Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
brak akceptacji rodziców - jak sobie z tym radzić
Autor Wiadomość
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-17, 12:27   brak akceptacji rodziców - jak sobie z tym radzić

Hej,
wiem na 100%, że moja mama mnie nie akceptuje i nie toleruje mojej decyzji w sprawie zmiany płci mimo, że mówi, że mnie kocha.
Jest to dla mnie bolesne, bo również ją kocham, ale tak naprawdę to z tym wszystkim jestem zupełnie sama.
Powiecie pewnie, że to wcale nie nowość. Ja też to wiem.
Ale czuję się samotna i jest mi źle.
Jak sobie poradzić z takimi uczuciami?
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-17, 14:32   

Nijak, ja to olałem i robiłem swoje jeszcze bardziej zdecydowanie. Bardziej mnie trapiło to że matka będzie gotowa utrudniać postępowanie, mimo to sobie dałem radę bez względu na to ile ta kobieta wytwarzała swoich własnych problemów byle tylko zamanifestować swoj sprzeciw.

O uczucia bym się nie martwił, skoro nie akceptuje to już jej problem, a tobie powinno zależeć na tym by żyć po swojemu a nie na tym żeby zadowalać innych. Dranie nie zasługują na współczucie ani na naszą bliskość a bliskich znaleźć mozesz poza rodziną
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-11-17, 14:55   

Defiant, moim zdaniem nie jest za bardzo pomocne to co napisałeś... tzn. masz sporo racji ale nie zawsze da się tak po prostu odsunąć uczucia a ona pisała że matka ją kocha i ona matkę też.
Ja niestety też nie mam rady jak sobie poradzić z nieakceptacją, jednak może wystarczy odczekać, robić swoje a resztę pozostawić czasowi, rodzice często z czasem jednak uczą się to akceptować.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-17, 15:05   

wendigo napisał/a:
Defiant, moim zdaniem nie jest za bardzo pomocne to co napisałeś... tzn. masz sporo racji ale nie zawsze da się tak po prostu odsunąć uczucia a ona pisała że matka ją kocha i ona matkę też.
Ja niestety też nie mam rady jak sobie poradzić z nieakceptacją, jednak może wystarczy odczekać, robić swoje a resztę pozostawić czasowi, rodzice często z czasem jednak uczą się to akceptować.


Może nie jest pomocne, więc co jest pomocne? Rada by dostosować się do oczekiwań matki i pozwolić jej decydować o naszym życiu?

"Matka mówi że mnie kocha" bardzo często znaczy tyle co: "matka twierdzi że mnie kocha ale tylko do czasu kiedy żyję wg jej wizji i jej planu na życie". Nie oceniam na ile to odnosi się do tego wypadku ale nadmieniam że taka opcja istnieje i z prawdziwą miłością ma niewiele wspólnego
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2015-11-17, 15:43   

Nie wszyscy mają takie relacje rodzinne jak ty, Defiant.

@michagros
Możesz co najwyżej spróbować powiedzieć mamie mniej więcej to, co napisałaś w poście (co już ci się pewnie zrobiło), a potem grać na czas i upór (co często nie działa).
Nie ma super rozwiązań - nie wszystko ludzie są w stanie zaakceptować.

W zależności od potrzeb - jeśli mama jest jedyną bliską Ci osobą i mimo lat nie zmieni podejścia, to możesz też próbować iść na kompromisy (co większość forumowiczy pewnie by ci odradzało)
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-11-17, 19:31   

Mój ociec nigdy nie okazywał mi uczuć. Mimo, że wie to nie dopuszcza do siebie tej myśli. Czasami mnie wyzywa od dziwadeł. I mówi, że nigdy nie będę kobietą. Czasami w ten sposób potrafi mnie wyprowadzić z równowagi na cały dzień. On chce i mu się wydaje, że nic się nie dzieje... Gdyby przynajmniej zwrócił uwagę, że coś się we mnie zmienia, a on że powinnam "powinienneś ściąć te kłaki". Mam strasznie niską samoocenę i brak chęci do czegokolwiek jak myślę o jego stosunku do mnie. Chyba za bardzo się przejmuję tym, a może on ma po prostu rację, bo jak patrzę w lustrze to stwierdzam, że chyba faktycznie nic się u mnie nie zmieniło i nie będę wyglądać jak kobieta. Coraz częściej mam z tego tytułu myśli samobójcze... Co zrobić żeby w siebie uwierzyć choć trochę? Chyba z rodzicami tak już musi być... Nawet nie da się z nim rozmawiać na ten temat, bo on nie chce.
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-11-17, 19:39   

Jeżynka napisał/a:
Nie wszyscy mają takie relacje rodzinne jak ty, Defiant.


