Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Ryu
2016-01-01, 21:07
Jestem żoną transseksualisty
Autor Wiadomość
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-01, 18:58   Jestem żoną transseksualisty

chcialabym porozmawiac z kims w mojej sytuacji, po osmiu latach szczesliwego malzenstwa okazalo sie ze maz jest osobą transseksualna, sam nie zdawal sobie z tego sprawy,wzęlismy slub jako "normalni" ludzie, jedyna rzecza jaka odrozniala nas od "normalnych" malzenstw to zamilowanie meza do damskich ciuchow, przebieral sie tylko w łozku ale nie zawsze. Uznawalismy to jako jego fatysz, ktory oboje akceptowalismy i nawet jemu nigdy nie przyszlo do głowy , że jest to poczatek odkrywania siebie i swojej tożsamości. Po ciezkich przezyciach moich i jego niestety musial zaczac terapie hormonalną , powoli to akceptuje bo kocham go ,mamy 3 dzieci,najstarsze ma dopiero 7 lat,najmlodsze 10 miesiecy .Mąż chce nadal byc ojcem, co mnie dziwi i chce być ze mną, jako mój mąż, lekarze mówia ze moze tak być mimo ze wewnątrznie zuje sie kobietą, ale mi wydaje sie to dziwne, jesli macie podobne doświadczenia prosze Was o rady ,bo nie wiem co mnie czeka, jak leki zadziałaja na męża , jakie sa skutki uboczne tych hormonów przy wieloletnim stosowaniu, jest mi tez cięzko patrząc jak zmienia się jeso coało w kobietę, a odchodzi jego męskość ,ktora pokochalam, rozumiem to ,ze musi sie leczyc by czuc sie soba ale nie do konca to akceptuję.Proszę o kontakt, chętnie z kimś porozmawiam. pozdrawiam Was wszystkich.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-01, 23:05   

Zapewne ktoś bardziej doświadczony w temacie wyjaśni Ci więcej i dokładniej a puki co napisze co nieco abyś nie zostawała bez odpowiedzi.
md napisał/a:
Mąż chce nadal byc ojcem, co mnie dziwi i chce być ze mną, jako mój mąż, lekarze mówia ze moze tak być mimo ze wewnątrznie zuje sie kobietą, ale mi wydaje sie to dziwne,
I słusznie Ci się wydajew pewnym sensie, bo choć nie dziwi mnie to, że kocha swoje dzieci i Ciebie bo to chyba jest normalne i tu nie ma nic dziwnego, czy gdybyś Ty czuła że potrzebujesz zmiany to przestała byś kochać najbliższych? To z prawnego punktu widzenia już tak słodko nie jest. Jeśli ma zamiar kontynuować terapię to niesie to za sobą pewne konsekwencje. Hormonów i blokerów bez operacji usunięcia jąder brać w nieskończoność nie może bo skończy się to rakiem. Aby przejść taką operację (tu nie pamiętam czy musi najpierw wystąpić o zmianę danych czy nie ale zapewne ktoś to dopowie) jeśli musi to idą za tym następne konsekwencje czyli obowiązkowo rozwód i utrata praw rodzicielskich, a więc będziecie mogli być razem ale nieoficjalnie.
md napisał/a:
jak leki zadziałaja na męża , jakie sa skutki uboczne tych hormonów przy wieloletnim stosowaniu, jest mi tez cięzko patrząc jak zmienia się jeso coało w kobietę, a odchodzi jego męskość ,
Niestety jego a może jej (nie chcę tu niczego sugerować) ciało będzie się zmieniać, może bardziej a może mniej to zależy od predyspozycji może urosnąć biust ale i nie koniecznie jednak wiele rzeczy będzie wymagało dodatkowych kuracji jak depilacje itp. Branie hormonów to też nie zabawa czyli stałe kontrolowanie organizmu zwłaszcza wątroba i układ krwionośny.
md napisał/a:
rozumiem to ,ze musi sie leczyc by czuc sie soba ale nie do konca to akceptuję.
No niestety na Twoją akceptację nikt nic nie poradzi, to już tylko i wyłącznie Twoja decyzja.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-01-01, 23:15   

Witaj na forum md.

md napisał/a:
Uznawalismy to jako jego fatysz, ktory oboje akceptowalismy i nawet jemu nigdy nie przyszlo do głowy , że jest to poczatek odkrywania siebie i swojej tożsamości. Po ciezkich przezyciach moich i jego niestety musial zaczac terapie hormonalną


Jestem w drugą stronę, ale pozwól, że dorzucę swoje trzy grosze.
Słyszałem, że dr Liber ma taki patent na mężczyzn z fetyszem transwestytyzmu, że przepisuje im żeńskie hormony, by sprawdzić reakcję (dlatego tak każdemu dropsy rozdaje. Myślę, że w drugą stronę, czyli k/m też tak to może działać).
Podczas takiej terapii zanika libido i znika pragnienie, by ubierać się jak kobieta/przechodzić tranzycję. Jeśli tak jest, to znaczy, że to nie ta droga.

