Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Dlaczego ukrywać przeszłość
Autor Wiadomość
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
  Wysłany: 2017-01-03, 22:19   Dlaczego ukrywać przeszłość

Zainspirowany przez Andruta, piszę poniżej moje przemyślenia na ten temat.

Disclaimer: nie uważam, by każdy TS miał obowiązek bycia ujawnionym, jeśli tego nie chce! Proszę nie bić.

Jako dziecko/młodszy nastolatek, wiedziałem, że jestem inny i ta inność polega na tym, że wewnątrz jestem przeciwnej płci. Było to 15-10 lat temu. Mieszkałem w miasteczku liczącym 35 tys. mieszkańców, a uczyłem się w wiejskiej szkole.

O osobach, które się poddały korekcie płci, nie wiedziałem za wiele. W Księdze Rekordów Guinessa 1998 bohaterem pewnej kategorii (chyba "Największe poświęcenie dla sztuki") był pewien człowiek, który pierwotnie był fizycznie kobietą, a po kilkuletniej terapii testosteronem wyrosła mu broda i jego głos stał się męski. Któregoś dnia w kolorowej gazecie dla kobiet natrafiłem na reportaż o dwóch osobach TS - mężczyźnie i kobiecie, którzy opowiadali o swojej przemianie (tylko od strony medycznej) - obowiązkowo o tym, jak bardzo bolało krocze po przebudzeniu z narkozy :3

Zauważyłem w pewnym momencie, że ludzie bardzo nie lubią i obawiają się idei przekraczania granic płci. Ja z kolei bałem się, że gdyby ktoś się dowiedział, że jestem TS, mogłby chcieć mnie zabić.

Byłem skonfliktowany wewnętrznie, bo czułem się jednocześnie dziwolągiem oraz całkowicie normalny (jednak z pewną przewagą "całkowicie normalnego"). Potem zacząłem być jeszcze skonfliktowany z tego powodu, że zaczęli mi się podobać mężczyźni, a sam się czułem mężczyzną i wcale nie wiedziałem, co to ma znaczyć.

Jednocześnie byłem typem nerda-wzorowego ucznia, który ma zawsze cenzurkę z czerwonym paskiem. Raczej nie słyszałem za wiele o osobach trans, które prowadziły udaną karierę zawodową - raczej kojarzyli mi się z ludźmi z marginesu społecznego. Czy wolno mi było być TS, skoro ja byłem dzieckiem "z dobrego domu"? :|

Dużym wow było dla mnie, kiedy Anna Grodzka dostała się do Sejmu z listy Ruchu Poparcia Palikota. Nie za bardzo sobie wyobrażałem, żeby TS mógł wykonywać poważny zawód (bo niekoniecznie określiłbym parlamentarzystę jako zawód "szanowany" xD).

Drugim wow było to, że moja koleżanka (będąca w sekrecie dziewczyną pewnego K/M) lajkowała na facebooku bloga prowadzonego przez Ryu. Stamtąd dowiedziałem się, że zdarza się, że TS są orientacji homoseksualnej (lub biseksualnej) i że ktoś może być TS, nie ukrywać faktu rozpoczęcia tranzycji i jednocześnie żyć właściwie nienajgorzej :O

Ileś razy mówiłem moim znajomym: może znasz jakąś osobę, która zmieniła płeć, ale o tym sam nie wiesz, bo nie każdy chce to innym mówić. Teraz się zastanawiam: a jeśli sam jako dziecko znałem jakiegoś TS po tranzycji, ale o tym nie wiedziałem, bo żył/a stealth? :O Może to było małe miasteczko, ale moja babcia pracowała (w tej samej szkole, ileś lat wcześniej) z polonistą, który był gejem i sam o tym nie mówił, ale wszyscy o tym wiedzieli...

Kiepsko się czułem jako dziecko/nastolatek, nie tylko z tego powodu, że musiałem funkcjonować jako dziewczyna, ale też, że oficjalna wersja była taka, że jestem tylko cis-chłopczycą. Teraz też bym się źle czuł, gdybym udawał, że jestem genetycznym mężczyzną... no i to paradoksalne, że trzeba ukrywać przeszłość, żeby ujść za cisa. Cisi nie ukrywają tak dużego fragmentu swojego życia :3

https://www.youtube.com/watch?v=ZXqSEw3H_PI
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2017-01-04, 03:11   

tl;dr jeśli się ujawniasz, to przyczyniasz się do przyjścia na świat garstki małych transów

Sama nie wiem czy to takie pozytywne, postrzegam to raczej jako na tyle przewaloną rzecz, że nie chciałabym tego przekazywać dalej. Jeśli ktoś bez zmiany nie przeżyje, to i tak znajdzie sposób, nie musi znać kogokolwiek, kto to przed nim zrobił. A jeśli ktoś przeżyje to może lepiej, żeby tego nie robił, bo tylko sobie życie napsuje...
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-04, 08:12   Re: Dlaczego ukrywać przeszłość

kicur napisał/a:
Teraz też bym się źle czuł, gdybym udawał, że jestem genetycznym mężczyzną... no i to paradoksalne, że trzeba ukrywać przeszłość, żeby ujść za cisa. Cisi nie ukrywają tak dużego fragmentu swojego życia :3

