Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak schudnąć będąc najgorszą osobą na świecie?
Autor Wiadomość
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-16, 21:23   Jak schudnąć będąc najgorszą osobą na świecie?

No cóż, sprawa jest prosta, więc się rozpiszę. Chcę schudnąć, ale nie mogę. Umiem, ale nie mogę. Pewnie wypadałoby zacząć od tego, że problemy z wagą mam dosyć duże i to w dodatku od kiedy pamiętam. I zanim zaczniecie mi pisać, że nie próbuję wystarczająco, że to nie jest takie łatwe, że nie ma żadnej diety cud, to powtórzę, że umiem schudnąć. No dobra, to może nie jest dokładnie dobre określenie, więc wytłumaczę. Wiem, jak schudnąć, wiem co na mnie działa, bo już kilka prób odchudzania mam za sobą i za każdym razem już na wstępie udawało mi się schudnąć dwa kilogramy na miesiąc. I na wstępie się zawsze kończyło. Nie ważne jaka motywacja by nie była (ostatnią było schudnięcie zanim zacznę brać hormony i to był jedyny raz kiedy mi się udało magiczny miesiąc przekroczyć), to i tak koniec końców zawsze kończę tak samo. Czyli tak jak przed rozpoczęciem. I nawet mogę się rozpisać bardziej, opiszę co mi dokładnie nie idzie. Aby chudnąć dobrze, w moim przypadku muszę:
- Jeść regularnie, o tych samych godzinach, nieduże posiłki 5 razy dziennie we w miarę równych odstępach
- Ograniczyć przyjmowane kilokalorie do 1700
- Oczywiście, codziennie się ruszać, wykonywać ogólne rzecz biorąc, ćwiczenia
- Wprowadzać do diety nowe rzeczy (tak przeze mnie zwane "normalne jedzenie")
- Pić dużo wody (piję dużo, ale nie wody)
- Wprowadzić do diety jakieś białka, bo podobno mają pomóc (jednak jak słyszę o białkach, to od razu kojarzy mi się, że mi mięśnie zaczną rosnąć).

No dobra, ostatnie trzy nie są sprawdzone osobiście, ale reszta działa(ła). No to teraz pozwolę sobie się rozpisać o tym dlaczego konkretne punkty są dla mnie niewykonalne:
- Regularnie jedzenie - Ha! To się akurat wiąże z jednym z moich "problemów egzystencjalnych", które "nękają moją duszę" w każdej dziedzinie życia. Ogólnie chodzi o mój zabójczy brak motywacji. I po tym do jakiego stopnia potrafi on sięgać, nazwanie go zabójczym wcale nie jest wyolbrzymieniem... Więc, jest to taki mój "codzienny" scenariusz (na dzień wolny, bo są wakacje): Budzę się. (wg. zasad, mam godzinę, aby zjeść śniadanie) Po przynajmniej 10 minutach zwlekam się z łóżka. Siadam do komputera. Jeśli mam szczęście, to w ciągu pół godziny udaje mi się z mojego (bardzo ograniczonego) jadłospisu wybrać, na co mam ochotę. 2-3 razy tyle szczęścia i w domu jest wszystko, aby to zrobić. No to opcja nie wymyślenia niczego ma 3 możliwe zakończenia: czekam kilka godzin i jem obiad, obiadu również nie jem i zjadam pierwszą z brzegu rzecz o dziewiątej wieczorem, albo danego dnia nie konsumuję żadnego posiłku. Natomiast, jeśli uda mi się wymyślić coś, na co nie ma składników, to po 2-4 godzinach nastawiania się psychicznego, przebieram się z pidżamy i idę do pobliskiej biedronki, a jeśli wśród trzech różnych produktów, jakie oferuje biedronka nie ma tego, czego potrzebuję, to wsiadam w autobus i jadę do hipermarketu, z którego wracam po godzinie i dopiero wtedy coś jem. A kiedy nie mam wolnego, to szkoła zwykle wydziera mi ponad połowę dnia i jest o różnych godzinach, więc nici z np. normalnego obiadku, no chyba, że zjem go z plastikowego pudełka na korytarzu, na przerwie między geografią a matematyką. A to jest, nie dość, że nieapetyczne, to na dodatek niekulturalne (nie każdy musi chcieć wąchać mój obiad podczas przerwy albo może to tylko ja tak mam).
- Ograniczać kalorie - Jak zostało to przeze mnie wspomniane powyżej, mam dosyć ograniczony jadłospis, no ale to dosyć mała przeszkoda. Większą przeszkodą dla mnie jest to, że o ile są rzeczy, które są w ładnych unijnych plastikowych opakowaniach, na których jest napisane ile mają kalorii, to jednak nie są to wszystkie rzeczy. Np. takie pieczywo prawie nigdy nie jest podpisane jeśli chodzi o kaloryczność. A szukanie tego w internecie z moimi umiejętnościami wyszukiwania oznaczałoby, że zamiast dnia, trzeba by się było obyć bez posiłku nie przez dzień, ale przez trzy. No i te napoje, które mi pewnie zabierają połowę dopuszczalnych kalorii, jak nie więcej.
- Ruszanie się i ćwiczenia - A czy wyobrażacie sobie, że osoba która obudziła się 4 godziny temu i ciągle nie była w stanie zrobić sobie nawet najprostszego śniadania nagle wstanie od komputera i zacznie robić brzuszki i pajacyki? Ja też nie.
- Nowe rzeczy, woda i białko - Już to widzę:
ja napisał/a:
Bla bla bla, ograniczona dieta taka trudna, help me please I'm dying bla bla bla

To se rozszerz dietę i nie marudź!

No, tylko, że nie. I to jest naprawdę coś czego nawet nie próbuję tłumaczyć, bo nie mam pojęcia najmniejszego jak. Wytłumaczę to na przykładzie wody, bo ją już kilka razy mi się zdarzało próbować i się nie poprawiło. Kiedy próbuję się napić wody, kranowej, mineralnej, a nawet gazowanej, to pojawia się u mnie wielki odruch wymiotny. Oczywiście nie aż taki, aby faktycznie zwymiotować, ale potrafi mi zająć głowę nawet na pół godziny. Nie zrozumcie mnie źle, może i napoje gazowane smakują lepiej, ale gdyby woda była opcją, to najczęściej by przegrywały. A to dlatego, że: po napoje trzeba iść do sklepu, a tam dużo kosztują, a rodzina nie zawsze kupi, więc trzeba z własnej kieszeni; poza tym, napoje gazowane mają bardzo dużo kalorii, bo z jakiegoś nieznanego powodu muszą być tak strasznie przesłodzone. I żeby nie było, to nie jest uzależnienie od konkretnego napoju, bo piję różne napoje, najczęściej te które mi smakują i akurat będą w sklepie. A to samo co z wodą dzieje się też z jedzeniem jakie mi nie smakuje lub jakiego "się boję". Tylko bardziej. Od samego zapachu lub czasem nawet od patrzenia, zaczyna mi się dosłownie chcieć "rzygać". Na prawdę, raz zdarzyło mi się ledwie powstrzymać od wymiotowania, od samej próby wyobrażenia sobie zjadania pewnej rzeczy (jedzenia, żeby nie było). A co do białka - nie ma go dużo w mojej diecie, a jak mi jakieś smakuje, to tylko z węglowodanami (np. ryba, ale w panierce i z jakimś dodatkiem).

Podsumowując, mój przypadek jest mocno beznadziejny i nie wiem co zrobić. Pewnie nikt nie przeszedł nic podobnego, więc mi nie doradzi. Nikt też zapewne nie poda mi jakiejś złotej rady, która kopnie mnie w tyłek. W sumie nie wiem po co piszę tego posta. Może tylko po to, żeby się wyżalić. Ale jak coś, to mi coś odpiszcie, bo lubię, jak mi ludzie odpisują...
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-16, 21:39   

wszystko źle....
należy jeść nieregularnie i źle. tyje się właśnie od regularnego, "zdrowego" trybu życia.
pic jak najmniej. nie wiem skąd się wzięło twierdzenie o piciu wody do schudnięcia...
nie jeść słodyczy w ogóle. żadnych cukierków, batoników, chipsów... tego typu jedzenia. nigdy i przenigdy.
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-16, 21:50   

DeadSally napisał/a:
wszystko źle....
należy jeść źle

Okeeeeeeeeeeej...

DeadSally napisał/a:
nie wiem skąd się wzięło twierdzenie o piciu wody do schudnięcia

Jednak lepiej wodę niż napoje gazowane 5000 kcal na pół mililitra...

DeadSally napisał/a:
żadnych cukierków, batoników, chipsów...

Jem jak ktoś w domu kupi, czyli jakieś 4 razy do roku... A batoniki są jeszcze bardziej przesłodzone, niż napoje, nie da się tego jeść
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-16, 21:54   

Rainbow napisał/a:
Jednak lepiej wodę niż napoje gazowane 5000 kcal na pół mililitra.

nie. albo raczej podwójne nie. należy nic nie pić najlepiej...
Możnaby jeszcze unikać ciepłych posiłków i jeść tylko zimne. organizm do podgrzania zużyje energię - profit.
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-16, 21:55   

DeadSally, ciepłego jedzenia i tak nie za bardzo lubię, ale pić muszę przynajmniej 2 litry na dzień, zalecenia lekarskie.
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-16, 21:57   

god damn it... :-|
 
 
Usunięty
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-16, 23:27   

To może zamiast pić wodę z kranu pij herbaty owocowe? Albo mieszaj wodę z sokiem. Mi sama woda mało kiedy smakuje. Za to często mam w domu sok wyciskany z jabłek, w kartoniku 3 litry z kranikiem. Sprzedają w biedronce, cena od 7 do 13 zł, zależnie od promocji. Zawiera tylko naturalne cukry, ale dla mnie jest za słodki i dolewam wody.

Jak schudnąć nie mogę podpowiedzieć. Jem byle jak, a u mnie waga zawsze była poniżej normy. Teraz jest bliżej dolnej granicy wg BMI.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-08-17, 09:00   

Wątpię, żeby było ci się najgorszą osobą na świecie. Braki sukcesów na polu na którym nam zależy przeważnie demotywują i prowadzą do błędnego koła "nie wychodzi mi, więc jestem do niczego, więc jeszcze mniej mi wychodzi". Z mojego doświadczenia (mogę się w jakimś stopniu mylić), problemy z wagą często w równej mierze wynikają ze specyfiki własnego metabolizmu, co z nawyków, a jaki metabolizm się dostanie to już loteria :/ ja na przykład nie mogę przytyć powyżej 50-55kg i przez to mam niewielkie efekty HRT, które głównie działa jednak na tkankę tłuszczową.
 
 
Hassasevili
użytkownik
Tak myślę.


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: dowolny
Posty: 57
Wysłany: 2016-08-17, 10:10   

Dobrym rozwiązaniem jest pójść do dietetyczki. Ułoży dietę do potrzeb i będzie łatwiej schudnąć.

