Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja głowa już pęka
Autor Wiadomość
majka94
użytkownik
Maja

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2016-10-25, 15:39   Moja głowa już pęka

Dawno mnie, tu nie było - pochłonął mnie rytm życia. W między czasie coraz bardziej się ze sobą oswajałam, z tym kim, jestem kim się czuje. Jednak nie jest to tak kolorowe jak by się na pierwszy rzut oka zdawało. Teraz zmagam się z lękami, które już były wcześniej, które zaprowadziły mnie na ścieżkę alkoholizmu i prób samobójczych. Oczywiście nauczona doświadczeniem oddałam się pod opiekę psychologa, chodzę na sesje dwa razy w tygodniu. Jednak to nie załatwia mojego niepokoju i zagubienia - paradoksalnie też nieco pomaga, czuje lęk przed przyszłością. Boje się comming-outów przed rodziną i bardzo bliskimi znajomymi którzy mnie znają przez dłuższą część życia, a chyba powinnam to zrobić (być uczciwa wobec siebie i nich, ale się boje).Przy ludziach których w miarę na świeżo poznaje, to przychodzi łatwo i daje ogromną ulgę, satysfakcję ale przed wszystkim swobodę. Boje się też panicznie bycia samą na swojej ścieżce, dodatkowo wiem, że oprócz tej samotności na pewno rodzinna będzie mi podkładać kłody pod nogi, na obranej ścieżce. W sumie tą samotnność powinnam wymienić jako główną obawę, boje się że nie znajdzie się nikt kto będzie chciał kroczyć razem z mną, boję się że nie będę miała z kim porozmawiać, o tym co mnie spotyka, o zachodzących zmianach.

Czy was też męczyły podobne zagadnienia, problemy czy to normalne, że jednak nie specjalnie chcę zaufać psychologowi w tym, że będzie dobrze, że sama siebie blokuj właśnie ze strachu?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-10-25, 17:19   

majka94 napisał/a:
Czy was też męczyły podobne zagadnienia, problemy czy to normalne, że jednak nie specjalnie chcę zaufać psychologowi w tym, że będzie dobrze, że sama siebie blokuj właśnie ze strachu?


Odpowiedź krótka: tak.

Odpowiedź dłuższa:

Lista trans-problemów (którą swego czasu zebrałam ze swoich i cudzych doświadczeń)

trans jeszcze niezdecydowany, tg
* Kim ja jestem? Czytam o objawach i cudzych doświadczeniach i już nic nie wiem. Czy jestem fetyszystą, transwestytą, transseksualistą.
* Nie wiem, może jakbym poznał w realu innych i pogadał, ale boję się z nimi spotykać, bo przecież wiadomo jacy z NICH są zboczeńcy.
* Ja to właściwie się nie czuję ni kobietą, ni mężczyzną. Cała koncepcja płci tak na dobrą sprawę wygląda mi na coś sztucznego i czasami wręcz mnie śmieszy. Tylko w takim razie, kto ja jestem?
* U mnie to idzie jakąś sinusoidą. Raz przez całe miesiące mam straszne ciśnienie na trans, chcę się przebierać, zastanawiam, czy nie chciałabym nawet zmiany płci, a potem mi się odwiduje i przez ileś tam miesięcy chcę (nie zmuszam się, ale czuję potrzebę) się realizować całkowicie po męsku. I nie mam pojęcia, co dalej.
* To jest jakaś "schizofrenia". Patrzę na jakiś ciuch, jakąś sytuację, mebel w domu i słyszę w głowie dwa różne "głosy". Mam na tą samą rzecz / zdarzenie dwie opinie - kobiecą i męską, obie różne, wręcz w opozycji do siebie i już nie wiem właściwie, która z nich jest moja i co ja na dany temat właściwie myślę.