A jak to jest udawać genetycznego mężczyznę? :P No po prostu no... ja jestem mężczyzną, a czy genetycznym to nikt mnie jeszcze nie zapytał o coś takiego :lol: w związku z czym - nie ukrywam że nie jestem genetycznym ale też nie mówię o tym :D Ja po prostu całą tą sprawę widzę chyba troszeczkę inaczej :) nie mam poczucia ukrywania czegokolwiek, a jednocześnie nie mam potrzeby opowiadania o swojej przeszłości, nie mam ochoty tego robić. Jak opowiadam o przeszłości to mówię np: "no i wtedy jeździłem na rowerze", a nie: "no i wtedy, jak jeszcze byłem biologicznie dziewczynką, to jeździłem na rowerze" - po co :P A w innych kwestiach... jakoś nie miałem jeszcze przypadku - chyba - żebym musiał to powiedzieć. Ale ogólnie nie - chybabym kombinował żeby nie mówić. I nadal nie miałbym poczucia ukrywania. Czy jakbym miał hemoroidy to też powinienem o nich opowiadać? :P i nie mów, że to co innego - hemoroidy też nieprzyjemnie wpływają na życie, a jednak nie musisz mówić: "w ogóle nie mogłem usiedzieć w tym autokarze, takie miałem hemoroidy wtedy" :lol: a wystarczy: "źle się czułem na wycieczce" ;) (albo nawet nic na temat samopoczucia jeśli to nie jest konieczne).
_________________
 
 
Kei
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 15
Posty: 220
Wysłany: 2017-01-04, 13:59   

Ukrywać, nie ukrywać - raczej zapytałbym po co się tłumaczyć z któregokolwiek etapu własnego życia? To prywatna sprawa każdego z nas. Jeśli ktoś chce się tym podzielić to czemu nie, ale jeśli nie chce to też ma prawo o tym nie mówić. Szczerze mówiąc nie wiem na co komuś byłoby potrzebne takie info. W każdym razie ja nie mam zamiaru przy każdej byle pogawędce streszczać każdemu swój życiorys - po co? Czy to będzie już ukrywanie? Po prostu nie mam takiej potrzeby i wątpię, aby się to zmieniło.
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-04, 14:16   

Jestem wyoutowana przed wszystkimi znajomymi i publicznie. Ogólnie i tak mimo to nie wszyscy wiedzą że jestem mk, niektórzy myślą że jestem km :shock: - taka jest społeczna świadomość o transpłciowości w naszym kraju. ;)

Mam tylko jedno życie i nie mam zamiaru go marnować na zabawy w chowanego. Zdarza mi się aplikować do pracy przez Fejsa, gdzie w tym samym czasie prowadzę dyskusje i rozważania o swojej transpłciowości. Nie ukrywam publicznie gorszych rzeczy niż transseksualizm więc mi wszystko jedno i hulaj dusza.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-04, 20:19   

OK, to, że hemoroidy są nieprzyjemne, to nie różnica. To, że dotyczą części ciała stanowiącej tabu w naszej kulturze, to też nie różnica (pewnie stulejka mogłaby trafić do tej samej kategorii schorzeń, o których zainteresowani wolą nie mówić) - chociaż z drugiej strony TS to jest problem psychiki, nie genitaliów...

Różnica chyba może istnieć pod tym względem, czy uważasz hemoroidy/TS za (ważną) część swojej tożsamość, czy też jedynie za coś, co "masz". Osobiście się czuję dosyć źle z faktem, że mój guz opony mózgowej jest dosyć secret (moja babcia ze strony matki nie dałaby mi żyć, gdyby się dowiedziała, że w ogóle mam jakiś nowotwór mózgu ^^). Jakiś czas po wykryciu u mnie tego guza dowiedziałem się, że dwie moje koleżanki mają łagodne guzki w piersiach, które nadają się do obserwowania. Okazało się, że nie jestem jedyną osobą na świecie, która ma taki nowotwór! :O

Za to w ogóle mi nie przeszkadza, że nie mówię w pracy, że jestem gejem (choć zaczęło się to jako eksperyment). Ani też nie mówię, że jestem niewierzący, choć to bym powiedział, gdyby ktoś sam spytał :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-04, 20:24   

kicur napisał/a:
chociaż z drugiej strony TS to jest problem psychiki, nie genitaliów...

Hmm... dla mnie jednak bardziej genitaliów :P Widzisz, może tym podejściem się różnimy...

kicur napisał/a:
Różnica chyba może istnieć pod tym względem, czy uważasz hemoroidy/TS za (ważną) część swojej tożsamość, czy też jedynie za coś, co "masz".

O, masz chyba rację.

kicur napisał/a:
Osobiście się czuję dosyć źle z faktem, że mój guz opony mózgowej jest dosyć secret (moja babcia ze strony matki nie dałaby mi żyć, gdyby się dowiedziała, że w ogóle mam jakiś nowotwór mózgu ^^). Jakiś czas po wykryciu u mnie tego guza dowiedziałem się, że dwie moje koleżanki mają łagodne guzki w piersiach, które nadają się do obserwowania. Okazało się, że nie jestem jedyną osobą na świecie, która ma taki nowotwór! :O

Więc pewnie należysz do tej grupy, która woli mówić o takich swoich doświadczeniach - tacy też są :) Ja szczerze mówiąc o niektórych też wolę mówić... a o innych nie.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-04, 20:30   

No bo genitalia da się zoperować przy odpowiednim samozaparciu i ilości gotówki, najwyżej rezultat nie będzie oszałamiający :D
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
moonchild
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 126
Wysłany: 2017-01-05, 00:45   Re: Dlaczego ukrywać przeszłość

wendigo napisał/a:
nie mam poczucia ukrywania czegokolwiek, a jednocześnie nie mam potrzeby opowiadania o swojej przeszłości, nie mam ochoty tego robić

 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 02:26   

czy macie (sami jesteście?) osoby trans za kogoś pokroju wegetarian z memów?
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-05, 07:58   

