Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
ts a tg
Autor Wiadomość
the carmine
użytkownik
the one and only

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Posty: 9
Skąd: lubelskie, blisko Łęcznej
Wysłany: 2016-11-30, 23:51   ts a tg

nie wiem czy to dobry dział na tego typu pytanie, ale gdzieś muszę je zadać.
otóż, jaka jest różnica między transseksualizmem a transgenderyzmem? nie orientuję się jeszcze najlepiej w tym wszystkim a zawsze myślałam że to jest to samo, tylko z dwoma różnymi nazwami.
z góry dzięki
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-30, 23:52   

traktuję tg jako młodszą siostrę ts...
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7093
Wysłany: 2016-12-01, 00:03   

the carmine napisał/a:
jaka jest różnica między transseksualizmem a transgenderyzmem?

Powiedzmy, że tg to taki stan pośredni pomiędzy tv i ts.

W angielskim natomiast jest, widzę ostatnio, mocna tendencja, żeby mówić transgender, mając na myśli transsexual.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-01, 00:08   

trans Gender to uogólnienie wszystkich różnorodności odczucia i ekspresji względem odmienności od norm społecznych. Każda osoba, tak jak TS, TV, CD, Gender Fluid.....jest TransGender

transseksualnosc to uczucie dysonansu płci wewnętrznej od zewnętrznej, znaczy osoba odczuwa dysforie wobec genetyki swego ciała i czuje się w nim od-niewygodnie do-skrajności nienawidzenia tego ciała. Większość TS dąży do doprowadzenia ciała do norm społecznych płci odczuwanej aczkolwiek nie wszyscy TS czują tak drastyczną potrzebę.


Znaczy, każda osoba transsaksualna jest transgender, ale nie każda osoba transgender jest transseksualna!
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 00:11   

inka napisał/a:
transseksualnosc to uczucie dysonansu płci wewnętrznej od zewnętrznej, znaczy osoba odczuwa dysforie wobec genetyki swego ciała i czuje się w nim od-niewygodnie do-skrajności nienawidzenia tego ciała. Większość TS dąży do doprowadzenia ciała do norm społecznych płci odczuwanej aczkolwiek nie wszyscy TS czują tak drastyczną potrzebę.

Ale ja tez to czuję lecz identyfikuję się z tg bardziej niż z ts
 
 
the carmine
użytkownik
the one and only

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Posty: 9
Skąd: lubelskie, blisko Łęcznej
Wysłany: 2016-12-01, 00:20   

DeadSally, według definicji inka, każda osoba ts, to jest odczuwają ten dyskomfort jest tg, ale nie każda tg jest ts. więc nie wydaje mi się, żeby to w czymś przeszkadzało.

Freja, co do nacisku na używanie "transgender", na stronie tumblr.com niektórzy uważają termin "transsexual" wręcz za obraźliwy. między innymi to spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać nad tą różnicą.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-01, 00:28   

@Dead Sally
Oryginalnie wedle skali Harry Benjamina było kilka stopni ts, w dzisiejszych czasach rozluźniło się określenie TS aczkolwiek czasami zajmuje dużo czasu aby siebie zrozumieć i odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość.

Każda osoba na tym forum z uczuciem odmienności od norm społecznych płci jest TG, ale nie każda jest TS
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-12-01, 00:46   

A ja myślę, że "transgender" wymyslono aby pozbyc się niewygodnego związku liter z okreslenia transsexual, bo się nie fajnie kojarzy. ;-) Co zaowocowało nową fobią w pewnych kręgach a mianowicie straszliwy połykający dzieci potwór GENDER!!!!
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 02:42   

Ja tam użytkoniczką tumblra nie jestem, ale samo słowo "transgender" jest dosyć często używane też i ogólnie w sieci jako nazwa zamienna dla transseksualizmu. Choć teorytycznie jak się poszuka, to też można znaleźć definicje, że to stan pośredni miedzy TS a TV. Nawet kiedyś się spotkałam z jeszcze inną opinią, że są to osoby, które przechodzą tranzycję ale nie chcą SRSu bo dobrze im jak jest... Więc kombinacji na sieci na ten temat można znaleźć dosyć dużo. Tylko pytanie, która definicja jest ta właściwa...
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 08:39   

Najwłaściwszą definicją będzie ta którą znajdziemy we własnej głowie, jakiegokolwiek użyjemy dla jej nazwania słowa.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-01, 10:43   

Gabi napisał/a:
myślę, że "transgender" wymyslono aby pozbyc się niewygodnego związku liter z okreslenia transsexual, bo się nie fajnie kojarzy.
mi się podoba termin "Zespół Wrodzonej Dezaprobaty Płci Fenotypowej", ponieważ w miarę niepodważalnie opisuje stan, a nie to, co kto w tym stanie robi. wydaje mi się, że ten termin stosowany w nauce i debacie publicznej nie pozostawiałby miejsca do jałowej dyskusji.

a gendery genderami jak ktoś chce, to niech nosi... o.O'
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 12:31   

TG to łagodniejsze i mniej jednoznaczne wydanie TS czy pod kątem tożsamości, czy ciała.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-01, 13:30   

mnie tam ts ie podoba, chodź dla niektórych może być odbierany z branżą porno. Określenie dezaprobata płci jest też spoko, jednak wymówienie tego wszystkiego też jest śmieszne, chociaż teraz się zastanowiłam i wiele os. nie w temacie określenie TS może mylić z TV lub znowu jakimiś innymi.

co do Gender, kompletnie tego nie rozumiem i jest to nijakie, teraz wszyscy w Polsce zrobili się gender.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-01, 13:45   

Zespół wrodzonej dezaprobaty... wcale nie brzmi tak trudno do wymówienia, są gorsze schorzenia.

