewnością. Czy nie? Bo jak sam piszesz..
Cytat:
tego nie wiemy. Podobno pewne struktury ...[...] ). To nie jest w 100% pewna teoria [...] a Ty pytasz jak mi te struktury powiedziały... może właśnie przez... uczucia? czyli tak jak się z nami mózg komunikuje?

Mnie się pytasz? Zapytaj się swoich struktur mózgowych. A może z lania wosku wyjdzie jakieś prącie?
Na razie mamy pewną przesłankę kulturową - stosunek do noszenia sukienek, jako naturalny (sic!) implikant płci biologicznej wszystkich gatunków (powszechnik płciowego dymorfizmu, np. wśród wszystkich naczelnych)

Cytat:
Hilary napisał/a:
A jak te przykłady wynikają naturalnie z płci biol.? To mielone są wyznacznikiem 'gender indentity'?

:roll: miałem na myśli, że dopóki dziecko nie wyraża swojego zdania, a my działamy w dobrej wierze, możemy założyć, że jest ok ubierać biologiczną dziewczynkę w sukienki i karmić dziecko płci dowolnej kotletami mielonymi. Bo dlaczego miałoby to być nie ok?
Spoko. Otwartość oczami wendigo i jego binarnego banalizmu. To jest uruchomienie mechanizmu seksualizacji, rozpoczęte od pierwszych dni dziecka. Za bitter: sukienka podkreśla kobiece kształty, czyni mamę atrakcyjną dla taty, któremu staje na jej widok.

Cytat:
nie czuję się swojej biologicznej płci
nowomowa transowego proletariatu ?

Cytat:
Hilary napisał/a:
Poza tym, jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to obecnie problemem nie jest gatunkowe przetrwanie, ale przeludnienie.
Tylko że to nie zmienia natury gatunku.
Tak. A tylko nieliczni mogą ją zmienić, czyli osoby ts. Bo jako jedyni posiedli zdolność komunikowania się z własnym mózgiem, gatunkowym przymiotem, który im podpowiada - zrób coś przeciwko naturze naszego gatunku - dobrowolnie się wysterylizuj. Choć widzę tu pewną mądrość ewolucji/naturalnej selekcji, działającej poprzez przekaz podświadomy.

Cytat:
Hilary napisał/a:
Jakie to są te "kobiece rysy"?

Takie jakie ma większość kobiet: np. węższa szczęka, brak wału nadczołowego, mniejszy nos
To ta mniejszość kobiet, która nie ma tych wszystkich cech, nie ma prawa do miana 'kobiety'? Sa mniej 'kobiece', 'kobiece inaczej' czy jak to ujmiesz?


salamandra napisał/a:
Hilary, jak realizujesz swoje bycie AG? co jest w tym tak przełomowego? jak wpływa na to co robisz?
Pisałom. Ignoruj.

Martaa napisał/a:
A to ciekawe, ja sobie nic nie zakuwałam specjalnie do głowy
Bo to nic specjalnego zakuć sobie - "Jestem kobietą, więc muszę mieć cycki"

Cytat:
Nadawałbyś się na interpretatora, "znafce" śniętych ksiąg, którzy to całe życie wytężają nad nimi wzrok i wątpliwy umysł próbują wmówić normalnym ludziom, że to co jest napisane w bibliach, koranach i innych podobnych wypocinach wypoconych kiedyś przez naćpanych, prymitywnych, sadystycznych półgłówków znaczy zupełnie coś innego niż jest w rzeczywistości tam napisane/opisane
Jak na razie to twoja "normalność" opiera się na wykładni wypocin tych półgłówków, m.in. z księgi rodzaju, poprzez którą wmówiono ci skutecznie, że ci wokół ciebie to "kobiety" i "mężczyzni", także jesteś stworzona na owych półgłówków podobieństwo.

Cytat:
jestem zwyczajną kobietą jak większość innych kobiet, tylko muszę (bo tak chcę) dopasować jeszcze kilka cech mojego ciała
zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo

Cytat:
aby być jednoznacznie jako taką odbierana

kulturowo, oczywiście, bo "szkiełko" wykaże coś innego niż "oko"

Cytat:
istnieje tylko pan Hilary [...] ty misiu kolorowy jak widzę masz z tym problem i zaczynasz się do takich osób jak ja odnosić wręcz lekceważąco. Negujesz tożsamość użytkowników, sugerujesz że sobie coś wmówili, "zakuli w główkach" i masz jeszcze jakieś pretensje, że zwracam na to uwagę. Żartujesz sobie, prawda? Trollowanie? Misgenderowanie? W którym miejscu?
pilnuj siebie
Cytat:

Cytat:
i nie jestem bezpłciowe i płci żadnej
To w takim razie jakiej?
Mam konkretny typ płci biologicznej. Nie przynależę do niej, ona przynależy do mnie, do mojego ciała, ona mnie konstytuuje. Nie mam potrzeby się z nią identyfikować, tak jak jej nie mam w stosunku do mojej wątroby czy śledziony. One po prostu są. Moje ciało je posiada. I jakieś abstrakcyne "przynależności/identyfikacje/tożsamości płciowe", dla świadomości posiadanej przeze mnie płci, nie są mi do niczego potrzebne. Mogę się identyfikować z ludzmi na wielu poziomach, a akurat ową przynależność ze względu na płeć biologiczną czy gender uważam za jakąś prymitywną i pustą, nakręconą przez marketing różnicujący płeć.

Cytat:
Przecież z definicji agender jest to ktoś, kto zaprzecza płciowości, nie utożsamia się z żadną z nich, więc powiedzenie, że jesteś bezpłciowe lub płci żadnej jest, a przynajmniej powinno być komplementem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agenderyzm
Czy jest tam: "zaprzecza płciowości", "nie utożsamia się z żadną z nich" "bezpłciowe"w kontekście biologicznym, gdzie jest "biol. sexless" ?
I kto tu lekceważy i obraża?
Ogarniasz różnicę między 'posiadaniem płci biol.' a 'przynależnością do sztucznego 'gender' lub brakiem potrzeby takiej przynależności'? Wiem, pytanie retoryczne. Wniosek: ty i Bruce nie przyswoiliście sobie znaczenia rozróżnienia 'sex' i 'gender', więc określenie was jw, to zwyczajne stwierdzenie faktu nieuctwa (tak Armand, zaślepiony, stronniczy knurze), ignorancji z zakresu pojęć, które, wydawałoby się, macie obkute na pamięć. Może i macie, ale przewrotnie (dotarło to do mnie na dniach). Wasze rozumienie genderu nie oddaje żadnego jego rozumienia, ani naukowego, ani potocznego, ani nawet 'biblijnej narracji' płci, choć jest jej najbliższe (o zgrozo).