Owszem, są i tacy którzy mają świetny kontakt z rodzicami i nie muszą zadawać pytań o brak akceptacji, a skoro już padło hasło "matka mówi że mnie kocha" to ja tłumaczę je na język dosłowny bo bardzo często to właśnie oznacza wybiórczą miłość (tak znamy to z KK który wręcz pała miłością pod warunkiem że nie jest się TS gejem czy innym w ich mniemaniu "dziwakiem" - jeśli trafi się jeden z nich to wtedy ma wyjście albo przyjmie miłość i zacznie żyć wg narzuconych norm albo okaże się niewdziecznikiem który nie docenia miłosierdzia). Typowa toksyczna "miłość"
IzaIzulka napisał/a:
Mój ociec nigdy nie okazywał mi uczuć. Mimo, że wie to nie dopuszcza do siebie tej myśli. Czasami mnie wyzywa od dziwadeł. I mówi, że nigdy nie będę kobietą. Czasami w ten sposób potrafi mnie wyprowadzić z równowagi na cały dzień. On chce i mu się wydaje, że nic się nie dzieje... Gdyby przynajmniej zwrócił uwagę, że coś się we mnie zmienia, a on że powinnam "powinienneś ściąć te kłaki". Mam strasznie niską samoocenę i brak chęci do czegokolwiek jak myślę o jego stosunku do mnie. Chyba za bardzo się przejmuję tym, a może on ma po prostu rację, bo jak patrzę w lustrze to stwierdzam, że chyba faktycznie nic się u mnie nie zmieniło i nie będę wyglądać jak kobieta. Coraz częściej mam z tego tytułu myśli samobójcze... Co zrobić żeby w siebie uwierzyć choć trochę? Chyba z rodzicami tak już musi być... Nawet nie da się z nim rozmawiać na ten temat, bo on nie chce.

Iza najlepiej będzie jeżeli zaczniesz się śmiać z tego podejścia. Od razu poczujesz się silniejsza.
To nie jego życie, i zwłaszcza że jesteś już dużą dziewczynką on nie ma na nie wpływu. Może sobie pogadać a ty możesz sobie przytaknąć z szyderczym uśmiechem a potem wypuścić drugim uchem. Nie dawaj się sprowokować.
Nie wiem jaki jest twój stosunek do rodziców, ale chyba trochę na zasadzie "to rodzic więc musi akceptować i musi mnie słuchać". Zapomnij. Tak długo jak będziesz szukać u ojca na siłę akceptacji tak długo się będziesz pogrążać.
Trzymaj z ludźmi podobnymi do ciebie, o podobnych problemach. Wiesz, ilu z nas miało problem z przynajmniej jednym z rodziców z powodu chociażby samego coming outu??

Jak już ci bardzo zależy to dodam że czasem nawet najbardziej toksyczni rodzice po paru latach od tranzycji godzą się z faktem, że ich dziecko wybrało swoją drogę i że jest im z tym spoko.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 20:45   

Jeśli to kogoś pocieszy, to moja matka nawet nie przyjmuje mnie do wiadomości. Drugi raz się outowałem i drugi raz była zaskoczona. I, założę się, za tydzień znów zastąpi świadomość mego TS urojeniami, jakobym miał manię prześladowczą i należy mnie - dla mego własnego dobra. A tak w ogóle biedne emki są nieszczęśliwe, to okropne żyć w złym ciele, etc.,etc. Kaemy? Boże, niektórym to naprawdę odbija.

Jeśli nie da się z krewnymi dogadać, trzeba się od nich uniezależnić. Tym bardziej, że jeżeli rzucają kłody pod nogi, to nie miłość, tylko poczucie własności.
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-11-17, 20:58   

Hjalmar napisał/a:
A tak w ogóle biedne emki są nieszczęśliwe, to okropne żyć w złym ciele, etc.,etc. Kaemy? Boże, niektórym to naprawdę odbija.

