Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy powiedzieć mu że jestem trans?
Autor Wiadomość
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
  Wysłany: 2016-05-30, 14:25   Czy powiedzieć mu że jestem trans?

Tydzień temu poznałem chłopaka z którym świetnie się dogaduję i mimo tak krótkiego czasu czujemy się tak jak byśmy się znali od piaskownicy. Spotykamy sie praktycznie codziennie i widzę że ta znajomość zmierza do czegoś poważniejszego. Tym bardziej że jest wzajemne zainteresowanie i w ogóle. Ja niestety coś już zacząłem do niego czuć i teraz mam problem, bo nie wiem czy mówić mu o tym że jestem k/m (5 lat na tst, przed operacjami więc on nic sie nie domyśla) czy nic nie mówić mając w głowie myśl, że i tak nic z tego nie będzie.

Między nami było już parę "bliższych" sytuacji ale robiłem wszystko żeby tylko się nie skapnął chociażby po mojej klacie. Męczy mnie to coraz bardziej a chcę być z nim w 100% szczery. Jednak niestety jest 90% szans że jeżeli się o tym dowie to będzie koniec kontaktu niestety bo jego głownym fetyszem są właśnie męskie genitalia. A z drugiej strony nie chcę go stracić bo niby taki krótki czas a coś zacząłem czuć.

Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi...
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-30, 14:27   

Przecież nawet jak mu powiesz, nie oznacza to że musi z tobą zerwać kontakt. Może nawet jak związku o charakterze seksualnym nie będzie ale bliska przyjaźń chociaż, nawet z głębszym romantycznym wątkiem?
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-30, 14:32   

nunumu - własnie on mi się wydaje takim człowiekiem, gdzie zdecydowanie bardziej zależy mu na seksie. Jego wcześniejsze związki wyglądały tak że 20% było romantyzmu, a 80% seksu. Dla mnie seks w związku nie jest aż tak ważny, ale jednak jakaś bliskość powinna być. A ja się niestety obawiam, że będzie tylko przyjaźń, bo on będzie miał do mnie jakiś wstręt, czy coś, a ja niestety będę znowu cierpiał...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-30, 16:29   

witek, jak sobie wyobrażasz funkcjonować z nim w intymnym związku, nie tłumacząc, co i jak? No bo ja tego nie widzę, chyba, że nie wiem, będziecie po ciemku seks analny uprawiać z Tobą w roli uległej?

Poza tym:

witek napisał/a:
Jego wcześniejsze związki wyglądały tak że 20% było romantyzmu, a 80% seksu. Dla mnie seks w związku nie jest aż tak ważny, ale jednak jakaś bliskość powinna być.


Czy w takim związku, gdzie Wasze temperamenty są zupełnie różne w ogóle się w sferze seksu dogadacie? Jak się na to zapatrujesz? Jeśli z Twojej strony to w większości będzie platoniczna relacja, to czy to zrobi Ci różnicę, jeśli zaproponuje Ci tylko przyjaźń?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-05-30, 17:12   

witek, powiedz mu albo daruj sobie.. z tego nic nie będzie i tak i siak.. on sobie znajdzie zaraz kogoś skoro taki jurny i bedzie na boku a Ty i tak pójdziesz w odstawę, niepotrzebnie się zadurzasz.. kubeł wody na łep lepiej.... serioooo
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-05-30, 17:35   

Jesteś pięć lat na tst i przedstawiasz się tak że mogą Cię uznać za kobietę? Używasz na co dzień rodzaju męskiego? Przez pięć lat nie zmieniłeś danych?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-31, 01:18   

lexel napisał/a:
Jesteś pięć lat na tst i przedstawiasz się tak że mogą Cię uznać za kobietę?

Po czym tak wnosisz? przecież on nic takiego nie napisał.

lexel napisał/a:
Przez pięć lat nie zmieniłeś danych?

A taki wniosek po czym? Nie trzeba przecież robić operacji (nawet pierwszej) przed zmianą danych. Ja najpierw zmieniłem.

witek, a jakie masz wyjście poza powiedzeniem mu? Zerwać znajomość? Powiedzieć, że Ci nie zależy? Bez sensu. Powiedz mu, może coś z tego będzie albo i nie, ale przynajmniej dasz sobie szansę.
_________________
 
 
terrence
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: tg
Punktów: 1
Posty: 137
Wysłany: 2016-05-31, 01:26   

wendigo napisał/a:
lexel napisał/a:
Jesteś pięć lat na tst i przedstawiasz się tak że mogą Cię uznać za kobietę?

