Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
problemy z otyłością i ich zwalczanie
Autor Wiadomość
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 01:28   

Postanowiłam napisać czemu jestem przeciwniczką psychoterapii i ogólnie jestem zawiedziona tym biznesem. Mam sama od wielu lat problem psychiczny polegający na tym, że nie umiem uporać się z otyłością ani zacząć pracować nad własnym ciałem, przez co mój wygląd jest tragiczny. Nie mam żadnego życia seksualnego, i nie mam perspektyw, że kiedykolwiek będę miała. Wstyd mi jest pokazywać się w miejscach publicznych, wstydzę się swojego wyglądu w autobusie, w pracy, na spotkaniach towarzyskich. I muszę z tym żyć, innego wyjścia nie mam. Jestem przekonana że nie da się zmienić tej sytuacji i wynika to najprawdopodobniej z genetycznie odziedziczonych cech osobowości. Próbowałam się leczyć psychoterapeutycznie ale do niczego to nie doprowadziło. Otyłość jest jedną z najbardziej typowych przykładów na to, że psychoterapia nie działa skutecznie - oczywiście, można sobie tłumaczyć, że chorzy wcale nie chcą się wyleczyć, bo to podludzie, ale w społeczeństwach rozwiniętych problem narasta, mimo tego że intensywnie działa przemysł psychoterapeutyczny. Widać, że w skali społecznej dostępność psychoterapii i technik motywacyjnych nie ma najmniejszego wpływu na ilość osób otyłych w społeczeństwie, a czynnikiem najbardziej odpowiedzialnym za chorobę jest tkanka tłuszczowa nabyta w dzieciństwie w procesie złego odżywiania dziecka. Ale nie o tym chciałam pisać. W procesie psychoterapeutyzowania, z uwagi na mój problem, natrafiałam tylko na próby zajmowania się czymś innym niż to z czym przyszłam - np. sugerowaniem mi, że nie powinnam była zmieniać płci, albo że powinnam zainteresować się seksualnie ciskobietami, albo tłuczeniem banałów w rodzaju 'musisz nauczyć się ponosić konsekwencje swoich decyzji', 'sama jesteś odpowiedzialna za swoje życie'. Nie poczułam żadnego wpływu technik psychoterapeutycznych, innych, niż zwykła rozmowa, czy czytanie artykułów o odchudzaniu w internecie - wszystko to mogłam i mogę wciąż znaleźć za darmo, i zastosowanie tego lub nie, jest niezależne od osób innych poza mną samą. Najwięcej, co dostałam, to antydepresanty, które pomogły na chwilę, żebym miała siły iść do pracy i nie zostać znowu bezdomną, ale nie mogły w żaden sposób rozwiązać moich problemów życiowych. W międzyczasie, pomimo chodzenia do terapeutów analizowałam problem, i zrozumiałam, że go się po prostu nie da rozwiązać, a to co psychoterapia ma do zaoferowania to jakieś techniki zmieniania zainteresowań, czy udawania, że jest się szczęśliwą w życiu bez zadowalającego wyglądu. Nie wiem po co - jakbyśmy zakładali, że każdy człowiek może być szczęśliwy. W historii nigdy nie było tak, że wszyscy, nawet większość, ludzi mogła być szczęśliwa. Historia pełna jest rozpaczliwych buntów biednej, zmarniałej ludności, której bywało wszystko jedno, że mogą trafić pod kule służb porządkowych, nie czując przywiązania do swojego bytu, a popkultura karmi nas narracją historyczną opartą o życiorysy arystokratów, aktorów, filozofów - ludzi wybitnych, stanowiących mniej niż 1% społeczeństwa. To niestety tylko wzmacnia poczucie zawiedzenia się swoim życiem, którego doświadczam, poczucie, że nic wartościowego nie stworzyłam i nie chce już mi się nawet próbować. Nie wiem co mam, jak to się nazywa w kategoriach fachowych, nikt tego nawet nie nazwał, nie opisał moich cech w naukowej klasyfikacji. Może mam zaburzoną osobowość, narcyzm czy bordera, może kij wie co. Do wszystkich pomysłów dochodziłam sama a specjaliści nic nowego nie wnieśli poza utratą nadziei.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-04, 07:13   

wendigo napisał/a:
W sumie to ja też nie miałbym nic przeciwko - czuję się dobrze, nie mam problemów, jestem zadowolony - mnie pasuje.

Tylko leki przeciwbólowe nie są rozwiązaniem i niszczą cały twój organizm. Są dobre jeżeli bierzesz je jakiś czas, później stają się utrapieniem.
W przypadku "chorób mózgu" problem leży gdzie indziej - jest nim obecny styl życia, do którego nie jesteśmy ewolucyjnie dostosowani. Można oczywiście otępiać ludzi, aby nie było im smutno, że żyją w warunkach permanentnego niedostosowania, które będą się tylko pogarszać. Jest to jakieś rozwiązanie, podobne do wzięcia tabletki przeciwbólowej na ząb, zamiast pójść do dentysty. Ale co zrobić, nikomu nie opłaca się aby zmienićwarunki społeczne. Cała nadzieja w Arabach, że przywrócą warunki bliższe naszej kondycji psychicznej.

nunumu napisał/a:
Mam sama od wielu lat problem psychiczny polegający na tym, że nie umiem uporać się z otyłością ani zacząć pracować nad własnym ciałem, przez co mój wygląd jest tragiczny.

A czego spodziewasz się po psychoterapii? Że zacznie ci się chcieć coś robić, tak jak obecnie ci się nie chce? Równie dobrze możesz czytać na necie jak się odchudzić, jak nie jeść itd.
Aby psychoterapia była skuteczna musisz mieć realne oczekiwania do niej samej.

Moim zdaniem wiele problemów psychicznych (głównie nerwicowych) wynika z poczucia samotności albo są interpretowane jako przyczyniające się do samotności albo są związane z życiem społecznym jako takim. Chyba dlatego terapie grupowe coś dają - przynajmniej z mojego doświadczenia. Pomagają odnaleźć się w grupie, spojrzeć na siebie pod innym kątem.
Zastanawiam się jednak jak miałaby mi jakakolwiek psychoterapia pomóc w depresji egzystencjalnej.

nunumu napisał/a:
Do wszystkich pomysłów dochodziłam sama a specjaliści nic nowego nie wnieśli poza utratą nadziei.

Może za dużo od siebie oczekujesz? Cokolwiek w końcu nie zrobisz i tak w skali kosmicznej nie ma znaczenia. Dlaczego więc marnować swoje życie, na bycie KIMŚ?

Ryu napisał/a:
Długoterminowa terapia, potrzebna osobom szczególnie zaburzonym, powinna trwać około roku do dwóch, choć na przykład psychoterapia zaburzenia borderline może się przeciągnąć nawet do pięciu, dziesięciu lat (z czego pierwszy rok poświęci się na zbudowanie zaufania bordera).


NAUCZYĆ KONIA LATAĆ
Starożytny król w Indiach skazał pewnego człowieka na śmierć. Mężczyzna zaczął błagać, żeby mu darowano karę i dodał:, „Jeśli królu będziesz miłosierny i oszczędzisz moje życie, nauczę twego konia latać w ciągu roku". „Zgoda", powiedział król., „Ale jeśli pod koniec tego okresu koń nie będzie umiał latać, zostaniesz stracony'*.
Kiedy jego pełna niepokoju rodzina zapytała później mężczyznę, jak on to zamierza osiągnąć, powiedział: „W ciągu roku król może umrzeć lub koń może zdechnąć, lub, kto wie, koń może nauczyć się latać".
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 09:08   

nunumu napisał/a:
Jestem przekonana że nie da się zmienić tej sytuacji i wynika to najprawdopodobniej z genetycznie odziedziczonych cech osobowości.

Znaczy się miałaś tak od najmłodszych lat?

nunumu napisał/a:
a czynnikiem najbardziej odpowiedzialnym za chorobę jest tkanka tłuszczowa nabyta w dzieciństwie w procesie złego odżywiania dziecka.

Wiesz... u mnie to była tkanka tłuszczowa nabyta w wieku mocno dorosłym w procesie stresującego życia, które "zajadałam".

nunumu napisał/a:
W procesie psychoterapeutyzowania, z uwagi na mój problem, natrafiałam tylko na próby zajmowania się czymś innym niż to z czym przyszłam.

A czego oczekiwałaś? Psychoterapeuta nie jest przecież dietetykiem albo trenerem fitnesu, tylko... psychoterapeutą.

A na otyłość mogą wpływać genetyczne predyspozycje, ale może być też objawem zupełnie innych problemów. Moja osobista obserwacja jest taka: bardzo trudno mi chudnąć, jeśli psychicznie nie czuję się dobrze.

nunumu napisał/a:
wszystko to mogłam i mogę wciąż znaleźć za darmo

Widzisz... niedawno wydałam 200 zł na buty do biegania. TYLKO do biegania. No i po czymś takim jakoś tak głupio byłoby nie zacząć znowu biegać. To działa trochę też i tak ;)

nunumu napisał/a:
W międzyczasie, pomimo chodzenia do terapeutów analizowałam problem, i zrozumiałam, że go się po prostu nie da

Jeżeli jesteś święcie przekonana, że twój problem z otyłością ma podłoże metaboliczne nie zaś psychologiczne, to idź do dietetyka i poszukaj sobie jakiegoś trenera, który pomoże ci go trochę podkręcić.

nunumu napisał/a:
[przekaz medialny] To niestety tylko wzmacnia poczucie zawiedzenia się swoim życiem, którego doświadczam

Cóż... książki, filmy itp zajmują się głównie pokazywaniem rzeczy malowniczych i ciekawych dramaturgicznie. I nikogo nie obchodzi, że na tym zwykle cierpi realizm, albo że trudno się z takich produkcji czegoś pożytecznego nauczyć na temat radzenia sobie z prawdziwym życiem.

nunumu napisał/a:
poczucie, że nic wartościowego nie stworzyłam i nie chce już mi się nawet próbować.

Poczucie, że niewiele wartościowego stworzyłam, a w każdym razie grubo poniżej moich faktycznych możliwości. A czas niestety coraz bardziej goni. Ale to też mnie mocno motywuje, chociaż też i wkurza, i sprawia czasem to by się normalnie płakać chciało :)
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-04, 10:12   

Freja napisał/a:

nunumu napisał/a:
Jestem przekonana że nie da się zmienić tej sytuacji i wynika to najprawdopodobniej z genetycznie odziedziczonych cech osobowości.

Znaczy się miałaś tak od najmłodszych lat?

Ja odziedziczyłam łysienie, czy oznacza to, że łysieć musiałam od najmłodszych lat?
To, że dziedziczymy cechy osobowości jest już udowodnione, wcale nie pojawiają się one nagle, tylko ujawniają wraz z wiekiem.

Freja napisał/a:
Wiesz... u mnie to była tkanka tłuszczowa nabyta w wieku mocno dorosłym w procesie stresującego życia, które "zajadałam".

Komórki tłuszczowe - tzw "białe" - nabieramy w okresie wczesnodziecięcym. W wieku dorosłym gromadzimy już tylko tłuszcz w tych komórkach. Niestety problem polega na tym, że w dzieciństwie również rozwijamy florę bakteryjną, która jest z nami już do końca życia i ona prowadzi również do problemów z utrzymaniem wagi, a także może przyczyniać się do powstawania depresji (ponoć 20% przypadków) - co więcej, depresją można się zarazić, jeśli będziemy mieli kontakt z bakteriami jelitowymi danej osoby ;)

Freja napisał/a:
Jeżeli jesteś święcie przekonana, że twój problem z otyłością ma podłoże metaboliczne nie zaś psychologiczne, to idź do dietetyka i poszukaj sobie jakiegoś trenera, który pomoże ci go trochę podkręcić.

I to jest prawda. Moja siostra miała problem ze swoją córką, która była grubiutkim dzieciątkiem, choć jadła mniej niż inne dzieci - sama byłam tego świadkiem. Okazało się, że przyczyna tkwi w źle dobranej diecie (choć zdrowej) dla dziecka. Po zmianie diety, siostrzenica w niecałe 3 miesiące zaczęła wyglądać jak inne dzieci, choć je więcej i bardziej kalorycznie niż wcześniej.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-04, 12:15   

A teraz ja:
niedawno schudłam 20 kg. Gdy byłam cięższa o te kilogramy, też czułam się fatalnie tym bardziej, że bliscy komentowali moją nadwagę (a właściwie 1 stopień otyłości).
Moje metody:
1. RUCH FIZYCZNY
Mimo, że nie uprawiam wyczynowo jakiegoś sportu, to jednak pomagają mi: spacery z psem 3 x dz. po 40 min., rower (do pracy i z powrotem co daje 0,5 h x dz.). Do tego niewielkie ćwiczenia fizyczne każdego wieczoru i głębokie oddechy każdego dnia,
2. WODA MINERALNA - co najmniej 2 l x dz.,
3. MODYFIKACJA DIETY: dużo warzyw, owoców, pieczywo z ziarnami, tłuszcz roślinny, nabiał, różne orzechy, morskie ryby ( nie jem mięsa więc nie podaję),
4. Uwielbiam słodycze, więc wyczytałam w necie, jakie należą do tych zdrowszych. Z tego, co lubię, to czekolada i lody. Tylko te jem i mi starcza.
5. Zmiana myślenia o sobie samej - zacznij się doceniać za małostki, kupuj sobie jakieś drobne prezenciki, zacznij traktować siebie jak swoją przyjaciółkę.
Być może to olejesz, ale jestem żywym przykładem, że powyższe metody mi pomogły.
Poza tym, jak chcesz koniecznie brać jakiś psychotrop, to niektóre mają efekt uboczny w postaci spadku wagi (venlectine).
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 12:51   

Cytat:
A czego oczekiwałaś? Psychoterapeuta nie jest przecież dietetykiem albo trenerem fitnesu, tylko... psychoterapeutą.

Rozwiązania problemu z psychiką. Rozumiem jednak, że nie powinnam tego oczekiwać, ponieważ psychoterapeuci nie rozwiązują problemów z psychiką.

Podobnie jak religia nie rozwiązuje problemów psychicznych - na nieszczęście i marność życia większości ludzi mówiła im, że szczęścia zaznają po śmierci. To samo mówi dziś psychologia - psychoterapeutyzuj się, a szczęścia zaznasz w przyszłości. W rzeczywistości ani jedni, ani drudzy, nie mogą zmienić ludzi, a tylko znaleźli dobry sposób na dorobienie się.
Cytat:
Jeżeli jesteś święcie przekonana, że twój problem z otyłością ma podłoże metaboliczne nie zaś psychologiczne, to idź do dietetyka i poszukaj sobie jakiegoś trenera, który pomoże ci go trochę podkręcić.

Ma podłoże psychologiczne, nie ma czegoś takiego jak podłoże metaboliczne. Właśnie na tym polega problem, że ludzie którzy nie mają konstrukcji psychologicznej do bycia otyłymi - po prostu nimi nie są. Przynajmniej do czasu - bo w społeczeństwach rozwiniętych jest ich coraz mniej.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 12:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-04, 12:54   

nunumu napisał/a:
Ma podłoże psychologiczne, nie ma czegoś takiego jak podłoże metaboliczne.

W sensie, że twój problem polega na tym, że nie potrafisz zaakceptować tego, że jesteś otyła i oczekujesz od psychoterapeuty, że uczyni ciebie szczęśliwą z tego powodu, że taka jesteś? Czyli, że oczekujesz od psychoterapeuty tego, że zmieni ciebie w zadowoloną ze swojej otyłości osobę?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 12:57   

nunumu napisał/a:
W procesie psychoterapeutyzowania, z uwagi na mój problem, natrafiałam tylko na próby zajmowania się czymś innym niż to z czym przyszłam.


nunumu napisał/a:
Cytat:
A czego oczekiwałaś? Psychoterapeuta nie jest przecież dietetykiem albo trenerem fitnesu, tylko... psychoterapeutą.
Rozwiązania problemu z psychiką. Rozumiem jednak, że nie powinnam tego oczekiwać, ponieważ psychoterapeuci nie rozwiązują problemów z psychiką.

Ok.

Co jest - twoim zdaniem - psychicznym podłożem twojego problemu?

Na czym - twoim zdaniem - powinien się skupić psychoterapeuta, żebyś nie odbierała tego jako próby zajmowania się czymś innym niż właściwy problem?
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 12:58   

Cytat:
Co jest - twoim zdaniem - psychicznym podłożem twojego problemu?

Jak wspomniałam - nie mam pojęcia, nikt tego nie nazwał, i nie ma to też najmniejszego znaczenia.
Cytat:
Na czym - twoim zdaniem - powinien się skupić psychoterapeuta, żebyś nie odbierała tego jako próby zajmowania się czymś innym niż właściwy problem?