ALE

Oczywiście szkoda wydawać pieniędzy, skoro w internecie jest wszystko i można chudnąć na własną rękę.

Mój rekord! 25 kg w trzy miesiące. Niestety przytyć. xD (Uśmiech przez groteskę) Warzyłam ok. 60 kg trzy miesiące przed maturą i postrzegano mnie, jako osobę chudą. Stres zrobił swoje i w dzień ostatniego egzaminu 85 kg. Minął rok i jak teraz staję na wagę, to coraz bliżej do 90.

Ogólnie makabra.

Trzeba wielkiego samozaparcia, by stare i złe nawyki zamienić na nowe i lepsze. Można zacząć od tego, by jeść powoli i nakładać sobie jadła na mały talerz — podobno wtedy mózg myśli, że na małym talerzu jest więcej jadła.

@Rainbow możemy przez PW się wzajemnie wspierać. :D


Jeżynka napisał/a:
HRT, które głównie działa jednak na tkankę tłuszczową.


To kurczę, brać się za odchudzanie, jak się nie jest na HRT?
_________________
Wiem, kim jestem. Co dalej?
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 10:48   

Usunięty napisał/a:
Jem byle jak, a u mnie waga zawsze była poniżej normy. Teraz jest bliżej dolnej granicy wg BMI.

Kimberly napisał/a:
Tymczasem mam niedowagę

Jeżynka napisał/a:
ja na przykład nie mogę przytyć powyżej 50-55kg

Tak szczerze mówiąc, to chyba lepsze byłyby rady od osób, które miały lub mają problemy z wagą w tą drugą stronę... Swoją drogą, mam takiego znajomego, który nie ważne co robi i czego by nie jadł, to i tak jest strasznie chudy i na dodatek lubi być chamski, więc oczywiście na każdej możliwej okazji wypomina mi moją wagę, którą ja mam za dużą od kiedy pamiętam nieważne co zrobię (no a za dużo zrobić nie mogę). Tego nie lubię najbardziej, kiedy ktoś taki (kto na dodatek odżywia się dużo gorzej ode mnie, mimo, iż może lepiej) śmieje się ze mnie i mówi, że to tylko moja wina, że wyglądam jak wyglądam... No i oczywiście, mimo, iż jego przypadek najbardziej mnie wkurza, to nie jest on jedyny... A kiedy akurat nikt mi nie wypomina, np. kiedy zjem coś mniej zdrowego, to i tak wyrzuty sumienia mnie dobijają za każdym razem... Więc dzięki za rady, no ale...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-17, 10:53   

Daj se luz z tzw. napojami. Kup jakiś prawdziwy sok w kartonie (tylko SOK, a nie napój/nektar/inna bzdura) i rozrób sobie wodą / wodą mineralną / wodą gazowaną.

Tej pozycji z dobieraniem składników itp, nie bardzo rozumiem. U mnie optymalny posiłek to zwykle: pół kromki chleba, pomidor, plasterek sera, plasterek wędliny, dwie łyżki oleju i szczypta soli. Ew. jeszcze oliwki, papryka, kawałek białego sera, sałaty, młodej cebuli. Nie wiem ile to ma kalorii, ale na pewno nie za wiele, a składniki można trzymać w lodówce na zapas na kilka dni. I tak ze 3 razy dziennie, chyba że (średnio co drugi dzień) moja partnerka coś ugotuje / usmaży albo (średnio co drugi dzień) mam jeszcze ochotę na kilka ciastek.

Ćwiczeń nie musisz robić z rana, jeśli ci nie pasuje (chociaż tak by było najlepiej). Osobiście robię wieczorem. 2-3 razy w tygodniu godzina na brzuch, nogi i rozciąganie + 2-3 razy w tygodniu godzina biegania, albo 2-3 godziny spaceru / roweru. Oczywiście zaczynać trzeba dużo bardziej lajtowo i dopiero pomału zwiększać czas ćwiczeń / ilość powtórzeń.

No i idzie mi to niestety wolno: jakieś -1.4 kg / miesiąc, ale jakoś idzie :p
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 10:56   

Hassasevili napisał/a:
Dobrym rozwiązaniem jest pójść do dietetyczki.

Zarówno u dietetyczki jak i u trenerki osobistej z uprawnieniami dietetyczki zdarzało mi się być. Ale u tej pierwszej to spotkanie co miesiąc nie było zbyt dużą motywacją, więc na miesiącu się skończyło... Natomiast u tej drugiej, efekty były naprawdę dobre, ale na wakacje się wyjechało i zarówno sposobność jak i motywacja do ćwiczeń uleciały...

Hassasevili napisał/a:
Mój rekord! 25 kg w trzy miesiące. Niestety przytyć.

Moja waga jest akurat gromadzona przez całe życie, więc jak tyję, to w najgorszym momencie ok. kilogram na miesiąc. Ale schudnąć i tak muszę duuużo... (nie przyznam się ile ważę)

Hassasevili napisał/a:
Trzeba wielkiego samozaparcia

A co to jest?

Hassasevili napisał/a:
możemy przez PW się wzajemnie wspierać.

Możemy, ale to nie wiem gdzie napisać, więc mi ktoś musi wytłumaczyć jak to działa...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-17, 11:02   

Też pomyślałem o poradzie zawodowego dietetyka... ale skoro wiesz, co powinnaś zjeść, żeby schudnąć, to nie przyda się to za bardzo.

Co do pieczywa bez metek, może poproś sprzedawcę, żeby zapytał dostawcę z danej piekarni, jaka jest kaloryczność produktu? Przecież producent powinien mieć opracowane takie informacje :) Może spróbuj porozmawiać z mamą o swoich planach diety, żeby w domu były na bieżąco produkty do potraw dopuszczalnych w Twojej diecie?

Co do ćwiczeń, to może po prostu brzuszki i pajacyki zwyczajnie Ci nie odpowiadają, a jakaś inna forma aktywności fizycznej byłaby dla Ciebie OK? Ja miałem traumę po wfie w gimnazjum i szkole średniej do ćwiczeń, a na studiach jeden kolega wspomniał mi, że na wf uczelniany zapisał się na nordic walking. Stwierdziłem, że też się na to zapiszę, bo nie trzeba się wtedy przebierać w strój do ćwiczeń w przepoconej szatni z dziewczynami :evil: i był to strzał w dziesiątkę :) Chodziliśmy z kijami po uczelnianym lesie, przypominało to bardzo taki szybszy spacer, raz nawet spotkaliśmy sarnę :)

No i może znajdź kogoś innego, kto odchudzałby się z Tobą, moglibyście motywować się wzajemnie? :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 11:04   

Freja napisał/a:
pół kromki chleba, pomidor, plasterek sera, plasterek wędliny, dwie łyżki oleju i szczypta soli. Ew. jeszcze oliwki, papryka, kawałek białego sera, sałaty, młodej cebuli.

No to załóżmy, że ja mam zrobić coś takiego i na jakie problemy się natknę (po kolei do składników wymieniam jak coś): trochę mało jak na tyle składników, fuj, może być ale roztopiony ciepły, nie lubię, po co?, sól jest niezdrowa więc to już jest dawka dzienna, też niefajne, ble, może być ale z cukrem (niedużo oczywiście), fuj i ochyda. Tak to mniej więcej wygląda w moim przypadku.

Co do tych wszystkich propozycji z sokami, to niby mogę spróbować, ale wątpię, że się uda...

Freja napisał/a:
No i idzie mi to niestety wolno: jakieś -1.4 kg / miesiąc
|
No mi wychodzi mniej więcej -2kg na miesiąc, ale jak się wezmę na ten miesiąc, a to się nieczęsto zdarza...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 11:15   

Ech, co napiszę odpowiedź, to nowy post się pojawia...

kicur napisał/a:
Też pomyślałem o poradzie zawodowego dietetyka

Już od dietetyków właśnie wiem jak mam się zachowywać, ale z tą motywacją problem...

kicur napisał/a:
Ja miałem traumę po wfie w gimnazjum i szkole średniej do ćwiczeń

Ja chcę uniknąć jak najszybciej jakiegokolwiek W-F'u, bo nienawidzę tego w jaki sposób jest on "realizowany", ale pewnie przez moje problemy z wagą nie ma takiej opcji, bo i tak muszę ćwiczyć gdzie indziej, a na (jakby to nazwali moi rodzice) lenistwo lub złe samopoczucie, to nawet podczas tranzycji mi zwolnienia nie wypiszą...

kicur napisał/a:
Co do ćwiczeń, to może po prostu brzuszki i pajacyki zwyczajnie Ci nie odpowiadają, a jakaś inna forma aktywności fizycznej byłaby dla Ciebie OK?

Nawet nie chodzi o to, że mi nie odpowiadają, po prostu trudno się za to zabrać. Ostatnio mi się zdarzyło kupić hulajnogę dla dorosłych (OMG, takie nielegalne, bo ja 17 lat mam!) i mimo, iż jeżdżenie na czymś takim to frajda duża, to trudno się za to zabrać, a i brak formy stanowi dużą przeszkodę, żeby w ogóle zacząć... Ale u trenerki osobistej fajnie mi się ćwiczyło, dwa razy w tygodniu po godzinę i jakoś to odchudzanie szło, no ale do tego trzeba być w Krakowie (a teraz nie jestem), a na dodatek to kosztuje takie pieniądze, że aż mnie głowa boli od myślenia jakim cudem się rodzice na to zgodzili...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-17, 11:50   

Rainbow napisał/a:
No to załóżmy, że ja mam zrobić coś takiego i na jakie problemy się natknę (po kolei do składników wymieniam jak coś): trochę mało jak na tyle składników, fuj, może być ale roztopiony ciepły, nie lubię, po co?, sól jest niezdrowa więc to już jest dawka dzienna, też niefajne, ble, może być ale z cukrem (niedużo oczywiście), fuj i ochyda. Tak to mniej więcej wygląda w moim przypadku.

W sumie zapomniałam wspomnieć, że robię z tego coś w rodzaju sałatki. Kroję te pół kromki na kawałki, wrzucam do miseczki, dokrajam warzywa i polewam olejem a na wierzch ew. jeszcze pokruszę kawałek chrupkiego pieczywa

Zaleta jest taka, że dzięki temu można jeść mało chleba (który osobiście uznaję za zuo), a nie smakuje jak goła sałata i jest dość sycące. Sól nie jest obowiązkowa, a cukru w zamian nie polecam, ale możesz też ew. zrobić coś podobnego na słodko z płatkami owsianymi, owocami, suszonymi daktylami itp. Ew. wersja bez żadnych produktów zbożowych: pokrojony: banan, pomarańcza i łyżka miodu.