Po czym tak wnosisz? przecież on nic takiego nie napisał.


niektórzy km nie ogarniają że można być trans i nie być hetero ;] mało to było na tym forum homofobicznych heheszków z ust km-ów?

opie, macie rozbieżne oczekiwania względem związku, znacie się tydzień, a ty chyba oczekujesz że facet przestawi dla ciebie priorytety. trochę realizmu. ja nigdy nie mówię o sobie komuś z kim nie zbudowałam bliskości - i nigdy nie trwa to tydzień.
_________________
I Bóg stworzył transwestytę
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-31, 01:41   

terrence napisał/a:
niektórzy km nie ogarniają że można być trans i nie być hetero ;] mało to było na tym forum homofobicznych heheszków z ust km-ów?

Wiem, że niektórzy nie ogarniają, ale raczej lexel do nich nie należy ;)

Cytat:
i nigdy nie trwa to tydzień.

fakt, jakoś mi umknął ten tydzień... to faktycznie troszeczkę krótko na rozwijanie znajomości do takich zwierzeń chyba... chociaż zależy jak kto do tego podchodzi.
_________________
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-05-31, 07:13   

Fakt ze zmianą danych nadinterpretowałem sugerując się tym że po co okłamywać kogoś obcego przy przedstawianiu się, a ktoś z kim jesteś blisko na pewno chce znać Twoje imię i założyłem że osoba z malutkim stażem hrt mogłaby się jeszcze bać używać nowej formy, ale nie rozumiem czemu miałaby to ukrywać osoba z wieloletnim stażem i prawdopodobnie również pokaźnym zarostem.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-05-31, 13:25   

jatadosh napisał/a:
Ale który z nas dobrze zrozumiał to już będzie musiał autor wątku sie wypowiedzieć.

Ty dobrze zrozumiałeś. Napisał Witek też że problemem jest np. "fetysz" męskich genitaliów u tego faceta, którego poznał. Moim zdaniem problem jest dość jasno przez niego opisany. W skrócie: poznany facet jest gejem, a Witek nie wie czy (i kiedy) mu powiedzieć, że jego ciało nie jest do końca męskie...
_________________
 
 
asdfghj
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 33
Posty: 311
Wysłany: 2016-05-31, 17:44   

Jeżeli jego "fetysz męskich genitaliów" okaże się dla niego ważniejszy od Twojej persony to nie trać czasu, rzuć to wszystko i jedź w Bieszczady.
_________________
 
 
nikonikt
użytkownik
nikonikt


Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 282
Wysłany: 2016-05-31, 20:50   

Ja tam zawsze mówię na początku.A jako, że naiwnie nadal poluję na fellow ( :D ) to spotyka mnie tylko milczenie po takim wyznaniu. I co? I nic. Cieszę się, że omijam tyle rozczarowań.
_________________
 
 
lexel
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 63
Posty: 716
Wysłany: 2016-05-31, 21:09   

Aaaa załapałem. Sorry ;) Ja tam jestem na początku drogi i tylko jednemu gościowi się przyznałem iiii reakcja była ok. Ale nie wiem jak z innymi.
Może jakoś tak za bardzo zakładałem że po HRT kończą się nasze problemy ;)
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 22:30   

Wybaczcie, że nie pisałem, ale miałem problem z internetem niestety. Dzięki wszystkim w ogóle za tyle odpowiedzi. Powiem Wam, że i tak chyba już nigdy się o tym nie dowie, bo prawdopodobnie po dzisiejszym spotkaniu w ogóle się do mnie już nie odezwie. Wczoraj zostałem u niego na noc. Leżeliśmy razem w łóżku, nie było żadnego seksu, tylko tyle co całowaliśmy się dość długo i ogólnie przytulaliśmy się. Po spotkaniu dostałem od niego smsa, że ma nadzieję, że jeszcze będzie więcej takich spotkań. Dzisiaj znowu się spotkaliśmy i generalnie wyszedłem z takiego założenia, że spróbuję być taki trochę niedostępny (doświadczenie mnie tego nauczyło, że tak lepiej).