Na niczym - cały jego zawód to oszustwo.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 13:00   

Cytat:
W sensie, że twój problem polega na tym, że nie potrafisz zaakceptować tego, że jesteś otyła i oczekujesz od psychoterapeuty, że uczyni ciebie szczęśliwą z tego powodu, że taka jesteś? Czyli, że oczekujesz od psychoterapeuty tego, że zmieni ciebie w zadowoloną ze swojej otyłości osobę?

W sensie takim, że otyłość bierze się z nadmiernego spożywania kalorii w porównaniu do ich wydawania. Jako że robienie czegokolwiek związane jest z wydatkiem energetycznym, takie są prawa fizyki, niemożliwe jest, żeby z przyczyn pozapsychologicznych nie móc uzyskać stanu, w którym wydaje się więcej energii niż spożywa.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 13:06   

michagros napisał/a:
A teraz ja:
niedawno schudłam 20 kg.

Pewnie już się kiedyś "chwaliłam":

2006 - zejście ze 100 do 71 kg w 5 miesięcy. Mocno głupią metodą, morderczymi głodówkami i ze ślicznym efektem jo-jo, w wyniku czego:

2011-2012 - zejście ze 100 do 76 kg w ciągu 20 miesięcy. Trwałą zmianą nawyków żywieniowych i zaprzestaniem traktowania jedzenia (zwłaszcza słodyczy) jako metody na poprawę humoru. Od tamtej pory oscyluję gdzieś w okolicach 80 kg, ale ciągle mam w planach jeszcze 10.

Ruszałam się zawsze bardzo dużo, ale jak się równocześnie bardzo dużo w siebie wpycha, to efekty są raczej marne.

Jak się jeszcze waży sporo, to polecam:
- spacery 1-3 godzin,
- rower 1-3 godzin.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 13:09   

Rozumiem, że oni wszyscy tego nie wiedzo:

 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-04, 13:12   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Na czym - twoim zdaniem - powinien się skupić psychoterapeuta, żebyś nie odbierała tego jako próby zajmowania się czymś innym niż właściwy problem?

Na niczym - cały jego zawód to oszustwo.

A u ilu psychoterapeutów łącznie w życiu byłaś, że tak śmiało uogólniasz wnioski na całą populację?

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Długoterminowa terapia, potrzebna osobom szczególnie zaburzonym, powinna trwać około roku do dwóch, choć na przykład psychoterapia zaburzenia borderline może się przeciągnąć nawet do pięciu, dziesięciu lat (z czego pierwszy rok poświęci się na zbudowanie zaufania bordera).


NAUCZYĆ KONIA LATAĆ
Starożytny król w Indiach skazał pewnego człowieka na śmierć. Mężczyzna zaczął błagać, żeby mu darowano karę i dodał:, „Jeśli królu będziesz miłosierny i oszczędzisz moje życie, nauczę twego konia latać w ciągu roku". „Zgoda", powiedział król., „Ale jeśli pod koniec tego okresu koń nie będzie umiał latać, zostaniesz stracony'*.
Kiedy jego pełna niepokoju rodzina zapytała później mężczyznę, jak on to zamierza osiągnąć, powiedział: „W ciągu roku król może umrzeć lub koń może zdechnąć, lub, kto wie, koń może nauczyć się latać".

Ładna historyjka.
Tylko szkoda, że spławiasz nią informacje pochodzące od bordera po psychoterapii i zajęciach o psychoterapii, ze znajomym borderem po skończonej psychoterapii ;)
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 13:14   

nunumu napisał/a:
W procesie psychoterapeutyzowania, z uwagi na mój problem, natrafiałam tylko na próby zajmowania się czymś innym niż to z czym przyszłam.


nunumu napisał/a:
Freja napisał/a:
Co jest - twoim zdaniem - psychicznym podłożem twojego problemu?

Jak wspomniałam - nie mam pojęcia

Dobra, jedno krótkie pytanie - jeżeli:
- nie masz pojęcia, co stanowi psychiczne podłoże twoich problemów z otyłością,
- to jak możesz oceniać, że psychoterapeuta zajmuje się czymś innym niż psychiczne podłoże twoich problemów z otyłością?
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 13:15   

Cytat:
A u ilu psychoterapeutów łącznie w życiu byłaś, że tak śmiało uogólniasz wnioski na całą populację?

Dokładnie licząc - 8.
Cytat:
to jak możesz oceniać, że psychoterapeuta zajmuje się czymś innym niż psychiczne podłoże twoich problemów z otyłością?

Rozumiem, że to że jestem otyła wynika z tego, że źle zrobiłam zmieniając płeć, lub że pociągają mnie fizycznie ciskobiety, i ten właśnie temat trzeba przedyskutowywać. Bo to są kwestie które były poruszane przez owych terapeutów. :P
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 13:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-04, 13:16   

To trochę mała próba, nie uważasz?

Przy okazji, szacuje się, że 1 na 10 jest adekwatny do potrzeb pacjenta.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 13:18   

Cytat:
To trochę mała próba, nie uważasz?

Mała jeżeli założyłabym, że wybierałam losowo - a nie wybierałam losowo.

Zresztą gdyby było tak, że perswazją da się spowodować, że ludzie którzy mają dostęp do ogromnych ilości jedzenia nie będą tyć - to dostępność terapeutów, kampanie społeczne, działalność lekarzy itd. - to wszystko spowodowałoby, że ilość osób otyłych by spadała. A rośnie. To wszystko wygląda jak homeopatia - są ludzie, którzy są przekonani, że lekarstwo ich wyleczyło, ale w statystykach efektu działania lekarstwa nie widać.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-04, 13:43   

W temacie psycboterapii chyba wypowiedziałam się dostatecznie dużo razy, jakoś ten temat powraca w nowych odsłonach i da się poczytać różne ujęcia sceptyczne oraz kontrargumenty dla nich. Trochę międlenie wciąż tego samego.

A w temacie odchudzania interesuje mnie... czy znacie jakiś sposób żeby schudnąć ale nie stracić piersi? To jest dla mnie hardkor, bo ćwiczyć mogę i lubię, a nawet mi tego brakuje, ale nie chcę gubić przy okazji piersi... a gubię. Jak żyć?

O otyłości poza kontekstem psychoterapii i farmakoterapii możemy porozmawiać w osobnym wątku. To jest temat bez offtopów. /Ryu
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
Ostatnio zmieniony przez Ryu 2016-05-04, 14:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-04, 13:57   

nunumu napisał/a:
W sensie takim, że otyłość bierze się z nadmiernego spożywania kalorii w porównaniu do ich wydawania.

Nie jest to cała prawda. Otyłość może pojawić się również w przypadku równowagi metabolicznej, a także w momencie w którym przyjmujesz mniej kalorii niż masz zapotrzebowanie energetyczne. Dzieje się tak w przypadku niektórych chorób, szczególnie genetycznych właśnie.

nunumu napisał/a:
niemożliwe jest, żeby z przyczyn pozapsychologicznych nie móc uzyskać stanu, w którym wydaje się więcej energii niż spożywa.

Dokładnie. Dlatego może powinnaś iść do lekarza zajmującego się metabolizmem?
BTW - z tego co napisałaś przed tym zdaniem, nie wynika to zdanie ;)

Ryu napisał/a:
Tylko szkoda, że spławiasz nią informacje pochodzące od bordera po psychoterapii i zajęciach o psychoterapii, ze znajomym borderem po skończonej psychoterapii

Może z tego powodu, że nie jesteś jedynym borderem, którego znam? Może ty jesteś tym koniem, który nauczył się latać ;)

Ryu napisał/a:
Przy okazji, szacuje się, że 1 na 10 jest adekwatny do potrzeb pacjenta.

Wynika z tego, że psychoterapia jest dalece nieskuteczna i bliższa jest szarlatanerii niż jakiejkolwiek formie leczenia człowieka, na bazie wiedzy naukowej.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 14:13   

Cytat:
Dokładnie. Dlatego może powinnaś iść do lekarza zajmującego się metabolizmem?

Przecież byłam, to wtedy gdy pierwszy raz schudłam, ze 100 kg do 60 kg. Zresztą to bez różnicy.

Badania są bezlitosne dla osób w mojej sytuacji:
http://psychcentral.com/n...bese/87091.html
97.8% osób poddających się leczeniu otyłości wraca do poprzedniej wagi w ciągu 5 lat, w przytłaczającej większości nigdy nawet nie uzyskując zdrowej wagi. Świadczy to o tym że proponowane przez współczesną medycynę rozwiązania problemu są prawie całkowicie nieskuteczne. Jedynym realistycznym celem jest staranie się nie tyć bardziej. Chociaż na tym też specjalnie mi nie zależy, bo po co? Zdrowie jest mi niepotrzebne, skoro nie mam perspektyw na zadowolenie z życia. I tych perspektyw też uzyskać nie mogę w procesie terapeutycznym - takie błędne koło.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 14:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-04, 14:16   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Tylko szkoda, że spławiasz nią informacje pochodzące od bordera po psychoterapii i zajęciach o psychoterapii, ze znajomym borderem po skończonej psychoterapii

Może z tego powodu, że nie jesteś jedynym borderem, którego znam? Może ty jesteś tym koniem, który nauczył się latać ;)

Nie, nie jestem.
Borderline jest zaburzeniem, które poddaje się terapii. Terapia osób z borderline jest możliwa, ale bardzo trudna, bo większość osób z tym zaburzeniem nie chce się zmieniać, a nawet jeśli chce, to manipuluje psychoterapeutą. Poza tym mało psychoterapeutów potrafi pracować z borderami.

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Przy okazji, szacuje się, że 1 na 10 jest adekwatny do potrzeb pacjenta.

Wynika z tego, że psychoterapia jest dalece nieskuteczna i bliższa jest szarlatanerii niż jakiejkolwiek formie leczenia człowieka, na bazie wiedzy naukowej.

Znowu wnioskujesz na podstawie niepełnych danych.
Po pierwsze, czynnikiem leczącym w psychoterapii jest relacja terapeutyczna, a tej nie nawiąże się z każdym. Przykładowo dla mnie psychoterapeuta musi być co najmniej tak samo inteligentny jak ja - to już eliminuje sporo specjalistów - o polubieniu go nie wspominając. Warto pamiętać, że to osoba psychoterapeuty jest narzędziem.
Po drugie, psychoterapeuci mają różne specjalizacje: nie tylko pracują w różnych nurtach, ale też biorą na warsztat różne problemy - tych jest pełno i nie ma psychoterapeuty dobrego w leczeniu wszystkiego.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-04, 15:50   

nunumu napisał/a:
niemożliwe jest, żeby z przyczyn pozapsychologicznych nie móc uzyskać stanu, w którym wydaje się więcej energii niż spożywa.

:shock:
ok... czyli psychoterapeuta miał sprawić, że będziesz się więcej ruszać albo spożywać mniej kalorii? Noo to masz rację - tego psychoterapeuta, żaden, nie jest w stanie dokonać.

nunumu napisał/a:
Zresztą gdyby było tak, że perswazją da się spowodować, że ludzie którzy mają dostęp do ogromnych ilości jedzenia nie będą tyć - to dostępność terapeutów, kampanie społeczne, działalność lekarzy itd. - to wszystko spowodowałoby, że ilość osób otyłych by spadała. A rośnie.

Rzeczywiście widzę, że Cię ten temat otyłości mocno dotyka, bo teraz nie myślisz logicznie. Otóż czy naprawdę uważasz, że dla wszystkich ludzi otyłych to jest problem? Bo moim zdaniem znaczna część, może większość w ogóle o tym nie myśli, mają inne problemy i swoją otyłością się w ogóle nie zajmują, bo nie mają potrzeby.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2016-05-04, 16:20   

ElżbietaFromage napisał/a:
jadła mniej niż inne dzieci - sama byłam tego świadkiem. Okazało się, że przyczyna tkwi w źle dobranej diecie (choć zdrowej) dla dziecka. Po zmianie diety, siostrzenica w niecałe 3 miesiące zaczęła wyglądać jak inne dzieci, choć je więcej i bardziej kalorycznie niż wcześniej.

A jakieś konkretne przykłady?Możesz w innym miejscu wątku żeby nie zasmiecać tego ale napisz bo mne to zaintrygowało
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 16:35   

Cytat:
ok... czyli psychoterapeuta miał sprawić, że będziesz się więcej ruszać albo spożywać mniej kalorii? Noo to masz rację - tego psychoterapeuta, żaden, nie jest w stanie dokonać

miał sprawić, że będę w stanie robić te wszystkie rzeczy, które robią ludzie nieotyli - czyli umieć zmusić się do diety i codziennych ćwiczeń, niestety nie sprawił
Cytat:
Rzeczywiście widzę, że Cię ten temat otyłości mocno dotyka, bo teraz nie myślisz logicznie. Otóż czy naprawdę uważasz, że dla wszystkich ludzi otyłych to jest problem? Bo moim zdaniem znaczna część, może większość w ogóle o tym nie myśli, mają inne problemy i swoją otyłością się w ogóle nie zajmują, bo nie mają potrzeby.

myślę, że tak - nie sądzę, że nie ma ludzi, którym tak całkowicie nie zależy na relacjach społecznych ani związkach
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 16:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-04, 16:36   

Psychoterapia to nie magiczna pigułka, która spowoduje, że wszystko zmieni się o 180 stopni.
Musisz sama od siebie wymagać, czyli metodą MAŁYCH KROCZKÓW wprowadzać powoli zmiany w swoim życiu.

Nie obraź się, że ci to napiszę, ale znałam jedną taką, która była otyła i po prostu była zwyczajnym leniem. Nie ruszała się, żarła tony jedzenia. Wydawała tysiące złotych na diety cud, które nic jej nie pomagały.

Podstawa to RUCH FIZYCZNY. To podstawa również najnowszej piramidy żywieniowej. Przestudiuj ją i wprowadź w życie. Jak pisałam, małymi kroczkami, bo się szybko zniechęcisz.

Lubisz się objadać? Są produkty spożywcze, które nie powodują tycia, i te jedz. Poczytaj w necie.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 16:38   

Cytat:
Nie obraź się, że ci to napiszę, ale znałam jedną taką, która była otyła i po prostu była zwyczajnym leniem.

No i? Borderline da się wyleczyć, podobno nawet jeżeli pacjent nie chce się zmienić, ale lenistwa nie da się? :P Super psychologia.
Cytat:
Są produkty spożywcze, które nie powodują tycia

Nieprawda. :P Podobnie jak ta "piramida żywieniowa" która została wymyślona tylko na potrzeby marketingu pewnych produktów żywnościowych w USA.

Nie ma innej metody na odchudzanie, niż wydawanie więcej energii niż się spożywa. Nie żadne "małe kroczki", nie żadne "piramidy" czy "produkty które nie tuczą" tylko ujemny bilans kaloryczny. Akurat wiem co piszę.

I tego właśnie nie da się utrzymać, bo nie znam osoby, która potrafiłaby się bez przerwy kontrolować, i jeść tylko tyle, i tylko to, co powinna - w ciągu tych 5 lat w których ludzie wracają do poprzedniej wagi bo po prostu pragną czerpać przyjemność z jedzenia. I to powoduje że otyłość wraca. Oczekiwanie, że osoba otyła nigdy nie będzie miała momentu słabości, depresji, czy zniechęcenia, jest kompletnie nierealistyczne i niezgodne z ludzką naturą. Ta "walka z otyłością" ma tyle sensu co "walka z masturbacją" propagowana przez Kościół Katolicki - wejdź sobie na onanizm.pl czy inne tego typu forum i poczytaj tych mężczyzn i chłopców którzy przechwalają się 2-3 latami "czystości". :)
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-04, 17:08   

Jeśli wszystko negujesz, to nic ci nie pomoże.

Napisałam już wcześniej, że ruch to podstawa. Podejrzewam, że jest ci totalnie obcy.
Ruch wpływa również na psychikę, w tym na postrzeganie siebie i życia.
Jeśli siedzisz non stop w domu, jesz i zrzędzisz, to życzę powodzenia.
Otrzymałaś jasne wskazówki, które negujesz. Jesteś w takim razie najmądrzejsza.

P.S. Czytałam artykuł w Bild der Frau o otyłych kobietach, które ruchem wyleczyły się z tej przypadłości, a wraz z nim minęła żarłoczność, poprawiła się również ich kondycja psychiczna i fizyczna. I nie, że jak to uzyskały, to to rzuciły, tylko konsekwentnie biegały/chodziły.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 17:55   

Już sam fakt o tym, że proponujesz bieganie jako leczenie otyłości, świadczy o tym, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Rok takiego biegania i jesteś kaleką. Otyłą kaleką, przy okazji pisząc. Ja ci przytaczam badania naukowe, a ty na to artykuł z popularnej gazetki dla kobiet. Żenua.
Cytat:
Otrzymałaś jasne wskazówki, które negujesz.

Wszyscy to wiedzą, a ilość otyłych rośnie. Jakim cudem? Naprawdę, czy wy wszyscy jesteście na tyle naiwni, żeby naprawdę wierzyć, że ktokolwiek nie jest świadomy, że otyłość leczy się dietą i ruchem? To ma tyle sensu, co napisanie, że alkoholizm leczy się niepiciem, a depresję leczy się pozytywnym nastawieniem do życia.
Cytat:
I nie, że jak to uzyskały, to to rzuciły, tylko konsekwentnie biegały/chodziły.