To znaczy?
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 18:49   

kicur,

coś w tym stylu
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-01-05, 18:53   

kicur, DeadSally chyba chodzi o to (jeśli nie, to mnie popraw):

Ja w ogóle znam mało ts, a sam chyba taki nie jestem. Chociaż jak słyszę wyobrazenia o ts z ust cisów, to mialbym teoretyczną ochotę się wyoutować. Ale tego nie (z)robię. Mam chyba podobne podejście, co wendigo, przynajmniej na razie.
_________________
 
 
moonchild
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 126
Wysłany: 2017-01-05, 19:03   

Karatajew i bardzo dobrze! Nie widzę sensu, żeby o tym mówić. Każdy ma jakąś przeszłość. Niektórzy siedzieli, ćpali, kradli, inni przeszli poważne choroby. Niektórzy nie wspominają o byłych żonach i dzieciach. Nie po to zmienia się życie, żeby ciągle myśleć o przeszłości.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-05, 19:13   

Są różne opinie, ale przede wszystkim wszystko zależy od charakteru jaki posiadamy..

Podam przykład. Niedaleko mojej miejscowości (takiej trochę dzielnicy patologicznej) mieszka gej, który przed nikim tego nie ukrywa. Dodatkowo ubiera się w rurki, maluje włosy, lekki makijaż (?) i ogólnie nie zachowuje się jak na samca przystało. Nie raz widywałam go idącego przez miasto samotnie i nikt go nie zaczepił. Wszystko dlatego, że ma gadkę, jest lubiany wśród koleżanek i bierze udział w różnych organizacjach typu koncerty, teatr itd..

Nie wiem czy z nie małą nadwagą, owłosiona z mocno męskimi rysami M/K traktowana by została z przymrużeniem oka.
Jeśli ktoś ma dystans do siebie i nie czuje strachu, gdy ktoś zapyta czy zdemaskuje to raczej spotka się z dobrym coming outem. Inaczej wyjdzie w przeciwnym kierunku.

Ja pewnie bardzo bym się bała ujawnić (tym bardziej publicznie) bo pewnie byłabym prześladowana, napisy na drzwiach domu, być może nawet pobicia.. Wolałabym uchodzić za K/Ma, kobiecego faceta albo brzydką dziewczynę niż przedstawiać się wprost.

Jednemu przyjacielowi zaufałam, powiedziałam o sobie i już więcej tego nie zrobię bo teraz kilka osób prawdopodobnie coś w większym lub mniejszym stopniu wie. Dla mnie ukrywanie swojej przeszłości to podstawa do normalnego życia i funkcjonowania. Dla innych może to nie stanowić problemu.
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 19:18   

tak, Karatajew, tak o to mi chodzi.
moonchild, majlajf... oj majlajf... jak ktoś ma więzienny tatuaż na ręce/twarzy tzn że informuje ludzi o swojej przeszłości? czy że może nie, tak po prostu zrobił sobie taki bo lubi. obnosi się z tym?
"byłe żony" noszenie obrączki lub ślad po niej tzn. afiszuje się małżeństwem? czy taki ma fetysz - lubi obrączki małżeńskie? bywa
"dzieci" - jak ktoś np. zobaczy że ma fotki w portfelu dzieci to przecież pomyśli że nie jego, no nie? po prostu niektórzy lubią mieć focie dzieci. też bywa. nie wspominają o dzieciach przecież.
jeśli przychodzę na spotkanie z jakimiś ludźmi i mam tyle tuszu na rzęsach że mi się przymykają oczy i siedzę na tym spotkaniu w tej pozie z nogą na nodze lub trzymam kolana razem to co to znaczy przy moim braku passingu? że informuję o moim ts wizualnie? a nie oralnie? obnoszę się?
 
 
moonchild
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 126
Wysłany: 2017-01-05, 19:39   

DeadSally, zupełnie nie od tej strony. Jeśli ktoś ma tatuaż więzienny, dzieci czy cokolwiek innego - super, ale może nie mieć ochoty o tym mówić. Niektórzy po prostu nie lubią wracać do przeszłości. Co się stało, nie odstanie się. Życie nie jest sprawiedliwe, ale jest w naszych rękach i możemy je zmienić, jak tylko nam się podoba. Niektórzy lubią opowiadać o tym, co przeszli, inni nie. Bez względu na wszystko - najważniejsze jest to, jakimi jesteśmy ludźmi i jakimi wartościami się kierujemy. Nie powinniśmy oceniać innych przez pryzmat ich doświadczeń.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 19:42   

moonchild, no nie od tej strony bo ja nie o tym... chodzi mi o to że outing może wyjść sam z siebie. bez naszego chcenia czy nie chcenia
 
 
moonchild
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 126
Wysłany: 2017-01-05, 19:45   

DeadSally, fakt, z tym, że ja całkowicie pominęłam ten aspekt w swoich postach. Może mam zbyt wyidealizowaną wizję świata!
 
 
hikaru
użytkownik


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 203
Posty: 1020
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-05, 19:45   

Też bym chciała nie mieć przeszłości, ale jest tak, że przeszłość ma mnie a nie ja ją, w związku z czym mnie nie uwolni od siebie.
Cytat:
Bez względu na wszystko - najważniejsze jest to, jakimi jesteśmy ludźmi i jakimi wartościami się kierujemy

To prawda. I dla mnie w tym wszystkim, jaką jestem osobą i moich wartościach, bardzo ważne jest to że jestem TS.
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2017-01-05, 20:36   