Nie, nie.
"Emki jeszcze rozumiem, ale kaemy? No, jak są brzydcy, to też jeszcze idzie zrozumieć, że chcą zmienić płeć, bo która kobieta chce być brzydka, ale ci ładni? Po co im to?".
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-11-17, 21:51   

Cytat:
No, jak są brzydcy, to też jeszcze idzie zrozumieć, że chcą zmienić płeć, bo która kobieta chce być brzydka

ha ha, to ciekawe że mk ten ktoś rozumie ;)

od słuchania tego co ludzie myślą na temat TS czasami ręce opadają...
Cytat:
Jeśli nie da się z krewnymi dogadać, trzeba się od nich uniezależnić. Tym bardziej, że jeżeli rzucają kłody pod nogi, to nie miłość, tylko poczucie własności.

dokładnie to, też do tego zdania się przykładam
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2015-11-17, 21:53   

Ja się jeszcze nie zdążyłem wyoutować, a wiem, że moja matka ma problem z zaakceptowaniem mnie, takim jakim mnie zna. Podejrzewam, że nie byłaby zachwycona. Nie była tym, jak się dowiedziała, że mam dziewczynę.

Ale na innych ludzi nie mamy wpływu. Na to co myślą i co robią. Są dorośli i mają wolną wolę. Ale każdy ma. Nawet jeśli nie jest pełnoletni.

Matke zapytałem - po co zadaje mi pytania, na które odpowiedzi nie chce znać. Odczepiła się.

Nie ma lekko, ale nikt za nas życia nie przeżyje. I bardzo dobrze.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 22:32   

Wednesday napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
A tak w ogóle biedne emki są nieszczęśliwe, to okropne żyć w złym ciele, etc.,etc. Kaemy? Boże, niektórym to naprawdę odbija.

Nie, nie.
"Emki jeszcze rozumiem, ale kaemy? No, jak są brzydcy, to też jeszcze idzie zrozumieć, że chcą zmienić płeć, bo która kobieta chce być brzydka, ale ci ładni? Po co im to?".
Nie, nie. Raczej "kto normalny chciałby zostać czymś takim jak... chłopem?! Przecież oni nie mają żadnego rozumu i myślą tylko fiutem" [rzekła baba, która myśli tylko... właśnie.]
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 23:03   

Hjalmar napisał/a:
Nie, nie. Raczej "kto normalny chciałby zostać czymś takim jak... chłopem?! Przecież oni nie mają żadnego rozumu i myślą tylko fiutem" [rzekła baba, która myśli tylko... właśnie.]

na jakim świecie ona żyje? męzczyźni mają lepiej i łatwiej w życiu. Szybciej awansują, lepiej zarabiają itp. Czy myślą fiutem to juz kwestia osobista. Jak sie "zmienia" płec bo sie raczej bierze z nowej płci to co najlepsze a nie najgorsze.

Armand napisał/a:

Matke zapytałem - po co zadaje mi pytania, na które odpowiedzi nie chce znać.

skad ja to znam. Jak ktos ma obawy zwiazane z poznaniem prawdy to niech nie zadaje pytan. pewne kwestie mozna przemilczec
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-17, 23:37   

Maja napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
Nie, nie. Raczej "kto normalny chciałby zostać czymś takim jak... chłopem?! Przecież oni nie mają żadnego rozumu i myślą tylko fiutem" [rzekła baba, która myśli tylko... właśnie.]

na jakim świecie ona żyje? męzczyźni mają lepiej i łatwiej w życiu. Szybciej awansują, lepiej zarabiają itp. Czy myślą fiutem to juz kwestia osobista. Jak sie "zmienia" płec bo sie raczej bierze z nowej płci to co najlepsze a nie najgorsze.
To baba z zasadami. To znaczy: mężczyznom na pohybel, a w ogóle to ubierz większy dekolt, to ocenę lepszą dostaniesz z egzaminu i to twoja moralna przewaga nad tymi zwierzętami, jakim cudem w ogóle tak bezrozumne ruchadła zawładnęły światem i przeinteligentnymi kobietami, to jest niepojęte, na pewno stało się tak przez ich agresję. Nie wolno tracić z oczu doskonałości w imię kolaboracji z obrzydliwym męskim światem!
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 00:00   

