Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Tranzycja, a znajomi
Autor Wiadomość
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-09-27, 09:05   Tranzycja, a znajomi

Czuję się lekko zdołowana, bo tracę kontakt z moimi dotychczasowymi znajomymi.
Mam taką paczkę znajomych, z którymi znam się już bardzo długo. Zastanawiam się czy nie urwać z nimi kontaktu na amen i kompletnie się od nich odciąć. Przed tranzycją, jakoś 2 lata temu wydawało się, że będzie nieco inaczej. Powiedziałam im o swoim problemie i że prawdopodobnie to zrobię. Oni na to, że spoko, że to moje życie i że jakoś sobie z tym poradzą. Oni wiedzą, że łykam tabletki, że mam inną tożsamość, ale kontakt mamy coraz gorszy. Czuję się przy nich jak piąte koło u wozu, jak powietrze i jak jest jakieś spotkanie to sama nie potrafię się odnaleźć, zachowuję się dziko, jestem jakby nieobecna. Wczoraj się od jednego kolegi dowiedziałam np. że nie będą mnie traktować jak dziewczynę i że sobie tego nie wyobrażają i bla bla. Dodam, że kompletnie straciłam kontakt jakikolwiek indywidualnie z każdą z tych osób. Jak chciałam porozmawiać to raczej byłam zbywana, a nie kryłam też wcześniej, że walczę z depresją i że "trochę" mi ciężko. Teraz ciężko mi nazwać ich przyjaciółmi... a chyba nie o to chodzi żebym w gronie znajomych czuła się źle?
Dodam, że jeszcze oficjalnie funkcjonuję w męskiej roli, ale też dowiedziałam się, że to i tak nic nie zmieni jak przyjdę w sukience. Więc jak ma być tak samo, a dysforia wejdzie mi na głowę... bo ciągle wracam od nich zdołowana w ostatnim czasie... to jest sens jakoś o nich walczyć? Nie wierzę, że nasz kontakt się polepszy... Nie czuję zrozumienia z ich strony i nie chcę żeby to było na siłę, jakieś teatralne albo że moje girl mode nic zmieni. Wtedy to umrę chyba :P
_________________
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2015-09-27, 09:11   

odpowiedziałaś sobie sama na koniec... "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".. jak ma ktoś z nich zostać to zostanie przy Tobie, jak ma nie zostać żaden to nie ciągnij ich, bo tacy będą tylko gadać za plecami i rozpowiadać...
 
 
Wednesday
użytkownik
It's alive!


Punktów: 17
Posty: 677
Skąd: Planeta Ser.
Wysłany: 2015-09-27, 10:00   

Chyba to jednak nie byli przyjaciele. Odcięcie się od nich wydaje się być dobrym pomysłem, w końcu jeno pogarszają Twoje i tak nie najlepsze samopoczucie.
_________________
What a dark and dreadful morning. I love it.
 
 
 
adatoproste
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 144
Wysłany: 2015-09-27, 10:04   

Iza Sama sobie odpowiedzialas, nigdy nie bedą ciebie traktować jako kobiete. Nie muszą, to ich problem nie twoj ! Ale czy warto z nimi utrzymywać kontakt. W zyciu to normalne ze pewne przyjaznie i znajomosci gasną, nawet nie z czyjejs winy, zycie, natlok zdarzen , brak czasu i to ze sie zmieniamy wszyscy osoby "cis" rowniez, to normalne.
Przy okazji zastanawiam się nad sobą, u mnie jest troche bardziej zlozona sytuacja, codziennie spotykam sie z powodów zawodowych z kilkadziesiat ludzmi, z ktorymi rozmawiam czesto o trudnych sprawach, moja fizycznosc powoduje ze jak mnie nie znaja to w 90% jestem odbierana za taka osoba jaka sie czuje, ale mnostwo osob zna mnie (nie mowie o bliskich znajomych, bardziej zawodowe kontakty) niekoniecznie wiedza o co chodzi, ze mną a przywykli nie raze ich (swietnie mowie rodzajem nijakim , by nie komplikowac sytuacji i zamieszania), natomiast jest coraz wieksza grupa znajomych blizszych i dalszych dla ktorych jestem dziewczyna, tak ze mną rozmawiaja mimo, ze medycznej zmiany,z roznych powodow nie rozpoczelam. Spolecznie buduje siebie od dawna stopniowo, i nie czuje wykluczenia. Jedna znajoma, powiedziala mi ze i tak zmierzam to do pelnej zmiany tylko sie nie przejmuje obowiazujacymi procedurami. Nie jestem wstanie samodzielnie tylko zrobicoperacji, czy zmiany prawnej. Nie wiem czy do pelnej zmiany, wstrzymuje sie tylko z jednego powodu jestem z osobą, która jest dla mnie bardzo wazna, mamy podobne mysli, skojarzenia, rytualy, a razem wtedy nie bedziemy, wiele zaakceptowala, ale tej granicy nie przeskoczy. Natomiast ja i tak powoli ide do przodu, bo musze, jak nie upuszczę pary z czajnika to dysforia mnie zniszczy, to moja metoda aby dawac sobie radę. Teraz na przyklad mam kolezanki z pracy, ktore wylacznie rozmawiaja ze mna en femme. Wzrasta ilosc osob, ktorzy tak ze mna rozmawiaja z kazdym tygodniem. A dla mnie najwazniejsza jest ta spoleczna czesc funkcjonowania. Ja dlatego bym zerwala z Twoimi znajomymi, nie dlatego, ze nie traktuja Ciebie jak dziewczyną, poniewaz jestem "na granicy" bez prawnej zmiany nie mam prawa nikogo zmuszać do mowienia ze mna jak lubią, ale dlatego, ze tak jednoznacznie to powiedzieli. Jesli bedziesz miala dokumenty na Ize juz wydane to ich psi osobowiazek mowic i traktowac ciebie jako dziewczynę, w innym przypadku niech spadaja ze swoimi ograniczonymi mozdzkami "na drzewo" Pozdrawiam
_________________
ada
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 11:38   