A w kwestii ts i tg Inka ma rację ale w Polsce określeniem "osoba transgenderowa" określa się osobę która nie do końca akceptuje swoją płeć ale też nie do końca odrzuca - na tg k/m może chcieć hormonów ale żadnych operacji albo tylko mastektomii a np. być zadowolonym ze swoich narządów płciowych (nie mylić z ts, który może nie dokonać operacji na narządach bo np go nie zadowalają efekty, ale chciałby jej dokonać gdyby efekty były lepsze).
_________________
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-12-01, 13:58   

W zasadzie słowo "gender" odnosi się do płci kulturowej, więc transgender będzie osobą, która się wpisuje w płeć kulturową przeciwną do swojej biologicznej. W języku polskim się tego specjalnie nie rozróżnia (sex i gender), więc może z tego wynika problem, że wyraz, a z nim znaczenie nie mają odpowiednika.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 15:15   

A moim zdaniem problem wynika z rozbieżnych definicji gender. Wydaje mi się, że problem już był poruszany na forum, ale co tam... I z tego, że wiele osób bierze swoje poglądy na ten temat bardzo osobiście i łatwo o urazę.
 
 
Gabi
użytkownik

Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 259
Posty: 1367
Wysłany: 2016-12-01, 15:33   

salamandra napisał/a:
mi się podoba termin "Zespół Wrodzonej Dezaprobaty Płci Fenotypowej",
Mi też ;-)
Katja napisał/a:
teraz wszyscy w Polsce zrobili się gender.
Tym bardziej, że słowo jest bezsensownie nadużywane przez pewne kręgi. I efekt jest taki, że wystarczy, że ktoś zobaczy dziewczynę na motorze czy faceta z kolorowym szalikiem i zaraz krzyczą "ło paczta ludziska gender jakiś" i wcale nie maja na myśli osoby transpłciowej a cudaka co udaje lub małpuje płeć przeciwną. Nawet ja spotkałam się z pytaniem "co ty kur..a gender jakiś jesteś czy co?" bo potrzymałam komuś torebkę.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-01, 16:29   

Jeśli chcecie medyczne terminologie to najnowsze wydanie Statystyczno/Diagnostycznego podręcznika zaburzeń psychicznych stwierdza: Gender Disphoria czyli GD

Co to znaczy?
A wiec psychologia/psychiatria odchodzą od klasyfikacji jako schorzenie (GID gender identity disorder) biorąc pod uwagę wrodzoną istotę zagadnienia.
Zaraz przed wydaniem DSM5 czyli najnowszego podręcznika, była propozycja zmiany GID na Gender Incongruity, czyli inkongruencje płci.
Transgender natomiast bierze pod uwagę wszystkie odłamki odmienności od norm społecznych a wiec Cross Dressing (TV) także podlega pod trans gender z powodu lekkiego odchylenia od norm społecznych rozumienia męskości.

A wiec, TS jest najbardziej ostrą formą GD.

Skomplikowany to temat, ale największym podzielnikiem grupowym jest dysforia płci...
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-01, 17:31   

Gabi napisał/a:
salamandra napisał/a:
mi się podoba termin "Zespół Wrodzonej Dezaprobaty Płci Fenotypowej",
Mi też ;-)
Katja napisał/a:
teraz wszyscy w Polsce zrobili się gender.
Tym bardziej, że słowo jest bezsensownie nadużywane przez pewne kręgi. I efekt jest taki, że wystarczy, że ktoś zobaczy dziewczynę na motorze czy faceta z kolorowym szalikiem i zaraz krzyczą "ło paczta ludziska gender jakiś" i wcale nie maja na myśli osoby transpłciowej a cudaka co udaje lub małpuje płeć przeciwną. Nawet ja spotkałam się z pytaniem "co ty kur..a gender jakiś jesteś czy co?" bo potrzymałam komuś torebkę.


lepiej nie mogłaś tego ująć, właśnie teraz mamy takie bagno w PL. Ida 2 dziewczyny za reke- Gender, facet w kolorowych rekawiczkach- Gender, zadbany facet- Gender itd.

mnie osobiscie odpowiada terminologia TS, nie mówię ze zespół dezaprobaty plci jest zly, ale ostatnio bylem u lekarz 1 kontaktu i mowie ze potrzebuje skierowanie na kariotyp, ok, ona mnie po co? ja jej ze jestem TS, ona oczywiscie sama powiedziala ze sie domyslila, ale jesli kazdemu mialbym tlumaczyc z obeznanych w temacie ze mam zespol dezaprobaty... jakos nie wiem to nie brzmi dla mnie ok. Ogólnie w sumie teraz jak myślę to te wszystkie pojęcia są krzywdzące.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-01, 19:06   

Katja napisał/a:
ale jesli kazdemu mialbym tlumaczyc z obeznanych w temacie ze mam zespol dezaprobaty... jakos nie wiem to nie brzmi dla mnie ok.

Dlaczego?
zespół wrodzonej ośrodkowej hipowentylacji
zespół wrodzonych defektów metabolicznych
zespół wrodzonej niewrażliwości na ból
- to na szybko znalazłem, jest cała masa tych zespołów, moim zdaniem to fajna nazwa, bo brzmi tak poważniej :P

Cytat:
Ogólnie w sumie teraz jak myślę to te wszystkie pojęcia są krzywdzące.

Dlaczego? Bez przesady, jakoś się musi wszystko nazywać.
_________________
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-01, 19:20   

Już dużo odpowiedzi było w wątku, więc powiem tylko, że to pojęcie mogłoby jeszcze pasować do:

-osób, które chcą jedynie zmienić swoją rolę społeczną, a nie czują w ogóle potrzeby modyfikowania swojego ciała,
-osób, które odczuwają głównie dysforię z powodu funkcjonowania w roli społecznej swojej płci biologicznej, a z powodu ciała płci biologicznej w mniejszym stopniu. :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-02, 08:50   

ogólnie określenie dla ts jest transgender.