ts
* Jak powiem żonie to stracę ją i dzieci. Orany rany ja muszę to jakoś w sobie stłumić i żyć wbrew temu.
* Ja nie mogę tego zrobić: żonie / dziecku / mamie / mojej bliższej i dalszej rodzinie zbudowanej na tradycyjnych wartościach.
* Ojej... Jeśli to mnie potrafi podniecać, to chyba nie mogę być ts?
* Jeśli się nie bawiłam lalkami w dzieciństwie, to chyba nie mogę być ts?
* Jeśli pociągają mnie kobiety, to chyba nie mogę być kobietą?
* Ja chyba nie mogę być ts one/oni są jakieś inne, lepsze, bardziej kobiece / bardziej męscy, a ja w nowej roli będę wyglądać tak sobie.
* Boję się, że efekt będzie rozczarowujący, nie chcę wyglądać śmiesznie, a z drugiej strony to pragnienie nie daje mi spokoju.
* Kościół naucza, że metafizyczna tożsamość seksualna nie podlega negocjacjom, a zabieg korekty płci to okaleczenie i pozbawienie się płodności. Nauka kościoła jest dla mnie ważna, ale zdecydowanie nie czuję się kobietą / mężczyzną - jak mam to pogodzić.
* Słyszałem w katolickiej "Odwadze" leczą homoseksualizm. Może transseksualizm też leczą?
* Jak to zrobić, gdzie, za ile, ile czasu zajmie - wszelkie technikalia: lekarze, hormony, SRS, FFS, jabłko Adama, biust, usunięcie biustu, usunięcie jajników itp.
* M/K jak zmienić głos? Ćwiczenia, a może operacja?
* Czy potem będę mógł/mogła uprawiać seks i doświadczać orgazmu?
* Boję się, że w efekcie przemiany mogę stracić pracę. Uprawiam typowo męski zawód, ale czuję, że muszę dokonać przemiany.
* Boję się, boję się, boję się. Boję się, co ludzie powiedzą, boję się czy mnie potem nie wyśmieją na ulicy, boję się, czy znajdę potem pracę. Boję się.
* Ja mam 195 cm wzrostu, bary jak tur i... chcę być kobietą. Nie widzę dla siebie życia jako mężczyzna, nie widzę dla siebie życia jako kobiety, w ogóle najlepiej chciałbym zniknąć.
* Chcę zmienić płeć, ale martwi mnie, że potem być może będę musiał / musiała zrezygnować ze swoich dotychczasowych zainteresowań, upodobań estetycznych, rozrywek, żeby dostosować się do wzorca płci docelowej. Bo chyba będę musiał / musiała?
* Ja już właściwie nie wiem kim jestem. Chcę być kobietą, tak chcę wyglądać i tak być odbierana, ale chyba rozsypała mi się tożsamość. Nie wiem już, co we mnie jest naprawdę moje, co zaś jedynie narzucone przez męską rolę społeczną, co zaś narzucone przez... rolę kobiecą. Ratunku, gdzie w tym wszystkim jestem ja.
* To pewnie dlatego, że z nikim nigdy nie byłam/em. Nie ma co wydziwiać. Jak tylko znajdę sobie dziewczynę/chłopaka, to pewnie się wyleczę. Trzeba tylko trochę samozaparcia.
 
 
rumianek180
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: ona
Posty: 49
Wysłany: 2016-10-25, 19:52   

Freja, dziękuję ci bardzo <3 <3 <3 jak dużo z tych rzeczy opisuje mnie i się często męczę z takimi wątpliwościami, jak między dwiema ścianami (nie jestem mężczyzną, ale kobietą też być nie mogę bo coś tam..). Teraz widzę, że nie tylko ja mam takie wątpliwości?

:mrgreen:
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-25, 21:24   

Przyłączam się do podziękowań :D .
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-10-25, 23:35   Re: Moja głowa już pęka

majka94 napisał/a:
Czy was też męczyły podobne zagadnienia, problemy

Tak I 95% problemów okazała się nieistniejąca :P

Cytat:
czy to normalne, że jednak nie specjalnie chcę zaufać psychologowi w tym, że będzie dobrze, że sama siebie blokuj właśnie ze strachu?