A potem, minęło 5 lat, i 97.8% z nich ważyła tyle, co przed ćwiczeniami, albo i więcej. :P
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 18:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 18:16   

nunumu napisał/a:
Nie ma innej metody na odchudzanie, niż wydawanie więcej energii niż się spożywa.

Święta racja.

nunumu napisał/a:
Nie żadne "małe kroczki", nie żadne "piramidy" czy "produkty które nie tuczą" tylko ujemny bilans kaloryczny.

A to się akurat zupełnie nie wyklucza. Ujemny bilans, może przecież oznaczać niewielki ujemny bilans. W końcu nawet Mount Everest zdobywa się zawsze krok po kroczku :)
A skład naszej diety ma ogromne znaczenie dla poziomu łaknienia i samopoczucia, bo nie da się np. odchudzać, jedząc śmieci typu czipsy itp.

nunumu napisał/a:
I tego właśnie nie da się utrzymać, bo nie znam osoby, która potrafiłaby się bez przerwy kontrolować, i jeść tylko tyle, i tylko to, co powinna - w ciągu tych 5 lat w których ludzie wracają do poprzedniej wagi

No to już znasz (patrz załącznik). Za pierwszym razem faktycznie mi nie wyszło i faktycznie wróciłam po 4.5 roku do poprzedniej wagi. Obecnie idzie piąty rok od ostatniego chudnięcia i trzymam prostą, a nawet mam ambicje jeszcze pochudnąć :)

nunumu napisał/a:
bo po prostu pragną czerpać przyjemność z jedzenia.

Bo po prostu to właśnie trzeba zmienić. Dziesięć lat temu potrafiłam kupić i zeżreć kilogram słodyczy dziennie. Obecnie niedobrze mi się robi na samą myśl o takiej ilości.

nunumu napisał/a:
Oczekiwanie, że osoba otyła nigdy nie będzie miała momentu słabości, depresji, czy zniechęcenia, jest kompletnie nierealistyczne i niezgodne z ludzką naturą.

Czasem się choruje, czasem się ma chcicę, czasem się kupi większą paczkę ciastek albo 20-30 deko krówek i czasem się od tego przytyje 0.5-1 kg w ciągu jednego dnia. No ale przecież nie codziennie.

Jeśli konsekwentnie pracujesz nad zmianą swoich nawyków żywieniowych i wzorców aktywności, to z czasem też co innego zaczyna ci sprawiać przyjemność i nie masz już takiego strasznego parcia na zapychanie się. Więc to nie jest tak, że ten wybór oznacza skazywanie się do końca życia na jakąś heroiczną walkę. Owszem, początek jest paskudny, ale po jakimś czasie zaczynasz się dziwić, że mogłaś w ogóle kiedyś tyle jeść i tak pragnąć tego jedzenia :)

waga.gif
Plik ściągnięto 12869 raz(y) 49,2 KB

 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 18:25   

Cytat:
A skład naszej diety ma ogromne znaczenie dla poziomu łaknienia i samopoczucia, bo nie da się np. odchudzać, jedząc śmieci typu czipsy itp.

Tak, jasne - codziennie jem czipsy, hamburgera w McDonaldzie i popijam to kolą. Więcej: tak odżywia się większość otyłych. Czyżby? Pamiętam że był pewien pan, który przez długi czas odżywiał się tylko "śmieciowym jedzeniem" i schudł 20 kg. To, że osoby otyłe żywią się "niezdrowo" i "śmieciowo" i gdyby zaczęły korzystać z jakichś "piramid żywienia" to by się wyleczyły, jest jednym z głupszych mitów, ale oczywiście, nikomu nie przeszkadza to dawać złote rady, bo w dawaniu złotych rad chodzi tylko o poniżenie tego, któremu się doradza, i tym samym podniesienie sobie samooceny, nie o pomoc. :)

Zgadnij co waży więcej, kilogram ołowiu, czy kilogram pierza?
Cytat:
Owszem, początek jest paskudny, ale po jakimś czasie zaczynasz się dziwić, że mogłaś w ogóle kiedyś tyle jeść i tak pragnąć tego jedzenia :)

Tak, wiem, też gadałam ludziom takie bzdury o odchudzaniu 5 lat temu.

PS. Na schemacie widać głównie to że masz niestabilną wagę. :X
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-04, 18:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 18:32   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Owszem, początek jest paskudny, ale po jakimś czasie zaczynasz się dziwić, że mogłaś w ogóle kiedyś tyle jeść i tak pragnąć tego jedzenia :)

Tak, wiem, też gadałam ludziom takie bzdury o odchudzaniu 5 lat temu.

Nunumu, jeżeli zamierzasz negować moje prywatne doświadczenia i odczucia związane z 10 latami odchudzania (z czego pięć ostatnich całkiem udanych) i uważasz, że sama wiesz lepiej co wtedy czułam i co obecnie czuję, to szkoda mi tracić czasu na bezowocne przekomarzanki.

Tak: nie uda ci się, nie dasz rady i nawet nie ma sensu próbować, bo przecież nikomu się jeszcze nie udało! To chciałaś usłyszeć? Proszę bardzo.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 18:41   

Cytat:
Tak: nie uda ci się, nie dasz rady i nawet nie ma sensu próbować, bo przecież nikomu się jeszcze nie udało! To chciałaś usłyszeć? Proszę bardzo.

To jest trochę nie na temat, ale to do czego zmierzam, to że nie choroba społeczna jaką jest otyłość jest doskonałym przykładem na niedziałanie tej całej psychowiedzy, bo bez względu na wszystko, ludzie grubną i tak. Jedni szybciej, inni wolniej, ale tendencja jest stała i znane są tego przyczyny: nie jest nią to, że ludzie otyli nie chcą się odchudzać, a to, że komórki tłuszczowe które wytworzą się w dzieciństwie będą dążyć do tego, żeby się powiększać, i osoby otyłe w dzieciństwie, pozostają takie w wieku dorosłym, nie rozwiązując problemu. Ludzie którzy dzięki sile woli i wytrwałości są w stanie chwilowego zmniejszenia swojej wagi, i tak wrócą prędzej czy później do stanu naturalnej dla ich organizmów równowagi. To działa jak wahadło.

Podobnie: w chorobie afektywnej dwubiegunowej, gdy chory ma manię nie oznacza to, że "wyleczył depresję", po prostu ma inny epizod choroby. I w otyłości, epizod intensywnej diety, ćwiczeń, i spadku wagi, jest tylko czasową forma choroby, nie wyleczeniem się z niej. Ostatnia psycholog u której byłam, radziła mi pogodzenie się z myślą, że nigdy nie będę szczupła, i atrakcyjna fizycznie, i nauczenie się z tym żyć. Może to i prawda, ale ja z tym muszę żyć i bez jej rad - więc jak na efekt ponad rocznej psychoterapii coś mało wniosło to do mojego życia.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-04, 19:14   

No cóż nunumu, pozostaje tobie być grubą, nie ma innej możliwości. Podobnie jak niektórym pozostaje być chorymi na różne nieuleczalne choroby. Co zrobić? Przykre ale takie jest życie.

Pamiętaj tylko, że z faktu, że na SM czy pląsawice nie ma lekarstwa, nie oznacza, że cała medycyna jest bzdurą.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-04, 20:42   

nunumu napisał/a:
Chociaż na tym też specjalnie mi nie zależy, bo po co? Zdrowie jest mi niepotrzebne, skoro nie mam perspektyw na zadowolenie z życia. I tych perspektyw też uzyskać nie mogę w procesie terapeutycznym - takie błędne koło.


Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dlaczego tak jest.
Z tego co zauważyłem, także po sobie, część osób nienormatywnych lub ts ma problem z nadwagą, ponieważ nienawidzi swojego ciała i nie dba o nie. Odkryłem Hamerykę.

nunumu napisał/a:


Przecież byłam, to wtedy gdy pierwszy raz schudłam, ze 100 kg do 60 kg. Zresztą to bez różnicy.

Yyy.. no jest różnica. 40 kilogramów. To znaczy, że zadziałało.

nunumu napisał/a:
97.8% osób poddających się leczeniu otyłości wraca do poprzedniej wagi w ciągu 5 lat, w przytłaczającej większości nigdy nawet nie uzyskując zdrowej wagi. Świadczy to o tym że proponowane przez współczesną medycynę rozwiązania problemu są prawie całkowicie nieskuteczne.


W tym miejscu należy się zastanowić, co te osoby zrobiły kiedy już schudły.
Zwykle następuje wtedy powrót do starej diety, która przecież tę otyłość napędzała.
Jak to już ktoś kiedyś zacytował na tym forum:
"Czystą głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów" [Albert Einstein]

Poza tym sformułowanie "bycie na diecie" jest mylące. Każdy jest na jakiejś diecie. Pytanie czy mu ta dieta służy.

nunumu napisał/a:

miał sprawić, że będę w stanie robić te wszystkie rzeczy, które robią ludzie nieotyli - czyli umieć zmusić się do diety i codziennych ćwiczeń, niestety nie sprawił


Znowu oczekujesz od terapeuty, że zrobi coś z Twoim życiem. To Ty masz z nim coś robić. Jeśli uważasz, że terapeuci są do bani, to zrób to sama.

nunumu napisał/a:

No i? Borderline da się wyleczyć, podobno nawet jeżeli pacjent nie chce się zmienić, ale lenistwa nie da się? :P Super psychologia.


nunumu, serio?!! Oczekujesz, że KTOŚ wyleczy Cię z lenistwa??!! :shock:

nunumu napisał/a:

I tego właśnie nie da się utrzymać, bo nie znam osoby, która potrafiłaby się bez przerwy kontrolować, i jeść tylko tyle, i tylko to, co powinna - w ciągu tych 5 lat w których ludzie wracają do poprzedniej wagi bo po prostu pragną czerpać przyjemność z jedzenia.


Czyli ponownie - wracają do diety, przez którą byli grubi. Albo rybki, albo cipki. Z resztą co masz na myśli pisząc przyjemność z jedzenia? Dietę 3000 kalorii? Chipsy, czekoladę, i inne badziewie? No jeśli ktoś nie wyobraża sobie życia bez jedzenia tego szajsu codziennie, to faktycznie jest problem.

nunumu napisał/a:
Już sam fakt o tym, że proponujesz bieganie jako leczenie otyłości, świadczy o tym, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Rok takiego biegania i jesteś kaleką. Otyłą kaleką, przy okazji pisząc. Ja ci przytaczam badania naukowe, a ty na to artykuł z popularnej gazetki dla kobiet. Żenua.


Tak, masz rację. michagros na pewno chodziło o to, że masz w maratonie biegać od dziś i się zajechać albo schundąć...
Ręce opadają. Dla ludzi z nadwagą są dostosowane do ich kondycji ćwiczenia. Nie udawaj, że tego nie wiesz. No chyba, że nie wiesz, to Cię właśnie oświecam.

nunumu napisał/a:

Wszyscy to wiedzą, a ilość otyłych rośnie. Jakim cudem? Naprawdę, czy wy wszyscy jesteście na tyle naiwni, żeby naprawdę wierzyć, że ktokolwiek nie jest świadomy, że otyłość leczy się dietą i ruchem?


Pytanie ilu otyłych ludzi cokolwiek z tą otyłością robi.
Poza tym za tycie odpowiada nie tylko ilość spożywanych kalorii, ale także ich jakość. Tyje się głównie od węglowodanów, a tych w obecnych czasach jest mnówstwo nawet w produktach, w których nie powinny się znaleźć. Do wszystkiego dodawany jest biały cukier, lub skrobia pszenna lub kukurydziana. Wędliny, wyroby gotowe, wyroby mleczarskie, w tym uważane za dietetyczne (sic!) jogurty.
Jogurty najlepiej w ogóle sobie odpuścić, bo nie dość, że cukier, to jeszcze wydymają brzuch.

W tabeli, którą przytoczyłaś znajdują się same kraje wysoko rozwinięte, gdzie spożywa się najwięcej wysoko przetworzonej żywności oraz najwięcej cukru i tłuszczów trans.
Kiedy byłem za granicą (UK, Canada), starałem się odżywiać zdrowo, a i tak przytyłem za każdym razem ze 2 kilo. Bo w tym jedzeniu jest po prostu niemożebny syf.

Pozostaje czytać etykietki i kupować godne zaufania produkty, oraz samodzielnie przygotowywać posiłki... czyli to co robili ludzie przez tysiące lat i jakoś wtedy ludzi otyłych było znacznie mniej.

nunumu napisał/a:
To, że osoby otyłe żywią się "niezdrowo" i "śmieciowo" i gdyby zaczęły korzystać z jakichś "piramid żywienia" to by się wyleczyły, jest jednym z głupszych mitów, ale oczywiście, nikomu nie przeszkadza to dawać złote rady, bo w dawaniu złotych rad chodzi tylko o poniżenie tego, któremu się doradza, i tym samym podniesienie sobie samooceny, nie o pomoc. :)


Przecież pod kontrolą dietetyka schudłaś 40 kilo. A oni sie opierają na piramidach żywieniowych.

...Nie masz Ty aby paranoi?

nunumu napisał/a:
Tak, wiem, też gadałam ludziom takie bzdury o odchudzaniu 5 lat temu.


To znaczy, ze wtedy mówiłaś im to nie uważając tak i nie doświadczajac tego?

nunumu napisał/a:

PS. Na schemacie widać głównie to że masz niestabilną wagę. :X


Mało kto przez całe życie ma stabilną wagę. Chodzi o to, żeby się w jakichś widełkach utrzymywać, a nie żeby ważyć każdy listek sałaty.

Freja napisał/a:
Nunumu, jeżeli zamierzasz negować moje prywatne doświadczenia i odczucia związane z 10 latami odchudzania (z czego pięć ostatnich całkiem udanych) i uważasz, że sama wiesz lepiej co wtedy czułam i co obecnie czuję, to szkoda mi tracić czasu na bezowocne przekomarzanki.

Tak: nie uda ci się, nie dasz rady i nawet nie ma sensu próbować, bo przecież nikomu się jeszcze nie udało! To chciałaś usłyszeć? Proszę bardzo.


Ale nunumu się udało. Tylko może nie chce jej się znów tego wysiłku podejmować..?

nunumu napisał/a:
a to, że komórki tłuszczowe które wytworzą się w dzieciństwie będą dążyć do tego, żeby się powiększać, i osoby otyłe w dzieciństwie, pozostają takie w wieku dorosłym, nie rozwiązując problemu. Ludzie którzy dzięki sile woli i wytrwałości są w stanie chwilowego zmniejszenia swojej wagi, i tak wrócą prędzej czy później do stanu naturalnej dla ich organizmów równowagi. To działa jak wahadło.


Niezła wymówka, ale muszę napisać małe sprostowanie.
Edipocyty powstają w wieku dziecięcym i jeśli ktoś był za młodu przekarmiany, to ma ich więcej niż dzieci, które były na normalnej diecie - tutaj zgoda. Nie ma możliwości poza operacją by tę liczbę zmniejszyć.

Ale to ile zgromadzą one tłuszczu zależy już tylko i wyłącznie od właściciela.
Często tyciem genetycznym mylnie jest nazywana otyłość związana nie z genami, ale z wzorcami z dzieciństwa. Jest to zjawisko społeczne, przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale nie poprzez geny, a przez złe nawyki żywieniowe i brak ruchu.
Mamy i babcie pasą swoje dzieci tym co same jedzą i z czego powodu są otyłe. Dodatkowo cieszą się, że dziecko wcina, nie myśląc o tym co mu dają i ile. Jak dziecko płacze to mu wciskają chrupka w rączkę, żeby się zamknęło. Jak jest smutne, to mu pieką ulubione ciasto. W ten sposób wytwarzają mechanizm zwany "comfort food", czyli poprawiają dziecku samopoczucie za pomocą jedzenia. Dlatego tak wychowane osoby czują potrzebę objadania się, kiedy jest im źle.
Tak, ze względu na większą ilość edipocytów magazynujących tłuszcz takie osoby mogą sobie pozwolić na mniej niż osoby od dzieciństwa szczupłe. Czy to jest dobry powód, żeby się poddać, oceń sama i nieś tego konsekwencje.
Żeby nie było, sam przez to przechodziłem, a babskich gazet nie czytam. Zwłaszcza niemieckich.

Co do ćwiczeń fizycznych - jak trenowałem, naprawdę mogłem jeść co i ile chcę i nie tyłem, ale nie miałem też wtedy ochoty na jedzenie badziewia. Dopamina i serotonina wytworzona podczas treningu załatwiały sprawę zajadania nieszczęść, bo miałem dużo lepsze samopoczucie psychiczne.

Poza tym nawet JEŚLI osoba otyła nie traci na wadze, a ćwiczy, to poprawia się ogólna kondycja organizmu. Można być grubym i stosunkowo zdrowym i sprawnym. Jest to tylko z korzyścią dla organizmu.