Cytat:
Jest pięknie, kolorowo i różnorodnie, najważniejsze żeby żyć ze sobą w zgodzie, a nie wciskać sobie wzajemnie na siłę do gardeł swoje filozofie.
A jak nazwiesz zagajenie dziecka: "Jesteś chłopcem czy dziewczynką, powiedz cioci?"? To nie jest wciskanie do gardeł swojej filozofii ?? ?? Nie ma binarnej indoktrynacji?

Cytat:
tak właśnie sobie pomyślałam, że jednak trochę mnie dooopa boli, bo cycki mi ładnie urosły, ale wciąż nie są takie jakie bym docelowo chciała, a tak w ogóle, to ochłoń, bo ci żyłka pęknie kolorowy misiaczku.
Zawołanie"pokaż cycki" to pewnie dla ciebie komplement i uznanie dla istoty twojej "kobiecości" i jestestwa jako takiego.

Rockman napisał/a:
Mam wrażenie, że niektórzy gloryfikują ideologię agender.

Jeśli wykazanie, że genderyzm jest ideologią (a tak jest określany w publicystyce naukowej [nie katolicko-konserwatynej]) - nazywasz ideologią, to zwyczajnie nie masz pojęcia, co oznacza termin 'ideologia'.

Bruce napisał/a:
Prowadzący zajęcia z tego przedmiotu czytając Twoje teksty tylko by ręce załamali.
Zdziwiłbyś się. I wciąż nie rozumiał, dlaczego.

Cytat:
Podważasz istnienie transseksualizmu i płci mózgu, podważasz tożsamość płciową innych userów (i ogólnie ludzi), a oni później muszą udowadniać Ci swoje poczucie płci, narzucasz swoją pseudofilozofię i wizję nierealnego świata, mieszasz w głowach młodszym userom itd.
Nie wiem o istnieniu czego bredzisz, Ja tego nie łyknę. Nie od dziś ludzie wierzą, że doznają stanu "łaski uświęcającej" i innych bzdur, za którymi nic nie stoi, więc i tak chwytliwie brzmiące "tożsamości płciowe" skuszą tych, co lubia płacić za uznanie, iż "są sobą" i "osiągają stan pożadany".

Cytat:
Zluzuj trochę i zajmij się własnym życiem, a nikt nie będzie się Ciebie czepiał.
Porozkazywać to ty możesz sobie przed lusterkiem w kibelku.

southener napisał/a:

Tomek1995 napisał/a:

Hilary napisał/a:
Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"?

To raczej one sprawiły że trans faceci - "czują się" mężczyznami, a nie kobietami.
"
Cytat:
Czujesz się mężczyzną" bo przyjąłeś stereotypowy wizerunek/wygląd, i przez jego pryzmat jesteś postrzegany i traktowany jak "nie-dziewczyna" i nie dane Ci jest "odczucie bycia nią", lecz "bycia nim". Naprawdę uważasz, że poza jw, jest jakaś "sprawczość" strukturo-mózgowa?
Ciekawe jakie pojecie o tym co jest kobiece a co meskie moze miec 4 letnie dziecko. Jak mozna przejac jakis stereotyp, skoro dziecko w tym wieku nie zdaje sobie za bardzo sprawy co to jest kobiecosc i meskosc nie mowiac juz o tym, zeby bylo w stanie rozwazac rozne stereotypy i sie do nich ustosunkowywac.
Ogarnij. Tomek pisze o 2-giej klasie podstawówki.

Cytat:
Ja sam w wieku 4 lat wyraznie czulem ze naleze do plci meskiej. I wiesz wlasciwie to bylo jakby jakims sygnalem z mozgu - bo inaczej nie potrafie tego wytlumaczyc - pamietam moment, gdy po raz pierwszy sobie to uswiadomilem - patrzylem na moja mlodsza siostrzyczke i wtedy pojawilo sie to przeswiadczenie, ze nie naleze do tej samej plci co ona. Nie chodzilo tu o zaden wybor zabawek czy ubior. Po prostu w tamtym momencie to wiedzialem. Takie mam najwczesniejsze wspomnienie odczuwania swojej tozsamosci plciowej.
Tak. 4-latek doznający 'przeświadczenia'. Psychololog prowadzący nie miał więcej pytań? Wiedza natchniona i przeświadczenia starczyły na testo-recepty? Tak się składa, że do czasu wytwarzania pierwszych gamet, nasza płeć biol. jest "uśpiona", choć mózg już jest hodowany i kształtowany poprzez kierowanie danej osoby w świat "męskiego" lub "kobiecego" sposobu bycia, myślenia i odczuwania. Oczywiście nie napiszesz jak było naprawdę, bo wiesz, że inna narracja wykaże jedynie, iż wzrastałeś w środowisku stereotypizacji płci biologicznej, i że Twój "ts" był wynikiem nieświadomości działania mechanizmów kulturowego różnicowania ciał.

Cytat:
Hilary - nie ludz sie - moglabys sobie tylko pomarzyc o dowodzie z zenskim imieniem. Nie rozumiesz wplywu jakie te badania mialy na zmiane stosunku decydentow do nas i bezmyslnie plujesz we wlasne gniazdo.
Nie mam problemów ze swoim imieniem. A jeśli już pluję, to raczej w puszkę Pandory.

southener napisał/a:
Wedlug najnowszych badan naukowych transseksualizm wynika z przeslanek biologicznych. To budowa pewnych czesci mozgu (INAH3), oraz ilosc materii szarej (gray matter) decyduje o tym czy dana osoba czuje sie kobieta czy mezczyzna. Jesli parametry mozgu danej osoby mieszcza sie w normie charakterystycznej dla danej plci biologicznej to osoba taka nie ma problemow z akceptacja swojej plci biologicznej. Zdarzaja sie jednak osoby ktorych ciala sa biologicznie kobiece a przy tym budowa struktor mozgowych odpowiedzialnych za tozsamosc plciowa ma budowe typowo meska. Takie osoby w ocenie wlasnej plci kieruja sie wlasnie tym co im podpowiada budowa odpowiednich struktur mozgowych. Osoby te w ocenie przynaleznosci do plci zupelnie ignoruja przy tym budowe reszty swojego ciala. Tak wiec nie wzorce kulturowe decyduja tu o tym ze ktos sie czuje kobieta lub mezczyzna ale okreslone biologiczne struktury naszego mozgu.
A jakieś zródła do tej wiedzy natchnionej?
Wyniki badań (z sierpnia tego roku) nad bliznietami jednojajowymi, gdzie jedno wykazuje skłonności do "ts" wykluczyły jakiekolwiek przesłanki biologiczne - https://www.acpeds.org/th...ria-in-children
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-06, 18:11   