I powiem dlaczego jest krzywdzące , przynajmniej dla mnie. TS kojarzy mi sie z branza Porno, a gender- nie wiem moze to przez to co sie dzieje w Polsce ostatnimi czasy z bycie kimś, nie wiadomo kim, bo teraz w Polsce gender może być każdy. Kojarzy mi sie to ze słowem masakra, którego nienawidzę, używanego wszędzię, czy fajnie czy nie - masakra.

co do określenia zaburzenia płci, ja to widzę że to może tak być ale nie musi. Ponieważ np. ja czuję się K, nie to że nie wiem kim jestem. Można to nazwać jak kto woli i w co wierzy, pomyłką Boga, natury czy kogoś innego, ale ja bym tego też chorobą nie nazwała.

A może to moje jakieś demony po tych pigułkach :D
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-02, 09:14   

@Katja, a czemu się tak wstaniesz przed określeniem "choroba"? Dla mnie "zaburzenie" to też choroba. Z resztą to nie jest pełnia zdrowia kiedy organizm nie produkuje koniecznych do życia składników (w naszym przypadku hormonow płciowych).
_________________
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-02, 11:23   Katja

wendigo napisał/a:
@Katja, a czemu się tak wstaniesz przed określeniem "choroba"? Dla mnie "zaburzenie" to też choroba. Z resztą to nie jest pełnia zdrowia kiedy organizm nie produkuje koniecznych do życia składników (w naszym przypadku hormonow płciowych).


Mowie teraz mi sie tak porobilo. Ale wracajac do tematu. Nie jest to tak ze jestes nazwijmy to "zdrowy". Dpaczegp? Bo np w przypadku m/k po srs twoj organizm nie produkuje testo ale tez nie produkuje estro.

A teraz jeszcze co do okreslenia choroby. Oczywiscie to tylko moje zdanie ale powinno to byc nazwane korekcja plci. Idac robic zabieg np powiekszenia piersi czy zmieniajac cos w swoim ciele plastycznie nie nazywa sie tego choroba. Choroba malych piersi. Choroba ktzywej szczeki itp. Wedlug mnie dokonujemy korekty z tego co bylo niewlasciwe na to co powinno byc.

A nazywajac jeszcze dodatkowo transeksualizm choroba psychiczna jest totalnie uwlaczajace takim osoba. Nie czuje sie chora psychicznie a wrecz bardzo zdrowa. Cale zycie dbalam o siebie irganizm mam tez w bdb stanie i nazwanie mnie psychiczna bo bedac jakims tam zarodkiem matce pomylily sie chromosony to ja dziekuje. Nie wiem moze chciala miec dziewczynke a urodzil sie chlopak to czemu ja mam za to cierpiec. W sensie jest masa ludzi co teaktuje nas normalnie nie uwaza za chorych a nazwijmy to zablakanych. Ale jest tez ogromna liczba co uwaza nas za przebierancow popaprancow pederastow i chorych na umysle. Z moim starym na czele, ktory kiedys jak zobaczyl mnie ze robie sobie maseczke majac chyba z 16 lat powiedzial: co ty pederasta jestes.

Wiec powiedzenie mu ze jestem ts i ze jest to choroba to bedzie tylko woda na mlyn. Bo jak choroba to mozna leczyc nie koniecznie zmieniajac plec. Majac np raka jelita grubego nie od razu sie je wycina ale najpierw idzie chemia. Wiec czemu odpowiedniej chemii nie stosowac dla osob ts? Takie bylo by myslenie
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-02, 13:41   

No ok, rozumiem, ale po pierwsze to nie porównuj z powiększeniem piersi, bo piersi już były w porządku tylko kobieta może chcieć mieć większe, a nasze np. narządy płciowe nie były w porządku z naszym poczuciem płci.
A co do choroby jeszcze i rozumowania Twojego starego: no przecież jak ktoś np potrzebuje przeszczepu serca to potrzebuje i nie tłumaczy mu się że ma się wziąć w garść bo mu się wydaje. I podobnie jest z nami. Korekta płci oczywiście, tak samo jak się np. robi korektę wzroku albo innych narządów nie funkcjonujących należycie.
_________________
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-02, 14:45   Katja

No wlasnie o tym mowie. Zeby nas tez traktowac powaznie a nie jak osoby chore psychicznie. Np co do kwestii diagnozy u psychologa to po 1 malo kto tego chce sie tykac a tak naprawde to psycholog ma g... do gadania ma wydac opinie a nie robic szopke. W sumie duzo rzeczy sobie ostatnio uswiadomilam bedac wlasnie na doagnozie. Wyszl9 masa rzeczy ktore we mnie siedzialy a ja o tym nie wiedzialam. Z badan wyszlo ze mozg mam extremalnie kobiecy co by to nie znaczylo i pierwszy raz w zyciu sie poryczalam a mialam w zyciu naprawde sporo sytuacji po ktorym nic tylko beczec. Ale jak kiedys bylam u innego psycho i mi wyskoczyla z testem realnego to obudzilo sie we mnie stare Ja ktore by najchetniej zatluklo ta babe. Od razu widaz ze baba nie chce czyms takim sie zajmowac. Ale pies z tym jeszcze inna sprawa jakby cos id niej zalezalo ale nie. Bo psycholog defacto za nic tu nie bierze odpowiedzialnosci.

I jeszcze nie wiem czy ja mam takie wrazenie ale w sumie nie znam sytuacj k/m. Ale w kwestii diagnozy m/k chyba maja gorzej bo wiele osob wychodzi z zalozenia no co ty baba chcesz byc? Przeciez bycie facetem jest takie super
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-12-02, 14:53   

Katja napisał/a:

I jeszcze nie wiem czy ja mam takie wrazenie ale w sumie nie znam sytuacj k/m. Ale w kwestii diagnozy m/k chyba maja gorzej bo wiele osob wychodzi z zalozenia no co ty baba chcesz byc? Przeciez bycie facetem jest takie super


Czy ja wiem. Ja u psychologa odniosłem wrażenie, że się mnie nie traktuje poważnie, tylko jako babę, której się mocno popieprzyło we łbie i zazdrości penisa.
Inna sprawa, że kiedy się wypowiadał o innych przypadkach ts, które prowadził, to miałem wrażenie, że uważa takich ludzi za niegroźnych wariatów, którym można pozwolić na korektę płci, jeśli już tak bardzo tego chcą.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-02, 16:25   

no to jeszcze miales czego jeszcze zazdrościć, a ja mam takie wrażenie: po co ci być kobitą, przecież one mają gorzej. Przynajmniej takie ja miałam wrażenie u psychologa. Ale tak jak powiedziałeś, jesteśmy osobami nieszkodliwymi ale z psychicznym odchyłem, czyli kiedyś mielibyśmy określenie: wariat/-ka

Ja uważam że nazwa korekta płci jest jak najbardziej prawidłowa, a leczenie już nie bo ja się nigdy na nic nie leczyłam i nie byłam chora, chyba że na grypę.