DeadSally, sorry, jak pisałem post, to ten Twój się nie wyświetlał, nie chciałem tutaj robić memowego śmietnika.
DeadSally napisał/a:
chodzi mi o to że outing może wyjść sam z siebie. bez naszego chcenia czy nie chcenia

To, o czym piszesz, to według mnie nie jest obnoszenie się. Po prostu jakiś element "siebie". Tylko pewne rzeczy się da ukryć, inne nie. A czy to zrobisz, i jak, to już kwestia Twojego poczucia/potrzeb/kompleksów/wstydów etc. "Obnoszenie" dla mnie odnosi się bardziej do postawy/nastawienia i wynikających z tego czynów, a nie do samego faktu "zauważalnego istnienia".
_________________
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-05, 21:10   

Na ogół ludzie którzy istnieją między nami są ślepi..
Sprawa transseksualizmu w oczach większości polaków polega na tym, że facet lubi sobie czasem założyć sukienkę czy szpilki.. Więc jeśli nie wychodzimy na miasto w takim ubiorze i męską twarzą raczej nie ma się czego obawiać.
Dopóki nie zaczniesz mówić z własnej woli o swojej przeszłości to nikt Cię nie będzie o nic podejrzewać i drążyć..

Bardziej swoim zachowaniem czy gestykulacją możemy podpaść, ale mimo takich sygnałów mało kto pomyśli sobie, że kiedyś ta osoba musiała mieć inną płeć.

A przeszłość? Każdy ma swoją wyjątkową i mimo, że musiał znosić ją z niechęcią to jednak stanowi część wspomnień. Ja mimo, że nie chcę być tym kim biologicznie jestem cieszę się, że nie urodziłam się cis kobietą - bo wtedy wiele rzeczy bym nie zaznała, nie doceniła.
Ostatnio zmieniony przez Ania96 2017-01-05, 21:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2017-01-05, 21:15   

Sądzę, że pozbawione sensu jest klepanie taką informacją na prawo i lewo, przy dalekich znajomych czy niedawno poznanych osobach. W końcu nie po to przechodzi się całe to cudowanie, żeby mieć wypisane 'trans' na czole.

Poznałem pół roku temu parę dobrych kumpli, przyjaźń zaczyna się rozwijać. Ostatnio stwierdziłem, że zrobię mały test i zobaczę jaka będzie reakcja. Jak temat wyszedł ze śmieszków, oczywiście nie ode mnie, to walnąłem zrozumiałą informacją. Stwierdzili, że żart mi się wybitnie udał i tak przez kolejne 1,5 h niedowierzali. To się wkurzyłem i pokazałem dowód :D
Plus taki, że jeden troszkę zmienił zdanie o takich osobach. Wcześniej traktował je z przymrużeniem oka, jako 'społeczny wybryk' gatunku zachcianka) , a druga pomimo zapewnia o swoim 'gejradarze' była w ciężkim szoku, bo "nic nie widać, nawet trochę..."

Stwierdzam, że outowanie się w późniejszym etapie nie ma sensu. Chyba żeby 'utrzeć komuś nosa' jakby się wymądrzał ludowymi inspiracjami i to też z wyważeniem czy nie mamy do czynienia z wariatem :)
Osobiście to poczuwałbym się do jednego wyjątku- życiowy partner i to powiedzmy w "poważnej" fazie. I to raczej mając na uwadze przyszłe plany reprodukcyjne partnera, niż sam ts.
 
 
Ania96
użytkownik
Ania 96


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 55
Posty: 691
Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-01-05, 21:23   

Rockman, masz 100% racji, ale jak chcemy żyć "po cichu", opowiemy o swojej historii 1-2 osobom to nie mamy wpływu na to czy nie przekażą tej informacji innym. Chociażby pod wpływem większej ilości procentów taki przyjaciel może stać się bardzo rozmowny w stosunku do innych i chlapnąć kilka niepotrzebnych słówek o Tobie.

Sprawa jest prosta - chcesz zacząć nowe życie? to musisz istnieć dla wszystkich jako ta nowa osoba (ew. najbliższa rodzina stanowi wyjątek).
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-05, 21:29   

nie wiem, nie pojmuję jak z czasem ma się nie utworzyć z tego co piszecie sieć kłamstw, niedopowiedzeń, unikania znajomych
 
 
jerzol
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 16
Skąd: koło poznania
Wysłany: 2017-01-05, 21:35   

Moje otoczenie myśli ,że TS to jacyś przybysze z kosmosu - czasem się coś o nich słyszy, no ale kto to widział żeby transseksualista miał jakieś życie zawodowe(uchowaj boziu pracował wśród nich). Dlatego nie rozważam outowania się przed nikim. No i chyba to co ktoś ma czy też miał tam kiedyś w majtkach to jego prywatna sprawa i nie widzę potrzeby opowiadania się z tym. I nie wiem czy Wy też zauważyliście, że niektórzy jak się już dowiadują to mają minę w stylu ''ok mogłem spokojnie żyć bez tej wiedzy''. Poza tym ludzie którzy się dowiedzieli,że mam coś nie tak z płcią z dnia na dzień zaczynali mnie traktować inaczej więc wolę nie mówić
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-06, 07:43   

kicur napisał/a:
No bo genitalia da się zoperować przy odpowiednim samozaparciu i ilości gotówki, najwyżej rezultat nie będzie oszałamiający :D

No... ale to co z tego? :P to że się da, to nie znaczy, że nie są problemem jeszcze zanim się je zoperuje :P

DeadSally napisał/a:
nie wiem, nie pojmuję jak z czasem ma się nie utworzyć z tego co piszecie sieć kłamstw, niedopowiedzeń, unikania znajomych