Ew. można np. kupić sobie jogurt ze zbożem, jakieś 200-300 ml potrafi wystarczyć za jeden posiłek i ma wyraźnie podaną ilość kalorii.
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 12:20   

Freja, jednak nie za bardzo mi coś takiego pasuje. Ja już sobie wolę zrobić np. kanapkę z białym albo coś...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-17, 13:26   

Rainbow napisał/a:
Freja, jednak nie za bardzo mi coś takiego pasuje. Ja już sobie wolę zrobić np. kanapkę z białym albo coś...

No wiesz, ja to bym wolała np. codziennie kupować sobie 1 Kg ciastek jak przed kilkunastu laty :p :)
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 14:07   

Freja, ale od tego by brzuch bolał... Poza tym, zapeży też jakie ciastka, bo jest też dużo ciastek, które są np. przesłodzone. A tak w ogóle, to cały temat został ściągnięty na zupełnie inny... temat.
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-08-17, 14:53   

chcesz naprawdę schudnąć, czy tylko tak sobie mówisz a podświadomie wiesz że nie masz tak silnej woli aby dokonać tak drastycznej zmiany?
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 15:22   

inka, nie chcę dokonywać drastycznej zmiany, jakby udało mi się utrzymać te 2 kg na miesiąc to już by było dobrze, ale fajnie by było szybciej. Gdyby nie było we mnie żadnej siły, to nie byłoby tych prób, no ale ta siła z czasem ulatywała... No i trudno odpowiedzieć na pytanie czy jestem w stanie dokonać zmiany, jeśli jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-08-17, 17:26   

rób to, nie szukaj wymówek, nie szukaj motywacji, nie myśl o tym, nie pieprz o tym, po prostu rób swoje. inaczej nie zasłużysz na większy kawałek tortu :P
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 17:55   

salamandra, tylko właśnie o to chodzi, robię robię robię przez miesiąc a potem uchodzi i już dalej nie idzie...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-08-17, 18:04   

może nie jesz smacznych nie-fastfoodów i nie wykonujesz przyjemnego sportu... albo myślisz tylko o efekcie i tracisz motywację bo blokujesz sobie mechanizm nagrody. pozwalaj sobie na rzeczy, które lubisz dopiero po treningu. ale nie medytuj nad tym, jak padniesz, to powstań, powtarzaj do efektu, bądź śmierci. :D
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 18:17   

salamandra, ciekawa motywacja, ale powiem tak - takie rzeczy jak fastfoody to ja teraz jem praktycznie wtedy, kiedy nie mam wyboru albo jak ktoś mnie zaciągnie. Racja, nie mam sportu, który mnie uszczęśliwia, trudno się cieszyć sportem, kiedy nawet od biernego siedzenia potrafi mnie zacząć stopa boleć, no ale próbuję te treningi osobiste i mam tą hulajnogę, więc może coś się uda... Ale jak coś, to ja wolę efekt od śmierci.
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-17, 20:34   

Rainbow napisał/a:

Nawet nie chodzi o to, że mi nie odpowiadają, po prostu trudno się za to zabrać.


Miałem właściwie coś, co Freja i salamandra napisały: że jeśli dobierzesz dietetyczne potrawy, które będą Ci naprawdę smakować, i ćwiczenia, które będą Ci naprawdę sprawiać frajdę, to sama będziesz aż chciała przestrzegać swojej rutyny :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 21:06   

kicur, mogę codziennie grać po dwie godziny w Sport Champions na PS3 Move (naprawdę tryb gladiatora potrafi dać niezły wycisk) i żywić się tylko i wyłącznie arbuzami, ale nie wiem czy o to chodzi...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-08-17, 21:07   

Rainbow napisał/a:
Gdyby nie było we mnie żadnej siły, to nie byłoby tych prób, no ale ta siła z czasem ulatywała... .


No to sobie już odpowiedziałaś! Jeśli sile masz na zaczęcie ale szybko się ona kończy, to znaczy że siły nie ma, bo jak by była to i do skutków byś doszła....

Wiele razy dużo chcemy ale aby do tego dotrzeć niestety brak sił. I tu zaczyna się ideologia, "Dlaczego naprawdę chcesz schudnąć"

Na ogół nadwaga łączy się z ukrytymi problemami psychiki, aby zwalczyć nadwagę trzeba wpierw rozwiązać te problemy w psychice.

A jeśli chodzi o dietę to nigdy ona tobie nie wyjdzie do puki nie zauważysz że nie jest ona ani tymczasowa ani nie jest dietą ale jest to styl życia bez limitu czasowego i ilości zrzuconej wagi przeliczanej na czas!!!!!

małe porcje tylko wtedy kiedy jesteś Naprawdę głodna ( odczucie pustego żołądka jest na ogół źle interpretowane jako uczucie głodu)
Możesz jeść dowolne rzeczy biorąc pod uwagę że większość dostępnego pożywienia to po prostu puste kalorie.
Zastępować puste kalorie żywym pożywieniem, znaczy 500 kalorii chleba zamienić na 500 kalorii warzyw.

No ale, wszystko zaczyna się od postanowienia że od dzisiaj zaczynasz nowe życie!
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 21:17   

inka, mogę powiedzieć, dlaczego chcę schudnąć. Jest dużo powodów, ale potrafię je wymienić. No to chyba mogę odhaczyć. No ale racja, że chyba muszę najpierw rozwiązać ten denerwujący problem w psychice, który nie pozwala mi zastąpić 500 kcal chleba przez 500 kcal warzyw (bo jak już mi się zdarzyło wcześniej napisać - od zdecydowanej większości warzyw, to ja mogę zwymiotować)...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-17, 21:41   Re: Jak schudnąć będąc najgorszą osobą na świecie?

Rainbow napisał/a:
A to jest, nie dość, że nieapetyczne, to na dodatek niekulturalne (nie każdy musi chcieć wąchać mój obiad podczas przerwy albo może to tylko ja tak mam).

Jedzenie w szkole na przerwie nie jest niekulturalne, jest normalne. Jak komuś śmierdzi (a może), to niech se usiądzie metr dalej i z głowy.

Rainbow napisał/a:
Wytłumaczę to na przykładzie wody, bo ją już kilka razy mi się zdarzało próbować i się nie poprawiło. Kiedy próbuję się napić wody, kranowej, mineralnej, a nawet gazowanej, to pojawia się u mnie wielki odruch wymiotny.

W sumie długo miałem identycznie, poprawiło się dopiero od czasu jak zacząłem brać testosteron, bo wtedy ogólnie jakoś sporo więcej potraw zacząłem akceptować :P Ale to nie znaczy, że cudownie przeszło. Nadal za wodą nie przepadam, jestem w stanie się przyzwyczaić i wtedy np. mogę w pracy pić tylko wodę (pół litra do półtora dziennie), ale wystarczy że kilka dni piję coś smakowego i już znów mam ten problem z wodą, że staje w gardle i ciężko przełknąć... Więc może jedynie tyle Ci polecam: próbuj, nawet na siłę, powinnaś się w końcu przyzwyczaić...

Rainbow napisał/a:
A to dlatego, że: po napoje trzeba iść do sklepu, a tam dużo kosztują, a rodzina nie zawsze kupi, więc trzeba z własnej kieszeni;

Nie pamiętam jak w Polsce, ale tutaj są dość tanie... ogólnie napoje gazowane są na pewno tańsze niż soki itp., a często nawet tańsze niż woda mineralna...

Rainbow napisał/a:
poza tym, napoje gazowane mają bardzo dużo kalorii, bo z jakiegoś nieznanego powodu muszą być tak strasznie przesłodzone.

Light nie mają... i jasne, nie wiem jaki masz stosunek do aspartamu, niektórzy mają: "jak tylko wypijesz, od razu umrzesz albo dostaniesz raka wszystkiego", ale ja jestem wielkim fanem. Co się tylko da, piję light (chyba, że się nie da, akurat napój pomarańczowy w wersji light jest niesmaczny więc albo go nie piję albo pozwalam sobie na słodzony).

Rainbow napisał/a:
Na prawdę, raz zdarzyło mi się ledwie powstrzymać od wymiotowania, od samej próby wyobrażenia sobie zjadania pewnej rzeczy (jedzenia, żeby nie było).

Bywa. Ja nawet zapachu pewnej "potrawy" nie jestem w stanie znieść (wydaje mi się, że mogę być na ten zapach wręcz uczulony).

kicur napisał/a:
że jeśli dobierzesz dietetyczne potrawy, które będą Ci naprawdę smakować, i ćwiczenia, które będą Ci naprawdę sprawiać frajdę, to sama będziesz aż chciała przestrzegać swojej rutyny :)

Tylko że widzisz, ona napisała że wielu rzeczy nie lubi... i doskonale ją rozumiem, bo ja właściwie też nie :( Ja bym mógł sam chleb (bułki!) jeść z masłem i by było dobrze, jak mam do tego dodawać ogórka, pomidora, sałatę (już o oliwkach nie wspomnę i szynka też jest raczej ble), to już mi się jeść właściwie całkiem odechciewa...
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-17, 21:44   

francuskie pieski jedne....
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-17, 21:58   

to nie było zbyt konstruktywne :P
_________________
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 22:03   

wendigo napisał/a:
Jedzenie w szkole na przerwie nie jest niekulturalne, jest normalne. Jak komuś śmierdzi (a może), to niech se usiądzie metr dalej i z głowy.

Nie wiem, mnie to przeszkadza, a mam w sobie za dużo asertywności, aby robić komuś to co mi przeszkadza...

wendigo napisał/a:
Więc może jedynie tyle Ci polecam: próbuj, nawet na siłę, powinnaś się w końcu przyzwyczaić...

...albo się, za przeproszeniem, porzygać.

wendigo napisał/a:
Nie pamiętam jak w Polsce, ale tutaj są dość tanie...

To już wiem, że nie mieszkasz w Danii :mrgreen: Ogólnie raczej wychodzi zwykle nie więcej niż 5 zł za butelkę dwulitrową (no chyba, że lubisz kolę, wtedy masz mnóstwo podróbek i promocje prawie zawsze, a ja lubię akurat Mountain Dew, a w Polsce to dość rzadkie upodobanie, więc promocje mam też rzadko). Oczywiście zależy gdzie chcesz kupić, bo rozrzut może być duży, no i oczywiście jaki rozmiar (np. w Tesco mam 2l Mountain Dew za 4.40, a 0,5 l za 3.50 czy jakoś tak). Niby to niedużo, ale jak założysz, że nie mam żadnego własnego źródła pieniędzy, a tylko kieszonkowe, to już trochę kiepsko...

wendigo napisał/a:
Light nie mają... i jasne, nie wiem jaki masz stosunek do aspartamu, niektórzy mają: "jak tylko wypijesz, od razu umrzesz albo dostaniesz raka wszystkiego", ale ja jestem wielkim fanem. Co się tylko da, piję light (chyba, że się nie da, akurat napój pomarańczowy w wersji light jest niesmaczny więc albo go nie piję albo pozwalam sobie na słodzony).

