Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
... własnymi sprzecznościami? Dołami i całą tą kaszaną
Autor Wiadomość
lyliyth
użytkownik
Wredna istotka


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 5
Posty: 162
Skąd: Leicester, UK / Legnica, PL
Wysłany: 2016-03-02, 23:23   ... własnymi sprzecznościami? Dołami i całą tą kaszaną

Ostatnio spędzam Dzień rutynowo... Godzina 7 Przebudzenie, wyciszenie alarmów i telefonu położenie głowy w poduszkę i nakrycie głowy kocem, Godzina 9:25 Zwleczenie się z łóżka pójście się ogarnąć zjeść jak jest co, i po tym pójście oglądać Anime bo nie ma co robić, 10:45 wyłączyć alarm na komputerze o tytule "praca" i mozolne zbieranie się patrzac na godzinę kiedy będzie 10:55 by zejść na dół do pracy (Tak mam dwa piętra do pracy). Tam czytanie książki i "Ciężki zapiernicz" pilnując dustu złotych i oglądanie ładnej kobiety co jakiś czas która przyjdzie się wysmażyć na solarium i nawrzucać mi mówiąc "pan" ale to i tak powoli zaczyna być mi obojętne. Później przed 19 sprzątnę bajzel który narobili klienci i ja wyłączę wszystko i z niechęcią wychodzę z ciemnej piwnicy z myślą że trzeba coś do choroby zjeść a w zamrażalniku tylko jakaś mieszanka warzyw i nieugotowany ryż lub że znów to na obiad czeka.
Na jakim Etapie jestem? W czarnej dziurze. Profesor Zdrojewicz dał mi listę badań i wymagań, na dzień dobry realizuję opinię psychologa u doktor Alicji Strzelecka-Lemiech i póki co tyle, bo reszta mnie będzie kosztować pieniądze Ciut większe mi jakiś pewnie termin ważności, a to cud że mnie stać (ledwo) na dojazdy i wizytę. Czuję że gdzieś zbłądziłam, zmieniło się strasznie moje ja i moje myślenie, jak by wyszło ze mnie coś co trzymałam pod kluczem, owszem nadal sądzę iż jestem kim jestem i nie mogę się pogodzić że natura dała mi dodatkowego palca (mam ochotę pokazać jej środkowy palec u dłoni i wyżyć się na niej). Leczę swoje kompleksy pocieszając się marnymi wymówkami że mam małe dłonie, i tym że jestem zwyczajnie grubą osobą, a z tego powodu mam około 100cm w biodrach i 80 w pasie co w sumie nie powinno być jakoś złą proporcją. 8 do 10 no chyba że liczyć talię to 7.7 do 10 (Tak teraz też leczę swoje kompleksy pisząc to... żałosne) i wszystko by było względnie normalnie z wyjątkiem popędu na jakąś chwilę i później spadku bo jak pomyślę że miała bym się rozebrać to wolę wejść do kufra i by mnie zasypali ziemią i wstawili rurkę z wodą i powietrzem.
No a jak by tego było mało włączyło mi się myślenie zobojętniałej suki myślącej o sobie jak o obojniaku z jakiegoś punktu (chorego) widzenia bo ciało powiedzmy w 60% (napewno?) męskie (a nawet chyba za dużo bo 35 kg do podniesienia to jest nie możliwe w pojedynkę a 12kg już jest dosyć ciężkie) a umysł? No niezbyt... Chyba że wpadniemy na pomysł opisania go... To w skrócie będzie Nie pewna siebie osoba, maniakalnie planująca zakupy których i tak nie zrobi prędko, i w dodatku cokolwiek nie kupi będzie leżało w szafie bo nieliczne cuda uda się założyć na siebie by były w dobrym stylu - jej pasujące.