Oczywiście to są indywidualne odczucia każdego
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-02, 18:45   

Co do poglądu, że skoro TS to choroba, to znaczy, że da się u kogoś przywrócić identyfikację z płcią biologiczną, to chyba jego zwolennicy nie mają za specjalnej wiedzy medycznej czy psychologicznej. Bo jest bardzo wiele zaburzeń psychicznych i jak najbardziej fizycznych chorób, w których można tylko łagodzić objawy, a medycyna nie zna sposobu pełnego przywrócenia pacjenta do stanu normalnego ^^ (sam mam atopowe zapalenie skóry w fazie remisji, a i tak od czasu do czasu słyszę od osób z otoczenia: "O, a co ci się stało? Masz takie czerwone oko..." :evil: )
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-02, 20:17   

właśnie o tym mówię, jeśli to choroba znaczy może jakimiś elektro, albo psychotropami wyleczymy.

Nie mówię są osoby zagubione, że nie wiedzą czego chcą, mówią: jestem i dziewczynką i chłopczykiem, albo ani tym ani tym. Albo lubię się tylko przebierać. Są osoby co zaczynają terapię , przerywają, znowu zaczynają.

i to jest ok, nie krytykuję, może te osoby są zagubione, nazwijmy to chore, może można je jakoś leczyć

ale na Boga nie osoby co mówią że chcą być kobietą, że cierpią. Popatrzcie niektóre osoby są na tyle zdesperowanę że tylko zaczynając hrt, robią ffs, nawet nie czekajac na srs. Oczywiscie nie akceptują swoich narządów męskich, ale chociaż codziennie nie muszą patrzeć na siebie jak na faceta. Mam podobnie, niby mówią mi że twarz wygląda kobieco, nawet jeśli ubiorę się jak facet to też mówią do mnie na Pani, ale ja patrząc na siebie w lustrze widzę faceta i tyle.
i tego nie da się wyleczyć, np przed ffs powstrzymuje mnie tylko to, że jest wiele opinii że trzeba z tym poczekać ok 2 lat bo zmiany mogą być naprawdę ogromne.

Sorka że przytoczyłam tu tylko sytuację dla m/k
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-02, 22:32   

Nie rozumiem, bo wychodzi, że ci zagubieni to są chorzy a ci co z zagubienia się odnaleźli to ozdrowieli?
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-03, 10:39   

nie, może źle to zabrzmiało, ale w mojej opinii nie ma czegoś takiego jak: odnaleźli się z zagubienia, jak możesz odnaleźć się z zagubienia? jeśli czujesz sie np K a jesteś M, ale tak naprawdę to co masz tu odnajdywać, kto ci ma w tym pomóc? I po co? ja się czuję K a mam cholerne męskie ciało, może jest bardzo kobiece ale jest męskie.
Ja nie mam z czego zdrowieć bo jestem zdrowa, chce tylko skorygowac to w czym się matka natura pomyliła. jeśli masz krzywe zęby idziesz je poprawiać albo z tym żyjesz ja tak do tego podchodzę, oczywiście że problem jest bardziej złożony.

Do tego psycholodzy nie mają za zadanie stwoerdzić czy ty jesteś ts czy nie, oni najchętniej odwiedli by cie od tego co chcesz zrobić, nawet jeśli miało by to oznaczać upodlenie pacjenta, [atrz test realnego życia.
Nawet te testy przeprowadzane są śmiechem na sali, np test na inteligencję, nienawidzę tego, układanie jakichś figur, ciężko zrozumieć to że geometria to dla mnie totalna abstrakcja?

albo test plci , szkoda tylko ze nikt nie pomyslal ze moze byc kobieta o meskim umysle i facet o kobiecym i wcale nie chca zmieniac plci. Co one mają pokazać?
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-03, 11:25   

Widać są różni psycholodzy. Mnie żaden z dwojga nie próbował odwodzić od korekty. Nie rozwiązywałem też w ramach diagnozy testu na inteligencję ani testu płci.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-03, 12:08   

nie no u mnie też nie, bo babka po 1 spotkaniu już stwierdziła że jestem kobietą,a testy to tylko potwierdzily, ale uwazam je za glupie
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-12-03, 15:40   

kicur napisał/a:
Nie rozwiązywałem też w ramach diagnozy testu na inteligencję ani testu płci.


Zazdraszczam. Ja dostałem jakieś z pytaniami w stylu "czy siadając zakładasz nogę na nogę?", albo "czy jesteś wrażliwy?"
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 15:55   

Ale to nie są głupie testy i pytania. Dają wgląd "pod" psychikę, w kilka istotnych mechanizmów i ułatwiają ocenę sytuacji.
 