Hjalmar napisał/a:
To baba z zasadami. To znaczy: mężczyznom na pohybel, a w ogóle to ubierz większy dekolt, to ocenę lepszą dostaniesz z egzaminu i to twoja moralna przewaga nad tymi zwierzętami, jakim cudem w ogóle tak bezrozumne ruchadła zawładnęły światem i przeinteligentnymi kobietami, to jest niepojęte, na pewno stało się tak przez ich agresję. Nie wolno tracić z oczu doskonałości w imię kolaboracji z obrzydliwym męskim światem!

jak z "sexmisji"! brzmi to nawet zabawnie jak sie uzna za żart. ale nie chcialabym tego wysluchiwac zbyt czesto i to pod wlasnym adresem :/
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-11-18, 00:12   

Hjalmar napisał/a:
a w ogóle to ubierz większy dekolt, to ocenę lepszą dostaniesz z egzaminu i to twoja moralna przewaga nad tymi zwierzętami

https://www.youtube.com/watch?v=FSKvi5sB1Po
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 00:14   

No są takie, co serio tak uważają, ale ona potrafi grubo pojechać... chociaż oczywiście mimochodem, bo oficjalnie jest tolerancyjną zwolenniczką równouprawnienia. Więc raczej się nie łudzę, że zaakceptuje. Chociaż ostatnio w ogóle zareagowała, wow. Stwierdzeniem, że z moim wzrostem będę [terefere] nie facet. Ciekawe, ile tym razem jej zajmie staranne wyparcie mego coming outu i wmawianie mi zaburzeń pamięci i urojeń. Ostatnio wyparła na amen po trzech tygodniach, a wmawianie mi choroby psychicznej trwało z pół roku, aż faktycznie zacząłem ludzi pytać, czy nie kojarzą może urojeń i syfu z pamięcią z mojej strony. Bo świadomie odrzucić to nie może, bo się wykreowała we własnej wyobraźni na dobro bez skazy.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 00:25   

Hjalmar napisał/a:
No są takie, co serio tak uważają, ale ona potrafi grubo pojechać... chociaż oczywiście mimochodem, bo oficjalnie jest tolerancyjną zwolenniczką równouprawnienia. Więc raczej się nie łudzę, że zaakceptuje. Chociaż ostatnio w ogóle zareagowała, wow. Stwierdzeniem, że z moim wzrostem będę [terefere] nie facet. Ciekawe, ile tym razem jej zajmie staranne wyparcie mego coming outu i wmawianie mi zaburzeń pamięci i urojeń. Ostatnio wyparła na amen po trzech tygodniach, a wmawianie mi choroby psychicznej trwało z pół roku, aż faktycznie zacząłem ludzi pytać, czy nie kojarzą może urojeń i syfu z pamięcią z mojej strony. Bo świadomie odrzucić to nie może, bo się wykreowała we własnej wyobraźni na dobro bez skazy.

chore babsko, warto sie przejmowac kims takim? mozna porozmawiac, przekonac ale chyba wszystko ma swoje granice? i tak masz mega duzo cierpliwosci do niej, szacun....
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 00:37   

Wiele da się znieść, jak się już z kimś nie mieszka. Mieszkanie z lokatorami jednak daje większe poczucie bezpieczeństwa niż z babą z urojeniami. A od względnie dobrych relacji z rodzicami zależą pieniądze. No i opcja zostania bez pieniędzy i w stanie psychicznym uniemożliwiającym pracę też ma tu swoją rolę. Trzeba jakoś sobie to dozować i tak zarządzać relacjami z toksycznymi krewnymi, by byli użyteczni. Generalnie fajnie byłoby się jej pozbyć z życia tak jak ojca, ale póki co to niemożliwe. Jeśli rodzice na pewno są nieakceptującymi draniami i to pokazali, należy ich potraktować jak drani. Nie należą im się cieplejsze uczucia, skoro oni ich nie mają.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-18, 00:41   

@michagros:

Mogę dać tylko jedną radę.