Najgorsze jest to że do kitu się czuję. Jeszcze mnie dobijają fantazje o stosunkach seksualnych, myśl o tym że jestem i będę całkiem bezpłodną osobą (nie ważne jaki jest stan obecny z dziewczyną mogę się pocałować i nic więcej raczej). Omijam lustro szerokim łukiem, wolę w nie nie patrzeć bo i tak mnie okłamuje co rano myśl że dziś wyglądam lepiej bo właśnie dopiero co został wzięty przeze mnie prysznic. Ale najgorsze jest to że jednocześnie mam ochotę zaszyć się w pokoju i zrobić sobie urlop od wychodzenia z niego na tydzień, zresetować się i odwrotnie, wyjechać ale nadal samodzielnie w góry i położyć się w słońcu na jakiejś skale z ładnym widokiem lub przycupnąć na parę godzin. No i bujanie nastrojów. To że samobójstwa nie zrobię to już wiem - nie umiem, nie mam na to sił albo współczucie mnie jakieś powstrzymuje bo pochówek kosztowny, bo ktoś zapłacze lub dobrze będzie udawać albo zwyczajny brak kasy na pokrycie kosztów pogrzebu. Z kolei ucięcie (dosłownie) mojego problemu stworzy kolejny. Więc tkwię w tej dziupli bez wyjścia i boję się że jak mi ktoś powie że to nie ma sensu, że to nie jest droga którą powinnam obrać (tranzycja) to przyjmę to do wiadomości, zaprogramuję się i pociągnę to jakiś czas a później znów się zawieszę jak zbyt długo pracujący komputer i będę mieć taki reset że wyląduje w psychiatryku lub na ulicy a z tamtąd dla mnie będzie prosta droga dwa metry w dół.
Gez... Czy to jest normalne? że przeszkadza mi pociąg do chłopaków? Że do dziewczyn czuję zainteresowanie wręcz czysto naukowe, poznania anatomii, nie koniecznie by się upodobnić. Co gorsza samodzielnie w sobie widzę drobne zmiany, delikatne, ale zauważam je co też mnie niepokoi jak np. wróciły moje "krągłości" z czasów gdzie byłam lekko wychudzoną istotą z stosunkowo grubymi udami i wcięciem w Tali z wychudzenia pewnie choć żeber policzyć się nie dało. Że mówię o sobie bezosobowo już tak automatycznie że się nie zawsze zastanawiam i zwróciła mi na to Pani doktor Strzelecka... Zaczynam uciekać myślami od siebie by nie dać się zwariować, ale w pewnych momentach się nie da, na moment przyspieszają myśli by przypomnieć o sobie że nadal nic nie wiem o swoim kariotypie, i że chcę i nie chce wiedzieć jednocześnie, wyniki hormonalne z ciekawości chcę zobaczyć by wiedzieć czy choć biologicznie to ciało normalnie funkcjonuje... bo umysłowo to czuję się jak bym umarła w jakiś sposób, jestem spokojną osobą nie znoszę się denerwować i kocham załatwiać wszystko polubownie, a teraz irytuję się tym że lokatorzy nie posprzątali po sobie na stole, że znów mnie ktoś nazwał po imieniu które mam w Dowodzie i że mnie to dosłownie wkur**a. To że za każdym razem za wypowiedzenie słowa "pan" w moją stronę mam ochotę zapytać czy ta osoba jest pewna tego co mówi. A jak by to powiedziała ładna dziewczyna w moim wieku to by chyba dostała liścia a niczemu nie zawiniła, Mówi to co widzi ze stereotypu Normatywy spostrzegania płci. I kolejną rzeczą która wprowadza mnie w frustrację - bezpłodność, bycie świadomą że i tak będę bezpłodna, nawet pytanie mamy "Czy będziesz mogła mieć dzieci" mnie wyprowadziło z równowagi i odwarknęłam "Niby jak? Jak jestem hermafrodytą to i może tak, jak nie to kij mi w pupę i mogę sobie o własnym dziecku pomarzyć tak czy siak z resztą będę mogła pomarzyć nawet jeśli" Na co ona odparowała że do kitu a ja zawtórowałam jej.