Powiem szczerze, staram się przestawić chociaż na słodziki. Mam delikatne kubki smakowe, więc różnica nie jest dla mnie "niezauważalna", a kolosalna .Sam smak słodzika nie tyle mi nie smakuje, co jest nietypowy. Po prostu muszę się przyzwyczaić. Nie boję się żadnego raka wszystkiego, bo od połowy rzeczy jakie spożywam mogę go dostać, a i hormony przecież będą rakotwórcze dla mnie. Jednak ciocia która ma cukrzyce ostrzega mnie, że jeśli przesadzę ze słodzikami, to czeka mnie zaprzyjaźnienie się z kibelkiem...

wendigo napisał/a:
Bywa. Ja nawet zapachu pewnej "potrawy" nie jestem w stanie znieść (wydaje mi się, że mogę być na ten zapach wręcz uczulony).

Jest jednak różnica między "pewną", a "zdecydowaną większością"...

wendigo napisał/a:
Ja bym mógł sam chleb (bułki!) jeść z masłem

Normalnie opisałeś moją dietę na każdej zielonej szkole (btw. zielone szkoły to zło, jeżdżę tam tylko dlatego, że nie chcę chodzić do szkoły z jakąś obcą klasą, brrr...) od zawsze :mrgreen:

DeadSally napisał/a:
francuskie pieski jedne....

Znowu nie rozumiem
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-17, 22:21   

Rainbow napisał/a:
Znowu nie rozumiem

https://pl.wiktionary.org/wiki/francuski_piesek
:-)
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-17, 22:27   

DeadSally, to chyba nawet do mnie pasuje :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-17, 23:01   

Rainbow napisał/a:
wendigo napisał/a:
Jedzenie w szkole na przerwie nie jest niekulturalne, jest normalne. Jak komuś śmierdzi (a może), to niech se usiądzie metr dalej i z głowy.

Nie wiem, mnie to przeszkadza, a mam w sobie za dużo asertywności, aby robić komuś to co mi przeszkadza...

Większości to jednak nie przeszkadza. Wyluzuj.

Rainbow napisał/a:
wendigo napisał/a:
Nie pamiętam jak w Polsce, ale tutaj są dość tanie...

To już wiem, że nie mieszkasz w Danii :mrgreen: Ogólnie raczej wychodzi zwykle nie więcej niż 5 zł za butelkę dwulitrową (no chyba, że lubisz kolę, wtedy masz mnóstwo podróbek i promocje prawie zawsze, a ja lubię akurat Mountain Dew, a w Polsce to dość rzadkie upodobanie, więc promocje mam też rzadko). Oczywiście zależy gdzie chcesz kupić, bo rozrzut może być duży, no i oczywiście jaki rozmiar (np. w Tesco mam 2l Mountain Dew za 4.40, a 0,5 l za 3.50 czy jakoś tak). Niby to niedużo, ale jak założysz, że nie mam żadnego własnego źródła pieniędzy, a tylko kieszonkowe, to już trochę kiepsko...

4zł za 2 litry to dużo :P Ja płacę 0,39€ za 1,5 litra Coli/napoju... (oczywiście nie kupuję żadnych tam oryginałów, ale ja wolę "podróbki" :P smak mi bardziej pasuje, np. Cola Light z jednej sieci sklepów tutaj jak dla mnie bije na głowę oryginalną Coca Colę /Light czy zwykłą/, no ale w Polsce też wolę Colę Light z Biedronki /tą 2l/ niż oryginalną).

Rainbow napisał/a:
Po prostu muszę się przyzwyczaić.

Tak. Ale jak wyżej - ja się tak przyzwyczaiłem, że jak mam teraz wypić zwykłą Colę, to czuję jakbym sam cukier pił i mi nie smakuje z tego powodu :P

Rainbow napisał/a:
Jednak ciocia która ma cukrzyce ostrzega mnie, że jeśli przesadzę ze słodzikami, to czeka mnie zaprzyjaźnienie się z kibelkiem...

Ale że niby częściej się lata? No niee e wiem :P nie zauważyłem szczerze mówiąc, przeciwnie, miałem w życiu chyba częściej przeciwny problem ;)
_________________
 
 
monomi
użytkownik


Tożsamość płciowa: qg
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 2
Posty: 63
Skąd: Bielsko
Wysłany: 2016-08-17, 23:37   

Pomysłów na to jak schudnąć są tysiące co roku. Jeśli mogę coś doradzić:

1. Nie przywiązuj się do tych rzeczy, o których piszesz że działają jako do jedynych działających - może inne rzeczy też działają

2. Ze zbioru rzeczy, które działają nie wybieraj tych, które działają najbardziej wydajnie, ale te, które możesz pogodzić ze swoim życiem i które lubisz (np co z tego, że pływanie najwydajniej spala kalorie, jeśli chodzenie na basen będzie dla Ciebie męką - znajdź ruch, który Ci się podoba)

3. Nie rób skokowych zmian - jedyne diety, które działają to te, które jesteś w stanie przemienić długotrwale w styl życia, a więc zamienić nawyki. Do wyrobienia nowego nawyku potrzeba człowiekowi średnio 90 dni. Jeśli coś nie stanie się Twoim nawykiem, porzucisz to prędzej czy później. A więc zamiast WTEM! DIETA!, wprowadzaj do swojego życia drobne zmiany małymi kroczkami. Po jednej.


Powodzenia!
_________________
mnmi
 
 
 
Tomek1995
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 24
Posty: 200
Wysłany: 2016-08-18, 00:43   

Nie mam złotych odpowiedzi, ale przyszedłem się też spytać o odchudzanie.
Od dziecka mam nadwagę i nic za cholerę nie mogę z tym zrobić...

Jeden jedyny raz schudłem... Chudłem po 5kg na miesiąc (3 miesiące), a potem 2kg aż zatrzymałem się na 66kg... Wiecie w jaki sposób? Jadłem na dzień 3 kanapki... Dwie rano i jedną na kolację... W tamtym czasie paliłem i dość często "imprezowałem"...
Stwierdziłem że alkoholu nie będę pił, zmieniłem towarzystwo, no i myślę sobie rzucę palenie... I przytyłem z nawiązką do 85kg... No i teraz po 3 latach od mojego ponownego utycia stoję na 82kg i za cholerę nic w żadną stronę...

Ćwiczyłem (codziennie po 1h tak żebym się zmęczył i spocił przez 2 miesiące) nic sie nie zmieniło, ani w wyglądzie, ani w wadze... Kiedyś zacząłem tańczyć zumbę (4-5 dni w tygodniu po 2h też 2 miesiące) i też nic... Aktualnie zmieniłem to jak się odżywiam - nie jem chleba, jem mniej i jem tylko wtedy kiedy jestem głodny. (nie jem słodyczy, odżywiam się zdrowo - owoce, warzywa, mięso, jajka) minął drugi miesiąc i NIC... jedzenia nie zmieniam bo mi to odpowiada... no chyba że ktoś ma jakieś rady.
Co mam zrobić?

inka napisał/a:

Na ogół nadwaga łączy się z ukrytymi problemami psychiki, aby zwalczyć nadwagę trzeba wpierw rozwiązać te problemy w psychice.

jedynym moim problemem jest transseksualizm...
Czy na tst mógłbym schudnąć?
Bo czasami otyłość czy wysypki mogą mieć podłoże psychiczne... jak myślicie?
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-18, 08:56   

wendigo napisał/a:
Ja płacę 0,39€ za 1,5 litra Coli

To wiem też, że nie mieszkasz w Niemczech, bo kiedyś na stacji benzynowej zdarzyło mi się tam kupić tylko Coca Coli za 4€... A do Danii nawiązuję dlatego, że tam takie napoje dwulitrowe są po 20 ichniejszych koron, czyli około 12 złotych... A cola biedronkowa kosztuje około 2.50 zł.

wendigo napisał/a:
Ale że niby częściej się lata? No niee e wiem nie zauważyłem szczerze mówiąc, przeciwnie, miałem w życiu chyba częściej przeciwny problem

Chyba raczej chodziło o biegunkę, w sensie nieprzyjemnego pojedynczego przeżycia, ale nie mam pewności...

monomi, spróbuję :mrgreen:

Tomek1995 napisał/a:
i jem tylko wtedy kiedy jestem głodny.

Właśnie o to chodzi, że trzeba jeść regularnie, a nie czekać, aż zgłodniejesz.

Tomek1995 napisał/a:
Bo czasami otyłość może mieć podłoże psychiczne... jak myślicie?

Ja nie myślę, ja mam nadzieję :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-18, 09:20   

Tomek1995 napisał/a:
Ćwiczyłem (codziennie po 1h tak żebym się zmęczył i spocił przez 2 miesiące) nic sie nie zmieniło, ani w wyglądzie, ani w wadze... Kiedyś zacząłem tańczyć zumbę (4-5 dni w tygodniu po 2h też 2 miesiące) i też nic... Aktualnie zmieniłem to jak się odżywiam - nie jem chleba, jem mniej i jem tylko wtedy kiedy jestem głodny. (nie jem słodyczy, odżywiam się zdrowo - owoce, warzywa, mięso, jajka) minął drugi miesiąc i NIC...

Możliwości są dwie:

1) Poszło ci w mięśnie. Dlatego oprócz ważenia, warto obmierzać sobie też obwody. Jak zaczynasz trenować, to waga może się specjalnie nie ruszać, ale patrząc np. na to ile masz w pasie, postęp jest.

2) Możliwe, że zjadasz po prostu tyle samo ile spalasz i wychodzi na zero. Osobiście mnie załamuje jakie śmieszne ilości pożywienia wystarczają mojemu organizmowi, żeby zbilansować spalanie kalorii. Przy 2-3 godzinach ćwiczeń +2-3 godzinach biegania tygodniowo wystarczą mi dziennie raptem 3 kromki + ser, wędlina, pomidor :( Spróbuj zatem przyciąć trochę racje, tak, żebyś z 1-2 godziny przed posiłkiem czuł już trochę głód. Notuj sobie, co dokładnie jesz i ile razy dziennie. Przygotowuj z góry porcje, które zjadasz, żeby mieć nad tym kontrolę, a nie chodź kilka razy po dokładki albo nie wyjadaj z gara "tylko jedną łyżkę".

Ćwicz jakieś 2-3 godziny po posiłku. Ćwiczenia na głodniaka to masakra.

U mnie osobiście najbardziej kaloriożernym a jednocześnie całkiem przyjemnym ćwiczeniem były 3 godziny na rowerze przy ~22 km / godzinę. Ale dojście do takich dystansów zajęło mi jakieś dwa sezony ćwiczeń. Z czego płynie kolejna nauka: w tej "bajce" cholernie trzeba być upartym i konsekwentnym.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-18, 09:47   

Rainbow napisał/a:
wendigo napisał/a:
Ja płacę 0,39€ za 1,5 litra Coli

To wiem też, że nie mieszkasz w Niemczech, bo kiedyś na stacji benzynowej zdarzyło mi się tam kupić tylko Coca Coli za 4€...