? ale jaka sieć kłamstw, dlaczego? i unikanie? ja nie unikam. Jedni wiedzą, inni nie, nawet jeśli ktoś z tych niewiedzących się dowie, to:
a) zwykle nie daje tego po sobie poznać (że wie),
b) no to się dowie, co z tego? Aż tak nie mam żeby absolutnie i w ogóle i broń Boże nikt się nie dowiedział - no bez przesady i tak nie pisałem. Po prostu JA o tym nie mówię, a jak ktoś się skądś dowie, to inna sprawa...
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-06, 23:20   

normalnie, nie chce mi się już tłumaczyć.
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-08, 20:42   

Czuję się w obowiązku odpowiedzieć w tym temacie :mrgreen:

wendigo napisał/a:
kicur napisał/a:
chociaż z drugiej strony TS to jest problem psychiki, nie genitaliów...

Hmm... dla mnie jednak bardziej genitaliów :P Widzisz, może tym podejściem się różnimy...


O, to to właśnie. Tako i dla mnie. To problem fizyczny, nie psychiczny. W moim odczuciu z psychiką, przynajmniej pod tym kątem, jest wszystko w porząsiu :-)

wendigo napisał/a:

A jak to jest udawać genetycznego mężczyznę? :P No po prostu no... ja jestem mężczyzną, a czy genetycznym to nikt mnie jeszcze nie zapytał o coś takiego :lol:


No mi też się takie pytanie nie zdarzyło. Prawdę mówiąc, to gdybym chciał kogoś poinformować, że jestem TS, to mogłoby to wypaść dziwnie. Bo musiałbym zacząć temat totalnie od czapy, niepytany i w zasadzie bez powodu.

kicur napisał/a:
Różnica chyba może istnieć pod tym względem, czy uważasz hemoroidy/TS za (ważną) część swojej tożsamość, czy też jedynie za coś, co "masz".


I tu w moim odczuciu tkwi sedno całej sprawy.

Nie traktuję TS jako coś, co determinuje moje życie. Ba! Nie uważam, żeby determinowało nawet jego część. Nie podporządkowałem pod TS życia, dla mnie to była choroba, nieprzyjemna ale uleczalna.

Pisałem już gdzieś, nie jestem pewien, czy na tym forum, że w okresie, kiedy zaczynałem przemiany miałem poważniejsze (dla mnie) problemy niż to, że jestem transem. Wiem, że dla wielu osób to nie do wyobrażenia i szanuję to. Ale w moim wypadku tak właśnie było. TS nie spędzało mi snu z powiek, bo robiło to co innego. Co dla mnie było poważniejsze, trudniejsze i w ogóle, gorsze do przebrnięcia. I o tym moi przyjaciele są poinformowani, bo OWSZEM, to wpłynęło w znaczący sposób na moje życie. I w przeciwieństwie do TS w realnym życiu byłoby na dłuższą metę ciężkie do przemilczenia, bo po prostu rzutowało na zbyt wiele jego dziedzin.

TS, co wielu osobom ciężko sobie wyobrazić, niespecjalnie wpływał na codzienność. Z rodziną było początkowo trochę problemów, ale minęły szybko i było raczej zabawnie niż przykro. Dalszej rodziny nie poinformowałem nigdy, nie widziałem potrzeby. Spotykam ich do tej pory, odnoszą się do mnie normalnie i wiedzą czyim jestem synem, czyli ktoś ich musiał poinformować albo byli domyślni. Wszystko mi jedno.

To samo dotyczyło znajomych. Nie poinformowałem ANI JEDNEJ osoby. Nikomu nie powiedziałem wprost. Nie musiałem, samo się rozniosło lotem błyskawicy, a potem ucichło. Nie było o czym plotkować, mało wdzięczny był ze mnie temat. Żadnych "poważnych rozmów", "chcę ci o czymś powiedzieć", etcetera. Od podstawówki traktowany byłem jak kumpel, później niewiele się zmieniło, do gimnazjum przez swoje inne problemy chodziłem do ośrodka młodzieżowego, a liceum skończyłem zaocznie. Nigdy nie byłem szykanowany, nikt mnie nie atakował, nie miałem przykrych doświadczeń. Dla nikogo nie było to szokiem, choć obracałem się w środowisku takim z tych mniej tolerancyjnych ;-) Bliżsi kumple zachowali się naprawdę fajnie i sporo wówczas pomogli. Potem drogi się nam rozeszły, ale jak przyjeżdżam do rodziny, to kontakt z większością mam nadal, choć nie jesteśmy tak zżyci jak dawniej.

Tak jak napisał Rockman, nawet decydując się mówić, w pewnej chwili ludzie nie uwierzą. Trzeba ich przekonywać. Kiedyś nad jeziorem czy na basenie ktoś się zapytał, skąd mam blizny na klacie. Spore i w ogóle przeze mnie nie ukrywane. Odpowiedziałem, że urżnęli mi cycki. Temat umarł śmiercią naturalną, pogrzebany salwą śmiechu.

DeadSally napisał/a:
nie wiem, nie pojmuję jak z czasem ma się nie utworzyć z tego co piszecie sieć kłamstw, niedopowiedzeń, unikania znajomych


Całkiem zwyczajnie. Może jestem nietypowym przypadkiem, z tego co widzę, to chyba nawet na pewno :roll: ale nigdy nie czułem, że "bawię się w chowanego" czy coś w ten deseń. Nigdy nie musiałem kłamać. Niedopowiedzeń nie było, wendigo to bardzo ładnie ujął w poście, gdzie pisał o jeździe na rowerze. Nikogo nie unikam. Zdarzało się w życiu, że znajomi, których znam od dziecka spotykali się z ludźmi, których poznałem później. Nawet się nie zastanawiałem, czy coś nie chlapną, wtedy mi to nie przyszło do głowy, dopiero po lekturze forum wziąłem pod uwagę taką możliwość. I uznałem, że w sumie mi to wisi.