Rób dalej swoje, idź uparcie naprzód. A jednocześnie dbaj o relacje z mamą. Byłam w o wiele gorszej sytuacji. Bo straciłam na początku praktycznie wszystkich, musiałam uciekać z domu, własna matka się mnie wyrzekła itd... Ale się nie podałam, szłam i idę własną drogą. A jednocześnie pokazałam rodzicom i rodzeństwu, że mi na nich zależy, że umiem sobie dać radę i że to nie fanaberia, tylko poważna życiowa decyzja. No i w końcu rodzice i rodzeństwo mnie zaakceptowali i uznali za córkę/siostrę.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-18, 11:42   

Lagertha napisał/a:
@michagros:

Mogę dać tylko jedną radę.

Rób dalej swoje, idź uparcie naprzód. A jednocześnie dbaj o relacje z mamą. Byłam w o wiele gorszej sytuacji. Bo straciłam na początku praktycznie wszystkich, musiałam uciekać z domu, własna matka się mnie wyrzekła itd... Ale się nie podałam, szłam i idę własną drogą. A jednocześnie pokazałam rodzicom i rodzeństwu, że mi na nich zależy, że umiem sobie dać radę i że to nie fanaberia, tylko poważna życiowa decyzja. No i w końcu rodzice i rodzeństwo mnie zaakceptowali i uznali za córkę/siostrę.
Ooo, to dobre wieści po tych wszystkich okropnościach, które przeszłaś. Cieszy, że zaczęło się układać :>
 
 
michagros
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-18, 13:23   

Ok. Czyli najważniejszy jest czas. Będę o tym pamiętała.
Nie mam niestety w naturze "olewania" bliskich, na których mi zależy.
Przedwczoraj dałam mamie do przeczytania pozew, który dostanie z sądu, żeby ją przygotować. Jej reakcja mnie przeraziła. Nic nie mówiła ale myslałam, że dostanie zawału.
Bardzo nie chcę, żeby przeze mnie coś jej się stało. Jednak nie mogę zrezygnować z siebie. Już wiele przeszłam (w tym depresję i próbę samobójczą) i mama była tego świadkiem. Myślę jednak, że zapomniała o przeszłości i patrzy przez pryzmat teraźniejszych uczuć.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 20:54   

Odezwę się w cudzym temacie... może ktoś z Was miał sytuację, kiedy jakiś członek rodziny za Waszymi plecami rozpowszechniał do innych informacje nieprawdziwe o Waszym TS, albo nawet i prawdziwe, ale których nie chcieliście podawać szerszemu gronu... w jaki przynoszący skutki sposób można wyartykułować oczekiwanie, że przymknie jadaczkę? :3
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-22, 21:38   

@Kicur: Miałam niestety taką sytuację...
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 21:49   

Lagertha, zgaduję, że nie zamknęła jadaczki? :evil:
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 22:06   

kicur napisał/a:
w jaki przynoszący skutki sposób można wyartykułować oczekiwanie, że przymknie jadaczkę? :3

Zależy od przypadku. Jeśli są to osoby znacznie starsze od Ciebie (rodzice, dziadkowie) i nie mające innych dzieci, a więc na starość skazani na Twoją pomoc- możesz powiedzieć że jeżeli nie zmienią swojego zachowania to dokończą życie w samotności w domu starców i nikt im nawet szklanki wody nie poda. A po ich śmierci przyjdziesz po spadek. W moim wypadku podziałało.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 22:24   

Maja napisał/a:
Jeśli są to osoby znacznie starsze od Ciebie (rodzice, dziadkowie) i nie mające innych dzieci, a więc na starość skazani na Twoją pomoc- możesz powiedzieć że jeżeli nie zmienią swojego zachowania to dokończą życie w samotności w domu starców i nikt im nawet szklanki wody nie poda.


O. To jest pomysł, dzięki :)

Maja napisał/a:
A po ich śmierci przyjdziesz po spadek.


A to trochę mniej, bo to trochę groźba bez pokrycia...
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-22, 23:14   

kicur napisał/a:
Lagertha, zgaduję, że nie zamknęła jadaczki? :evil:
Nie lubię takiego słownictwa. Ale ogólnie, to się tyczyło moich dziadków, gdzie babcia psychiatra rozpowiadała po znajomych i rodzinie, że jestem chora psychicznie i niszczę sobie życie. Do dziś nie mam pojęcia co dokładnie na mnie poszło, bo się od nich odcięłam, nie utrzymuję kontaktu i wyprowadziłam się możliwie daleko, gdzie nie miają wpływu. Było to najlepsze rozwiązanie jakie udało mi się znaleźć. Teraz żyję własnym życiem i tamto, co było zostawiłam za sobą.