Właśnie mieszkam :P ale zauważ - ja mówiłem o nie oryginalnej Coli, no i nie na stacji benzynowej :P
http://www.discounto.de/A...Zucker-1251863/ - to jest moja ulubiona Cola, ale tutaj wszędzie (w Aldim, w Lidlu, w innych sklepach) te marki supermarketów kosztują 39 centów (prawie wszystkie napoje gazowane).
_________________
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-18, 09:53   

Freja napisał/a:
Spróbuj zatem przyciąć trochę racje, tak, żebyś z 1-2 godziny przed posiłkiem czuł już trochę głód.

Właśnie nie wolno w ten sposób robić, bo wtedy organizm nie wie kiedy dostanie następny posiłek i stara się wszystko odkładać. Właśnie po to się je regularnie o tych samych godzinach codziennie, żeby organizm wiedział kiedy dostanie jedzenie i nie musiał odkładać. Z różnych źródeł to wiem, w tym kilku zaufanych (dietetyczki), więc najprawdopodobniej tak to działa (na 100% nie powiem, bo się nie znam).
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-18, 09:55   

wendigo, no dobra, ale ja w Niemczech to tylko przejazdem w sumie. I tak Dania rekorduje :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-08-18, 12:05   

Rainbow napisał/a:
Freja napisał/a:
Spróbuj zatem przyciąć trochę racje, tak, żebyś z 1-2 godziny przed posiłkiem czuł już trochę głód.

Właśnie nie wolno w ten sposób robić, bo wtedy organizm nie wie kiedy dostanie następny posiłek i stara się wszystko odkładać. Właśnie po to się je regularnie o tych samych godzinach codziennie, żeby organizm wiedział kiedy dostanie jedzenie i nie musiał odkładać. Z różnych źródeł to wiem, w tym kilku zaufanych (dietetyczki), więc najprawdopodobniej tak to działa (na 100% nie powiem, bo się nie znam).

Mogę opisać, jak to działa u mnie, i tak:

- Głodzenie się nie działa. Przez głodzenie rozumiem dietę 0-500 kalorii dziennie. Tzn. najpierw działało jak demony i w kilka miesięcy można było zrzucić ze 20 kilo, ale później było jojo-jak dwa demony i wracałam do punktu wyjścia.

- Długofalowa dieta z deficytem kilkuset kalorii działa natomiast ładnie chociaż powoli i od kilku lat nie miałam jakichś strasznych nawrotów wagi, tyle tylko, że żeby chudnąć, to jednak trochę głodu muszę poczuć, bo jak nie czuję, to nie ma spadków.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-21, 22:49   

Rainbow, może zamiast zadawać sobie pytania czemu chcesz schudnąć, powinnaś zadać pytanie czemu Ci to nie wychodzi?

Na czym polega Twoja wybiórcza dieta?
To ma coś wspólnego z obsesją-przymusem?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-22, 00:29   

Armand, na tym, że nie wybieram jej własnowolnie. Po prostu są rzeczy, które trawię i je jem. Kiedy które? Kiedy mam ochotę. Ale mam mały wybór, więc czasem na nic nie mam ochoty i wtedy nie jem nic.
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-22, 10:49   

Rainbow napisał/a:

Nie wiem, mnie to przeszkadza, a mam w sobie za dużo asertywności, aby robić komuś to co mi przeszkadza...


To właśnie nie jest za bardzo asertywne, bo niekoniecznie inni ludzie są tacy sami jak Ty i to samo im przeszkadza. Asertywne to by było, gdybyś powiedziała: "Mam ochotę zjeść lunch przyniesiony z domu, ale nie mam pewności, czy Tobie to nie będzie przeszkadzać?" i ktoś Ci odpowie, czy mu to przeszkadza czy nie :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
misias
użytkownik

Punktów: 7
Posty: 94
Wysłany: 2016-08-22, 11:37   

Dorzucę moje 3 grosze.

Sama odkąd pamiętam jestem przy kości.
Kulminacyjną wagę miałam w okresie nastoletnim (15-17lat).
Wtedy w magiczny sposób zaczęłam chudnąć, byłam zachwycona. Zbiegło się to w czasie z moim postanowieniem o rozpoczęciu zdrowego trybu życia. Z BMI osoby otyłej wskoczyłam na poziom lekkiej nadwagi. Schudłam 15 kg w przeciągu 4 miesięcy. Radość trwała krótko, ponieważ okazało się, że chudłam z powodu choroby. Miałam problemy hormonalne z tarczycą i nerkami. Podczas leczenia schudłam kolejnych 5 kg.
Waga zaczęła przypominać o sobie gdy zaczęłam stosować sterydowe leki przeciwzapalne.
Mimo aktywności fizycznej, zdrowego odżywiania zaczęłam tyć.
Utyłam więcej niż zgubiłam poprzednio, jednakże urosłam wzwyż od tego czasu prawie 7 cm, więc BMI jakoś potężnie się nie zmieniło.
Krótko po moich 18-tych urodzinach zaczęłam znowu chudnąć, tym razem zdrowo, bez podtekstów zdrowotnych. Zgubiłam 10 kg, więcej za Chiny Ludowe nie mogłam.
Zaakceptowałam siebie na tym poziomie, stwierdziłam że nie będę próbowała za wszelką cenę schudnąć a będę starała się aby nie przytyć.
Przez te 6 lat moja waga raz spadała, raz powracała.
Aktualnie jestem szczęśliwa z tego jakie mam ciało, ponieważ postanowiłam zaakceptować siebie jako Size +. Odżywiam się zdrowo, wyeliminowałam smażone potrawy, uprawiam aktywność fizyczną.
Życia może nam nie wystarczyć w pogoni za ideałem, więc czasami warto przystopować.
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-22, 22:39   

misias, nie wiem, mnie by się tam jednak podobała choroba, co by mi 20 kg zabrała (z tego samego powodu grypa żołądkowa jest moją ulubioną - bo można trochę schudnąć :mrgreen: ). No dobra, to trochę nieodpowiedzialne, wiem... I tak szczerze mówiąc, to trochę mnie zasmucają takie historie, że coś idzie źle przy chudnięciu mimo pełnych starań, np. właśnie Twoja historia, bo też mam jednak pewna marzenia i ambicje na czas, jak w końcu mi się uda o siebie zadbać no i wiesz... fajnie by było, gdyby się je udało spełnić :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-22, 22:40   

Rainbow napisał/a:

Armand, na tym, że nie wybieram jej własnowolnie. Po prostu są rzeczy, które trawię i je jem. Kiedy które? Kiedy mam ochotę. Ale mam mały wybór, więc czasem na nic nie mam ochoty i wtedy nie jem nic.


Nie rozumiem.
Do czego ogranicza się Twój wybór i czym jest podyktowany?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-23, 20:47   

W zasadzie to powinienem był zacząć od tego pytania:
Czego oczekiwałaś zakładając ten temat?
-rady
-pocieszenia
-chciałaś ponarzekać
-chciałaś się usprawiedliwić w swoich oczach

?

Pytam, bo już raz się w takim temacie dałem zrobić w konia.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-23, 21:45   

Armand napisał/a:
rady

Niby tak, no ale wątpię, że ktoś jest w stanie mi dać taką na konkretnie moją sytuację

Armand napisał/a:
pocieszenia

Tylko skuteczne poproszę :mrgreen:

Armand napisał/a:
chciałaś ponarzekać

Oj no według mojej rodziny to nieważne co robię i tak można to podciągnąć pod narzekanie

Armand napisał/a:
chciałaś się usprawiedliwić w swoich oczach

No i teraz czuję jeszcze więcej winy, ale nie martw się - i tak wiem, ze jestem najgorszą osobą na świecie...

Armand napisał/a:
Pytam, bo już raz się w takim temacie dałem zrobić w konia

Rozumiem Cię, nienawidzę tego uczucie, kiedy jestem w internecie i nie rozumiem danego tematu lub społeczności i swoją dla siebie logiczną wypowiedzią się ośmieszam. Niby nie to samo, ale pokrewny temat.

Armand napisał/a:
Do czego ogranicza się Twój wybór i czym jest podyktowany?

Przepraszam za to, nie wiem jakim cudem nie udało mi się na to odpowiedzieć. Odpowiedź jest prosta - jem rzeczy, które nie sprawiają, że chcę się za przeproszeniem porzygać. Dlaczego tak dużo rzeczy wywołuje u mnie ten efekt? Nie mam najmniejszego pojęcia, może odkrycie tego jest kluczem do rozwiązania.
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2016-08-23, 22:24   

Armand napisał/a:
W zasadzie to powinienem był zacząć od tego pytania:
Czego oczekiwałaś zakładając ten temat?
-rady
-pocieszenia
-chciałaś ponarzekać
-chciałaś się usprawiedliwić w swoich oczach

?

Pytam, bo już raz się w takim temacie dałem zrobić w konia.
Patrząc na wszystkie jej podobne to mam podobne podejrzenia...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-23, 22:51   

Rainbow napisał/a:

Rozumiem Cię, nienawidzę tego uczucie, kiedy jestem w internecie i nie rozumiem danego tematu lub społeczności i swoją dla siebie logiczną wypowiedzią się ośmieszam. Niby nie to samo, ale pokrewny temat.


Właściwie nie o to mi chodziło. Tylko o to, że w podobnym temacie się zaangażowałem merytorycznie, a potem się okazało, że właściciel tematu po prostu chciał ponarzekać na swój zafajdany los, a nie zrobić cokolwiek z tym. Więc wolę mieć sprawę jasną i sobie odpuścić wysiłki pomocowe.

Rainbow napisał/a:


Przepraszam za to, nie wiem jakim cudem nie udało mi się na to odpowiedzieć. Odpowiedź jest prosta - jem rzeczy, które nie sprawiają, że chcę się za przeproszeniem porzygać. Dlaczego tak dużo rzeczy wywołuje u mnie ten efekt? Nie mam najmniejszego pojęcia, może odkrycie tego jest kluczem do rozwiązania.


Mam co do tego kilka teorii, ale byłaś z tym u lekarza?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-23, 23:00   

Armand napisał/a:
Więc wolę mieć sprawę jasną i sobie odpuścić wysiłki pomocowe.

totalnie nie można tak robić...
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-23, 23:01   

Armand napisał/a:
Właściwie nie o to mi chodziło. Tylko o to, że w podobnym temacie się zaangażowałem merytorycznie, a potem się okazało, że właściciel tematu po prostu chciał ponarzekać na swój zafajdany los, a nie zrobić cokolwiek z tym.

Czyli nie rozumiałeś tematu. W sumie na to samo wychodzi.

