Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak sobie radzić z dysforią?
Autor Wiadomość
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7090
Wysłany: 2015-10-02, 01:24   

terrence napisał/a:
Czegoś tu nie kminię. Ona wie że jesteś ts, ty wiesz że ona nie chce być z ts, i trwacie w tym związkopodobnym tworze o bliżej nieokreślonej dacie rozpadu? Jak dla mnie to mega dziwne.

To nie jest takie oczywiste. Ludzie często nie są w stanie z góry określić jak pewne niezależne od nich sprawy się rozwiną i jak oni na dłuższą metę będą się czuć w danej sytuacji. Dlatego często postanawiają po prostu zobaczyć, jak to dalej będzie i mieć nadzieję, że będzie dobrze.

Moja partnerka przez wiele lat też była zdecydowanie przeciwna tranzycji (chociaż jednocześnie dużo akceptowała), aż w końcu zmieniła zdanie.
Z: "Nie rób tego, bo jak to zrobisz, to cię zostawię",
na: "Weź coś z tym wreszcie zacznij robić, bo uż i tak o niczym innym już nie gadasz. A po wszystkim się zobaczy, jak się będziemy z tym czuć i w ogóle."
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-02, 02:07   

nunumu napisał/a:
i wymaga to ogromnego wysiłku. Większego, niz jestem w stanie z siebie dać, więc wegetuję.

Znam to dobrze. Tylko no właśnie - albo dasz z siebie ten wysiłek albo będziesz wegetować do końca życia. Ja na razie mam zrywy, ale często też mi się nie chce ;)

nunumu napisał/a:
I nie będzie ani związków, ani rodziny, ani żadnej innej przyszłości. Co zobić ze swoim życiem? Nie mam pojęcia.

I też tak czasem myślę, ale po chwili jednak się opamiętuję: bo czy tylko związki i rodzina dają szczęście? Nie wiem, nie masz nic ci lubisz robić poza tym? Ja np. lubię podróże i jak mi się uda gdzieś w nowym miejscu być i zwiedzać coś, to czuję się super i dla tych chwil warto mi żyć nawet bez związków itp.

nunumu napisał/a:
, lecz czy można zrobić dziewczynę z chłopaka? Sławny David Reimer chyba temu zaprzeczył.

Z chłopaka nie można, ja sam temu zaprzeczyłem! :mrgreen: ;)

nunumu napisał/a:
Cytat:
Ale jak się starasz dokądś zmierzać, to masz w końcu szansę tam dojść.

Piechotą na Księżyc nie dojdziesz. A silniki rakietowe nie wyrosną.

Ale jak wyjdziesz chociaż z domu, to może spotkasz kogoś z rakietą ;) Może nie, ale prawdopodobieństwo jest nadal większe niż gdybyś siedziała w domu ;)
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-02, 08:44   

Cytat:
Nie wiem, nie masz nic ci lubisz robić poza tym?

Do czytania książek płeć jest niekonieczna, a skoro i tak nie mogę wchodzić z innymi w relacje inaczej niż w męskiej roli to to co zrobiłam tylko mi zaszkodziło. Zresztą sensu życia w tym nie znajdę i po 40-50 będę zupełnie sama. Skoro aby się z kimkolwiek związać i tak muszę się wysilać żeby akceptować swoją męskość (można to nazywać inaczej ale w praktyce do tego się sprowadza) i rolę związkową oraz seksualną jaka jest przypisana mojej płci biologicznej to żadne hormony i zmiany danych do niczego mnie nie przybliżyły.
Cytat:
Może nie, ale prawdopodobieństwo jest nadal większe niż gdybyś siedziała w domu ;)

No właśnie dotychczas tak robiłam, bez najmniejszego efektu. I coraz mocniej dociera do mnie, że nigdy nie będzie inaczej. Po prostu takiej osoby nie ma, nigdy jej nie spotkam - czas zmienić podejście do życia.

Cytat:
Moja partnerka przez wiele lat też była zdecydowanie przeciwna tranzycji (chociaż jednocześnie dużo akceptowała), aż w końcu zmieniła zdanie.

No właśnie, i ta rzeczywistość właśnie mnie dobija.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7090
Wysłany: 2015-10-02, 10:51   

nunumu napisał/a:
Znam już te wszystkie punkty widzenia i to mnie boli.

