Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy jest sens pakować się w związek przed leczeniem
Autor Wiadomość
sam
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-02, 16:59   Czy jest sens pakować się w związek przed leczeniem

Pytanie jak w tytule. Rozważam potencjalne za/przeciw. Jako leczenie rozumiem co najmniej HRT. W moim przypadku wygląda to tak:

Przeciw:
- potencjalny partner jest hetero i wątpię aby pisał się na jakieś jazdy z tranzycją
- nie jestem hetero tylko homo, tzn jeśli uwzględnić płeć odczuwaną
- nie potrafię okazywać uczuć, nawet głupi pocałunek wywołuje obrzydzenie (oczywiście brzydzę się nie tą 2-gą osobą tylko mną)
- nie potrafię się obnażyć w czyjejś obecności, seks raczej odpada

Za:
- zaspokojenie naturalnej potrzeby bliskiego kontaktu z 2gim człowiekiem
- samotność jest do kitu
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-11-02, 19:58   

Ja myślę, że to nie jest coś, co można sobie wykalkulować wypisując na kartce za i przeciw :P bo jeżeli znasz kogoś i jest Ci on bliski... to może się udać przecież, na każdym etapie. Tylko na siłę nie ma co szukać przed tranzycją (ale można by powiedzieć że na siłę, to nie ma sensu szukać nigdy :P ).
_________________
 
 
Kate
użytkownik
Avek nie mój.


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 82
Posty: 719
Skąd: Ok Wa-Wy
Wysłany: 2016-11-02, 20:15   

Cytat:
- zaspokojenie naturalnej potrzeby bliskiego kontaktu z 2gim człowiekiem
- samotność jest do kitu

To brzmi trochę jak hmm bycie z kimś dla siebie. Chcesz być z kimś bo Ci zle i wgl, ale weźmy pod uwagę co poczuje druga osoba gdy się dowie. Osoba heteroseksualna wiąże sie z kimś płci przeciwnej nie bez powodu. Problem jest jak ktoś będąc w związku sobie uświadamia że chce zmienić płeć. to rzadko taki związek trwa dalej. Ja osobiście bym nie mogłą się z nikim związać przed HRT, czuła bym się z tym zle ze robie komuś nadzieję na związek który ma nikłe szanse na jakąkolwiek przyszłość. I darujmy sobie teksty że jak kocha to zostanie, bo jak się kocha to się nie ukrywa takich spraw przed drugą osobą.
 
 
MoonSpell
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 26
Posty: 327
Wysłany: 2016-11-02, 20:34   

Ja jestem w związku z dziewczyną hetero, która raczej źle znosi sam fakt, że MOGĘ być transseksualny, nawet jeśli sama miała jakieś drobne kontakty z dziewczynami, choć nie nazwałbym jej bi.

Teraz pewnie nie pakowałbym się w związek przed tranzycją, ale fakt jest taki, że niechęć do mojego ciała zaczęła bardziej objawiać się właściwie już w trakcie naszego związku, kiedy nie wyobrażamy sobie w tym momencie życia bez siebie, więc sytuacja jest dosyć patowa.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-02, 20:35   

Pewnie że warto mieć związek przed tranzycją, szczególnie że nie każdy przechodzi nią w bardzo młodym wieku. I jak sobie wyobrażasz, całe życie samemu? Np 30 lat samemu, całą młodość? Jeśli znajdziesz sobie kogoś interesującego do związku, komu się spodobasz i kto będzie odpowiadał Tobie, to chyba warto spróbować? Nic nie tracisz, a możesz jedynie zyskać. Pewnie, związek może nie przetrwać próby czasu ze względu na tranzycje lub jakiekolwiek inne powody, ale pamiętaj że relacje nie ts-osób też się rozpadają. Oczywiście jeśli interesuje Cię bycie w związku, bo niektórzy są urodzonymi singlami i jak najbardziej mają do tego prawo.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-18, 00:51   

Przed nie ma sensu. Po też nie ma sensu. W ogóle związki nie mają sensu. Jak się nie pisze na jazdy, to nie ma co nawet rozważać, psychikę sobie walcem rozjedziesz, jak będziesz na ten przykład próbować się dostosowywać czy co.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-18, 01:00   

Ja byłam w związku przed hrt i ten związek trwa nadal i jest jednie silniejszy po tym co przetrwał. Ale czy jest sens "pakować się"? Chyba związki trochę mają taką cechę, że to one znienacka pakują Ciebie, Twoje życie i życie drugiej osoby w walizkę i ruszają gdzieś na azymut ku nowym przygodom. Na pytanie czy spierniczać przed związkiem odpowiem "nie" , ale tak samo odpowiem na pytanie czy go szukać.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-19, 10:38   Katja

