Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Główne zmartwienia - rodzice.
Autor Wiadomość
KamilFTM
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 15
  Wysłany: 2016-09-09, 21:15   Główne zmartwienia - rodzice.

Więc kawa już jest postawiona na ławie - mama wie o wszystkim, mama deklaruje się chodzic ze mna po lekarzach, mama decyduje sie płacić za badania i za resztę - jednak widze, jak ona sie meczy. Dziś się popłakała tak mocno, ze jeszcze nigdy nie widziałem jak tak płacze i wydukała przez łzy 'proszę Cie, ucz sie. Bedzie Ci cieżko w przyszłości. Ta decyzja juz nie bedzie do cofnięcia. Ucz sie, bo jako facet na Twoich barkach bedzie utrzymanie rodziny. Ciebie juz nikt nie utrzyma. Bedzie pod górkę, martwie sie o Ciebie i o Twoje szczęście, ale zawsze bede Cie kochac'
Ponadto moj ojczym jest okropnym ksenofobem.
Wiem, ze jesli dowie sie o wszystkim to rozejdzie sie z moja mama na 100%, jestem tego pewny.
Moja mama mimo ze tez jest tego świadoma, to wspiera mnie i mowi ze jesli ja tego chce, to ona rowniez i zrobi wszystko dla mojego szczescia.
Rozpiszcie sie tu w miare możliwości jak wygladała reakcja Waszych rodzicow:)
 
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-09, 21:42   Re: Główne zmartwienia - rodzice.

Reakcja moich... w ogóle nie wygląda. Nie gadamy na ten temat i traktują mnie po staremu, ja ich do niczego nie namawiam.

KamilFTM napisał/a:
jako facet na Twoich barkach bedzie utrzymanie rodziny. Ciebie juz nikt nie utrzyma.

To takie typowo wredne kulturowe spojrzenie. A nikt tak naprawdę nie wie, jak to będzie w przyszłości. Moi też myślą, że ja, jako "facet" z wyglądem babochłopa mam utrzymać rodzinę. Ale jaką rodzinę ? Kto powiedział, że takową będę kiedykolwiek mieć ? A każdy musi mieć taką typową heterycką rodzinę, z którą, przecież, najlepiej wychodzi się na zdjęciu ?
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-09-09, 22:10   

Moi rodzice za każdym wspomnieniem na temat zmian i wszystkiego co z nimi powiązanego robią mi awanturę że sam sobie krzywdę robię, że na pewno umrę od tysiąca powikłań po operacjach. Ponadto mimo że nigdy nawet nie wspominali że mogliby mi studia zafundować to teraz jak jestem w trakcie zmiany to mówią że "córce to by zafundowali, ale jak nie to nie". Oczywiście nie mam co pomarzyć nawet że dofinansują mi cokolwiek związanego z przemianą, plus jest taki że mnie z domu nie wywalili to nie muszę od razu na wynajem tracić pieniędzy, a mogę na leczenie odłożyć. Wciąż mówią do mnie po staremu i uważają że wszystko jest ok choć ludzie przy których to mówią już patrzą dziwnie jak się zorientują że to było o/do mnie. Powiedzieli że jak mi się nie podoba że mówią do mnie po imieniu przy znajomych to mam nie przyprowadzać znajomych do domu. Mimo że mam 26 lat, to jak nie chcę powiedzieć gdzie wychodzę to zaraz jest awantura "znowu chcesz sobie krzywdę robić". Mama uważa że zachciało mi się zmiany bo za dużo czytam na te tematy i w ogóle te złe fora internetowe mi mówią że muszę to zrobić. Sama nie chce nic na ten temat poczytać, chyba że artykuły wszystkich którzy to zrobili i żałowali bądź umarli- te mi podsyła. Jak po wyjeździe kilkudniowym bez dostępu do łazienki stwierdziłem że mam więcej pryszczy to stwierdziła że to nie przez wyjazd tylko testosteron. Reagują nerwowo widząc, że ktoś mówi do mnie w formie męskiej i odpowiadają na to żeńską. Mama twierdzi że nigdy nie będę mężczyzną tylko "takim ni to ni owo".
Jak coś mi się przypomni to dopiszę
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-10, 05:04   

KamilFTM napisał/a:
Rozpiszcie sie tu w miare możliwości jak wygladała reakcja Waszych rodzicow:)

Trochę podobnie :) też był płacz i martwienie się.