Nie wiem jak jest w przypadku Twojego męża. Czy długo już je bierze i jak się z tym czuje. Może warto pod tym kątem się temu przyjrzeć - czy dalej ma potrzebę zmiany, czy to się jakoś zmieniło.
Może też po prostu cenić sobie Wasz związek i rodzinę na tyle, że nie chce z tego rezygnować. Ale tu już musiałaby się wypowiedzieć jakaś m/k.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-02, 03:46   

Armand napisał/a:
Słyszałem, że dr Liber ma taki patent na mężczyzn z fetyszem transwestytyzmu, że przepisuje im żeńskie hormony, by sprawdzić reakcję (dlatego tak każdemu dropsy rozdaje. Myślę, że w drugą stronę, czyli k/m też tak to może działać).
Podczas takiej terapii zanika libido i znika pragnienie, by ubierać się jak kobieta/przechodzić tranzycję. Jeśli tak jest, to znaczy, że to nie ta droga.
Tu Armand słusznie zauważył, że nie zawsze chęć ubierania damskich ubrań oznacza transseksualizm. Ta przynależność do danej płci nigdy nie znika więc MK wcale nie musi odczuwać potrzeby ubierania damskiej odzieży bo czuje się kobietą nawet w męskich ciuchach. Po prostu nie przestaje się nią czuć i nie zaczyna z chwilą zmiany ubioru. Po rozmawiajcie o tym Jeśli jest TS to nic na to nie poradzisz a jeśli nie jest to może przejdzie i będzie jak dawniej. Ważne aby ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać. Pamiętaj, że być może jesteś jedyną bratnią duszą dla swojego męża i tylko z Tobą może o tym otwarcie rozmawiać, nie znam was ale tak czasami bywa.
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2016-01-02, 12:36   

Arisu napisał/a:


W skrócie: zaprowadź męża do Dr. Robachy, tam już będą wiedzieli co z nim/nią zrobić.
Moim zdaniem M/K po 24 roku życia raczej nie ma szans na passing, ale to moje zdanie.
Obrazek


Hahahah jakby to od wieku zależało czy ktoś będzie miał passing czy nie. :)
Predyspozycje są podstawą.
_________________
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-01-02, 14:52   

Po dojrzewaniu wiek nie ma znaczenia, choć ludzie dalej będą w to wierzyć niezależnie od tego jak wiele razy zostanie to wypowiedziane.

Mąż autorki wątku może spróbować na start terapii antyandrogenowej u dowolnego seksuologa. Jeśli to problem z fetyszem, to może się mu unormować i nie będzie chcieć podejmować dalej idących kroków. Po opisie to nie brzmi na transseksualizm.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-01-03, 12:47   Re: Jestem żoną transseksualisty

md napisał/a:
chcialabym porozmawiac z kims w mojej sytuacji, po osmiu latach szczesliwego malzenstwa okazalo sie ze maz jest osobą transseksualna

Takie osoby raczej wpadają tu podobnie jak ty i nie siedzą tu raczej później. Możesz sobie przejrzeć podobne wątki z poprzedniego forum, chociaż zazwyczaj zakładały je raczej partnerki transwestytów. Inna sprawa, że rozróżnienie TV/TS (jak już sama zauważyłaś) nie musi być wcale takie oczywiste nawet dla samego(ej) zainteresowanego(ej). Może uda ci się dotrzeć do którejś z autorek, jeśli podała adres e-mail w profilu. I może wyrobisz sobie jakiś obraz z ich lektury (albo i jeszcze bardziej się zamotasz).

http://forum.transfuzja.o..._mam_zrobic.htm

http://forum.transfuzja.o..._szczerosci.htm

http://forum.transfuzja.o...ossdreserem.htm

http://forum.transfuzja.o...em_co_teraz.htm

http://forum.transfuzja.o...podpowiedzi.htm

http://forum.transfuzja.o...k/pogaduchy.htm

http://forum.transfuzja.o...atek/POMOCY.htm

http://forum.transfuzja.o..._juz_12_lat.htm

http://forum.transfuzja.o...ca_w_ziemie.htm

http://forum.transfuzja.o...wo/Co_robic.htm

http://forum.transfuzja.o...two/Jak_zyc.htm

http://forum.transfuzja.o...dzialam_sie.htm

http://forum.transfuzja.o...WA_SYTUACJA.htm

http://forum.transfuzja.o...ie_mi_pomoc.htm

http://forum.transfuzja.o...obie_kryzys.htm

http://forum.transfuzja.o.../zagmatwane.htm

http://forum.transfuzja.o...wiada/julja.htm

http://forum.transfuzja.o...ranswestyta.htm
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-01-03, 13:01   Re: Jestem żoną transseksualisty

md napisał/a:
maz jest osobą transseksualna

Witaj :) To jest zawsze trudna sytuacja dla obu stron. I znam ją akurat od tej drugiej strony, ale domyślam się, co musisz przeżywać.