Last but not least:

nunumu napisał/a:

Tak, jasne - codziennie jem czipsy, hamburgera w McDonaldzie i popijam to kolą.


Napisz mi, co jesz, ile razy dziennie, jak i gdzie. I z jaką częstotliwością jakie junk food.Tak z ciekawości pytam.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 20:59   

Cytat:
Napisz mi, co jesz, ile razy dziennie, jak i gdzie.

2 razy w pracy, 2 razy w domu: w pracy 1 i 2 śniadanie, jakieś kanapki typu bułka z serem, w domu obiad i kolację, z czego różnie to bywa, zawsze sama gotuję. Nie jem "junk foodu" bo się nim brzydzę. Najwięcej kalorii mam z tłuszczu i słodyczy.
Cytat:
Czy to jest dobry powód, żeby się poddać, oceń sama i nieś tego konsekwencje.

Niosę, a mam jakiś wybór?
Cytat:
Można być grubym i stosunkowo zdrowym i sprawnym.

I co mi po tym?
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-04, 21:10   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Można być grubym i stosunkowo zdrowym i sprawnym.

I co mi po tym?


Jak to co? Jest różnica być otyłym i niedołężnym, a otyłym i sprawnym.

nunumu napisał/a:
2 razy w pracy, 2 razy w domu: w pracy 1 i 2 śniadanie, jakieś kanapki typu bułka z serem, w domu obiad i kolację, z czego różnie to bywa, zawsze sama gotuję. Nie jem "junk foodu" bo się nim brzydzę. Najwięcej kalorii mam z tłuszczu i słodyczy.


Nieźle, ale byłoby lepiej 5x dziennie, co 3 godziny, o stałych porach.
Bułka, tym bardziej z serem to nie jest dobry pomysł. Najlepiej w ogóle odstawić pieczywo, a jeszcze lepiej zredukować węglowodany do minimum.

Swego czasu byłem też na diecie małoresztkowej (tylko żywność, która się niemal w całości wchłania w organizm). Chudłem na niej i nie potrafiłem utrzymać wagi. Z węglowodanów tylko ryż i skrobia ziemniaczana, ale głównie białko zwierzęce i niektóre warzywa.
Pierwszy raz w życiu zniknął mi wtedy wystający brzuch, który miałem od zawsze i myślałem, że nic z tym nie zrobię. Okazało się, że był po prostu permanentnie wzdęty.

Dobre efekty daje też dieta "paleo", wykluczająca węglowodany w każdej postaci i warzywa strączkowe.

Oczywiście jak zaczynam jeść co mi sie nawinie to tyję. Nie wspominając o dolegliwościach jelitowych, które były powodem stosowania przeze mnie restrykcyjnej diety.

Edit: Jest też prawdą, że niewłaściwa dieta może byc przyczyną zaburzeń depresyjnych, a nawet padaczki.
Jelita to drugi mózg, niedoceniany przez ludzi, a 90% serotoniny podobno powstaje właśnie z udziałem jelit.
Nieraz emki mówią, że objadają się niezdrową żywnością, żeby przybrać tu i ówdzie. Nieświadomie pogłębiają w ten sposób stany depresyjne, które i tak im przecież towarzyszą w związku z sytuacją społeczną i hormonami, które przyjmują. Tak więc nie idźcie tą drogą.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-04, 21:52   

Cytat:
Dobre efekty daje też dieta "paleo", wykluczająca węglowodany w każdej postaci i warzywa strączkowe.

Efekty jakie?

Na schudnięcie dobre efekty daje dieta 1000 kcal a nie żadne paleo.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-04, 21:59   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Nie obraź się, że ci to napiszę, ale znałam jedną taką, która była otyła i po prostu była zwyczajnym leniem.

No i? Borderline da się wyleczyć, podobno nawet jeżeli pacjent nie chce się zmienić, ale lenistwa nie da się? :P Super psychologia.

Jeżeli powyższe wzięłaś z mojej wypowiedzi, to musiałem wyrazić się bardzo nieprecyzyjnie albo nie doczytałaś mnie uważnie. Borderline jest jednym z najcięższych do wyleczenia problemów i bezwzględnie wymaga współpracy pacjenta - a współpraca polega głównie na działaniu wbrew samemu sobie, bo trzeba podważyć swoje rozumienie świata, wytłumić instynktowne "ghrrr! atakują! zagrożenie! gryźć!" i nauczyć się mnóstwa nowych reakcji.

Notabene czy Ty aby nie miałaś w swoich psychoterapiach problemu z tym, że nie chciałaś podważać swojego rozumienia świata i oczekiwałaś, że psychoterapeuta Cię Zrozumie, a potem Będzie Myślał Jak Ty i robił To Co Chcesz? Bo w dyskusjach z Tobą strasznym problemem jest to, że po prostu nie sposób do Ciebie dotrzeć z argumentami... Pamiętam, jak jeszcze chciałem Cię do czegoś przekonać - kończyło się waleniem głową o mur.



Zdajecie sobie sprawę z tego, że ja nie mam jak wyciąć i przenieść do nowego wątku tego offtopu o odżywianiu? Proszę więc o trzymanie się kwestii terapeutycznych albo założenie nowej dyskusji, która byłaby kontynuacją tej.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-04, 22:46   

Właściwie to nie bardzo rozumiem, skąd oczekiwanie, że psychoterapia albo farmakoterapia będą bardziej skuteczne i magiczne niż metody stosowane w innych działach medycyny.

Podobnie jak parę osób na forum, jestem chory na atopowe zapalenie skóry. Najlepsze, co przez lata mogli mi zaproponować lekarze, to unikanie substancji, które były dla mnie alergenami. Oznaczało to wykluczenie pewnej ilości pokarmów z diety, konieczność dokładnego sprzątania domu, regularnego stosowania maści i leków, nie-drapania swędzących miejsc na skórze.

Zwłaszcza te nie-drapanie i niektóre pokarmy były problemem, bo dzieciakowi trudno powstrzymać się np. od smacznych pomarańczy. I kiedy przychodziłem potem na wizytę do poradni podrapany, lekarz mógł tylko powiedzieć: 'No to nie możesz się drapać. Zamiast Zyrtecu 1x dzień wprowadzimy Claritinum x 2 skoro mówisz, że pomaga ci lepiej'...
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-04, 23:22   

Armand napisał/a:
Co do ćwiczeń fizycznych - jak trenowałem, naprawdę mogłem jeść co i ile chcę i nie tyłem, ale nie miałem też wtedy ochoty na jedzenie badziewia. Dopamina i serotonina wytworzona podczas treningu załatwiały sprawę zajadania nieszczęść, bo miałem dużo lepsze samopoczucie psychiczne.

Chie, chie. Osobiście znam trzy sposoby na załapanie "haju":
- zakochanie,
- trawa,
- bieganie albo 2-3 godzina na rowerze.

Z tego ten ostatni chyba najzdrowszy.
_________________
Freja Draco
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-05, 08:04   

Freja, polecam też abstynencję i zdrowe jedzenie. "haj" jest świetny. xD

skoro z tematu o psychoterapii wydzielono całość i zmieniono nazwę, to czy mogę nieśmiało przypomnieć, że mam "mały" problem z piersiami?

mianowicie mam małe piersi i od sportu tracę je, chciałabym jednak nieco schudnąć, a przy okazji brakuje mi sportu. jak żyć? co robić? pomóżcie!
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 08:52   

@kiciur
Cytat:
Właściwie to nie bardzo rozumiem, skąd oczekiwanie, że psychoterapia albo farmakoterapia będą bardziej skuteczne i magiczne niż metody stosowane w innych działach medycyny.

To nie jest oczekiwanie, że będą bardziej skuteczne. Po prostu wychodząc z założenia, że psychoterapie nie są w stanie zmienić czyjegoś zachowania - oznacza po prostu, że nie są skuteczne. Chyba, że sprowadzamy wszystkie problemy psychiczne do problemów, które istnieją tylko w czyjejś głowie i nie są związane z żadnymi szkodliwymi zachowaniami.

Tymczasem ludzie w tym temacie świadomie przyjmują efekt potwierdzania jako postawę poznawczą: za wartościowe są uznawane tylko te wypowiedzi, które potwierdzają skuteczność psychoterapii, w sytuacji gdy jest nieskuteczna uznając, że nie ma żadnego problemu, lub jest zła wola osoby poddającej się terapii. Tymczasem piszę tu z perspektywy osoby która stosowała te wszystkie podane przez was podejścia regularnie przez 15 lat - i w pewnym momencie mi się faktycznie odechciało. Co powiedzielibyście o człowieku, który 15 lat próbuje robić to samo bez efektów, i powtarza to cyklicznie, tych efektów nie uzyskując? W końcu doszłam do wniosku, że skoro ci wszyscy ludzie skutecznie wyleczeni z otyłości dietą i ćwiczeniami (tak piszą w internetach) sobie poradzili, a ja nie potrafię, to oznacza, że ze mną jest coś nie tak - tak trafiłam do psychoterapeutów. Niestety, jedyne co mają do powiedzenia to, że ze mną jest wszystko w porządku, tylko mi się za mało chce. W związku z czym, pozostaje mi jedynie stwierdzić fakt, że mają rację - i mam wrodzoną taką konstrukcję psychiczną, która powoduje, że będę otyła, i tego problemu faktycznie nie da się rozwiązać. Jak zresztą masy innych problemów: fobii, chorób psychicznych itd. To spotyka się jednak z waszym sprzeciwem - bo przecież się da, tylko trzeba bardzo mocno chcieć. ;)

@Ryu
Cytat:
Borderline jest jednym z najcięższych do wyleczenia problemów

Widzę pewien schemat. Osoby postrzegane społecznie jako wartościowe, piękne, wyjątkowe itd. mają "ciężkie do wyleczenia problemy", osoby postrzegane jako bezwartościowe, brzydkie, pospolite, itd. są po prostu leniwe. ;]
Cytat:
Notabene czy Ty aby nie miałaś w swoich psychoterapiach problemu z tym, że nie chciałaś podważać swojego rozumienia świata i oczekiwałaś, że psychoterapeuta Cię Zrozumie, a potem Będzie Myślał Jak Ty i robił To Co Chcesz?

No nie, będę płaciła komuś 150 zł za godzinę "pracy" żeby sobie z nim pogadać o tym, co go interesuje w moim przypadku, bo nigdy kogoś tak cudacznego nie widział.

@salamandra
Cytat:
co robić?

Implanty.
 
 
autumn
użytkownik
Mhrok

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 14
Posty: 310
Skąd: Jukej
Wysłany: 2016-05-05, 10:05   

salamandra napisał/a:
Freja, polecam też abstynencję i zdrowe jedzenie. "haj" jest świetny. xD

skoro z tematu o psychoterapii wydzielono całość i zmieniono nazwę, to czy mogę nieśmiało przypomnieć, że mam "mały" problem z piersiami?

mianowicie mam małe piersi i od sportu tracę je, chciałabym jednak nieco schudnąć, a przy okazji brakuje mi sportu. jak żyć? co robić? pomóżcie!


Nic nie zrobisz. Mozesz skupic sie na cwiczeniach silowych i interwalowych, ale to i tak odbije sie na tkance tluszczowej. Dodatkowo, gdzies wczesniej chyba pisalas, ze chcesz troche tluszczyku stracic, ale tak aby cycki nie znikly. Nie da sie tego zrobic cwiczeniami bo organizm spala tluszcz i nie decydujesz, gdzie go spala. Od siebie tylko powiem, ze cwiczenia silowe moga wplynac na ksztalt poszczegolnych partii ciala poniewaz silniejsze miesnie powoduja, ze organy i tkankaq tluszczowa maja lepsza podstawe i sie lepiej, ze tak sie wyraze uloza. Ja to np. zaobserwowalam swojego czasu na brzuchu. Nie tracac kg, zmniejszyl mi sie obwod w talii.

Jesli nie bierzesz Progesteronu mozesz zapoznac sie z wlaczeniem go do terapii poniewaz moze on powiekszyc gruczol, a wiec piersi beda w mniejszym stopniu skladaly sie tylko z tluszczu.

Niestety duzo cwiczac na duze cycki nie licz. Albo zyj z malymi, albo implanty. Ja jako burzuazyjnie uprzywilejowana konsumcjonistka zdecydowalam sie na to drugie. ;)
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-05, 10:24   

nunumu napisał/a:
@kiciur
Cytat:
Właściwie to nie bardzo rozumiem, skąd oczekiwanie, że psychoterapia albo farmakoterapia będą bardziej skuteczne i magiczne niż metody stosowane w innych działach medycyny.

To nie jest oczekiwanie, że będą bardziej skuteczne. Po prostu wychodząc z założenia, że psychoterapie nie są w stanie zmienić czyjegoś zachowania - oznacza po prostu, że nie są skuteczne.

Panie kochany, ta instrukcja naprawy pralki jest kompletnie do d...
Przeczytałam ją całą, trzy razy! A pralka dalej stoi zepsuta :p

nunumu napisał/a:
Co powiedzielibyście o człowieku, który 15 lat próbuje robić to samo bez efektów, i powtarza to cyklicznie, tych efektów nie uzyskując?

Żeby zaczął wreszcie robić coś innego. Nie, nie ja to napisałam, tylko Einstein. Cytowany już z resztą w tym wątku.

nunumu napisał/a:
W związku z czym, pozostaje mi jedynie stwierdzić fakt, że mają rację - i mam wrodzoną taką konstrukcję psychiczną, która powoduje, że będę otyła, i tego problemu faktycznie nie da się rozwiązać. Jak zresztą masy innych problemów: fobii, chorób psychicznych itd. To spotyka się jednak z waszym sprzeciwem - bo przecież się da, tylko trzeba bardzo mocno chcieć. ;)

Nie wystarczy chcieć, trzeba jeszcze znaleźć odpowiedni sposób na samą siebie. Żeby znaleźć na siebie odpowiedni sposób trzeba próbować różnych i nie obrażać się na świat, jeśli piąte czy dziesiąte podejście nie wyjdzie, tylko próbować dalej.

Uczyć się na cudzych doświadczeniach i kombinować, jak można skorzystać z cudzych rad, nie zaś tylko grać ze swoimi rozmówcami w dlaczego ty nie - tak ale i notorycznie negować wszystko.

Nie lubisz terapeutów i uważasz, że chcą cię tylko naciągnąć na kasę? Czytaj książki.
Uważasz, że książki chcą cię tylko naciągnąć na kasę, pobieraj je z netu (w ramach dozwolonego użytku) albo pożyczaj z biblioteki.
Poszukaj sobie grup dyskusyjnych ludzi z podobnymi problemami i poczytaj/posłuchaj historii tych, którym udało się zmienić.

Szukaj i kombinuj, zamiast negować i marudzić.
Ostatnio zmieniony przez Freja 2016-05-05, 10:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 10:30   

Cytat:
Panie kochany, ta instrukcja naprawy pralki jest kompletnie do d...
Przeczytałam ją całą, trzy razy! A pralka dalej stoi zepsuta :p

A więc sugerujesz, że przez ten czas nic nie robiłam, tylko czytałam? ;] I że te 97.8% osób o których wspominam, także? ;] Mogłabym oczywiście, wziąć się za dietę i ćwiczenia po raz n-ty, i kolejny raz skończyłoby się to tak samo, i tak do usranej śmierci, a mogę też sobie dać spokój. I mam świadomość, że w waszych oczach zasługuję tylko na pogardę, w przeciwieństwie do pięknych i lubianych dziewczyn z borderline które bohatersko walczą z prawdziwymi problemami życiowymi.
Cytat:
Uczyć się na cudzych doświadczeniach i kombinować, jak można skorzystać z cudzych rad, nie zaś tylko grać ze swoimi rozmówcami w dlaczego ty nie - tak ale i notorycznie negować wszystko

Mądrość życia. Doświadczenia rozmówców sprowadzają się do "rok temu schudłam 20 kg, i jestem super a ty sobie wymyślasz" albo "weź zacznij biegać". Podejście jak wspomniałam, służące tylko poniżeniu osoby, której się radzi, i tym samym poprawieniu sobie samooceny: to samo możesz powiedzieć bezrobotnemu - weź kredyt, i załóż firmę.
Cytat:
Poszukaj sobie grup dyskusyjnych ludzi z podobnymi problemami i poczytaj/posłuchaj historii tych, którym udało się zmienić.

No to ci mówię jakie są te historie: 90% ludzi nie traci nawet 10% swojej wagi, 97.8% ludzi w ciągu 5 lat wraca do poprzedniej wagi, szansa na to, że osoba otyła uzyska swój cel wynosi 1/1200 u mężczyzn i 1/600 u kobiet.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-05, 10:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-05, 10:46   

nunumu napisał/a:
Mogłabym oczywiście, wziąć się za dietę i ćwiczenia po raz n-ty, i kolejny raz skończyłoby się to tak samo, i tak do usranej śmierci
(...)
I mam świadomość, że w waszych oczach zasługuję tylko na pogardę

Nie. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że masz po prostu sporo lat mniej ode mnie i znajdujesz się obecnie w tej kwestii na podobnym etapie, jak jak sporo lat temu. No może z tą różnicą, że bardziej marudna jesteś :p

p.s. Rozbudowałam trochę w międzyczasie posta, na którego tu odpisujesz.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 10:49   

Cytat:
Szukaj i kombinuj, zamiast negować i marudzić.