KamilFTM napisał/a:
'proszę Cie, ucz sie. Bedzie Ci cieżko w przyszłości. Ta decyzja juz nie bedzie do cofnięcia. Ucz sie, bo jako facet na Twoich barkach bedzie utrzymanie rodziny. Ciebie juz nikt nie utrzyma. Bedzie pod górkę, martwie sie o Ciebie i o Twoje szczęście, ale zawsze bede Cie kochac'

Ee tam, takie typowe obawy bez pokrycia ;) Jak się jest samemu, to bez względu na płeć trzeba się utrzymać. Jak się jest z kimś, to się można wspólnie utrzymywać, bez względu na płeć. Przecież w dzisiejszych czasach bywa, że to kobieta zarabia więcej (bywa nawet że utrzymuje bezrobotnego męża), a z resztą niekoniecznie w dzisiejszych, moja babcia też zarabiała więcej niż dziadek.
_________________
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-10, 08:16   

Ok, bo ludzie się rozpisują. Do rodziców był napisany przeze mnie list, bo ustnie, jakoś tak trudno mi było ubrać w słowa, o co mi chodzi z tą płcią ( teraz nie jest inaczej ). Z początku był spokój, następnie tato zaczął mi mocno dokuczać i trzeba było się od nich wyprowadzić, bo nie dało rady wytrzymać. Mój c-o miał miejsce w styczniu, 4 lata temu.
Z mamą nie da się na ten temat pogadać, bo szybko urywa temat i się denerwuje, a tato obśmiewa sytuację, krytykuje, komentuje na swój sposób i jest sarkastyczno-ironiczny. Brat to samo i ma mi ochotę nagrzmocić za ten cały gender. Rodzice zwracają się do mnie po staremu, podobnie, jak reszta rodziny i pewnie tak zostanie. Czasem dochodzi z tego powodu do dziwnych nieporozumień, ale mówię, że jestem chłopakiem, a mam taką mylącą urodę. Nawet nie próbuję przekonać rodziców, żeby było inaczej, bo będę i ja, i oni, czuć się z tym niekomfortowo i nienaturalnie.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-10, 08:45   

Pzeszłam przez piekło. Musiałam uciekać z domu i rzucić studia bo w efekcie zmuszona byłam wyjechać z kraju bo nie miałam gdzie iść. Pomoc obiecali mi dziadkowie, ale szybko się okazało, że "będą mnie wspierać tylko jako faceta" i znów musiałam uciekać... Dużo problemów było też z powodu tego, że jestem interseksualna a nie TS i ciągle mnie naciskano, że "skoro mogę wybierać, to mam brać T" i to niestety nie tylko od rodziny a też z strony lekarzy.

Rodzice zaakceptowali mnie dopiero na Boże Narodzenie, jak zmieniłam dane i tak w pełni w tym roku już jak dostałam się do wojska jako kobieta... Jak byłam w wojsku to byli u mnie w domu i przrz weekend byłam z rodziną. Mówili, że są dumni z takiej córki jaką jestem.
Rodzeństwo też mnie jakoś tak w pełni niedawno zaakceptowało. No i tyle.. Reszty rodziny już nue mam bo albo uważają mnie za faceta (mimo passingu) albo nie wiedzą bo nie mam z nimi już kontaktu.. ale to inna historia.
Ale cena jaką zapłaciłam jest bardzo wysoka.

Więc nie wiem co to wspierający rodzice. Całą drogę dotychczas przeszłam sama.

----
A co do Twojej mamy, to masz niesamowite szczęście. Natomiast o tym byś się uczył.. To z jednej strony dużo w tym stereotypu, bo prawda jest taka, że to niezależne dziś od płci i jak nie masz jakiegoś wykrztałcenia, to jest bardzo ciężko. Ale też samo wykrztałcenie nie gwarantuje pracy.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-09-10, 12:00   

Matka
- Boże! Jaki wstyd.
- Dlaczego ty MI to robisz?

Ojciec spokojniej.

A obecnie obydwoje udają, że nie ma tematu i traktują całą sprawę jako jakąś fanaberię / żart z mojej strony.
_________________
Freja Draco
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-10, 12:24   

Freja napisał/a:
A obecnie obydwoje udają, że nie ma tematu i traktują całą sprawę jako jakąś fanaberię / żart z mojej strony.