md napisał/a:
Mąż chce nadal byc ojcem, co mnie dziwi i chce być ze mną, jako mój mąż, lekarze mówia ze moze tak być mimo ze wewnątrznie zuje sie kobietą, ale mi wydaje sie to dziwne

Ludzie usiłują czasami łączyć wodę z ogniem, ale tak się raczej nie da. Jeżeli jest TS, to może pozostać z Tobą po zmianach, ale już nie jako mąż (no chyba, że koniecznie chce to tak nazywać). Może też nadal opiekować się dziećmi, ale tu również trudno będzie mu raczej na dłuższą metę nazywać siebie ojcem, jeżeli jak ojciec nie będzie już wyglądał.


md napisał/a:
jak leki zadziałaja na męża , jakie sa skutki uboczne tych hormonów przy wieloletnim stosowaniu

Tu może inne osoby się szerzej rozpiszą. Hormony upodobnią jego wygląd do kobiecego. Zależnie od wieku, warunków wyjściowych i predyspozycji organizmu efekt feminizacji może być lepszy lub gorszy. W starszym wieku, tak 30+ powiedzmy wskazane może być zastosowanie również chirurgii kosmetycznej.

md napisał/a:
jest mi tez cięzko patrząc jak zmienia się jeso coało w kobietę, a odchodzi jego męskość ,ktora pokochalam
(...)
rozumiem to ,ze musi sie leczyc by czuc sie soba ale nie do konca to akceptuję.

No i trudno cię o to winić. Jesteśmy także biologią, która określa, co nas fizycznie pociąga, co zaś nie pociąga. Daj sobie czas, zobacz jak będziesz się z tym wszystkim czuła, jak będziesz reagować na zachodzące w nim/niej zmiany i wtedy zdecyduj, co dalej. Jeśli wiele was łączy, to warto starać się o siebie pomimo przeciwności, ale jeżeli dojdziesz do wniosku, że czujesz się w takim układzie zwyczajnie nieszczęśliwa, to przymuszanie się do pozostawania w nim nie uszczęśliwi żadnej ze stron. Poczekaj i zobacz, jak to dalej będzie.
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-04, 14:04   

Dziękuję wszystkim, ze napisaliście, kazde Wasze słowo ma dla mnie znaczenie, poczułam, ze nie jestem sama z tym problemem, bo opieka psychologiczna w moim miescie i w ogóle opieka partnerow osob trans z tego co widze to jest kiepska.
Dziekuje Freja za ciepłe słowa, moze wlasnie tego potrzebowalam bo trafily do mnie i myslę ze masz racje. dziekuje Ci za linki, na pewno skorzystam.
Co do doktora Z. Libera to mąż własnie jego wybrał na lekarza prowadzacego , ja nie chce sie wypowiadac o nim, jedynie tyle, że chetnie zajął sie mezem, chetnie przepisywal tabletki nic nie mówiąc o jakichkolwiek zagrozeniach ani o przebiegu leczenia, kompletnie nic a męża niewiele to obchodziło, liczyło sie tylko to by jak najszybciej zacząć leczenie, o reszte martwie sie ja... Zadziwiajace jest to, jak duza jest ta chęć przemiany, nigdy w zyciu tak uparcie do niczego nie dążył jak do tego. Dlatego rozumiem jego i Was wszystkich po kolei, jak to jest byc samym w sobie uwiezionym, i wielki szacun dla Was , bo wiele musicie zniesc, by po prostu byc soba, o kosztach leczenia nie wspomnę. A tacy jak ja maja to za darmo i wypadalo by to docenic i swoje zdrowie.
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-04, 14:32   

Co do wieku to nie ma znaczenie kto kiedy, liczy sie czegi sie chce,meza zaczelo to dreczyc, w wieku 34 lat, rok temu , w zasadzie pół roku temu i szukajac informacji co mu jest odkryl z pomoca psychologa kim naprawde jest, i kiedy wszystko bylo juz jasne wtytrzymal w swoim ciele moze 4 miesiace, przez ktore zaczal sie staczac popadajac w alkoholizm, prawie codziennie pil z kilkudniowymi z przerwami, prawie nie jadl, nie spal, nie wiem czy u Was tez tak ciezko było??? Przeciez niektorzy od dziecinstwa marza o zmianie a decyduja sie na leczenie i zmiany po kilku, nawet po kilkunastu latach. Obecnie dopiero 2 miesiace bierze leki i to male dawki 2 razy dz 1 tabletke estrogenu do tego leki blokujace testosteron, a juz znika mu zarost, zmienia sie głos, zaokraglila twarz, ma juz piersi w rozmiarze miseczki A moze nawet male B , a byl raczej szczuply, czy to nie za szybko??? Po jakim czasie wy zauwazaliście zmiany???
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-01-04, 22:10   

Takie efekty to mi się miało po połowie roku ponad trzy razy większych dawek od tego samego lekarza mimo posiadania wtedy 15 lat mniej ;) czuję się lekko ztrollowana.