Nikt nie zna wszystkich punktów widzenia. Największą mądrością i punktem wyjścia do poszerzenia swojej wiedzy jest uświadomienie sobie własnej niewiedzy. Przekonanie, że poznało się już wszystkie punkty widzenia jest złudą, która z jednej strony w pewien sposób uspokaja, bo mówi "nie da się już nic więcej zrobić, więc nie musisz nic więcej robić", a z drugiej strony niszczy nasze życie, mówiąc: "niczego nie da się już zmienić".

nunumu napisał/a:
No tak, ale co to są te 'odpowiednie okoliczności'? Chińczycy robili komunistów z amerykańskich żołnierzy

Najczęściej "odpowiednie okoliczności" polegają na tym, że człowiek ma już tak bardzo dosyć tego co jest, że gotów jest spróbować czegokolwiek innego i... zaryzykować.

Rzadziej "odpowiednie okoliczności" wynikają z postawy: "staram się żyć świadomie, podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, oraz własnoręcznie kształtować swoje życie". Taka postawa rodzi większą otwartość na nową wiedzę, nowe sposoby interpretowania tego, co doświadczamy, nowe sposoby funkcjonowania i gotowość do poszukiwania tej nowej wiedzy i nowych zachowań.

A w ogólności "odpowiednie okoliczności" to zazwyczaj taki stan umysłu kiedy suma dotychczasowej wiedzy i doświadczeń składa się w głowie w taką konstrukcję, która pozwala na wykroczenie poza dotychczasowe doświadczenia. Można się starać świadomie poszukiwać i dążyć do takich stanów, ale zawsze jednak pozostanie w tym trochę magii i tajemnicy :)

nunumu napisał/a:
lecz czy można zrobić dziewczynę z chłopaka

W zakresie możliwości aktualnej technologii, w stopniu zależnym od wieku, warunków wyjściowych i funduszy jakie możemy przeznaczyć na wymagane zabiegi.

Proteza nigdy nie dorówna we wszystkim biologicznej nodze, ale dzięki protezie można znowu chodzić, a jak się okazuje można również biegać.

nunumu napisał/a:
Piechotą na Księżyc nie dojdziesz. A silniki rakietowe nie wyrosną.

Same na pewno nie wyrosną.
Jak powiedział na początku lat 60 John Fitzgerald Kennedy:

Cytat:
Zdecydowaliśmy się w ciągu nadchodzących dziesięciu lat polecieć na Księżyc i dokonać innych rzeczy nie dlatego, że są łatwe, ale właśnie dlatego, że są trudne, a przez to zmuszą nas do lepszej organizacji i wykorzystania wszystkich naszych umiejętności

W efekcie tych słów, decyzji i determinacji już pod koniec dekady Amerykanie przestali przegrywać z Ruskimi w wyścigu kosmicznym.

nunumu napisał/a:
Ja mam co roku o tej samej porze i rzygać już mi się chce antydepresantami. A 1,5 roku spędziłam ostatnio na bezowocnej psychoterapii.

W zasadzie do dopiero przed czterdziestką miałam taki okres, kiedy przez kilka lat z rzędu czułam się dobrze. Potem był ostry kryzys i nawet przez chwilę się bałam, czy permanentne jazdy nie są aby naturalnym stanem mojego umysłu. Potem udało mi się wyrównać kurs i obecnie sądzę, że dużo lepiej rozumiem zasady, którymi rządzi się moje samopoczucie, i że będę w stanie jakoś racjonalniej kierować tym wehikułem ducha.

nunumu napisał/a:
Skoro aby się z kimkolwiek związać i tak muszę się wysilać żeby akceptować swoją męskość

Ale dlaczego? Tranzycja jest niemożliwa? Niedostępna ekonomicznie? Czy jak?
Bo że udawanie faceta dla związku nie ma sensu, to akurat wiem i rozumiem.

nunumu napisał/a:
No właśnie dotychczas tak robiłam, bez najmniejszego efektu. I coraz mocniej dociera do mnie, że nigdy nie będzie inaczej.

Zawsze, nigdy, wieczność, absolut - nie obraź się, ale takie pojęcia najczęściej spotyka się w poezji młodych ludzi. Starsi nadal piszą poezję, ale eschatologicznymi epitetami operują już jakby oszczędniej :p

p.s. Od 5-ciu lat realizuję pewien projekt informatyczno-biznesowy, który jest/będzie dla mnie punktem wyjścia do własnych cycków i sensownego życia. Pod koniec 2010 wydawało mi się, że realizacja całości zajmie 3 miesiące, potem, że rok. Na początku 2013 nie miałam już pojęcia ile to zajmie, za to wydawało mi się, że mam zawał. Na ten moment siedzę (z różną intensywnością) nad pierwszym wdrożeniem.