Sytuacja wyglądała tak, że zaczęliśmy się przytulać. Potem zrobił nam kawę a jako że sobie poszedł tak ja zacząłem rozmawiać z jego byłym partnerem (bo dalej z nim mieszka bo nie ma innego wyjścia). Ten chłopak wrócił, zaczął mówić rzeczy typu "Och, macie wiele wspólnego ze sobą" itd. Potem usiedliśmy obok siebie znowu i tym razem się do niego nie kleiłem, żeby sobie nie myślał, że już mnie ma. Zaczął pisać z jakimś kolesiem, mnie totalnie olał, ja się bawiłem telefonem i większość spotkania tak wyglądało. Następnie powiedział, że się umówił z tym kolesiem jakoś po 22 i on akurat musiał isć na zakupy więc skorzystałem z okazji i powiedziałem, że ja już pójdę do domu.

Teraz tak siedzę i jestem po prostu załamany. Szczerze, myślałem, ze coś z tego będzie, że szczęście w końcu się do mnie uśmiechnęło, ale niestety jak się okazało znowu byłem naiwny i po prostu koleś wykorzystał moje uczucia...jak widać to jest niestety kolejny (przepraszam za słownictwo) "dup*yngier"...i teraz nie wiem czy się w ogóle odzywać do niego czy nie...

PS. Zdziwiło mnie jeszcze to, że jak poszliśmy do klubu to wszystkim swoim znajomym mówił, że jestem jego chłopakiem. I tak samo powiedział też swojemu byłemu partnerowi...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-31, 22:34   

witek napisał/a:

Sytuacja wyglądała tak, że zaczęliśmy się przytulać. Potem zrobił nam kawę a jako że sobie poszedł tak ja zacząłem rozmawiać z jego byłym partnerem (bo dalej z nim mieszka bo nie ma innego wyjścia).


Nie no, serio? Mieszka z nim, bo nie ma innego wyjścia? Fajny kit.
Rozumiem, że jest Ci trudno, bo się zacząłeś angażować, ale na Twoim miejscu położyłbym lagę na takim typie. Wiem, że wyciągam wnioski na podstawie skąpego opisu, ale on mi na zaangażowanego nie wygląda.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 22:39   

Armand, to generalnie było tak, że ten koleś przyjechał do swojego partnera z drugiego końca Polski, bo mu tak zawrócił w głowie i teraz niestety nie chce się znowu wyprowadzać. Kłócą się bardzo często (a przynajmniej przy mnie).

Jak rozmawialiśmy o związkach, mówił, że się zawsze bardzo angażuje, czasem zbyt szybko. Ogólnie widać, że taki wrażliwy, ale nie wiem, na ile to jest gra i w ogóle. Ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że może coś z tego będzie, że może on to celowo zrobił, że się umówił z tym kolesiem, żeby wzbudzić we mnie zazdrośc czy coś. I też sobie pomyślałem, że skoro się całowaliśmy, a on dalej chce się spotykać, to może coś w tym być...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-31, 22:47   

witek napisał/a:
Ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że może coś z tego będzie, że może on to celowo zrobił, że się umówił z tym kolesiem, żeby wzbudzić we mnie zazdrośc czy coś.


Nie chcę brzmieć autorytarnie, ale.... NIE. To tak nie działa. Jak się umawia z innymi na seks i jeszcze Ci o tym od niechcenia mówi, to znaczy, że ma Cię tam gdzie słońce nie dochodzi, a być może dojdzie nowy kochanek. Poza tym, czy Ty robisz mu takie jazdy, żeby musiał być zazdrosny? W sensie, że umawiasz się z innymi, albo masz dużo byłych chłopaków z którymi się przy nim obnosisz? Nie? A on tak.
Podtrzymuję moją tezę. Ma Cię gdzieś.

witek napisał/a:

Jak rozmawialiśmy o związkach, mówił, że się zawsze bardzo angażuje, czasem zbyt szybko.


Wygląda na to, że angażuje się zbyt szybko, zbyt często i na dość krótko. Zależy Ci na takim związku?

witek napisał/a:
Ogólnie widać, że taki wrażliwy, ale nie wiem, na ile to jest gra i w ogóle. Ciągle


Wrażliwiec będacy tak niewrażliwym, że nie krępuje go urządzanie awantur przy osobie trzeciej i znęcanie się nad Tobą psychicznie poprzez uświadamianie Ci jak mało jesteś dla niego wart, że aż musi iść podupcyć innego.

witek napisał/a:
I też sobie pomyślałem, że skoro się całowaliśmy, a on dalej chce się spotykać, to może coś w tym być...


No pewnie, że chce się spotykać. Na niezobowiązujący seks, tak samo jak z innymi facetami.

witek napisał/a:
było tak, że ten koleś przyjechał do swojego partnera z drugiego końca Polski, bo mu tak zawrócił w głowie i teraz niestety nie chce się znowu wyprowadzać.