Widzę to tak jak pozostali, którzy komentowali. Sama sobie już na to pytanie odpowiedziałaś. Choć rozumiem, że jest ci ciężko, przyznać samej przed sobą, że to najprawdopodobniej jedyne wyjście a obecnie w każdym razie chyba najlepsze co możesz zrobić. Ale jak ci bardzo na nich zależy to nie musisz przekreślać ich od razu na zawsze. Może kiedyś sami zechcą nawiązać kontakt, różnie może być.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-27, 21:42   

Ja bym się kompletnie nie odcinał (tzn. nie oficjalnie z jakimś pożegnaniem czy coś), po prostu się z nimi nie kontaktował skoro i oni do tego co raz mniej dążą. Rób swoje, nie spotykaj się z nimi, może za kilka miesięcy/lat im minie i zadzwonią z propozycją spotkania? Zobaczysz jak się ułoży :-)
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-27, 21:51   

Ale funkcjonujesz przy nich jako facet nadal? Może by zaryzykować i spróbować coraz bardziej babskiej roli? Jeśli mimo to do nich nie dotrze, że to nie fanaberia, a owszem, sięgająca samych podstaw zmiana, to nie ma co utrzymywać z nimi kontaktu. Ale może ktoś się ogarnie jeszcze. Chociaż w sumie sądząc po tym, co opisujesz, to chyba nie ma na to wielkich szans, nie?
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-09-28, 13:59   

wendigo napisał/a:
Ja bym się kompletnie nie odcinał (tzn. nie oficjalnie z jakimś pożegnaniem czy coś), po prostu się z nimi nie kontaktował skoro i oni do tego co raz mniej dążą. Rób swoje, nie spotykaj się z nimi, może za kilka miesięcy/lat im minie i zadzwonią z propozycją spotkania? Zobaczysz jak się ułoży :-)


W sumie to prowadziłam np. z chłopakami konwersację na fb kilka lat, ale rozmawialiśmy głównie o piłce... kiedyś grałam z nimi w zespole. No, ale widzę, że z nimi będzie bardzo ciężko, no i w sumie to mnie bardzo często ignorują nawet w konwersacji, a po tym co usłyszałam od jednego z nich na tej imprezie to sama uznałam, że opuszczę tę konwersację... ale dodali mnie z powrotem, więc napisałam w skrócie, że potrzeba czasu, że taka separacja będzie najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich itp., że jak będą się chcieli kiedyś spotkać to ok. No i zablokowałam im dostęp do mojego Izowego fb, skoro "nie chcą oglądać moich zdjęć" (takie coś usłyszałam jak chciałam się pochwalić raz).

No muszę ustabilizować się też i swoją sytuację i nie chcę w tym okresie przejściowym ich widzieć, bo to sytuacja i dla mnie i dla nich niekomfortowa jak zdążyłam zauważyć. W pół roku czy rok jakoś specjalnie o mnie nie zapomną i po tym czasie zobaczymy co z tego wyjdzie. Nic na siłę, albo się ułoży, albo nasze drogi rozejdą się na dobre.

Hjalmar napisał/a:
Ale funkcjonujesz przy nich jako facet nadal? Może by zaryzykować i spróbować coraz bardziej babskiej roli? Jeśli mimo to do nich nie dotrze, że to nie fanaberia, a owszem, sięgająca samych podstaw zmiana, to nie ma co utrzymywać z nimi kontaktu. Ale może ktoś się ogarnie jeszcze. Chociaż w sumie sądząc po tym, co opisujesz, to chyba nie ma na to wielkich szans, nie?


No niestety jako facet nadal, ale myślę, że bardziej babska rola w tym momencie by spowodowała tylko, że dla nich byłabym tym samym chłopakiem... w damskich ciuchach, więc jeszcze większa lipa. Pewnie mi by polepszyło samopoczucie, ale może być tak jak z moim ojcem, że jak w domu ubiorę się bardziej kobieco, czy cholera wie jak to i tak to nic nie zmienia...

Może by było lepiej i się jakoś układało, ale bardzo mi przeszkadza dysforia i coraz ciężej mi ignorować odbieranie mnie za chłopaka. Wiem, że nie chcą mi jakoś specjalnie zrobić na złość, ale po prostu chyba nie rozumieją. Co do obcych ludzi jak ktoś gada stereotypowe pierdoły co facet powinien, co kobieta to też mnie to drażni, ale na ogół staram się tym nie przejmować, bo w sumie wiem, że jeszcze funkcjonując w roli faceta i prowadząc takie życie pół na pół i tak wyglądając to w męskich ciuchach uchodzę po prostu za chłopaka i pewnie w damskich też (no może nie na zdjęciach). :P
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-09-28, 16:07   

Nigdy nie zaakceptują cię jako kobietę i albo się z tym pogodzisz, i znajdziesz sobie innych znajomych, albo będziesz dalej traktowana po staremu.
Cytat:
Wiem, że nie chcą mi jakoś specjalnie zrobić na złość, ale po prostu chyba nie rozumieją.