Hilary napisał/a:
Martaa napisał/a:
A to ciekawe, ja sobie nic nie zakuwałam specjalnie do głowy
Bo to nic specjalnego zakuć sobie - "Jestem kobietą, więc muszę mieć cycki"

Masz z tym jakiś problem? To moja sprawa, moja głowa, moje cycki. Odpiórkaj się chamie ode mnie, moich decyzji, uczuć, odczuć i w ogóle.
Hilary napisał/a:
wmówiono ci skutecznie, że ci wokół ciebie to "kobiety" i "mężczyzni"

Tak, faktycznie wmówiono mi... ale dzięki tobie właśnie się ocknęłam i zauważyłam że nie ma kobiet, nie ma mężczyzn, nie ma płci, nie ma niczego, jest tylko matrix.. ale zaraz, już to chyba przerabialiśmy, mam chyba jakieś déjà vu.
Hilary napisał/a:
zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo

Hmm, czyli jednak jakieś kobiety są? A Skoro kobiety, to może i mężczyźni jacyś się znajdą? Zdecyduj się w końcu.
Nazwiska pisze się z dużej litery buraku. Nie znam doktora Dulko, to raz, a dwa nie twój zafajdany interes na jakiej podstawie i jaką kobietą jestem. Twoją opinię w tym względzie mam w głębokiej doooopie. Ja się do twojej chorej ideologi agender nie wpieprzam, w majtki ani kariotyp nie zaglądam, więc liczę na wzajemność.
Hilary napisał/a:
(aby być jednoznacznie jako taką odbierana) kulturowo, oczywiście, bo "szkiełko" wykaże coś innego niż "oko"

Jakoś będę musiała z tym żyć, co ci do tego? Przeszkadza ci to w czymś? Bo mnie osobiście nie przeszkadza, że jesteś genderowo bezpłciowym kosmitą, w końcu nikt nie jest doskonały.
Hilary napisał/a:
Mam konkretny typ płci biologicznej.

Oczywiście, jesteś samicą albo samcem, albo mieszaniną obu.
Hilary napisał/a:
Nie przynależę do niej, ona przynależy do mnie, do mojego ciała, ona mnie konstytuuje. Nie mam potrzeby się z nią identyfikować, tak jak jej nie mam w stosunku do mojej wątroby czy śledziony. One po prostu są. Moje ciało je posiada. I jakieś abstrakcyne "przynależności/identyfikacje/tożsamości płciowe", dla świadomości posiadanej przeze mnie płci, nie są mi do niczego potrzebne. Mogę się identyfikować z ludzmi na wielu poziomach, a akurat ową przynależność ze względu na płeć biologiczną czy gender uważam za jakąś prymitywną i pustą, nakręconą przez marketing różnicujący płeć.

Ty sobie uważasz tak, a ja sobie uważam inaczej. Ponownie zapytam - masz z tym jakiś problem, że ktoś może odczuwać przynależność również ze względu na płeć biologiczną i/lub gender?
Bądź sobie oświeconym, wyzwolonym bezpłciowym czymś, a nam (przynajmniej mnie) pozwól być "prostymi i prymitywnymi". Bardzo cię proszę szanuj wybory moje i innych, i nie oceniaj.
Hilary napisał/a:
Ogarniasz różnicę między 'posiadaniem płci biol.' a 'przynależnością do sztucznego 'gender' lub brakiem potrzeby takiej przynależności'?

Tak, ogarniam różnicę między płcią biologiczną, a przynależnością do genderu lub brakiem takiej potrzeby. Jak już wyżej napisałam - ty sobie możesz nie czuć przynależności do niczego, nie mieć żadnych potrzeb, a my zwyczajnie chcemy, mamy taką potrzebę itd. Pasują lub nie pasują nam nasze płci biologiczne, więc je korygujemy i bardziej lub mniej chcemy przynależeć do sztucznego takiego lub innego gender. Pasuje nam to, lubimy taki stan rzeczy, pogódź się z tym wreszcie.
Hilary napisał/a:
Wniosek: ty i Bruce nie przyswoiliście sobie znaczenia rozróżnienia 'sex' i 'gender', więc określenie was jw, to zwyczajne stwierdzenie faktu nieuctwa (tak Armand, zaślepiony, stronniczy knurze), ignorancji z zakresu pojęć, które, wydawałoby się, macie obkute na pamięć. Może i macie, ale przewrotnie (dotarło to do mnie na dniach). Wasze rozumienie genderu nie oddaje żadnego jego rozumienia, ani naukowego, ani potocznego, ani nawet 'biblijnej narracji' płci, choć jest jej najbliższe (o zgrozo).

Oesu, opanuj się wszechwiedzący kosmito z monopolem na wiedzę o tożsamości, płci i genderach, bo tak żeś się zacietrzewił, że aż piana ci z pyska zaczyna lecieć. Przeczytaj to jeszcze 50 razy:
Cytat:
Tak, ogarniam różnicę między płcią biologiczną, a przynależnością do genderu lub brakiem takiej potrzeby. Jak już wyżej napisałam - ty sobie możesz nie czuć przynależności do niczego, nie mieć żadnych potrzeb, a my zwyczajnie chcemy, mamy taką potrzebę itd. Pasują lub nie pasują nam nasze płci biologiczne, więc je korygujemy i bardziej lub mniej chcemy przynależeć do sztucznego takiego lub innego gender. Pasuje nam to, lubimy taki stan rzeczy, pogódź się z tym wreszcie.

Hilary napisał/a:
A jak nazwiesz zagajenie dziecka: "Jesteś chłopcem czy dziewczynką, powiedz cioci?"? To nie jest wciskanie do gardeł swojej filozofii ?? ?? Nie ma binarnej indoktrynacji?

Ja nie chodzę i nie zagajam dzieci o ich płeć, jeśli już to pytam "jak masz na imię?", poza tym w samym pytaniu o płeć nie widzę jeszcze żadnej indoktrynacji, gdyby jednak ciocia miała z tym problem, to jako matka dziecka zwróciłabym jej grzecznie uwagę, myślę jednak, że świadome siebie, mówiące dziecko samo poradziłoby sobie z odpowiedzią na takie pytanie.
Hilary napisał/a:
Zawołanie"pokaż cycki" to pewnie dla ciebie komplement i uznanie dla istoty twojej "kobiecości" i jestestwa jako takiego.