Bo? Jak żółw bije głową w mur akwarium nie mogąc z niego wyjść, to jest słodki?

Zawsze jest opcja użycia urządzenia Wrony, tego z gazem.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-05, 10:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-05, 10:50   

nunumu napisał/a:
Mogłabym oczywiście, wziąć się za dietę i ćwiczenia po raz n-ty, i kolejny raz skończyłoby się to tak samo, i tak do usranej śmierci


Tak. Właśnie tak. To jest ta metoda o której mówię. Zdrowe odżywianie i ćwiczenia do usranej śmierci!!!! Bogowie! Jeszcze do Ciebie nie dotarło?

Problem z Tobą jest taki, że nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie. Ciagle i ciągle oczekujesz, że ktoś Cię naprawi. Nikt tego nie zrobi, bo to niemożliwe. Sama musisz. Jeśli będzie trzeba to wciąż i wciąż. Nic nie jest dane raz na zawsze. [terefere] tyje jak się człowiek nie rusza i wpierdziela. Truizm i prawda objawiona zarazem.
Możesz oczywiście olać wszystko, polożyć się do trumny i czekać na koniec, bo przecież to męczące ciągle od nowa zacznynać. Ale życie składa się z olbrzymiej liczby cykli, a nie jednorazowych questów do wykonania i większość wysiłków trzeba podejmować wciąż i wciąż.

BTW jest to moja odpowiedź na pytanie o Twój problem. Pincet złotych przelewem proszę.



Edit:
Drugi problem to Twoje niskie poczucie własnej wartości i paranoja, że wszyscy Tobą gardzą. Serio? Wiesz, mam lepsze rzeczy do robienia w życiu niż gardzenie ludźmi. Jakimikolwiek. Poproszę o drugie pincet.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
Ostatnio zmieniony przez Armand 2016-05-05, 10:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 10:52   

Cytat:
Problem z Tobą jest taki, że nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie. Ciagle i ciągle oczekujesz, że ktoś Cię naprawi.

No tak, bardzo mądre, pisz tak więcej.
Cytat:
Ale życie składa się z olbrzymiej liczby cykli, a nie jednorazowych questów do wykonania i większość wysiłków trzeba podejmować wciąż i wciąż.

No i co z tego mam? "Trzeba" - niezłe uzasadnienie.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-05, 10:54   

nunumu napisał/a:
97.8% ludzi w ciągu 5 lat wraca do poprzedniej wagi,

Jakieś 99.99999999% ludzi nigdy w życiu nie zmienia płci :p Jakoś to dla ciebie nie stanowiło problemu.

Zainteresuj się lepiej, co takiego robi te 2.2%
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 10:55   

Cytat:
Drugi problem to Twoje niskie poczucie własnej wartości i paranoja, że wszyscy Tobą gardzą. Serio?

Cytujac:

nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie

wielka mądrość z ust kolesia, który nawet nie zaczął tranzycji, a ma więcej lat niż ja. Sam fakt że mam problem z otyłością świadczy dla ciebie i innych tu zgromadzonych, że jestem żałosnym ścierwem które nie wie co to życie i tylko narzeka, zamiast po prostu wziąć i zająć się nim.
Cytat:
Jakieś 99.99999999% ludzi nigdy w życiu nie zmienia płci :p Jakoś to dla ciebie nie stanowiło problemu.

A ty zmieniłaś pani mądralińska?
Cytat:
Zainteresuj się lepiej, co takiego robi te 2.2%

Wraca do poprzedniej wagi później.

Coś wam powiem. Wyleczenie dysforii płciowej, transseksualizmu, zmiana płci itd. to wszystko jest tak naprawdę łatwe: wystarczy tylko zarobić trochę pieniędzy, brać odpowiednie leki, unikać osób toksycznych i zadawać się z tymi, którzy są akceptujący. Mimo to transseksualizm i dysforia są w opinii społecznej uważane za poważne problemy, choroby, wywołujące poważne cierpienie itd. Natomiast wyleczenie otyłości jest trudne. Lecz osoby otyłe są uważane po prostu za leniwe, nie chce im się. Wynika to prawdopodobnie tylko z tego, że transów jest mało, a ludzi otyłych dużo, a nie może być tak, żeby przypadłość pospolita była poważniejsza, niż rzadka?

I, zastanawiacie się, co mogłabym powiedzieć o waszej transseksualności z tym podejściem, które wy macie do leczenia otyłości?
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-05, 11:11, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-05, 11:00   

nunumu napisał/a:
No tak, bardzo mądre, pisz tak więcej.


Oczywiście, że mądre. Ale widzę, że z Tobą to jak grochem o ścianę. Chcesz coś, ale nie wiesz co. Kręcisz nosem na wszystkie rozwiązania wymagające wysiłku. To jaki wniosek mam wyciągnąć o Tobie? Może najpierw zastanów się czego chcesz. Rozwiązania swoich problemów, czy ciągłej uwagi ludzi na forum i niańczenia Cię.

nunumu napisał/a:
No i co z tego mam? "Trzeba" - niezłe uzasadnienie.


To samo masz z tego co z bycia otyłą i sprawną oraz zdrową, bez gnijącej stopy cukrzycowej. Ale widzę, że Ty po prostu nie widzisz zalet W OGÓLE. Nawet w rzeczach pozytywnych.

Nie uzasadniam nic. Piszę z własnego doświadczenia i z obserwacji innych ludzi. To, że trzeba coś robić, żeby się cokolwiek w życiu wydarzyło i że bez akcji nie ma reakcji nie wymaga specjalnych uzasadnień. No, chyba, że uważasz, że zyjesz w takim matriksie, że Cię prawa fizyki nie dotyczą.

nunumu napisał/a:
wielka mądrość z ust kolesia, który nawet nie zaczął tranzycji, a ma więcej lat niż ja. Sam fakt że mam problem z otyłością świadczy dla ciebie i innych tu zgromadzonych, że jestem głupiutkim, żałosnym, ścierwem które nie wie co to życie i tylko narzeka, zamiast po prostu wziąć i zająć się nim.


Zacząłem diagnostykę dla Twojej wiadomości.
Ale nie wiem jeszcze czy podejmę się tranzycji. Bo widzisz, nie jestem przekonany, że jest mi to niezbędne. A staram się kreować swoje życie świadomie, bo przez długi czas tego nie potrafiłem. Więc nie będę się pchał w tranzycję tylko dlatego, że mi ludzie na forum (z całym szacunkiem dla użytkowników) sugerują "tak, zrób to, jesteś facetem".
Bo nie po to przyszedłem na forum, żeby mnie ktoś przekonał jak powinienem żyć, tylko żeby podjąć świadomą decyzję.
Nigdzie nie napisałem, że jesteś żałosnym ścierwem, więc proszę mi nie insynuować. To już jest Twoja fantazja na mój temat.
Ale fakt. Narzekasz, zamiast zająć się życiem. Tak. Zajęcie się życiem jest dużo trudniejsze, zwłaszcza jak się ma niską samoocenę i brak wiary we własną moc sprawczą. Ale albo rybki, albo cipki.

Dlatego mam ten sam napis, co na dole mojego postu wyryty w kawałku blachy, który noszę na szyi.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
Ostatnio zmieniony przez Armand 2016-05-05, 11:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 11:03   

Cytat:
To samo masz z tego co z bycia otyłą i sprawną oraz zdrową, bez gnijącej stopy cukrzycowej

Czyli co dokładnie?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-05, 11:10   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Szukaj i kombinuj, zamiast negować i marudzić.

Bo? Jak żółw bije głową w mur akwarium nie mogąc z niego wyjść, to jest słodki?

Nie. Tylko po prostu rzeczywistość jest tak skonstruowana, że nagradza aktywność. Nie zawsze i często rozdając te swoje nagrody w sposób mało sprawiedliwy, ale robiąc coś, masz zwykle jakąś szansę na sukces. Nie robiąc nic, nie masz żadnej.
Cytat:
Panika to przystosowanie ewolucyjne. Kiedy nie ma możliwosci walki ani ucieczki i sytuacja staje sie beznadziejna, mózg przestaje cokolwiek planowac. Kiedy uznaje, że to już koniec, tłucze szkło i wciska wielki czerwony guzik z napisem „Panika”. Wykonujemy wtedy mnóstwo chaotycznych, losowych czynnosci, bo taktyka i strategia zawiodły, a histeryczna miotanina czasami jednak daje jakies efekty.

Jarosław Grzedowicz - Popiół i Kurz

A teraz wybacz, ale mam teraz do odwalenia dzisiejszą porcję nap... główką w szybę akwarium (w kwestiach finansów i odchudzania), więc się do wieczora raczej nie będę udzielać.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 11:13   

Cytat:
robiąc coś, masz zwykle jakąś szansę na sukces. Nie robiąc nic nie masz żadnej

Grając w totolotka też masz szansę na wygraną, ale większość ludzi zgodzi się że inwestycja swoich środków w to nie jest najmądrzejszą opcją.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-05, 11:21   

Krytykujecie nunumu za to, że wspomina, iż psychoterapie nie są skuteczne. Jednak to nie jest tylko jej zdanie, tylko wynik badań nad nimi. Istnieje tylko i wyłącznie cztery rodzaje psychoterapii, które mają udowodnioną naukowo skuteczność. Wszystkie one są oparte na terapiach behawioralnych. Do tego wiele nurtów psychoterapii wykazuje zdecydowaną szkodliwość.
Cały problem tkwi w tym, że w przypadku medykamentów 99% z nich nie przechodzi testów i zostają odrzucone zwykle już na poziomie badań na szczurach, naczelnych nie dotykając. W przypadku psychoterapii jednak tak się nie dzieje. Istnieje ponad 400 różnych nurtów psychoterapii i wszystkie podania o ich skuteczności pochodzą wprost od ich twórców. Część z nich na całe szczęście działa jak Rutinoscorbin na przeziębienie (czyli w ogóle, ale nie szkodzi), ale duża część z nich jest szkodliwa podobnie jak inne wynalazki początku ery modernizmu.
Większość psychoterapii nie różni się od religijnych wierzeń. Fajnie, że ludziom pomaga wiara w to, że się leczą. Podobno w przypadku borderline jest tak, że choć jego objawy nasilają się w wieku nastoletnim (wówczas w ogóle pojawiają się wszelkie zaburzenia psychiczne), to wraz z wiekiem stają się one coraz mniejsze. W związku z czym można powiedzieć, że po 5 lub 10 latach psychoterapii faktycznie można zaobserwować zmniejszenie się nasilenia objawów tego zaburzenia. Podobnie jak po tygodniu leczenia kataru zwykle przemija, a nieleczony trwa przecież aż siedem dni!

Jednak jeśli są tu osoby, które chcą wydawać 150zł tygodniowo na godzinną (co do minuty) rozmowę z psychoterapeutą to przecież to są jego pieniądze. Moim zdaniem można je zdecydowanie lepiej wydać - nawet na wizytę w domu publicznym.

https://www.youtube.com/watch?v=n81xdRHVLNo (świetny materiał wideo dobrany do mowy de Mello ;) ))


Inną sprawą jest to, że jeżeli naprawdę chcesz się zmienić nunumu, to po prostu musisz się zmienić, a nie myśleć o tym, że 3x pobiegasz i zjesz mniejszy obiad, a później do usranej śmierci możesz leżeć na kanapie i pachnieć. Życie na kanapie kończy się byciem zaniedbanym grubym capem, to ewolucyjne przystosowanie do takiego środowiska, podobnie jak życie w ziemi, kończy się tym, że wyglądasz jak pędrak lub dżdżownica. Jeśli żyjesz aktywnie, wyglądasz jak osoba aktywna, jeśli potrafisz kontrolować samą siebie, wyglądasz jak osoba, która potrafi siebie kontrolować. Jeśli leżysz na kanapie i się umartwiasz nad swoim życiem, wyglądasz jak ofiara losu.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 11:35   

Cytat:
Inną sprawą jest to, że jeżeli naprawdę chcesz się zmienić nunumu, to po prostu musisz się zmienić, a nie myśleć o tym, że 3x pobiegasz i zjesz mniejszy obiad, a później do usranej śmierci możesz leżeć na kanapie i pachnieć.

No tak, bo o tym właśnie myślę. :roll:

Nie ma takiej osoby, która jest się w stanie kontrolować cały czas. Jak pisałam, można pół roku, rok, dwa lata, skupiać się na tym, żeby pilnować diety, i zmuszać się do aktywności fizycznej, ale po tym czasie może się nam życie zdezorganizować, np. zmiana pracy, przeprowadzka, nowy związek, i wszystkie rutyny trafiają szlag. Może też np. pojawić się epizod depresyjno-psychotyczny i przez jeden sezon ktoś przytyje 20 kg jak też było u mnie; może się coś posypać w zdrowiu i tak dalej. To wszystko powoduje powrót organizmu do położenia równowagi.

W ogólnym rozrachunku cały ten wysiłek nie ma sensu, bo nie przynosi nic wartościowego do mojego życia. Ilość zmian i wysiłku jaki włożyłam od początku mojej tranzycji, i efekt jaki z tego mam, nie był tego wszystkiego wart, a tutaj proponuje mi się jeszcze raz, ten sam wysiłek, i w sumie też nie wiem po co. "Bo tak trzeba". W sumie, faktycznie zostaje rozważenie opcji z gazem.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-05, 11:49   

nunumu napisał/a:
Nie ma takiej osoby, która jest się w stanie kontrolować cały czas. Jak pisałam, można pół roku, rok, dwa lata, skupiać się na tym, żeby pilnować diety, i zmuszać się do aktywności fizycznej, ale po tym czasie może się nam życie zdezorganizować, np. zmiana pracy, przeprowadzka, nowy związek, i wszystkie rutyny trafiają szlag.

Oczywiście, przecież wszyscy nie mogą być idealni. Jednym się udaje, innym nie. Zwykły darwinizm.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-05, 11:52   

nunumu, czemu nie piszesz nic w temacie http://transpomoc.pl/viewtopic.php?p=38615#38615 ?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-05, 11:54   

@Armand
xAlice napisał/a:
posprzątałam dom

mam się wam chwalić, że posprzątałam dom? ;]

jak zrobię coś dobrego dla siebie to najbardziej będzie widać to, że przestałam tu pisać ;]
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-05, 12:05   

Można się chwalić posprzątanym domem. Czemu nie. To też coś dobrego przecież.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-05, 14:39   

nunumu napisał/a:
Nie ma takiej osoby, która jest się w stanie kontrolować cały czas. Jak pisałam, można pół roku, rok, dwa lata, skupiać się na tym, żeby pilnować diety, i zmuszać się do aktywności fizycznej, ale po tym czasie może się nam życie zdezorganizować, np. zmiana pracy, przeprowadzka, nowy związek, i wszystkie rutyny trafiają szlag. Może też np. pojawić się epizod depresyjno-psychotyczny i przez jeden sezon ktoś przytyje 20 kg jak też było u mnie; może się coś posypać w zdrowiu i tak dalej. To wszystko powoduje powrót organizmu do położenia równowagi.

W ogólnym rozrachunku cały ten wysiłek nie ma sensu, bo nie przynosi nic wartościowego do mojego życia.

Różnimy się bardzo podejściem. Mnie również wszystkie moje plany cyklicznie dekonstruuje/rujnuje/przesuwa w czasie kolejny epizod choroby. Walka z otyłością do nich nie należy (jeszcze, przyjmowane leki bardzo zmieniły mój metabolizm i przy moim kanapowym stylu życia nie wróży to dobrze), ale budowanie życia to jedna wielka orka. Mam znacznie mniej osiągnięć niż ludzie, z którymi się porównuję i w zasadzie to - na ich tle - stoję w miejscu, a niekiedy wręcz się cofam.
Mógłbym machnąć ręką, bo po co się męczyć, skoro zaraz to runie. Miałbym naprawdę dużo argumentów za tym, że to nie ma sensu. Tylko nie dopuszczam ich do głosu.

ElżbietaFromage napisał/a:
Podobno w przypadku borderline jest tak, że choć jego objawy nasilają się w wieku nastoletnim (wówczas w ogóle pojawiają się wszelkie zaburzenia psychiczne), to wraz z wiekiem stają się one coraz mniejsze. W związku z czym można powiedzieć, że po 5 lub 10 latach psychoterapii faktycznie można zaobserwować zmniejszenie się nasilenia objawów tego zaburzenia.

