Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozmowa kwalifikacyjna...
Autor Wiadomość
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-11, 11:28   Rozmowa kwalifikacyjna...

Jestem teraz na etapie szukania pracy (znowu...). Jak wiecie pracę trudno zdobyć nawet "normalnemu" człowiekowi, a co dopiero osobie psychicznie chorej (mam orzeczenie o niepełnosprawności, stopień umiarkowany), która w dodatku nie wiadomo czy jest facetem czy kobietą ;)

I tu pytanie do was. Jak ubralibyście się na rozmowę kwalifikacyjną? Moja mama każe mi wskakiwać w jakieś babskie fatałaszki i bluzeczki i nie rozumie, że dla mnie to trauma i że w takim stroju czuję się podle, nieswojo i wręcz upokorzona... Ale z drugiej strony co mam zrobić? Dane mam kobiece, cycki mam, jestem kobietą :P Nie przyjdę przecież w męskim garniturze, chociaż nie ukrywam że chciałabym... Już bez tego jestem wystarczająco dziwna hehe. Planuję kupić sobie jakiś damski garniturek, zacisnąć zęby i przez ten kawałek czasu udawać, że wszystko jest ze mną ok...
Jak jest z wami? Jak wybrnęliście z takich sytuacji? Udało się wam znaleźć jakąś pracę?
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-03-11, 11:36   

Ja miałem dyżurną spódnicę w szafie na takie okoliczności onegdaj, ale teraz po prostu włożyłbym spodnie w kant, koszulę i marynarkę. Ewentualnie krawat, jeśli koszula posiada do niego kołnierz.
Do tego proste, małe kolczyki (mam kilka dziur w uszach, oprócz tych co mi natura dała). Przyciemniłbym jeszcze brwi i podkreślił kości policzkowe, żeby wyostrzyć rysy. Ludzie czują respekt przed wyraźnymi brwiami :mrgreen:
Kilka sztuczek stylisty i dalej nie wiedzą coś zacz, ale nie podskakują, bo są pod wrażeniem.

No i najważniejsze - pewność siebie. Można udawać. Nie ma to dla ludzi większego znaczenia. A przy okazji się jej uczysz.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-03-11, 13:21   

ja na rozmowy chodziłem ubrany uni uni choć bardziej i tak męsko, co do stylu zależy o jaką pracę się ubiegasz, bo inaczej jak to praca w banku, a inaczej jak praca "artystyczna".. zwróć uwagę czy w pracy nie jest wymagany firmowy uniform - bo może się okazać że będziesz musiał/a chodzić w obcisłych koszulach z logo i spódnicy............. jak wspomniał Armand i ja w kiedyś podobnym wątku trzeba być pewnym siebie i wiedzy na temat stanowiska o jakie się ubiegasz... to Ty musisz przekonać pracodawcę że jesteś dobry i nabijesz mu klientów i kasy, a nie on Ciebie że Cię potrzebuje..
 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-11, 13:47   

U mnie to wszystko jest dodatkowo popieprzone przez moją schizofrenię. Oczywiście pytanie kogoś na co ma orzeczenie jest niezgodne z prawem, ale chyba nie muszę mówić jak to wygląda w praktyce. Wiedza na temat chorób psychicznych w społeczeństwie jest znikoma, schizofrenicy są postrzegani jako nieobliczalni, agresywni debile.

Praca, w której trzeba mieć stały kontakt z klientami odpada, umarłabym ze stresu, zwykłe wyjście do sklepu nieraz jest dla mnie problemem, a co dopiero cały dzień obsługiwać interesantów... Zresztą do takiej pracy nikt mnie nie przyjmie, bo nie wyglądam wystarczająco reprezentacyjnie i nie jestem wystarczająco elokwentna. :mrgreen:
Byłam na stażu w pewnym ciekawym miejscu, niestety przed dziwną politykę dyrekcji nie zostałam potem zatrudniona. Tam też mój wygląd wzbudzał kontrowersje, ale ludzie byli na tyle kulturalni i na poziomie, że nikt mi nie dokuczał z tego powodu (ani też nie pytali na co choruję).