Ale kto komu zawrócił i kto się nie chce wyprowadzać?
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:04   

Armand napisał/a:
Poza tym, czy Ty robisz mu takie jazdy, żeby musiał być zazdrosny? W sensie, że umawiasz się z innymi, albo masz dużo byłych chłopaków z którymi się przy nim obnosisz? Nie? A on tak.

Nic takiego właśnie nie robię, bo niestety nie mam takiego "szczęścia" jak on. Znaczy się ja w to środowisko gejów wszedłem od razu, jak tylko go poznałem. Zacząłem chodzić do klubu dla gejów itd. Jego poznałem przez naszą znajomą. Ta znajoma powiedziała, że zna takiego chłopaka, który często chodzi sam do klubu, że szuka sobie takiego kumpla, że tutaj nie ma nikogo bliskiego itd. Ale też mi powiedziała, żebym uważał, bo niestety środowisko gejów właśnie takie jest. Że bardzo sporadycznie zdarzają się takie poważne związki.

Armand napisał/a:
Wygląda na to, że angażuje się zbyt szybko, zbyt często i na dość krótko. Zależy Ci na takim związku?

Ja niestety mam taką naiwną naturę, że może jednak tutaj będzie inaczej, że on coś zrozumie i że wszystko się zmieni itd. Mówił mi, że jego związki nie trwały długo, bo raz go koleś wykorzystał, inny z kolei go zdradzał, a on tylko cierpiał...

Armand napisał/a:
Wrażliwiec będacy tak niewrażliwym, że nie krępuje go urządzanie awantur przy osobie trzeciej i znęcanie się nad Tobą psychicznie poprzez uświadamianie Ci jak mało jesteś dla niego wart, że aż musi iść podupcyć innego.

Ja jak ten głupi łudzę się, że to zwykłe spotkanie tak o, żeby sobie pogadać z tym kolesiem...ale teraz na przykład mam takie myśli, że mogliśmy ten czas spędzić razem, że ja siedzę sam a on sobie już znalazł kolejnego.

Armand napisał/a:
Ale kto komu zawrócił i kto się nie chce wyprowadzać?

Ten chłopak z którym się poznałem tydzień temu przyjechał tutaj tylko i wyłącznie do tego swojego byłego (wtedy aktualnego partnera), bo tak był w nim zakochany. I teraz ten chłopak co o nim głównie mowa nie ma dokąd jechać a poza tym nie chce się wyprowadzac w ogóle z miasta bo mu się tu spodobało. Ale będzie czegoś szukał podobno od września.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-31, 23:11   

witek napisał/a:
Ten chłopak z którym się poznałem tydzień temu przyjechał tutaj tylko i wyłącznie do tego swojego byłego (wtedy aktualnego partnera), bo tak był w nim zakochany. I teraz ten chłopak co o nim głównie mowa nie ma dokąd jechać a poza tym nie chce się wyprowadzac w ogóle z miasta bo mu się tu spodobało. Ale będzie czegoś szukał podobno od września.


O bogowie. Po prostu koleś znalazł sobie faceta z mieszkaniem, uwiódł go, wbił mu na chatę, a że wygodnie mu się mieszka to nie zamierza przestać być pasożytem. Czy ten Twój "chłopak" ma w ogóle jakieś zalety?

witek napisał/a:

Ja jak ten głupi łudzę się, że to zwykłe spotkanie tak o, żeby sobie pogadać z tym kolesiem...ale teraz na przykład mam takie myśli, że mogliśmy ten czas spędzić razem, że ja siedzę sam a on sobie już znalazł kolejnego.


Nie zostawia się swojej randki (Ciebie) i nie jedzie o 22ej do kumpla, żeby pogadać. Jedzie się na seks, bo się szuka innych wrażeń.

witek napisał/a:

Ja niestety mam taką naiwną naturę, że może jednak tutaj będzie inaczej, że on coś zrozumie i że wszystko się zmieni itd. Mówił mi, że jego związki nie trwały długo, bo raz go koleś wykorzystał, inny z kolei go zdradzał, a on tylko cierpiał...