Hmm, nie wiem czy to normalne, ale chyba nie całkiem rozsądne - psycholog ma Ci pomóc, jeśli nie będziesz z nim szczera, to nie będzie mógł pomóc... dlatego zachęcam do szczerości jednak.
_________________
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-26, 04:41   Re: Moja głowa już pęka

wendigo napisał/a:
majka94 napisał/a:
Czy was też męczyły podobne zagadnienia, problemy

Tak I 95% problemów okazała się nieistniejąca :P
U mnie niestety na odwrót. Ale to nie znaczy, że były nierozwiązalne. Większość mam już za sobą ;)

majka94 napisał/a:
oddałam się pod opiekę psychologa, chodzę na sesje dwa razy w tygodniu. Jednak to nie załatwia mojego niepokoju i zagubienia - paradoksalnie też nieco pomaga, czuje lęk przed przyszłością. [...]Czy was też męczyły podobne zagadnienia, problemy czy to normalne, że jednak nie specjalnie chcę zaufać psychologowi w tym, że będzie dobrze, że sama siebie blokuj właśnie ze strachu?
Nawet codzienna rozmowa z lekarzem nic Ci nie da, jak nie będziesz potrafiła mu zaufać. Czasami trzeba też trochę poszukać odpowiedniego lekarza. Poza tym, chodzenie na terapię to nie wszystko. Trzeba też pracować z samym sobą by miało to jakiś większy sens i dawało realne szanse na rowiązanie problemu.

majka94 napisał/a:
Boje się comming-outów przed rodziną i bardzo bliskimi znajomymi którzy mnie znają przez dłuższą część życia, a chyba powinnam to zrobić (być uczciwa wobec siebie i nich, ale się boje).
Każdy się boi. Jeżeli ktoś mówi, że się nie boi to kłamie. Niestety ale nie ma tutaj złotych środków, które zawsze by się sprawdzały. A z drugiej strony nie da się tego przeskoczyć, można jedynie odwlekać.

majka94 napisał/a:
Boje się też panicznie bycia samą na swojej ścieżce, dodatkowo wiem, że oprócz tej samotności na pewno rodzinna będzie mi podkładać kłody pod nogi, na obranej ścieżce. W sumie tą samotnność powinnam wymienić jako główną obawę, boje się że nie znajdzie się nikt kto będzie chciał kroczyć razem z mną, boję się że nie będę miała z kim porozmawiać, o tym co mnie spotyka, o zachodzących zmianach.
Znam ten lęk. Nie będę słodzić. Sama mimo, że od dawna "full time", jestem samotna. Całą tranzycję przeszłam samotnie i bez wsparcia bliskich. Ale finalnie udało mi się odzyskać rodziców i rodzeństwo, jak i znaleźć sobie miejsce na świecie gdzie mnie akceptują taką, jaką jestem. Po prostu nie można się poddawać i trzeba być sobie wierną i nie piszę tego bo "łatwo mi mówić", dobrze wiem jakie to ciężkie, ale jest jak najbardziej wykonalne.

Co do pozostałych lęków... Ja też się boję. Nie wiem co przyniesie przyszłość, zresztą każdy się czegoś boi. To należy do życia. Po prostu nie można się lękowi dawać sparaliżować.
 
 
majka94
użytkownik
Maja

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 10
Wysłany: 2016-10-26, 09:21   

Dziękuje wam bardzo, informacje które od was otrzymałam. Utwierdziły mnie jedynie, że jestem na dobrej drodze, że mimo tego całego zagubienia i nie pewności, raczej powinnam iść do przodu. Jeśli gdzieś tam na końcu, mam poczuć się lepiej, może i w pełni sobą.
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-27, 03:41   

Freja napisał/a:
Odpowiedź dłuższa: (...)

very true story

do tego dodaj niestandardowe przypadki osób procedujących płciowo.

Cytat:
Ja już właściwie nie wiem kim jestem.