Próbowałam w zakładach pracy chronionej, ale zostałam olana. Kombinuję z jakąś pracą biurową (ale nie w żadnym korpo czy coś), jednak póki co jest ciężko znaleźć cokolwiek. Fajna byłaby praca zdalna w domu (zero kontaktu z ludźmi), ale o to też nie jest łatwo. Frustruje mnie to cholernie...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-03-11, 15:32   

A próbowałaś z urzędu pracy jakiś program? Może dla osób z grupą czy coś, albo aktywizacyjny.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-11, 15:44   

Armand napisał/a:
A próbowałaś z urzędu pracy jakiś program? Może dla osób z grupą czy coś, albo aktywizacyjny.

Tak, ten staż o którym pisałam był właśnie z takiego programu dla niepełnosprawnych. Ale, że mnie potem nie zatrudnili to cóż (nie z mojej winy, po prostu ze względów finansowych dyrektor redukował etaty jak się dało, chętnie zatrudniał stażystów, ale nie zatrudniał ich potem jako pracowników). Obecnie mój PUP zaczął współpracować z fundacją, która niby pomaga szukać pracy niepełnosprawnym, było kilka spotkań, ale co z tego wyjdzie to nie wiem. Już mnie życie nauczyło, że nie ma co się napalać na takie akcje, bo teoria jedno a praktyka drugie.
Póki co rozsyłam CV tu i tam i nawet mi "terefere" nie odpiszą.
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-03-11, 15:53   

a Perfon? Choć nie wiem czy to nie tylko dla fizycznie niepełnosprawnych.. :? :
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-11, 16:01   

Kluska napisał/a:
Jak ubralibyście się na rozmowę kwalifikacyjną? Moja mama każe mi wskakiwać w jakieś babskie fatałaszki i bluzeczki i nie rozumie, że dla mnie to trauma i że w takim stroju czuję się podle, nieswojo i wręcz upokorzona... Ale z drugiej strony co mam zrobić?
Mam ten sam problem. Nigdy nie wiem jak się ubrać oficjalnie. Po pierwsze braki, po drugie nigdy nie wymienię moich wojskowych butów na jakieś szpilki (nie umiem nawet w nich chodzić). :-P

Wracając do Twojego pytania... Z doświadczenia wiem, że przyjść w wojskowym ubraniu na rozmowę to taki nie najlepszy pomysł. Zdarzyło mi się to już kilka razy jak jeszcze mieszkałam w Polsce. Na pewno nie dawaj się wcisnąć na siłę przez nikogo w coś w czym miałabyś się źle czuć. Bo prawdowopobnie będziesz się więcej zastanawiać nad tym, że "wyglądasz jak idiotka" niż nad zadaniem przed Tobą.

Myślałaś może by ubrać się uniseks? Na wojskowe buty (bo rozumiem, je też masz?) mogłabyś założyć jakieś takie ocieplacze. Coś w tym stylu. Sama noszę podobne, tyle, że czarne.

Kluska napisał/a:
Wiedza na temat chorób psychicznych w społeczeństwie jest znikoma, schizofrenicy są postrzegani jako nieobliczalni, agresywni debile.
Nietety to prawda, ale nie trzeba mieć schizofremii by mieć łatkę osoby niezrównoważonej i nie pożądanej. Niestety nie tylko w Polsce.
Pracodawca nie ma prawa pytać o takie rzeczy, nie ma prawa też z tego powodu nie przyjąć Cię do pracy ani zadawać pytań o leki. Chyba, że chodzi o specyficzny zawód, ale to Cię raczej nie dotyczy.