Po 5 czy 10 latach terapii tego zaburzenia praktycznie *nie ma*, czego nie można powiedzieć o nieleczonym borderze po tak samo długim okresie czasu.
Sam dużą poprawę zaobserwowałem po roku terapii z kawałkiem.

nunumu napisał/a:
I mam świadomość, że w waszych oczach zasługuję tylko na pogardę, w przeciwieństwie do pięknych i lubianych dziewczyn z borderline które bohatersko walczą z prawdziwymi problemami życiowymi.

Podrzucę to koleżance zmagającej się z borderem ;P Docenia takie kwiatki.
Bordery nie są lubiane. Jeśli są na terapii i widać efekty, to moooże, ale taki zwykły nieleczony border - no cóż, jakiś rok temu natknąłem się na bloga kogoś, kto promował termin "psychopata typu borderline", przekonując czytelników, że od borderów należy trzymać się z daleka i że to propaganda, że bordery to ofiary, które cierpią. Nawet mu się niespecjalnie dziwiłem.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
xAlice
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 15:25   

nunumu Ja uważam że posprzątanie domu można zaliczyć do "czegoś dobrego".
Człowiekowi lepiej żyje się w porządku. Osobiście po sprzątaniu poczułam ulgę i ogarniające mnie szczęście. Widocznie to tylko moje odczucia, ale czy temat nie brzmiał co dobrego dziś dla SIEBIE zrobiłeś/aś ?
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-05-05, 18:50   

ElżbietaFromage napisał/a:
Podobno w przypadku borderline jest tak, że choć jego objawy nasilają się w wieku nastoletnim (wówczas w ogóle pojawiają się wszelkie zaburzenia psychiczne),

Gdyby tak było że dzieci nie mają żadnych zaburzeń psychicznych to chyba nie istniałyby psychiatryki dziecięce.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-05-05, 19:06   

lexel napisał/a:

Gdyby tak było że dzieci nie mają żadnych zaburzeń psychicznych to chyba nie istniałyby psychiatryki dziecięce.

(Post lexela jak i mój to offtop)
Oddziały psychiatryczne są dla dzieci i młodzieży. Tej drugiej jest zwykle większość, zależnie od oddziału. Wrona ma rację w tym, że większość zaburzeń psychicznych rozwija się i zaczyna objawiać w wieku nastoletnim. Małe dzieci na oddziałach zwykle cierpią na poważne zaburzenia rozwoju o innym podłożu.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-05, 19:46   

Ryu napisał/a:
Po 5 czy 10 latach terapii tego zaburzenia praktycznie *nie ma*

Praktycznie, czyli *tak jakby*?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-05, 20:37   

nunumu napisał/a:
@kiciur
Cytat:
Właściwie to nie bardzo rozumiem, skąd oczekiwanie, że psychoterapia albo farmakoterapia będą bardziej skuteczne i magiczne niż metody stosowane w innych działach medycyny.

To nie jest oczekiwanie, że będą bardziej skuteczne. Po prostu wychodząc z założenia, że psychoterapie nie są w stanie zmienić czyjegoś zachowania - oznacza po prostu, że nie są skuteczne. Chyba, że sprowadzamy wszystkie problemy psychiczne do problemów, które istnieją tylko w czyjejś głowie i nie są związane z żadnymi szkodliwymi zachowaniami.


Wiesz, tak samo jak alergolog na wizycie patrzył na moje zaognione nadgarstki, słyszał, że w domu jest dużo kurzu i mógł tylko powiedzieć 'Aha, testy alergiczne wykazały uczulenie na kurz i roztocza. Proszę raz w tygodniu zmywać podłogi na mokro, pozbyć się dywanów, wyrzucić wszystkie firanki, kupić pościel z bawełnianej satyny, zmieniać minimum raz w miesiącu i prasować ją po praniu.' i na wizycie za miesiąc zobaczyć, czy coś się poprawiło,
to psychoterapeuta, u którego byłem, na moje słowa, że wkurza mnie, że moja współlokatorka przychodzi i opowiada mi długie historie, jak źle traktuje ją jej chłopak, mógł mi tylko zasugerować 'Może wykorzysta pan wobec tego nowe umiejętności i jak będzie czuł, że ma dosyć, powie, że dziś akurat jest bardzo zmęczony po pracy, a chętnie porozmawia z nią innego wieczora?'. I jeśli sam się nie zachowałem w nowy sposób, no to na następnej sesji nie było o czym rozmawiać. Że wiedziałem, jak się zachować w nowy sposób, ale nie umiałem się na to zdobyć?
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-05, 20:50   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Po 5 czy 10 latach terapii tego zaburzenia praktycznie *nie ma*

Praktycznie, czyli *tak jakby*?

Musisz schodzić do poziomu czepiania się słówek...?
Nie, praktycznie w znaczeniu w praktyce. W teorii zaburzenie osobowości ma się całe życie, to nie jest choroba, żeby można było ją wyleczyć. Ale cechy związane z danym zaburzeniem znikają, bo w trakcie terapii człowiek uczy się nowych, zdrowych zachowań i schematów myślowych.

Co do dzieci, występują u nich zaburzenia psychiczne, tylko mało kto się nimi zajmuje. U mnie pierwsze problemy psychiczne (depresja? PTSD?) pojawiły się, jak miałem jakieś trzy lata.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-05, 21:28   

Ryu napisał/a:
Nie, praktycznie w znaczeniu w praktyce. W teorii zaburzenie osobowości ma się całe życie, to nie jest choroba, żeby można było ją wyleczyć.

Czytam o terapiach bordera i wychodzi, że wykazano względną skuteczność tylko 3 rodzajów terapii. Każda jest wieloletnia i każda z nich ma skuteczność w odniesieniu tylko do bardzo konkretnej części zachowań (np. działania autoagresywne). Zgodnie z tym co napisałeś jednak, po 5-10 latach terapii nie powinno w praktyce tego zaburzenia już *nie ma*. Wszędzie jednak piszą, że dana osoba nauczy się (po tylu latach) radzić tylko z bardzo określonymi problemami. Więc nie wiem skąd te różnice.

Tutaj z kolei są wyniki badań, które sugerują, że zażywanie Omega-3 może być skuteczne w terapii średnio natężonego borderline u kobiet (już po 8 tygodniach). Badania przeszły testy placebo i podwójną ślepą próbę.
Mówiąc inaczej, zażywanie omega-3 jest tańsze i skuteczniejsze niż jakakolwiek [z udowodnionych] terapia boderline.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-05, 22:10   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Nie, praktycznie w znaczeniu w praktyce. W teorii zaburzenie osobowości ma się całe życie, to nie jest choroba, żeby można było ją wyleczyć.

Czytam o terapiach bordera i wychodzi, że wykazano względną skuteczność tylko 3 rodzajów terapii. Każda jest wieloletnia i każda z nich ma skuteczność w odniesieniu tylko do bardzo konkretnej części zachowań (np. działania autoagresywne). Zgodnie z tym co napisałeś jednak, po 5-10 latach terapii nie powinno w praktyce tego zaburzenia już *nie ma*. Wszędzie jednak piszą, że dana osoba nauczy się (po tylu latach) radzić tylko z bardzo określonymi problemami. Więc nie wiem skąd te różnice.

Czytałem wiele mądrych rzeczy o transseksualistach, które okazały się bujdą na resorach, kiedy porozmawiałem z żywym ludźmi.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-05, 22:19   

Ryu napisał/a:
Czytałem wiele mądrych rzeczy o transseksualistach, które okazały się bujdą na resorach, kiedy porozmawiałem z żywym ludźmi.

Tak się składa, że różne osoby z borderem, które znam, mają tak różne doświadczenia z terapiami, jak wiele jest opracowań na ich temat. W związku z czym, tym większe mam wątpliwości co do tego, że tarapie borderline są w ogóle jakimikolwiek naprawdę skutecznymi metodami pomocy takim osobom.
Równie dobrze mogę powiedzieć, że niektórym z nich pomogło ugryzienie komara w tyłek, a innym nie pomogło, w zakresie ich problemów.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-06, 01:04   

nunumu napisał/a:
Cytat:
ok... czyli psychoterapeuta miał sprawić, że będziesz się więcej ruszać albo spożywać mniej kalorii? Noo to masz rację - tego psychoterapeuta, żaden, nie jest w stanie dokonać

miał sprawić, że będę w stanie robić te wszystkie rzeczy, które robią ludzie nieotyli - czyli umieć zmusić się do diety i codziennych ćwiczeń, niestety nie sprawił

No bo on tego nie sprawi, kicur świetnego posta napisał, tego ostatniego o alergologu.
Wiesz, to tak jak u mnie, tylko ja mam inny problem (znaczy nadwagę też mam, ale to pikuś w porównaniu z tym drugim ;) ), mogłem porozmawiać o związkach, zawieraniu znajomości, moich obawach itp., ale psychoterapeuta nie zacznie za mnie pisać profili, odpowiadać na wiadomości i umawiać się z facetami... no nie zrobi tego. Albo zacznę robić to sam, albo nic się nie zmieni. To naprawdę nie jest wielka filozofia (co nie znaczy że zmusić się do zrobienia czegoś innego niż dotychczas jest łatwe, albo nawet do zrobienia tego samego co kiedyś jeśli wymagało to wysiłku, to jest być może nawet jeszcze trudniejsze...)

Cytat:
Cytat:
Rzeczywiście widzę, że Cię ten temat otyłości mocno dotyka, bo teraz nie myślisz logicznie. Otóż czy naprawdę uważasz, że dla wszystkich ludzi otyłych to jest problem? Bo moim zdaniem znaczna część, może większość w ogóle o tym nie myśli, mają inne problemy i swoją otyłością się w ogóle nie zajmują, bo nie mają potrzeby.

myślę, że tak - nie sądzę, że nie ma ludzi, którym tak całkowicie nie zależy na relacjach społecznych ani związkach

Tylko, że wielu ludzi tego w ogóle nie wiąże... to trochę tak jak w tym gifie:

mam tu oczywiście szczególnie na myśli facetów, naprawdę, wielu nie zauważa, że mają nadwagę, serio, wiesz ile jest profili gdzie np. na zdjęciu widzę miśka, a w rubryce ma zaznaczone: "waga: normalna"?

nunumu napisał/a:

Cytat:
Są produkty spożywcze, które nie powodują tycia

Nieprawda. :P Podobnie jak ta "piramida żywieniowa" która została wymyślona tylko na potrzeby marketingu pewnych produktów żywnościowych w USA.

Nie ma innej metody na odchudzanie, niż wydawanie więcej energii niż się spożywa. Nie żadne "małe kroczki", nie żadne "piramidy" czy "produkty które nie tuczą" tylko ujemny bilans kaloryczny. Akurat wiem co piszę.

Masz rację, tylko że to chyba jest różnica jak zjesz np. kilo ogórków a kosteczkę czekolady? A powiedzmy że kalorycznie to będzie podobnie. Tylko sama odpowiedz sobie czy się tym drugim najesz... (to oczywiście tylko przykład).
Plus indeks glikemiczny.
Plus inne rzeczy (np. wspomniane gdzieś wcześniej lody - słodycz, ale niektórzy /m.in. ja/ wierzą, że organizm spala też troszkę więcej kalorii dzięki temu że musi je podgrzać do temperatury ciała /w ogóle słyszałem, że w odchudzaniu może też pomóc mycie się w zimnej wodzie - na podobnej zasadzie, organizm aby się ogrzać spala kalorie/ ).

Cytat:
Oczekiwanie, że osoba otyła nigdy nie będzie miała momentu słabości, depresji, czy zniechęcenia, jest kompletnie nierealistyczne i niezgodne z ludzką naturą.

Nie chodzi o to żeby nie mieć momentu słabości, chodzi o to żeby się z niego podnieść. Piszesz o zachwianiu, zawirowaniach życiowych - ok, to się zdarza, ale chyba nie musi to trwać tak długo żeby wszystkie stracone kg zdążyły wrócić?

Cytat:
Ta "walka z otyłością" ma tyle sensu co "walka z masturbacją" propagowana przez Kościół Katolicki

Jeżeli Twoim zdaniem nie ma sensu, to dlaczego chcesz z nią walczyć?

nunumu napisał/a:
Zgadnij co waży więcej, kilogram ołowiu, czy kilogram pierza?

Hmm, jeżeli już piszesz takie rzeczy (z czym się akurat zgadzam) i piszesz o naturalnej równowadze organizmu, to zapoznaj się może z "dietą Shangri-la" (jeśli jeszcze nie znasz), to w sumie chyba jedyna "dieta", którą dla siebie uważam za do zaakceptowania (i schudłem na niej kilka kg, aczkolwiek w moim przypadku to było już dużo i zmieniło mnie bardzo, już nigdy potem tak źle nie wyglądałem jak przed ale to też dlatego że ją zacząłem na początku leczenia i straciłem ten tłuszcz z babskich miejsc ;) nie zmieniłem nawyków żywieniowych prawie wcale, McDonald's był tylko zamiast zestawu powiększonego najadałem się hamburgerem ze Strefo Dobrych Cen i małymi frytami, paczka chipsów tygodniowo jak była tak pozostała ;) ale nie jadłem prawie wcale słodyczy /straciłem na nie apetyt/, no i całej reszty jadłem po pół porcji bo o to chodzi w tej "diecie", oczywiście nie byłem przy tym głody bo o to też chodzi).

Armand napisał/a:
węglowodany

To jest mój problem niestety, ja najbardziej lubię węglowodany :( Nie wiem co miałbym jeść poza nimi, mięsa nie lubię, warzywa też niebardzo, owoce są kaloryczne...

nunumu napisał/a:
I mam świadomość, że w waszych oczach zasługuję tylko na pogardę,

I jeszcze wiesz lepiej co my o Tobie myślimy...
Nie, ja bardzo dużo podobieństw widzę między nami...

nunumu napisał/a:

Cytat:
Ale życie składa się z olbrzymiej liczby cykli, a nie jednorazowych questów do wykonania i większość wysiłków trzeba podejmować wciąż i wciąż.

No i co z tego mam? "Trzeba" - niezłe uzasadnienie.

A co z tego chcesz mieć? No bo właśnie, może po prostu nie masz tego celu? To się nie dziwię, że nie widzisz sensu. Ale myślałem że jak założyłaś wątek i próbujesz coś zmienić, to masz w tym jakiś cel?

nunumu napisał/a:

W ogólnym rozrachunku cały ten wysiłek nie ma sensu, bo nie przynosi nic wartościowego do mojego życia. Ilość zmian i wysiłku jaki włożyłam od początku mojej tranzycji, i efekt jaki z tego mam, nie był tego wszystkiego wart, a tutaj proponuje mi się jeszcze raz, ten sam wysiłek, i w sumie też nie wiem po co. "Bo tak trzeba". W sumie, faktycznie zostaje rozważenie opcji z gazem.

Ale idąc tym tokiem rozumowania, to w ogóle nic nie ma sensu dla nikogo. Po co robić cokolwiek, i tak każdy z nas umrze. Absolutnie każdy - trans czy cis, chudy czy gruby...
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-06, 02:22   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
Czytałem wiele mądrych rzeczy o transseksualistach, które okazały się bujdą na resorach, kiedy porozmawiałem z żywym ludźmi.

Tak się składa, że różne osoby z borderem, które znam, mają tak różne doświadczenia z terapiami, jak wiele jest opracowań na ich temat. W związku z czym, tym większe mam wątpliwości co do tego, że tarapie borderline są w ogóle jakimikolwiek naprawdę skutecznymi metodami pomocy takim osobom.

Zawsze wybierasz taką interpretację danych i argumentów, która najbardziej pasuje do Twoich początkowych założeń? To nudne.
Jest oczywiste, że doświadczenia różnych borderów są różne. Po pierwsze, jak już pisałem, psychoterapia to praca na relacji. Każdy border z każdym psychoterapeutą wejdzie w zupełnie unikalną relację. Po drugie, psychoterapeuci działają - jak sama wiesz - w różnych szkołach, a dodatkowo każdy terapeuta ma swój niepowtarzalny styl. Po trzecie, każdy border inaczej przeżywa swoje borderline. Po czwarte, na różnych etapach swojego życia każda osoba z borderline ma inny zasób doświadczeń i inną motywację do terapii. Efektem jest to, że każda relacja, jaką usłyszysz, będzie inna od pozostałych.

COŚ osobom z borderline pomaga. Do pewnego stopnia jest to dojrzewanie, na pewno. Zdrowa dieta zawsze wiele zmienia. Ale dlaczego tak bardzo upierasz się, że przepracowanie traum, praca na lękach i nauka zdrowszych zachowań, nie pomaga osobie, której problemem jest to, że pod wpływem traum jest zalękniona i reaguje w niezdrowy sposób, to ja nie wiem...
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 08:42   

Ryu napisał/a:
Zawsze wybierasz taką interpretację danych i argumentów, która najbardziej pasuje do Twoich początkowych założeń?

Nie Ryu, po prostu odpowiadam argumentem takiego samego kalibru, jakiego ty użyłeś w swojej wypowiedzi.
Mogę jednak odpowiedzieć inaczej, skoro pragniesz bym trzymała wyższy poziom argumentacji, niż ten którego użyłeś wcześniej.