Wiesz, bajki to każdy może opowiadać. A numer z "jak bardzo cierpię, że aż muszę cię przelecieć, a potem poszukać następnego naiwnego" jest stary jak świat. To numer z tej samej serii co "żona mnie nie rozumie, już od lat z sobą nie sypiamy".
Po prostu szukanie naiwnych, spragnionych bliskości i miłości.
Zmartwię Cię - póki się nie nauczysz, że to do niczego dobrego nie prowadzi, będziesz dla takich bardzo łatwą ofiarą.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:12   

Hmm. A może gdyby wiedział o Twojej przeszłości, zgodziłby się być w związku z Tobą, a jednocześnie móc sypiać z innymi facetami, żeby zaspokoić swoją potrzebę penisów? (jeśli oczywiście Tobie odpowiadałoby takie rozwiązanie)
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:26   

Armand napisał/a:
O bogowie. Po prostu koleś znalazł sobie faceta z mieszkaniem, uwiódł go, wbił mu na chatę, a że wygodnie mu się mieszka to nie zamierza przestać być pasożytem. Czy ten Twój "chłopak" ma w ogóle jakieś zalety?

Jest dokładnie tak, jak mówisz. Tym bardziej, że ten facet do którego przyjechał ma 46 lat, więc... Ale jeśli chodzi o zalety to świetnie się dogadujemy, jest przystojny i właściwie tylko tyle.

Armand napisał/a:
Nie zostawia się swojej randki (Ciebie) i nie jedzie o 22ej do kumpla, żeby pogadać. Jedzie się na seks, bo się szuka innych wrażeń.

Właśnie niestety po tym, jak się tak zachował, zrozumiałem, że jestem dla niego tylko kolejnym kolesiem. I to mnie cholernie boli, bo jednocześnie walczę z tą nadzieją, którą niestety w sobie jeszcze mam.

Armand napisał/a:
naiwnych, spragnionych bliskości i miłości.

Idealny opis całego mnie niestety...

Armand napisał/a:
Zmartwię Cię - póki się nie nauczysz, że to do niczego dobrego nie prowadzi, będziesz dla takich bardzo łatwą ofiarą.

Niestety wiem. Dlatego staram się cały czas być zdystansowany (a przynajmniej, żeby on to widział), ale jakoś mi to nie wychodzi.

Tylko zastanawiam się nad jednym. Czemu on cały czas przedstawia mnie jako swojego chłopaka...

kicur, absolutnie na coś takiego się nie godzę. Dla mnie wierność jest najważniejsza. Tzw. "otwarte" związki to nie dla mnie.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:29   

Armand ma racje, ta relacja nie warta jest Twojego zaangażowania.

witek napisał/a:
absolutnie na coś takiego się nie godzę. Dla mnie wierność jest najważniejsza. Tzw. "otwarte" związki to nie dla mnie.

I bardzo mądrze! Mam nadzieje ze niedlugo znajdziesz kogos wartego Twojego uczucia.

witek napisał/a:


Tylko zastanawiam się nad jednym. Czemu on cały czas przedstawia mnie jako swojego chłopaka...

A co ma tego faceta lat 46 przedstawiac jako swojego "chlopaka"? Z ktorym zreszta zadaje sie tylko dla kasy czy czego tam jeszcze...Nie mam nic przeciwko zwiazkom z duza roznica wieku bo sama jestem dzieckiem z takiego ale tutaj ewidentnie ktos ma w tym interes materialny. Nie warto sie wiklac w zwiazki z takimi ludzmi. Szkoda czasu i uczuc.
Ostatnio zmieniony przez Maja 2016-05-31, 23:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:33   

Maja, tylko najgorsze jest to, że ja sam nie potrafię pohamować swoich emocji i może w jakimś stopniu tam uczuć. Już myślałem, że coś będzie, a tutaj jak zwykle... Nadzieja matką głupich.
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-31, 23:35   

witek napisał/a:

Tylko zastanawiam się nad jednym. Czemu on cały czas przedstawia mnie jako swojego chłopaka...


Nie sądzę, żeby to słowo cokolwiek dla niego znaczyło. Zupełnie inaczej podchodzi do związków niż Ty i zupełnie inaczej te pojęcia definiuje. Tak nie da sie stworzyć zdrowej relacji.
Byłem kiedyś w wolnym związku, bo chłopak chciał. Skończyło się tak, że ja z tego korzystałem(i według mojej oceny nie było to jakieś super doświadczenie), a on nie, bo nigdy nie miał śmiałości do kobiet. Potem miał wąty, że go zdradzałem. Tak, że nie polecam aż takich kompromisów. To się nie dodaje - jak mówi pan Max Kolonko, Boston, Massachusetts.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
witek
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Posty: 8
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-31, 23:44   

Armand napisał/a:
Zupełnie inaczej podchodzi do związków niż Ty i zupełnie inaczej te pojęcia definiuje. Tak nie da sie stworzyć zdrowej relacji.