Od tego miejsca buraku wojuj sobie sam.

P.S. Napisz chamie otwarcie, że jesteś zagorzałym przeciwnikiem korekty płci, zarówno medycznej jak i prawnej, uzasadnij dlaczego, zaproponuj coś w zamian i po krzyku. Po co tak kluczyć dookoła, po co wymyślać kosmiczne ideologie, miedzy wierszami lub wprost wmawiać ludziom urojenia, z nieukrywaną wyższością podważać ich wybory, podważać ich tożsamości itp itd? Taki mondruś jesteś, może akurat zostaniesz światowym pionierem w skutecznej terapii reparatywnej TS.
_________________
 
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-06, 18:20   

Uhm, czuję się zmuszona pobronić Hilary. Uważam że podnosi ciekawe kwestie. Może nieco napastliwe ale biorąc pod uwagę iż wiele skandalicznych wypowiedzi można tu przeczytać ze strony "zwykłych" osób trans to... jest to jakoś dla mnie do przyjęcia.
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-06, 22:40   

Hilary napisał/a:
Bruce napisał/a:
Prowadzący zajęcia z tego przedmiotu czytając Twoje teksty tylko by ręce załamali.

Zdziwiłbyś się. I wciąż nie rozumiał, dlaczego.

Za to wcale bym się nie zdziwił, jakbyś na zaliczeniu dostało 2 i na poprawce 2, i na kolejnej również. Znam osoby zajmujące się zagadnieniem płci kulturowej od strony naukowej, a nie od strony własnych wydumanych rozważań. Jeden z nich, dr hab. w tej kwestii łączy zjawisko płci kulturowej z osobami transgender i wyborem przez nich roli płciowej, a także uważa przy tym, że osoby TS w dużej większości swoją przypadłość mają wrodzoną i niezmienną.

Hilary napisał/a:
Bruce napisał/a:
Podważasz istnienie transseksualizmu i płci mózgu, podważasz tożsamość płciową innych userów (i ogólnie ludzi), a oni później muszą udowadniać Ci swoje poczucie płci, narzucasz swoją pseudofilozofię i wizję nierealnego świata, mieszasz w głowach młodszym userom itd.

Nie wiem o istnieniu czego bredzisz, Ja tego nie łyknę. Nie od dziś ludzie wierzą, że doznają stanu "łaski uświęcającej" i innych bzdur, za którymi nic nie stoi, więc i tak chwytliwie brzmiące "tożsamości płciowe" skuszą tych, co lubia płacić za uznanie, iż "są sobą" i "osiągają stan pożadany".

Podtrzymuję to, co napisałem powyżej, nie będę się powtarzał. Porównanie "łaski uświęcającej" do transseksualizmu i cierpienia z nim związanego (przed korektą) jest po prostu od czapy. Zaś negowanie cierpienia osób TS to zwykła arogancja.

BTW, a czy wrodzone czynniki homoseksualizmu też negujesz?

Hilary napisał/a:
Bruce napisał/a:
Zluzuj trochę i zajmij się własnym życiem, a nikt nie będzie się Ciebie czepiał.

Porozkazywać to ty możesz sobie przed lusterkiem w kibelku.

Może trochę grzeczniej, misiu tęczowy. Odpowiedź zupełnie nieadekwatna do innej wypowiedzi.

Przykro nam, że nie możesz odnaleźć się w świecie rzeczywistym... Rozumiemy Twoją frustrację i bardzo współczujemy. Nie możemy Ci jednak pomóc, ale polecamy wizytę u psychologa.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-06, 23:08   

DeadSally napisał/a:
ze strony "zwykłych" osób trans to...


Na jakiej planecie znajdę tych "niezwykłych"?

Rockman napisał/a:
Mam wrażenie, że niektórzy gloryfikują ideologię agender.


Coś mi się wydaje że z tym gloryfikowaniem w życiu jest właśnie odwrotnie. Gdzie nie spojrzeć jest binarność. Ale co ja tam mogę wiedzieć

 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-06, 23:11   

blackfeather napisał/a:
Na jakiej planecie znajdę tych "niezwykłych"?

sporo cię ominęło na tym forum, blackfeather...
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-06, 23:13   

DeadSally napisał/a:
sporo cię ominęło na tym forum, blackfeather...


Obiecuje, że spróbuję nadrobić zaległości oraz pracę domową
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-06, 23:17   

blackfeather, czy ja wiem? nie wiem czy jest sens się w tym taplać...
ponownie to samo na łamach transpomocy, pan rorscharch:
Ścierwo psa w alei dziś rano, odcisk opony na rozerwanym brzuchu. To miasto się mnie boi. Widziałem jego prawdziwą twarz. Ulice to przedłużenie rynsztoków, a rynsztoki są pełne krwi i kiedy studzienki pokryją się wreszcie strupami, całe robactwo się potopi. Nagromadzony brud seksu i morderstw spieni im się na wysokość pasa a wszystkie k...y i politycy spojrzą w górę i zakrzykną: „Ocal nas!”, a ja spojrzę w dół i szepnę: „nie”. Mieli wybór, wszyscy. Mogli pójść w ślady dobrych ludzi, takich jak mój ojciec i prezydent Truman. Przyzwoitych ludzi, którzy wierzyli w uczciwą pracę za uczciwą płacę. Tymczasem poszli tropem odchodów, pozostawionych przez rozpustników i komunistów, nie rozumiejąc, że szlak prowadzi nad przepaścią. Aż było za późno. Nie mówcie, że nie mieli wyboru. Teraz cały świat stoi na krawędzi, patrząc na krwawe piekło na dole, wszyscy ci liberałowie, intelektualiści i mądrale... i nagle nikt nie wie, co powiedzieć.
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-06, 23:20   

blackfeather napisał/a:
Coś mi się wydaje że z tym gloryfikowaniem w życiu jest właśnie odwrotnie. Gdzie nie spojrzeć jest binarność.

Niech żyje binarność! :-D I piękne dziewczyny w zwiewnych sukienkach, za którymi można się oglądać na ulicy i nie tylko ;)
_________________
Na HRT w ch.. czasu
Ostatnio zmieniony przez Bruce 2016-09-06, 23:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-06, 23:21   

Bruce napisał/a:
i nie tylko ;)

nie tylko? tzn.? masturbować się do nich?
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-06, 23:23   

DeadSally napisał/a:
Bruce napisał/a:
i nie tylko ;)

nie tylko? tzn.? masturbować się do nich?