Czy za szybko? Jeśli serio tego potrzebuje, to nie ma czegoś takiego jak "za szybko".
Pytanie dlaczego wyskoczyło to w tak późnym wieku, czy nie jest to aby coś innego. Liber nie jest diagnostą i nie obchodzi go, czy to co przepisuje rzeczywiście przełoży się na poprawę jakości życia pacjentów.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 22:35   

md napisał/a:
znika mu zarost, zmienia sie głos,

No i tu jakoś nie mogę uwierzyć bo choć od kilku lat jestem w temacie to jeszcze ani razu nie słyszałam aby komuś zniknął zarost czy zmienił się głos od HRT
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-04, 23:56   

Gabi napisał/a:
No i tu jakoś nie mogę uwierzyć

słowa słowa, Gabi... Analizujesz wypowiedź md a nie jej partnerkę
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 00:05   

DeadSally napisał/a:
Gabi napisał/a:
No i tu jakoś nie mogę uwierzyć

słowa słowa, Gabi... Analizujesz wypowiedź md a nie jej partnerkę
Niczego, ani nikogo nie analizuję. Po prostu nie mogę uwierzyć w takie efekty na HRT, choć przyznaję, że nie miałabym nic przeciwko gdyby tak działały. Może MD lub osoba o której pisze MD sama coś przybliży w tym temacie.
 
 
Andreja183
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 00:08   

md napisał/a:
Co do wieku to nie ma znaczenie kto kiedy, liczy sie czegi sie chce,meza zaczelo to dreczyc, w wieku 34 lat, rok temu , w zasadzie pół roku temu i szukajac informacji co mu jest odkryl z pomoca psychologa kim naprawde jest, i kiedy wszystko bylo juz jasne wtytrzymal w swoim ciele moze 4 miesiace, przez ktore zaczal sie staczac popadajac w alkoholizm, prawie codziennie pil z kilkudniowymi z przerwami, prawie nie jadl, nie spal, nie wiem czy u Was tez tak ciezko było??? Przeciez niektorzy od dziecinstwa marza o zmianie a decyduja sie na leczenie i zmiany po kilku, nawet po kilkunastu latach. Obecnie dopiero 2 miesiace bierze leki i to male dawki 2 razy dz 1 tabletke estrogenu do tego leki blokujace testosteron, a juz znika mu zarost, zmienia sie głos, zaokraglila twarz, ma juz piersi w rozmiarze miseczki A moze nawet male B , a byl raczej szczuply, czy to nie za szybko??? Po jakim czasie wy zauwazaliście zmiany???


kawa na ławę: jesteś trollem?

bo to co piszesz nie trzyma się "kupy"
męski zarost nie znika taak ławto jak snieg na wiosnę
a i piersi w 2 miesiace takie nie urosną
głos w wieku 30 paru lat praktycznie od hrt się nie zmienia
a i opisana historia wydaje się lipna
nerwica, depresja , próby samobójcze - to jest częste - ale nie zalewanie robaka!

Mi to wyglada na bajeczki kogoś kto trafił na "kręcący" go temat , przeczytał trochę i już sądzi że uda mu się strugać wariata na forum dla osób ts.
 
 
Nadiyah
użytkownik
użytkowniik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 17
Posty: 502
Skąd: EPWA/EPMO
Wysłany: 2016-01-05, 04:12   

Przecież ona może mieć takie przeczucia czy przekolorowywać aktualny stan rzeczy. Odpuśćcie jej, bo ona na pewno ma jakieś dobre intencje.

md, głos to ona może sama modulować - hrt nie pomoże w podniesieniu głosu. Co do zarostu, to może zacząć słabnąć, ale cały nie zniknie (przynajmniej już w 'prawidłowo rozwiniętym zaroście') - Twoja partnerka musi chodzić na laser jeśli chce się go pozbyć na amen.

Co do tranzycji, to polecam pooglądanie filmików na youtube - wpisz "mtf transition" i wyskoczą Ci "timeliney' wielu mk (po angielsku mtf - male to female), które przechodziły tranzycje i widać na zdjęciach jak się zmieniały.
_________________
我喜欢吃鸡

 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-05, 15:18   

Też myślę, że to nie hormony. Pewnie to tylko tak wygląda, a naprawdę na przykład: ćwiczy głos, robi brwi, zakłada bluzki, które podkreślają piersi, depiluje się. Nie takie numery się robiło ;) .
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-01-05, 16:03   

Andreja183 napisał/a:
kawa na ławę: jesteś trollem?