Nie rozumieją i nie zrozumieją, a nawet, jeżeli będą mili to za twoimi plecami i tak będą postrzegać cię po staremu - nazywać cię starym imieniem, ukrywać rzeczy o których z mężczyznami się nie rozmawia lub traktowac jak kumpla. Najlepiej znajdź sobie nowych znajomych bo starych nie zmienisz. Wygląd nie ma tu znaczenia najmniejszego. Dla 99% albo i więcej ludzi płci nie da się zmienić i nigdy nie przekonamy ich, że jest inaczej.

I nie mów innym że jesteś trans, przestawiaj się jako kobieta i tak funkcjonuj. Inaczej się nie da.
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2015-09-28, 16:18   

nunumu napisał/a:
Nigdy nie zaakceptują cię jako kobietę i albo się z tym pogodzisz, i znajdziesz sobie innych znajomych, albo będziesz dalej traktowana po staremu.
Cytat:
Wiem, że nie chcą mi jakoś specjalnie zrobić na złość, ale po prostu chyba nie rozumieją.

Nie rozumieją i nie zrozumieją, a nawet, jeżeli będą mili to za twoimi plecami i tak będą postrzegać cię po staremu - nazywać cię starym imieniem, ukrywać rzeczy o których z mężczyznami się nie rozmawia lub traktowac jak kumpla. Najlepiej znajdź sobie nowych znajomych bo starych nie zmienisz. Wygląd nie ma tu znaczenia najmniejszego. Dla 99% albo i więcej ludzi płci nie da się zmienić i nigdy nie przekonamy ich, że jest inaczej.

I nie mów innym że jesteś trans, przestawiaj się jako kobieta i tak funkcjonuj. Inaczej się nie da.


nom prawda, popieram
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-28, 18:11   

nunumu napisał/a:

Nie rozumieją i nie zrozumieją, a nawet, jeżeli będą mili to za twoimi plecami i tak będą postrzegać cię po staremu - nazywać cię starym imieniem, ukrywać rzeczy o których z mężczyznami się nie rozmawia lub traktowac jak kumpla. Najlepiej znajdź sobie nowych znajomych bo starych nie zmienisz. Wygląd nie ma tu znaczenia najmniejszego. Dla 99% albo i więcej ludzi płci nie da się zmienić i nigdy nie przekonamy ich, że jest inaczej.

I nie mów innym że jesteś trans, przestawiaj się jako kobieta i tak funkcjonuj. Inaczej się nie da.


Pewnie niektórzy tak, dlaczego jednak tak nagle generalizować?
Ostatnio zmieniony przez 2015-09-29, 01:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-09-28, 19:55   

Cytat:
Pewnie niektórzy tak, dlaczego jednak tak nagle generalizować?

Cytaty:
Czuję się przy nich jak piąte koło u wozu, jak powietrze i jak jest jakieś spotkanie to sama nie potrafię się odnaleźć

od jednego kolegi dowiedziałam np. że nie będą mnie traktować jak dziewczynę i że sobie tego nie wyobrażają

kompletnie straciłam kontakt jakikolwiek indywidualnie z każdą z tych osób

Dodam, że jeszcze oficjalnie funkcjonuję w męskiej roli, ale też dowiedziałam się, że to i tak nic nie zmieni jak przyjdę w sukience. Więc jak ma być tak samo, a dysforia wejdzie mi na głowę... bo ciągle wracam od nich zdołowana w ostatnim czasie... to jest sens jakoś o nich walczyć?

zablokowałam im dostęp do mojego Izowego fb, skoro "nie chcą oglądać moich zdjęć" (takie coś usłyszałam jak chciałam się pochwalić raz)

Myślisz że możę się coś zmienić? Cudownie się rozmyślą? Widać wyraźnie że postanowili, że nie chcą zaakceptować swojej transseksualnej znajomej nawet za cenę utraty kontaktu z nią. Skoro tak, ona już nic z tym nie zmieni.
Ostatnio zmieniony przez 2015-09-29, 01:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-09-28, 20:37   

nunumu napisał/a:
Nigdy nie zaakceptują cię jako kobietę i albo się z tym pogodzisz, i znajdziesz sobie innych znajomych, albo będziesz dalej traktowana po staremu.

Niestety się zgodzę. W moim kręgu tolerancyjnych, inteligentnych znajomych tylko 2 osoby mnie zaakceptowały. Reszta albo ma to w [terefere], albo mnie nie akceptuje więc nie mam z nimi kontaktu.

nunumu napisał/a:
I nie mów innym że jesteś trans, przestawiaj się jako kobieta i tak funkcjonuj. Inaczej się nie da.

To też prawda, szczególnie w Polsce. W najlepszym wypadku doprowadzi to do wyobcowania z danej grupy osób.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2015-09-28, 20:51   

Cóż, jest szansa, że dwie koleżanki z tej grupy sobie jakoś poradzą z tą sytuacją, bo nie mają z tym problemu... w przeciwieństwie do chłopaków, więc może nie stracą kompletnie znajomych, ale i tak powinnam raczej zmienić nieco środowisko.

Do tego, że jestem ts nie przyznam się nikomu, tylko boję się cholernie braku passingu, że od razu będą wiedzieć i że będzie wszystko do [terefere]... Takie wysokie laski (188cm) to jednak często się nie zdarza, do tego męskie rysy i boję się, że to wszystko mi się zawali i wróci silna depresja spowodowana brakiem passingu i nie wiem co dalej...
_________________
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2015-09-28, 20:59   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Pewnie niektórzy tak, dlaczego jednak tak nagle generalizować?