Był taki moment, kiedy byłam gotowa zamęczać wszystkich (także na forum) gadaniem o tym, jaki to cudowny system tworzę, był taki moment, kiedy nie chciało mi się o nim już nawet myśleć. Bywało, że nie miałam już siły, ochoty, a niekiedy nawet pewności czy to faktycznie będzie działać.

Ugrzęzłam na 5 lat w czymś, w czym na pewnym etapie zwyczajnie końca nie było widać i przyznam, że bywało ciężko. Ale bez tego projektu, wizji i planu - myślę - byłoby jeszcze gorzej, bo nie zmierzałabym nawet do żadnego celu.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2015-10-02, 11:56   

Cytat:
Nikt nie zna wszystkich punktów widzenia. Największą mądrością i punktem wyjścia do poszerzenia swojej wiedzy jest uświadomienie sobie własnej niewiedzy. Przekonanie, że poznało się już wszystkie punkty widzenia jest złudą, która z jednej strony w pewien sposób uspokaja, bo mówi "nie da się już nic więcej zrobić, więc nie musisz nic więcej robić", a z drugiej strony niszczy nasze życie, mówiąc: "niczego nie da się już zmienić".

Podobno transseksualizm da sie wyleczć psychoterapią i w pełni zaakcpeotwać swoją płeć biologiczną, żyjąc w normalynm heteroseksualnym związku, wystarczy się po prostu postarać, podjemując psychoterapię poznawczo-behawioralną. O jakimś innym myślałaś? Jeżeli tak, to powiedz jakim, z chęcią przyjmę linki.
Cytat:
Rzadziej "odpowiednie okoliczności" wynikają z postawy: "staram się żyć świadomie, podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, oraz własnoręcznie kształtować swoje życie".

Słucham takich kazań całe życie. Za każdym razme "wzięcie odpowiedzialności za siebie" ma mnie przekonać do zrobienia czegoś innego czego chce ode mnie moralista. Równie można to zastąpić "jesteś zj...ana, bądź kimś innym".
Cytat:
Proteza nigdy nie dorówna we wszystkim biologicznej nodze, ale dzięki protezie można znowu chodzić, a jak się okazuje można również biegać.

Ja mówię o rzeczywistości, a nie o protezach.
Cytat:
W efekcie tych słów, decyzji i determinacji już pod koniec dekady Amerykanie przestali przegrywać z Ruskimi w wyścigu kosmicznym.

I co, wszyscy Amerykanie polecieli na Księżyc? Jak bardzo to jest realne dla przeciętnej Jane?
Cytat:
Ale dlaczego? Tranzycja jest niemożliwa? Niedostępna ekonomicznie? Czy jak?

Jest niemożliwa realnie. Ponieważ wbrew idologiom które usilnie próbuje się wmawiać ludziom dla znacznej większości ludzi płeć to biologia. Mężczyzna który nałyka się hormonów i narobi operacji, nie stanie się kobietą w oczach cisów. Nie stworzy normalnego związku z innym mężczyzną, nie będzie mieć dzieci, zostanie osobą samotną i nieszczęśliwą do końca życia. A psychologia będzie mu tłukła do głowy ideologię, że może postarać się, zobaczyć, zaryzykować, związać się z kobietą i będą "lesbijską" parą. Albo związać się z kmem to będą hetero. Może nawet dzieci z tego wynikną.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-02, 13:28   

nunumu napisał/a:
i po 40-50 będę zupełnie sama. Skoro aby się z kimkolwiek związać i tak muszę się wysilać żeby akceptować swoją męskość (można to nazywać inaczej ale w praktyce do tego się sprowadza) i rolę związkową oraz seksualną jaka jest przypisana mojej płci biologicznej to żadne hormony i zmiany danych do niczego mnie nie przybliżyły.

Przyznam, że nie rozumiem.

nunumu napisał/a:

Cytat:
Ale dlaczego? Tranzycja jest niemożliwa? Niedostępna ekonomicznie? Czy jak?

Jest niemożliwa realnie. Ponieważ wbrew idologiom które usilnie próbuje się wmawiać ludziom dla znacznej większości ludzi płeć to biologia. Mężczyzna który nałyka się hormonów i narobi operacji, nie stanie się kobietą w oczach cisów. Nie stworzy normalnego związku z innym mężczyzną, nie będzie mieć dzieci, zostanie osobą samotną i nieszczęśliwą do końca życia. A psychologia będzie mu tłukła do głowy ideologię, że może postarać się, zobaczyć, zaryzykować, związać się z kobietą i będą "lesbijską" parą. Albo związać się z kmem to będą hetero. Może nawet dzieci z tego wynikną.