Jak dotąd nie widzę podstaw do takiej oceny.

Andreja183 napisał/a:
nerwica, depresja , próby samobójcze - to jest częste - ale nie zalewanie robaka!

Tak, bo osoby TS nie reagują na alkohol jak normalni ludzie :P

Do etapu problemów z alkoholem nigdy nie doszłam, ale uwalanie się na podłodze po kilku piwach, żeby tam sobie poryczeć i pozwierzać się mojemu psu ze swoich rozterek, to mi się przed laty kilka razy do roku zdarzało.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-01-05, 16:05   

Nadiyah napisał/a:
md, głos to ona może sama modulować - hrt nie pomoże w podniesieniu głosu.

Tak. Od samych hormonów u m -> k nic się tutaj nie zmienia.
_________________
Freja Draco
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-07, 13:04   

wygląda to tak ,ze sam zauwazyl zmiane glosu na nieco wyzszy, byc moze jak mówicie ćwiczy głos,, nawet potajemnie, a ja o tym nie wiem, a piersi powiekszyly sie, widac to, damskich ubran nie zaklada narazie, ze wzgledu na dzieci nosi to, co do tej pory czyli meskie rzeczy, zmienil jedynie spodnie, na bardziej obcisle i buty cos na typ unisex. Na tyle mógł sobie pozwolic chcac mieszkac z rodzina i byc ojcem i oczywiście na mała miejscowosc w jakiej mieszkamy.. Znamy sie 10 lat, widzialam go/ją wiele razy bez ubrania, widze zmiany, rodzina i znajomi tez. Nie sa one bardzo duze ale juz sa. Moze zbyt dosadnie to opisalam w poprzednim poście. Oczywiście, całkowicie jak kobieta nie wygląda, bo jednak przez te 34 lata wyrósł na mężczyznę, 180 cm wzrostu.
Nie wiem czy kojarzycie z telewizji taka postac jak Alex, osoba transseksualna m/k, która twierdzi ze "w wieku 15 lat jej organizm sam zaczal sie buntowac i zaczęły rosnąc mu piersi, wg mnie to niemozliwe ale z drugiej strony,mąż zawsze mial jako mezczyzna kilka kobiecych cech, delikatna skórę, troche okrągłe biodra, smukle stopy, nie wiem , moze tak jakos sie dzieje ,ze organizm fizyczne domaga sie tego czego (może to głupio zabrzmi) mózg i psychika potrzebuje i zaczyna jak najszybciej funkcjonować na swoich zasadach.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-01-07, 13:49   

md napisał/a:
która twierdzi ze "w wieku 15 lat jej organizm sam zaczal sie buntowac i zaczęły rosnąc mu piersi,

Słyszałem, i znam jedną osobę ts, która czegoś takiego doświadcza, że zdarza się tak, że w pewnym momencie np. męski organizm zmienia zupełnie gospodarkę hormonalną. Zaczyna produkować hormony żeńskie, a spada poziom testosteronu. Nie pamiętam jak się to zjawisko nazywa. Nie wiadomo czemu tak się dzieje. Czy od tego mogą urosnąć piersi - to pewnie zależy w jakim natężeniu zmiana nastąpiła.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-07, 13:59   

teraz troszke z innej beczki. wiecie co?? Myslę ze cos tu nie gra w tym kraju, króluja stereotypy, panujace w lokalnych środowiskach przez ktore ludzie biora slub bo tak trzeba lub z innych osobistych powodów, nieswiadomi siebie, a potem jest szok sa takie osoby jak ja i takie rodziny, skrzywdzone dzieciaki, osamotnieni, i w koncu osoby trans , ktore ukrywaja sie latami i tez sa skrzywdzone, przez takie sytuacje. Za mało mowi sie na temat płci, nawet w szkolach (oczywiscie srednich) na lekcjach typu wychowanie do zycia w rodzinie, kursach przedmalzenskich, ktory jest obowiazkowy zeby wziaść slub, na którym opowiada sie doroslym ludziom o kalendarzykach i antykoncepcji, moim zdaniem to jest smieszne, zamiast poruszac temety , o wiele wazniejsze. To samo dotyczy osob homoseksualbych. Szkoda ze Pani Anna Grodzka niewiele zrobila dla takich osob. Oczywiscie nie chce jej obrażać bo nie mam ku temu powodu. Dlaczego to jest nadal temat tabu??? Przeciez jestesmy ludzmi, tacy jak Wy i tacy jak ja czyli osoby współuczestniczace, chcemy być , życ i miec prawo do leczenia czy wsparcia psychologa w kryzysowym momencie, w mojej mieścinie np jest 1 psycholog od ktorego uslyszalam, ze nie zajmuje sie takimi sprawami bo nie ma kompetencji, wiec musze szukac w inych miastach , na fundusz zdrowia terminy sa od pol roku w góre i pozostaja prywatne gabinety. Myslalam ze taki przypadek jak moj jest rzadki , ale szukajac roznych informacji widze ze nie jestem jedyna. Przepraszam jesli kogos urazilam lub ze pisze to w niewlasciwym miejscu. Dziekuje ze odpowiadacie na moje posty.
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-01-07, 14:49   