Cytaty:
Czuję się przy nich jak piąte koło u wozu, jak powietrze i jak jest jakieś spotkanie to sama nie potrafię się odnaleźć

od jednego kolegi dowiedziałam np. że nie będą mnie traktować jak dziewczynę i że sobie tego nie wyobrażają

kompletnie straciłam kontakt jakikolwiek indywidualnie z każdą z tych osób

Dodam, że jeszcze oficjalnie funkcjonuję w męskiej roli, ale też dowiedziałam się, że to i tak nic nie zmieni jak przyjdę w sukience. Więc jak ma być tak samo, a dysforia wejdzie mi na głowę... bo ciągle wracam od nich zdołowana w ostatnim czasie... to jest sens jakoś o nich walczyć?

zablokowałam im dostęp do mojego Izowego fb, skoro "nie chcą oglądać moich zdjęć" (takie coś usłyszałam jak chciałam się pochwalić raz)

Myślisz że możę się coś zmienić? Cudownie się rozmyślą? Widać wyraźnie że postanowili, że nie chcą zaakceptować swojej transseksualnej znajomej nawet za cenę utraty kontaktu z nią. Skoro tak, ona już nic z tym nie zmieni.


Raczej się prędko nie rozmyślą, być może nawet nigdy - ale mi nie chodzi o nich a chodzi o "Dla 99% albo i więcej ludzi płci nie da się zmienić i nigdy nie przekonamy ich, że jest inaczej."
To 99% i więcej to sporo i pachnie generalizacją zwłaszcza że krąg znajomych o którym pisze Iza to jakiś promil całego społeczeństwa. No chyba że uznać iż masz na mysli to że my też nie uważamy że płci się nie da zmienić, bo zazwyczaj ją się sprostowuje i dostosowuje ciało. Ale z kontekstu wypowiedzi nie wynika że o to Ci chodziło.
Ostatnio zmieniony przez 2015-09-29, 01:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-09-28, 22:38   

Iza- Buziaka masz bardzo ładnego to te 188 SPOKO przejdzie ( o ile się nie wystroisz jak papuga czy w 12cm szpilki)

a z kolegami ...jestem starsza to Ci powiem, że właściwie "pourywały się" z innych, nietransowych powodów - po prostu w którymś momencie zobaczyłam, że wspólne hobby przyjacielem nie czyni,a piwo mogę wypić w kulturalnym towarzystwie - czyli sama :)
Jak znam życiowe opowiadania kilku MK to powiem tak "spedalenie się" jest w wielu środowiskach (szczególnie męskich) grzechem niewybaczalnym. Wiele osób będzie Cie za to nienawidziło, większość będzietomiała w nosie albo nawetbęda Ci kibicować,ale oficjalnego wsparcia od nich nie dostaniesz " bo jak to tak z takim.....rozmawiasz?"
Pomoże tylko zmiana dokumentów i kilka zmian miejsca zamieszkania i baaaardzo ograniczone grono, nowych znajomych. Zazdrość mnie zżera jak słyszę od kolegów KM, że sobie robią zmiany i mieszkają dalej w tym samym miejscu, jadą do rodziców, pomieszkują tam i nikt ich nie wyzywa, nie bije, nie pali auta, nie smaruje drzwi kałem :(
Z K - > M jeszcze jakoś społecznie uchodzi, ale w drugą ? - Nie mówię na pewno, nie mówię, żebyś na siłę zarzucała znajomości, ale z doświadczeń innych powiem Ci, że znajdziesz sobie nowych znajomych :/
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-09-29, 00:29   

Cytat:
To 99% i więcej to sporo i pachnie generalizacją zwłaszcza że krąg znajomych o którym pisze Iza to jakiś promil całego społeczeństwa. No chyba że uznać iż masz na mysli to że my też nie uważamy że płci się nie da zmienić, bo zazwyczaj ją się sprostowuje i dostosowuje ciało. Ale z kontekstu wypowiedzi nie wynika że o to Ci chodziło.

Krąg znajomych Izy tak, ale posłuchaj opinni ludzi w miejscu pracy, sklepie, szkole itd. na temat transseksualizmu. Opinia przeciętnego człowieka sprowadza się do 'zboczeńcy' albo 'biedni ludzie którzy nie akceptują swojej płci. Ten 1% albo mniej to ludzie wykształceni, część psychologów, część humanistów i filozofów, aktywiści społeczni pozytywnie nastawieni LGBT, bardziej queerowi anarchisci, same osoby transseksualne i tak dalej. Nie wiem czy się uzbiera z nich 1% społeczeństwa. Jeżeli mk chce być odbierana jako kobieta to nie powinna mówić o swojej transseksualności nikomu więcej niż bardzo bliskim osobom które zna i którym ufa, na tyle, że wie że ich płeć fizyczna nie zmienia odbioru jej osoby. Sytuacji kmów nie znam ale nie wiem czy różni się specjalnie od naszej.
Ostatnio zmieniony przez 2015-09-29, 01:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 01:25   

Posprzątałam offtop. Proszę dalsze spory o emigrantach, nienawiści i odmianie poglądów prowadzić w odpowiednim wątku albo na PW. Inaczej posypią się warny za offtop i śmiecenie w wątku IzaIzulka.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-09-29, 02:29   

nunumu napisał/a:
ale posłuchaj opinni ludzi w miejscu pracy, sklepie, szkole itd. na temat transseksualizmu.

