Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Początki, etap depresji, odrzucenie
Autor Wiadomość
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-06-07, 11:00   Początki, etap depresji, odrzucenie

Witam.
Chciał_m się Was spytać odnośnie Waszych początków bycia trans. Czy jest tutaj ktoś kto wpisywał się do stereotypowego wizerunku swej płci, ale potem mu się ''owidziało'' i został trans? Ja mam dużo kompleksów, rodzice mi mówią, że ''boję się swego cienia'', i coś jest w tym na rzeczy. W dodatku niezałatwione problemy z przeszłości, etap beznadziei, brak przyjaciół, a także przeczucie, że albo wkroczę w czerń, albo w biel, i że nie czeka mnie nic ciekawego pomiędzy tym. Chciałbym przestać myśleć stereotypowo, ale jak to zrobić kiedy wszyscy dookoła myślą tak samo? Nie mam przez to zaufania do ludzi, czuję się ''typowo'' kobieco, zbyt ulegle. Nie pasuję do ''norm'' społecznych dla facetów, nie tylko z faktu bycia trans, co po prostu z zainteresowań, światopoglądu, a także problemów które mnie w tym ograniczają (np. zdrowotnych). Chcę przejść przez życie ze swoimi zasadami np. nigdy nie pić alkoholu, nawet piwa (przy lekach nie mogę). O ile z tym jest ciężko to w sumie ''cieszę się'', że jestem chory, bo owa choroba uczy mnie dyscypliny i odmawiania sobie tego za co mój ojciec musi płacić błędy do dziś. Boję się tylko, że ktoś nazwie mnie przez to ''pedziem''. :/
Nie dociera do mnie to, że w ogóle mogę być homo, bo ''a co inni powiedzą?'', ''a co jak ktoś mi zrobi krzywdę?''. Ostatnio zaczynam się mocno zastanawiać nad tym kim powinienem być, i dochodzę do wniosku, że niby w sumie wiem, ale nadal są to typowo ''kobiece'' fachy, i nie szkodzi, że teraz wszystko się wymieszało pod tym względem na świecie. Wciąż ciąży we mnie takie przekonanie, że powinien panować porządek (ech, zodiakalna Panna, nic dziwnego..).
Robiłem sobie nawet testy psychologiczne (w prawdzie w internecie, ale zawsze), i wyszło mi, że mój typ osobowości to coś pomiędzy INFP, a ISFP. No i fajnie, tylko jak z tym żyć? :/
Dlaczego tak ciągle odwołuję się do natury, do czasów konserwatywnych? Chyba dałem się zarazić ''polską propagandą'' i poczuciem winy. :/ Jestem przez to nieszczęśliwy, a to powoduje, że zwężam horyzonty myślowe. W dodatku to uczucie, że nigdy nie będzie mi dane spotkać miłość, że wszystkich zawiodłem, że ludzie będą się na mnie patrzeć i coś szeptać, lub wykorzystywać czy bić. Czuję się zastraszony i znerwicowany.
Wychodzę z założenia, że jako idealista/skrajny pacyfista nie mogę się uważać za faceta, ponieważ męskość powinna się rodzić w zdrowym ciele i umyśle, że wszystko to co męskie jest ''złe''. Niby jestem akceptujący, tolerancyjny, cieszę się, że ludzie są różni, a jednak wciąż mam jakąś taką blokadę energetyczną. W dodatku wierzę w słowo pisane, nie potrafię za bardzo czytać między wierszami bo wszystko biorę do siebie, na serio. Od dziecka mam apatyczny wyraz twarzy, bez emocji. Mało co mnie cieszy, bo jako facet czuję się ograniczony, ze swoim światopoglądem i przekonaniami religijnymi. Czuję się jak hipokryta, ofiara samego siebie. Właściwie to czuję się jako ''zdrajca swej rasy'' i jednocześnie ''ofiara nowego [tu: kobiet] środowiska''.