Armand napisał/a:
Mam co do tego kilka teorii, ale byłaś z tym u lekarza?

Największy problem z pójściem z tym do lekarza jest taki, że cała rodzina traktuje mnie na zasadzie "tak tak, na pewno..." więc nie pójdę z tym konkretnie do lekarza. Poza tym, ten efekt wywołują też próby wyobrażenia sobie jedzenia pewnych rzeczy, więc podejrzewam, że ma to podłoże psychiczne, a pani psycholog planuję o tym powiedzieć, jednak ograniczają mnie na razie rzadkie spotkania...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-23, 23:11   

DeadSally napisał/a:

totalnie nie można tak robić...


Jeśli ktoś pomocy nie oczekuje to można.

Rainbow napisał/a:

Czyli nie rozumiałeś tematu. W sumie na to samo wychodzi.


To, że chce ponarzekać wyszło parę dni później.

Rainbow napisał/a:
Poza tym, ten efekt wywołują też próby wyobrażenia sobie jedzenia pewnych rzeczy, więc podejrzewam, że ma to podłoże psychiczne, a pani psycholog planuję o tym powiedzieć, jednak ograniczają mnie na razie rzadkie spotkania...


Ja miałem problem z jedzeniem jak byłem w dosyć ostrej fazie depresji. Ale spotykało mnie to także w stanach obniżonej odporności, kiedy mój organizm reagował alergicznie na pokarmy.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-23, 23:18   

Armand, jak ktoś oczekuje to też można...
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-23, 23:22   

Armand napisał/a:
Ja miałem problem z jedzeniem jak byłem w dosyć ostrej fazie depresji. Ale spotykało mnie to także w stanach obniżonej odporności, kiedy mój organizm reagował alergicznie na pokarmy.

Raczej moja psychika reaguje alergicznie na pokarmy. Ale ja to mam, a w praktyce to wstręt mam, praktycznie od kiedy pamiętam. Na psychologii się nie znam więc nie mogę się określić, ale raczej za dużo się śmieję jak na depresję, więc strzelam, że mnie nie boryka, no chyba, że to jest jakaś zamaskowana albo co...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-23, 23:27   

Armand napisał/a:
To, że chce ponarzekać wyszło parę dni później.

Ale wracając, chcę rady. Tylko chcę TEJ konkretnej rady, a nie jednej z tych co są wszędzie, bo z tego co się orientuję, to mój problem nie jest zwyczajny...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 09:50   

Rainbow, ale co to znaczy TA konkretna rada?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2016-08-24, 10:11   

A mi się wydaje, że problem jest w tym, że rezultaty są dość marne. Jeśli chudniesz 2kg na miesiąc to nie dziwne, że Ci się odechciewa kontynuowania diety. Spróbuj Diety Dukana. Ja wiem, nie wszyscy ją pochwalają, bo może obciążyć nerki, ale jeśli dostarczysz organizmowi chociaż 1,5 litra wody dziennie to nic Ci nie będzie. Lepiej zdrowe białko i minimum węglowodanów niż masz się zapychać chlebem. Gwarantuję Ci, że przez miesiąc schudniesz minimum 4 kg. Dalej będzie trochę wolniej waga spadać ale myślę, że lepsze to, że będziesz widziała rezultaty od razu niż masz się katować 5 posiłkami dziennie o stałych porach i nie widzieć efektów. Tu jesz kiedy chcesz i ile chcesz byle zgodnie z zalecanymi produktami. I wystarczy 30 min dziennie szybszego marszu niż masz pocić się godzinę na siłowi. Poza tym od razu też nie wolno forsować organizmu. Jeśli nie uprawiałaś sportu to też nie od razu trening siłowy tylko zacznij od cardio.
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2016-08-24, 12:25   

Rainbow napisał/a:
Armand napisał/a:
Ja miałem problem z jedzeniem jak byłem w dosyć ostrej fazie depresji. Ale spotykało mnie to także w stanach obniżonej odporności, kiedy mój organizm reagował alergicznie na pokarmy.

Raczej moja psychika reaguje alergicznie na pokarmy. Ale ja to mam, a w praktyce to wstręt mam, praktycznie od kiedy pamiętam. Na psychologii się nie znam więc nie mogę się określić, ale raczej za dużo się śmieję jak na depresję, więc strzelam, że mnie nie boryka, no chyba, że to jest jakaś zamaskowana albo co...
A może to zespół nadwrażliwości jelit...? Moja znajoma tak ma i zaklinam, ma wszystko równo pod sufitem :P Idź do lekarza.
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 13:15   

Armand, taka która mi pomoże z tym problemem, a nie z ogólnym odchudzaniem.

Alice napisał/a:
Jeśli chudniesz 2kg na miesiąc to nie dziwne, że Ci się odechciewa kontynuowania diety. Spróbuj Diety Dukana. Ja wiem, nie wszyscy ją pochwalają, bo może obciążyć nerki, ale jeśli dostarczysz organizmowi chociaż 1,5 litra wody dziennie to nic Ci nie będzie.

Ja tam nie wiem, 2 kg przez miesiąc to może nie jest spełnienie marzeń, ale efekty też są przecież. Do takiej diety, to trzeba umieć praktycznie całkowicie zrezygnować z węglowodanów na jakiś czas, a ja się staram na razie w ogóle wprowadzić jakieś białko do diety (tzn. niby mam białko, ale za mało). Piję nawet ponad 2 litry dziennie, ale nie wody niestety...

antnieszka, wątpię jednak, żeby nadwrażliwość jelit działała przed nawet dotknięciem jedzenia. Poza tym, jak wspomniane wyżej, moi rodzice i ogólnie rodzina nie za bardzo mi wierzą z tymi problemami (myślą, że "znowu coś wymyślam)... :(
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2016-08-24, 13:26   

Wiesz, ja bym wolała jelita, niż zamknięcie w psychiatryku... w obu przypadkach idź do lekarza i zacznij coś robić :P A nie zalewać nas tutaj. W dalszej perspektywie nic Ci nie pomoże takie żalenie się gdzie się da. I masz prawie 18 lat... kiedyś trzeba wydorośleć, a nie tylko rodzice, rodizce, RoDzIcE :P
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 13:30   

antnieszka, no ale z tego co mi wiadomo to bez ich to się nie mogę zapisać do lekarza, albo przynajmniej bez ich zgody...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-24, 13:33   

Alice napisał/a:
Spróbuj Diety Dukana.

No to jest taka średnia rada dla Rainbow (czy dla mnie) :P kiedy by właśnie białka to tak za bardzo nie lubimy ;)
Noo ja bez węglowodanów to też słabo sobie życie wyobrażam jak one są podstawą mojej diety ;) a uważam żeby dieta miała sens, musi chociaż trochę pod nasze upodobania żywieniowe podchodzić. Właśnie... może ktoś zna jakąś ciekawą dietę opartą w większym stopniu na węglowodanach? ja w sumie z innych rzeczy mogę za to zrezygnować :P

antnieszka napisał/a:
A może to zespół nadwrażliwości jelit...? Moja znajoma tak ma i zaklinam, ma wszystko równo pod sufitem :P Idź do lekarza.

W sumie... też mam IBS, więc coś może w tym być, mimo że nigdy tego nie łączyłem...

Rainbow napisał/a:
antnieszka, wątpię jednak, żeby nadwrażliwość jelit działała przed nawet dotknięciem jedzenia.

zjn jest "chorobą" o podłożu psychicznym (znaczy się w tym sensie, że psychika ma tu dużo do rzeczy więc ja tam bym się wcale nie zdziwił).
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 13:42   

Rainbow, rozumiem o co Ci chodzi.

I mam na to radę. Rada działa, jest sprawdzona przez wielu ludzi, w tym przeze mnie.

Na początku powinnaś sobie uświadomić, że ciało i psychika działają w sprzężeniu zwrotnym i trzeba do tego podejść holistycznie.
Nie możesz leczyć jednej rzeczy, ignorując całość. W ten sposób łatasz tylko objawy, a nie usuwasz przyczyny.

Syndrom Jelita Drażliwego to nie osobna choroba, a stan wywołany najczęściej długotrwałym stresem i niedoborami w pożywieniu. Można do końca życia łykać prochy, które będą tylko łagodzić objaw, a można postarać się radzić sobie z przyczyną.

Z tego co opisujesz u Ciebie może być szereg różnych przyczyn, jeśli chodzi o problemy z jedzeniem. Może być to zespół paru przyczyn w różnych konfiguracjach:

I Przewlekły stres związany np. z zaburzeniami emocjonalnymi, transseksualizmem, chorobami psychicznymi i somatycznymi.
2. Zła dieta
3. Nieodpowiednie spożywanie posiłków (pory i czas jaki na to poświęcasz, oraz robienie w tym czasie innych rzeczy np. przy komputerze)
4. Brak ruchu
5. Używki
6. Alergie pokarmowe

Wszystkie te przyczyny można by jeszcze rozwinąć, ale zanim to zrobię to wolałbym, żebyś się do tego odniosła.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 13:47   

wendigo napisał/a:
Właśnie... może ktoś zna jakąś ciekawą dietę opartą w większym stopniu na węglowodanach?

Zaryzykuję dołączenie się do pytania :mrgreen:

Armand, praktycznie wszystko z tej listy poza 5 i 6 do mnie pasuje. Czyli na serio jest możliwe, że jak zacznę tranzycję to będzie mi łatwiej psychicznie schudnąć czy czegoś nie rozumiem?
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 13:50   

Rainbow napisał/a:


Armand, praktycznie wszystko z tej listy poza 5 i 6 do mnie pasuje. Czyli na serio jest możliwe, że jak zacznę tranzycję to będzie mi łatwiej psychicznie schudnąć czy czegoś nie rozumiem?


Pisząc "używki" mam także na myśli cukier. Na pewno Cię to nie dotyczy?
Nie sugeruję, że jak zaczniesz tranzycję to będzie łatwiej. Co sugeruję, napiszę w poście jak już zbiorę o Tobie trochę informacji. Jakbyś mogła rozwinąć wszystkie te punkty. Czyli napisać jak to u Ciebie wygląda.

EDIT:

wendigo napisał/a:
Właśnie... może ktoś zna jakąś ciekawą dietę opartą w większym stopniu na węglowodanach?


Pełnowartościowa dieta wegetariańska.
Mniej kluch i bułek, a więcej warzyw, wendigo :-D
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
anna82
użytkownik
anna82


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 13
Posty: 182
Skąd: Łódź / Hull
Wysłany: 2016-08-24, 13:58   

Rainbow napisał/a:
Czyli na serio jest możliwe, że jak zacznę tranzycję to będzie mi łatwiej psychicznie schudnąć czy czegoś nie rozumiem?