 
Fallen_Angel
użytkownik
Madness


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 108
Posty: 492
Wysłany: 2016-12-03, 16:06   

Zwłaszcza jak przez całe życie ktoś musi udawać kogoś kim nie jest jego zachowanie nie może zbytnio odbiegać od płci fizycznej...
_________________
"Życie jest to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, nic nie znacząca..."
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-03, 17:09   

Dla mnie na przykład w ogóle nie istotny jest gender( płeć społeczna ) od coming outu do teraz minęłojuż ssześć lat i wpasowywanie się w rolę społeczną kobiety mi minęło, to trochę tak, jakby nagle ogarnąć że nie jest kwestią tożsamości płciowej noszenie pierścieni na szyi, tylko to zbiorowe urojenie naszego plemienia. Moje poczucie płci ogranicza się do silnego pragnienia bycia samicą, żalu, że nią nie jestem, chęć bycia odbieraną jako samica, rzeczy tylko fizyczne i społecznie jedynie fizyczne odbieranie mojej osoby. Gender żeński odrzucam, a próby się wpasowania w role płciowe uważam za oznakę zagubienia, czy jest się cis czy trans. Kobiety nie mają w mózgu ośrodków sukienkowo-ajlanerowych, ani receptorów lubienia różu, i chociaż oczywiście nie potępiam transseksualistów, którzy aby uzyskać passing muszą w tym uczestniczyć, to uważam całą tą sztuczność za oznakę że nasze społeczeństwo jako kolejne zagubiło się w obsesji na punkcie systematyzowania zasad wkładania penisa do pochwy...
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-03, 17:32   

to jeszcze raz napisze,
wrodzony dysonans płciowy został określony przez naczelnych psychiatrów i psychologów jako Gender Dysforia czyli, rozbieżność płci. Jest to pierwszy raz w historii transseksualizmu kiedy określenie tego zjawiska nie jest nazwane schorzeniem ani choroba.

Ci wszyscy co nadal wciskają nam chorobę są niedouczeni, a większość nie ma pojęcia o tym co mówią. Równie dobrze wiara religijna mogla by przynależeć do psychicznej choroby bo jest oparta na uczuciach związanych z wiara w wyimaginowanego pana władcę który ciebie bardzo kocha ale cały czas podgląda nawet podczas kąpieli.

Inna sprawa z osobistą oceną własnych przeżyć. Wiadomo, kiedy w końcu wychodzimy z tym tematem na światło dnia codziennego, jesteśmy potępiani przez prawie wszystkich. To rodzi w nas uczucie psychozy i choroby, ale gdyby każdy widział w nas normalną osobę urodzoną z zespołem dysonansu płci, wtedy uczucie choroby było by mniej istotne.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-03, 18:39   

Swan napisał/a:
Ale to nie są głupie testy i pytania. Dają wgląd "pod" psychikę, w kilka istotnych mechanizmów i ułatwiają ocenę sytuacji.


oczywiscie ze sa glupie, bo co ma do tego czy krzyzujesz nogi i twojej kobiecosci? albo ze lubisz sie przytulac? mam znajomego, mega meski i facet lubi sie przytulac.

zreszta sorka jest cos takiego jak meska kobieta, w sensie np oschla w relacjach zdystansowana do wszystkiego i co? znaczy ze chce byc facetem?

salamandra napisał/a:
Dla mnie na przykład w ogóle nie istotny jest gender( płeć społeczna ) od coming outu do teraz minęłojuż ssześć lat i wpasowywanie się w rolę społeczną kobiety mi minęło, to trochę tak, jakby nagle ogarnąć że nie jest kwestią tożsamości płciowej noszenie pierścieni na szyi, tylko to zbiorowe urojenie naszego plemienia. Moje poczucie płci ogranicza się do silnego pragnienia bycia samicą, żalu, że nią nie jestem, chęć bycia odbieraną jako samica, rzeczy tylko fizyczne i społecznie jedynie fizyczne odbieranie mojej osoby.


zeby nie bylo lubie nosic kiecki i to nawet obcisle, uwielbiam bizuterię i inne pierdułki,

ale dzisiaj się okazało że ponoć jako facet byłem mega męskim facetem w zachowaniu, wiele osób m to powiedziało, znajoma powiedziałą że jest zaskoczona moim przekształceniem, bo uważała mnie za bardziej męskiego nawet od jej męża , faceta prawie 2m.
Ja tak nigdy nie uważałam, ale widzicie w wyglądzie nie byłem męski a w charakterze ponoć tak, a teraz to wszystko się posypało.

Fallen_Angel napisał/a:
Zwłaszcza jak przez całe życie ktoś musi udawać kogoś kim nie jest jego zachowanie nie może zbytnio odbiegać od płci fizycznej...


zgadzam się, funkcjonując np. przez 30 lat w jakiejś płci, mieszkając w takim bagnie jak Polska, będąc facetem i nie udając chociaż zachowan meskich bedziesz postrzegana jako "pedał", "pederasta" itp. a z czasem te zachowania wejda ci w krew, jak z jazda autem. Ja nie bylam nauczona okazywania uczuc i to mi zostalo, choc mnie to boli bardzo, nie bylam nauczona rozmowy na tematy drazliwe, choc nie pochodzilam z patologii, to rodzice nie okazywali mi uczucia i myslalam ze tak trzeba. Nie wazne czy mam nature kobieca czy meska, jesli pewnych zachowan nie bedziemy nauczeni w czasie naszego zycia to nie bedzie to nasz nawyk. Dziala to na zasadzie patrzenia i uczenia sie.
Ostatnio zmieniony przez Katja 2016-12-03, 19:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 19:04   

Gender... ma kilka składników. Jest takie coś, co sięga najgłębszych zakątków duszy i jest pryzmatem, przez który człowiek patrzy na świat, jest z zmysłach, coś chemicznego w naturze, głos, wezwanie. I to coś się manifestuje, krystalizuje na różne sposoby, czy to w ajlajnerach, czy w pragnieniu bycia kobietą/mężczyzną. Tak jak DNA sprawia, że wyrastają nam takiego czy innego koloru włosy w tych a nie innych miejscach, tak samo DNA naszego zachowania, które tkwi w mózgu, sprawia, mężczyźni zachowują się jak mężczyźni a kobiety jak kobiety. (Na ogół) Na ile mamy nad tym kontrolę i jaką temu nadajemy formę - to inna sprawa. I jaką presję wywiera otoczenie - to też inna sprawa.