Zatem w przypadku bzdur na temat "naukowych mądrości" jest przede wszystkim tak, że głoszą je psychologowie, czasem psychiatrzy. Co innego jednak wychodzi z badań, które spełniają te minimum, aby uznać je za naukowe. Są znacznie ciekawsze - nie sądzisz? Co ciekawe osoby je prowadzące nie mają takiej pewności, jak szarlatani powiązani z psychologią.

Ryu napisał/a:
COŚ osobom z borderline pomaga. Do pewnego stopnia jest to dojrzewanie, na pewno. Zdrowa dieta zawsze wiele zmienia. Ale dlaczego tak bardzo upierasz się, że przepracowanie traum, praca na lękach i nauka zdrowszych zachowań, nie pomaga osobie, której problemem jest to, że pod wpływem traum jest zalękniona i reaguje w niezdrowy sposób, to ja nie wiem...


W przypadku borderline, nie czytam psychologów, którzy potrafią wyprowadzić bordera z własnych nieweryfikowalnych koncepcji kondycji psychicznej. Bardziej interesuje mnie zwykła efektywność terapii, za które słono się płaci. A tu wychodzą naprawdę ciekawe rzeczy. Tak jak napisałam - suplementacja omega-3 ma, przynajmniej w stosunkowo krótkim dystansie, lepsze efekty niż jakakolwiek z działających terapii na borderline.

A dlaczego się tak upieram? Ponieważ wiedząc o tym, jak słabe efekty dają nawet najskuteczniejsze terapie (może poza dialektyczną, ale ona została udowodniona tylko w zakresie zachowań autoagresywnych) i wyliczając, że terapia osoby z borderem, obejmująca 44 spotkania z psychologiem (to takie minimum ponoć), to koszt ok 6600zł, do tego doliczając wizyty u psychiatry i wykupywanie leków, to widzę w "leczeniu" borderline całkiem dochodowy biznes. Tym bardziej, kiedy weźmie się pod uwagę to, że po terapiach występują remisje - które leczy się kolejnymi sesjami terapeutycznymi.

A może dlatego, że mam kilka znajomych z borderem, którym psychoterapia nie pomogła (wręcz zaszkodziła), a pomogło im dożycie do 30-tki po której dużo objawów bordera zniknęło?

Jestem po prostu nieufna wobec wszelkich szarlatanerii, a z tego co czytam, tym właśnie są w większości terapie borderline.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 10:48   

Cytat:
mam tu oczywiście szczególnie na myśli facetów, naprawdę, wielu nie zauważa, że mają nadwagę, serio, wiesz ile jest profili gdzie np. na zdjęciu widzę miśka, a w rubryce ma zaznaczone: "waga: normalna"?

Gwarantuję ci, że u kobiet zauważają. ;]
Cytat:
Jeżeli Twoim zdaniem nie ma sensu, to dlaczego chcesz z nią walczyć?

Bo bez tego zostaje tylko położyć się i umrzeć; zresztą poruszyłam ten temat tylko żeby ponarzekać na rzeczywistość bo jak już wielokrotnie wspomniałam - rozwiązania problemu nie widzę. :roll:
Cytat:
Ale idąc tym tokiem rozumowania, to w ogóle nic nie ma sensu dla nikogo. Po co robić cokolwiek, i tak każdy z nas umrze. Absolutnie każdy - trans czy cis, chudy czy gruby...

Można żyć aby odczuwać przyjemności, robić cokolwiek społecznego z innymi - w końcu człowiek to istota społeczna; gdy jednak tego nie ma i komuś tego zabraknie to życie staje się jałowe i dobijające, i żaden dobrobyt tego nie może zmienić.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 11:17   

nunumu napisał/a:
Bo bez tego zostaje tylko położyć się i umrzeć; zresztą poruszyłam ten temat tylko żeby ponarzekać na rzeczywistość bo jak już wielokrotnie wspomniałam - rozwiązania problemu nie widzę.


Jeżeli nie widzisz rozwiązania, jednocześnie uważasz, że wszystkie dostępne tobie metody odchudzania są bezsensowne i nawet nie chcesz już ich podejmować, przy czym jednocześnie twierdzisz, że jeżeli nie będziesz walczyć (czy też chcieć) to pozostaje tobie tylko położyć się lub umrzeć, to zastanawiam się dlaczego w takim razie tego jeszcze nie zrobiłaś? Czy nie dlatego, że trzyma ciebie przy życiu twoje własne upajanie się niechęcią do samej siebie? Duma z tego powodu, że możesz pozwolić sobie na luksus narzekania? Jeżeli jest tak właśnie jak myślę, to niezależnie co się stanie, czy będziesz chuda, czy gruba, powód do narzekania i mówienia, że jesteś bezsilna zawsze się znajdzie, ponieważ sens swojego życia/istnienia odnajdujesz w negowaniu wszelkiej nadziei na poprawę.
Specyficzny rodzaj Syndromu Sztokholmskiego - jesteś zakochana w tym, co jest prawdziwą przyczyną twojego nieszczęścia, czyli w swojej negującej i unieszczęśliwiającej ciebie postawie. Po prostu kochasz siebie taką jaka jesteś (mentalnie) i dlatego nikt nie jest w stanie tobie pomóc, ponieważ ty nie widzisz niczego złego w tym, że tak masz. W moim przekonaniu czerpiesz czystą przyjemność z umartwiania się.

wendigo napisał/a:
Plus inne rzeczy (np. wspomniane gdzieś wcześniej lody - słodycz, ale niektórzy /m.in. ja/ wierzą, że organizm spala też troszkę więcej kalorii dzięki temu że musi je podgrzać do temperatury ciała /w ogóle słyszałem, że w odchudzaniu może też pomóc mycie się w zimnej wodzie - na podobnej zasadzie, organizm aby się ogrzać spala kalorie/ ).

Tak to niestety nie działa albo działa, ale u dzieci, które mają brązowe a nie białe komórki tłuszczowe. Niemowlaki nie mają mechanizmu drżenia, przez co korzystają bezpośrednio z zapasów tłuszczu zgromadzonego w brązowych komórkach. Osoby dorosłe niestety nie mają praktycznie brązowych komórek tłuszczowych, a do tego mają mechanizm drżenia.
Obecnie naukowcy jednak badają czy stałe obniżenie temperatury otoczenia z pokojowych 20/21 do 17, może pomóc w niewielkim zrzuceniu wagi. Choć z tego artykułu wynika, że jednak efektów nie uzyskano (ale kto wie, bo w New Scientist całkiem niedawno pisano, że dopiero badania będą prowadzone):
http://www.medonet.pl/zdr...ul,1689700.html
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 11:41   

nunumu napisał/a:
Nie ma takiej osoby, która jest się w stanie kontrolować cały czas.
(...)
pilnować diety, i zmuszać się do aktywności fizycznej

Napiszę to po raz ostatni i więcej nie będę, bo i tak albo ignorujesz, albo zaprzeczasz.

Owszem: nie ma takiej osoby, która jest się w stanie kontrolować i działać wbrew swoim emocjom przez cały czas. Dlatego zmiana swoich złych nawyków nie może polegać na tym, że się do czegoś zmuszasz, tylko (jak mawia Chodakowska) musisz zacząć to lubić.

Moje pierwsze odchudzanie polegało właśnie na kontrolowaniu się i głodówkach. Później miałam pewien problem życiowy i wszystko się posypało, a później przez kilka lat funkcjonowałam w cyklach
a) silnej woli, głodzenia i odchudzania,
b) odpuszczania sobie i tycia.
A bilans i tak był pięknie dodatni.

Pierwsze trwałe sukcesy zaczęłam osiągać dopiero wtedy, kiedy znalazłam sobie w tym wszystkim jakiś zdrowy środek, tak żeby z jednej strony trochę jednak chudnąć, a z drugiej nie męczyć się tym chudnięciem i nie mieć poczucie, że strasznie cierpię w imię czegoś, co się może przy najbliższej chorobie posypać. Fakt - w zimie, jak się przeziębiałam, jak mi się zdarzył epizod nerwicy/dperesji, przybierałam kilka kilo, ale sprawa była już do ogarnięcia.

nunumu napisał/a:
zresztą poruszyłam ten temat tylko żeby ponarzekać na rzeczywistość bo jak już wielokrotnie wspomniałam - rozwiązania problemu nie widzę.

A... no chyba, że tak. To w takim razie przepraszam i już nie przeszkadzam ;)
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 11:52   

@Wrona
Cytat:
pozostaje tobie tylko położyć się lub umrzeć, to zastanawiam się dlaczego w takim razie tego jeszcze nie zrobiłaś?

Dlatego że jestem tylko irracjonalną i niekonsekwentną istotą ludzką. :P
Cytat:
Jeżeli jest tak właśnie jak myślę, to niezależnie co się stanie, czy będziesz chuda, czy gruba, powód do narzekania i mówienia, że jesteś bezsilna zawsze się znajdzie, ponieważ sens swojego życia/istnienia odnajdujesz w negowaniu wszelkiej nadziei na poprawę.

Ciekawa teoria, zabawnie zakładająca hipotezę, że kiedyś nie będę gruba, co jest niemożliwe.

@Freja
Cytat:
musisz zacząć to lubić

Nie znam nikogo kto lubi ćwiczyć, ludzie lubią tego efekty, to że mogą dzięki temu poczuć się silniejsi i lepsi od innych. :P A do tego trzeba faktycznie nimi być. To ładnie brzmi na papierze "musisz to lubić" ale lubią to ci, którzy ładnie wyglądają na siłowni, i mogą wrzucić z niej fotki na insta, lubią to ci, na których inni patrzą z zazdrością (jeżeli nie wierzycie, dopytajcie się dokładniej czemu ludzie chodzą na siłownię - robią to aby przebywać w środowisku ładnych ludzi i przez to tez poczuć się ładniejsi, widok grubasa na siłowni jest żałosny, podobnie jak innych osób nieaktrakcyjnych, np. dlatego krzywo się patrzy na ćwiczące nieuchodzące mk). Czyli ludzie którzy są ładni i wartościowi, a sport jest dla nich okazją do życia zgodnie z modą. Ci którzy po prostu walczą z chorobą muszą się zmuszać, bo walka z chorobą to krew, pot i łzy, a reszta społeczeństwa spojrzy na nich co najwyżej z litością i pogardą. Bez końca, bo prawda jest taka, że jak ktoś już stał się otyły, to nigdy szczupły nie będzie. Może być co najwyżej - tak jak napisał Armand - gruby i sprawny.

I nie oszukujmy się, 1 czy 3 godziny aktywności fizycznej dziennie nie jest wiele warta dla zdrowia, jeżeli ktoś spędza 8h na siedząco w pracy. Dawniej ludzie pracowali fizycznie, dlatego byli zdrowi i ładni. Dla Chodakowskiej fitness to praca, na której zarabia pieniądze, więc nie robi tego dlatego, że to lubi, tylko dlatego, że taki ma zawód. A gdyby praca fizyczna była fajna i ludzie to lubili, to nikt by za nią nie płacił.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 12:14   

nunumu napisał/a:
Dawniej ludzie pracowali fizycznie, dlatego byli zdrowi i ładni.

Naprawdę jesteś irracjonalną istotą ludzką. Choć cholera wie... Ostatnio znalazłam zdjęcia mojej prababci i jej siostry, pracowały ciężko na roli i obydwie wyglądały jak mężczyźni w kwiecie wieku, demaskowała ich tylko spódnica. Po zdjęciach ich koleżanek mogłam stwierdzić to samo. Ciężka praca czyni mężczyzną (przynajmniej z wyglądu). Może w takich warunkach osobom trans łatwiej byłoby o passing i przygodny seks z mężczyzną?

nunumu napisał/a:
Ciekawa teoria, zabawnie zakładająca hipotezę, że kiedyś nie będę gruba, co jest niemożliwe.

Nie, ona nie zakłada tego, że będziesz kiedyś chuda, a tylko to, że cokolwiek się nie stanie, będziesz nieszczęśliwa, bo chcesz właśnie taka być, bo sama się sobie podobasz właśnie taka - niezadowolona z samej siebie, co więcej jesteś dumna z tego, że potrafisz sobą tak gardzić i siebie dołować.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-05-06, 12:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 12:16   

Cytat:
Ciężka praca czyni mężczyzną (przynajmniej z wyglądu). Może w takich warunkach osobom trans łatwiej byłoby o passing i przygodny seks z mężczyzną?

:D

Pewnie tak. Najstarszy przypadek "homoseksualisty" spalonego na stosie w Polsce, chyba w XVII wieku, to była właśnie mk. Nie potrzebowała żadnego HRT, wystarczyły jej ubrania, i miała passing 100%. :)
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 12:16   

nunumu napisał/a:
Nie znam nikogo kto lubi ćwiczyć, ludzie lubią tego efekty

Ja lubię.
Bardzo lubię rower, lubię długie spacery. Bieganie też lubię, ale tu najpierw trzeba się trochę rozbiegać, bo prawdziwy fun włącza się dopiero wtedy, jak jesteś w stanie przebiec jednym ciągiem kilka kilometrów i wtedy wychodzisz na bieganie w dużej części właśnie po to, żeby poczuć to "jestem bogiem". Patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Euforia_biegacza , a początkowe treningi biegania, to - faktycznie - trochę mordęga.

Takie stacjonarne ćwiczenia już mniej, a jak już to najbardziej te rozciągające, ale nie cierpię jakoś bardzo, robiąc np. brzuszki. A poza tym pociesza mnie wtedy myśl, że właśnie nad tyłkiem pracuję ;p

nunumu napisał/a:
I nie oszukujmy się, 1 czy 3 godziny aktywności fizycznej dziennie nie jest wiele warta dla zdrowia, jeżeli ktoś spędza 8h na siedząco w pracy. Dawniej ludzie pracowali fizycznie, dlatego byli zdrowi i ładni.

Bambuły solone waćpanna raczysz gadać. Już jedna godzina uczciwej, regularnej aktywności dziennie dużo daje. A trzy? Przejedź sobie na rowerze 60 km w trzy godziny, a potem spróbuj uczciwie powiedzieć, że to zupełnie bez znaczenia :D W zimie przybieram kilka kilo m.in. dlatego, że wtedy trudniej gdzieś łazić/biegać, a na rowerze to już w ogóle się nie da.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 12:18   

Cytat:
W zimie przybieram kilka kilo m.in. dlatego, że wtedy trudniej gdzieś łazić/biegać, a na rowerze to już w ogóle się nie da.

W zimie każdy tyje. Tylko dlatego, że apetyt wtedy jest większy. Swoją drogą, 1,5 h skakania na skakance, dość wycieńczające ćwiczenie, to spalenie 800 kcal, tyle, ile jeden źle dobrany posiłek. To chyba mówi wszystko o tym, jak można schudnąć ćwiczeniami, bez diety.

Mając ujemny bilans energetyczny człowiek jest głodny, słaby, i myśli tylko o jedzeniu. Ale inaczej się -nie da-. W Korei Północnej otyłych nie ma.
Ostatnio zmieniony przez nunumu 2016-05-06, 12:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-06, 12:20   

nunumu, to pracuj fizycznie. Bedziesz zdrowa i ladna. Jesli nie znasz ludzi którzy lubia cwiczyc to poznaj jakis, a nie obracaj sie tylko w społeczności abnegatow. Ja lubię cwiczyc, chociaz nieraz mam lenia. Jedno nie wyklucza drugiego, zwlaszcza po latach depresji, ale staram sie przemoc. Jak juz to zrobie to przychodzi tez radosc z wysilku fizycznego i odprezenie. Nie napisalem ze ludzie grubi moga byc tylki grubi i sprawni. Jesli nie potrafisz czytac ze zrozumieniem, to moze od nauku tego zacznij. Bedzie Ci sie e latwiej porozumiec z ludzmi.
Takze, jesli zakladasz temat tylko po to by narzekac i zarazac defetyzmem innych, to napisz w podtytule ostrzezenie. Temat bedzie tylki do czytania i zaoszczedzi wielu osobom na forum marnowania czasu na probie niechcianej pomocy.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 12:36   

Cytat:
Nie, ona nie zakłada tego, że będziesz kiedyś chuda, a tylko to, że cokolwiek się nie stanie, będziesz nieszczęśliwa, bo chcesz właśnie taka być, bo sama się sobie podobasz właśnie taka - niezadowolona z samej siebie, co więcej jesteś dumna z tego, że potrafisz sobą tak gardzić i siebie dołować.

Ta teoria zakłada, że sytuacja życiowa zależy od mojej decyzji a tak nie jest. Tak samo jak nie od mojej decyzji zależało, że urodziłam się pod koniec XX wieku w Polsce, a nie na początku XV w Afryce, czy to, jaką mam płeć biologiczną. W rzeczywistości świat nie jest utopią i większość ludzi nie może być szczęśliwa, i nigdy nie była, ja mogę tylko wybrać narzekanie od którego będzie mi trochę lepiej i dostanę odrobinę satysfakcji z tego, że mówię to co uważam za prawdę.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 12:41   

nunumu napisał/a:
Mając ujemny bilans energetyczny człowiek jest głodny, słaby, i myśli tylko o jedzeniu. Ale inaczej się -nie da-. W Korei Północnej otyłych nie ma.