To brzmi aż zbyt podejrzanie znajomo . . .
 
 
MoonSpell
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 26
Posty: 327
Wysłany: 2016-09-10, 14:09   

Moi w ogóle nie zareagowali, bo jeszcze nie wiedzą. I wątpię, że będę miał odwagę im o tym powiedzieć, szczególnie po tym, co tutaj przeczytałem. Jedynie dziewczyna wie. Szczerze, nigdy nie myślałem, że to jest takie trudne. Żyłem z tą myślą od dłuższego czasu, dłużej niż byłem tego świadomy, więc traktowałem to jako coś normalnego. Moja dziewczyna, tolerancyjna osoba, i tak była w szoku, nazwała mnie "transem" (tylko dla mnie to słowa ma bardzo nieprzyjemny wydźwięk? :P ), ale ostatecznie zaakceptowała, że mogę nie być facetem, choć nie potrafi zaakceptować tego, że mogę być kobietą (czego tez nie rozumiem).

Mama kiedyś powiedział mi, że gdybym był gejem, to by jej to w ogóle nie przeszkadzało. Tata jest typem maczo pakera, więc wątpię by to zrozumiał, choć
wielokrotnie mówił, że nie ma nic przeciwko Ts.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-10, 14:21   

MoonSpell napisał/a:
nazwała mnie "transem" (tylko dla mnie to słowa ma bardzo nieprzyjemny wydźwięk? :P ),

Tak, bardzo nieprzyjemny, zwłaszcza, jeśli ktoś tak do końca transem nie jest, bo pomimo wielu lat na hrt, dalej z sukcesem żyje w swojej płci "z urodzenia" i jest mu z tym dobrze. Ale to sporadyczne przypadki.

Mam nawet wrażenie, że "trans" ma wydźwięk rynsztokowy, poniżający i powinno się o takich osobach mówić inaczej.
 
 
Lost Soul
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 78
Wysłany: 2016-09-10, 16:07   

Moi rodzice dowiedzieli się o mnie kilka miesięcy temu. Mama, mimo że widzę, iż nie jest to dla niej łatwe, stara się mnie zrozumieć. Podrzuciłem jej książkę Macieja Lotera "Chłopiec w czerwonej sukience". Zgodziła się przeczytać. Z tatą nie miałem odwagi porozmawiać. Mama mu wszystko wytłumaczyła. Dowiedziałem się od niej, że on sobie tego nie wyobraża. Że całe życie miał córkę, a teraz nagle miałby mieć syna... Postanowiłem sam z nim porozmawiać i jak najlepiej wytłumaczyć to co czuję. Ale ta rozmowa, a właściwie mój monolog nic nie dał. Widziałem, że tata czeka, aż skończę mówić i będzie mógł sobie iść. Przez jakiś czas wgl nie wracałem do tematu, ale widząc, że tata nawet nie próbuje mnie zrozumieć, chciałem z nim jeszcze raz porozmawiać. Ale tym razem zaczął krzyczeć, że on nie będzie o tym ze mną rozmawiał i że jego to nie interesuje... Rodzice cały czas zwracają się do mnie po staremu...
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-10, 16:36   

Lost Soul napisał/a:
Rodzice cały czas zwracają się do mnie po staremu...

Czyli transpłciowa normalka. Bywa tak, że się nie przestawiają.
 
 
Lost Soul
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 78
Wysłany: 2016-09-10, 16:59   

2in1_inkarnacja napisał/a:
Lost Soul napisał/a:
Rodzice cały czas zwracają się do mnie po staremu...

Czyli transpłciowa normalka. Bywa tak, że się nie przestawiają.


W tej kwestii bardziej obawiam się tego, że ojciec się nie przestawi. Mama mówi, że nie będzie to dla niej łatwe, ale myślę, że jakoś to będzie i się w końcu przestawi. Zresztą nie naciskam na nich w tej kwestii. Jak już będę na hrt to może wtedy będzie mamie łatwiej.