Jak chodzi o rodziców, to po jakimś czasie jak zauważyli, że to nie fanaberia i mimo wszystko jestem "normalna" - w końcu mnie zaakceptowali i to tak prawdziwie. Zgrubsza po tym jak udłało mi się zminić dane i przejść pierwszą OP, a potem jeszcze z rozpędu dostałam się już jako kobieta do wojska - i to ich już tak finalnie utwierdziło, że nie jest to tylko chwilowa zajawka, a na poważnie. Ale to też kosztowało wiele wysiłku z mojej strony i dlatego też nie polecami nikomu zostawiać spalonej ziemi za sobą, bo można sobie oderbać wszelkie szanse na przyszłość. Teraz już z rodzicami jest wszystko dobrze ;-)

W każdym razie, chyba najleszpe co możesz zrobić, to być sobie wiernym, dążyć do własnych celów i odciąć się od toksycznych relacji na tyle na ile możesz sobie pozwolić.

Maja napisał/a:
możesz powiedzieć że jeżeli nie zmienią swojego zachowania to dokończą życie w samotności w domu starców i nikt im nawet szklanki wody nie poda. A po ich śmierci przyjdziesz po spadek. W moim wypadku podziałało.
Nie posługuję się szantażem i szczerze mówiąc nikomu bym nie polecała. Nie lubię na nikim wymuszać akceptacji.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-22, 23:31   

Lagertha napisał/a:
Nie posługuję się szantażem i szczerze mówiąc nikomu bym nie polecała. Nie lubię na nikim wymuszać akceptacji.

To nie szantaż, to realne konsekwencje ich działań za ileś tam lat. Nie można dać sobie wejść na głowe nikomu, ani rodzinie, ani współpracownikom. Ja mam taki charakter że potrafię wyznaczać granice i jak na razie dobrze na tym wychodzę. Kiciur napisał że ktoś w rodzinie rozpowszechnia na jego temat informacje, których sobie nie życzy. Moim zdaniem powinien zareagować stanowczo, tak, aby osoba, która to robi, zdała sobie sprawę z konsekwencji, które będzie musiała za to ponieść.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-23, 02:51   

Maja napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Nie posługuję się szantażem i szczerze mówiąc nikomu bym nie polecała. Nie lubię na nikim wymuszać akceptacji.

To nie szantaż, to realne konsekwencje ich działań za ileś tam lat. Nie można dać sobie wejść na głowe nikomu, ani rodzinie, ani współpracownikom. Ja mam taki charakter że potrafię wyznaczać granice

Dokładnie. To nie szantaż, to wyznaczanie swoich granic, nikt nie ma obowiązku tylko obrywać i być ranionym, to nie jest zdrowe. Ludzie nie powinni myśleć, że przez wzgląd na bycie czyimś rodzicem/dziadkiem itp. wolno im wszystko. A skoro tak myślą - to to również działa w drugą stronę.
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-09-23, 11:35   

wendigo napisał/a:
Dokładnie. To nie szantaż, to wyznaczanie swoich granic, nikt nie ma obowiązku tylko obrywać i być ranionym, to nie jest zdrowe. Ludzie nie powinni myśleć, że przez wzgląd na bycie czyimś rodzicem/dziadkiem itp. wolno im wszystko. A skoro tak myślą - to to również działa w drugą stronę.

Tylko, że niektóre osoby są zwyczajnie niereformowalne, i wyraźne wyznaczanie granic niczego nie jest w stanie niczego ich nauczyć. I wtedy jedyne co tak naprawdę można zrobić, to trzymać się z dala od nich daleko po drugiej stronie granicy.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-09-23, 11:38   

Maja napisał/a:
możesz powiedzieć że jeżeli nie zmienią swojego zachowania to dokończą życie w samotności w domu starców i nikt im nawet szklanki wody nie poda.