Są też kwestie tej natury, co ortografia, czysto umowne, kopie bez oryginału, potomkowie tych pierwotnych manifestacji, często niosący tylko namiastkę tego, z czego wyrosły lub już zupełnie do tego niepodobne. I jest jak i dlaczego się człowiek tymi rzeczami posługuje. Tak więc trans, albo też cis, może używać wpasowania się w stereotyp, żeby oznajmić, kim jest. Można oznajmiać rolę, którą się obejmuje. Można odmówić używania tego języka i tworzyć muzykę. Można tworzyć własny język. Można żartować. Można pisać wiersze (oj, te niebieski zasłony... :roll: ). I tak dalej.
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-03, 19:08   

Swan napisał/a:
Gender... ma kilka składników. Jest takie coś, co sięga najgłębszych zakątków duszy i jest pryzmatem, przez który człowiek patrzy na świat, jest z zmysłach, coś chemicznego w naturze, głos, wezwanie. I to coś się manifestuje, krystalizuje na różne sposoby, czy to w ajlajnerach, czy w pragnieniu bycia kobietą/mężczyzną. Tak jak DNA sprawia, że wyrastają nam takiego czy innego koloru włosy w tych a nie innych miejscach, tak samo DNA naszego zachowania, które tkwi w mózgu, sprawia, mężczyźni zachowują się jak mężczyźni a kobiety jak kobiety. (Na ogół) Na ile mamy nad tym kontrolę i jaką temu nadajemy formę - to inna sprawa. I jaką presję wywiera otoczenie - to też inna sprawa.

Są też kwestie tej natury, co ortografia, czysto umowne, kopie bez oryginału, potomkowie tych pierwotnych manifestacji, często niosący tylko namiastkę tego, z czego wyrosły lub już zupełnie do tego niepodobne. I jest jak i dlaczego się człowiek tymi rzeczami posługuje. Tak więc trans, albo też cis, może używać wpasowania się w stereotyp, żeby oznajmić, kim jest. Można oznajmiać rolę, którą się obejmuje. Można odmówić używania tego języka i tworzyć muzykę. Można tworzyć własny język. Można żartować. Można pisać wiersze (oj, te niebieski zasłony... :roll: ). I tak dalej.


no nie jest tak, bo np jedno z pytan, czy bylas dobra z ortografii i czy pisalas dobre wypracowania, a ja mam mase kolezanek co byly swietne z matmy a polskiego nienawidzily. Nie ma czegos takiego jak zachowanie typowo kobiece, ktore zaobserwowane u faceta klasyfikuja go jako TS. Przyklad: plucie, znam dziewczyne bardzo kobieca, dba o siebie a idzie ulica i pluje na lewo i prawo, klnie tez jak szewc i pochodzi z dobrego domu.
siadanie w szerokim rozkroku u dziewczyn tez jest spotykane, bo tak jest wygodne.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 19:31   

Katja napisał/a:
oczywiscie ze sa glupie, bo co ma do tego czy krzyzujesz nogi i twojej kobiecosci?

Płeć mózgu.

Katja napisał/a:
znaczy ze chce byc facetem?

Karty, które dostajesz =/= Twoja strategia =/= co na ten temat myślisz =/= co na ten temat czujesz.

Te pytania to ocena ręki. Całkiem łatwo czuć się tej płci, której ma się mózg. To jedno. Drugie to kwestia dysfrorii, pragnień itp.

Czarno-białe i emocjonalne myślenie, ludziska...

Stop. Przez "tej natury, co ortografia" miałem na myśli przyrównanie umowności tego, że np. kobiety noszą sukienki a mężczyźni spodnie to umowności tego, że coś się pisze przez "h" a nie "ch".
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-03, 19:44   

Swan, to nie kwestia umowności. Kiedyś tam, gdzie jest "h" wymawiano głoskę dźwięczną, a tam, gdzie "ch" - bezdźwięczną. Niektórzy ludzie dalej mają taką wymowę :) Moja polonistka pochodziła z wschodniej części Polski i było u niej słychać tę różnicę - zawsze się śmiała, że pod tym względem na dyktandach wystarczy tylko uważnie jej słuchać :mrgreen:
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 19:48   

Może gdzieś i kiedyś spodnie i spódnice też miały jakieś znaczenie, którego nie rozumiemy? :) W każdym razie... mam nadzieję, że przekaz zrozumiały :P
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-12-03, 22:54   

Swan napisał/a:
Płeć mózgu.


Są cis mężczyźni, którzy siadając zakładają nogę na nogę. Jakoś im nikt nie imputuje, że są transkobietami.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 23:55   

Dobra. Niestety moja odpowiedź będzie bezsensowna: oczywiście, że są. Ludzie są naprawdę "in all shapes and sizes". I tak po pierwsze, ludzie nie mają takiej tendencji do myślenia, że ktoś jest trans. Co więcej, uważają jakby to było jakieś seksistowskie i uwłaczające czy coś takiego.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-04, 10:49   

inka, GENDER DYSFORIA w najmniejszym stopniu nie opisuje mojej przypadłości. Mi nie przeszkadza którykolwiek społeczny model roli płciowej bardziej niż inny, są one dla mnie w równym stopniu bzdurą, ale nie czuję dysforii(antonim euforii) z tego powodu jak hilary, nie wymagam od nikogo aby mówił do mnie w neutralnych płciowo formach i nie nawracam wszystkich ludzi na agenderyzm. Nie czuję się tym zniewolona, nie pozwalam by mnie zniewalało. Mój jedyny problem to płeć fenotypowa. Na tym punkcie przeżywam stany depresyjno-dysforyczne, myślę że to właśnie świadczyłoby o zespole dezaprobaty płci fenotypowej, nie dostrzegam u siebie innych symptomów. Poza tym uważam wykreślenie transseksualizmu ze spisu chorób za uginanie się nauki pod siłą nieuków, chodzi o to, że społeczeństwo pojmuje naszą osobowość jako chorobę, co jest błędem, alenie znaczy tto, że chorzy nie jesteśmy. Nie mamy wesołego życia i nasza dysforia jest stanem chorobowym jak nerwica czy depresja. Gdyby nie była chorobą to nie decydowalibyśmy się na to obciążające fizycznie i psychicznie otóż finansowo leczenie. Zamiast "nie pozwól sobie wmówić że jesteś chora/y" zaproponowałabym "nie pozwól sobie wmówić że jesteś chorobą". Cała reszta jest moim zdaniem kwestią poprawności politycznej, kompromisem między prawdą a jej wersją przystępną dla idiotów. Może to trochę radykalne, ale jestem przeciwna tego typu kompromisom.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-12-04, 14:12   