Nie wiem czy jest sens. Wiem jednak ze zwiazek trwajacy dluzszy czas przezd hrt ma duze sznase na przetrwanie. Choc nigdy tez nie wiadomo. Bo osoba mowiaca ze to akceptuje i bla bla bla np po kilku msc powie ci: sirka to nie dla mnie. Wedlug mnie na pewno trzeba byc uczciwym i powiedziec co i jak na starcie. Bo poNiej to moze byc przyczyna konfliktow
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-02, 04:48   

To czy związek przed zmianami ma sens, zależy przede wszystkim od nas samych. Od tego jak postrzegamy siebie. Czy umiemy się przełamać, czy nasz problem przesłania nam całą resztę świata.

Byłem w związkach przed zmianami, ale - jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało - miałem poważniejsze problemy niż transseksualizm i akurat ta kwestia nie spędzała mi snu z powiek, bo w moim odczuciu problem był do rozwiązania. Nakładem czasu i kosztów, ale mimo wszystko zależny od tego czy coś z nim zrobię, od nikogo innego.

Wiem natomiast, że mało który z ts ma takie podejście i czasem to, co siedzi w psychice jest nie do przeskoczenia. Bo obrzydzenie do samego siebie jest na tyle duże, że nie da się racjonalnie pomyśleć jak nas odbiera partner/ka. I że być może całkiem pozytywnie :-)

Nie mówię, że w ogóle nie miałem ze sobą problemów, owszem, moje ciało mi przeszkadzało, ale swój charakter lubiłem, a jak partnerka mówiła mi, że ciało to kwestia przejściowa i dla niej to do przeskoczenia, to nie widziałem powodu, dla którego miałbym nie spróbować.
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-02, 10:38   

sam, Jeśli potrzebujesz bliskości drugiego człowieka to może lepszym pomysłem będzie przyjaciel. Nikt nie powiedział, że i z tego by się nic nie rozwinęło, a w taki sposób lepiej poznasz czlowieka nie robiąc sobie od razu nadziei przy zakładaniu z góry, że jakaś relacja od razu mogłaby być związkiem.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-01-02, 23:10   

Alice ma rację. Wiele miłości rozwinęło się właśnie z przyjaźni. To dość mocna podstawa każdego związku. Osobiście, nie wierzę w trwałość związku, w którym brakuje przyjaźni. Ale to tylko moje zdanie :-D
_________________
 
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-02, 23:34   

Wojtek czy mam rację tego nie wiem ;p ale znam z własnej autopsji to. Przyjaźniłam się dość długo z moim facetem i nie miałam pojęcia, że jest to osoba transseksualna. Jak zaczęło iskrzyć dopiero mi powiedział. Czułam się oszukana, ale starałam się zrozumieć. Jakoś to przeszliśmy i teraz jest dobrze ;)
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-02, 23:48   

Alice, czemu czułaś się oszukana?
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-03, 00:07   

Jak to czemu... Bo ukrywał przeszłość. W sumie się nie dziwię. To nie jest rzecz o której opowiada się na prawo i lewo zwłaszcza jak się skończy tranzycję i bał się, że ucieknę, jak mi powie. No wiesz dla mnie przyjaźń to mocne słowo. Wiedział o mnie naprawdę dużo, a o tak istotnej rzeczy mi nie powiedział... No ale koniec konców jest coraz lepiej ;) dalej mi nie do końca wierzy, że akceptuję no ale tu już nic nie poradzę, musi się oswoić z tym, że nie każda chce go krzywdzić ;)
Ostatnio zmieniony przez Alice 2017-01-03, 00:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-01-03, 00:12   

Moja dziewczyna też poczuła się trochę oszukana, ale było to chwilowe. W sumie to zrozumiałe, chociaż chyba osoby transpłciowe dopiero się czują oszukane przez naturę.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-01-03, 00:22   

Nooo... Też mam problem z niedowierzaniem :mrgreen: Jeśli osoba cis mówi mi, że akceptuje mnie w 100% i nie miałaby nic przeciwko takiemu związkowi, traktuję to z przymrużeniem oka. Wiem, durny jestem :mrgreen:
_________________
 
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-03, 00:28   

Nie, że to durne, ale ile można przekonywać? ;p mnie to czasem tak ręka swędzi, że mam ochotę go trzepnąć.
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-03, 00:33   

To na mnie cała moja ekipa powinna się śmiertelnie obrazić... Ale się nie obrazi, bo ja ich informować o przeszłości nie zamierzam :lol:

To o tyle istotne, że faktycznie, jak planuje się z kimś związek, to należy powiedzieć :-p ale ze swojej strony nie widzę ŻADNEJ innej sytuacji, która by tego wymagała. A na dzień dzisiejszy ts nie ma specjalnego wpływu na moje życie, także nie uważam za stosowne o tym informować.