To jest bez znaczenia dla naszego codziennego życia. Bo to raz się zdarzało że ktoś takie opinie wygłaszał, bo nie znał żadnego TS, a jak się okazało, że zna, to zdanie (albo przynajmniej zachowanie) zmieniał?

Z tym 1% to sporo zaniżyłaś. Samych homoseksualistów jest 2-5% (a niektóre źródła mówią, że nawet do 10%), no i ok, z nich też nie wszyscy nas akceptują, ale nawet gdyby to byłą połowa, to już masz 1%
_________________
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2015-09-29, 07:36   

Wendigo - "bo nie znał żadnego TS"- ha haha - jeden kolega (KM) opowiadał o swoim coming oucie i właśnie powiedział, że jak rozmawiał z szefem to padły właśnie takie słowa...nie zacytuje dokładnie ale mniej wiecej: "...o kurcze a mi się kojarzyło, że transy to faceci latający w damskich ciuchach a tu się okazało, że ty też jesteś trans" Chciałam zwrócić uwagę, że pod pojęciem"Ty" kryłA się dotychczasowA dobrA pracownicA, fajna koleżankA itd ----Myślę sobie, że gdyby przed tym samym gościem robiła out MKa to by tego co kolega KM nie usłyszała, bo stereotypowo pasowała by idealnie właśnie do tego co do tej pory wiedział o transach a w głowie zapaliłaby mu się wielka czerwona lampka- "no tak, jeszcze mi teraz w kiecce zacznie łazić po firmie"

Przepraszam o tym, że to przypominam , szczególnie transfacetom ale niestety tak jest- dla wielu ludzi MK są "parszywymi pedałami" a KM "sfiksowanymi babami co to chłopa potrzebują..." i skutki takiego postrzegania w stereotypowym społeczeństwie są jednak trochę różne. Kiedyś powiedziałam trans-kumplowi - dzień w którym dostaniesz po raz pierwszy wpie..l od faceta będzie znakiem, że zacząłeś funkcjonować dla tego gościa faktycznie jako facet. Sorry, ale tak to bywa :/

"więcej jak 1%" - w sumie też tak uważam, powiedziałabym nawet że najpewniej ponad połowa społeczeństwa nie ma zbyt dużych własnych oporów aby akceptować stereotypowych "trans" - ale pozostaje kwestia co ludzie powiedzą i rozsądek nakazujący odsunięcie się od potencjalnego źródła kłopotów, A oficjalna znajomość z trans i akceptowanie tego jest już wyzwaniem - nie? - A ilu/e z nas przed outem, w rozmowach np przy spotkaniu wigilijnym w pracy, gdy temat zszedł na "pedałów" czy "Grodzkie" było w stanie naturalnie i głośno od razu stanąć w obronie takich osób. Ja po wielu latach zbierania odwagi stanęłam kiedyś :) była fajna reakcja...jak się odezwałam i zaczęłam bronić i tłumaczyć gejów - nagle cała sala (ze 20-kilka osób) zamilkła - Nie, nie pracuję w faszystowskich bojówkach, na sali byli naukowcy i studenci :D Ktoś mnie oficjalnie poparł wtedy? - NIKT. Znakiem akceptacji do tego co mówię,u 2 czy 3 osób były.... pospuszczane głowy :) :) :) (wiem, że to była akceptacja bo znam przekonania tych osób, zresztą po spotkaniu wigilijnym mi jedna z nich potwierdziła,że zgadza się ze mną..."po spotkaniu" ! :) :) :) Na moja obronę gejów sala zareagowała tak samo jak w sytuacji gdybym puściła głośnego bąka :)
A już wsparcie LGBT przez LGBT? - to już badania w wielu krajach wykazały, że w ultraprawicowych zbiorowiskach polityków, działaczy średni udział osób homo bije kilkukrotnie na głowę statystyki dla całego społeczeństwa - wypierający i ukrywający się LGBT jest a swym faszyzmie znacznie gorliwszy niż przeciętny "gestapowiec",będzie "hajlował" 100 razy więcej, gnębił "pedalstwo" częściej - wszystko ze strachu "aby się nie wydało".

Zmiany jakich dokonujemy (trans) są konieczne, dla nas, dla naszego zdrowia, bytu - najczęściej są jedyną drogą, ale trzeba mieć świadomość, że to przejście przez pole minowe, może nie wprost zabójcze, ale kaleczące :(
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-09-29, 08:57   

Cytat:
"więcej jak 1%" - w sumie też tak uważam, powiedziałabym nawet że najpewniej ponad połowa społeczeństwa nie ma zbyt dużych własnych oporów aby akceptować stereotypowych "trans" - ale pozostaje kwestia co ludzie powiedzą i rozsądek nakazujący odsunięcie się od potencjalnego źródła kłopotów

Są w stanie akceptować ale tak jak napisałaś w 1 akapicie - jeżeli kogoś postrzegają jako kobietę, to w ich obrazie świata nie jest dla nich i ich dzieci groźny, więc nie wzbudza niechęci, a poza tym wszystko im jedno.

Więc powiedz mi - co za różnica? Jeżeli ktoś mnie postrzega przez pryzmat płci biologicznej to nie ma da mnie znaczenia, czy uważa mnie za zboczeńca, czy za biednego wariata, czy za bardzo nietypowy rodzaj kolesia. Musiałby ktoś taki być szczególnym człowiekiem żebym chciała utrzymywać z nim dalszą znajomość. WIęc to co piszesz o rzekomej połowie ludzi w żaden sposób nie przekonuje mnie że inaczej postrzegają płeć - postrzegają identycznie a że nie mają w sobie nienawiści to marne pocieszenie.