To mi towarzyszy już od nastu lat, tak samo opisana gdzieś tam sinusoida. Jestem 3,5 roku na hrt i nadal nie wiem. I o ile dożyję, to po 35 latach hrt, znając życie,też nie będę wiedzieć :roll:
 
 
turkusowa
użytkownik
na odwyku od forum

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 75
Posty: 1069
Wysłany: 2016-10-27, 14:11   

2in1_inkarnacja napisał/a:
To mi towarzyszy już od nastu lat, tak samo opisana gdzieś tam sinusoida. Jestem 3,5 roku na hrt i nadal nie wiem. I o ile dożyję, to po 35 latach hrt, znając życie,też nie będę wiedzieć
A co z podejściem 'jestem sobą'. Aż tak bardzo potrzebujesz etykietki? Czytam czasem Twoje posty i prawdę mówiąc jakbym sama wchodziła tak głęboko w temat, to też chyba bym nie wiedziała. Dla 'ludzi' wersja jak w dowodzie czy coś, dla bliższych znajomych/przyjaciół mówisz, że w sumie nie wiesz i kij. Bo po co się na siłę ładować w szufladkę.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-27, 15:20   

Taa, jest moment, w którym należy(!) sobie dać spokój, bo dalsze przemyśliwanie niczego nie rozwiązuje a tylko przysaprza conajmniej bólu głowy. Na pewno trzeba sobie zadać praktyczne pytania, a przemyślenia... przemyśleniami. I tak ich treść pojawia się np. w kręgu przyjaciół, ale nie poza nim.

2in1_inkarnacja napisał/a:
to po 35 latach hrt, znając życie,też nie będę wiedzieć :roll:

Takie osoby też są.

Freja: *przytakuje*
 
 
Vera-chan
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 148
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-22, 05:07   

Haha. Przy ts 13/18 identycznych w wymowie już za mną lub w trakcie :mrgreen:

Co do punktów brakujących:
- Z dwoma religijnymi się uporałam jeszcze w liceum. Autorytaryzm i mniej lub bardziej "ścisłe" podporządkowanie "jak mam żyć" nigdy nie były dla mnie. Jeśli ktoś narzuca na mnie ograniczenia moralne to ja sama. Ewentualnie ten pierwszy z dwóch można podciągnąć jako 14/18, ale raczej w innej formie.
- Punkt o zainteresowaniach czy dostosowywaniu się do "nowej roli" nigdy mnie ograniczał. Jestem jaka jestem, więc nie widzę powodu dla którego miałabym się ograniczać PO. W zasadzie to nawet mnie wyzwoli, bo teraz czuję się trochę jak w kaftanie, łańcuchach itp. z powodu trzymania się "starej roli"
- Punkt "nie wiem" - Tak naprawdę to wiem, ale mam w naturze sprawdzać różne możliwości (z tego powodu pierwszy punkt z listy tg jeszcze można jakoś próbować dokleić), odwlekać, przekładać i tylko z tego powodu miewam trochę chaosu. Wiem w co niby-chciałam się wtłoczyć do "roli męskiej" (liceum i później) i to było takie :-/ Na szczęście niewiele takich spraw się trafiało.
- Punkt ostatni zdecydowanie nie. Dla mnie druga osoba jest zawsze ważna jako osoba, a nie potencjalne lekarstwo. Była krótka relacja z dziewczyną w liceum, ale było to totalnym niewypałem z mojej strony (i raczej jako próba zobaczenia jak to jest być z kimś, połączone z próbami wejścia w rolę jak w punkcie wyżej).

A tak w kwestii punktów 13/18, o fizyczności - moja fizyczność trochę mnie martwi (choć bywało bardzo źle), ale 182 nie jest tak straszny jak 195 (a po ujrzeniu kobiety o 1 cm wyższej ode mnie to już w ogóle było :D i tak bardzo się tym nie przejmuję) i choć mam raczej przeciętnie męski wygląd :| , to po wejściu w sukienkę itp. dostałam ocenę, że w sumie wyglądam raczej jak grubsza kobieta (no i ten brzuch nieszczęsny :roll: ). Więc tak na dobry początek zejdę poniżej 100, a potem popróbuje do 70 jak da radę (miałam najmniej 75kg jakieś 10 lat temu, okresu dorastania nie licząc). :-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9