Oo, widzę, że daleko już odleciałaś ;)
Wiesz co? Co mnie obchodzi kim ts jest w oczach cisów, skoro spotykam ich na co dzień i nawet im do głowy nie przyjdzie kim jestem genetycznie? Dla nich jestem po prostu niskim facetem z małymi rękami. Czemu miałbym się przejmować tym co myślą o ts? Przecież to co oni sobie myślą (a nawet gdyby mówili to głośno) nic nie zmienia w moim życiu.
Odnośnie związków, to przecież są takie... a Ty chcesz wmawiać tym ludziom, którzy są w takich związkach, że się nie da? Ciekawe.
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 905
Posty: 7090
Wysłany: 2015-10-02, 13:55   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Rzadziej "odpowiednie okoliczności" wynikają z postawy: "staram się żyć świadomie, podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, oraz własnoręcznie kształtować swoje życie".

Słucham takich kazań całe życie. Za każdym razme "wzięcie odpowiedzialności za siebie" ma mnie przekonać do zrobienia czegoś innego czego chce ode mnie moralista.

Nikt nie przekona cię do niczego wbrew twojej woli.
Zatem ja cię również nie przekonam.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-04, 02:49   

Freja napisał/a:
nunumu napisał/a:
Cytat:
Rzadziej "odpowiednie okoliczności" wynikają z postawy: "staram się żyć świadomie, podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, oraz własnoręcznie kształtować swoje życie".

Słucham takich kazań całe życie. Za każdym razme "wzięcie odpowiedzialności za siebie" ma mnie przekonać do zrobienia czegoś innego czego chce ode mnie moralista.

Nikt nie przekona cię do niczego wbrew twojej woli.
Zatem ja cię również nie przekonam.


To różnie bywa... Zależy też od sytuacji danej osoby, częstotliwości wmawiania i stosowanych technik manipulacyjnych. Mi dziadkowie wmówili, że mieszkanie ze mną pod jednym dachem to koszmar. Potrzebowałam rok czasu i bardzo ciężkiej pracy by się tego pozbyć, choć czasem dalej wracają wspomnienia i strach, że może mieli racje...
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-04, 04:49   

NIe wiem co się stało z tym postem nunumu, na który nie zdążyłem odpisać, a zdążyłem przeczytać... no ale to w takim razie nie będę próbować z pamięci ;)
_________________
 
 
Rockman
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Punktów: 62
Posty: 454
Wysłany: 2015-10-13, 23:36   

Wendigo, wybacz, że tak personalnie ale zastanawiam się jak to jest... Wydajesz mi się taki twardy i zdeterminowany. Konsekwentnie dążyłeś tyle lat do celu. Dlaczego wystarczają ci internetowi znajomi? Nie odczuwasz braku choćby jednej przyjacielskiej "namacalnej" osoby? Tak dużo piszesz na forum... Nie przeszkadza ci to w codzienności? Jesteś jakby ciągle "zawieszony" w tym całym transowaniu? Nie odbierz mnie źle, ale ciekawisz mnie, jesteś charyzmatyczną osobą.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-10-14, 00:20   

Och, wcale nie czuję się zawieszony :P Fora i TS-tematyczne strony, to tylko część mojej aktywności internetowej (taak... bardzo dużo siedzę w internecie). Ale nie odczuwam braku przyjaciół "namacalnych", bo w sumie do czego mi oni? :P Jeśli chcę z kimś pogadać, wyżalić się itp., mogę to zrobić przez internet "internetowym" przyjaciołom (a nie są to wyłącznie internetowe znajomości, czasem się spotykamy w realu, po prostu ze względu na odległość baaardzo rzadko, no widzieliśmy się tylko kilka razy czy raz ;) ). Dyskutuje mi się też lepiej poprzez pisanie na forach (łatwiej zebrać myśli i argumenty).
Ale to też nie znaczy że w ogóle nie mam w realu znajomych - mam, fajnie czasem pogadać o pierdółkach (ale za często, to by była strata czasu :P ), a jak mnie na jakieś grille czy herbatki w większym gronie zapraszają, to po kilku godzinach i tak mam:

:lol: i ogólnie zawsze kombinuję jak tu się wyrwać żeby wieczór jednak w domu przed kompem spędzić :P
A jak już coś planuję ze znajomymi... to najczęściej coś nie wyjdzie idealnie i wtedy myślę sobie, że jakbym był sam to by mi się idealnie udało ;)
Ale, jest jeszcze jedna ważna chyba kwestia, moja mama też jest moją przyjaciółką i z nią mi się wiele udaje (np. jakieś wycieczki), więc tak lubię nawet bardziej niż z jakimiś innymi znajomymi ;)