Przynajmniej moje rodzeństwo nie ma z tym takiego problemu. Po tym, jak powiedziałem siostrze, to ta nawet stwierdziła, że jak przychodziłem do niej do szkoły, to jej koledzy pytali się kto to był (siostra czy brat), a ona mówiła, że siostra, ale trochę jak brat :-D
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-10, 21:29   

No, stereotypowo może twierdzenie Twojej mamy ma uzasadnienie, ale w życiu to za bardzo nie ma. Raczej wszystkie dziewczyny, które znam, uczą się i robią coś zawodowo, a nie planują, że ktoś je będzie utrzymywał. Nie mówiąc o tym, że bariery zapobiegające rozstaniu w dzisiejszych czasach nie są zbyt wielkie, a jak już się jest samemu, to też utrzymać się samemu. Chyba jedyną osobą, którą znam, i chciałaby być utrzymywana przez swą drugą połówkę, jest mój kolega - przegięty gej, który od dłuższego czasu szuka jakiegoś sugar daddy, ale wciąż jeszcze nie znalazł ;)

Na sam coming out rodzice zareagowali w porządku - moja mama powiedziała, że od dawna obawiała się, że coś takiego ode mnie usłyszy (choć jak powiedziałem, że chciałbym zaprosić do domu mojego chłopaka, to przestała się obawiać, bo przecież TS są tylko heteroseksualni :P ). Ojciec nic w sumie nie powiedział. Jak jakiś czas później powiedziałem, że stwierdziłem, że potrzebuję korekty płci, to moja mama zaczęła mówić, że po co przerabiać heteroseksualną kobietę na homoseksualnego mężczyznę, że transseksualiści mają bardzo ciężkie życie, a co jeśli zmienię zdanie, a co z pracą itd. Po iluś miesiącach nie stało się nic specjalnie złego w związku z moją korektą płci, to zaczęła się powoli przyzwyczajać. Ojciec początkowo myślał, że to nie na poważnie i jeszcze się ostatecznie nie zdecydowałem, a jak już nie mógł siebie dłużej okłamywać, że to nie ostatecznie, to obraził się i praktycznie się nie odzywa (więc nie wiem, co dokładnie mu przeszkadza). :)

Ponadto siostra mojej mamy, która ma problemy emocjonalne i manię religijną, i z którą od ponad roku nie utrzymuję kontaktów, jeszcze w pewnym momencie stalkowała na fb moją znajomą, prosząc żeby porozmawiała ze mną o moich problemach, etc. :evil:
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2016-09-11, 23:43   

Ja mam z bratem bdb relacje, jesteśmy dla siebie od zawsze jakby bezpłciowi, więc było neutralnie, mówi po męsku, zwłaszcza, że od dawna wiedział o problemie.

Ojciec widzę, że wewnętrznie to przeżywa, ale mówi, że to moje życie i zawsze będę jego dzieckiem itp. Mówi unikając końcówek, czyli w sumie ok.

Babcia, 80 letnia słuchaczka Radia Maryja i TV Trwam akceptuje i wspiera, bo dla niej przede wszystkim jestem rodziną :-)

Tylko mama chyba nigdy się z tym nie pogodzi :-( Nawiązuje czasem kontakt ze mną, choć mówi, że czuje obrzydzenie, jak na mnie patrzy i słyszy mój głos. Ogólnie w domu mam się nie pokazywać, bo ona nie lubi, no i "sąsiedzi". Nigdy od czasu mojej deklaracji, że idę na leczenie, nie rozmawiała ze MNĄ, tylko poczyta w necie i mówi mi, jak ja się czuję. Ogólnie nie mam szans jej niczego wyprostować, ponieważ "ćpam testosteron, który powoduje zmiany w mózgu i jestem innym człowiekiem, a raczej antropoidem".
Generalnie wg niej czuję się mężczyzną i mi z tym dobrze, ponieważ biorę tst. Stąd jestem osobą niepoczytalną i nie wiem, co mówię. A jeśli zawsze tak czułem, tylko nie mówiłem, to jestem obrzydliwym oszustem.
Często wykrzykuje, że wytną mi macicę i sprzedadzą komuś na przeszczep, że nie będę już człowiekiem, tylko okaleczonym wrakiem. W dodatku narzuca mi "poglądy" środowiska LGBT, z którym się w ogóle nie identyfikuję - co mnie wyjątkowo wkoorwia. Powiedziała, że zamierza wnioskować o wydanie jej aktu zgonu córki.
I takie tam inne... na razie sobie nie przypominam więcej.
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-11, 23:51   

Karatajew, trochę offtop ale z jakimi "poglądami" środowiska LGBT w ogóle się nie identyfikujesz? ech...
 