Też traktuję przyjaźń poważnie, ale dla mnie są ważniejsze rzeczy niż wiedza na taki temat. Nie wszystko wiem o swoich przyjaciołach, a oni nie wszystko wiedzą o mnie. Jak byłem chory, dość poważnie, to kumpel codziennie o siódmej rano wpadał i robił mi zakupy. W ogóle mam kilka sprawdzonych osób. W sytuacjach tak ekstremalnych, że jestem ich absolutnie pewien.

Mimo wszystko dalej uważam ts za li i wyłącznie moją sprawę. Jakby ktoś spytał wprost, to odpowiem, ale nie jest to jedyna rzecz o której nie mówię i uważam, że mam do tego pełne prawo ;-)

Oczywiście nikomu nie będę próbował podobnego podejścia narzucać. Ciekaw byłem po prostu genezy tego poczucia oszukania. Bo ja absolutnie nie czuję, żebym kogoś oszukiwał. Sam ostatnio byłem poważnie zaskoczony rewelacjami na temat jednej osoby z bliskiego zaskoczenia, ale nie przyszłoby mi do głowy być złym, że wcześniej o tym nie wiedziałem. Są tematy, które ktoś może woleć zostawić dla siebie. A ts, o ile nie rzutuje na obecne życie, do takich należy. O minionych chorobach mało kto lubi gadać.

Ale offtopem strzeliłem, więc tak do tematu: jeżeli masz naprawdę duże problemy ze sobą, sam, to próba nawiązania z kimś przyjaźni, jak to sugeruje Alice, chyba będzie prostsza. Tylko tu znowu się nie popiszę, bo nie jestem zwolennikiem mieszania przyjaźni z miłością :-p
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-01-03, 00:36   

Wynika z tego, że ważna jest nie tylko przyjaźń w związku ale i anielska cierpliwość partnerki / partnera :mrgreen:
_________________
 
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2017-01-03, 00:42   

Alice napisał/a:
ale ile można przekonywać? ;p

A przemkneło Ci przez mysl, że te ciągłe niedowierzanie i dopominanie się o Twoje potwierdzenie jest jakąś formą kokieterii? :)

Alice napisał/a:
mnie to czasem tak ręka swędzi, że mam ochotę go trzepnąć.

Może właśnie o to mu chodzi? ;-)
_________________
 
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-03, 00:46   

Ja nie byłam zła... Po prostu się poryczałam ;p

A wracając do tematu i mieszania przyjaźni z miłością... No są też tego minusy. Czasem miłość nie wyjdzie, a potem nie ma już ani miłości ani przyjaźni. Ale tak czy tak, lepiej żeby nie szukał miłości od razu jak sam ma wątpliwości czy warto.
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-03, 00:50   

Martaa napisał/a:
Alice napisał/a:
mnie to czasem tak ręka swędzi, że mam ochotę go trzepnąć.

Może właśnie o to mu chodzi? ;-)

Tak on lubi być chyba trzymany krótko ;D nie jest pantoflem, ale jak się Nim nie potrząchnie czasem, to nie funkcjonuje normalnie ;P Dobra starczy o Nim ;)
Ostatnio zmieniony przez Freja 2017-01-03, 00:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-03, 00:53   

Alice napisał/a:
Ja nie byłam zła... Po prostu się poryczałam ;p

A wracając do tematu i mieszania przyjaźni z miłością... No są też tego minusy. Czasem miłość nie wyjdzie, a potem nie ma już ani miłości ani przyjaźni. Ale tak czy tak, lepiej żeby nie szukał miłości od razu jak sam ma wątpliwości czy warto.