Niestety, wiem, że bardzo ciężko jest znaleźć pracę jak się odstaje. Sama jej nie mam. Odmawiano mi pracy za tranzycję - bo "mogłabym odstraszyć klientów". Za miesiąc mam komisję lekarską, ale już teraz wiem, że brak SRSu to jest dla nich problem. Mam też koleżankę, która ma schizofremię i nie może nic znaleźć...Mimo, że jest chroniona z IV i ma wykształcenie zawodowe... Najważniejsze to nie poddawać się. Wiem... Łatwo mówić, ale sama sporo przeszłam...
 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-11, 17:28   

Lagertha napisał/a:
Bo prawdowopobnie będziesz się więcej zastanawiać nad tym, że "wyglądasz jak idiotka" niż nad zadaniem przed Tobą.

I właśnie tego nikt z mojego otoczenia nie rozumie...
Jak szłam na obronę pracy licencjackiej, to zamiast skupić się na meritum cały czas myślałam tylko, że bluzka którą miałam na sobie jest zbyt przylegająca i czy przypadkiem nie widać mi oponki czy gołego ciała... Okropne.

Najgorsze jest to, że jak odstajesz, to ludzie w pracy zaczynają Cię "sprawdzać". Próbują zaczepiać, patrzą na ile mogą sobie pozwolić... A ja nie umiem stawiać granic, nie lubię ludzi, chcę mieć z nimi jak najmniej do czynienia, nie wiem jak mam reagować na takie czy inne zachowania. W mojej pierwszej pracy byłam ofiarą mobbingu. Tak prosto z mostu. To było w 2009. Wtedy byłam cielęciem, nie tyle głupim co nieporadnym, dopiero uczyłam się żyć na nowo po psychotycznych jazdach. Gdyby coś takiego spotkało mnie teraz, od razu zebrałabym jakieś dowody i wniosła sprawę o mobbing... Ale było minęło, jestem mądrzejsza o nowe doświadczenia, chociaż przypłaciłam te trzy miesiące pierwszej pracy wielką traumą.
Ale odkąd biorę antydepresanty jest lepiej, przestałam rozdrapywać przeszłość.
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-03-11, 17:38   

.. i otoczenie nie zrozumie.. tych co rozumieją spotykamy w życiu garstkę.. żyjesz dla siebie nie dla kogoś, dla siebie też starasz się o pracę... bądź pewna siebie i nie klękaj na jedno kolanko przed każdym... ja się pewności uczę wiele lat... teraz już jestem daleko od tego co kiedyś i nie raz musiałem zwycieżać swoje strach obawy o matko co oni sobie pomyślą, na pewno mnie nie zechcą... ale zaraz pojawiało się w głowie - jak nie spróbuje to będę krok do tyłu, raz kozie śmierć i ruszałem do boju... co mnie nie zabiło to mnie wzmocniło..
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-11, 17:49   

Mój przedmówca dobrze mówi. Żyjesz dla siebie. Załóż, to w czym się będziesz dobrze czuła. Idź też z pozytywnym nastawieniem, po to by dostać tą pracę. Niech będzie widać, że Ci zależy. Nie nastawiaj się też z góry negatywnie na ludzi. Lepiej iść z nastawieniem, że ludzie są z natury przyjaźni. Piszę to, ponieważ z Twoich postów bardzo się rzuca w oczy to nastawienie negatywne. Nie potrzebnie się tym zadręczasz. A to co było, to było. Czas na nowe.
 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-11, 18:10   

Macie rację, ale...

Lagertha napisał/a:
Lepiej iść z nastawieniem, że ludzie są z natury przyjaźni. Piszę to, ponieważ z Twoich postów bardzo się rzuca w oczy to nastawienie negatywne. Nie potrzebnie się tym zadręczasz.