salamandra napisał/a:
Kobiety nie mają w mózgu ośrodków sukienkowo-ajlanerowych

Wiesz co, mi się wydaje że w pewnym stopniu, w statystycznym ujęciu jednak mają i ogólnie zmysł ozdupkowy i tendencja do otaczania się tym nie wziął się znikąd. Oczywiście socjalizacja ma ogromne znaczenie, ale nie wszystko jest kwestią kultury i fiksacji społeczeństwa na punkcie jak najradykalniejszego podkreślania dymorfizmu płciowego.

Jest to dla mnie trochę triggerujący temat, ale po latach zauważam jednak, że pewne rzeczy (ponad fenotypowe oczywistości) są wrodzone i mimo poczucia, że powinnam je mieć, to jednak ich nie posiadam i nie będę posiadać. Do tego o ile motywy popychające benjaminowskie, jednoznaczne hetero, wpasowujące się w żeński gender m/k w kierunku zmiany/korekty są oczywiste, o tyle nie rozumiem skąd się bierze dysforia u pozostałych m/k i w sumie czuję chyba skąd wzięły się pomysły zaklasyfikowania wszystkich pod autogynefiliczne fetysze i nieskorelowane zaburzenia psychiczne. Jakkolwiek jest to trochę zafałszowany obraz, to widzę w tym logikę (przy braku jednoznacznej odpowiedzi na genezę dysforii cielesnej). Wykreślenie transseksualizmu z listy chorób jest ogromnym krokiem w tył, zwycięstwem transowych lifestylowców i przez to być może nigdy zagadnienie nie zostanie dostatecznie zbadane, bo i po co łożyć środki na poważne badania niemedycznego, kulturowego fenomenu...
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-04, 14:16   

Wykreślenie czegoś z listy chorób nie znaczy, że nie ma to podłoża biologicznego. Orientacja psychoseksualna czy lateralizacja są spowodowane czynnikami biologicznymi, ale to nie znaczy, że homoseksualiści i leworęczni są zaburzeni.
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-12-04, 14:25   

kicur napisał/a:
Wykreślenie czegoś z listy chorób nie znaczy, że nie ma to podłoża biologicznego. Orientacja psychoseksualna czy lateralizacja są spowodowane czynnikami biologicznymi, ale to nie znaczy, że homoseksualiści i leworęczni są zaburzeni.

Gdyby homoseksualizm i leworęczność nie były uznane kiedykolwiek za patologię i badane pod tym kątem, nie byłoby o przyczynach ich występowania wiadomo nawet połowy tego, co teraz.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-04, 14:56   

Jeżynka napisał/a:
w statystycznym ujęciu

To kluczowe w tej dyskusji. Nie rozumiem dlaczego tyle osób od razu interpretuje np. zdanie "kobiety się malują" jako "każda kobieta się maluje i każdy kto się maluje jest kobietą", a nie "więcej niż mniej kobiet się maluje, a być może malują się też inni", a co więcej jeszcze wiele osób wpisuje w to zdanie "z kobietami które się nie malują coś jest nie tak" i tym podobne wartościowania, których w takim stwierdzeniu nie ma.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-04, 17:54   

Problem istnieje w naszej prymitywnej kulturze poszufladkowania wszystkiego co się rusza. Oceniamy wszystkich jako przedmioty a nie jako duchowość. Przypisujemy choroby do każdej sytuacji odchylającej się od przyjętych norm przedmiotowych i prymitywne zrozumienie naszej egzystencji powoduje stereotypy.
W Ameryce północnej w kulturach indiań, trans nie był problemem poszufladkowania ale był uważany za dar od bogów.
W tych plenieniach żadna osoba twoSpirit znaczy dwu-duchowa, nie czuła się chora, byli oni uważani za kogoś z darem od bogów i często bywali członkami zarządu plemienia.
Ja sama wiem że jeśli nie presja środowiska i jego dezaprobata i niemożność zauważenia mnie jako tą kim jestem to prawdopodobnie zaakceptowała bym siebie taką jaką się urodziłam.
A wiec choroba jest, ale stworzona poprzez presje środowiska względem naturalnego procesu biologicznego, niezrozumiałego dla prymitywnego stanu średniej społeczeństwa.
My istniejemy od wieków!
 
 
sam
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-04, 18:10   

Skoro ts ma podłoże biologiczne a nie środowiskowe to jak wyjaśnić zmienny stosunek częstości występowania M/K do K/M w zależności od kraju (państwa Europy Zachodniej gdzie dominują M/K w stosunku do Europy Wschodniej gdzie jest na odwrót) lub roku badań (rosnąca ilość M/K na przestrzeni lat)?
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-12-04, 18:23   

sam napisał/a:
Skoro ts ma podłoże biologiczne a nie środowiskowe to jak wyjaśnić zmienny stosunek częstości występowania M/K do K/M w zależności od kraju (państwa Europy Zachodniej gdzie dominują M/K w stosunku do Europy Wschodniej gdzie jest na odwrót)

Bo takie statystyki mozna zrobić tylko na podstawie ilosci osób ujawnionych lub na podstawie oficjalnej liczby spraw sądowych/urzedowych o uzgodnienie/zmianę płci. Tak się niestety składa, że im dalej na wschód, tym bardziej środowisko jest bardziej opresyjne, patriarchalno-transfobiczne, wiec zwyczajnie osób M/K ze względu na dyskryminację ujawnia się mniej, nie mówiąc już o tych, które decydują się na pełną korektę łącznie z korektą prawną. Osobom K/M jest to obojętne, bo w takich srodowiskach ich status społeczny idzie w górę, a nie w dół jak w przypadku kobiet. Ot cała tajemnica.
_________________
 
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-04, 18:30   

ilości mogą być różnorodne z powodów kulturowych.