A to w końcu się w czymś zgadzamy ;-)
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-03, 20:41   

Może nie czułbym się oszukany, ale rozczarowany tym, że ktoś mi sam nie powiedział, jeśli by się okazało, że ktoś mi znany, jest TS po tranzycji.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-04, 08:30   

AwryBoy napisał/a:
Nooo... Też mam problem z niedowierzaniem :mrgreen: Jeśli osoba cis mówi mi, że akceptuje mnie w 100% i nie miałaby nic przeciwko takiemu związkowi, traktuję to z przymrużeniem oka. Wiem, durny jestem :mrgreen:

Nie wiem czy durny, też tak mam. I chociaż sam próbuję się w tej pozycji stawiać, i też uważam, że bym zaakceptował, to jakoś cholernie trudno jest uwierzyć innym kiedy to mówią... Tak to chyba już jest, siebie sami zawsze surowiej oceniamy.

kicur napisał/a:
Może nie czułbym się oszukany, ale rozczarowany tym, że ktoś mi sam nie powiedział, jeśli by się okazało, że ktoś mi znany, jest TS po tranzycji.

Aja nie i zgadzam się z Andrutem. Traktuję to w kategorii tych hemoroidów o których pisałem w Twoim temacie :P albo np. nawet raka - nawet o tym nie każdy musi mieć ochotę opowiadać. Niektórzy swoje choroby chcą przeżyć sami i nie opowiadać o nich nawet przyjaciołom, ja bym się nie poczuł rozczarowany gdyby moi przyjaciele akurat o czymś takim nie chcieli powiedzieć nawet mi.
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-01-04, 12:39   

To, że ktoś poczuł się oszukany, nie oznacza, że w istocie oszukany został. Może to być subiektywne odczucie, nie mające za wiele wspólnego z sytuacją. Ale można uszanować czyjeś prawo do posiadania subiektywnych odczuć, a jednocześnie wymagać poszanowania swojego prawa do intymności. Zwłaszcza jeśli jest to na początku związku. Trudno, żeby każdy miał na czole spisaną listę przebytych kuracji, tylko po to, żeby ktoś się oszukany nie poczuł.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-05, 18:42   

To przecież oczywiste, że nie powiemy nowo poznanej partnerce/partnerowi na pierwszym spotkaniu, że jesteśmy TS wszystko po to, aby ktoś nie poczuł się oszukany..
Tak jak Wendigo pisze - o pewnych rzeczach się nie mówi.
_________________
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-05, 19:23   

Ania96 to nie było pierwsze spotkanie, a ponad dwa lata i po roku widział, że się coś dzieje, że to nie jest już przyjaźń, a mimo to nic nie mówił dalej, bo bał się, że ucieknę. Liczył, że jak już się tak mocno zakocham to nie odejdę. W sumie gdybym nie naciskała i nie pytała, to dalej by nic nie powiedział. Było dla mnie dziwne, że przystojny facet tyle nie chce uprawiać seksu. Wydaje mi się, że mi też niczego nie brakuje, więc w końcu wydusił z siebie o co chodzi, że to nie aseksualizm, tylko paniczny strach. Do dziś na ten temat nie gadamy, udajemy że tego nie ma, a co mnie nurtuje to sobie podczytuję tu na forum, bo nie chce go ranić i wracać do przeszłości. Ja się już oswoiłam z tym i podjęłam decyzję, że nigdzie nie odchodzę, ale to dla mnie też było ciężkie, bo osoby cis nie są wyprute z uczuć i emocji. Nie mowię, że na dzień dobry się opowiada takie rzeczy, ale jak już pada słowo "kocham" to według mnie chyba czas powiedzieć.
Ostatnio zmieniony przez Alice 2017-01-05, 19:31, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 19:27   

Alice napisał/a:
Liczył, że jak już się tak mocno zakocham to nie odejdę.

to brzmi jakoś bardzo dziwnie... łagodnie powiedziane że dziwnie
 
 
Alice
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 12
Posty: 88
Wysłany: 2017-01-05, 19:30   

DeadSally Wprost mi powiedział, że gdybym wiedziała od początku to nic by z tego nie było, więc ukrywał to świadomie. Zresztą nieważne, to nie jest miejsce na moje żale.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-06, 07:10   

DeadSally napisał/a:
Alice napisał/a:
Liczył, że jak już się tak mocno zakocham to nie odejdę.

to brzmi jakoś bardzo dziwnie... łagodnie powiedziane że dziwnie

Dlaczego dziwnie? To częsta taktyka. I nie można odmówić jej logiki (co nie znaczy że popieram w sumie to nie wiem, ani jestem za ani przeciw).
_________________
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2017-01-06, 10:28   

Ania96 napisał/a:
To przecież oczywiste, że nie powiemy nowo poznanej partnerce/partnerowi na pierwszym spotkaniu, że jesteśmy TS wszystko po to, aby ktoś nie poczuł się oszukany..
Tak jak Wendigo pisze - o pewnych rzeczach się nie mówi.