Ludzie w większości nie są z natury przyjaźni, w każdym bądź razie nie "normalni" ludzie. Wszędzie jest tyle chamstwa, zawiści, złośliwości, ignorancji etc etc... Nie wiem na ile to ambiwalentne, ale chociaż jestem mizantropem, to jestem przyjazna, nikogo nie skreślam z góry, nie oceniam i tak dalej, każdy ma u mnie szansę. I bardzo chciałabym, żeby ludzie zachowywali się tak samo w stosunku do mnie. Ale się nie zachowują, bo śmiem być inna.

W pracy było wiele sytuacji, w których powinnam reagować asertywnie, ale nie umiem, chociaż wałkuję to zagadnienie już dobrych parę lat. A pesymizm, szukanie wszędzie problemów i brak dystansu wynikają już bezpośrednio z mojej choroby. ;)
To nie jest tak, że lubię być nieszczęśliwa i nic tylko w kółko rozdrapuję rany - i tak bardzo dużo nad sobą pracuję i, chociaż powoli, robię postępy. ;)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-12, 00:54   

A mi się zdaje... że jednak trochę przesadzasz ;)

Kluska napisał/a:
Nie wiem na ile to ambiwalentne, ale chociaż jestem mizantropem, to jestem przyjazna, nikogo nie skreślam z góry, nie oceniam i tak dalej, każdy ma u mnie szansę.

I, chociaż może Ci być trudno w to uwierzyć, inni ludzie nie różnią się wcale tak bardzo od Ciebie ;)
Ja wyrobiłem sobie takie zdanie (bo jest prawdziwe): ludzie w większości przypadków chcą tylko odwalić swoje, dostać za to kasę i wrócić do domu i to wszystko w znośnej atmosferze. Choć to prawda że czasem są prości czy brak im taktu - ale często nie ze złej woli. Jak widzą kogoś niejednoznacznego, to bywa że się gubią...
_________________
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-03-12, 00:58   Re: Rozmowa kwalifikacyjna...

Kluska napisał/a:
Jak wybrnęliście z takich sytuacji? Udało się wam znaleźć jakąś pracę?

Właśnie znalazłam coś po połowie roku aktywnego szukania z tymi samymi warunkami (umiarkowana niepełnosprawność, niejednoznaczność genderowa)

Chodziłam tak jak wszędzie indziej, w burych koszulkach i swetrach, lumpowy uniseksowy casual.
Ubranie ma znaczenie jeśli szuka się pracy w gastronomii lub pracy wyższego szczebla, w moim przypadku miało raczej mniejsze.

Cytat:
Oczywiście pytanie kogoś na co ma orzeczenie jest niezgodne z prawem, ale chyba nie muszę mówić jak to wygląda w praktyce.

Same here, do tego sporadyczne bezwstydne pytania o płciowość :D
Po jakimś czasie nauczyłam się to zbywać "zaburzeniami rozwojowymi", bo tyle i tak wynika z jednego z numerków w papierku, więc niczego specjalnego nie ujawnia.
 
 
Nadiyah
użytkownik
użytkowniik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 17
Posty: 502
Skąd: EPWA/EPMO
Wysłany: 2016-03-12, 09:22   

Ja wyrażę się może z drugiej strony tutaj, ponieważ właśnie niedawno ja rekrutowałam osobę (dokładnie dziewczynę) do stażu u mnie w dziale. W spódnicy nie była, bez makijażu i tak jakoś zwykle. Summa summarum dziewczyna stażu nie dostała, bo kompetencji nie miała jakich szukałam :)

Jeśli nie przepadasz za spódnicami i kieckami - weź ubierz po prostu czarne jeansy + białą koszulę (żadne kolorowe sweterki, zawieszki itd.) - może takie coś? :)
Włosy jakoś zepnij i tyle. Są i bardo prawdopodobne, że osoba będzie patrzeć na wygląd, więc może dobrze będzie spróbować jakoś ogarnąć ład po prostu.
Tak z innej beczki - nie mów sloganami, których uczą w szkołach, spróbuj te slogany wyrazić swoimi słowami (mnie to przykładowo irytowało)! Przychodź uśmiechnięta, z pewnością siebie, itd. Ja na przykład bardzo lubie rozmowy o pracę, bo to jest doświadczenie i sama nauka i rozmowa z doświadczonymi ludźmi - pokazuj taką chęć zainteresowania od samego początku.