Dokładnie. Ja poznając go wyszedłem z takiego założenia niestety, że on jest taki nieśmiały, wspaniały, wierny, podobny do mnie, itd, ale jednak pozory mylą. Po prostu ta moja naiwność... Mam nadzieję że mi to minie, bo inaczej będzie ciężko. Chciałbym być na miejscu tego szczęśliwca, co sobie ułoży z nim życie. Będzie mi brakować tego, jak tak mogłem się do niego przytulić, pocałować go i w ogóle. Zastanawiam się, czy w ogóle do niego jeszcze pisać. I czy w ogóle utrzymywać kontakt.

Maja napisał/a:
Mam nadzieje ze niedlugo znajdziesz kogos wartego Twojego uczucia.

Dzięki ;) Ale wiesz, ja już się przyzwyczaiłem, że zawsze będę sam. Najwyżej stanę się takim kamieniem bez uczuć i będzie dobrze ;)
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-05-31, 23:49   

witek napisał/a:
Ale wiesz, ja już się przyzwyczaiłem, że zawsze będę sam. Najwyżej stanę się takim kamieniem bez uczuć i będzie dobrze ;)


Nie przesadzaj. Masz dopiero 25 lat. Kupa czasu, żeby kogoś wartościowego spotkać. Tylko nie rzucaj się na każdego jednego, co Ci okaże minimum uwagi, bo nie zawsze są tego warci i nie zawsze robią to bezinteresownie.

witek napisał/a:
Zastanawiam się, czy w ogóle do niego jeszcze pisać. I czy w ogóle utrzymywać kontakt.


Twoja decyzja. Pytanie tylko, czy Cię to bardziej uszczęśliwi, czy bardziej unieszczęśliwi.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-01, 00:13   

witek napisał/a:
Maja napisał/a:
Mam nadzieje ze niedlugo znajdziesz kogos wartego Twojego uczucia.

Dzięki ;) Ale wiesz, ja już się przyzwyczaiłem, że zawsze będę sam. Najwyżej stanę się takim kamieniem bez uczuć i będzie dobrze ;)

Wszystko jeszcze przed Tobą szczegolnie jak masz tylko 25 lat. Lepiej poczekac troche dluzej na prawdziwa milosc niz brac pierwszego lepszego ktory okaze Ci zainteresowanie (i wykorzysta przy okazji).
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-06-01, 02:02   

lexel napisał/a:
Może jakoś tak za bardzo zakładałem że po HRT kończą się nasze problemy ;)

No to bardzo za bardzo ;) one się nie kończą nawet po SRS ;)

witek napisał/a:

Teraz tak siedzę i jestem po prostu załamany. Szczerze, myślałem, ze coś z tego będzie, że szczęście w końcu się do mnie uśmiechnęło, ale niestety jak się okazało znowu byłem naiwny i po prostu koleś wykorzystał moje uczucia...

A ja myślę, że był zazdrosny o tą Twoją rozmowę z jego byłym...

Armand napisał/a:
Jak się umawia z innymi na seks i jeszcze Ci o tym od niechcenia mówi, to znaczy, że ma Cię tam gdzie słońce nie dochodzi, a być może dojdzie nowy kochanek.

Ale Witek nigdzie nie napisał, że tamten się umówił z kimś na seks tylko że się umówił - nie jest powiedziane czy na seks czy na zwykłe spotkanie. Po co nadinterpretacja :P

Ale tak czy inaczej, jeśli to on jest tym co przyjechał do tego 46 latka i teraz siedzi u niego bo nie ma gdzie, to już przez to bym faceta skreślił ;) Gdyby było odwrotnie, to co innego...

Wy tak z tym czekaniem i nie braniem pierwszego lepszego... ja bym brał, na przygodę nie na związek do grobowej deski ;) tylko jak facet leci wyłącznie na męskie genitalia to chyba nie ma co sobie robić nadziei... i też bym chyba nic już nie mówił tylko zerwał znajomość...
_________________
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-06-01, 11:42   

:mrgreen: czekam na przelew za strzał w dychę..
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-06-01, 11:49   

wendigo, ale Witek napisal, ze nie chce przygody, tylki zwiazku z zaufaniem. Moze jest to z mojej strony nadinterpretacja, ale sorry, takich rzeczy sie nie robi osobie na ktorej komus zalezy. Wniosek nasuwa sie wiec sam.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 11