Nie koniecznie. Równie dobrze możesz jeszcze bardziej przytyć po rozpoczęciu tranzycji.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-24, 14:00   

Armand, miałem raczej na myśli jakąś dietę, w której by właśnie można było więcej zbóż (więc chleba/bułek) jeść kosztem innych rzeczy :P
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 14:03   

wendigo napisał/a:
Armand, miałem raczej na myśli jakąś dietę, w której by właśnie można było więcej zbóż (więc chleba/bułek) jeść kosztem innych rzeczy :P


A wiesz co to jest myślenie życzeniowe?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 14:12   

Armand, okej, to lecimy:
1. Stres mnie nie obowiązywał raczej, dopiero w technikum się zaczął i się od razu mocno nasilił (albo nie, nie wiem ile stresu jeszcze może być).
2. Poza drugą i trzecią klasą gimnazjum to nigdy mi się raczej nie zdarzało mi się nadużywać niezdrowej żywności, chociaż rzeczywiście się pojawiała. Problem raczej zawsze stanowiło to czego mi się nigdy nie udawało jeść.
3. O, jedzenie przy komputerze to zdecydowanie mój problem od kiedy mam swój komputer. Regularność jakoś nigdy nie była brana pod uwagę przed próbami schudnięcia, więc niestety nie mogę powiedzieć od kiedy się pojawiła. Raczej w przedszkolu jeszcze mnie pilnowali, a już wtedy się przejawiała moja "niejadkowatość".
4. Posiadam. Co prawda nie przez formę fizyczną, ale mam ogromną niechęć do W-F'u, ale jednak przez większość dotychczasowego czasu uczęszczam. No i przed nasileniem dysforii zdarzało mi się w wakacje chodzić na basen, ale nie dużo.
5. Nie wiem, ale co do cukru raczej uzależnienia nie mam. Większość napojów które piję ciągle jest dla mnie za słodka, bo z jakiegoś powodu musi być w nich za dużo cukru, więc raczej nie, ale pewności nie mam, bo detoksu cukrowego nigdy mi się nie zdarzało próbować.
6. Alergie mam, ale pokarmowe raczej nie, ostatnio się tylko u mnie pojawiła nietolerancja laktozy, więc odpada mleko z płatkami...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 14:39   

1. Stres to zbiorcza nazwa na wszelkie niedogodności jakie życie i sami sobie serwujemy.
Oprócz sytuacji uważanych za stresowe jest jeszcze spanie o nieregularnych porach.


2. A czego Ci się nie udawało jeść i dlaczego?

3. Człowiek nie jest ewolucyjnie przystosowany do jedzenia przy komputerze ;)
Jedzenie posiłków należy celebrować jeśli tylko ma się okazję. W odpowiedniej pozycji, z jamą brzuszną i przeponą nie ściśniętą, najlepiej w towarzystwie. Posiłek powinien trwać na tyle długo, żeby można było go przyzwoicie przeżuć.
Posiłki powinny także być regularne. Pięc razy dziennie (to nie jest żaden nowoczesny wymysł. Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja funkcjonowały od wieków), o stałych porach. Porę posiłku można przesunąć jedynie o 15 minut w jedną albo drugą stronę, ale resztę w miarę możliwości przyjmujesz tak jak zwykle. Większe przesunięcie już powoduje zaburzenie metabolizmu.

4. Wysiłek fizyczny reguluje metabolizm, przyśpiesza go, zwiększa potencjał wymiany tlenowej w organizmie. Dlatego osoby ćwiczące są mniej podatne na zmęczenie i mogą jeść więcej nie przybierając na wadze. Intensywnie trenujący wegetarianie mogą spożyć do 6000 kalorii dziennie.

5. Jak to nie jesteś uzależniona od cukru? Ile słodzonych napojów dziennie spożywasz? I co by się stało jakbyś je zupełnie odstawiła?
Cukier rafinowany powoduje reakcje chemiczne w mózgu podobne tym, które powodują substancje narkotyczne. W baroku ludzie się narkotyzowali wyrobami z rafinowanego cukru. Wtedy był to rarytas, teraz cukier rafinowany jest dosłownie wszędzie, nawet w wędlinach(sic!)
W zacukrzonym organizmie rozwijają się grzyby powodujące szereg dolegliwości, także gastrycznych. Ja się nie dziwię, że Cię mdli na widok normalnego jedzenia. Dostarczasz porcję kalorii w czystym cukrze zamiast w jedzeniu. Twój żołądek być może już się przyzwyczaił do takiej formy żywienia, to tak jakbyś była całe życie na kroplówce z glukozą. Ma to wpływ na brak apetytu, pojawianie się alergii pokarmowych, tycie, spadek wydolności organizmu, bo nie dostarczasz mu witamin i minerałów, zaburzenia neurologiczne i pogorszenie się odporności na stres, brak energii, bo z czego niby ma ją ciało czerpać.

6. Alergie pokarmowe masz, skoro piszesz, że laktoza. Ale laktoza to nie tylko mleko. To wszystkie produkty pochodzące z mleka krowiego, tylko niektóre mają laktozy mniej, a niektóre więcej.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-24, 14:53   

Armand napisał/a:
A wiesz co to jest myślenie życzeniowe?

Tak ale... nadzieja chociaż niech mi pozostanie ;)

Ale tak po tym co napisałeś w ostatnim poście po raz kolejny muszę się utwierdzić: w takim razie ja nie mam żadnego problemu, bo przy moim trybie życia te jedynie kilka kg nadwagi to jest nic, mogło być dużo gorzej :P

Tylko ten piąty punkt, przykry bardzo...
_________________
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 14:54   

Armand napisał/a:
3. Człowiek nie jest ewolucyjnie przystosowany do jedzenia przy komputerze
Jedzenie posiłków należy celebrować jeśli tylko ma się okazję. W odpowiedniej pozycji, z jamą brzuszną i przeponą nie ściśniętą, najlepiej w towarzystwie. Posiłek powinien trwać na tyle długo, żeby można było go przyzwoicie przeżuć.
Posiłki powinny także być regularne. Pięc razy dziennie (to nie jest żaden nowoczesny wymysł. Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja funkcjonowały od wieków), o stałych porach. Porę posiłku można przesunąć jedynie o 15 minut w jedną albo drugą stronę, ale resztę w miarę możliwości przyjmujesz tak jak zwykle. Większe przesunięcie już powoduje zaburzenie metabolizmu.

Teorię znam, ale jak wyżej napisane - nie wychodzi. Nie skupiam się na tym czy przeżuwam solidnie posiłki, nie zwracam na to uwagi. Ale nawet jeśli teraz by mi się udało, to za tydzień zaczyna się złowieszcza szkoła, a na dodatek, po raz pierwszy w życiu na drugą zmianę, bo mi pewnie już kompletnie rozwali tryb życia...

Armand napisał/a:
Jak to nie jesteś uzależniona od cukru? Ile słodzonych napojów dziennie spożywasz? I co by się stało jakbyś je zupełnie odstawiła?

Tak się składa, że zgodnie z radą wendigo piję od wtedy praktycznie tylko napoje słodzikowane (no może jedna szklanka dziennie słodzonego się zdarzy) i na razie jeszcze nie umieram, a nawet więcej - nie czuję różnicy!

Armand napisał/a:
6. Alergie pokarmowe masz, skoro piszesz, że laktoza. Ale laktoza to nie tylko mleko. To wszystkie produkty pochodzące z mleka krowiego, tylko niektóre mają laktozy mniej, a niektóre więcej.

Źle się czuję raczej tylko po mleku, sery zarówno żółte (w moim przypadku tylko stopione bo surowych nie lubię) jak i biały ser mnie raczej nie ruszają...

Armand napisał/a:
2. A czego Ci się nie udawało jeść i dlaczego?

No mniej więcej tego dużej ilości rzeczy, chyba z podobnego powodu, jakiś wstręt do tego po prostu był i mi zostaje do dzisiaj a nawet się nasila.

Armand napisał/a:
1. Stres to zbiorcza nazwa na wszelkie niedogodności jakie życie i sami sobie serwujemy.
Oprócz sytuacji uważanych za stresowe jest jeszcze spanie o nieregularnych porach.

Problemy ze snem też się raczej pojawiły od technikum

Armand napisał/a:
4. Wysiłek fizyczny reguluje metabolizm, przyśpiesza go, zwiększa potencjał wymiany tlenowej w organizmie. Dlatego osoby ćwiczące są mniej podatne na zmęczenie i mogą jeść więcej nie przybierając na wadze. Intensywnie trenujący wegetarianie mogą spożyć do 6000 kalorii dziennie.

A to to wiem, właśnie dlatego staram się tymi treningami coś wprowadzić i mam tą hulajnogę i nawet ostatnio udaje mi się jeździć :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 14:56   

anna82 napisał/a:
Rainbow napisał/a:
Czyli na serio jest możliwe, że jak zacznę tranzycję to będzie mi łatwiej psychicznie schudnąć czy czegoś nie rozumiem?


Nie koniecznie. Równie dobrze możesz jeszcze bardziej przytyć po rozpoczęciu tranzycji.

No niestety :(
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 14:57   

wendigo napisał/a:
Tylko ten piąty punkt, przykry bardzo...

Zaiste...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 17:45   

Rainbow napisał/a:

Teorię znam, ale jak wyżej napisane - nie wychodzi.


Że przytoczę klasyka: "Głupotą jest robić ciągle to samo i za każdym razem oczekiwać innych rezultatów".

Nie ma drogi na skróty. Organizm ma swoje wymagania. Jak ich nie spełniasz, to się psuje. Tyle filozofii. Wybór należy do Ciebie.

Cytat:

Tak się składa, że zgodnie z radą wendigo piję od wtedy praktycznie tylko napoje słodzikowane (no może jedna szklanka dziennie słodzonego się zdarzy) i na razie jeszcze nie umieram, a nawet więcej - nie czuję różnicy!


Jakie to są właściwie napoje?
I czym słodzone? Aspartamem, który może powodować degenerację komórek nerwowych?
Chemia zawarta w tych napojach nie jest obojętna dla Twojego systemu pokarmowego. Słodzik to równie paskudny badziew co cukier. Poza tym jeśli są gazowane, to drażnią żołądek i jelita.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 18:33   

Armand napisał/a:
I czym słodzone? Aspartamem, który może powodować degenerację komórek nerwowych?
Chemia zawarta w tych napojach nie jest obojętna dla Twojego systemu pokarmowego. Słodzik to równie paskudny badziew co cukier. Poza tym jeśli są gazowane, to drażnią żołądek i jelita.