Mieszkam daleko od rodzinnej okolicy, choć bywam tu regularnie. Ci, którzy chcieli mieć ze mną kontakt bez problemu znaleźli mnie na fejsie, chociaż nikt ich o niczym nie informował. Całkiem możliwe, że niektórzy szukali mnie wyłącznie z ciekawości, ale ciekawość jest rzeczą ludzką, więc niech dociekają skolko ugodno. Tak naprawdę istnieje teoretyczna możliwość, że ktoś kiedyś postanowi wszystkich oświecić, ale nie widzę powodu, dla którego miałby. I nie sądzę, żeby tak się stało.

Może i dobrze, że wcześniej zaglądałem tylko na Niebieskie, w dodatku bardzo sporadycznie. Inaczej mógłbym wpaść w paranoję :lol:

Z ciekawości zresztą przejrzałem swoje stare posty na Niebieskim i stwierdzam, że podejście mi się nie zmieniło. Może tylko ze związkami, bo kiedyś uważałem, że partnerce należy mówić od razu, a teraz sądzę, że nie zawsze ;-)

Walnąłem elaboratem, pardon, ale gdzieś muszę uskuteczniać gadulstwo, skoro w realu tego unikam :mrgreen:
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-08, 22:36   

W pewnym sensie to uważam, że z moją psychiką wszystko jest w porządku. Niekoniecznie oznacza to, że moje otoczenie uważa, że to, że mam męską tożsamość, jest w porządku. "Bo w naszej rodzinie nie ma LGBT" albo "zniszczę sobie karierę" albo "zniszczę sobie możliwość bycia w związku". Pomimo tego, że jako dziecko miałem męski sposób bycia, to i tak dużo się nasłuchałem, że chęć tranzycji wynika z tego, że psychoterapeuta mną manipulował, nieudany związek z moim eks-chłopakiem czy coś jeszcze innego. Zawsze ktoś może Ci powiedzieć, że to, że uważasz siebie za mężczyznę, to wynika z tego, że jesteś chory psychicznie :/

Jako dziecko słyszałem, że pochodzę z "dobrego domu", i dlatego mam się zachowywać tak, jak należy; dostawać w szkole najlepsze oceny; a jeśli to, to przynajmniej udawać, że jestem idealny :|
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-09, 00:07   

kicur napisał/a:
Zawsze ktoś może Ci powiedzieć, że to, że uważasz siebie za mężczyznę, to wynika z tego, że jesteś chory psychicznie :/


To po ryju dostanie i się złoży. Albo ja się złożę jak mi odda. Nawet jak jakiś k/m nie ćwiczy, to każdy ma wystarczająco dużo siły, żeby złamać komuś nos. A w pacyfistę do kretynów nie należy się bawić. Przemoc potrafi w takich przypadkach działać edukacyjnie.

Tak czy tak, nikt mi tak do tej pory nie powiedział i nie sądzę, żeby miało to mieć miejsce. I nie umiem zrozumieć, czemu Ty takie coś zakładasz, kicur? Przecież tak naprawdę, to każdy może powiedzieć dowolną rzecz.

Weźmy popularne teksty z "twoją starą". Jak mi ktoś powie, że "dymałem twoją starą", to nie oznacza, że to prawda. To oznacza, że jest ćwokiem bez szacunku i należy mu ten szacunek wbić do łba.

Do tej właśnie kategorii tekstów wrzuciłbym na Twoim miejscu teksty o chorobie psychicznej ;-)

kicur napisał/a:
Jako dziecko słyszałem, że pochodzę z "dobrego domu", i dlatego mam się zachowywać tak, jak należy; dostawać w szkole najlepsze oceny; a jeśli to, to przynajmniej udawać, że jestem idealny :|


Tego akurat serdecznie współczuję. Miałem to szczęście, że prawie zawsze mogłem robić co chciałem.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-09, 00:25   

Andrut napisał/a:
kicur napisał/a:
Zawsze ktoś może Ci powiedzieć, że to, że uważasz siebie za mężczyznę, to wynika z tego, że jesteś chory psychicznie :/


Weźmy popularne teksty z "twoją starą". Jak mi ktoś powie, że "dymałem twoją starą", to nie oznacza, że to prawda. To oznacza, że jest ćwokiem bez szacunku i należy mu ten szacunek wbić do łba.

Do tej właśnie kategorii tekstów wrzuciłbym na Twoim miejscu teksty o chorobie psychicznej ;-)

My tak uważamy, ale dla przeważającej części społeczeństwa ts to choroba psychiczna. Spotkałam się z tym kilka razy, a obracam się wśród zamożnych i wykształconych ludzi. Nigdy nikt Ci tak nie powiedział, Andrut? To masz bardzo dużo szczęścia.
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-09, 00:46   

Maja napisał/a:

My tak uważamy, ale dla przeważającej części społeczeństwa ts to choroba psychiczna. Spotkałam się z tym kilka razy, a obracam się wśród zamożnych i wykształconych ludzi. Nigdy nikt Ci tak nie powiedział, Andrut? To masz bardzo dużo szczęścia.