 
Karatajew
użytkownik
\__________/


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 158
Posty: 973
Skąd: z brzucha mamy
Wysłany: 2016-09-12, 00:44   

Nie dam się sprowokować :mrgreen: i to w bezofftopowym wątku.

Niech sobie środowisko LGBT działa i robi co uważa, ale nie lubię takiego bezmyślnego szufladkowania ludzi na podstawie jednej "cechy" :roll:

Traktuję, że forum służy pomocy w sprawach "technicznych" oraz ma dawać wsparcie psychiczne, jeśli ktoś potrzebuje. Dzielenie się osobistymi opiniami nic w tych kwestiach nie wnosi. Także pozostańmy przy swoim zdaniu, nie tracąc czasu i nerwów na dyskusję ;-)
_________________
 
 
Kei
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 15
Posty: 220
Wysłany: 2016-12-12, 18:47   

Temat został poruszony niejednokrotnie, ale został zlekceważony przez rodziców. Za pierwszym razem ojciec stwierdził, że się nie zgadza, bo to za długo trwa, a matka w ogóle się nie wypowiedziała na ten temat. I tak już zostało. A kiedy temat wraca to pojawia się tylko pytanie: "ale o co chodzi?" i dalej ignorowanie. Ja nie mam zamiaru nikogo popędzać, może z czasem sobie to poukładają w głowie.
 
 
sam
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-13, 20:26   

motylek napisał/a:
Leżałyśmy razem przytulone na kanapie i w pewnym momencie zapytała.

"Teraz się dużo słyszy o tym dżender w telewizji. Masz na ten temat jakieś opinie? ..."

Potem już było z górki i pełna akceptacja.

Ale Ci zazdroszczę takich rodziców :oops:
Ja jeszcze się nie outuje, nie czuje specjalnie ciśnienia ku temu gdyż z moją matką nie utrzymuje zbytnio kontaktu. Nigdy nie dane mi było doświadczyć z jej strony bliskości ani jakichś szczerych rozmów o tym, co czuję. Ojca nie mam już ale dla niego i tak moja osoba była "niechcianym wypadkiem przy pracy" którego z jakichś tam przyczyn nie dało się abortować. Tak więc w tym przypadku czeka mnie zabawa w kuratora.
Matka dowie się o sprawie zapewne przez pismo z sądu albo przez adwokata, chyba że znajdę lekarza który podejmie się wyjaśnienia jej medycznych zawiłości bo mnie raczej nie będzie chciała słuchać tylko uzna że jestem niespełna rozumu. Bardziej obawiam się reakcji dalszej rodziny gdyż sporo tam katolickich radykałów/osób mało tolerancyjnych i co gorsza wiedzą gdzie mieszkam...
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-17, 22:49   

sam, łączę się w bólu. U mnie to samo z tym, że coming out mam już za sobą i co za tym idzie pozbyłam się iluzji że więzy krwi uczynią z obcych ludzi rodzinę... jeśli w wyniku wyjścia na jaw Twojej natury poczujesz zagrożenie, lub ktoś by Ci groził zbieraj dowody i idź na policję. Też nie przepadam zbytnio za policją, ale jest najskuteczniejsza do znikania śmierdzących znajomych z otoczenia. W swojej karierze tylko raz miałam doczynienia z 'gangsterem', który nie peniałby się policji, ale zarazem nie był on cieniasem wybierającym słabszych do mierzenia rozmiaru poroża.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-17, 22:57   

sam napisał/a:
Ale Ci zazdroszczę takich rodziców :oops:

Ja też ... Moi może i nie są katolikami, ale poważnie, o wiele od nich gorsi :-/
Czytam, co napisałaś, i nie mogę uwierzyć, że masz aż tak tolerancyjną rodzinę. Od swojej nie doczekam się tego NIGDY i jedyne, co mi pozostaje, to płciowy kompromis.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-17, 23:09   

lexel napisał/a:

Jak by mi przyszło mieszkać z moimi, byłoby, kropka w kropkę, to samo. Jeśli nie gorzej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9