A co sama jedna Anna Grodzka moze zrobic? Albo sam Biedron? Praca u podstaw jest potrzebna, przez lata, takze ze stron bezposrednio niezaangazowanych (czyli nie LGBT).
_________________
Male inside, human outside.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-07, 15:09   

md napisał/a:
Za mało mowi sie na temat płci, nawet w szkolach
A wystarczyło by aby na lekcjach biologii już w szkole podstawowej, był temat "Transseksualizm, przyczyny i sposób leczenia" tak samo jak omawia się inne choroby. zamiast na lekcjach religii "gender, potwór z piekła"
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-10, 00:25   

Kochani, Zejdzmy z tej Alex, bo to faktycznie specyficzna postać, wg mnie ma, zaburzone postrzeganie świata, a wspomnialam o niej jedynie dlatego, ze słyszałam jej wypowiedz w temacie zmiany płci. A co do szkoł o chodzi i o nieswiadomosc społeczna i urzedzenia do osob ts, ktore niestety czesto postrzegane sa jako zboczency seksualni. Widze to bo przeprowadzilam sie z miasta do malej wioski i tu nie ma szans by byc soba. Kochani dzieki ze piszecie, zycze Wam wszystkim pogody ducha na codzień, bo mi juz troche brakuje sił , przerasta mnie ta sytuacja , probuje ratowac rodzine, szukam jakiegos terapeuty, bo nie wiem czy z moim problemem z akceptacja jest jakas szansa by nadal byc razem. wykonalam szereg telefonow tu i tam ale uslyszalam tylko odmowy, ale nic szukam dalej.ok buziaki dla Was...
 
 
Maria_G
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2016-01-10, 01:32   

Transseksualizm nie jest to duży problem w małżeństwie. Nie ma większych problemów ...
Jestem żonata i miałem przyjaciółek do tego. Niktura nie widziała żadnych problemów.
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-10, 02:03   

Maria_G być moze trannseksualizm i nie jest duzym problemem i racja , ze sa większe problemy, ale jeszcze tego nie wiem, i nie dostrzegam nic co mówiłoby mi ze moze być inaczej, ze da sie z tym zyc i wychowac dzieciaki.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-01-10, 04:46   

Nie można tak jednoznacznie sobie powiedzieć, że to nie jest duży problem... Dla mnie byłby to prawdopodobnie problem mimo, że sam jestem transseksualny (więc wiem co to znaczy być ts) i nawet mimo, że określam się jako bi - ale wolę facetów i jakbym związał się z facetem, który by mi w pewnym momencie wspólnego życia wyznał, że jest ts i będzie kobietą, to nie wiem... To tak się pięknie mówi, że się kocha osobę - tak, można kochać osobę, a nie jej płeć, ale jesteśmy osobami seksualnymi, jeśli kogoś pociągają mężczyźni i męskie ciało u partnera, to nie można mieć żadnych pretensji, że ta osoba chce mieć faceta, męża, partner a nie partnerkę. Jest to całkowicie zrozumiałe, że taki związek może nie przetrwać i to nie ze złej woli którejś ze stron. Takie jest życie. I dzieci to nie jest największy problem, one mogą bez większych problemów zaakceptować "drugą mamę".
_________________
 
 
Maria_G
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2016-01-10, 11:43   

Moja żona ma specjalnego zrozumienia sytuacji.
Ona mówi, że nie jest ważne, czy mam operację lub moje dokumenty zostaną zmienione. Na zawsze pozostanie dla niej męż.
Jest to o pozycji w małżeństwie. Stanowisko Żony jest zajęte.
Moja żona rozumie, że jestem kobietą. I to powinno być respektowane.

Ale mam obowiązki męża. Obiecałem być mąż za życie. To nie może być zmienione i nie ma powodów, aby zmienić.

Tutaj widzę, nikt nawet nie zrozumie sytuację do konca. Może operacja nie będzie konieczna?
Dzieci nie mają żadnych problemów z TS ale oni będzie potrzebować odpowiednich wyjaśnień.
 
 
Gabi
[Usunięty]

Wysłany: 2016-01-10, 12:36   

Obawiam się Wendigo, że w kwestii dzieci nie masz racji. I tu już nie chodzi o posiadanie taty i mamy ale o reakcje rówieśników.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-10, 13:03   

md napisał/a:
wykonalam szereg telefonow tu i tam ale uslyszalam tylko odmowy, ale nic szukam dalej

Agata Loewe, Daniel Bąk, Paulina Długosz, Poradnia Bez Tabu (Katarzyna Dułak, Marta Kosińska i Katarzyna Bojarska), Anna Kłonkowska, Monika Goworek, Izabela Jąderek... Większość osób z Warszawy i Gdańska. Są w temacie, niektórzy pracują przez Skype.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Maria_G
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2016-01-10, 13:14   

Gabi napisał/a:
ale o reakcje rówieśników.