Rozmawiał_m ostatnio z ojcem o tym, ale on zdaje się nic sobie z tego nie robić. Jak mu powiedziałem o tym, że trans może wynikać z kwesti genetycznych, wychowania itp. to on powiedział, że sobie coś wmówiłem, że to niemożliwe. Przyznałem się mu, że do dziewczyn nigdy specjalnie mnie nie ciągnęło, a jak już to pod wzgledem zachowawczym aniżeli seksualnym. Mama w ogóle uważa, że mi coś odbiło. Jest tolerancyjny, akceptujący, ale podejrzewam, że na nim ciąży dokładnie to samo (w związku to mama nosi ''spodnie'', a on ''spódnicę''). Nie ma samochodu, nie nauczył mnie co to znaczy być ''męskim'', nawet nie mam do niego o to pretensji, bo z tego co wiem to on sam nie miał ojca, a ojczyma który go nie lubił i zostawił. W dodatku matka wychowana w konserwatywnych poglądach - niby tolerancyjna, niby okej, ale często między nami i nimi dochodzi do sprzeczek (nigdy do rękoczynów!). Coś mi mówi, że mnie nie kocha, że nie bierze na poważnie tego co do niej mówię. Ostatnio gdy powiedziałem jej, że chcę zmienić religię to mi odpowiedziała, że jestem chory (bo jestem), i, że gadam głupoty. Zwyzwała mnie od nieudaczników itp. Podobną sytuację miałem w podstawówce z polonistką. Od tamtej pory się zamknąłem w sobie. Mam przez to powściągliwy styl życia, wolę się wycofać.
Ojciec z kolei mi mówił, że babcia (jego mama) była zawsze w PZPR. Teraz jak czytam komentarze w necie i widzę to co się dzieje na świecie to zastanawiam się czy aby na pewno jestem zdrowy na umyślę, czy mam słuszne poglądy. Politycznie to mi najbliżej chyba do Francois Hollande/Ghadi.
Tak teraz zaczynam myśleć czy aby przypadkiem mój odwieczny wróg zwany Korwino-Jarkacz-Kukiz pod płachtą całej prawicy nie ma racji w kwesti gender. I tu właśnie dziwi mnie, że transi popierają go. Mało tego! Że są tacy co popierają nawet PiS który to przecież dobrze wiemy jaki jest. Czytając to forum odniosłem wrażenie, że niektórzy tak trollują, ale może rzeczywiście są tacy ludzie. Wiem, że powinienem coś zrobić, wyjść do ludzi, ale.. :/
Brakuje mi kogoś kto mógłby mnie zrozumieć. Czuję się jak w matrixie, jakbym żył w świecie czarno-białym (jestem taoistą). Zaczynam tracić wiarę w ludzi. Chodziłem nawet na wizyty do psychologa-faceta, ale on jeszcze bardziej pogrążył mnie. Nawet w opinii mi napisał dosłownie, że jestem ''dziwny''. :/ Zgadzał się ze mną ze wszystkim co powiedziałem odnośnie facetów, i jakoś średnio dobrze się przy nim czułem (może to moja naiwność?).
Moja siostra obecnie przebywa za granicą, i to właśnie akceptacji z jej strony (i otoczenia oraz dalszej rodziny oczywiście) obawiam się najbardziej, ponieważ ona ma charakter w stylu ''nie zawracaj mi d..''. Z tego co mi mówiła to nawet tańczyła z jedną/jednym(?) trans, i zmieniła swoje podejście trochę do tej kwestii. Co innego jej narzeczony - wychowywał się podobnie jak moja mama na wśi, do homo w sumie nic nie ma, ale byleby przy nich nikt nie okazywał swych uczuć. Szkoda tylko, że jest budowlańcem, i, że jest duuużo starszy od mej siostry (ponad 20 lat). Jego się chyba bardziej obawiam.