Na ulicy? :shock: Zwrot "nie tylko" w sensie flirtu, randki itd.
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-06, 23:25   

Bruce napisał/a:

Niech żyje binarność! :-D I piękne dziewczyny w zwiewnych sukienkach, za którymi można się oglądać na ulicy i nie tylko ;)


Aha. Dość przerażające, nie powiem.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-06, 23:28   

Bruce napisał/a:
Na ulicy?

A gdzie? to tak jak z szybkimi samochodami, nie? jeździ się szybko tam gdzie nie można a nie na autostradzie. na autostradzie to każdy może...
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-07, 00:21   

Hilary napisał/a:
Właśnie stwierdziłeś, że Twój tg/ts miał przesłankę kulturową, i uważasz że to nie ma żadnego znaczenia?

Właśnie stwierdziłem, że moja niechęć do sukienek mogła się wywodzić z kultury (a nie transseksualizm, tylko ten jego jeden element). I tak, nadal uważam że to nie ma żadnego znaczenia.

Hilary napisał/a:
Wygląda no to, że ty po prostu nigdy nie wpisywałeś się w męską (stereo)typowości, a nie że pokonałeś jakieś ograniczenia.

Nom. I żyję, mogę robić kolczyki z koralików i nikt mnie w tym nie ogranicza. I tyle.

Hilary napisał/a:
Inaczej dz. a inaczej ch.? Czy jak "inaczej"?

Miałem na myśli, że po prostu inaczej ubiera się dzieci do przedszkola (gdzie mogą sobie iść w t-shircie i dresach), a inaczej na pogrzeb (gdzie idą jakoś bardziej elegancko).

Hilary napisał/a:
Czy usunięcie etykietki "książki" z półki z książkami spowoduje wg Ciebie zniknięcie książek(obiektów, które nazywamy 'książkami') na tej półce się znajdujących?

Po prostu nie rozumiem do czego zmierzasz (co postulujesz w końcu) - przecież jeśli NIC ma się nie zmienić poza tym że nie będzie wolno mężczyzn nazywać mężczyznami a kobiet kobietami... to no naprawdę nie wiem po co się w ogóle aż tak tymi etykietkami przejmować.

Hilary napisał/a:
Przecie miałeś płeć żeńską. Jak mogłeś jej nie czuć? To jest namacalne. Wciąż ją masz poniekąd.

No widzisz, a czułem coś innego. No ni jak nie umiem wytłumaczyć tego co czułem/czuję komuś, kto nie czuje ani tego samego ani czegoś przeciwnego, tylko jeszcze coś innego :P

Hilary napisał/a:
Interpretują czy "odbierają dosłowne sygnały" z mózgu?

Może.

Hilary napisał/a:
Polecam wiki - Cechy płciowe.

Tez polecam - Tożsamość płciowa.

Hilary napisał/a:
Cytat:
Hilary napisał/a:
Co z niej wynika dla Ciebie jako osoby? Czego nie byłbyś w stanie robić bez poddaniu jej tranzycji?

Cóż, nie byłbym w stanie... mieć po prostu męskiego ciała :P
Tak. Już ustaliliśmy, jakie ono "męskie". Przyznałeś że mieszane, "intersexulane".

<wdech-i-wydech> Więc może: nie byłbym w stanie mieć po prostu wystarczająco męskiego ciała - teraz lepiej?

Kolejny fragment pominę, wybacz, mam dość przypominania Ci czym się różnią mężczyźni od kobiet.

Hilary napisał/a:
Cytat:
Hilary napisał/a:
Jakie to są te "kobiece rysy"?

Takie jakie ma większość kobiet: np. węższa szczęka, brak wału nadczołowego, mniejszy nos
To ta mniejszość kobiet, która nie ma tych wszystkich cech, nie ma prawa do miana 'kobiety'? Sa mniej 'kobiece', 'kobiece inaczej' czy jak to ujmiesz?

A gdzie ja powiedziałem, że nie mają prawa? To kto do czego ma prawo nie było w tym momencie przedmiotem naszej dyskusji. Ty mnie zapytałoś dlaczego bym osobę ze zdjęcia zinterpretował jako kobietę, to Ci odpowiedziałem dlaczego.

Hilary napisał/a:
zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo

Chyba przeginasz...

Hilary napisał/a:
Tak. 4-latek doznający 'przeświadczenia'. Psychololog prowadzący nie miał więcej pytań? Wiedza natchniona i przeświadczenia starczyły na testo-recepty? (...) Oczywiście nie napiszesz jak było naprawdę

Oczywiście Ty świetnie wiesz jak było naprawdę :lol:
Przestań wylewać na nas swoje frustracje :? bo teraz to już nie chyba, a na pewno przeginasz. Mnie jest również, podobnie jak Bruce'owi przykro, że masz problemy, ale nic na to nie możemy poradzić.

blackfeather napisał/a:

Coś mi się wydaje że z tym gloryfikowaniem w życiu jest właśnie odwrotnie. Gdzie nie spojrzeć jest binarność. Ale co ja tam mogę wiedzieć

Obrazek

A nie myślisz, że to raczej chwyt marketingowy?
To jest w sumie bardzo ciekawe zagadnienie! :) I o tym możemy podyskutować (wreszcie coś nowego). Myślisz, że te zatyczki są takie żeby dzielić ludzi genderowo? Bo ja myślę, że to po prostu chwyt marketingowy - wyobraźmy sobie jakieś, powiedzmy zielone jednolite, nieciekawe zatyczki w neutralnym opakowaniu - nie zainteresowałyby takiej ilości ludzi. Przykładowy klient (np. ja) popatrzyłby na jakieś zwykłe zatyczki, pomyślałby: "O zatyczki, zielone, zwykłe, po co mi w sumie zatyczki? No niby czasem w sobotni poranek koszą trawę przed blokiem, mogłyby się przydać, ale ee, nie, obejdę się bez, nie kupuję." A jakbym zobaczył takie, pomyślałbym: "Ale czacha fajna! śmieszne takie. I jakie fajne pudełko. Ale po co mi w sumie zatyczki? No niby czasem w sobotni poranek koszą trawę przed blokiem, mogłyby się przydać... no i takie fajne są... biorę!"
Takie po prostu znajdą większą ilość nabywców. I to nie chodzi nawet o to że są "męskie" (przekonany jestem że będą i kobiety którym się spodobają bardziej te z czachą :P ), tylko że są zwyczajnie po prostu ciekawsze.
Natomiast zagadnienie jest o tyle ciekawe, że... myślicie, że chłopcy wybiorą czachę bo im się będzie bardziej podobać, a dziewczynki różowe i takie im się będą podobać dlatego że w procesie wychowania ("genderyzacji") nauczyli się że takie mają im się podobać? Czy wybiorą takie, takie im się będą bardziej podobać, ponieważ właśnie takie wpiszą się w ich wrodzone upodobania?
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-07, 00:40   

wendigo napisał/a:
Przestań wylewać na nas swoje frustracje :? bo teraz to już nie chyba, a na pewno przeginasz. Mnie jest również, podobnie jak Bruce'owi przykro, że masz problemy, ale nic na to nie możemy poradzić.