Zależy to od miejsca lub nawet kraju.
To może być problemem, głupi ludzie wokół.
 
 
edytka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 30
Skąd: zachodnio-pomorskie
Wysłany: 2016-01-10, 18:05   

hm.... md opisała prawie mój przypadek.
Po pierwsze , praw rodzicielskich się nie traci .
Po drugie, w związku ze swoją już byłą żoną , byłam 20 lat , mam troje dzieci , faktem jest żeby przeprowadzić chociażby sprostowanie sądowe które jest wymagane przed SRS nie można być w formalnym związku .
Jak żyć, jak sobie radzić ,czemu tak się stało ? długo by pisać .
Swoją żonę uprzedziłam przed ślubem , wiedziałam że jestem inna ,ale w tamtych czasach i ze względu na pozycję rodziców , trzeba było udawać ,że jest wszystko jak najbardziej normalne, więc postanowiłyśmy się pobrać .
Utrzymujemy kontakt , ba nawet parę lat razem pracowałyśmy, dzieci odwiedzają . W tym roku córka wyprowadziła się ode mnie , do swojego partnera :)
Zaraz powiecie że bajki piszę, nie wiem , u mnie jest normalnie , z rodzicami mały zgrzyt ( nie potrafią mówić do mnie ONA) ale .... jakoś przeżyję ,może się coś zmieni. Miwszkam w małej mieścinie , praktycznie wiocha :) pracuję z ludźmi i wśród ludzi w różnych miejszcowościach i dużych miastach.
To chyba na razie byłoby tyle
;-)
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-01-11, 06:15   

Gabi napisał/a:
Obawiam się Wendigo, że w kwestii dzieci nie masz racji. I tu już nie chodzi o posiadanie taty i mamy ale o reakcje rówieśników.

No cóż, ale to identyczna sytuacja jak w związkach jednopłciowych. Nadal nie powód b rezygnować ze swojego szczęścia.
_________________
 
 
edytka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 30
Skąd: zachodnio-pomorskie
Wysłany: 2016-01-11, 15:24   

md - wysłałam tobie prywatną wiadomość
 
 
edytka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 30
Skąd: zachodnio-pomorskie
Wysłany: 2016-01-11, 15:33   

widzę że powtarza się oipnia że dzieci są najmniejszym problemem .Jestem innego zdania ,i tak jak Wendigo zauważył, j to nie tylko sprawa wyjaśnienia( ciężko dorosłemu wyjaśnić co dopiero dziecku) ale są jeszcze rówieśnicy inne dzieciaki które potrafią być złośliwe do bólu. Po dziecięcej potyczce , tłumaczenia dorosłych na nic się zdadzą , dzieci to bardzo delikatne osoby i one będą oskarżać rodziców za arogancję innych dzieci (twoi rodzice to dziwolągi, zboczeńcy , ty też jesteś świrem itd itp) . Wytłumaczcie ich kolegom, koleżankom ,że jest inaczej , nie ma za bardzo szans .
Jest to możliwe , ale to wymaga czasu , to nie może być taka bomba, jestem taka/ki i już akceptujcie mnie , jesteśmy rodziną .
Mam troje dzieci, przechodziłam przez to , dużo też zależy od drugiego rodzica.
 
 
Maria_G
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Posty: 45
Wysłany: 2016-01-11, 16:26   

Edytka,

Mówisz o życiu w złych miejscach na świecie, wśród głupich ludzi.
Następnie transseksualizm jest problem. Drogi samochód jest problemem. Mogą go ukraść. Ładny dom to problem. Mogą ograbić. Nie ma pracy z dobrym wynagrodzeniem.

Wtedy człowiek powinien bać się być sobą. On musi bać się mieć ładne rzeczy.
To nie jest życie. To jest tylko istnienie.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-01-11, 16:52   

edytka, oczywiście, że masz rację, dzieci są okrutne do bólu, zwłaszcza te, które mają dysfunkcyjne rodziny (nie chcę się zagłębiać, ale chodzi mi o poczucie bólu, krzywdy, które dziecko musi odreagować na kimś słabszym), ale niestety "adopcja par homoseksualnych jest szkodliwa dla dzieci, ponieważ ogół społeczeństwa uczy swoje dzieci homofobii" nie jest wyrażeniem przeciwko legalizacji adopcji dla par homoseksualnych, tylko zdaniem mówiącym o alarmującym poziomie patologii w naszym społeczeństwie, nie homoseksualizm jest chorobą, a homofobia i nie homoseksualizm jest szkodliwy, a homofobia.