Zastanawia mnie, czy to normalne?
To że łatwo ulegam wpływom ideałów, że daję sobą manipulować wiedząc o tym i że chcę by to ktoś miał pieczę nie ja, że wolę podejmować lekkie decyzje a te cięższe przeanalizować wspólnie. To że się boję że jak już będe na terapii nawet to mi tak zostanie. Że mnie irytuje Głos, a po 3 miesiącach doszłam do takiej wprawy że przez telefon mówią per pani. Nawet długi przysznic już nie jest przyjemny bo wkur**a mnie to jak mi woda ścieka po tyłku i doprowadza mnie do "stanów wyższych" niekiedy i w szczególności rozochocenia.
_________________
"Wszystko nie ma sensu, tylko jedyne to to że sens tkwi w naszym pragnieniu." @inka

 
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-03, 04:07   

Tak właściwie to nie wiem... czego się spodziewałaś :P Piszesz o frustracji itp., ale jedyne co możesz zrobić to uzbroić się w cierpliwość. Dopiero zaczęłaś leczenie, to musi trwać ale raczej myśl o tym jak wiele już za Tobą, a nie że tyle jeszcze przed Tobą.

A na pragnienia seksualne, to niewiele można poradzić... no są, i frustrują, też to znam ;) Pozostaje doskonalenie techniki ręcznej :mrgreen:
_________________
 
 
lyliyth
użytkownik
Wredna istotka


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 5
Posty: 162
Skąd: Leicester, UK / Legnica, PL
Wysłany: 2016-03-05, 17:23   

Pokrzepiające, bardziej chodzi mi o to czy ktoś miał, ma podobnie. Boję się że to się zmienia w drogę do bycia agender czy jakoś tak. Może to moja reakcja obrona na to wszystko.
 
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-05, 20:30   

Z Twojego opisu wyłania się obraz osoby w głębokiej depresji. Bardzo gorąco zachęcam Cię do zweryfikowania tej internetowej diagnozy u fachowca - psychiatry. Bo jeśli mam rację, to Twoje cierpienia - brak energii, frustrację, nawracające myśli, huśtawki nastrojów etc. - można znacząco ograniczyć przez branie dobrze dobranych tabletek.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-06, 04:13   

lyliyth napisał/a:
Pokrzepiające, bardziej chodzi mi o to czy ktoś miał, ma podobnie.

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że większość ;)

Chociaż jeśli Ryu pisze, że tak wygląda depresja... to albo miałem depresję, z której samoistnie wyszedłem (to w ogóle możliwe?) albo to jednak nie depresja ;)
_________________
 
 
lyliyth
użytkownik
Wredna istotka


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 5
Posty: 162
Skąd: Leicester, UK / Legnica, PL
Wysłany: 2016-03-09, 13:21   

Depresja? Ale jakoś funkcjonuje, mimo że momentami wpadam w panikę ze strachu, nie pamiętam gdzie zostawiam rzeczy itd. Jest o wiele lepiej, choć chcę czasami zniknąć i odpocząć, ale to chyba normalne. Denerwuje się tylko jak jestem w miejscu gdzie jest dużo ludzi i czasem się gubię, ale to w nieznanych mi miejscach i w pracy mocno się potrafię zestresować jak się pomyle. Bez jaj... Jak to jest znów depresja to mam [terefere], ale to by wyjaśniło to że mi obojętne prawie większość rzeczy, w tym relacje z ludźmi. Super...
 
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-03-09, 13:28   

Depresja to nie HIV. Mozna z nia sobie radzic.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-09, 13:46   

Armand napisał/a:
Depresja to nie HIV. Mozna z nia sobie radzic.