No nie wiem, ja powiedziałam swojej dziewczynie na 1 spotkaniu, a jesteśmy razem już 7 rok
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-08, 18:33   

wendigo napisał/a:
DeadSally napisał/a:
Alice napisał/a:
Liczył, że jak już się tak mocno zakocham to nie odejdę.

to brzmi jakoś bardzo dziwnie... łagodnie powiedziane że dziwnie

Dlaczego dziwnie? To częsta taktyka. I nie można odmówić jej logiki (co nie znaczy że popieram w sumie to nie wiem, ani jestem za ani przeciw).


Hm, mimo, że jestem przeciwnikiem mówienia, to jednak ja bym był nieco przeciw. I to nie ze względu na partnerkę, a na siebie w tym przypadku. Bo jak już się mocno zaangażujesz, a dla partnerki okaże się to nie do przeskoczenia, to może zaboleć.

Inna rzecz, że nigdy nie miałem takiego problemu i tylko teoretyzuję ;-)
 
 
milk
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 57
Wysłany: 2017-01-09, 09:16   

Cytat:
I to nie ze względu na partnerkę, a na siebie w tym przypadku. Bo jak już się mocno zaangażujesz, a dla partnerki okaże się to nie do przeskoczenia, to może zaboleć.

to może w ogole nie pakujmy się w związki bo nagle może się drugiej połówce "odwidzieć" i też zaboli. "Normalne" pary hetero też się rozstają i ludzie żyją dalej. Chcecie całe życie być sami? Co się niby zmieni po leczeniu? <rotfl3> Jak ktoś nie radzi sobie z ludzmi przed leczeniem to i nie bedzie sobie radził po. Wszystko siedzi w waszych główkach ;) , a poza tym trzeba rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiać. Chyba jesteście w stanie wyczuć jakie potencjalny materiał na partnerkę ma poglądy (i ich stałość).
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2017-01-09, 13:23   

Zgadzam się z milk. Poza tym to indywidualny wybór każdego człowieka, czy chce próbować stworzyć związek i w jakich warunkach, czy nie. To, że komuś się przed leczeniem nie udało, lub nawet nie przyjmował do wiadomości, że można jeszcze nie znaczy, że tak ma cały transowy świat. Każdy dokonuje własnych wyborów w życiu i każdy podejmuje ryzyko na swoje własne konto.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-09, 13:52   

milk napisał/a:
Cytat:
I to nie ze względu na partnerkę, a na siebie w tym przypadku. Bo jak już się mocno zaangażujesz, a dla partnerki okaże się to nie do przeskoczenia, to może zaboleć.

to może w ogole nie pakujmy się w związki bo nagle może się drugiej połówce "odwidzieć" i też zaboli. "Normalne" pary hetero też się rozstają i ludzie żyją dalej. Chcecie całe życie być sami? Co się niby zmieni po leczeniu? <rotfl3> Jak ktoś nie radzi sobie z ludzmi przed leczeniem to i nie bedzie sobie radził po. Wszystko siedzi w waszych główkach ;) , a poza tym trzeba rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiać. Chyba jesteście w stanie wyczuć jakie potencjalny materiał na partnerkę ma poglądy (i ich stałość).


Moja wypowiedź tyczyła się takiego mówienia dopiero, kiedy partnerka się zakocha - to o czym wcześniej napisała Alice ;-) W kilku związkach byłem, w kilku już również nie jestem i jakoś żyję ;-) Natomiast jestem za mówieniem partnerom w momencie, kiedy zaczyna kluć się coś poważnego. Nie, że od razu, ale też niepotrzebnie za długo nie zwlekać.

Ja swojej obecnej kobiecie powiedziałem jak już byłem pewien na czym stoję, ale jeszcze zanim oboje się naprawdę zaangażowaliśmy. Uważam, że to optymalne, ale ludzie są różni.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-10, 04:20   

milk napisał/a:
Co się niby zmieni po leczeniu? <rotfl3>

Yyy... ciało?
Motylek ma rację. Ale Armand też - to w sumie zależy od człowieka, nie że trzeba czekać i nic nie można przed leczeniem. Ale można poczekać, jak komuś tak wygodniej.
_________________
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 15:47   

1. Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans, to taki związek ma szanse przetrwać?
2. Z tego co czytam, to są różne przypadki gdzie transem najczęściej okazywali się być hetero panowie, i panie z reguły to akceptowały, ale nie znalazł_m żadnych opinii w drugą stronę, a także jak to jest u les/gej, lub bi. Jak to jest?
3. Czy może lepiej się nie pakować w związki przed oficjalnym pogodzeniem się ze swą tranzycją i rozpoczęciem ''przemiany''?
4/ No i ostatnie pytanie. Zauważył_m, że duża część z Was (a przynajmniej mam taką nadzieję) mieszka poza Polską. Jakie widzicie różnice w akceptacji Waszej transowości(?) u rodaków - waszych partnerów/partnerek, a jak u ludzi kraju Waszego zamieszkanie?
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 16:03   

Przede wszystkim, wchodząc w związek z kimkolwiek, należy uprzedzić, że masz problem z tożsamością płciową - w przeciwnym wypadku, będzie to oszustwo.
Ad.1) Po przejściu tranzycji mtf, raczej mało prawdopodobne, by homoseksualny partner był uszczęśliwiony związkiem z kobietą. Szanse: jedna na milion, że związek przetrwa.
_________________
 
 
 
Kate
użytkownik
Avek nie mój.


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 82
Posty: 719
Skąd: Ok Wa-Wy
Wysłany: 2017-03-12, 16:06   

Xitre napisał/a:
1. Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans, to taki związek ma szanse przetrwać?

W ogóle to może powiedz jakiej jesteś płci, bo jak jesteś biologicznie kobietą to raczej gej się tobą nie zainteresuje, jak jesteś biologicznie M i zwiążesz sie z gejem to też małą szansa ze potem coś z tego będzie bo on swojej orientacji nie zmieni, a z kobietą może nie chcieć być.

Xitre napisał/a:
2. Z tego co czytam, to są różne przypadki gdzie transem najczęściej okazywali się być hetero panowie, i panie z reguły to akceptowały, ale nie znalazł_m żadnych opinii w drugą stronę, a także jak to jest u les/gej, lub bi. Jak to jest?

Tak samo jak wyzej, wszystko zależy od podejścia drugiej osoby.

Xitre napisał/a:
3. Czy może lepiej się nie pakować w związki przed oficjalnym pogodzeniem się ze swą tranzycją i rozpoczęciem ''przemiany''?


Jeżeli masz zamiar sie z kimś wiązać przed tranzycja to uważam ze koniecznością jest poinformować tą osobę kim jesteś. Jeżeli facet widzi w Tobie kobietę i nie wie ze jesteś trans, to raczej nie będzie potem chciał być z facetem, no chyba ze jest gejem, ale to wtedy nie zwiąże sie z Tobą jeżeli widzi w Tobie dziewczynę.

Oczywiście wszystko zależy od, akceptacji, tolerancji i ogólnie podejścia tej drugiej osoby.
Ale uważam ze należy liczyć się z uczuciami innych. Osobiście nie związałabym sie z dziewczyną jako mężczyzna bo nie chciałabym marnować jej czasu. No chyba ze bym jej od razu powiedziała kim jestem i by mnie zaakceptowała.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 16:17   

Kate napisał/a:
jak jesteś biologicznie kobietą to raczej gej się tobą nie zainteresuje,

Nie rozsiewaj takich rzeczy, bo to nieprawda. TS k/m (po tranzycji) często mają udane związki gejowskie.
_________________
 
 
 
Kate
użytkownik
Avek nie mój.


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 82
Posty: 719
Skąd: Ok Wa-Wy
Wysłany: 2017-03-12, 17:03   

AwryBoy napisał/a:
Nie rozsiewaj takich rzeczy, bo to nieprawda. TS k/m (po tranzycji) często mają udane związki gejowskie.


Xitre napisał/a:
Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans,


AwryBoy, Widzisz róznicę pomiędzy tym Co napisałeś, a tym co było w pytaniu Xitre,
Jakbyś zauważył w swojej wypowiedzi użyłam słowa "raczej", a to nie oznacza "Na pewno".

Patrząc na kolejne pytania to osoba która je zadaje raczej jest przed HRT, więc jeżeli jest biologicznie kobietą. to w obecnej chwili gej raczej nie będzie zainteresowany związkiem, natomiast jak teraz jest biologicznym mężczyzną to potem taki związek może nie przetrwać.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 17:11   

Kate, sformułowanie: "raczej nie" też mija się z prawdą. Istnieją geje, dla których związek z k/m nie jest żadną przeszkodą.