To co ja mogę, staram się przestawić na coś odrobinę zdrowszego, to też źle... A przecież nawet jak się przestawię na wodę najczystszą, to przecież i tak chemia! Wodór i tlen! To przecież jest paliwo rakietowe i to takie co ludzi na księżyc wyniosło! http://2.bp.blogspot.com/...M/s1600/eko.jpg
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 18:35   

No dobra, trochę zbyt sarkastycznie, przepraszam... Aspartamem słodzone pepsi cytrynowe piję... Ale w sumie moja ciocia pije ciągle cole zero i nic się jej od słodzików nie dzieje ani od gazu...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-24, 18:42   

Rainbow napisał/a:
A przecież nawet jak się przestawię na wodę najczystszą, to przecież i tak chemia! Wodór i tlen! To przecież jest paliwo rakietowe i to takie co ludzi na księżyc wyniosło! http://2.bp.blogspot.com/...M/s1600/eko.jpg


Serio?

Są produkty spożywcze mniej przetworzone i bardziej przetworzone. Aspartam w naturze nie występuje, zalicza się do tych drugich.

Nie wiem, ile masz tej nadwagi, ale trochę mnie dziwi, że chyba oczekujesz, że ktoś wymyśli łatwy i szybki sposób na jej zrzucenie O.O

A paliwem rakietowym to chyba jest mieszanina wodoru i tlenu - wodór jest spalany w reakcji z tlenem, dzięki czemu powstaje energia napędzająca rakietę i... woda.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 19:01   

Rainbow, cioci może nie szkodzi. Ale Ty przecież chciałaś coś zrobić, żeby nie mdliło Cię od myśli o jedzeniu i zredukować wagę. Ty, a nie Twoja ciocia.

Napisałem Ci jakie mogą być przyczyny Twoich problemów. A nadwaga jest problemem. Nie chodzi mi o estetykę, tylko o zdrowie.
Jeśli przyjmujesz takie ilości bezwartościowych substancji, to Twój organizm zanim zacznie się regenerować, a potem funkcjonować, musi zostać oczyszczony z toksyn i niepotrzebnych mikroorganizmów.
Nie można bez konsekwencji w siebie wrzucać co popadnie. Jak jesz śmieci, to jesteś chodzącym ich wysypiskiem.

Wybór między cukrem a aspartamem to jak wybór między dżumą a cholerą. Teraz żeby usprawiedliwić siebie piszesz, że nie ma różnicy między tymi napojami a wodą. No sorry... z takim podejściem to Ty naprawdę nic nie zrobisz.
Ja składam się w 60% z wody. A Ty? Z coca-coli?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 19:25   

Armand, to ja już naprawdę nie wiem co mam robić, na razie to mogę kontynuować chodzenie na siłownie jak wrócę do domu i opowiedzieć o problemie pani psycholog. No i próbować wlewać w siebie najmniej trującą truciznę
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 19:45   

Na początek możesz spróbować zastąpić te napoje wodą i herbatami wszelkiego rodzaju.
Dobrze by też było, gdybyś zastanowiła się nad jadłospisem i postarała się trzymać pór posiłków, oraz pilnować sposobu ich spożywania.
W Twoim domu przygotowuje się w ogóle posiłki? Jeśli tak, to jakie one są?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-24, 19:45   

kicur napisał/a:
Nie wiem, ile masz tej nadwagi, ale trochę mnie dziwi, że chyba oczekujesz, że ktoś wymyśli łatwy i szybki sposób na jej zrzucenie O.O

Co w tym dziwnego? też czekam aż to nastąpi :P
A tak poważnie (chociaż to powyżej też jest poważnie, uważam, że wcześniej czy później to nastąpi), to zawsze można podyskutować, podzielić się doświadczeniami, jedni piszą to, inni tamto, można sobie coś dla siebie wybrać...

Rainbow napisał/a:
Nie skupiam się na tym czy przeżuwam solidnie posiłki, nie zwracam na to uwagi.

To skup się :) dzięki temu będziesz mogła dłużej jeść! :mrgreen: ja lubię jeść, więc staram się to robić jak najdłużej :P

Rainbow napisał/a:
Armand napisał/a:
Jak to nie jesteś uzależniona od cukru? Ile słodzonych napojów dziennie spożywasz? I co by się stało jakbyś je zupełnie odstawiła?

Tak się składa, że zgodnie z radą wendigo piję od wtedy praktycznie tylko napoje słodzikowane (no może jedna szklanka dziennie słodzonego się zdarzy) i na razie jeszcze nie umieram, a nawet więcej - nie czuję różnicy!

Nom tylko że napoje to nie jedyny cukier... cukier jest niemal we wszystkim niestety tak jak już pisał Armand, nawet w szynce :(
_________________
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:04   

Armand, o ile się nie mylę, to wcześniej w tym temacie zdarzyło mi się napisać, że praktycznie wszystko co jem potrafię samodzielnie przygotować (ale może to był jeden ze scenariuszy pójścia tej dyskusji które się nie wydarzyły). Ostatnio mam pewną manie aby wypróbowywać różne przepisy na pizze (nie jest to najzdrowsze, ale nie daję tam jakichś nie wiadomo jakich składników, a jedna pizza starcza mi na 3-4 posiłki, czyli małe porcje). A u mnie w domu, to rodzice wracają późno, więc raczej samodzielnie sobie robię jedzenie.

wendigo napisał/a:
Nom tylko że napoje to nie jedyny cukier... cukier jest niemal we wszystkim niestety tak jak już pisał Armand, nawet w szynce

A ja do swojej pizzy nie dodaję cukru :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-08-24, 20:12   

Ale pewnie dodajesz ser żółty i/albo keczup czy jakiś sos pomidorowy :P A w nich jest cukier. A nawet jak tego nie dodajesz, to cukier jest też w mące :P (może mało ale jest, no naprawdę jest wszędzie).

Poza tym... to co to za pizza? :P bo o ile się nie mylę do pizzy potrzeba drożdży a te potrzebują cukru...
_________________
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:17   

wendigo, pizza z keczupem jest niefajna, już zmiana na sos pomidorowy już dużo daje (staram się zimitować smak pizzy z pizzerii). Racja, wszystko ma cukier, a mi się pomyliło, bo w ostatniej były drożdże w proszku (też nie polecam do pizzy) a one nie potrzebują cukru...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 20:23   

Rainbow napisał/a:
A ja do swojej pizzy nie dodaję cukru :mrgreen:


Produkty zbożowe to też głównie węglowodany.
Pizza nie jest zaliczana do zdrowego żywienia, więc pomysł jest nietrafiony. Z węglowodanów to już lepsze będą ziemniaki i ryż.
Jeśli umiesz się odnaleźć w kuchni, to spróbuj sobie sama jedzenie przygotowywać.
Przy 5 posiłkach dziennie porcje muszą być odpowiednio małe. Powinny mieścić się na małym, śniadaniowym talerzu, tak by nie przykrywać jego brzegów. Jeśli trudno Ci skupić się na jedzeniu i jeść powoli, możesz spróbować jeść wszystko pałeczkami. Na mnie działało.

Do tego dobrze by było, żeby w Twojej diecie były warzywa, oraz olej tłoczony na zimno. Lniany, słonecznikowy, z pestek dyni, rzepak. Co tam Ci smakowo odpowiada.

Jeśli rano trudno Ci się zebrać i zrobić sobie śniadanie, to zaraz po wstaniu z łóżka idź na 10 minutowy spacer. Obudzisz się, poprawisz krążenie i metabolizm. Nie siadaj od razu przy komputerze. Zżera życie i ochotę na jedzenie.

EDIT:

A propos drożdży i ciasta drożdżowego. Nie możesz ich jeść jeśli chcesz odgrzybić organizm. A drożdże to grzyby, które z resztą też potrzebują cukru.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-24, 20:26   

Rainbow napisał/a:
Racja, wszystko ma cukier, a mi się pomyliło, bo w ostatniej były drożdże w proszku (też nie polecam do pizzy) a one nie potrzebują cukru...


Drożdże przekształcają cukier w alkohol etylowy i dwutlenek węgla, więc tyle cukru, ile przewiduje przepis na zaczyn drożdżowy, można bezpiecznie dodać.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:31   

Armand napisał/a:
Do tego dobrze by było, żeby w Twojej diecie były warzywa, oraz olej tłoczony na zimno.

Warzywa niestety zaliczają się do produktów, których nie toleruję... A co do oleju, to podobno już takiego używam.

Armand napisał/a:
Powinny mieścić się na małym, śniadaniowym talerzu, tak by nie przykrywać jego brzegów. Jeśli trudno Ci skupić się na jedzeniu i jeść powoli, możesz spróbować jeść wszystko pałeczkami. Na mnie działało.

Szczerze nie wiem jaki to jest talerz śniadaniowy tak wielkościowo, ale się postaram. I już widzę jak się nawściekam próbując jeść pałeczkami. Z resztą, podobnie jak na pewno mi się nie uda jeść powoli w szkole, zawsze mam problemy z mieszczeniem się w czasie przerwy...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:32   

kicur, chociaż tyle...
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:32   

Armand napisał/a:
A propos drożdży i ciasta drożdżowego. Nie możesz ich jeść jeśli chcesz odgrzybić organizm. A drożdże to grzyby, które z resztą też potrzebują cukru.

To mam w ogóle pieczywa nie jeść? I ile ma to trwać? Aż nie schudnę?
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-24, 20:35   

Właśnie miałem spytać, czy pieczywo ma stanowić maca albo wafle ryżowe :P
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 20:45   

Najlepiej w ogóle zrezygnować z pieczywa. Wafle ryżowe od bidy, ale to taki zapychacz mało wartościowy. Wystarczy, że zrezygnujesz na miesiąc. Sama wtedy się przekonasz czy chcesz do niego wracać, czy nie. Wystarczy, że zjesz trochę i poobserwujesz reakcję organizmu (czy są wzdęcia, ból brzucha, albo nudności).

Dlaczego nie możesz jeść warzyw?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 20:47   

Armand napisał/a:
Dlaczego nie możesz jeść warzyw?

Bo się pojawia wspomniany już 1616416841658418651894165841 razy w tym temacie odruch wymiotny i ogólne obrzydzenie?
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-08-24, 20:56   

Rainbow napisał/a:

Bo się pojawia wspomniany już 1616416841658418651894165841 razy w tym temacie odruch wymiotny i ogólne obrzydzenie?


No ok, ale czym to jest spowodowane?
Na wszystkie warzywa tak reagujesz, niezależnie od tego jak zostały przygotowane?
Kiedy się to zaczęło?

P.S. Chodziło mi o talerz o średnicy ok. 20 cm.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-24, 21:05   

Armand, nie wiem, właśnie próbuję się dowiedzieć czym. Raczej chodzi o same warzywa (nie licząc ziemniaków i marchewek), a nie o sposób ich podania. Od kiedy pamiętam tak jest, ponoć na początku moje usta pochłaniały wszystko co we mnie włożyli (wliczając historię z łyżką chrzanu), a potem (gdzieś na początku przedszkola) zaczęła się ta moja "niejadowatość" no i od tamtego czasu nie trawię większości większości jedzenia.

P.S. Już lecę mierzyć talerze :mrgreen:
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,39 sekundy. Zapytań do SQL: 10