Zdaję sobie z tego sprawę. Z tego, że szczęściarz ze mnie, tak ogólnie. Ale nie zgadzam się, że dotyczy do przeważającej części społeczeństwa. Przeważająca część ma to głęboko gdzieś i/albo jest niedoedukowana. A z tym można sobie już poradzić.

A co do tego, że nikt mi nie powiedział, że jestem chory psychicznie: cóż, zdarzyło się prawdę mówiąc, ale nie miało związku z TS, a tym samym z tematem. Raczej ze skłonnością do graniczącej z głupotą brawury ;-)

Raczej nie widzę tego, żeby ktoś ważącego 90kg brodatego chłopa zechciał nazywać chorą psychicznie kobietą.

Poza tym, wy tak serio, z tymi ludźmi mówiącymi o chorobie psychicznej? Jeszcze rozumiem takie jazdy z rodziną, rodziny się nie wybiera, ale poza?
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-09, 00:55   

Andrut napisał/a:


Raczej nie widzę tego, żeby ktoś ważącego 90kg brodatego chłopa zechciał nazywać chorą psychicznie kobietą.

Z takim passingiem to sie nie dziwię. A zanim rozpocząłeś tranzycję? Też wszyscy przyjęli Twoją decyzję bez negatywnych komentarzy?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2017-01-09, 00:56   

kicur napisał/a:
Zawsze ktoś może Ci powiedzieć, że to, że uważasz siebie za mężczyznę, to wynika z tego, że jesteś chory psychicznie :/

To go wtedy odsyłasz do definicji transseksualizmu i medycznych książek :) (ja akurat nie popieram agresywnej metody Andruta :P ).
Ale:

Andrut napisał/a:
Przecież tak naprawdę, to każdy może powiedzieć dowolną rzecz.

dokładnie. I wielu mówi. Np. niektórzy uważają że Ziemia jest płaska albo że żyjemy w jej wnętrzu. I różne takie inne bzdury.

kicur napisał/a:
Jako dziecko słyszałem, że pochodzę z "dobrego domu", i dlatego mam się zachowywać tak, jak należy; dostawać w szkole najlepsze oceny; a jeśli to, to przynajmniej udawać, że jestem idealny :|

Ja też coś w ten deseń. Znaczy nie słyszałem ale taką czułem presję.

Maja napisał/a:
My tak uważamy, ale dla przeważającej części społeczeństwa ts to choroba psychiczna.

Uważam, że się mylisz, uważa tak mniejszość, maksymalnie połowa. Bardzo rzadko się z tym spotykam i nawet w internecie jest co raz więcej rozsądnych głosów.
_________________
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-09, 01:16   

Maja napisał/a:
Andrut napisał/a:


Raczej nie widzę tego, żeby ktoś ważącego 90kg brodatego chłopa zechciał nazywać chorą psychicznie kobietą.

Z takim passingiem to sie nie dziwię. A zanim rozpocząłeś tranzycję? Też wszyscy przyjęli Twoją decyzję bez negatywnych komentarzy?


Też. Dlatego zgodziłem się ze stwierdzeniem, że mam szczęście :-)

Jedyne komentarze, to były te od bliskiej rodziny, zresztą krótko i tak naprawdę nie mówili nic bardzo nieprzyjemnego, raczej to było zabawne. Ot, choćby babcia, która stwierdziła pod wpływem zaćmienia umysłowego, że zmiana płci to efekt kilkuletniego niejedzenia mięsa. Które wówczas już zresztą znowu jadłem, od dobrych paru lat. Ale babcia jest spoko, coś jej na mózg wtedy padło po prostu ;-)

Obcym nigdy nie pozwalałem się wchrzaniać w moje sprawy, niezależnie czego by dotyczyły. Reagowałem ostro na każdą próbę mówienia mi, co jest dla mnie dobre, na długo zanim dowiedziałem się w ogóle co to jest TS - a dowiedziałem się późno. Nie umiem zrozumieć pozwolenia na wchodzenie sobie na głowę przez w zasadzie obce osoby. Szczęście swoją drogą, ale szczęściu trzeba dopomóc. Komuś, kto nie pozwalał sobie wejść na głowę już wcześniej, raczej nie wejdą na nią i w czasie tranzycji, jeżeli do swojego TS także przyjmie taką postawę.

Większość takich parszywców to tchórze. Stawiają się i docinają tylko słabszym.

wendigo napisał/a:

To go wtedy odsyłasz do definicji transseksualizmu i medycznych książek :) (ja akurat nie popieram agresywnej metody Andruta :P ).
Ale:

Andrut napisał/a:
Przecież tak naprawdę, to każdy może powiedzieć dowolną rzecz.

dokładnie. I wielu mówi. Np. niektórzy uważają że Ziemia jest płaska albo że żyjemy w jej wnętrzu. I różne takie inne bzdury.


Na szczęście nikogo nie namawiam do stosowania mojej metody, wendigo. Ale zalecam wziąć pod rozwagę, bo w niektórych środowiskach umiejętność czytania ze zrozumieniem bywa deficytowa i odsyłanie do źródeł może niewiele dać :lol:

W USA mają nawet Towarzystwo Płaskiej Ziemi. Kilkadziesiąt tysięcy członków ;-)
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-09, 20:29   

Andrut napisał/a:

To po ryju dostanie i się złoży. Albo ja się złożę jak mi odda. Nawet jak jakiś k/m nie ćwiczy, to każdy ma wystarczająco dużo siły, żeby złamać komuś nos. A w pacyfistę do [terefere] nie należy się bawić. Przemoc potrafi w takich przypadkach działać edukacyjnie.