Z drugiej strony, zdaje sobie sprawę z tego że wielu to nie przeszkadza, bo interesuje ich głównie możliwość noszenia upragnionych ciuchów przez cały czas, a reszta to tylko dodatek, i pewnie jakiś psychoterapeuta kazałby mi się z tym pogodzić i jeszcze próbować się z tego cieszyć. W końcu niby mam szanse podrywać heteroseksualne kobiety, itp bla bla bla.

@homoseksualiści
Wcale nie różnią się w postrzeganiu płci ośób transseksualnych, dla nich to co występuje u nas to właściwie tylko jedna z form homoseskualizmu i trudno wyjaśnić, że transseksualistka to nie jest taki specjalny rodzaj geja. A znaczna większość z nich i tak nas nienawidzi, bo uważa, że psujemy im opinię i najchętniej zakazaliby zmian płci.
 
 
adatoproste
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 144
Wysłany: 2015-09-30, 00:27   

Ja uważam, ze wiekszosc jest wstanie zaakceptować TS, trzeba tylko byc konsekwentną i krok po kroku przyzwyczajac otoczenie, ale nie nagle tylko powoli i nigdy nie mozna sie cofnac. Zeby byc en femme nie koniecznie trzeba nosic sukienki to przeciez tylko srodek, zeby pozawerbalnie pokazac kim naprawde jestesmy. Ale jest wiele pozawerbalnych sygnalow, ktore mozna wysylac w otoczenie. Spojnosc i konsekwencja mysle. Mozna byc z koneicznosc na "granicy" albo femme ale nie mozna wracac calkowicie ma marsa to zaburza jak nas odbieraja, gdy raz jestes "facetem" (na zewnatrz ) a raz kobieta to glupieja i maja problem z akceptacją. Nalezy byc zawsze sobą, ale bez przegieć, to zafalszowuje przekaz.
_________________
ada
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-09-30, 10:59   

Rozróżnijmy dwie rzeczy - akceptowanie tego, że ktoś się ubiera jak kobieta i tak przedstawia, od akceptowania, że ktoś jest kobietą.

To pierwsze jest dla wielu możliwe, wszak dopóki osoba transseksualna nie jest bliską im osobą to nie inteeresują ich jej 'dziwactwa' i preferencje seksualne (noszenie damskich ciuchów przez mk jest odbierane jako seksualne zaspokajanie się w ten sposób).

To drugie jest możliwe tylko dla garski, w sumie nie wiem, czy w ogóle w pełni dla cisów. Ktoś może zwracać się do nas jak sobie życzymy i nie czepiać się wyglądu, ale nigdy nie będziemy dla nich kobietami. Mężczyźni nie będą zainteresowani trwałą relacją z taką osobą, ponieważ nie uważają się za gejów, co najwyżej przygodą, eksperymentem - uważają bowiem że to wstyd i gdyby związali się z mk społeczeństwo przypnie im łatkę homoseksualistów i zboczeńców; kobiety natomiast nie będą chciały włączać nas w swoje towarzystwo zachowując nieufność i dystans. Za plecami będą o takiej osobie plotkować i wymyślać niestworzone historie, i to bez względu na wygląd czy zachowanie.

I tutaj pojawia się pytanie na czym komuś zależy w tranzycji, bo jeżeli oczekuje życia społecznego jak kobieta to po prostu nie może się outować jako osoba transseksualna.
 
 
monomi
użytkownik


Tożsamość płciowa: qg
Kim jesteś: tg
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 2
Posty: 63
Skąd: Bielsko
Wysłany: 2015-10-01, 00:03   

Mnie się wydaje, że w takim momencie życia bardzo potrzebujesz znajomych, którzy będą swobodnie widzieć i akceptować w Tobie osobę, którą jesteś. A więc zmiany w znajomych będą nieuniknione.

Z drugiej strony, nie sądzę, że dobrym pomysłem jest jakaś radykalna zmiana, typu wszyscy won bo po pierwsze, możesz nie nawiązać tak szybko nowych równie bliskich znajomości, a po drugie może się okazać, że wylejesz dziecko z kąpielą. Nie wiemy czy wszyscy naprawdę tak myślą jak się zachowują, mogą tu wchodzić w grę jakieś stadne zachowania.

Proponuję więc iść w stronę nowych znajomości i rozluźniania starych ale krok po kroku, nie na siłę. Będzie łatwiej
_________________
mnmi
 
 
 
adatoproste
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 62
Posty: 144
Wysłany: 2015-10-01, 23:33   

nunumu napisał/a:
Rozróżnijmy dwie rzeczy - akceptowanie tego, że ktoś się ubiera jak kobieta i tak przedstawia, od akceptowania, że ktoś jest kobietą.

To pierwsze jest dla wielu możliwe, wszak dopóki osoba transseksualna nie jest bliską im osobą to nie inteeresują ich jej 'dziwactwa' i preferencje seksualne (noszenie damskich ciuchów przez mk jest odbierane jako seksualne zaspokajanie się w ten sposób).