Na serio myślicie że to wylewanie frustracji albo posiadanie problemów? nie można mieć takiego zdania po prostu dochodząc do tego? nie mieści się to wam w głowach? Czy to taki chwyt w rozmowie?
wendigo napisał/a:
kobiety którym się spodobają bardziej te z czachą :P

rączka DeadSally w bonusie:
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-07, 01:33   

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
Wygląda no to, że ty po prostu nigdy nie wpisywałeś się w męską (stereo)typowości, a nie że pokonałeś jakieś ograniczenia.

Nom. I żyję, mogę robić kolczyki z koralików i nikt mnie w tym nie ogranicza. I tyle.

I bardzo dobrze, Wendigo, przynajmniej masz czym ręce zająć w chwilach nudy. Pan Darek też robi różne ozdoby z koralików i w niczym mu to nie ujmuje z jego męskości. Miałem przyjemność osobiście poznać tego zacnego Pana i szczerze podziwiam go za wielką wytrwałość (pomimo przeciwności losu), która jest poniekąd zaliczana do cech męskich.
-> http://ostrowiecswietokrz...al,t,id,tm.html
-> http://www.pomorska.pl/pu...aliki,id,t.html

wendigo napisał/a:
Po prostu nie rozumiem do czego zmierzasz (co postulujesz w końcu) - przecież jeśli NIC ma się nie zmienić poza tym że nie będzie wolno mężczyzn nazywać mężczyznami a kobiet kobietami... to no naprawdę nie wiem po co się w ogóle aż tak tymi etykietkami przejmować.

Następnie nie będzie wolno nazywać matki - matką, a ojca - ojcem. Zdaje się, że tego najbardziej obawiają się konserwatyści i nazywają to "ideologią gender", którą wypisz wymaluj, idealnie przedstawiają posty naszego rozmówcy.

wendigo napisał/a:
Hilary napisał/a:
zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo

Chyba przeginasz...

Pewnie, że przegina i to od dawna, a szczególnie od chwili, kiedy Southener napisał o biologicznym podłożu TS. Jeśli tylko znajdę czas, to przygotuję 10 złotych myśli Hilary :D

Poza tym, co do tego tematu ma Dulczas? Wyłudził coś od Ciebie, Hilary? Pytam całkiem poważnie, bo zdarza się, oj zdarza... W rzeczywistości, to polskim prekursorem w leczeniu TS jest prof. Kazimierz Imieliński, a nie Dulczas (jak my go czasem tak określamy slangowo, żeby nie wyskakiwał w wyszukiwarkach).
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2016-09-07, 02:38   

Hilary napisał/a:
southener napisał/a:

Tomek1995 napisał/a:


Hilary napisał/a:

Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"?


To raczej one sprawiły że trans faceci - "czują się" mężczyznami, a nie kobietami.

Cytat:

Czujesz się mężczyzną" bo przyjąłeś stereotypowy wizerunek/wygląd, i przez jego pryzmat jesteś postrzegany i traktowany jak "nie-dziewczyna" i nie dane Ci jest "odczucie bycia nią", lecz "bycia nim". Naprawdę uważasz, że poza jw, jest jakaś "sprawczość" strukturo-mózgowa?

Ciekawe jakie pojecie o tym co jest kobiece a co meskie moze miec 4 letnie dziecko. Jak mozna przejac jakis stereotyp, skoro dziecko w tym wieku nie zdaje sobie za bardzo sprawy co to jest kobiecosc i meskosc nie mowiac juz o tym, zeby bylo w stanie rozwazac rozne stereotypy i sie do nich ustosunkowywac.

Ogarnij. Tomek pisze o 2-giej klasie podstawówki.

Eee... gdzie niby pisałem o 2 klasie podstawówki? Pisałem ogólnie, więc to że cytujesz to razem z wypowiedzią southenera żeby mu tylko dopisać, że nie mówię o 4 letnim dziecku, jest jakieś bez sensu...

___________

Też jestem zdania że Hilary przegina. Nie wiem czemu nie wszyscy to widzą.
Dobra rozumiem pogadajmy sobie o tym że ludzie utworzyli taki podział, że nie patrzy się w dzisiejszych czasach tylko na to czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną, ale czy jeszcze ma się cechy i zachowania takie jakie sobie przypisują do tych płci.
Bo facet to musi być taki, nie może nosić tego, nie powinien się zachowywać tak i tak itd
I odwrotnie jeśli chodzi o kobiety.
Rozumiem że takie podziały mogą denerwować. Sam mam wywalone na to jaki ktoś według społeczeństwa być "powinien".

Tak dyskutujmy, ale to moim zdaniem nie jest już normalna dyskusja. (zanim ktoś zacznie mi tu mnie cytować i pytać jaka jest normalna dyskusja, a jaka nie normalna, to niech raczej czyta mojego posta do końca)

Hilary napisał/a:
Cytat:

jestem zwyczajną kobietą jak większość innych kobiet, tylko muszę (bo tak chcę) dopasować jeszcze kilka cech mojego ciała

zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo


Hilary napisał/a:
Cytat:

Podważasz istnienie transseksualizmu i płci mózgu, podważasz tożsamość płciową innych userów (i ogólnie ludzi), a oni później muszą udowadniać Ci swoje poczucie płci, narzucasz swoją pseudofilozofię i wizję nierealnego świata, mieszasz w głowach młodszym userom itd.

Nie wiem o istnieniu czego bredzisz, Ja tego nie łyknę. Nie od dziś ludzie wierzą, że doznają stanu "łaski uświęcającej" i innych bzdur, za którymi nic nie stoi, więc i tak chwytliwie brzmiące "tożsamości płciowe" skuszą tych, co lubia płacić za uznanie, iż "są sobą" i "osiągają stan pożadany".