Obecnie jestem w stanie apatii, może lekko-średniej depresji/dystymii. Ojciec mi mówi, że wpadłem w marazm, a ja sądzę, że już mam taką naturę melancholiczno-marzycielską. Mam nerwicę natręctw chyba bo czuję się trochę jak niewolnik w karnej kompanii wojskowej otaczany przez sprzeczne sygnały od świata. Już sam nie wiem co mam zrobić. :/ Może żeby ktoś mnie zrozumiał podrzucę tutaj link do piosenki z którą to się utożsamiam: https://www.youtube.com/watch?v=cZzs5PNiV-k
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-06-07, 15:54   

hej,
Ja cale życie miałam uczucie bycia inna/ym, do chłopaków nie pasowało, wręcz mnie odrzucało, do grona dziewczyn ciągnęło ale bariera Avatara cielesnego także nie pozwalała na bliższe koleżeństwa.
Doszłam do zrozumienia że aby życie wyglądało bezsporne i wedle przykazań muszę się dostosować.
No i zaczęła się makabra która trwała 44 lat.,
Później próba, po nieudanej próbie zrozumienie że tak żyć już dalej się nie da, no i przystąpienie do zmiany wedle prawdy.
Od 6sciu lat żyję tak jak zawsze żyć powinnam!

Nie wiem co innego tobie napisać, jedynie to że nieważne jak bardzo zagmatwane myśli są, to zawsze jest możliwość dojścia do prawdy.
Uważam ze dobry terapeuta, tylko taki/ka ze stażem w sprawach TS jest jedynym początkiem.

Good Luck!
_________________
religia jest dla tych, którzy boją się piekła, duchowość dla tych, którzy już tam byli...
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-07, 16:55   

Xitre napisał/a:
Czy jest tutaj ktoś kto wpisywał się do stereotypowego wizerunku swej płci, ale potem mu się ''owidziało'' i został trans?


Ano... Jak dla mnie to jedno i to samo. Jak się nie wpisujesz do stopnia nietożsamości...

Wypisz wymaluj moja historia. Mnie też rodzina odrzuciła. Pierwszy raz się z czymś takim z ich strony spotykam.
 
 
Xitre
użytkownik

Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 3
Posty: 206
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-06-07, 21:21   

Nie powiedział_bym że mnie odrzuciła. Jest to dla nich nowa sytuacja, nie ma się w końcu czemu dziwić, że żyjemy w takim, a nie innym społeczeństwie. Co innego dalsza rodzina z którą to wszyscy jesteśmy pokłóceni. Do tego jeszcze co raz bardziej się zastanawiam nad zmianą religii. Na szczęście moja siostra nie ma problemu z zaakceptowaniem tego. Mało tego, sama mnie na to namawia (ona sama jest po części ateistką, mnie bliżej do neopogaństwa/new-age).
Bardzo mnie cieszy to, że znalazł się ktoś kto ma podobną historię. Dzięki temu czuję, że nie jestem sam. :) Może zechcesz ze mną o tym porozmawiać na PW?
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-07, 22:21   

Pisz. Z tą rodziną...olej mnie, nie mogę przestać o tym myśleć po prostu...
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-06-07, 23:53   

Xitre, nie powiem Ci czy jesteś ts czy nie (nikt Ci nie powie, ale może dyskusje na forum i psycholog pomogą i do tego dojdziesz :) ), podpowiem tylko: ale nie szukaj w tym kierunku że może jesteś "za mało męski" więc jesteś kobietą - faceci są różni, naprawdę nie wszyscy piją alkohol i robią same męskie rzeczy. Ja sam mam sporo "niemęskich" hobby, a do tego jestem k/m ;) a mimo to jestem facetem. O tym kim jesteś nie świadczy to co robisz, co lubisz, tylko to jakiej płci się czujesz.

Cytat:
Tak teraz zaczynam myśleć czy aby przypadkiem mój odwieczny wróg zwany Korwino-Jarkacz-Kukiz pod płachtą całej prawicy nie ma racji w kwesti gender. I tu właśnie dziwi mnie, że transi popierają go. Mało tego! Że są tacy co popierają nawet PiS który to przecież dobrze wiemy jaki jest.

No wiesz, jakbym miał do wyboru Korwina Krula i PiS, to w te pędy i wszystkimi kończynami z dwojga złego poparłbym PiS :P
_________________
 
 
Aly
użytkownik


Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ona
Posty: 47
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2016-06-08, 01:41   

Cześć Xitre ja też, ze znaku Panny :P
Moja religia, to sprawa prywatna, taki mam pogląd.
To tak jakby, opowiadać innym o sprawach intymnych xD
Wiesz, ja też szukam sobie miejsca, w tym wielkich świecie.
I nie pasuje do innych ludzi, grup itp.. Aktualnie outsider..
Ale to nie znaczy że masz być smutną osobą.
A wyraz twarzy bez emocji to ja też mam, ehh, codziennie.
" Spróbuj " robić to co uważasz za przyjemne, to co w życiu daje ci radość.
Wiesz, też myślę o miłości, której po cichu potrzebuje, osoby.
Stereotypy, no tak są, też czuję, że coś ze mną nie tak.
Wpływ grupy robi swoje, też czuje że część otoczenia mnie nie będzie chciała.
Ale szukam takiego otoczenia które będzie mnie chciało, np osoby.
Chce cię jakoś wesprzeć. Może chcesz pogadać o czymś więcej, to pisz. :D
A ludzie, ludźmi.. Zawsze coś gadają.
 