To drugie jest możliwe tylko dla garski, w sumie nie wiem, czy w ogóle w pełni dla cisów. Ktoś może zwracać się do nas jak sobie życzymy i nie czepiać się wyglądu, ale nigdy nie będziemy dla nich kobietami. Mężczyźni nie będą zainteresowani trwałą relacją z taką osobą, ponieważ nie uważają się za gejów, co najwyżej przygodą, eksperymentem - uważają bowiem że to wstyd i gdyby związali się z mk społeczeństwo przypnie im łatkę homoseksualistów i zboczeńców; kobiety natomiast nie będą chciały włączać nas w swoje towarzystwo zachowując nieufność i dystans. Za plecami będą o takiej osobie plotkować i wymyślać niestworzone historie, i to bez względu na wygląd czy zachowanie.

I tutaj pojawia się pytanie na czym komuś zależy w tranzycji, bo jeżeli oczekuje życia społecznego jak kobieta to po prostu nie może się outować jako osoba transseksualna.
_________________
ada
 
 
Blanka
użytkownik
m/k

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 2
Posty: 39
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-11-14, 09:28   

Hej, nie wiem czy pomogę ale spróbuje.
Prawda jest taka ze pomimo tego ze wokół nas jest dużo ludzi(znajomych, przyjaciół, itp) to tak naprawdę jesteśmy same/i. Ja mam 18 lat, do pierwszej i drugiej klasy liceum chodziłam w mojej miejscowości tzn niedaleko Wrocławia, miałam stała paczkę ok 15 osób z którymi sie spotykałam, imprezowałam, wyjeżdżałam na wakacje. Chodzę teraz do trzeciej klasy LO i wyprowadziłam sie do Poznania, zerwałem kontakt ze wszystkimi, zostały przy mnie dwie osoby, one walczyły o kontakt i zależało im na kontakcie ze mna. Wyprowadzając sie zmuenilam numer telefonu, usunęłam fb, nikomu nic nie mówiłam to było z dnia na dzień. Musiałam to zrobić by poczuć sie lepiej, teraz jestem skupiona tylko na tranzycji, a nowe życie zacznę właśnie w Poznaniu.
 
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2016-05-19, 19:57   

Ciąg dalszy. Odezwałam się do nich dzięki jednej koleżance. Spotykaliśmy się przez pewien czas. Momentami było dziwnie, momentami normalnie, zaliczyłam nawet wyjazd na kempingi, ale cóż.

Dzisiaj się zdenerwowałam i opuściłam konwersację z moimi dawnymi znajomymi na fb, niby taka tam konwersacja, ale na niej umawiamy się na wszystkie spotkania itd. Właściwie to nie wiem po co tam cokolwiek pisałam i na co liczyłam, chyba że nasze relacje się polepszą, ale niestety od momentu tranzycji nasze relacje są coraz gorsze, a praktycznie żadna z osób tam się znajdujących nie okazywała mi większego zainteresowania, natomiast jak ja coś pisałam to byłam zbywana i olewana, więc specjalnie nikt ze mną nie chce dyskutować. I nawet nikogo nie obeszło, że sobie poszłam stamtąd gdzie mnie nie chcą. "Iza (dobrze by było, gdyby tak o mnie myśli) nie pójdzie z nami na koncert. Cóż za wspaniała wiadomość" Nic na siłę.

Tak więc oficjalnie straciłam paczkę znajomych. I przynajmniej teraz nie będę się czuła jak intruz, a oni nie będą musieli przede mną udawać, skoro każdy mój problem to dla nich temat do rozmów na osobności beze mnie, ale żeby ze mną o czymś porozmawiać to w [terefere].

Pewnie mają mnie za mężczyznę z chorobą psychiczną i dziwadło, z którym nie warto rozmawiać. Dlatego nie ma co się starać na siłę utrzymywać relacje, z kimś kto zawsze był, ale nie radzi sobie z moją zmianą. To nikomu nie służy, a szczególnie mi, bo byłam na tyle głupia, że wierzyłam, że jednak tranzycja nie jest dla nich problemem.

Tak więc startuję od nowa. :D Z czystą kartą... I muszę jakoś przetrwać i starać się poznawać nowych ludzi. Chyba tylko zostaje mi do tego internet. Może się zaangażuje jakoś społecznie. :D
_________________
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-05-19, 21:03   

Bardzo dobrze.

Wolontariat to dobry pomysł. :)
_________________
Male inside, human outside.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-19, 21:21   

IzaIzulka, może jestem nie z tej epoki, ale serio, uważam internet za totalne paskudztwo jak chodzi o szukanie ludzi... kluby o których Wendigo pisał w innym temacie też uważam za opłakane miejsce. najlepiej wdać się w sytuację, gdzie los sprawia, że coś z kimś wspólnie robisz i nie koniecznie jest to półerotyczne ocieranie się do rytmów czacza... xD uważam, że działanie społeczne lub edukacja, jakiś kurs języka, czy zawodowy, może zajęcia plastyczne bądź inny wolontariat, to miejsce, gdzie ludzie mogę się zaprezentować z innych stron i naprawdę poznać kto jaki jest...

a co do "tracenia" "znajomych", to miałam podobnie. wliczając rodzinę w zbiór osób, które znałam pozostaje z nich trójka, która traktuje mnie normalnie i normalnie o mnie myśli. cała reszta do śmietnika. przynajmniej nie boli na co dzień, tylko jak zrośnięta kość daje o sobie znać raz na jakiś czas...
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2016-05-19, 21:35   

No masz rację. Nie mogę się zamknąć w domu i liczyć, że kogoś w internecie spotkam, bo takich sensownych osób przez całe życie, które poznałam mogę na palcach jednej ręki zliczyć. :)

Mało wychodzę z domu, ale faktycznie myślę o tym żeby coś porobić społecznie, a przy tym poznać ludzi, tylko gdzie szukać takich miejsc? kurs języka czy zawodowy przed zmianą dokumentów odpada ;) Moje życie kręciło się w okół piłki nożnej, tam poznawałam ludzi i to mi zajmowało dużo czasu, a teraz? Kompletnie nie wiem gdzie mogę przyjść, się zaprezentować, rozwijać.

salamandra napisał/a:


a co do "tracenia" "znajomych", to miałam podobnie. wliczając rodzinę w zbiór osób, które znałam pozostaje z nich trójka, która traktuje mnie normalnie i normalnie o mnie myśli. cała reszta do śmietnika. przynajmniej nie boli na co dzień, tylko jak zrośnięta kość daje o sobie znać raz na jakiś czas...