Hilary napisał/a:
Tak. A tylko nieliczni mogą ją zmienić, czyli osoby ts. Bo jako jedyni posiedli zdolność komunikowania się z własnym mózgiem, gatunkowym przymiotem, który im podpowiada - zrób coś przeciwko naturze naszego gatunku - dobrowolnie się wysterylizuj. Choć widzę tu pewną mądrość ewolucji/naturalnej selekcji, działającej poprzez przekaz podświadomy.


ehh... ręce opadają...
Porównywanie transseksualizmu do osób które
Hilary napisał/a:
wierzą, że doznają stanu "łaski uświęcającej" i innych bzdur, za którymi nic nie stoi

Z kim wy tu chcecie dyskutować?
Już teraz wynika, że Hilary ma w tyłku to, że niektórzy z nas czują potrzebę skorygowania swojego ciała. O czym wy chcecie z ono rozmawiać?
Hilary chce od nas żebyśmy go akceptowali jako ono (powinienem chyba napisać że jako człowieka, który preferuje zaimek ono, a ciało jest dla niego dodatkiem, więc na płeć ma wywalone-popraw mnie jeśli się mylę), wygłasza swoje poglądy o płci, tożsamości płciowej (której swoją drogą nie pojmuje i podważa to że "czujemy się" innej płci niż biologicznie -no bo co nam to może mówić? struktury mózgu?), i o świecie. Wiele z was podchodzi do niego z akceptacją, ale nie widzicie, że ono samo nie akceptuje transseksualistów? (jakaś większa część osób na tym forum jednak jest ts - przecież to transpomoc)

Poziom tej "dyskusji" spada.
O czym chcecie dyskutować z człowiekiem który wymaga akceptacji swojej osoby, a nie akceptuje większości użytkowników tego forum?
Mimo że dajecie mu linki do przeczytania o tożsamości płciowej czy pokazujecie że płeć człowieka określa się na podstawie 10 kryterii (w tym jest też płeć psychiczna) to on dalej twierdzi swoje. Że to wszystko to wymysł żeby zbijać kasę na osobach ts. I sobie wszystko ubzduraliśmy przy przyklasku lekarzy.
Przecież transseksualizm to nie wymysł dzisiejszego świata. Dawniej też były takie osoby, ale z racji że nie znano tego pojęcia, nie było wiedzy takiej jak teraz - to takie osoby musiały żyć ze swoją płcią biologiczną, albo jak się wydały to były zamykane w zakładach psychiatrycznych.

Nie wiem jeszcze o czym chcecie tu z Hilarym dyskutować. On i tak nie zmieni swojego zdania, będzie dalej wciskał nam swoje stanowisko, a wy bezcelowo marnujecie w tym wątku czas, bo trzeba było już dawno to zakończyć.

Jeżeli to co piszę was jakoś boli to bardzo proszę dajcie mi bana.
Pewnie znów Hilary będzie pisał posty, że to ja manipuluje,
a większość z was oleje to co napisałem i wrócicie do swojej bezcelowej "dyskusji" z której i tak nic nie wynika, bo w kółko wałkujecie to samo.
A najlepsze jest to że wałkujecie ten temat z osobą która jedyny cel jaki ma to wpoić wam to co sama uważa, a nie wysłuchać również tego co wy mówicie - i traktować innych godnie.
Nie, ubzduraliśmy sobie wszystko, mów nam jakie jest jedyne słuszne postrzeganie wszystkiego.

Dziękuję za uwagę.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-07, 04:21   

Tomek1995 napisał/a:
Poziom tej "dyskusji" spada.

nie no, tak... zaczęłam pisać o masturbacji ulicznej potem jakieś focie czaszek...
Tomek1995 napisał/a:
a większość z was oleje to co napisałem i wrócicie do swojej bezcelowej "dyskusji" z której i tak nic nie wynika, bo w kółko wałkujecie to samo.

Ze wszystkiego nic nie wynika a potem się umiera.
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-07, 07:15   

Jeżeli można spytać to skąd wywodzi się ta ogólnoforumowa nienawiść do osób niebinarnych? Występuje tu jakiś lęk przed czymś co nie jest ani K ani M co wręcz może być porównywalne do strachu cisów przed transami. Trochę mnie to personalnie irytuje, taka próba wmówienia mi że moja płeć jest nieuzasadniona bo przecież w naturze występują JEDYNIE Kaemy i Emki blablabla et cetera et cetera
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-09-07, 11:31   

blackfeather, pewnie nie chciało Ci się poczytać całego tematu (swoja drogą mi też, bo jest nieco szambowaty); ale dyskusja zaczęła się raczej od bronienia się osób ts, przed wizją np.Hilary, że transseksualizm wynika z kulturowego prania mózgu, bo nie istnieje coś takiego jak płeć psychiczna i jest ona jedynie zjawiskiem kulturowym.

ta teza jest oczywistą bzdurą, dla której rzeczowe kontrargumenty są pomijane w aklamacyjnych przepychankach na ściany tekstu i chwytanie się za słówka, a bardzo dużo osób na forum jest niebinarnych i mają się dobrze, tru-transowość z kolei za zwyczaj nie jest tu mile widziana. tak samo nie jest mile widziane wciskanie komuś niepoczytalności w oparciu o hipotezę agendernormatywności. tak samo jak nie jest mile widziane wciskanie komuś niepoczytalności w oparciu o hipotezę heteronormatywności.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-09-07, 15:29   

salamandra napisał/a:
dyskusja zaczęła się raczej od bronienia się osób ts, przed wizją np.Hilary, że transseksualizm wynika z kulturowego prania mózgu, bo nie istnieje coś takiego jak płeć psychiczna i jest ona jedynie zjawiskiem kulturowym. [...] ta teza jest oczywistą bzdurą
"Smith i współpracownicy (2015) określają transseksualizm jako stan, w którym płeć psychiczna (gender) nie zgadza się z płcią metrykalną, określoną po porodzie (sex)."

"Gender (ang. gender, czyt. dżender; płeć kulturowa, płeć społeczna, płeć kulturowo-społeczna, płeć/rodzaj, czasami także jako płeć psychologiczna lub psychiczna[1]) – jest to suma cech osobowości, zachowań, stereotypów i ról płciowych, rozumianych w danym społeczeństwie jako kobiece lub męskie, przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, niewynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami, czyli dymorfizmu płciowego.
_________________
- Możesz podać jakiś przykład "zgodności" w odniesieniu do cisów?
- Są trujące.
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-07, 15:34   

Hilary napisał/a:
Smith i współpracownicy (2015) określają transseksualizm jako stan, w którym płeć psychiczna (gender) nie zgadza się z płcią metrykalną, określoną po porodzie (sex)."