Z wcześniejszych postów Xitre, wynika że biologicznie jest mężczyzną.
_________________
 
 
 
Kate
użytkownik
Avek nie mój.


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 82
Posty: 719
Skąd: Ok Wa-Wy
Wysłany: 2017-03-12, 17:17   

AwryBoy napisał/a:
sformułowanie: "raczej nie" też mija się z prawdą. Istnieją geje, dla których związek z k/m nie jest żadną przeszkodą.

Ok nie mówię że takich nie ma, ale czy jesteś w stanie udzielić pewnej odpowiedzi ? Bo ja nie, wolę napisać ze "raczej nie", niż "raczej tak". Lepiej miło się zaskoczyć niż zawieść.
Różnie może być i nie da sie jednoznacznie odpowiedzieć. Pytanie troszkę bez sensu, ale cóż.
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 17:21   

Tak, biologicznie jestem M.
Właśnie mnie to zdziwiło, że o ile partnerki k-mów je akceptują (ale to chyba związek lesbijski o ile się nie mylę), o tyle z emkami jest już nieco trudniej.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 17:24   

Nie może być to związek lesbijski bo k/m jest facetem.
_________________
 
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 17:26   

Tak, ale mi chodziło o sytuację przed tranzycją, że partnerka prędzej zaakceptuje przyszłego k/ma i go zrozumie, niż partner swoją przyszłą emkę.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 17:36   

Nie ma czegoś takiego jak "przyszły k/m, czy przyszła m/k". Emki są dziewczynami od urodzenia, a kaemowie - chłopakami.
Jedni / jedne akceptują, a inni / inne nie. Chyba nie istnieją żadne statystyki, które informowałyby, że któraś z płci ma lepiej lub gorzej ze zrozumieniem u partnera / partnerki.

A jeśli ciekawi Cię, czy Twoją ewentualną tranzycję zaakceptowałby gej - zapytaj w grupie dla gejów (na FB) albo na którymś gejowskim forum. Będziesz mieć czarno na białym, jak jest.
_________________
 
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-12, 18:03   

Xitre napisał/a:
Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans, to taki związek ma szanse przetrwać?
no, więc. byłam w związku z gejem. i rzucił mnie bo "jakbym chciał mieć laskę to normalną a nie taką"
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-12, 20:42   

AwryBoy napisał/a:
Przede wszystkim, wchodząc w związek z kimkolwiek, należy uprzedzić, że masz problem z tożsamością płciową - w przeciwnym wypadku, będzie to oszustwo.

Jak weszłam w związek z moją dziewczyną, nie poinformowałam jej że mam problem z tożsamością płciową, a ona niczego się nie domyślała, nie wiedziała wtedy czym jest transseksualizm. Po jakiś dwóch latach związku sama z siebie stwierdziła, że mam specyficzny charakter i nadawałabym się na faceta. Wtedy jej powiedziałam. Nigdy nie miała problemu z zaakceptowaniem mojej tożsamości ani nie oskarżyła mnie o oszustwo. Po 4 latach rozstałyśmy się, ale z zupełnie innego powodu.
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 20:53   

@up: No i to jest to o czym piszę. Dziewczyny prędzej zaakceptują transpłciowość u swej partnerki, niż faceci u siebie. Może to nie stała reguła, ale jak dotąd nie spotkał_m się z taką sytuacją.
Ostatnio zmieniony przez Xitre 2017-03-12, 20:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-12, 20:56   

Maja, chodziło mi o to (co wynikało z wcześniejszej dyskusji), że jeśli ktoś planuje korektę płci, a wchodzi w związek i nie mówi o tym, to chyba coś nie tak... Odwracając sytuację, nie chciałbym czegoś podobnego doświadczyć.
_________________
 
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-12, 21:15   

Xitre: Nie to, że się czepiam, ale radziłabym przed outami, tranzycjami itd dojść do tego kim właściwie jesteś i co chcesz osiągnąć, jak. Uporządkować fobie i depresje, o których wielokrotnie już na forum pisałeś. Bo pamiętaj też i o tym, że to co Ty wnosisz z sobą do związku też w pewien sposób wpływa na drugą osobę. Nie tylko Ty jesteś najważniejszy, ta druga osoba też jest ważna.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-12, 21:57   

Ekhm. Tak naprawdę to z wieloma fobiami, depresjami itd., które wpływają na codzienne funkcjonowanie, to możesz być na nawet na krótką metę bardzo trudnym partnerem, niezależnie od tego czy jesteś cis czy trans (oraz jakiej płci).
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
JurekB
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-12, 22:04   Re: Czy jest sens pakować się w związek przed leczeniem

sam napisał/a:
... Czy jest sens pakować się w związek przed leczeniem ...