Natomiast;
Proces zmian hormonalnych mózgu embriona polega na aktywacji systemu immunologicznego matki podczas krótkiego okresu czasowego w pierwszych etapach ciąży.
U embrionów genetyki żeńskiej prawdopodobieństwo usterki procesu immunologicznego jest bardzo niskie z powodu tkanki odzwierciedlającej genetykę matki. Procent tego zjawiska jest o wiele wyższy kiedy genetyka ciała jest męska.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-04, 18:46   

Przypuszczam, że M/K mogą też częściej popełniać samobójstwa niż rozpoczynać korektę płci w krajach Europy Wschodniej. :(
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-12-04, 19:17   

Jeżynka, zgadzam się, że samice różnią się od samców, ale dużo mniej i inaczej niż nam się może wydawać na podstawie obserwacji społeczeństwa. Nieraz samiec będzie się bardziej różnił od innego samca niż od pewnej samicy, dowodami jesteśmy my, samce podobne w zachowaniach do samic i nasi koledzy, którzy są samicami homo sapiens. Uważam że ludzie z uporem zboczeńców seksualizują już dzieci, a opresyjny kodeks genderowy którego złamanie karane jest wykluczeniem z elitarnego grona reprezentantów jedngo z dwuch jedynych właściwych genderów, zarazem w mentalności grupy tworzącej system (interakcji społecznych) służy zniszczeniu indywidualności stojącej na przeszkodzie wprowadzania czytelnego kodu w założeniach którego są dwa rodzaje ludzi, a pozostałe cechy są przypisane ich (cechom nadrzędnym czyli) fonkcjom płciowym. Uważam to za nie godne człowieka i zakłamujące prawdę o jego naturze.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-04, 20:32   

Martaa napisał/a:
sam napisał/a:
Skoro ts ma podłoże biologiczne a nie środowiskowe to jak wyjaśnić zmienny stosunek częstości występowania M/K do K/M w zależności od kraju (państwa Europy Zachodniej gdzie dominują M/K w stosunku do Europy Wschodniej gdzie jest na odwrót)

Bo takie statystyki mozna zrobić tylko na podstawie ilosci osób ujawnionych lub na podstawie oficjalnej liczby spraw sądowych/urzedowych o uzgodnienie/zmianę płci. Tak się niestety składa, że im dalej na wschód, tym bardziej środowisko jest bardziej opresyjne, patriarchalno-transfobiczne, wiec zwyczajnie osób M/K ze względu na dyskryminację ujawnia się mniej, nie mówiąc już o tych, które decydują się na pełną korektę łącznie z korektą prawną. Osobom K/M jest to obojętne, bo w takich srodowiskach ich status społeczny idzie w górę, a nie w dół jak w przypadku kobiet. Ot cała tajemnica.

Plus gdzieś czytałem o tym, że jednak pokarm spożywany przez matkę w czasie ciąży też się jakoś różni zależnie od położenia geograficznego...
_________________
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-05, 09:47   

prawda jest taka że za płeć dziecka odpowiedzialna jest matka, nie wiadomo co na to wpływa, czy emocja podczas ciazy, czy to ze moze np bardziej jej sie marzy np chłopiec, a tam w zarodku już była dziewczynka i bach zmiana na chłopca ale tylko fizycznie. Nie wiem co na to wpływa, ale wiem że taka osoba ie jest w tym winna. I jak raz jeszcze powiem dla mnie jest to korekta płci, a nie żadna choroba.

zreszta gdzies czytałam badania że ponoć dużo ts jest chłopcami jedynakami, albo jako 1 dziecko.

Wracając jeszcze do tkz. płci mózgu jest to kompletnie poronione, ponieważ te testy mogą decydować o tym czy ktoś da ci opinię że jesteś ts, albo że nie wiem kim jestes. Mówię tu o psychologicznej opinii, bo Liber ma to gdzieś i w sumie słusznie, bo traktuje nas jak ludzi dorosłych.

mnie np nie mówił nic że mam isc do psychiatry zeby zbadac czy nie jestem psychiczna.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-05, 11:42   

@Katja, to raczej jednak odwrotnie - był chłopiec, a jej się marzyła dziewczynka, ale jeśli matka m/k twierdzi że nie marzyła jej się akurat dziewczynka, to Twoja teoria się nie sprawdza. Bo o płci chromosomalnej to decyduje akurat plemnik.
_________________
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-05, 12:06   Katja

Znaczy ja tylko nie wiem. Ale o plci dziecka nazwijmy to tak zapada decyzja kiedy komorka juz jest zaplodniona. A nie jaki plemnik sie wdarl. Nie wiem czy jest to jedzenie moze cos innego
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-12-05, 13:58   

O płci genetycznej decyduje to, z jakim plemnikiem połączy się komórka jajowa. No ok, możesz powiedzieć że nie zawsze wszystko dalej się układa wg planu, no ale jednak zwykle się układa ;)
_________________
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-12-05, 18:37   

jeśli już;
jest teoria i są do niej podstawy naukowe że jeśli kobieta przechodziła aborcje to następna ciąża ma wysoki stopień prawdopodobieństwa być Trans.
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Katja
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 56
Posty: 595
Wysłany: 2016-12-05, 19:56   

ciekawe u mnie chyba tego nie bylo, ale przejawy ts mialam dosc wczesniej bo w wieku 3 lat, pozniej jakos sie to stlumilo. Ale naprawde zazdroszcze wszystkim odwagi co zaczeli kuracje przed 18, ze mieli odwage gadac o tym ze starymi, ja nie mialam i w sumie wiem jak by to sie skonczylo
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 10