Przy diecie typu 500 kilokalorii dziennie jak najbardziej. Chociaż i tu mam zastrzeżenie, bo po iluśtam dniach głodówki w sumie nie czułam już głodu i decydowałam się na jakiś większy posiłek, nie z głodu a ze zdrowego rozsądku i dlatego, że mi "system" zaczynał siadać.

Przy sensownie dobranej diecie z dziennym niedoborem rzędu kilkuset kilokalorii, sensownie dobranej aktywności fizycznej i dobrym rozplanowaniu w czasie swoich posiłków, pracy i ćwiczeń dyskomfortu nie ma albo jest minimalny. Oczywiście trzeba się wtedy pogodzić, że nie chudnie się 0.3 kg dziennie, więc efektów pozornie "nie widać", ale konsekwencja popłaca.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 13:49   

nunumu napisał/a:
Ta teoria zakłada, że sytuacja życiowa zależy od mojej decyzji a tak nie jest.

Nie nunumu, ta teoria nie zakłada tego, że sytuacja życiowa jest zależna od twojej decyzji, ale twoja postawa wobec sytuacji, już w jakimś stopniu tak.

Chyba, że nic nie jest zależne od Ciebie, nawet twój nastrój, ani twoje decyzje i jesteś tylko kukiełką, która odegra swoją, zapisaną w gwiazdach, rolę - do której również należy, to że w tej chwili się skwasiłaś, a w innym momencie westchnęłaś. Jednak w takim wypadku, to już nawet samobójstwo nie jest fajne, ponieważ było zaprogramowanym przez gwiazdy aktem, w kosmicznym teatrze Gepetto.

nunumu napisał/a:
W rzeczywistości świat nie jest utopią i większość ludzi nie może być szczęśliwa, i nigdy nie była, ja mogę tylko wybrać narzekanie od którego będzie mi trochę lepiej i dostanę odrobinę satysfakcji z tego, że mówię to co uważam za prawdę.

Więc jednak coś wybierasz, a wybierasz narzekanie, bo dzięki temu robisz sobie dobrze. Twoja wola.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-06, 13:57   

Cytat:
Chyba, że nic nie jest zależne od Ciebie, nawet twój nastrój, ani twoje decyzje i jesteś tylko kukiełką, która odegra swoją, zapisaną w gwiazdach, rolę - do której również należy, to że w tej chwili się skwasiłaś, a w innym momencie westchnęłaś. Jednak w takim wypadku, to już nawet samobójstwo nie jest fajne, ponieważ było zaprogramowanym przez gwiazdy aktem, w kosmicznym teatrze Gepetto.

Szczerze mówiąc, coraz bardziej mam wrażenie, że tak jest. :/
Cytat:
Więc jednak coś wybierasz, a wybierasz narzekanie, bo dzięki temu robisz sobie dobrze. Twoja wola.

No właśnie - czy tak naprawdę mogę wybrać drogę w życiu która zwiększa ból i wysiłek, a go nie zmniejsza? Tylko w sposób świadomy, czyli tak, żeby za każdym razem wybierać trudniej, ciężej, a nie po prostu raz podjąć decyzję, że poddam się działaniu zewnętrznego czynnika który mi to narzuci?

No i właśnie, mam wrażenie że nie mogę. I dlatego właśnie nie mogę się zmusić do aktywności fizycznej, ani diety. :/

Tak samo się nie zabiję, bo mam nadzieję na jakieś przyjemności w przyszłości, mimo, że cała przeszłość sugeruje, że będę tylko smutna i nieszczęśliwa. To głupie. :/
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 14:06   

nunumu napisał/a:
To głupie. :/

Też tak uważam.
Pozostaje Ci zatem być tym czym jesteś i realizować swój byt, nieróżny od bytu kamienia, bakterii czy pleśni. Taka się urodziłaś i nic tego nie zmieni.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 15:27   

nunumu napisał/a:
Swoją drogą, ciekawią mnie teorie, że ktoś sam chce być nieszczęśliwy, skoro nie ma wpływu na to, że urodził się ze słabą wolą. Gdybym chciała być nieszczęśliwa to tego wszystkiego co zrobiłam bym nie robiła.

Trudno. W takim razie pozostaje Ci być grubą. To oczywiście przykre, ale nic nie poradzisz.
_________________
Freja Draco
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 18:14   

wendigo napisał/a:
lody - słodycz, ale niektórzy /m.in. ja/ wierzą, że organizm spala też troszkę więcej kalorii dzięki temu że musi je podgrzać do temperatury ciała

Policzyłam, wychodzi to raczej słabo:

Przyjmijmy, że podgrzewamy i roztapiamy 1 kg wody od temperatury -10°C do 40°C.

Ciepło właściwe lodu to: 2.1 kJ/(kg*K)
-> 2.1 kJ * 10 = 21 kJ = 5 016 kalorii

Ciepło topnienia lodu to: 398 KJ/Kg
-> 398 kJ = 94 344 kalorii

Ciepło właściwe wody to: 4.189 KJ/(kg·K) = 1 kilokaloria
-> 4.189 kJ * 40 = 167.56 kJ = 40 021 kalorii

Razem: 139 381 kalorii,
czyli ~ 140 kilokalorii, czyli tzw. "dużych" kalorii dietetycznych.

Kaloryczność lodów ~ 2 000 000 kalorii / kilogram.

Czyli, zżerając 100g lodów, mamy następujący bilans kilokalorii:
- 200 - wprowadzamy do systemu,
- 14 - zużywamy na ogrzanie,
- 186 - zostaje na czysto.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-06, 22:22   

Ok. jest jakaś lista środków chemicznych o których nie można wspominać na forum czy coś?
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-06, 22:30   

DeadSally, :D
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-06, 22:33   

DeadSally napisał/a:
Ok. jest jakaś lista środków chemicznych o których nie można wspominać na forum czy coś?

Wiesz, ja nie jestem jakimś fanatycznym wrogiem wszelkich środków psychoaktywnych, ale kierowanie dyskusji na temat otyłości i problemów emocjonalnych w wątku bezoftopowym w stronę amfetaminy uważam, za nierozsądne i niekonstruktywne.

Poza tym mamy jeszcze prawo i regulamin:
http://transpomoc.pl/regulamin.php
Cytat:
4. rozmowy o lekach, dawkach i hormonach
4.2. niedozwolone są:
4.2.2. "Dobre rady" odnośnie: niezgodnego z zaleceniami lekarza dawkowania leków, przyjmowania leków nieprzypisanych przez lekarza. Sugerowania innym osobom przyjmowania - bez konsultacji z lekarzem - leków/dawek, które przypisano komuś innemu. Itp.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-06, 23:11   

Freja napisał/a:
Poza tym mamy jeszcze prawo i regulamin:

Czy jak powiem "bierz APAP", to łamię punkt 4 regulaminu, a także punkt 4.2.2?

Freja napisał/a:
ale kierowanie dyskusji na temat otyłości i problemów emocjonalnych w wątku bezoftopowym w stronę amfetaminy uważam, za nierozsądne i niekonstruktywne.

Ta rozmowa jest nierozsądna i niekonstruktywna od samego początku.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-07, 01:30   

ElżbietaFromage napisał/a:
i wyliczając, że terapia osoby z borderem, obejmująca 44 spotkania z psychologiem (to takie minimum ponoć), to koszt ok 6600zł, do tego doliczając wizyty u psychiatry i wykupywanie leków, to widzę w "leczeniu" borderline całkiem dochodowy biznes. Tym bardziej, kiedy weźmie się pod uwagę to, że po terapiach występują remisje - które leczy się kolejnymi sesjami terapeutycznymi.

Ja nie wiem coście się tak tych pieniędzy uczepiły... I czemu to miałoby być złe, że coś kosztuje? Ludzie na fajki potrafią wydać więcej, a palą dziesiątki lat. Albo na swoje hobby. O zdrowiu nie wspominam, bo częstokroć ludzie wydają jeszcze więcej na leki, które też im nie pomagają. Ale jakoś nikt z tego powodu nie nazywa lekarza szarlatanem, tylko no po prostu czasem na kogoś jakiś lek nie zadziała (lub nie zadziała dostatecznie itp.).

nunumu napisał/a:
Cytat:
mam tu oczywiście szczególnie na myśli facetów, naprawdę, wielu nie zauważa, że mają nadwagę, serio, wiesz ile jest profili gdzie np. na zdjęciu widzę miśka, a w rubryce ma zaznaczone: "waga: normalna"?

Gwarantuję ci, że u kobiet zauważają. ;]

Ale nie o tym jest dyskusja, prawda? Dyskusja wyszła z tego, że nie wierzysz, że ktoś może nie dostrzegać SWOJEJ otyłości i może to w ogóle nie być dla niego problem.

nunumu napisał/a:
Cytat:
Jeżeli Twoim zdaniem nie ma sensu, to dlaczego chcesz z nią walczyć?

Bo bez tego zostaje tylko położyć się i umrzeć; zresztą poruszyłam ten temat tylko żeby ponarzekać na rzeczywistość

Tego się spodziewałem. No faktycznie, to tyle możemy zrobić.
A rozwiązanie problemu podał Armand.

nunumu napisał/a:
Cytat:
Ale idąc tym tokiem rozumowania, to w ogóle nic nie ma sensu dla nikogo. Po co robić cokolwiek, i tak każdy z nas umrze. Absolutnie każdy - trans czy cis, chudy czy gruby...

Można żyć aby odczuwać przyjemności, robić cokolwiek społecznego z innymi - w końcu człowiek to istota społeczna; gdy jednak tego nie ma i komuś tego zabraknie to życie staje się jałowe i dobijające, i żaden dobrobyt tego nie może zmienić.

Tak, niby człowiek to istota społeczna. A jednak nie każdy utożsamia szczęście swoje z interakcjami z innymi ludźmi. Więc też nie uogólniaj.

ElżbietaFromage napisał/a:
mechanizm drżenia.

A co to jest mechanizm drżenia? :P

nunumu napisał/a:
Nie znam nikogo kto lubi ćwiczyć, ludzie lubią tego efekty, to że mogą dzięki temu poczuć się silniejsi i lepsi od innych. :P

To weź poczytaj o reakcjach chemicznych zachodzących w mózgu podczas ćwiczeń. Albo jeszcze raz, dokładnie, przeczytaj to forum, bo tu też już ktoś pisał - podobno uwalniają się endorfiny. Piszę "podobno" bo też jeszcze do tego etapu nie dotarłem :P (ale co ja tam ćwiczę...)

nunumu napisał/a:
I nie oszukujmy się, 1 czy 3 godziny aktywności fizycznej dziennie nie jest wiele warta dla zdrowia, jeżeli ktoś spędza 8h na siedząco w pracy. Dawniej ludzie pracowali fizycznie, dlatego byli zdrowi i ładni. Dla Chodakowskiej fitness to praca, na której zarabia pieniądze, więc nie robi tego dlatego, że to lubi, tylko dlatego, że taki ma zawód.

O, no to masz rozwiązanie problemu: zmień pracę.
(przyznaję, masz tu dużo racji, byłbym grubszy z pewnością gdybym nie pracował fizycznie, dlatego nie dalej jak dwa dni temu stwierdziłem, że nigdy nie będę się starał o inną pracę niż choć w jakimś stopniu fizyczna)

nunumu napisał/a:
A gdyby praca fizyczna była fajna i ludzie to lubili, to nikt by za nią nie płacił.

? o.O nie wiem, może już jest późno ale nie rozumiem (co masz na myśli)...

Freja napisał/a:

Czyli, zżerając 100g lodów, mamy następujący bilans kilokalorii:
- 200 - wprowadzamy do systemu,
- 14 - zużywamy na ogrzanie,
- 186 - zostaje na czysto.

No ale gdybyś zjadła ciastko nie wymagające podgrzania (spalenia tych 14 kalorii), to miałabyś o 14 więcej :P A 14 przez 10 dni to już jest 140 i tak dalej...
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-07, 01:37   

ElżbietaFromage napisał/a:
Freja napisał/a:
Poza tym mamy jeszcze prawo i regulamin:

Czy jak powiem "bierz APAP", to łamię punkt 4 regulaminu, a także punkt 4.2.2?

A APAP jest na receptę?
Jakiś rozsądek w tym trzeba zachować. Jak ktoś doradza herbatkę z pokrzywy albo suplementy na włosy, to raczej drugiej osobie nie zaszkodzi. Jak będzie zalecał amfę albo nawet "rozrywkowe" dawki dostępnych bez recepty leków, to wypada zareagować.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-07, 01:58   

wendigo napisał/a:
No ale gdybyś zjadła ciastko nie wymagające podgrzania (spalenia tych 14 kalorii), to miałabyś o 14 więcej :P A 14 przez 10 dni to już jest 140 i tak dalej...

Podniesienie 1 kg na wysokość 1 m wymaga wydatkowania energii 10 J = 2.4 kalorii.

Czyli spalenie tą metodą 14 kilokalorii wymagałoby zrobienia jakichś 120 przysiadów (szacując, że targamy 50 kg) i można już jeść ciastka zamiast lodów ;) Ew. wejść sobie 10 razy na 2 piętro. A w praktyce pewnie nawet mniej, bo dochodzą straty cieplne i pracę wydatkuje się też przy schodzeniu / przysiadaniu.

Swoją drogą: 16 przysiadów potrzeba na tik-taka.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-07, 09:14   

Freja napisał/a:
A APAP jest na receptę?

A amfetamina jest?

Freja napisał/a:
Jak ktoś doradza herbatkę z pokrzywy albo suplementy na włosy, to raczej drugiej osobie nie zaszkodzi

Suplementy diety są bardzo szkodliwe, szczególnie jeśli są brane w ciemno. Nie wiesz o tym?
To, że lek jest bez recepty, nie oznacza, że jest nieszkodliwy i że można z automatu stać się "lekarzem" i doradzać jego używanie.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-05-07, 09:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-07, 09:19   

wendigo napisał/a:
A co to jest mechanizm drżenia?

<facepalm>

wukipedia napisał/a:
Termoregulacja – zdolność do utrzymania temperatury ciała w zakresie optymalnym dla organizmu[1][2]. Najczęściej ten mechanizm występuje u ptaków i ssaków[3].

U ludzi można wyróżnić dwa rodzaje termoregulacji:

behawioralną – świadomą, polegającą na ubieraniu się adekwatnym do warunków i temperatury otoczenia,
fizjologiczną – opartą na odruchach bezwarunkowych (np. dreszcze przy obniżeniu temperatury, pocenie się)


wendigo napisał/a:
I czemu to miałoby być złe, że coś kosztuje? Ludzie na fajki potrafią wydać więcej, a palą dziesiątki lat.

Czyli papierosy nie są złe? Tak wynika z twojej wypowiedzi.

Nie chodzi o to, że jeśli coś kosztuje, to jest złe, ale o to, że w dniu dzisiejszym wszelkie "nietypowości" są traktowane jako zaburzenia, które trzeba leczyć. Dlaczego? Bo to jest kasa. Jeśli przekonasz kogoś, że jest coś z nim nie tak, a następnie powiesz, że możesz to wyleczyć za odpowiednie pieniądze, to znajdą się tacy ludzie, którzy dadzą te pieniądze i będą się leczyć na wyimaginowane zaburzenia.
Może borderline nie jest takim wyimaginowanym problemem, ale faktem jest, że praktycznie wszystkie osoby - które znam - mające borderline, z jakiegoś powodu po osiągnięciu mniej więcej 30 lat życia, nagle przestały mieć większość typowych dla borderline problemów. Wszystkie żyją obecnie w stabilnych związkach, nie mają autoagresywnych zachowań (poza paleniem papierosów), czasami mają pewne trudne zachowania, ale w większości są normalnie funkcjonującymi osobami.
Mogły również zapłacić za to. Efekt w ostatecznym rozrachunku byłby taki sam. Więc jeżeli wolisz płacić - twoja sprawa, ale nie wmawiaj innym, że dobrze zrobią jeśli zapłacą równie słono jak ty, za placebo.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-05-07, 09:52   

ElżbietaFromage napisał/a:
Freja napisał/a:
A APAP jest na receptę?

A amfetamina jest?

W niektórych krajach tak.

ElżbietaFromage napisał/a:
Suplementy diety są bardzo szkodliwe, szczególnie jeśli są brane w ciemno. Nie wiesz o tym?
To, że lek jest bez recepty, nie oznacza, że jest nieszkodliwy i że można z automatu stać się "lekarzem" i doradzać jego używanie.

Ok. Jeśli zauważysz na forum taką sytuację, reaguj tak, jak ci podpowiada twój zdrowy rozsądek.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,58 sekundy. Zapytań do SQL: 23