Leczenie (czyli tranzycja) nie ma tu znaczenia.
Znaczenia ma tylko z kim!
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-03-13, 05:14   

Xitre napisał/a:
1. Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans, to taki związek ma szanse przetrwać?

Ma szansę, różne rzeczy się zdarzają. Ale małą.

Cytat:
2. Z tego co czytam, to są różne przypadki gdzie transem najczęściej okazywali się być hetero panowie, i panie z reguły to akceptowały, ale nie znalazł_m żadnych opinii w drugą stronę, a także jak to jest u les/gej, lub bi. Jak to jest?

No z autopsji Ci nie powiem, ale znam jednego k/m, który był przed korektą z facetem i zostali razem po jego korekcie. Zdarza się to rzadziej, że facet zaakceptuje, że oto nagle zamiast partnerki ma partnera, ale się zdarza.

Cytat:
3. Czy może lepiej się nie pakować w związki przed oficjalnym pogodzeniem się ze swą tranzycją i rozpoczęciem ''przemiany''?

Jak piszą przedmówcy: jeśli jesteś ogólnie zagubiony psychicznie, to nawet abstrahując od trans lepiej się nie pakować tylko sobie wszystko poukładać...

Cytat:
4/ No i ostatnie pytanie. Zauważył_m, że duża część z Was (a przynajmniej mam taką nadzieję) mieszka poza Polską. Jakie widzicie różnice w akceptacji Waszej transowości(?) u rodaków - waszych partnerów/partnerek, a jak u ludzi kraju Waszego zamieszkanie?

Tak samo - wszyscy są przyjaźnie nastawieni. A przynajmniej prosto w oczy, bo co robią za plecami to nie wiem :P Z resztą ja jak nie muszę, to nie opowiadam o swojej przeszłości, bo i po co...

AwryBoy napisał/a:
Jedni / jedne akceptują, a inni / inne nie. Chyba nie istnieją żadne statystyki, które informowałyby, że któraś z płci ma lepiej lub gorzej ze zrozumieniem u partnera / partnerki.

Oficjalnie nie, ale tak z tego co się widzi i czyta, to jednak facetom trochę trudniej zaakceptować... Ale moim zdaniem to wynika z tego, że faceci są wzrokowcami i to się łączy ogólnie z innymi rzeczami ;) (no i też z większym jakimś takim... nie wiem, lękiem przed tym, że ktoś podważy ich męskość).

DeadSally napisał/a:
Xitre napisał/a:
Czy jeśli wejdę na przykład w związek z gejem, i po czasie się wyda, że np. jestem trans, to taki związek ma szanse przetrwać?
no, więc. byłam w związku z gejem. i rzucił mnie bo "jakbym chciał mieć laskę to normalną a nie taką"

Bo wcale nie chciał mieć laski, to Ci tak powiedział :P

No trudno wymagać żeby gej się ucieszył że związał się z mężczyzną, a ma być z kobietą ;)
_________________
 
 
Zimba
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 2
Posty: 10
Wysłany: 2017-06-16, 14:03   

,,Miłość Ci wszystko wybaczy,, śpiewała Ordonka. Wszystko inne, poza szczerą przyjaznią, to żądze i tandeta emocjonalna ukierunkowana na zaspokojenie własnych zmysłów ciał a często i wypaczonej nietolerancyjności.
 
 
Maxine
użytkownik
Midnight Queen

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 132
Posty: 1149
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-06-16, 14:45   

Może być jeszcze alternatywa:

m/k poznaje k/m;
m/k - m/k;
k/m - k/m.

W takich przypadkach nie powinno być problemu akceptacji bo obie "strony" to samo przeszły. :-p
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-06-17, 03:30   

Maxine, z akceptacją może nie, ale to może być zbyt duże natężenie problemów jak na jeden związek ;)
_________________
 
 
kasiencja
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 53
Posty: 357
Skąd: Chorzów
Wysłany: 2017-06-17, 06:48   

chyba że będą siebie wzajemnie wspierać, a na pewno będą to tylko scementuje związek jeszcze bardziej :) Bo chyba o to chodzi by więź była między dwojgiem ludzi bardzo silna i by na sobie zawsze mogli polegać. Wtedy chyba nie da się tego popsuć, chyba żeby się chciało.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13