Technicznie to mam taką możliwość, ale nie powinienem tego robić, gdyż to są osoby z mojej rodziny, płci żeńskiej i często w starszym wieku :|

Ludziom zupełnie obcym w sumie było to obojętne, na zasadzie "jeśli pan będzie szczęśliwszy, to dlaczego nie"; niektórzy znajomi na zasadzie "wow, to bardzo odważna i chyba to musi być trudne oraz długo trwać." :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2017-01-10, 01:43   

Andrut, ej no, nie szerz przemocy może? Nie ważne czy facet, czy kura - przemoc to rozwiązanie jak już brakuje oleju w głowie na słowa i powoduje same nieszczęścia -.-
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-10, 16:36   

kicur napisał/a:

Technicznie to mam taką możliwość, ale nie powinienem tego robić, gdyż to są osoby z mojej rodziny, płci żeńskiej i często w starszym wieku :|


No z rodziną to gorzej, ale z rodziną nie ma problemu ukrywania ;-) Rodzina już tak ma, że trzeba ją po prostu jakoś ścierpieć. Albo - jeżeli przeginają - to się odciąć. Tutaj to chyba złotej rady nie ma :-|

No i kobiet nie bijemy. Uh. Łatwiej jest jak "wąty" ma chłop w sile wieku :D

antnieszka napisał/a:
Andrut, ej no, nie szerz przemocy może? Nie ważne czy facet, czy kura - przemoc to rozwiązanie jak już brakuje oleju w głowie na słowa i powoduje same nieszczęścia -.-


antnieszka, ej no, może jednak tak. Nie będę udawał pacyfisty, bo komuś się moje podejście nie podoba ;-)

I niestety, nie zgadzam się, choć może i bym chciał. Przemoc to w przypadku wielu ludzi jedyne co skutkuje. Co do kur, to ktoś też musi łba najpierw pozbawić, żeby można ją było zjeść, ale w takie dywagacje nie będę się wdawał, jest od tego inny topic zdaje się :mrgreen:

Słowa do niektórych nie docierają. A nieszczęść nie zarejestrowałem. :-)
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2017-01-10, 18:00   

Nie przekonuje mnie ten niby argument 'bo czasem trzeba'. Wierz mi, że stoczyłam wiele bitew na słowa, patrzyłam jak (głównie faceci, ciekawe czemu?) tracą panowanie nad sobą i się drą, prawie przechodząc z dyskusji w rękoczyny. Nie ważne ile miałam lat, zawsze udawało mi się jakoś 'wygadać' z każdej sytuacji. Może miałam szczęście, nie przeczę... ale jeśli z kimś się nie da pogadać, to bardzo smutne, bo świadczy w dużej mierze o tym co ma pod czaszką (ew. czego brakuje lub źle działa). Bo pewnie o takich 'młotów' Ci chodzi.

Btw, mi chodzi o przemoc człowiek-człowiek. Jesteśmy takim paradoksalnym gatunkiem na tej planecie, który sam siebie zwalcza...
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-13, 10:14   

Nie musi przekonywać. Byłoby cholernie nudno, gdyby wszyscy się ze sobą we wszystkim zgadzali ;-)

I chyba miałaś trochę szczęścia.

Tak, o takich młotów. Ale nie przeczę, że przemoc przez jakiś czas była sposobem na reperowanie ego. Skutecznym i w latach nieco bardziej szczenięcych.

Ogólnie, nadal raz na jakiś czas wdam się w jakieś mordobicie, chociaż dałoby się "wygadać". I nie ma to nic wspólnego z TS, o mnie nikt nie wie, więc nie ma jak. Po prostu to lubię. A jak dwóch dorosłych facetów da sobie po pysku, to w sumie jest to wyłącznie ich sprawa.
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2017-01-13, 22:13   

Andrut napisał/a:
Ogólnie, nadal raz na jakiś czas wdam się w jakieś mordobicie, chociaż dałoby się "wygadać". I nie ma to nic wspólnego z TS, o mnie nikt nie wie, więc nie ma jak. Po prostu to lubię. A jak dwóch dorosłych facetów da sobie po pysku, to w sumie jest to wyłącznie ich sprawa.
Spoko, szanuję hobby ;) I mam nadzieję, że nie poczułeś się jakoś zaatakowany bezpośrednio. A to jak chłopaki się tłukli od małych lat... well, na dupce jednego sąsiada kiedyś złamałam miotłę :D święta nie jestem ^^
 
 
Andrut
użytkownik
Uparty gnojek

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 9
Posty: 71
Skąd: Z nienacka
Wysłany: 2017-01-21, 01:45   

Nieeee. Nie mam w zwyczaju robienia z igły wideł, także zaatakowany się nie poczułem :mrgreen:

Miotłę? Czemu akurat miotłę? :shock:

My się za dzieciaka bawiliśmy w rycerzy Jedi. Czyli naparzaliśmy się kijami. Też się ich w sumie trochę połamało, ale to to zabawa przecież jeno była :lol:
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2018-09-05, 23:15   

W poprzedniej pracy niestety byłem wyoutowany i na imprezie służbowej były szef publicznie ogłaszał że nie mam penisa, co jakoś reszta bardziej taktownie potraktowała nie zagłębiając się w temat. Później nie potrafił zrozumieć że jest różnica między "mogę ludziom wyjaśniać na czym polega transseksualizm na moim przykładzie" a poznawanie ludzi na zasadzie "a on nie ma penisa". Teraz się bardzo cieszę z mojej pracy bo w zasadzie ludzie raczej nie szczególnie wiedzą o mojej przeszłości, może ktoś się domyśla, ale nikt o tym nie mówi i każdy ma ważniejsze sprawy na głowie niż moje penisy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 10