wyobraźmy sobie więc, że nocą niebezpiecznie jest wyjść na ulice, bo grasują nożownicy, rozwiązaniem sytuacji będzie:
a) godzina policyjna
b) nagonka na nożowników

niektóre dzieci rodzą się w rodzinach ubogich i często ich ubóstwo jest wyśmiewane, że "noszą sweter po babci", to też jest strasznie szkodliwe, a same dzieci? nie rozumieją jak to jest, że ich rodzice tez pracują, a nie stać ich na gadżety takie, jak mają inne dzieciaki i nieraz wstydzą się ubóstwa swoich rodziców.

problem jest taki, ze rodzice bezmyślnie wrzucają dzieciaka do szkoły publicznej, gdzie nie raz to nauczyciel dla jakiejś chorej satysfakcji zarządza wykluczeniem, póki jest w pozycji lidera, bo już na wysokości gimnazjum zbiera tego owoc, stając się wrogiem publicznym dzieciaków wychowanych tak, żeby zwalczać "śmierdzące jajo".

moja matka posłała moje rodzeństwo do szkoły katolickiej i nie pozwala mi się z nimi zobaczyć, jedyne co wiedziały na temat mojego zniknięcia przez trzy lata, to że ich brat się wygłupia, mam oczywiście prawo tam wrócić, musiałabym tylko ucharakteryzować się na chłopaka i udawać, że nie jestem sobą i nic się nie zmienia, a nie widziałam się z nimi tyle czasu, bo "się wygłupiałem". kpina. a argumentem dla którego dzieci nie można poinformować jest to, że chodzą do katolickiej szkoły i mogłyby doznać ostracyzmu. szczyt hipokryzji, jaka matka wysyła dzieci, by uczyły się w miejscu, gdzie wszyscy nie pasujący pod jeden wzorzec są wykluczani? płacić za taką "edukację"? czego te dzieci mają się tam nauczyć?

tak się składa, że dzieci mojego brata chodzą do szkoły waldorfskiej (mniej więcej tak samo płatnej) i jakoś nie trzeba było ich przed żadną prawdą chronić, wytłumaczenie im było dziecinnie łatwe :"raz na jakiś czas jedna z dziewczynek rodzi się z ciałem chłopca, a jakiś chłopiec rodzi się w ciele dziewczynki i potem trzeba to naprawić." tyle wystarczyło. jakoś nikt nie boi się, że rówieśnicy w szkole waldorfskiej będą się nad kimś znęcać, bo nauczyciel momentalnie to wyłapie, a jego zadaniem będzie zidentyfikowanie źródła problemu i wyeliminowanie go, może zwołanie zebrania w którym przedstawi istotę problemu rodzicom i dopilnuje, żeby rodzice również zajęli się wychowaniem swoich dzieci, jak będzie trzeba to nauczyciel też może się zająć wychowaniem niedouczonych rodziców, ale do szkół waldorfskich zazwyczaj swoje dzieci posyłają ludzie, którzy MYŚLĄ o tym i są ŚWIADOMI tego, że to nie jest wszystko jedno kto wychowa ich dzieci.

cyganie nie posyłają swoich dzieci do szkół, bo wiedzą, że bardziej szkodliwe jest pozwalanie zwyrodnialcom dotykać umysłu naszych dzieci niż pozwalanie zwyrodnialcom na dotykanie ich ciał. w naszej kulturze się o tym zapomina.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
md
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Posty: 14
Wysłany: 2016-01-12, 14:21   

Salamandra, brawo za wypowiedź. Napisalaś o wszystkim tym , czego u nas w Polsce brakuje, żyjemy w cywilizowanym kraju a nadal, dzieli sie ludzi na kategorie i szufladkuje ich. Współczuję Ci co przeszłaś i nie rozumiem Twojej mamy, przeciez Ty tez jestes jej dzieckiem??? odizolowanie od rodziny to zadne rozwiazanie... Jeżeli nadal nie zmieni sie podejscie do sprawy osób ts, to nigdy nic sie nie zmieni.
 
 
trans27
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 6
Wysłany: 2016-07-20, 15:29   

ja swoją żonę i trójkę dzieci tak bardzo kochałam że przerwałam roczną kurację hormonalną
 
 
trans27
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 6
Wysłany: 2016-07-20, 15:32   

a było to 20 lat temu ,teraz dzieci wyrosły a była żona umarła ,zaczęłam od nowa
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-23, 10:20   Re: Jestem żoną transseksualisty

md napisał/a:
jak zmienia się jeso coało w kobietę, a odchodzi jego męskość ,ktora pokochalam,

Ktoś mądry kiedyś powiedział, że kocha się samą osobę, a nie płeć. Po prostu za to, że jest.
A tranzycja jest procesem długim i złożonym i będzie zachodzić stopniowo, więc obydwie macie czas, żeby przyzwyczaić się do zmian.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 10