A nie jest to przypadkiem transgenderyzm? Bo już ktoś, bodajże wendigo zarzucił mi że źle się określam

Cytat:
dyskusja zaczęła się raczej od bronienia się osób ts, przed wizją np.Hilary, że transseksualizm wynika z kulturowego prania mózgu, bo nie istnieje coś takiego jak płeć psychiczna i jest ona jedynie zjawiskiem kulturowym.


Myślę że chodzi o to, że płeć (gender, a nie sex) jest zjawiskiem wyuczonym od pokoleń. Przykładowo, w Indiach legalnie występują trzy płcie: Męska, żeńska oraz hijra. Wszystkie te płcie podążają pewnymi zachowaniami a hijra jest zapisana w ich kulturze i nikt tego nie podważa.
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-07, 16:56   

Bruce napisał/a:
Jeśli tylko znajdę czas, to przygotuję 10 złotych myśli Hilary :-D

Zgodnie z obietnicą...

10 "złotych myśli" Hilary napisał/a:
Dwubiegunowy washing podczasza? Przechylisz głowę na prawą stronę - czujesz się kobietą, na lewą - odwrotnie. A skłon?

Uwierzysz mi, że jestem wcielonym w ludzkie ciało kosmicznym istnieniem z Syriusza, skoro mam wewnętrzne, psychiczne, syriuszowe poczucie siebie?

Tg/ts nie ma żadnych bezpośrednich podstaw biol./fizjol./naturalnych. Jest zjawiskiem kulturowym, przewrotnym (do kwadratu) pokłosiem genderyzmu.

G/tg/ts są zaburzeniem percepcji, postrzegania, dodatkowo zasadzone w odwiecznej skłonności ludzi do 'myślenia religijnego', personifikacji, antropomorfizacji i animizacji zjawisk natury/naturalnych (...).

Zawsze są jakieś lalki, sukienki i stosunek do nich. Nikt nie wspominał o sygnałach z mózgu emitowanych 'morsem' czy też innym szyfrem/kodem.

Struktury mózgu podpowiedziały Ci, że jesteś "męski"? W łacinie czy po polsku?

Wszystko jasne "mózg podpowiada, komunikuje się", "kiszki grają marsza" a "krew się gotuje".

Zwyczajne kobiety, to osoby o wrodzonej żeńskiej płci biol., a ty jesteś "kobietą" wedle 'ideologii widzimisię gender', bo ci dulko swymi kryteriami na to pozwolił, i zbiera tego żniwo.

Przecież miałeś płeć żeńską. Jak mogłeś jej nie czuć? To jest namacalne. Wciąż ją masz poniekąd.

Zapytaj się swoich struktur mózgowych. A może z lania wosku wyjdzie jakieś prącie?

W ostatnich zdaniach zauważalna jest pogarda i obrażanie innych userów (zob. Regulamin Forum 1.2).

blackfeather napisał/a:
Jeżeli można spytać to skąd wywodzi się ta ogólnoforumowa nienawiść do osób niebinarnych?

Jest właśnie odwrotnie. Tomek już napisał. Spójrz też w cytaty.

Tomek1995 napisał/a:
Już teraz wynika, że Hilary ma w tyłku to, że niektórzy z nas czują potrzebę skorygowania swojego ciała. (...) Wiele z was podchodzi do niego z akceptacją, ale nie widzicie, że ono samo nie akceptuje transseksualistów?
O czym chcecie dyskutować z człowiekiem który wymaga akceptacji swojej osoby, a nie akceptuje większości użytkowników tego forum? (...) dalej twierdzi swoje. Że to wszystko to wymysł żeby zbijać kasę na osobach ts. I sobie wszystko ubzduraliśmy przy przyklasku lekarzy.

Może zabłądziła tu Kryśka Pawłowicz i z nudów zaczęła trollować :-P
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-09-07, 17:18   

Hilary napisał/a:
Gender (...) płeć społeczna, płeć kulturowo-społeczna, płeć/rodzaj, czasami także jako płeć psychologiczna lub psychiczna
bardzoś inteligientne! tylko czego ma to dowodzić, poza faktem, że termin zależnie od kontekstu opisuje dwa różne pojęcia? bo na pewno nie tezy jakoby pojęcia te były tożsame.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-07, 17:19   

Cytat:
Myślę że chodzi o to, że płeć (gender, a nie sex) jest zjawiskiem wyuczonym od pokoleń. Przykładowo, w Indiach legalnie występują trzy płcie: Męska, żeńska oraz hijra. Wszystkie te płcie podążają pewnymi zachowaniami a hijra jest zapisana w ich kulturze i nikt tego nie podważa.

A ja myślę, że pan Hilary wciąż ignoruje fakt, że podstawowym kryterium TS jest fizyczna dysforia płciowa odnosząca się do biologicznych cech i narządów płciowych wewnętrznych i zewnętrznych, a nie jakiegoś kulturowego 'gender'. Ten gościu kompletnie nie rozumie, że np ja będąc kobietą diabelnie źle się czuję widzą w odbiciu lustra ciało samca zamiast samicy niezależnie od tego jaki przyjęłam 'gender'. Mam na sobie jakiś "cudzy, w dodatku samczy kombinezon", którego nie mogę zdjąć i zamienić na właściwy.
No ale ten gościu tego nigdy nie pojmie, bo każdy sądzi wg siebie, on nie posiada empatii, nie ma odrobiny wyobraźni, nie jest w stanie nas zrozumieć, bo zwyczajnie jemu jest obojętne jaki jest jego własny "kombinezon", kompletnie nie przywiązuje do tego wagi i w dodatku abstrakcyjną jest dla niego możliwość, że ktoś inny może myśleć, postrzegać siebie i świat inaczej niż on sam.
_________________
 
 
 
blackfeather
użytkownik
okropny niebinarny


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 63
Wysłany: 2016-09-07, 17:23   

Bruce napisał/a:
Jest właśnie odwrotnie.


To dość dziwne bo odczuwam właśnie jakieś negatywne wydźwięki w niektórych postach, przykładowo w jednym z twoich w którym gloryfikujesz binarność bo kobiety w sukienkach są najpiękniejsze och ach i lubisz się na nie gapić. Okej?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,99 sekundy. Zapytań do SQL: 13