Wygląda na to, że my transy to taki najgorszy rodzaj człowieka, którego trzeba olać i mieć w [terefere]. Bo jak zauważyłam to nie tylko moje, Twoje doświadczenie, ale często czytam, że nikt nie zostaje ze starych znajomych, ew. parę osób.
_________________
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-05-19, 22:01   

Iza, wolontariat? Jestem wyoutowany w dwóch NGOsach, nie ma problemu. No papiery będziesz musiała podpisać na oficjalnych danych, ale wewnątrz jak będziesz funkcjonować, nie ma znaczenia.

W sumie to nie chciałem tego pisać, bo wiem, że inni mają gorzej, ale... W ciągu ostatnich paru miesięcy zrobiłem coming outy przed ponad 20 znajomymi, bliższymi lub dalszymi ale nadal tymi, na których mi zależało jakoś. Nie straciłem nikogo ze starych znajomych. Nieważne czy lesbijka, gej, cis/het, katolik, ateista czy muzułmanka. Pewnie, część osób jeszcze się nie przestawiła, ale nie czuję się nie-akceptowany. Nowe osoby poznaję jako facet, a przecież nie mam passingu.

Nie mam kompleksów na punkcie cisów. Parę osób? Wszyscy starzy znajomi, którzy się dowiedzieli - zostali. Owszem, część cisów jest LGB (znamy się kilkanaście lat) i dla nich specjalnie wielkim zaskoczeniem to nie było, a część jest transpłciowa i mimo rzadkich kontaktów przez lata, kontakt jakoś się utrzymał. A teraz jest częstszy, dokąd wróciłem z wygnania. Ale jw. Z niektórymi kontakt się trochę rozluźnił, ale kwestie T nie mają tu nic do rzeczy. Kwestia ludzi z którymi się człowiek zadaje.
_________________
Male inside, human outside.
 
 
kicur
moderator
GeekofJurisprudence


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 478
Posty: 3629
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-19, 22:29   

Dlaczego kurs języka odpada przed zmianą dokumentów? Rzeczywiście przy podpisywaniu umowy w sekretariacie musiałabyś podać do niej stare dane, ale sądzę, że nie byłoby żadnym problemem umieszczenie na liście obecności nowego imienia i nie-informowanie innych osób z grupy, że jesteś trans.

Od 2009 roku należę do pewnego NGO i siłą rzeczy jestem tam wyoutowany. Mam bardzo dużo znajomych i kilku przyjaciół, których tam poznałem. Od mojego coming outu w lipcu ubiegłego roku już chyba wszyscy, którzy aktualnie się angażują w jakieś projekty czy utrzymują relacje towarzyskie z członkami, zdążyli się już przyzwyczaić, że teraz jestem Markiem. Oprócz tego to nie jestem traktowany jakoś inaczej niż wcześniej - wczoraj pani prezes mojej terenowej jednostki organizacyjnej mnie zapytała, czy zamierzam się pojawić na walnym zebraniu tejże terenowej jednostki organizacyjnej - bo jeśli tak, to mógłbym być przewodniczącym albo wiceprzewodniczącym obrad. (Może wrzucę do Szafy zdjęcie ze zjazdu stowarzyszenia w Gdańsku. :) )
_________________
Każdy królem może być,
Każdy własnym królem jest.


 
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-19, 22:34   

Iza, musisz sama sobie po kminić na temat tego gdzie się zaangażować, ja ci nie podpowiem, że w schroniskach często potrzebują wolontariuszy. o.O'

a co do tego jak ludzie nas traktują... taki już mamy los, jest to błogosławieństwo wiedzy i udręka jej treści, trzeba się pogodzić z tym, że ludzie są powierzchowni i obleśnie fałszywi, nie wytniemy tej wiedzy ze świadomości, możemy nie tylko z tym żyć, ale jeszcze coś z tym zrobić. nie chcę rzucać jakiejś przesadnej glorii na naszą społeczną pozycję, ale chcąc nie chcąc doznajemy swojego rodzaju objawienia tego jacy są ludzie i co z tego wynika.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-19, 22:46   

IzaIzulka jak chcesz dzialac spolecznie a przy okazji poznac ludzi ktorzy najprawdopodobniej nie beda mieli problemow z zaakceptowaniem tego ze jestes ts to wybierz jakas organizacje z zakresu praw czlowieka (wszystkie LGTB, Helsinska, Amnesty, zieloni itp). Tam sa najczesciej tolerancyjni ludzie z ciekawa przeszloscia i otwartym umyslem dla ktorych bedzie sie liczylo przede wszystkim jaka jestes a nie kim jestes.
 
 
IzaIzulka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 6
Posty: 757
Wysłany: 2016-05-19, 23:02   

Dzięki salamandra.

Dobra podpowiedź Maja. Dziękuję :)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13