 
JuicyLucy
użytkownik
JuicyLucy

Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 70
Posty: 377
Wysłany: 2016-07-21, 23:56   

U mnie to jest troche inazej. Mam bardzo silna osobowosc to jakos nawet ci ktorzy chcieli by mnie odrzucic i wykopac to nie moga, bo musz np. na mnie polegac. Ale mam inny problem. Po mimo tego, ze jakos mi sie uklada to czasami mam momenty poteznej depresji. No ale nie jakis tam smutek, tylko widze totalny bezsens w ogole zyc. No bo prawde mowiac nie widze generalnie takowego, gdyz cel tzw. dobrego szczesliwego zycia wydaje mi sie idiotyczny. Inna sprawa, to to ze mimo moich zwiazkow nie jestem w stanie nawiazac takiej prawdziwej relacji z kimkolwiek. Ludzie wydaja sie mi pusci, bezsensowni a ten swiat koslawa iluzja pelna paradoxow. I coraz bardziej uswiadamiam siebie w tym fakcie, a ze jak wspomnialam mam silna osobowosc to predzej czy pozniej skoncze ze soba. No i to nie jest kwestia hormonow.
 
 
Basia Kliś
użytkownik
Basia

Tożsamość płciowa: qg
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Posty: 5
Skąd: radziechowy
Wysłany: 2016-09-08, 16:38   

Możecie mi podać imiona seksologów(osoby,które zajmują się diagnozą transseksualnich osób),któż są najbliżej mnie proszę was jeszcze że byście mi napisali kolejne etapy gdzie i do kogo się udać z góry dzięki
_________________
Basia Kliś
 
 
 
Bruce
użytkownik
Realista


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 32
Posty: 164
Wysłany: 2016-09-08, 17:01   

Basia Kliś napisał/a:
Możecie mi podać imiona seksologów(osoby,które zajmują się diagnozą transseksualnich osób),któż są najbliżej mnie

Zgodnie z życzeniem.

Beatka przyjmuje w Dąbrowie Górniczej, Maciek w Katowicach, a Zbyszek w Krakowie ;)
_________________
Na HRT w ch.. czasu
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-09-08, 23:03   

Basia Kliś napisał/a:
proszę was jeszcze że byście mi napisali kolejne etapy gdzie i do kogo się udać z góry dzięki

Wchodzisz na: www.transseksualizm.pl i czytasz WSZYSTKO (ewentualnie możesz pominąć działy dla k/m). A zwłaszcza przeczytaj tą podstronę: http://www.transseksualizm.pl/p54
Rzeczy o które pytasz były wielokrotnie powtarzane, trzeba trochę poczytać...
_________________
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-09, 18:05   

wendigo napisał/a:
Rzeczy o które pytasz były wielokrotnie powtarzane

Ale trzeba powtarzać, no...
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-09, 18:09   

To wątek Xitre sprzed półtora miesiąca.
Pytanie Basi zaczęło offtop. Basiu, zadawaj pytania we właściwych wątkach. Forum, nie offtopujcie.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
JuicyLucy
użytkownik
JuicyLucy

Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 70
Posty: 377
Wysłany: 2016-09-12, 15:01   

Ja depresje mam bo zyje. Po prostu ciezko uchwycic sens zycia w ogole. I to jest przygnebiajace. Jedyne co mnie tu trzyma to chyba nauka, bo nic innego mnie juz nie bawi ani pociaga. Nie cierpie aut, ladnych kiecek, tych wszystkich fizycznych rzeczy za ktore ludzie moga zabic. Nie nawidze wycieczke i wszelkiego rodzaju podrozowania. No i ludzie. Jak widze jakis to po prostu chce mi sie najzwyklej wymiotowac.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 9