A jak się ubrałam na swoją rozmowę o pracę? Przysłowiową elegancką górę (koszula i te włosy) + majtki na dole - rozmowę o pracę miałam przez Skype :lol:
_________________
我喜欢吃鸡

Ostatnio zmieniony przez Nadiyah 2016-03-12, 09:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-12, 09:31   Re: Rozmowa kwalifikacyjna...

Jeżynka napisał/a:
Po jakimś czasie nauczyłam się to zbywać "zaburzeniami rozwojowymi", bo tyle i tak wynika z jednego z numerków w papierku, więc niczego specjalnego nie ujawnia.

Staram się być asertywna, ale jak mi nie wyjdzie to mówię, że choruję na depresję... Chociaż taka przypadłość też nie jest mile widziana. Ale przynajmniej nie kojarzy się z czubem, który biega po ulicy z siekierą...

Nadiyah, dzięki za rady :) Chodziłam na takie szkolenie z urzędu pracy, gdzie mówili jak się zachowywać na rozmowie kwalifikacyjnej, więc w teorii znam teorię ;) Ale z praktyką już bywa różnie...
 
 
Nadiyah
użytkownik
użytkowniik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 17
Posty: 502
Skąd: EPWA/EPMO
Wysłany: 2016-03-12, 09:38   

Teoria nie odbiega od praktyki jak by nie patrzeć - ważne jest żeby nie zachowywać się jak ten przyszłowiowy robot i wymyślać samemu wszystko, a nie lecieć z głowy :)

Good luck!
_________________
我喜欢吃鸡

 
 
Kluska
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 19
Posty: 243
Wysłany: 2016-03-12, 09:42   

U mnie bardziej problemem jest brak pewności siebie :( Bo już z góry ustawiam siebie na przegranej pozycji...
 
 
Nadiyah
użytkownik
użytkowniik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 17
Posty: 502
Skąd: EPWA/EPMO
Wysłany: 2016-03-12, 09:54   

Ale czemu? Nic do stracenia nie masz… Yolo i do przodu :P
_________________
我喜欢吃鸡

 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-03-12, 11:07   

Wiem coś o tym braku pewności siebie.

Muszę teraz się zmierzyć z nową rekrutacją. I też nie wiem jak to pociągnę, chociażby wizerunkowo. ;)
_________________
Male inside, human outside.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-13, 21:50   

Też się boję mojej rozmowy za miesiąc. Tyle od niej zależy.. Plus taki, że jak dobrze pójdzie to będę mogła bezkarnie łazić militarnie ubrana :D

Niestety z pewnością siebie też miewam problemy. Ale to jeszcze naleciałości z dziecinstwa i wieku dorastania.
 
 
JuicyLucy
użytkownik
JuicyLucy

Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 70
Posty: 377
Wysłany: 2016-05-31, 23:38   

Z mojego doswiadczenia to trzeba sie ubrac tak aby wzbudzic zaufanie i jednoczesnie respekt. Najlepiej przyzwoita sukienka ale za kolana, zakryte szpilki i koniecznie w kolorze ciemnym (czarny i granat). Sukienka i buty winny byc dobrej marki (bo to widac) i koniecznie klasyczne. Jesli chodzi o to co ja przeszedlam, to zawsze bylam rekrutowana przez osoby starsze o poteznym doswiadczeniu w branzy i nie powiem, ze zawsze sie udawalo. Trzeba bylo zablysnac wiedza i sprobowac rozwiazac kilka problem, ale wiem ze wyglad mial duze znaczenie. Czyli umiar i klasyka z delikatna doza szyku ;-) . PS najpierw trzeba przejsc koszmarne testy numeryczne
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 10