Moja codzienność to chodzenie do pracy (jest spoko, czasem się można pośmiać, sympatycznie, o - jeszcze mam kolegę z pracy, na przerwach gadamy, nie na wszystkich ale powiedzmy na połowie, na drugiej połowie przerw czytam ebooki na komórce :P ), robienie niezbędnych zakupów (a czasem jakichś dodatków do domu typu dywan, jakiś wieszak), podstawowe ogarnianie domu (gotowanie, sprzątanie itp. - rzadko, za rzadko :lol: ), spanie (na pierwszej zmianie za mało, na drugiej za dużo :lol: ), jakieś dodatkowe atrakcje (jakiś festyn, jakaś mała podróż - zwykle sam, jak z kimś znajomym to się często nie udaje tak jakbym chciał :lol: ewentualnie z mamą), no i komputer :P
Tak szczerze to nie wiem co mógłbym ze znajomymi jeszcze więcej robić, skoro brakuje mi czasu na to co teraz robię ;) Ostatnio nie odczuwam nawet braku partnera, jedynie brak seksu :P No ale pracuję nad tym :mrgreen:

P.S. - Dzięki za miłe słowa :P nie odbieram nic źle :)
_________________
 
 
edytka
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Posty: 30
Skąd: zachodnio-pomorskie
Wysłany: 2016-01-06, 16:48   Re: Jak sobie radzić z dysforią?

silveira napisał/a:
No właśnie. Jako że z dnia na dzień coraz trudniej mi to znieść, zarówno własny widok jak i bycie branym za kobietę, mam tylko takie pytanie, jak sobie z tym radzić do czasu podjęcia bardziej radykalnych kroków?

No tak, nie jest to komfortowa sytuacja i chyba wszyscy w większym lub mniejszym stopniu przez to przechodzą. 100% sposobów raczej nie ma w wielu przypadkach jest chwilowa euforia z pozbycia się "wad" anatomicznych ,ale po pewnym czasie i w tych zmianach zaczynamy zauważać niedoskonałości, Wydaje mi się że samoakceptacja i zrozumienie samej/samego siebie jest najlepszym lekarstwem na bolączki, Wiem fajnie się mówi powiecie . Proponuję więc póki nie można jeszcze ingerować chirurgicznie (z różnych powodów) , a farmakologia juz nie dużo może zdziałać , zastosujmy triki ubraniowe , dodatki . Może okulary zmieniają optycznie rysy twarzy, uczesanie , sposób poruszania się . W przypadku Silveria , nie wiem jaki styl ubierania preferujesz , ale górę maskować luźnymi ciuchami , z dołem nie powinno być problemu. Wiem że g**** pomagam , ale spróbować warto, co do golizny własnej , hmm... może próbuj wyznaczać sobie etapy, Załóżmy powiedz sobie , na pozbycie" góry" mam 2 lata , przez ten czas muszę jeszcze troche z wami pobyć , dam radę. Nie którym facetom przytrafia sie ginekomastia możesz tak to potraktować . Ja miałam kiedyś ochotę odrąbać swoje co nieco, jednak muszę uzbroić się w cierpliwość i poczekać do operacji , a to coś będzie mi bardzo potrzebne aby przyszłość się zarysowała w różowych barwach .
To chyba tyle co mogę powiedzieć /napisać , dasz radę ,damy radę :)

[Wypunktowałam wulgaryzm./Lagertha]
Ostatnio zmieniony przez 2016-01-06, 22:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Son of Darkness
użytkownik


Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: tg
Posty: 28
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-13, 08:01   

Z doświadczenia wiem, że kontakty K/Mów z gejami wpływają na zwiększenie dysforii....... Ale w sumie to wszystko zależy od konkretnego transa.
Pomaga za to związek z kimś, kto akceptuje cię takiego, jakim jesteś i prawi ci dużo komplementów :mrgreen:
 
 
 
silveira
użytkownik
Austin Jonas


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Punktów: 18
Posty: 2660
Skąd: ruski szpieg jestem.
Wysłany: 2016-03-13, 10:47   

Byłem w takin związku, a i tak się rozleciał z zupełnie innych przyczyn, no i teraz zwątpiłem :(

Dzięki Edytka :3
_________________
They burst to dust
They turn to liquid
Spread themselves like sunlight
Thinking they were universe


Call me Austin.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 10