To jest na poważnie? Bo brzmi trochę jak "czarny humor jest jak nogi. nie każdy je ma"
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2016-03-09, 14:30   

DeadSally, troche tak.
A troche temu, ze wyodze z założenia, ze depresja jest odbiciem naszego zycia. Jak kazda choroba z reszta. Jesli natezenie jest znaczne, to warto skorzystać z pomocy. Ale jeslu jest male to mozna sobie z tym poradzic, tylko trzeba uwaznie sie przyjrzec, by zaobserwować, co sie takiegi dzieje w naszym zyciu co nam nie sluzy. I samemu nad tym popracowac.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
lyliyth
użytkownik
Wredna istotka


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 5
Posty: 162
Skąd: Leicester, UK / Legnica, PL
Wysłany: 2016-03-10, 16:27   

Dla mnie z kolei to jest jak wyrok. Nie lubię chodzić po lekarzach, nie mam do nich zaufania, w szczególności jeżeli mam mówić o tych na NFZ i w szczególności psychiatra. Kolejny fakt to to że się boję lekarzy w tym dentysty w szczególności, a nigdy nie miałam styczności takiej z nim.
No i tabletki... Zmora. Nie lubię brać żadnych leków. W szczególności dlatego że zapominam i muszę pilnować godziny, coś czego również nie lubię robić.
Boję się depresji jak chyba większość osób którą dotknęła. Nie chcę znów się tak brutalnie zawiesić i znów doznać szoku... Boję się że może mieć negatywny wpływ na mnie i moja drogę do bycia sobą również i ciałem.
 
 
 
Hilary
użytkownik

Tożsamość płciowa: ag
Preferowany zaimek: ono
Punktów: 1
Posty: 163
Wysłany: 2016-03-20, 12:01   

lyliyth napisał/a:
Boję się że to się zmienia w drogę do bycia agender czy jakoś tak.
Co Cię przeraża w agenderowej egzystencji?
 
 
marco-polo
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 40
Posty: 871
Wysłany: 2016-03-20, 13:11   

Trudno radzić komuś kto jest wszystkiemu na nie wszędzie widzi swojego "upiora", jest zrezygnowany i w beznadziei... Chyba tu potrzebny specjalista... Ale oczywiście będzie że "nie bo się boję".. Trudno uwierzyc że ludzie nie gryzą? I Cię nie porzra na spotkaniu? ... A jednak.. Nie zrobisz żadnych kroków to stój w miejscu i umartwiaj nad sobą... Albo " kubeł zimnej wody " na lep dla otrzeźwienia z tego stanu i ruszaj do przodu..
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-20, 16:18   

lyliyth napisał/a:
No i tabletki... Zmora. Nie lubię brać żadnych leków. W szczególności dlatego że zapominam i muszę pilnować godziny, coś czego również nie lubię robić.


Znam to, oj, jak ja to znam. Ale jak ja żyję z depresją (właściwie z chorobą afektywną dwubiegunową) całe życie, to jestem na tabletki skazany. Zacząłem od brania ich po prostu codziennie rano, przy pierwszej herbacie, bez przejmowania się godzinami. Dopiero kiedy myśl o tabletkach weszła mi w nałóg, przestawiłem się (stopniowo i z pomocą przypominającego mi o nich przyjaciela) na branie ich o regularnych porach.
Nie jest to książkowy przykład, ale stopniowe wdrażanie się w życie na tabletce jest lepsze niż rezygnowanie z leczenia, bo nie umie się zacząć perfekcyjnie.

Ogólnie z depresją przeważnie JAKOŚ daje się funkcjonować. Tylko niektórzy są w stanie osiągnąć stan, że nie są w stanie się ruszyć z łóżka - a i to nie jest u nich norma. Depresja jest jak choroba układu oddechowego - raz to przeziębienie, raz zapalenie oskrzeli, a raz obustronne zapalenie płuc z powikłaniami.

Lepiej zacząć leczenie na etapie "przeziębienia", choć Ty ten masz już daaawno za sobą.

@wendigo
Tak, czasami można samodzielnie wyjść z depresji. Ludzie mają (zapomnianą) zdolność do samoleczenia. Ale lepiej leczyć się pod kontrolą fachowca, bo to najczęściej szybsze i nie prowadzi tak często do powikłań.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Usunięty
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-22, 14:34   

Co do tabletek, też mam z tym problem, po prostu zapominam. Teraz jak mam brać tabletkę na stawy 2 razy dziennie, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie. I biorę zawsze, z niewielką jak na moje warunki obsuwą czasową. Jednak często zaglądam czy nie ma jakiegoś powiadomienia w telefonie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 10