Taka dalece odroczona w czasie konsekwencja raczej nie zadziała. Natomiast działania podejmowane tu i teraz: obrażasz mnie - wychodzę, obrażasz mnie - odkładam słuchawkę, obrażasz mnie - nie odwiedzam cię i nie dzwonię. Mają już pewną szansę powodzenia. Oczywiście z zastrzeżeniem, jak w powyższym poście.
_________________
Freja Draco
 
 
Paulinka
użytkownik
Paulinka


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 53
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2016-09-23, 15:16   

Freja napisał/a:
Tylko, że niektóre osoby są zwyczajnie niereformowalne, i wyraźne wyznaczanie granic niczego nie jest w stanie niczego ich nauczyć. I wtedy jedyne co tak naprawdę można zrobić, to trzymać się z dala od nich daleko po drugiej stronie granicy.

Dokładnie niektórych nie da się zmienić i tak będą "[terefere]" i tak.
a co do dych z którymi można się dogadać to należy wymagać tyle ile od samego siebie i na spokojnie porozmawiać co nam leży i jak to naprawić po wcześniejszym dogłębnym przemyśleniu.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-23, 19:04   

Dzięki za wszystkie odpowiedzi :)

Zastanawiam się, czy z czasem dojdzie do tego, że się będę trzymał z daleka od wszystkich członków mojej rodziny... :)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-09-23, 19:55   

Freja napisał/a:
Natomiast działania podejmowane tu i teraz: obrażasz mnie - wychodzę, obrażasz mnie - odkładam słuchawkę, obrażasz mnie - nie odwiedzam cię i nie dzwonię.

Wiem, że mój przypadek jest o wiele (WIELE!) łagodniejszy, ale jeśli trafisz na osobę, która zachowuje się, jakby miała monopol na prawdę, to takie zachowanie tylko pogorszy sytuację. Wiem z doświadczenia ;-)
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-09-23, 20:14   

Rainbow napisał/a:
Freja napisał/a:
Natomiast działania podejmowane tu i teraz: obrażasz mnie - wychodzę, obrażasz mnie - odkładam słuchawkę, obrażasz mnie - nie odwiedzam cię i nie dzwonię.

Wiem, że mój przypadek jest o wiele (WIELE!) łagodniejszy, ale jeśli trafisz na osobę, która zachowuje się, jakby miała monopol na prawdę, to takie zachowanie tylko pogorszy sytuację. Wiem z doświadczenia ;-)

Jeśli mieszkasz z nią pod jednym dachem i jesteś od niej zależna finansowo, to być może.
Jeśli nie mieszkasz i jesteś od niej niezależna, to taka postawa często jest jedynym sposobem na osiągnięcie spokoju ducha.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-23, 20:46   

No, zrobiłem tak z jedną osobą. Zasadniczo poprawiło sytuację, bo już nie oszukuję sam siebie, że kiedyś zacznie mnie traktować lepiej. Nie utrzymuję kontaktu, więc nie zdarzają mi się dramatyczne kłótnie z nią, a innym osobom z rodziny - tak (takie z krzykami "Nie jestem już twoim dzieckiem! Nie masz więcej córki!!!" ^^). Co prawda była w tym czasie jedna sytuacja, że ta osoba stalkowała na fb moją koleżankę ze studiów niechcianymi wiadomościami...

Ogólnie jednak daję temu rozwiązaniu łapkę w górę :3
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Rainbow
użytkownik
Fajny tytuł


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 33
Posty: 746
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-09-23, 21:27   

Freja napisał/a:
Jeśli mieszkasz z nią pod jednym dachem i jesteś od niej zależna finansowo, to być może.

No w sumie racja, to może być to. Bo w sumie właśnie pod groźbą sankcji nie jestem w stanie zakończyć pewnych "dynamicznych dialogów" z moim tatą... Ale należy też pamiętać, że są i tacy ludzie, co potrafią traktować jak małe dziecko nawet 40-letnią osobę. Zwłaszcza, jeśli nie "założy rodziny" (strasznie głupie wydaje mi się to określenie, czy tylko ja tak mam?)...

kicur napisał/a:
Nie masz więcej córki

Zasoby "Córka" się skończyły, co znaczy, że nie możesz konstruować więcej "Emerytura". Zdobądź lub stwórz więcej "Córka", aby móc kontynuować tworzenie "Emerytura".
To jest silniejsze ode mnie, przepraszam :-(
_________________
"Mądry cytat" ~Mądra osoba
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-23, 21:43   

Rainbow napisał/a:
Ale należy też pamiętać, że są i tacy ludzie, co potrafią traktować jak małe dziecko nawet 40-letnią osobę. Zwłaszcza, jeśli nie "założy rodziny" (strasznie głupie wydaje mi się to określenie, czy tylko ja tak mam?)...


