[misias]

Witajcie.
Chciałabym opowiedzieć wam pewną historię, która przydarzyła się mojej skromnej osobie. Niech będzie ona przestrogą dla Was.
Od ponad 4 lat jestem singielką, właściwie już pogodziłam się z tym jakiś czas temu.

Pewnego dnia skontaktował się ze mną na portalu randkowym dla gejów pewien facet. Był 10 lat starszy, przystojny obcokrajowiec, śródziemnomorskiej urody. Dobrze wychowany, romantyk od 5 lat mieszkający na zmianę w Polsce i Hiszpanii, mówiący łamanym językiem polskim. Rozmawialiśmy codziennie po kilka godzin przez telefon i video chat, mieliśmy wiele wspólnych tematów, była między nami jakaś chemia.

Tutaj historia przestaje być taka idealna.
Po 4 miesiącach takiej znajomości wszystko wyglądało jakby było na dobrej drodze do spotkania się oko w oko. Mieszkaliśmy 400 km od siebie. Zaczęliśmy snuć plany na to spotkanie.
Tydzień temu mój Romeo miał lecieć do Hiszpanii na kilka dni. Dostałam telefon z lotniska, związany z tym, że ktoś ukradł mu wszystkie dokumenty i pieniądze, które nosił w "saszetce". Jako, że nie byłam w stanie dojechać do niego w tym czasie (byłam w pracy (Kujawsko-Pomorskie) a on w Krakowie), postanowiłam wspomóc go gotówką, więc zrobiłam przelew z mojej karty bezpośrednio do bankomatu, z którego za pomocą kodu sms można wypłacić gotówkę bez posiadania karty, dokumentów.
Nie poprosił mnie o pieniądze, ale tak wszedł mi na litość, że sama mu je zaproponowałam. Oczywiście zaraz mi mówił, że jak tylko otrzyma duplikaty swoich kart, zwróci mi całą kwotę.

Wybrałam taką formę przelewu, ponieważ wiedziałam, że nie udostępnię mu mojego numeru konta, kodów z karty ani moich danych osobowych, dostanie tylko smsa z pinem i 6 cyfrowym numerem transakcji. Zachowałam wszelkie środki ostrożności.

Przyznam, że wciskając przycisk "Zatwierdź przelew" byłam prawie pewna, że tych pieniędzy nie odzyskam. Nie była to wielka kwota, 100 zł na nocleg w hotelu.
Jeśli mam być szczera, z momentem gdy dowiedziałam się o rzekomej utracie dokumentów i pieniędzy zaczęłam podejrzewać, że on chce mnie naciągnąć na forsę.
Jako, że potrafię w sklepie z ciuchami wydać 100 zł bez mrugnięcia okiem, postanowiłam, że może warto mu pomóc. Może za wcześnie go oceniłam i naprawdę potrzebuje pomocy.

Przelew zrobiłam, odebrał go, dziękował mi 200 razy. Tego dnia jeszcze długo rozmawialiśmy, wszystko wydawało się być jak zawsze.
W dniu, w którym miał odebrać pin do duplikatu karty, powiedział mi, że bank nie otrzymał żadnego pinu i on znowu nie ma jak zapłacić za hotel...w tym momencie zapaliła mi się, migocząca od dawna lampka i potwierdziła się moja teoria na jego temat. Powiedziałam, że nie wyślę mu więcej pieniędzy, bo sama nie mam itp. itd.
Rozmowa wtedy się urwała i mój piękny obcokrajowiec zapadł się pod ziemię. Nie skontaktował się ze mną od 5 dni.

Moi drodzy. Niech ten mój eksperyment będzie dla was przykładem na to, że nie można dać się wmanipulować w takie sytuacje.
Zawsze należy zachować trzeźwy umysł i kierować się tym, co podsuwają nam przeczucia i intuicja. Jeśli mamy jakieś wątpliwości, nie róbmy tego.

Pozdrawiam, Misia.

[DeadSally]

Niefajna akcja. Także mam trudności z zaufaniem obcokrajowcom podrywającym na portalach.

Niefajna akcja. Także mam trudności z zaufaniem obcokrajowcom podrywającym na portalach.

[misias]

Jestem na siebie zła. Zawsze jestem taka ostrożna, rozsądna a tutaj dałam się zbajerować jak dziecko. Zachciało mi się romansów.

[DeadSally]

Nie powinnaś być na siebie zła. Tak bywa. Naciągacze, sutenerzy itp potrafią to wykorzystać.

Nie powinnaś być na siebie zła. Tak bywa. Naciągacze, sutenerzy itp potrafią to wykorzystać.

[misias]

Moja intuicja jednak działa. Od samego początku gdzieś, w tyle głowy miałam myśl, że to wszystko zbyt piękne, zbyt filmowe, nierealne.

[wendigo]

Naiwna to nie jesteś, bo jednak miałaś w sobie tyle rozsądku, żeby przelać jedynie małą sumę To raczej on "stracił" 4 miesiące i nie udało mu się wyciągnąć więcej No ale pewnie, dobrze że o tym piszesz, ostrzeżeń nigdy za wiele.

[Freja]

Też wątpię, żeby kilkumiesięczne "przygotowanie terenu" miało służyć przekrętowi na stówkę czy nawet kilka stówek. To raczej cię miało dodatkowo urobić przed zaangażowaniem w jakiś większy przekręt, jakiś przemyt narkotyków (bo przyjaciel podeśle mi rzeczy i pieniądze, ale nie mam jak odebrać) albo coś.

[marco-polo]

misias, no i dobrze z tego wybrnęłaś

[szczoteczka]

ale czemu kobieta szuka miłości na gejowskich portalach ?


może przestrogą będzie to ;D

[inka]

koleżance w stanach to samo się zdążyło tyle że przez facebooka. Jakis generał armi, przystojniacha zaczął z nią kumplować, trwało to kilka tygodni, on niby w europie na bazie. Opowiadał jej jaka ona super, i w ogóle śliczna i wspaniała, ona jak taka przysłowiowa Głupia Ci%@ latała w obłokach. Kiedy mi to opowiedziała od razu coś nie pasowało. Po dwóch tygodniach napisał że lecąc do stanów zapomniał portfel na bazie i czy by nie mogla mu pomóc!!!

dzięki bogu że nic nie przesłała, no ale reakcja, odruch, pomoc, a tu nie wolno bo szarlatany nas chcą zrobić na tere fere...

Nie akceptujcie friend request od totalnie nieznajomych!

[DeadSally]

[szczoteczka]

[DeadSally]

Są też "zdegenerowani geje". tak ich nazywam. jak byłam z takimi na randkach to mi jęczeli że jest ze mną coś nie tak. tv się z takimi umawiają.

Są też "zdegenerowani geje". tak ich nazywam. jak byłam z takimi na randkach to mi jęczeli że jest ze mną coś nie tak. tv się z takimi umawiają.

[Armand]

[wendigo]

[misias]

[misias]

[misias]