Tja. Moja 50-letnia mama ma ostatnio taki problem ze swoją, że jak chce gdzieś wyjść na wieczór, to słyszy "Idziesz do koleżanki? A po co? Nie możesz siedzieć w domu? A po co tyle czasu spędzasz w tej pracy???" itp. itd. :mrgreen:

Tak czy inaczej, to są też osoby 40-letnie, z heterycką rodziną czy bez, które same przyczyniają się do tkwienia w roli małego dziecka w relacji z rodzicem. A ja mam już 26 lat, stałą pracę, jakoś tam płatną, i odpowiedzialną... kiedyś trzeba dojrzeć psychicznie. W ogóle to jak moi rodzice byli w moim wieku, to ja już miałem 2 lata!
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7092
Wysłany: 2016-09-23, 22:17   

Rainbow napisał/a:
są i tacy ludzie, co potrafią traktować jak małe dziecko nawet 40-letnią osobę. Zwłaszcza, jeśli nie "założy rodziny" (strasznie głupie wydaje mi się to określenie, czy tylko ja tak mam?)...

Miesiąc temu pojechałam odwiedzić matkę, żeby jej pomalować mieszkanie, bo jest już pod 80-kę i sama nie ma siły. Skończyło się na tym, że niczego nie pomalowałam i wyjechałam przed czasem po tym, jak mama zaczęła mnie "wychowywać". Odpaliłam dyktafon w telefonie, żeby pokazać później ten występ mojej partnerce i poszłam myć zęby i zbierać się do wyjazdu, zatem mnie w pokoju nie było, a telefon nagrywał, jak mać przez dobrych kilka minut "wychowywała" mnie zaocznie :p
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-09-24, 01:20   

Rainbow napisał/a:
napisał/a:
są i tacy ludzie, co potrafią traktować jak małe dziecko nawet 40-letnią osobę. Zwłaszcza, jeśli nie "założy rodziny" (strasznie głupie wydaje mi się to określenie, czy tylko ja tak mam?)...

Ja mam dobrze po 40-tce, a do tej pory 1 czerwca dostaję od matki życzenia i czekoladę, i nie da się przetłumaczyć... ;-)
"Wychowawcze" ględzenia na co dzień pominę.
Jedno wiem na 100% - dla swoich rodziców w głębi ich serc zawsze będziecie wciąż ich małymi dziećmi.
_________________
 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-25, 02:44   

Martaa napisał/a:

Ja mam dobrze po 40-tce, a do tej pory 1 czerwca dostaję od matki życzenia i czekoladę, i nie da się przetłumaczyć... ;-)

Ale co Ty chcesz tu tłumaczyć? :P zawsze będziesz jej dzieckiem, więc jak będziesz miała 70 a ona będzie jeszcze żyła, to też powinnaś dostać życzenia :P

Rainbow napisał/a:
Freja napisał/a:
Jeśli mieszkasz z nią pod jednym dachem i jesteś od niej zależna finansowo, to być może.

No w sumie racja, to może być to. Bo w sumie właśnie pod groźbą sankcji nie jestem w stanie zakończyć pewnych "dynamicznych dialogów" z moim tatą... Ale należy też pamiętać, że są i tacy ludzie, co potrafią traktować jak małe dziecko nawet 40-letnią osobę. Zwłaszcza, jeśli nie "założy rodziny" (strasznie głupie wydaje mi się to określenie, czy tylko ja tak mam?)...

Nooo bo jak się z kimś mieszka pod jednym dachem, a zwłaszcza jak się jest od niego zależnym, to trudno tu puścić takiego focha ;) Co innego jak np. ja - mieszkam sam, więc w zasadzie zerwanie z kimś kontaktu nie zmieniłoby zbyt wiele w moim życiu.

kicur napisał/a:

Tja. Moja 50-letnia mama ma ostatnio taki problem ze swoją, że jak chce gdzieś wyjść na wieczór, to słyszy "Idziesz do koleżanki? A po co? Nie możesz siedzieć w domu? A po co tyle czasu spędzasz w tej pracy???" itp. itd. :mrgreen:

To normalne, jak tak patrzę na moją rodzinę też :lol:
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 9